Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1537/17

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 26 maja 2017 r., wydanym w sprawie z powództwa M. S. (1) przeciwko K. K. o zapłatę, Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi oddalił powództwo, zasądził od powódki na rzecz pozwanego kwotę 2.417,00 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego i nie obciążył jej nieuiszczonymi kosztami sądowymi.

Sąd I instancji ustalił, że powódka poznała się z pozwanym za pośrednictwem ich wspólnego znajomego na początku 2009 r. K. K. w tym czasie był właścicielem nieruchomości położonej w Ł. przy ul. (...), z drugim wejściem od ul. (...), odziedziczonej po swoich rodzicach, na których utrzymaniu pozostawał, a po ich śmierci zamieszkiwał tam samotnie. Pozwany nadużywał alkoholu od wielu lat, był wcześniej kierowcą taksówki, ale z uwagi na chorobę alkoholową nie wykonywał tego zawodu, a także nie pracował nigdzie indziej. Po śmierci rodziców pozwany pomagał koledze handlować na rynku, wykonywał u sąsiadów prace w ogródkach, grabił liście, zbierał złom, a zarobione pieniądze przeznaczał na alkohol; jako osoba uzależniona od alkoholu pił codziennie, nawet nie przyszedł na pogrzeb matki, bo był pijany. Powódka wraz ze swoim partnerem P. J. (1) wynajęli od niego w dniu 1 lutego 2009 r. część nieruchomości wraz z częścią budynku od strony ul. (...) i wprowadzili się tam w dniu 11 lutego 2009 r. Budynek był zaniedbany, a woda i energia elektryczna nie były podłączone. Po zamieszkaniu w budynku na nieruchomości przy ul. (...) M. S. (1) i jej partner podłączyli wodę i energię elektryczną, a wszelkie związane z tym formalności załatwiali sami. Zamieszkał tam z nimi syn powódki, a jej córka od 8 do 16 roku życia przebywała w (...) na nieruchomość wprowadziła się dopiero w 2011 r., wcześniej odwiedzała matkę w weekendy. Nieruchomość początkowo była zaniedbana i stanowiła złomowisko starych części od używanych aut, ale najemczyni wraz z P. J. (1) uporządkowali teren i przeprowadzili podstawowy remont w pomieszczeniach, w których zamieszkali, nie remontowali natomiast pomieszczeń, w których mieszkał pozwany; w remont zajmowanych przez siebie pomieszczeń oraz w oczyszczenie i uprzątnięcie nieruchomości zainwestowali około 25.000,00 zł. Na przedmiotowej nieruchomości znajduje się budynek podzielony na dwa odrębne lokale i od strony ul. (...) mieszkała powódka z rodziną, a od strony ul. (...) pozwany. Pozwany wciąż pił alkohol codziennie, pożyczał od sąsiadów i znajomych drobne pieniądze (rzędu 5,00 zł) na alkohol, ale ich nie oddawał, tylko odrabiał. Wszystkie posiadane pieniądze wydawał na zakup alkoholu, chodził głodny, znajomi i sąsiedzi dawali mu jeść. W okolicy wiadomo było, że pozwany pije i nie ma żadnych pieniędzy, M. S. (1) i jej partner także pożyczali mu drobne kwoty (po 5,00 zł, 10,00 zł czy 20,00 zł), a powódka także przynosiła pozwanemu obiady; ich relacje w 2009 r. były dobre.

Istnieją co najmniej trzy umowy najmu zawarte pomiędzy stronami, wszystkie datowane na 1 lutego 2009 r., a powódka legitymowała się nimi w różnych urzędach. Jedna z umów dotyczy najmu lokalu położonego w Ł. przy ul. (...) w Ł. wraz z placem 300 m 2 na okres 5 lat i zawarto w niej zapis o przysługującym powódce prawie pierwokupu nieruchomości z uwagi na pobranie przez wynajmującego od niej kwoty 3.000,00 zł; z kolei najemczyni zobowiązała się tam do uregulowania wszelkich zobowiązań pozwanego związanych z mediami doprowadzonych do lokalu od strony ul. (...) i od strony ul. (...) oraz spłacenia obciążeń podatkowych związanych z przedmiotową nieruchomością. Sąd w oparciu o uzupełniającą opinię biegłego grafologa ustalił, że podpisu na tej umowie nie złożył pozwany, gdyż zachodzą różnice w stosunku do pobranych wzorów jego podpisu. Druga z umów najmu dotycząca tego samego lokalu położonego w Ł. przy ul. (...) wraz z placem 261 m 2 zawarta została na czas nieokreślony, nie krótszy niż lat 5, z prawem wynajmującego do wypowiedzenia umowy za trzymiesięcznym okresem wypowiedzenia, przy czym w tym przypadku zaznaczono, że M. S. (1) wpłaciła pozwanemu 15.000,00 zł na poczet wynajmu oraz pokrycia jego zobowiązań. Powódka zobowiązała się tam do uregulowania wszelkich zobowiązań pozwanego związanych z lokalem przy ul. (...) jak i Tulipanowej 1 w Ł., tzn. świadczeń za gaz, wodę, wywóz śmieci, energię elektryczną oraz związanych z innymi opłatami, jak np. podatek gruntowy, a także do opieki nad pozwanym, w tym jego majątkiem i interesami oraz do płacenia wszelkich rachunków związanych z najmem, zaś K. K. ustanowił tam na rzecz najemczyni prawo pierwokupu nieruchomości. Sąd ustalił, że podpis na tej umowie najmu ukazuje zgodności z cechami widocznymi w autentycznych podpisach pozwanego kreślonych w obecności biegłego, co potwierdzało jego autentyczność. Trzecia umowa najmu dotyczyła tego samego lokalu i zawarta została na okres od 1 lutego 2009 r. do 2014 r., a podpis na niej wykazuje zgodności z cechami widocznymi w autentycznych podpisach pozwanego kreślonych w obecności biegłego, co i w tym wypadku potwierdza jego autentyczność.

Ojciec powódki zmarł w 1996 r., a postanowieniem z dnia 22 maja 1998 r. Sąd Rejonowy w Łodzi stwierdził, że spadek po nim nabywa jego żona H. D. i córka M. S. (1) po ½ części każda z nich. Matka powódki w dniu 25 marca 2008 r. zawarła z (...) Bankiem (...) S.A. umowę kredytu gotówkowego na cele konsumpcyjne na kwotę 7.183,95 zł, spłacanego w 48 ratach, z terminem płatności pierwszej raty na 21 kwietnia 2008 r. a ostatniej raty na 20 marca 2012 r., przy czym oprocentowanie ustalono w wysokości 21,98 % w stosunku rocznym. W dniu 23 lipca 2008 r. matka powódki uzyskała kolejną pożyczkę na kwotę 2.086,00 zł, tym razem w (...) sp. z o.o., a także pożyczkę w (...) S.A. na kwotę 1.500,00 zł (łączna kwota do spłaty 2.652,00 zł), którą zobowiązała się spłacać w 52 ratach po 51,00 zł, począwszy od dnia 5 lutego 2009 r. (...) powódki P. J. (1) w dniu 30 czerwca 2008 r. został przez Sąd warunkowo zwolniony z odbycia reszty kary pozbawienia wolności, a wcześniej w jednostce penitencjarnej przebywał przez ponad 14 miesięcy. Po zwolnieniu pracował na umowę zlecenia, osiągając dochód w kwocie 2.800,00-3.000,00 zł netto miesięcznie. Powódka pracowała jako sprzedawczyni w sklepie (...) lub jako szwaczka, w 2009 r. osiągnęła łączny dochód w wysokości 5.675,33 zł, a jej partner w wysokości 5.486,52 zł.

Sąd meriti przyjął na podstawie wyjaśnień powódki, że K. K. nachodzili wierzyciele, których ten się obawiał, żądając od niego zwrotu pieniędzy, byli agresywni, szukali po szafkach w jego mieszkaniach alkoholu, a jak go znaleźli, zaczęli pić; nachodziła go także rodzina cygańska, żądając pieniędzy. W dniu 7 lipca 2009 r. odcięto dopływ wody do nieruchomości przy ul. (...) poprzez całkowitą likwidację przyłącza, ale do zajmowanego przez powódkę lokalu od strony ul. (...) woda była nadal podłączona. Pozwany mówił M. S. (1), że jest właścicielem nie tylko nieruchomości przy ul. (...) w Ł., ale także placu naprzeciwko domu oraz nieruchomości w A., jak również obiecywał, że nieruchomość przy Liliowej przejdzie na jej własność na skutek darowizny lub w inny sposób i zapewniał, że powódka i jej konkubent są dla niego jak rodzina, gdyż nie ma nikogo innego, a z córkami nie utrzymuje kontaktu. Powódka chciała, aby jako właściciel nieruchomości we właściwych rejestrach był wpisany pozwany i złożyła w jego imieniu wniosek do Sądu o stwierdzenie nabycia na jego rzecz spadku po jego rodzicach.

Sąd ustalił dalej, że zostało sporządzone oświadczenie, datowane na 29 grudnia 2009 r., w którym wskazano, że tego dnia została zawarta umowa pożyczki kwoty 30.000,00 zł, z określeniem pozwanego jako pożyczkobiorcy, a powódki jako pożyczkodawcy; pożyczka miała być spłacona do 28 lutego 2010 r. Pod treścią umowy widnieją dwa podpisy – pożyczkodawcy w brzmieniu (...) oraz podpis pożyczkobiorcy, przy czym wykazane zostało, że ten ostatni podpis nie został złożony przez K. K.. Na ten sam dzień tj. na 29 grudnia 2009 r. określono datę sporządzenia deklaracji wekslowej dotyczącej weksla in blanco, gdzie wskazano, że na wekslu tym wystawca weksla wpisze jedynie swój podpis oraz miejsce wystawienia weksla. Z datą 28 lutego 2010 r. (poprawioną na 29 lutego 2010 r.) sporządzono weksel własny, przy czym jego wystawca zobowiązał się zapłacić za niego na rzecz M. S. (1) kwotę 30.000,00 zł; w treści weksla nie wypełniono daty, miejsca płatności ani też sumy wekslowej, a wystawca weksla złożył jedynie swój podpis bez wskazania miejsca wystawienia weksla. Deklaracja wekslowa została podpisana przez remitenta i wystawcę weksla, a w toku postępowania wykazano, że podpisy widniejące na odwrocie deklaracji wekslowej i na wekslu niezupełnym nie zostały złożone przez K. K.. Sporządzono także nieopatrzony datą aneks do umowy z dnia 29 grudnia 2009 r., w którym zapisano, że w przypadku niespłacenia pożyczki w terminie wskazanym w umowie będą naliczane odsetki umowne w wysokości czterokrotnej stopy kredytu lombardowego NBP w stosunku rocznym. Na dokumencie widnieją podpisy pożyczkodawcy i pożyczkobiorcy i ustalono, że jeden z nich został złożony przez K. K.. Pozwany mówił osobom trzecim, że nie dostał od M. S. (1) żadnych pieniędzy.

W październiku 2010 r. powódka zgłosiła się do MOPS właściwego według jej miejsca zamieszkania i złożyła oświadczenie, iż w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy nie dysponowała kwotą przekraczająca 5-krotne kryterium dochodowe na rodzinę tj. 3.500,00 zł. Mieszkała wówczas z konkubentem, a jej dzieci przebywały w domu dziecka. Także P. J. (1) złożył do MOPS oświadczenie o braku dochodów w okresie 12 miesięcy przed październikiem 2010 r. W dniu 7 lutego 2011 r. odcięto dopływ wody do nieruchomości od strony ul. (...) z uwagi na zadłużenie w kwocie 725,38 zł, natomiast odsetki od zadłużenia wyniosły na dzień 15 grudnia 2011 r. 227,00 zł; należność ta została uregulowana ostatecznie przez córkę pozwanego A. L. w dniu 23 grudnia 2011 r. W marcu 2011 r. pozwany mieszkał w tragicznych warunkach – w mieszkaniu były śmieci, zepsute jedzenie, porozrzucane ubrania, nie można było korzystać z energii elektrycznej ani wody, lodówka nie działała, piec gazowy był rozmontowany. Po ciepłą wodę K. K. chodził do sąsiadów, miał zepsuty czajnik elektryczny, załatwiał się w krzakach na podwórku.

Pismem datowanym na 5 czerwca 2011 r., zatytułowanym „oświadczenie woli”, pozwany oświadczył, iż na wypadek swojej śmierci nieruchomość przy ul. (...) w Ł. pozostawia do całkowitej dyspozycji M. S. (1), pozbawiając wszystkich praw do swego majątku córki A. K. i J. K., na piśmie tym widnieją opatrzone podpisami adnotacje I. J. i M. P., iż zostało ono sporządzone w ich obecności. Od 14 do 18 czerwca 2011 r. K. K. przebywał w szpitalu z rozpoznaniem m.in. ostrej niewydolności nerek, zatrzymaniem moczu, krwiomoczu, anemii wtórnej, zespołu zależności alkoholowej i nikotynizmu. Podczas hospitalizacji nie miał dowodu osobistego i w obecności dwóch lekarzy podpisał oświadczenie upoważniające powódkę do złożenia za niego wniosku o wydanie dowodu. W szpitalu odwiedziła go kuzynka – pozwany był wówczas w opłakanym stanie, miał brudną podkoszulkę i jednorazowy kubek plastikowy. Lekarze nie udzielili kuzynce żadnych informacji na temat zdrowia K. K., mówiąc że pacjent ma opiekunkę, bo tak personelowi szpitalnemu przedstawiała się M. S. (1). Powódka była obecna podczas przyjęcia pozwanego do szpitala, a później ona i jej konkubent odwiedzali go tam, przywozili mu jedzenie i czyste ubranie. Powódka wraz z konkubentem posprzątali pokój pozwanego, który relacjonował pracownikowi MOPS, że może liczyć na ich pomoc.

Przed weselem swojej córki we wrześniu 2011 r. partner powódki pomagał finansowo przy jego organizacji. W kwietniu 2011 r. zdiagnozowano u niego tłuszczaka na potylicy, a w sierpniu 2011 r. dokonano jego usunięcia. Do połowy stycznia 2012 r. P. J. (1) był dwukrotnie hospitalizowany na Oddziale Neurologicznym z rozpoznaniem niewydolności naczyń mózgowych, choroby zwyrodnieniowej kręgosłupa i nadciśnienia tętniczego. K. K. po raz drugi trafił do szpitala 18 sierpnia 2011 r. z powodu utraty przytomności i przebywał tam do 12 września 2011 r. z rozpoznaniem niewydolności nerek, krwiomoczu, niedokrwistości, cukrzycy i nikotynizmu. Do sierpnia 2011 r. pozwany nie miał żadnego kontaktu z córką, ale odnalazł ją pracownik MOPS i podczas drugiej hospitalizacji pozwanego córka A. L. już go odwiedzała. Pewnego dnia pacjent leżący na tej samej sali co pozwany opowiedział jej, że K. K. odwiedziły dwie osoby: kobieta i mężczyzna, domagając się od niego dowodu osobistego, kazali mu wtedy podpisać jakąś kartkę. We wrześniu 2011 r. A. L. po raz pierwszy pojechała na posesję przy ul. (...), na nieruchomość wpuściła ją powódka, mówiąc, że jest opiekunką jej ojca. Córka interesowała się zdrowiem pozwanego, pytała, z czego się utrzymuje i czy ma jakieś zadłużenia, powódka odpowiedziała, że wie tylko o zadłużeniach komorniczych. Gdy pozwany opuścił szpital - po drugiej hospitalizacji - zgłosił się do pracownika MOPS-u, mówiąc, że niepokoi go sytuacja związana z powódką, skarżył się, że M. S. (1) zabiera mu dowód osobisty i dokumenty, mówił, że boi się jej i jej konkubenta, bo zabierają mu dokumenty i zamykają go w domu. Córka pozwanego pomagała mu wyrobić nowy dowód osobisty, przywoziła mu jedzenie, a gdy nie dostała się na posesję, reklamówkę z jedzeniem zostawiała u sąsiadki.

W dniu 21 października 2011 r. pozwany został po raz kolejny przyjęty do szpitala z rozpoznaniem m.in. anemii, wrzodu na dwunastnicy, przewlekłej choroby nerek, cukrzycy, nikotynizmu i zespołu zależności alkoholowej, po zakończonej hospitalizacji zabrała go już do siebie córka; K. K. skarżył się jej, że boi się partnera powódki, gdyż ten kiedyś go uderzył. Pozwany opowiadał jej, że podpisywał powódce czyste kartki papieru, gdyż ona obiecywała mu, że załatwi za niego różne sprawy m.in. w wodociągach. Obecnie pozwany jest pod opieką i na utrzymaniu A. L., która pomogła mu uzyskać umorzenie zadłużenia w ZUS, zapłaciła jego dług z tytułu nieopłaconego podatku od nieruchomości za lata 2009-2011. Aktem poświadczenia dziedziczenia z dnia 16 listopada 2011 r. stwierdzono, że K. K. nabył spadek po swoich rodzicach. M. S. (1) wraz z rodziną nadal mieszkała na nieruchomości pozwanego przy ul. (...) w Ł., ale już pod koniec 2011 r. przyjeżdżała tam A. L., domagając się od niej opuszczenia posesji. W dniu (...) córka pozwanego sporządziła w imieniu swojego ojca pismo zawierające oświadczenie o rozwiązaniu umowy najmu w trybie natychmiastowym z uwagi na niedotrzymywanie przez najemcę warunków umowy. Umową darowizny z 7 lutego 2012 r. K. K. darował swojej córce przedmiotową nieruchomość, a w dniu 18 lutego 2012 r złożył do Referatu Spraw (...) i Rejestracji (...) pisemne oświadczenie, w którym wskazał, że umowa najmu z powódką została rozwiązana 17 grudnia 2011 r., zaś M. S. (1) bezprawnie, bez jego wiedzy i zgody, zameldowała się w lokalu, a także poinformował urząd o zmianie właściciela nieruchomości. Pismem datowanym na 23 lutego 2012 r, sporządzonym przez pełnomocnika A. L., wypowiedziano powódce umowę najmu z 1 lutego 2009 r. z jednomiesięcznym okresem wypowiedzenia, wskazując, że z dniem 7 lutego 2012 r. A. L. stała się właścicielem przedmiotowej nieruchomości. M. S. (1) wraz z rodziną nadal na nieruchomości mieszka, a w sierpniu 2013 r. chciała odgrodzić część nieruchomości od strony ul. (...) od części położonej przy ul. (...) lekkim perforowanym płotkiem i w tym celu wraz ze swoim partnerem wykopała rowek pod ogrodzenie, w którym umieściła płyty betonowe. Córka pozwanego wynajęła firmę sprzątającą i uprzątnęli podwórko na części nieruchomości przy ul. (...).

Dokonując ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie Sąd oparł się na powołanych dowodach z dokumentów, zeznaniach świadków, częściowo na przesłuchaniu powódki oraz na drugiej opinii wydanej przez biegłego grafologa, podnosząc, że jasne były dla niego przyczyny, dla których biegły tak diametralnie zmienił swoje wnioski w stosunku do opinii wcześniejszej, gdyż wyjaśnione to zostało w sposób wystarczający, pełny, logiczny, oczywisty i czytelny; w opinii z 1 września 2016 r. biegły ponadto ustosunkował się obszernie do wszystkich zarzutów strony powodowej, wyjaśniając ich niezasadność. Sąd nie znalazł także podstaw do odraczania rozprawy celem przesłuchania pozwanego i odbierania od niego jakichkolwiek oświadczeń, skoro K. K. wezwany na rozprawę do osobistego stawiennictwa nie stawił się, co dawało podstawy do pominięcia tego dowodu. Sąd oddalił również wniosek strony pozwanej o dopuszczenie dowodu z zeznań świadka P. L., gdyż miał on być przesłuchany częściowo na okoliczności już wykazane innymi dowodami, a częściowo co do faktów niemających znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, tym bardziej, że z innych okoliczności wynika, iż świadek ten mógł wiedzę o zawieraniu umów między stronami czerpać wyłącznie ze słyszenia. Co do zasady za wiarygodne uznano zeznania świadka Z. R., pomijając je jedynie w zakresie okoliczności spożywania przez powódkę i pozwanego wspólnie alkoholu oraz przynoszenia tego alkoholu przez powódkę pozwanemu do szpitala, gdyż osoba przesłuchiwana nie była naocznym świadkiem relacjonowanych zdarzeń i w dużej mierze opierała się w swych relacjach co do tych okoliczności na własnych domysłach. Sąd dał wiarę także przesłuchanym w charakterze świadków dzieciom M. S. (1) i jej partnera: A. S., M. S. i I. P. co do tego, że rodzice mówili im o pożyczce, jednak podkreślił, że wobec tego, iż świadkowie nie byli obecni przy zawieraniu umowy między stronami, ich zeznania nie są dowodem na to, że rzeczywiście do tego doszło.

Oceniając wyjaśnienia powódki i świadka P. J., Sąd przede wszystkim odmówił wiary ich twierdzeniom, iż między stronami doszło do zawarcia umowy pożyczki, a także że pozwany podpisał weksel oraz deklarację wekslową, gdyż uznano, że wiarygodności tych dowodów zaprzecza pozostały materiał dowodowy zgromadzony w sprawie, w szczególności druga opinia biegłego sądowego A. C., z której wynika, iż dokumenty te nie zostały podpisane przez pozwanego; sam fakt podpisania przez K. K. aneksu do umowy dotyczącego wyłącznie odsetek nie może wyłącznie stanowić dowodu na udzielenie przez powódkę pożyczki. Nie ma wątpliwości, że M. S. (1) pożyczała pozwanemu drobniejsze kwoty rzędu 5,00, 10,00 czy 20,00 zł, ale w przekonaniu Sądu z całą pewnością nie doszło między nimi do zawarcia umowy pożyczki na kwotę 30.000,00 zł. W niniejszej sprawie bezsporne było, że pozwany od wielu lat patologicznie nadużywał alkoholu, a wobec tego nieprawdopodobne jest, by powódka – znając go zaledwie od kilku miesięcy – pożyczyła mu tak znaczną kwotę. Sąd odmówił przy tym wiary słowom powódki, że o alkoholizmie pozwanego zorientowała się dopiero po 1,5 roku od wprowadzenia się do niego, skoro przesłuchiwani w sprawie świadkowie zgodnie potwierdzają, że K. K. pił codziennie, a zatem najemczyni, mieszkając z pozwanym na jednej posesji, przynosząc mu obiady i dbając o niego, musiała zauważyć, iż nadużywa on alkoholu; dodatkowo Sąd zwrócił uwagę na wewnętrzną sprzeczność wyjaśnień powódki w tym zakresie. W konsekwencji Sąd ocenił, że nieprawdopodobne jest, by ktokolwiek – znając potencjalnego pożyczkobiorcę od kilku miesięcy, wiedząc, że nadużywa on alkoholu, będąc zaznajomionym z jego trybem życia i faktem, że z powodu nieuiszczania należności za media i braku pieniędzy na podstawowe wydatki odcięto mu wodę i prąd – zdecydował się pożyczyć mu nawet o wiele niższą kwotę pieniędzy, a co dopiero 30.000,00 zł. Sąd zwrócił uwagę, że dla powódki, która do 2011 r. nigdzie nie była zameldowana, a w całym 2009 r. osiągnęła roczny dochód w kwocie nieprzekraczającej 6.000,00 zł (podobnie jak jej partner), musiała to być bardzo znaczna kwota, tym bardziej, że wcześniej niewiele pracowała – trochę jako szwaczka, a trochę w sklepie (...) – zaś P. J. (1) w połowie 2008 r. opuścił jednostkę penitencjarną, a potem pracował tylko na budowach, osiągając dochód ok. 2.800,00 zł miesięcznie.

Sąd wskazał także, że z wiarygodnego materiału dowodowego nie wynika, by sytuacja materialna rodziny powódki pozwalała na stwierdzenie, że M. S. (1) i jej partner byli w tamtym czasie osobami na tyle majętnymi, aby bez zastanowienia pożyczyć alkoholikowi, który nie ma pieniędzy, kwotę tak znaczną i trudno też sobie wyobrazić, by powódka spodziewała się, ze K. K. w terminie 2-3 miesięcy spłaci jednorazowo całą pożyczoną należność. Za niewiarygodne uznano również ich twierdzenia, że ich oszczędności w tak wysokiej kwocie pochodziły z dochodów z ich własnej pracy oraz z darowizn od matek. Sąd, opierając się na relacji samej powódki, wyliczył, iż w chwili wprowadzenia się na nieruchomość pozwanego musiałaby wraz z P. J. (1) dysponować kwotą przekraczającą 70.000,00 zł (25.000,00 zł remont budynku + 15.000,00 zł zapłacone wynajmującemu po wprowadzeniu się + 30.000,00 zł sporna pożyczka + dofinansowanie wesela córki partnera najemczyni, które odbyło się półtora roku później), a w takiej sytuacji należało uznać za zastanawiające, dlaczego osoby, które dysponują gotówką w tak wysokiej kwocie, wprowadzają się na nieruchomość przy ul. (...) w Ł. o niskim standardzie, która początkowo w zasadzie nie nadawała się do zamieszkania. W ocenie Sądu nie zasługiwały na wiarę także twierdzenia M. S. (1), że pieniądze te pochodziły od jej matki i od matki jej partnera, albowiem z ustalonego stanu faktycznego wynika, że jeszcze na dwa lata przed udzieleniem przedmiotowej pożyczki matka powódki zaciągała liczne kredyty konsumpcyjne i pożyczki na kwoty rzędu 2.000,00-5.000,00 zł, a zatem już wówczas cierpiała na niedobory finansowe, bo trudno wyobrazić sobie, by zadłużała się w instytucjach niebędących bankami, które oferują pożyczki z wysokim oprocentowaniem, tylko po to, aby uzyskane pieniądze podarować swojej córce. Nie potraktowano jako zasługujące na wiarę także wyjaśnień powódki, że pieniądze te otrzymała od matki w ramach rozliczeń spadkowych po ojcu, ponieważ jej ojciec zmarł jeszcze w 1996 r., postępowanie spadkowe po nim toczyło się w 1998 r., a zatem nieprzekonywujące są twierdzenia, że kilkanaście lat później powódka nadal dysponowała spadkowymi pieniędzmi. Podobnie jako nieudowodnione potraktowano słowa M. S. (1), że posiadane przez nią pieniądze w kwocie 15.000,00 zł pochodziły z zamiany mieszkań przez jej matkę, do której miało dojść w 2005 r., skoro nie wykazano żadnymi dokumentami, ze do takowej zamiany doszło i że w związku z tym powódka otrzymała jakiekolwiek pieniądze; to samo dotyczy rzekomych pieniędzy ze sprzedaży samochodu, gdyż powódka nie udowodniła, by sprzedała samochód, a jeżeli tak, to kiedy, jaki i za jaką cenę. Zła sytuacja majątkowa M. S. (1) i jej partnera znajduje natomiast potwierdzenie w zeznaniach świadka A. S., która powiedziała, ze powódka i jej partner korzystali z pomocy społecznej i w związku z tym deklarowali, że od jesieni 2009 r. do jesieni 2010 r. nie dysponowali gotówką większą niż około 3.500,00 zł.

Sąd nie dał wiary gołosłownym twierdzeniom powódki i jej partnera, że mieli odłożone pieniądze na otwarcie wytwórni świec zapachowych, gdyż za dowody co do tych okoliczności nie sposób uznać niewypełnionych nawet druków z PUP, które można przecież pobrać w każdym czasie i nie świadczy to jeszcze o zamiarze otwarcia działalności gospodarczej, a jeżeliby nawet przyjąć, że M. S. (1) istotnie miała zamiar rozpoczęcia działalności gospodarczej, tym bardziej nieprawdopodobne jest, by inwestowała przeznaczone na ten cel oszczędności w nienależącą do niej nieruchomość i pożyczała je obcemu człowiekowi uzależnionemu od alkoholu. Po raz kolejny Sąd podkreślił, że nie sposób znaleźć jakiegokolwiek sensownego powodu, dla którego powódka mogłaby pożyczyć pieniądze K. K., a nie można też przyjąć, by jedyną jej motywacją mogła być troska o pozwanego. Skoro M. S. (1) wiedziała, że pozwany miał wiele długów u różnych osób, to nieprawdopodobne jest, by pożyczyła mu znaczną kwotę, bo nikt myślący zdroworozsądkowo nie pożycza zadłużonemu alkoholikowi tak dużych pieniędzy, tym bardziej, że z zeznań jego sąsiadów jasno wynika, iż nie oddawał on pożyczonych – w niewielkich stosunkowo kwotach – pieniędzy, ale ewentualnie je odpracowywał. W ocenie Sadu Rejonowego cały ten kontekst sytuacyjny wskazuje, jak nieprawdopodobne i niewiarygodne są twierdzenia powódki dotyczące udzielenia pozwanemu pożyczki. Dodatkowo Sąd zwrócił uwagę na pojawiające się w wyjaśnieniach M. S. (1) i zeznaniach jej konkubenta stwierdzenia, że pozwany zapewniał ich, iż wynajęta nieruchomość będzie w przyszłości ich własnością, co sprawia wrażenie, że najemcy we wszystkich swoich działaniach i staraniach dążyli właśnie do osiągnięcia tego celu. Na osobę powódki rzuca także negatywne światło fakt istnienia kilku umów najmu z 1 lutego 2009 r. dotyczących tej samej nieruchomości zawartych pomiędzy tymi samymi stronami, przy czym podpis pozwanego na jednej z nich został zakwestionowany przez biegłego grafologa. Także podpisy K. K. pod innymi dokumentami, które M. S. (1) składała w imieniu wynajmującego do dostawców mediów zostały przez biegłego zakwestionowane, co prowadzi do wniosku, że nie zawsze pozwany osobiście te dokumenty podpisywał. Sąd przyznał co prawda powódce, że w pewnym okresie życia pomagała pozwanemu, troszczyła się o niego, przychodziła do niego do szpitala i okazywała mu dobre serce, jednak stwierdził równocześnie, iż nie wykazała ona, by jej dobroć sięgała aż tak daleko, że pożyczyłaby podopiecznemu 30.000,00 zł, znając jego sytuację materialną, życiową i osobistą.

W tym stanie rzeczy Sąd zważył, że powództwo oparte na podstawie art. 720 k.c. jest niezasadne i podlega oddaleniu, wskazując, że w sprawie niniejszej M. S. (1) nie udało się wykazać, by między stronami doszło do zawarcia umowy pożyczki. Prawdziwość dowodów z dokumentów prywatnych w postaci załączonej do akt sprawy umowy pożyczki z dnia 29 grudnia 2009 r., weksla i deklaracji wekslowej została obalona dzięki opinii biegłego sądowego grafologa, zaś inne okoliczności podawane przez powódkę, jako świadczące o nawiązaniu między stronami stosunku prawnego, nie znalazły potwierdzenia w dokonanych ustaleniach faktycznych z przyczyn wskazanych w części uzasadnienia dotyczącej oceny materiału dowodowego. Skoro zatem M. S. (1) nie wykazała faktu zaciągnięcia u niej przez pozwanego pożyczki, żądanie zwrotu pożyczonej kwoty nie może być uznane za zasadne, nie zostało też udowodnione przez powódkę, by rzekomy dłużnik podpisał się pod wekslem i deklaracją wekslową. Niezależnie od tego, Sąd podniósł, iż w treści weksla nie wskazano miejsca jego płatności, daty płatności, ani sumy wekslowej, a zatem weksel nie został wypełniony zgodnie z deklaracją wekslową. Jedynym dokumentem rzeczywiście podpisanym przez pozwanego jest aneks do umowy z 29 grudnia 2009 r., aczkolwiek nie został on opatrzony żadną datą i nie może być dowodem na zawarcie przez strony umowy pożyczki. W ocenie Sądu wątpliwości budzi też fakt, czy pozwany rzeczywiście podpisał ten aneks, czy też może pustą kartkę, a jeżeli nawet podpisał zapisaną kartkę w postaci aneksu, to i tak nie ma w tym dokumencie poza wskazaniem daty 29 grudnia 2009 r. żadnego odniesienia, z którego wynikałoby, że chodzi właśnie o sporną umowę; zdaniem Sądu zatem, dokument ten z pewnością nie może być dowodem tego, że K. K. otrzymał od powódki kwotę 30.000,00 zł tytułem udzielonej mu pożyczki. Skoro pozwany pożyczał od wielu ludzi, w tym także od powódki i jej konkubenta, drobne kwoty rzędy kilku czy kilkudziesięciu złotych, to możliwe jest też, że w przedmiotowym aneksie chodzi o którąś z takich pożyczek, skoro nie wymieniono w jego treści żadnej kwoty – trudno wobec tego wskazać, która pożyczka objęta była zamiarem stron, w szczególności pozwanego, przy składaniu takiego oświadczenia woli. Sąd wskazał, że to na powódce ciążył, zgodnie z art. 6 k.c., ciężar udowodnienia wydania pozwanemu kwoty pożyczki, a tego nie udało się jej wykazać. Z powyższych względów powództwo zostało w całości oddalone, a o kosztach procesu orzeczono w oparciu o zasadę wyrażoną w art. 98 k.p.c., przy czym, uwzględniając sytuację materialną M. S. (1), Sąd na podstawie art. 102 k.p.c. nie obciążył jej nieuiszczonymi kosztami sądowymi.

Apelację od powyższego wyroku wniosła powódka, zaskarżając go w całości, a także zarzucając naruszenie:

1.  art. 233 § 1 k.p.c. w związku z art. 278 § 1 k.p.c. oraz w związku z art. 380 k.p.c. poprzez zmianę treści postanowienia Sądu z dnia 8 czerwca 2015 r., a tym samym oddalenie przez Sąd wniosku strony powodowej o odebranie od pozwanego dodatkowego materiału porównawczego, tj. próbek jego pisma w postaci paraf (podpisów skróconych), ustalenia, które dokumenty z akt sprawy zawierające próbki pisma pozwanego – zakwestionowane przez stronę pozwaną – stanowią materiał porównawczy do badań i wydanie na tej podstawie przez biegłego ostatecznej opinii uzupełniającej. W ocenie skarżącego naruszenie powołanych przepisów przejawia się również w tym, że Sąd, wydając wyrok oddalający powództwo, oparł się na treści drugiej opinii biegłego, uznając ją za wiarygodną, podczas gdy treść tej opinii jest diametralnie odmienna z pierwszą opinią tego samego biegłego, a ponadto strona powodowa wniosła do drugiej opinii zastrzeżenia, które nie zostały przez biegłego wyjaśnione;

2.  art. 233 § 1 k.p.c. przez dowolną oraz sprzeczną z zasadami logicznego rozumowania i doświadczeniem życiowym ocenę dowodów, tj. zeznań świadków, powódki i dowodów z dokumentów, które doprowadziły Sąd do uznania, że powódka i jej partner P. J. (1) nie mogli dysponować kwotą 30.000,00 zł., a także uznania, iż powódka, dysponując nawet taką kwotą pieniędzy, nie powinna była udzielać pożyczki pozwanemu, ponieważ wiedziała, iż pozwany cierpi na chorobę alkoholową i w związku z tym nie będzie miał możliwości zwrotu pożyczki;

3.  art. 720 k.c. poprzez niewłaściwe zastosowanie tego przepisu, będące wynikiem błędnej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego oraz zmiany postanowienia z dnia 8 czerwca 2015 r. w kwestii uzupełniającej opinii biegłego, co w ostateczności doprowadziło do niewłaściwego uznania, iż powódka nie wykazała faktu udzielenia pozwanemu pożyczki, a co za tym idzie żądanie jej zwrotu nie mogło być uznane za zasadne.

W oparciu o te zarzuty M. S. (1) wniosła o zmianę zaskarżanego wyroku poprzez zasądzenie – zgodnie z żądaniem pozwu – na jej rzecz od pozwanego kwoty 30.000,00 zł na rzecz powódki wraz z odsetkami, ewentualnie przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji celem realizacji postanowienia Sądu z dnia 8 czerwca 2015 r. w jego pierwotnej treści, tj. odebrania od pozwanego dodatkowych próbek pisma, ustalenie, które z dokumentów z akt sprawy mają stanowić wiarygodny materiał porównawczy i wydanie przez biegłego ostatecznej opinii oraz ponownej oceny zabranego w sprawie materiału dowodowego. Ponadto skarżąca domagała się zasądzenia na jej rzecz od pozwanego kosztów niniejszego postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Na rozprawy przed Sądem Okręgowym w Łodzi w dniu 19 grudnia 2017 r. pozwany wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie od skarżącej na jego rzecz kosztów postępowania odwoławczego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja nie jest zasadna i podlega oddaleniu.

W pierwszej kolejności zaznaczyć trzeba, że w myśl art. 720 § 1 k.c. pożyczka jest umową konsensualną, polegającą na zgodnym oświadczeniu woli stron, dającego i biorącego pożyczkę, przez którą dający pożyczkę zobowiązuje się przenieść na własność biorącego pożyczkę, określoną ilość pieniędzy albo rzeczy oznaczonych tylko co do gatunku, a biorący zobowiązuje się zwrócić taką samą ilość pieniędzy albo tę samą ilość rzeczy tego samego gatunku i tej samej jakości; nie jest przedmiotem sporu, że użyte w tym przepisie określenie „zwrócić” oznacza, że obowiązek oddania pożyczki przez biorącego zachodzi tylko wtedy, gdy jej przedmiot rzeczywiście został wydany pożyczkobiorcy przez pożyczkodawcę. Trafnie Sąd Rejonowy uznał tę ostatnią okoliczność za szczególnie istotną dla rozstrzygnięcia sprawy, prowadząc co do niej obszerne postępowanie dowodowe i poddając wynik tego postępowania szczegółowej analizie na gruncie art. 233 § 1 k.p.c. Z rezultatami tej analizy wypada się zgodzić, a zarzut skarżącej dotyczący prawidłowości oceny dowodów i dokonanych w tym zakresie ustaleń jest zupełnie chybiony.

Sąd II instancji przypomina, że przy zróżnicowanym i sprzecznym co do treści materiale dowodowym, o treści ustaleń faktycznych decyduje ostatecznie przekonanie sądu. Jeżeli w sprawie istnieją dwie grupy przeciwstawnych dowodów, ustalenia faktyczne z konieczności muszą pozostawać w sprzeczności z jedną z nich. W takiej sytuacji, jaka zaistniała w niniejszym sporze, Sąd orzekający w ramach i granicach swobodnej oceny dowodów ma prawo eliminacji pewnych dowodów, poprzez uznanie, że pozbawione są one wiarygodności albo że nie są istotne. Jeżeli przy tym stanowisko swoje w zakresie dokonanych wyborów uzasadni w sposób zgodny z intencją art. 233 § 1 k.p.c., to nie dopuszcza się naruszenia tego unormowania. Zgodnie z utrwalonym stanowiskiem Sądu Najwyższego – podzielanym w całej rozciągłości przez Sąd odwoławczy w składzie rozpoznającym sprawę niniejszą – wypracowanym na tle wykładni art. 233 § 1 k.p.c., powołując ten zarzut strona ma obowiązek wykazać, w odniesieniu do zindywidualizowanych dowodów, dlaczego postępowanie Sądu w zakresie ich oceny i dokonanych na ich podstawie ustaleń faktycznych było nieprawidłowe, w szczególności dlaczego odmowa wiarygodności jednym dowodom, a obdarzenie tym walorem innych, nie da się pogodzić z regułami logicznego rozumowania i (lub) zasadami doświadczenia życiowego. (por. bliżej powołane jedynie jako przykłady wśród wielu innych judykaty SN z 23 stycznia 2001 r., IV CKN 970/00 i z 6 lipca 2005 r., III CK 3/05 – obydwa powołane za zbiorem Lex). Tylko jeśli polemika z oceną i ustaleniami Sądu niższej instancji zbudowana została przez skarżącego na takich zasadach, można ją uznać za argumentację rzeczową, która – w razie podzielenia jego wniosków – ma szansę stać się podstawą oceny, iż podnoszony zarzut jest usprawiedliwiony. Dla takiego wniosku nie jest wobec tego wystarczające, by strona poprzestała jedynie na przeciwstawieniu im własnej wersji oceny i ustaleń, uznanych przez nią za odpowiadające rzeczywistości. Motywy, jakimi posłużyła się powódka, aby zarzut ten uzasadnić, przekonują, że właśnie na tym poprzestała, co wyklucza podzielenie tak umotywowanych zastrzeżeń.

Autorka apelacji koncentruje się na dwóch zagadnieniach, wobec zaistnienia których prezentuje stanowisko odmienne od tego, które zajął Sąd I instancji w oparciu o zebrany materiał dowodowy i jego krytyczną analizę w świetle dyrektyw oceny dowodów zawartych w art. 233 § 1 k.p.c. – po pierwsze, przekonuje, że Sąd ten błędnie stwierdził, że nie mogła ona dysponować wystarczającą sumą pieniędzy dla udzielenia pożyczki, po drugie zaś, wywodzi, że nie mogła mieć większych wątpliwości co do przyszłego zwrotu pożyczki, a ponadto na jej sferze motywacyjnej zaważyły w tym przypadku właściwe jej ludzkie instynkty. Co do pierwszej kwestii zauważyć trzeba, że skarżąca podnosi w tym wypadku błąd w dokonanych ustaleniach faktycznych, wskazując, iż wbrew tym ustaleniom P. J. (1) zarabiał w rzeczywistości w ciągu półtora roku poprzedzającego udzielenie pożyczki nie 2.800,00 zł, ale 3.500,00 zł – co jakoby wynika z jego własnych zeznań – a ponadto wcześniej pracował na budowach i mógł w ten sposób zgromadzić znaczną kwotę pieniędzy. Twierdzenie to jest o tyle niezwykłe, że świadek P. J. zeznał w rzeczywistości na rozprawie w dniu 12 września 2013 r. (k. 337), że pracował wówczas na umowę zlecenia i zarabiał 2.500,00 – 3.000,00 zł miesięcznie, a słowa ojca, który z pewnością miał w tym przedmiocie najlepszą wiedzę, potwierdziła też przesłuchiwana w charakterze świadka I. P., która zeznała z kolei, iż zarabiał on ok. 3.000,00 zł netto (k. 436). Ustalenia Sądu meriti są w pełni zgodne z tymi dowodami, zważywszy, że z uzasadnienia wyroku wynika, iż przyjęto stawkę tego wynagrodzenia w kwocie 2.800,00 – 3.000,00 zł, a w konsekwencji nie sposób podzielić w tym zakresie zastrzeżeń strony apelującej. Jeśli chodzi o kwestię rzekomego poczynienia przez P. J. (1) znacznych oszczędności z uprzednio uzyskiwanych dochodów, to twierdzenia powódki w tym zakresie słusznie uznał Sąd Rejonowy za sprzeczne z logiką i przede wszystkim doświadczeniem życiowym, trafnie odnotowując, że suma wszystkich wydatków, jakie – według jej słów – jej rodzina miałaby dokonać w krótkim czasie kilkunastu miesięcy w latach 2009-2010, przekraczała w istotny sposób kwotę 70.000,00 zł. Z materiału dowodowego nie wynika, aby partner M. S. (1) przed swoim pobytem w jednostce penitencjarnej wykonywał przez dłuższy czas stałą i bardzo dobrze płatną pracę, która pozwalałaby mu na pokrycie bieżących potrzeb rodziny i dodatkowo jeszcze zaoszczędzenie tak znacznej sumy, a w przekonaniu Sądu wykluczone jest, aby mogło to nastąpić w ustalonych okolicznościach sprawy, nawet jeśli – jak wywodzi skarżąca – pracował on „na czarno” i zajmował się różnymi „fuchami”. Ponadto – jak trafnie ustalił Sąd I instancji w szczególności w oparciu o dokumenty PIT znajdujące się w aktach sprawy, których wiarygodność nie była kwestionowane przez żadną ze stron postępowania – zarówno powódka, jak i jej partner, w 2009 r. osiągnęli roczny dochód niezbyt wielki w porównaniu do pożyczonej jakoby kwoty, bo nieprzekraczający 6.000,00 zł; uwadze Sądu nie umknęła przy tym treść zeznań świadka A. S., która potwierdziła, iż powódka oraz jej partner korzystali z pomocy społecznej, deklarując, że od jesieni 2009 r. do jesieni 2010 r. nie dysponowali gotówką większą niż około 3.500,00 zł. Oczywiście trafne jest też zawarte w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku spostrzeżenie, że osoby dysponujące tak znaczną kwotą oszczędności nie miałyby w ogóle sensownego powodu, by wynajmować zaniedbaną, pozbawioną podstawowych wygód i wymagającą znacznych nakładów nieruchomość, skoro mogli dzięki posiadanym funduszom zapewnić sobie i dzieciom o wiele lepsze warunki mieszkaniowe.

Nie zmieniłoby konstatacji o nieposiadaniu przez powódkę wystarczającej kwoty pieniężnej na udzielenie pożyczki nawet ewentualne ustalenie, że otrzymała ona od matki powoływaną w apelacji darowiznę w kwocie 8.000,00 zł, jednak nie można zgodzić się ze skarżącą, że Sąd meriti nie wyjaśnił, dlaczego nie wziął tego faktu pod uwagę – przeciwnie, w uzasadnieniu wyroku jasno wywiedziono, że dokonanie takiej darowizny jest niewiarygodne, skoro w tym samym czasie, tj. w 2008 r., H. D. była zmuszona zaciągać wysokooprocentowane pożyczki w instytucjach niebankowych, do czego są z zasady zmuszone okolicznościami osoby w złej sytuacji majątkowej, które mają z tego powodu kłopoty z zaciągnięciem kredytu w banku, a to z kolei w świetle doświadczenia życiowego czyni wątpliwym równoczesne przekazanie córce znacznej kwoty pieniędzy. Dodatkowo podnieść można, że dokument poświadczający rzekomą darowiznę został złożony do akt sprawy w kserokopii i wiele wskazuje na to, że sporządzono go wyłącznie na użytek niniejszego postępowania. Doświadczenie życiowe wskazuje na to, że umowy darowizny pomiędzy członkami najbliższej rodziny nie bywają zawierane na piśmie, ponieważ nie ma do tego uzasadnionego powodu; w zasadzie jedyną przyczyną sporządzania w stosunkach rodzinnych pisemnej umowy jest zamiar zgłoszenia jej do organów podatkowych, zaś z przedstawionej kserokopii dokumentu nie wynika, by tak się stało, gdyż brak tam jakiejkolwiek pieczęci czy adnotacji urzędu skarbowego. Wreszcie, odnosząc się do zawartej w apelacji krytyki oceny zeznań świadków A. S. i M. S., która to krytyka została oparta na tezie, że świadek „ze słyszenia” nie jest mniej wiarygodny niż świadek naoczny, odpowiedzieć trzeba, że choć powyższa różnica w istocie nie dyskredytuje wiarygodności świadka, to jednak zeznania świadka „ze słyszenia” mają zdecydowanie mniejszą moc dowodową, skoro nie relacjonuje on własnych spostrzeżeń, ale powtarza wersję wydarzeń przekazaną mu przez inne osoby, które te wydarzenia mogą przedstawiać w sposób zgodny z rzeczywistością lub też nie.

Apelująca twierdzi również, że Sąd dokonał błędnych ustaleń faktycznych co do faktu udzielenia pożyczki, skoro wywiódł, iż jeśli nawet razem M. S. (1) wraz z partnerem dysponowali kwotą 30.000,00 zł – co, jak powiedziano wyżej, nie zostało jednak wykazane – to w ustalonych bezspornie okolicznościach sprawy doświadczenie życiowe nie pozwalało przyjąć, by zdecydowali się na podjęcie decyzji o zawarciu z pozwanym spornej umowy. Sąd odwoławczy uważa wywody skarżącej za chybione, a bogata argumentacja powołana przez Sąd I instancji na poparcie postawionej tezy jest w pełni przekonująca i nie ma powodu ponownie przytaczać ją in extenso. Autorka apelacji usiłuje przekonać Sąd, że mogła być pewna zwrotu pożyczki – jeśli nie dobrowolnego, to zrealizowanego przy użyciu przymusu państwowego – skoro K. K. powiedział jej, że posiada majątek, który zabezpiecza zwrot pożyczki. Sąd odwoławczy jest jednak zdania, iż trudno wręcz uwierzyć, że powódka może sądzić, iż na gruncie stanu faktycznego sprawy niniejszej ktokolwiek mógłby uznać takie twierdzenia za zgodne z rzeczywistością. Wydaje się oczywiste, że M. S. (1) jako pożyczkodawca nie mogła liczyć na dobrowolny zwrot pożyczki w umówionym – niezwykle krótkim – terminie, skoro jasne było dla niej – podobnie jak dla wszystkich osób zamieszkujących w sąsiedztwie i znających pozwanego – że cierpi on na chorobę alkoholową, żyje w abnegacji i zaniedbaniu, nie ma żadnych stałych źródeł utrzymania i nie dysponuje nawet środkami na bieżącą egzystencję, skoro zwykle zmuszony jest pożyczać od nich i innych osób kwoty kilku czy kilkunastu złotych na zaspokojenie swych podstawowych potrzeb. Argumentacja dotycząca majątku mogącego służyć jako zabezpieczenie zwrotu pożyczki jest o tyle nielogiczna, że z wywodów apelacji wynika, iż nie zostały poczynione żadne kroki zmierzające do takiego zabezpieczenia wierzytelności, choć nie było najmniejszych przeszkód do ustanowienia hipoteki na nieruchomości, na której strony zamieszkiwały; pokrycie ewentualnych kosztów notarialnych związanych ze złożeniem oświadczenia o ustanowieniu hipoteki musiałoby być niewiele znaczącym wydatkiem dla osób dysponujących tak znacznym oszczędnościami, a w każdym bądź razie niewspółmiernym wobec ryzyka związanego z brakiem zabezpieczenia. Co więcej, skarżąca próbuje przekonać Sąd, że w kwestii istnienia tego majątku, który potencjalnie miałby posłużyć egzekucji długu, poprzestała na gołosłownych oświadczeniach pożyczkobiorcy, nie trudząc się nawet sprawdzeniem w jakichkolwiek urzędowych rejestrach, czy K. K. rzeczywiście jest jego właścicielem. Trudno wobec powyższego nie zgodzić się z Sądem meriti, że zupełnie niewiarygodne jest, by powódka udzieliła pozwanemu pożyczki w znacznej kwocie pieniędzy, nie mogąc realnie liczyć na jej zwrot na umówionych warunkach i w warunkach, które czyniły niezwykle wątpliwym możliwość odzyskania jej także w drodze egzekucji.

W tej sytuacji nie przekonują też Sądu II instancji wywody skarżącej, w ramach których uzasadnia udzielenie pożyczki sąsiadowi – która, jak wynika z powyższego, w istocie zbliżała się swoim charakterem raczej do przekazania mu przysporzenia pod tytułem darmym – właściwymi jej ludzkimi instynktami. Choć z pewnością M. S. (1) nie sposób odmówić takowych instynktów, to jednak doświadczenie życiowe musi prowadzić do wniosku, że niezwykle rzadko ludzie przekazują większość posiadanych oszczędności w kwocie kilkudziesięciu tysięcy złotych na rzecz osoby obcej, nie zapewniając sobie jednocześnie żadnej realnej gwarancji ich zwrotu. Nikt z pewnością nie czyni tego bez rzeczywistej przyczyny – skarżąca powołuje się tu na chęć uwolnienia tym sposobem chorego na alkoholizm człowieka (choć jeszcze na ostatnim terminie rozprawy zapewniała, że z jego alkoholizmu zdała sobie sprawę najwcześniej po upływie półtora roku – k. 526-526 odwrót) od wizyt wierzycieli, którzy bili go i grozili mu utratą życia, a szlachetność tej motywacji i postępowania skarżącej wprost zapiera dech w piersiach. Sąd odwoławczy jednak, opierając się na doświadczeniu życiowym i realnej ocenie motywów kierujących postępowaniem ludzkim, jest zdania, że nie sposób uwierzyć w to, by w takiej sytuacji współczucie dla kogoś poznanego kilka miesięcy wcześniej i niebędącego osobą bliską, mogło skutkować tak istotnym rozporządzeniem majątkowym na jego rzecz – choćby nawet opisywane przez powódkę okoliczności były zgodne z rzeczywistością. Sąd II instancji ponadto jest nieco bardziej krytyczny wobec twierdzeń M. S. (1) niż Sąd Rejonowy i nie daje wiary jej wyjaśnieniom, jak również zeznaniom świadka P. J., w zakresie, w jakim dotyczą one rzekomych wizyt agresywnych wierzycieli u pozwanego i ich przebiegu. Zauważyć trzeba, że sam K. K. temu zaprzeczył, a żadne inny materiał dowodowy nie potwierdza tego, by pozwany miał tak znaczny dług wobec osób prywatnych, nie wspominając już, że obecność osób domagających się zwrotu długu została poświadczona wyłącznie relacjami powódki i świadka P. J.. Zważywszy na to, że ocena wygłaszanych przed Sądem przez te osoby twierdzeń – jak wynika i z powyższych wywodów i z uzasadnienia Sądu I instancji – niejednokrotnie wypadała negatywnie, a treść ich słów znacząco odbiegała od stanu rzeczywistego, również i tym razem – po rozważeniu całokształtu materiału dowodowego i mając na względzie, iż relacje te nie zostały potwierdzone ani uprawdopodobnione w inny sposób – wypada uznać, że przesłuchiwane osoby mijały się z prawdą, usiłując w ten sposób dość nieudolnie – w celu osiągnięcia korzystnego dla siebie wyniku postępowania – uzasadnić swoją motywację przy udzielaniu rzekomej pożyczki.

Wobec tego, że z prawidłowej oceny materiału dowodowego wynika, iż kwota pożyczki nie została w rzeczywistości przekazana K. K., bezprzedmiotowe staje się ustalenie, czy pod przedstawionymi dokumentami w rzeczywistości figurują podpisy pozwanego, jak również dotyczący tej kwestii zarzut apelacyjny. Nawiasem mówiąc, zarzut ten – choć dotyczy m.in. trafności decyzji Sądu meriti o zmianie postanowienia z dnia 8 czerwca 2015 r. poprzez oddalenie wniosku o odebranie od pozwanego dodatkowego materiału porównawczego, ustalenie, które dokumenty z akt sprawy mogą stanowić materiał porównawczy do badań przez grafologa i o wydanie na tej podstawie kolejnej opinii biegłego – nie zawiera wniosku o rozpoznanie tego niezaskarżalnego postanowienia przez Sąd II instancji. Z art. 380 k.p.c. jasno wynika, że w tym celu niezbędny jest wniosek strony o dokonanie takiego rozpoznania; znajduje to potwierdzenie w utrwalonym orzecznictwie Sądu Najwyższego, gdzie wskazuje się, że „warunkiem takiej kontroli niezaskarżalnego postanowienia, które miało wpływ na wynik sprawy, jest zamieszczenie stosownego wniosku w środku odwoławczym skierowanym przeciwko postanowieniu podlegającemu zaskarżeniu zażaleniem” (tak w postanowieniu SN z dnia 8 stycznia 2014 r., II UZ 63/13, LEX nr 1418894). Choć bez wątpienia nie można wykluczyć sytuacji, kiedy wniosek taki zostanie uznany za skuteczny procesowo nawet wówczas, gdyby strona sformułowała go w sposób dorozumiany poprzez chociażby polemikę z wydanym postanowieniem zawartą w złożonym środku odwoławczym, to jednak z ustabilizowanej już linii orzeczniczej Sądu Najwyższego wynika jasno, że „gdy w sprawie występuje profesjonalny pełnomocnik, wniosek taki powinien być jednoznacznie sformułowany, gdyż nie ma podstaw do przypisywania pismom przez niego wnoszonym treści wprost w nich niewyrażonych” (tak np. w postanowieniach SN z dnia 17 lipca 2008 r., II CZ 54/08, LEX nr 447663; z dnia 23 kwietnia 2008 r., III CZ 13/08, Legalis nr 140149 czy z dnia 28 października 2009 r., II PZ 17/09, LEX nr 559946). Zdaniem Sądu odwoławczego, z pewnością takiego wyraźnie sformułowanego wniosku nie można zastąpić wyłącznie powołaniem w treści zarzutu art. 380 k.p.c. bez jednoznacznego określenia przez redagującego apelację profesjonalnego pełnomocnika, w jakim celu przepis ten został przywołany i jaki użytek procesowy strona apelująca zamierza z niego zrobić.

Jeśli natomiast chodzi o podniesione zastrzeżenia dotyczące ustaleń co do faktu złożenia czy też niezłożenia przez K. K. podpisu na określonych dokumentach opartych na kwestionowanej przez skarżącą opinii, to – jak już powiedziano wyżej – w sytuacji, gdy ustalono, iż do przekazania kwoty w rzeczywistości nie doszło, okoliczność ta traci istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy. Co więcej, choćby wykazane zostało, że pozwany podpisał własnoręcznie wszystkie dołączone do pozwu dokumenty, nie mogłoby to – w zestawieniu z całokształtem zgromadzonego materiału dowodowego oraz prawidłowo poczynionymi na jego gruncie ustaleniami – przekonać Sądu, iż powódka rzeczywiście przekazała K. K. jakiekolwiek pieniądze w ramach umowy pożyczki. Jeśli nawet te podpisy w istocie złożył pozwany, to o wiele prawdopodobniejsze na gruncie stanu faktycznego sprawy i poczynionych wyżej rozważań wydaje się przypuszczenie, że M. S. (1) i jej partner, zmierzając do zapewnienia sobie w zamian za sprawowaną nad pozwanym opiekę trwałych praw do jego nieruchomości – o czym świadczą chociażby zapisy w umowach najmu o prawie pierwokupu, jak również pośrednio przemawiają za tym podjęte przez nich czynności zmierzające do uregulowania stanu prawnego nieruchomości w drodze stwierdzenia nabycia spadku na rzecz pozwanego – dążyli do uzyskania pisemnego dowodu istnienia zadłużenia pozwanego wobec nich, co dałoby im ważki argument mogący w razie potrzeby przekonać K. K. do przeniesienia na nich tych praw w przypadku, gdyby ostatecznie zmienił zdanie w tej kwestii i odwołał swe uprzednie obietnice. Nie jest w ocenie Sądu w żadnym razie wykluczone, iż udało im się przekonać do podpisania takich dokumentów pozwanego, który jest osobą stale i nałogowo nadużywającą alkoholu, a ponadto – jak ujawniono w toku procesu – nieporadną i niedbającą o swoje sprawy ze starannością typową dla rozsądnego człowieka. Przypuszczenia te potwierdza dobitnie fakt, że powódka nie upominała się o zwrot swojej pożyczki udzielonej jakoby w niemałej kwocie przez okres 2 lat od upływu terminu jej zwrotu, a tym bardziej nie próbowała jej odzyskać na drodze sądowej. Postawa skarżącej zmieniła się natomiast diametralnie wkrótce po tym, gdy okazało się, że K. K. ponownie nawiązał stosunki rodzinne z uprzednio pozbawioną praw do spadku córką, która przejęła nad nim opiekę, spłaciła część jego długów i pozwoliła mu z sobą zamieszkać, co skutkowało pogorszeniem się relacji między stronami, rozwiązaniem stosunku najmu i wezwaniami rodziny powódki do opuszczenia nieruchomości. W momencie, kiedy jasne stało się, że oczekiwania M. S. (1) co do przeniesienia na nią praw do nieruchomości nie spełnią się, niezwłocznie przystąpiła ona do realizacji posiadanego „zabezpieczenia” na taką okoliczność i wniosła do Sądu pozew o zapłatę rzekomo pożyczonej pozwanemu kwoty, a w przekonaniu Sądu odwoławczego koincydencja ta nie jest przypadkowa i trudno byłoby wytłumaczyć ją w inny sposób, w szczególności w sytuacji, gdy zachowanie skarżącej przez poprzednie dwa lata wskazywało jasno, iż nie doskwierał brak pożyczonej jakoby kwoty 30.000,00 zł i nie widziała potrzeby domagania się jej zwrotu.

Z powyższego wynika, że Sąd II instancji podziela poczynione przez Sąd meriti ustalenia i w konsekwencji przyjmuje za własne, uznając za zbędne powielanie ich w całości w treści niniejszego uzasadnienia, choć z dwoma zastrzeżeniami. Po pierwsze – jak już odnotowano wyżej – Sąd odwoławczy nie dał wiary wyjaśnieniom M. S. (1) i zeznaniom świadka P. J. odnoszącym się do faktu nachodzenia pozwanego przez brutalnie działających i agresywnych mężczyzn domagających się od niego zwrotu kwoty 30.000,00 zł. Po drugie zaś, nie stanowią ustaleń faktycznych sprawy przekopiowane dosłownie przez Sąd Rejonowy obszerne fragmenty uzasadnień opinii biegłego grafologa, w których biegły wyjaśnia przesłanki swoich ostatecznych wniosków. Okoliczności istotne dla rozstrzygnięcia sprawy objęte były tezami dowodowymi sformułowanymi przez Sąd i biegły wypowiada się co do nich w formułowanych przez siebie konkluzjach, natomiast szczegółowy opis stosowanej przez niego metodologii i działań podejmowanych przy badaniu pisma pozwanego mógłby mieć znaczenie wyłącznie podczas oceny dowodu z opinii w kontekście rzetelności i profesjonalizmu metod, jakie posłużyły biegłemu dla udzielenia odpowiedzi na zadane mu pytania – o ile Sąd dostrzegałby potrzebę przywołania tego opisu dla właściwego uzasadnienia swego stanowiska.

Powyższe rozważania nie pozostawiają wątpliwości, że na gruncie ustalonego stanu faktycznego zupełnie bezzasadny okazuje się zarzut naruszenia art. 720 k.c., gdyż w rzeczywistości do zawarcia opisywanej w pozwie umowy pożyczki między stronami nie doszło. W konsekwencji powódce nie przysługuje wobec pozwanego żadne roszczenie, któremu odpowiadałby obowiązek zapłaty dochodzonej kwoty, a zaskarżone rozstrzygnięcie w pełni odpowiada prawu i jest wynikiem właściwego zastosowania unormowań materialnoprawnych do prawidłowo ustalonych okoliczności sprawy. Mając na uwadze powyższe, Sąd odwoławczy na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację. O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 98 § 1 i § 3 k.p.c., zasądzając od powódki na rzecz pozwanego kwotę 1.800,00 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym ustaloną na podstawie § 2 pkt 5 w związku z § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r., poz. 1800 ze zm.).