Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IX Ca 1195/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 13 czerwca 2019 r.

Sąd Okręgowy w Olsztynie IX Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodnicząca:

SSO Bożena Charukiewicz (spr.),

Sędziowie:

SO Dorota Ciejek,

SO Krystyna Skiepko,

Protokolant:

st. sekr. sądowy Agnieszka Najdrowska

po rozpoznaniu w dniu 6 czerwca 2019 r. w Olsztynie

na rozprawie

sprawy z powództwa A. J.

przeciwko D. W. i J. W.

o zapłatę,

na skutek apelacji pozwanych od wyroku Sądu Rejonowego w Olsztynie z dnia 8 czerwca 2018 r., sygn. akt X C 3823/15,

I.  oddala apelację;

II.  zasądza od pozwanych na rzecz powoda kwotę 1.800 zł (jeden tysiąc osiemset złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Dorota Ciejek Bożena Charukiewicz Krystyna Skiepko

Sygn. akt IX Ca 1195/18

UZASADNIENIE

Powód A. J. wniósł ostatecznie o zasądzenie od pozwanych D. W. i J. W. solidarnie kwot: 34.500 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 9 września 2015 r. do dnia zapłaty tytułem zwrotu ceny pojazdu, 583,64 zł tytułem sporządzenia opinii (...), 400 zł tytułem naprawy, 150 zł tytułem pomiaru geometrii kół, 200 zł tytułem kosztów holowania pojazdu do biegłego, 4.950 zł tytułem kosztów przechowania samochodu. Domagał się również zasądzenia kosztów procesu według norm przepisanych.

W uzasadnieniu podał, że w dniu 26 sierpnia 2015 r. kupił od pozwanych samochód marki S. (...) za cenę 34.500 zł. Pozwany zapewniał go, że pojazd jest sprawny technicznie i nie wymaga żadnej naprawy. Powód dał wiarę tym zapewnieniom i nie sprawdzał samochodu w warsztacie, obejrzał go jedynie powierzchownie. W sprzedaży czynny udział brał syn pozwanych, M. W., który zapewniał, że pojazd jest bezwypadkowy i nie posiada żadnych wad technicznych. Powód powołał się na przepis art. 558 k.c., podkreślił, że nabycia dokonywał jako konsument i że brak zapisu, że samochód badał i że godził się na taki stan rzeczy. Usterki pojazdu ujawniły się już w drodze powrotnej. Po przeglądzie u mechanika stwierdzono szereg wad ukrytych. Samochód nie nadaje się do jazdy i nie powinien być dopuszczony do ruchu. Powód zarzucił, że został świadomie wprowadzony w błąd przez pozwanych co do stanu pojazdu. Powód powołał się na art. 560 k.c. i uprawnienie do odstąpienia od umowy, z którego skorzystał, wzywając pozwanych do zwrotu pobranej kwoty 34.500,00 zł. Powód wskazał, że w związku z naprawami poniósł koszty: 400 zł za naprawę instalacji elektrycznej i 150 zł za pomiar geometrii kół. Domagał się ponadto zwrotu kosztów prywatnej opinii w kwocie 583,64 zł, kosztów holowania pojazdu do biegłego w wysokości 200 zł i kosztów przechowania samochodu pozwanych, które określił na kwotę 4.950 zł.

Pozwani D. W. i J. W. wnieśli o oddalenie powództwa oraz zasądzenie od powoda na ich rzecz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W uzasadnieniu przyznali, że na podstawie umowy z dnia 26 sierpnia 2015 r. sprzedali powodowi przedmiotowy pojazd. Uprzednio umieścili oni ogłoszenie w serwisie internetowym Allegro ze zdjęciami samochodu i opisem jego podstawowych właściwości. Powód przed zakupem przeprowadził z nimi szereg rozmów telefonicznych, uzyskując dalsze wiadomości o pojeździe. Na uwagi co do jego stanu pozwani przyznali, że pojazd brał udział w zdarzeniu drogowym, po którym część uszkodzeń nie została naprawiona. Podnieśli, że powód otrzymał fotografię, obrazującą powyższe uszkodzenia wiadomością MMS w dniu 24 sierpnia 2015 r. Powód w dniu zawarcia umowy razem ze swoim znajomym obejrzał samochód i wykonał jazdę próbną. Zostały mu też okazane wszelkie dokumenty pojazdu i udzielone informacje o jego właściwościach i stanie technicznym. Powód zdecydował się na zakup pod warunkiem obniżenia ceny, na co pozwani przystali i ostatecznie zgodzili się sprzedać samochód za kwotę 34.500 zł., zamiast pierwotnej ceny 38.000 zł. Zatem wbrew twierdzeniom powoda znany był mu stan techniczny nabywanego samochodu i jego wypadkowa przeszłość, w związku z czym nie był on uprawniony do odstąpienia od umowy, stosownie do art. 557 § 1 k.c. Pozwani zakwestionowali też zakres wad, zgłoszonych przez powoda. Podnieśli, że ekspertyza, wykonana na zlecenie powoda, sporządzona została przy przebiegu wynoszącym 79.601 km, gdy tymczasem stan drogomierza w momencie sprzedaży wynosił 75.000 km.

Wyrokiem z dnia 8 czerwca 2018 r. Sąd Rejonowy w Olsztynie zasądził od pozwanych D. W. i J. W. solidarnie na rzecz powoda A. J. kwotę 35.833,64 zł z odsetkami ustawowymi od kwoty 34.500 zł od dnia 9 września 2015 r. do dnia zapłaty. Oddalił powództwo w pozostałej części. Zasądził od pozwanych solidarnie na rzecz powoda kwotę 4.391,84 zł tytułem kosztów procesu. Nakazał ściągnąć na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego w Olsztynie tytułem kosztów sądowych: od powoda kwotę 195,58 zł., od pozwanych solidarnie kwotę 1.415,40 zł.

Sąd Rejonowy ustalił, że pozwani D. W. i J. W. byli współwłaścicielami samochodu osobowego marki S. (...) o numerze VIN (...) i numerze rejestracyjnym (...). Został on wyprodukowany w 2012 r., po raz pierwszy zarejestrowany 21 września 2012 r. Korzystał z niego syn pozwanych, M. W.. W dniu 12 lutego 2015 r. wykonano przegląd powyższego pojazdu: odnotowano przebieg 59.000 km i ustalono, że następny przegląd ma mieć miejsce w dniu 12 lutego 2016 r. lub po osiągnięciu przebiegu 75.000 km.

Pozwani zamieścili w serwisie internetowym ogłoszenie o sprzedaży przedmiotowego pojazdu. Oferta obejmowała zdjęcia samochodu oraz podstawowe informacje o nim, m.in., że nie był uszkodzony. Informowano również, że auto jest po małych modyfikacjach, dzięki którym zyskało na mocy ze 105 km na ponad 135 km oraz, że posiada instalację gazową, która rewelacyjnie się sprawuje. Podano jego przebieg 75.000 km. Ofertą zainteresował się powód, który planował zakup samochodu S. (...). Poszukiwał pojazdu tej marki, bezwypadkowego, w dobrym stanie. W związku z tym, że jego miejsce zamieszkania było odległe od O., skontaktował się w sprawie samochodu telefonicznie. Sprzedażą zajmował się syn pozwanych, M. W., który w rozmowie telefonicznej poinformował powoda, że samochód jest w bardzo dobrym stanie oraz że miał kolizję: przy wyprzedzaniu nie zauważył go inny kierowca i otarł prawy bok pojazdu. Wysłał on powodowi zdjęcie, przedstawiające fragment samochodu od strony, w którą był uderzony, w formie mms-a. Powód był zdecydowany kupić auto. Po jeszcze kilku rozmowach telefonicznych powód razem ze swoim znajomym przyjechał do O., aby obejrzeć pojazd. Samochód znajdował się w warsztacie syna pozwanych, M. W., który prowadzi działalność gospodarczą jako mechanik samochodowy. Pokazał on powodowi podwozie pojazdu, podłączył go do komputera przy zgaszonym silniku w celu sprawdzenia błędów. Sprawdzenie to niczego nie wykazało. Wykonano jazdę próbną. Syn pozwanych poinformował powoda o tym, że jest założona instalacja gazowa, która nie została zarejestrowana, że były wszystkie faktury na montaż, specyfikację. Zapytany przez powoda, wyjaśnił mu, w jaki sposób należy zarejestrować instalację gazową. Pojazd był po kolizji. Powstałe w jej wyniku usterki naprawiał M. W.. Poinformował on powoda, że w związku z kolizją ucierpiał błotnik, drzwi przednie prawe i słupek przedni prawy. Oceniał on stan techniczny pojazdu jako bardzo dobry. Również w ocenie pozwanych jego stan był dobry. Powód dostrzegł, że drzwi i błotnik były malowane, i że nie było to fachowo zrobione. Wiedział o tym już wcześniej. Widział też, że były rysy. Tego samego dnia powód nabył przedmiotowy pojazd. Sporządzona została na tę okoliczność jedynie faktura VAT nr (...). Pierwotna cena, wynosząca 38.000 zł została opuszczona do 34.500 zł ze względu na usterki lampy, reflektorów przednich, a także dlatego, że brakowało znaczka S.. Poza tym synowi pozwanych zależało na szybkiej sprzedaży pojazdu, a powód się targował. W fakturze VAT nr (...) z dnia 26 sierpnia 2015 r., sporządzonej na okoliczność zawartej ustnie umowy sprzedaży pojazdu, nie wpisano stanu przebiegu na ten dzień.

Jak ustalił Sąd Rejonowy po nabyciu pojazdu powód udał się nim do swego miejsca zamieszkania, tj. do miejscowości M.. Początkowo użytkował samochód. Reflektory ksenonowe zostały zdemontowane, aby można było założyć spryskiwacze. W dniu 7 września 2015 r. powód zlecił naprawę instalacji elektrycznej w pojeździe, za co zapłacił gotówką 400 zł. W dniu 9 września 2015 r. wykonany został pomiar geometrii zawieszenia. Uprawniony diagnosta stwierdził, że samochód był uderzony z prawej strony, jest przesunięta na mocowaniu przednia ława, jest podejrzenie przesunięcia podłużnic oraz auto nosi ślady naprawy skrzyni biegów i prawego przedniego słupka drzwi. Samochód nie przeszedł badań technicznych, gdy powód pojechał nim na przegląd. Aktualnie samochód stoi w garażu i nie jest eksploatowany. Nie został zarejestrowany. Termin badania technicznego minął 21 września 2015 r. Samochód do rzeczoznawcy został przewieziony na lawecie. W celu okazania pojazdu biegłemu sądowemu pojazd był holowany. Koszt tego wyniósł 200 zł. Zapłata nastąpiła gotówką.

Powód w dniu 21 grudnia 2015 r. zlecił rzeczoznawcy techniki samochodowej, ruchu drogowego i inżynierii ruchu drogowego wykonanie prywatnej opinii, której przedmiotem było ustalenie stanu technicznego zakupionego pojazdu. W opinii nr (...) z dnia 12 stycznia 2016 r. rzeczoznawca, po dokonaniu oględzin samochodu, we wnioskach stwierdził, że przeprowadzone oględziny i badania wykazały liczne niesprawności, które opisał w opinii. Zakres i charakter stwierdzonych uszkodzeń, takich jak wycieki płynów eksploatacyjnych w okolicy przegubu wewnętrznego półosi napędowej, nieprawidłowe parametry geometrii koła przedniego prawego, uszkodzenie łożyska przedniego lewego, przeprowadzone naprawy blacharsko – lakiernicze progu drzwi prawych przy łączeniu ze słupkiem przednim prawym, błotnika przedniego prawego, drzwi przednich prawych, wymiana skrzyni biegów na używaną – wskazują, że pojazd uczestniczył w kolizji drogowej, w której uszkodzeniu uległy elementy zawieszenia przedniego, strona prawa oraz przednia, prawa część nadwozia pojazdu. Rzeczoznawca ocenił, że naprawa blacharsko – lakiernicza została przeprowadzona w sposób niedbały i w celu przywrócenia walorów estetycznych i technicznych należy jej dokonać ponownie. Nieprawidłowe parametry geometrii osi przedniej wskazują na uszkodzenie elementów zawieszenia przedniego. W konkluzji rzeczoznawca stwierdził, że pojazd w obecnym stanie wymaga usunięcia powyższych usterek i nie powinien być dopuszczony do ruchu. Nie spełnia on wymagań, określonych w warunkach technicznych dopuszczenia pojazdów do ruchu. Koszt wykonania ekspertyzy wyniósł 583,64 zł., którą to kwotę powód zapłacił.

Z dalszych ustaleń Sądu Rejonowego wynika, że samochód S. (...) w dniu 26 sierpnia 2015 r. był pojazdem powypadkowym. Uczestniczył w kolizji drogowej w dniu 8 maja 2015 r. W związku z tym zdarzeniem został zatrzymany dowód rejestracyjny tego samochodu. W tym samym dniu zgłoszona została szkoda ubezpieczycielowi sprawcy kolizji – (...) S.A. z siedzibą w S.. Po przeprowadzeniu postępowania likwidacyjnego wypłaciło ono pozwanym odszkodowanie. W protokole szkody wpisano przebieg odczytany 66.918 km. S. (...) po powyższej kolizji była naprawiana przez syna pozwanych M. W.. W związku z tym zdarzeniem zamontowano w niej części używane: drzwi przednie prawe, błotnik przedni prawy. Dodatkowo zostały one naprawione niedbale i noszą ślady uszkodzeń mechanicznych, bez przywrócenia walorów estetycznych. Zamontowano zderzak przedni z innego modelu z zaklejonymi pokrywkami pompek spryskiwaczy reflektorów, przy czym wysokociśnieniowych spryskiwaczy reflektorów w ogóle nie zamontowano. Zamontowano zawieszenie przednie prawe używane, z innego modelu, bez możliwości regulacji ustawienia według parametrów fabrycznych. Skrzynia biegów w przedmiotowym aucie jest z innego modelu, bez kompatybilności z układem sterowania elektrycznego, z wyciekami zużytego oleju przekładniowego, używana, niewiadomego pochodzenia i stanu wyeksploatowania. Powyższe jej wady i nieprawidłowości w działaniu dyskwalifikują jej użytkowanie zgodnie z przeznaczeniem. Reflektory nie są przystosowane do źródła światła typu ksenon. Nie dokonano demontażu poduszek gazowych kierowcy i pasażera w celu ustalenia ich stanu. Zamontowano używane przednie prawe zawieszenie z innego modelu pojazdu, tj. z V. (...), niewiadomego pochodzenia i brakiem możliwości ustawienia prawidłowej geometrii zawieszenia pojazdu po kolizji.

W dniu zakupu, 26 sierpnia 2015 r., stan techniczny pojazdu był taki, że nie zostałby on dopuszczony do ruchu drogowego. Występują w nim wady, wynikające z nieprawidłowej naprawy pokolizyjnej po zdarzeniu z dnia 8 maja 2015 r., spowodowane niezamontowaniem fabrycznie nowych części zamiennych, określonych w kalkulacji naprawy, sporządzonej przez ubezpieczyciela, który likwidował szkodę. Zamiast tego użyto części używanych o niepotwierdzonej jakości. Wady te są istotne i uniemożliwiają normalne funkcjonowanie i użytkowanie pojazdu. Ich wykrycie nie było możliwe bez szczegółowego zbadania pojazdu. Pozwani nie przeprowadzili również badania całej instalacji napędu gazem po kolizji z dnia 8 maja 2015 r. Usterki są tego rodzaju, że pojazd nie powinien być dopuszczony do ruchu drogowego i powodują, że nie spełnia on wymagań, określonych w warunkach technicznych dopuszczenia do ruchu. Sprawiają one, że pojazd nie powinien być eksploatowany, wymagał bowiem naprawy zgodnie z zakresem i wykazem części zamiennych, ustalonymi w kalkulacji naprawy pokolizyjnej. Wady, które dyskwalifikują pojazd, tak że nie powinien być dopuszczony do ruchu, to: pochylenie koła prawego poza fabryczną normę regulacji i niemożliwe do wyregulowania według danych fabrycznych, przemieszczenie punktów geometrycznych przedniej strefy nadwozia w wyniku kolizji z dnia 08 maja 2015 r., również niemożliwe do wyregulowania według danych fabrycznych, nieujawniona w dowodzie rejestracyjnym instalacja gazowa do napędu silnika gazem, prowizorycznie naprawiana i modernizowana instalacja elektryczna pojazdu, grożąca wybuchem podczas pracującego silnika, zarówno podczas parkowania, jak i podczas ruchu drogowego oraz nieprawidłowe wskazania przełożenia skrzyni biegów ze stanem faktycznym. Jedyną możliwą metodą usunięcia wad jest naprawa, przywracająca samochód do stanu sprzed kolizji z dnia 8 maja 2015 r.

Jak ustalił Sąd Rejonowy w związku z zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego, konieczne było przeprowadzenie badania technicznego pojazdu. Miało ono miejsce w dniu 10 czerwca 2015 r. Odczyt licznika przebiegu w momencie badania wskazywał 67.021 km. W zaświadczeniu odnotowano, że pojazd odpowiada dodatkowym warunkom technicznym, przewidzianym w związku z zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego oraz że przyczyna zatrzymania dowodu rejestracyjnego ustała. Nie przeprowadzono wówczas całościowego badania pojazdu, w tym badania instalacji napędu gazem. W dniu 19 grudnia 2017 r. stan licznika wynosił 79.621 km.

Pismem z dnia 16 września 2015 r. powód zgłosił pozwanym roszczenie z tytułu rękojmi, powołując się na przepis art. 556 k.c. Oświadczył w nim, że odstępuje od umowy z dnia 26 sierpnia 2015 r., której przedmiotem był samochód osobowy marki S. (...), numer rejestracyjny (...), i zażądał zwrotu kwoty 34.500zł, uiszczonej za wadliwy towar oraz zwrotu innych wydatków, które poniósł, niezwłocznie, nie później niż w ciągu 7 dni. Deklarował jednocześnie zwrot samochodu. Pełnomocnik pozwanych pismem z dnia 4 grudnia 2015 r. odmówił zwrotu ceny. Odmowę spełnienia świadczenia uzasadniał bezskutecznością oświadczenia o odstąpieniu od umowy sprzedaży oraz brakiem po stronie powoda uprawnień do takiego odstąpienia. Pełnomocnik pozwanych przyznał, że w dniu zakupu pojazd posiadał pewne drobne wady, które jednak w całości zostały zidentyfikowane w czasie oględzin i o których powód został w sposób należyty poinformowany. Wady te powstały na skutek eksploatacji i nie mogą być traktowane jako ukryte, gdyż były one widoczne na zewnątrz, podczas zwykłych oględzin auta. Stwierdzał też, że istnienie tych wad przełożyło się na cenę pojazdu, bowiem początkowa oferta opiewała na 38.000 zł, a ostateczna cena wynosiła 34.500 zł Tak znaczną różnicę postrzegać należy – pisał pełnomocnik pozwanych – jako z jednej strony należny ekwiwalent za istnienie wskazanych wad, z drugiej strony jako wyznacznik wiedzy powoda o nich. Odstąpienie od umowy potwierdził powód pismem z dnia 7 kwietnia 2016 r. i z ostrożności ponownie oświadczył, że odstępuje od umowy na podstawie art. 560 § 1 k.c. W piśmie z dnia 28 kwietnia 2016 r. pełnomocnik pozwanych podtrzymał dotychczasowe stanowisko.

W ocenie Sądu Rejonowego powództwo zasługiwało na uwzględnienie w przeważającej części. Stwierdzone podczas oględzin usterki oraz wykonane naprawy świadczą o tym, że pojazd był w dniu zawarcia umowy, tj. 26 sierpnia 2015 r., pojazdem powypadkowym w daleko poważniejszym i szerszym zakresie, niż to wynikało z informacji, udzielonych powodowi. Co więcej, przeprowadzona przez syna pozwanych naprawa powypadkowa nie doprowadziła pojazdu do stanu sprzed kolizji, a wręcz sprawiła, że w samochodzie są wady istotne, uniemożliwiające normalne jego funkcjonowanie i użytkowanie. Biegły wskazał, że usterki są tego rodzaju, że pojazd nie powinien być dopuszczony do ruchu drogowego i powodują, że nie spełnia on wymagań, określonych w warunkach technicznych dopuszczenia do ruchu. Sprawiają one, że pojazd nie powinien być eksploatowany i wymaga naprawy zgodnie z zakresem i wykazem części zamiennych, ustalonymi w kalkulacji naprawy pokolizyjnej. Sąd uznał, iż przedmiotowy pojazd posiadał wadę fizyczną, która była wynikiem jego wypadkowej przeszłości oraz niefachowych i prowizorycznych napraw, przeprowadzonych niezgodnie z technologią, przewidzianą przez producenta, bez dbałości o niezawodność i bezpieczeństwo eksploatacji pojazdu. Wada ta zatem czyni rzecz niezdatną do użytku zgodnego z jej przeznaczeniem, tj. do poruszania się w ruchu drogowym. Innymi słowy, rzecz sprzedana, w tym przypadku samochód S. (...), jest niezgodna z umową, bowiem nie ma właściwości, które rzecz tego rodzaju powinna mieć ze względu na cel w umowie oznaczony albo wynikający z okoliczności lub przeznaczenia oraz nie nadaje się do celu, o którym kupujący poinformował sprzedawcę przy zawarciu umowy, a sprzedawca nie zgłosił zastrzeżenia co do takiego jej przeznaczenia (art. 556 1 § 1 k.c.). Wprawdzie powód wraz ze swoim znajomym obejrzeli pojazd, to jednak żaden z nich nie posiadał wiedzy i kompetencji do stwierdzenia tego rodzaju wady. Sąd Rejonowy uznał, że wszystkie stwierdzone przez biegłego wady istniały w dacie sprzedaży. Powód skutecznie odstąpił od umowy sprzedaży. Wiąże się to z koniecznością zwrotu otrzymanych świadczeń. Sąd uznał również za zasadne przyznanie powodowi zwrotu kosztów w kwocie 583,64 zł., które poniósł na prywatną opinię rzeczoznawcy samochodowego, a także kosztów naprawy instalacji elektrycznej (400 zł), pomiaru geometrii zawieszenia (150 zł) i kosztów holowania (200 zł). Sąd I instancji przyjął, że powód nie udowodnił dochodzonego roszczenia w zakresie kwoty 4.950 zł, stanowiącej koszt przechowania pojazdu.

O kosztach procesu Sąd Rejonowy orzekł w oparciu o art. 98 § 1 i § 3 k.p.c. i art. 100 zd. 1 k.p.c., rozdzielając je stosunkowo. O kosztach sądowych orzeczono na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy z 28 lipca 2005r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.

Powyższy wyrok w części, tj. w zakresie punktu I wyroku, zasądzającego od pozwanych na rzecz powoda kwotę 35.833,64 zł wraz z ustawowymi odsetkami od kwoty 34.500 zł od dnia 9 września 2015r. do dnia zapłaty oraz w zakresie rozstrzygnięcia o kosztach procesu zaskarżyli pozwani. W apelacji zarzucili:

1.naruszenie prawa procesowego, mające istotny wpływ na wynik sprawy, a mianowicie:

- 233 § 1 w zw. z art. 278 §1 k.p.c. przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów przeprowadzonych w sprawie, dokonanej wybiórczo, wbrew zasadom logiki i doświadczenia życiowego i przyjęcie, że opinia sporządzona przez biegłego jest logiczna, spójna i wnioski w całości zasługują na uwzględnienie, w sytuacji gdy opinia budziła wątpliwości i od samego początku była kwestionowana przez stronę pozwaną;

- art. 217 § 1 i § 3 k.p.c. i art. 227 k.p.c. w zw. z art. 278 § 1 i 286 k.p.c. poprzez niezasadne oddalenie wniosku dowodowego pozwanych o dopuszczenie dowodu z opinii kolejnego biegłego, w sytuacji gdy dowód ten był istoty, gdyż kwestie mające znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy nie zostały dostatecznie wyjaśnione, zaś opinia biegłego była nieprzydatna dla sprawy, albowiem biegły w odpowiedzi na merytoryczne zastrzeżenia pozwanych usztywniał jedynie swoje stanowisko i wskazywał, że wszystkie wady, nawet te o których powód został wyraźnie poinformowany i które widział „gołym okiem" kwalifikował jako wady istotne oraz uznawał, że nie mogły być stwierdzone bez szczegółowego zbadania pojazdu jak również uznanie, że fakt przejechania przez powoda tym pojazdem 2000 km, jest nieistotny, w sytuacji gdy miało to ogromne znaczenie dla przyczyn stwierdzonych wad, a zatem nie wszystkie sporne okoliczności zostały pomiędzy stronami dostatecznie wyjaśnione, co miało istotny wpływ na wynik sprawy, albowiem skutkowało oparciem rozstrzygnięcia na niepełnym materiale dowodowym;

- art. 233 § 1 k.p.c. poprzez: brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego, skutkujący błędnym ustaleniem faktycznym, że wszystkie stwierdzone przez biegłego wady istniały w chwili zakupu pojazdu i wynikają z nieprawidłowej naprawy pokolizyjnej pojazdu oraz, że stan techniczny pojazdu w chwili sprzedaży był taki, że nie zostałby on dopuszczony do ruchu drogowego, w sytuacji gdy dokładna analiza materiału dowodowego, w postaci: badania technicznego, okoliczności przyznanych przez powoda oraz zeznania świadka R. C., winna prowadzić do zgoła odmiennych wniosków;

- dokonanie dowolnej, a nie swobodnej oceny dowodu z przesłuchania stron oraz uznanie za całkowicie wiarygodne zeznań powoda i przyjęcie, że nie został on poinformowany o wszystkich wadach pojazdu, jakie stwierdził biegły i mógł oczekiwać, że kupując pojazd trzyletni będzie on posiadał oryginalne części zamienne w sytuacji, gdy materiał dowodowy nie daje podstaw do wysnucia takich wniosków;

- dowolną ocenę zebranego materiału dowodowego i uznanie zeznań świadków za całkowicie wiarygodne, sytuacji gdy w sprawie składali uprzednio oświadczenia, a zatem byli zainteresowani złożeniem zeznań zgodnych z ich wcześniejszymi oświadczeniami, a nadto ich zeznania nie powinny mieć znaczenia dla niniejszej sprawy, albowiem rolą świadka nie jest ocena kluczowych kwestii mających znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy w zakresie istotności wad, gdyż leży to w gestii osoby mającej wiedzę specjalną;

- art. 229 k.p.c. poprzez jego niezastosowanie i zaniechanie ustalenia, że powód czynnie użytkował pojazd i przejechał nim ok 2000 km, w sytuacji gdy fakt ten został wyraźnie przyznany przez powoda, który złożył oświadczenie na rozprawie w dniu 8 czerwca 2018r. jako załącznik do protokołu, a zatem winien stanowić podstawę ustaleń faktycznych w tym zakresie;

II. naruszenie prawa materialnego, tj.:

- art. 563 § 1 k.c. poprzez jego niezastosowanie i uznanie, że przepisy o odpowiedzialności z tytułu rękojmi za wady rzeczy nie nakładają na kupującego obowiązku zbadania rzeczy przed zakupem, w sytuacji gdy powód zakupił od pozwanych samochód w ramach prowadzonej działalności gospodarczej pod nazwą A. J. Firma (...) i w związku z tym na powodzie jako przedsiębiorcy ciążył obowiązek stosownego zbadania rzeczy i niezwłocznego zawiadomienia o wadzie;

- art. 557 § 1 k.c. przez jego niezastosowanie pomimo, iż zgromadzony materiał dowodowy pozwalał na przyjęcie, że powód o wadzie fizycznej wiedział w chwili zawierania umowy sprzedaży pojazdu;

Wskazując na powyższe zarzuty pozwani wnieśli o zmianę zaskarżonego wyroku w punkcie I poprzez oddalenie powództwa także co do kwoty 35.833,64 zł, a w konsekwencji także w punkcie 3 i 4 wyroku oraz wniesli o zasądzenie od powoda na rzecz pozwanych kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego, za obie instancje według norm przepisanych. Ewentualnie, wnieśli o uchylenie przedmiotowego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania, pozostawiając temu Sądowi rozstrzygniecie o kosztach procesu.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja nie jest zasadna.

Sąd Okręgowy w pełni podziela ustalenia faktyczny i ocenę prawną tych ustaleń dokonaną przez Sąd Rejonowy. W konsekwencji Sąd Okręgowy uznał za niezasadne zarzuty apelacji dotyczące naruszenia przepisów prawa materialnego i postępowania.

Nie jest, w ocenie Sądu Okręgowego, uzasadniony zarzut naruszenia przez Sąd Rejonowy art. 233 § 1 k.p.c. przez błędną ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego. Pozwani twierdzili, że powód w chwili zakupu pojazdu wiedział o wadzie fizycznej pojazdu, w związku z tym nie przysługiwało mu uprawnienie do odstąpienia od umowy sprzedaży. Przede wszystkim należy wskazać, że Sąd Rejonowy, dokonując ustaleń faktycznych, poddał krytycznej ocenie cały materiał dowodowy, szczegółowo ustosunkowując się do poszczególnych dowodów w tym w szczególności do dowodu z opinii biegłego. Dokonując analizy materiału dowodowego, Sąd ten nie naruszył ani przepisów prawa procesowego w zakresie postępowania dowodowego, ani nie dopuścił się błędów logicznych w zakresie dotyczącym wnioskowań o faktach wynikających z tego materiału, ani wreszcie wyprowadzone przez Sąd wnioski nie są sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego. Stąd też ocena materiału dowodowego dokonana przez Sąd Rejonowy jest zgodna z kryteriami wskazanymi w art. 233 § 1 k.p.c.

Zaznaczyć należy, że w apelacji pozwani w zasadzie ograniczyli się do zakwestionowania ustaleń i wniosków, w oparciu o które Sąd Rejonowy przesądził o braku wiedzy powoda o wadach pojazdu. W istocie również pozwani nie wskazują na wiedzę powoda o wadach, lecz odnoszą się do jego statusu przedsiębiorcy, co ich zdaniem powinno w realiach niniejszej sprawy kreować obowiązek „stosownego zbadania rzeczy i niezwłocznego zawiadomienia o wadzie”, Obowiązek ten rozciągają na konieczność dokonaniem kontroli technicznej pojazdu przed jego zakupem.

Przede wszystkim należy wskazać, iż analiza akt sprawy i dowodów w nich zgromadzonych pozwala na przyjęcie, że powód nie wiedział w chwili sprzedaży o wszystkich istotnych wadach fizycznych pojazdu. W orzecznictwie wskazuje się, iż z treści art. 557 § 1 k.c. wynika, że aby sprzedawca został zwolniony z rękojmi, kupujący musi o wadzie wiedzieć w chwili zawarcia umowy. Nie wystarczy zatem uznanie, że mógł i powinien wadę zauważyć. Pogląd, że nabywca wie o wadzie, gdy nie zauważył jej w chwili zawarcia umowy na skutek własnego niedbalstwa, nie ma oparcia w przepisach Kodeksu cywilnego, ponieważ brak w nich uzależnienia odpowiedzialności z tytułu rękojmi sprzedaży od tego czy wada ma charakter jawny. Aby wyłączyć odpowiedzialność sprzedawcy z tytułu rękojmi na tej podstawie, kupujący musi wiedzieć o wadzie.

Z ustaleń Sądu Rejonowego wynika, że powód nie wiedział o wszystkich wadach pojazdu w chwili sprzedaży. Został poinformowany przez syna pozwanych jedynie o instalacji gazowej, która nie została zarejestrowana oraz o tym, że pojazd uległ kolizji w związku z czym uszkodzony został błotnik, drzwi prawe i słupek przedni prawy. O innych wadach fizycznych pojazdu w chwili jego sprzedaży, a które to wady stwierdził biegły w opinii, powód nie wiedział.

Pozwani wskazują, że sprzedaż pojazdu odbywała się między przedsiębiorcami w związku z czym kupujący powinien był zbadać rzeczy w czasie i w sposób przyjęty przy rzeczach tego rodzaju i zawiadomić niezwłocznie sprzedawcę o wadzie, a w przypadku gdy wada wyszła na jaw dopiero później - zawiadomić sprzedawcę niezwłocznie po jej stwierdzeniu.

Obowiązek zbadania rzeczy rzeczywiście wynika z art. 563 § 1 k.c. Zgodnie z tym przepisem przy sprzedaży między przedsiębiorcami kupujący traci uprawnienia z tytułu rękojmi, jeżeli nie zbadał rzeczy w czasie i w sposób przyjęty przy rzeczach tego rodzaju i nie zawiadomił niezwłocznie sprzedawcy o wadzie, a w przypadku gdy wada wyszła na jaw dopiero później - jeżeli nie zawiadomił sprzedawcy niezwłocznie po jej stwierdzeniu. W ocenie Sądu Okręgowego powód zbadał przed zakupem pojazd w sposób, który jest przyjęty przy tego rodzaju transakcjach – wykonał jazdę testową oraz dokonał zewnętrznych oględzin pojazdu, między innymi podwozia pojazdu. Przeprowadzono również komputerową kontrolę błędów pojazdu przy wyłączonym silniku.

Jednak wykrycie wszystkich istotnych wad fizycznych pojazdu w tym konkretnym przypadku wymagało specjalistycznego przeglądu pojazdu, a nie jedynie oględzin i wykonania jazdy próbnej, szczególnie jeśli czynności te były podejmowane bez specjalistycznego sprzętu i przez osobę (powoda), która nie dysponowała w tej dziedzinie fachową wiedzą. Powodowi nie można zatem postawić zarzutu, że nie zbadał rzeczy przy sprzedaży skoro dokonał określonych czynności. Obowiązek badania przy sprzedaży nie może w ocenie Sądu Okręgowego zostać rozciągnięty na konieczność wykonania szczegółowego badania technicznego. Nakładanie na kupującego takiego obowiązku w realiach handlowych, przy zakupie pojazdu jest zbyt daleko idącym obowiązkiem, który powodowałby znaczne koszty, które musiałyby być pokrywane przez kupującego niezależnie od sfinalizowania transakcji.

Dodać należy, iż kupujący mógł kierować się również zaufaniem do sprzedawcy, który zapewniał, że pojazd będący przedmiotem umowy jest w bardzo dobrym stanie technicznym. Tym bardziej w takiej sytuacji przeprowadzenie przy sprzedaży szczegółowego badania technicznego nie było wymagane.

Dodać należy, iż brak wiedzy pozwanych o wadach pojazdu, nie zwalnia ich od odpowiedzialności za wady z tytułu rękojmi, gdyż odpowiedzialność ta ukształtowana jest na zasadzie ryzyka i sprowadza się do odpowiedzialności za skutek, polegający na istnieniu wady przedmiotu sprzedaży. Sprzedawcy nie zwalnia zatem brak winy, ani też brak jego wiedzy o istnieniu wady (wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 20 listopada 2012 r., I ACa 820/12).

Reasumując należy stwierdzić, iż powód z całą pewnością nie posiadał w chwili sprzedaży wiedzy o wszystkich istnych wadach rzeczy, zbadał również pojazd w czasie i w sposób przyjęty przy rzeczach tego rodzaju. W konsekwencji powód nie utracił uprawnień z tytułu rękojmi zgodnie z art. 563 § 1 i art. 557 § 1 k.c.

Za nietrafne należy uznać również te zarzuty skarżących, które odnoszą się z jednej strony do braku wad pojazdu w chwili sprzedaży, a z drugiej wskazują, że przyczyna wad stwierdzonych przez biegłego wynikała z nadmiernej eksploatacji pojazdu przez powoda.

Zaświadczenie o badaniu technicznym z 10 czerwca 2015 r., a zatem pochodzące jeszcze sprzed sprzedaży spornego pojazdu, wskazuje nie tyle na to, że pojazd był wolny od wad i mógł być dopuszczony do ruchu, lecz na to, że przyczyna zatrzymania dowodu rejestracyjnego ustała. Zaświadczenie to nie wskazuje na całościowy stan techniczny pojazdu, a zatem na jego podstawie nie jest możliwe poczynienie ustaleń czy wady stwierdzone przez biegłego w dniu badania nie istniały.

Z kolei podnoszona przez skarżących kwestia nadmiernej eksploatacji pojazdu przez powoda już po jego zakupie jako przyczyna wad stwierdzonych przez biegłego nie została w żaden sposób przez pozwanych udowodniona. Dowód z opinii biegłego wskazuje w sposób jednoznaczny, że stwierdzone wady tkwiły w pojeździe w chwili sprzedaży, a zatem nie mogły powstać w późniejszym terminie. Tym samym należało przyjąć, że nawet gdyby powód eksploatował pojazd w sposób nadmierny to okoliczność ta pozostaje obojętna dla odpowiedzialności pozwanych z tytułu rękojmi.

Skarżący podnieśli również w apelacji szereg zarzutów dotyczących dowodu z opinii biegłego przeprowadzonego w postępowaniu przed Sądem I instancji. Zarzuty te zostały sformułowane bez odwołania się do fachowych wiadomości, np. prywatnej ekspertyzy, a jedynie stanowiły polemikę z logicznymi i stanowczymi stwierdzeniami biegłego. Sąd Okręgowy podziela ocenę Sądu Rejonowego dotyczącą dowodu z opinii biegłego. Opinia biegłego J. Z. oparta jest na materiale dowodowym zebranym w sprawie. Biegły w sposób jasny i logiczny przedstawił tok rozumowania prowadzący do sformułowanych w niej wniosków odpowiadając na wszystkie pytania. Opinia ta spełnia zatem kryteria wymagane od tego rodzaju dowodu wypracowane w orzecznictwie (wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdański z dnia 4 października 2013 r., I ACa 931/12). W tej sytuacji twierdzenia skarżących mogą być traktowane jedynie jako polemika z opinią biegłego. Z powyższego względu nie było również podstaw do dopuszczenia dowodu z opinii kolejnego biegłego. W orzecznictwie przyjmuje się, że Sąd nie jest zobligowany dopuścić dowód z opinii innego biegłego tylko z tej przyczyny, że złożona opinia jest niekorzystna dla strony (wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 24 września 2014 r., I ACa 324/14). Nie było potrzeby dopuszczania kolejnego dowodu z opinii biegłego, gdyż opinia biegłego J. Z. była prawidłowo sporządzona, a fakt, że nie była w pełni korzystna dla pozwanych nie stanowi wystarczającej przesłanki do powołania kolejnego biegłego. Natomiast zgłoszony w apelacji dowód z zeznań świadka W. O. należało uznać za spóźniony, gdyż pozwani nie wykazali w żaden sposób jakie przeszkody uniemożliwiły powołanie tego dowodu przez Sądem I instancji.

Skarżący zarzucili również naruszenie przez Sąd Rejonowy art. 6 k.c. w zw. z art. 232 k.p.c. z uwagi na to, że Sąd I instancji dopuścił z urzędu dowód z dokumentów znajdujących się w aktach szkody. Sąd Okręgowy w pełnej mierze podziela w odniesieniu do tej kwestii zapatrywanie wyrażone przez Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z dnia 2 marca 2018 r. (sygn. akt I AGa 77/18). Sąd ten stwierdził, że jak wynika z treści art. 232 zdanie drugie k.p.c. – sąd może dopuścić dowód niewskazany przez strony, zwłaszcza wtedy, gdy nie może w inny sposób przeciwstawić się niebezpieczeństwu nieprawidłowego rozstrzygnięcia sprawy. Nadto, stosownie do treści art. 232 k.p.c., można sądowi zarzucić, że nie dopuścił jakiegoś dowodu z urzędu, mimo że zachodziły po temu powody; nie można natomiast wytykać mu, że jakiś dowód dopuścił, czyli, że skorzystał z przyznanej mu dyskrecjonalnej władzy. W konsekwencji dopuszczenie dowodu przez Sąd Rejonowy z urzędu nie stanowiło naruszenia prawa, a w szczególności nie mogło prowadzić do zanegowania ustaleń dokonanych na podstawie tak dopuszczonych dowodów.

W tych warunkach, mając na uwadze przytoczone wyżej okoliczności Sąd Okręgowy na podstawie art. 385 k.p.c. orzekł, jak w wyroku.

O kosztach procesu za instancję odwoławczą orzeczono na postawie art. 98 § 1 w zw. z art. 99 i art. 391 § 1 k.p.c. w zw. z § 2 pkt 5 i § 10 ust 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 265.). Pozwani są stroną przegrywającą sprawę w postępowaniu apelacyjnym i dlatego powinni zwrócić powodowi koszty procesu, które stanowiła opłata za czynności radcy prawnego przed Sądem II instancji w wysokości 1.800 zł.

Dorota Ciejek Bożena Charukiewicz Krystyna Skiepko