Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IX Ca 738/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 stycznia 2014 r.

Sąd Okręgowy w Olsztynie IX Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Mirosław Wieczorkiewicz

Sędziowie:

SO Dorota Ciejek

SR del. Jacek Barczewski (spr.)

Protokolant:

sekr. sądowy Ewelina Gryń

po rozpoznaniu w dniu 16 stycznia 2014 r. w Olsztynie na rozprawie

sprawy z powództwa A. S.

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą
w W.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanej od wyroku Sądu Rejonowego w Bartoszycach

z dnia 17 lipca 2013 r., sygn. akt I C 305/12,

I.  oddala apelację,

II.  zasądza od pozwanej na rzecz powódki kwotę 300 zł (trzysta złotych) tytułem zwrotu kosztów procesu za instancję odwoławczą.

Sygn. akt IX Ca 738/13

UZASADNIENIE

Powódka A. S. wniosła o zasądzenie od pozwanego (...) Spółki Akcyjnej w W. kwoty 10.000 złotych tytułem zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 16 maja 2011 roku do dnia zapłaty.

W uzasadnieniu pozwu podano, że dnia 20 listopada 2010 roku doszło do kolizji drogowej, w której uczestniczyła powódka. Sprawca kolizji był ubezpieczony w zakresie odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych w pozwanym towarzystwie ubezpieczeń. Pozwany wypłacił powódce odszkodowanie z tytułu szkód w jej pojeździe. W dniu 11 kwietnia 2011 roku powódka zgłosiła pozwanemu do likwidacji także szkodę na osobie. Powódka wskutek wypadku doznała m. in. złamania wyrostka kręgu (...), złamania blaszek granicznych trzech kręgów C7, (...) i (...) i stłuczenia klatki piersiowej. Z tego powodu przez okres 1 miesiąca nie mogła brać udziału w zajęciach związanych ze studiami, na które uczęszczała. W tym czasie wymagała też pomocy osób trzecich, gdyż ciężko jej było poruszać się. Przez 3 miesiące po wypadku nosiła kołnierz ortopedyczny, a następnie podawana była rehabilitacji. Do dnia dzisiejszego utrzymują się u niej dolegliwości bólowe kręgosłupa, zwłaszcza w przypadku zmian pogody i cięższego wysiłku fizycznego. Ponadto na skutek wypadku powódka utraciła możliwości wykonywania pracy z dziećmi z zaburzeniami psychicznymi metodą W. S., która była zgodna jej kierunkiem studiów oraz zainteresowaniami i w której uczestniczyła przez wiele lat jako wolontariusz. Musiała też zrezygnować z uprawiania sportów i nadrobić zaległości na uczelni. Pozwana decyzją z dnia 08 lipca 2011 roku poinformowała powódkę, że tytułem szkody na osobie przyznała jej kwotę 5.000 złotych zadośćuczynienia oraz 66,54 złote odszkodowania. Przyznanego zadośćuczynienia jednak nie wypłaciła, wskazując, że w sprawie karnej sprawcy wypadku zasądzono od niego na rzecz powódki nawiązkę w takiej właśnie wysokości. Pełnomocnik powódki wskazał, że sprawca wypadku do chwili wniesienia pozwu nie uiścił na rzecz powódki zasądzonej nawiązki, w związku z czym nie otrzymała ona faktycznie żadnego zadośćuczynienia za doznane cierpienia. Odsetek od zgłoszonego roszczenia strona powodowa domagała się od 31 dnia od zgłoszenia szkody ubezpieczycielowi .

Pozwany (...) Spółka Akcyjna z siedzibą w W. wniósł o oddalenie powództwa.

W odpowiedzi na pozew nie kwestionował co do zasady odpowiedzialności za skutki wypadku komunikacyjnego z dnia 20 listopada 2010 r. Wskazał jednak, że w jego ocenie zadośćuczynienie adekwatne do bólu i cierpienia powódki winno wynosić 5.000 złotych, a zgłoszone roszczenie jest rażąco zawyżone. Podniósł też, że uznane przez niego zadośćuczynienie zostało w całości zaspokojone przez zasądzoną na rzecz powódki w postępowaniu karnym nawiązkę należną od sprawcy szkody, a co za tym idzie jej roszczenia z tego tytułu zostały wyczerpane (odpowiedź na pozew k. 38-39).

W trakcie procesu zmieniła się firma strony pozwanej, która nosi nazwę (...) Spółka Akcyjna z siedzibą w W..

Wyrokiem z dnia 17 lipca 2013 r. Sąd Rejonowy w Bartoszycach zasądził od pozwanej na rzecz powódki kwotę 10.000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 16 maja 2011 r. do dnia zapłaty oraz kwotę 1.578,08 zł tytułem zwrotu kosztów procesu. Nakazał też ściągnąć od pozwanej na rzecz Skarbu Państwa kwotę 896,57 zł tytułem zwrotu opłaty od pozwu i wydatków, od uiszczenia których powódka została zwolniona.

Sąd Rejonowy ustalił, że w dniu 20 listopada 2010 roku, w miejscowości T., M. N. kierując samochodem osobowym marki A. (...), nr rej. (...), nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że dojeżdżając do łuku drogi w prawo nie zachował szczególnej ostrożności i nie dostosował prędkości jazdy do panujących warunków drogowych, w wyniku czego stracił panowanie nad pojazdem zjeżdżając na pas ruchu przeznaczony do jazdy w kierunku przeciwnym i zdarzył się czołowo z prawidłowo jadącym samochodem marki S. (...), o numerze rejestracyjnym (...), kierowanym przez powódkę A. S..

W wyniku wypadku powódka doznała skręcenia kręgosłupa szyjnego oraz stłuczenia klatki piersiowej bez odległych następstw. Skręcenie kręgosłupa było leczone długotrwałym unieruchomieniem w kołnierzu ortopedycznym, który powódka nosiła przez około 3 miesiące. Przez miesiąc po wypadku nie mogła uczęszczać na zajęcia na uczelni, co spowodowało powstanie zaległości w nauce. W tym czasie była obolała, miała trudności w poruszaniu się, wymagała pomocy osób trzecich w robieniu zakupów i przyrządzaniu posiłków. Cierpiała też na silne bóle głowy, co wiązało się z trudnościami w skupieniu się i kłopotami z pamięcią, na skutek czego w okresie od 24 do 29 listopada 2010 roku przebywała na leczeniu w Oddziale (...) Urazowo – Ortopedycznej Szpitala (...) w B.. Po zdjęciu kołnierza powódka poddawana była rehabilitacji. Leczenie związane z doznanym urazem zakończyło się dnia 12 kwietnia 2011 roku. Obecnie powódka nadal odczuwa dolegliwości bólowe związane z przebytym urazem, zwłaszcza przy większym wysiłku fizycznym lub zmianie pogody. Na skutek wypadku musiała przerwać prowadzoną od kilku lat pracę z dziećmi niepełnosprawnymi metodą W. S. i już jej ponownie nie podjęła. Ograniczyła też aktywność fizyczną polegającą na jeździe na rolkach i bieganiu. Po wypadku nie zaczęła ponownie prowadzić samochodu.

Pismem z dnia 11 kwietnia 2011 roku, które wpłynęło do (...) Spółki Akcyjnej w W. tego samego dnia, pełnomocnik powódki w postępowaniu likwidacyjnym zgłosił jej szkodę na osobie. Decyzją z dnia 08 lipca 2011 roku pozwany przyznał powódce kwotę 5.000 złotych tytułem zadośćuczynienia oraz kwotę 66,54 złote tytułem zwrotu kosztów kołnierza ortopedycznego i leków. Z uwagi jednak na zasądzenie w postępowaniu karnym od sprawcy szkody na rzecz powódki kwoty 5.000 złotych tytułem środka karnego w nieprawomocnym wyroku wydanym w postępowaniu karnym, odmówił wypłaty tej kwoty. Na rzecz powódki została więc wypłacona jedynie kwota odszkodowania 66,54 złote. Pomimo złożenia odwołania od powyższej decyzji i wniesienia przez pełnomocnika powódki skargi do Komisji Nadzoru Finansowego, decyzja powyższa nie uległa zmianie.

Na skutek wypadku powódka otrzymała z ubezpieczenia szkolnego od nieszczęśliwych wypadków w (...) Spółce Akcyjnej w W. kwotę 522,50 złotych, zgodnie z tabelą zawartą w umowie ubezpieczenia.

Prawomocnym wyrokiem wydanym w postępowaniu karnym w dniu 12 grudnia 2011 roku przez Sąd Rejonowy w Giżycku, V Zamiejscowy Wydział Karny z siedzibą w W., sygn. akt V K 304/11, M. N. został uznany za winnego popełnienia czynu z art. 177 § 1 k.k. polegającego na spowodowaniu kolizji drogowej, w której brała udział powódka. W toku postępowania karnego powódka wniosła pozew cywilny domagając się zasądzenia od sprawcy szkody kwoty 80.000 złotych zadośćuczynienia oraz domagając się ustalenia odpowiedzialności sprawcy szkody na przyszłość. Z uwagi na jego zbyt późne złożenie pozew został potraktowany jako wniosek pokrzywdzonej o orzeczenie środka karnego na podstawie art. 46 § 1 k.k. Wobec tego, w punkcie 3 wydanego wyroku karnego skazującego, na podstawie art. 46 § 1 k.k. orzeczono środek karny w postaci zadośćuczynienia na rzecz powódki w kwocie 5.000 złotych. Tytułem orzeczonego środka karnego sprawca uiścił na rzecz powódki do dnia wydania wyroku łącznie kwotę 900 złotych w okresie od listopada 2012 roku do czerwca 2013 roku.

W oparciu o tak ustalony stan faktyczny Sąd Rejonowy uznał, że powództwo zasługiwało na uwzględnienie w całości.

Wskazał, że dał wiarę szczegółowo wymienionym dokumentom zgromadzonym w aktach sprawy niniejszej, aktach sprawy karnej i aktach szkody Treść tych dowodów uznał za zgodną ze sobą i tworzącą spójny obraz stanu faktycznego w sprawie, a autentyczność żadnego z nich nie była przez strony kwestionowana. Część z wyżej wskazanych dowodów to dokumenty urzędowe sporządzone w przepisanej formie przez powołane do tego organy władzy publicznej w zakresie ich działania, które stanowią dowód tego, co zostało w nich urzędowo zaświadczone i korzystają w tym zakresie z domniemania prawdziwości (art. 244 § 1 k.p.c.). Szczególnym rodzajem dokumentu urzędowego jest przy tym wyrok skazujący wydany w sprawie karnej, którego ustalenia co do popełnienia przestępstwa wiążą sąd w postępowaniu cywilnym (art. 11 k.p.c.). Ustalając stan faktyczny w sprawie Sąd Rejonowy oparł się również na zapisanych w formie cyfrowej na płycie CD dokumentach jako stanowiących część przedłożonych w formie papierowej akt szkody.

Sąd Rejonowy uznał za wiarygodne zeznania przesłuchanych w sprawie świadków. Treść zeznań tych świadków była jego zdaniem zgodna z dowodami z dokumentów i uzupełniała je, a wiarygodność osób zeznających nie była w trakcie postępowania podważana.

Sąd Rejonowy ustalając stan faktyczny oparł się również o opinię oraz opinię uzupełniającą biegłego z zakresu traumatologii i narządów ruchu. Opinie te uznał za sporządzone w sposób fachowy, wnioski z nich wynikające za jasne, a wywody i twierdzenia w nich zawarte zostały za przedstawione w sposób jasny i zgodny z zasadami logiki. Biegły w opinii uzupełniającej odniósł się przy tym w sposób wyczerpujący do zastrzeżeń stron, a po jej wydaniu opinia biegłego nie była przez żadną ze stron dalej kwestionowana.

Sąd uznał również za wiarygodne zeznania powódki których treść jest zgodna z wskazanymi wyżej dowodami.

Podsumowując stwierdził, iż ustalony w sprawie stan faktyczny był między stronami w zasadzie niesporny.

Jako podstawę prawną rozstrzygnięcia przyjął art. 436 § 1 k.c. w zw. z art. 435 § 1 k.c. Skonstatował, że odpowiedzialność samoistnego posiadacza pojazdu mechanicznego jest oparta na zasadzie ryzyka, a jej przesłankami są szkoda i związek przyczynowy między jej powstaniem a ruchem pojazdu. Przesłanką odpowiedzialności posiadacza pojazdu mechanicznego nie jest natomiast wina, co oznacza, że jest on zobowiązany do naprawienia szkody wyrządzonej przez ruch pojazdu nawet jeśli prowadzącej go osobie nie sposób przypisać winy za zaistnienie zdarzenia wyrządzającego szkodę.

Podkreślił, że pozwana nie negowała swojej odpowiedzialności za skutki wypadku z dnia 20 listopada 2010 roku co do zasady, kwestionując wysokość roszczenia pozwanej z tytułu zadośćuczynienia, a także wskazywała, że na jego poczet winna być zaliczona kwota 5.000 złotych orzeczonego wobec sprawcy szkody środka karnego z art. 46 § 1 k.k.

Zdaniem Sądu Rejonowego pozwana nie negowała faktu, iż powódce, w związku z obrażeniami doznanymi przez nią w czasie kolizji, przysługuje roszczenie o zadośćuczynienie na podstawie art. 444 § 1 zd. 1 w zw. z art. 445 § 1 k.c. Wskazywała jednak, iż zadośćuczynienie to winno wynosić 5.000 złotych, podczas gdy strona powodowa określała je na 10.000 złotych.

Odnosząc się do powyższej kwestii i powołując się na orzecznictwo wskazał na kompensacyjny charakter zadośćuczynienia jako sposobu naprawienia szkody niemajątkowej, wyrażającej się krzywdą w postaci doznanych cierpień fizycznych i psychicznych. Pojęcie "odpowiedniej sumy", którym posługuje się art. 445 § 1 k.c. ma niedookreślony charakter i w judykaturze wypracowane zostały kryteria, którymi należy się kierować, określając rozmiar przysługującego poszkodowanemu świadczenia. Należą do nich czynniki obiektywne, jak czas trwania oraz stopień intensywności cierpień fizycznych i psychicznych, nieodwracalność skutków urazu, wiek poszkodowanego, szanse na przyszłość. Za czynniki subiektywne uznane zostały: poczucie nieprzydatności społecznej, bezradność życiowa, niemożność czynnego uczestniczenia w sprawach rodziny, konieczność korzystania z pomocy innych osób w sprawach życia codziennego. Przy ustalaniu sumy zadośćuczynienie w chwili obecnej jest brany pod uwagę jedynie w sposób poboczny „poziom stopy życiowej społeczeństwa”, bowiem prezentowany we wcześniejszym orzecznictwie pogląd o utrzymywaniu zadośćuczynienia w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa stracił znaczenie, z uwagi na znaczne rozwarstwienie społeczeństwa pod względem poziomu życia i zasobności majątkowej. Kryterium decydującym o przyznanym zadośćuczynieniu jest więc rozmiar krzywdy i odniesiona do niej ekonomicznie odczuwalna wartość, adekwatna do warunków gospodarki rynkowej. Okoliczności wpływające na określenie wysokości zadośćuczynienia, jak i kryteria ich oceny, muszą być przy tym zawsze rozważane indywidualnie w związku z konkretną osobą poszkodowanego i sytuacją życiową, w której się znalazł. Wysokość zadośćuczynienia odpowiadająca doznanej krzywdzie powinna być odczuwalna dla poszkodowanego i przynosić mu równowagę emocjonalną, naruszoną przez doznane cierpienia psychiczne.

Przenosząc te rozważania na grunt niniejszej sprawy uznał, że to wysokość zadośćuczynienia wskazana przez stronę powodową pełniej odpowiada krzywdzie i cierpieniu powódki. Powódka na skutek wypadku doznała skręcenia kręgosłupa szyjnego oraz stłuczenia klatki piersiowej, co wiązało się ze znacznymi dolegliwościami bólowymi. Przez trzy miesiące po wypadku musiała nosić ciągle gorset, co stanowiło niedogodność i ograniczało jej aktywność fizyczną. Ponadto na skutek doznanych obrażeń przez okres miesiąca nie była samodzielna i korzystała z pomocy rodziny co do przygotowania posiłków i zakupów. W tym czasie miała trudności z poruszaniem się, cierpiała też na bóle głowy, trudności z koncentracją i pamięcią. Z tego powodu była przez 5 dni hospitalizowana w Szpitalu (...) w B.. Przez ponad miesiąc nie brała również udziału w zajęciach na uczelni, co wiązało się z dodatkowym wysiłkiem związanym z nadrabianiem zaległości. Po zdjęciu gorsetu powódka poddawana była rehabilitacji, a jej leczenie zakończyło się dnia 12 kwietnia 2011 roku, a więc prawie 5 miesięcy po wypadku, chociaż jak wynika z opinii biegłego, zastosowany sposób leczenia i diagnozy był prawidłowy, a powódka nie przyczyniła się do jego wydłużenia. Biegły sądowy ponadto stwierdził, iż na skutek wypadku doznała ona 5% uszczerbku na zdrowiu. Podkreślił, iż powódka jest osobą młodą. Z zeznań jej oraz członków jej rodziny i koleżanki wynika, iż przed wypadkiem była ona osobą aktywną, uprawiającą sport, biorącą udział w charakterze wolontariusza w pracy z dziećmi upośledzonymi oraz studiującą, a także kierującą samochodem. Po wypadku, w związku z odczuwanymi dolegliwościami bólowymi, chociaż doznane w wypadku obrażenia nie są do tego trwałym przeciwwskazaniem, powódka nie wróciła do pracy z dziećmi niepełnosprawnymi metodą W. S., a przed wypadkiem z taką pracą wiązała swoją przyszłość i odbywała w tym kierunku odpowiednie kursy. Z uwagi na doznany uraz psychiczny nie zaczęła też powtórnie prowadzić samochodu. Musiała również ograniczyć aktywność fizyczną i zrezygnować z biegania oraz jazdy na rolkach. Powyższe okoliczności wskazują, że adekwatne do doznanych przez powódkę cierpień fizycznych i psychicznych będzie zadośćuczynienie w kwocie 10.000 złotych, nawet przy uwzględnieniu kwoty 900 złotych już wypłaconej powódce przez sprawcę wypadku, zaś wskazywana przez pozwaną kwota 5.000 złotych jest zbyt niska.

Drugą kwestią sporną między stronami była zdaniem sądu pierwszej instancji możliwość „zaliczenia” przez pozwanego na poczet należnego powódce zadośćuczynienia kwoty środka karnego z art. 46 § 1 k.k. – zadośćuczynienia orzeczonego w postępowaniu karnym bezpośrednio od sprawcy szkody.

Sąd Rejonowy uznał, że w orzecznictwie można się spotkać zasadniczo z dwiema rozbieżnymi koncepcjami dotyczącymi wzajemnego stosunku środków karnych orzekanych na podstawie art. 46 k.k. oraz zadośćuczynienia/odszkodowania przyznawanego w postępowaniu cywilnym. Według pierwszej z nich orzeczony środek karny nie ma zasadniczego wpływu na odszkodowanie lub zadośćuczynienie orzekane na podstawie prawa cywilnego. Według drugiego jego orzeczenie oznacza również zaspokojenie, przynajmniej w części zasądzającej świadczenie, roszczeń cywilnoprawnych poszkodowanego.

Zwolennicy pierwszego stanowiska, akcentują głównie penalny charakter środka karnego. Wskazują na karny charakter orzekanego środka, odrębny zasadniczo od instytucji prawa cywilnego, mający na celu przede wszystkim ukaranie sprawcy i wywarcie odpowiednich skutków w zakresie prewencji szczególnej (wobec sprawcy) i ogólnej (wobec ogółu społeczeństwa). Środek karny jest bowiem uważany za rodzaj kary „dodatkowej”, a w niektórych przypadkach (np. warunkowego umorzenia postępowania) stanowi jej substytut. Według zwolenników tego stanowiska odpowiedzialność ubezpieczyciela ma charakter ściśle cywilnoprawny, a nie dotyczy środków karnych orzeczonych na podstawie prawa karnego. W postępowaniu karnym nie przewidziano możliwości brania udziału przez ubezpieczyciela. Brak jest także przepisów wyłączających stosowanie tego środka karnego wobec osób posiadających ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych. Konsekwencją przyjęcia głównie penalnej funkcji środka karnego z art. 46 k.k. jest niemożność jego zaliczenia co do zasady na poczet należnego odszkodowania, niemożność domagania się przez skazanego od zakładu ubezpieczeń zwrotu uiszczonego na rzecz pokrzywdzonego świadczenia oraz nieprzerwanie przez wniosek pokrzywdzonego o orzeczenie środka karnego z art. 46 k.k. biegu przedawnienia roszczeń cywilnoprawnych (tak Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 21 grudnia 2006 roku, III CZP 129/06, OSNC z 2007 roku, Nr 10, poz. 151; wyroku z dnia 20 lutego 1973 roku, II CR 11/73; postanowieniu 7 sędziów z dnia 24 lutego 2006 roku, III CZP 95/05, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 marca 2008 roku, II CSK 456/07, OSNC z 2009 roku, Nr 5, poz. 74, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 stycznia 2009 roku, IV CSK 386/08). Trzeba jednak zaznaczyć, iż zwolennicy tej koncepcji dopuszczają możliwość zaliczenia środka karnego na poczet należnego odszkodowania, o ile został faktycznie przez sprawcę wykonany.

W nowszym orzecznictwie pojawiła się jednak druga koncepcja, akcentująca równie silnie co penalny również kompensacyjny charakter środka karnego orzekanego na podstawie art. 46 k.k. Zwolennicy tej koncepcji wskazują na fakt, iż orzeczenie tego środka karnego jest warunkowane faktycznym istnieniem szkody w chwili jego orzekania. Podnoszą, że ubezpieczyciel nie może domagać się do poszkodowanego zwrotu odszkodowania, pomimo tego, że spełnił je również sprawca w zakresie orzeczonym w wyroku karnym. Wskazują też, że celem ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej jest to, aby szkodę pokrył ubezpieczyciel, a nie sprawca. Nie uzasadniając szerzej swojego stanowiska wskazują też na możliwość pozbawienia wyroku karnego wykonalności, jeśli szkoda została naprawiona przez inny podmiot, chociaż teza ta może się wydawać, na gruncie kodeksu karnego wykonawczego, kontrowersyjna. Takie stanowisko jest prezentowane w uchwale Sądu Najwyższego z dnia 13 lipca 2011 roku, III CZP 31/11, (OSNC 2012, Nr 3, poz. 29). Jego konsekwencją jest przyjęcie pełnego zaliczenia środka karnego na poczet odszkodowania/zadośćuczynienia oraz przyjęcie możliwości domagania się przez skazanego zwrotu uiszczonych pokrzywdzonemu środków.

Sąd Rejonowy podzielił nurt orzecznictwa opowiadający się za głównie penalną funkcją środka karnego orzekanego na podstawie art. 46 k.k. Nie powielając szerokiej argumentacji zawartej w przytoczonych wyżej orzeczeniach wskazał, że naprawienie wyrządzonej szkody przez jej sprawcę jest formą kary znaną od zarania ludzkości. Ma ona nie tylko stanowić dolegliwość dla sprawcy, ale także służyć uświadomieniu mu zła, które wyrządził, poprzez próbę zaradzenia mu oraz stanowić dla społeczeństwa sygnał, iż osoby winne szkody będą musiały ją naprawić. Tylko tak rozumiana kara będzie wywierać właściwe oddziaływanie na sprawcę jak i na społeczeństwo. Przyjęcie koncepcji drugiej w istocie będzie pozbawiało środek przewidziany w art. 46 k.k. jego funkcji penalnej, skoro sprawca wykonujący go może się zwrócić o zwrot uiszczonych środków. Stawia też sprawców przestępstw w ruchu drogowym w uprzywilejowanej pozycji w stosunku do innych osób popełniających czyny zabronione. Przyjęcie tej koncepcji w konsekwencji będzie też niekorzystne dla pokrzywdzonych, którzy jak powódka w niniejszej sprawie, będą pozbawieni należnych świadczeń, jeśli sprawca szkody ich nie uiści. Należy przy tym podkreślić, że głównym celem ustanowienia obowiązkowego ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej jest zapewnienie faktycznego zaspokojenia roszczeń osób pokrzywdzonych, a dopiero w drugiej kolejności ochrona sprawców szkody. Nie powinno się jej więc interpretować w sposób, mogących utrudnić poszkodowanym dochodzenie roszczeń i wprowadzić w tym zakresie niepewność prawną.

Sąd pierwszej instancji podkreślił, że zwolennicy pierwszego poglądu nie wyłączają co do zasady możliwości zaliczenia na poczet należnego odszkodowania świadczenia orzeczonego w trybie art. 46 k.k., jeśli zostało ono rzeczywiści uiszczone. W ocenie Sądu Rejonowego w sprawie zasada ta znajdzie pełne zastosowanie w stosunku do roszczeń typowo odszkodowawczych, gdzie otrzymane środki kompensują straty w majątku poszkodowanego. Straty te bowiem da się przeważnie dość precyzyjnie wyliczyć i są one w gruncie rzeczy wynikiem działań matematycznych. W tym zakresie obowiązuje w pełni zasada, że odszkodowanie nie powinno prowadzić do wzbogacenia pokrzywdzonego.

Zdaniem Sądu sytuacja komplikuje się jednak w przypadku zadośćuczynienia. Jego wysokość, chociaż zależna od omówionych wyżej czynników obiektywnych i subiektywnych jest w dużej mierze wynikiem uznania sądu orzekającego w sprawie, czego konsekwencją jest przyjęcie, że ulega ono podwyższeniu lub obniżeniu przez sąd w czasie kontroli instancyjnej tylko wtedy, gdy jest rażąco wygórowane lub zaniżone. Inaczej niż odszkodowanie, nie poddaje się ono ścisłym wyliczeniom matematycznym, właśnie z uwagi na swój ocenny charakter. Może to powodować po stronie poszkodowanego niepewność, co do możliwości jego przyjęcia lub konieczności zwrotu w przypadku, gdy zostanie orzeczone i w wyroku karnym i w wyroku cywilnym jednocześnie. Dlatego Sąd Rejonowy stanął na stanowisku, iż zadośćuczynienie zasądzone na podstawie art. 46 k.k. winno ulegać zaliczeniu na poczet orzeczonego w postępowaniu cywilnym tylko w przypadku, gdy zostało rzeczywiście uiszczone, a jego kwota łącznie z dochodzoną lub zasądzoną w trakcie sprawy cywilnej jest rażąco wygórowana.

Taka sytuacja nie zaistniała w przedmiotowej sprawie. W trakcie postępowania cywilnego sprawca szkody uiścił na rzecz powódki łącznie kwotę 900 złotych zadośćuczynienia. Ta kwota, łącznie z zasądzoną niniejszym wyrokiem na rzecz powódki (10.900 złotych) nie jest w okolicznościach sprawy nadmiernie wygórowana. Należy przy tym podkreślić, iż dotychczasowa postawa sprawcy kolizji i jego sytuacja materialna nie daje gwarancji otrzymania przez powódkę dalszych środków z tego tytułu.

Wobec powyższego, w ocenie Sądu Rejonowego, w okolicznościach niniejszej sprawy niesłuszne jest stanowisko pozwanego co do zaliczenia na poczet należnego powódce zadośćuczynienia kwoty środka karnego z art. 46 § 1 k.k., nawet w części faktycznie uiszczonej przez sprawcę.

Zdaniem Sądu Rejonowego na poczet tej należności nie podlega również zaliczeniu otrzymane przez powódkę świadczenie z ubezpieczenia od nieszczęśliwych wypadków. Nie obejmuje ono naprawienia szkody lub zadośćuczynienia, ale spełnienie określonego świadczenia w przypadku zajścia określonych zdarzeń, zgodnie z uzgodnionymi stawkami.

Jako podstawę orzeczenia o odsetkach wskazano art. 817 § 1 oraz art. 481 § 1 i 2 k.c.

O kosztach procesu orzeczono w oparciu o zasadę odpowiedzialności za wynik procesu (art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 99 k.p.c.).

O brakujących kosztach sądowych Sąd Rejonowy rozstrzygnął w myśl art. 113 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.

Apelację od wyroku z dnia 17 lipca 2013 r. złożyła pozwana, zaskarżając go co do punktu I w części ponad kwotę 5.000 zł, a w konsekwencji powyższego w punkcie II i III w całości w zakresie rozstrzygnięcia o kosztach procesu, zarzucając mu:

1. naruszenie przepisów prawa materialnego – art. 822 k.c. w zw. z art. 34 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych (…) poprzez niezaliczenie na poczet należnego powódce zadośćuczynienia zasądzonego w wyroku karnym na podstawie art. 46 § 1 k.k. zadośćuczynienia za doznaną krzywdę,

2. naruszenie przepisów prawa procesowego:

- art. 233 k.p.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i wykroczenie ponad swobodną ocenę dowodów przy przyjęciu wysokości należnego powódce zadośćuczynienia za krzywdę doznaną w wypadku opisanym w pozwie,

- brak wszechstronności w rozważeniu materiału dowodowego sprawy polegający na pominięciu przez sąd pierwszej instancji przy przyjęciu wysokości należnego powódce zadośćuczynienia istotnych okoliczności sprawy, tj. zasądzonej prawomocnym wyrokiem karnym kwoty 5.000 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, która to powinna obniżać należne jej zadośćuczynienie w pełnej wysokości, nadto pominięcie przez Sąd Rejonowy faktu, że powódka nie skorzystała z przysługujących jej uprawnień co do wyegzekwowania należnej jej kwoty orzeczonego środka karnego bądź zwrócenia się bezpośrednio do pozwanego – jako ubezpieczyciela sprawcy, o wypłatę zasądzonego w wyroku karnym zadośćuczynienia.

W oparciu o tak sformułowane zarzuty pozwana wnosiła o zmianę wyroku w zaskarżonej części poprzez oddalenie powództwa ponad kwotę 5.000 zł oraz zasądzenie od powódki na swoją rzecz kosztów procesu za obie instancje według norm przepisanych.

W uzasadnieniu apelacji pozwana przyznała, że ustalona przez Sąd Rejonowy kwota 10.000 zł adekwatna jest do rozmiaru krzywdy powódki. Jednak należność ta winna zostać pomniejszona o 5.000 zł zadośćuczynienia zasądzonego na podstawie art. 46 § 1 k.k. od sprawcy szkody. W innym wypadku może dojść do sytuacji, że poszkodowana wyegzekwuje 10.000 zł od ubezpieczyciela i 5.000 zł od sprawcy szkody, co będzie prowadzić do jej bezpodstawnego wzbogacenia. Nadto, pozwana – w myśl ostatniego orzecznictwa SN – będzie musiała zwrócić poszkodowanemu uiszczoną przez niego na rzecz powódki kwotę.

W odpowiedzi na apelację powódka wnosiła o jej oddalenie i zasądzenie od pozwanej na swoją rzecz kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja pozwanej nie zasługiwała na uwzględnienie.

Na wstępie podkreślić trzeba, że z orzecznictwa Sądu Najwyższego wynika, iż jeżeli sąd drugiej instancji w pełni podziela ocenę dowodów, jakiej dokonał sąd pierwszej instancji, to nie ma obowiązku ponownego przytaczania w uzasadnieniu wydanego orzeczenia przyczyn, dla których określonym dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej. W takim wypadku wystarczy zdecydowane stwierdzenie, że podziela argumentację zamieszczoną w uzasadnieniu wyroku sądu pierwszej instancji, w którym poszczególne dowody zostały wyczerpująco omówione i traktuje ustalenia pierwszoinstancyjne jako własne. Nie ma również przeszkód, by sąd drugiej instancji odwołał się nawet do oceny prawnej sądu pierwszej instancji, jeżeli w pełni ją podziela i uznaje za wyczerpującą (por. postanowienie SN z 04.07.2012 r., I CSK 72/12).

W ocenie sądu odwoławczego Sąd Rejonowy dokonał prawidłowych ustaleń faktycznych, a następnie zastosował należycie przepisy prawa materialnego. Tym samym Sąd Okręgowy przyjmuje je za podstawę swego orzeczenia, co czyni zbędnym odniesienie się do wszystkich zagadnień podnoszonych przez strony w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji.

Pozwana w istocie nie kwestionuje wysokości zadośćuczynienia zasądzonego zaskarżonym wyrokiem. Wskazuje jednak, że z uwagi na wydanie wyroku karnego, zasądzającego 5.000 zł od sprawcy szkody tytułem zadośćuczynienia, winno być ono o taką kwotę niejako automatycznie pomniejszone.

Argumentacji takiej podzielić nie sposób i to nie tylko ze względów przytoczonych w uzasadnieniu wyroku Sądu Rejonowego.

Po pierwsze, takiemu rozwiązaniu sprzeciwiają się zasady logiki i prawidłowego rozumowania. Może się bowiem zdarzyć, że należność zasądzona od sprawcy szkody będzie nieegzekwowalna z uwagi na brak majątku. Podobnie, w razie śmierci osoby skazanej, przy braku majątku spadkowego i przyjęciu spadku z dobrodziejstwem inwentarza, mogłoby się okazać, że szanse pokrzywdzonej na odzyskanie sum zasądzonych tytułem środka karnego, byłyby praktycznie żadne. Pomniejszenie zadośćuczynienia o kwotę zasądzoną wyrokiem karnym spowoduje w takich sytuacjach, iż krzywda poszkodowanej nigdy nie zostałaby zrekompensowana. Ponowne powództwo co do ubezpieczyciela podlegałoby bowiem odrzuceniu z uwagi na stan powagi rzeczy osądzonej.

Po drugie przypomnieć należy, że odpowiedzialność sprawcy szkody i ubezpieczyciela ma charakter solidarności nieprawidłowej (in solidum). W doktrynie wskazuje się, że chodzi tu o sytuacje, w których kilka podmiotów na podstawie odrębnych stosunków prawnych jest zobowiązanych wobec jednego wierzyciela do spełnienia świadczeń zmierzających do zaspokojenia tego samego interesu prawnego, przy czym na każdym z dłużników ciąży obowiązek spełnienia świadczenia w całości, a spełnienie przez któregokolwiek powoduje wygaśnięcie obowiązku świadczenia pozostałych. W obrębie odpowiedzialności in solidum można wskazać sytuacje, w których obowiązek świadczenia jednego podmiotu - przynajmniej w zakresie powstania - jest zależny od tego, czy obowiązek świadczenia spoczywa również na innym podmiocie. Zależność ta rysuje się szczególnie wyraźnie pomiędzy świadczeniem ubezpieczyciela na rzecz poszkodowanego a świadczeniem, jakie wobec tego poszkodowanego ma spełnić osoba objętą ochroną ubezpieczeniową na podstawie umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej (por. A. Pyrzyńska, Komentarz do art. 369 k.c., LEX).

Jak wskazuje się przy tym w orzecznictwie, we wszystkich przypadkach, w których nie powstaje tzw. regres nietypowy (art. 43 ustawy z 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, ubezpieczyciel powinien ponieść ciężar ekonomiczny naprawienia szkody. Ochrona ta obejmuje przy tym wszystkich ubezpieczonych sprawców szkody, bez względu na to, czy byli jednocześnie stronami umowy ubezpieczenia (ubezpieczającymi). Mechanizm odpowiedzialności gwarancyjnej, wynikający z tej ustawy, jest bowiem taki, że dopóki szkoda nie została naprawiona, zakład ubezpieczeń jest obowiązany świadczyć, nawet jeżeli następnie przysługuje mu roszczenie do ubezpieczonego sprawcy szkody (por. wyrok SN z 07.12.2006 r., III CSK 266/06).

Reasumując tę część rozważań, skoro pozwana ubezpieczała od odpowiedzialności cywilnej pojazd marki A. (...), nr rej. (...), zaś sprawca wypadku nie naprawił szkody powódki, to brak jest podstaw do automatycznego pomniejszenia przysługującego jej zadośćuczynienia (słusznie określonego przez Sąd Rejonowy na 10.900 zł). Dopiero bowiem spełnienie świadczenia przez jednego z dłużników in solidum prowadzi do wygaśnięcia długu pozostałych, co na chwilę orzekania przez Sąd Okręgowy nie nastąpiło.

Po trzecie, pozwana dokonuje nieprawidłowej wykładni powoływanej w apelacji uchwały Sądu Najwyższego z dnia 13 lipca 2011 r. (III CZP 31/11). Słusznie podnosi powódka, że nie tyle dotyczy ona kwestii zaliczania środków karnych na poczet zadośćuczynienia, co problematyki regresu między podmiotami objętymi więzami solidarności nieprawidłowej. Teza wspomnianego orzeczenia stanowi, iż sprawca wypadku komunikacyjnego, wobec którego zastosowano środek karny polegający na obowiązku naprawienia szkody (art. 46 § 1 w związku z art. 39 pkt 5 k.k.), może domagać się od ubezpieczyciela - na podstawie umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody powstałe w związku z ruchem tych pojazdów - zwrotu świadczenia zapłaconego na rzecz pokrzywdzonego.

W uzasadnieniu Sąd Najwyższy zaznaczył wprost, że ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody powstałe w związku z ruchem tych pojazdów jest obowiązkowe (art. 23 ust. 1 u.b.o.). Zakres odpowiedzialności ubezpieczyciela, wynikający z umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, określa art. 822 § 1 k.c. Zgodnie z tym przepisem, zakład ubezpieczeń zobowiązany jest do zapłacenia określonego w umowie ubezpieczenia odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, względem których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo osoba, na rzecz której została zawarta umowa ubezpieczenia. W odniesieniu do ubezpieczenia komunikacyjnego zakres ten konkretyzuje art. 34 ust. 1 u.b.o., zgodnie z którym z ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych przysługuje odszkodowanie, jeżeli posiadacz lub kierujący pojazdem mechanicznym są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z ruchem tego pojazdu szkodę, której następstwem jest śmierć, uszkodzenie ciała, rozstrój zdrowia bądź też utrata, zniszczenie lub uszkodzenie mienia. Z żadnego z tych przepisów nie wynika wyłączenie odpowiedzialności ubezpieczyciela, gdy obowiązek naprawienia szkody orzeczony został jako środek karny.

Sąd Najwyższy podkreślił również, iż „jeżeli po wydaniu wyroku karnego szkoda zostanie naprawiona przez inną osobę, skazany może się uchylić od wykonania nałożonego nim obowiązku naprawienia szkody, wnosząc o pozbawienie tytułu wykonawczego w tej części wykonalności”. Podobnie uznać można, że w razie wykonania przez skazanego środka karnego, w zakresie tożsamym z kwotą zasądzoną przez sąd cywilny, ubezpieczycielowi przysługiwać będzie powództwo opozycyjne względem powódki, w razie pochopnego dążenia do uzyskania zadośćuczynienia w nienależnej wysokości.

Po czwarte wreszcie, podzielnie koncepcji pozwanej prowadziłoby do sytuacji, w której poszkodowani wręcz unikaliby składania w postępowaniu karnym wniosków o orzeczenie zadośćuczynienia, obawiając się pomniejszania o zasądzoną kwotę późniejszych sum żądanych od ubezpieczycieli. Wykładnia taka kłóci się z wiodącą w postępowaniu karnym zasadą ochrony pokrzywdzonego i stawia pod znakiem zapytania celowość unormowania z art. 46 k.k.

Reasumując, słusznie uznał Sąd Rejonowy, iż zadośćuczynienie za krzywdę dochodzone w postępowaniu cywilnym od ubezpieczyciela, nie może być automatycznie pomniejszone o kwotę zadośćuczynienia zasądzonego od sprawcy szkody wyrokiem karnym na podstawie art. 46 § 1 k.k.

W tym stanie rzeczy apelacja pozwanej podlegała oddaleniu (art. 385 k.p.c.).

O kosztach procesu za instancję odwoławczą orzeczono po myśli art. 98 § 1 i 3 k.p.c.