Pełny tekst orzeczenia

POSTANOWIENIE Z DNIA 29 LISTOPADA 2006R.
I KZP 27/06
1. Nie może skorzystać z uprawnienia, o którym mowa w art. 441 § 1
k.p.k., sąd odwoławczy w sytuacji, gdy został mu przekazany do rozpozna-
nia środek odwoławczy niedopuszczalny z mocy ustawy lub do rozpozna-
nia którego sąd ten był niewłaściwy, chyba że przedmiotem zagadnienia
prawnego przedstawionego do rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu jest
właśnie dopuszczalność tego środka odwoławczego lub określenie organu
właściwego do jego rozpoznania.
2. Sam rodzaj pisma procesowego, skierowanego do organu pań-
stwowego, nie przesądza jeszcze o charakterze prawnym tego przedmiotu
jako dokumentu w rozumieniu prawa karnego materialnego. Taka ocena w
konkretnej sprawie może zostać wyprowadzona po rozważeniu wszystkich
elementów składających się na aspekt prawny pojęcia dokument i dopiero
wykluczenie określonych w art. 115 § 14 k.k. przesłanek nadających taki
walor określonemu przedmiotowi (innemu zapisanemu nośnikowi informa-
cji), a więc stwierdzenie, że nie jest z tym przedmiotem (innym zapisanym
nośnikiem informacji) związane żadne prawo, a także, że jego treść nie
stanowi dowodu prawa, stosunku prawnego lub okoliczności mającej zna-
czenie prawne, daje podstawę do stwierdzenia, że dany przedmiot (inny
zapisany nośnik informacji) nie posiada takiej cechy.
Przewodniczący: Prezes SN L. Paprzycki.
Sędziowie: SN S. Zabłocki,
WSO (del. do SN) T. Artymiuk (sprawozdawca).
Prokurator Prokuratury Krajowej: A. Herzog.
2
Sąd Najwyższy w sprawie Jadwigi S., po rozpoznaniu przedstawio-
nego na podstawie art. 441 § 1 k.p.k., przez Sąd Rejonowy w G. postano-
wieniem z dnia 11 sierpnia 2006 r., zagadnienia prawnego wymagającego
zasadniczej wykładni ustawy:
„1. Czy dokumentem w rozumieniu art. 115 § 14 k.k. jest adresowane do
organu administracji państwowej pismo zawierające żądanie wszczę-
cia określonego postępowania administracyjnego?;
2. W razie odpowiedzi pozytywnej na pierwsze pytanie, czy podrobieniem
dokumentu w rozumieniu art. 270 § 1 k.k. jest podpisanie przez spraw-
cę w cudzym imieniu i cudzym nazwiskiem pisma wszczynającego po-
stępowanie administracyjne przed właściwym organem?”
p o s t a n o w i ł odmówić podjęcia uchwały.
U Z A S A D N I E N I E
Przekazane Sądowi Najwyższemu przez Sąd Rejonowy w G.pytanie
prawne powstało w następującej sytuacji procesowej.
Prokurator Rejonowy w G. postanowieniem z dnia 28 kwietnia 2006
r., umorzył dochodzenie o czyn określony w art. 270 § 1 k.k., mający pole-
gać na podrobieniu podpisu Wiktora G., ojca Jadwigi S., na złożonym w
Starostwie Powiatowym w G. w 2002 r. wniosku o nieodpłatne przeniesie-
nie własności działki w miejscowości P., niezbędnej do korzystania z bu-
dynków stanowiących odrębny od gruntu przedmiot w własności. Podstawą
takiego orzeczenia było ustalenie, że w tym czynie brak jest ustawowych
znamion przestępstwa (art. 17 § 1 pkt 2 k.p.k.), albowiem wniosek o prze-
3
niesienie własności działki nie stanowi dokumentu w rozumieniu art. 115 §
14 k.k. Zdaniem prokuratora, takie stwierdzenie uzasadnione jest treścią
art. 6 ustawy z dnia 24 lutego 1989 r. o zmianie ustawy o ubezpieczeniu
społecznym rolników indywidualnych i członków ich rodzin oraz o zmianie
ustawy o podatku rolnym (Dz. U. Nr 10, poz. 53 ze zm.), zgodnie z którym
nabycie działki w trybie przewidzianym powołanym przepisem następuje z
mocy ustawy, natomiast postępowanie w tym przedmiocie może zostać
wszczęte także z urzędu.
Postanowienie to zaskarżyła Jadwiga S. W złożonym zażaleniu wy-
wodziła, że twierdzenie prokuratora, iż kwestionowany wniosek nie stanowi
dokumentu jest błędne, gdyż właśnie jego złożenie spowodowało podjęcie
czynności w sprawie przeniesienia własności działki i w efekcie wydanie
decyzji administracyjnej. Co więcej, zdaniem skarżącej, decyzja taka w
2002 r. nie powinna zostać wydana, zwłaszcza z urzędu, bowiem nie prze-
prowadzone zostało postępowanie spadkowe po śmierci w 1987 r. jej mat-
ki, a wreszcie podniosła, że w jej ocenie podstawą przeprowadzenia po-
stępowania o przyznanie nieodpłatnie własności działki w takiej sytuacji,
jaka wystąpiła w wypadku jej rodziców, powinien być przepis art. 118 usta-
wy z dnia 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu społecznym rolników (Dz. U.
z 1998 r. Nr 7, poz. 25 ze zm.), ten zaś przewiduje wszczęcie postępowa-
nia administracyjnego na wniosek.
Ponieważ prokurator Prokuratury Okręgowej w S. nie przychylił się
do złożonego zażalenia, stwierdzając, że wniosek Wiesława G. nie był do-
kumentem w rozumieniu art. 115 § 14 k.k., gdyż nie wiązało się z nim żad-
ne prawo, zgodnie z art. 306 § 2 zd. 2 k.p.k. i art. 325a k.p.k., skierował
środek odwoławczy do Sądu Rejonowego w G.
Sąd ten, na posiedzeniu w dniu 11 sierpnia 2006 r., rozpoznając za-
żalenie Jadwigi S. uznał, że wyłoniło się zagadnienie prawne wymagające
zasadniczej wykładni ustawy, które sformułował w pytaniu prawnym prze-
4
kazanym Sądowi Najwyższemu na podstawie art. 441 § 1 k.k. W uzasad-
nieniu postanowienia Sąd wywiódł, że rozstrzygnięcie sprawy sprowadza
się do ustalenia, czy podpisanie się cudzym nazwiskiem na dokumencie
stanowi fałszerstwo w rozumieniu art. 270 § 1 k.k., co z kolei musi być po-
przedzone stwierdzeniem, czy wniosek wszczynający postępowanie przed
organem państwowym (pozew w postępowaniu cywilnym, wniosek w po-
stępowaniu nieprocesowym, wniosek o wszczęcie postępowania admini-
stracyjnego), stanowi dokument o jakim mowa w art. 115 § 14 k.k. Zdaniem
Sądu, kwestia ta nie jest wystarczająco wyjaśniona w piśmiennictwie, na-
tomiast orzecznictwo Sądu Najwyższego (przytoczono – za M. Siewier-
skim: Kodeks karny. Komentarz, Warszawa 1958, s. 250 – dwa orzeczenia
Sądu Najwyższego) jest rozbieżne. Odwołując się do poglądów doktryny
prawa karnego Sąd zauważył, że wykluczenie z zakresu definicji ustawo-
wej takich dokumentów – a więc kierowanych przez strony do właściwych
organów – spowodowałoby, że ochroną prawno-karną objęte byłyby doku-
menty występujące w obrocie prywatnym i sporządzenie fałszywego doku-
mentu stanowiłoby naruszenie przepisu ustawy, natomiast sporządzenie
pisma i opatrzenie go podpisem innej osoby lub istotna zmiana jego treści,
na podstawie którego wszczęte zostałoby określone postępowanie lub za-
wierającego wnioski istotne dla dalszego biegu postępowania (wniosek o
zawieszenie postępowania, jego umorzenie, złożenie wniosków dowodo-
wych, których przeprowadzenie mogłoby narazić stronę na szwank), nie
wypełniałoby znamion występku określonego w art. 270 § 1 k.k.
Prokurator Prokuratury Krajowej wniósł o odmowę podjęcia uchwały
uznając, że analiza zarówno samego pytania, jak i uzasadnienia postano-
wienia Sądu Rejonowego, prowadzi do wniosku, że podniesione w punkcie
1 pytania prawnego wątpliwości nie mają na celu dokonania „zasadniczej
wykładni ustawy”, lecz sprowadzają się do trudności z poczynieniem usta-
leń faktycznych, dotyczących tego, czy określone pismo – stanowiące
5
wniosek o wszczęcie postępowania administracyjnego – zawiera treść ma-
jącą znaczenie prawne w konkretnej sprawie, natomiast zagadnienie pod-
niesione w pytaniu sformułowanym w punkcie 2 znajduje już odpowiedź w
orzecznictwie i piśmiennictwie, które kwestię tę rozstrzygnęły w sposób
jednoznaczny. Jednocześnie zasygnalizował okoliczność, że „ze złożeniem
wniosku o wszczęcie postępowania, Kodeks postępowania administracyj-
nego wiąże wielorakie skutki dla osoby, domagającej się tego, nadając jej
charakter strony (por. art. 28 k.p.a.)”.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Stanowisko Prokuratora Prokuratury Krajowej, który wskazał, że w
niniejszej sprawie nie wystąpiły warunki do podjęcia uchwały, jest zasadne.
Zauważyć jednak należy, że niezależnie od podniesionych w jego
wniosku pisemnym, zresztą trafnie, okoliczności przemawiające za odmo-
wą podjęcia uchwały, w sprawie tej wystąpiła jeszcze jedna przesłanka ob-
ligująca Sąd Najwyższy do wydania takiej decyzji procesowej. Art. 441 § 1
k.p.k. uzależnia przekazanie Sądowi Najwyższemu pytania prawnego m.in.
od tego, czy wymagające rozstrzygnięcia zagadnienie prawne wyłoniło się
„przy rozpoznawaniu środka odwoławczego” (zob. T. Grzegorczyk: Kodeks
postępowania karnego. Komentarz, Kraków 2005, s. 1111 oraz postano-
wienia Sądu Najwyższego z dnia 16 czerwca 1993r., I KZP 14/93, Wok.
1993, nr 11, poz. 8 i z dnia 10 marca 1995r., I KZP 1/95, OSNKW 1995, z.
5-6, poz. 37). Nie może więc ono powstać w sytuacji, gdy środek odwoław-
czy jest niedopuszczalny lub podlega przekazaniu właściwemu organowi.
W takim wypadku rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego nie ma żadnego
znaczenia dla rozpoznania środka, gdyż i tak podlega on pozostawieniu
bez rozpoznania lub przekazaniu organowi właściwemu, a tym samym za-
gadnienie prawne miałoby charakter abstrakcyjny. Tymczasem, zagadnie-
nie prawne, wyłaniające się na tle konkretnej sprawy, może być przekaza-
ne Sądowi Najwyższemu tylko wówczas, gdy jego wyjaśnienie ma znacze-
6
nie dla prawidłowego rozstrzygnięcia rozpoznawanej in concreto sprawy. W
związku z tym nie może skorzystać z uprawnienia, o którym mowa w art.
441 § 1 k.p.k., sąd odwoławczy w sytuacji, gdy został mu przekazany do
rozpoznania środek odwoławczy niedopuszczalny z mocy ustawy lub do
rozpoznania którego sąd ten był niewłaściwy (zob. R. A. Stefański: Instytu-
cja pytań prawnych do Sądu Najwyższego w sprawach karnych, Kraków
2001, s. 192; por. też rozważania dotyczące pojęcia „sądu odwoławczego”
w rozumieniu art. 441 § 1 k.p.k. w uzasadnieniu postanowienia Sądu Naj-
wyższego z dnia 11 stycznia 2006r., I KZP 56/05, OSNKW 2006, z. 2, poz.
14 oraz powołane tam orzecznictwo i piśmiennictwo), chyba że przedmio-
tem zagadnienia prawnego przedstawionego do rozstrzygnięcia Sądowi
Najwyższemu jest właśnie dopuszczalność danego środka odwoławczego
lub określenie organu właściwego do jego rozpoznania.
Nie ulega wątpliwości, że właśnie taka sytuacja ma miejsce w wy-
padku pytania prawnego, przekazanego na podstawie art. 441 § 1 k.p.k.,
przez Sąd Rejonowy w G. Sąd ten, w istniejącym w niniejszej sprawie
układzie procesowym, przekazał Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia
zagadnienie prawne, które nie ma znaczenia dla rozstrzygnięcia środka
odwoławczego, bowiem został on wniesiony przez osobę nieuprawnioną,
co powinno powodować pozostawienie go bez rozpoznania (art. 430 § 1
k.p.k. w zw. z art. 429 § 1 k.p.k.).
Na postanowienie o umorzeniu śledztwa (art. 306 § 1 k.p.k.) i docho-
dzenia (art. 325a k.p.k. w zw. z art. 306 § 1 k.p.k.) zażalenie przysługuje
stronom, tymi zaś w toku postępowania przygotowawczego są pokrzyw-
dzony i podejrzany (art. 299 § 1 k.p.k.). Tylko więc w wypadku zażaleń
wniesionych przez te podmioty prokurator nadrzędny nad prokuratorem,
który wydał zaskarżone postanowienie, jeżeli nie przychyli się do zażalenia,
kieruje je do sądu (art. 306 § 2 zd. 2 k.p.k.) i wyłącznie wówczas sąd powo-
łany do rozpoznania sprawy w pierwszej instancji, dokonujący w postępo-
7
waniu przygotowawczym czynności w zakresie kontroli czynności organów
prowadzących to postępowanie (art. 329 § 1 k.p.k.), stwierdzając, że „przy
rozpoznawaniu tego środka” wyłoniło się zagadnienie prawne wymagające
zasadniczej wykładni ustawy, jest uprawniony do skorzystania z instytucji
określonej w art. 441 § 1 k.p.k.
W wypadku postanowienia Prokuratora Rejonowego w G. zażalenie
złożone zostało przez Jadwigę S., która nie była pokrzywdzoną w rozumie-
niu art. 49 § 1 k.p.k. Zgodnie z powołanym przepisem, zawierającym usta-
wową definicję pokrzywdzonego w procesie karnym, jest nim taka osoba
fizyczna lub prawna, której dobro prawne zostało bezpośrednio naruszone
lub zagrożone przez przestępstwo. Bezpośrednim przedmiotem ochrony
art. 270 § 1 k.k. jest wiarygodność dokumentów, a w konsekwencji pew-
ność obrotu prawnego. W orzecznictwie Sądu Najwyższego ugruntował się
pogląd, że krąg pokrzywdzonych w rozumieniu at. 49 § 1 k.p.k. ograniczo-
ny jest zespołem znamion czynu będącego przedmiotem postępowania
oraz czynów współukaranych i nie ma przy tym znaczenia to, czy fakt bez-
pośredniego naruszenia lub zagrożenia dobra prawnego konkretnego
podmiotu został uzewnętrzniony w opisie czynu albo jego kwalifikacji praw-
nej (zob. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 15 września 1999r., I KZP
26/99, OSNKW 1999, z. 11-12, poz. 69 oraz postanowienie Sądu Najwyż-
szego z dnia 23 września 2002r., I KZP 10/02, Pr.. i Pr. 2002, nr 7-8, poz.
1). W odniesieniu do ustawowych typów przestępstw, które za bezpośredni
przedmiot ochrony uznają dobro prawne ogółu istnieje wprawdzie możli-
wość uznania za pokrzywdzonego również osoby fizycznej, wymaga to
jednak wykazania, że naruszenie lub zagrożenie tego dobra ogólnego po-
woduje również bezpośrednie pokrzywdzenie indywidualnej osoby (uchwa-
ła połączonych Izb Karnej i Wojskowej Sądu Najwyższego dnia 26 listopa-
da 1976 r., I KZP 11/75, OSNKW 1977, z. 1-2, poz. 1), a ma to miejsce
wówczas, gdy czyn taki jednocześnie wyczerpuje znamiona określone w
8
innym przepisie karnym, którym to przestępstwem lub przestępstwem
współukaranym naruszone lub zagrożone zostało także dobro prawne ta-
kiej osoby (uchwała Sądu Najwyższego z dnia 21 października 2003 r., I
KZP 29/03, OSNKW 2003, z. 11-12, poz. 94). W niniejszej sprawie takiego
wniosku wyprowadzić nie można, bowiem czyn będący przedmiotem tego
postępowania nie wyczerpuje znamion innego przestępstwa (ewentualnie
przestępstwa współukaranego) naruszającego lub zagrażającego bezpo-
średnio jakiemuś dobru prawnemu nie tylko Jadwigi S., lecz również jej
zmarłego ojca Wiesława G.
Uwzględniając powyższe konieczne było odmówienie podjęcia
uchwały.
Nie można jednocześnie nie zasygnalizować, że nawet w wypadku
uznania, iż Jadwiga S. jest pokrzywdzoną w rozumieniu art. 49 § 1 k.p.k.,
nie byłoby możliwe udzielenie odpowiedzi na przekazane Sądowi Najwyż-
szemu pytanie prawne, a to z powodów wskazanych w pisemnym wniosku
Prokuratora Prokuratury Krajowej.
Przedmiotem zagadnienia prawnego, przekazanego w myśl art. 441
§ 1 k.p.k. Sądowi Najwyższemu, może być bowiem wyłącznie takie, które
wymaga zasadniczej wykładni ustawy, a więc tego rodzaju wątpliwości
prawne, z którymi wiąże się istotny problem interpretacyjny, a nie kwestie
faktyczne lub problem o charakterze mieszanym. Wobec tego nie może
ono dotyczyć rozstrzygnięcia sprawy ani bezpośrednio, ani pośrednio, a
więc sposobu kwalifikacji prawnej stanu faktycznego ustalonego w sprawie
lub sposobu konkretyzacji dyspozycji normy prawnej do stanu faktycznego
sprawy (zob. R. A. Stefański: op. cit., s. 266 i 360 oraz powołane tam
orzecznictwo; P. Hofmański red.: Kodeks postępowania karnego. Komen-
tarz, Warszawa 2004, t. II, s. 652; J. Grajewski w: J. Grajewski, L.K. Pa-
przycki, S. Steinborn: Kodeks postępowania karnego. Komentarz, Kraków
2006, t. II, s. 103). Zadaniem Sądu Najwyższego, działającego na podsta-
9
wie art. 441 k.p.k., nie jest udzielanie odpowiedzi na pytanie, jak należy
postąpić w określonej sytuacji procesowej, lecz dokonywanie wykładni
ustawy i to zasadniczej (uchwała Sądu Najwyższego z dnia 16 marca
1999r., I KZP 3/99, OSNKW 1999, z. 5-6, poz. 29).
Oczywiste jest, że w wypadku pytania prawnego, przekazanego na
podstawie art. 441 § 1 k.p.k., przez Sąd Rejonowy w G. nie chodzi o „za-
sadniczą wykładnię ustawy”, lecz właśnie o konkretne rozstrzygnięcie w
sprawie.
Już sam sposób jego redakcji w obu punktach świadczy o tym, że
Sąd odwoławczy nie zwraca się o wykładnię przepisów, które byłyby roz-
bieżnie interpretowane w praktyce sądowej albo zostały sformułowane wa-
dliwie lub niejasno, lecz pod pozorem wyłonienia się zagadnienia prawne-
go wymagającego zasadniczej wykładni ustawy oczekuje rozwiązania
przez Sąd Najwyższy trudności w określeniu ewentualnej prawno-karnej
podstawy odpowiedzialności oskarżonego, w czym utwierdza konfrontacja
części dyspozytywnej postanowienia o przekazaniu Sądowi Najwyższemu
do rozstrzygnięcia zagadnienia prawnego, z jego częścią motywacyjną.
Nie ulega wątpliwości, że Sądowi Rejonowemu w rzeczywistości
chodzi o poczynienie ustaleń faktycznych dotyczących tego, czy określone
pismo procesowe zawiera treść stanowiącą w konkretnej sprawie dowód
prawa, stosunku prawnego lub okoliczności mającej znaczenie prawne (py-
tanie określone w punkcie 1 oraz o dokonanie subsumcji ustalonych w
sprawie faktów (podpisanie w cudzym imieniu i cudzym nazwiskiem pisma
wszczynającego postępowanie administracyjne) pod określony przepis
prawa (pytanie określone w punkcie 2). Nie są to jednak zagadnienia
prawne, które można sytuować w zakresie wątpliwości interpretacyjnych
przepisów dotyczących pojęcia dokumentu w rozumieniu przepisów prawa
karnego oraz wykładni znamion fałszu materialnego (zob. postanowienia
Sądu Najwyższego: z dnia 17 maja 1991r., I KZP 9/91, OSNKW 1992, z. 1-
10
2, poz. 16 i z dnia 26 lutego 1988 r., VI KZP 34/87, OSNKW 1988, z. 5-6,
poz. 40).
Sąd Rejonowy, dostrzegając definicję legalną dokumentu zawartą w
art. 115 § 14 k.k., podjął w uzasadnieniu swego postanowienia próbę wy-
kazania, że definicja ta nie daje odpowiedzi na pytanie, czy dokumentem w
rozumieniu powołanej normy prawa karnego jest pismo kierowane przez
stronę do właściwego organu państwowego, przytaczając na poparcie ta-
kiej tezy wymieniane w piśmiennictwie przykłady innych przedmiotów
uznawanych za „dokumenty”. Podnosząc, że w odniesieniu do pism proce-
sowych doktryna prawa karnego nie wyraziła takiego stanowiska, powołał
się również na dwa orzeczenia Sądu Najwyższego, wyprowadzając z ich
treści wniosek o istniejącej w tym przedmiocie rozbieżności w orzecznic-
twie.
Takie ujęcie problemu nie ma jednak nic wspólnego z wykładnią
normy art. 115 § 14 k.k., gdyż sprowadza się do stwierdzenia, że skoro w
piśmiennictwie lub w orzecznictwie nie wskazano kazuistycznie na jakiś
przedmiot jako dokument, to takiego waloru przedmiotowi temu nadać nie
można. Sąd Rejonowy zapomina, że przecież to właśnie rolą sądu orzeka-
jącego w sprawie jest interpretacja stosowanych przepisów, a możliwość
przekazania Sądowi Najwyższemu, na podstawie art. 441 § 1 k.p.k., za-
gadnienia prawnego może mieć miejsce tylko wtedy, gdy jego przedmiot
wymaga zasadniczej wykładni ustawy i, co więcej, że poważne wątpliwości
interpretacyjne, które wyłoniły się przy rozpoznawaniu środka odwoławcze-
go, mają rzeczywiście taki charakter, a nie są wątpliwościami, które można
usunąć w drodze znanych metod wykładni (P. Hofmański red.: op. cit., s.
652 i nast. oraz powołane tam poglądy doktryny i orzecznictwo). Pisemne
motywy przedstawionego Sądowi Najwyższemu pytania prawnego przeko-
nują, że w tej sprawie Sąd odwoławczy, formułując pytanie, nie podjął pró-
by dokonania takiej wykładni. Wydaje się wręcz, że sam Sąd Rejonowy nie
11
miał pewności, co do rzeczywistego wystąpienia wątpliwości interpretacyj-
nych o charakterze wymaganym przez przepis art. 441 § 1 k.p.k., skoro
podjął próbę uzasadnienia sformułowanego w punkcie 1 pytania, odwoła-
niem się do istniejących, jego zdaniem, rozbieżności w orzecznictwie co
może być jedną z przesłanek pozwalających na uznanie, że zagadnienie
ma właśnie charakter „prawny” a nie faktyczny lub mieszany (T. Grzegor-
czyk, op. cit., s. 1111). Tymczasem, rozbieżności takich, w powołanych
przez ten Sąd, w ślad za jednym z komentarzy do Kodeksu karnego z
1932r., orzeczeniach nie ma. Trafnie zauważył to prokurator Prokuratury
Krajowej, podnosząc w swoim wniosku, że wskazywanie przez Sąd Rejo-
nowy na przytoczone, w powołanym wyżej komentarzu, orzeczenie o sy-
gnaturze 31/54, jako na rzekomo odmienny pogląd Sądu Najwyższego od
stanowiska tegoż Sądu zawartego w orzeczeniu o sygnaturze 435/35, jest
w tej sprawie nieporozumieniem. Porównanie treści obu tych orzeczeń nie
uprawnia do stwierdzenia, że zawarte w nich stanowisko Sądu Najwyższe-
go, pośrednio dotyczące pism procesowych, daje podstawę do wniosko-
wania odnośnie ewolucji poglądów tego Sądu, co do charakteru prawnego
takich przedmiotów, a w szczególności czy stanowią, czy też nie stanowią
dokumentu w rozumieniu art. 91 § 3 k.k. z 1932r. (odpowiednik obecnie
obowiązującego art. 115 § 14 k.k.).
W orzeczeniu o sygnaturze 435/35 Sąd Najwyższy stwierdził, że
„przerobienie dokumentu ulega karze z art. 187 k.k. (z 1932 r. – obecnie
art. 270 k.k.), bez względu na doniosłość faktyczną lub prawną dokonanej
zmiany”, przywołując jako przykład dopisanie bez zgody pokrzywdzonego,
w pełnomocnictwie procesowym, upoważnienia do zawarcia ugody, bez
względu na ustawowy zakres pełnomocnictwa. Z kolei, w orzeczeniu o sy-
gnaturze 31/54, wywiedziono, że „wykreślenia z pisma sądowego kilku
słów nie mających (podkr. – Sądu Najwyższego) znaczenia procesowego
nie można uznać za fałsz dokumentu z art. 187 k.k., choćby skreśleń tych
12
dokonano po wniesieniu pisma do sądu”. Wobec treści obu orzeczeń
oczywiste jest, że nie istnieje żaden związek między ich merytoryczną za-
wartością a przedmiotem pytania prawnego. W obu judykatach nie kwe-
stionuje się charakteru pisma procesowego, jako dokumentu w rozumieniu
definicji legalnej zawartej w Kodeksie karnym, czyniąc jedynie rozważania
na gruncie art. 187 k.k. 1932r., co do wypełnienia określonym zachowa-
niem, stypizowanych w tym przepisie, znamion fałszu materialnego.
Pomimo niespełnienia, określonych w art. 441 § 1 k.p.k., warunków
uzasadniający podjęcie uchwały, Sąd Najwyższy uznał, że możliwe jest,
niejako „na marginesie”, poczynienie kilku uwag dotyczących problematyki
dokumentu w rozumieniu art. 115 § 14 k.k., a to w kontekście niektórych
sformułowań zawartych w uzasadnieniu postanowienia Sądu Rejonowego
oraz stanowiska prezentowanego w tej sprawie zarówno przez Prokuratora
Rejonowego w G., jak i Prokuratora Okręgowego w S.
Ten pierwszy, uzasadniając treścią art. 17 § 1 pkt 2 k.p.k. swoją de-
cyzję o umorzeniu postępowania w sprawie, wywiódł, że nawet założenie
sfałszowania podpisu Wiktora G. na piśmie skierowanym do Starosty w G.
nie może skutkować uznaniem wniosku o nieodpłatne przeniesienie wła-
sności działki za dokument w rozumieniu powołanego przepisu, albowiem
nie był on dowodem prawa (podkr. – Sądu Najwyższego), natomiast o za-
sadności takiego stwierdzenia miała świadczyć treść art. 6 ustawy z dnia
24 lutego 1989r. o zmianie ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników
indywidualnych oraz ich rodzin oraz o zmianie ustawy o podatku rolnym
(Dz. U. Nr 10, poz. 53 ze zm.), zgodnie z którym nabycie działki w tym try-
bie następuje z mocy ustawy, a postępowanie może zostać wszczęte z
urzędu. Z kolei Prokurator Okręgowy w S., odwołując się do definicji doku-
mentu określonej w art. 115 § 14 k.k., i zauważając jej szerokie ujęcie, w
efekcie czego, jak stwierdza, o statusie dokumentu niejednokrotnie decy-
duje indywidualna – faktyczna i subiektywna – ocena określonego przed-
13
miotu w konkretnej sprawie, wywiódł, że wniosek podpisany imieniem i na-
zwiskiem Wiesława G. w niniejszej sprawie nie był dokumentem, gdyż nie
wiązało się z nim żadne prawo (podkr. – Sąd Najwyższy).
W związku z tym przypomnieć trzeba, że dokumentem w rozumieniu
prawa karnego materialnego, zgodnie z definicją ustawową zawartą w art.
115 § 14 k.k., jest:
- każdy przedmiot lub inny zapisany nośnik informacji, z którym związane
jest określone prawo,
- każdy przedmiot lub inny zapisany nośnik informacji, który ze względu
na zawartą w nim treść stanowi dowód prawa, stosunku prawnego lub
okoliczności mającej znaczenie prawne.
Podkreślenia wymaga, że decydujące znaczenie dla uznania jakie-
goś przedmiotu za dokument, w świetle przytoczonej wyżej definicji legal-
nej, ma nie jego forma czy materialny substrat (dokument pisany, inny
przedmiot, inny zapisany nośnik informacji), lecz aspekt prawny w postaci
stwierdzenia prawa, stosunku prawnego lub okoliczności mającej znacze-
nie prawne (tak: A. Marek: Kodeks karny. Komentarz, Warszawa 2006, s.
487).
Dokument jako przedmiot (inny zapisany nośnik informacji), z którym
związane jest prawo, charakteryzuje się tym, że stwierdza on istnienie pra-
wa od strony materialnej, a więc stanowi źródło prawa np. testament (G.
Rejman: Przestępstwa przeciwko dokumentom w świetle art. 270 i 271 k.k.,
Przegl. Pr. Karn. 1999, nr 19, s. 7). Druga kategoria przedmiotów uzyskuje
charakter dokumentu, gdy spełnia równocześnie dwa warunki: zawiera
treść intelektualną i treść ta ma znaczenie prawne w tym rozumieniu, że
można z niej wyprowadzić określone uprawnienia bądź obowiązki osoby
fizycznej lub prawnej (zob. J. Piórkowska-Flieger: Fałsz dokumentu w pol-
skim prawie karnym, Kraków 2004, s. 186 i n.; wyrok Sądu Najwyższego z
dnia 15 października 2002r., III KKN 90/00, LEX nr 56839).
14
Nie można, przy uwzględnieniu treści art. 115 § 14 k.k., nie zauwa-
żyć, że dokonana w niniejszej sprawie, przez prokuratorów Prokuratury Re-
jonowej i Okręgowej, wykładnia pojęcia „dokument” ma charakter niekom-
pletny. Ograniczyła się ona bowiem, przy interpretacji słowa „dokument”,
do rozważań jedynie w kontekście dwóch elementów dokumentu jako
przedmiotu (w tym wypadku pisma procesowego), z którym związane jest
jakieś prawo (Prokuratura Okręgowa w S.) oraz dokumentu jako przedmio-
tu będącego (niebędącego) dowodem prawa (Prokuratura Rejonowa w G.).
Tymczasem, definicja legalna w art. 115 § 14 k.k. zawiera jeszcze
dwa inne elementy i dopiero rozważenie ich wszystkich pozwala uznać
określony przedmiot (inny zapisany nośnik informacji) za dokument w ro-
zumieniu prawa karnego materialnego lub odmówić mu tego waloru. Ten
aspekt zagadnienia dostrzegł wprawdzie Sąd Rejonowy, zauważając wią-
żący się z powstałą sytuacją paradoks, że ochroną prawno-karną, jako do-
kumenty, objęte byłyby przedmioty (np. umowy) występujące w obrocie
prywatnym i podrobienie, przerobienie lub użycie za autentyczne takiego
przedmiotu stanowiłoby naruszenie przepisu ustawy, natomiast z ochrony
takiej nie korzystałyby, mające też charakter dokumentów prywatnych, pi-
sma kierowane do organów państwowych, w efekcie czego sporządzenie
takiego pisma procesowego i opatrzenie go podpisem innej osoby lub
istotna zmiana jego treści, z uwagi na brak przedmiotu czynności wyko-
nawczej, nie wypełniałoby znamion występku określonego w art. 270 § 1
k.k., ale nie wyprowadził z tego nasuwających się w sposób oczywisty
wniosków, poprzestając na stwierdzeniu o wyłonieniu się zagadnienia
prawnego wymagającego zasadniczej wykładni ustawy.
A przecież zarówno doktryna prawa karnego, na którą powołuje się
Sąd Rejonowy, jak i judykatura, jednoznacznie wskazują, że dokumentem
w rozumienia prawa karnego materialnego są nie tylko te przedmioty, z któ-
rymi związane jest określone prawo, lecz również takie, które ze względu
15
właśnie na zawartą w nich treść stanowią dowód prawa, stosunku prawne-
go lub okoliczności mającej znaczenie prawne (podkr. – Sąd Najwyższy).
Istotą dokumentu jest zatem, z jednej strony, określone „prawo” w szerokim
znaczeniu tego pojęcia, a więc w szczególności prawo publiczne i prywat-
ne, materialne i procesowe, podmiotowe i przedmiotowe, majątkowe i nie-
majątkowe (R. Zawłocki w: A. Wąsek red.: Kodeks karny. Część szczegól-
na, Komentarz, Warszawa 2005, t. II, s. 625). Z drugiej strony, dokumen-
tem może być także dowolny przedmiot, który ze względu na zawartą w
nim treść stanowi dowód stosunku prawnego lub okoliczności mającej zna-
czenie prawne, a więc praktycznie każda rzecz, której treść nawet pośred-
nio wskazuje lub potwierdza uprawnienie lub obowiązek jakiejkolwiek oso-
by. Przedmioty, aby posiadać status dokumentu, nie muszą przy tym być
sporządzone w celu wykazania prawa czy stosunku prawnego, istotne bo-
wiem jest tylko to, aby ich treść miała znaczenie prawne. Tak więc, jedna z
kategorii dokumentu określa uprawnienia jej posiadacza, druga zaś zyskuje
walor dokumentu z racji posiadania intelektualnej treści o prawnym zna-
czeniu (zob. O. Górniok red.: Kodeks karny. Komentarz, Warszawa 2006,
s. 433 oraz wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 czerwca 1996r., II KKN
24/96, Pr. i Pr. 1997, nr 2, poz. 5). Tak zdefiniowane dokumenty mogą być
publiczne, tj. wystawione przez instytucje publiczne i zaświadczające zaist-
nienie pewnych faktów lub prywatne, wystawione przez osoby prywatne i
zaświadczające, że zawarta w nich treść (oświadczenie, informacja) po-
chodzi od osoby, która dokument podpisała. Do drugiej z tych kategorii na-
leżą także wszelkie pisma kierowane przez osoby fizyczne do instytucji
państwowych, w tym także wnioski o wszczęcie postępowania karnego,
cywilnego czy też administracyjnego, a także pisma zawierające, wskazane
przez Sąd Rejonowy, wnioski istotne dla dalszego biegu postępowania ta-
kie, jak: wniosek o zawieszenie postępowania, jego umorzenie, złożenie
wniosków dowodowych, itp. Tym samym, pismo skierowane do organu
16
administracji państwowej, żądające wszczęcia postępowania administra-
cyjnego może w pełni mieścić się w definicji dokumentu, o której mowa w
art. 115 § 14 k.k. O tym, czy tego rodzaju pismo, złożone w konkretnej
sprawie, jest dokumentem w rozumieniu prawa karnego materialnego, de-
cyduje nie to do jakiego organu jest skierowane, a nawet nie jego skutecz-
ność, lecz zawarta w nim treść, która oceniona w aspekcie prawnym, w
wyniku analizy wszystkich elementów składających się na legalną definicję
dokumentu, powinna dać odpowiedź na pytanie, czy z pismem tym zwią-
zane jest jakieś prawo, bądź czy uwzględniając jego treść stanowi ono do-
wód prawa, stosunku prawnego lub okoliczności mającej znaczenie praw-
ne.
Wszystko to odnosi się wprost do wniosku o nieodpłatne przeniesie-
nie własności działki gruntu z mocy art. 6 ustawy z dnia 24 lutego 1989r. o
zmianie ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników indywidualnych i
członków ich rodzin oraz o zmianie ustawy o podatku rolnym. Przy ocenie,
czy wniosek taki stanowi dokument w rozumieniu art. 115 § 14 k.k. ko-
nieczne jest, jak w wypadku każdego innego przedmiotu (innego zapisane-
go nośnika informacji), rozważenie, czy z wnioskiem tym wiąże się jakieś
prawo lub okoliczność mająca znaczenie prawne i to niezależnie od faktu,
czy nabycie działki w tym trybie następuje z mocy ustawy, a także analiza
treści tego pisma przez pryzmat tych wszystkich okoliczności, które skon-
frontowane z elementami definicji legalnej pojęcia „dokument” pozwalają
na określenie prawnego charakteru tego przedmiotu.
Nie przesądzając kwestii, czy prowadzone w takim wypadku postę-
powanie może być wszczęte z urzędu (zob. uchwała Sądu Najwyższego z
dnia 26 lutego 2002 r., III CZP 37/02, OSNC 2003, z. 7-8, poz. 96) zauwa-
żyć należy, że z własnością wyłączonej nieruchomości związana jest słu-
żebność gruntowa w zakresie niezbędnym do korzystania z niej (zob. wy-
rok Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 15 stycznia 1998r., II SA
17
1675/97, LEX nr 41836). Konieczne jest również zwrócenie uwagi na to, że
„o przeniesieniu własności działki, jej wielkości oraz o ustanowieniu słu-
żebności gruntowej” (powołany wyżej wyrok NSA z dnia 15 stycznia 1998
r.) orzeka organ administracyjny, a więc odbywa się to w oparciu o przepisy
Kodeksu postępowania administracyjnego z wszystkimi tego konsekwen-
cjami (nadanie – osobie domagającej się tego – statusu strony, możliwość
zaskarżenia decyzji, do kontroli przez sąd administracyjny włącznie).
Dopiero rozważenie tych okoliczności, przy uwzględnieniu wszystkich
przesłanek określonych w art. 115 § 14 k.k., składających się na aspekt
prawny pojęcia dokument, może pozwolić na ostateczną konkluzję, co do
charakteru tego rodzaju pisma.
Podsumowując, stwierdzić należy, że sam rodzaj pisma procesowe-
go skierowanego do organu państwowego nie przesądza jeszcze o charak-
terze prawnym tego przedmiotu jako dokumentu w rozumieniu prawa kar-
nego materialnego. Taka ocena w konkretnej sprawie może zostać wypro-
wadzona po rozważeniu wszystkich elementów składających się na aspekt
prawny pojęcia dokument i dopiero wykluczenie określonych w art. 115 §
14 k.k. przesłanek nadających taki walor określonemu przedmiotowi (inne-
mu zapisanemu nośnikowi informacji), a więc stwierdzenie, że nie jest z
tym przedmiotem (innym zapisanym nośnikiem informacji) związane żadne
prawo, a także, że jego treść nie stanowi dowodu prawa, stosunku praw-
nego lub okoliczności mającej znaczenie prawne, daje podstawę do
stwierdzenia, że dany przedmiot (inny zapisany nośnik informacji) nie po-
siada takiej cechy.
Co do problemu podniesionego w punkcie 2 pytania prawnego.
Jak to stwierdzono już na wstępie, przedmiotem przekazania do Są-
du Najwyższego może być tylko takie zagadnienie prawne, które wymaga
zasadniczej wykładni ustawy. Tym samym, sąd odwoławczy nie może sko-
rzystać z tego uprawnienia w sytuacji, gdy przepisy mające podlegać takiej
18
wykładni są sformułowane jasno i nie nastręczają trudności interpretacyj-
nych albo gdy wątpliwości rozstrzygnięte zostały w orzecznictwie lub dok-
trynie w sposób jednoznaczny (P. Hofmański red., op. cit, s. 652 oraz po-
wołane tam orzecznictwo i poglądy wyrażone w piśmiennictwie). Rzecz ja-
sna, w myśl zasady samodzielności jurysdykcyjnej (art. 8 § 1 k.p.k.), sąd
karny nie jest związany rozstrzygnięciem innego sądu, jednak w wypadku
utrwalonego w orzecznictwie poglądu odejście od wypracowanej linii
orzeczniczej wymaga przedstawienia argumentacji, wykazującej nietraf-
ność dotychczas przyjmowanego stanowiska. Sąd orzekający może nie
podzielić poglądu zawartego nawet w uchwale zapadłej w innej sprawie,
ale powinien wówczas, jednak dokonać przekonującej wykładni określone-
go przepisu w sposób odmienny niż to uczynił Sąd Najwyższy, albo wyka-
zać, że wątpliwości interpretacyjne, które wydawały się wyjaśnione, nie zo-
stały wyjaśnione w sposób wystarczający.
W motywach postanowienia Sądu Rejonowego w G. nie przedsta-
wiono tymczasem jakichkolwiek argumentów, które uzasadniałyby rozwa-
żenie możliwości odejścia od dotychczasowej linii orzecznictwa Sądu Naj-
wyższego (akceptowanej zresztą w piśmiennictwie), co do wykładni zna-
mienia „podrobienie” w rozumieniu przepisu art. 270 § 1 k.k. Sąd ten nie
podjął nawet próby umotywowania wątpliwości, które zostały wyrażone w
punkcie 2 pytania prawnego. Tymczasem, kwestia, czy podpisanie w cu-
dzym imieniu i cudzym nazwiskiem pisma o określonej treści stanowi wy-
pełnienie znamion przestępstwa fałszu materialnego, była przedmiotem
licznych orzeczeń, w których konsekwentnie podkreśla się, że z podrobie-
niem dokumentu mamy do czynienia, gdy nie pochodzi on od tej osoby, w
imieniu której został sporządzony (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 li-
stopada 2000 r., III KKN 233/98, LEX nr 51125). Podrobieniem jest więc
„podpisanie innej osoby” na dokumencie mającym znaczenie prawne (wy-
rok Sądu Najwyższego z dnia 25 października 1979 r., II KR 10/79,
19
OSNPG 1980, nr 11, poz. 127) i to niezależnie od tego, czy pozoracja pod-
pisu dotyczy osoby istniejącej czy też fikcyjnej. Dla bytu przestępstwa
określonego w art. 270 § 1 k.k. obojętne jest przy tym to, czy osoba, której
podpis podrobiono na dokumencie, wiedziała o tym lub wyraziła na to zgo-
dę czy też nie. W wyroku z dnia 9 września 2002 r., V KKN 29/01, LEX nr
55220, Sąd Najwyższy wprost stwierdził, że „podpisanie innej osoby jej na-
zwiskiem na dokumencie mającym znaczenie prawne, nawet za zgodą tej
osoby, stanowi przestępstwo z art. 270 k.k.”. Kompleksową analizę pojęcia
„podrabia” przeprowadził Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 17 marca 2005
r., I KZP 2/05, OSNKW 2005, z. 3, poz. 25, konkludując, że „istotą podro-
bienia dokumentu jest nadanie przez sprawcę danemu przedmiotowi pozo-
ru, że pochodzi od osoby, w której imieniu został sporządzony”, i nie pozo-
staje nic innego, jak w całości odwołać się do zawartej w tym orzeczeniu
argumentacji. Takie stanowisko zostało powszechnie zaaprobowane w pi-
śmiennictwie i to zarówno na gruncie obecnie obowiązującego art. 270 k.k.,
jak i na gruncie wcześniej typizujących tego rodzaju przestępstwo przepi-
sów art. 187 k.k. z 1932r. i art. 265 k.k. z 1969 r. (por. M. Siewierski, op.
cit., s. 250, teza 16; J. Bafia, K. Mioduski, M. Siewierski: Kodeks karny.
Komentarz, Warszawa 1987, s. 448 i n.; R. Zawłocki w: A. Wąsek red., op.
cit., s. 629 i n.; W. Wróbel w: A. Zoll red.: Kodeks karny. Część szczególna.
Komentarz, Kraków 2006, t. II, s.1320 i n.; J. Piórkowska-Flieger: Fałsz...,
,op. cit., s. 275 i n.).
Waga, jaką przywiązuje się do autentyczności podpisu złożonego
pod dokumentem ściśle wiąże się z przedmiotem ochrony przepisu art.
270 k.k., a jest nim pewność obrotu prawnego (A. Marek, op. cit., s. 487).
Dokumenty służą bowiem utrwalaniu czynności prawnych i innych zdarzeń
prawnych, a dla prawidłowego spełniania tej funkcji niezbędne jest, aby
posiadały cechy autentyczności i wiarygodności. Dlatego też wszelkie dzia-
łania podważające wiarygodność dokumentów zwracają się siłą rzeczy
20
przeciwko funkcjonowaniu obrotu prawnego (W. Wróbel, op.cit., s. 1316).
Syntetycznie ujął to Sąd Najwyższy w cytowanym już wyroku z dnia 3
czerwca 1996 r. II KKN 24/96, gdzie stwierdził, że „prawidłowe funkcjono-
wanie obrotu prawnego wymaga jego sprawności i bezpieczeństwa. Bez-
pieczeństwo obrotu prawnego oznacza konieczność zapewnienia mu pew-
ności i wiarygodności poprzez dbałość o zaufanie do dokumentów, jako
formalnego sposobu stwierdzenia prawa, stosunku prawnego lub okolicz-
ności mogącej mieć znaczenie prawne”. Podpisanie w cudzym imieniu i
cudzym nazwiskiem dokumentu, nawet za zgodą zainteresowanego, pod-
waża te racje, przez zniweczenie lub chociażby nawet tylko przez zmniej-
szenie funkcji dowodowej dokumentu. Podzielając stanowisko, wypraco-
wane dotychczas w tym przedmiocie, w orzecznictwie i piśmiennictwie, Sąd
Najwyższy w składzie orzekającym w niniejszej sprawie zauważa, że nie
istnieją żadne powody prawne, które uzasadniałyby odejście od tak
ukształtowanego poglądu i na pewno nie zawiera ich uzasadnienie wyda-
nego w tej sprawie postanowienia Sądu Rejonowego w G.
Wszystko to, niezależnie od ostatecznego stanowiska co do odmowy
podjęcia uchwały oraz poczynienia przez Sąd Najwyższy uwag jedynie „na
marginesie”, nie powinno jednak pozostać bez wpływu na ocenę zapadłych
w tej sprawie decyzji procesowych. Ponieważ postępowanie w niniejszej
sprawie toczyło się in rem, nic nie stoi na przeszkodzie aby prokurator sko-
rzystał z uprawnienia określonego w art. 327 § 1 k.p.k.