Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 228/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 13 grudnia 2018 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący :

SSA Roman Sugier

Sędziowie :

SA Lucyna Świderska-Pilis (spr.)

SO (del.) Aneta Pieczyrak-Pisulińska

Protokolant :

Aleksandra Urban-Misztalska

po rozpoznaniu w dniu 13 grudnia 2018 r. w Katowicach

na rozprawie

sprawy z powództwa P. P.

przeciwko (...) Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w S.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanej

od wyroku Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej

z dnia 19 października 2017 r., sygn. akt IC 541/16

1)  zmienia zaskarżony wyrok:

a)  w pkt. 1. w ten sposób, że zasądza od pozwanej na rzecz powoda 120 000 (sto dwadzieścia tysięcy) złotych wraz z odsetkami ustawowymi:

- od kwoty 50 000 (pięćdziesiąt tysięcy) złotych od dnia 29. 09. 2014r.,

- od kwoty 70 000 (siedemdziesiąt tysięcy) złotych od dnia 22.11.2016 r.,

a w pozostałym zakresie powództwo oddala,

b)  w pkt. 4. o tyle, że w miejsce kwoty 11 356 zł zasądza od pozwanej na rzecz powoda 5 664,21 ( pięć tysięcy sześćset sześćdziesiąt cztery 21/100) złote,

c)  w pkt. 5. w ten sposób, że nakazuje pobrać od powoda kwotę 1 504, 92 (tysiąc pięćset cztery 92/100) złote, a od pozwanego 5 038,21 (pięć tysięcy trzydzieści osiem 21/100) złotych tytułem nieuiszczonych opłat oraz wydatków;

2)  oddala apelację w pozostałej części;

3)  koszty postępowania apelacyjnego znosi wzajemnie.

SSO Aneta Pieczyrak-Pisulińska SSA Roman Sugier SSA Lucyna Świderska-Pilis

I ACa 228)18

UZASADNIENIE

Powód P. P. wnosił o zasądzenie od (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w S. 50 000 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi od dnia wniesienia pozwu; 6 000 zł tytułem zwrotu kosztów opieki osoby trzeciej sprawowanej nad poszkodowanym wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi od dnia wniesienia pozwu; 1 801,11 zł tytułem poniesionych kosztów leczenia wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi od dnia wniesienia pozwu; 4 977,70 zł tytułem poniesionych kosztów dojazdów do placówek medycznych wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi od dnia wniesienia pozwu. Nadto powód domagał się zasądzenia kosztów procesu.

W uzasadnieniu powód wskazywał, że w dniu 4 października 2011 r. na terenie zakładu pozwanego podczas wykonywania przez niego pracy doszło do wypadku. Do obowiązków powoda należało wykonywanie prac porządkowych. Chcąc wykonać swoją pracę, zaczął przesuwać blachę leżącą na podłodze, pod którą znajdował się opad produkcyjny, który powód był obowiązany sprzątnąć. W trakcie przesuwania blachy wpadł przez niezauważony otwór w stropie i spadł z wysokości około 7 m na niższy poziom.

Strona pozwana (...) Sp. z o.o. w S. wniosła o odrzucenie pozwu, względnie o oddalenie powództwa.

W uzasadnieniu odpowiedzi na pozew pozwana wskazywała, że wersja zdarzenia przedstawiona przez powoda budzi wątpliwości. Wprawdzie wersja ta została przyjęta w protokole powypadkowym pracodawcy powoda, jednakże został zakwestionowana przez Inspektora Państwowej Inspekcji Pracy. Inspektor w swym protokole przedstawił co do niej szereg wątpliwości. Reasumując: strona pozwana zajęła stanowisko, że szkoda wystąpiła z wyłącznej winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą pozwana nie ponosi odpowiedzialności – co winno skutkować nieuwzględnieniem żądania pozwu na podstawie art. 435 in fine kc.

W piśmie procesowym z dnia 2 listopada 2016 r., doręczonym pozwanej w dniu 22 listopada 2016 r., powód rozszerzył żądanie w zakresie zadośćuczynienia domagając się z tego tytułu kwoty 160 000 zł wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi od kwoty 50 000 zł od dnia wniesienia pozwu oraz od kwoty 110 000 zł od dnia doręczenia pozwanej pisma z rozszerzeniem żądania. W piśmie z dnia 6 lipca 2017 r., doręczonym pozwanej w dniu 13 lipca 2017 r., powód, rozszerzając żądanie w zakresie zwrotu kosztów leczenia, wniósł o zasądzenie od pozwanej kwoty 4 089,72 zł tytułem poniesionych kosztów leczenia wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi od kwoty 1 801,11 zł od dnia wniesienia pozwu oraz od kwoty 2 288,61 zł od dnia doręczenia pozwanej pisma z rozszerzeniem żądania.

Co do żądań objętych rozszerzonymi powództwami pozwana podniosła zarzut przedawnienia roszczeń.

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej zasądził od pozwanej (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w S. na rzecz powoda P. P. 160 000 zł wraz z odsetkami ustawowymi od kwoty 50 000 zł od dnia 29 września 2014 r., a od kwoty 110 000 zł od dnia 22 listopada 2016 r.; zasądził od pozwanej na rzecz powoda 10 977,70 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 29 września 2014 r.; zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 4 089,72 zł wraz z odsetkami ustawowymi od kwoty 1 801,11 zł od dnia 29 września 2014 r., a od kwoty 2 288,61 zł od dnia 13 lipca 2017 r.; zasądził od pozwanej na rzecz powoda 11 356 zł tytułem zwrotu kosztów procesu i nakazał pobrać od pozwanej na rzecz Skarbu Państwa-Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej 5 615 zł tytułem nieuiszczonej opłaty od rozszerzonego powództwa oraz kwotę 928,13 zł tytułem kosztów opinii biegłych.

Sąd pierwszej instancji ustalił, że w dniu 4 października 2011 r. powód P. P., będąc zatrudnionym w Zakładzie Usług (...), wykonywał pracę na rzecz (...) Sp. z o.o. Pracował na trzeciej zmianie pomiędzy godz. 22.00 a 6.00, a do jego obowiązków należało zebranie ostudzonej masy odlewniczej i pozamiatanie ręcznie miotłą posadzki hali na poziomie 7,20 m. Wykonując pracę, zauważył leżącą blachę na posadzce. Aby dokładnie pozamiatać, podniósł z jednej strony obiema rękami blachę do góry, zrobił krok do przodu i spadł przez otwór w posadzce, którego nie zauważył, z wysokości 7,20 m na posadzkę betonową, obok stanowiska filtra nr 4 w okolicy linii B. Płyta zakrywająca otwór miała od spodu przyspawane 3 „wąsy” z teowników, które uniemożliwiały przesunięcie się płyty w płaszczyźnie poziomej. Podniesienie płyty przez powoda było możliwe i wykonalne, ponieważ leżała ona przeciwległym bokiem na betonowej posadzce, a „wąsy” stabilizowały przemieszczenie się płyty. Wystarczające było zatem do jej podniesienia użycie siły do podniesienia 35 kg. Bezpośrednio o wypadku powoda klapa była niedomknięta – dwa „wąsy” znajdowały się w otworze, a jeden opierał się o strop. Na drugi dzień, to jest 5 października 2011 r. klapa była pokryta pyłem. Miejsce, w którym znajdowała się płyta było słabo oświetlone. Jej widoczność była niewielka. Miejsce wypadku nie było należycie zabezpieczone, otwór nie był zabezpieczony zgodnie z przepisami, nie był w żaden sposób oznaczony. Powód nie był zapoznany na wykonywanym stanowisku z ryzykiem związanym z zagrożeniem dotyczącym otworu technologicznego w stropie. Powód nie był poinformowany o zagrożeniu związanym z możliwością upadku przez otwory po wentylacji znajdujące się w stropie na wysokości 7,20 m nad niższym poziomem. Nie wiedział, że pod blachą znajduje się otwór. Leżącego powoda, wołającego o pomoc, bezpośrednio po wypadku znalazł kierowca wózka widłowego J. K., który wezwał pogotowie ratunkowe.

Postępowanie przygotowawcze prowadzone w sprawie zaistniałego wypadku przy pracy, jakiemu uległ P. P., doznając obrażeń ciała, to jest o czyn z art. 220 § 1 kk, postanowieniem z dnia 14 grudnia 2011 r. zostało umorzone, na podstawie art. 17 § 1 pkt 2 kpk, z uwagi na fakt, iż czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego.

Wskutek wypadku z dnia 4 października 2011 r. powód doznał wstrząśnienia mózgu, otwartego złamania kłykci kości udowej prawej z przemieszczeniem, złamania wyrostka łokciowego lewego, złamania nasady dalszej kości promieniowej prawej, stłuczenia głowy w okolicy czołowej, złamania zęba 22, stłuczenia śródręcza lewego, padaczki pourazowej. Bezpośrednio po wypadku powód został przetransportowany przez karetkę pogotowia ratunkowego na Izbę Przyjęć Szpitala (...) w C.. W następnym dniu powód trafił na Oddział (...) (...) tego szpitala. W dniu 7 października 2011 r. wykonano operacyjne zespolenie wieloodłamowego złamania dalszej nasady kości promieniowej prawej płytą (...) oraz otwarte nastawienie złamania wyrostka łokciowego lewego i zespolenie popręgiem Webera. W dniu 17 października 2011 r. wykonano nastawienie i zespolenie wieloodłamowego złamania dalszej nasady kości udowej prawej ze stabilizacją drutami K. i stabilizację złamania stabilizatorem zewnętrznym (...) w systemie ramowym. Powód został wypisany do domu w dniu 29 października 2011 r. z zaleceniem unieruchomienia kończyny górnej prawej w ortezie przez 6 tygodni od operacji, zakazem obciążania kończyny prawej dolnej. Powód był ponownie hospitalizowany na Oddziale (...) Szpitala (...) w C. w okresie od 21 do 26 listopada 2011 r., gdzie usunięto druty K. – materiał zespalający. W okresie od 15 do 17 grudnia 2011 r. powód ponownie był hospitalizowany na Oddziale (...) Szpitala (...) w C.. Powód od lutego 2012 r. kontynuował leczenie o Poradni (...) Szpitala (...) w C., a od stycznia 2014 r. także w Poradni (...) w S., które kontynuuje do dnia dzisiejszego. W dniach od 27 lutego 2012 r. do 3 kwietnia 2012 r. powód ponownie był hospitalizowany na Oddziale (...) Szpitala (...) w C., gdzie usunięto stabilizator zewnętrzny z kości udowej i wykonano uwolnienie zrostów prawego stawu kolanowego i wykonano plastykę stawu rzepkowo-udowego prawego z usunięciem powierzchni stykowej rzepki. W trakcie dalszej hospitalizacji w okresie od 17 do 23 maja 2012 r. operacyjnie usunięto powodowi materiał zespalający z kończyny górnej lewej. W dniu 21 listopada 2012 r. lekarz stomatolog stwierdził głębokie złamanie korzenia zęba 22, który zakwalifikowano do ekstrakcji. Po wykonaniu tego zabiegu, w dniach 17-21 grudnia 2012 r. wykonano protetyczne uzupełnienie brakującego zęba 22 w postaci jednobrzeżnego mostu porcelanowo-metalowego. Na tym zakończono leczenie stomatologiczne. Kolejne hospitalizacje Oddziale (...) powód odbywał w okresach od 2 do 11 lipca 2013 r. z uwagi na ból i obrzęk stawu kolanowego prawego, od 12 sierpnia 2013 r. do 25 września 2013 r., kiedy dokonano wycięcia przetoki w okolicy stawu kolanowego prawego i implantacji gąbki z G.. Powód w okresie od 9 do 17 stycznia 2014 r. był ponownie hospitalizowany na Oddziale (...) Szpitala (...) w C. z powodu zapalenia w stawie kolanowym prawym. Dzień przed przyjęciem do szpitala u powoda wystąpił napad padaczkowy, wskutek którego włączono do leczenia powoda leki przeciwpadaczkowe, które przyjmuje on do dnia dzisiejszego. Atak padaczki miał związek z obrażeniami doznanymi podczas wypadku – padaczka pourazowa. W 2012 r. powód rozpoczął leczenie rehabilitacyjne. W okresie od 9 do 31 sierpnia 2012 r. odbywał rehabilitację w Sanatorium (...) w U.. Od 4 do 17 października 2012 r. odbywał rehabilitację w Gabinecie (...) w C..

Obrażenia doznane przez powoda wiązały się ze znacznymi dolegliwościami bólowymi. Szczególnie operowane kończyny, w których był obcy materiał biologiczny, to jest stabilizatory wewnętrzne lub zewnętrzne, są narażone na dolegliwości bólowe. Są one proporcjonalne do rozległości zabiegu operacyjnego i konieczności ingerencji w tkanki miękkie i kostne. Powód był wielokrotnie operowany, co powodowało sumowanie dolegliwości bólowych związanych z każdym z poszczególnych zabiegów. Powód wymagał i nadal wymaga zażywania leków. W początkowym okresie wymagał leczenia antybiotykami i środkami przeciwbólowymi, później środkami przeciwbólowymi, obecnie przy nasileniu bólu, a od 2014 r. wymaga także stałego zażywania leków przeciwpadaczkowych. Wymaga także stałego stosowania opatrunków i pozostawania pod opieką lekarską Poradni (...). Nadal wymaga rehabilitacji, będącej stałym i nieodzownym elementem dalszego leczenia. Długotrwałość dolegliwości bólowych związany jest z procesem leczenia, który trwa nadal. Występujące u powoda okresowe, silne bóle kończyny dolnej prawej i silne bóle kończyn górnych, a szczególnie w prawej kończynie dolnej, mogą się utrwalić, głównie z tego powodu, że przetoka w okolicy kolana prawego co jakiś czas się uaktywnia. Dolegliwości nasilają się przy zmianach pogody i przy przesileniu miejsca urazu. Ponadto w prawym stawie kolanowym występuje znaczne ograniczenie ruchomości. Wprawdzie powód w przyszłości będzie w znacznym stopniu sprawny, ale sprawność ta będzie mniejsza niż przed wypadkiem. Będzie miał ograniczoną sprawność ruchową i możliwość wysiłku fizycznego. Skutki urazu znacznie ograniczą jego aktywność życiową i zawodową. Częste otwieranie się przetoki wymaga regularnej zmiany opatrunków. Powód wymaga stałej kontroli w Poradni (...). U powoda nadal występuje rana – przetoka na rzepce prawego kolana ciągle się odnawiająca, chwilowe zaburzenia świadomości – napady padaczkowe, które w przyszłości mogą się nasilić (przy czym obecnie z powodu zażywania leków stan kliniczny jest stabilny – napady nie występują). Nadal występuje ograniczenie zgięcia w stawie kolanowym prawym. Powód ma zaplanowane dwa zabiegi w szpitalu we W. mające na celu leczenie zapalenia w kolanie, co wymaga otwarcia nogi, zlikwidowania stanu zapalnego, a następnie dokonania przeszczepu zdrowej skóry w to miejsce.

Wskutek wypadku powód doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu w łącznej wysokości 65%, w tym z powodów neurologicznych 20% (padaczka bez zaburzeń psychicznych w zależności od częstości napadów) oraz z powodów urazowo-ortopedycznych 45% (15% z uwagi na inne następstwa uszkodzeń stawu biodrowego, 7% z uwagi na załamanie obwodowej nasady kości ramiennej w zależności od zaburzeń osi i ograniczenia ruchów w stawie łokciowym, 10% z uwagi na złamanie w obrębie nasad jednej lub obu kości przedramienia powodujące ograniczenie ruchomości nadgarstka i zniekształcenia, 12% z uwagi na inne następstwa uszkodzeń kolana, skrócenie kończyny, zaburzenia osi stawu, koślawość, szpotawość, ruchomość patologiczną, dolegliwości przewlekłe zapalenia ropne, ciała obce, przetoki).

Powód został uznany przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w B. za częściowo niezdolnego do pracy od czasu wypadku z dnia 4 października 2011 r. Z tego tytułu początkowo zostało mu przyznane świadczenie rehabilitacyjne, następnie renta. Powód otrzymał także z ZUS jednorazowe odszkodowanie z tytułu wypadku przy pracy w łącznej wysokości 18 925 zł.

Powód został także zaliczony do osób o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności, a datę początkową istnienia niepełnosprawności oznaczono jako 5 października 2011 r. Wskazano, że stan zdrowia powoda umożliwia mu pracę jedynie w warunkach pracy chronionej oraz istnieje konieczność czasowej albo częściowej pomocy innych osób w celu pełnienia ról społecznych.

Wskutek wypadku powód wymagał opieki osób trzecich w wielogodzinnym wymiarze w ciągu dnia. Przez pierwsze 4-5 miesięcy po wypadku był pacjentem leżącym, więc wymagał stałej opieki pielęgnacyjnej i opieki ogólnej w czynnościach dnia codziennego, np. przy sporządzaniu posiłków, utrzymywaniu porządku w pomieszczeniu, gdzie leżał, zaopatrywaniu w materiały pielęgnacyjne, opatrunkowe, podawaniu leków, itp. W późniejszym okresie wymagał opieki przez kilka godzin dziennie. Opiekę nad powodem sprawowała matka. Powód przez kilka tygodni poruszał się o kulach. Obecnie porusza się bez użycia kul, ale musi uważać na nierównościach. Przed wypadkiem powód jeździł na rowerze i grał w piłkę nożną, co obecnie jest niemożliwe.

Koszt usługi stomatologicznej ekstrakcji zęba 22 i wykonania protetycznego uzupełnienia brakującego zęba 22 w postaci jednobrzeżnego mostu porcelanowo-metalowego wyniósł 1 000 zł. Ponadto powód w okresie od 2011 do 2014 r. poniósł koszty środków medycznych w łącznej wysokości 801,11 zł. Zakup tych środków medycznych był konieczny przy zaopatrzeniu doznanych obrażeń wynikających z wypadku z 4 października 2011 r.

W latach 2016-2017 powód poniósł dodatkowe koszty zakupu środków medycznych w łącznej wysokości 2 288,61 zł. Powód stale przyjmuje leki na padaczkę oraz związane ze stanem zapalnym kolana. Wymaga także stosowania opatrunków.

Od dnia wypadku powód odbył podróże do placówek medycznych oraz członkowie jego rodziny odbyli podróże do tych placówek w celu odwiedzin i sparowania opieki nad powodem, do którego celu używali samochodu osobowego marki O. (...) o poj. silnika 1 229 cm 3 należącego do ojca powoda A. P., a których łączna odległość wyniosła 6 085,6 km.

W 2015 r. powód rozpoczął prowadzenie działalności gospodarczej w postaci sklepu internetowego, ale nie przynosi ona zysków.

Powód po raz pierwszy zgłosił roszczenia o zadośćuczynienie i odszkodowanie wobec pozwanej (...) Sp. z o.o. w piśmie z dnia 21 stycznia 2013 r., ale strona pozwana odmówiła uznania swojej odpowiedzialności.

W ocenie Sądu pierwszej instancji kwestię odpowiedzialności strony pozwanej reguluje art. 435 § 1 kc. Z treści tej normy wynika, że odpowiedzialność (...) Sp. z o.o. z siedzibą w S. za szkodę na osobie lub mieniu wyrządzoną przez ruch tego przedsiębiorstwa jest odpowiedzialnością na zasadzie ryzyka. Na podstawie powołanego przepisu strona pozwana, może uwolnić się od odpowiedzialności, jeśli wykaże, że szkoda wynikła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą (...) Sp. z o.o. nie ponosi odpowiedzialności. Strona pozwana powoływała się na powstanie szkody wyłącznie z winy poszkodowanego. Oceniając tę okoliczność podniósł Sąd, że wskazana przesłanka egzoneracyjna, wyłączająca odpowiedzialność przedsiębiorstwa, występuje tylko wtedy, gdy zawinione działanie poszkodowanego było jedyną przyczyną wypadku. Z materiału dowodowego nie wynika, aby szkoda jakiej doznał powód spowodowana została wyłącznie jego zachowaniem. Powodowi nie można przypisać naruszenia przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, a także naruszenia przepisów dotyczących ochrony życia i zdrowia, co zostało stwierdzone nawet w protokole powypadkowym sporządzonym przez pracodawcę powoda. Powód nie wiedział, że pod blachą znajduje się otwór w stropie, nie został o tym poinformowany przez pozwaną, na rzecz której wykonywał swoje czynności.

Wobec tego, że szkoda nie wynikła ze zbrodni lub występku, zastosowanie znajduje 3-letni termin przedawnienia. Pozew został wniesiony do Sądu w dniu 29 września 2014 r., a wypadek miał miejsce w dniu 4 października 2011 r. Z porównania tych dat wynika, że nie upłynęły trzy lata, o których stanowi art. 442 1 kc.

W ocenie Sądu okoliczności uzasadniają ustalenie zadośćuczynienia w wysokości przez niego żądanej, to jest 160 000 zł. Termin naliczania odsetek wskazany przez powoda, to jest w odniesieniu do koty 50 000 zł od dnia 29 września 2014 r., a od kwoty 110 000 zł od dnia 22 listopada 2016 r., jest zasadny. Pozew, w którym powód zgłosił żądanie zapłaty zadośćuczynienia w kwocie 50 000 zł został wniesiony do Sądu w dniu 29 września 2014 r., natomiast pismo rozszerzające żądanie zapłaty zadośćuczynienia o kwotę 110 000 zł (do łącznej wysokości 160 000 zł) zostało doręczone pozwanej w dniu 22 listopada 2016 r.

Odnosząc się do kosztów opieki, przyjął Sąd, że powód przez pierwsze 4-5 miesięcy po wypadku leżał i wymagał stałej opieki pielęgnacyjnej i ogólnej opieki w czynnościach życia codziennego. Natomiast w późniejszym okresie wymagał opieki w mniejszym zakresie, ale wynoszącym kilka godzin dziennie. Biorąc to pod uwagę, wyliczenia powoda stanowiące podstawę żądania pokrywają się ze wskazanymi okolicznościami. Opieka była sprawowana przez pierwsze 90 dni po 4 godziny dziennie, a następnie przez 120 dni po 2 godziny dziennie. Przy przyjęciu stawki za godzinę opieki, wynoszącej 10 zł, przyjęte dane dają łączną kwotę 6 000 zł (90 dni x 4 h x 10 zł = 3 600 zł oraz 120 dni x 2 h x 10 zł = 2 400 zł).

Sąd uznał za zasadne zwrot kosztów poniesionych na dojazdy. Konieczność podróży w tych dniach wynika z dokumentacji medycznej. Z uwagi na to, że wskazana przez powoda do wyliczenia kosztów dojazdów do placówek medycznych łączna liczba kilometrów (5 955,60 km) mieści się w łącznej liczbie kilometrów wynikającej z oświadczeń dotyczących kosztów dojazdu (łącznie 6 085,60 km), stanowiła ona podstawę obliczeń Sądu.

Także żądany przez powoda zwrot kosztów zakupu środków medycznych uznał Sąd pierwszej instancji za zasadny. Koszty te nie były kwestionowane przez stronę pozwaną. Z faktur przedstawionych przez powoda wynika, że koszty w tym zakresie wyniosły łącznie 4 089,72 zł (1 801,11 zł + 2 288,61 zł).

Od powyższego rozstrzygnięcia apelację złożyła strona pozwana, wnosząc o jego zmianę poprzez odrzucenie powództwa w całości względnie uchylenie zaskarżanego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpatrzenia, celem przeprowadzenia wnioskowanego postępowania dowodowego przez biegłego z dziedziny mechaniki lub drugiego biegłego z dziedziny BHP, z zastrzeżeniem że do wydania opinii jest konieczna wizja lokalna na terenie zakładu pozwanej w S. i oględziny miejsca zdarzenia.

Z ostrożności procesowej pozwana wnosiła o uwzględnienie zarzutu przedawnienia roszczeń podniesionego przez pozwaną w stosunku do złożonych po dniu 4 października 2014 r. roszczeń, kiedy upływał 3 letni termin przedawnienia określony dla dochodzonych przez powoda roszczeń określony w art. 118 i art. 442 1§1 kc i o zmianę zaskarżonego wyroku z uwzględnieniem tego faktu tj. ograniczeniem odpowiedzialności pozwanej do żądań pozwu z daty 24 września 2014 r. tj. do kwoty 62 778,81 zł i odrzucenie względnie oddalenie pozwu w pozostałym zakresie.

Skarżąca zarzucała:

1) naruszenie prawa materialnego poprzez sprzeczną ze stanem faktycznym interpretację art. 435§1 kc i art. 444§1 kc i 445§1 kc poprzez błędne przyjęcie zakresu odpowiedzialności pozwanej oraz błędną ocenę przyczynienia się do powstania szkody przez pozwanego i osoby trzecie;

2) naruszenie prawa materialnego poprzez błędną interpretację art. 118 kc w związku z art. 442 1 kc w stosunku do zgłoszonych w zmianie żądania pozwów kwot (pisma z daty 2.11.2016 r. i 3.07.2017 r. w których powód poszerzał powództwo) poprzez nieprzyjęcie że minął 3 letni okres przedawnienia roszczeń określony w 118 i art. 442 1§1 kc wobec podniesienia przez pozwaną zarzutu przedawnienia;

3) naruszenie prawa procesowego a to art. 233 kpc w zw. z art. 248 kpc poprzez przyjęcie że opinia biegłego z dziedziny BHP H. B. wraz opinią uzupełniającą tegoż biegłego stanowi wystarczającą podstawę do wyjaśnienia stanu sprawy i odrzucenie wniosków pozwanej zgłaszanych przez pozwaną odnośnie wyznaczenia drugiego biegłego z dziedziny mechaniki względnie BHP na okoliczność przebiegu zdarzenia, które to wnioski zostały odrzucone, a zażalenie w tym przedmiocie nie zostało uwzględnione nawet w zaskarżanym wyroku oraz sprzeczność ustaleń Sądu ze stanem faktycznym;

4) naruszenie prawa procesowego, a to art. 193 kpc w poprzez uznanie, że zmiana żądania pozwu nie stanowi nowego roszczenia i zarzut przedawnienia nie służy.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja pozwanej zasługuje tylko na częściowe uwzględnienie.

W pierwszej kolejności rozważenia wymagają zarzuty naruszenia przepisów postępowania. Należy podkreślić, że prawidłowość zastosowania lub wykładni prawa materialnego może być właściwie oceniona jedynie na kanwie niewadliwie ustalonej podstawy faktycznej rozstrzygnięcia. Skuteczne zatem zgłoszenie zarzutu dotyczącego naruszenia prawa materialnego wchodzi zasadniczo w rachubę tylko wtedy, gdy ustalony przez sąd pierwszej instancji stan faktyczny, będący podstawą zaskarżonego wyroku, nie budzi zastrzeżeń. Jest to pogląd powszechnie przyjęty w orzecznictwie.

Kwestia stanu faktycznego sprawy, a konkretnie okoliczności w jakich doszło do wypadku powoda była rzeczą pierwszorzędną dla rozstrzygnięcia sprawy.

Sąd pierwszej instancji ustalił (jak przedstawione zostało wyżej), że powód, wykonując obowiązki jego zebrania ostudzonej masy odlewniczej i pozamiatania ręcznie miotłą posadzki hali, zauważył leżącą blachę na posadzce. Aby dokładnie pozamiatać, podniósł z jednej strony obiema rękami blachę do góry, zrobił krok do przodu i spadł przez otwór w posadzce, którego nie zauważył.

Zbliżona wersja zdarzenia przyjęta została przez pracodawcę powoda – Zakład Usług (...) w protokole powypadkowym pracodawcy. Według pracodawcy, powód, chcąc posprzątać odpady poprodukcyjne pod blachą, próbował ręcznie ją podnieść, a następnie wzdłużnie przesunąć. W pewnym momencie, przesuwając wzdłużnie blachę zrobił krok do przodu i wpadł przez niezauważony otwór w stropie na posadzkę betonową znajdującą się na poziomie 0 m.

Była też i wersja prezentowana przez stronę pozwaną, przyjęta jako hipoteza przez inspektora pracy PIP (K-324-330), a mianowicie taka, że powód znajdował się nie na poziomie 7,20, lecz na poziomie 0, i został podniesiony przez kierowcę wózka widłowego w górę, a następnie spadł na posadzkę. Przy czym inspektor pracy w swym protokole podał, że „nie udało się ustalić w jakim celu i przez kogo poszkodowany mógł być podnoszony przy pomocy wózka widłowego” (K-328). Jedynie świadek Ł. D. (kierownik działu) zeznał, że inspektor PIP przyjął jako jedną z hipotez to, że poszkodowany został podniesiony na wózku widłowym po to, by odetkać znajdujący się w niedalekiej odległości kanał zsypowy, którym spadała masa do dużego worka. Powód chciał obstukać kanał, by masa spadła, a żeby to zrobić musiał znaleźć się na wysokości (K-363v).

W ocenie Sądu Apelacyjnego zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwala na przyjęcie, że przyczyną wypadku było wpadnięcie poszkodowanego do otworu znajdującego się na poziomie 7,20, a nie upadek z wózka widłowego. Sąd Apelacyjny podziela ustalenie, że powód podniósł klapę i przesunął ją. Nie zostało ustalone w jakim celu tego dokonał, w szczególności, czy po to, by posprzątać znajdujący pod blachą osad (co świadczyłoby o tym, że nie wiedział o otworze), czy po prostu po to, by ułatwić sobie zadanie i wrzucać odpady przez otwór w dół, co z kolei świadczyłoby o tym, że o otworach wiedział. Jedno jest pewne, z pewnością powód nie przesunął klapy po to, by celowo wpaść w otwór i stać się kaleką. Nie zostało też wykazane, by pracował pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających.

To, że powód był w stanie podnieść klapę potwierdza biegły H. B. (K-623), który podał, że mężczyzna taki jak powód potrafił ową blachę podnieść. Przy podnoszeniu blachy wsparta jest ona na stropie i wtedy używa się siły o połowę mniejszej, czyli tak jakby podnosić 35 kg. Jeśli chodzi o kwestionowanie, że powód nie mógł podnieść blachy palcami, to biegły podał (K-623), że strop jest stary, nie jest gładki, i powód mógł włożyć palce i podnieść blachę. Także i świadek Ł. D., mimo że twierdził, iż klapy nie dało się podnieść, podał że podniósł klapę wraz z inspektorem PIP (K-362). Potwierdzają to zeznania świadka K. O., który zeznał, że gdy przybył o 2 w nocy klapa była odsunięta, a otwór wyglądał tak jakby ktoś przesuwał klapę. Powód zatem dźwignął ją i pchnął do przodu i właśnie wtedy wpadł w otwór. Koreluje to z zeznaniami świadka O., który o 2 w nocy widział otwór częściowo odsłonięty. Zarzut że powód nie mógł przesunąć blachy nie mógł się zatem ostać. Powód podniósł blachę z jednej strony i dopiero wtedy chciał ją przesunąć, aby ją oprzeć o ścianę lub filar. Takie działanie powoda nie było niewykonalne, a nawet konstrukcja blachy ułatwiała je. Mianowicie przyspawanie „wąsów”, mających na celu uniemożliwienie jej przesunięcia w poziomie, ułatwiały oparcie blachy z jednej strony i dźwignięcie jej z drugiej.

Wątpliwości, co do przyjęcia wersji upadku z poziomu 7,20 wynikały z tego, że Inspektor PIP oraz świadek Ł. D. stwierdzili, że klapa była na swoim miejscu, a nadto był na niej pył korelujący z pyłem wokół klapy, gdy tymczasem gdyby klapa była podniesiona stworzyłby się z pyłu „wałek”. Wątpliwości te można łatwo wytłumaczyć. Wypadek miał miejsce w nocy 4 października 2011 r., czyli przed godziną 24. Ze stających świadków najwcześniej wezwany został K. O. – brygadzista. Był on na miejscu wypadku o 2 w nocy 5 października 2011 r. i zeznał, że klapa była uchylona, co więcej, zeznając przed Sądem świadek narysował na kartce papieru jak wyglądała klapa (rysunek K-365). Wobec tak obrazowych zeznań trudno odmówić im wiary. To, że Ł. D. i Inspektor PIP widzieli klapę zamkniętą też łatwo wytłumaczyć – prawdopodobnie ktoś ją później zamknął. Tu mieć należy na uwadze to, że świadek Ł. D. przybył do pracy o 7 rano, a Inspektor PIP oglądał płytę dopiero po południu. Wątpliwości Inspektora odnośnie równo ułożonego pyłu też można w sposób prosty wytłumaczyć – klapa widziana była otwartą o 2 w nocy (świadek K. O.), natomiast Inspektor PIP sprawdzał płytę następnego dnia po południu. Jak zeznał świadek Ł. D. (co zresztą jest oczywiste) zakład cały czas normalnie pracował, pył zatem mógł się ponownie osadzić, zważywszy charakter działalności pozwanego - odlewnia żeliwa. Wątpliwości dotyczące tego, że poszkodowany nie znajdował się bezpośrednio pod otworem i że w dalszym miejscu było widać ślady krwi łatwo wytłumaczyć tym, że powód bezpośrednio po wypadku mógł przemieszczać się, działając pod wpływem adrenaliny. Jak wynika z opinii biegłego sądowego H. B., powód po upadku szukał pomocy i przemieszczał się. Też i nie wyklucza tego to, że odnaleziono go nieprzytomnego. Przytomność stracił później (zeznania powoda K-422), a rzeczą powszechnie wiadomą jest występowanie amnezji wstecznej powypadkowej. Także zakres obrażeń powoda nie przeczy temu, aby do upadku doszło z wysokości około 7 m. Pozwana nie wykazała, że obrażenia te byłyby w tym przypadku inne, a powołani w sprawie biegli z zakresu medycyny nie kwestionowali, aby doznane przez powoda obrażenia nie mogły powstać wskutek upadku z wysokości około 7 m. Wątpliwości Inspektora ds. BHP budziły też i ślady wózka widłowego na poziomie 0, co dało mu asumpt dla przedstawienia wersji upadku z wózka. Niespornie na poziomie 0 pracowała osoba na wózku widłowym, stąd zatem ślady tegoż.

Wersja upadku powoda z wózka widłowego nie została potwierdzona żadnymi dowodami, poza dowolną hipotezą Inspektora PIP. Zresztą nawet i Inspektor PIP we wnioskach swej opinii podał (K-328v), że: „inspektor pracy przyjął, że do wypadku doszło w okolicznościach opisanych wyżej w punkcie 1. (wpadnięcie do otworu przyp. autora) jednak z wątpliwościami opisanymi powyżej w pkt. 2”. Proces cywilny jest kontradyktoryjnym, przyjąć zatem należało za Sądem pierwszej instancji, że powód wykazał swą wersją zdarzenia na podstawie dowodu z opinii biegłego ds. BHP, własnych zeznań oraz pośrednio zeznań świadka K. O. i matki świadka H. P., która podała, że po raz pierwszy rozmawiała z synem gdy oprzytomniał drugiego dnia w szpitalu, syn był jak na „haju”, bo był na środkach przeciwbólowych i mówił: „spadłem, chciałem przesunąć blachę” (K-310).

Sąd Apelacyjny pozwala sobie też i na małą dygresję, że nie wydaje się prawdopodobne, by powód był w stanie wraz z kierowcą wózka widłowego, jeszcze przed przybyciem pomocy, ustalać inną wersję wydarzeń, w szczególności, że akurat nad nim znajduje się otwór przez który spadł. Na pewno stan powoda, który utracił później przytomność, nie uzasadniał możliwości uknucia fałszywej wersji wydarzeń, którą miałby też i potwierdzać w szpitalu zaraz po odzyskaniu przytomności. Nadto z ustalonego stanu faktycznego wynika, że leżący powód został odnaleziony przez innych pracowników. Nie wydaje się prawdopodobne, by kierowca wózka widłowego i pośredni sprawca zdarzenia, zaraz po wypadku uciekł, nie udzielając koledze pomocy, czy nie wołając o pomoc.

Pozostałe ustalenia faktyczne Sądu pierwszej instancji, w szczególności co do procesu hospitalizacji powoda, zakresu obrażeń, występowania dalszych konsekwencji wypadku, opieki, dojazdów do chorego i niezdolności wykonywania czynności nie były sporne.

Reasumując: Sąd Apelacyjny podziela ustalony przez Sąd pierwszej instancji stan faktyczny i przyjmuje go za własny z tym tylko ograniczeniem, że Sąd Apelacyjny uznał jedynie za ustalone, że powód odsunął blachę, a następnie wpadł w otwór. Nie zostało natomiast wykazane, czy powód czynił to w celu posprzątania pod blachą, czy w celu spuszczania w nią odpadów.

Nie zasługiwał na uwzględnienie drugi zarzut naruszenia prawa procesowego, a to art. 233 kpc w zw. z art. 248 kpc poprzez przyjęcie że opinia biegłego z dziedziny BHP H. B. wraz opinią uzupełniającą tegoż biegłego stanowi wystarczającą podstawę do wyjaśnienia stanu sprawy i odrzucenie wniosków pozwanej zgłaszanych przez pozwaną odnośnie wyznaczenia drugiego biegłego z dziedziny mechaniki względnie BHP na okoliczność przebiegu zdarzenia.

Jest oczywiste, że opinia o treści sprzecznej z twierdzeniami danej strony w procesie, nigdy nie będzie satysfakcjonująca dla tej strony. Zdaniem Sądu, nie jest to jednak jeszcze podstawa do tego, aby w każdym przypadku dopuszczać kolejne opinie biegłych. W orzecznictwie podkreśla się, iż specyfika dowodu z opinii biegłego polega m.in. na tym, że jeżeli taki dowód już został przez sąd dopuszczony, to stosownie do treści art. 286 kpc opinii kolejnego biegłego można żądać jedynie „w razie potrzeby”. Potrzeba taka nie może być jedynie wynikiem niezadowolenia strony z niekorzystnego dla niej wydźwięku konkluzji opinii. W innym wypadku bowiem Sąd byłby zobligowany do uwzględniania kolejnych wniosków strony dopóty, dopóki nie złożona zostałaby opinia w pełni ją zadowalająca, co jest niedopuszczalne. Gdy opinia jest oczywista, nie zawiera skomplikowanych ocen ani rozważań na wysokim stopniu abstrakcji, winna stanowić podstawę rozważań prawnych. Sąd, w ramach zastrzeżonej dla niego swobody, decyduje, czy ma możliwość oceny dowodu w sposób pełny i wszechstronny, czy jest w stanie prześledzić jego wyniki oraz – mimo braku wiadomości specjalnych – ocenić rozumowanie, które doprowadziło biegłego do wydania opinii.

Słusznie uznał Sąd pierwszej instancji, że biegły sądowy H. B. w sposób jednoznaczny i wyczerpujący wyjaśnił zgłoszone przez pozwaną wątpliwości. Ostatecznie biegły wydał ustną opinię uzupełniającą na rozprawie z 13 lipca 2017 r., umożliwiając tym zadawanie przez strony pytań w celu wyjaśnienia ewentualnych wątpliwości lub podnoszonych przez pozwaną nieścisłości opinii pisemnych. Zarzuty pozwanej nie prowadziły do podważenia wniosków końcowych opinii. Nie było więc potrzeby dopuszczania dowodu z opinii biegłego z zakresu mechaniki, względnie innego biegłego z zakresu BHP. Okoliczności, które miałyby zostać ocenione przez tych biegłych wynikają już bowiem z przeprowadzonych dowodów, głównie z opinii biegłego H. B.. Brak jest też potrzeby przeprowadzania dowodu z oględzin miejsca zdarzania lub przeprowadzenia eksperymentu. Od czasu zdarzenia upłynęło bowiem dużo czasu, a otwór został zabudowany. Ponadto miejsce zdarzenia było przedmiotem oględzin podczas sporządzania protokołu powypadkowego. Przedstawione są fotografie, które dają Sądowi wystarczający obraz miejsca zdarzenia. Nie wydaje się też był możliwy był do wykonania eksperyment, w szczególności możliwe było znalezienie osoby chętnej do jego wykonania.

Jeśli chodzi o ostatni z zarzutów proceduralnych, a mianowicie ten, że Sąd pierwszej instancji dopuścił się naruszenia prawa procesowego, a to art. 193 kpc w poprzez uznanie, że zmiana żądania pozwu nie stanowi nowego roszczenia i zarzut przedawnienia nie służy, to jest on niezasadny. Teza prezentowana przez stronę pozwaną jest prawidłowa – jeśli powód w procesie występuje z nowym roszczeniem, to przedawnienie liczyć należy do tego momentu. Rzecz w tym, że Sąd pierwszej instancji nie ustosunkował się w ogóle do zarzutów przedawnienia roszczeń rozszerzonych, kwitując oględnie, że pozew został wniesiony do Sądu w dniu 29 września 2014 r., a wypadek miał miejsce 4 października 2011 r. – więc z samego porównania tych dat wynika, że nie upłynęły trzy lata, o których stanowi art. 442 1 kc.

Kwestia przedawnienia roszczeń powoda stanowi jednakże przedmiot prawa materialnego, co zostanie omówione poniżej w części zważającej motywów Sądu Apelacyjnego.

Zważyć przyjdzie:

Kwestią pozostającą poza sporem jest to, że odpowiedzialność pozwanego wynika z treści art. 435 kc jako przedsiębiorstwa lub zakładu wprawianego w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp.). Istotę tego rodzaju działalności stanowią procesy polegające na przetwarzaniu energii elementarnej na pracę lub inne postacie energii, co wymaga użycia maszyn i innych urządzeń przetwarzających. Przyjmuje się jednocześnie, że zastosowana jako źródło energii siła przyrody (czyli z wyłączeniem sił człowieka i zwierzęcia) winna stanowić siłę napędową przedsiębiorstwa lub zakładu jako całości. Przez „ruch przedsiębiorstwa" rozumieć należy każdy przejaw działalności przedsiębiorstwa, wynikający z określonej jego struktury organizacyjnej i jego funkcji usługowo-produkcyjnej, a związane z ruchem przedsiębiorstwa są szkody powstałe z każdej jego działalności, a nie tylko takiej, która jest bezpośrednio związana z działaniem sił przyrody i stanowi następstwo ich działania (por. wyrok SN z 5 stycznia 2001 r., V CKN 190/2000, niepubl.; wyrok SN z 13 grudnia 2001 r., IV CKN 1563/00, LEX nr 52720). Analizując okoliczności sprawy należy stwierdzić, że (...) Spółka z o.o. z siedzibą w S. odpowiadała powyższym kryteriom, co umożliwiało przypisanie temu podmiotowi odpowiedzialności na podstawie art. 435 kc. To duży, zorganizowany podmiot, zajmujący się odlewnictwem żeliwa. Uwzględniając skalę prowadzonej działalności, złożony i zautomatyzowany proces produkcji, niewątpliwie podmiot ten jako całość był wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody.

Odpowiedzialność statuowana art. 435 kc jest odpowiedzialnością na zasadzie ryzyka. Oznacza to, że nie są konieczne dla jej spełnienia takie przesłanki jak zawinienie czy bezprawność działania. Przesłankami egzoneracyjnymi odpowiedzialności z art. 435 kc jest, by szkoda powstała wskutek siły wyższej, wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą zakład nie ponosi odpowiedzialności. Słusznie wskazał Sąd pierwszej instancji, że przesłanki te nie wystąpiły. Jeśli chodzi o winę powoda to ewentualnie można czynić rozważania, co do przyczynienia się (co zostanie omówione niżej) lecz z pewnością zdarzenie nie powstało z jego wyłącznej winy, co słusznie wyłuszczył Sąd pierwszej instancji, które to rozważania Sąd odwoławczy w całości podziela. Niewątpliwie bowiem do powstania szkody przyczyniło się nieodpowiednie przeszkolenie powoda oraz brak należytego zabezpieczenia blachy, co podkreślił biegły z zakresu BHP.

Strona pozwana nie wykazała także, aby szkoda powstała z winy osoby trzeciej, za którą pozwana nie ponosi odpowiedzialności. Podobnie należy odnieść się do powstania szkody wskutek siły wyższej. Kwestie te nie były w ogóle eksponowane.

Przyczynienie się poszkodowanego przy odpowiedzialności na zasadzie ryzyka było przedmiotem wielorakiego orzecznictwa.

Przepis art. 362 kc stanowi, że jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron. Sformułowanie „winy obu stron” prowadziło nawet i do przyjęcia, że w przypadku odpowiedzialności na podstawie ryzyka przyczynienia nie można brać w ogóle pod rozwagę. Poglądu tego Sąd Apelacyjny jednakże stanowczo nie podziela.

Nie może ujść z pola widzenia to, że określenie przyczynienia się poszkodowanego nie kształtuje się jednolicie i że jest ono uzależnione od podstawy prawnej. Jak stanowi sam przepis w razie przyczynienia się poszkodowanego obowiązek naprawienia szkody ulega zmniejszeniu – przede wszystkim – stosownie do okoliczności. Przepis art. 362 kc, zamieszczony jest w tytule o ogólnych przepisach o zobowiązaniach, ma bowiem odpowiednio ogólne zastosowanie bez względu na podstawę odpowiedzialności sprawcy. Stopień winy – i to obu stron – może zatem mieścić się w możliwym zespole tych okoliczności jedynie wówczas, gdy sprawca szkody ponosi za nią odpowiedzialność na zasadzie winy. Wtedy tylko możliwe jest porównywalne rozważanie również "stopnia winy obu stron", a tym samym, czy zachowanie się poszkodowanego było zawinione (wyrok Sądu Najwyższego z 15 kwietnia 1999 r. I CKN 1012/97). Innymi słowy: jeżeli odpowiedzialność jest oparta na zasadzie winy, to również przesłanki zmniejszenia odszkodowania muszą być bardziej surowe. W tym przypadku bez winy po stronie poszkodowanego nie można mówić, że do przyczynienia się w ogóle dochodzi. Inaczej ma się rzecz z odpowiedzialnością na zasadzie ryzyka. Wówczas do zastosowania art. 362 kc, obok adekwatnego związku przyczynowego, wystarczy obiektywna nieprawidłowość zachowania się poszkodowanego (uchwała składu 7 sędziów z 20 września 1975 r. III CZP 8/75).

Przenosząc owe teoretyczne rozważania na kanwę sprawy przyjąć należało, że strona pozwana nie wykazała owego nieprawidłowego zachowania się poszkodowanego, nawet nieobciążonego zawinionym działaniem, a obowiązek ten stosownie do treści art. 6 kc spoczywał na pozwanej.

Pozwana przez cały tok postępowania prezentowała stanowisko, że do wypadku doszło w wyniku zdarzenia przedstawionego przez Inspektora PIP w tzw. wersji 2 (upadek z wózka widłowego). Wersja ta nie mogła zostać przyjęta, co omówione zostało wyżej.

Przyczynienie się powoda inaczej przedstawiałoby się w sytuacji gdy podniósł blachę, by pod nią pozamiatać, a inaczej gdy podniósł blachę w celu ułatwienia sobie pracy, by wsypywać w otwór sprzątane odpady. W pierwszej sytuacji nie można powodowi przypisać w ogóle przyczynienia, gdyż nie został przeszkolony, że pod blachę znajduje się otwór, w drugiej kwestia ta byłaby godna rozważenia, bowiem świadczyłoby to o tym, że powód miał świadomość istnienia otworów. Nie ma tu też znaczenia, to czy powód był odpowiednio przeszkolony w zakresie BHP odnośnie tego, że otwór w posadzce stwarza niebezpieczeństwo. Każda dorosła osoba winna zdawać sobie sprawę z niebezpieczeństwa, które stwarza otwór, pod którym znajduje się przestrzeń o wysokości około 7 m.

Rzecz w tym, że strona pozwana nie wykazała wersji, iż powód samowolnie przesunął klapę, by wrzucać w nią odpady, utrzymując przez cały tok postępowania, że powód spadł z wózka widłowego. Pozwana mogłaby ów fakt wykazać chociażby przez zeznania innych osób znajdujących się na hali, które potwierdziłyby owo „usprawnianie” przez sprzątających pracy. W takiej sytuacji nikt też by nie „zacierał” dowodu niefrasobliwości powoda, poprzez położenie blachy z powrotem na swoje miejsce, co ustalono powyżej. Za niewiedzą powoda o istnieniu otworów świadczą:

- fakt, że powód po raz pierwszy pracował na poziomie 7,20;

- to że oświetlenie w miejscu zdarzenia nie oświetlało wyraźnie tego pomieszczenia, a widoczność blachy była niewielka (wyjaśnienia biegłego H. B. K-623);

- brak odpowiedniego przeszkolenia BHP, w rozumieniu niepoinformowania powoda o istnieniu otworów, które nie są zabezpieczone na stałe.

Wobec braku wykazania wersji odsunięcia przez powoda blachy w celu wrzucania w nią odpadów, należało jedynie poprzestać na ustaleniu, że powód wpadł w otwór i że otwór ów był nienależycie zabezpieczony – stosownie bowiem do § 6 ust. 3 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 26 września 1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy (tekst jedn. Dz.U. z 2003.nr 169, poz. 1650), otwory i zagłębienia powinny być zamknięte odpowiednimi pokrywami, a jeżeli jest to niemożliwe - właściwie ogrodzone i oznakowane. Ponadto w sytuacji, gdy samo zamknięcie otworu pokrywą byłoby niewystarczające, należy zastosować zabezpieczenie podwójne, np. przez przykrycie, wygrodzenie otworu lub siatki bezpieczeństwa pod nim (§ 6 ust. 2). Konieczne jest także oznakowanie ostrzegawcze (§ 6 ust. 1). Wymogi te nie były spełnione na terenie zakładu pozwanej, w szczególności nie były w ten sposób zabezpieczone otwory technologiczne, przez jaki spadł powód. Oznacza to nie tylko, że pozwana naruszyła obowiązki określone we wskazanych przepisach, ale jednocześnie prowadzi do wniosku, że brak oznakowania otworu był jednoznaczny z niepoinformowaniem powoda o zagrożeniu występującym na jego stanowisku pracy w postaci otworu w stropie. Ponadto powód nie był informowany o tym zagrożeniu w żaden inny sposób. Co więcej, także pracodawca powoda - właściciel Zakładu Usług (...) nie był o nim poinformowany mimo że świadczył usługi na rzecz pozwanej przez okres około 20 lat, co wynika z zeznań tegoż świadka. Nawet z samego protokołu powypadkowego szkody, sporządzonego przez zespół powypadkowy wynika, że przyczynami zdarzenia było: 1) prowizoryczne zabezpieczenie otworu w stropie luźno zamocowanym arkuszem blachy o wymiarach około 1 x 1 m i grubości 5 mm, 2) nieznajomość zagrożenia upadkiem z wysokości, 3) utrata równowagi przez powoda w trakcie przesuwania luźno zamocowanego arkusza blachy i wpadnięcie przez niezauważony otwór w stropie na niższy poziom, 4) zaskoczenie niespodziewanym zdarzeniem.

Powyższe rozważania prowadzą do konkluzji, ze strona pozwana nie wykazała przyczynienia się powoda do zaistniałej szkody w rozumieniu art. 362 kc. Marginalnie tylko dodać należy, że kwestia przyczynienia w ogóle nie była podnoszona, bowiem strona pozwana prezentowała tezę o wyłącznej winie poszkodowanego (art. 435 in fine kc). Sąd Apelacyjny rozważania powyższe poczynił jedynie z uwagi na konieczność stosowania prawa materialnego z urzędu. Nawet w samej apelacji nie został postawiony zarzut naruszenia art. 362 kc, lecz jedynie (pkt. 1 zarzutów) zarzut naruszenia art. art. 435§1 kc, 444§1 kc i 445§1 kc poprzez błędne przyjęcie zakresu odpowiedzialności pozwanej.

(***)

Odnosząc się do nieuwzględnienia podnoszonego przez pozwaną zarzutu przedawnienia roszczenia, co do roszczeń objętych rozszerzonym powództwem, to również nie mogą one odnieść skutku.

W sprawie niespornym jest, że szkoda powoda nie stanowi wyniku przestępstwa, zastosowania będzie zatem miał 3-letni termin z art. 442 1 § 1 kc. w brzmieniu sprzed nowelizacji dokonanej art. 33 ustawy z dnia 21 kwietnia 2017 r. o roszczeniach o naprawienie szkody wyrządzonej przez naruszenie prawa konkurencji (Dz.U.2017.1132) zmieniającej art. 442 1 § 1 kc z dniem 27 czerwca 2017 r., bowiem stosownie do art. 38 ustawy zmieniającej do roszczeń o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym, powstałych przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy, a według przepisów dotychczasowych w tym dniu jeszcze nieprzedawnionych, stosuje się przepis art. 442 1 § 1 ustawy zmienianej w art. 33 w brzmieniu nadanym niniejszą ustawą, z tym że jeżeli trzyletni termin przedawnienia rozpocząłby bieg przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy, termin ten rozpoczyna bieg w dniu jej wejścia w życie. Notabene nowa regulacja w zakresie szkód na osobie jest tożsama.

Art. 442 1 kc stanowi regulację szczególną w stosunku do art. 120 § 1 kc – wiąże bowiem początek biegu trzyletniego terminu z kumulatywnym spełnieniem dwóch przesłanek: powzięciem przez poszkodowanego wiadomości o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia (termin a tempore scientiae). Jeżeli poszkodowany dowiedział się o szkodzie później aniżeli o osobie obowiązanej do jej naprawienia, termin trzyletni rozpocznie bieg w tym późniejszym dniu. Tu trzeba przypomnieć, że z dniem 1 maja 2004 r. weszła w życie ustawa z dnia 20 kwietnia 2004 r. o zmianie i uchyleniu niektórych ustaw w związku z uzyskaniem przez Rzeczpospolitą Polską członkostwa w Unii Europejskiej (Dz.U. Nr 96, poz. 959), którą zmieniono m.in. art. 449 8 kc. Zgodnie z nowym brzmieniem tego przepisu, roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej przez produkt niebezpieczny ulega przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się lub przy zachowaniu należytej staranności mógł się dowiedzieć o szkodzie i osobie obowiązanej do jej naprawienia. Przed nowelizacją przewidziane w tym przepisie trzyletnie przedawnienie biegło od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i osobie obowiązanej do jej naprawienia. Porównanie przepisów art. 442 1 § 1 kc i art. 449 8 kc uwidocznia różnicę w sposobie określenia przez ustawodawcę początku biegu przedawnienia, gdyż tylko w art. 449 8 kc biegnie ono od dnia, w którym poszkodowany przy zachowaniu należytej staranności mógł dowiedzieć się m.in. o szkodzie. Skoro zaś ustawodawca nie zdecydował się na podobną zmianę regulacji zawartej wówczas w art. 442 § 1kc, a obecnie w art. 442 1 § 1 kc, to nie można zmierzać do takiego celu w drodze wykładni, tym bardziej że przepisy o przedawnieniu powinny być interpretowane ściśle. Trzeba zatem przyjąć, że w art. 442 1 § 1 kc początek biegu przedawnienia został powiązany z dniem, w którym poszkodowany stricte dowiedział się o szkodzie, a nie z dniem, w którym przy zachowaniu należytej staranności mógł się o niej dowiedzieć. Innymi słowy, istotna jest rzeczywista świadomość poszkodowanego. Za taką interpretacją przemawia i cyt. wyżej przedstawiona nowelizacja art. 442 1 § 1 kc dokonana art. 33 ustawy z dnia 21 kwietnia 2017 r. o roszczeniach o naprawienie szkody wyrządzonej przez naruszenie prawa konkurencji zmieniająca art. 442 1 § 1 kc z dniem 27 czerwca 2017 r. W obecnym stanie prawnym roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się albo przy zachowaniu należytej staranności mógł się dowiedzieć o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia, a tylko w razie wyrządzenia szkody na osobie (z czym mamy do czynienia), przedawnienie nie może skończyć się wcześniej niż z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia (bez obowiązku dochowania należytej staranności).

W sprawie niniejszej powód domagał się zasądzenia:

1)  zadośćuczynienia w wysokości 160 000 zł, przy czym rozszerzenie o kwotę 110 000 zł nastąpiło w dniu 2 listopada 2016 r., a odpis rozszerzonego powództwa doręczony został pozwanej w dniu 22 listopada 2016 r.;

2)  kosztów opieki w wysokości 6 000 zł;

3)  zwrotu kosztów dojazdów rodziny do powoda w wysokości 4 977,70 zł;

4)  zwrot kosztów leczenia w wysokości 4 089.72 zł, przy czym rozszerzenie o kwotę 2 288,61 zł nastąpiło w dniu 6 lipca 2017 r., a odpis rozszerzonego powództwa doręczony został pozwanej w dniu 13 lipca 2017 r.

Ewentualne przedawnienie roszczenia mogło nastąpić w stosunku do kwoty zadośćuczynienia w wysokości 110 000 zł i odszkodowania w wysokości 2 288,61 zł. Tylko w tym zakresie zresztą zostało podniesione.

Jeśli chodzi o odszkodowanie, to rozszerzenie dotyczyło kosztów leczenia poniesionych w latach 2016 – 2017, kiedy to powód poniósł dodatkowe koszty zakupu środków medycznych w łącznej wysokości 2 288,61 zł. Rozszerzenie powództwa o tę kwotę nastąpiło 6 lipca 2017 r., zatem w okresie nieprzedawnionym.

Jeśli chodzi o zadośćuczynienie to szkoda, a raczej krzywda podlegająca rekompensacie nie ujawniła się w dniu zdarzenia. Trudno zatem liczyć termin przedawnienia stricte od daty wypadku. Krzywdą powoda była wielokrotna hospitalizacja, bóle oraz doznawanie coraz większych uszczerbków na zdrowiu. Tu należy wskazać, że powód hospitalizowany był w okresach:

- od 4 do 29 października 2011 r.

- od 21 do 26 listopada 2011 r.

- od 15 do 17 grudnia 2011 r.

- 17 do 23 maja 2012 r.

- od 2 do 11 lipca 2013 r.

- od 12 sierpnia 2013 r. do 25 września 2013 r.;

- od 9 do 17 stycznia 2014 r.

W styczniu 2014 r., w dniu poprzedzającym ostatnia hospitalizację, u powoda wystąpił napad padaczkowy, wskutek którego włączono do leczenia powoda leki przeciwpadaczkowe, które przyjmuje on do dnia dzisiejszego. Atak padaczki miał związek z obrażeniami doznanymi podczas wypadku, jest to padaczka pourazowa. Powód wymagał i nadal wymaga zażywania leków. W początkowym okresie wymagał leczenia antybiotykami i środkami przeciwbólowymi, później środkami przeciwbólowymi, obecnie przy nasileniu bólu, a od 2014 r. wymaga także stałego zażywania leków przeciwpadaczkowych. Wymaga także stałego stosowania opatrunków i pozostawania pod opieką lekarską Poradni (...). Nadal wymaga rehabilitacji, będącej stałym i nieodzownym elementem dalszego leczenia.

Rozszerzenie powództwa o zadośćuczynienie nastąpiło w dniu 2 listopada 2016 r. Na trzy lata przed tą datą (2 listopada 2013 r.) powód był przed hospitalizacją z powodu zapalenia w stawie kolanowym prawym (która miała miejsce w okresie od 9 do 17 stycznia 2014 r.) Też i w tym okresie (styczeń 2013 r.) u powoda wystąpił napad padaczkowy, zatem ujawniło się nowe bardzo poważne schorzenie – padaczka pourazowa. Wobec przedstawionej wyżej, narastającej krzywdy powoda nie można przyjąć, że roszczenie o jej zadośćuczynienie przedawniło się po trzech latach od zdarzenia, czyli 4 października 2014 r. Powód o swej krzywdzie dowiadywał się stopniowo i nie sposób wymagać od niego był świadomość całego długotrwałego leczenia oraz powstałych urazów mógł mieć bezpośrednio po wypadku. Jak zostało podniesione wyżej termin trzyletni biegnie od daty rzeczywistego dowiedzenia się o szkodzie, a nie od daty, w której poszkodowany przy zachowaniu należytej staranności mógł dowiedzieć się m. in. o szkodzie. Zarzut przedawnienia nie zasługiwał zatem na uwzględnienie.

Apelacja – prócz nieuwzględnienia zarzutu przedawnienia – nie zarzuca wyliczenia odszkodowania w wysokości zawyżonej. Jeśli chodzi o odszkodowanie, to zostało ono wyliczone prawidłowo. W tym zakresie Sąd Apelacyjny w pełni podziela rozważania i wyliczenia Sądu pierwszej instancji.

Co do kosztów opieki to, jak wynika z ustalonego stanu faktycznego, powód przez pierwsze 4-5 miesięcy po wypadku leżał i wymagał stałej opieki pielęgnacyjnej i ogólnej opieki w czynnościach życia codziennego. Natomiast w późniejszym okresie wymagał opieki w mniejszym zakresie, ale wynoszącym kilka godzin dziennie. Wyliczenia powoda, stanowiące podstawę żądania, pokrywają się ze wskazanymi okolicznościami. Powód przyjął, że opieka była sprawowana przez pierwsze 90 dni po 4 godziny dziennie, a następnie przez 120 dni po 2 godziny dziennie. Należy zgodzić się także ze stawką za godzinę opieki wynoszącą 10 zł, stawka ta zresztą nie była kwestionowana. Wskazane dane dają łączną kwotę 6 000 zł (90 dni x 4 h x 10 zł = 3 600 zł oraz 120 dni x 2 h x 10 zł = 2 400 zł).

Jeśli chodzi o koszty leczenia to wynikają one z przedstawionych rachunków i faktur. Koszty te nie były zresztą kwestionowane przez stronę pozwaną. Z faktur przedstawionych przez powoda wynika, że koszty w tym zakresie wyniosły łącznie 4 089,72 zł (1 801,11 zł + 2 288,61 zł). Jak podniesiono wyżej roszczenie o zapłatę 2 288,61 zł nie było przedawnione.

Też i zasadne było żądanie zwrotu kosztów dojazdu w wysokości 4 977,70 zł. Powód po wypadku przebywał w placówkach medycznych oraz jeździł na wizyty lekarskie. Wskazana przez powoda do wyliczenia kosztów dojazdów do placówek medycznych łączna liczba kilometrów (5 955,60 km) mieści się w łącznej liczbie kilometrów wynikającej z oświadczeń dotyczących kosztów dojazdu (łącznie 6 085,60 km). Zasadnie przyjął Sąd przy obliczaniu kosztów dojazdów stawkę kilometrową przewidzianą dla podróży służbowych, określoną w § 2 pkt 1 lit. a rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 25 marca 2002 r. w sprawie warunków ustalania oraz sposobu dokonywania zwrotu kosztów używania do celów służbowych samochodów osobowych, motocykli i motorowerów niebędących własnością pracodawcy (Dz.U. z 2002 r. Nr 27, poz. 271), w wysokości 0,8358 zł za 1 kilometr. Koszty dojazdów wynosić mogły łącznie 4 977,70 zł (5 955,60 km x 0,8358 zł). W tym zakresie zastosowanie winien mieć art. 322 kpc stanowiący, że jeżeli w sprawie o naprawienie szkody, o dochody, zwrot bezpodstawnego wzbogacenia lub o świadczenie z umowy o dożywocie sąd uzna, że ścisłe udowodnienie wysokości żądania jest niemożliwe lub nader utrudnione, może w wyroku zasądzić odpowiednią sumę według swej oceny, opartej na rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy.

(***)

Zgodnie z utrwaloną już linią orzeczniczą określenie wysokości zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia stanowi istotne uprawnienie sądu merytorycznie rozstrzygającego sprawę w pierwszej instancji, który – przeprowadzając w sposób bezpośredni postępowanie dowodowe – może dokonać wszechstronnej oceny okoliczności sprawy, a korygowanie przez sąd odwoławczy wysokości zasądzonego już zadośćuczynienia uzasadnione jest tylko wówczas, gdy przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy, mających wpływ na jego wysokość, jest ono niewspółmiernie nieodpowiednie, jako rażąco wygórowane lub rażąco niskie (wyrok SN z dnia 9 lipca 1970 r. III PRN 39/70, OSNCP 1971 Nr 3, poz.53).

Stosownie do treści art. 445 § 1 kc w związku z art. 444 § 1 kc w razie uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, Sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Ustawodawca wskazał, że suma pieniężna przyznana tytułem zadośćuczynienia ma być „odpowiednia", nie sprecyzował jednak zasad ustalania jej wysokości. Nie ulega wątpliwości, że o rozmiarze należnego zadośćuczynienia decyduje rozmiar doznanej krzywdy, zadośćuczynienie ma bowiem na celu naprawienie szkody niemajątkowej, wyrażającej się doznaną krzywdą w postaci cierpień fizycznych i psychicznych. Nie dający się ściśle wymierzyć charakter krzywdy sprawia, że ustalenie jej rozmiaru, a tym samym i wysokości zadośćuczynienia zależy od oceny sądu. Ocena ta powinna uwzględniać całokształt okoliczności sprawy, nie wyłączając takich czynników, jak np. wiek poszkodowanego. Przy ustalaniu rozmiaru cierpień powinny być uwzględniane zobiektywizowane kryteria oceny, odniesione jednak do indywidualnych okoliczności danego wypadku. Oceniając rozmiar doznanej krzywdy trzeba zatem wziąć pod rozwagę całokształt okoliczności, w tym rodzaj doznanych przez poszkodowanego obrażeń i rozmiar związanych z nimi cierpień fizycznych i psychicznych, ich nasilenie i czas trwania, nieodwracalność następstw wypadku, kalectwo i jego stopień, oszpecenie, rodzaj wykonywanej pracy, szanse na przyszłość, wiek poszkodowanego, poczucie nieprzydatności społecznej, bezradność życiową, konieczność korzystania ze wsparcia bliskich oraz inne czynniki podobnej natury. Zadośćuczynienie powinno spełniać funkcję kompensacyjną.

Przenosząc z kolei te czysto teoretyczne rozważania na kanwę sprawy uznać należało, iż kwota ustalonego przez Sąd pierwszej instancji zadośćuczynienia w wysokości 160 000 zł stanowi sumę rażąco wygórowaną. Obrażenia powoda były bardzo poważne, przeszedł wielokrotną hospitalizację, nadal pozostaje w leczeniu, jednakże rokowanie są pomyślne – powód w przyszłości będzie w znacznym stopniu sprawny, choć sprawność ta będzie mniejsza niż przed wypadkiem, co wynika z opinii sądowo-lekarskiej biegłego z zakresu chirurgii, traumatologii i ortopedii z 4 grudnia 2015 r. i opinii uzupełniającej biegłego z zakresu chirurgii, traumatologii i ortopedii z 14 stycznia 2016 r. Powód zatem – dzięki sprawnej opiece lekarskiej oraz swemu wyjątkowemu szczęściu – mimo upadku z wysokości około 7 m. nie pozostanie kaleką. Jeśli chodzi o dolegliwości neurologiczne to, jak wynika z opinii biegłego z zakresu neurochirurgii z 14 września 2016 r., obecnie jego stan kliniczny jest stabilny – napady nie występują. W 2015 r. powód rozpoczął prowadzenie działalności gospodarczej w postaci sklepu internetowego, jest zatem zdolny do wykonywania pracy. Jeśli chodzi o ewentualne przyszłe skutki, to, o ile powstaną, powód ma otwartą drogą dla zgłoszenia dalszych roszczeń ze względu na regulację zawartą w cyt. art. 442 1 § 3 kc, która eliminuje niebezpieczeństwo upływu terminu przedawnienia roszczenia o naprawienie szkody na osobie wcześniej niż szkoda ta się ujawniła. Zatem, o ile w przyszłości nastąpi nowy, nieprzewidywalny skutek zdarzenia, powód – w świetle owego unormowania – ma otwartą drogę do dochodzenia kolejnych roszczeń.

Mając na uwadze powyższe, zdaniem Sądu Apelacyjnego kwota zadośćuczynienia, zamykająca się sumą 120 000 zł, jest w pełni adekwatna do rozmiaru doznanych przez powoda cierpień i poniesionej krzywdy. Jest to kwota niebagatelna, z pewnością odczuwalna dla poszkodowanego i winna przynieść mu równowagę emocjonalną, naruszoną przez doznane cierpienia oraz zrekompensować w całości doznane przez powoda krzywdy. Suma ta stanowi poważną wartość ekonomiczną.

Z przedstawionych względów Sąd Apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok w zakresie wysokości zasądzonego zadośćuczynienia, obniżając je do kwoty 120 000 zł.

W związku z tym, że roszczenia wobec pozwanej powód zgłosił w piśmie z dnia 21 stycznia 2013 r., a pozwana odmówiła uznania tego roszczenia w całości bez badania okoliczności, na podstawie których można ocenić wysokość żądania powoda odsetki zwłoki zostały przez Sąd pierwszej instancji zasądzone od prawidłowych dat, a to na podstawie art. 481 kc – jeśli chodzi o roszczenia w brzmieniu pierwotnym, to od daty wniesienia pozwu (zgodnie z żądaniem), a jeśli chodzi o roszczenia rozszerzone, to od daty doręczenia pozwanej odpisu pisma rozszerzającego powództwo.

Zmiana rozstrzygnięcia w zakresie roszczenia głównego pociągnęła za sobą konieczność ingerencji odnośnie kosztów procesu za postępowanie przed Sądem pierwszej instancji.

Powód żądał 175 067,42 zł (160 000+10 977,70+4 089,72) – 100%

W wyniku zmiany wyroku zasądzona została kwota 135 067,42 zł – x

x = 77%.

Powód utrzymał się ze swoim żądaniem w 77%.

Koszty powoda:

- opłata od pozwu 3 139 zł (K-239);

- zaliczka na poczet opinii biegłego 400 zł (K-366);

- kolejna zaliczka na poczet opinii biegłego 400 zł (K-385);

- kolejna zaliczka na poczet opinii biegłego 1000 zł (zapisek K- 426);

- koszty pełnomocnika procesowego, ustalone na podstawie uprzednio obowiązującego rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (tekst jedn.: Dz. U. z 2013 r., poz.461) według stawki ustalonej na podstawie pierwotnego żądania (§4 ust. 2 tegoż rozporządzenia), czyli od pierwotnie żądanej kwoty 62 780 zł, a zatem 3 600 zł;

- 17 zł opłata od pełnomocnictwa.

Razem – 8 556 zł x 77% = 6 588,12 zł.

Koszty pozwanego:

- zaliczka na poczet opinii biegłego 400 zł (K- 426);

- analogiczne koszty pełnomocnika - 3 617 zł.

Razem : 4 017 zł x 23% = 923,91 zł.

Kompensata wzajemnych roszczeń prowadzi do zasądzenia na rzecz powoda kwoty 5 664,21 zł (6 588,12 – 923,91).

Zmiana rozstrzygnięcia pociągnęła za sobą również konieczność ingerencji w rozstrzygnięcie w zakresie nieuiszczonych kosztów sądowych.

Biegły ds. BHP H. B. otrzymał wynagrodzenie z wpłaconych przez strony zaliczek (K-443) w wysokości 817,25 zł. Też i biegły lekarz dr n. med. J. M. otrzymał wynagrodzenie w wysokości 594,04 zł z zaliczki wpłaconej przez powoda. Koszty te rozliczone zostały wyżej w ramach rozliczeń między stronami. Jeśli chodzi o nadwyżkę zaliczek, winna ona zostać stronom zwrócona przez Sąd, który nią dysponuje.

Biegłemu H. B. za wydanie opinii uzupełniającej już w Sądzie Okręgowy w Bielsku-Białej wypłacono wynagrodzenie w wysokości 832 22 zł z sum budżetowych (K-560). Również i za stawiennictwo na rozprawie biegły H. B. otrzymał wynagrodzenie z sum budżetowych w wysokości 95,91 zł (K- 628). Łącznie wypłacono z sum budżetowych 928,13 zł.

Powód nie miał obowiązku opłaty od rozszerzonego powództwa, zatem pozostaje do rozliczenia z tego tytułu kwota 5 615 zł (opłata od rozszerzonego powództwa o zapłatę 110 000 zł – 5 500 zł i opłata od rozszerzonego powództwa o zapłatę 2 288,61 zł – 115 zł; razem 5 615 zł).

Razem nieuiszczone koszty sądowe wyniosły 6 543,13 zł. Przy przyjęciu wyżej opisanej proporcji utrzymania się ze swymi żądaniami, należało na podstawie na podstawie art113 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (tekst jednolity: Dz. U. z 2016, poz. 623 ze zm.) pobrać od stron nieuiszczone koszty sądowe. W pkt. 1) c) Sąd Apelacyjny zmienił zatem wyrok Sądu pierwszej instancji o tyle, że nakazał pobrać na rzecz Skarbu Państwa-Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej od powoda kwotę 1 504, 92 zł, a od pozwanego 5 038,21 zł tytułem nieuiszczonych opłat oraz wydatków, wg. następującego wyliczenia:

- 77% z 6 543,13 zł = 5 038,21 zł – nakazano pobrać od pozwanego;

- pozostałą część – 1 504,92 zł (6 543,13 – 5 038,21) – nakazano pobrać zł od powoda.

Z przedstawionych względów Sąd Apelacyjny na podstawie powołanych wyżej przepisów prawa materialnego oraz art. 386§1 kpc i art. 385 kpc orzekł jak w pkt. 1) i 2) wyroku.

(***)

Orzeczenie w przedmiocie kosztów procesu za instancję odwoławczą uzasadniają normy z art. 108§1 kpc i art. 100 zdanie pierwsze kpc. W postępowaniu apelacyjnym powód poniósł koszty pełnomocnika procesowego w wysokości 4 050 zł, a to na podstawie § 2 pkt. 6 i § 10 ust. 1 pkt. 2 obecnie obowiązującego rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r., poz. 1800 ze zm.); pozwany poniósł opłatę od apelacji w wysokości 8 754 zł, poniósł też koszty pełnomocnika. Stosunkowe rozdzielenie kosztów postępowania apelacyjnego prowadziłoby do zasądzenia zbliżonych kwot, zachodziła zatem możliwość wzajemnego zniesienia tych kosztów.

SSO Aneta Pieczyrak-Pisulińska SSA Roman Sugier SSA Lucyna Świderska-Pilis