Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I C 232/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 20 listopada 2017 r.

Sąd Okręgowy w Częstochowie I Wydział Cywilny

w następującym składzie:

Przewodniczący: SSO Jacek Włodarczyk

Protokolant: Magdalena Adamus

po rozpoznaniu w dniu 6 listopada 2017 r. w Częstochowie

na rozprawie

sprawy z powództwa M. K. (1)

przeciwko J. S. (1) i (...) spółce z o.o. w W.

o ochronę dóbr osobistych i zapłatę

orzeka

1) nakazuje pozwanym opublikowanie w dzienniku (...) w terminie 21 dni od uprawomocnienia się wyroku, na własny koszt, oświadczenia następującej treści:

„W materiale prasowym opublikowanym w (...) w dniu 30.07.2014 r. pod tytułem: „Były szef związku sprzedaje pamiątki”, a także jego wydaniu internetowym na portalu (...) użyto pod adresem M. K. (1) nieprawdziwych twierdzeń, iż: „Były szef S. sprzedaje związkowe pamiątki” i „Były szef S. w C. szuka pieniędzy, wystawiając na licytację cenną statuetkę-wyróżnienie dla związku”.

W/w informacje nie zostały należycie sprawdzone i nie polegają na prawdzie. Przepraszamy M. K. (1) za naruszenie jego dóbr osobistych i opublikowanie obrażających go treści”;

2) zasądza solidarnie od pozwanych na rzecz powoda 5.000 (pięć tysięcy) złotych;

3) oddala powództwo w pozostałej części;

4) zasądza solidarnie od pozwanych na rzecz powoda kwotę 1.918,80 (jeden tysiąc dziewięćset osiemnaście i 80/100) złotych, w której jest zawarty podatek od towarów i usług w kwocie 358,80 (trzysta pięćdziesiąt osiem i 80/100) złotych z tytułu kosztów procesu;

5) nakazuje pobrać solidarnie od pozwanych na rzecz Skarbu Państwa-Sądu Okręgowego w C. 1.100 (jeden tysiąc sto) złotych z tytułu opłaty od pozwu, od uiszczenia której powód był zwolniony.

Sygn. akt I C 232/17

UZASADNIENIE

Powód M. K. (1) w pozwie z 1 czerwca 2017 r., wniósł o zobowiązanie pozwanych J. S. (1) i (...) spółki z o.o. w W. do opublikowania w miesięczniku (...) w dodatku (...) w terminie 7 dni od uprawomocnienia się wyroku, na własny koszt, oświadczenia następującej treści:

„W artykule prasowym opublikowanym w (...) w dniu 30.07.2014 r. pod tytułem: „ (...) na sprzedaż: Były szef S. sprzedaje związkowe pamiątki”, użyto pod adresem M. K. (1) nieprawdziwych twierdzeń, iż: „Były szef S. sprzedaje związkowe pamiątki”(…) „Były szef S. w C. szuka pieniędzy, wystawiając na licytację cenną statuetkę-wyróżnienie dla związku”. W/w informacje nie zostały należycie sprawdzone i nie polegają na prawdzie. Przepraszamy M. K. (1) za naruszenie jego dóbr osobistych i opublikowanie obrażających go treści”, wniósł także o zasądzenie solidarnie od pozwanych zadośćuczynienia w kwocie 10.000 zł i obciążenie pozwanych kosztami procesu.

W uzasadnieniu pozwu wskazał, że 30 lipca 2014 r. ukazał się w (...) artykuł prasowy pod tytułem „S.na sprzedaż: Były szef S. sprzedaje związkowe pamiątki”. W tym artykule przytoczone nieprawdziwe, niezweryfikowane twierdzenia uwłaczające jego czci i godności, ponieważ posądzono go, iż sprzedaje związkowe pamiątki i szukając pieniędzy wystawił na licytację należącą do związku cenną statuetkę. Pozwany J. S. (1) jako autor tego artykułu przesądził w nim odpowiedzialność powoda za wystawienie na aukcji internetowej na portalu Allegro statuetki należącej do związku, nie weryfikując tych podejrzeń u samego powoda. Powód tymczasem został w postępowaniu sądowym prawomocnie uniewinniony. Aukcja internetowa była prowokacją wymierzoną w powoda, posądzając go o jej przeprowadzenie wprowadzono w błąd opinię publiczną co do sposobu postępowania powoda, przedstawiając go jako osobę bez skrupułów, pozbawioną hamulców moralnych, wyprzedającą mienie S.. Powód powołał się na art. 12 ustawy prawo prasowe wskazując, że autor publikacji naruszył obowiązek zachowania szczególnej staranności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych. Publikacja naruszyła dobra osobiste powoda w postaci czci, godności i wizerunku. Powód nie był postacią anonimową jako długoletni przewodniczący Zarządu (...). W jego środowisku artykuł ten był szeroko komentowany, czuł się w wyniku jego publikacji upokorzony i załamany. Powód w konsekwencji tej publikacji cierpiał na bezsenność, nerwicę, depresję.

Pozwani J. S. (1) i (...) spółka z o.o. w W. wnieśli o oddalenie powództwa i zasądzenie od powoda kosztów procesu. W uzasadnieniu wskazali, że pozwany J. S. (1), który w istocie jest autorem przedmiotowego artykułu, przed jego opublikowaniem rozmawiał telefonicznie z powodem, oraz rozmawiał z J. S. (2), aktualnym Przewodniczącym (...), a także innymi związkowcami, którzy poinformowali go, że to powód wystawił na aukcji przedmiotową statuetkę, będącą własnością związku. Motywem miała być utrata przez powoda stałego źródła dochodów i jego trudna sytuacja materialna. Ponadto na stronie Organizacji (...) ukazał się apel o pomoc dla powoda, z odwołaniem się do aukcji na Allegro, co także miało świadczyć o trudnej sytuacji materialnej powoda i dawało prawo autorowi artykułu do tego by zakładać, że informacje umieszczone na tej stronie zawierają prawdziwe dane. Pozwany J. S. (1) sprawdził, że na portalu Allegro rzeczywiście trwa licytacja statuetki, a poza tym cztery dni wcześniej w/w sytuację opisała Gazeta (...). To wszystko dawało J. S. prawo do przekonania, że opisywana przez niego w artykule sytuacja miała miejsce, tym bardziej, że z wypowiedzi powoda dla Gazety (...) wynikało, iż o aukcji wiedział i jej nie sprzeciwił się. J. S. (1) opisał więc stan sprawy na chwilę publikacji artykułu. Wówczas jeszcze nie istniał prawomocny wyrok karny uniewinniający powoda. Dziennikarz opierał się na informacji uzyskanej od J. S. (2), który wskazywał na powoda jako osobę, która nie mając prawa dysponowania statuetką, wystawiła ją na aukcję. Powód ponadto był prezesem (...). To z sieci internetowej tego Stowarzyszenia skorzystano, wystawiając statuetkę na aukcji, powód ponosił odpowiedzialność za nadzór nad wszystkimi działaniami podległych mu członków Stowarzyszenia. Nadto fakt postawienia zarzutów powodowi w postępowaniu przygotowawczym także potwierdza, że na czas publikacji artykułu wszystko wskazywało na to, że to powód wystawił statuetkę na aukcji. Dziennikarz zatem zachował szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiału. Dziennikarz działał również w celu obrony uzasadnionego interesu społecznego. Statuetka została przyznana Związkowi (...) za kultywowanie tradycji i wartości patriotycznych. Wystawienie jej na aukcji było bulwersujące i wymagało zbadania i poinformowania opinii publicznej, tym bardziej, że powód był osobą publiczną. Pozwani zakwestionowali także wysokość żądanego zadośćuczynienia wskazując na jego nadmierność, oraz brak podstaw do korzystania wogóle z tej instytucji w realiach niniejszej sprawy.

1.  Ustalenia faktyczne.

W sprawie jest bezsporne, że w internetowym wydaniu (...) na stronie (...) pod tytułem „S. na sprzedaż: Były szefS. sprzedaje związkowe pamiątki”, oraz w wydaniu gazetowym dziennika (...) z 30 lipca 2014 r. pod tytułem „Były szef związku sprzedaje pamiątki” opublikowano artykuły, w którym zamieszczono wskazywane przez powoda jako naruszające jego dobra osobiste stwierdzenia iż: ”Były szef S. sprzedaje związkowe pamiątki”(…), „Były szef S. w C. szuka pieniędzy, wystawiając na licytację cenną statuetkę-wyróżnienie dla związku”. W publikacji tej zamieszczono cytaty wypowiedzi powoda „Nie mam z czego żyć”, „Moja obecna sytuacja-brak stałego źródła dochodu oraz możliwości zapewnienia rodzinie normalnego funkcjonowania-zmusza mnie do tak dramatycznej decyzji, jak rozstanie się ze szczególnie dla mnie wyjątkową i unikalną pamiątką-podkreśla M. K. (1)”. Autorem materiału prasowego był pozwany J. S. (1). Publikacja powstała po tym, jak na portalu Allegro ukazała się 24 lipca 2014 r. oferta sprzedaży statuetki należącej do (...). Aukcja nie zawierała wskazania sprzedającego.

Dowód: wydruk z internetowego wydania Dziennika Zachodniego –k. 27, kopia artykułu –k. 86.

Na stronie internetowej Organizacji (...) ukazała się w tym samym czasie informacja o aukcji statuetki, z której wynikało, że środki z aukcji mają wspomóc znajdującego się w trudnej sytuacji materialnej powoda.

Dowód: screen ze strony internetowej –k. 87.

W internetowym wydaniu Gazety (...) z 26 lipca 2014 r. ukazał się artykuł informujący o aukcji statuetki, jednak nie cytowano w nim wypowiedzi powoda wprost odnoszącej się do aukcji. Zacytowana wypowiedź powoda odnosiła się do propozycji dalszej pracy dla związku (...), po wyborze nowych władz regionu.

Dowód: wydruk artykułu z internetowego wydania Gazety (...) –k. 88-92.

W dniu 25 lipca 2014 r. J. S. (2) jako Przewodniczący (...) wezwał powoda do zwrócenia statuetki należącej do związku.

Dowód: pismo z 25 lipca 2014 r. –k. 105.

Przed publikacją materiału, pozwany J. S. (1) rozmawiał z J. S. (2), który mówił mu, że jego zdaniem to powód przywłaszczył sobie statuetkę i wystawił ją na aukcji.

Dowód: zeznania J. S. (2) – 127.

W zakresie spornym ustalono, że powód bardzo przeżył treść opublikowanego artykułu w (...) i jego wersji internetowej. Nie przywłaszczył sobie statuetki, to nie on wystawił ją na aukcji i nie miał nic wspólnego z tym pomysłem. Posądzenie go przywłaszczenie statuetki i wystawienie jej na aukcji traktował jako prowokację ze strony swoich przeciwników w S.. Sprawa ta stała się głośna, szczególnie wśród członków i sympatyków (...), a więc ludzi, na których opinii powodowi zależało. Osoby te z reguły źle odbierały zachowanie powoda w kontekście wydarzeń opisanych w przedmiotowej publikacji. Powód był dotknięty także dlatego, że przed publikacją artykułu nikt z (...) nie kontaktował się z nim w sprawie tej publikacji, a w materiale zacytowano jego rzekome wypowiedzi. Powoda przytłoczyło także to, że w tym samym czasie wszczęto postępowanie karne, które finalnie toczyło się przed Sądem Rejonowym w C. sygn. IVK (...). Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w tej sprawie złożył w dniu 28 lipca 2014 r. następca powoda na stanowisku szefa (...) J. S.. W zawiadomieniu wskazał, że to M. K. (1) przywłaszczył sobie statuetkę i to on wystawił ją na sprzedaż na Allegro. Pierwszą czynność postępowania z udziałem powoda wykonano 7 sierpnia 2014 r. Zarzut popełnienia przestępstwa z art. 284 § 1 k.k. polegającego na przywłaszczeniu statuetki postawiono powodowi 30 marca 2015 r. W toku postępowania karnego ustalono, że do komunikacji w celu wystawienia statuetki na aukcji użyto sieci internetowej należącej do Stowarzyszenia (...), którego prezesem był wówczas powód. Z adresem IP portalu Allegro połączono się 24 lipca 2014 r. o godzinie 10.26-10.27. Nie było jednak możliwe wskazanie jaki komputer połączył się z ruterem znajdującym się w Stowarzyszeniu (...), ponieważ ruter nie zapisywał nr MAC komputerów. Zatem każdy kto znał hasło do sieci i dysponował odpowiednim sprzętem np. komputerem, telefonem, tabletem, mógł dokonać tego połączenia. Identyfikacja tego podmiotu nie była możliwa. W dniu 25 lipca 2016 r. Sąd Rejonowy w C. uniewinnił M. K. od zarzucanego mu czynu. Wyrok jest prawomocny.

Dowód: dowody z postępowania karnego sygn. IV K (...) o podejrzeniu popełnienia przestępstwa –k.1-2, protokół przeszukania-k. 18, informacja z firmy (...)-k.95, postanowienie o przedstawieniu zarzutu–k. 108, opinia informatyka–k. 206-210, wyrok sądu pierwszej instancji–k. 275; zeznania K. K.-k. 119-120, zeznania powoda M. K. (1) –k. 128-129.

2. Ocena dowodów.

Sąd nie dał wiary „wydrukowi połączeń”-k.28, który powód załączył do pozwu, ponieważ nie ma on charakteru bilingu. Nie wiadomo kto go sporządził, kiedy, nie zawiera danych operatora, od którego powinien pochodzić. Zatem nie brano pod uwagę tego dowodu w czynieniu ustaleń.

Sąd nie dał wiary zeznaniom świadka P. C.-k. 120-121 co do tego, że pozwany J. S. (1) dzwonił przed publikacją materiału do powoda. W istocie z zeznań tych wynika, że pozwany miał jedynie powiedzieć świadkowi, że dzwonił do powoda, nie opisując jednak treści rozmowy. Jest zupełnie niewiarygodne, że świadek pamiętał, po trzech latach, taką krótką rozmowę z pozwanym. Gdyby pozwany opisywał świadkowi treść rozmowy, gdyby znalazło się w niej coś szczególnie ciekawego, intrygującego, to można by przyjąć, że takie wydarzenie mogło utkwić w pamięci świadka. Natomiast jest zupełnie niewiarygodne, że świadek zapamiętał pracując z pozwanym w redakcji gazety, gdzie jest ruch, gwar, harmider, gdzie każda z osób wykonuje dziesiątki telefonów, jedno wypowiedziane zdanie, że pozwany zadzwonił do powoda. Zeznania te w istocie miały jedynie dać podstawę do podważenia twierdzeń powoda, że pozwany do niego nie dzwonił, oraz pozwolić pozwanemu na wykazanie, że weryfikował prawdziwość wiadomości, które umieścił w artykule.

Sąd nie dał wiary zeznaniom pozwanego J. S. (1) co do tego, że przed oddaniem w redakcji artykułu, rozmawiał telefonicznie z powodem prosząc go o potwierdzenie opisywanego zdarzenia. Po pierwsze, powód miał świadomość, że statuetka nie należała do niego, że należała do (...), a więc, że nie miał prawa nią dysponować. Trudno zakładać, że dorosły, inteligentny człowiek, w wypowiedzi dla prasy przyznałby się do przywłaszczenia cudzego mienia, by następnie w postępowaniu karnym, od jego początku, konsekwentnie zaprzeczać, że zabrał statuetkę i wystawił ją na Allegro. Pierwsza czynność postępowania karnego z udziałem powoda miała miejsce 7 sierpnia 2014 r. Rzekoma rozmowa z pozwanym miała mieć miejsce ok. półtora tygodnia wcześniej. Trudno zakładać, że w rozmowie z dziennikarzem powód składał deklaracje, które mogły go narazić na odpowiedzialność karną, po czym, po kilku-kilkunastu dniach, w toku postępowania karnego, w którym nie postawiono mu jeszcze żadnych zarzutów, wypierał się wszystkiego. Po drugie, zeznania pozwanego są zupełnie niewiarygodne z uwagi na to w jaki sposób pozwany przedstawił opisywaną sytuację. Materiał prasowy autorstwa pozwanego, został skonstruowany w taki sposób, że jego osią są rzekome wypowiedzi powoda, cytowane w materiale. Na wstępie zacytowano więc wypowiedź o treści „Nie mam z czego żyć”, a dalej gdy autor artykułu wychodząc od tej wypowiedzi przedstawił wystawienie statuetki na aukcji, powód miał rzekomo powiedzieć: „Moja obecna sytuacja-brak stałego źródła dochodu oraz możliwości zapewnienia rodzinie normalnego funkcjonowania-zmusza mnie do tak dramatycznej decyzji…”. Zatem artykuł został w ten sposób skonstruowany, iż w istocie to M. K. był źródłem informacji o tym, że z powodu trudnej sytuacji materialnej zatrzymał nie swoją statuetkę i wystawił ją na aukcji. Warto więc sięgnąć do zeznań J. S. (1), w których opisywał tę rozmowę. Otóż, wpierw wyraźnie wskazał, że wiedzę o zdarzeniu posiadał z Internetu, zadzwonił do powoda by potwierdzić te informację i powód nim „nie zaprzeczył”. Innymi słowy powód nie wypowiedział słów, które pozwany cytował jako rzekomą wypowiedź powoda, tylko czemuś „nie zaprzeczył”. Dalej pozwany dodał, że podczas tej rozmowy on coś odczytywał powodowi (nie pamiętał co), a powód właśnie temu co mu odczytano nie zaprzeczył. Wreszcie pozwany podał, że powód wprost nie oświadczył, że to on wystawił statuetkę na aukcji, ale zarazem temu nie zaprzeczył. Na koniec pozwany przyznał, że słowa będące rzekomymi cytatami z wypowiedzi powoda nie były jego wypowiedziami, tylko odczytanymi mu informacjami z Internetu, którym nie zaprzeczył. Nie ma i nie może być znaku równości pomiędzy nie zaprzeczeniem temu co dziennikarz komuś odczytuje, a udzieleniem wypowiedzi dziennikarzowi. Rzetelny dziennikarz, gdyby taka sytuacja, którą opisał pozwany w materiale prasowym rzeczywiście miała miejsce, nie cytowałby rzekomych wypowiedzi powoda- których nie było, tylko zacytowałby słowa J. S. (2), oraz wskazał, że powód w rozmowie telefonicznej nie zaprzeczył tym zarzutom. Tymczasem z pewnością marketingowo pozwany ocenił, że to nie będzie zbyt ciekawe i nośne, więc „włożył” w usta powoda wypowiedzi, które z jego ust nie padły. Bo trudno inaczej ocenić zeznania, w których pozwany wskazał, że nie są to cytaty z wypowiedzi powoda, tylko odczytane mu jakieś wypowiedzi, którym powód nie zaprzeczył.

Sąd dał wiarę zeznaniom pozwanego J. S. (1) co do tego, że J. S. (2) wskazywał na powoda jako osobę, która przywłaszczyła sobie statuetkę i wystawiła ją na aukcji. Co prawda sam J. S. (2) nie zaprzeczając, że odbył taką rozmowę, nie pamiętał jej treści, jednak skoro w zawiadomieniu o przestępstwie w postępowaniu karnym wprost wskazywał na powoda jako sprawcę przywłaszczenia statuetki i zainicjowania próby jej sprzedaży, to z pewnością to samo mówił kontaktującemu się z nim dziennikarzowi.

Sąd w pełni dał wiarę zeznaniom powoda i jego żony K. K. co do tego, że powód nie przywłaszczył sobie statuetki wystawionej na aukcji, nie wystawił jej na tej aukcji, ani nie miał z nią nic wspólnego. Sąd cywilny nie wiąże uniewinniający wyrok, który zapadł w postępowaniu karnym, ale niewątpliwie ten fakt ma znaczenie dla oceny stanowisk stron w tym przedmiocie. W postępowaniu karnym prowadzonym przez wykwalifikowane służby, nie zdołano zgromadzić dowodów, które potwierdziłyby w sposób pewny faktu przywłaszczenia statuetki przez powoda. Podważa to twierdzenia pozwanego J. S. (1), iż rzekomo wielu związkowców potwierdziło przed publikacją, że to powód zabrał statuetkę i wystawił ją na aukcji. Gdyby ta wiedza była tak szeroka, to z pewnością te osoby zaistniałyby w postępowaniu karnym jako osobowe źródła dowodowe, tym bardziej, że sprawę wszczęto z zawiadomienia Przewodniczącego (...). Skoro takich dowodów w postępowaniu karnym nie przeprowadzono, to oznacza to, że ta rzekoma szeroka wiedza to były po prostu plotki, które rzetelny dziennikarz powinien umieć odróżnić od wiedzy o faktach. Postępowanie karne natomiast dostarczyło ważnych dowodów co do korzystania z sieci Internet należącej do Stowarzyszenia (...). Ustalono, że loginy i hasła umożliwiające korzystanie z tej sieci były powszechnie dostępne, wywieszono je na tablicy informacyjnej. Z sieci mógł skorzystać każdy, kto zwrócił uwagę na informacje znajdujące się na tablicy. Nie istnieje żaden dowód, który potwierdzałby, że to powód zabrał statuetkę, jak i że to on ją wystawił na aukcji, lub uczyniono to za jego zgodą. Pozwani zarzucali powodowi, że jako prezes Stowarzyszenia ponosił odpowiedzialność za działalność jego członków. Tyle tylko, że w publikacji autorstwa J. S. (1) nie napisano, że powód źle wykonywał obowiązki prezesa Stowarzyszenia, tylko napisano, że to on z powodu trudnej sytuacji materialnej wystawił statuetkę na aukcji. Pozwani zarzucali powodowi, że mimo wiedzy o aukcji, nie sprzeciwił się jej. To także zarzut nie mogący podważyć wiarygodności zeznań powoda. Powód nie był właścicielem statuetki, nie miał żadnych możliwości by sprzeciwić się aukcji. Sprzeciwić się mógł właściciel statuetki, czyli władze (...). Jest także wiarygodne, że powód bardzo przeżył fakt publikacji i odczuwał negatywny odbiór społeczny, który był jej wynikiem. Trzeba podkreślić, że powód przez wiele lat aktywnie działał w związku (...), oraz przez szereg lat był prominentnym działaczem (...) struktur tej organizacji. Nie był na pewno osobą anonimową. Statuetka była wyróżnieniem dla związku, docenieniem jego działalności. Dla aktywnego działacza S. posądzenie go, że przywłaszczył sobie majątek związku i chce na nim zarobić, musiało być szczególnie dotkliwe. Z pewnością inni sympatycy i działacze związku odbierali negatywnie osobę powoda, gdy dowiedzieli się, że to on wyprzedaje wyróżnienie S.. Stopień i skala przeżyć powoda w związku z takim odbiorem społecznym omawianej sytuacji, nie budzi wątpliwości. Sąd nie dał natomiast wiary zeznaniom powoda i jego żony w tym zakresie, w którym zapewniali, że w/w publikacja pociągnęła także negatywne konsekwencje dla zdrowia powoda i konieczność korzystania z pomocy medycznej. Nie kwestionując, że powód leczy się psychiatrycznie trzeba podkreślić, że ewentualny związek przyczynowy choroby i omawianej publikacji, to sfera wiadomości specjalnych. Powód nie wnosił o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego by ustalić, czy jego stan zdrowia ma związek z omawianą publikacją, zatem w tym zakresie twierdzenia powoda i jego żony uznano za gołosłowne i nie dano im wiary.

Sąd oddalił wniosek o otwarcie na nowo zamkniętej rozprawy w celu dopuszczenia dowodu z dokumentu i przesłuchania powoda–k. 132-134 i k. 136. Wniosek dotyczył w istocie jednej kwestii, a mianowicie wiarygodności zeznań powoda co do wysokości ekwiwalentu za urlop, który uzyskał gdy przestał być szefem (...). Kwestia ta nie ma żadnego znaczenia dla rozstrzygnięcia. Nawet gdyby powód zeznając kłamał w tej materii, to w żaden sposób nie wpływa to na ocenę zasadność jego powództwa. Pozwani zdają się zakładać, że osoba znajdująca się w trudnej sytuacji materialnej jest bardziej podatna na pokusę wejścia na drogę przestępstwa. Nie ma żadnego znaczenia w jakiej wysokości powód otrzymał ekwiwalent za urlop. Ewentualne nagłe, znaczne pogorszenie się sytuacji materialnej powoda, nie ma żadnego znaczenia dla oceny czy to powód przywłaszczył sobie statuetkę i czy to on wystawił ją na aukcji, oraz czy J. S. (1) rzetelnie zbierał materiały do omawianego artykułu.

3. Ocena prawna.

Stosownie do art. 24 § 1 k.c. ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on także żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności ażeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Na zasadach przewidzianych w kodeksie może on również żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny.

W sprawie o ochronę dób osobistych w pierwszej kolejności należy poddać ocenie, czy i jakie dobro zostało naruszone, a następnie ocenić – na zarzut pozwanego – czy pomimo naruszenia tych dóbr nie zachodzi podstawa do wyłączenia jego odpowiedzialności ze względu na brak bezprawności działania. Naruszenie dóbr osobistych oraz bezprawność są oczywiście kategoriami całkowicie samodzielnymi, niezależnymi i każda z nich podlega oddzielnej kwalifikacji i ocenie (por.: wyrok Sądu Najwyższego z 19 grudnia 2002 r. II CKN 167/01, wyrok Sądu Najwyższego z 7 kwietnia 2009 r., I PK 210/08, wyrok Sądu Najwyższego z 2 lutego 2011 r., II CSK 431/10; wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 8 listopada 2013 r., I ACa 426/13).

Jako przyczyny wyłączające bezprawność działania wymienia się: działanie w ramach porządku prawnego, wykonywanie prawa podmiotowego, obronę interesu zasługującego na ochronę, zezwolenie uprawnionego. Ciężar wykazania, że naruszające dobro osobiste innej osoby działanie nie ma cech bezprawności obciąża osobę pozwaną (por.: wyrok Sądu Najwyższego z 13 kwietnia 2000 r., III CKN 777/98). Przy czym koniecznym elementem wyłączenia bezprawności działania naruszającego dobra osobiste jest prawdziwość twierdzeń co do faktów (por.: wyrok Sądu Najwyższego z 19 stycznia 2000 r., II CKN 670/98).

Podawane fakty podlegają zatem dowodzeniu na ich prawdziwość, natomiast opinie (oceny) dowodzeniu na ich prawdziwość się nie poddają, ale winny być rzeczowe, obiektywne i oględne oraz nie mogą mieć formy uwłaczającej czci osobie krytykowanej.

Cześć, dobre imię i dobra sława człowieka są pojęciami obejmującymi wszystkie dziedziny życia osobistego, zawodowego i społecznego. Naruszenie czci może więc nastąpić zarówno przez pomówienie o ujemne postępowanie w życiu osobistym i rodzinnym, jak i przez zarzucenie niewłaściwego postępowania w życiu zawodowym, społecznym, naruszające dobre imię danej osoby i mogące narazić ją na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu lub innej działalności (por.: wyrok Sądu Najwyższego z 9 października 2002 r., IV CKN 1402/00; uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z 27 stycznia 2010 r., II CSK 326/09; uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z 7 kwietnia 2009 r., I PK 210/08).

Nadto w judykaturze przyjmuje się, że ocena, czy dobro osobiste człowieka zostało zagrożone bądź naruszone, musi być dokonana przy stosowaniu kryteriów obiektywnych, a więc przy użyciu pewnych wzorców obiektywnych. Istotne jest bowiem nie subiektywne odczucie osoby żądającej ochrony prawnej, ale obiektywna reakcja opinii publicznej, co oznacza uwzględnienie opinii występującej w społeczeństwie. Ocena, czy nastąpiło naruszenie dobra osobistego, nie może być natomiast dokonywana według miary indywidualnej wrażliwości zainteresowanego, ta bowiem może być szczególnie duża ze względu na cechy osobowe (np. szczególna drażliwość, przewrażliwienie). O dokonaniu naruszenia dobra osobistego decyduje więc obiektywna ocena konkretnych okoliczności, nie zaś subiektywne odczucie osoby, która czuje się dotknięta zachowaniem innej osoby (por. m.in.: wyrok Sądu Najwyższego z 26 października 2001 r., VCKN 195/01, wyrok Sądu Najwyższego z 5 kwietnia 2002 r., II CKN 953/00, wyrok Sądu Najwyższego z 11 marca 1997 r. III CKN 33/97, wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 31 grudnia 2009 r., III APa 24/09).

Przenosząc te rozważania na ustalenia faktyczne z niniejszej sprawy należy podkreślić, że powód udowodnił, iż treść wskazanych przez niego publikacji w (...) (w wersji gazetowej i elektronicznej), naruszała jego dobra osobiste w postaci godności osobistej i czci. Zarzucenie komuś, niezgodnie z prawdą, że przywłaszczył sobie cudze mienie, że chce je spieniężyć i uzyskane środki zachować dla siebie, niewątpliwie narusza dobra osobiste tej osoby. W omawianym materiale prasowym wskazano jednoznacznie, że powód wystawił należącą do (...) statuetkę na aukcji, czyli przywłaszczył ją sobie, bowiem nie miał prawa nią dysponować, że zamierza także zatrzymać pieniądze, które uzyska z aukcji i przeznaczy je na swoje utrzymanie. Treść artykułu nie pozostawiała żadnej wątpliwości w tym zakresie, jednoznacznie zdefiniowano osobę, która dopuściła się tak nikczemnego występku. Każdy zabór, czy w węższym tego słowa znaczeniu przywłaszczenie cudzego mienia, jest zachowaniem niegodnym, nikczemnym, złym. Spotyka się z negatywnym odbiorem społecznym. W tym konkretnym wypadku chodziło jeszcze o przedmiot (statuetkę), mający szczególny charakter. Statuetka była nagrodą, wyróżnieniem dla (...) jako organizacji, zbiorowości członków, wyznających wspólne wartości i ideały. Przywłaszczenie takiego symbolu przez byłego wysokiego funkcjonariusza związku i zamiar zwykłej sprzedaży tak cennej pamiątki, było posądzeniem o szczególnie niegodne postępowanie, sprzeczne z ideałami związkowymi. Było zatem szczególnie dotkliwe. Negatywne postrzeganie powoda w związku z tą publikacją, musiało więc być rzeczywiście jednoznaczne, i tym bardziej dla niego bolesne.

Ciężar wykazania, że omawiana publikacja nie naruszała dóbr osobistych powoda w sposób bezprawny spoczywał na pozwanych.

Pozwani odwoływali się do szeregu argumentów, które ich zdaniem uwalniały ich od odpowiedzialności. Wskazywali więc na to, że J. S. (1) przed opublikowaniem materiału rozmawiał z powodem oraz J. S. (2), wiedział, że podobny artykuł ukazał się w Gazecie (...), wiedział też o apelu o pomoc dla powoda od związkowców ze służby zdrowia. Zapoznał się z umieszczoną na portalu Allegro ofertą sprzedaży statuetki. Te wszystkie okoliczności brane pod uwagę łącznie wykluczają wg pozwanych zarzut bezprawności, ponieważ na chwilę publikacji wszystko wskazywało na to, że to powód zabrał statuetkę i wystawił ją na aukcji. Pozwany J. S. (1) przygotowując materiał zachował szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu go, zwłaszcza sprawdził zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości, czego wymaga art. 12 ust. 1 pkt 1 ustawy prawo prasowe.

W istocie dziennikarz jest zobowiązany przy zbieraniu materiału prasowego zachować szczególną ostrożność. Za bezprawne nie może być uznane działanie dziennikarza spełniające ustawowe wymagania zachowania szczególnej staranności i rzetelności, niezależnie od prawdziwości zarzutu, którego wykazanie nie jest przesłanką wyłączenia bezprawności naruszenia dobra osobistego w publikacji prasowej-por. wyrok Sądu Najwyższego z 21 lipca 2017 r., I CSK 375/16. Pozwani wskazywali źródła, z których wynikało, że to powód w czasie publikacji był powszechnie uważany za osobę, który wystawiła statuetkę na aukcji, po to by wykazać, że zostały zachowane wymagania wynikające z cytowanego art. 12 ust 1 pkt 1 prawa prasowego, co zwalniałoby ich od odpowiedzialności. Stanowczo trzeba wykluczyć skuteczność takiej obrony. Wrócić należy jeszcze raz do treści omawianego artykułu. Pisano już, że osią artykułu są dwie rzekome wypowiedzi powoda. Rzekome, ponieważ żadnej z nich nie udzielił. Nie można udzielić wypowiedzi w sposób wskazany przez pozwanego J. S. (1), a więc przez nie zaprzeczenie temu co dziennikarz miał mu odczytać. Pisano już, że zdaniem sądu wogóle nie było takiej rozmowy, ale nawet gdyby przyjąć za pozwanymi, że miała miejsce, to i tak nie było żadnych podstaw do tego, by w artykule zacytować słowa powoda, których nie powiedział. Tymczasem to te dwie nieprawdziwe wypowiedzi są w artykule najważniejsze, bo z nich wynika, że powód wystawił statuetkę na aukcji, że on ją sobie przywłaszczył cyt. „rozstanie się ze szczególnie dla mnie wyjątkową i unikalna pamiątką”, że zrobił to wszystko z uwagi na swą trudną sytuację materialną, w której się znalazł po przegranych wyborach do władz związku. W artykule nawet napisano w jaki sposób ustalił cenę minimalną na aukcji, z odwołaniem się do minimalnego wynagrodzenia na pełny etat. W sytuacji, gdy te zacytowane wypowiedzi nie były słowami powoda, nie były jego wypowiedziami, w artykule napisano oczywistą nieprawdę. Rzetelny dziennikarz przygotowując w/w materiał oczywiście miał prawo napisać o tej bulwersującej sprawie. Rzetelny dziennikarz nie musiał czekać na rozstrzygnięcie postępowania karnego. Miał prawo powołać się na podejrzenia J. S. (2), miał prawo wyciągać logiczne wnioski z wezwania do szukania pomocy dla powoda przez organizację związkową (...). Sprawdzając zgodność z prawdą tych wiadomości miał prawo zadzwonić do powoda i prosić go o ich potwierdzenie. Jednak nie miał prawa wymyślać wypowiedzi powoda, które nie padły, zamieszczać je w artykule jako cytaty wypowiedzi powoda i wokół nich tworzyć cały artykuł. Takie działanie było skrajnie nierzetelne. Nawet w sytuacji gdy jak zeznawał J. S. (1), wszystkie okoliczności sprawy logicznie wskazywały na powoda jako osobę, która z pewnością zatrzymała statuetkę i wystawiła ją na aukcji, nie dawało to prawa dziennikarzowi do „wkładania” w usta powoda słów, których nie powiedział. Nic nie może usprawiedliwiać takiego postępowania. Pisanie nieprawdy w artykule prasowym polegające na cytowaniu osoby, która nie udzieliła cytowanej wypowiedzi, nie może być uznane za obronę społecznie uzasadnionego interesu. Wreszcie, od zakończenia postępowania karnego nie pojawił się żaden nowy dowód, który zmieniałby ocenę sprawstwa powoda w kontekście zarzucanego mu wówczas czynu. Powtarzanie w odpowiedzi na pozew dowodów, którymi w postępowaniu karnym już dysponowano i które brane pod uwagę doprowadziły do uniewinnienia powoda, niczego nie zmienia w ocenie całej sytuacji. Zabrać statuetkę i wystawić ją na aukcji mógł każdy, kto miał dostęp do biura i znał hasło sieci Internet. Nie można także wykluczyć prowokacji, na co wskazywał powód, w związku z konfliktem powoda i nowych władz Zarządu Regionu.

Reasumując, żądanie umieszczenia przeprosin w (...) (ze stanowiska powoda wynika, że chodzi o wydanie pisane i wersję internetową, bowiem w obu doszło do publikacji materiału naruszającego jego dobra osobiste), jest uzasadnione. Zobowiązując do złożenia w tym przedmiocie oświadczenia oparto się na art. 24 § 1 k.c. Dokonano niewielkich modyfikacji w stosunku do żądania pozwu poprzez wyraźne wskazanie, że chodzi o wydanie gazetowe i wersję internetową, wydłużono termin złożenia oświadczenia do 21 dni zamiast 7 dni od daty uprawomocnienia się wyroku, oraz wskazano jako tytuł artykułu ten, który znalazł się wydaniu gazetowym, bowiem wersja internetowa była niejako wobec gazetowej wtórna.

Wysokość świadczenia przyznawanego na podstawie art. 448 k.c. ma charakter ocenny, stąd też istnieje stosunkowo spory zakres swobody sędziowskiej przy określaniu wysokości tego świadczenia (por.: wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z 10 stycznia 2008r., I ACa 1048/07). Świadczenie określone w art. 448 k.c. pełni w istocie funkcję represyjną wobec sprawcy naruszenia, a jego rola polegać powinna na zapobieżeniu trwania naruszenia i możliwego do osiągnięcia złagodzenia skutków negatywnych doznań, wynikających z naruszenia dóbr osobistych. Przede wszystkim należy badać zatem stopień wyrządzonej naruszeniem dóbr osobistych krzywdy, a także winę sprawcy naruszenia. Ponadto sąd musi zbadać nasilenie złej woli oraz celowość zastosowania tego środka (por.: uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 13 czerwca 2008r., I ACa 306/08).

W niniejszej sprawie ustalając wysokość świadczenia Sąd miał na uwadze rodzaj i skalę naruszonego dobra osobistego powoda, wysokość żądanego świadczenia, dyskomfort psychiczny powoda, nadto treść i rodzaj nieprawdziwych informacji na jego temat, szeroki odbiór tej publikacji w przestrzeni publicznej i negatywną reakcję opinii publicznej, a także wysoki stopień winy sprawcy naruszenia.

Do naruszenia dóbr osobistych powoda doszło umyślnie. J. S. (1) świadomie umieścił w materiale wypowiedzi powoda, które nie padły, zbudował wokół nich cały artykuł. Krzywda wyrządzona w ten sposób powodowi jest więc większa, bowiem nie tylko napisano o jego udziale w zdarzeniu, w którym nie brał udziału, ale wręcz wykluczono jakąkolwiek jego obronę, skoro rzekomo sam się do tego przyznał. Negatywna reakcja opinii publicznej musiała być więc tym bardziej jednoznaczna, bowiem nie chodziło o podejrzenia, domysły, tylko sytuację pewną, w której ktoś kto postępuje niegodnie, nie kryje się z tym, otwarcie o tym mówi. Niewątpliwie postawienie powoda w takiej sytuacji mogło sprawić, że czuł się bezradny, przytłoczony bezprawiem, które go dotknęło. Tym bardziej, że chodziło o statuetkę, która była wyróżnieniem dla działalności całego związku (...). Wg artykułu powód nie bacząc na to przywłaszczył ją sobie i zamierzał sprzedać zatrzymując pieniądze. Dla każdej osoby, dla której idee (...) były bliskie, takie zachowanie musiało spotkać się z najwyższym potępieniem. Dla każdej osoby podzielającej te ideały posądzenie o tak niegodne zachowanie także musiało być szczególnie drastyczne. Oczywiście nie ma żadnego dowodu, iż korzystanie z pomocy psychiatrycznej przez powoda, bezsenność, depresja, były konsekwencją tej publikacji, czy może prowadzonego przeciwko niemu postępowania karnego, lub jeszcze innych przyczyn. Sąd zatem przy określeniu wysokości świadczenia nie uwzględniał wogóle twierdzeń powoda odwołujących się do stanu chorobowego, w którym się znalazł oraz braku możliwości znalezienia zatrudnienia.

Zważywszy te przesłanki, sąd na podstawie art. 448 k.c. ustalił wysokość zadośćuczynienia na 5.000 zł.

W pozostałej części powództwo oddalono jako wygórowane.

Zgodnie z art. 38 ust 1 ustawy prawo prasowe odpowiedzialność cywilną za naruszenie prawa spowodowane opublikowaniem artykułu prasowego ponosi m. in. autor i nie wyłącza to odpowiedzialności wydawcy.

Sąd oddalił wniosek o przekazanie sprawy do sądu właściwego wg miejsca siedziby pozwanej spółki z o.o. Przepis art. 35 k.p.c. stanowi, że właściwość sądu określa miejsce zdarzenia wywołującego szkodę. W tym konkretnym stanie faktycznym, gdy szkodę miało wyrządzić m.in. umieszczenie w Internecie artykułu wskazanego w pozwie, o którego treści powód miał dowiedzieć się czytając go w sieci Internet, pojęcie miejsca, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę, należy interpretować poprzez uwzględnienie specyfiki komunikacji elektronicznej. Przy tego rodzaju komunikacji, samo napisanie wiadomości na komputerze czy innym urządzeniu nie będzie zdarzeniem wywołującym szkodę, bez uwzględnienia sposobu umieszczania takiej publikacji w sieci Internet i rozpowszechnienia jej. Otóż wiadomość taka jest umieszczana dopiero poprzez serwer (inny komputer), do którego trafia. Serwer może znajdować się w Polsce, może znajdować się w innym kraju lub na innym kontynencie, ale w istocie dopiero jego „zadziałanie” powoduje umieszczenie wiadomości w sieci Internet. Gdyby więc dokonywać wykładni przepisu art. 35 k.p.c. w sposób ścisły, to w istocie sądem właściwym miejscowo powinien być sąd miejsca położenia serwera, dzięki któremu artykuł znalazł się w sieci Internet. Tyle tylko, że w chwili wejścia w życie art. 35 k.p.c. sieć Internet jeszcze nie istniała. Wykładnia tego przepisu musi więc uwzględniać zmiany technologiczne, które zaistniały po jego wejściu w życie. To samo dotyczy powoływania się na różne poglądy sądów, które zapadały w czasie gdy Internetu nie było, lub dopiero pojawił się w Polsce. Dokonując wykładni omawianego przepisu trzeba pamiętać, że jego celem jest ułatwienie dochodzenia roszczeń przez pokrzywdzonego czynem niedozwolonym. Wydaje się więc uzasadnione w wypadku komunikacji elektronicznej, szczególnie poprzez sieć Internet, interpretowanie miejsca zdarzenia wywołującego szkodę w sposób szeroki, z możliwością przyjęcia, że jest nim to miejsce, w którym inni użytkownicy sieci (w tym pokrzywdzony) z taką wiadomością się zapoznali.

4. Koszty procesu.

Sąd na podstawie art. 100 k.p.c. w zw. z art. 105 § 2 k.p.c. włożył na pozwanych obowiązek zwrotu wszystkich kosztów procesu na rzecz powoda. Żądanie złożenia oświadczenia uwzględniono w zasadzie w całości, zaś zadośćuczynienia w części. Jednak wysokość zadośćuczynienia ma charakter ocenny. Sąd podzielił w całości stanowisko powoda co do zasady żądania zadośćuczynienia, skorygował jedynie jego wysokość. Określenie wysokości zadośćuczynienia w tym wypadku zależała od oceny sądu, a to daje podstawę do obciążenia pozwanych w całości kosztami procesu.

Powód korzystał z pomocy adwokata z urzędu. Wysokość wynagrodzenia adwokackiego ustalono na podstawie przepisów rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu z 3 października 2016 r., Dz.U. z 2016 r., poz. 1714-§ 8 pkt 4- 1200 zł i § 14 ust. 1 pkt 2 – 360 zł, w sumie 1.560 zł, do której dodano podatek VAT- 358,80 zł.

Powód był zwolniony od kosztów sądowych, zatem na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych z 28 lipca 2005 r. nakazano pobrać solidarnie od pozwanych na rzecz Skarbu Państwa-Sądu Okręgowego Częstochowie 1.100 zł z tytułu opłaty od pozwu (600 zł i 500 zł).