Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I C 432/20

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 30 czerwca 2023 r.

Sąd Okręgowy w Sieradzu I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący: sędzia Przemysław Majkowski

Protokolant : Kinga Brocka

po rozpoznaniu w dniu 29 czerwca 2023 r. w Sieradzu

na rozprawie

sprawy z powództwa K. M.

przeciwko Skarbowi Państwa – Zakładowi Karnemu w S.

o zadośćuczynienie

1.  oddala powództwo,

2.  zasądza od Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Sieradzu na rzecz adwokata A. M. kwotę 8.856,00 ( osiem tysięcy osiemset pięćdziesiąt sześć ) zł brutto tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej ustanowionej dla powoda z urzędu,

3.  nie obciąża powoda K. M. obowiązkiem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego na rzecz pozwanego,

4.  nie obciąża powoda K. M. pozostałymi kosztami procesu, które przejmuje na rachunek Skarbu Państwa.

Sygn. akt I C 432/20

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 29 grudnia 2020 r. (data wpływu) powód K. M. wniósł przeciwko pozwanemu Skarbowi Państwa – Dyrektorowi Zakładu Karnego w S. o zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kwoty 300,000,00 zł zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami w myśl art. 359 § 2 k.c. od dnia orzeczenia wyroku do dnia zapłaty z tytułu wyrządzenia powodowi szkody niematerialnej i naruszenia dóbr osobistych powoda, w postaci: zdrowia, godności osobistej, prawa do intymności, prawa do humanitarnego i nieponiżającego traktowania.

W uzasadnieniu swojego żądania powód podał, że we wrześniu 2020 roku jako osadzony w Zakładzie Karnym w S. był ignorowany przez funkcjonariuszy pozwanego gdy prosił ich o udzielenie pomocy medycznej wskutek czego doświadczył silnego bólu i uszkodzenia ciała. Powód wniósł również o zwolnienie od kosztów sądowych oraz ustanowienie pełnomocnika z urzędu, na które to wnioski Sąd w niniejszej sprawie przystał.

W odpowiedzi na pozew, pozwany Skarb Państwa – Zakład Karny w S. wniósł o oddalenie powództwa oraz zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów procesu według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy ustalił następujący stan faktyczny:

Powód K. M. w 2020 roku był osadzony w Zakładzie Karnym w S..

W dniu 4 września 2020 r. (piątek) rano powód zauważył u siebie samoistny wzwód prącia. K. M. na dolegliwości te skarżył się współosadzonemu w jednej celi M. W.. Mówił do współosadzonego że miał wzwód, że go to boli i nie może sobie z tym poradzić. Było widać to również w jego zachowaniu – nie mógł komfortowo siedzieć, ani leżeć. Podobny incydent powód przeżywał już około miesiąca wcześniej, jednakże wówczas wzwód przeszedł samoistnie i nikogo o nim nie informował. Ponieważ tym razem, pomimo upływu kilku godzin, wzwód ten nie ustawał a dolegliwości bólowe się nasilały, około godziny 15:00 powód zawiadomił o tym dyżurującego funkcjonariusza oddziałowego. Nie powiedział jednak wprost o co chodzi, wskazywał na ból krocza/podbrzusza i ból przy oddawaniu moczu. Od funkcjonariuszy ZK trzymał doraźne środki przeciwbólowe, dostępne bez recepty w zwykłym sklepie.

Powód w następnych godzinach kilkukrotnie komunikował o swoim problemie funkcjonariuszy, którzy nie chcieli wezwać karetki pogotowia. Funkcjonariusz Służby Więziennej J. W. rozmawiał z osadzonym na temat tego, co mu dolega i jak się czuje. Pouczył również powoda, że pogotowie może odmówić przyjazdu gdy służby medyczne uznają, że nie jest zagrożone zdrowie lub życie powoda. Ponieważ był weekend, w Zakładzie Karnym nie było obecnego lekarza ani pielęgniarki, którzy są dostępni dla osadzonych jedynie w dni robocze, w godzinach 8:00-16:00. Funkcjonariusz R. P. również rozmawiał z powodem, który skarżył mu się na ból w podbrzuszu, w okolicy genitaliów i na ból przy oddawaniu moczu. Nie wskazywał jednak na bolesny wzwód. Funkcjonariusz R. P. podał powodowi tabletki przeciwbólowe.

(częściowo zeznania powoda K. M. z 08 kwietnia 2021 r., nagr. 00:06:00-00:42:55 k. 53v-54 oraz z 29 czerwca 2023 r., nagr. 00:08:29-00:13:57 k. 298v; częściowo zeznania świadka M. W. z 13 maja 2021 r., nagr. 00:05:56-00:24:36 k. 123v-124; zeznania świadka R. P. z 14 czerwca 2021 r., nagr. 00:27:26-00:44:08 k. 139-139v)

Chęć skorzystania z pomocy medycznej sygnalizuje się w Zakładzie Karnym w S. w dni robocze oddziałowemu. Zazwyczaj osadzeni czynią to na kartkach, na których opisują swój problem. Kartki te przekazywane są oddziałowemu, który przekazuje je następnie służbie medycznej zakładu karnego. W dniach, w których służby medycznej nie ma w Zakładzie Karnym, do przypadków w których w ocenie funkcjonariuszy konieczna jest natychmiastowa pomoc, wzywane jest pogotowie ratunkowe.

(zeznania świadka M. M. z 14 czerwca 2021 r., nagr. 00:15:26-00:27:26 k. 138v-139)

W sobotę, 5 września 2020 r. w czasie wieczornego apelu powód zakomunikował o swoich dolegliwościach, dodając, że jeśli funkcjonariusze mu nie pomogą, to dokona samookaleczenia i sprawą zajmie się jego rodzina. Wzwód powoda przez spodnie zauważył funkcjonariusz Służby Więziennej M. S., który zdecydował o wezwaniu karetki pogotowia. Funkcjonariusz ten był obecny przy rozmowie powoda z ratownikami medycznymi. Początkowo powód uskarżał się jedynie na ból nerki oraz na to, że nie może oddać moczu. W końcu powód powiedział również ratownikom o swoim wzwodzie. Udał się z ratownikiem za parawan i okazał mu krocze. Wówczas ratownicy medyczni zdecydowali, iż powód musi zostać zabrany do szpitala. Ratownicy nie powiedzieli wówczas funkcjonariuszom ani współosadzonym, jaka jest konkretna przyczyna tej decyzji.

(zeznania świadka M. S. z 14 czerwca 2021 r., nagr. 01:01:39-01:30:10 k. 139v-140v; zeznania świadka J. W. z 14 czerwca 2021 r., nagr. 00:44:08-01:01:39 k. 139v; częściowo zeznania świadka M. H. z 23 września 2021 r., nagr. 00:08:57-00:29:32 k. 166v)

Wezwani ratownicy medyczni przywieźli osadzonego na oddział urologiczny Szpitala Wojewódzkiego w S., gdzie powód był hospitalizowany w dniach 05-12 września 2020 r. z powodu bolesnego wzwodu prącia (priapizmu). Wkrótce po przewiezieniu do (...) szpitala, powód został poddany operacji. U powoda zastosowano płukanie ciał jamistych, ostrzyknięcie roztworem adrenaliny oraz przetokę jamisto-gąbczastą.

Po kilkudniowej hospitalizacji powód został wypisany do miejsca przebywania, w stanie ogólnym dobrym z zaleceniami dalszej antybiotykoterapii, pobierania leków przeciwzakrzepowych oraz antyandrogenów. Powód pozostawał później pod opieką poradni urologicznej aresztu śledczego w P..

(dokumentacja medyczna k. 66-114; opinia biegłego urologa k. 263-270)

Powód w czasie gdy zaistniało powyżej opisane zaburzenie stanu jego zdrowia leczył się psychiatrycznie - przyjmował preparat lewomepromazyny, który w bardzo rzadkich przypadkach może wywoływać priapizm. Powołany do sprawy biegły urolog stwierdził, że w przypadku priapizmu wielogodzinna zwłoka z interwencją urologiczną może powodować trwałe zmiany struktur głębokich prącia i zwiększać prawdopodobieństwo impotencji w przyszłości. Powód zgłaszał początkowo niespecyficzne dolegliwości wskazujące raczej na zaburzenia mikcji, co mogło uśpić czujność personelu ZK. Brak jest jednoznacznych przesłanek do stwierdzenia rażąco nieprawidłowego postępowania personelu, zwłaszcza, że strażnicy nie są pracownikami medycznymi. Należy również wzmiankować, że mimo iż podobny incydent bolesnego wzwodu wystąpił w przeszłości u opiniowanego, powód nie zgłosił go. W wypadku uprzedniego zgłoszenia problemów ze wzwodem istniała możliwość modyfikacji przyjmowanego leczenia psychiatrycznego. Odroczenie interwencji urologicznej może skutkować pogorszeniem stanu miejscowego i zwiększać ryzyko trwałych następstw, w tym utrwalonych zaburzeń wzwodu.

Priapizm wiąże się z dolegliwościami bólowymi. Nasilenie dolegliwości bólowych może być zmienne – zwykle od umiarkowanego do dużego. Jest to zależne od indywidualnego progu bólowego, stopnia zastoju układu żylnego etc. Natężenie bólu u powoda w chwili pierwszego badania – zgodnie z Kartą Medycznych Czynności Ratunkowych – oceniono na 5 (na 10) w skali NRS. Już po pierwszych kilku godzinach (powyżej 4-6) na skutek priapizmu może dojść do zmian destrukcyjnych struktur prącia i jest to sprawa zupełnie osobnicza. Powrót funkcji seksualnych, w tym możliwości odbywania normalnych stosunków płciowych i ejakulacji może mieć miejsce zarówno po zaburzeniu trwającym kilka, jak i kilkadziesiąt godzin. Niebezpieczeństwo nie wynika wiec bezpośrednio z czasu trwania wzwodu, lecz przede wszystkim ze stopnia związanego z tym zastoju w ciałach jamistych. Czas, jaki upłynął od pierwszego zgłoszenia (9 godzin od wystąpienia objawów) do interwencji chirurgicznej może więc nie mieć znaczenia. Zgodnie z aktualną wiedzą seksuologiczną, 9 na 12 mężczyzn ma częściowy lub całkowity powrót funkcji seksualnych. O ile sam zabieg może negatywnie modyfikować zdolność erekcyjną powoda, to jednak potencjalne możliwości płodzenia z zasady nie ulegają poważniejszym zmianom. Zdarzenie z 4-5 września 2020 r. miało niewątpliwy wpływ na jakość życia seksualnego powoda w stopniu znacznym, zwłaszcza w pierwszych miesiącach po operacji. Jednak trudno ocenić jego późniejsze funkcjonowanie ze względu na to, iż w warunkach osadzenia prowadzenie regularnego życia seksualnego nie jest możliwe. Natomiast możliwości płodzenia potencjalnie nie uległy zmianie, przy założeniu, że wcześniej mieściły się w normie.

(opinia biegłego seksuologa k. 212-214; opinia biegłego urologa k. 263-270)

Postanowieniem z Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Sieradzu z dnia 21 grudnia 2020 r., odmówiono wszczęcia śledztwa w sprawie narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych, gdzie w dniach 4-5.09.2020 w S. funkcjonariusze ZK w S. pomimo obowiązku opieki nad osobą narażoną poprzez zaniechanie odpowiednich działań narazili cierpiącego na priapizm K. M. na niebezpieczeństwo utraty zdrowia, tj. o czyn z art. 160 § 1 k.k. i art. 231 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k., wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu. Postanowienie to zostało utrzymane w mocy postanowieniem Sądu Rejonowego w Sieradzu z dnia 09 czerwca 2021 r. wydanym w sprawie II Kp 79/21 i jest prawomocne.

(postanowienie k. 144-144v)

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o materiał dowodowy zebrany w sprawie w postaci zeznań świadków, zeznań powoda oraz dokumentów urzędowych zgromadzonych w aktach sprawy w tym także tych, które zostały wprowadzone do procesu przez samego powoda. Sąd nie dał wiary zeznaniom powoda oraz współosadzonego z nim świadka M. W. w tym tylko zakresie, w jakim wskazywali, iż K. M. wprost informował funkcjonariuszy ZK w S. o swojej przypadłości, tj. znajdującym się przez dłuższy czas w wzwodzie członku. Sami osadzeni okoliczność tę przedstawiali dość mgliście, skupiając się przede wszystkim na podkreśleniu, że powód sygnalizował ból – pochodzący (ogólnie) z podbrzusza, bez wdawania się w szczegóły. Również na taką wersję wydarzeń wskazywali zgodnie wszyscy stający jako świadkowie funkcjonariusze. Jest to o tyle wiarygodne, iż żadna z osób nie zakwestionowała, czy powód w ogóle zgłaszał dolegliwości, lecz jedynie, że nie mówił wprost o swoim wzwodzie. Ponadto, było to widoczne dla otoczenia, na co również zwrócili uwagę zeznający świadkowie. Nie można również nie zauważyć, że powód z pewnością w sposób wstydliwy podchodził do relacjonowania o szczegółach swojej przypadłości. Doświadczenie życiowe wskazuje bowiem, że – zwłaszcza w środowisku osadzonych w zakładzie karnym mężczyzn – taka dolegliwość może być odebrana niepoważnie, „z przymrużeniem oka”, lub stać się powodem złośliwych przytyków i żartów. Przekonująca jest również relacja świadka M. S., który wskazał, że powód wstydził się powiedzenia wprost o co chodzi, a dopiero okazał swoje krocze przybyłym do zakładu karnego ratownikom medycznym – a zatem osobom „z zewnątrz”.

Za zasadniczo wiarygodne i spójne ze sobą Sąd uznał zeznania wyżej wskazanych świadków oraz – co do zasady – samego powoda. Nieprzydatne do ustalenia stanu faktycznego w niniejszej sprawie były zeznania świadka S. P. – funkcjonariusza ZK w S., albowiem świadek ten nie pamiętał dobrze przedmiotowego zdarzenia, jak również nie brał bezpośredniego udziału w wydarzeniach z 4 i 5 września 2020 r. Z tych samych względów nieprzydatne okazały się zeznania D. B. – pielęgniarki z ZK w S., która nie pamiętała przypadku powoda. Z kolei świadek I. D. wprawdzie pamiętała przypadek powoda, jednakże tylko z relacji jakie powstały już po przetransportowaniu powoda do szpitala.

Sąd nie dał wiary zeznaniom świadka M. H. w tej części, w której świadek zeznał, iż u sygnalizującego ból powoda zjawiła się pielęgniarka D. B., która obejrzała powoda i podała mu lekarstwa. Relacja o wizycie pielęgniarki D. B. pojawia się jedynie w zeznaniach tego świadka. Sama D. B. nie potwierdziła takiej okoliczności. Nie wskazywał na nią również powód, współosadzony M. W., żaden inny funkcjonariusz zeznający w niniejszej sprawie. Śladu po tej – zdaje się, istotnej – wizycie nie ma również w dokumentacji medycznej powoda. Sąd przyjął zatem, iż ani w piątek (4 września) ani w sobotę (5 września) powód nie miał konsultacji medycznej z pielęgniarką z ZK w S..

W tym miejscu wskazać należy, że na podstawie przepisów Kodeksu postępowania cywilnego rzeczą Sądu nie jest zarządzenie dochodzeń w celu uzupełnienia lub wyjaśnienia twierdzeń stron i wykrycia środków dowodowych pozwalających na ich udowodnienie, ani też Sąd nie jest zobowiązany do przeprowadzenia z urzędu dowodów zmierzających do wyjaśnienia okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy (art. 232 k.p.c). Obowiązek przedstawienia dowodów spoczywa na stronach (art. 3 k.p.c), a ciężar udowodnienia faktów mających dla rozstrzygnięcia sprawy istotne znaczenie (art. 227 k.p.c.) spoczywa na stronie, która z faktów tych wywodzi skutki prawne (art. 6 k.c.). Stanowisko takie zawarł Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 17 grudnia 1996 roku (I CKU 45/96, opubl. OSNC z 1997, z. 6-7, poz. 76). Mając zatem na względzie rządzącą procesem cywilnym zasadę kontradyktoryjności postępowania i nie znajdując podstaw do przeprowadzenia dowodów z urzędu (art. 232 k.p.c), Sąd rozpoznał niniejszą sprawę, biorąc pod uwagę stan faktyczny ustalony na podstawie powyżej wskazanych dowodów. Sąd - na podstawie przepisu art. 302 k.p.c. - ograniczył dowód z przesłuchania stron do przesłuchania powoda. Z powodu wyżej wskazanej argumentacji Sąd pominął również dowody wnioskowane przez pełnomocnika powoda, jako zmierzające do przedłużenia postępowania i niemające znaczenia dla sprawy. Dodatkowa opinia biegłego nie mogłaby wnieść nic do sprawy. Dopuszczone opinie biegłych z zakresu seksuologii i urologii są bowiem wyczerpujące i odpowiadają – na tyle, na ile to możliwe – na pytania zakreślone biegłym w tezie dowodowej.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Powództwo nie zasługiwało na uwzględnienie.

Odpowiedzialność pozwanego w niniejszej sprawie opiera się na przepisie art. 417 k.c. Zgodnie z tym przepisem za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej ponosi odpowiedzialność Skarb Państwa.

Odpowiedzialność ta powstaje wówczas, gdy spełnione są łącznie jej trzy ustawowe przesłanki: bezprawność działania lub zaniechania sprawcy, szkoda oraz normalny związek przyczynowy między bezprawnym zachowaniem sprawcy a szkodą. Nie ulega wątpliwości, że kolejność badania przez Sąd powyższych przesłanek nie może być dowolna. W pierwszej kolejności konieczne jest ustalenie działania (zaniechania), z którego, jak twierdzi powód, wynikła szkoda oraz dokonanie oceny jego bezprawności, następnie ustalenie czy wystąpiła szkoda i jakiego rodzaju i dopiero po stwierdzeniu, że obie te przesłanki zachodzą, możliwe jest zbadanie istnienia między nimi normalnego związku przyczynowego.

Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 19 kwietnia 2012 r . (sygn. akt IV CSK 406/11, LEX nr 1169347) wyjaśnił, że szeroki kształt bezprawności, rozumianej jako wszelkie przejawy niekompetencji i uchybień, aprobowano w judykaturze już po wejściu w życie Konstytucji RP, uznając, że zachowanie niezgodne z prawem to zachowanie sprzeczne z porządkiem prawnym, polegające na sprzeczności między zakresem kompetencji organu, sposobem jego postępowania i treścią rozstrzygnięcia wynikającymi z wzorca ustawowego, a jego działaniem rzeczywistym (patrz wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 8 stycznia 2002 r., I CKN 581/99, OSNC 2002 r., Nr 10, poz. 128 i z dnia 6 lutego 2002 r., V CKN 1248/00, OSP 2002 r., Nr 9, poz.). O obowiązkach organów wykonujących władzę publiczną rozstrzygają więc także szeroko rozumiane normy postępowania, które składają się na ogólnie pojęty porządek prawny, a więc tym bardziej normy ustawowe.

W piśmiennictwie dominuje pogląd, że powtórzona w art. 417 § 1 k.c. za art. 77 ust. 1 Konstytucji RP przesłanka niezgodności z prawem musi być rozumiana w sposób właściwy dla prawa cywilnego, tj. jako sprzeczność działania lub zaniechania z porządkiem prawnym sensu largo, co wyklucza możliwość jakiejkolwiek dyferencjacji skali czy stopnia bezprawności zachowania. Reżim odpowiedzialności cywilnej za wykonywanie władzy publicznej i samodzielność cywilnej postaci bezprawności w całym systemie odpowiedzialności deliktowej doprowadził w piśmiennictwie do zajęcia takiego właśnie, zasadnego stanowiska. Utrzymaniu rygorystycznej odpowiedzialności odszkodowawczej organów władzy publicznej w rozsądnych granicach za skutki ich bezprawnych działań służy właściwy tryb stwierdzenia bezprawności wadliwych orzeczeń czy decyzji, a także konieczność badania i oceny adekwatnej przyczynowości między działaniem organu a powstałą szkodą. Cel ten nie może natomiast być osiągany przez różnicowanie skali czy stopnia bezprawności działania, a więc w sposób wykraczający poza normę art. 417 § 1 k.c. (patrz wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 kwietnia 2002 r., III CKN 966/00, niepubl.). Próby takie, a więc posługiwania się kwalifikowanym dowodem bezprawności w postaci przesłanki rażącego naruszenia prawa, słusznie oceniane są krytycznie w piśmiennictwie, jako manipulowanie utrwalonym od dawna desygnatem bezprawności w prawie odszkodowawczym.

Rozpatrując sprawę w przedmiocie ochrony dóbr osobistych w pierwszym rzędzie należy ustalić, czy doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda w rozumieniu art. 23 i 24 k.c., a zatem, czy niewłaściwe zdaniem powoda warunki odbywania kary pozbawienia wolności naruszyły jego dobra osobiste, albo też wywołały szkodę na jego osobie. Zaznaczyć jednakże należy, że nie znajduje uzasadnienia żądanie zadośćuczynienia lub odszkodowania w sytuacji, w której zachowanie pozwanego nie spowodowało szkody i w konsekwencji również krzywdy. Z uwagi na powyższe, w przypadku zgłoszenia żądania zadośćuczynienia pieniężnego z tytułu naruszenia dóbr osobistych, to na powodzie - stosownie do treści art. 6 k.c. - spoczywa obowiązek wykazania rozmiaru i intensywności doznanej krzywdy i stopnia negatywnych konsekwencji, także niewymiernych majątkowo, spowodowanych naruszeniem prawa do szeroko pojmowanego „godnego odbywania kary”. Gdyby Sąd uznał, że doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda, to należy rozważyć, czy działanie strony pozwanej było bezprawne.

Przepis art. 23 k.c. zawiera otwarty katalog dóbr osobistych, w ramach którego mieści się m. in. godność człowieka i prawo do godnych i ludzkich warunków odbywania kary pozbawienia wolności. Dobra osobiste są wartościami o charakterze niemajątkowym, wiążącymi się z osobowością człowieka, uznanymi powszechnie w społeczeństwie. Wymóg zapewnienia przez Państwo godziwych warunków odbywania kary pozbawienia wolności jest jednym z podstawowych wymogów nowożytnego państwa prawa, znajdującym wyraz w normach prawa międzynarodowego. Stanowi o tym wprost art. 10 ust. 1 ratyfikowanego przez Polskę Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych głoszący, że każda osoba pozbawiona wolności będzie traktowana w sposób humanitarny i z poszanowaniem przyrodzonej godności człowieka. Także art. 3 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności stanowiący, że nikt nie może być poddany torturom ani nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu lub karaniu, wprowadza obowiązek zapewnienia osobom osadzonym w zakładach karnych godziwych i humanitarnych warunków odbywania kary pozbawienia wolności, które nie naruszają godności ludzkiej. Łączy się z tym wynikający z art. 8 ust. 1 Konwencji nakaz poszanowania życia prywatnego obywateli i ich prawa do intymności, co w odniesieniu do osób osadzonych w zakładach karnych oznacza obowiązek zapewnienia takich warunków bytowych i sanitarnych, w których godność ludzka i prawo do intymności nie doznają istotnego uszczerbku. Odpowiednikami powyższych norm prawa międzynarodowego są przepisy art. 40, 41 ust. 4 i art. 47 Konstytucji, wprowadzające wskazane zasady na grunt prawa polskiego.

Przechodząc do oceny roszczeń powoda, należy wskazać, że zasady odbywania kary pozbawienia wolności reguluje przede wszystkim ustawa z dnia 6 czerwca 1997 roku - Kodeks karny wykonawczy a szczególne znaczenie z punktu widzenia zarzutów podniesionych przez powoda ma art. 115 k.k.w., który wyczerpująco reguluje zagadnienia dotyczące udzielania świadczeń medycznych osadzonym w zakładach karnych. Przepis ten reguluje również zasady, na jakich przy udzielaniu świadczeń medycznych osadzonym mogą być obecni funkcjonariusze Służby Więziennej. Odnosząc się z tej perspektywy do zarzutów K. M. o naruszeniu jego dóbr osobistych w postaci prawa do prywatności i szeroko rozumianej godności, należy uznać je za niesłuszne. Po pierwsze, w niniejszej sprawie, w przypadku osadzonego K. M. zachodziły przesłanki pozwalające na obecność funkcjonariusza niewykonującego zawodu medycznego przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych osadzonemu w myśl art. 115 § 7a – 8a k.k.w. Po drugie, co ważne, w niniejszej sprawie w ogóle nie wykazano, ażeby funkcjonariusze pozwanego zakładu karnego naruszyli w jakikolwiek sposób tę prywatność. Jak wynika bowiem ze zgromadzonego materiału dowodowego w postaci zeznań świadków – wprawdzie funkcjonariusze S.W. byli obecni podczas diagnostyki dokonywanej przez zespół ratownictwa medycznego, jednakże tylko w pewnej części. W momencie, w którym K. M. zdecydował się wyznać ratownikowi medycznemu o swoim realnym problemie – jak się później okazało – priapizmie, objawiającym się bolesnym wzwodem, nie był obecny przy nim żaden funkcjonariusz. Powód z uwagi na wstyd wszedł z ratownikiem medycznym za parawan gdzie okazał mu krocze. Nie widzieli tego funkcjonariusze S.W. ani współosadzeni. Co więcej – ratownicy medyczni wykazali się na tyle poszanowaniem dla prywatności powoda, że nie powiedzieli wprost funkcjonariuszom dlaczego powinien on zostać przetransportowany do szpitala. O tym, że u powoda doszło do niekontrolowanego wzwodu, funkcjonariusze S.W. dowiedzieli się dopiero po fakcie, tj. po zabraniu K. M. do szpitala o poddaniu zabiegowi urologicznemu. Postępowanie to w ocenie Sądu nie świadczy w jakimkolwiek stopniu o naruszeniu godności powoda oraz jego prawa do prywatności.

Odnosząc się do zasadniczych okoliczności, które stały się podstawą złożonego pozwu, a zatem narażenia powoda na niebezpieczeństwo utraty zdrowia, spowodowania bólu fizycznego i psychicznego oraz spowodowania pogorszenia jakości życia seksualnego, to te zarzuty stawiane pozwanemu również nie powinny prowadzić do uwzględnienia powództwa. W pierwszej kolejności należy zauważyć, że pewną niefortunną okolicznością w niniejszej sprawie był fakt, iż do incydentu z niekontrolowanym wzwodem powoda doszło w piątek. Jak wynika z materiału dowodowego – chociaż powód zauważył ten niepokojący go objaw około godziny 6:00, zdecydował się poinformować o tym oddziałowego dopiero około godziny 15:00, a zatem po 9 godzinach. Okoliczność ta ma znaczenie z dwóch powodów. Po pierwsze, jak wynika z opinii biegłego powołanego do sprawy, już takie kilkugodzinne występowanie priapizmu może doprowadzić do degradacji tkanek i negatywnych skutków dla zdrowia mężczyzny. Po drugie – dyżurujący w szpitalu lekarz i pielęgniarka są obecni dla osadzonych tylko do godziny 15:30-16:00 w piątek. Oznacza to, że wobec nieobecności więziennej służby zdrowia przez weekend, kolejną „okazją” do skorzystania z profesjonalnej pomocy medycznej jest dopiero poniedziałkowy poranek. Warto w tym miejscu zauważyć, że takie ukształtowanie przez Zakład Karny w S. godzin pracy więziennej służby zdrowia jest zgodne z obowiązującymi w tym zakresie przepisami.

Wobec faktu, że w piątkowe popołudnie K. M. nie miał możliwości skonsultowania swojego problemu z jakimkolwiek medykiem, zdany był w tym zakresie na pomoc funkcjonariuszy Służby Więziennej, którzy w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia powinni powiadomić pogotowie ratunkowe. W tych okolicznościach kapitalne znaczenie dla oceny poprawności postępowania pozwanego Zakładu Karnego (jego funkcjonariuszy) ma fakt tego, co K. M. zgłaszał oddziałowemu jako swój problem. Zrozumiałym jest bowiem, że funkcjonariusze Służby Więziennej nie będą wzywać pogotowia do każdego przypadku „bolącego brzucha” któregoś z osadzonych. Zwłaszcza, że jak wynika z doświadczenia życiowego oraz specyfiki pracy funkcjonariuszy Służby Więziennej – osadzeni mają skłonność do wyolbrzymiania swoich problemów medycznych, chętnie wykorzystują okazję do opuszczenia murów zakładu karnego, chociażby na wizytę u lekarza.

Jak wynika z materiału dowodowego w postaci zeznań świadków – funkcjonariuszy ZK, ale także samego powoda – K. M. prezentował swoje dolegliwości w sposób dość ogólny. Skarżył się on na ból podbrzusza (nerki?) a następnie na to, że przy oddawaniu moczu towarzyszy mu ból. Wyraźnie należy podkreślić, iż nikomu poza M. W. powód jednoznacznie nie wskazał, że chodzi o niekontrolowany, bolesny wzwód. Okoliczność tę wprawdzie zauważyli przez spodnie powoda funkcjonariusze S.W., jednakże nie wiązali tego z dolegliwościami, na które skarżył się powód. Co więcej – specjalnie nie dopytywali, co jest przyczyną widocznego przez spodnie wzwodu – ażeby nie być posądzonym o naruszenie intymności powoda w delikatnej przecież sferze. Dla Sądu jest to zachowanie zrozumiałe i przekonujące. Zwłaszcza, że do analizowanej sytuacji doszło w realiach męskiego zakładu karnego, gdzie przypadłość powoda mogłaby być przedmiotem żartów lub niewłaściwych komentarzy ze strony innych osadzonych. W ocenie Sądu nie można zatem winić funkcjonariuszy tym, że wobec tak ogólnie artykułowanych dolegliwości nie zdecydowali się od razu na wezwanie pogotowia ratunkowego. O tym, że funkcjonariusze nie zignorowali całkiem problemu K. M. przemawia też fakt, że wizytowali oni powoda aby dowiedzieć się, jak się czuje. Podali mu również ogólnodostępne środki przeciwbólowe. Co więcej – jeden z funkcjonariuszy pomimo weekendu zadzwonił prywatnie do pielęgniarki pracującej na co dzień w Zakładzie Karnym w S. z prośbą o konsultację. Również i w czasie tej rozmowy, nie wskazał wprost, że chodzi o bolesny, niekontrolowany wzwód. W sytuacji, w której pomimo upływu ponad 24 godzin od pierwszych zgłaszanych dolegliwości przez K. M. – a przy jednoczesnym niepogarszaniu się jego stanu – dowódca zdecydował o wezwaniu pogotowia, było to posunięcie właściwe. Nie można natomiast przypisać winy funkcjonariuszom za wcześniejsze zaniechanie, tj. że wcześniej nie zdecydowali się na wezwanie zespołu ratownictwa medycznego. Warto podkreślić, że funkcjonariusze Służby Więziennej nie są osobami z wykształceniem medycznym. Nie posiadają zdolności diagnostycznych i nie można od nich wymagać wyczerpującej znajomości złożonych problemów urologicznych. To, czy zareagują na sygnalizowane przez osadzonego dolegliwości zależy więc w dużej mierze od informacji, jaka zostanie im przekazana przez samego osadzonego. W niniejszej sprawie przekaz, jaki otrzymali funkcjonariusze od powoda był ewidentnie niepełny i zniekształcony. Nie ma w tym kontekście znaczenia, czy zniekształcenie to wynikało ze wstydu czy też z jeszcze innych powodów. Warto w tym miejscu również zauważyć, iż – jak zeznał sam powód – podobna sytuacja spotkała go również około miesiąc przed tym zdarzeniem. Wtedy jednak, pomimo około czterogodzinnego wzwodu, nie powiadomił nikogo o swoim problemie.

Nawet zatem, jeśli przyjąć iż doszło do naruszenia dóbr osobistych czy rozstroju zdrowia powoda, to nie sposób przyjąć zawinienia funkcjonariuszy pozwanego ZK, a zatem iż było to działanie bezprawne. Nawet jednak, gdyby hipotetycznie uznać, iż zwłoka z wezwaniem pogotowia ratunkowego stanowiła zawinione zaniechanie funkcjonariuszy, nie przesądza to jeszcze o pozostałych elementach niezbędnych z zaistnienia odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanego z art. 417 k.c. Jeśli bowiem chodzi o związek przyczynowy pomiędzy szkodą i związaną z nią krzywdą, to jak wynika z opinii biegłego seksuologa, już po pierwszych kilku godzinach (powyżej 4-6) na skutek priapizmu może dojść do zmian destrukcyjnych struktur prącia. Tymczasem sam powód zwlekał ze zgłoszeniem sytuacji oddziałowemu około 9 godzin (od 6:00 do 15:00). Oznacza to, że nawet gdyby funkcjonariusze ZK natychmiast wezwali pogotowie, jeszcze w piątek około godziny 15:00, to wówczas również wielce prawdopodobnie konieczne byłoby przetransportowanie powoda do szpitala i wykonanie zabiegu chirurgicznego.

Szkoda, będące źródłem krzywdy jakiej doświadczył powód, określanej jako ból fizyczny i psychiczny oraz ogólne pogorszenie stanu zdrowia urologicznego/seksuologicznego również musi być oceniana w kontekście realiów niniejszej sprawy. Zdaniem Sądu jej wystąpienie budzi wątpliwości z kilku powodów – przede wszystkim, jak wynika z dokumentacji medycznej oraz relacji powoda, priapizm nie pojawił się u K. M. pierwszy raz. Możliwe, że był on następstwem przyjmowania leku stosowanego w leczeniu psychiatrycznym powoda. Wątpliwości Sądu budzi również to, na ile w sposób rzeczywisty szkoda rozciągała się na życie seksualne powoda. K. M. w tamtym okresie, ale również i obecnie, jest osadzony w zakładzie karnym, gdzie nie jest w stanie sposób normalny realizować swojego życia seksualnego. Negatywne następstwa zabiegu urologicznego w tym zakresie są zatem nader wątpliwe.

Odnosząc się do argumentacji strony powodowej, dotyczącej naruszenia standardów ochrony praw człowieka, należy dodać, że aby stwierdzić że doszło do nieludzkiego i poniżającego traktowania konieczne jest aby nastąpiło stwierdzenie, że nieludzkie traktowanie było zamierzone i w ogóle miało miejsce, czego w niniejszej sprawie powód nie wykazał. Tymczasem przesłanki odpowiedzialności pozwanego muszą być, zgodnie z ogólną zasadą dowodową wyrażoną w art. 6 k.c. i art. 232 k.p.c., wykazane właśnie przez powoda. Dopiero w przypadku skutecznego wykazania naruszenia dobra osobistego lub szkody na osobie pozwany mógłby zwolnić się z odpowiedzialności poprzez wykazanie, iż jego działanie (zaniechanie) nie miało charakteru bezprawnego – tj. było zgodne z wiążącym go prawem (domniemanie bezprawności działania). Dobra osobiste człowieka podlegają ochronie prawa cywilnego, ciężar zaś wykazania, że doszło do ich naruszenia spoczywa na powodzie. Na pozwanym natomiast spoczywa wykazanie, że jego działanie lub zaniechanie nie było bezprawne. Powód w toku procesu nie wykazał powyższych przesłanek. Nie sposób również przypisać pozwanemu zamiaru złego traktowania powoda. Wręcz przeciwnie, funkcjonariusze ZK w S. w dobrej wierze nie dopytywali na zauważony u powoda wzwód, zaś po przyjeździe pogotowia ratunkowego, stworzyli powodowi – na ile to możliwe w warunkach zakładu karnego – przestrzeń do prywatnej rozmowy powoda z ratownikami.

Uwzględniając, zatem wynik przeprowadzonego postępowania dowodowego należało powództwo w całości oddalić, o czym orzeczono w punkcie 1. wyroku.

Ponieważ powód był zastępowany w procesie przez profesjonalnego pełnomocnika w osobie adwokata ustanowionego z urzędu, w punkcie 2. wyroku zasądzono od Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Sieradzu na rzecz pełnomocnika 8.856,00 zł tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej powodowi z urzędu. Wysokość wynagrodzenia profesjonalnego pełnomocnika ustalono w oparciu o § 8 pkt 7 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu, podwyższając to wynagrodzenie o należny podatek od towarów i usług w myśl § 4 ust. 3 tegoż rozporządzenia.

Z uwagi na złą sytuację materialną powoda, odbywającego długotrwałą karę pozbawienia wolności, w punkcie 3. wyroku na podstawie art. 102 k.p.c. postanowiono nie obciążać powoda obowiązkiem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego na rzecz pozwanego. Za takim rozstrzygnięciem przemawia zresztą nie tylko zła sytuacja materialna powoda, ale również fakt, iż w realiach niniejszej sprawy mógł on być subiektywnie w pełni przekonany o słuszności swojego roszczenia. Doświadczył on bowiem niekwestionowanego bólu z powodu, którego musiał być hospitalizowany. Z tożsamych względów, w punkcie 4. wyroku nie obciążono powoda pozostałymi kosztami procesu, związanymi z wydatkami na opinie biegłych powołanych w niniejszej sprawie.