Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III AUa 389/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 28 kwietnia 2022 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w składzie:

Przewodniczący: Sędzia SA Ewa Stryczyńska

Protokolant: starszy sekretarz sądowy Beata Wachowicz

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 28 kwietnia 2022 r. w W.

sprawy (...) Spółki Akcyjnej w W.

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych III Oddział w W.

z udziałem ubezpieczonego A. K.

o podleganie obowiązkowo ubezpieczeniom społecznym i ubezpieczeniu zdrowotnemu oraz podstawę wymiaru składek na te ubezpieczenia

na skutek apelacji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych III Oddział
w W.

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie XIII Wydział Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 19 grudnia 2018 r. sygn. akt XIII U 469/18

oddala apelację.

Ewa Stryczyńska

Sygn. akt III AUa 389/19

UZASADNIENIE

Decyzją z 5 marca 2018 r., nr (...), Zakład Ubezpieczeń Społecznych III Oddział w W. stwierdził, że A. K. podlega obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu od 2 stycznia 2013 r. do 31 grudnia 2013 r., od 2 stycznia 2014 r. do 31 grudnia 2014 r. i od 2 stycznia 2015 r. do 31 grudnia 2015 r. jako zleceniobiorca u płatnika składek (...) S.A. w W. i ustalił podstawę wymiaru składek na obowiązkowe ubezpieczenia emerytalne, rentowe, wypadkowe i zdrowotne A. K. za poszczególne miesiące okresu od stycznia 2013 r. do grudnia 2015 r. W uzasadnieniu decyzji wskazano, że płatnik składek zawarł z A. K. umowy cywilnoprawne nazwane umowami o dzieło, które obowiązywały od 2 stycznia 2013 r. do 31 grudnia 2013 r., od 2 stycznia 2014 r. do 31 grudnia 2014 r. i od 2 stycznia 2015 r. do 31 grudnia 2015 r. W ramach tych umów A. K. zobowiązał się do wykonania na żądanie płatnika (...) S.A. następujących rodzajów czynności: oceny parametrów jakościowych prób surowców wskazanych przez zamawiającego przewidzianych do zakupu oraz ich zgodności z potrzebami i wymogami zamawiającego, opiniowania receptur mieszanek, testowania i oceny zgodności wytwarzanych produktów z recepturami, opiniowania istniejących receptur mieszanek pod kątem możliwości zakupu surowców, wykonywania oceny jakości zakupionych surowców, sensorycznego testowania jakości wytwarzanych produktów, współpracy w przebudowie receptur mieszanek, budowy jednolitego systemu oceny dostawców i budowy bazy danej dostawców we współpracy z oddelegowaną osobą, szkolenia (...) zgodnie z ustalonym harmonogramem, szkolenia wyznaczonego pracownika działu zakupów w kierunku kiperskim zgodnie z ustalonym harmonogramem, doradztwo w procesie zakupu herbat. Organ rentowy uznał na podstawie przedłożonych dokumentów i zeznań, że umowy zawarte z A. K., wbrew nazwie nie były umowami o dzieło, lecz ukrywały świadczenie pracy z zachowaniem staranności, a ich istotą było wykonywanie określonych czynności, a nie wykonanie dzieła. Zdaniem organu rentowego nie wynik, ale określone działania były istotne dla realizacji umów i z tych działań A. K. był rozliczany. Przedmiot umowy został określony ogólnie, a A. K. nie był rozliczany za wykonanie określonej liczby ekspertyz, opinii, badań czy przeprowadzonych szkoleń. Wykonanie powtarzalnych czynności, zwłaszcza takich, które składają się na zorganizowany cykl produkcyjny, nie może być rozumiane jako konkretny, indywidualny rezultat i kwalifikowane jako realizacja umowy o dzieło. Przedmiotem umowy o dzieło nie może być osiąganie kolejnych, na bieżąco wyznaczanych rezultatów. Tego rodzaju czynności są charakterystyczne dla umowy o świadczenie usług, która definiuje obowiązek starannego działania i cyklicznego wykonania umówionych czynności. W ocenie organu rentowego dyspozycyjność, staranne działania i cykliczne wykonanie umówionych czynności, to były elementy, na których stronom umów zależało, a nie na konkretnym indywidualnym rezultacie. W konsekwencji, organ rentowy stanął na stanowisku, że charakter zawartych przez płatnika umów wskazuje, że są to umowy o świadczenie usług, do których stosuje się przepisy kodeksu cywilnego dotyczące umowy zlecenia.

(...) S.A. w W. zaskarżając powyższą decyzję w całości wniosła o jej uchylenie i umorzenie postępowania w sprawie. Podniosła, że organ rentowy dokonał wadliwej, bo tendencyjnej interpretacji zawartych umów i zeznań świadków i nie uwzględnił rzeczywistych okoliczności funkcjonowania wykonawcy umów o dzieło. Zwróciła uwagę, że rezultat pracy kipera, którym był A. K., jest nieprzewidywalny przed przystąpieniem przez niego w danym dniu do wykonania zadania. Nikt nie potrafi przewidzieć smaku herbaty zanim jej nie skosztuje. Dopiero po przetestowaniu smaku wszystkich próbek kiper herbaciany podejmuje decyzję o ich jakości, walorach i możliwych połączeniach w mieszankach. W treści protokołu kontroli dokonanej przez organ rentowy nie

zawarto ustaleń ani ocen odnośnie formy wykonywanych przez kipera zadań. Wskazała, że smak nie ma postaci materialnej, ale z całą pewnością istnieje, można go badać, testować, oceniać i uczynić przedmiotem umowy o dzieło. Jej zdaniem w przypadku niniejszej sprawy nie ma wątpliwości, że dzieła powstały, ponieważ wszelkie opinie, oceny i uwagi kipera były odnotowywane przez personel zatrudniony w spółce, a na podstawie opinii kipera zarząd spółki podejmował decyzje zakupowe i produkcyjne. Podniosła też, że rynek usług świadczonych przez ekspertów do spraw herbaty – kiperów, jest w Polsce ograniczony do zaledwie kilku osób.

Pozwany organ rentowy w odpowiedzi na odwołanie wniósł o jego oddalenie. W uzasadnieniu podtrzymał swoje stanowisko wyrażone w zaskarżonej decyzji. Organ rentowy wskazał, że odwołanie należy ocenić jako pozbawione uzasadnionych podstaw. Zdaniem organu rentowego zaskarżona decyzja nie narusza prawa oraz została wydana w oparciu o prawidłowe ustalenia stanu faktycznego sprawy.

Wyrokiem z 19 grudnia 2018 r. Sąd Okręgowy w Warszawie XIII Wydział Ubezpieczeń Społecznych zmienił zaskarżoną decyzję w ten sposób, że stwierdził, że A. K. nie podlega obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym, wypadkowemu w okresach od 2 stycznia 2013 r. do 30 grudnia 2013 r. , od 2 stycznia 2014 r. do 31 grudnia 2014 r., od 2 stycznia 2015 r. do 31 grudnia 2015 r. z tytułu umowy zawartej z płatnikiem składek (...) S.A. z siedzibą w W. (pkt 1) oraz zasądził od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych III Oddział w W. na rzecz (...) S.A. zwrot kosztów procesu w wysokości 180 zł.

Powyższe rozstrzygnięcie Sąd Okręgowy oparł na następujących ustaleniach faktycznych:

(...) S.A. z siedzibą w W. zostało zarejestrowane w Krajowym Rejestrze Sądowym 11 października 2002r. pod nr KRS (...). Głównym przedmiotem działalności spółki jest przetwórstwo herbaty i kawy.

A. K. był zatrudniony w spółce (...) od 1972 r. na podstawie umowy o pracę. Początkowo pracował jako rzeczoznawca, później jako szef służby jakościowej, a przez ostatnie 10 lat pracował jako dyrektor zarządu ds. importu, jakości produkcji i zaopatrzenia. Na emeryturę przeszedł w 2007 r. Od tego roku, będąc emerytem, nadal piastował swoje funkcje, jednak teraz na podstawie umowy zlecenia. Ostatecznie, kiedy zatrudniono nowych pracowników do pełnienia zajmowanych dotychczas przez niego stanowisk, zrezygnował z pracy zawodowej i na prośbę firmy ograniczył się do roli doradcy, konsultanta i kipera herbacianego. Poza tymi czynnościami nie wykonywał żadnych innych wcześniej świadczonych czynności zarządczych.

Nowe zadania ubezpieczony wykonywał na podstawie umów o dzieło, zaproponowanych przez firmę. Umowy te były opatrzone różnego rodzaju klauzulami. Zawierając umowy o dzieło brano pod uwagę wiele różnych czynników, a przede wszystkim to, że nowe zadania A. K. nie miały charakteru pracy etatowej. Zadania te polegały na wskazywaniu i wyszukiwaniu odpowiednich rodzajów herbaty oraz kawy, ich mieszania, utrzymywania jakości. Ubezpieczony wykonywał te czynności jako doradca, a firma mając ostatecznie decydujący głos mogła się zgodzić lub nie z efektami działania ubezpieczonego, z jego opiniami i propozycjami (tak się jednak nigdy nie zdarzyło).

Wszystkie osoby zatrudnione w charakterze ewentualnych przyszłych kiperów herbaty czynnie uczestniczyły w przygotowywaniu mieszanek, przygotowywaniu naparów. Ubezpieczony dzielił się z nimi swoją wiedzą. Zgodnie z uzgodnieniami określonymi w umowach o dzieło, ubezpieczony miał swoje czynności wykonywać maksymalnie przez 40 godzin miesięcznie. Zasady te funkcjonowały w oparciu o dobrowolną umowę stron. Kiedy firma chciała dokonać jakichś zakupów, gromadziła próbki i powiadamiała ubezpieczonego, że oczekuje decyzji w tej sprawie. Zawierane z ubezpieczonym umowy przewidywały, że w przypadku kiedy w danym miesiącu nic by nie zrobił lub w wymiarze mniejszym niż 40 godz., to wynagrodzenie i tak otrzymywałby w wysokości zawartej w umowie. Jednakże nie zdarzyło się aby ubezpieczony wykonywał swoje czynności w mniejszym wymiarze, a zdarzało się wielokrotnie, że czynności te były wykonywane w wymiarze większym jednak bez dodatkowego wynagrodzenia. Ubezpieczony nie miał swojego osobistego stanowiska pracy, tj. biurka. Przychodząc do firmy korzystał z pokoju testerskiego, gdzie dokonywał oceny przedstawionych mu próbek. W tym celu przygotowywano kilkadziesiąt rodzajów herbaty, przywożonych z różnych krajów świata. Ubezpieczony otrzymywał od firmy informacje jakie są wskazania co do użycia danej herbaty. Dokonując oceny smakowej ubezpieczony stwierdzał czy herbata się nadaje, czy nie do określonego rodzaju mieszanki. Każda opinia ubezpieczonego była na bieżąco notowana przez pracowników firmy. W zależności od warunków handlowych dokonywano transakcji lub nie, lub szukano innego rozwiązania. Testowanie odbywało się w większym gronie osób szykowanych do ewentualnego przejęcia funkcji ubezpieczonego. To był element praktycznego szkolenia. Oprócz tego ubezpieczony prowadził szkolenia teoretyczne, robił wykłady na temat tego gdzie herbata rośnie, jak się ją zbiera, jak się przygotowuje gotowy produkt, jak się go miesza. To było szkolenie teoretyczne bo opisanie smaku i innych walorów jest utrudnione. Poza przygotowywaniem ludzi do pracy kipera ubezpieczony nie wykonywał innych czynności. Tak było do chwili zatrudnienia R. B., który miał odpowiednie przygotowanie do wykonywania tej pracy. Po okresie około dwóch lat współpracy ubezpieczonego z R. B. i potwierdzeniu, że mają oni podobne odczucia i podobny smak, ubezpieczony uznał, że może odejść. W okresie obowiązywania umów o dzieło nie było potrzeby sporządzenia nowych autorskich mieszanek, gdyż kontynuowano produkcję mieszanek stworzonych wcześniej przez ubezpieczonego. Były to głównie mieszanki herbat ekspresowych.

R. B., który stał się następcą ubezpieczonego w wykonywaniu funkcji kipera w firmie (...), z racji zatrudnienia na podstawie umowy o pracę był przez kilka lat formalnie przełożonym ubezpieczonego A. K., jednak praktycznie pomagał mu w komponowaniu odpowiednich mieszanek herbat.

R. B. odpowiadał za dział badań i rozwoju i jego funkcjonowanie, tworzył dzieła (...). W odczuciu R. B. wykonywane przez kiperów czynności, tj. określanie smaków herbat i tworzenie na bazie tych uchwyconych i opisanych smaków odpowiednich mieszanek herbat miały charakter tworzenia dzieła, utworu. Według niego jest taka zasada, że ile osób, tyle smaków. Do osiągnięcia pożądanego w zawodzie kipera efektu, trzeba pamięci smakowej i wirtuozerii. Cechy te są konieczne aby stworzyć produkt, recepturę, która będzie smaczna dla konsumenta. R. B. wspólnie z ubezpieczonym tworzyli panel ekspertów, gdzie prowadzili ekspertyzę surowców, określali ich właściwości oraz możliwości zastosowania do tworzonych produktów.

Dział marketingu zgłaszał do nich zapotrzebowanie na produkt i na podstawie tego zgłoszenia konkretnej potrzeby tworzyli daną recepturę. Opracowaną recepturę i opinię, że ten nowy produkt będzie właściwy, R. B. i ubezpieczony przedstawiali do weryfikacji i do akceptacji – czy spełnia oczekiwania firmy określone w zgłoszonym zapotrzebowaniu, czy też nie spełnia. W przypadku gdy opracowana receptura nie spełniała określonych oczekiwań, tworzony był inny produkt w oparciu o opinię i ocenę tego co zostało stworzone. Obaj pracujący w zespole kiperzy mogli stworzyć dokładnie taki produkt jaki chcieli. Musieli tylko należycie uargumentować, że dany produkt jest właściwy dla klienta. Obaj kiperzy prowadzili rozmowy i dyskusje na zasadzie sporu czy dana ekspertyza jest właściwa, co w konsekwencji było też elementem szkolenia dla innych osób słuchających tych dyskusji, w tym dla osób szkolonych na przyszłych kiperów.

Szkolenie wynikało z dyskusji, w których dokonywano oceny jakiegoś produktu i wydawano na jego temat opinię, przy czym zadawano słuchaczom pytanie czy czują, że w danej próbce jest obcy posmak lub jego brak jest takiego posmaku. W wyniku prowadzonych dyskusji i wydanych opinii ustalano jaki zakupić surowiec i jaką nową wersję receptury stworzyć. Z uwagi na to, że surowiec za każdym razem różnił się mniej lub bardziej mimo tego, że był sprowadzany od tego samego dostawcy, istniała potrzeba stworzenia kolejnej wersji receptur, tak aby konsument otrzymywał zawsze produkt kompletny.

Czynności kipera ubezpieczony wykonywał w dowolnych godzinach w ciągu miesiąca, w zależności od potrzeb firmy i R. B..

R. B. często zwracał się do ubezpieczonego z telefoniczną prośbą o przyjazd w celu konsultacji dotyczącej surowca lub konkretnej mieszanki. Godzin pracy ubezpieczonego nie rejestrowano. Pracował tylko wtedy, kiedy była taka potrzeba.

Czynności kipera były wykonywane w laboratorium firmy. W laboratorium tym były zapewnione odpowiednie warunki do tworzenia mieszanek herbat, badania jakości i właściwości danych rodzajów herbat i wydawania końcowych ekspertyz i opinii.

Ze względu na specyfikę czynności związanych z tworzeniem nowych mieszanek herbat opracowane próbki nie mogły być wynoszone z laboratorium. To było czynnikiem decydującym o tym, że ubezpieczony musiał przychodzić do laboratorium i tam wykonywać swoje zadania.

Ubezpieczony oceniał każdą próbkę, stwierdzał jej przydatność lub nieprzydatność i wydawał ekspertyzę.

O skorzystaniu z ekspertyzy ubezpieczonego decydował jego formalny przełożony, czyli R. B.. Ekspertyza zaakceptowana przez R. B. była przyjmowana jako wykonanie dzieła.

Ustaleń faktycznych Sąd Okręgowy dokonał w oparciu o dokumenty znajdujące się w aktach sprawy, w aktach rentowych oraz na podstawie zeznań świadka R. B. oraz ubezpieczonego A. K., które ocenił jako wiarygodne, gdyż były spójne, logiczne i konsekwentne oraz zgodne z pozostałym materiałem dowodowym.

Przedmiot sporu w sprawie dotyczył podlegania przez A. K. obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym w okresach określonych zaskarżoną decyzją, tj. w okresach wynikających z umów zawartych pomiędzy A. K. a odwołującą się.

Umowy te zostały przez strony potraktowane jako umowy dzieło, co wynika bezpośrednio z użytych w tych umowach określeń stron „zamawiający” i „przyjmujący zamówienie”.

Przedmiotem powyższych umów były oceny parametrów jakościowych prób surowców wskazanych przez zamawiającego przewidzianych do zakupu oraz ich zgodności z potrzebami i wymogami zamawiającego, opiniowania receptur mieszanek, testowania i oceny zgodności wytwarzanych produktów z recepturami, opiniowania istniejących receptur mieszanek pod kątem możliwości zakupu surowców, wykonywania oceny jakości zakupionych surowców, sensorycznego testowania jakości wytwarzanych produktów, współpracy w przebudowie receptur mieszanek, budowy jednolitego systemu oceny dostawców i budowy bazy danej dostawców we współpracy z oddelegowaną osobą, szkolenia (...) zgodnie z ustalonym harmonogramem, szkolenia wyznaczonego pracownika działu zakupów w kierunku kiperskim zgodnie z ustalonym harmonogramem, doradztwo w procesie zakupu herbat.

Sporne umowy były zawierane przez strony ze świadomością, że ich celem jest przede wszystkim tworzenie nowych mieszanek herbat zgodnie z zapotrzebowaniem zamawiającego.

Sąd Okręgowy wskazał, że w postępowaniu należało ustalić rzeczywisty charakter oraz istotę spornych umów oraz rozstrzygnąć kwestię kwalifikacji wiążącego strony mocą tych umów stosunku prawnego. Ich strony, wyraźnie je nazywając, traktowały je jako umowy o dzieło, należy zatem wnioskować, że zawierając te umowy miały intencję zawarcia właśnie umowy o dzieło, a nie umowy zlecenia.

Ocena rzeczywistego charakteru zawieranych w praktyce umów określanych jako umowy o dzieło i kwestia kwalifikacji wiążącego strony tych umów stosunku prawnego była częstym przedmiotem rozważań Sądu Najwyższego. Kwestie te poruszane były m.in. w wyroku Sądu Najwyższego z 18 września 2013 r. (sygn. II UK 39/13), który na gruncie nieco odmiennego stanu faktycznego wyraził pogląd, że objęcie ubezpieczeniem na podstawie art. 6 ust. 1 pkt 4, art. 12 ust. 1 i art. 13 pkt 2 ustawy systemowej przez stwierdzenie, że umowy nazwane „umowami o dzieło” miały w istocie charakter umów zlecenia, wymaga ustalenia, że obowiązki wynikające z zawartej umowy nie miały cech określonych w art. 627 k.c. Sąd Najwyższy wskazał, że nie można pomijać, że określona przez strony kwalifikacja musi uwzględniać zgodny zamiar stron i cel umowy (art. 65 § 2 k.c.), a to, czy ich czynność prawna nie jest sprzeczna z istotą objętego umową stosunku zobowiązaniowego, zależy od ustaleń.

Umowę o dzieło zdefiniowano w art. 627 k.c. jako zobowiązanie do wykonania oznaczonego dzieła za wynagrodzeniem zależnym od wartości dzieła (art. 628 § 1, art. 629, art. 632 k.c.).

Umowę o dzieło definiuje się ją jako umowę o świadczenie usług, konsensualną, wzajemną, w której przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do osiągnięcia w przyszłości indywidualnie oznaczonego, samoistnego, obiektywnie możliwego, a subiektywnie pewnego rezultatu pracy ludzkiej o charakterze materialnym lub niematerialnym. Porównanie elementów konstrukcyjnych tej umowy z cechami innych umów o świadczenie usług ujawnia – jako pierwszoplanowe – zobowiązanie wykonawcy umowy o dzieło nie do samego działania, lecz do uzyskania dzieła jako oznaczonego rezultatu działania. Starania przyjmującego zamówienie na podstawie umowy o dzieło mają tylko takie znaczenie, że prowadzą do konkretnego, indywidualnie oznaczonego jej rezultatu jako dzieła (art. 628 § 1 i art. 629, art. 632 k.c.).

Stworzenie nowej receptury, nowej mieszanki herbaty, nowego smaku, oczekiwanego przez zamawiającego, a także szkolenie osób w tym kierunku na bazie własnej wiedzy, własnego doświadczenia zawodowego i indywidualnych predyspozycji i właściwości kipera może stanowić dzieło w rozumieniu art. 627 k.c., jeżeli czynności takie mają charakter autorski – niestandardowy, niepowtarzalny i twórczy, a nadto jest możliwe jednoznaczne zweryfikowanie wykonania takiego zadania.

Sąd Najwyższy w wyroku z 27 sierpnia 2013 r. (sygn. II UK 26/13) na gruncie zbliżonego stanu faktycznego wyraził pogląd, że działania polegające na wygłoszeniu cyklu wykładów na konkretny temat, mających cechy wykładu monograficznego w znaczeniu kursu – cyklu wykładów traktujących o jednym konkretnym zagadnieniu, mających na celu dokładne i szczegółowe przedstawienie określonej problematyki lub wyczerpanie zagadnienia ujętego w tytule, który ma cechy utworu w pojęciu art. 1 ust. 1 ustawy o prawach autorskich nie jest objęte obowiązkiem ubezpieczenia społecznego. Mając na względzie, że prawa autorskie nie powstają w drodze oświadczeń woli stron umowy i że dla oceny prawnej w tym zakresie nie ma znaczenia klauzula o przeniesieniu na zamawiającego autorskich praw do utworu, lecz że ich istnienie lub nieistnienie przesądzają fakty, konieczne jest stwierdzenie, czy wykonawcy przysługiwały prawa autorskie, którymi zadysponował.

Można za rezultat odpowiadający pojęciu dzieła w rozumieniu art. 627 k.c. uważać także realizację programu, prowadzenie i zakończenie cyklu wykładów, a zatem celem umowy łączącej strony może być uzyskanie określonego rezultatu w postaci cyklu wykładów, który w świetle prawa autorskiego stanowi utwór podlegający także ochronie tego prawa (wyrok Sądu Najwyższego z 6 maja 2004 r., sygn. III CK 571/02).

Sąd Okręgowy przytoczył też wyrok Sądu Najwyższego z 30 maja 2001 r. (sygn. I PKN 429/00), w którym przyjęto, że przedmiotem umowy o dzieło może być osiągnięcie rezultatu niematerialnego, nieucieleśnionego, a za taki uznaje się przygotowanie i wygłoszenie cyklu specjalistycznych wykładów. Możliwa jest zatem umowa o dzieło, której przedmiotem jest wygłoszenie w określonym czasie wykładu na określony temat, jeżeli wykładowi można przypisać cechy utworu i gdy odbiór dzieła następuje przez kontrolę prowadzenia wykładu zgodnie z syllabusem, tj. informatorem zawierającym program nauki danego przedmiotu, wymagania i kryteria egzaminacyjne oraz przykładowe zadania. Jeżeli wykład został przez strony określony przez odwołanie się do wyliczenia zagadnień, które powinny być poruszone w jego trakcie, stanowi całość z góry oznaczoną i powinien być traktowany jako świadczenie jednorazowe. Sąd Najwyższy wskazał, że w uchwale Sądu Najwyższego z 20 czerwca 1994 r. (sygn. I PZP 37/94) właśnie ze względu na twórczy charakter, zaakceptowano praktykę zatrudniania nauczyciela w szkole niepublicznej na podstawie umowy o dzieło, gdy przedmiotem tej umowy było prowadzenie wykładów i ćwiczeń ze studentami.

Sąd Okręgowy zwrócił uwagę, że Sąd Najwyższy przyjmuje, że wykład o charakterze niestandardowym, niepowtarzalnym, spełniającym kryteria twórczego i indywidualnego utworu naukowego, jest przedmiotem prawa autorskiego (uchwała Sądu Najwyższego z 14 lutego 2012 r., sygn. III UZP 4/11; wyroki Sądu Najwyższego: z 3 lipca 2007 r., sygn. II CSK 207/07, z 28 listopada 2006 r., sygn. IV CSK 203/06, z 25 stycznia 2006 r., sygn. I CK 281/05).

W wyroku Sądu Najwyższego z 4 czerwca 2014 r. (sygn. II UK 543/13) uznano, że „możliwa jest umowa o dzieło [...] której przedmiotem jest wygłoszenie wykładu, pod warunkiem jednak, że wykładowi można przypisać cechy utworu. Te warunki spełnia tylko wykład naukowy (cykl wykładów) o charakterze niestandardowym, niepowtarzalnym, wypełniający kryteria twórczego i indywidualnego dzieła naukowego. [...] ochronie prawa autorskiego nie podlegają działania o charakterze odtwórczym, polegające na wykonywaniu czynności wymagającym określonej wiedzy i zdolności do jej przekazania [...]”.

Działania polegające na wygłoszeniu cyklu wykładów na konkretny temat, mających cechy wykładu monograficznego w znaczeniu kursu – cyklu wykładów traktujących o jednym konkretnym zagadnieniu, mających na celu dokładne i szczegółowe przedstawienie określonej problematyki lub wyczerpanie zagadnienia ujętego w tytule, który ma cechy utworu w pojęciu art. 1 ust. 1 ustawy o prawie autorskim, nie jest objęte obowiązkiem ubezpieczenia społecznego. Należy przy tym mieć na względzie, że prawa autorskie nie powstają w drodze oświadczeń woli stron umowy i że dla oceny prawnej w tym zakresie nie ma znaczenia klauzula o przeniesieniu na zamawiającego autorskich praw do utworu, lecz że ich istnienie lub nieistnienie przesądzają fakty, konieczne jest stwierdzenie, czy wykonawcy przysługiwały prawa autorskie, którymi zadysponował (wyrok Sądu Najwyższego z 5 kwietnia 2002 r., sygn. III RN 133/01).

Wykład, który jest jednorazowym efektem pracy, wymagającym od autora posiadania szczególnej cechy - niepowtarzalnych doświadczeń własnych, przez co charakteryzuje go swoistość w stosunku do wytworzonych wcześniej produktów intelektualnych w tej dziedzinie, nadto zostaje zindywidualizowany na etapie zawierania umowy i jest możliwy do jednoznacznego zweryfikowania jego wykonania, koresponduje z definicją dzieła na gruncie art. 627 k.c. (wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 30 maja 2014 r., III AUa 1291/13).

W niniejszej sprawie ubezpieczony A. K. posiadający rzadko spotykane umiejętności, zdolności i doświadczenia smakosza herbat (kipera) miał dzięki swoim przymiotom możliwość tworzenia oryginalnych, nowych smaków herbat na bazie tworzenia mieszanek różnych ich gatunków. Wykonując te zadania współdziałał z innym kiperem R. B.. W trakcie wykonywania tych zadań prowadzone były dyskusje z udziałem innych osób, które były szkolone na przyszłych kiperów. W trakcie prowadzonych dyskusji ubezpieczony przekazywał swoją wiedzę na wszelkie tematy dotyczące herbaty, w tym dotyczące uprawy herbaty, jej gatunków, krajów pochodzenia, czy wydobywania i określania smaków i tworzenia mieszanek. Wiedza przekazywana przez ubezpieczonego nie była wiedzą podręcznikową, a nauka przyszłych kiperów nie była nauką standardową, typowo szkolną.

Przekazywanie wiedzy przyszłym potencjalnym kiperom nie miało charakteru odtwórczego, a miały charakter niepowtarzalny, niestandardowy, twórczy i indywidualny. Praktycznie każda dyskusja, w której brali udział słuchacze – przyszli kiperzy, na temat tworzenia nowych procedur była finalizowana stworzeniem właśnie nowej receptury, nowego smaku, nowej autorskiej mieszanki. Często zdarzało się, że dany smak tworzono na bazie opracowanej wcześniej receptury, jednak biorąc pod uwagę, że praktycznie każda partia surowca nawet pochodząca od tego samego producenta nigdy nie miała identycznych właściwości jak partia poprzednia, konieczne było odpowiednie modyfikowanie opracowanych wcześniej receptur, tak by osiągnąć oczekiwany, pożądany i wcześniej już wydobyty smak. Tworzenie mieszanek herbat nie sprowadzało się tylko do fizycznego mieszania jednego gatunku herbaty z innym gatunkiem, ale wymagało też pracy intelektualnej i wykorzystania swoich indywidualnych zdolności, poczucia smaku i wyobraźni. Pracy jaką wykonywał ubezpieczony nie można porównywać z pracą robotników zatrudnionych przy taśmie produkcyjnej w jakimś przedsiębiorstwie. Nie były to czynności o takim charakterze, nie było w nich elementu mechanicznego, wielokrotnego powtarzania czynności, z góry określonych przez pracodawcę. Nie była to praca odtwórcza, a twórcza. Czynności wykonywane przez ubezpieczonego były zgodne z określonym w spornych umowach zapotrzebowaniem zamawiającego i były ostatecznie przez zamawiającego oceniane i weryfikowane pod kątem tej zgodności. Prowadzone przy okazji tworzenia nowych receptur i wydobywania nowych smaków herbat szkolenia miały charakter autorski, oparty wyłącznie na wiedzy i doświadczeniu ubezpieczonego, prowadzone były według własnej, niepowtarzalnej koncepcji.

Obowiązków i czynności kipera nie mogła wykonywać jakakolwiek osoba. W Polsce jest bardzo mało kiperów. Ze względu na specyfikę tego zawodu możliwość jego wykonywania ograniczona jest do bardzo wąskiej grupy osób posiadających szczególne zdolności odczuwania i zapamiętywania smaku. Ze względu na konieczność posiadania szczególnych zdolności ubezpieczony A. K. nie mógł być zastąpiony jakąkolwiek inną osobą, tak jak jest to możliwe w przypadku pracowników fizycznych zatrudnionych przy taśmie produkcyjnej. Dlatego też odwołująca się spółka nie była zainteresowana zawarciem umowy z jakąkolwiek inną osobą.

Jak podnosiła odwołująca się, nie można mówić o powtarzalności czynności wykonywanych przez ubezpieczonego A. K., ponieważ czynności te nie były szablonowe i wynikały m.in. z faktu, że za każdym razem nowa partia surowca różniła się od poprzedniej, a celem było stworzenie mieszanki herbat np. o smaku, który był już wcześniej wydobyty.

Jakakolwiek osoba, nie posiadająca zdolności takich jakie miał ubezpieczony, nie mogłaby wykonywać zawodu kipera i nie mogłaby tworzyć nowych mieszanek herbat i nowych smaków.

Organ rentowy nie kwestionował faktu, że A. K. przygotowywał autorskie procedury i autorskie mieszanki herbat.

Sąd Okręgowy zwrócił uwagę na pogląd, który został wyrażony przez Sąd Najwyższy w wyroku z 10 lipca 2014 r. (II UK 454/13), w którego uzasadnieniu Sąd Najwyższy stwierdził, że ocena umowy z punktu widzenia art. 353 1 k.c. wymaga skutecznego zaprzeczenia przez organ ubezpieczeń społecznych, że układając swą relację w formie umowy o dzieło, strony ustaliły ją w sposób odpowiadający właściwości tego stosunku prawnego i wykazania, że łączył je inny stosunek prawny.

W ocenie Sądu Okręgowego przeprowadzone postępowanie dowodowe wykazało, że wydając zaskarżoną decyzję organ rentowy nie uwzględnił wszystkich istotnych okoliczności sprawy oraz nie dokonał skutecznego zaprzeczenia, na które wskazywał Sąd Najwyższy. Miejsce i czas wykonywania zadań kipera nie mają decydującego znaczenia dla oceny kwestionowanej przez organ rentowy umów, czy umowy te były umowami o dzieło, czy umowami zlecenia. Decydujące w niniejszej sprawie znaczenie ma to, że kiper A. K. tworzył nowe smaki herbat lub dążył do osiągnięcia już wcześniej wydobytego smaku z surowców różniących się jakościowo od surowców użytych poprzednio. To właśnie konkretny nowy smak był efektem pracy twórczej kipera, który należy uważać za dzieło.

Jak słusznie zauważyła odwołująca się spółka, smak nie ma postaci materialnej, jednak istnieje, można go badać, testować, oceniać modyfikować, zmieniać i oceniać, dlatego smak może być przedmiotem umowy o dzieło.

Dokonywane przez kipera A. K. ekspertyzy i wydawane opinie odnośnie nowych smaków herbat były odnotowywane na bieżąco przez personel spółki i na podstawie tych opinii zarząd spółki podejmował decyzje zakupowe i produkcyjne.

Wydobycie nowego smaku herbaty wymagało od kipera A. K. posiadania szczególnej cechy, tj. niepowtarzalnych doświadczeń własnych i osobistych predyspozycji, co w konsekwencji charakteryzowało efekty jego pracy swoistością w stosunku do będących w obiegu rynkowym innych smaków herbat. Efekt jego pracy został zindywidualizowany na etapie zawierania umowy o dzieło i efekt ten był możliwy do zweryfikowania po wykonaniu, co odpowiada definicji dzieła zgodnie z art. 627 k.c.

W konkluzji Sąd Okręgowy stwierdził, że skoro sporne umowy są w rzeczywistości umowami o dzieło, to w stosunku do nich nie ma zastosowania art. art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych, w związku z czym należało uznać, że w okresach określonych zaskarżoną decyzją A. K. nie podlega obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu jako zleceniobiorca u płatnika składek (...) S.A. z siedzibą w W. ze wskazanymi w zaskarżonej decyzji podstawami wymiaru składek na ubezpieczenia za poszczególne miesiące okresu od stycznia 2013 r. do grudnia 2015 r.

Z tych względów Sąd Okręgowy, na podstawie art. 477 14 § 2 k.p.c. zmienił decyzję organu rentowego, o czym orzekł w punkcie 1. wyroku. O kosztach zastępstwa procesowego Sąd orzekł na podstawie art. 98 k.p.c. i § 9 ust. 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. z 2015r., poz. 1804) w brzmieniu obowiązującym od 13 października 2017 r.

Apelację od powyższego wyroku wywiódł organ rentowy, zaskarżając go w całości oraz zarzucając Sądowi Okręgowemu:

1) naruszenie przepisu postępowania, mającego wpływ na wynik sprawy, tj. art. 233 § 1 k.p.c. przez wadliwe ustalenie stanu faktycznego, polegające na nieuzasadnionym przyjęciu, że w spornym okresie ubezpieczony nie podlegał obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym jako osoba wykonująca pracę na podstawie umowy zlecenia w (...) S.A.;

2) naruszenie prawa materialnego, tj.:

- art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy systemowej w zw. z art. 627 k.c. przez ich przez błędną wykładnię i przyjęcie, że w spornym okresie ubezpieczony nie podlega ubezpieczeniom społecznym jako osoba wykonująca prace z tytułu umowy zlecenia w (...) S.A., co w konsekwencji doprowadziło do błędnego ustalenia, że zawarte umowy były w istocie umowami o dzieło,

- art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy systemowej w zw. z art. 750 k.c. przez ich niezastosowanie do oceny stanu faktycznego sprawy, pomimo że ze zgromadzonego materiału dowodowego, jak i przedmiotu zawartych umów wynika, że ubezpieczony zawarł z (...) S.A. umowy cywilnoprawne o cechach charakterystycznych dla umowy o świadczenie usług, do których zastosowanie znajdują przepisy odnoszące się do umowy zlecenia.

Wskazując na powyższe zarzuty organ rentowy wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i orzeczenie co do istoty sprawy przez oddalenie odwołania, alternatywnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania, jak również o zasądzenie od (...) S.A. na rzecz organu rentowego kosztów zastępstwa procesowego za obie instancje.

W odpowiedzi na apelację odwołujący się wniósł o jej oddalenie oraz o zasądzenie od organu rentowego kosztów zastępstwa procesowego za II instancję według norm przepisanych.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja jako bezzasadna podlegała oddaleniu.

Skarżący organ rentowy podjął próbę wzruszenia ustaleń faktycznych. Uczynił to w drodze zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Zarzut ten jednak nie został sformułowany na tyle poprawnie, by rozważać jego zasadność. Kwestionując ocenę materiału dowodowego należy przede wszystkim wskazać dowody, które zostały niewłaściwie (z punktu widzenia apelującego) ocenione przez Sąd pierwszej instancji, a dalej przedstawić także na czym ta niewłaściwa ocena miałaby polegać, tj. wskazać jakie kryteria oceny dowodów zostały złamane przez Sąd a quo. Tego w omawianym zarzucie zabrakło. Organ rentowy ograniczył się do lakonicznego wskazania, że stan faktyczny został wadliwie ustalony, gdyż nie zachodziły podstawy do przyjęcia, że w spornym okresie ubezpieczony nie podlegał obowiązkowo ubezpieczeniom społecznym jako osoba wykonująca pracę na podstawie umowy o dzieło, lecz należy uznać, że wykonywał ją na podstawie umowy zlecenia, co nie sposób uznać za zarzut podlegający merytorycznej ocenie.

Do naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. dochodzi wówczas, gdy strona apelująca wykaże uchybienie przez Sąd pierwszej instancji podstawowym regułom służącym ocenie wiarygodności i mocy poszczególnych dowodów, tj. regułom logicznego myślenia, zasadzie doświadczenia życiowego i właściwego kojarzenia faktów, co w niniejszej sprawie nie miało miejsca, gdyż w apelacji zaprezentowana została jedynie odmienna, subiektywna ocena stanu faktycznego sprawy. W judykaturze za utrwalony należy uznać pogląd, że zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie może polegać na zaprezentowaniu własnych, korzystnych dla skarżącego ustaleń faktycznych, a tym samym korzystnej dla niego oceny materiału dowodowego (por. uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z 10 stycznia 2002r., sygn. II CKN 572/99, LEX nr 53136).

W orzeczeniu z 10 czerwca 1999r. (sygn. II UKN 685/98, OSNAPiUS 2000, nr 17, poz. 655), Sąd Najwyższy stwierdził, że normy swobodnej oceny dowodów wyznaczone są wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego oraz regułami logicznego myślenia, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i ważąc ich moc oraz wiarygodność, odnosi je do pozostałego materiału dowodowego. Swobodna ocena dowodów nie może być dowolna, jednak postawienie zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie może być uzasadnione wyłącznie odmienną interpretacją strony co do dowodów zebranych w sprawie, jeśli jednocześnie nie wykaże się, że ocena przyjęta przez Sąd pierwszej instancji za podstawę rozstrzygnięcia przekracza granice swobodnej oceny dowodów (por. wyrok SN z 10 kwietnia 2000r., sygn. akt V CKN 17/00, LEX nr 40424).

Mając powyższe na uwadze należy stwierdzić, że apelujący nie zdołał postawić skutecznie zarzutu naruszenia wskazanego wyżej przepisu, bowiem argumentacja przedstawiona na jego poparcie stanowiła w istocie jedynie wyraz subiektywnej opinii skarżącego kwestionującego wynik sprawy.

W tej sytuacji należało przyjąć, że stan faktyczny nie został skutecznie zakwestionowany. Przyczyn błędnej oceny materiału dowodowego nie dostarcza również uzasadnienie apelacji. Sąd Apelacyjny podziela zatem ustalenia poczynione przez Sąd Okręgowy, uznając je za poprawne, wystarczająco wszechstronne i nie wymagające uzupełnienia.

Przechodząc do oceny meritum sprawy należy w pierwszej kolejności wskazać, że spór w przedmiotowej sprawie sprowadzał się do ustalenia, czy umowy łączące ubezpieczonego z odwołującą się spółką noszą cechy charakterystyczne dla umowy o dzieło, czy też są, jak twierdził pozwany organ, umowami o świadczenie usług, do których stosuje się przepisy o umowie zlecenia i dla których cechą istotną jest staranność działania, nie zaś rezultat.

Należy w tym miejscu wskazać, że Sąd pierwszej instancji orzekając w niniejszej sprawie wskutek wniesienia odwołania od decyzji wydanej przez organ rentowy, nie orzekał bezpośrednio o skutkach materialno-prawnych kontroli ZUS, lecz o prawidłowości ocen powziętych w wyniku jej ustaleń.

Sąd Apelacyjny podziela ocenę prawną Sądu Okręgowego. Uzupełniając wnikliwe rozważania Sądu pierwszej instancji należy tylko wspomnieć, że praca wykonywana przez kipera herbacianego nie jest pracą konstytuowaną wyłącznie przez należytą staranność lub czas poświęcony na jej wykonanie. Wykonywanie tego rodzaju zadań, przez pryzmat oceny końcowego ich wyniku, wymaga szczególnych kompetencji, uzdolnień i umiejętności

Rezultatem prac A. K. było uzyskanie określonego smaku i/lub zapachu przygotowywanych mieszanek, zaś w przypadku szkolenia - odbycie warsztatów o charakterze twórczym i profesjonalnym. Nie ma zatem podstaw twierdzenie, że tego rodzaju rezultat nie może być przedmiotem umowy o dzieło. Fakt, że A. K. wykonywał swoje czynności w pewnym przedziale czasowym w żadnym razie nie może mieć decydującego znaczenia dla uznania, że świadczył on w istocie usługi, a nie wykonywał umowy o dzieło.

Zgodzić się należy ze stanowiskiem odwołującej się zaprezentowanym w odpowiedzi na apelacje, że korzystając ze zmysłów smaku i węchu można tworzyć dzieła, które mogą być powtarzalne (jak wykonania utworów muzycznych), utrwalane w formie receptur (jak scenopisy lub utwory literackie) i mogą posiadać parametry jakościowe, nawet jeśli nie każdy jest zdolny je postrzegać i docenić (jak w przypadku utworów sztuk plastycznych lub wokalistyki). Kiper wykorzystuje w swej pracy zdobytą wiedzę i doświadczenie, ale przede wszystkim wyjątkowo wrażliwe zmysły - smaku i powonienia. Rację ma odwołująca się twierdząc, że zawód ten ma charakter szczególny, co potwierdza wykonywanie go w Polsce zaledwie przez kilka osób. Najistotniejszym czynnikiem w tym zawodzie jest nadzwyczajna sprawność i wrażliwość węchu oraz kubków smakowych. Wiedza teoretyczna i doświadczenie mogą być nabywane przez każdego, lecz właściwości wyczulenia zmysłów nie da się nabyć, należą one do natury fizycznej konkretnej osoby. Żaden, choćby najwyższy, stopień staranności nie daje możliwości wykonywania zadań kipera bez posiadania wyjątkowych cech smaku i powonienia.

Nie można także zgodzić się z zarzutem, zwłaszcza z uwagi na rezultat umówionego dzieła, że skoro umowa nie przewidywała postanowień umożliwiających zamawiającemu weryfikację pracy A. K., to nie może być uznana za dzieło. Należy mieć bowiem na uwadze szczególny rodzaj rezultatu w niniejszej sprawie. Podobną ocenę należy wyrazić w stosunku do braku adnotacji o odbiorze wytworu na rachunkach wystawianych przez A. K.. Informacja, że rachunek jest wystawiony za wykonanie pracy zgodnie z umową należy ocenić jako wystarczający. Podobnie nie można uznać za konieczne zawarcia w umowie, nawet jeśli dotyczyła ona pracy twórczej, postanowień o przeniesieniu praw autorskich lub o zezwoleniu na korzystanie z jakiegokolwiek utworu.

Wiele dzieł powstających w ramach wykonywania profesji twórczych na podstawie umów o dzieło, ma na celu osiąganie na bieżąco wyznaczonych rezultatów, nie zawsze o takich samych walorach jakościowych. Twierdzenie na tej podstawie, że odwołującemu się nie zależało na konkretnym, indywidualnym rezultacie pracy ubezpieczonego jako kipera, lecz tylko na jego dyspozycyjności nie znajduje uzasadnionych podstaw w materiale dowodowym sprawy.

Realizowanie w toku wykonywania pracy określonego katalogu czynności jest warsztatową koniecznością profesjonalnego podejścia do wykonywanych zadań. Nie stanowi dowodu na brak możliwości wytworzenia dzieła lub utworu w rozumieniu przepisów o prawach autorskich. Rezultatem prac kipera jest uzyskanie określonego smaku i/lub zapachu zaś w przypadku szkolenia - odbycie warsztatów o charakterze twórczym i profesjonalnym. Nie ma podstaw twierdzenie, że tego rodzaju rezultat nie może być przedmiotem umowy o dzieło. Spostrzeżenia powyższe stanowią uzupełnienie rozważań odnoszących się do materialnoprawnej podstawy rozstrzygnięcia i zastosowanej przez Sąd Okręgowy wykładni przepisów, którą podziela Sąd odwoławczy, a których treści nie ma potrzeby powtarzać.

Sąd Okręgowy prawidłowo zdefiniował przedmiot umów o dzieło łączących ubezpieczonego z płatnikiem w świetle art. 627 k.c. jako zobowiązanie do wykonania oznaczonego dzieła, za wynagrodzeniem zależnym od wartości dzieła (art. 628 § 1, art. 629, art. 632 k.c.), uznając w konsekwencji, że nie stanowiły one tytułu do obowiązkowych ubezpieczeń społecznych podstawy, wobec czego decyzja organu rentowego okazała się bezpodstawna.

Skoro Sąd Okręgowy poprawnie zastosował przepisy prawa materialnego, to bezzasadnymi okazały się zawarte w apelacji zarzuty naruszenia art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz.U. z 2022 r., poz. 1009 ze zm.) w zw. z art. 627 k.c. przez ich zastosowanie oraz art. 6 ust. 1 pkt 4 tej ustawy w zw. z art. 750 k.c. przez ich niezastosowanie do oceny stanu faktycznego sprawy. Wbrew bowiem twierdzeniom apelującego, jak wykazano wyżej, ze zgromadzonego materiału dowodowego nie wynika, że ubezpieczony zawarł z (...) S.A. umowy cywilnoprawne o cechach charakterystycznych dla umowy o świadczenie usług, do których zastosowanie znajdują przepisy odnoszące się do umowy zlecenia.

Mając na uwadze powyższe rozważania dotyczące faktycznej podstawy rozstrzygnięcia oraz rozważania prawne, Sąd Apelacyjny uznał apelację organu rentowego za bezzasadną i na podstawie art. 385 k.p.c. ją oddalił. Sąd Apelacyjny nie orzekł o kosztach zastępstwa prawnego odwołującego się, gdyż na ostatnim etapie postępowania apelacyjnego odwołujący się występował bez profesjonalnego pełnomocnika, który w toku tego postępowania wypowiedział pełnomocnictwo.

SSA Ewa Stryczyńska