Pełny tekst orzeczenia

Warszawa, dnia 20 czerwca 2018 r.

Sygn. akt VI Ka 1550/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie VI Wydział Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący: SSO Beata Tymoszów

protokolant: protokolant sądowy Renata Szczegot

po rozpoznaniu dnia 20 czerwca 2018 r.

sprawy A. N., córki E. i .J., ur. (...) w msc. O.

obwinionej o wykroczenie z art. 92a ustawy z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń (tekst jednolity Dz. U. 2015 r. poz. 1094 ze zmian.) w zw. z art. 20 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym (tekst jednolity Dz. U. z 2012 r., poz. 1137 ze zmian.)

na skutek apelacji wniesionej przez obwinioną

od wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi - Południe w Warszawie

z dnia 4 października 2017 r. sygn. akt IV W 1656/17

zaskarżony wyrok zmienia w ten sposób, że obwinioną A. N. uniewinnia od popełnienia zarzucanego jej wykroczenia, wydatkami postępowania w sprawie obciążając Skarb Państwa.

Uzasadnienie wyroku Sądu Okręgowego Warszawa – Praga w Warszawie w sprawie o sygnaturze VI Ka 1550/17

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja okazała się po części zasadna, co w konsekwencji doprowadziło do zmiany zaskarżonego wyroku.

Na wstępie należy przypomnieć, że polskiej procedurze karnej, do której odpowiedniego stosowania odwołują się przepisy Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenie, nie jest znana zasada legalnej oceny dowodów. Oznacza to, że o wiarygodności konkretnego dowodu i przydatności dla rozstrzygnięcia sprawy nie decyduje ani jego charakter ( np. dowód z nagrania czy dokumentu nie ma większej „mocy dowodowej” aniżeli oświadczenie strony) ani też źródło pochodzenia (np. zeznania lekarza czy funkcjonariusza policji nie są ważniejsze czy „bardziej prawdziwe” od zeznań osoby bezdomnej). O tym, czy konkretny dowodów może być uznany za prawdziwy i stać się podstawą czynienia ustaleń faktycznych, decyduje wyłącznie jego treść, oceniania zgodnie z regułami określonymi w art. 7 k.p.k. w zw. z art. 8 k.p.s.w. Należy więc także zauważyć, że w niniejszej sprawie poza odmiennymi relacjami obwinionej i świadka A. C. (2), sąd orzekający dysponował jedynie nagraniem sporządzonym podczas interwencji przez A. N.. Wprawdzie nie obejmuje ono początku tej interwencji i nie obrazuje zapisu uwidocznionego na urządzeniu (...), ale pozwala zweryfikować wspomniane wyżej relacje obu kobiet i odnieść się do argumentów przedstawionych w apelacji.

Obwiniona konsekwentnie, od momentu jej zatrzymania aż po czynności postępowania sądowego twierdziła, że nie przekroczyła dozwolonej w miejscu zdarzenia prędkości administracyjnie ustalonej, choć nie potrafiła wskazać dokładnie, z jaką prędkością prowadziła pojazd. Wbrew stanowisku sądu orzekającego samo w osobie nie może przemawiać przeciwko obwinionej. Przekonanie kierującego, który jest doświadczonym kierowcą i częstym użytkownikiem drogi, co do granicznych wartości prędkości jazdy nie musi wynikać wyłącznie ze śledzenia przezeń wartości wskazań prędkościomierza. Jest przecież oczywistym, że prędkość powyżej 80 km/h zasadniczo różni się od prędkości oscylującej wokół 50 km/h. Zatem, pewność obwinionej co do tego, że nie jechała z prędkością wynikającą ze wskazań urządzenia pomiarowego nie kłóci się z informacją, iż nie obserwowała wskazań prędkościomierza i dlatego nie potrafiła określić dokładnie prędkości jazdy.

Wyjaśnieniom obwinionej przeczą zeznania policjantki dokonującej pomiaru – A. C. (2), opisującej, że prędkość pojazdu prowadzonego przez A. N. wynosiła 88 km/h. Taki pomiar został uwidoczniony na urządzeniu(...), które okazało obwinionej. Pomimo braku udokumentowania tego pomiaru, ta kwestii nie budzi wątpliwości, bowiem także sama obwiniona nie przeczyła, iż taka właśnie wartość była wyświetlona na urządzeniu pomiarowym. Rodzi się jednak pytanie, czy w realiach sprawy są uzasadnione wątpliwości co do rzetelności i prawidłowości wykonania tegoż pomiaru. W swoich pierwszych zeznaniach A. C. (2) podała pozostałe okoliczności kontroli (miejsce, czas, dane pojazdu i osoby kontrolowanej i fakt nie przyjęcia przez nią mandatu). Na rozprawie pomimo obecności obwinionej, którą przecież podczas interwencji miała możliwość obserwować przez dłuższy czas i zapamiętać z powodu atypowego przebiegu kontroli (nagrywanie przez obwinioną, zapoznawania się z kilkoma dokumentami), nie kojarzyła sprawy, nie pamiętała sposobu jazdy obwinionej tuż przed dokonaniem pomiaru ( wyjazd z bocznej ulicy). Trudno więc odmówić racji skarżącej, że późniejsze twierdzenia świadka co do sposobu dokonywania pomiaru, mogą być informacją o posiadanej przezeń wiedzy teoretycznej, a nie faktycznym przebiegu zdarzenia. Nie wiadomo więc i obecnie nie jest możliwe uzyskanie takiej, wiarygodnej informacji, w jaki sposób przebiegał ten konkretny pomiar – gdzie znajdowała się świadek względem osi jezdni, jaki był czas dokonywania pomiaru i odległość od kontrolowanego pojazdu, czy znajdowały się w jego pobliżu inne samochody. Inaczej mówiąc – o ile wartość pomiaru jest pewna, o tyle sposób jego przeprowadzenia rodzi wątpliwości co do jego prawidłowości.

Zastrzeżenia te potęguje również treść nagrania dołączonego przez obwinioną do akt sprawy. Widać na nim wyraźnie, jak w trakcie sporządzania dokumentacji kontroli, urządzenie (...) spada z maski radiowozu na piaszczyste, utwardzone pobocze co nie spotyka się z jakąkolwiek reakcją funkcjonariuszy Policji. W szczególności nie pojawia się informacja o konieczności zakończenia czynności w tym miejscu, na skutek niezdatności urządzenia do dokonywania dalszych pomiarów tego właśnie dnia. Takie postępowanie osób dokonujących kontroli może – choć oczywiście nie musi – świadczyć o ich niefrasobliwości albo też braku pełnej wiedzy co do posiadanego sprzętu, jego właściwości i zasad obsługi. Tę ostatnią wątpliwość potęguje ich zachowanie podczas pytanie zadanego przez obwinioną co do przechowywania w pamięci urządzenia (...) danych dotyczących kontroli – czasu i wartości pomiaru. Żaden z funkcjonariuszy stanowczo i jednoznacznie nie informuje obwinionej, że to właśnie urządzenie nie posiada takiej funkcji, a przeciwnie – ich postawa sprawia wrażenie milczącego potwierdzenia tej informacji. Nie wiadomo oczywiście, czy była ona wynikiem przebiegu interwencji ( np. zdenerwowaniem z powodu faktu jej nagrywania) czy efektem niewiedzy osób obsługujących urządzenie. Rzecz jednak w tym, że każda z owych przyczyn świadczy o braku profesjonalizmu policjantów przeprowadzających kontrolę. Osoba kontrolowana, która przecież nie otrzymuje jakiegokolwiek potwierdzenia danych tyczących wyniku pomiaru ( nie ma np. wydruku z pracy urządzenia, jak to się dzieje np. w przypadku alkomatu czy alkosensora), ma prawo zabezpieczyć dowody, które w jej ocenie mogą świadczyć o jej niewinności. Chęć obejrzenia legalizacji urządzenia, jego numeru fabrycznego itp. nie powinna wzbudzać niezadowolenia czy zniecierpliwienia policjantów, gdyż jest immanentną częścią ich pracy.

Jeśli więc obecnie nie da się ustalić wiedzy, jaką w zakresie obsługi urządzenia w dacie dokonywanej kontroli dysponowała świadek A. C. (2), ani sposobu przeprowadzenia pomiaru, gdyż nie pamięta ona tego zdarzenia to rodzące się na tym tle wątpliwości muszą być, zgodnie z art. 5 § 2 k.p.k. w zw. z art. 8 k.p.sw. tłumaczone na korzyść obwinionej.

Z tych względów Sąd Okręgowy zmienił zaskarżony wyrok i uniewinnił A. N. od popełnienia zarzucanego jej wykroczenia.