Pełny tekst orzeczenia

III Ca 371/14

UZASADNIENIE

Postanowieniem z dnia 18 listopada 2013 r. Sąd Rejonowy dla Łodzi – Widzewa w Łodzi ustalił skład majątku wspólnego byłych małżonków P. i E. O. w ten sposób, że zaliczył do niego:

zabudowaną nieruchomość gruntową położoną w G. o wartości 500.000,00 zł;

niezabudowaną nieruchomość gruntową położoną w G. o wartości 150.000,00 zł;

niezabudowaną nieruchomość gruntową położoną w Ś. o wartości 30.000,00 zł;

samochód N. (...) o wartości 15.000,00 zł;

kolekcję książek o wartości 200,00 zł;

zestaw narzędzi i elektronarzędzi o wartości 10.000,00 zł;

meble o wartości 30.000,00 zł,

oddalił wniosek o ustalenie nierównych udziałów w majątku wspólnym i dokonał podziału tego majątku, przyznając wnioskodawcy P. O. pierwszą z wyżej wymienionych nieruchomości, a uczestniczce postępowania E. O. pozostałe składniki majątkowe; dla wyrównania udziałów dodatkowo zasądził od wnioskodawcy na rzecz uczestniczki dopłatę w kwocie 132.400,00 zł, rozkładając ją na 24 raty, z czego 23 w kwotach po 5.500,00 zł, a ostatnia w kwocie 5.900,00 zł, płatne co miesiąc, począwszy od uprawomocnienia się orzeczenia. Ponadto Sąd ustalił, że z majątku wspólnego małżonków poczyniono nakład w kwocie 60.000,00 zł na majątek osobisty E. O., i z tego tytułu zasądził od uczestniczki na rzecz wnioskodawcy sumę 30.000,00 zł, rozkładając tę należność na 24 raty, płatne co miesiąc w kwotach po 1.250,00 zł, a o kosztach postępowania orzekł zgodnie z zasadą ich ponoszenia przez strony stosownie do udziału w sprawie.

Powyższe rozstrzygnięcie zapadło po ustaleniu przez Sąd, że strony zawarły małżeństwo w dniu 7 lipca 1979 r., a rozwiązano je przez rozwód z dniem 2 września 2009 r. wyrokiem Sądu Okręgowego w Łodzi. Sąd stwierdził – na podstawie zgodnych oświadczeń stron oraz odpisów z ksiąg wieczystych - że w skład majątku wspólnego wchodziły składniki majątkowe wymienione w sentencji orzeczenia; przyjął także – również w oparciu o jednobrzmiące wypowiedzi stron – że na nieruchomość stanowiącą majątek osobisty E. O. poczyniono nakłady o wartości 60.000,00 zł, dając jednak wiarę wyjaśnieniom wnioskodawcy, że środki te pochodziły z majątku wspólnego stron.

Sąd I instancji ustalił, że uczestniczka postępowania od 1980 r. do końca lat 80-tych pracowała jako kierownik działu w zakładach dziewiarskich, a następnie – do lipca 1995 r. – jako starszy referent w dziekanacie Politechniki (...). W lipcu 1995 r. przestała pracować, ponieważ jej mąż zarabiał wówczas wielokrotnie więcej niż ona; ponadto w związku z ciężką chorobą teściowej trwającą od października tego roku musiała przejąć pełnię obowiązków związanych z wychowaniem i opieką nad 12-letnią córką. Zajmowała się wówczas także pracami związanymi z prowadzeniem domu. Wnioskodawca w latach 1989 – 1995 pracował w spółce (...), następnie brał udział w jej prywatyzacji. W 1999 r. sprzedał posiadane akcje tej spółki, z czego uzyskał – po zapłaceniu należnych podatków – kwotę ok. 900.000,00 zł. Z pieniędzy tych ok. 200.000,00 – 250.000,00 zł zostało przeznaczone na wykończenie domu i inne nakłady na nieruchomości stron w G., gdzie małżonkowie wprowadzili się w 1999 r.; część pieniędzy przeznaczono także na działalność gospodarczą, jaką zajął się P. O. – zakończoną następnie upadłością. Reszta funduszy uzyskanych ze sprzedaży akcji została przeznaczona przez strony na bieżącą konsumpcję; małżonkowie O. żyli wówczas na wysokiej stopie, wiele podróżowali, wydawali rocznie z tej sumy ok. 100.000,00 – 120.000 zł.

Sąd Rejonowy ustalił również, że E. O. od końca lat 80-tych nadużywała alkoholu, ale jej mąż także od niego nie stronił. Po zamieszkaniu w G. początkowo dobrze wywiązywała się z obowiązków domowych, dbała o ogród. Jeszcze cztery lata temu wybrano ją na sołtysa i przez pierwszy rok sprawowała swoją funkcję bez zarzutu. Jeszcze trzy lata temu stan nieruchomości w G. nie był zły, ponieważ mieszkała tam również córka stron; od tego czasu jednak teren posesji, na której zamieszkuje E. O., a także samego budynku jest bardzo zaniedbany i zarośnięty chwastami; uczestniczka postępowania przestała też dbać o zwierzęta domowe.

Wnioskodawca nie pracuje zawodowo od stycznia 2012 r. i jest zarejestrowany jako bezrobotny; od końca kwietnia 2012 r. nie mieszka już w domu w G., który zajmuje tylko uczestniczka. E. O. jest zarejestrowana jako bezrobotna od 2003 r., od tego czasu także leczy się psychiatrycznie – stwierdzono u niej zaburzenia lękowo – depresyjne mieszane. Utrzymuje się ze sprzedaży książek, a w zaspokajaniu bieżących potrzeb pomaga jej matka. P. O. nie wywiązuje się z obowiązków alimentacyjnych względem byłej żony, a zaległość z tego tytułu wynosi ok. 15.000,00 zł.

W oparciu o te fakty Sąd meriti wywiódł, że w rozpoznawanej sprawie zastosowanie znajdują przepisy Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego w brzmieniu ustalonym nowelizacją dokonaną ustawą z dnia 17 czerwca 2004 r. o zmianie ustawy – Kodeks rodzinny i opiekuńczy oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 162 z 2004 r., poz. 1691). W myśl art. 46 tego Kodeksu, a także art. 567 § 3 k.p.c. w związku z art. 680 – 689 k.p.c., do podziału majątku wspólnego małżonków stosuje się odpowiednio – poprzez kolejne odesłania ustawowe – przepisy o dziale spadku i zniesieniu współwłasności. Sąd w pierwszej kolejności ma obowiązek ustalić skład i wartość majątku wspólnego – według stanu na dzień ustania wspólności i cen aktualnych – a następnie dokonać jego podziału, zważywszy, że zgodnie z art. 210 k.c. żądanie takie zgłosić może każdy z małżonków. Z art. 31 k.r.o. wynika, że w skład majątku objętego małżeńską wspólnością majątkową wchodzą przedmioty majątkowe nabyte w czasie trwania małżeństwa przez oboje małżonków lub jednego z nich, natomiast te przedmioty, które nie są objęte tą wspólnością, wchodzą w skład majątków osobistych małżonków. Sąd I instancji poczynił ustalenia odnośnie składu majątku wspólnego i wartości poszczególnych jego składników na podstawie zgodnych oświadczeń stron, przyjmując, że kwestie te nie były pomiędzy nimi sporne.

Sąd Rejonowy wskazał dalej, że co do zasady udziały małżonków w majątku wspólnym są równe, ale stosownie do art. 43 § 2 i 3 k.r.o. z ważnych powodów każdy z małżonków może żądać, aby ustalenie udziałów nastąpiło z uwzględnieniem stopnia, w jakim każdy z nich przyczynił się do powstania tego majątku; należy mieć tu także na uwadze nakład osobistej pracy przy wychowywaniu dzieci i we wspólnym gospodarstwie domowym. Za ważne powody w rozumieniu tego przepisu uznaje się względy natury etycznej, które – oceniane z punktu widzenia zasad współżycia społecznego – przemawiają za nieprzyznaniem jednemu z małżonków korzyści z majątku wspólnego w takim zakresie, w jakim nie przyczynił się do jego powstania. Sąd meriti uznał jednak, że P. O. nie udowodnił, aby jego była żona rażąco i uporczywie nie przyczyniała się do powstania ich majątku oraz prowadziła rozrzutny tryb życia, a także aby jej udział w wychowaniu córki i praca w gospodarstwie domowym były minimalne; z zeznań przesłuchanych świadków wynika jedynie, że posesja, na której uczestniczka zamieszkuje, jest bardzo zaniedbana. E. O. przez połowę czasu trwania małżeństwa stron pracowała zawodowo, a fakt, że zarabiała mniej od męża, sam przez się nie może zadecydować o ustaleniu nierównych udziałów w majątku wspólnym. Z uwagi na powyższe Sąd nie znalazł podstaw do uwzględnienia żądania wnioskodawcy w tym przedmiocie.

O podziale majątku Sąd zadecydował stosując odpowiednio art. 211 i 212 k.c. Rozdzielając między strony należące do majątku wspólnego przedmioty przyznał zabudowaną nieruchomość w G. wnioskodawcy, co było zgodne ze stanowiskiem obu stron, mając na uwadze argumentację uczestniczki postępowania, która podnosiła, że nie będzie jej w przyszłości stać na utrzymanie tej nieruchomości. Pozostałe składniki majątkowe przyznano E. O., aby zminimalizować kwotę dopłaty zasądzanej w celu wyrównania udziałów – ze względu na aktualną sytuację finansową stron. Ponieważ wartość całego majątku wspólnego wynosiła 735.200,00 zł, a wartość każdego z udziałów to 367.600,00 zł, przyznanie P. O. składnika majątkowego o wartości 500.000,00 zł powoduje konieczność zasądzenia od niego dopłaty na rzecz byłej żony w kwocie 132.400,00 zł.

Sąd Rejonowy wskazał także, że art. 45 § 1 k.r.o. nakazuje każdemu z małżonków zwrócić wydatki i nakłady poczynione z majątku wspólnego na jego majątek osobisty, wobec czego uczestniczka postępowania winna zapłacić byłemu mężowi połowę kwoty 60.000,00 zł wydatkowanej z majątku wspólnego na poczynienie użytecznych nakładów na nieruchomość stanowiącą jej majątek osobisty. Mając na uwadze trudną sytuację majątkową i zarobkową obojga stron Sąd rozłożył na raty zarówno kwotę zasądzoną od wnioskodawcy tytułem dopłaty w celu wyrównania udziałów, jak i należność przyznaną mu od uczestniczki postępowania jako zwrot połowy wartości nakładów na jej majątek.

Zgłoszone przez E. O. żądania zwrotu wydatków poczynionych na koszty utrzymania nieruchomości w G. po ustaniu małżeństwa stron Sąd oddalił jako nieudowodnione; zauważył ponadto, że roszczenia takie uczestniczce nie przysługują, jako że to ona w tym czasie korzystała z tej nieruchomości.

Orzekając o kosztach postępowania, Sąd I instancji zastosował wynikającą z art. 520 § 1 k.p.c. zasadę ponoszenia przez strony tych kosztów, które związane są ze ich udziałem w sprawie.

Apelację od orzeczenia Sądu Rejonowego złożył wnioskodawca, zaskarżając je w zakresie, w jakim:

oddalono wniosek o ustalenie nierównych udziałów w majątku wspólnym;

ustalono wartość zabudowanej nieruchomości w G.;

ustalono, że w skład majątku wchodzą także ruchomości;

w ramach podziału majątku przyznano uczestniczce postępowania te nieruchomości oraz niezabudowaną nieruchomość w Ś.;

orzeczono o kwocie dopłaty zasądzonej od wnioskodawcy na rzecz uczestniczki postępowania.

Zaskarżonemu postanowieniu zarzucono naruszenie:

art. 43 § 1 k.r.o. poprzez jego niezastosowanie i uznanie, że w rozpoznawanej sprawie nie zachodzą okoliczności stanowiące ważne powody dla ustalenia nierównych udziałów w majątku wspólnym;

art. 233 § 1 k.p.c. przez brak wszechstronnej oceny materiału dowodowego, a mianowicie zeznań świadków J. W., S. K. i E. C., jak również wyjaśnień wnioskodawcy, z których wynika, że uczestniczka postępowania w czasie małżeństwa nadużywała alkoholu, nie podejmowała pracy zarobkowej i nie dbała o dom stron;

art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dowolną ocenę wyjaśnień E. O. i uznania ich za wiarygodne w zakresie twierdzeń, że wnioskodawca nadużywał alkoholu, mimo że przeczą temu zeznania świadków;

art. 46 k.r.o. w związku z art. 567 § 3 k.p.c. i w związku z art. 684 k.p.c. poprzez zaniechanie ustalenia, czy ruchomości wymienione w orzeczeniu stanowią składniki majątku wspólnego stron, czy istnieją w dacie orzekania, a tym samym, czy powinny zostać objęte podziałem.

Skarżący wniósł o zmianę postanowienia Sądu I instancji poprzez ustalenie, że udział wnioskodawcy w majątku wspólnym wynosi 70 %, a uczestniczki postępowania 30 % i że wartość zabudowanej nieruchomości w G. to 350.000,00 zł, przez niezaliczenie w skład majątku wspólnego ruchomości i przyznanie mu w ramach podziału majątku także nieruchomości położonej w Ś., ewentualnie o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania. Apelacja zawierała także żądanie zasądzenia na rzecz skarżącego od uczestniczki postępowania zwrotu kosztów postępowania przed Sądem II instancji, a także wniosek o dopuszczenie dowodu z zeznań świadka na okoliczność przyczyniania się przez E. O. do powstania majątku wspólnego stron i dokonania przez wnioskodawcę darowizny przysługujących mu udziałów w ruchomościach objętych podziałem.

Na rozprawie przed Sądem Okręgowym w dniu 19 sierpnia 2014 r. skarżący dodatkowo złożył wniosek o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego ds. szacunku nieruchomości na okoliczność ustalenia aktualnej wartości zabudowanej nieruchomości położonej w G. i należącej do majątku wspólnego stron. Z kolei uczestniczka postępowania wniosła o oddalenie apelacji, a także o zaliczenie w skład majątku wspólnego stron dwóch nieruchomości niewymienionych w orzeczeniu Sądu I instancji.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Zarzutów zawartych w złożonej apelacji nie sposób podzielić.

Sąd odwoławczy uważa ustalenia faktyczne Sądu I instancji za w pełni prawidłowe i oparte o właściwie dokonaną ocenę zgromadzonego materiału dowodowego. Wnioski dowodowe złożone przez skarżącego w apelacji są spóźnione i zostają pominięte w oparciu o art. 381 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. Podkreślić trzeba, że nie było żadnych przeszkód, aby wnioskodawca, zgodnie ze swoim obowiązkiem procesowym, mógł zgłosić dowód z zeznań świadka M. O. już na etapie postępowania przed Sądem Rejonowym; także w apelacji nie uzasadnił przyczyn swojego uchybienia. To samo odnosi się do dowodu z opinii biegłego, który miałby oszacować aktualną wartość zabudowanej nieruchomości stron. Po pierwsze, nie zasługuje na uwzględnienie argumentacja apelującego, że potrzebę zgłoszenia tego wniosku już po wydaniu zaskarżonego orzeczenia spowodowało zapoznanie się przez niego z fatalnym stanem nieruchomości, jasne jest bowiem, że w ramach należytej staranności związanej z prowadzeniem postępowania mógł to uczynić znacznie wcześniej, tym bardziej, że okoliczność ta podkreślana była w toku sprawy przez niego samego i przez wszystkich przesłuchiwanych świadków. Co ważniejsze jednak, okoliczność, jaką P. O. zamierzał wykazać za pomocą wnioskowanego dowodu, nie ma istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, zważywszy, że bezsporne jest, iż w toku postępowania o podział majątku wspólnego Sąd ustala wartość składników majątkowych według stanu z chwili ustania wspólności (tak np. w postanowieniu SN z dnia 20 stycznia 1974 r., III CRN 384/73, niepubl. lub w postanowieniu SN z dnia 11 marca 2010 r., IV CSK 429/09). Aktualna wartość nieruchomości mogłaby być okolicznością istotną dla rozstrzygnięcia sprawy, gdyby skarżący dochodził w rozpoznawanej sprawie wobec uczestniczki opartego na art. 415 k.c. roszczenia o wyrównanie szkody związanej z pogorszeniem się wskutek jej zawinionego i umyślnego zachowania rzeczy wchodzącej w skład majątku wspólnego i pozostającego w jej faktycznym zarządzie (taką możliwość przewidziano np. w uchwale SN z dnia 27 października 1967 r., III CZP 73/67, OSNC Nr 7 z 1968 r., poz. 116 lub w uchwale SN z dnia 19 maja 1989 r., III CZP 52/89, OSNC Nr 4 – 5 z 1990 r., poz. 60), jednak takie roszczenie zgłoszone nie zostało.

Rozważania dotyczące kwestii prawidłowości zaskarżonego rozstrzygnięcia należy rozpocząć od oceny podniesionych w apelacji zastrzeżeń dotyczących oceny dowodów dokonanej przez Sąd I instancji, ponieważ w przypadku, gdyby Sąd odwoławczy je podzielił, mogłyby skutkować poczynieniem odmiennych ustaleń faktycznych, do których zastosować trzeba będzie w odpowiedni sposób przepisy prawa materialnego. Skarżący zarzuca, że Sąd meriti zaniedbał wszechstronnej oceny materiału dowodowego w postaci zeznań świadków i przesłuchania wnioskodawcy, wskazując, że z dowodów tych wynika, iż uczestniczka nadużywała alkoholu, nie podejmowała pracy zarobkowej i nie dbała o dom stron. Zarzut powyższy można skutecznie zgłosić w sytuacji, gdy Sąd – błędnie oceniając moc i wiarygodność zgromadzonego materiału dowodowego – ustalił istnienie bądź nieistnienie pewnych faktów, przy czym prawidłowa ocena tego materiału doprowadzić musiałaby do odmiennych wniosków. Trudno zatem zrozumieć, dlaczego apelujący twierdzi, że doszło do błędnej oceny dowodów, wywodząc z nich jednocześnie takie same ustalenia, jakich dokonał Sąd I instancji; nie sposób nie zauważyć bowiem, że w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia wyraźnie odnotowano zarówno fakt alkoholizm uczestniczki postępowania, jak i niepodejmowania przez nią pracy zawodowej od 1995 r. Wydaje się, że intencją P. O. było w tym wypadku nie tyle zakwestionowanie poczynionych ustaleń faktycznych, ale wyrażenie odmiennego stanowiska co do tego, czy te prawidłowo ustalone okoliczności należało zakwalifikować jako przesłanki uzasadniające ustalenie nierównych udziałów w majątku wspólnym. Zarzut taki odnosi się jednak do prawidłowości zastosowania przez Sąd prawa materialnego, w szczególności art. 43 § 2 k.r.o., i zostanie rozpoznany w dalszej kolejności.

Na płaszczyźnie oceny dowodów można rozważyć natomiast zarzut braku ustaleń, że E. O. nie dbała o dom stron. Przypomnieć należy, że Sąd Rejonowy w pewnym zakresie poczynił ustalenia zbieżne ze stanowiskiem wnioskodawcy, przyjmując, iż zabudowana nieruchomość, na której uczestniczka zamieszkuje, jest bardzo zaniedbana od 3 lat, pozarastana chwastami, a E. O. nie dba także o znajdujące się tam zwierzęta. Ujmując zatem zarzut skarżącego nieco precyzyjniej – choć sam wnioskodawca tego nie uczynił – stwierdzić trzeba, że P. O. odmiennie ocenia stan faktyczny sprawy dotyczący poprzedniego okresu czasu i – jego zdaniem – zgromadzony w sprawie materiał daje podstawy do przyjęcia za udowodnione, że jego była żona także wówczas nie dbała o dom. Z tym zgodzić się jednak nie można. W toku postępowania przesłuchano na te okoliczności trzech świadków i o ile każdy z nich podkreślał, że niejednokrotnie w ciągu wielu lat małżeństwa stron widywano E. O. w stanie nietrzeźwości, to już kwestie zajmowania się przez nią gospodarstwem domowym nie są w ich wypowiedziach akcentowane tak kategorycznie. Zgodzić się należy z poglądem Sądu I instancji, że można wyróżnić dwa okresy czasowe, co do których uzasadnione jest poczynienie odmiennych ustaleń. Cezurą jest tu moment przypadający w okresie lat 2008 – 2010, a więc okolice czasowe rozwodu stron – można tylko przypuszczać, że związane z tym wydarzenia i przeżycia pozostały nie bez wpływu na stan emocjonalny uczestniczki. Świadkowie zgodnie podkreślają, że od tego czasu „(…) jest już najgorzej (…)”, „(…) przed 2009 rokiem aż tak nie było, bo wówczas mieszkała na posesji córka zainteresowanych (…)”; świadek E. C. opowiadała, że zrobiła uczestniczce awanturę z powodu braku dbałości o zwierzęta w roku 2011 lub 2012. Zadaniem wnioskodawcy było jednak udowodnienie, że jego była żona zaniedbywała prace w gospodarstwie domowym w czasie trwania małżeństwa, a więc przed 2009 r., zaś co do tego okresu czasu brak jednoznacznych wypowiedzi świadków. Świadek E. C., relacjonując zaniedbany stan posesji mówi: „(…) trudno mi powiedzieć, od kiedy ta nieruchomość wygląda tak jak teraz, na pewno nie jest to stan z jednego roku (…)”, świadek J. W. stwierdza tylko, że „(…) nieruchomość coraz bardziej zarastała (…); zarówno ten ostatni świadek, jak i S. K. zgodnie relacjonują, że po początkowych latach XXI w. uczestniczka nie była już widywana przy pracach w ogrodzie. Świadkowie natomiast w żadnym zakresie nie wypowiadali się co do wykonywania przez E. O. w czasie trwania jej małżeństwa prac związanych z dbałością o gospodarstwo domowe poza zakresem związanym z utrzymywaniem posesji w dobrym stanie. Prawidłowa ocena powyższych dowodów pozwala zatem ustalić na ich podstawie jedynie to, że uczestniczka postępowania do początkowych lat XXI w. dbała wraz ze swoim mężem o stan otoczenia budynku na przedmiotowej posesji, później stopniowo tych starań zaprzestawała, a mniej więcej od 2009 r. nie wykonywała nawet prac absolutnie niezbędnych, wskutek czego nieruchomość popadła w stan budzący oburzenie sąsiadów. Z okoliczności tych, nawet w połączeniu z ustalonym w toku postępowania alkoholizmem uczestniczki, nie sposób jednak wyprowadzić – ani w trybie domniemania faktycznego ani w jakimkolwiek innym – że w czasie trwania małżeństwa stron E. O. zaniedbywała pozostały zakres obowiązków związanych z pracą we wspólnym gospodarstwie domowym i wychowaniem dziecka. Z drugiej strony rozważyć warto wykazaną w toku sprawy okoliczność, że ok. 2007 - 2008 r. uczestniczka postępowania została wybrana sołtysem; zasady doświadczenia życiowego pozwalają przyjąć, że w warunkach małej społeczności wiejskiej okoliczni mieszkańcy z pewnością musieli znać E. O. i jej walory osobiste. Trudno sobie zatem wyobrazić, aby powierzono tak odpowiedzialną funkcję osobie powszechnie znanej z fatalnego administrowania swoją własnością. Uzasadnia to przypuszczenie, że jeszcze niedługo przed rokiem 2009 ani stan posesji stron nie zwracał swoim rażącym zaniedbaniem uwagi sąsiadów (jak miało to miejsce później), ani też uczestniczka nie miała opinii osoby niewywiązującej się z należytą starannością z zadań związanych z dbałością o rodzinę i gospodarstwo domowe; nie jest tajemnicą, że w warunkach wiejskich do tych kwestii przywiązuje się szczególną wagę. W konsekwencji powyższych rozważań stwierdzić należy, że Sąd Rejonowy dokonał właściwej oceny zeznań przesłuchanych świadków, prawidłowo wywodząc z nich te okoliczności, które na ich podstawie były możliwe do ustalenia i uznając, że innych faktów w oparciu o nie ustalić nie sposób.

Jeśli natomiast chodzi o niepoczynienie w kwestionowanym zakresie ustaleń faktycznych w oparciu o zeznania samego wnioskodawcy, to zauważyć trzeba przede wszystkim, że oceny tego dowodu należy dokonywać ze szczególną ostrożnością. Uczestniczka kategorycznie zaprzeczała twierdzeniom byłego męża odnoszącym się do jej zaangażowania w prace związane z prowadzeniem gospodarstwa domowego i wychowaniem córki; podkreślić też trzeba, że sam P. O. był żywotnie zainteresowany dokonaniem przez Sąd ustaleń faktycznych zgodnych z zaprezentowaną przez niego wersją, jako że znacząco przyczyniłoby się to do uzyskania rozstrzygnięcia sprawy skutkującego uzyskaniem przez niego znaczących korzyści majątkowych. W tej sytuacji jasne jest, że prawidłowa ocena przesłuchania skarżącego powinna prowadzić do wniosku o stosunkowo niewielkiej mocy tego dowodu, a jego wiarygodność uzależniona jest od tego, czy wynikające z niego fakty znajdują potwierdzenie w pozostałym materiale dowodowym. W rozpoznawanej sprawie inne przeprowadzone dowody, w szczególności – jak powiedziano już wyżej – zeznania świadków, nie dają podstaw do potwierdzenia tez P. O. o braku dbałości jego byłej żony o gospodarstwo domowe i wychowanie dziecka; Sąd I instancji prawidłowo zatem nie przypisał jego wyjaśnieniom wystarczających walorów, aby mogły posłużyć do poczynienia na ich podstawie ustaleń faktycznych w kwestionowanym zakresie.

Niezasadny jest zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. przez dokonanie niewłaściwej oceny dowodu z przesłuchania uczestniczki postępowania i zakwalifikowania jako wiarygodnych jej twierdzeń o nadużywaniu alkoholu przez skarżącego – a to choćby dlatego, że Sąd Rejonowy na podstawie tego dowodu nie dokonał ustalenia, że P. O. nadużywał alkoholu. W zawartych w uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia Sąd stwierdza jedynie, że „(…) wnioskodawca (…) nie stronił od alkoholu (…)”, co bynajmniej nie jest tym samym, co twierdzenie o nadużywaniu alkoholu. Wskazać należy także, że – jak wynika z dalszej części uzasadnienia – ustalenie to pozostało bez jakiegokolwiek wpływu na rozstrzygnięcie wniosku o ustalenie nierównych udziałów stron w majątku wspólnym.

Wobec powyższego, Sąd odwoławczy uznaje ustalenia dokonane przez Sąd Rejonowy za prawidłowe i niewymagające uzupełnienia, a w konsekwencji przyjmuje je za własne.

Przechodząc do rozważenia podniesionych zarzutów prawa materialnego, stwierdzić trzeba, że Sąd I instancji prawidłowo ustalił – biorąc pod uwagę zgromadzony materiał dowodowy - brak ważnych powodów do przyjęcia nierównych udziałów w majątku wspólnym, a tym samym dokonał prawidłowej wykładni art. 43 § 2 k.r.o. (określonego w apelacji, prawdopodobnie omyłkowo, jako art. 43 § 1 k.r.o.). Zasadą wynikającą z ustawy są równe udziały w tym majątku i to na małżonku wnoszącym o ustalenie nierównych udziałów spoczywa ciężar dowodu, że stopień jego przyczynienia się do powstania majątku był większy oraz że zaistniały ważne powody do zgłoszenia takiego wniosku. Bezsporne jest, że przez pierwszą połowę małżeństwa stron obie strony pracowały zarobkowo, a wnioskodawca przez większość tego okresu zarabiał zdecydowanie więcej od żony; z kolei później uczestniczka postępowania w ogóle zaprzestała pracy zarobkowej. Oznacza to, że działania skarżącego z pewnością zaowocowały uzyskaniem znacznie większych funduszy przeznaczanych następnie na potrzeby rodziny. Jeśli chodzi o pierwsze piętnaście lat małżeństwa stron z pewnością nie sposób czynić E. O. zarzutu z tego powodu, ponieważ pracowała i osiągała dochody stosownie do swoich możliwości. Jeśli natomiast chodzi o pozostały czas trwania związku stron, to należny mieć na uwadze treść art. 43 § 3 k.r.o., z którego wynika, że przy ocenie, w jakim stopniu każdy z małżonków przyczynił się do powstania majątku wspólnego, uwzględnia się także nakład osobistej pracy przy wychowaniu dzieci i we wspólnym gospodarstwie domowym, a zatem skarżący powinien wykazać nie tylko fakt osiągania wyższych zarobków, ale także i to, że jego była żona w czasie małżeństwa uchylała się od obowiązków wychowawczych i prac domowych w takim stopniu, który bezspornie wskazuje, że ich ciężar spoczywać musiał na jego barkach. Jak już wywiedziono wyżej, skarżący w toku postępowania nie podołał tym obowiązkom dowodowym. Fatalny stan nieruchomości stron będący skutkiem zaniedbań po stronie uczestniczki datuje się od okresu bezpośrednio poprzedzającego ich rozwód; jeśli wcześniej można przypisać E. O. zaniedbania w zakresie obowiązków domowych, to z zeznań świadków wynika, że zaczęło do nich dochodzić co najwyżej na kilka lat przed rozwodem i nie były one tak rażące. Dodatkowo wskazać trzeba, że zebrane dowody dały podstawę jedynie do ustalenia, że uchybienia te dotyczyły dbałości o stan zagospodarowania posesji, natomiast żadne dowody nie pozwoliły ustalić, aby uczestniczka postępowania nienależycie dbała o wychowanie córki bądź zaspokajanie codziennych potrzeb swoich najbliższych.

Jeśli chodzi o kategorię „ważnych powodów” w rozumieniu art. 43 § 2 zd. I k.p.c., to powszechnie przyjmuje się, że chodzi tu o rozważenie okoliczności sprawy pod kątem nieprawidłowego, rażącego lub uporczywego nieprzyczyniania się małżonka do zwiększania majątku wspólnego, pomimo posiadanych możliwości zdrowotnych i zarobkowych. Z drugiej jednak strony jego nieprawidłowe postępowanie polegać może na rażącym i odbiegającym od obiektywnych wzorców braku staranności o zachowanie istniejącej już substancji majątku wspólnego. Nie stanowią jednak ważnych powodów okoliczności niezależne od małżonka i przez niego niezawinione, w szczególności związane z nauką, chorobą czy bezrobociem. Skarżący upatruje w tym kontekście nieprawidłowe postępowanie swojej żony przede wszystkim w jej alkoholizmie i zaprzestaniu przez nią pracy zawodowej. O ile w toku postępowania nie były kwestionowane problemy alkoholowe E. O. trwające od lat 80-tych, o tyle jednak skarżący nie przeprowadził żadnego dowodu na to, że skutkowały one nieprzyczynianiem się przez nią do powstania majątku wspólnego bądź trwonieniem tego majątku. Taki związek przyczynowy nie jest wcale oczywisty, choć wnioskodawca w apelacji wydaje się milcząco czynić takie założenie. Doświadczenie życiowe wskazuje na to, że także osoby nadużywające alkoholu niejednokrotnie prawidłowo wywiązują się ze swoich obowiązków zawodowych czy rodzinnych; przykładem tu może być sama uczestniczka, która przez lata – mimo problemów z alkoholem - pracowała zawodowo, a jeszcze niedługo przed rozwodem stron należycie wywiązywała się z obowiązków sołtysa. Jasne jest, że prawdopodobna jest teza, iż alkoholizm małżonka może być często przyczyną nienależytego wywiązywania się z obowiązków względem rodziny, ale nie sposób tej ostatniej okoliczności traktować jako niejako automatycznej konsekwencji problemów z alkoholem i wychodzić z założenia, że udowodnienie faktu nadużywania alkoholu jest wystarczające dla ustalenia rażących uchybień w zakresie opisanym w art. 43 § 3 k.r.o. Tak właśnie uczynił skarżący, skupiając się w wywodach apelacji na przekonywaniu Sądu odwoławczego o tym, że jego była żona często była nietrzeźwa, zamiast wykazywać, że konsekwencją takiego zachowania było naruszanie przez nią w czasie trwania małżeństwa obowiązku dbałości o potrzeby rodziny.

P. O. nie wykazał też, aby zaprzestanie przez uczestniczkę pracy zarobkowej było konsekwencją jej alkoholizmu, bądź innego zawinionego przez nią zachowania. Na tę okoliczność nie zostało przeprowadzone żadne postępowanie dowodowe, a wnioskodawca ograniczył się do gołosłownego oświadczenia „(…) moim zdaniem, jej się nie chciało pracować (…)”. Z kolei twierdzenia uczestniczki odnoszące się do tego faktu nie mogą być zdyskredytowane z powodu ewentualnej sprzeczności z zasadami logiki czy doświadczenia życiowego; przeciwnie, w praktyce niejednokrotnie bowiem się zdarza, że kobieta, której mąż zarabia wielokrotnie więcej i osiąga dochody pozwalające zapewnić rodzinie byt na oczekiwanym poziomie, rezygnuje z pracy i koncentruje się na wychowywaniu dziecka. Skarżący nie udowodnił, aby sprzeciwiał się zaprzestaniu pracy przez żonę, ewentualnie aby później bezskutecznie nakłaniał ją do podjęcia zatrudnienia. Jeśli zatem decyzja o rezygnacji E. O. z pracy zarobkowej była podjęta wspólnie przez strony, bądź nastąpiło to bez sprzeciwu ze strony skarżącego, nie sposób uczestniczce postawić zarzutu rażącego lub uporczywego nieprzyczyniania się do zwiększania majątku wspólnego.

Nie można zarzucić E. O. również trwonienia majątku wspólnego bądź rażąco nienależytej dbałości o jego substancję w czasie trwania małżeństwa. Odnośnie środków pieniężnych pochodzących ze sprzedaży akcji prywatyzowanego przedsiębiorstwa, to słusznie Sąd I instancji zwrócił uwagę na fakt, że korzystali z nich oboje małżonkowie i zgodnie przeznaczali je na prowadzenie życia na poziomie stosunkowo wyższym od przeciętnych standardów. Jeśli chodzi natomiast o brak należytej dbałości o stan zagospodarowania posesji, na której strony zamieszkiwały, to nie można zasadnie twierdzić, że postępowanie uczestniczki powodowało rażące skutki w zakresie pogorszenia substancji majątku wspólnego mogące skutkować uwzględnieniem złożonego wniosku o ustalenie nierównych udziałów. Być może, tak można byłoby zakwalifikować zachowanie E. O. trwające od mniej więcej 3 – 4 lat przed wydaniem orzeczenia – a więc w okresie, co do którego świadkowie podkreślali, że doszło w nim do radykalnego zaniedbania w zakresie zagospodarowania przedmiotowej posesji – jednak nie sposób przypisać takiej cechy jej postępowaniu w okresie małżeństwa. Otwarte jest zresztą także pytanie, czy jej uchybienia w tym zakresie można byłoby uznać za zawinione, zważywszy, że chwila, kiedy – według zeznań świadków – przestano widywać ją przy pracach na terenie posesji, zbiega się z momentem zdiagnozowania u niej zaburzeń lękowo – depresyjnych.

Prawidłowo postąpił również Sąd I instancji, zaliczając w skład majątku wspólnego stron ruchomości wymienione w pkt. 1) d) orzeczenia. Dotyczący tej kwestii zarzut apelacyjny jest o tyle zaskakujący, że skarżący jasno i wyraźnie okoliczność przynależności ich do tego majątku przyznał na rozprawie przed Sądem I instancji bezpośrednio poprzedzającej wydanie orzeczenia rozstrzygającego sprawę co do meritum. Niezbyt przekonywująco brzmią wywody strony apelującej podniesione na rozprawie przed Sądem odwoławczym, z których wynika, że stało się tak z powodu „dyskomfortu” związanego z wcześniejszymi uzgodnieniami co do tych składników poczynionych pomiędzy stronami a ich córką. Oświadczenia stron w zakresie przynależności ruchomości do majątku wspólnego oraz co do ich wartości były wystarczające dla poczynienia przez Sąd ustaleń faktycznych w tym zakresie; powszechnie przyjmuje się bowiem, że przedstawienie dowodów prawa własności konieczne jest tylko w przypadku nieruchomości,. co wynika z art. 567 § 3 k.p.c. w związku z art. 680 § 2 k.p.c. (tak również np. w uchwale pełnego składu Izby Cywilnej SN z dnia 15 grudnia 1969 r., III CZP 12/69, OSNC Nr 3 z 1970 r., poz. 39). Nie zmienia prawidłowości tych ustaleń także fakt ewentualnej darowizny tych ruchomości na rzecz osoby trzeciej, ponieważ w myśl art. 1036 k.c. w związku z art. 46 k.r.o. rozporządzenie udziałem w przedmiocie należącym do majątku wspólnego wymaga zgody byłego współmałżonka, a przy jej braku jest wobec niego bezskuteczne, jeżeli naruszałoby uprawnienia przysługujące temu współmałżonkowi na podstawie przepisów o podziale majątku wspólnego. Tę ostatnią przesłankę należy ujmować bardzo szeroko i oczywiście zachodzi ona w rozpoznawanej sprawie, ponieważ skuteczna darowizna doprowadziłaby do uszczuplenia majątku wspólnego, a tym samym zakresu przedmiotów, które w wyniku działu mogłaby uzyskać E. O. lub wysokości należnej spłaty. Oznacza to, że w przypadku dokonania darowizny podział majątku można przeprowadzić tak, jakby takiego rozporządzenia nie było i uwzględnić darowane przedmioty w podziale majątku (tak np. w uzasadnieniu postanowienia SN z dnia 23 stycznia 2013 r., I CSK 262/12, niepubl.). Dodać można, że treść złożonego dokumentu (k. 113) pozostawia wątpliwości, czy przedmiotem darowizny są przedmiotowe ruchomości czy też tylko udziały w nich – w tym pierwszym przypadku umowa byłaby bezwzględnie nieważna ze względu na sprzeczność z art. 46 k.r.o. w związku z art. 1035 k.c. i w związku z art. 199 k.c. (tak np. w postanowieniu SN z dnia 24 sierpnia 2011 r., IV CSK 521/10, niepubl. lub w wyroku SN z dnia 11 maja 2011 r., I CSK 473/10, niepubl.). Błędem Sądu meriti nie było również określenie niektórych z tych ruchomości w orzeczeniu jako zbiorów rzeczy (np. kolekcja książek) bez szczegółowego wymieniania poszczególnych przedmiotów (książek czy narzędzi). Sformułowania takie są dopuszczalne w sytuacji, kiedy – jak w rozpoznawanej sprawie - między stronami nie ma sporu co do składu tych zbiorów i wszystkie rzeczy zaliczone do danego zbioru mają przypaść w wyniku podziału tej samej osobie; w takiej sytuacji ustalanie przez Sąd szczegółowego składu np. kolekcji książek czy zestawu narzędzi prowadziłoby do bezcelowego przedłużenia postępowania i pozostawałoby w sprzeczności z zasadami ekonomiki procesowej.

Sąd Okręgowy stwierdził jednak brak podstaw do zaliczenia w skład majątku wspólnego stron nieruchomości, o których wspomniała uczestniczka postępowania na rozprawie odwoławczej. Jej twierdzenia o przynależności tych rzeczy do majątku stron pozostały gołosłowne, biorąc pod uwagę wynikający z art. 567 § 3 k.p.c. w związku z art. 680 § 2 k.p.c. obowiązek wykazania tego rodzaju okoliczności stosownymi dokumentami.

Nie można zgodzić się z zgodzić się z zarzutem niewłaściwego ustalenia przez Sąd I instancji wartości zabudowanej nieruchomości stron w G.. Sąd ten zaniechał powołania w tym celu dowodu z opinii biegłego dysponującego wiadomościami specjalnymi, ponieważ wartość nieruchomości według stanu z chwili ustania wspólności majątkowej i cen aktualnych była między stronami bezsporna, co pozwoliło na poczynienie niezbędnych ustaleń w oparciu o art. 229 k.p.c. Brak jest podstaw do ustalenia tej wartości w odmienny sposób także i na obecnym etapie postępowania; nawet w apelacji i na rozprawie odwoławczej skarżący zgłaszał nowe twierdzenia i wnioski nie w zakresie powyższej – istotnej dla rozstrzygnięcia sprawy – okoliczności, ale dotyczące wartości nieruchomości według stanu aktualnego.

Chybiona jest także argumentacja zmierzająca do przeforsowania stanowiska o niewłaściwym dokonaniu podziału majątku – symptomatyczne jest zresztą, że reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika strona nie wskazała żadnego przepisu prawa, jaki rzekomo miałby naruszyć Sąd przy podejmowaniu decyzji w tym przedmiocie. Wskazać więc trzeba, że Sąd ma obowiązek przy dokonywaniu podziału stosować art. 46 k.r.o. w związku z art. 1035 k.c. i w związku z art. 210 – 220 k.c., a w myśl art. 567 § 3 k.p.c. w związku z art. 688 k.p.c. i w związku z art. 622 § 2 k.p.c. jest związany jedynie zgodnym wnioskiem stron – i to tylko pod warunkiem, że nie jest on sprzeczny z prawem i nie narusza rażąco interesu osób uprawnionych. Jeśli zgodnego wniosku nie złożono, winien stosować przesłanki z art. 211 k.c., dążąc przede wszystkim do fizycznego podziału rzeczy w ten sposób, aby części przyznane poszczególnym osobom biorącym udział w dziale odpowiadały wartościom wartości ich udziałów; zastosowanie tego unormowania odpowiednio do podziału majątku wspólnego oznacza przyznanie każdemu z małżonków przedmiotów majątkowych o łącznej wartości możliwie zbliżonej do wartości udziału w tym majątku. Nie ma wątpliwości, że Sąd zawsze winien przed podjęciem decyzji rozważyć wszelkie okoliczności sprawy, a także – podobnie jak w przypadku zgodnego działu – mieć na uwadze zgodność z przepisami prawa i uzasadnione interesy stron. Względy te mogą niekiedy przemawiać za przyznaniem jednemu z byłych małżonków składników majątkowych o wartości znacznie przewyższającej wartość jego udziału w majątku wspólnym, bądź nawet wszystkich zaliczonych do tego majątku rzeczy, albo o dokonaniu działu przez sprzedaż licytacyjną majątku i podział między strony uzyskanej ceny. P. O. wywodzi, że błędem Sądu I instancji było przyznanie uczestniczce postępowania nieruchomości w Ś., mimo że ona takiego wniosku nie zgłosiła, za to zgłosił go wnioskodawca. Nie był to jednak zgodny wniosek, którym Sąd mógłby czuć się związany w jakimkolwiek zakresie, a zatem nic nie zwalniało w tym wypadku z obowiązku dokonania działu zgodnie z wyżej przedstawionymi regułami. Okoliczności rozpoznawanej sprawy zdecydowanie przemawiały za podziałem majątku w ten sposób, aby każda ze stron otrzymała przedmioty majątkowe o wartości zbliżonej do jej udziału w majątku wspólnym, co w oczywisty sposób zminimalizuje wysokość ewentualnej dopłaty. Zarówno P. O. jak i E. O. są obecnie osobami bezrobotnymi, nieposiadającymi także innych dochodów ani oszczędności. Prowadzi do wniosku, że dokonanie w tej sytuacji podziału, który wymuszałby zasądzenie wysokiej dopłaty od jednej ze stron, stanowiłoby naruszenie obowiązku należytego uwzględnienia interesu drugiego małżonka, którego szanse na otrzymanie tej dopłaty nie byłyby wówczas znaczne. Do takiego skutku doprowadzić musiałoby przyznanie wnioskodawcy oprócz zabudowanej nieruchomości w G., której wartość i tak przewyższa wartość jego udziału i skutkuje zasądzeniem od niego znacznej dopłaty na rzecz uczestniczki, także drugiej nieruchomości w Ś..

Tę samą argumentację odnieść można do podniesionego na rozprawie przez wnioskodawcę zarzutu przyznania uczestniczce postępowania wchodzących w skład majątku wspólnego ruchomości. Za zupełnie chybiony i kuriozalny należy uznać też wywód, z którego wynika, że Sąd uchybił swoim obowiązkom, nie dopytując się o stanowiska stron w tej kwestii. Sąd odwoławczy jest zdania, że składanie wniosków procesowych i prezentowanie swojego stanowiska co do meritum sprawy pozostaje w gestii strony, zwłaszcza jeśli reprezentowana jest przez profesjonalnego pełnomocnika. Sąd I instancji spełnił należycie swoje obowiązki procesowe wynikające z art. 224 § 1 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c., jednak po udzieleniu mu głosu pełnomocnik wnioskodawcy ograniczył się jedynie do żądania dokonania podziału majątku w sposób wskazany we wniosku wszczynającym postępowanie, nie odnosząc się w żadnej mierze do nowozgłoszonych składników majątkowych.

Bezzasadność wszystkich zarzutów zgłoszonych w postępowaniu apelacyjnym zadecydowała o oddaleniu apelacji w oparciu o art. 385 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c.