Pełny tekst orzeczenia

UZASADNIENIE

Sąd Rejonowy w Opolu ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 03 października 2016r w Sądzie Rejonowym w Opolu złożony został pozew o zapłatę 15.200,-zł z ustawowymi odsetkami od dnia 01 stycznia 2007r. Powodem w sprawie był S. T. (1) natomiast pozwanym J. S. (1). W treści pozwu wskazano, że powód tj. S. T. (1) udzielił wielokrotnie pożyczek pieniężnych J. S. (1), które ten własnoręcznie kwitował swoimi podpisami na dokumencie w postaci dwóch kartek ze skoroszytu. Dokument ten przedstawiony został do akt sprawy w charakterze dowodu potwierdzającego tezy stawiane przez powoda w pozwie.

Wspominany dokument zawierał zapisy o treści: w górnej części strony pierwszej podpis nieczytelny (...), datę 8.03.97, cyfry: 200DM;2300;1500 i 5800, następnie zapis o treści „odno 1000 DM” z 2000 tys. z podpisem częściowo nieczytelnym „J. S.”. W środkowej części strony pierwszej znalazł się zapis o treści: „BRAK 120 zł”, częściowo nieczytelny podpis „J. S.” oraz data 16.08.07, zaś poniżej zapisano liczby: 300 DM; 500 DM 500 zł 22.08, 900;300 – 3.09.98, 500; 500 – 30.10.98 r; 300; 100 (liczba ta została przekreślona jedną linią koloru niebieskiego); 1500 zł; 900 zł 300 DM; 200 zł 100 zł; 400 zł 500 zł i 500 zł. w środkowej części pierwszej strony znalazły się nadto dwie nieczytelne parafki zaś na dole pierwszej strony częściowo nieczytelny podpis o treści „J. S.”.

Na drugiej stronie dokumentu w górnej części zamieszczono zapisy słowno – cyfrowe, które następnie zostały przekreślone, a poniżej zapis: „odliczono sumę 6200, 1200,2000,5800, zapisy te oddzielono kreską pod którą znajdowała się liczba (...) oraz zapis o treści „zobowiązuję się zwrócić całą W/W kwotę 15,200 zł do 31 Grudnia 2006 roku”, zaś pod tym zapisem figurował częściowo nieczytelny podpis o treści „J. S.”.

( Dowód: akta sprawy SR w Opolu sygn.. IX C 2025/16 – k. 2-4 i 7)

S. T. (1) jest właścicielem warsztatu samochodowego w O. przy ul. (...), natomiast J. S. (1) był jego klientem. W 1996r S. T. wykonywał renowację samochodu dla J. S. (1), gdzie całość prac oszacowano na 1300 ówczesnych marek niemieckich. W marcu 1997r doszło do rozliczenia tej usługi, gdzie za prace blacharsko – lakiernicze S. T. policzył kwotę 1000 DM, a za prace tapicerskie 300 DM, która to kwota pozostawała do rozliczenia. W czasie spotkania, na którym doszło do rozliczenia usługi, J. S. (1) osobiście naniósł w skoroszycie oskarżonego zapis o treści 08.03.1997r i 2000zł – była to kwota wynikająca z przeliczenia 1300 DM za złotówki po aktualnym kursie bankowym w tamtym okresie. Także zapis „BRAK 120 zł” został zapisany przez J. S. – była to brakująca część z 2000,-zł. Powyższe zapisy J. S. (1) pokwitował w skoroszycie własnoręcznym podpisem, uznając, że całość transakcji została już rozliczona. J. S. (1) dokonał również zapisu o treści „200 zł” wraz z datą 16.08.1997r. Wskazana kwota stanowiła zwrot należności za paliwo, zużyte przez oskarżonego w czasie gdy jeździł do tapicera w związku z renowacją samochodu oskarżyciela. Nadto J. S. (1) pobierał od oskarżonego różne kwoty za przywóz części samochodowych z giełdy, co także kwitował nieczytelnymi parafkami znajdującymi się w środkowej części pierwszej strony skoroszytu, jednak nigdy nie były to kwoty wypłacane w obcej walucie. Poza wspomnianymi zapisami J. S. (1) nie czynił żadnych innych notatek w skoroszycie jak również nie zamieszczał tam innych podpisów.

W 2010r doszło do konfliktu pomiędzy S. T. i J. S. na tle rozliczeń za wykonanie usługi naprawy (...) należącego do córki i zięcia J. S., gdzie oskarżyciel zarzucał oskarżonemu, że pobrał pieniądze i nie wykonał zleconych mu prac. Kolejny konflikt pomiędzy stronami miał miejsce w 2012r, kiedy to S. T. na prośbę oskarżyciela miał naprawiać samochód syna J. S. – wówczas oskarżyciel odmówił uregulowania całości żądanej przez oskarżonego kwoty uznając, że jest ona zawyżona. W 2014r znajoma J. S. z własnej inicjatywy zawarła z oskarżonym ustną umowę dot. naprawy sprzęgła w samochodzie P. (...), dostarczając także zakupioną poprzez internet część. W związku z wyjazdem znajomej za granicę oskarżyciel posiłkowy zobowiązał się uregulować należność za usługę oraz odebrać samochód z warsztatu. Doszło wówczas do kolejnego konfliktu pomiędzy stronami, gdyż okazało się, że w trakcie naprawy została zerwana linka od sprzęgła, która w ocenie oskarżyciela nie mogła samoistnie ulec uszkodzeniu gdyż była nowa i nie mogło się to stać w trakcie normalnej eksploatacji samochodu. W związku z tym J. S. kupił nową linkę za 150,-zł wypłacając pomniejszoną kwotę do zapłaty z usługę do rąk żony S. T., który wówczas przebywał w szpitalu. Kiedy oskarżony opuścił szpital wezwał J. S. do zapłaty brakującej kwoty 150,-zł uzyskując odpowiedź od oskarżyciela, iż „nigdy takich pieniędzy nie otrzyma”, a S. T. miał grozić J. S., że go „załatwi” Po tej kłótni strony definitywnie zerwały znajomość.

W 2016r z pozwu doręczonego na domowy adres oskarżyciela posiłkowego, dowiedział się on iż S. T. (1) żąda od niego kwoty 15.200 zł, a jako dowód dołączono do pozwu kserokopię kart ze skorowidza, w którym wcześniej J. S. dokonywał rozliczeń z oskarżonym. Oprócz tych zapisów, które oskarżyciel nanosił własnoręcznie znalazły się tam także inne zapisy sugerujące, że jest on winien S. T. również inne kwoty, jak również na drugiej stronie kartki znajdowało się pisemne zobowiązanie do zwrotu w/w kwoty do dnia 31.12.2006r wraz z rzekomym podpisem J. S., których oskarżyciel nie nakreślił.

( Dowód: zeznania św. J. S. (1) – k. 9-10, k. 420-422)

W czasie, gdy strony nie pozostawały jeszcze w zaognionym konflikcie J. S. (1) bardzo często przychodził do warsztatu oskarżonego, gdzie był widywany przez pracowników S. T., jednakże pracownicy nie słyszeli treści prowadzonych rozmów, ani tym bardziej nie widzieli rozliczeń finansowych pomiędzy nimi. Dopiero ok. tygodnia przed rozprawą w sprawie cywilnej S. T. pokazywał swoim byłym pracownikom kserokopie kartki ze skoroszytu twierdząc, że zapisane są tam kwoty, które pożyczył J. S..

( Dowód: zeznania św. R. Ś. – k. 21-22, k. 431-432, zeznania św. P. W. (1) – k. 24-25, k. 429-430)

Podpisy o ograniczonej czytelności wystawione na nazwisko „J. S.”, zlokalizowane w górnej części pierwszej strony skorowidza, jak również zapisy literowe i cyfrowe: „8.03.97”; „1300 DM”; „2000 tysiące”; „BRAK 120 zł”; „16.08.97” i „200 zł P” zlokalizowane w górnej i środkowej części pierwszej strony skorowidza zostały nakreślone przez oskarżyciela posiłkowego J. S. (1). Podpis o ograniczonej czytelności wystawiony na nazwisko „J. S.” zlokalizowany w środkowej części pierwszej strony skorowidza jak również cztery podpisy o kompozycji uproszczonej występujące w formie zbliżonych optycznie i ruchowo paraf, zlokalizowane w środkowej i dolnej części skorowidza najprawdopodobniej są podpisami J. S. (1), przy czym wobec specyfiki formy i wąskiego charakteru tychże podpisów utrudniających typowanie mocno zindywidualizowanych nawykowych cech pisma, stanowiących podstawę identyfikacji, brak jest możliwości kategorycznego rozstrzygnięcia w tej kwestii. Dwa podpisy o ograniczonej czytelności wystawione na nazwisko „J. S.” zlokalizowane w dolnej części pierwszej strony skorowidza oraz górnej części strony drugiej nie są autentycznymi podpisami oskarżyciela posiłkowego. Zostały one sfałszowane metodą naśladownictwa wzrokowego, co powoduje zanik naturalnych cech pisma stanowiących podstawę identyfikacji, uniemożliwiając ustalenie bezpośredniego ich wykonawcy.

Pozostałe zapisy cyfrowo – literowe znajdujące się na obu stronach skorowidza zostały nakreślone przez S. T. (1).

( Dowód: opinia biegłego grafologa W. S. – k. 192-238, zeznania biegłego W. S. – k. 440-442; opinia biegłego S. P. – k. 469-495)

S. T. (1) ma 80 lat, zamieszkuje w O., w domu jednorodzinnym który zajmuje wspólnie z żoną i córką. W/w nieruchomość o pow. 100 m 2 i posesja o pow. 30 arów stanowi własność oskarżonego, nadto jest on właścicielem 8 samochodów różnych marek o wartości łącznej nie mniejszej niż 3800,-zł. Oskarżony utrzymuje się z emerytury wynoszącej 1560,-zł miesięcznie.

Oskarżony nie był dotychczas karany sądownie.

( Dowód: dane osobopoznawcze – k. 248-249, informacja UM O. z 26.02.2018 – k. 333, karta karna – k. 448)

Oskarżony S. T. (1) wyjaśniając w postępowaniu przygotowawczym nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i wskazał, że na rozprawie cywilnej oskarżyciel przyznał, że wszystkie podpisy znajdujące się w skorowidzu przedstawionych jako dowód są jego podpisami, po czym na kolejnej rozprawie zakwestionował te twierdzenia. Oskarżony nie sporządzał żadnych podpisów za J. S.. Zapis znajdujący się na drugiej stronie skorowidza, stanowiący pisemne zobowiązanie do zwrotu kwoty 15.200,-zł do 31.12.2006r został sporządzony przez oskarżonego, natomiast oskarżyciel zobowiązanie to podpisał.

J. S. (1) obiecywał oskarżonemu, że zwróci mu wszystkie pożyczone pieniądze jak sprzeda mieszkanie, ale mimo sprzedaży lokalu tego nie uczynił. Obecnie sprawa w Wydziale Cywilnym tut. Sądu nadal jest w toku.

Przed Sądem Stanisław T. nadal nie przyznawał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że w 1997r J. S. (1) podpisywał się na kartce ze skoroszytu, że będzie pobierał pieniądze od oskarżonego, gdyż ma problemy z płatnościami za mieszkanie w P.. Co jakiś czas pożyczał pieniądze – zarówno w walucie polskiej jak i niemieckiej - i kwitował ich odbiór na w/w kartce z tym, że każdy z tych podpisów był inny. Kiedy w 1998r przyszedł do oskarżonego po kolejną pożyczkę – tym razem 500,-zł, S. T. (1) oświadczył, że nie pożyczy mu tej kwoty, chyba, że oskarżyciel na drugiej stronie kartki podpisze zobowiązanie, że zwróci wszystkie wcześniej pożyczone pieniądze.

Trzy lata wcześniej oskarżony naprawiał samochód znajomej oskarżyciela i wówczas po raz kolejny upomniał się o zwrot pożyczonych pieniędzy, ale oskarżyciel oświadczył wówczas, że na razie nie odda mu pieniędzy bo ich nie ma i od tego momentu znacząco pogorszyły się stosunki pomiędzy nimi. Do chwili obecnej J. S. nie oddał żadnej z pożyczonych kwot.

S. T. (1) domagał się zwrotu pożyczonych pieniędzy na drodze procesu cywilnego, który wszczął ok. trzy lata temu, ale tam oskarżyciel najpierw przyznał, że wszystkie podpisy na kartce są jego, a później się tego wyparł. Oskarżony wcześniej nie dochodził swoich praw przed Sądem, gdyż J. S. przyjeżdżał do niego do warsztatu dwa razy w tygodniu i obiecywał, że na pewno odda pieniądze. Złożył pozew wówczas, gdy zauważył, że prawdopodobnie pożyczonych pieniędzy już nie odzyska.

Nie było świadków, którzy widzieliby fakt pożyczania pieniędzy i kwitowania ich odbioru przez J. S., bo wówczas nikogo nie było w biurze.

Widniejące na stronie pierwszej skoroszytu kwoty: 200, 2300, 1500, 5800 są kwotami w złotówkach. Kwota 2000,-zł była należnością malarza. Przekreślony zapisek znajdujący się na stronie pierwszej w górnej części odnosi się do kwoty 2000 ówczesnych niemieckich marek, które J. S. (1) pożyczył od oskarżonego na wyjazd do Francji i z tej kwoty oddał jedynie 1000 DM. Pozostałe kwoty widniejące na dole strony pierwszej skoroszytu to kwoty wyrażone w złotówkach poza trzema kwotami po 300 DM. Oskarżony nigdy natomiast nie pożyczał oskarżycielowi dolarów, gdyż jeśli chodzi o walutę obcą, to zawsze posługiwał się markami niemieckimi.

Pokwitowania odbioru pieniędzy przez oskarżyciela znajdowały się wyłącznie w zeszycie przedstawionym w postępowaniu cywilnym jako dowód, a oskarżony nie dokumentował przekazania pieniędzy w żaden inny sposób.

Stosunki pomiędzy stronami przez 20 lat układały się bardzo dobrze, oskarżyciel niemal codziennie przebywał w warsztacie S. T., dokonywał u niego także drobnych napraw, za które płacił, choć nie zawsze w takiej kwocie, jakiej żądał oskarżony. Kwota 5800 zł to kwota należności malarza, robocizny i blacharki i tej kwoty oskarżony do dzisiejszego dnia nie otrzymał. Kwota ta dotyczyła naprawy samochodu P. należącego do znajomej J. S., ale S. T. naprawiał też samochody jego synowi i także za te naprawy nie otrzymał całości wynagrodzenia, gdyż oskarżyciel twierdził, że nie ma więcej pieniędzy.

Zeszyt dołączony do pozwu w sprawie cywilnej był prowadzony wyłącznie na potrzeby rozliczeń z J. S., gdyż innych klientów rozliczał oskarżony w innym zeszycie.

Pieniądze od oskarżonego J. S. pobierał co miesiąc lub co dwa miesiące, w zależności od tego, jak często musiał regulować należności za mieszkanie w P..

( Dowód: wyjaśnienia oskarżonego – k. 245-246, k. 357-359)

Sąd zważył, co następuje:

W świetle zebranego w sprawie materiału dowodowego, zdaniem Sądu sprawstwo i wina oskarżonego S. T. (1) w odniesieniu do zarzucanego mu przestępstwa w postaci ostatecznie przyjętej w wyroku nie mogą, budzić wątpliwości.

Tak więc, ustalając stan faktyczny sprawy, jak i wydając w sprawie decyzję merytoryczną Sąd oparł się głównie na dowodach z dokumentów, w szczególności tych, które znajdują się w aktach postępowania cywilnego o sygn. IX C 2025/16, a więc w szczególności dowodu w postaci oryginału zeszytu z zapisami, które zdaniem oskarżonego miały obrazować pokwitowane przez oskarżyciela posiłkowego kwoty tytułem udzielonych mu pożyczek, zaś zdaniem oskarżyciela jedynie w części wykaz ten uznać można za wiarygodny i odzwierciedlający prawdziwy stan rzeczy, natomiast w odniesieniu do części rzekomo złożonych przez niego podpisów są one oczywiście podrobione i sugerują, że J. S. pożyczał od S. T. wszystkie wskazane w tymże zeszycie kwoty. Ów zeszyt był więc przedmiotem badania Sądu w niniejszej sprawie, bowiem w pierwszym rzędzie należało ustalić, czy istotnie zawiera on podrobione lub przerobione podpisy J. S. (1), a następnie – w razie pozytywnego ustalenia tej ostatniej kwestii istniała potrzeba zweryfikowania twierdzeń oskarżycieli, iż przedłożenie tego dokumentu jako dowodu w sprawie cywilnej wyczerpuje znamiona usiłowania oszustwa.

Pierwsza z zasygnalizowanych wyżej kwestii została zatem wyjaśniona dowodami z opinii biegłych grafologów W. S. i S. P. jak i zeznaniami biegłego W. S., złożonymi na rozprawie w dniu 20 lutego 2019r.

Zdaniem Sądu zarówno obie opinie pisemne, jak zeznania biegłego należało uznać za w pełni wiarygodne. Jeśli idzie o pisemne ekspertyzy biegłych są one pełne, ich logiczna zawartość nie budzi najmniejszych wątpliwości, biegli szczegółowo wyjaśnili w nich, jakimi metodami badań się posługiwali, jaki był ich przebieg oraz jakie wnioski z tych badań wypływały. Obie opinie nie zawierały jakichkolwiek sprzeczności, a ich autorami bez wątpienia są profesjonaliści w swojej dziedzinie, od wielu lat opiniujący w sprawach nie tylko karnych i z całą pewnością legitymujący się odpowiednim zakresem kompetencji, wiedzy i doświadczenia. Biegli kierując się własnymi umiejętnościami oraz wynikami przeprowadzonych badań udzielili odpowiedzi na wszystkie istotne z punktu widzenia procesu karnego pytania i pomimo faktu, że każda z ekspertyz została sporządzona przez innego biegłego ich wnioski co do zasady pozostają praktycznie w stu procentach tożsame, nie pozostawiając miejsca na jakiekolwiek wątpliwości Sądu.

Opinia pisemna biegłego W. S. została nadto uzupełniona jego zeznaniami, które także w pełni korelują z wnioskami opinii pisemnej, a których celem miało być wyjaśnienie ewentualnych wątpliwości stron.

Nadto Sąd oparł się na dowodach osobowych w postaci zeznań świadków: J. S. (1), P. W. (1) i R. Ś., którym dał wiarę, jako, że pozostawały one zbieżnymi z pozostałym zebranym w sprawie materiałem dowodowym. W tym miejscu jednak poczynić należy zastrzeżenie, że relacje dwóch ostatnich świadków – jakkolwiek wiarygodne – dla rozstrzygnięcia sprawy miały znaczenie drugorzędne. Obaj świadkowie bowiem to byli pracownicy S. T. (1), którzy potwierdzili fakt, że oskarżony i oskarżyciel posiłkowy swego czasu często się widywali, bowiem J. S. wielokroć przyjeżdżał do warsztatu oskarżonego, gdzie traktowany był zarówno jako klient, jak i kolega S. T.. Świadek P. W. potwierdził również, że od jakiegoś czasu J. S. przestał się pojawiać w warsztacie, a na pytanie świadka o przyczyny tego stanu rzeczy oskarżony miał mu odpowiedzieć, że „ pożyczył pieniądze i jak (oskarżony – dop. Sądu) się o nie upomniał, to pan S. przestał przyjeżdżać”, niemniej jednak świadek nie posiadał wiedzy o jaką kwotę i z jakiego tytułu chodzi. Żadna z w/w osób natomiast nie była świadkiem rozmów pomiędzy stronami, zaś dopiero po wszczęciu postępowania cywilnego oskarżony miał okazywać P. W. zeszyt z podpisami twierdząc, że są to podpisy oskarżyciela, czego jednak P. W. nie był w stanie stwierdzić na podstawie własnej wiedzy lub własnych obserwacji.

Zdaniem Sądu także zeznania św. T. M. jak i zeznania św. T. S. nie wniosły do postępowania żadnych nowych treści, istotnych dla rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie, bowiem ich wiedza ma charakter jedynie odtwórczy i opiera się na tym, co każdy z tych świadków usłyszał od jednej ze stron postępowania. Jeśli idzie natomiast o św. S., to jego wiedza opiera się również na tym co sam zaobserwował w czasie prowadzonego postępowania cywilnego, przy czym jego relacje stanowiły w istocie zreferowanie tego, co zeznawali świadkowie w procesie cywilnym. Okoliczności te nie tylko dla potrzeb niniejszego postępowania nie miały większego znaczenia, ale nadto wynikały wprost z dokumentów – tj. protokołów rozpraw zawartych w aktach sprawy o sygn. IXC 2025/16. Stąd też, nie kwestionując wiarygodności zeznań tychże świadków, Sąd pominął je jako nieprzydatne do ustalenia stanu faktycznego sprawy.

W zakresie ustaleń dotyczących sytuacji rodzinnej, majątkowej i osobistej oskarżonego S. T. (1) Sąd oparł się na dowodach z danych osobopoznawczych, informacji UM O. z 26.02.2018 oraz karcie karnej.

Odnosząc się natomiast do wyjaśnień samego oskarżonego Sąd dał im wiarę jedynie częściowo, tj. w takim zakresie, w jakim oskarżony twierdził, że niektóre z podpisów J. S. zostały naniesione przez oskarżyciela w obecności oskarżonego, bowiem temu faktowi nie przeczy także sam oskarżyciel, potwierdzając zarówno w toku procesu cywilnego, jak i w toku niniejszego postępowania, iż po części rzeczywiście kwitował S. T. wskazane przez siebie kwoty z tytułu rozliczeń pomiędzy nimi, głównie za naprawy samochodów członków rodziny i znajomych J. S., aczkolwiek przeczy, by miały to być pieniądze przezeń pożyczane od oskarżonego. W tym zakresie oskarżyciel przed sądem cywilnym na rozprawie w dniu 14.03.2017r zeznał, że kwoty które opatrzył swoją parafką „pożyczał” w sytuacji, gdy w ramach naprawy samochodu pojawiła się potrzeba zakupu części w hurtowni, którą oskarżony nabywał z własnych środków, a które to środki oskarżyciel następnie mu zwracał.

Nie są natomiast wiarygodne wyjaśnienia oskarżonego w takim zakresie, w jakim twierdził on, że wszystkie wskazane w zeszycie podpisy zostały naniesione przez J. S., albowiem w stosunku do dwóch z nich ponad wszelką wątpliwość dowiedziono, że nie zostały one złożone przez oskarżyciela posiłkowego.

Mając na uwadze wyniki przeprowadzonego w sprawie postępowania dowodowego, Sąd uznał, że S. T. (1) dopuścił się czynu opisanego w pkt. I części dyspozytywnej wyroku, polegającego na tym, że w dniu 03.10.2016r, działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, po uprzednio im sfałszowaniu przez nieustaloną osobę dokumentu w postaci zapisów na dwóch stronach kartki „skorowidza”, polegającego na umieszczeniu w dolnej części strony pierwszej wspomnianego skorowidza, poniżej wymienionych na tej stronie kwot od „300DM” do „500zł” podpisu częściowo czytelnego o treści „J. S.” na jak również umieszczeniu na stronie drugiej tegoż „skorowidza” podpisu o treści „J. S.” znajdującego się poniżej zapisu o treści „rozliczono sumę 6200,1200,200,580 łącznie 15.200. Zobowiązuję się zwrócić całą w/w kwotę 15.200 do 31 grudnia 2006r”, przedłożył ten dokument wraz z pozwem skierowanym do wydziału I Cywilnego Sądu Rejonowego w Opolu przeciwko pozwanemu J. S. (1) w celu użycia go za autentyczny, usiłując w ten sposób doprowadzić Sąd Rejonowy w Opolu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem J. S. (1), lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na ujawnienie fałszerstwa dokumentu – tj. przestępstwa z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 286 § 1 kk i art. 270 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk.

Dokonując więc analizy wspomnianego czynu pod kątem znamion art. 270 § 1 kk wskazać należy, iż przepis ten penalizuje dwie formy działania sprawcy – po pierwsze przerobienie lub podrobienie dokumentu, a po drugie posłużenie się takim dokumentem jako autentycznym. Obie te formy dotyczą zatem tego samego przedmiotu tj. dokumentu przerobionego lub podrobionego, stąd też zasadnym wydaje się rozpoczęcie rozważań od zdefiniowania czym jest dokument „podrobiony” lub „przerobiony”. Otóż „podrabianiem” jest nadanie jakiemuś przedmiotowi (np. pismu) pozorów dokumentu w celu wywołania wrażenia, że zawarta w nim treść pochodzi od wymienionego w nim wystawcy, podczas gdy w rzeczywistości tak nie jest. W grę może wchodzić podrobienie całości dokumentu lub tylko jego fragmentu. „Podrobieniem będzie więc zarówno podrobienie całego tekstu [...] dokumentu wraz z podpisem, jak i podrobienie samego podpisu (Peiper, Komentarz, s. 395). (...) natomiast polega na zmianie treści istniejącego, autentycznego dokumentu (por. wyrok SN z 5.09.2000 r., II KKN 569/97, Prok. i Pr.-wkł. (...), poz. 6). Przerobienie może polegać m.in. na dokonaniu skreśleń, dopisków, wymazań. (por. bliżej Piórkowska-Flieger [w:] System, t. 8, s. 1009 i n).

Sam „dokument” w rozumieniu kodeksu karnego – w świetle definicji legalnej z art. 115 § 14 kk - oznacza taki przedmiot lub inny zapisany nośnik informacji, z którym jest związane określone prawo, albo który ze względu na zawartą w nim treść stanowi dowód prawa, stosunku prawnego lub okoliczności mającej znaczenie prawne. Nie jest przy tym istotne to, czy określony dokument jest dokumentem urzędowym, czy też prywatnym, bowiem zgodnie z art. 245 kpc także dokument prywatny sporządzony w formie pisemnej albo elektronicznej stanowi dowód tego, że osoba, która go podpisała, złożyła oświadczenie zawarte w dokumencie. Tym samym więc również dokument prywatny może stanowić dowód prawa, stosunku prawnego, jak i okoliczności mającej znaczenie prawne, skoro oświadczenie stron zawarte w takim dokumencie może być np. dowodem zawarcia umowy, może być również podstawą do wydania przez Sąd nakazu zapłaty.

Nie ulega zatem wątpliwości fakt, że zapisy znajdujące się w dowodowym „skorowidzu” przedstawionym przez S. T. (1) sądowi cywilnemu spełniają wymogi „dokumentu” w rozumieniu art. 115 § 14 kpk. Strony pozostawały bowiem zgodne co do tego, że wymienione w nim zapisy cyfrowe (w niektórych wypadkach z dodaniem oznaczenia waluty) oznaczały konkretne kwoty pieniężne, które po części wynikały z wzajemnych rozliczeń stron. Zdaniem Sądu w realiach niniejszego postępowania nie jest zasadniczym problemem to, z jakiego tytułu owe rozliczenia następowały, a więc czy były to kwoty pożyczone na mocy ustnych umów pożyczki tak jak widzi to oskarżony, czy też wynikały z rozliczenia prac remontowych pojazdów, tak jak chce tego oskarżyciel prywatny – ta kwestia nadal pozostaje otwarta, bowiem postępowanie cywilne nie zostało jeszcze prawomocnie ukończone i to domeną tego postępowania pozostaje dookreślenie podstawy prawnej tych rozliczeń, zaś sąd karny nie może narzucać swojego punktu widzenia sądowi cywilnemu w tymże zakresie. Istotne dla obecnie prowadzonego procesu natomiast jest to, że w ramach owych rozliczeń obie strony tj. oskarżony i oskarżyciel posiłkowy pozostawały względem siebie w relacji wierzyciel – dłużnik, a zapisy w rzeczonym „skorowidzu” w pozycji dłużnika zobowiązanego do spełnienia świadczenia pieniężnego stawiały właśnie oskarżyciela posiłkowego J. S. (1).

Tymczasem w świetle opinii biegłych grafologów, niezaprzeczalnym pozostaje fakt, że zarówno podpis o treści „J. S.” znajdujący się w dolnej części pierwszej strony „skorowidza”, jak i podpis o tej samej treści znajdujący się w końcowej części strony drugiej w istocie nie zostały nakreślone przez J. S. (1), natomiast ich umiejscowienie tj. pod kolumną oznaczeń cyfrowych oznaczających kwoty pieniężne (jeśli idzie o stronę pierwszą) oraz pod oznaczeniem słownym będącym zobowiązaniem do zwrotu kwoty 15200,-zł do dnia 31.12.2006r (jeśli idzie o stronę drugą) wskazywało na to, iż oskarżyciel posiłkowy własnym podpisem miałby zaakceptować swoje rzekome zobowiązanie wobec S. T.. Tym samym więc niewątpliwie mamy do czynienia z „podrobieniem dokumentu” w rozumieniu art. 270 § 1 kk. Oba te podpisy zostały naniesione w oparciu o wzorzec autentycznych podpisów J. S. (1) metodą naśladownictwa, niemniej jednak biegli nie byli w stanie wskazać ich wykonawcy z uwagi na zanik naturalnych cech pisma stanowiących podstawę identyfikacji.

Nie oznacza to jednak, że wobec takiego wniosku S. T. nie może być sprawcą czynu wskazanego w art. 270 § 1 kk. jak już wyżej wskazano, czynność sprawcza w przypadku omawianego przestępstwa nie polega li tylko na podrobieniu lub przerobieniu dokumentu przez samego sprawcę, ale również na posłużeniu się przez niego takim dokumentem jako autentycznym również w sytuacji, kiedy to nie ów skonkretyzowany sprawca dokonał zmian w dokumencie lub go podrobił. Istotny jest jednak zamiar sprawcy, który musi sobie zdawać sprawę z tego, że posługuje się dokumentem podrobionym lub przerobionym. Okoliczność ta nie budzi jednak wątpliwości Sądu, skoro to nikt inny jak S. T. (1) jest jedyną osobą, która z oświadczenia J. S. mogłaby wywodzić korzystny dla siebie skutek prawny w postępowaniu cywilnym. Sam oskarżony w treści sprzeciwu od wyroku nakazowego zresztą akcentuje to, że to on był właścicielem rzeczonego zeszytu i to on dokonywał w nim zapisów w obecności J. S. (1), w związku z czym jeśli to nie oskarżony dokonał podrobienia podpisów J. S. (1) (a przynajmniej brak jest dowodu potwierdzającego jego sprawstwo w tym zakresie) i jak wynika z opinii biegłych autorem tychże podpisów nie jest sam oskarżyciel posiłkowy, to wynika z tego jedyny możliwy do zaakceptowania wniosek, iż podrobienia ich musiała się dopuścić inna osoba. Jeśli przyjąć tenże wniosek za punkt wyjścia do dalszych rozważań w omawianym zakresie i uwzględniając twierdzenia S. T. (1), jakoby zeszyt ten był w jego posiadaniu, a oskarżyciel wszelkich pokwitowań dokonywał w nim w obecności oskarżonego to jasny staje się osąd, iż oskarżony musiał wiedzieć o tym, że dwa podpisy J. S. są podrobione, co jednak nie powstrzymało go przed użyciem tego dowodu w postępowaniu sądowym.

„Użycie za autentyczny” to przedstawienie lub przedłożenie podrobionego czy przerobionego dokumentu osobie prywatnej albo instytucji, czyli wykorzystywanie funkcji, jakie może pełnić taki podrobiony czy przerobiony dokument. Taki też był cel działania oskarżonego, który podrobiony dokument przedłożył charakterze jakby nie było kluczowego dowodu w wytoczonym przez siebie J. S. procesie cywilnym, oczekując pozytywnego dla siebie rozstrzygnięcia.

Przechodząc do kwestii przestępstwa z art. 286 § 1 kk zaznaczyć trzeba, że dopuszcza się go ten, kto w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania. Przedmiotem ochrony przestępstwa oszustwa z art. 286 k.k. jest mienie. W odniesieniu do przestępstwa oszustwa pojęcie "mienie", obejmuje wszelkie prawa majątkowe, rzeczowe i obligacyjne. Przedmiotem ochrony przestępstwa oszustwa jest majątek jakiegokolwiek podmiotu, a więc nie tylko przysługujący osobie dokonującej niekorzystnego rozporządzenia. Przestępstwo z art. 286 § 1 k.k. w części, w jakiej opisuje ono czynność wykonawczą przybierającą formę działania, jest przestępstwem powszechnym, może być zatem popełnione przez każdy podmiot, zdatny do ponoszenia odpowiedzialności karnej. W przypadku oszustwa polegającego na wyzyskaniu błędu osoby rozporządzającej mieniem, część czynności wykonawczej przybiera postać zaniechania poinformowania osoby rozporządzającej mieniem o rzeczywistym stanie rzeczy. Także w odniesieniu do tej odmiany oszustwa określony w art. 286 § 1 k.k. typ czynu zabronionego jest przestępstwem powszechnym. Zachowanie karalne opisane w znamionach przestępstwa z art. 286 § 1 k.k. skierowane jest na osobę, którą sprawca zamierza doprowadzić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. W sytuacji wprowadzenia w błąd sprawca wywołuje w świadomości pokrzywdzonego lub innej osoby, której mienie stanowi przedmiot rozporządzenia dokonywanego przez wprowadzonego w błąd, fałszywe wyobrażenie (rozbieżność między rzeczywistością a jej odzwierciedleniem w świadomości dokonującego rozporządzenia mieniem), zaś przy wyzyskaniu błędu wykorzystuje już istniejącą rozbieżność między stanem świadomości dokonującego rozporządzenia mieniem a rzeczywistością, której sprawca nie koryguje, lecz używa dla uzyskania przez siebie lub kogo innego osiągnięcia korzyści majątkowej, wynikającej z niekorzystnego dla pokrzywdzonego rozporządzenia mieniem. Wprowadzenie w błąd może zostać osiągnięte przez przemilczenie, zaniechanie poinformowania o faktycznym, prawdziwym stanie rzeczy. Samo wprowadzenie w błąd może dotyczyć zarówno okoliczności zewnętrznych (np. cech przedmiotu, istniejących zabezpieczeń itp.), jak i stanów wewnętrznych takich, jak zamiary czy postanowienia na przyszłość (vide: wyrok SN z 2.12.2002r IV KKN 135/100). Istotne jest jedynie to, by zachowania te odnosiły się do realnie istniejącej rzeczywistości, a nie jedynie do przyszłych potencjalnych stanów rzeczy. Wprowadzenie w błąd dotyczyć musi tzw. istotnych okoliczności danej sprawy, które mogą mieć wpływ na podjęcie decyzji o rozporządzeniu mieniem. Czynność wykonawcza w przypadku przestępstwa oszustwa jest złożonym działaniem lub zaniechaniem, którego celem jest doprowadzenie innej osoby do niekorzystnego rozporządzenia mieniem własnym lub cudzym. Istotny jest efekt majątkowy, sprowadzający się do utraty lub pomniejszenia aktywów po stronie rozporządzającego lub innej osoby, w imieniu której działa rozporządzający. Właściwe znamię czynnościowe "doprowadza" przesądza, że oszustwo jest przestępstwem materialnym, jego skutkiem zaś niekorzystne rozporządzenie mieniem. Między zachowaniem sprawcy, polegającym na wprowadzeniu w błąd, wyzyskaniu błędu lub wyzyskaniu niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, a niekorzystnym rozporządzeniem mieniem zachodzić musi związek przyczynowy. Przestępstwo oszustwa charakteryzuje się dwoma przedmiotami czynności wykonawczej. Zachowanie sprawcy skierowane jest bowiem z jednej strony na osobę, która dokonuje niekorzystnego rozporządzenia swoim lub cudzym mieniem, z drugiej strony na mienie, które sprawca uzyskuje w wyniku rozporządzenia. Znamiona oszustwa wymagają tożsamości podmiotu w odniesieniu do wprowadzenia w błąd, wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania oraz dokonania rozporządzenia mieniem. Natomiast nie jest wymagana tożsamość między podmiotem dokonującym rozporządzenia mieniem i pokrzywdzonym. Przez rozporządzenie mieniem rozumieć należy wszelkie czynności prowadzące do zmiany we władaniu mieniem, polegające na pozbawieniu osoby uprawnionej możliwości dysponowania mieniem. Przestępstwo oszustwa określone w art. 286 § 1 jest przestępstwem umyślnym, zaliczanym do tzw. celowościowej odmiany przestępstw kierunkowych. Ustawa wymaga, aby zachowanie sprawcy było ukierunkowane na określony cel, którym w przypadku oszustwa jest osiągnięcie korzyści majątkowej. Sprawca, podejmując zachowanie, musi mieć wyobrażenie pożądanej dla niego sytuacji, która stanowić ma rezultat jego zachowania. Takie ujęcie znamion strony podmiotowej wyklucza możliwość popełnienia oszustwa z zamiarem wynikowym. Charakterystyczny dla strony podmiotowej tego przestępstwa zamiar bezpośredni powinien obejmować zarówno cel działania sprawcy, jak i sam sposób działania zmierzającego do zrealizowania tego celu. Sprawca musi chcieć użyć takiego właśnie sposobu działania, (na przykład zaciągnięcia pozorowanej pożyczki), w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i cel ten musi stanowić punkt odniesienia przy realizowaniu każdego ze znamion przedmiotowych przestępstwa. Zamiar sprawcy w płaszczyźnie intelektualnej musi więc obejmować dwa elementy. Z jednej strony, sposób zachowania sprawcy, tzw. środek intelektualny, jakim jest w przypadku oszustwa wprowadzenie w błąd, wyzyskanie błędu lub niezdolności osoby rozporządzającej mieniem do należytego pojmowania przedsiębranego działania. Z drugiej strony, sprawca musi mieć świadomość, że co najmniej może uzyskać korzyść majątkową z planowanego zachowania w wyniku zastosowanego sposobu działania oraz świadomość więzi przyczynowej łączącej podejmowane przez niego działania z niekorzystnym rozporządzeniem mieniem. Przez korzyść majątkową rozumieć należy - zgodnie z brzmieniem art. 115 - korzyść dla sprawcy, innej osoby fizycznej lub prawnej, jednostki organizacyjnej niemającej osobowości prawnej lub grupy osób prowadzącej zorganizowaną działalność przestępczą. Korzyścią majątkową jest zwiększenie aktywów lub zmniejszenie pasywów majątkowych, czyli każde przysporzenie majątku lub uniknięcie strat albo zmniejszenie obciążeń.

W judykaturze jak i wśród komentatorów kodeksu karnego spotyka się pojęcie tzw. „oszustwa sądowego”. Jego elementem jest czynność sprawcza nazywana „oszustwem procesowym” polegająca na tym, że dochodzi do rozporządzenia mieniem na podstawie wyroku sądowego zasądzającego roszczenie, wydanego na skutek fałszywych dowodów przedstawionych przez sprawcę (por. M. Dąbrowska – Kardas i P. Kardas [w: A. Zoll (red.) A. Barczak – Oplustil, G. Bogdan, Z. Ćwiąkalski, M. Dąbrowska – Kardas, P. Kardas, J. Majewski, J. Raglewski, M. Rodzynkiewicz, M. Szewczyk, W. Wróbel, Kodeks karny. Komentarz. Część szczególna. Zakamycze 2004r; sygn. I KZP 37/03 LEX nr 140096 wyrok SN z 14.01.2004r sygn. IV KK 192/03 LEX nr 84458; wyrok z 13.12.2006 sygn. V KK 104/06 OSNwSK 2006 nr 1 poz. 2427).

W przypadku tego rodzaju oszustwa „wprowadzonym w błąd” jest sędzia zasiadający w składzie sądu rozpoznającego spór cywilnoprawny. Dokonuje on czynności w imieniu organu procesowego wydającego wyrok, tym samym więc zachodzi tożsamość pomiędzy osobą „wprowadzoną w błąd” i „dokonującą rozporządzenia mieniem”, która wszak poprzez wydanie orzeczenia wywołującego niekorzystne zmiany w majątku innej osoby dokonuje rozporządzenia mieniem tejże osoby (por. wyrok SN z 10.06.2010r IV KK 1/10 LEX nr 590282; z dnia 29.08.2012r V KK 419/11 OSNKW 2012/12/133, OSP 2013/9/85, Prok. i Pr.- wkł. 2013/2/4; Biul. SN 2012/12/17-18; z dnia 29.11.2012r V KK 419/11/ OSP 2013 nr 9 poz. 85; z dnia 17.05.2012 V KK 322/11 Prokuratura i Prawo – wkładka 2013, nr 1 ,poz. 9).

Wprowadzenie sądu w błąd nieprawdziwymi twierdzeniami zawartymi w pozwie, popartymi jednocześnie fałszywymi dowodami, stanowi działanie oszukańcze poprzez to, że zamiarem sprawcy jest skłonienie sądu do rozporządzenia cudzym mieniem, u podłoża którego leży błędne wyobrażenie o rzeczywistości wywołanej przez sprawcę. Wszelkie podstępne zabiegi stron, połączone z przedstawieniem nieprawdziwych dowodów przed wydaniem wyroku mogą być oceniane jako usiłowanie dokonania oszustwa, albowiem każdy taki dowód podlega swobodnej ocenie sądu, który może dać mu wiarę, bądź nie. W szczególności odrzucenie fałszywych dowodów przez sąd i oparcie wyroku na prawdziwości innych, może być potraktowane jako usiłowanie dokonania oszustwa sądowego (por. J. Bednarzak, Przestępstwo oszustwa w polskim prawie karnym, Warszawa 1971r s. 146, Z. Kukuła, Dochodzenie roszczeń majątkowych w procesie cywilnym a oszustwo sądowe, Monitor Prawniczy 2006, Nr 12).

Odnosząc powyższe rozważania do realiów niniejszej sprawy należy zaakcentować, iż pozwem S. T. (1) przeciwko J. S. (1) zostało zainicjowane postępowanie cywilne w sprawie IX C 2025/16, którego przedmiotem było dochodzenie przez powoda (obecnie oskarżonego) kwoty (...),-zl wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 01.01. 2017r oraz kosztami postępowania. Z treści pozwu wskazano, że powód tj. S. T. (1) udzielił wielokrotnie pożyczek pieniężnych J. S. (1), które ten własnoręcznie kwitował swoimi podpisami na dokumencie w postaci dwóch kartek ze „skoroszytu”. Dokument ten przedstawiony został do akt sprawy w charakterze dowodu potwierdzającego tezy stawiane przez powoda w pozwie. Bezspornie zatem, tenże dokument prywatny zgodnie z oczekiwaniami S. T. (1) miał być podstawą do uzyskania korzystnego dlań wyroku, uwzględniającego w całości jego roszczenie. Tak więc zamiar popełnienia przestępstwa w świadomości oskarżonego musiał pojawić się najpóźniej w momencie złożenia rzeczonego pozwu w sądzie, a zatem w dniu 3.10.2016r jak wskazuje na to data prezentaty sądowej. W świetle zebranych w sprawie dowodów - szczególności opinii biegłych – nie może jednak budzić wątpliwości fakt, że dwa podpisy znajdujące się na wspomnianym dokumencie,. które miały potwierdzać zobowiązanie J. S. (1) wobec oskarżonego na kwotę 15.200,-zł w rzeczywistości nie zostały przez niego nakreślone, co czyniło wspomniany dowód nieautentycznym, a w efekcie miało doprowadzić orzekający w sprawie cywilnej sąd do błędnego przekonania o zasadności roszczenia S. T. (1) względem J. S. (1) i nakłonienia składu tego sądu do wydania korzystnego dla oskarżonego rozstrzygnięcia zasądzającego nienależną S. T. kwotę. W dalszym toku zdarzeń wyrok ten niewątpliwie mógłby stanowić tytuł wykonawczy, a następnie podstawę do prowadzenia potencjalnych działań egzekucyjnych wobec dłużnika, co byłoby równoznaczne z niekorzystnym rozporządzeniem jego mieniem.

Powyższe rozważania stały się zatem podstawą do uznania oskarżonego za winnego popełnienia czynu ostatecznie przypisanemu mu w wyroku.

Przechodząc do kwestii wymiaru kary i oceniając ją przez pryzmat zasad i reguł opisanych w rozdziale VI kk, jak również pod kątem sędziowskiego wymiaru kary, zdaniem Sądu sankcją adekwatną do stopnia winy, jak i społecznej szkodliwości czynu jest kara 150 stawek dziennych grzywny po 20,-zł każda stawka, wymierzona w oparciu o art. 286 § 1 kk poprzez zastosowanie art. 37a kk. Pomimo tego, że czyn z art. 286 § 1 kk zagrożony jest karą wyłącznie pozbawienia wolności w wymiarze od 6 miesięcy do 8 lat, Sąd uznał, że w realiach rozpoznawanej sprawy nie jest zasadne sięganie po tak surową sankcję, nawet gdyby miała ona oscylować wokół dolnej granicy ustawowego zagrożenia. Z tych też względów Sąd zastosował art. 37a kk, który w odniesieniu do czynów zagrożonych karą nie przekraczającą 8 lat pozbawienia wolności pozwala wymierzyć kary nieizolacyjne w postaci grzywny lub ograniczenia wolności.

W ocenie Sądu zastosowanie takiego rozwiązania w stosunku do oskarżonego S. T. (1) uwzględnia zarówno przewagę elementów łagodzących nad obciążającymi, ale także stanowi właściwą i sprawiedliwą represję za popełnione przestępstwo.

Wymierzając karę Sąd kierował się dyrektywami i zasadami wymiaru kary wskazanymi w art. 53 kk, przy czym oceniając stopień społecznej szkodliwości czynu wziął pod uwagę takie elementy jak rodzaj i charakter naruszonego dobra, sposób i okoliczności popełnionego czynu, postać zamiaru, motywację sprawcy, czy rozmiar wyrządzonych przestępczym działaniem szkód.

Szczególnego zaakcentowania wymaga fakt, że działanie oskarżonego de facto żadnych szkód nie wywołało, bowiem zakończyło się ono na etapie usiłowania jeśli idzie o czyn z art. 286 1 kk, a tym samym pokrzywdzony nie poniósł realnej, wymiernej materialnie szkody.

Nadto przy wymiarze kary Sąd wziął pod uwagą sposób życia oskarżonego przed popełnieniem przestępstwa, uprzednią niekaralność S. T., jego podeszły wiek i prowadzenie ustabilizowanego trybu życia. Wszystkie wymienione przesłanki stanowią okoliczności łagodzące, które miały swój wpływ na wymiar kary.

Okoliczności obciążające to przede wszystkim działanie z premedytacją, umyślny charakter przestępstwa, działanie z zamiarem uzyskania nienależnej korzyści majątkowej kosztem innej osoby.

Reasumując zatem, w ocenie Sądu wymierzona kara, w tym głównie ilość stawek dziennych grzywny wymierzonej S. T., stanowi karę współmierną do wagi popełnionego przez niego przestępstwa i wyraża odczuwalną dezaprobatę dla czynu przezeń popełnionego. Z jednej strony poprzez wysokość wymierzonej grzywny jest to niewątpliwie karą dla oskarżonego odczuwalną i realizującą postulat prewencyjnego oddziaływania kary, z drugiej strony natomiast nie stanowi sankcji nadmiernie represyjnej, której oskarżony w uwagi na swój podeszły wiek i stan zdrowia nie byłby w stanie udźwignąć.

Wysokość jednej stawki dziennej Sąd określił na kwotę 20,- zł uwzględniając w tym zakresie wytyczne ustawodawcy wskazane w art. 33 § 3 kk, tj. dochody sprawcy, jego warunki osobiste, rodzinne, stosunki majątkowe i możliwości zarobkowe.

Nie uwzględnił Sąd natomiast w żadnym zakresie żądania oskarżyciela posiłkowego zawartego w piśmie procesowym jego pełnomocnika z dnia 27.07.2018r (k. 369 akt). W piśmie tym oskarżyciel domagał się zadośćuczynienia za doznaną przestępstwem krzywdę w kwocie 45.000,-zł, argumentując, że poprzez usiłowanie doprowadzenia go do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w sprawie IX C 2025/16 oskarżony doprowadził do powstania szkód moralnych oskarżyciela, polegających na utracie dobrego imienia wśród członków rodziny i znajomych, cierpień fizycznych polegających na pogorszeniu się stanu zdrowia poprzez konieczność obrony własnego dobrego imienia, życie w permanentnym stresie, pogorszenie samopoczucia i problemy w kontaktach z najbliższymi oraz objawiające się nałogowym paleniem papierosów.

W pierwszym rzędzie jednak zaznaczyć należy, że zarówno odszkodowanie, jak i zadośćuczynienie, o którym mowa w art. 46 § 1 kk wymagają ustalenia, że szkoda lub krzywda nastąpiły i mają one bezpośredni związek z popełnionym przestępstwem. Wymóg bezpośredniości naruszenia lub zagrożenia dobra prawnego odróżnia karnoprocesowe pojęcie pokrzywdzonego od cywilnoprawnego pojęcia poszkodowanego, czyli osoby, która doznała szkody (zarówno bezpośredniej, jak i pośredniej) w zakresie swoich dóbr prawnie chronionych na skutek zdarzenia szkodzącego. Bezpośredniość ta występuje wówczas, gdy "pomiędzy czynem zawierającym przedmiotowe znamiona przestępstwa, a naruszeniem lub zagrożeniem dobra danego podmiotu nie ma ogniw pośrednich" (P. Hofmański (w:) P. Hofmański (red.), E. Sadzik, K. Zgryzek, Kodeks..., t. 1, 2004, s. 283). Czyn sprawcy musi uderzać w dobro prawne pokrzywdzonego lub zagrażać mu wprost, nie zaś za pośrednictwem godzenia w inne dobro.

Oskarżyciel upatruje swojej krzywdy w fakcie, że poprzez popełnienie na jego szkodę przestępstwa utracił on dobre imię wśród krewnych i znajomych, a nadto pogorszył się jego stan zdrowia.

We wskazanym wniosku próżno jednak szukać dowodów, które ten stan rzeczy by potwierdzały, za wyjątkiem dokumentacji medycznej odnoszącej się do leczenia okulistycznego oskarżyciela, która nawet na pierwszy rzut oka bezpośrednio z popełnionym przestępstwem nie ma żadnego związku. Również fakt rzekomej utraty dobrego imienia nie został w żaden sposób dowiedziony, ani też nie pozostaje on w związku z popełnionym przestępstwem, gdzie J. S. (1) jest przecież osobą pokrzywdzoną i to on zainicjował postępowanie karne przeciwko S. T.. Trudno zatem nawet domniemywać na czym utrata „dobrego imienia” w przedmiotowej sprawie miałaby polegać. Jeśli natomiast żądanie oskarżyciela rozumieć w takim sensie, że czuje on dyskomfort poprzez fakt wytoczenia przeciwko niemu powództwa cywilnego i to na tym ma polegać utrata jego dobrego imienia, to okoliczność ta pozostaje bez związku z popełnieniem przestępstwa, skoro postępowanie cywilne nadal jest w toku, a roszczenie S. T. będzie dopiero ocenione przez Sąd w sprawie cywilnej. Sam fakt złożenia pozwu w sądzie cywilnym - abstrahując od oceny jego słuszności – nie może być podstawą do zasądzenia zadośćuczynienia z powodu „utraty dobrego imienia” rzekomo tym faktem spowodowanej, bowiem prowadziłoby to do absurdalnych wniosków, że każdy kto kiedykolwiek został przez inną osobę pozwany, mógłby z takim roszczeniem wystąpić, co sparaliżowałby w istotny sposób możliwość dochodzenia roszczeń o charakterze cywilnoprawnym.

Na marginesie zauważa Sąd również, że argumentacja oskarżyciela posiłkowego o rzekomo doznanej krzywdzie wywołanej złożeniem przeciwko niemu pozwu w postępowaniu cywilnym i utracie dobrego imienia wśród krewnych i znajomych nie wytrzymuje krytyki w kontekście chociażby zeznań jego syna R. S. złożonych w postępowaniu cywilnym (vide: protokół z 14 marca 2017r w sprawie IX C 2025/16), gdzie świadek wprost zeznał: „(…) pokazując mi to, tato powiedział, że doszło do wytoczenia sprawy przeciwko niemu o jakieś nieuregulowane rozliczenia. Śmiał się, że został pozwany przez pana T. do Sądu i pokazał jakieś bazgroły. Ja też śmiałem się, że jest taka stara nieuregulowana sprawa”.

Zgodnie z art. 627 kpk od skazanego w sprawach z oskarżenia publicznego sąd zasądza koszty sądowe na rzecz Skarbu Państwa oraz wydatki na rzecz oskarżyciela posiłkowego. W niniejszej sprawie wydatki oskarżyciela posiłkowego sprowadzały się do kosztów zastępstwa procesowego z wyboru, stad też w pkt. II części dyspozytywnej wyroku Sąd zasądził od oskarżonego na rzecz J. S. (1) wskazane koszty. Ich wysokość została wyliczona w oparciu o wskazane w tymże punkcie wyroku przepisy rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 10.015r w sprawie opłat za czynności radców prawnych.

W pkt. III części dyspozytywnej wyroku Sąd zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adw. Ł. W. koszty pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu, zaś w pkt. IV wyroku koszty należne Skarbowi Państwa z tytułu poniesionych w sprawie wydatków oraz opłaty sądowej.