Pełny tekst orzeczenia

UZASADNIENIE

W toku procesu jaki toczył się przed Sądem Rejonowym Szczecin-Centrum w Szczecinie pod sygnaturą akt IX P 814/15 L. M. (1) odwoływał się od dokonanego przez pracodawcę - (...) spółkę akcyjną Komendę Główną (...) Ochrony (...) w W. – rozwiązania umowy bez wypowiedzenia bez winy pracownika, domagając się ostatecznie zasądzenia na swoją rzecz kwoty 16.506,42 zł tytułem odszkodowania za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę. Argumentował, iż rozwiązano z nim stosunek pracy z całkowitym pominięciem opinii Zakładowej Organizacji Związkowej (...) 80’, tj. pracodawca nie zawiadomił związków zawodowych o zamiarze rozwiązania jego umowy o pracę w trybie art. 53 § 1 pkt 1 lit. b, do czego był zobowiązany, czym naruszył przepisy prawa pracy o rozwiązywaniu umów o pracę.

Pozwana spółka początkowo nie wdała się w spór, tj. nie złożyła odpowiedzi na pozew ani nie zajęła stanowiska na rozprawie, wobec czego Sąd Rejonowy wyrokiem zaocznym z 28 listopada 2016 r. zasądził na rzecz powoda od pozwanej tytułem odszkodowania kwotę 16.506,42 zł (pkt I wyroku), nadto zasądził na jego rzecz od pozwanej koszty procesu w kwocie 200 zł (pkt II), a także nakazał pobrać od pozwanej na rzecz Skarbu Państwa (Sądu Rejonowego Szczecin – Centrum w Szczecinie) kwoty 626 zł tyłem zwrotu nieuiszczonych kosztów sądowych (pkt III wyroku).

W sprzeciwie od wyroku zaocznego pozwana wniosła o uchylenie tego wyroku oraz o oddalenie powództwa w całości. Zaprzeczyła jakoby nie zawiadomiła pisemnie reprezentującej powoda zakładowej organizacji związkowej o zamiarze i przyczynie rozwiązania umowy o pracę bez zachowania okresu wypowiedzenia, wskazując, że pismo w tej sprawie, skierowane do zakładowej organizacji związkowej, odebrał osobiście z K. Głównej SOK w W. Komendant Regionu SOK Ł. H. K. (1), który pokwitował pismo własnoręcznym podpisem w dniu 29 września 2015 r., a następnie w dniu 30 września 2015 r. przekazał je B. K. (1).

Wyrokiem z 29 listopada 2017 r. sąd I instancji utrzymał w mocy wyrok zaoczny wydany w sprawie w dniu 28 listopada 2016 r.

Ustalił przy tym następujący stan faktyczny:

L. M. (1) był zatrudniony w (...) spółce akcyjnej Komendzie Głównej (...) Ochrony (...) w W. od 3 października 1994 r., ostatnio na podstawie umowę o pracę na czas nieokreślony, w pełnym wymiarze czasu pracy, na stanowisku komendanta Posterunku (...) Ochrony (...) na posterunku SOK w Ś.. Jego miesięczne zasadnicze wynagrodzenie liczone według zasad obowiązujących przy wyliczaniu ekwiwalentu za urlop wypoczynkowy wynosiło 5.502,14 zł.

L. M. (1) był członkiem Zakładowej Organizacji Związkowej (...) ’80 i korzystał jej ochrony.

Powód był niezdolny do pracy nieprzerwanie od 12 grudnia 2014 r. do 11 czerwca 2015 r. i z tego tytułu pobierał zasiłek chorobowy.

Pismem z 22 stycznia 2015 r. pracodawca poinformował Zakładową Organizację Związkową (...) ’80, że zamierza wypowiedzieć L. M. (1) umowę o pracę z zachowaniem okresu wypowiedzenia. Jako przyczynę wskazał utratę zaufania spowodowaną faktem skierowania przeciwko L. M. aktu oskarżenia, w którym zarzucono mu działanie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w postaci przyjęcia kwot pieniężnych od osób korzystających z pokoi służbowych znajdujących się w budynku Posterunku SOK w Ś..

W odpowiedzi na to pismo Zarząd Organizacji (...) ’80 poinformował, że nie wyraża zgody na rozwiązanie stosunku pracy z L. M. (1), ponieważ w stosunku do niego nie zapadł prawomocny wyrok skazujący.

Pracodawca wycofał się wówczas z zamiaru wypowiedzenia powodowi umowy o pracę.

Decyzją z 2 lipca 2015 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych przyznał L. M. (1) prawo do świadczenia rehabilitacyjnego na okres od 12 czerwca 2015 r. do 9 września 2015 r., w wysokości 90% podstawy wymiaru.

Następnie Zakład Ubezpieczeń Społecznych przedłużył L. M. (1) prawo do świadczenia rehabilitacyjnego na okres dalszych dziewięciu miesięcy, aż do wykorzystania pełnych 12 miesięcy świadczenia rehabilitacyjnego.

W dniu 29 września 2015 r. H. K. (1) (zastępca komendanta Komendy (...) w Ł.) odebrał w Komendzie Głównej (...) Ochrony (...) w W. przesyłkę kierowaną do B. P. Zakładowej Organizacji Związkowej (...) ’80, którego miejscem świadczenia pracy była K. (...) w Ł.. H. K. (1) nie znał treści przesyłki.

B. K. (1) otrzymał pismo z informacją o zamiarze rozwiązania umowy o pracę L. M. (1) w trybie art. 53 k.p. już po jej faktycznym rozwiązaniu. W związku z rozwiązaniem stosunku pracy L. M. (1) B. K. (1) nie skierował do pracodawcy odpowiedzi na pismo z informacją o zamiarze rozwiązania umowy o pracę, gdyż było już za późno.

Co do zasady korespondencja do komend regionalnych wysyłana jest pocztą. Jeżeli zaś w Komendzie Głównej SOK w W. przebywa akurat osoba z komendy regionalnej, do której kierowana jest korespondencja i ma możliwość odbioru korespondencji, to ją odbiera i przekazuje właściwemu adresatowi. W ten sposób przekazywana była korespondencja również do związków zawodowych, które mają swoją siedzibę przy komendach regionalnych.

Oświadczeniem z 7 października 2015 r. (...) spółka akcyjna Komenda Główna (...) Ochrony (...) w W. rozwiązała z L. M. (1) umowę o pracę z powodu niezdolności do pracy wskutek choroby trwającej dłużej niż łączny okres pobierania z tego tytułu wynagrodzenia i zasiłku oraz pobierania świadczenia rehabilitacyjnego przez pierwsze trzy miesiące.

Stosunek pracy ustał z dniem doręczenia oświadczenia, tj. z dniem 15 października 2015 r.

W tak ustalonym stanie faktycznym sąd I instancji uznał powództwo za zasadne.

Jako podstawę prawną wskazał art. 56 § 1 k.p. i art. 58 k.p. Odwołał się także do przepisu art. 53 § 1 pkt 1 lit. b k.p., a także art. 8 i 12 ustawy z dnia 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1368).

Za okoliczność niesporną uznał to, że w dniu 11 czerwca 2015 r. upłynął 182 dzień pobierania przez L. M. zasiłku chorobowego, oraz to, że okres 3 miesięcy pobierania przez niego świadczenia rehabilitacyjnego upłynął z dniem 12 września 2015 r. Ponadto uznał, że do 15 października 2015 r. kiedy nastąpiło rozwiązanie umowy o pracę powód nie stawił się do pracy i nie odzyskał zdolności do pracy, nadal pobierając świadczenie rehabilitacyjne.

Zauważył nadto, że w przypadku rozwiązania umowy o pracę na podstawie art. 53 k.p. obowiązują te same przepisy dotyczące opiniodawczego udziału zakładowej organizacji związkowej, co w przypadku rozwiązania umowy z winy pracownika (art. 52 § 3 w zw. z art. 53 § 4 k.p.). Co za tym idzie, wskazał, że pracodawca może rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika najwcześniej dnia następnego po upływie ostatniego dnia trzydniowego okresu zastrzeżonego dla wyrażenia opinii przez zakładową organizację związkową, chyba że wcześniej wypowie się ona na temat zamierzonej decyzji pracodawcy. Natomiast zaniechanie procedury konsultacyjnej w przypadku konieczności jej zastosowania stanowi naruszenie przepisów o rozwiązywaniu umów o pracę i uzasadnia przywrócenie do pracy bądź zasądzenie odszkodowania.

Odnosząc się do twierdzeń pracodawcy, jakoby wypełnił swój obowiązek konsultacyjny, czego dowodem miał być odpis pisma z 28 września 2015 r., informującego o zamiarze złożenia rozwiązania umowy o pracę powodowi, a także odpis fragmentu książki nadawczej, potwierdzającej odbiór przedmiotowego pisma w dniu 29 września 2015 r. przez H. K. (1), sąd uznał je za niesłuszne. Ustalił wprawdzie, że H. K. (1) w dniu 29 września 2015 r. poświadczył w siedzibie Komendy Głównej (...) Ochrony (...) w W. odbiór pisma adresowanego do przewodniczącego zakładowej organizacji związkowej (...) ’80 – B. K. (1), jednak uznał, że w sytuacji, w której H. K. przesłuchany jako świadek wskazał, iż nie wie jaką treść miało to pismo, ani w którym dokładnie dniu je przekazał adresatowi, uznał za nieuprawnione twierdzenie pozwanej, iż wpis w książce nadawczej potwierdza fakt doręczenia informacji o zamiarze rozwiązania umowy o pracę powodowi. Podkreślił, że strona pozwana mimo spoczywającego na niej w tym zakresie ciężaru dowodowego (art. 6 k.c. w zw. z art. 300 k.p.) nie przedstawiła żadnych dowodów mogących potwierdzać to, że H. K. (1) odebrał w dniu 29 września 2015 r. właśnie pismo zawierające informację o zamiarze rozwiązania powodowi umowę o pracę. Przedłożone dokumenty uznał jedynie za dowód na to, iż pewne pismo (nie wiadomo jakie), skierowane do adresata B. K. (1), w dniu 29 września 2015 r. zostało przekazane w Komendzie Głównej SOK w W. H. K. (1). W sytuacji, w której pracodawca dokonał doręczenia przedstawicielowi związkowemu tak istotnego pisma nie bezpośrednio czy za pośrednictwem poczty, lecz za pośrednictwem innego swojego pracownika, powinien był zdaniem Sądu Rejonowego dopełnić w celach dowodowych minimalnej formalności w postaci odebrania potwierdzenia odbioru tego pisma. Sąd zauważył przy tym, iż w przypadku pisma z 22 stycznia 2015 r. z wnioskiem o konsultację związkową przed wypowiedzeniem umowy o pracę pracodawca skierował pismo bezpośrednio do zakładowej organizacji związkowej (k. 19), podczas gdy z niewiadomych względów pismo z 28 września 2015 r. z wnioskiem o konsultację związkową przed rozwiązaniem umowy o pracę w trybie art. 53 k.p. zaadresował bezpośrednio na B. K. (1).

Dalej sąd I instancji wskazał, że jeżeliby nawet przyjąć, iż H. K. (1) w dniu 29 września 2015 r. rzeczywiście pokwitował odbiór pisma z informacją o zamiarze rozwiązania umowy o pracę powoda, to strona pozwana nie przedstawiła dowodów, które wskazywałyby na datę przekazania tego pisma B. K. (1). Tymczasem świadkowie B. K. (1) oraz I. K. (1) zgodnie i jednoznacznie zeznali, iż ponad wszelką wątpliwość zakładowa organizacja związkowa (...) ‘80 otrzymała pismo z informacją o zamiarze rozwiązania umowy powoda już po jej faktycznym rozwiązaniu, przez co nie mogła skutecznie udzielić odpowiedzi na to pismo i stwierdzono, że w takim stanie rzeczy pozostaje już tylko wytoczenie powództwa przed Sądem. Sąd dostrzegł jednocześnie, że przywołanie świadkowie różnili się w swoich zeznaniach co do tego, które z nich przekazało drugiemu informację o spóźnionym dotarciu pisma pracodawcy z wnioskiem o konsultację związkową, jednak przypisał to upływowi znacznego okresu od powyższych wydarzeń do momentu składania zeznań, podkreślając, że nie zmienia to faktu, że co do podstawowej konkluzji świadkowie zgodnie zeznali, iż pismo w wnioskiem o konsultację wpłynęło za późno. Wskazał też, że nie miał żadnych podstaw, aby odmówić wiary zeznaniom powyższych świadków, którzy mieli z powodem kontakt czysto służbowy, a w momencie składania zeznań pozostawali pracownikami pozwanej.

Wątpliwości Sądu Rejonowego wzbudziła także postawa pozwanej, która dowody mające świadczyć o nadaniu pisma z informacją o zamiarze rozwiązania powodowi umowy o pracę przedłożyła dopiero wraz ze sprzeciwem od wyroku zaocznego, który zapadł na skutek jej początkowo biernej postawy procesowej, mimo iż odpis pozwu wraz załącznikami został jej skutecznie doręczony. Dostrzegł nadto, że w teczce akt osobowych powoda brak jest pisma z 28 września 2015 r., stanowiącego wniosek o konsultację, co również poddało zdaniem sądu w wątpliwość twierdzenia pozwanej i uwiarygodniło tezę powoda, iż pozwana składając wraz ze sprzeciwem od wyroku zaocznego omawiane dokumenty starała się „podciągnąć” pismo z dnia 28 września 2015 r. pod inne pismo skierowane do B. K. (1) za pośrednictwem H. K. (1).

Sąd I instancji wskazał wreszcie, że stan faktyczny w sprawie ustalił na podstawie zgromadzonych w aktach sprawy dokumentach, także tych, zgromadzonych w aktach osobowych powoda. Dowody z dokumentów w przeważającej większości uznał za wiarygodny materiał dowodowy, gdyż ich treść jest jasna i oczywista i nie budzi wątpliwości. Ponadto wyjaśnił, że oparł się również na zeznaniach świadków H. K. (1), B. K. (1), I. K. (1) oraz R. S. (1), które uznał za zrozumiałe, logiczne i korespondujące ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym. Za szczególnie pomocne uznał zeznania B. K. (2) oraz I. K. (1), którzy zgodnie przyznali, że zakładowa organizacja związkowa otrzymała pismo z informacją o zamiarze rozwiązania umowy o pracę już po faktycznym jej rozwiązaniu. Ponadto w całości uwzględnił zeznania powoda.

Mając na uwadze powyższe rozważania, Sąd Rejonowy uznał, iż pracodawca naruszył p przepisy o rozwiązywaniu umów o pracę co skutkowało utrzymaniem w mocy wyroku zaocznego wydanego w niniejszej sprawie w dniu 28 listopada 2016 r.

Powodowi należało się odszkodowanie w wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia za pracę wyliczonego przez pozwaną według zasad jak ekwiwalent za urlop (art. 58 k.p.).

Powyższy wyrok został w całości zaskarżony apelacją wniesioną przez pozwaną spółkę, która zarzuciła mu:

1) naruszenie przepisów prawa materialnego, tj.:

a) art. 53 § 4 k.p. w zw. z art. 52 § 3 k.p. poprzez jego błędną wykładnię i przyjęcie, iż na pracodawcy ciąży obowiązek zawiadomienia na piśmie reprezentującej pracownika zakładowej organizacji związkowej o zamiarze rozwiązania z nim umowy o pracę w trybie art. 53 § 1 pkt 1 lit b k.p. oraz poprzez przyjęcie, że w okolicznościach niniejszej sprawy nie zostały spełnione formalne przesłanki legalnego rozwiązania stosunku pracy z powodem z uwagi na brak konsultacji związkowej przed złożeniem oświadczenia o rozwiązaniu stosunku pracy - podczas gdy ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika, że pozwany sporządził zawiadomienie do organizacji związkowej i przekazał je komendantowi H. K. (1) w celu doręczenia przewodniczącemu związku, który następnie przekazał je panu B. K. (1), będącemu przewodniczącym zakładowej organizacji związkowej (...) 80, zatem pozwany w sposób prawidłowy zrealizował ciążący na nim obowiązek,

b) art. 56 § 1 k.p. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i zasądzenie na rzecz powoda odszkodowania, pomimo iż rozwiązanie z nim stosunku pracy bez wypowiedzenia nie naruszało przepisów o rozwiązaniu stosunku pracy w tym trybie i nie było wadliwe ani pod względem merytorycznym ani formalnym,

c) art. 6 k.c. w zw. z art. 300 k.p. poprzez jego błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie i w konsekwencji przyjęcie, że pozwany nie sprostał ciężarowi dowodu i nie przedstawił żadnych dowodów mogących potwierdzać to, że H. K. (1) odebrał pismo zawierające informację o zamiarze rozwiązania z powodem umowy o pracę przed rozwiązaniem stosunku pracy, podczas gdy ciężar dowodu powinien spoczywać na powodzie jako stronie, która wywodzi skutki prawne z rzekomego naruszenia obowiązku konsultacji związkowej przez pozwanego, jednak powód temu ciężarowi nie sprostał.

Z ostrożności (na wypadek gdyby sąd nie podzielił powyższego stanowiska i uznał, iż ciężar dowodu spoczywał na pozwanym), apelujący wskazuje, iż sprostał ciężarowi dowodu zważywszy na fakt, że z materiału dowodowego przedstawionego przez niego w toku sprawy wynika, że informacja do organizacji związkowej o zamiarze rozwiązania stosunku pracy z powodem została przekazana organizacji związkowej przed rozwiązaniem stosunku pracy.

2) naruszenie przepisów prawa procesowego, tj.:

a) art. 233 § 1 k.p.c. - przez:

- przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów i nieuzasadnione powołanie się przez sąd I instancji w uzasadnieniu wyroku na uznane za wiarygodne i miarodajne dla oceny zasadności roszczenia powoda zeznania świadków B. K. (1) i I. K. (1), w których to zeznaniach świadkowie ci wskazali, że B. K. (1) otrzymał pismo z informacją o zamiarze rozwiązania umowy o pracę z powodem w trybie art. 53 k.p. w październiku 2015 r. już po faktycznym rozwiązaniu tejże umowy, podczas gdy całościowa analiza zebranego materiału dowodowego wskazuje, że komendant K. doręczył przewodniczącemu organizacji związkowej pismo zawierające konsultację związkową niezwłocznie po jego otrzymaniu w Komendzie Głównej SOK,

- stwierdzenie, iż o zasadności roszczeń powoda świadczy fakt, że wpis w książce nadawczej K. nie potwierdza faktu doręczenia konsultacji o zamiarze rozwiązania umowy o pracę powodowi,

- stwierdzenie, iż pismo z 29 września 2015 r. z wnioskiem o konsultację związkową zostało zaadresowane bezpośrednio do B. K. (1) z niewiadomych względów, podczas gdy okoliczność ta została szczegółowo wyjaśniona poprzez zeznania świadków,

- uznanie, iż świadkowie B. K. (1) oraz I. K. (1) zgodnie i jednoznacznie zeznali, iż ponad wszelką wątpliwość zakładowa organizacja związkowa (...) 80 otrzymała pismo z informacją o zamiarze rozwiązania umowy powoda już po jej faktycznym rozwiązaniu, podczas gdy zeznania świadków w tym zakresie były rozbieżne, co skutkowało błędnym uznaniem przez sąd, iż konsultacja związkowa została przeprowadzona już po rozwiązaniu stosunku pracy

- uznanie, iż zeznania świadka I. K. (2) sprowadzają się do konkluzji, iż pismo z konsultacją związkową wpłynęło za późno, podczas gdy z zeznań świadka wynika, iż nigdy nie widziała tego pisma, a informację, że rzekomo wpłynęło ono za późno uzyskała wyłącznie od B. K. (1), co doprowadziło do błędnego uznania przez sąd, iż konsultacja związkowa została przeprowadzona już po rozwiązaniu stosunku pracy,

- stwierdzenie, iż pozwana, składając wraz ze sprzeciwem od wyroku zaocznego omawiane dokumenty, starała się podciągnąć pismo z dnia 28 września 2015 r. pod inne pismo skierowane do B. K. (1), podczas gdy z materiału zgromadzonego w sprawie wynika, że w analizowanym okresie, istotnym dla rozstrzygnięcia sprawy, pozwany kierował do przewodniczącego K. wyłącznie pismo zawierające konsultację związkową dotyczącą rozwiązania umowy o pracę z powodem;

b) art. 328 § 2 k.p.c. - poprzez sformułowanie przez sąd I instancji uzasadnienia wyroku niezawierającego prawidłowego wskazania podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, a mianowicie powołanie się na dowód z zeznań nieistniejącego świadka B. K. (2) (podczas gdy prawidłowe nazwisko świadka to H. K. (1)). Naruszenie to jest szczególnie istotne gdyż sąd I instancji błędnie stwierdził, iż zeznania tego świadka były szczególnie pomocne w ustaleniu stanu faktycznego sprawy.

Mając na uwadze powyższe zarzuty apelująca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa w całości, a także zasądzenie od powoda na swoją rzecz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych za obie instancje, ewentualnie, na wypadek gdyby sąd II instancji nie zdecydował się orzekać co do istoty sprawy, wniosła o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy sądowi I instancji, celem ponownego rozpoznania.

W obszernym uzasadnieniu apelacji skarżący rozwinął poszczególne zarzuty, wskazując w szczególności, że:

- sąd I instancji w uzasadnieniu skarżonego wyroku błędnie stwierdził, że na pracodawcy ciąży obowiązek zawiadomienia na piśmie reprezentującej pracownika zakładowej organizacji związkowej o zamiarze rozwiązania z nim umowy o pracę w trybie art. 53 § 1 pkt 1 lit b k.p., podczas gdy przepis art. 52 § 3 k.p. nie przewiduje, w odróżnieniu od art. 38 § 1 k.p., formy pisemnej zawiadomienia związku zawodowego o przyczynie uzasadniającej niezwłoczne rozwiązanie umowy czy też wyrażenia opinii przez związek. W związku z tym, wskazał, że sporządził na piśmie konsultację w przedmiocie zamiaru rozwiązania stosunku pracy z powodem bez wypowiedzenia i mimo że nie posiada pisemnego potwierdzenia przyjęcia wskazanego pisma przez organizację związkową, to w toku postępowania przed sądem I Instancji wykazał dokonanie doręczenia przy pomocy innych dowodów. W tej sytuacji apelujący odmienne jego zdaniem ustalenia Sądu Rejonowego, i w konsekwencji stanowisko, iż pozwany dopuścił się naruszenia przepisów o rozwiązywaniu umów o pracę bez wypowiedzenia, uznał za naruszające normy art. 53 § 4 k.p. w zw. z art. 52 § 3 k.p.;

- sąd I instancji naruszył przepis art. 6 k.c., gdyż to na powodzie spoczywał ciężar udowodnienia tego, że konsultacja została przeprowadzona wadliwie, tj. już po rozwiązaniu stosunku pracy. Apelujący zauważył bowiem, iż to powód z tego faktu wywodził skutki prawne w postaci zarzutu rzekomego naruszenia obowiązku konsultacji przez pozwanego. Pozwany podkreślił, że przedstawił dowody, które uprawdopodabniały fakt, iż konsultacja związkowa została przeprowadzona przed złożeniem oświadczenia o rozwiązaniu stosunku pracy bez wypowiedzenia bez winy pracownika. Za takie uznał w szczególności:

• pismo pozwanego skierowane do ZOZ (...) z dnia 28 września 2016 r,

• kopię książki poczty wewnętrznej wychodzącej z KG SOK z potwierdzeniem odbioru pisma skierowanego do ZZ (...) przez H. K. (1) w dniu 29 września 2015 r.

• wydruk ewidencji czasu pracy B. K. (1) z programu kadrowego za wrzesień i październik 2015 r.,

• karty ewidencji czasu pracy B. K. (1) za wrzesień i październik 2015 r.,

• karty ewidencji czasu pracy H. K. (1) za wrzesień i październik 2015 r.,

• wydruk z systemu kadrowego obrazującego nieobecności w pracy B. K. (1) w okresie od 6 lutego 2015 r. do 30 grudnia 2016 r.

• listy obecności B. K. (1) za wrzesień i październik 2015 r.,

• listy obecności H. K. (1) za wrzesień i październik 2015 r.

Apelujący wskazał, iż wszystkie powyższe dowody zostały złożone na okoliczność świadczenia przez B. K. (1) pracy w dniach 30 września i 4 października 2015 r., co wskazuje iż pismo pracodawcy z 28 września 2015 r. dot. konsultacji związkowej zamiaru rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia z powodem mogło zostać przekazane mu w dniu 30 września 2015 r., kiedy pełnił służbę w K. (...) w Ł..

Skarżący zarzucił w tym kontekście, że powód nie przedstawił żadnego dowodu, który uzasadniałby tezę, iż pozwany nie przeprowadził konsultacji oświadczenia o rozwiązaniu z powodem umowy o pracę przed doręczeniem powodowi tego oświadczenia. Podkreślił też, że zeznania świadków, którzy twierdzili, iż konsultacja nastąpiła już po rozwiązaniu stosunku pracy stoją ze sobą w sprzeczności. Świadek B. K. (1) zeznał, iż pismo wpłynęło już po terminie, niemniej nie potrafił wskazać dokładnie kiedy, ani jak wszedł w jego posiadanie. Po okazaniu mu pisma z 28 września 2015 r. zeznał, iż myśli, że widział to pismo (co jednoznacznie potwierdza, zdaniem apelującego, że pismo przekazane Komendantowi H. K. (1) w KG SOK w dniu 29 września 2015 r. było właśnie tym pismem, które następnie niezwłocznie przekazał on świadkowi K.). Z kolei zeznania świadka I. K. (2) opierają się wyłącznie o informacje przekazane jej przez p. B. K. (1). Stąd też apelujący stwierdził, iż nie są one w pełni miarodajne, bowiem świadek opiera się wyłącznie na twierdzeniach innych osób (i to osób które same nie pamiętają szczegółowo przebiegu zdarzeń), sama zaś nie widziała momentu przekazania pisma.

W dalszej części apelacji skarżący skupił się na szczegółowej analizie zeznań przesłuchanych w sprawie osób, wyłapując i podkreślając niespójności w zeznaniach świadków, na których oparł się sąd I instancji, a także akcentując fakt, iż w jego ocenie z zeznań świadka H. K. (1) wynika, że ten pamięta, iż przekazywał pismo B. K. w dniu 30 września 2015 r.

Po wniesieniu przez pozwaną apelacji L. M. (1) zmarł. W jego miejsce do udziału w sprawie w charakterze strony powodowej wstąpiła – jako szczególna następczyni prawna, o jakiej mowa w przepisie art. 63 1 § 2 Kodeksu pracy - jego żona, M. M., która wniosła o oddalenie apelacji w całości. W obszernej odpowiedzi na apelację szczegółowo odniesiono się do poszczególnych zarzutów apelacji, wykazując ich niezasadność.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja okazała się być pozbawiona podstaw.

Mimo obszerności, treść apelacji można sprowadzić wyłącznie do kilku zarzutów, przy czym uwzględnienie wszystkich miało doprowadzić do – wyłącznie trafnego zdaniem pozwanego pracodawcy - wniosku, że z zebranego w sprawie materiału dowodowego wynika, iż konsultacja związkowa została przez pracodawcę przeprowadzona przed doręczeniem powodowi pisma rozwiązującego umowę o pracę, a odmienne ustalenia poczynione przez sąd nie mają podstaw. Do wniosku tego w ocenie apelującego Sąd Rejonowy nie doszedł zaś dlatego, że: a) źle ocenił zebrany w sprawie materiał dowodowy; b) źle ustalił rozkład ciężaru dowodu w tym procesie; c) popełnił omyłki przy sporządzaniu pisemnego uzasadnienia wyroku, które to uzasadnienie dyskwalifikują.

Rozprawienie się z powyższymi zarzutami, z których żaden nie był uzasadniony, należy jednak rozpocząć od przypomnienia, że w polskiej procedurze cywilnej obecnie obowiązuje model apelacji pełnej, co czyni z sądu II instancji sąd merytoryczny. Nie oznacza to jednak, że sąd odwoławczy musi prowadzić od początku własne postępowanie dowodowe; przeciwnie, jeśli uważa, że dokonane przez sąd pierwszej instancji ustalenia faktyczne są prawidłowe, może je tylko podzielić i uznać za własne (por. wyrok Sądu Najwyższego z 8 października 1998 r, sygn. akt II CKN 923/97). Taka zaś sytuacja zaistniała w niniejszej sprawie, bowiem Sąd Okręgowy uważa, że Sąd Rejonowy przeprowadził w sprawie staranne postępowanie dowodowe i zbadał wszystkie istotne okoliczności, niezbędne do wydania prawidłowego rozstrzygnięcia. W oparciu o dokonane ustalenia wyprowadził też prawidłowe wnioski, które zawarł w pisemnym uzasadnieniu wyroku. Poczynione przezeń prawidłowe ustalenia faktyczne Sąd Okręgowy w całości aprobuje i przyjmuje za własne. Również dokonana ocena prawna, poparta szczegółowymi rozważaniami, nie nasuwa zastrzeżeń co do właściwej wykładni przepisów prawa oraz ich prawidłowego zastosowania. Wobec tego zbędnym jest ich szczegółowe powtarzanie w niniejszym uzasadnieniu (tak: postanowienie SN z 22 kwietnia 1997r., II UKN 61/97; wyrok SN z 5 listopada 1998r., I PKN 339/98).

Odnosząc się do poszczególnych zarzutów apelacji, należało rozpocząć od zarzutu naruszenia przepisu art. 328 § 2 k.p.c. Z przepisu tego wynika, iż uzasadnienie wyroku powinno zawierać wskazanie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, a mianowicie: ustalenie faktów, które sąd uznał za udowodnione, dowodów, na których się oparł, i przyczyn, dla których innym dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej, oraz wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku z przytoczeniem przepisów prawa. Zdaniem Sądu Okręgowego sporządzone przez sąd I instancji uzasadnienie czyni zadość wszystkim tym wymogom. Sąd ten w tej części uzasadnienia, w której ustalał stan faktyczny każdorazowo wskazywał (w odniesieniu do poszczególnych fragmentów swoich ustaleń) o jakie dowody się w tym zakresie opierał. Ponadto dowody te i przyjętą przez siebie ich moc dodatkowo omówił. Przywołał także prawidłową i pełną podstawę prawną swojego rozstrzygnięcia, co czyni zarzut apelującego w tym zakresie całkowicie niezrozumiałym. Popełnienie przez Sąd Rejonowy błędu, polegającego na posłużeniu się (zresztą w jednym tylko miejscu rozważań) imieniem i nazwiskiem niewystępującej w tym procesie osoby, tj. B. K. (2), zamiast użycia (jak we wszystkich innych fragmentach uzasadnienia) imienia i nazwiska faktycznie przesłuchanego świadka: B. K. (1), nosi znamiona oczywistej omyłki pisarskiej, nie zaś – jak próbował przedstawić to apelujący – błędu o charakterze fundamentalnym, dyskwalifikującego nie tylko całe pisemne uzasadnienie wyroku, ale i sam wyrok. Oczywistym jest bowiem, gdyż wynika to już choćby z tej części uzasadnienia, w której sąd opisał ustalony przez siebie stan faktyczny, że sąd oparł się na zeznaniach B. K. (1), a nie B. K. (2). Sąd Okręgowy pragnie też zauważyć, że idąc tym tokiem rozumowania, należałoby uznać za niemającą mocy prawnej także apelację wniesioną przez pozwanego, a to z powodu dwukrotnego odwołania się w niej do zeznań osób nieprzesłuchanych w toku procesu (I. K. (2) i R. S. (2)), na co trafnie zwróciła uwagę strona powodowa w odpowiedzi na apelację.

Podniesienie tego zarzutu w pełni wpisało się jednak w przyjętą w toku tego procesu przez stronę pozwaną taktykę procesową. Pracodawca próbował bowiem konsekwentnie obracać na swoją korzyść własne błędy i zaniechania, odwracając tym samym uwagę od istoty problemu.

Wydaje się więc celowym przypomnienie w tym miejscu, że rozwiązanie umowy o pracę z pracownikiem bez zachowania okresu wypowiedzenia i bez winy pracownika, z uwagi na jego przedłużającą się chorobę, skutkującą jego niezdolnością do pracy, jest najbardziej dotkliwym dla pracownika sposobem rozwiązania stosunku pracy. O ile w przypadku tzw. rozwiązania dyscyplinarnego w trybie art. 52 k.p., można powoływać się na zawinione w sposób umyślny działanie pracownika, o tyle przy rozwiązaniu umowy w trybie art. 53 k.p. pracę traci osoba, która nie ponosi za to jakiejkolwiek odpowiedzialności (choroba, zwłaszcza długotrwała jest wszak zdarzeniem losowym, na które nie mamy wpływu). Osoba taka zostaje zatem dotknięta niejako podwójnie: po pierwsze zdrowotnie, po drugie, zawodowo i zarobkowo, gdyż traci źródło dochodu. Z tego też powodu ustawodawca w przepisie art. 53 § 5 k.p. wprowadził nadzwyczajne rozwiązanie, umożliwiające takiemu pracownikowi powrót do pracy, w zasadzie niezależnie od woli pracodawcy, jeśli tylko w ciągu określonego czasu ustąpi przyczyna, dla której doszło do rozwiązania umowy. Spojrzenie na ten sposób rozwiązania umowy w takiej właśnie perspektywie, pozwala wykładać regulujące go przepisy we właściwy sposób, tj. nie tylko z poszanowaniem uprawnień pracodawcy (który może, lecz wszak nie musi zwolnić długotrwale chorego pracownika), ale i także z uwzględnieniem niezbędnej w takim przypadku ochrony przysługującej pracownikowi (funkcja ochronna prawa pracy).

Mając to na uwadze, nie można więc było tracić z pola widzenia tego, że w zasadzie jedynymi obowiązkami pracodawcy związanymi z rozwiązaniem umowy o pracę w trybie art. 53 Kodeksu pracy, w sytuacji, w której niesporne (jak w niniejszej sprawie) jest, że pracownik po zakończeniu okresu ochronnego nie odzyskał zdolności do pracy, są przeprowadzenie konsultacji związkowej oraz rozwiązanie umowy na piśmie. Skoro zaś tak, w żadnej mierze nie można tych obowiązków bagatelizować; w szczególności także pracodawca powinien zadbać o to, aby istniała całkowita pewność co do tego, że się z nich w należyty sposób wywiązał. Powyższe musi przy tym zawsze wykazać wyłącznie pracodawca, nie zaś pracownik. Sąd Okręgowy rozpoznający apelację w niniejszej sprawie w żadnej mierze nie tylko nie podziela więc, ale i wręcz nie rozumie zarzutu apelacji, jakoby w niniejszej sprawie to pracownik miał wykazać, że nie doszło do prawidłowego skonsultowania rozwiązania umowy o pracę z organizacją związkową. Przepis art. 6 k.c., na którego naruszenie powołał się apelujący, stanowi bowiem, że ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne i tak też (dosłownie) przepis ten należy rozumieć. W niniejszej sprawie zaś to w pierwszej kolejności pracodawca wywodził skutki prawne z faktu, że rozwiązał umowę o pracę z powodem (nie chciał go dalej zatrudniać i nie chciał wypłacić mu odszkodowania, którego powód się domagał) – to on był więc zobowiązany udowodnić, że uczynił to w sposób prawidłowy. L. M. mógł więc jako strona procesu podnieść zarzut, że któryś z elementów procesu rozwiązywania umowy przebiegł wadliwie i nie oznaczało to, że to on musiał prawidłowość tego zarzutu wykazać. Przeciwnie, to pracodawca – wywodzący skutki prawne z faktu, że rzekomo skonsultował się prawidłowo z organizacją związkową – musiał w toku procesu naprowadzić stosowne jego zdaniem dowody, które następnie podlegały ocenie sądu.

Jeśli zaś chodzi właśnie o tę ocenę, to została ona zdaniem sądu II instancji dokonana w sposób pełny, wszechstronny i prawidłowy. Zgodnie z normą art. 233 § 1 k.p.c., wiarygodność i moc dowodów sąd ocenia według swego przekonania na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza więc wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to dokonana przezeń ocena nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub, gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych, to przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona (tak m.in. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 27.09.2002 r., II CKN 817/00).

Dla skuteczności zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie wystarcza zatem stwierdzenie o wadliwości dokonanych ustaleń faktycznych, odwołujące się do stanu faktycznego, który w przekonaniu apelującego odpowiada rzeczywistości. Konieczne jest tu wskazanie przyczyn dyskwalifikujących postępowanie sądu w tym zakresie. W szczególności wnoszący apelację powinien wskazać, jakie kryteria oceny naruszył sąd przy ocenie dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłuszne im je przyznając. W tym zaś zakresie twierdzenia pozwanego okazały się dla Sądu Okręgowego nieprzekonywujące, a niekiedy wręcz sprzeczne z ustaleniami i twierdzeniami wyrażanymi przez sąd I instancji w pisemnym uzasadnieniu wydanego przezeń wyroku.

W tym miejscu wydaje się koniecznym zwrócenie uwagi na sposób działania strony pozwanej w niniejszym procesie, w którym ocenie i ustaleniu podlegał stan faktyczny zaistniały na przełomie września i października 2015 roku. Powód złożył do sądu pozew niezwłocznie po otrzymaniu pisma rozwiązującego umowę o pracę, tj. pod koniec października 2015 r. Doręczenie odpisu pozwu stronie pozwanej, z jednoczesnym zobowiązaniem jej do nadesłania w terminie 14 dni odpowiedzi na pozew, nastąpiło 14 kwietnia 2016 r. (vide: wydruk elektronicznego potwierdzenia odbioru – k. 61 akt sądowych), a więc kilka miesięcy później. Okres kilku miesięcy, choć znaczny, nie jest jednak na tyle długi, by osoby uczestniczące w istotnych dla niniejszej sprawy zdarzeniach zdążyły zapomnieć o ich szczegółach. Nie budzi więc najmniejszej wątpliwości to, że podjęcie w tamtym czasie (bezpośrednio po otrzymaniu odpisu pozwu) przez pozwanego pracodawcę działań zmierzających do zrekonstruowania przebiegu zdarzeń poprzedzających rozwiązanie umowy o pracę z powodem zakończyłoby się sukcesem. Niewątpliwie więc możliwe było też naprowadzenie już wówczas szeregu wniosków dowodowych na poparcie stanowiska pracodawcy. Z sobie tylko znanych przyczyn pozwany nie zdecydował się na podjęcie takich działań. Co więcej, nie podjął ich również po otrzymaniu w dniu 18 lipca 2018 r. (vide: epo k. 66 akt sądowych) zawiadomienia o terminie rozprawy. Ograniczył się bowiem wówczas do nadesłania do sądu (wraz z pismem z 20 lipca 2016 r., k. 68 akt sądowych) wyliczenia ekwiwalentu za urlop wypoczynkowy powoda oraz oryginału jego akt osobowych, nie zawierających jednak jakichkolwiek dokumentów świadczących o przeprowadzeniu konsultacji związkowej. Tymczasem już w pozwie powód jako jedyny podnosił właśnie zarzut nieprzeprowadzenia tej konsultacji, co oznaczało, że pozwany od początku wiedział, w którym kierunku potoczy się proces i miał wszelkie dane ku temu, by już wówczas podjąć skuteczną obronę. Mimo to jednak nie tylko wówczas żadnych takich działań nie podjął, ale także nie zapewnił obecności żadnej osoby działającej w jego imieniu na rozprawie w dniu 28 listopada 2016 r., co zaskutkowało wydaniem przez sąd tego dnia wyroku zaocznego w całości uwzględniającego żądanie pozwu. Dopiero zaś po doręczeniu w dniu 5 grudnia 2016 roku odpisu tego wyroku, pozwany nadesłał odpowiedź na pozew, w której zawnioskował o przeprowadzenie szeregu dowodów. Takie działanie strony pozwanej doprowadziło do sytuacji, w której pierwszy ze świadków (H. K. (1)) został przesłuchany dopiero na rozprawie w dniu 3 marca 2017 r., a więc półtora roku po zdarzeniach, o których zeznawał. Kolejni świadkowie, w tym B. K. (1) i I. K. (1), których zeznania pozwany w swojej apelacji starał się zdeprecjonować, zostali natomiast przesłuchani jeszcze później, bo 12 maja 2017 r. (B. K.) i 12 lipca 2017 r. (I. K. (1), blisko dwa lata po zdarzeniu). W tej sytuacji w pełni zrozumiałym jest więc, że żaden z tych świadków nie pamiętał szczegółów sytuacji, o których zeznawał, a więc przedstawiane przez nich relacje mogły się od siebie różnić. Pozwany, przypisując więc obecnie w apelacji tym różnicom olbrzymią wagę (uzasadnienie w apelacji skupia się w pewnej części na „chwytaniu” świadków „za słówka”), podjął tym samym próbę rozegrania na własną korzyść swoich wcześniejszych procesowych zaniechań. Nie odejmując mu prawa do stosowania takiej strategii procesowej, sąd II instancji pragnie jednak jednoznacznie wskazać, że nie widzi możliwości, aby uznać ją za skuteczną. Przeciwnie, w takiej sytuacji, przy tego rodzaju procesowym zachowaniu strony pozwanej, wszelkie jawiące się na tle różniących się w detalach zeznań świadków wątpliwości co do tego czy doszło do prawidłowej konsultacji związkowej, czy nie, należało – jak zrobił to Sądu Rejonowy – rozstrzygnąć na niekorzyść pracodawcy. Sąd Rejonowy szczegółowo wyjaśnił w swoim uzasadnieniu co skłoniło go do przyjęcia, że do takiej konsultacji nie doszło. Jego poglądy są w tym zakresie w pełni logiczne i spójne, mając oparcie w zebranym w sprawie materiale dowodowym. Z materiału tego wynika bowiem wyłącznie tyle, że pracodawca przekazał we wrześniu 2015 r. H. K. (1) pismo adresowane do B. K. (a nie do zakładowej organizacji związkowej) oraz, że na przełomie września i października 2015 r. obaj panowie byli obecni w pracy. W sytuacji jednak, w której B. K. i inna przedstawicielka zakładowej organizacji związkowej nie potwierdzili, aby organizacja ta otrzymała zawiadomienie o rozwiązaniu umowy o pracę wcześniej, aniżeli pracodawca rozwiązał umowę o pracę z powodem oraz, w której do akt osobowych powoda nie dołączono dokumentów świadczących o przeprowadzeniu takiej konsultacji, mimo że znalazły się tam całkowicie nieistotne dokumenty świadczące o wcześniejszym skonsultowaniu z organizacją związkową zamiaru wypowiedzenia powodowi umowy o pracę (mimo że ostatecznie do wypowiedzenia tej umowy nie doszło), ustalenie, że pracodawca nie przeprowadził w spornym przypadku konsultacji związkowej, było w pełni usprawiedliwione. Co za tym idzie, zarzut naruszenia art. 233 § 2 k.p.c. uznano za całkowicie nieuzasadniony.

Ostatni z zamieszczonych w apelacji zarzutów dotyczył naruszenia normy art. 53 § 4 k.p. w zw. z art. 52 § 3 k.p. poprzez przyjęcie przez sąd I instancji, że pozwany pracodawca miał obowiązek pisemnego skonsultowania się z zakładową organizacją związkową. Zarzut ten nie miał jakiegokolwiek znaczenia, gdyż po pierwsze Sąd Rejonowy nie stwierdził w żadnym miejscu swojego uzasadnienia, że taki właśnie obowiązek (pisemnej konsultacji) spoczywał na pracodawcy, zaś po drugie, zasądził na rzecz powoda odszkodowanie nie z powodu niedochowania przez pracodawcę formy pisemnej, lecz z powodu niewykazania, aby w ogóle przeprowadził konsultację związkową w jakiejkolwiek formie.

W powyższej sytuacji, uznając apelację za nieuzasadnioną w całości, w oparciu o normę art. 385 k.p.c. orzeczono o jej oddaleniu w całości.