Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1419/17

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 19 czerwca 2017 r., uzupełnionym i sprostowanym postanowieniem z dnia 19 lipca 2017 r., Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi w sprawie z powództwa S. (...) im. F. S. z siedzibą w G. przeciwko B. K. o zapłatę:

1. zasądził od pozwanej na rzecz strony powodowej kwotę 46.775,42 zł;

2. powyższą należność rozłożył na 156 rat, ustalając iż pierwsza rata wynosi 275,42 zł, zaś kolejne wynoszą po 300 zł, a każda z nich jest płatna w terminie do 10-go dnia każdego miesiąca, poczynając od miesiąca następującego po miesiącu, w którym uprawomocniło się orzeczenie wraz z odsetkami umownymi w wysokości czterokrotności stopy kredytu lombardowego NBP w razie uchybienia terminowi płatności którejkolwiek z rat;

3. nie obciążył pozwanej obowiązkiem zwrotu kosztów procesu na rzecz strony przeciwnej oraz obowiązkiem zwrotu nieuiszczonych kosztów sądowych;

4. przyznał biegłej A. S. wynagrodzenie w kwocie 351,67 zł za wydaną opinię, polecając je wypłacić ze środków Skarbu Państwa;

5. przyznał adw. M. O. z funduszy budżetowych wynagrodzenie w wysokości 2.952 zł za pomoc prawną udzieloną powódce z urzędu.

Powyższe orzeczenie opierało się na poniższych ustaleniach:

Dnia 15 stycznia 2014 r. (...) im. (...) udzielił pozwanej pożyczki w wysokości 34.700 zł. W umowie zastrzeżono, iż w razie jej wypowiedzenia umowy pozwana jest zobowiązana do zwroty pozostałej do spłaty kwoty wraz z odsetkami umownymi w wysokości czterokrotności stopy kredytu lombardowego NBP.

B. K. skorzystała z oferty pożyczkowej (...), ponieważ chciała dokonać konsolidacji istniejących zobowiązań, w szczególności względem A. Bank (...). Pozwana przy emeryturze w kwocie 1.009 zł miesięcznie, dość regularnie wspierała się dodatkowymi środkami, co polegało na zaciąganiu pożyczki raz w roku.

Pozwana była przekonana, że do ręki otrzyma jeszcze kwotę 3.500 zł. Tymczasem w domu już po podpisaniu umowy zauważyła, iż udostępniono jej mniejszą kwotę. Oprócz tego nie zgadzała się też wielkość raty, która była wyższa od tej oczekiwanej przez pozwaną. Ze względu na przekazanie środków dotychczasowym wierzycielom pozwana nie była już w stanie nic zrobić. Przed podpisaniem umowy pozwana nie zapoznała się z jej treścią, uważając iż ma ona taki kształt jak pierwotnie prezentowany przez pracownika powoda. Pozwana nie była w stanie spłacać rat w wysokości ustalonej w umowie i dlatego zaprzestała spłaty.

W dniu 28 lipca 2014 r. strona powodowa wypowiedziała pozwanej umowę pożyczki.

Zgodnie z opinią biegłego do spraw rachunkowości gdyby pozwanej do kwoty raty nie doliczono prowizji za prowadzenie rachunku bankowego i nie pobrano składki na ubezpieczenie to kwota raty miesięcznej wynosiłaby 542,83 zł. (119 rat), zaś ostatnia rata wynosiłaby 543,62 zł. Łączna kwota pożyczki wynosiłaby 34.700 zł., liczba rat 120, zaś oprocentowanie wynosiłoby 13,5%. Gdyby od opisanej powyżej kwoty odjąć tylko i wyłącznie prowizję, to kwota przeznaczona dla pozwanej wynosiłaby 33.312 zł. Taka też kwota została wypłacona pozwanej. Gdyby od kwoty tej odjąć zobowiązania pozwanej wobec wierzycieli to pozostałaby jej nadwyżka w kwocie 3.551,76 zł.

B. K. ma obecnie 70 lat. Otrzymuje emeryturę w kwocie 1160 zł. Miała zadłużenie względem 8 podmiotów, które sukcesywnie spłacała. Obecnie posiada zadłużenie wobec dwóch podmiotów. Nie posiada zaległości względem dostawców mediów. Reguluje je oszczędzając na wydatkach na jedzenie i leczenie. Byłaby w stanie spłacać raty w kwocie po 100 zł. miesięcznie.

Łączna wysokość zobowiązania powódki względem pozwanego na dzień 25 września 2014r. wynosi 36.440,34 zł.

Na płaszczyźnie merytorycznej Sąd I instancji uznał wywiedzione roszczenie za w pełni zasadne, stwierdzając iż ma ono normatywne oparcie w treści art. 720 § 1 k.c. Po analizie konstytutywnych elementów umowy pożyczki Sąd zwrócił uwagę, iż wszystkie kluczowe składniki znalazły się również w umowie zawartej przez strony, mocą której powódka udostępniła pozwanej określoną sumę pieniędzy z obowiązkiem jej zwrotu. Odwołując się do zgromadzonego materiału dowodowego Sąd wskazał, iż kwota zadłużenia pozwanej na dzień wniesienia pozwu wynosiła 36.440,34 zł. Należność ta została powiększona o odsetki umowne w wysokości czterokrotności stopy kredytu lombardowego NBP za okres od dnia 25 września 2014 r. do dnia 19 czerwca 2017 r. (data orzekania), co razem dawało 46.775,42 zł. W dalszej kolejności Sąd przychylił się do wniosku pozwanej o rozłożenie zasądzonej na rzecz strony powodowej kwoty na raty, dostrzegając jej trudną sytuację materialną, szereg spoczywających na niej zobowiązań oraz istnienie u niej umiarkowanego stopnia niepełnosprawności. Zdaniem Sądu rozłożenie płatności na 156 rat w należyty sposób wyważa interesy obu stron procesu, albowiem żądanie strony powodowej zostanie zrealizowane, a jednocześnie ustalona wysokość poszczególnych (najpierw 1 rata w rozmiarze 275,42 zł, a potem reszta po 300 zł) będzie stanowić nadmiernej uciążliwości dla pozwanej. Oprócz tego nie zachodzi obawa co do spełnienia tej powinności jako że pozwana nie zalega z innymi bieżącym płatnościami. Kierując się zasadą słuszności statuowaną przez art. 102 k.p.c. Sąd nie obciążył pozwanej obowiązkiem zwrotu kosztów procesu na rzecz strony przeciwnej oraz obowiązkiem zwrotu nieuiszczonych kosztów sądowych. Na tej płaszczyźnie zostało zaakcentowane, iż zastosowanie powyższego wyjątku każdorazowo musi znajdować odzwierciedlenie w całokształcie okoliczności. Do kręgu tych okoliczności, ocenianych poprzez pryzmat zasad współżycia społecznego, zalicza się zaś zarówno fakty związane z samym przebiegiem procesu, jak i fakty leżące na zewnątrz procesu, zwłaszcza dotyczące stanu majątkowego (sytuacji życiowej). Możliwość sięgnięcia do tego rozwiązania aktualizuje się zwłaszcza wtedy, gdy obciążenie strony przegrywającej kosztami procesu na rzecz przeciwnika byłoby niesłuszne, czy wręcz niesprawiedliwe. Zdaniem Sądu Rejonowego taka właśnie sytuacja zaistniała w niniejszej sprawie, ponieważ sytuacja materialna pozwanej i jej wiek przemawiały za użyciem zasady słuszności. Na koniec Sąd orzekł o wynagrodzeniach przysługujących powołanej w sprawie biegłej oraz występującemu w sprawie pełnomocnikowi z urzędu, który świadczył pomoc prawną powódce.

Zapadły wyrok samodzielnie zaskarżyła apelacją pozwana B. K., domagając się jego uchylenia. W treści środka odwoławczego apelantka przedstawiła własny punkt widzenia, powołując się na szereg błędów i nieprawidłowości po stronie Sądu oraz wytykając organowi procesowemu stronniczość i brak obiektywizmu.

Z kolei apelacja sporządzona przez profesjonalnego pełnomocnika (potraktowana jako uzupełnienie apelacji pozwanej) odnosiła się do rozstrzygnięć ujętych w pkt 1 i 2 wyroku. W tym zakresie orzeczeniu zarzucono:

1. naruszenie przepisów postępowania, które mogło mieć wpływ na wynik sprawy tj. art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 328 § 2 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia całości zebranego materiału dowodowego oraz brak rozważenia wszystkich zarzutów podnoszonych przez pozwaną i jej pełnomocnika, a mianowicie:

a) brak rozpatrzenia jakichkolwiek z obszernych zarzutów skierowanych do żądania pozwu przedstawionych przez samą pozwaną już w sprzeciwie od wydanego w elektronicznym postępowaniu upominawczym nakazu zapłaty oraz następnie we wniesionej bezpośrednio przez pozwaną odpowiedzi na pozew;

b) brak rozpatrzenia zarzutów pełnomocnika podniesionych w piśmie z dnia 30 listopada 2015 r. tj. zarzutu dotyczącego nienależnie pobranych przez powoda kwot prowizji z kwoty pożyczki w tym za prowadzenie rachunku (prowizje za lata 2012 i 2013, podczas gdy pozwana umowę z powodem podpisała dopiero w 2014 r.) oraz zarzutu niezasadnego obciążenia pozwanej kwotami składek na ubezpieczenie (łącznie kwota 3.484,12 zł);

2. naruszenie przepisów postępowania, które mogło mieć wpływ na wynik sprawy tj. art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 328 § 2 k.p.c. poprzez zastosowanie dowolnej a nie swobodnej oceny dowodów, w tym zeznań pozwanej co do wysokości rat w jakiej mogłaby spłacać zadłużenie, co doprowadziło do rozłożenia zasądzonej należności na raty płatne po 300 zł każda, a nie po 100 zł każda;

3. naruszenie przepisów prawa materialnego tj. art. 385 1 § 1 k.c. poprzez jego niezastosowanie w sytuacji, gdy z materiału dowodowego zgromadzonego w aktach sprawy wynika, że postanowienie umowy łączącej strony mocą, której pozwana była zobowiązana do zawarcia dodatkowej umowy ubezpieczenia oraz postanowienia mocą, którego dokonano obciążenia rachunku bankowego pozwanej tytułem składek na ubezpieczenie są postanowieniami niedozwolonymi, z uwagi na fakt, iż kształtują prawa i obowiązki pozwanej w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając interesy pozwanej;

4. naruszenie przepisów prawa materialnego tj. art. 5 k.c. poprzez jego niezastosowanie w sytuacji gdy powód swoim zachowaniem naruszył zasady współżycia społecznego, a dochodzenie przez niego roszczeń w przedmiotowym postępowaniu także narusza zasady współżycia społecznego (tj. zasady sprawiedliwości, uczciwości, solidarności), w tym w szczególności co do zasądzonych na jego rzecz maksymalnych odsetek umownych.

Przy tak sformułowanych zarzutach główny wniosek apelacyjny opiewał na zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości. Oprócz tego w sposób alternatywny zgłoszono dwa wnioski ewentualne. Pierwszy z nich obejmował zmianę wyroku poprzez oddalenie powództwa co do kwoty 15.628,54 zł i rozłożenie zasądzonej kwoty 31.146,88 zł na raty (312 rat) płatnych po 100 zł każda, z czego ostatnia w wysokości 46,88 zł, w terminie do 10-go dnia każdego miesiąca poczynając od miesiąca następującego po miesiącu, w którym uprawomocni się orzeczenie, wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie w przypadku uchybienia płatności którejkolwiek z rat. Natomiast drugi sprowadzał się do zmiany wyroku poprzez rozłożenie zasądzonej należności na 471 rat płatnych po 100 zł każda, z czego pierwsza w wysokości 75,42 zł, w terminach i z odsetkami jak powyżej. Dodatkowo pełnomocnik wystąpił o przyznanie nieopłaconych kosztów urzędowej pomocy prawnej.

W odpowiedzi na apelację strona powodowa wniosła o jej oddalenie oraz obciążenie pozwanej kosztami postępowania odwoławczego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Wywiedziona przez pozwaną apelacja nie zasługuje na uwzględnienie.

Wbrew stawianym zarzutom Sąd Rejonowy nie dopuścił się naruszenia wskazywanych przepisów prawa materialnego i procesowego i zasadnie orzekł o żądaniu pozwu, na podstawie prawidłowo poczynionych ustaleń faktycznych i trafnie wyciągniętych wniosków. Dlatego też ustalenia i oceny poczynione w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia należało przyjąć za własne.

Biorąc pod uwagę brzmienie środka odwoławczego, a zwłaszcza wytyczone w jego treści granice zaskarżenia przyjąć należy, że kluczową dla rozstrzygnięcia kwestią była zasadność i wysokość dochodzonego przez stronę powodową roszczenia. W istocie rzeczy pozwana przez cały czas konsekwentnie negowała powództwo, twierdząc że nie pożyczała od powódki aż tak dużej sumy, co oznacza iż zawarta umowa w jej ostatecznym kształcie nie odpowiada rzeczywistej woli i oczekiwaniom skarżącej. Na tym tle apelująca nie ma jednak racji, w związku z czym nie mogą się ostać zarówno zarzuty o charakterze procesowym, jak i zarzuty materialne. Oczywiście w pierwszej kolejności badaniu podlegają podnoszone zagadnienia i kwestie procesowe, gdyż wnioski w tym zakresie z istoty swej determinują rozważania co do pozostałych zarzutów apelacyjnych, bowiem jedynie nie obarczone błędem ustalenia faktyczne, będące wynikiem należycie przeprowadzonego postępowania mogą być podstawą oceny prawidłowości kwestionowanego rozstrzygnięcia w kontekście twierdzeń o naruszeniu przepisów prawa materialnego.

Przede wszystkim jako całkowicie chybiony należało ocenić podniesiony przez skarżącą zarzut naruszenia przez Sąd Rejonowy dyspozycji art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dowolną ocenę całokształtu relacji łączących strony. W myśl powołanego unormowania Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Ocena dowodów polega na ich zbadaniu i podjęciu decyzji, czy została wykazana prawdziwość faktów, z których strony wywodzą skutki prawne. Celem Sądu jest tu dokonanie określonych ustaleń faktycznych, pozytywnych bądź negatywnych i ostateczne ustalenie stanu faktycznego stanowiącego podstawę rozstrzygnięcia. Ocena wiarygodności mocy dowodów przeprowadzonych w danej sprawie wyraża istotę sądzenia w części obejmującej ustalenie faktów, ponieważ obejmuje rozstrzygnięcie o przeciwnych twierdzeniach stron na podstawie własnego przekonania sędziego powziętego w wyniku bezpośredniego zetknięcia ze świadkami, stronami, dokumentami i innymi środkami dowodowymi. Powinna odpowiadać regułom logicznego rozumowania wyrażającym formalne schematy powiązań między podstawami wnioskowania i wnioskami oraz uwzględniać zasady doświadczenia życiowego wyznaczające granice dopuszczalnych wniosków i stopień prawdopodobieństwa ich występowania w danej sytuacji. Jeżeli z określonego materiału dowodowego Sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena Sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Na takim stanowisku stoi też ugruntowane i jednolite orzecznictwo Sądu Najwyższego, czego odzwierciedleniem jest chociażby wyrok SN z dnia 7 października 2005 r., IV CK 122/05, opubl. baza prawna LEX Nr 187124. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami, lub gdy wnioskowanie Sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo – skutkowych to przeprowadzona przez Sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona. W judykaturze wskazuje się, że dla skuteczności zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie wystarcza stwierdzenie o wadliwości dokonanych ustaleń faktycznych, odwołujące się do stanu faktycznego, który w przekonaniu skarżącego odpowiada rzeczywistości. Konieczne jest tu wskazanie przyczyn dyskwalifikujących postępowanie Sądu w tym zakresie. W szczególności skarżący powinien wskazać, jakie kryteria oceny naruszył Sąd przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłuszne im je przyznając (zob. postanowienie SN z dnia 23 stycznia 2001 r., sygn. akt IV CKN 970/00, opubl. baza prawna LEX Nr 52753 oraz wyrok SA w Warszawie z dnia 20 grudnia 2006 r., VI ACa 567/06, opubl. baza prawna LEX Nr 558390). Zarzut ten nie może więc polegać jedynie na zaprezentowaniu własnych, korzystnych dla skarżącego ustaleń stanu faktycznego, dokonanych na podstawie własnej, przychylnej dla skarżącego oceny materiału dowodowego (zob. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 10 stycznia 2002 r., sygn. akt II CKN 572/99, opubl. baza prawna LEX nr 53136). Skarżący powinien zatem wskazać, posługując się wyłącznie argumentami jurydycznymi, że sąd pierwszej instancji rażąco naruszył zasady logicznego rozumowania oraz doświadczenia życiowego i że uchybienie to mogło mieć wpływ na wynik sprawy (por. wyrok SN z dnia 18 czerwca 2004 r., II CK 369/03, opubl. baza prawna LEX Nr 174131).

W rozpoznawanej sprawie ocena dowodów dokonana przez Sąd pierwszej instancji uwzględnia dyrektywy wskazane w art. 233 § 1 k.p.c. jest swobodna, ale nie dowolna, odnosi się do całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. Pisemne motywy zaskarżonego wyroku zawierają wyraz własnego przekonania Sądu popartego wywodem logicznymi i wewnętrznie spójnym, czyniącym zadość wymogom z art. 328 § 2 k.p.c., dlatego w pełni pozostają pod ochroną art. 233 § 1 k.p.c. Wedle skarżącej Sąd niewłaściwie interpretował informacje i dane pozyskane w toku postępowania dowodowego oraz dawał wiarę jedynie twierdzeniom powódki, a podobnego waloru nie nadał twierdzeniom pozwanej. Z całą stanowczością trzeba jednak podkreślić, że pozwana nie przedstawił wiarygodnego materiału dowodowego, który podważał wersję zdarzeń zaprezentowaną przez jej oponenta. Z tego też względu Sąd I instancji przychylił się do koncepcji powódki o tym, że pozwana w ramach pożyczki mogła korzystać z udostępnionych jej środków pieniężnych (większość z nich w ramach konsolidacji od razu przeznaczono na spłatę wcześniejszych zobowiązań), w zamian czego była zobowiązania do uiszczania comiesięcznych rat. Natomiast wykazywana przez pozwaną aktywność i inicjatywa dowodowa okazały się na tej płaszczyźnie nie wystarczające, ponieważ w gruncie rzeczy poprzestała ona jedynie na własnych stwierdzeniach. Dokładnie rzecz biorąc polegało to na wskazaniu innego alternatywnego stanu faktycznego mającego za podstawę własną ocenę dowodów. Taki sposób skonstruowania zarzutu naruszenia zasad swobodnej oceny dowodów nie może się ostać, jako że opiera się on wyłącznie na własnym przekonaniu skarżącej o innej niż przyjął sąd wadze (doniosłości) poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż ocena sądu. Twierdzenia pozwanej były zatem mało obiektywne i w gruncie rzeczy stanowiły próbę skonstruowania zupełnie innego przebiegu zdarzeń. Zdaniem Sądu Okręgowego w toku postępowania pozwana przybrała określoną metodę działania, uparcie forsując korzystną dla siebie wizję. Ta próba okazała się jednak nieskuteczna właśnie w świetle stanowiska strony przeciwnej, które zostało przecież poparte określonymi dowodami. Wszystkie te okoliczności dostrzegł też Sąd Rejonowy, czemu dał wyraz w ocenie materiału dowodowego. Co ważne wszystkie przeprowadzone dowody zostały przez Sąd Rejonowy przywołane i omówione. Poza tym nie można też zarzucić, by Sąd I instancji na tle przeprowadzonych dowodów budował wnioski, które z nich nie wynikają. Z kolei zarzut nie wyprowadzenia wniosków konkurencyjnych, podanych przez skarżącą nie mieści się w zakresie przywołanej normy. Nie ulega przy tym wątpliwości, że samo subiektywne przekonanie skarżącej co do swoich racji, nie znajdujące oparcia w zebranym materiale dowodowym, nie może prowadzić do podważenia trafności stanowiska Sądu I instancji. W konkluzji Sąd Okręgowy uznał, że w niniejszej sprawie nie doszło do przekroczenia granic swobodnej ceny dowodów.

Co do meritum Sąd Rejonowy właściwie zinterpretował i zastosował kluczowe w tym zakresie unormowanie tj. art. 720 § 1 k.c., traktujący o umowie pożyczki. Racji bytu nie ma także zgłoszony przez pozwaną zarzut rozbieżności pomiędzy treścią i kształtem umowy, a jej rzeczywistą wolą. Dla przypomnienia zasady tłumaczenia (interpretowania, wykładni) oświadczeń woli ustanawia art. 65 § 1 i 2 k.c. Jego znaczenie jest jednak znacznie większe niż można byłoby przypuszczać na podstawie jego brzmienia. Wynika ono z przyjętej koncepcji oświadczenia woli jako wypowiedzi (znaku) regulującej sytuację prawną jakichś podmiotów. Tłumaczenie oświadczenia woli, o którym mówi art. 65 k.c., stanowi zatem zespół czynności prowadzących do ustalenia znaczenia tej wypowiedzi. W pierwszej kolejności chodzi tu o ustalenie, czy wypowiedź ta ma spełniać funkcję regulującą (czy jest oświadczeniem woli), a w dalszej kolejności o ustalenie jej znaczenia istotnego z prawnego punktu widzenia (treści dokonywanej regulacji). Ogólnie rzecz biorąc art. 65 k.c. rozumie się zgodnie z założeniami tzw. kombinowanej metody wykładni oświadczeń woli, zmierzającej do uwzględnienia w odpowiednim zakresie zarówno rzeczywistej woli podmiotu składającego oświadczenie woli, jak i wzbudzonego przez to oświadczenie zaufania innych osób. Od razu z całą stanowczością trzeba jednak zaznaczyć, że wykładnia umowy nie może prowadzić do stwierdzeń w sposób oczywisty sprzecznych z jej treścią. Przede wszystkim nie można pomijać treści zwerbalizowanej na piśmie, bowiem użyte sformułowania i pojęcia, a także sama systematyka i struktura aktu umowy są jednym z istotnych wykładników woli stron, pozwalają ją poznać i ocenić (tak SN w wyrokach z dnia 14 lutego 2007 r., II CSK 427/06, opubl. baza prawna LEX Nr 274149; z dnia 5 kwietnia 2007 r., II CSK 546/06, opubl. baza prawna LEX Nr 253385 oraz z dnia 17 grudnia 2008 r., I CSK 250/08, opubl. baza prawna LEX Nr 484668). Wedle innej podobnej wypowiedzi, gramatyczne dyrektywy wykładni mają walor znaczący zwłaszcza wówczas, gdy treść umowy jest jednoznaczna, pozwalająca na odtworzenie woli kontrahentów według jasnych reguł znaczeniowych. W efekcie za pomocą reguł wykładni nie można nigdy dokonywać ustaleń całkowicie sprzecznych z treścią umowy (tak SN w wyroku z dnia 23 stycznia 2008 r., V CSK 365/07, opubl. baza prawna L.). Judykatura dość konsekwentnie stoi więc na stanowisku, że ustalanie znaczenia oświadczenia woli należy zaczynać od sensu wynikającego z reguł językowych, z tym, że przede wszystkim należy uwzględnić zasady, zwroty i zwyczaje językowe używane w środowisku, do którego należą strony, a dopiero potem ogólne reguły językowe. Trzeba jednak przy tym mieć na uwadze nie tylko interpretowany zwrot, ale także jego kontekst. Dlatego nie można przyjąć takiego znaczenia interpretowanego zwrotu, który pozostawałby w sprzeczności z pozostałymi składnikami wypowiedzi. Kłóciłoby się to bowiem z założeniem o racjonalnym działaniu uczestników obrotu prawnego. Przy wykładni oświadczenia woli należy – poza kontekstem językowym – brać pod uwagę także okoliczności złożenia oświadczenia woli, czyli tzw. kontekst sytuacyjny Obejmuje on w szczególności przebieg negocjacji, dotychczasowe doświadczenie stron, ich status wyrażający się, np. prowadzeniem działalności gospodarczej (por. wyrok SN z dnia 21 czerwca 2007 r., IV CSK 95/07, opubl. baza prawna L.).

Przenosząc te uwagi na realia kontrolowanej sprawy należy zauważyć, że od samego początku wolą stron było nawiązanie obligacyjnego stosunku pożyczki. Zawarta umowa zawierała przecież określone elementy oraz składniki przedmiotowo i podmiotowo, które stanowiły swoiste minimum, pozwalające mówić o konkretnym typie i rodzaju umowy. Analizując całokształt okoliczności Sąd Rejonowy doszedł do słusznego wniosku, że strony umowy wyraziły swoją wolę w sposób jednoznaczny i ostateczny. Skoro więc pozwana aktywnie uczestniczyła w całym procesie wolicjonalno – decyzyjnym prowadzącym do zawarcia umowy pożyczki, to przyjąć należy, iż kształt umowy w pełni ją satysfakcjonował. Nic też nie stało na przeszkodzie aby powódka zapoznała się z treścią umowy poprzez jej przeczytanie lub chociażby pobieżne przejrzenie. Tymczasem nic takiego nie uczyniła, nie dbając należycie o własne interesy. Na aprobatę nie zasługuje zaś następcza próba zdyskwalifikowania umowy jakoby nie odpowiadającej rzeczywistości. Zaprezentowana przez pozwaną koncepcja nie została bowiem poparta wiarygodnymi dowodami, które obalałyby faktyczną wersję wydarzeń. Podkreślenia wymaga, iż w świetle art. 720 k.c. dla bytu pożyczki decydujące znaczenie ma zastrzeżenie obowiązku jej zwrotu (tak SN w orzeczeniu z dnia 8 grudnia 2000 r., I CKN 1040/98, niepubl.). Umowa pożyczki jest podstawową, najogólniejszą, a zarazem najprostszą czynnością kredytową. Jej istota sprowadza się do czasowego korzystania z określonego przedmiotu, przy czym od woli stron zależy czas tego korzystania (pożyczka krótko- lub długoterminowa, pożyczka na czas nieoznaczony). Pożyczkodawca wyzbywa się więc własnych pieniędzy, aby umożliwić pożyczkobiorcy realizację jego celów. Umowa pożyczki jest umową konsensualną, dwustronnie zobowiązującą i mimo, że ma charakter obligacyjny wywiera także skutki w sferze prawa rzeczowego. Pożyczkodawca zobowiązuje się bowiem do przeniesienia własności przedmiotu pożyczki (jest zatem umową zobowiązującą do przeniesienia własności) "w zamian" za zobowiązanie pożyczkobiorcy do zwrotu, czyli do przeniesienia własności takiego samego przedmiotu na pożyczkodawcę, przy czym wykonanie zobowiązania przez pożyczkodawcę jest warunkiem skuteczności zobowiązania pożyczkobiorcy. Oznacza to, że obowiązek zwrotu pożyczki przez biorącego powstaje wtedy, gdy jej przedmiot został przez dającego wydany i między tym wydaniem a zwrotem ma upłynąć pewien czas przeznaczony na poczynienie użytku z tych pieniędzy lub rzeczy. Oczywistym jest to, że (...) jako pożyczkodawca wywiązał się ze swojego zobowiązania, przekazując ustaloną sumę pieniędzy B. K.. Na pożyczkobiorczyni spoczywał więc obowiązek zwrotu otrzymanej kwoty wedle ustalonego przez strony ratalnego harmonogramu spłaty. Natomiast pozwana, mimo takiego układu stosunków, nie spełniła swojego świadczenia, nie zwracając powódce pożyczonej od niej kwoty 34.700 zł. Tym samym ze strony pozwanej nie nastąpiło wykonanie zobowiązania, co pozwalało na sięgnięcie do regulacji dotyczących odpowiedzialności kontraktowej. Dla porządku wskazać trzeba, iż zasądzona na rzecz (...) kwota w wysokości 46.775,42 z uwzględniała jeszcze należne odsetki umowne w wysokości czterokrotności stopy kredytu lombardowego NBP (czyli odsetki maksymalnie dopuszczone przez ustawodawcę) za okres od dnia 25 września 2014 r. do dnia 19 czerwca 2017 r.

W dalszej kolejności Sąd Okręgowy nie dopatrzył się w przedmiotowej umowie żadnych elementów, konstrukcji czy zapisów, które dawałaby się zakwalifikować jako niedozwolone postanowienie umowne w rozumieniu art. 385 1 k.c. Przede wszystkim takiego charakteru nie miało ubezpieczenie pożyczki, które tak naprawdę z woli stron stanowiło dodatkowe prawne zabezpieczenie jej spłaty. Tego typu rozwiązanie jest dość powszechne, gdyż w praktyce bankowej i finansowej w ramach współpracy z instytucjami ubezpieczeniowymi (tzw. zjawisko bancassurance) często praktykuje się zawieranie umów ubezpieczenia na cudzy rachunek. Cechą charakterystyczną jest tutaj połączenie w jednej czynności dwóch produktów. Mianowicie obok umowy pożyczkowej oferuje się pożyczkobiorcy dodatkowy produkt w postaci umowy ubezpieczenia – zazwyczaj grupowej – obejmującej ubezpieczenie na życie bądź zdrowie pożyczkobiorcy. Umowa ubezpieczenia, towarzysząca zawarciu umowy o pożyczkę, chroni z jednej strony interes ubezpieczonego w razie zajścia przewidzianych w niej wypadków uniemożliwiających bądź znacznie utrudniających wykonanie obowiązków z umowy głównej, a z drugiej strony chroni interes banku lub firmy z branży finansowej zainteresowanych przecież wykonaniem obowiązków z umowy pożyczkowej przez ubezpieczonego pożyczkobiorcę. Sytuacja prawna ubezpieczonego w umowie ubezpieczenia zawartej na cudzy rachunek jest specyficzna, gdyż mimo że nie jest on stroną umowy ubezpieczenia na podstawie art. 808 § 3 k.c., co do zasady, może żądać spełnienia świadczenia z umowy ubezpieczenia bezpośrednio od zakładu ubezpieczeń. Niezależnie od tego, według art. 808 § 4 k.c., ubezpieczony może żądać by ubezpieczyciel udzielił mu informacji o postanowieniach zawartej umowy oraz ogólnych warunków ubezpieczenia w zakresie, w jakim dotyczą one praw i obowiązków ubezpieczonego. Ponadto, zgodnie z art. 808 § 5 k.c., jeżeli umowa ubezpieczenia nie wiąże się bezpośrednio z działalnością gospodarczą lub zawodową ubezpieczonej osoby fizycznej, art. 385 1 -385 1 k.c. stosuje się odpowiednio w zakresie, w jakim umowa dotyczy praw i obowiązków ubezpieczonego. Oznacza to, że w takich przypadkach można poddać kontroli postanowienia umów ubezpieczeń dotyczące praw i obowiązków ubezpieczonego z punktu widzenia wskazanych przepisów, tj. czy w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami kształtują one prawa i obowiązki ubezpieczonego, rażąco naruszając jego interesy (tzw. klauzule abuzywne), a w konsekwencji są dla niego niewiążące (art. 385 1 § 1 w zw. z art. 808 § 5 k.c.). Jak już wyżej to zasygnalizowano ta kontrola wypadła pomyślnie dla (...), ponieważ posłużył się on dopuszczalnym instrumentem prawnym zgodnym z obowiązującymi przepisami.

Podobnie rzecz się ma z prowizją, której wysokość i sposób naliczenia też były kwestionowane przez pozwaną. Z pola widzenia nie może umknąć, że rzeczona pożyczka, traktowana jako kredyt konsumencki, została pobrana w Spółdzielczej Kasie Oszczędnościowo – Kredytowej im F. S. w G.. Wobec tego na mocy art. 36 ust. 2 ustawy z dnia 5 listopada 2009 r. o spółdzielczych kasach oszczędnościowo – kredytowych (tekst jednolity Dz. U. z 2013 r. poz. 1450) odpowiednie zastosowanie znajdowały przepisy ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. Prawo bankowe oraz unormowania zawarte w ustawie z dnia 12 maja 2011 r. o kredycie konsumenckim (tekst jednolity Dz. U. z 2016 r. poz. 1528). Gwoli ścisłości w umowie kredytu może być określona prowizja należna bankowi, co wprost wynika z brzmienia art. 69 ust 1 prawa bankowego, wedle którego kredytobiorca zobowiązuje się do zapłaty prowizji od udzielonego kredytu. Nie jest to jednak obligatoryjny element treści tej umowy, ponieważ ustawodawca pozostawia w tym zakresie duży zakres swobody stronom umowy kredytu. Wynika to z postanowień art. 69 ust. 2 pkt 9 prawa bankowego, zgodnie z którym w umowie kredytu jest ustalana wysokość prowizji, jeżeli umowa ją przewiduje. Ponadto art. 77 prawa bankowego dopuszcza możliwość poboru przez bank prowizji od kredytu postawionego do dyspozycji kredytobiorcy i przez niego niewykorzystanego, jeżeli zostało to określone w umowie kredytu. Poza tym wspomniana ustawa nie określa wyczerpująco, z jakich konkretnych tytułów prowizja może być pobierana, ograniczając się do ogólnego stwierdzenia, że bank może pobierać prowizje z tytułu wykonywanych czynności bankowych. W prawie bankowym nie ma przy tym definicji ustawowej pojęcia "prowizja". W świetle definicji słownikowej, prowizja to "procentowe wynagrodzenie za pośrednictwo w jakiejś transakcji handlowej" (Nowy słownik języka polskiego, PWN 2002, s. 603.) Rodzaje prowizji mogą być różne. Obok prowizji pobieranej za udzielenie kredytu, tzn. za tzw. czynności przygotowawcze, jak np. rozpoznanie składanego przez klienta banku wniosku o udzielenie kredytu, przygotowanie umowy itp., banki mogą jeszcze naliczać prowizję od "kredytu postawionego do dyspozycji kredytobiorcy i przez niego niewykorzystanego, a także od wcześniejszej spłaty kredytu. W tym zakresie prawo bankowe pozostawia stronom umowy kredytu swobodę co do sposobu sformułowania zastrzeżenia prowizji pobieranej przez bank. Możliwe jest zatem określenie stosunkowe (w procentach, promilach, ułamkach) lub kwotowe, określenie w samej umowie, w treści klauzul wzorca umownego, np. w treści stosowanych w banku, tzw. taryfikatorów prowizji ( tak W. G. , Prawo bankowe ..., s. 403.). W każdym jednak przypadku wysokość naliczanych z tytułu prowizji świadczeń powinna być określona w sposób zrozumiały i jednoznaczny. Nie ma również ograniczeń w określeniu sposobu jej pobierania ( por. Komentarze do art. 69 prawa bankowego pod. red.: W P. 2007 r.; A. K. 2013 r.; J. M. 2005 r.; Z. O. 2013 r. oraz wyroki SN z dnia 13 maja 2009 r., IV CSK 32/09 i z dnia 15 grudnia 2005 r., V CK 425/05 z uzasadnieniami). Transponując te rozważania natury ogólnej na grunt niniejszej sprawy stwierdzić należy, iż pożyczkodawca (...) miał prawo do poboru prowizji, przy czym przy jej naliczaniu tak co do wysokości, jak i mechanizmu ściągnięcia nie dopuścił się żadnych nieprawidłowości ani uchybień, poruszając się w granicach wytyczonych przez relewantne unormowania prawne.

Poza tym nie mogą się ostać zabiegi i wysiłki pozwanej nakierowane na dyskwalifikację powództwa w świetle zasad współżycia społecznego. W tej materii przede wszystkim podkreślenia wymaga, że wśród wszystkich reguł stosowania art. 5 k.c. wypracowanych w doktrynie i judykaturze na czele wysuwa się domniemanie korzystania z prawa w sposób zgodny z zasadami współżycia społecznego. Oznacza to, iż wykonywaniu praw podmiotowych powinno towarzyszyć założenie, że uprawniony czyni z nich użytek zgodny z nakazami norm przyjmowanych w społeczeństwie, a w konsekwencji, jako generalną zasadę należy przyjąć, że wykonywanie uprawnień płynących z każdego prawa podmiotowego podlega przewidzianej przez prawo ochronie (tak M. Pyziak – Szafnicka w: Kodeks cywilny. Część ogólna. Komentarz, pod red. M. Pyziak - Szafnickiej, Warszawa 2009r., s. 99, 100). Jak wskazał Sąd Najwyższy w jednym z judykatów: „Działanie zgodne z prawem korzysta z domniemania zgodności z zasadami współżycia społecznego, chyba że wykazane zostaną szczególne, konkretne okoliczności obalające to domniemanie” (zob. wyrok SN z dnia 22 listopada 2000 r., II CKN 1354/00, opubl. baza prawna LEX Nr 51966). Sens przedmiotowej instytucji wyraża się zatem w tym, że określone, objęte pozwem roszczenie, znajduje oparcie w przepisach prawa, a jedynie z uwagi na szczególne okoliczności danego przypadku udzielenie mu ochrony nie jest możliwe, bowiem prowadziłoby do rozstrzygnięcia rażąco sprzecznego z powszechnym poczuciem sprawiedliwości. Po wtóre podnosi się, iż nakaz ostrożności i umiaru w stosowaniu art. 5 k.c., jako instytucji o charakterze wyjątkowym, jest najbardziej uniwersalną wskazówką o znaczeniu kluczowym z punktu widzenia stosowania norm prawa cywilnego. Ich istotą jest przecież strzeżenie praw podmiotowych, a zatem wszelkie rozstrzygnięcia prowadzące do redukcji bądź unicestwienia tych praw wymagają szczególnej ostrożności i bardzo wnikliwego rozważenia wszystkich aspektów rozpoznawanego wypadku. Wyjątkowy charakter art. 5 k.c. wynika więc z tego, że przełamuje on zasadę, wedle której wszystkie prawa podmiotowe korzystają z ochrony prawnej i wobec tego odmowa udzielenia poszukiwanej ochrony musi być uzasadniona zajściem okoliczności rażących i nieakceptowanych ze względów aksjologicznych czy celowościowych (por. wyroki SN: z dnia 22 listopada 1994 r., II CRN 127/94, opubl. baza prawna LEX Nr 82293; z dnia 24 kwietnia 1997 r., II CKN 118/97, opubl. OSP Nr 1/1998 poz. 3 i z dnia 25 sierpnia 2011 r., II CSK 640/10, opubl. baza prawna LEX Nr 964496). W innym orzeczeniu (wyrok z dnia 28 października 2015 r., II CSK 831/14) SN powiedział, że klauzula generalna ujęta w art. 5 k.c. ma na celu zapobieganie stosowaniu prawa w sposób schematyczny, prowadzący do skutków niemoralnych lub rozmijających się z celem, dla którego dane prawo zostało ustanowione. Na aprobatę zasługuje również wyrażany w orzecznictwie Sądu Najwyższego pogląd, iż na zasady wynikające z powołanego przepisu ustawy nie może się powoływać osoba, która sama nie przestrzega zasad współżycia społecznego (tak np. SN w wyroku z dnia 20 stycznia 2011 r., I PK 135/10, opubl. baza prawna LEX Nr 794776).

W kontekście powyższego nie było podstaw do zastosowania konstrukcji nadużycia prawa podmiotowego. W istocie rzeczy (...) im. (...) był uprawniony do odzyskania swojej należności, mającej postać wierzytelności pieniężnej służącej wobec B. K.. Wybór konkretnego sposobu odzyskania pieniędzy przysługiwał więc powódce a jej decyzja w tym zakresie miała autonomiczny charakter. Na tej płaszczyźnie strona powodowa sięgnęła do rutynowego rozwiązania decydując się na dochodzenie należności na drodze sądowej. Takie działanie ewidentnie mieściło się w ramach obowiązującego porządku prawnego, dlatego też nie mogło się spotkać z negatywną oceną poprzez pryzmat zasad współżycia społecznego. Z tej też przyczyny powódka inicjując niniejsze postępowanie nie nadużyła przysługującego jej prawa podmiotowego sprowadzającego się do ochrony własnych zasobów majątkowych.

Na koniec w całej rozciągłości zgodzić się trzeba ze Sądem Rejonowym, iż niniejszej sprawie istniały podstawy do zastosowania art. 320 k.p.c. W myśl wskazanego unormowania rozłożenie zasądzonego świadczenia na raty albo wyznaczenie odpowiedniego terminu do spełnienia zasądzonego świadczenia jest możliwe tylko „w szczególnie uzasadnionych wypadkach”. Przepis ten zawiera szczególną zasadę wyrokowania, którą określa się mianem „moratorium sędziego”. Podstawą zastosowania przepisu jest wyłącznie uznanie sądu orzekającego, że w sprawie zachodzi szczególnie uzasadniony wypadek. W literaturze przedmiotu jako przykład takiego szczególnie uzasadnionego wypadku wskazuje się sytuację, kiedy ze względu na stan majątkowy, rodzinny lub zdrowotny pozwanego spełnienie zasądzonego od niego świadczenia w sposób niezwłoczny lub jednorazowy byłoby niemożliwe lub bardzo utrudnione albo narażałoby jego lub jego bliskich na niepowetowane szkody (tak np. Andrzej Jakubecki, Komentarz do art. 320 k.p.c. LEX, 2013, a także Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z dnia 25 stycznia 2013 r., I ACa 1080/12, opubl. baza prawna LEX Nr 1313300). Jak wnika z powyższego przepis ten ma charakter wyjątkowy, nie tylko procesowy, ale i materialnoprawny, ponieważ rozłożenie na raty lub odroczenie terminu płatności w istotny sposób rzutuje na kwestię realizacji zasądzonego świadczenia oraz wpływa również na zakres należnych wierzycielowi odsetek. Poza tym ranga i znaczenie tej instytucji prawnej przejawiają się również w tym, że ta część sentencji, mocą której sąd orzeka o rozłożeniu zasądzonej należności na raty ma charakter konstytutywny i wkracza w dziedzinę prawa materialnego (tak m.in. SN w wyroku z dnia 26 kwietnia 2006 r., V CSK 20/06, opubl. baza prawna LEX Nr 198525), uprawnia bowiem sąd z urzędu do modyfikowania treści łączącego strony stosunku cywilnoprawnego (w inny sposób niż określa to treść tego stosunku). Warto też wspomnieć o wyroku SN z dnia 9 kwietnia 2015 r. , II CSK 409/14 gdzie wskazano, że przepis art. 320 k.p.c.. upoważnia sąd orzekający do wzięcia pod rozwagę przy wydawaniu wyroku, czy jego orzeczenie będzie mogło być wykonane bez potrzeby przeprowadzania egzekucji, zwłaszcza czy pozwany będzie w stanie spełnić zasądzone świadczenie jednorazowo. Oczywiście z pola widzenia nie można tracić interesu strony wygrywającej proces. W orzecznictwie Sądu Najwyższego wskazuje się, że ochrona, jaką zapewnia pozwanemu art. 320 k.p.c. nie może być stawiana ponad ochronę powoda w procesie cywilnym i wymaga uwzględnienia wszelkich okoliczności sprawy, a zatem także uzasadnionego interesu powoda (por. wyroki SN z dnia 23 czerwca 1972 r., I CR 599/71, opubl. baza prawna LEX Nr 7099, z dnia 3 kwietnia 2014 r., V CSK 302/13 oraz wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 18 grudnia 2013 r., I ACa 916/13, opubl. baza prawna LEX Nr 1416150 i wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 31 maja 2012 r., I ACa 242/12, opubl. baza prawna LEX Nr 1321914).

W tym też kierunku zmierzał wywód apelantki, która próbowała podważyć orzeczenie, z uwagi na zbyt małą jej zdaniem liczbę rat określonych przez Sąd I instancji. Mimo odmiennych zapatrywań pozwanej, oceniając okoliczności niniejszej sprawy należy dojść do wniosku, że nie można Sądowi Rejonowemu skutecznie zarzucić, że stosując rozłożenie należności na raty naruszył art. 320 k.p.c. Przede wszystkim nie ulega wątpliwości, iż sytuacja osobista, rodzinna i finansowa B. K. jest wyjątkowo trudna. Pozwana ze względu na wiek już nie pracuje i utrzymuje się ze skromnej emerytury. Zważyć również należy, iż pozwana nie ma aktualnie realnych perspektyw na poprawę własnego losu, gdyż taki stan rzeczy ma już piętno trwałości, skoro utrzymuje się od dłuższego czasu. Tym samym wręcz oczywistym jest to, że dla pozwanej niemożliwym jest jednorazowe spełnienie niebagatelnego przecież świadczenia. Z kolei regularne i pewne wpływy pozwalają pozwanej na spłatę zadłużenia w ratach. W ocenie Sądu Okręgowego B. K. będzie w stanie spłacać zadłużenie w ratach we wskazanej wysokości i zachowana zostanie funkcja przepisu art. 320 k.p.c. Rozkładając zasądzone świadczenie na raty, Sąd Rejonowy określił dokładnie wysokość tychże rat i termin ich zapłaty. W tej sferze nie ma zaś żadnych motywów przemawiających za korektą rozstrzygnięcia. Co prawda dla pozwanej z czysto ekonomicznego punktu widzenia niewątpliwie pożądana jest jak najdłuższa spłata rat, jednakże mimo wszystko musi to być czasokres rozsądny i akceptowalny przez stronę przeciwną. Tych przymiotów nie spełnia zaś propozycja skarżącej sprowadzająca się do spłaty zadłużenia w 312 ratach po 100 zł każda, za wyjątkiem pierwszej w wysokości 75,42 zł, ponieważ w sumie trwałoby to aż 26 lat.

Z powyższych względów Sąd Okręgowy uznał, iż apelacja nie zawiera uzasadnionych zarzutów mogących podważyć stanowisko Sądu Rejonowego, a tym samym jako bezzasadna podlega oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd orzekł na podstawie art. 102 k.p.c., nie obciążając nimi pozwanej, mimo oddalenia apelacji. W przedmiotowej sprawie uwarunkowania osobisto – majątkowe leżące po stronie B. K. stanowią usprawiedliwioną przyczynę dla zastosowania zasad słuszności. Przeciwny krok sprowadzający się do nałożenia na przegraną pozwaną obowiązku zapłaty kosztów procesu poniesionych przez jej wygranego oponenta, stanowiłoby dla niej nadmierną dolegliwość i obciążenie.