Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ca 1199/21

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 24 marca 2022 r.

Sąd Okręgowy w Białymstoku II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący:

sędzia Renata Tabor

Protokolant:

Magdalena Warpechowska

po rozpoznaniu w dniu 24 marca 2022 r. w Białymstoku

na rozprawie

sprawy z powództwa J. K. (1)

przeciwko M. Z.

o przywrócenie niezakłóconego stanu współposiadania

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Rejonowego w Białymstoku

z dnia 14 lipca 2021 r. sygn. akt XI C 2449/17

I.  oddala apelację

II.  zasądza od powoda J. K. (1) na rzecz pozwanego M. Z. kwotę 450 ( czterysta pięćdziesiąt) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym.

UZASADNIENIE

Powód J. K. (1) w pozwie skierowanym przeciwko M. Z. wniósł o przywrócenie stanu zgodnego z prawem poprzez zobowiązanie pozwanego do wykonania określonych prac w nieruchomości w której są oni współwłaścicielami, tj. do prac w kominie zewnętrznym polegających na zamurowaniu obcego otworu kanału na piętrze sypialni, zlikwidowania podłączenia obcego kanału nr 3 na piętrze, zlikwidowania podłączenia przewodu wentylacji kanalizacji do przewodu nr 3 kanału kominkowego; udrożnienia czepni wzmagających wentylację grawitacyjną, przywrócenia stanu sprzed budowy przewodu powietrznego włączonego do kanału 2 (grzewczego), zlikwidowanie rozszczelnień i pęknięć komina oraz przewodów wentylacyjnych, a także do prac w kominie wewnętrznym poprzez doprowadzenie wszystkich kanałów kominowych do stanu sprzed przebudowy piętra; zamontowanie wywiewów z pionu kanalizacyjnego do komina wewnętrznego, usunięcie dziur z rury pionu kanalizacyjnego, zamurowanie i ustabilizowanie murowanej ściany nośnej na piętrze; przywrócenie stanu przewodów kominowych sprzed przebudowy, przebudowę instalacji wodnej odrębnej w sposób umożliwiający przywrócenie ściany nośnej i komina wewnętrznego, oddalenie tej instalacji od instalacji gazowej, doprowadzenie sytemu instalacji kanalizacji do stanu poprzedniego jak w projekcie budowalnym budynku z roku 1990, zlikwidowanie obcych elementów w kominie wewnętrznym, przeniesienie pomieszczenia kuchni oraz własnej instalacji do pomieszczeń, gdzie spełnione są warunki techniczne, wykonanie odrębnej kanalizacji dostosowanej do swojej sieci, doprowadzenie instancji gazowej do stanu zgodnego z wymogami technicznymi i prawnymi, oczyszczenia komina i pionów z gruzu i zanieczyszczeń. W ocenie powoda przeprowadzone przez pozwanego prace doprowadziły do ulatniania się w części zajmowanej przez powoda nieznośnego odoru i dymu uniemożliwiających normalne funkcjonowanie, zagrażające życiu i zdrowiu powoda i jego rodziny.

Pozwany M. Z. w odpowiedzi na pozew wniósł o oddalenie powództwa w całości.

Wyrokiem z 14 lipca 2021 r. Sąd Rejonowy w Białymstoku oddalił powództwo (pkt I) oraz orzekł o kosztach procesu (pkt II) i poniesionych w sprawie wydatkach sądowych (pkt III) obciążając nimi pozwanego.

Sąd I instancji ustalił, że J. K. (1) i M. Z. od 13 grudnia 2010 r. są współwłaścicielami nieruchomości położonej przy ul. (...) w B., zabudowanej budynkiem mieszkalnym. Powód korzysta z piwnicy, parteru i dobudowanego garażu, natomiast pozwany z I piętra oraz poddasza.

Pozwany zobowiązał się do przebudowy instalacji gazowej, wodnej i elektrycznej, przewodów kominowych i wentylacyjnych w celu ich dostosowania do niezależnego korzystania przez poszczególnych użytkowników budynku, wobec czego 3 czerwca 2013 r. strony zawarły umowę, w której powód wyraził zgodę na przeprowadzenie prac remontowych i remontowo-budowlanych przez pozwanego. W ocenie powoda te właśnie prace spowodowały konieczność zobowiązania pozwanego do dokonania określonych czynności. Sąd Rejonowy zaznaczył, że w chwili podziału nieruchomości kominy, kanały wentylacyjne, kominek oraz czerpnie już istniały i nikt nie wnosił żadnych zastrzeżeń co do ich położenia.

Sąd I instancji zwrócił też uwagę, z załączonej do pozwu prywatnej opinii technicznej z 7 lutego 2017 r. wynikała konieczność odetkania czerpni, zamurowania otworu wentylacyjnego w pokoju na I piętrze domu oraz doprowadzenie świeżego powietrza z zewnątrz do piwnicy, a z opinii z 7 kwietnia 2017 r. wynikała konieczność zdemontowania obcych elementów w kanałach i doprowadzenia kanałów kominowych do stanu sprzed przebudowy na piętrze budynku.

Sąd Rejonowy w Białymstoku ustalił też, że Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w B. nakazał powodowi wykonanie robót budowlanych polegających na udrożnieniu czerpni wspomagających wentylację grawitacyjną, zapewnieniu dopływu świeżego powietrza do piwnicy z zewnątrz poprzez nawiewniki, zamurowanie otworu kanału na piętrze (oznaczony nr 3) oraz zamontowanie kompletnego wkładu kominowego do kanału dymnego w celu likwidacji nieszczelności, zaś decyzją z 13 lipca 2017 r. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w B. nakazał powodowi, a następnie również pozwanemu, zdemontowanie turbowentów oraz rur spiro i stalowych zamontowanych w kanałach przewodów kominowych wewnętrznych, wykonanie wywiewek zgodnie z projektem budynku oraz zamurowanie otworów rewizyjnych od kanalizacji sanitarnej w łazience na parterze oraz kanału spalinowego kotła gazowego w części należącej do powoda.

W ocenie Sądu Rejonowego żądanie powoda oparcie miało w treści art. 222 § 2 k.c. Sąd powołał i wyjaśnił treść tego przepisu. Następnie Sąd I instancji uznał, że pierwszym krokiem w sporze było ustalenie stanów kominów wewnętrznych i zewnętrznych przed dokonaniem prac remontowych na dzień 13 grudnia 2013 r., ustalenie nieprawidłowości w dokonanych przez pozwanego pracach remontowych w kominie wewnętrznym, kominie zewnętrznym, instalacji gazowej, kanalizacyjnej, wentylacyjnej, ich skutków w zakresie korzystania przez obie strony ze wspólnego budynku oraz zakresu koniecznych prac jakie należy podjąć celem przywrócenia stanu zgodnego z prawem i współposiadaniem, ustalenia stanu kominów wewnętrznego i zewnętrznego na czas sprzed dokonania prac budowlano remontowych (tj. na dzień 13.12.2013 roku) na piętrze budynku i w kominie wewnętrznym, kominie zewnętrznym, instalacji gazowej, kanalizacyjnej, wentylacyjnej, ustalenia prawidłowości dokonania tych prac oraz ich skutków w zakresie korzystania przez obie strony ze wspólnego budynku, a także na okoliczność ustalenia zakresu koniecznych prac jakie należy podjąć celem przywrócenia stanu zgodnego z prawem i współposiadaniem z uwzględnieniem dokumentacji technicznej i po przeprowadzeniu oględzin.

Sąd Rejonowy wskazał, że ze sporządzonej w sprawie opinii łącznej biegłego z zakresu budownictwa i instalacji sanitarnych wynikało, że prace nie zostały wykonane zgodnie ze sztuką budowlaną, wobec czego zainstalowane kominy winny zostać przebudowane, jednakże wszystkie czynności z wyjątkiem zamurowania kanału w pokoju pozwanego należy podjąć w kanałach znajdujących się w pomieszczenia, z których korzysta powód, a dotyczy to deinstalacji wkładów kominowych w piwnicy, konieczność wykonania dopływu powietrza do spalania, czy zamontowania neutralizatora pomiędzy kotłem pozwanego, a pionem kanalizacyjnym. Sąd podał, że biegli wskazali również, że instalacja gazowa jest niezależna dla strony powodowej i strony pozwanej.

W pisemnej opinii uzupełniającej biegli jednoznacznie stwierdzili, iż nie ma możliwości ustalenia stanu na dzień 13 grudnia 2013 r., podtrzymali również opinię główną w całości podnosząc, że czynności dokonane w trakcie oględzin zostały wykonane skrupulatnie i przy użyciu specjalistycznego sprzętu, a tym samym obrazują stan techniczny poszczególnych kanałów kominowych i związanych z nimi elementów. Podali, że nie stwierdzono żadnych spękań, bądź niekorzystnych zachowań konstrukcji komina murowanego. Nie stwierdzili również w trakcie inspekcji ciał obcych w kanale. Podtrzymali również stanowisko związane z pracami naprawczymi, które należy wykonać. Zwrócili uwagę, że to na obu stronach postępowania ciąży obowiązek przeprowadzania okresowych przeglądów instalacji gazowej przez osoby z odpowiednimi kwalifikacjami. Biegli nie wskazywali uwag do funkcjonowania kanalizacji sanitarnej i wodnej stron, które działają prawidłowo.

W ustnej opinii uzupełniającej biegli podtrzymali swoją opinię w całości. Jak wskazywał Sąd Rejonowy, wyjaśnili oni, że konieczność zamurowania kanału w pokoiku pozwanego M. Z. jest związana z brakiem możliwości pełnienia funkcji zbiorczej kanału, który pierwotnie służył do wentylacji pomieszczenia piwnicznego. Zalecone działanie jest podyktowane zapewnieniem bezpieczeństwa dziecku pozwanego, które w przeciwnym razie mogłoby ulec zaczadzeniu. Podali, że kominek powoda J. K. (1) był nieczynny, z uwagi na zakaz jego używania przez straż pożarną i pojawianie się ciągu wstecznego przez brak dostępu do powietrza z zewnątrz. Kominek został wybudowany później i podłączony do zbyt małych kanałów wentylacyjnych. Podali, że nie zgłaszają żądnych innych uwag, niż te, które wskazali w opinii głównej. Nie stwierdzili istnienia czwartego kanału, na którego istnienie powołuje się powód, nie ma go również na projektach. Odnośnie fetoru podali, że kanalizacja działa prawidłowo, a w trakcie oględzin nie stwierdzili ulatniania się nieprzyjemnych zapachów. Jako przyczynę zasugerowali - główną sieć kanalizacyjną, gdyż na odcinku, na którym znajduje się nieruchomość stron są odnotowywane skargi mieszkańców w tym zakresie. Podkreślili, że odczuwanie fetoru nie ma nic wspólnego z instalacją wewnątrz budynku. Zanegowali istnienie dziur w rurach w trakcie oględzin. Wskazali, że opisali stan kanałów na dzień oględzin, nie mają wiedzy w jaki sposób strony ingerowały w opisany stan po ich zakończeniu.

Sąd Rejonowy ocenił, że żądanie powoda stanowi nadużycie przysługującego mu prawa podmiotowego. Zaznaczył, że kominy, kominek, a także kanały, co do których powód zgłasza żądanie przywrócenia stanu zgodne z prawem w chwili zamieszkania na nieruchomości przez pozwanego już istniały, a pozwany ich sam nie wybudował. W ocenie Sądu I instancji powód nie zdołał wykazać, aby pozwany dodatkowo naruszył ich strukturę w czasie remontu. Był to element przez niego zastany, w który wielokrotnie ingerował powód z matką.

Dalej Sąd I instancji zważył, że od momentu ich wybudowania, do czasu objęcia prawem własności części nieruchomości i podjęcia remontu w celu trwałego zamieszkania na I piętrze przedmiotowego domu przez pozwanego - powód nie zgłaszał żadnych problemów związanych z odorem. Sąd podkreślił, że pozwany nigdy nie bronił dostępu powodowi do komina oraz kanałów wentylacyjnych, co więcej pozwalał na ingerencję w te kanały również na wysokości I piętra, które zamieszkuje. W ocenie Sądu Rejonowego prawa powoda nie były nigdy negowane i bezpośrednio naruszane.

Przy takich okolicznościach Sąd I instancji uznał, że zgłoszone przez powoda żądanie ochrony jego własności wnika głęboko w strefę praw pozwanego. Zaznaczył, że z opinii biegłych sądowych oraz decyzji administracyjnej wynika konieczność podjęcia prac w kanałach, do których ma dostęp i z nich korzysta wyłącznie powód. Sąd Rejonowy podkreślił, że organ nadzoru budowlanego, biegli ani wzywani eksperci nie stwierdzili żadnych nieprawidłowości, ani ingerencji w struktury i elementy, na które wskazuje powód, związanych z remontem przeprowadzonym przez pozwanego, oraz nie potwierdzili, aby odczuwali jakikolwiek nieprzyjemny zapach z kanalizacji w lokalu zajmowanym przez powoda. Sąd zważył, że jednocześnie wskazali oni, że w mieszkaniu nie ma dopływu powietrza z zewnątrz, co może być przyczyną braku prawidłowego ciągu, zaś w odniesieniu do fetoru z kanalizacji biegli podali, że może on pochodzić z kanalizacji głównej, za którą odpowiadają (...), gdyż w rejonie, w którym zamieszkują strony często są zgłaszane skargi w tym zakresie.

W ocenie Sądu I instancji żądanie powoda od pozwanego zapewnienia dopływu świeżego powietrza do piwnicy, która jest własnością powoda i pozostaje w jego wyłącznym władaniu jest irracjonalne i podważa logikę całego żądania wyrażonego w pozwie.

Sąd Rejonowy uznał, że sporządzona na zlecenie powoda opinia prywatna była całkowicie nieprzydatna.

Końcowo Sąd I instancji ocenił, że postawa powoda wskazuje, że nie dąży on do ochrony swojej własności, a utrudnienia życia pozwanemu.

Apelację od powyższego orzeczenia wywiódł powód. Zaskarżył orzeczenie w całości zarzucając mu:

1.  nieważność postępowania w części dotyczącej przeprowadzenia oględzin przez biegłych i postępowania dowodowego w zakresie dowodu z opinii tj. art. 379 ust. 5 k.p.c. będącą skutkiem braku udziału pełnomocnika powoda w oględzinach nieruchomości, co było efektem celowego wprowadzenia w błąd przez biegłego J. K. (2) co do godziny oględzin tj. 12, podczas gdy oględziny rozpoczęto o godz. 9, w sytuacji, gdy pełnomocnik pozwanego był powiadomiony prawidłowo, co też po pierwsze ograniczyło równość stron, po drugie uniemożliwiło prawidłowe okazanie wszystkich instalacji, albowiem biegli pomijali uwagi powoda i wykazywali obojętność wobec okazywanych instalacji, co też podważa wiarygodność biegłych;

2.  naruszenie prawa materialnego tj. art. 206 k.c. w zw. z art. 222 § 2 k.c. poprzez jego niezastosowanie i ustalenie, że powództwo J. K. (1) było podyktowane „utrudnieniem życia pozwanego”, a nie ochroną własności, tym samym pominięcie w szczególności dowodów załączonych do pozwu (w tym decyzji administracyjnych) oraz zeznań świadków B. P., C. S., W. K., H. K., z których w sposób jednoznaczny wynika, że doszło do nieprawidłowości w pracach budowlanych podejmowanych przez pozwanego, które wpłynęły w sposób znaczący na utrudnienie korzystania z nieruchomości przez powoda, a nawet doprowadziły do zagrożenia jego życia i zdrowia; ocena realnej, potwierdzonej decyzjami administracyjnymi przedłożonymi do sprawy niniejszej, obawy o swoje życie (zaczadzenie, wybuch kominka, odór, konieczność egzystowania o każdej porze roku z otwartymi oknami) w kategoriach złośliwości jest nadużyciem;

3.  naruszenie prawa procesowego mające istotny wpływ na wynik sprawy, tj. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia całokształtu zebranego w sprawie materiału dowodowego, polegające na subiektywnej i wybiórczej ocenie materiału dowodowego, a przy tym naruszenie zasad doświadczenia życiowego polegające na:

a)  pominięciu w czynieniu ustaleń zeznań świadków - osób z otoczenia stron tj. B. P., C. S., W. K., H. K., wyjaśnień powoda, którzy w swoich zeznaniach jednoznacznie potwierdzili, że:

-

od lat powód i jego poprzednicy prawni ogrzewali dom kominkiem i nigdy nie było problemów z jego funkcjonowaniem, z ciągiem wstecznym, a problemy te ujawniły się po pracach budowlanych wykonanych przez pozwanego,

-

pominięciu, że świadkowie jednoznacznie stwierdzili, że w domu stron odczuwalny jest zapach z kanalizacji, a przed pracami remontowymi pozwanego nie było żadnych nieprzyjemnych zapachów w domu stron,

co jednoznacznie potwierdza, że wskutek prac budowlanych dokonywanych przez pozwanego od 2012 roku doszło to ograniczenia własności powoda i jego rodziny, utrudnienia korzystania z pomieszczeń mieszkalnych poprzez zablokowanie ujścia wentylacji, doprowadzenie do ciągów wstecznych w kominku, który ostatecznie wysadził się raniąc matkę powoda,

b)  pominięciu dokumentów załączonych do pozwu - w szczególności:

-

prywatnych opinii biegłego T. S., które mają kluczowe znaczenie nie tylko z uwagi na wnioski z nich płynące i jednoznaczne sugestie, że istnieje konieczność wykonania szeregu prac budowlanych restytucyjnych w części zajmowanej przez pozwanego, ale także z uwagi na ocenę wiarygodności opinii biegłych sądownych sporządzających opinię w sprawie niniejszej, zwłaszcza, że wnioski sformułowane w opinii sądowej i opinii prywatnej przez tego samego specjalistę są odmienne,

-

decyzji administracyjnych Powiatowego Nadzoru Budowlanego, z których jednoznacznie wynika, że w domu stron istnieje konieczność dokonania szeregu prac budowlanych, albowiem zastany stan zagraża bezpośrednio życiu i zdrowiu jego mieszkańców, co w kontekście doszukiwania się u powoda „złośliwości” jest wysoce istotne,

-

dokumentacji technicznej dotyczącej domu stron, która nie tylko została pominięta przez Sąd w czynieniu ustaleń w sprawie, ale też została pominięta przez biegłych, którzy nawet się z nią nie zapoznali, z góry zakładając, że dom był na pewno inaczej zbudowany, niż jest to wskazane w projektach (złożonych do akta sprawy),

-

opinii kominiarskich, z których jasno wynika, że istnieje szereg wad budowlanych uniemożliwiających prawidłowe funkcjonowanie powodów w ich części domu,

-

pominięcie faktów, że pozwany nie przedstawił dokumentacji, która stanowiłaby podstawę do czynienia przez niego prac budowlanych w obrębie kominów i ścian nośnych, zwłaszcza, że budynek mieszkalny był budowany jako dom jednorodzinny i wyodrębnienie drugiego lokalu mieszkalnego winno być poprzedzone opinią fachowca, który stworzyłby plany umożliwiające dostosowanie instalacji do warunków funkcjonowania 2 lokali mieszkalnych,

-

wyjaśnień powoda i zeznań jego matki H. K., z których jednoznacznie wynika, że prace budowlane pozwanego doprowadziły do ich problemów z wentylacją, kanalizacją, ciągami wstecznymi, bowiem pozwany wykonywał prace mające na celu wykonanie swoich instalacji nie bacząc na pozostawienie prawidłowego funkcjonowania w części zajmowanej przez powoda,

c)  pominięciu w ustaleniach, co przyznał pozwany na rozprawie w dniu 23 czerwca 2021 roku, że wykonał instalację gazową w sposób odmienny niż zostało to przedstawione w projekcie, co też potwierdza, że pozwanych wykonywał prace budowlane w sposób dowolny, a nie zgodny ze sztuką budowlaną,

4.  naruszenie przepisów prawa procesowego tj. art. 233§ 1 k.p.c. w zw. z art. 236 § 1 k.p.c. poprzez uznanie za wiarygodne opinii biegłych T. S. i J. K., w sytuacji gdy:

a)  biegli celowo i świadomie wprowadzili w błąd pełnomocnika powodów co do godziny oględzin na nieruchomości, tym bardziej, że pełnomocnik strony pozwanej został prawidłowo poinformowany o oględzinach, co spowodowało to, że twierdzenia i okoliczności podawane podczas oględzin przez powodów zostały zbagatelizowane przez biegłych, a same oględziny zostały przeprowadzone w sposób wybiórczy i nieweryfikowalny (brak utrwalenia nagrań z kamery), tym samym powodowie zostali pozbawienie możliwości obrony swoich praw,

b)  biegli nie zastosowali się do postanowienia Sądu z dnia 10 grudnia 2019 roku w zakresie w jakim mieli dokonać porównania stanu komina sprzed przebudowy dokonanej przez pozwanego tj. na dzień 13.12.2013 roku do czego mieli odpowiednie instrumenty tj. dokumenty techniczne znajdujące się w aktach sprawy (także dokumentację techniczną przedstawioną przez pozwanego dot. przyłączy), dokumentację fotograficzną, dokumentację ze spraw administracyjnych, dokumentację z oględzin komina dokonywaną przez szereg kominiarzy, tymczasem biegli arbitralnie stwierdzili, że nie są w stanie tego dokonać, jednocześnie na rozprawie w dniu 31 marca 2021 roku dając wyraz, że nie posiłkowali się dokumentacją, bo budynek nie musiał być zbudowany zgodnie z projektem (przy czym biegli nie pokusili się nawet o weryfikację, czy faktycznie stan budynku odbiega od dokumentacji, a jeżeli odbiega, to w jakim zakresie, natomiast ustalenie czasu wykonania prac dokona Sąd na podstawie dowodów zgromadzonych w sprawie i twierdzeń stron), co stanowi jawny absurd, zwłaszcza, że deklaracje padły z ust biegłych sadowych, takie stanowisko nie tylko wyłącza biegłych jako fachowców, ale też jest sprzeczne ze złożoną przysięgą „(...) powierzone mi obowiązki biegłego wykonam z całą sumiennością i bezstronnością” (art. 282 § 1 k.p.c), co więcej biegły T. S. w opiniach załączonych do pozwu posiłkował się dokumentacjami projektowymi, a w sprawie niniejszej - bezpodstawnie - zaprzeczył sensowi wykorzystania tej dokumentacji (nie znając jej treści),

c)  biegli zupełnie pominęli przy sporządzeniu opinii - czemu nie zaprzeczyli podczas rozprawy w dniu 31 marca 2021 roku, że nie posiłkowali się dokumentacją znajdującą się w aktach sprawy, zatem opinia w całej rozciągłości jest wybiórcza, niepełna i nie uwzględnia okoliczności istotnych dla sprawy niniejszej,

d)  biegli nie zbadali wszystkich przewodów w kominie zewnętrznym,

e)  biegli nie zweryfikowali, czy instalacje pozwanego została przeprowadzona przez komin i ścianę nośną i czy nie narusza to substancji budynku (sam pozwany na rozprawie w dniu 23.06.2021 roku przyznał, że większość instalacji jest przeprowadzona przez ścianę nośną),

f)  opinia biegłych jest nieweryfikowalna, bo biegli nie przedstawili nagrania z kamery, z której korzystali podczas oględzin, a wszelkie twierdzenia, wobec okoliczności, że wynajmowali kamerę do wykonania czynności, że nie było możliwości utrwalenia obrazu są bezprzedmiotowe, bowiem kamery inspekcyjne mają możliwość nagrywania obrazu,

g)  biegły T. S. sporządzał opinie dot. kominów - załączone do pozwu, w których deklarował sprzeczne twierdzenia z opinią wydaną w sprawie i nie sposób uznać za trafny argument, że wcześniej biegły nie korzystał z kamery, skoro w opinii z dnia 7.04.2017 r. (str. 5) oraz w opinii z 7.02.2017 r. (str. 5) wskazał datę i fakt dokonania inspekcji kanałów kominowych z kamerą z rejestracją wideo, przykłady: w opinii z 7.02.2017 r. (komin zewnętrzny) biegły podaje, że „wentylacja grawitacyjna (kanał nr 3) wykonana jako zbiorcza z pomieszczenia kominkowego i sypialni na piętrze powoduje zakłócenia w ciągu oraz ciąg wsteczny" (dot. ciągu wstecznego w kominku), a w opinii wydanej w sprawie biegli stwierdzili, że od kominka nie ma ujścia świeżego powietrza i należy to zapewnić,

h)  biegli nie znali dokumentacji architektonicznej, przez co zaprzeczali, że w kominie zewnętrznym jest 5 kanałów, podczas gdy są 3 w kominie i w ścianie (dowód dokumentacji projektu budynku, ekspertyza przedstawiona przez pozwanego),

i)  biegli błędnie ocenili kanalizację, nie zauważyli, że kanalizacja jest bezpośrednio podłączona do kolektora (dowód: mapa kartograficzna - zasadnicza z 20.11.2011 r.), wskutek prac budowlanych prawdopodobnie kanalizacja została skierowana do kanału wentylacyjnego (dowód: projekt domu z 1991 roku),

j)  opinia biegłych jest sporządzona w sposób niefachowy, wybiórczy, sprzeczny z materiałem dowodowym, zasadami logiki i sztuki budowlanej, jest nieweryfikowalna, co wyłącza przedmiotową opinię jako podstawy do czynienia ustaleń w sprawie;

5.  naruszenie prawa procesowego mającego istotny wpływ na wynik sprawy tj. art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. i w zw. z art. 278 § 1 k.p.c. w zw. z art. 236 § 1 k.p.c. poprzez nieuwzględnienie wniosku powoda o zobowiązanie biegłych do ustalenia stanu kominów i kanałów w okresie sprzed remontów dokonanych przez pozwanego, mimo bogatego w tej mierze materiału dowodowego tj. projektów architektonicznych, zeznań świadków, planów, opinii kominiarskich i innych dowodów oraz przede wszystkim mimo treści niezmienionego i nigdy nie uchylonego postanowienia Sądu z dnia 8 kwietnia 2019 toku zmienionego postanowieniem z dnia 10 grudnia 2019 roku,

6.  sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego materiału dowodowego, tj. uznanie, że „do chwili przejęcia części nieruchomości przez pozwanego sprzeciwu powoda nie budziły żadne podejmowane tam prace remontowe, bądź remontowo budowlane. Nie zaszła zatem żadna zmiana okoliczności pozwalająca na uznanie, iż korzystanie przez powoda z jego własności zostało dodatkowo lub bardzo utrudnione”, w sytuacji gdy:

a)  pozwany przed nabyciem udziałów w nieruchomości, tj. przed dniem 13 grudnia 2010 roku nie podejmował żadnych czynności remontowych, mieszkał u powoda i korzystał z jednego pokoju w związku z koligacjami rodzinnymi,

b)  po nabyciu udziałów pozwany podejmował sukcesywnie szereg prac budowlanych zmierzających do adaptacji pietra budynku do odrębnego lokalu mieszkalnego tj. urządzenia kuchni, łazienki, odrębnej instalacji, po czym ujawniły się wszelkie utrudnienia w korzystaniu z nieruchomości przez powoda, zatem doszło do utrudnienia korzystania z nieruchomości;

7.  sprzeczność istotnych ustaleń sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego tj. opinią biegłych sądowych poprzez oddalenie powództwa w całości w sytuacji, gdy biegli w opinii z dnia 6 marca 2020 roku wskazali szereg prac jakie należy wykonać, aby przywrócić powodowi możliwość utrudnionego wskutek prac budowlanych pozwanego korzystania z jego nieruchomości m. in. zamurowanie otworu w ścianie na piętrze w kominie zewnętrznym (część zajmowana przez pozwanego), zdeinstalowanie wkładu stalowego zawężającego przekrój kanału wentylacyjnego i kanalizacyjnego w kominie wewnętrznym (interwencja pozwanego);

8.  naruszenie przepisów postępowania mających wpływ na wynik sprawy tj. art. 98 § 1 i 3 k.p.c. poprzez ich zastosowanie i ustalenie, że powód jest przegrywającym sprawę, w sytuacji gdy w toku niniejszego postępowania pozwany wykonał szereg prac budowlanych - na co przedstawił dowody w swoich pismach procesowych i co potwierdza, że powód nie jest osobą przegrywającą postępowanie.

Apelujący w pierwszej kolejności wniósł o uzupełnienie materiału dowodowego poprzez dopuszczenie dowodu z nagrania kamerą inspekcyjną oraz ze zdjęć załączonych do apelacji. Następnie, na podstawie art. 380 k.p.c., wniósł rozpatrzenie postanowienia z dnia 26 maja 2021 roku w przedmiocie oddalenia wniosku powoda o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego oraz postanowienia z dnia 23 czerwca 2021 roku oddalającego wniosek powoda o uzupełniające przesłuchanie świadka H. K. i dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego z zakresu z zakresu budownictwa ze specjalnością instalacji i kominów. Żądał dopuszczenia dowodu z opinii innego biegłego z zakresu budownictwa ze specjalnością instalacji i kominów oraz uzupełniające przesłuchanie świadka H. K..

Wskazując na powyższe apelujący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku, zniesienie postępowania w zakresie postępowania dowodowego z opinii biegłych i przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania, ewentualnie o zmianę wyroku w pkt I poprzez zobowiązanie M. Z. do przywrócenia w budynku mieszkalnym posadowionym na nieruchomości położonej przy ulicy (...) w B. stanu zgodnego z prawem oraz stanu zgodnego z współposiadaniem i korzystaniem z rzeczy przez J. K. (1) poprzez wykonanie określonych prac, oraz zmianę wyroku w pkt 2 poprzez zasądzenie kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego od pozwanego na rzecz powoda, oraz zmianę pkt 3 poprzez pobranie kwoty 4.935,91 zł od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa. Powód wniósł nadto o zasądzenie na swoją rzecz kosztów postępowania odwoławczego.

Pozwany w odpowiedzi na apelację wniósł o jej oddalenie oraz o zasądzenie na swoją rzecz kosztów postępowania odwoławczego.

SĄD OKRĘGOWY ZWAŻYŁ CO NASTĘPUJE:

Sąd Okręgowy ocenił - w zasadzie aprobując ustalony przez Sąd Rejonowy stan faktyczny - że Sąd I instancji wytoczone powództwo rozpoznawał w oparciu o nieprawidłowo dobrane przepisy prawa materialnego. Jednakże mimo to, Sąd Odwoławczy w końcowym rozrachunku uznał, że zapadłe przed Sądem Rejonowym rozstrzygnięcie odpowiada prawu, co skutkowało oddaleniem wywiedzionego środka odwoławczego.

Odnosząc się w pierwszej kolejności do zarzutu nieważności postępowania, jako najdalej idącego pod względem ewentualnych skutków procesowych i uwzględnianego przez sąd odwoławczy z urzędu, Sąd Okręgowy uznał, iż w rozpoznawanej sprawie nie spełniona została przesłanka nieważności postępowania wskazana w art. 379 pkt 5 k.p.c., która egzemplifikować miała się w pozbawieniu powoda – J. K. (1) możliwości obrony swych praw, będącego skutkiem braku udziału pełnomocnika powoda w oględzinach nieruchomości.

Zgodnie z wykładnią utrwaloną w orzecznictwie nieważność postępowania z przyczyn określonych w art. 379 pkt 5 k.p.c. zachodzi wówczas, gdy strona zostaje faktycznie pozbawiona możliwości działania. Stwierdzenie, czy taki stan nastąpił, wymaga po pierwsze, rozważenia, czy sąd naruszył przepisy prawa procesowego, po drugie, czy uchybienie to miało wpływ na możność działania strony, a więc czy istniał związek przyczynowy pomiędzy naruszeniem przepisu prawa a pozbawieniem możności działania, i po trzecie, czy pomimo zaistnienia tych dwóch przesłanek strona mogła bronić swoich praw (wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 3 lutego 2010 r., II CSK 404/09; z dnia 16 lipca 2009 r., II PK 13/09; z dnia 7 listopada 2007 r., II CSK 339/07). Pozbawienie strony możności obrony trzeba oceniać przez pryzmat konkretnych okoliczności sprawy i dopiero stan faktyczny pozwalający na przyjęcie kumulatywnego spełnienia powyższych przesłanek pozwala na stwierdzenie, że postępowanie zostało dotknięte nieważnością.

Tym samym w orzecznictwie wskazuje się, że skoro nieważność postępowania polegająca na pozbawieniu strony możności obrony przysługujących jej praw polega na całkowitym odjęciu stronie w postępowaniu sądowym, wbrew jej woli, możności podejmowania czynności procesowych zmierzających do ochrony jej sfery prawnej to nie można stwierdzić nieważności postępowania, gdy strona podjęła czynności w procesie, nawet doznając utrudnień w popieraniu dochodzonych roszczeń lub obronie przed żądaniami strony przeciwnej. Jak wyjaśniał niejednokrotnie Sąd Najwyższy, wystąpienie tej przyczyny nieważności podlega ocenie przy uwzględnieniu konkretnych okoliczności sprawy i dotyczy jedynie takich przypadków, w których strona rzeczywiście była pozbawiona możności obrony i nie działała w postępowaniu, a nie gdy mimo naruszenia przepisów procesowych podjęła jednak czynności w tym postępowaniu. Do pozbawienia strony możliwości obrony jej praw dochodzi wówczas, gdy z powodu naruszenia przez sąd określonych przepisów lub zasad procedury cywilnej strona nie mogła brać i nie brała udziału w postępowaniu lub istotnej jego części i nie miała możliwości usunięcia skutków tych uchybień na następnych rozprawach poprzedzających wydanie wyroku w danej instancji (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 lipca 2016 r., I PK 39/16). Również w orzeczeniu z dnia 15 kwietnia 2011 r. (sygn. akt III CSK 261/10) Sąd Najwyższy idąc jeszcze dalej wyjaśnił, że nieważność postępowania nie zachodzi jeżeli tylko, po zaistnieniu uchybień procesowych, istniała realna możliwość zapobieżenia skutkom tych uchybień przed wydaniem orzeczenia – w takiej sytuacji nie można przyjąć, że wystąpiły okoliczności uzasadniające stwierdzenie nieważności postępowania (por. również wyrok Sądu Najwyższego z 2 lutego 2012 r., sygn. akt II UK 144/11, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 maja 1974 r., sygn. akt CR 155/74).

Mając na uwadze powyższe, w pierwszej kolejności stwierdzić należało, że z protokołu z czynności zespołu biegłych wynika, że podczas oględzin dokonywanych przez biegłych nie był obecny pełnomocnik powoda (k.584). Jednocześnie przyznać trzeba rację apelującemu, że oględziny rozpoczęto o godzinie 9:10, przy czym pełnomocnika powoda ostatecznie poinformowano, że wizja rozpocznie się o godzinie 12:00 (k.623a). Rzeczywiście zatem, wstępnie oceniając, taka sytuacja mogła prowadzić do nierównej pozycji stron procesu.

Warto jednak zauważyć, że dokonane w sprawie oględziny nie były czynnością sądową, a więc przeprowadzeniem dowodu na podstawie postanowienia dowodowego w rozumieniu art. 292 k.p.c. Oczywiście trzeba też zauważyć, że przy dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego Sąd Rejonowy wskazał na konieczność dokonania oględzin przez biegłych i jednocześnie zobowiązał strony do udostępnienia nieruchomości (k.416), co każe przedmiotowe oględziny odczytywać w kontekście przepisu art. 284 k.p.c. Jednakże oględziny przeprowadzone przez biegłego na podstawie postanowienia o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego na okoliczności, których stwierdzenie wymaga jego spostrzeżeń własnych, miały charakter czynności poprzedzających sporządzenie właściwej opinii, a więc zawierającej oceny i wnioski. Oględziny były więc elementem pracy biegłego, której końcowym efektem miała być opinia pisemna. Trzeba zgodzić się z wyrażonym w orzecznictwie poglądem, że opracowanie przez biegłego przesłanek jego opinii poza posiedzeniem sądowym, jeżeli nie jest to połączone z dokonywaniem przez sąd oględzin materiału, poddanego badaniu biegłego, nie wchodzi w zakres sądowego postępowania dowodowego (orzeczenie Sądu Najwyższego z 31 października 1962 r. 2 CR 818/61). Dlatego, co do zasady, obecność stron przy wstępnym opracowaniu opinii przez biegłego nie jest wymagana, chyba że jego czynności są połączone z dokonywaniem przez sąd oględzin materiału poddanego badaniu biegłego. Aktywność biegłych, korzystających z uprawnień do dokonania oględzin nie wymaga obecności pełnomocników stron, bowiem czynności te dokonywane są w związku z przedmiotem opiniowania i pełnią one funkcję pomocniczą dla specjalistów w opracowywanej opinii. Podkreślić należy, że opinia złożona przez biegłego staje się dowodem w rozumieniu przepisów kodeksu postępowania cywilnego dopiero na posiedzeniu sądu.

Oczywiście powyższe, w okolicznościach tej sprawy, nie skutkowało tym, że biegli przed dokonaniem oględzin nie mieli obowiązku zawiadomienia stron o tej czynności, bo potrzeba taka rzeczywiście zachodziła. Powyższe rozważania wskazują jednak na to, że stopień uchybienia, które bez wątpienia miało miejsce w tej sprawie, nie jest taki wysoki, jak chce to widzieć apelujący.

Zważyć nadto należało, że podczas oględzin obecny był powód, co również nie pozostaje bez wpływu przy ocenie omawianego tu zarzutu. Był on żywo zainteresowany w bieg tej sprawy, znał doskonale przedmiot oględzin, wobec czego mógł skutecznie wskazywać na które okoliczności, w jego ocenie, należało zwrócić szczególną uwagę i nie zachodziła potrzeba wyręczenia go w tym zakresie przez profesjonalnego pełnomocnika. Brak jest podstaw, aby twierdzić, ze obecność pełnomocnika w tym zakresie cokolwiek by zmieniła.

Podkreślić też trzeba, że biegli dokonywali oględzin stanu zastanego, którego żadną siłą zmienić nie mogłaby obecność (bądź nieobecność) którejkolwiek ze stron. Biegli badali określone części nieruchomości, a nie twierdzenia podnoszone przez strony. Mówiąc obrazowo - oględziny mają charakter statyczny - służą zapoznaniu się przez opiniujących z przedmiotem podlegającym ocenie, i stanowią część podstawy do sporządzenia ostatecznych wniosków, które w chwili dokonywania oględzin nie są jeszcze znane, a przecież to ostatecznie wnioski opinii podlegają końcowej ocenie. Tym samym, zdaniem Sądu Okręgowego, ewentualna obecność pełnomocnika powoda przy oględzinach nie wpłynęłaby w żaden sposób na dokonane w opinii ustalenia, bowiem zastanego przez biegłego stanu faktycznego nic zmienić nie mogło. Przypomnieć trzeba, że przedmiotem tego dowodu nie są fakty, lecz oceny wywiedzione z określonych faktów. Można było ewentualnie czynić zastrzeżenia co do wniosków, jakie biegli wysunęli na podstawie dokonanych oględzin, co przecież czyniła strona powodowa.

W takim stanie rzeczy należało stwierdzić, że o nieważności postępowania na skutek pozbawiania powoda prawa obrony sowich praw można byłoby mówić dopiero w sytuacji, kiedy to powód zostałby pozbawiony, na skutek uchybień procesowych, możliwości kwestionowania sporządzonej w sprawie opinii (przypomnieć raz jeszcze należy, że stała się ona dowodem w rozumieniu przepisów kodeksu postępowania cywilnego dopiero na posiedzeniu sądu) przed zamknięciem rozprawy i wydaniem orzeczenia.

Opisana zaś wyżej sytuacja nie miała miejsca w rozpoznawanej sprawie. Powód miał niczym nieograniczoną możliwości zadawania pytań biegłemu, także w tych kwestiach, w których się z biegłym nie zgadzał, co też z powodzeniem czynił. Tak samo możliwe było wyjaśnienie wszystkich wątpliwości związanych z opinią pisemną i uzyskanie uzupełnienia opinii. W drodze zarzutów mógł też podnosić okoliczności, które związane były z dokonanymi oględzinami. Zważyć należy, ze biegli za każdym razem ustosunkowywali się do stanowiska strony powodowej.

Końcowo zważyć też należało, że pełnomocnik powoda, jeżeli widział taką potrzebę, mógł stawić się na oględziny na godzinę 12:00, a więc tak jak został zawiadomiony i wówczas zapoznać się z przebiegiem dokonanych do tej pory oględzin i ewentualnie czynić kroki do ich uzupełnienia.

Tym samym Sąd Okręgowy uznał, zwłaszcza w świetle przytaczanego na wstępie orzecznictwa, że niezawiadomienie strony o prawidłowym terminie oględzin stanowiło pewne uchybienie, ale nie mające wpływu na wynik sprawy. Nie prowadziło ono też do nieważności postępowania.

Jednocześnie Sąd Okręgowy stwierdził, że w sprawie nie wystąpiły inne przesłanki obligujące Sąd do wydania orzeczenia kasatoryjnego, a które to Sąd miał na uwadze z urzędu. Tym samym żądanie apelacji zmierzające do uchylenia zaskarżonego orzeczenia nie zasługiwało na uwzględnienie.

Przechodząc do dalszych zarzutów apelacji, Sąd Okręgowy najpierw przypomina, że o wyniku sprawy decyduje w pierwszej kolejności prawo materialne, bo to ono wyznacza jakie postępowanie dowodowe było konieczne i czy okoliczności sporne zostały dostatecznie wyjaśnione do rozstrzygnięcia. W świetle tego prawa bada się zatem zarzuty procesowe. Ocena zarzutów procesowych jest negatywna i dlatego uzasadnienie w tym zakresie zostanie przedstawione w dalszej kolejności.

Zacząć należało od wyjaśnienia istoty współwłasności. I tak warto wskazać, że z definicji współwłasności zawartej w art. 195 k.c. wynika, że ten stosunek prawnorzeczowy ma trzy podstawowe cechy: jedność przedmiotu, wielość podmiotów i niepodzielność wspólnego prawa. Określenie, że w wypadku współwłasności prawo własności przysługuje kilku osobom niepodzielnie oznacza, iż pomimo istnienia takiej współwłasności rzecz nie jest podzielona i żadnemu ze współwłaścicieli nie przysługuje wyłączne prawo do jej fizycznie określonej części, lecz wręcz przeciwnie, każdy ze współwłaścicieli ma jednakowe prawo do całej rzeczy, ograniczone jedynie takim samym prawem innych współwłaścicieli.

W świetle powyższego każdy ze współwłaścicieli jest zobowiązany przestrzegać przysługującego innym uprawnienia do współposiadania i korzystania z rzeczy wspólnej. Nie ma też żadnych wątpliwości, że uprawnienia współwłaściciela do współposiadania i korzystania z rzeczy wspólnej podlegają ochronie, na wypadek naruszenia przyznanego mu uprawnienia przez któregokolwiek z pozostałych współwłaścicieli. Sposób i forma ochrony tych uprawnień współwłaścicielskich, w ich wzajemnych relacjach inter partes, nie jest jednolicie postrzegana w orzecznictwie prawa cywilnego. Z jednej bowiem strony wskazuje się, że z uwagi na to, że współwłasność jest postacią własności, środki jej ochrony, w tym roszczenie windykacyjne mogą być stosowane także przez współwłaścicieli (tak m.in. wyr. Sąd Apelacyjnego w Łodzi z 3 grudnia 2014 r., sygn. akt I ACa 832/14, czy Sąd Najwyższy w orzeczeniu z 8 lutego 2002 r., sygn. akt II CKN 661/00). Trzeba jednak zwrócić szczególną uwagę na to, że w przypadku współwłasności, odmiennie aniżeli w relacjach właściciel – osoba trzecia, chodzi o realizację skutecznego tylko między współwłaścicielami uprawnienia do współposiadania i współkorzystania z rzeczy wspólnej. Wobec powyższego, zdaniem Sądu Okręgowego w składzie rozpoznającym tą sprawę, art. 206 k.c. stanowi wystarczającą podstawę formułowania właściwego roszczenia ochronnego, którego celem jest zapewnienie współwłaścicielowi niezakłóconego stanu współposiadania i korzystania z rzeczy wspólnej w ramach stosunku współwłasności. Jak podnosi się w doktrynie, mimo że treść roszczenia współwłaściciela może w danym przypadku przypominać roszczenie windykacyjne lub negatoryjne, nie ma konieczności posiłkowania się regulacją właściwą dla ochrony samego prawa własności. Poszukiwanie podstaw ochrony uprawnień współwłaściciela w art. 222 k.c. wydaje się przy tym zbędne. (zob. E. Gniewek, P. Machnikowski (red.), Kodeks cywilny. Komentarz. Wyd. 10, Warszawa 2021, komentarz do art. 206 k.c., nb 8). Zatem jedynie w przenośni – dla ilustracji – można posługiwać się pojęciem roszczenia windykacyjnego (czy negatoryjnego) w kontekście naruszenia normy art. 206 k.c.

Tym samym należy się opowiedzieć za stanowiskiem, że przepis art. 206 k.c. jest podstawą roszczeń współwłaścicieli między sobą, rozumianą jako ochrona uprawnień wzajemnych w rodzaju tej, którą przewiduje dla właścicieli art. 222 k.c. Konstrukcja tych roszczeń zbliżona do konstrukcji ochrony własności w art. 222 k.c. różni się jednak tym, że w art. 206 k.c. są te roszczenia korygowane zakresem współposiadania i korzystania przez współwłaścicieli z rzeczy wspólnej, którego granice zakreślają uprawnienia pozostałych współwłaścicieli. One wyznaczają zasięg kognicji sądu, mogącego w uwzględnieniu zgłoszonego żądania i wyników postępowania dowodowego orzec nakaz przywrócenia stanu zgodnego z prawem (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 grudnia 1997 r., sygn. akt I CKN 931/97). Okoliczność ta miała fundamentalne znaczenie w tej sprawie. Zważyć bowiem należało, że powód poszukiwał ochrony swojego posiadania (art. 206 k.c.), którego zakres był ściśle zakreślony (o czym dalej), a nie ochrony szerokiego prawa własności (art. 222 k.c.).

Reasumując, inny słowy, jeżeli jeden ze współwłaścicieli narusza wynikające ze stosunku współwłasności uprawnienia drugiego właściciela do korzystania z rzeczy wspólnej, to współwłaścicielowi, którego prawo zostało dotknięte, przysługuje - w zależności od rodzaju naruszenia - roszczenie o dopuszczenie do współposiadania lub o przywrócenie stanu zgodnego z prawem.

Dalej trzeba było wskazać, że współwłaściciele mogą w umowie określić sposób korzystania z rzeczy wspólnej w sposób inny, aniżeli to wynika z ustawy tj. z art. 206 k.c, mogą m.in. zawrzeć umowę o podziale nieruchomości do korzystania. Tak zwany podział quoad usum jest najbardziej charakterystycznym dla praktyki podziałem nieruchomości do korzystania (użytkowania). Polega on na tym, że każdy ze współwłaścicieli lub niektórzy z nich otrzymują do wyłącznego użytku fizycznie wydzieloną część rzeczy i każdy z wyłączeniem innych tę cześć używa i czerpie z niej pożytki. Taki podział uchyla ustawowy model zarządzania nieruchomością i jest instytucją specyficzną, całkowicie w zasadzie odformalizowaną, zupełnie pozbawioną charakterystycznych cech procedury podziałowej. Przy umowie o podziale nieruchomości do korzystania nie powstaje bowiem nowa nieruchomość. Nie jest to zatem podział sensu stricte, lecz porozumienie w zakresie rozdziału kompetencji właścicielskich do nieruchomości. Warte jest jednak podkreślenia, że w wyniku podziału quoad usum współwłaściciel nabywa prawo polegające na możności wyłącznego korzystania z określonej części nieruchomości. W doktrynie wskazuje się, że jest to „prawo swoiste, będące elementem trwałego obligacyjnego stosunku prawnego, powiązanego genetycznie i funkcjonalnie ze stosunkiem własności” (zob. M. Nazar, glosa do uchwały Sądu Najwyższego z dnia 28 sierpnia 1997 r., III CZP 36/97, SP 1998, nr 5, s. 90). Oznacza to, że jest to w istocie umowne określenie granic własnych wpływów właścicielskich w zakresie współwłasności ułamkowej. Tak więc w wyniku zawartej pomiędzy współwłaścicielami umowy każdy ze współwłaścicieli może, z wyłączeniem pozostałych, korzystać z przydzielonej mu części nieruchomości wspólnej. Granicą uprawnień każdego ze współwłaścicieli są w każdym przypadku uprawnienia pozostałych współwłaścicieli. Współwłaściciel nie może zatem sam decydować o częściach nieruchomości, które pozostają we władaniu pozostałych współwłaścicieli, lub też oddziaływać na nie w sposób, który zmieniałby w jakimkolwiek stopniu ich zakres posiadania (przykładowo poprzez dokonywanie uciążliwych immisji). Współwłaściciele nie mogą też samodzielnie decydować o częściach nieruchomości będących w łącznym używaniu przez innych współwłaścicieli. Każdy współwłaściciel jest tzw. współposiadaczem samoistnym całości nieruchomości, i posiadaczem prawa odrębnego korzystania z wydzielonej mu części fizycznej.

Wszystkie te uwagi zmierzały do istotnej w tej sprawie konkluzji, a sprowadzającej się do tego, że rozstrzygnięcie niniejszej sprawy wymagało dokonania oceny praw przysługujących powodowi i pozwanemu, wynikających ze stosunku współwłasności nieruchomości, przy uwzględnieniu skutków zawartej przez strony umowy quoad usum, którą strony procesu bez wątpienia zawarły i w której to określiły zasady korzystania z nieruchomości wspólnej, a także do oceny czy uprawnienia powoda w zakresie jego posiadania zostały przez pozwanego w jakikolwiek sposób naruszone. Dla zasadności wytoczonego powództwa konieczne zatem było wykazanie, że pozwany wykonując przysługujące mu z mocy dokonanego podziału quoad usum podziału uprawnienia naruszył, również przysługujące z tego podziału, uprawnienia powoda; bądź, że dokonał ingerencji w części wspólne, nie objęte wyłącznym korzystaniem i zasadne jest zobowiązanie pozwanego do przywrócenie stanu zgodnego z granicami ich uprawnień. Ciężar wykazania, że do naruszeń takich doszło obciążał powoda.

W przedmiotowej sprawie powód ostatecznie sformułował szereg żądań, których wykonanie w jego ocenie miało doprowadzić do usunięcia naruszeń w współposiadaniu, tj. do doprowadzenia stanu zgodnego z istniejącym wcześniej. Ocenić należało, że żądania te mieszczą się w zakresie ochrony przewidzianej dyspozycją przepisu art. 206 k.c. Bez wątpienia bowiem treść roszczenia ochronnego, przysługującego w sytuacji naruszenia uprawnień jednego ze współwłaścicieli powinna być ustalona w indywidualnym przypadku w zależności od rodzaju rzeczy i postaci naruszenia prawa. Konstrukcja roszczenia o dopuszczenie do współposiadania i korzystania z rzeczy wspólnej nie jest bowiem jednolita i kryje wiele roszczeń zróżnicowanych co do treści, o której to przesądza sposób naruszenia praw współwłaściciela oraz rodzaj rzeczy. W związku z tym roszczenie ochronne może przyjąć np. postać roszczenia zakazującego pozwanemu określonej ingerencji w rzecz lub nakazującego usunięcie konkretnych jej skutków. Tą drugą postać przyjęło właśnie roszczenie sformułowane przez powoda w tej sprawie. Dla jego uwzględnienia, jak już wcześniej wspomniano, konieczne było wykazanie, że działania pozwanego w jakikolwiek sposób miały wpływ na posiadanie powoda. W ocenie Sądu Okręgowego, powód w przedmiotowej sprawie okoliczności tej nie wykazał.

Trafnie przede wszystkim Sąd Rejonowy na powyższą okoliczność postanowił dopuścić dowód z opinii biegłych sądowych. Nie sposób zanegować, że ustalenie związku pomiędzy pracami wykonywanymi przez pozwanego a zakłóceniami w posiadaniu powoda wymagało widomości specjalnych, o których mówi przepis art. 278 k.p.c. Świadczy o tym już sam charakter żądanych przez powoda czynności do przywrócenie stanu poprzedniego. Sąd Okręgowy nie miał wątpliwości, że ustalenie i wykrycie przyczyn wskazywanych przez powoda naruszeń w wykonaniu jego prawa posiadania, a także tego, czy naruszenia te mają jakkolwiek związek z pracami dokonywanymi przez pozwanego wymagało przeprowadzenia tego dowodu. W tym miejscu Sąd Okręgowy wskazuje, w odniesieniu do twierdzeń apelującego, że o ile rzeczywiście z części zebranego w sprawie materiału dowodowego, w tym z zeznań świadków: B. P., C. S., W. K., H. K. a także wyjaśnień powoda może wynikać, że w domu stron odczuwalny jest zapach z kanalizacji oraz problemy z funkcjonowaniem kominka i z ciągiem wstecznym, które to zakłócenia nie występowały wcześniej, tj. przed rozpoczęciem prac remontowo-budowlanych przez pozwanego, to jednak samo to nie może oznaczać, tak jak chce apelujący, że to wskutek właśnie tych czynności pozwanego doszło do utrudnień w współposiadaniu poprzez zablokowanie ujścia wentylacji i doprowadzenia do ciągów wstecznych w kominku. Świadkowie zakomunikowali w tym zakresie jedynie swoje spostrzeżenia, ale dowód z ich przesłuchania nie może prowadzić do ustalenia, że naruszenia współposiadania w wyżej wskazanej postaci są bezpośrednim skutkiem działań podjętych przez pozwanego. Świadkowie nie wiedzieli jakie czynności i kiedy podejmował pozwany, a tym bardziej nie mogli wypowiedzieć się, czy miały one wpływ na posiadanie powoda. Sąd Okręgowy uznał więc, rozpoznając w trybie art. 380 k.p.c. postanowienie dowodowe z 23 czerwca 2021 r. oddalające wniosek o uzupełniające przesłuchanie świadka H. K., że było one trafne.

Tak samo miarodajne, dla ustalenia tej kluczowej w sprawie okoliczności nie mogły być dołączone do akt sprawy decyzje administracyjne, czy też opinie kominiarskie, które rzeczywiście wskazywały na określone usterki w nieruchomości, lecz nie mogły być dowodem – tak jak chce apelujący powód, że ich istnienie jest skutkiem działań podejmowanych konkretnie przez powoda. Okoliczność ta z tych dowodów bowiem nie wynikała.

Jednocześnie miarodajna w tym zakresie nie mogła być opinia dołączona do pozwu. Sąd Okręgowy zauważa, że w tej sprawie doszło do nietypowej dla postępowania cywilnego sytuacji, w której to opinię na potrzeby postępowania sądowego sporządzał biegły, który wcześniej opracowywał taką opinię na zlecenie powoda. Jednakże w ocenie instancji odwoławczej – w okolicznościach tej sprawy – nie skutkowało to tym, że opinię tą należało zdyskwalifikować jako dowód w sprawie.

W pierwszej kolejności Sąd Okręgowy zwraca uwagę na różnice pomiędzy opinią prywatną a opinią sądową, aby wyjaśnić dlaczego opinii prywatnej nie można w tej sprawie nadać waloru miarodajnego dowodu. Przed wszystkim za ugruntowany w orzecznictwie Sądu Najwyższego i sądów powszechnych oraz literaturze należy uznać pogląd, że - co do zasady - prywatna opinia biegłego lub instytutu naukowego nie stanowi dowodu wiadomości specjalnych w rozumieniu art. 278 i 290 k.p.c. Charakter opinii prywatnej ma nawet ekspertyza osoby, która jest biegłym sądowym, jeżeli sporządzona została na polecenie strony.

W konsekwencji przedłożona do akt przez stronę postępowania cywilnego opinia prywatna może mieć dwojaki charakter. Z jednej strony, może stanowić tylko umotywowane z punktu widzenia wiadomości specjalnych stanowisko strony. Z drugiej natomiast, może być składana przez stronę z wyraźnym dążeniem do przyznania jej waloru dowodowego. W żadnej z tych sytuacji nie jest jednak ona dowodem z opinii biegłego w rozumieniu przepisów k.p.c.: w pierwszym przypadku stanowi stanowisko strony, w drugim – dowód z dokumentu prywatnego. W konsekwencji nigdy ekspertyza prywatna nie może być podstawą wniosków Sądu pozostających w opozycji do stanowiska strony przeciwnej. W orzecznictwie Sądu Najwyższego wyrażono słuszne stanowisko, że gdyby ekspertyzę prywatną przyjęto za podstawę orzeczenia, stanowiłoby to istotne uchybienie procesowe, które mogłoby być nawet podstawą skargi kasacyjnej (zob. wyrok Sądu Najwyższego z 9 maja 2007 r., sygn. II CSK 77/07)

Po pierwsze, opinia prywatna nie spełnia wymagań, które k.p.c. stawia dowodom w postępowaniu sądowym: tylko i wyłącznie postanowienie sądu o przeprowadzeniu dowodu (art. 236 k.p.c.) nadaje opinii wskazanego w nim rzeczoznawcy (art. 278 k.p.c.) charakter dowodu z opinii biegłego. To sąd określa osobę biegłego, zakres opiniowania oraz zakres materiału, w oparciu o który biegły powinien opinię wydać.

Dla uznania określonego stanowiska za opinię biegłego w rozumieniu przepisów k.p.c. nie wystarczy sporządzenie go przez osobę ustanowioną i wpisaną na listę biegłych sądowych prowadzoną przez prezesa właściwego sądu okręgowego. Wszak biegłym może być każda osoba, o której wiadomo, że ma odpowiednią wiedzę w danej dziedzinie, a zatem nie tylko wpisana na oficjalną listę biegłych. Nie wystarczy również nazwanie takiego opracowania „opinią” i podpisanie go przez biegłego sądowego lub przez osobę powszechnie znaną z posiadania wiadomości specjalnych. Koniecznym warunkiem uznania ustnej lub pisemnej wypowiedzi określonej osoby za opinię biegłego jest poprzedzenie jej postanowieniem organu procesowego o zasięgnięciu opinii tej osoby jako biegłego. Postanowienie kreuje określoną osobę biegłym w sprawie. Dopiero więc z chwilą wydania tej decyzji procesowej wskazana osoba staje się uczestnikiem postępowania, zaś jej wypowiedzi – czynnościami procesowymi. Strony nie mają prawa samodzielnie powoływać biegłych, jest to kompetencja zastrzeżona dla sądu.

Po drugie, należy wskazać, że zanim biegły sądowy wykona zlecone mu zadania, organ procesowy sprawdza, czy nie zachodzą okoliczności wyłączające go od udziału w sprawie oraz odbiera przyrzeczenie albo zobowiązuje biegłego do wydania opinii zgodnie ze złożonym uprzednio przyrzeczeniem.

Po trzecie, to sąd określa fakty, które mają być stwierdzone dopuszczonym środkiem dowodowym.

Po czwarte zaś, opinia prywatna może być mniej wartościowa, ponieważ o wyborze osoby biegłego rozstrzyga ostatecznie strona, która ze względów oczywistych nie może być bezstronna w swojej sprawie w sensie procesowym ( nemo iudex in causa sua), a to przekłada się na wątpliwości co do bezstronności biegłego, a nadto pozbawiona jest formalnych gwarancji rzetelności bezstronności biegłego w postaci przyrzeczenia biegłego i jego odpowiedzialności karnej za wydanie fałszywej opinii. Dodać nadto należy, że podstawą jej wydania może być niepełny materiał badawczy - co miało miejsce przy sporządzaniu przez biegłego opinii na zlecenie powoda – to on arbitralnie określił nie tylko zakres ekspertyzy, ale też miał możliwość swobodnego udostępniania (lub nie) pełnych informacji o okolicznościach faktycznych istotnych dla opiniowania. Nie można też wykluczyć swoistego „dopasowywania” opinii prywatnej do potrzeb zlecającego, „solidaryzowania się” jej autora z poglądami zlecającego, czy wreszcie motywu finansowego, skoro bowiem zlecono komuś wykonanie za wynagrodzeniem stosownego opracowania w określonym celu, zleceniobiorca może czuć się w obowiązku wykonać zamówienie, by cel ten został osiągnięty (Joanna Misztal-Koneck , Znaczenie opinii prywatnych dla postępowania cywilnego, Monitor Prawniczy 2/2013)

Uwagi te zmuszają do daleko idącej ostrożności w wykorzystywaniu opinii prywatnych. Tym samym zasadnie należało oprzeć się na opinii sporządzonej przez biegłych sądowych, których w sprawie powołał Sąd Rejonowy. Wartość dowodowa opinii prywatnej, ze wskazywanych przyczyn była nikła. Powracając zaś do tego, że opinia sądowa oraz prywata miały zupełnie innych wydźwięk, choć zostały sporządzone w części przez tego samego biegłego, Sąd Okręgowy wskazuje, że jest to wynikiem przede wszystkim tego, że sporządzając pierwszą z ekspertyz (na zlecenie powoda) biegły nie dysponował wszystkimi istotnymi dla prawidłowego sporządzenia opinii danymi. Tak wyjaśnił też sam biegły podnosząc, że podczas sporządzania opinii prywatnej bazował jedynie na dokumentacji dostarczonej przez powoda, nie dokonywał inspekcji (k.831v). Opinię sądową należałoby zdyskwalifikować jedynie wtedy, gdyby dwie różnie opinie – jedna sporządzona na zlecenie powoda, druga zaś wykonana w związku z postanowieniem Sądu, byłyby oparte na tych samych, okazanych dla biegłego okolicznościach, ale zawierały zarazem zupełnie odmienne konkluzje. Tym samym zmiana w opinii sądowej zajętego pierwotnie stanowiska była usprawiedliwiona wskazywanymi okolicznościami sprawy. W tym stanie rzecz Sąd Okręgowy uznał za niezasadne zarzuty apelacji zmierzające do wykazania, że Sąd Rejonowy wadliwie pominął wnioski płynące z opinii dołączonej do pozwu, ale także tą część zarzutów, które uderzały w merytoryczną ocenę opinii sporządzonej na mocy postanowienia sądu w związku z tym, że była ona w części sporządzana przez tą samą osobę, ale zawierała odmienne wnioski.

W dalszej kolejności Sąd Okręgowy uznał, że bezpodstawne są pozostałe, rozbudowane zarzuty co do sporządzonej na potrzeby tego postępowania opinii biegłych sądowych.

Najpierw wskazać trzeba, że każda opinia biegłego sądowego jest jednym z dowodów, zasady przeprowadzenia którego regulują przepisy od art. 278 do art. 291 k.p.c., a ocena takiego dowodu winna być dokonana przez Sąd z zachowaniem wymogów art. 233 § 1 k.p.c. Sąd powinien więc ocenić wiarygodność i moc dowodu z opinii biegłego sądowego według własnego przekonania i na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Sąd, w odniesieniu do tego rodzaju dowodu, ma obowiązek ocenić czy dowód ten ze względu na swoją treść, zakres, poziom merytoryczny, przyjętą przez biegłego metodologię, kompletność odniesienia się do zgromadzonego materiału dowodowego i zastosowane na jego podstawie założenia, jest dowodem przydatnym dla rozstrzygnięcia sprawy. Nadto specyfika oceny dowodu z opinii biegłych wyraża się w tym, że sfera merytoryczna opinii kontrolowana jest przez Sąd, który nie posiada wiadomości specjalnych lecz tylko w zakresie zgodności z zasadami logicznego myślenia, doświadczenia życiowego i wiedzy powszechnej. Także stopień stanowczości wyrażonych w niej ocen będzie podstawą oceny wydanej opinii. Mając to na uwadze, trzeba stwierdzić, że dyskwalifikacja dowodów z opinii biegłych wymaga uprzedniego wykazania, że były one oparte na błędnych przesłankach, nie odpowiadają aktualnemu stanowi wiedzy w danej dziedzinie lub są sprzeczne z zasadami logicznego rozumowania.

Po zapoznaniu się z opinią pisemną biegłych, z zarzutami do niej zgłaszanymi, z opiniami uzupełniającymi, a także zestawiając ich treści z pozostałym materiałem dowodowym, Sąd Okręgowy doszedł do wniosku, że Sąd I instancji trafnie uznał ją za rzetelną i miarodajną, przez co przydatną do rozstrzygnięcia sprawy poddanej pod osąd.

Przede wszystkim, jak już Sąd Okręgowy wyjaśniał, wartości dowodowej sporządzonej w sprawie opinii nie umniejsza fakt, ze podczas oględzin nieruchomości nie był obecny pełnomocnik powoda. Dalszym, lecz jak wydaje się główny zarzutem apelacji w odniesieniu do opinii biegłych sądowych było to, że autorzy ekspertyzy nie stosując się w pełni do postanawiania dowodowego będącego podstawą przeprowadzenia dowodu nie porównali obecnego stanu komina do tego, który istniał przed tym jak pozwany rozpoczął pewne prace. Okoliczność ta była również podnoszona w toku postępowania pierwszo-instancyjnego i biegli zajęli stanowisko w tej kwestii. Jasno wskazali, że nie mają oni możliwości ustalenia stanu na dzień 13 grudnia 2013 r. Wyjaśnili, że opisali oni stan techniczny na dzień oględzin, dokonując jedynie oceny, które prace mogły zostać hipotetycznie wykonane (k.666). Ustnie również wyjaśnili, że nie są oni w stanie stwierdzić, kto i kiedy ingerował w poszczególne kanały. Zwracali uwagę, że wiedzą jak zaprojektowano kominy, lecz już nie mogą wiedzieć jak je rzeczywiście wykonano (k. 831, 831v).

Sąd Okręgowy w istocie ocenę tą podziela. Polemika sądu w sferze wymagającej wiadomości specjalnych z wnioskami biegłego stanowiłaby naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. Sąd nie może w miejsce merytorycznych poglądów biegłego wprowadzać własnych stwierdzeń. Przede wszystkim, nawet jeżeliby przyjąć za apelującym powodem, że w tym zakresie należało posiłkować się dokumentacją techniczną znajdującą się w aktach sprawy, to i tak nie sposób określić na tej podstawie jak kształtowało się wzajemne współposiadanie stron procesu w tej dacie. Nie jest bowiem sporne, że w międzyczasie dokonywano na nieruchomości różnych prac, które wpływ na posiadanie miały, a jeszcze raz podkreślić należy, że ochrony tego atrybutu prawa własności w tej sprawie poszukuje powód i tylko to podlega ocenie.

Przypomnieć zatem należy, że ze sporządzonej w niniejszej sprawie opinii wynika co prawda, że prace nie zostały wykonane zgodnie ze sztuką budowlaną i zainstalowane kominy winny zostać przebudowane, jednakże wszystkie czynności z wyjątkiem zamurowania kanału w pokoju pozwanego należy podjąć w kanałach znajdujących się w pomieszczenia, z których korzysta powód (deinstalacja wkładów kominowych w piwnicy, konieczność wykonania dopływu powietrza do spalania, czy zamontowania neutralizatora pomiędzy kotłem pozwanego, a pionem kanalizacyjnym). Biegli wyjaśnili, że nie stwierdzono żadnych spękań, bądź niekorzystnych zachowań konstrukcji komina murowanego. Nie stwierdzili również w trakcie inspekcji ciał obcych w kanale. Biegli nie wskazywali uwag do funkcjonowania kanalizacji sanitarnej i wodnej stron, które działają prawidłowo. Biegli ocenili również, że instalacja gazowa jest niezależna dla strony powodowej i strony pozwanej. Autorzy opinii wyjaśnili również, że konieczność zamurowania kanału w pokoiku pozwanego M. Z. jest związana z brakiem możliwości pełnienia funkcji zbiorczej kanału, który pierwotnie służył do wentylacji pomieszczenia piwnicznego, a to zalecone działanie jest podyktowane zapewnieniem bezpieczeństwa dziecku pozwanego, które w przeciwnym razie mogłoby ulec zaczadzeniu. Biegli wskazywali, że kominek powoda J. K. (1) był nieczynny z uwagi na zakaz jego używania przez straż pożarną i pojawianie się ciągu wstecznego przez brak dostępu do powietrza z zewnątrz. Warte podkreślenia jest też to, że z opinii wynikało, iż kominek został wybudowany później i podłączony, zdaniem biegłych, do zbyt małych kanałów wentylacyjnych. Biegli też wskazywali, że nie stwierdzili istnienia czwartego kanału, na którego istnienie powołuje się powód, nie ma go również na projektach. Odnośnie fetoru podali, że kanalizacja działa prawidłowo, a w trakcie oględzin nie stwierdzili ulatniania się nieprzyjemnych zapachów. Jako przyczynę zasugerowali - główną sieć kanalizacyjną, gdyż na odcinku, na którym znajduje się nieruchomość stron są odnotowywane skargi mieszkańców w tym zakresie. Podkreślili, że odczuwanie fetoru nie ma nic wspólnego z instalacją wewnątrz budynku. Zanegowali istnienie dziur w rurach w trakcie oględzin. Wskazali, że opisali stan, kanałów na dzień oględzin, nie mają wiedzy w jaki sposób strony ingerowały w opisany stan po ich zakończeniu.

Analiza treści złożonej opinii, opinii uzupełniającej i będących jej przedmiotem zarzutów zawartych nie pozwala przyjąć, iż kwestionowana opinia została sporządzona w sposób rażąco nierzetelny i stronniczy, przez co jej przydatność jako dowodu w sprawie jest wysoce wątpliwa. Przedstawionych wniosków nie można dyskwalifikować tylko z tego względu, iż nie spełniają one oczekiwań powoda, gdyż biegli nie zaaprobowali jego stanowiska i podtrzymali swoje wcześniejsze zapatrywania. Nie sposób mówić o rażącej wadliwości sporządzonej opinii uzupełniającej, tj. wadliwości, która byłaby oczywista również dla osoby niemającej specjalistycznej wiedzy w danym zakresie, a tylko w takim wypadku można byłoby rozważać jej całkowite pominięcie. Zadaniem biegłego zasadniczo nie jest poszukiwanie dowodów i okoliczności mających uzasadniać argumentację stron procesu, lecz dokonanie oceny przedstawionego materiału z perspektywy posiadanej wiedzy naukowej, technicznej lub branżowej i przedstawienie sądowi danych (wniosków) umożliwiających poczynienie właściwych ustaleń faktycznych i prawidłowej oceny prawnej znaczenia zdarzeń, z których strony wywodzą swoje racje.

W ocenie Sądu Odwoławczego, przedstawiona w przedmiotowej sprawie opinia spełnia wszelkie niezbędne kryteria, które winna spełniać opinia biegłego w rozumieniu art. 278 k.p.c. Nie zawiera niejasności, wewnętrznych sprzeczności ani luk, oparta została na materiale dowodowym zgromadzonym w sprawie, biegli w sposób należyty uzasadnili swoje wnioski, przedstawili tok swego rozumowania w sposób poddający się kontroli pod względem logiki, a konkluzje opinii są konkretne i przekonujące oraz wynikają z przeprowadzonych przez biegłego czynności. Brak jest podstaw do uznania takiej opinii za nieprzydatną dla rozstrzygnięcia sprawy. Przy jej ocenie, zdaniem sądu drugiej instancji, nie doszło do przekroczenia granic sędziowskiej swobody w ocenie dowodów. Nadto należało mieć na uwadze, że Sąd Rejonowy zapewnił stronom możliwość wyjaśnienia ewentualnych wątpliwości, co do treści i wniosków przeprowadzonych dowodów. Biegli konsekwentnie podtrzymywali swoją opinię w ramach zarzutów zgłaszanych przez strony. Uczynili to jednocześnie zeznając przez Sądem Rejonowy. Zdaniem Sądu Okręgowego, należało stwierdzić, że wydana w sprawie opinia mogła stanowić podstawę rozstrzygnięcia.

Wskazać jednocześnie należy, że strona chcąca podważyć wartość dowodową opinii biegłego sądowego winna przytoczyć rzeczowe argumenty uzasadniające jej twierdzenia. Jest to związane ze szczególnym charakterem tego dowodu, albowiem biegli w odróżnieniu od świadków, czy stron nie komunikują w postępowaniu swej wiedzy i spostrzeżeń istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, lecz przy wykorzystaniu swojej wiedzy zawodowej i naukowej, czyli wiadomości specjalnych wykraczających poza zasób wiedzy przeciętnie wykształconego człowieka, sporządzają opinię w zakresie objętym tezą dowodową w celu ułatwienia oceny faktów istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy. Oparta na subiektywnych odczuciach polemika z ustaleniami biegłych sądowych nie może zatem stanowić podstawy do zmiany prawidłowego rozstrzygnięcia Sądu I instancji.

W tej sytuacji jednocześnie brak było podstaw do uwzględnienia postulowanego przez powoda wniosku o dopuszczenie kolejnego dowodu z opinii biegłego. Ponowne rozpoznanie, w trybie art. 380 k.p.c. postanowienia wydanego 26 maja 2021 r. oraz 23 czerwca 2021 r. w przedmiocie oddalenia wniosków dowodowych o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego, wespół z podnoszonymi w apelacji zarzutami naruszenia przepisów w tej kwestii, nie dało podstaw do ingerencji w zaskarżony wyrok. Opinia biegłego jest jednym ze środków dowodowych i Sąd winien dokonywać jej oceny na tle całokształtu okoliczności ujawnionych w toku postępowania. Warunek i zarazem nakaz kształtowania tej oceny na podstawie obiektywnych kryteriów jest oczywisty i dotyczy wszystkich środków dowodowych. Potrzeba powołania biegłego powinna wynikać z okoliczności sprawy, a nie z samych tylko twierdzeń strony procesu. Dopuszczenia tego dowodu nie może zatem uzasadniać wyłącznie wniosek strony, lecz zawarte w tym wniosku konkretne uwagi i argumenty. To w gestii Sądu leżało ustalenie, czy zachodzi potrzeba przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego, bowiem to Sądowi ma ona dostarczyć wiadomości specjalnych, które mają znaczenie dla rozstrzygnięcia. Wobec uznania, że sporządzone w sprawie opinie są do tego przydatne, nie zachodziła potrzeba uzupełniania postępowania w tym zakresie.

Tym samym, podsumowując i konkludując dotychczasowe rozważania należało przyznać rację powodowi w zakresie w jakim on twierdził, że w nieruchomości podzielonej między stronami quoad usum występują pewne nieprawidłowości, które po części zostały już usunięte, jednakże brak jest dowodów pozwalających na uznanie, że doszło do naruszenia zakresu posiadania powoda poprzez działania pozwanego. Jak już wskazywano zakres tego posiadania wyznaczał dokonany między stronami podział nieruchomości do używania. Zebrany w sprawie materiał dowodowy nie dawał zaś podstaw do uznania, że pozwany w posiadanie powoda jakkolwiek wkroczył czy też je naruszył. Przeprowadzony dowód z opinii biegłych sądowych prowadzi do wniosków wręcz odmiennych. Biegli jednocześnie wprost wskazują co jest przyczyną niedogodności z którymi boryka się powód i podają na nie remedium, wskazując jakie czynności należy podjąć, aby usterki te usunąć. Nie wynika z dowodów, aby te nieprawidłowości miały jakikolwiek związek z działaniem pozwanego. Nie świadczy o tym też fakt, że pewne czynności dokonywane przez pozwanego były wykonywane niezgodnie z projektem, bądź też niezgodnie ze sztuką budowlaną. Samo to nie przesądza bowiem o tym, że na skutek tego doszło do naruszenia uprawnienia powoda do współposiadania wydzielonej jemu quaod usum części nieruchomości.

Rozpoznając przedmiotową sprawę zwrócić jednocześnie należało uwagę, że skutkiem podziału quoad usum jest to, każdy ze współwłaścicieli dokonuje samodzielnie czynności zwykłego zarządu rzeczą wspólną dotyczących oddanej mu na wyłączność części rzeczy. Reguła powyższa odnosi się również do czynności przekraczających zakres zwykłego zarządu, jeżeli ich skutki ograniczają się do wydzielonej danemu współwłaścicielowi części i w żaden sposób nie wpływają na całą rzecz (tak E. Drozd, Podział do korzystania, s. 79; E. Gniewek, w: System Prawa Prywatnego, t. 3, 2013, s. 691). Nie sposób też pomijać, że w umowie na mocy której pozwany stał się współwłaścicielem, zobowiązał się on do dokonania określonych prac mających prowadzić do „usamodzielnienia się” wydzielonych części nieruchomości, „powstania odrębnych lokali”. Jednocześnie warto zwrócić na wyrażony w orzecznictwie trafy pogląd, iż „zachowanie, które miało na celu dobudowanie przewodu wentylacyjnego, należy ocenić jako działanie pożądane i zgodne z zasadami prawidłowego zarządu nieruchomością wspólną. Skoro czynności zwykłego zarządu nieruchomością wspólną obejmują te, które związane są z dbaniem o jej stan niepogorszony, dokonywaniem remontów i napraw, to niewątpliwie czynności podjęte przez wnioskodawców w odniesieniu do komina w realiach niniejszej sprawy mieściły się w ich zakresie (…) jeżeli zwłaszcza zważy się, iż czynność ta nie wiązała się ze zmianą sposobu użytkowania tego komina (por. wyrok sądu Rejonowego Szczecin-Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie z 10 lipca 2019 r., III Ns 301/17). Jednocześnie w ocenie Sądu Okręgowego, przebieg niektórych instalacji wykonanych przez pozwanego przez części wspólne budynku - nie wpływa w sposób istotny na możliwość korzystania z tych części wspólnych przez pozostałych współwłaścicieli, ani nie powoduje zmiany ich przeznaczenia. Stwierdzić zatem należało, że podejmowane przez pozwanego prace remontowo-budowlane mieściły się więc w zakresie przysługujących mu samodzielnie uprawnień, a powód nie wykazał, aby przy ich wykonywaniu naruszył jego uprawnienia do posiadania bądź, czy może to obecnie bądź w przyszłości ograniczać w jakimś zakresie ich wspólne prawa właścicielskie do nieruchomości.

Trzeba bowiem przypomnieć, że dla rozstrzygnięcia o zasadności żądań pozwu, Sąd musi dysponować stosownymi danymi i informacjami. Zadaniem powoda w procesie jest więc wykazanie wszystkich przesłanek odpowiedzialności. W myśl ogólnych zasad postępowania cywilnego strony mają obowiązek twierdzenia i dowodzenia tych wszystkich okoliczności (faktów), które stosownie do art. 227 k.p.c. mogą być przedmiotem dowodu. Ponadto z treści art. 232 k.p.c., stanowiącego procesowy odpowiednik art. 6 k.c., wynika że strony są obowiązane wskazywać dowody dla stwierdzenia faktów, z których wywodzą skutki prawne. Na powodzie spoczywa więc ciężar udowodnienia faktów uzasadniających jego roszczenie, a na stronie pozwanej obowiązek udowodnienia okoliczności uzasadniających jej wniosek o oddalenie pozwu. Reguły rozkładu ciężaru dowodu, stosowane przez Sąd w fazie wyrokowania, mają fundamentalne znaczenie dla dokonania prawidłowej oceny wykonania przez każdą ze stron obowiązku dowodzenia w zakresie przesłanek uzasadniających roszczenie lub zwalniających stronę pozwaną od konieczności jego spełnienia. Obowiązkiem Sądu jest zatem ustalenie, czy strona inicjująca proces wykazała okoliczności faktyczne, których zaistnienie determinuje możliwość jego skutecznego wpisania (subsumcji) w odpowiednią podstawę prawną. Jeśli ustalenia takiego dokonać nie można, to fakt ten samoistnie niweczy zasadność powództwa i to niezależnie od tego, czy pozwany z kolei udowodnił podstawy faktyczne przyjętej linii obrony czy też nie (tak wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 4 października 2012 r., sygn. akt I ACa 510/12). Jeżeli zaś materiał dowodowy zgromadzony w sprawie nie daje podstawy do dokonania odpowiednich ustaleń faktycznych w myśl twierdzeń jednej ze stron, Sąd musi wyciągnąć ujemne konsekwencje z braku udowodnienia faktów przytoczonych na uzasadnienie żądań. Należy to rozumieć w ten sposób, że strona która nie przytoczyła wystarczających dowodów na poparcie swych twierdzeń, ponosi ryzyko niekorzystnego dla siebie rozstrzygnięcia, o ile ciężar dowodu co do tych okoliczności na niej spoczywał. Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 7 listopada 2007 r. (sygn. akt II CSK 293/07), ciężar udowodnienia faktu należy rozumieć z jednej strony jako obarczenie strony procesu obowiązkiem przekonania sądu dowodami o słuszności swoich twierdzeń, a z drugiej konsekwencjami zaniechania realizacji tego obowiązku, lub jego nieskuteczności. Tą konsekwencją jest zazwyczaj niekorzystny dla strony wynik procesu. Innymi słowy zaniechania na tej płaszczyźnie mogą prowadzić do stwierdzenia nieudowodnienia podnoszonych roszczeń i oddalenia powództwa, co właśnie miało miejsce w niniejszej sprawie.

W zaistniałych realiach wynik postępowania dowodowego był konsekwencją braku dowodów potwierdzających powołane przez powoda fakty, a nie ulega żadnym, wątpliwościom, że to na stronie powodowej ciążył obowiązek dowodzenia. Dlatego też nie sposób się przychylić do zapatrywań przedstawionych w apelacji. Dostarczony Sądowi materiał dowodowy nie tworzył spójnej całości, tak aby móc przyjąć, że po stronie pozwanego powstało określone zobowiązanie, które ma być zasądzone na rzecz powoda. W ocenie Sądu Okręgowego, wbrew przekonaniu skarżącego, dowody przedstawione przez powoda w postępowaniu pierwszoinstancyjnym zostały przez Sąd Rejonowy ocenione prawidłowo. Na ich podstawie rzeczywiście nie sposób bowiem wywnioskować o zasadności powództwa.

Jednocześnie Sąd Okręgowy podstawy do zmiany zaskarżonego orzeczenia nie znalazł w załączonych do apelacji dowodach w postaci zdjęć oraz zdjęć dołączonych do pisma apelującego z 21 marca 2022 r. Przedstawiają one pewien wycinek bliżej nieokreślonych części nieruchomości, lecz nie wiadomo jaki i czego jest to wycinek. Sąd nie ma pewności, czy jest to stan istniejący na nieruchomości stron procesu. Nie wiadomo również, czy uwidocznione na tym materiale dowodowym okoliczności stanowią wynik działań pozwanego. Na podstawie tych zdjęć Sąd Okręgowy nie znalazł również podstaw do podważenia wniosków płynących z opinii biegłych sądowych.

Sąd Okręgowy uznał za bezprzedmiotowy zarzut sprzeczności istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego materiału dowodowego, tj. uznania przez Sąd Rejonowy, że do chwili przejęcia części nieruchomości przez pozwanego sprzeciwu powoda nie budziły żadne podejmowane tam prace remontowe, bądź remontowo budowlane i nie zaszła żadna zmiana okoliczności pozwalająca na uznanie, iż korzystanie przez powoda z jego własności zostało dodatkowo lub bardzo utrudnione. Stwierdzenie to zostało poczynione przez Sąd I instancji jako marginalne i nie determinowało zapadłego w sprawie rozstrzygnięcia.

Niezasadny był również zarzut apelacji odnoszący się do rozstrzygnięcia w przedmiocie kosztów postępowania. Sąd Okręgowy nie widzi podstaw do uznania, że poszczególne prace wykonane w toku postępowania przez pozwanego zostały wykonane na skutek wytoczonego powództwa. Szczególnie należało mieć na uwadze to, że w tle pozostawało postępowania administracyjne, które zobowiązywało strony postępowania do podjęcia określonych działań. Jednocześnie powód – uznając, że pozwany częściowo sprostał jego żądaniu – powinien był cofnąć powództwo w tej części, czego też nie uczynił. W takim stanie rzeczy brak jest podstaw do uznania, że rozstrzygnięcie o kosztach postępowania powinno było nastąpić w oparciu o inną, aniżeli przepis art. 98 k.p.c., podstawę prawną, oraz do tego, aby traktować powoda jako wygrywającego proces w jakiejkolwiek części.

Mając na uwadze powyższe uwagi Sąd Okręgowy apelację uznał za bezzasadną i oddalił ją na mocy przepisu art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 98 § 1 k.p.c., statuującego zasadę odpowiedzialności za wynik procesu. Na koszty procesu poniesione przez stronę pozwaną złożyło się wynagrodzenie pełnomocnika w kwocie 450 zł – ustalone na podstawie § 10 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 2 pkt 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie.

Kierując się wyszczególnionymi motywami orzeczono jak w części rozstrzygającej orzeczenia.