Pełny tekst orzeczenia

sygn. akt XVI GC 2652/16

UZASADNIENIE

S. F. wniósł o zasądzenie od Towarzystwa (...) spółki akcyjnej z siedzibą w W. 10 628,27 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie. Uzasadnił roszczenie brakiem zapłaty pełnego odszkodowania z tytułu kosztów naprawy pojazdu.

Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy w W. uwzględnił roszczenie, wydając 12 maja 2016 r. nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym (k. 38).

W sprzeciwie od nakazu zapłaty pozwany wniósł o oddalenie powództwa w całości (k. 50-52).

Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny.

8 grudnia 2015 r. wskutek kolizji drogowej uległ uszkodzeniu pojazd A. (...) o nr rejestracyjnym (...) będący własnością E. L.. Pojazd sprawcy kolizji objęty był ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdu pojazdów mechanicznych, a ubezpieczycielem była (...) S.A. (okoliczności bezsporne).

(...) S.A. wypłaciła poszkodowanej 10 761,49 zł odszkodowania tytułem kosztów naprawy pojazdu (okoliczność bezsporna). Poszkodowana naprawiała pojazd korzystając z wypłaconej kwoty (zeznania E. L. – k. 99v).

1 marca 2016 r. E. L. zbyła na rzecz S. F. wierzytelność w stosunku do sprawcy kolizji i ubezpieczyciela o odszkodowanie za skutki kolizji w pojeździe A. (umowa cesji – k. 10).

Poczynione ustalenia faktyczne nie były sporne pomiędzy stronami, a nadto zgodne były ze zgromadzonymi w sprawie dokumentami, w tym zawartymi w aktach szkody, których autentyczność ani wiarygodność nie były przez strony w ogóle kwestionowane.

Sąd pominął jako nieistotny dla rozstrzygnięcia dowód z opinii biegłego na okoliczność kosztów naprawy pojazdu A., z przyczyn wyłożonych w dalszej części uzasadnienia.

Sąd Rejonowy zważył, co następuje.

Powództwo podlegało oddaleniu w całości.

Bezsporna w sprawie była odpowiedzialność pozwanego za skutki wypadku komunikacyjnego, w którym uszkodzony został pojazd A. poszkodowanej E. L.. Odpowiedzialność bezpośredniego sprawcy szkody wynika z art. 436 § 2 k.c., natomiast odpowiedzialność pozwanego ma charakter akcesoryjny na podstawie zawartej ze sprawcą zdarzenia umowy ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych (art. 822 § 1 i 4 k.c.). Odpowiedzialność swoją pozwany uznał już w postępowaniu likwidacyjnym, w którym wypłacił poszkodowanej kwotę odszkodowania z tytułu kosztów naprawy pojazdu.

Powód był legitymowany czynnie do wystąpienia z roszczeniem o odszkodowanie z tytułu kosztów naprawy pojazdu, a jego uprawnienie wynikało z zawartej z poszkodowaną umowy przelewu wierzytelności.

Zakres odpowiedzialności pozwanego jako ubezpieczyciela określa art. 36 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, ubezpieczeniowym funduszu gwarancyjnym i polskim biurze ubezpieczycieli komunikacyjnych (Dz. U. z 2018 r. poz. 473, zwana dalej ustawą o ubezpieczeniach obowiązkowych), nakazujący ustalenie i wypłatę odszkodowania w granicach odpowiedzialności cywilnej posiadacza lub kierującego pojazdem mechanicznym. Szkodą w rozumieniu art. 361 § 2 k.c. jest różnica między stanem majątku poszkodowanego, jaki zaistniał po zdarzeniu wywołującym szkodę a stanem tego majątku, jaki by istniał, gdyby nie wystąpiło to zdarzenie. W odniesieniu do szkody komunikacyjnej oznacza to zasadniczo różnicę pomiędzy wartością pojazdu bezpośrednio przed wypadkiem i po nim. Do tego, art. 822 § 1 k.c. modyfikuje normę wynikającą z art. 363 § 1 k.c. w ten sposób, że roszczenie o przywrócenie stanu poprzedniego wobec ubezpieczyciela OC sprawcy przekształca w roszczenie o zapłatę kosztów restytucji.

Sąd podziela stanowisko, że szkoda w majątku poszkodowanego zachodzi już w chwili zderzenia pojazdów (por. uchwała Sądu Najwyższego z 15 listopada 2001 r., III CZP 68/01).

Szkody tej nie można jednak traktować jako definitywnie określonej co do wysokości, przyjmując pieniądz za jej miernik (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 sierpnia 2003 r., IV CKN 387/01). Wskazuje na to choćby treść art. 363 § 2 k.c., wedle którego wysokość odszkodowania powinna być ustalona według cen z daty ustalenia odszkodowania. Wynika z tego, że aż do momentu ustalenia odszkodowania hipotetyczna wysokość szkody ma charakter dynamiczny i może podlegać wahaniom. Datę ustalenia odszkodowania od daty wystąpienia szkody może bowiem dzielić istotny okres, w którym to ceny będące podstawą ustalenia odszkodowania mogą się znacznie różnić. W ten sposób także pieniężna wycena szkody może być zmienna w czasie.

Na wysokość szkody będą również miały wpływ wszystkie zdarzenia, stanowiące normalne następstwa wypadku komunikacyjnego (art. 361 § 1 k.c.). Za normalne następstwo wypadku komunikacyjnego należy uznać dokonanie przez poszkodowanego częściowej lub całościowej naprawy uszkodzonego pojazdu, której koszty poniósł poszkodowany, jeżeli są one niezbędne i ekonomicznie uzasadnione (por. uchwała Sądu Najwyższego z 13 czerwca 2003 r., III CZP 32/03). Wówczas koszty te podlegają kompensacie na rzecz poszkodowanego, a ewentualne dalsze odszkodowanie należy się wyłącznie za nienaprawione uszkodzenia pojazdu.

Wskazać należy, że art. 361 § 2 k.c. wyraża zasadę pełnego odszkodowania, w myśl której naprawienie szkody ma zapewnić całkowitą kompensatę doznanego przez poszkodowanego uszczerbku. Wysokość odszkodowania ma zatem ściśle odpowiadać zakresowi doznanego uszczerbku, co oznacza, że nie może go przekraczać. Celem odpowiedzialności odszkodowawczej nie jest bowiem wzbogacenie poszkodowanego, lecz wyłącznie usunięcie uszczerbku wywołanego określonym zdarzeniem.

W niniejszej sprawie uszkodzony pojazd był naprawiany, natomiast powód domagał się zasądzenia przewidywanych kosztów naprawy, wyliczonych na podstawie opinii biegłego z pominięciem ustaleń dotyczących dokonanej naprawy pojazdu. W ocenie sądu żądanie w takim kształcie nie mogło zostać uwzględnione, ponieważ w związku z dokonaną naprawą zmienił się zakres uszkodzeń pojazdu, a być może zostały one w całości wyeliminowane poprzez pełne przywrócenie go do stanu sprzed szkody. Przy tym, podlegające kompensacie faktyczne koszty naprawy nie zostały wykazane. Przy braku znajomości zakresu faktycznie dokonanej naprawy oraz jej kosztów sąd nie ma możliwości prawidłowego ustalenia odszkodowania i odniesienia jego wysokości do kwoty wypłaconej przez pozwanego w postępowaniu likwidacyjnym. Ciężar dowodu w tym zakresie spoczywał na powodzie (art. 6 k.c.), a wobec niewykazania faktycznej wysokości szkody, Sąd zobligowany był do oddalenia powództwa.

Sądowi znane jest orzecznictwo Sądu Najwyższego powoływane przez powoda na poparcie jego stanowiska (uchwała Sądu Najwyższego z 15 listopada 2001 r., III CZP 68/01, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 sierpnia 2003 r., IV CKN 387/01). Powielają one zasadniczo tezy wyroku Sądu Najwyższego z 27 czerwca 1988 r. w sprawie I CR 151/88, wedle których obowiązek naprawienia szkody przez wypłatę odpowiedniej sumy pieniężnej nie jest uzależniony od tego, czy poszkodowany dokonał naprawy rzeczy i czy w ogóle zamierza ją naprawiać. Należy odnieść się do podniesionych tam argumentów.

We wskazanym orzeczeniu Sąd Najwyższy powołał się na okoliczność, że sytuacja poszkodowanego uprawnionego do świadczeń od ubezpieczyciela sprawcy wypadku komunikacyjnego nie powinna być mniej korzystna niż poszkodowanego, dochodzącego naprawienia szkody przez przywrócenie stanu poprzedniego bezpośrednio od sprawcy. Ten ostatni uprawniony jest bowiem do wykonania zastępczego i otrzymania niezbędnej na ten cel sumy na podstawie art. 1049 § 1 k.p.c., określanej właśnie na podstawie przewidywanych a nie poniesionych kosztów naprawy. Sąd Najwyższy porównując te sytuacje niezasadnie pominął jednak okoliczność, że na żądanie dłużnika wierzyciel obowiązany jest rozliczyć się z sum przyznanych mu w trybie art. 1049 § 1 k.p.c. Pominięcie istotnej okoliczności drugiej sytuacji czyni ją nieporównywalną z sytuacją pierwszą. Wszak okoliczność, że na wierzycielu ciąży obowiązek rozliczenia się z przyznanych sum, przemawia wprost przeciwko tezie o bardziej korzystnej sytuacji wierzyciela korzystającego z uprawnień art. 1049 § 1 k.p.c. W ocenie sądu za możliwością wybiórczego porównania tych sytuacji nie przemawia sama różnica terminologiczna pomiędzy „odszkodowaniem” a „sumą potrzebną”, bez względu na cel obu instytucji.

Pozostałe argumenty wyroku Sądu Najwyższego miały podłoże praktyczne. Sąd Najwyższy stwierdził, że precyzyjne określenie zakresu niezbędnych czynności naprawczych i potrzebnych materiałów jest dla specjalisty możliwe już na podstawie dokładnych oględzin uszkodzonego samochodu. W aktualnych realiach społeczno-gospodarczych nie można się jednak zgodzić z wysnutym na tej podstawie wnioskiem, iż możliwość znaczących rozbieżności między czynnościami naprawczymi przewidywanymi, a faktycznie niezbędnymi jest dla praktyki nieistotna. Należy mieć na uwadze, że nieporównywalna jest liczba samochodów poruszających się po polskich drogach w 1988 r. i dzisiaj, różnorodność modeli samochodów, stopień ich złożoności technologicznej, a także samo nasycenie rynku usługodawcami w zakresie napraw pojazdów. Z uwagi na masowość posiadania samochodu, proporcjonalną do niej skalę szkód komunikacyjnych i rozpiętość cen rynkowych usług napraw pojazdów nie można aktualnie w sposób uzasadniony bronić stanowiska, że ewentualne różnice pomiędzy faktycznymi kosztami napraw a kosztami hipotetycznymi pozostają bez znaczenia „dla praktyki”.

Sąd Najwyższy powołał się także na okoliczność, że byłoby krzywdzące dla poszkodowanego stosowanie zaostrzonych kryteriów rozliczeń tylko dlatego, że wykazując staranność i dysponując środkami finansowymi dokonał usunięcia uszkodzeń przed uzyskaniem odszkodowania. Ten argument nie jest adekwatny na tle niniejszej sprawy, bowiem poszkodowany dokonał naprawy korzystając ze środków wypłaconych przez ubezpieczyciela. Po drugie, po zapobiegliwym poszkodowanym można się spodziewać, że zadba także o udokumentowanie kosztów naprawy pojazdu. Nie jest to zresztą nadmiernie utrudnione. Oczywiste jest, że przedsiębiorcy mają obowiązek wystawiania dowodów zakupu, które niezbędne są także klientom do korzystania z uprawnień z tytułu gwarancji i rękojmi. Stosowne rachunki mogą wystawiać także podmioty nie będące przedsiębiorcami. W dużej zaś części handel częściami samochodowymi odbywa się za pośrednictwem Internetu, co także ułatwia dokumentowanie kosztów. Powołany zaś w sprawie biegły może w razie potrzeby wycenić także własny nakład pracy poszkodowanego. Dokonanie naprawy własnymi siłami nie wyklucza zatem możliwości skutecznego dochodzenia roszczeń z tytułu naprawy pojazdu wobec ubezpieczyciela.

Do tego, przywołać należy inne orzeczenie Sądu Najwyższego – uchwałę z 13 czerwca 2003 r. w sprawie III CZP 32/03. Należy zgodzić się z wyrażonym tam stanowiskiem, że w przypadku gdy poniesione koszty przywrócenia pojazdu do stanu sprzed uszkodzenia przekraczają przeciętne koszty na rynku lokalnym, odszkodowanie przysługuje według kosztów faktycznie poniesionych, jeżeli odpowiadają one cenom stosowanym przez usługodawców na lokalnym rynku. Logiczną konsekwencją przedstawionego rozumowania powinno być przyjęcie, że w sytuacji odwrotnej – poniesienia niższych niż przeciętne rynkowe koszty naprawy pojazdu – kompensacie podlegają koszty naprawy faktycznie poniesione. W takim stanowisku ujawniałaby się spójność systemu prawa. Należy zauważyć, że skoro wymaga się od poszkodowanego, który poniósł podwyższone koszty naprawy – zatem już z tej faktycznej przyczyny znajdującego się w mniej korzystnej sytuacji, aby był zapobiegliwy i starannie udokumentował poniesione koszty naprawy, nie ma powodu, aby podobnej staranności nie wymagać od poszkodowanego, którego koszty naprawy nie przekroczyły przeciętnej kwoty na rynku. W uzasadnieniu wskazanego wyroku znalazło się trafne stwierdzenie, że określanie kosztów naprawy samochodu wyłącznie przy uwzględnianiu ceny przeciętnej prowadzić mogłoby do spornej relatywizacji w zakresie ustalania wysokości odszkodowania należnego poszkodowanym posiadaczom pojazdów mechanicznych. Różne mogą być bowiem metody obliczania przeciętnych cen i to w odniesieniu do poszczególnych usług naprawczych oferowanych na rynku.

Sąd w niniejszej sprawie stanął na stanowisku, że zwolnienie poszkodowanych z obowiązku wykazywania kosztów i zakresu naprawy stanowiłoby wyraz ich nieuzasadnionego uprzywilejowania. W konsekwencji przestałaby mieć do nich zastosowanie zasada, że odszkodowanie nie może stać się źródłem wzbogacenia poszkodowanego z uwagi na brak możliwości weryfikacji tego stanu rzeczy. Zarówno koszty robocizny jak i koszty części i zużytych materiałów nie mają ujednoliconych cen, zatem można spodziewać się, że koszty faktycznej naprawy zawsze będą odbiegać od kosztów naprawy hipotetycznej, a im większy zakres naprawy tym ta różnica może się wyrażać w wyższej kwocie. Zasada pełnego odszkodowania nakazuje natomiast ścisłe odzwierciedlenie zakresu uszczerbku majątkowego w wysokości należnego odszkodowania.

Warto jeszcze zauważyć, że w orzecznictwie akceptuje się zasadniczo kompensatę kosztów naprawy pojazdu przy użyciu nowych części zamiennych (por. uchwała Sądu Najwyższego z 12 kwietnia 2012 r., III CZP 80/11). Nie można mieć jednak wątpliwości, że praktyce wiele napraw pojazdów, zwłaszcza starszych, odbywa się przy użyciu części zamiennych używanych i naprawy te prowadzą do ich pełnego przywrócenia do stanu sprzed szkody. W rezultacie dochodzi do sytuacji, w której przyjmuje się w postępowaniu sądowym możliwość ustalenia hipotetycznych przewidywanych kosztów naprawy, nie uwzględniając przy tym pełnej palety części zamiennych, które mogą zostać do tej naprawy użyte. Jest to kolejny czynnik sprawiający, że koszty hipotetyczne mogą odbiegać od faktycznych kosztów naprawy, wobec czego ocena rzeczywiście dokonanej w konkretnym przypadku naprawy jest konieczna dla urzeczywistnienia zasady pełnego odszkodowania i prawidłowego rozstrzygnięcia sprawy.

Dokonanej ocenie prawnej można oczywiście zarzucić, że będzie prowadzić do nieuzasadnionego zróżnicowania sytuacji osób, które naprawiły pojazd i osób, które tego nie dokonały. Te ostatnie mogą w postępowaniu cywilnym domagać się naprawienia szkody według cen przeciętnych bez konieczności wykazywania zakresu i kosztów przeprowadzonej naprawy. W ocenie sądu argument ten nie ma jednak pierwszorzędnego znaczenia. Jak zaznaczono już wcześniej, wymóg wykazania zakresu dokonanej naprawy i jej kosztów wynika z ogólnych zasad prawa cywilnego. Po drugie, z doświadczenia życiowego wynika, że w zdecydowanej większości przypadków pojazdy uszkodzone w zdarzeniach komunikacyjnych podlegają naprawie, która przynajmniej przywraca im zdolność do poruszania się po drogach publicznych. Pośród tych przypadków zdecydowana większość pojazdów zostaje naprawiona przed wszczęciem ewentualnego postępowania sądowego o odszkodowanie za koszty naprawy pojazdu. Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że pojazd nienaprawiany i bezczynny przez dłuższy czas niszczeje, a okres od wystąpienia szkody przez postępowanie likwidacyjne, wytoczenie powództwa do prawomocnego zakończenia postępowania trwa z reguły co najmniej rok, przy czym jest to czas niemożliwy do określenia z góry. W związku z tym sytuacje, w których poszkodowany zechce dochodzić odszkodowania za koszty naprawy pojazdu przed przystąpieniem do niej, będą wyraźnie rzadsze od sytuacji, w której poszkodowany dokonał już naprawy pojazdu. Z tego względu, nie jest uzasadnione luzowanie reguł dowodowych poprzez zwalnianie wszystkich poszkodowanych od obowiązku wykazywania kosztów naprawy ze względu na nieliczną grupę poszkodowanych, którzy naprawy nie przeprowadzają. Specyfika sytuacji statystycznie rzadszych nie może determinować reguł postępowania w sytuacjach statystycznie częstszych.

Na marginesie, warto zwrócić uwagę na kontekst niniejszej sprawy. Poszkodowany uzyskał odszkodowanie w określonej kwocie i wydatkował je na przywrócenie pojazdu do stanu sprzed szkody. Brak jest danych w aktach sprawy pozwalających na wnioskowanie, że wypłacona kwota była do tego niewystarczająca. Następnie zbył wierzytelność o odszkodowanie z tytułu naprawy pojazdu podmiotowi trzeciemu – powodowi. Powód zajmuje się skupowaniem roszczeń tego rodzaju zarobkowo, nabywając je za ułamek kwoty dochodzonej później w postępowaniu sądowym. Ewentualna kwota uwzględnionego roszczenia będzie stanowić zatem przede wszystkim zarobek powoda a nie będzie służyć wyrównaniu uszczerbku majątkowego poszkodowanego. W tym kontekście tym bardziej nie przekonuje argumentacja, że mimo dokonanej naprawy pojazdu wierzyciel nie ma obowiązku wykazywać jej zakresu i kosztów, bowiem może stosowną dokumentacją nie dysponować z różnych powodów. Wierzycielem nie jest bowiem w tej sytuacji sam przypadkowy poszkodowany, lecz profesjonalny podmiot zajmujący się dochodzeniem roszczeń tego rodzaju. Nie ma przekonujących powodów, aby w jego interesie reinterpretować tradycyjny rozkład ciężaru dowodu szkody.

Ostatecznie zatem brak wykazania zakresu naprawy i jej kosztów uniemożliwiał ocenę żądania pozwu co do jego wysokości. Powództwo jako nieudowodnione podlegało oddaleniu.

O kosztach procesu Sąd orzekł na podstawie art. 98 § 1 k.p.c., obciążając nimi w całości powoda jako stronę przegrywającą sprawę w całości. Na koszty procesu poniesione przez pozwanego złożyły się koszty zastępstwa procesowego przez pełnomocnika wykonującego zawód radcy prawnego w stawce 4.800 zł (§ 2 ust. 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych, Dz.U. z 2015 roku poz. 1804) oraz wykorzystana zaliczka na poczet wynagrodzenia biegłego w kwocie 312,48 zł.

Sąd orzekł o zwrocie na rzecz pozwanego niewykorzystanej części zaliczki na wynagrodzenie biegłego w kwocie 687,52 zł na podstawie art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.

Zarządzenie: (...)