Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1599/19

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 27 maja 2019 r., wydanym w sprawie z powództwa R. D. przeciwko H. K. o zapłatę, Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 2.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami od dnia 23 czerwca 2016 r. do dnia zapłaty, oddalił powództwo w pozostałym zakresie i odstąpił od obciążenia powoda kosztami procesu.

Sąd I instancji ustalił, że powód zgłosił się do prowadzonego przez pozwaną Ośrodka (...) w celu zakupu aparatu słuchowego lepszej jakości i w związku z tym w dniu 7 listopada 2015 r. uczestniczył w badaniu, którego celem było dopasowanie i ustawienie takiego aparatu; badanie wykonywał J. K. i byli przy tym obecni także B. O. (1) i K. F. (1). W trakcie dopasowywania aparatu J. K. wprowadził do ucha powoda aparat z przewodem silikonowym, a R. D. odczuł wtedy ból i zgłosił swoje dolegliwości B. O. (1) i K. F. (1). Po wykonanym badaniu powód zakupił u H. K. aparaty słuchowe, które – jego zdaniem – nie działały prawidłowo, w związku z czym w gabinecie pozwanej odbyło się kilka spotkań celem ich wyregulowania. R. D. za aparaty zapłacił 16.740,00 zł, potem zwrócił je w celu naprawy, następnie odebrał je od pozwanej i są one w jego posiadaniu do dnia dzisiejszego. W dniu 9 listopada 2015 r. powód zgłosił się do otolaryngologa, gdzie stwierdzono u niego zapalenie ucha zewnętrznego prawego, zalecono mu stosowanie sprayu otomize, a na kolejną wizytę R. D. zgłosił się w dniu 18 listopada 2015 r., sygnalizując ból prawego ucha. Badanie wykazało wówczas ostre zapalenie ucha środkowego prawego i zalecono antybiotyk, który powód przyjmował przez 7 dni. W trakcie badania w gabinecie pozwanej doszło do skaleczenia przewodu słuchowego zewnętrznego R. D., nastąpiło krwawienie z ucha. Niepowikłane skaleczenie przewodu słuchowego zewnętrznego goi się samoistnie w ciągu siedmiu dni, natomiast w przedmiotowej sprawie doszło do rozwoju infekcji, co wiązało się z koniecznością podjęcia leczenia. Sąd stwierdził jednak, że aktualne dolegliwości bólowe u powoda wiążą się nie z przedmiotowym zdarzeniem, ale z bólem stawu żuchwowego, a uraz, jaki wystąpił w związku z badaniem w gabinecie pozwanej, z pewnością nie mógł spowodować pogorszenia słuchu. Skaleczenie przewodu słuchowego z krwawieniem i zapaleniem przewodu słuchowego jest zdarzeniem niepożądanym, nie powinno się wydarzyć w czasie badania, chociaż może do tego mieć miejsce przy stosowaniu zestawu do pomiarów REM/L. S. M. i choć jest prawdopodobne, że do takiego urazu doszło w trakcie badania powoda, to jednak skaleczenie nie mogło spowodować tak dalekosiężnych konsekwencji jak długotrwały ból i trwałe pogorszenie słuchu. Sąd meriti uznał, że zeznania przesłuchanych w toku postępowania świadków zawierały wiele nieścisłości, np. gdyż nawet niedokładnie pamiętali, które ucho zostało uszkodzone podczas badania, jednak nieścisłości te zostały wyjaśnione w opinii biegłego. Sąd nie dał jednak wiary sprzecznym z tą opinią wyjaśnieniom powoda, który twierdził, że na skutek badania doszło u niego do pogorszenia słuchu, a ból utrzymywał się długie miesiące, zwłaszcza że biegły wykluczył związek pomiędzy aktualnie występującym bólem ucha u R. D. i przeprowadzonym badaniem oraz wskazał, iż aktualne dolegliwości bólowe są skutkiem bólu z okolic żuchwy, a nie konsekwencją urazu ucha.

Przy rozważaniu zasadności dochodzonych roszczeń Sąd Rejonowy w pierwszej kolejności rozważył zasadność roszczenia odszkodowawczego związanego z uszkodzeniem ciała i zaznaczył, że odpowiedzialność pozwanej opiera się w tym wypadku na art. 430 k.c. w związku z art. 415 k.c. i ma miejsce wówczas, gdy do wyrządzenia szkody doszło przez zawinione działanie lub zaniechanie personelu medycznego, a ponadto istnieje normalny związek przyczynowy pomiędzy tym działaniem lub zaniechaniem a wyrządzoną szkodą, zaś do wyrządzenia szkody doszło przy wykonywaniu powierzonej czynności medycznej. Sąd stwierdził, że nie można mieć wątpliwości co do tego, iż przesłanki te zostały spełnione w okolicznościach rozpoznawanej sprawy. Wskazał, że wina łączy w sobie element obiektywny, tj. niezgodność działania sprawcy z określonymi regułami postępowania, czyli każde zachowanie niewłaściwe, a więc niezgodne z przepisami prawa lub też – w odniesieniu do lekarza – naruszające obowiązujące reguły wynikające z zasad wiedzy medycznej, doświadczenia i deontologii zawodowej lub też zachowanie sprzeczne z powszechnie obowiązującymi zasadami współżycia, jak również subiektywny, czyli niewłaściwe nastawienie psychiczne sprawcy szkody w postaci umyślności lub nieumyślności, co może – w zakresie dotyczącym techniki medycznej – wyrażać się w niewiedzy lekarza, nieostrożności w postępowaniu, nieuwadze, bądź też niedbalstwie polegającym na niedołożeniu stosownej miary staranności. Zaznaczono też, że zgodnie z art. 4 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty (t.j. Dz. U. z 2020 r., poz. 514 ze zm.), lekarz ma obowiązek wykonywać zawód zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, dostępnymi mu metodami i środkami zapobiegania, rozpoznawania i leczenia chorób, zgodnie z zasadami etyki zawodowej oraz z należytą starannością, zaś stosownie do treści art. 8 ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (t.j. Dz.U. z 2020 r., poz. 849), pacjent ma prawo do świadczeń zdrowotnych wykonywanych z należytą starannością przez podmioty udzielające świadczeń zdrowotnych w warunkach odpowiadających określonym w odrębnych przepisach wymaganiom fachowym i sanitarnym, a przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych osoby wykonujące zawód medyczny kierować się powinny zasadami etyki zawodowej określonymi przez właściwe samorządy zawodów medycznych. Z kolei w myśl art. 8 Kodeksu Etyki Lekarskiej, lekarz jest zobowiązany do przeprowadzania wszelkich postępowań diagnostycznych, leczniczych i zapobiegawczych z należytą starannością.

Wskazano dalej, że w okolicznościach niniejszej sprawy regulacja art. 355 k.c. odnosi się do staranności zawodowej lekarza, która powinna być należyta, właściwie dobrana do kwalifikacji danego lekarza, jego doświadczenia i sytuacji, w której udzielana jest pomoc osobie tego potrzebującej, co oznacza, że przypisanie lekarzowi winy wymaga określenia standardu poprawnego działania, który będzie miernikiem staranności, jakiej należy od niego wymagać i porównania go ze standardem działań rzeczywiście przedsięwziętych. W orzecznictwie ukształtowało się stanowisko, wymagające od lekarzy staranności wyższej od przeciętnej ogółu zobowiązanych – z uwagi na przedmiot ich zabiegów, dotyczących człowieka i skutków, które często są nieodwracalne – jak również zachowania wysokiego poziomu etyki, wynikającej z daleko idących skutków pracy lekarzy; postępowanie lekarza w danej sytuacji należy oceniać z uwzględnieniem całokształtu okoliczności istniejących w chwili dokonywania zabiegu medycznego, a zwłaszcza tych danych, którymi dysponował albo mógł dysponować, mając na uwadze wymagania aktualnej wiedzy i nauki medycznej oraz powszechnie przyjętej praktyki lekarskiej . O zawinieniu lekarza może zdecydować nie tylko zarzucenie mu braku wystarczającej wiedzy i umiejętności praktycznych, odpowiadających aprobowanemu wzorcowi należytej staranności, ale także niezręczność i nieuwaga przy przeprowadzaniu zabiegu, jeżeli – oceniając rzecz obiektywnie – nie powinny wystąpić w konkretnych okolicznościach.

Sąd I instancji stwierdził dalej, że w okolicznościach rozpoznawanej sprawy doszło do skaleczenia ucha powoda, co nie powinno było się zdarzyć, a to oznacza, że zaszła niestaranność w działaniach lekarza wykonującego badanie. W konsekwencji tego R. D. w czasie badania odczuwał ból, który nie powinien był wystąpić przy starannym wykonaniu badania, a nadto ból ten utrzymywał się i doszło do stanu zapalnego. Z tych przyczyn Sąd meriti uznał za zasadne roszczenie o zapłatę zadośćuczynienia na podstawie art. 445 k.c., uwzględniając jednak to, że ból i cierpienie trwało u powoda nie dłużej niż dwa tygodnie, po czym uraz został wyleczony – uzasadnia to zasądzenie zadośćuczynienia w wysokości 2.000,00 zł. O odsetkach orzeczono na podstawie 481 § 1 k.c. w związku z 455 k.c., a skoro powód zgłosił pozwanej żądanie zadośćuczynienia dopiero w pozwie, należało je zasądzić od dnia następnego po doręczeniu odpisu pozwu.

Sąd Rejonowy oddalił natomiast powództwo o zwrot kwoty zapłaconej za aparaty słuchowe, stojąc na stanowisku, że twierdzenia R. D., iż aparaty są wadliwe, nie zostały wykazane, a jedynym dowodem tego, że aparaty działały nieprawidłowo, są jedynie wyjaśnienia samego powoda. Ponadto Sąd zaznaczył, że zgodnie z art. 556 k.c., sprzedawca jest odpowiedzialny względem kupującego, jeżeli rzecz sprzedana ma wadę fizyczną i w myśl art. 560 § 1 k.c. kupujący może wówczas złożyć oświadczenie o obniżeniu ceny albo odstąpieniu od umowy, chyba że sprzedawca niezwłocznie i bez nadmiernych niedogodności dla kupującego wymieni rzecz wadliwą na wolną od wad albo wadę usunie, przy czym ograniczenie to nie ma zastosowania, jeżeli rzecz była już wymieniona lub naprawiana przez sprzedawcę albo sprzedawca nie uczynił zadość obowiązkowi wymiany rzeczy na wolną od wad lub usunięcia wady. Stosownie natomiast do art. 556 1 § 1 k.c., wada fizyczna polega na niezgodności rzeczy sprzedanej z umową, w szczególności taka sytuacja zachodzi, jeżeli rzecz sprzedana nie ma właściwości, które powinna mieć ze względu na cel w umowie oznaczony albo wynikający z okoliczności lub przeznaczenia, nie ma właściwości, o których istnieniu sprzedawca zapewnił kupującego, nie nadaje się do celu, o którym kupujący poinformował sprzedawcę przy zawarciu umowy, a sprzedawca nie zgłosił zastrzeżenia co do takiego jej przeznaczenia, bądź też została kupującemu wydana w stanie niezupełnym. Skoro z art. 559 k.c. wynika, że sprzedawca jest odpowiedzialny z tytułu rękojmi za wady fizyczne, które istniały w chwili przejścia niebezpieczeństwa na kupującego lub wynikły z przyczyny tkwiącej w rzeczy sprzedanej w tej samej chwili, to pozwana co do zasady mogła być odpowiedzialna za wady sprzętu sprzedanego powodowi, jednak R. D. nie wykazał, by aparaty słuchowe takie wady posiadały, stąd też adresowane do H. K. żądanie zwrotu kwoty 16.740,00 zł było niezasadne. O kosztach procesu orzeczono na podstawie art.102 k.p.c., biorąc pod uwagę sytuację materialną powoda oraz fakt, że jego powództwo w zakresie żądania zadośćuczynienia było usprawiedliwione co do zasady.

Apelację od tego wyroku wniósł pozwany, zaskarżając go w części oddalającej powództwo, wnosząc o jego zmianę poprzez zasądzenie ponad należność już przyznaną także kwoty 31.480,00 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 23 czerwca 2016 r. do dnia zapłaty, jak również kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych, zarzucając przy tym:

1.  naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów, polegające na ewidentnym uchybieniu przez Sąd I instancji zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, przejawiającym się w na wskroś błędnej ocenie wiarygodności i mocy dowodowej zeznań świadków K. F. i B. O. oraz stanowiska samego powoda oraz uznaniu, że badania laryngologicznego przeprowadzonego w ośrodku diagnostyki (...).” nie można powiązać z obecnym stanem zdrowia powoda, a w konsekwencji przyjęcia, że nie nastąpił związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy przebiegiem tego badania i jego konsekwencjami w postaci uszkodzenia przewodu słuchowego z obfitym krwawieniem, czego następstwem był ból oraz ostre i długotrwałe zapalenie ucha środkowego;

2.  naruszenie art. 328 § 2 k.p.c. poprzez niewskazanie w uzasadnieniu wyroku przyczyn, dla których Sąd I instancji odmówił wiarygodności dowodom z zeznań świadków wskazanych przez stronę powodową oraz opinii biegłego sądowego i tym samym niewskazania w uzasadnieniu tego orzeczenia dowodów, na których oparł się Sąd I instancji, wydając zaskarżony wyrok, zwłaszcza w zakresie określenia wysokości kwoty zadośćuczynienia i oddalenia roszczenia o zasądzenie odszkodowania na rzecz powoda;

3.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjęty za podstawę wyroku, polegający na uznaniu, że wadliwość aparatów słuchowych nie została udowodniona przez powoda, co stanowiło podstawę oddalenia powództwa w tym zakresie, podczas gdy bezsporny jest fakt, że serwisant bez wyraźnej zgody powoda naprawił te aparaty i oddał je ponoć naprawione, podczas gdy są nadal uszkodzone i niezdatne do użytkowania.

W odpowiedzi na apelację powódka wniosła o jej oddalenie w całości oraz zasądzenie od pozwanego na jej rzecz zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja okazała się bezzasadna i podlegała oddaleniu. Zaskarżone orzeczenie zostało wydane w wyniku prawidłowo ustalonego stanu faktycznego, jak i właściwej oceny prawnej stwierdzonych faktów, co pozwoliło Sądowi odwoławczemu uznać te ustalenia za własne.

W pierwszej kolejności należało odnieść się do zarzutu naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. w brzmieniu obowiązującym w dacie wniesienia środka zaskarżenia, tj. przed 7 listopada 2019 r., jako że ewentualne wady uzasadnienia relewantne w świetle tego przepisu mogłyby w stopniu znacznym utrudnić lub wręcz zniweczyć możliwość prześledzenia toku rozumowania Sądu Rejonowego. Zarzut ten nie mógł jednak odnieść zamierzonego skutku. Art. 328 k.p.c. określa wymagania konstrukcyjne uzasadnienia orzeczenia i wytknięcie wadliwego sporządzenia tego uzasadnienia może okazać się zasadne jedynie wówczas, gdy z braku w uzasadnieniu elementów wymienionych w art. 328 § 2 k.p.c. zaskarżone orzeczenie nie poddaje się kontroli instancyjnej. Nie stanowi on więc właściwej płaszczyzny do krytyki trafności przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku ustaleń faktycznych ani ich oceny prawnej (zob. wyroki SN z dnia: 17 marca 2006 r., I CSK 63/2005, Lex Polonica nr 1344014; 20 lutego 2008 r., II CSK 449/07, LEX nr 442515), w szczególności nie dotyczy sytuacji, gdy Sąd, jak w niniejszej sprawie, wskazał podstawy prawne wydania wyroku w sposób umożliwiający dokonanie oceny toku wywodu, który doprowadził do wydania wyroku. Skarżący wskazuje, że Sąd I instancji nie wyjaśnił w uzasadnieniu swego orzeczenia przyczyn, dla których odmówił wiarygodności świadkom przesłuchanym na wniosek powoda oraz opinii biegłego, co musi budzić pewne zdziwienie, zważywszy, że z uzasadnienia tego jasno wynika, że Sąd do tych dowodów się odniósł, a co więcej – wcale ich nie deprecjonował zawartych w nich twierdzeń w kontekście dochodzonych przez powoda roszczeń, ale poczynił na podstawie tych dowodów ustalenia faktyczne w zakresie okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy. Sąd meriti, powołując się na zeznania świadków B. O. i K. F. (K. D.), ustalił, jak przebiegała wizyta w gabinecie J. K., w jakich okolicznościach doszło do skaleczenia przewodu słuchowego u powoda, że po zdarzeniu powód odczuwał utrzymujący się przez pewien czas ból, a także że R. D. mówił tym osobom, iż nie słyszy dobrze, a jego zdaniem, zakupione aparaty nie działają prawidłowo. Sąd nie odmówił w zasadzie wiary tym świadkom w jakimkolwiek zakresie i także apelacja takich okoliczności nie przywołuje. Podobnie i wnioski opinii biegłego lekarza laryngologa posłużyły Sądowi w całości do poczynienia ustaleń faktycznych. Autor apelacji wskazuje, że w jego ocenie odmówiono wiary – nie uzasadniając przy tym podjętej decyzji – stwierdzeniu biegłego o istnieniu związku przyczynowego pomiędzy doznanym skaleczeniem przewodu słuchowego i dolegliwościami odczuwanymi przez niego przez wiele kolejnych miesięcy, jednak powód mija się tu z prawdą, gdyż biegły wprost zaprzeczył jego supozycjom, iż skutkiem badania jest ból ucha i niedosłuch, na które obecnie uskarża się poszkodowany, jak również jasno stwierdził, że dolegliwości, jakie można powiązać z przebytym badaniem, nie były trwałe ani nawet długotrwałe. Nie można zgodzić się również, że Sąd nie wyjaśnił w uzasadnieniu wyroku, jakie okoliczności leżały u podstaw określenia odpowiedniego zadośćuczynienia w rozumieniu art. 445 § 1 k.c. w związku z art. 444 § 1 k.c. na kwotę 2.000,00 zł, ponieważ ewidentnie wskazano tam na tego rodzaju fakty w postaci doznania przez poszkodowanego bólu, czasu jego trwania oraz powstania stanu zapalnego skutkującego dalszymi dolegliwościami.

Oczywiście nietrafny jest także zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c., a więc unormowanych w tym przepisie dyrektyw regulujących ramy dokonywania swobodnej oceny dowodów. Dla skutecznej obrony stanowiska skarżącego w tym zakresie należałoby wykazać, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego bądź też nie dokonał wszechstronnej oceny wszystkich istotnych dowodów (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 29 lipca 1998 r. II UKN 151/98 - OSNAPiUS 1999/15/492; z 4 lutego 1999 r. II UKN 459/98 - OSNAPiUS 2000/6/252; z 5 stycznia 1999 r. II UKN 76/99 - OSNAPiUS 2000/19/732). Jeżeli z określonego materiału dowodowego Sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów (art. 233 § 1 k.p.c.) i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych – co skarżący powinien klarownie wywieść, wskazując, na czym w konkretnym przypadku polegały zaistniałe uchybienia i do jakich dowodów się odnosiły – przeprowadzona przez Sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona (por. wyrok SN z dnia 27 września 2002 r., II CKN 817/00 LEX nr 56906).

Zdaniem Sądu II instancji, apelacja powoda w najmniejszej nawet mierze nie wykazuje uchybień w rozumowaniu Sądu, które podważałyby prawidłowość dokonanej oceny materiału dowodowego. Naruszenie zasad swobodnej oceny dowodów nie może polegać na przedstawieniu przez stronę odmiennej interpretacji stanu faktycznego, ale podstawą jej musi być podważenie przesłanek tej oceny z wykazaniem, że jest ona rażąco wadliwa lub oczywiście błędna – czego skarżący jednak nie uczynił. Autor apelacji podnosi, że Sąd nie oparł się na jego twierdzeniach o związku jego obecnych dolegliwości z uszkodzeniem ciała, jakiego doznał podczas badania w gabinecie laryngologicznym, niemniej Sąd w myśl art. 233 § 1 k.p.c. zobowiązany jest opierać swoje ustalenia na całokształcie zgromadzonego materiału dowodowego, a nie tylko na jednym z dostępnych dowodów. Stwierdzenie przedmiotowej okoliczności wymaga bez wątpienia specjalistycznej wiedzy medycznej, której R. D. nie posiada, stąd trafnie przypisano zdecydowanie większą moc dowodową opinii biegłego lekarza otolaryngologa, który – po posłużeniu się posiadanymi wiadomościami specjalnymi – w sposób jednoznaczny, jak już opisano wyżej, wykluczył możliwość powiązania obecnego stanu zdrowia poszkodowanego z przedmiotowym zdarzeniem. Biegły opisał konkretne dolegliwości w postaci bólu doznanego w chwili skaleczenia oraz pozostającego w związku z tym zdarzeniem ostrego bakteryjnego zapalenia przewodu słuchowego, które również charakteryzuje się trwającym kilka dni bólem i przejściowym osłabieniem słuchu, wykluczając powiązanie z urazem nie tylko obecnego stanu zdrowia R. D., ale nawet przebytego następnie przez niego zapalenia ucha środkowego. Przypisanie większej mocy dowodowej opinii specjalisty niż przypuszczeniom samego poszkodowanego nieposiadającego dostatecznej wiedzy medycznej pozostaje bez wątpienia w zgodzie z treścią art. 233 § 1 k.p.c. i nie wykracza poza granice swobodnej oceny dowodów. Nie mogą być w tym zakresie miarodajne zeznania świadków, ponieważ mogli oni jedynie relacjonować swoje obserwacje oraz to, co usłyszeli od samego powoda o jego dolegliwościach. W tym zakresie Sąd Rejonowy uczynił ich zeznania podstawą swych ustaleń i nie zakwestionował tego, że R. D. odczuwał dolegliwości bólowe przez długi czas, a nawet odczuwa je do chwili obecnej. Jednak taka okoliczność, ustalona na podstawie wiarygodnego materiału dowodowego, w tym zeznań świadków, nie może sama w sobie doprowadzić do wniosku, że cierpienia te pozostają w adekwatnym związku przyczynowo-skutkowym z doznanym skaleczeniem przewodu słuchowego, ponieważ na ten temat świadkowie żadnej wiedzy nie mieli i ich zeznania tej okoliczności nie dotyczyły.

Również i zarzut dotyczący błędnych ustaleń faktycznych nie jest uzasadniony, gdyż zgromadzony materiał dowodowy został prawidłowo zebrany i właściwie oceniony, a poczynione na jego podstawie ustalenia faktyczne były dokonane w sposób należyty, w szczególności nie sposób stwierdzić sprzeczności tych ustaleń z treścią zebranych dowodów. R. D. w toku całego postępowania nie przedstawił jakichkolwiek dowodów prawdziwości swoich twierdzeń o wadliwości zakupionych od pozwanej aparatów słuchowych – z wyjątkiem własnych ogólnikowych wyjaśnień – w szczególności trzeba zaznaczyć, że relacje zgłoszonych przez niego świadków nie są dowodami tej okoliczności, a jedynie tego, że powód wobec tych osób – podobnie jak w swoich pismach kierowanych do Sądu i pozwanej – twierdził, że aparaty działają nieprawidłowo. W zgodzie z zasadami prawidłowej oceny dowodów pozostaje przyjęcie przez Sąd I instancji, że same gołosłowne twierdzenia apelującego, iż dokonano naprawy aparatów przez serwisanta, a one mimo to nadal działają wadliwie, nie mogą stanowić wystarczającej podstawy poczynienia w tej kwestii ustaleń faktycznych. Wyjaśnienia strony powodowej muszą być oceniane w powiązaniu z okolicznościami rozpoznawanej sprawy, zaś ocena taka zwykle prowadzi do wniosku, że dowodowi temu należy przypisać relatywnie mniejszą wiarygodność i moc dowodową, o ile nie znajdzie potwierdzenia i komplementarnego uzupełnienia w pozostałym materiale dowodowym, zważywszy, że doświadczenie życiowe wskazuje, iż zwykle powód jest zainteresowany w korzystnym dla niego rozstrzygnięciu sprawy, co może znacząco wpłynąć na treść jego relacji o faktach będących podstawą jego powództwa. Wątpliwości takie powstają szczególnie wówczas, gdy co do zasady strona powodowa dysponuje także innymi dowodami poza własnymi wyjaśnieniami, które mogłyby posłużyć do jednoznacznego ustalenia faktów, z których wywodzi skutki prawne, a jednak tych dowodów – jak w sprawie niniejszej – nie przedstawia Sądowi, choć bez przeszkód może to uczynić. Nie wzmacnia wiarygodności tych wyjaśnień także fakt, że przed wszczęciem procesu powód – mimo ponawianych przez pozwaną w jej pismach wniosków w tym przedmiocie – nigdy nie określił, na czym właściwie wady aparatów miałyby polegać, choć z pewnością mogłoby to pomóc w skutecznej realizacji jego roszczeń. W rezultacie Sąd II instancji w pełni podziela stanowisko zajęte przez Sąd meriti, że R. D. nie wykazał należycie wadliwości zakupionych aparatów, skoro zaniechał powołania na poparcie tych twierdzeń jakichkolwiek innych dowodów poza własnymi wyjaśnieniami, a jednocześnie stwierdza, że przy ocenie mocy dowodowej tych wyjaśnień nie doszło do przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów.

Zarzuty zawarte w apelacji okazały się oczywiście bezzasadne i podkreślić w tym miejscu trzeba, że rzeczowej argumentacji uzasadniającej wnioski apelacyjne nigdy nie będzie mogło z powodzeniem zastąpić przytaczanie tez orzeczeń Sądu Najwyższego bez należytego powiązania przedstawionych w nich poglądów z realiami danej sprawy, jak również nadużywanie przez skarżącego superlatywów czy sformułowań w rodzaju „ponad wszelką wątpliwość”, „niezbite dowody”, „oczywiście błędne” czy „na wskroś niesłuszny”, jeśli jednocześnie siła przekonywania wywodów apelacyjnych w żaden sposób nie uzasadnia tak zdecydowanych stwierdzeń. Ze względu na wynik powyższych rozważań Sąd odwoławczy na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację, zaś o kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c., zasądzając w myśl zasady odpowiedzialności za wynik procesu od powoda na rzecz pozwanej kwotę 1.800,00 zł tytułem zwrotu poniesionych przez nią kosztów zastępstwa prawnego, ustaloną na podstawie § 2 pkt. 5 w związku z § 10 ust. 1 pkt. 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (t.j. Dz. U. z 2018 r., poz. 265).