Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II CSK 246/09
POSTANOWIENIE
Dnia 25 listopada 2009 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Marek Sychowicz (przewodniczący)
SSN Wojciech Jan Katner (sprawozdawca)
SSA Barbara Trębska
Protokolant Anna Banasiuk
w sprawie z wniosku Gminy P.
przy uczestnictwie [...]
o stwierdzenie nabycia własności nieruchomości przez zasiedzenie,
po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 25 listopada 2009 r.,
skargi kasacyjnej uczestnika postępowania A.C.
oraz skargi kasacyjnej uczestników: A.S. i R.S.
od postanowienia Sądu Okręgowego w P.
z dnia 18 września 2008 r., sygn. akt [...],
oddala skargi kasacyjne i zasądza solidarnie od A.C., A.S. i
R.S. po 2 700,- (dwa tysiące siedemset) złotych na rzecz Skarbu
Państwa Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa oraz na rzecz
Gminy P.
2
Uzasadnienie
Postanowieniem z dnia 10 kwietnia 2008 r. Sąd Rejonowy w P. oddalił
wniosek Gminy P. o zasiedzenie przez Skarb Państwa własności nieruchomości,
położonej w P., przy ulicy R. nr 2. Z ustaleń Sądu wynika, że grunt wraz
z budynkiem odziedziczyły na drodze testamentowej w 1908 roku
spadkodawczynie uczestników postępowania, zmarłe w 1950 r. i w 1957 r.
W czasie II wojny światowej i po jej zakończeniu spadkodawczynie nie mieszkały
na terenie nieruchomości. Budynek ten, zwany w postanowieniu kamienicą był
w listopadzie 1945 roku w zarządzie Urzędu Miejskiego w P., a decyzją Głównego
Urzędu Likwidacyjnego z dnia 26 lipca 1948 roku został przejęty w zarząd
państwowy jako nieruchomość opuszczona w rozumieniu dekretu z dnia 8 marca
1946 roku o majątkach opuszczonych i poniemieckich. Co najmniej od maja 1947
roku zarząd nad wymienioną kamienicą sprawował Okręgowy Urząd Likwidacyjny –
Biuro Obwodowe w P. W kamienicy mieszkali lokatorzy, płacący czynsz od
zakończenia II wojny światowej na ręce administratora, będącego pracownikiem
państwowym, zaś od lat 50-tych do 80-tych XX wieku na ręce Przedsiębiorstwa
Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Z tym przedsiębiorstwem podpisywane
były umowy najmu, ono też przeprowadzało bieżące remonty w budynku. Na
podstawie wniosku Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Ł. Sąd Powiatowy
w P., postanowieniem z dnia 30 października 1958 roku stwierdził nabycie
wymienionej nieruchomości z dniem 31 grudnia 1955 r. na własność Skarbu
Państwa przez zasiedzenie.
Spadkodawczynie nie zgłaszały żadnych roszczeń do wymienionej
nieruchomości, nie czynili tego również obecni spadkobiercy. Dopiero dnia 4 lipca
1997 r. uczestnik postępowania A.C. wniósł skargę o wznowienie postępowania w
sprawie o zasiedzenie nieruchomości, zakończonej postanowieniem z 1958 r. w
sprawie o ustalenie. Wskutek zmiany trybu postępowania wyrokiem z dnia 26
lutego 2004 r., który się uprawomocnił Sąd Rejonowy w P. uchylił postanowienie
Sądu Powiatowego w P. z dnia 30 października 1958 r. oraz oddalił powództwo.
3
Uznał, że Skarb Państwa objął nieruchomość w posiadanie samoistne z datą
uprawomocnienia się uchylonego postanowienia, o którym wyżej mowa, to jest od
listopada 1958 roku. Jednakże, termin zasiedzenia nie biegł od listopada 1958 roku
do dnia 4 czerwca 1989 roku, ze względu na niemożliwość domagania się zwrotu
nieruchomości przez ten czas wskutek ustroju politycznego, co nosiło cechy siły
wyższej. Złożenie wniosku przez uczestnika A.C. w lipcu 1997 roku spowodowało,
że termin zasiedzenia biegł tylko przez 9 lat, zatem wniosek o zasiedzenie został
oddalony.
Ten sam Sąd Rejonowy, postanowieniem z dnia 10 kwietnia 2008 r. nie
uwzględnił wniosku z kwietnia 2005 r. Gminy P. z udziałem Skarbu Państwa
Prezydenta Miasta, sprawującego funkcję starosty powiatowego o stwierdzenie
zasiedzenia. Tytuł dla Gminy uzasadniany był uwłaszczeniem spornej
nieruchomości na podstawie przepisów o komunalizacji mienia państwowego. Sąd
Okręgowy w P. postawieniem z dnia 18 września 2008 r. zmienił postanowienie
Sądu I instancji, nie podzielając poglądu o dowiedzeniu siły wyższej po stronie
uczestników postępowania w rozpoznawanej sprawie i uwzględniając apelację
Gminy P. stwierdził nabycie przez Skarb Państwa własności przedmiotowej
nieruchomości z dniem 1 stycznia 1985 r. wskutek jej zasiedzenia.
Skarga kasacyjna uczestników postępowania: A.C., A.S. i R.S. od
powyższego postanowienia została oparta na obu podstawach z art. 3983
§ 1 k.p.c.
W zakresie prawa materialnego zarzuciła niezastosowanie art. 338 k.c. w zw. z art.
34 dekretu z dnia 8 marca 1946 r. o majątkach opuszczonych i poniemieckich,
polegające na nieuwzględnieniu okoliczności, „iż Skarb Państwa po 1958 r., będąc
właścicielem nieruchomości, władał nią, jako podmiot, któremu przysługiwał tytuł
własności, jako powiernik (to jest w tym przypadku dzierżyciel) – dla ochrony praw i
interesów osób, które ten tytuł utraciły w związku z wojną i za te osoby”; błędną
interpretację, po pierwsze – „art. 175 k.c. w zw. z art. 121 pkt 4 k.c. przez przyjęcie,
iż stan ustrojowy w PRL w latach 1958-1989 nie wpływał wprost na niemożność
dochodzenia przez osoby pozbawione własności nieruchomości na skutek dekretu”
(…) „roszczeń windykacyjnych, zmierzających do odzyskania tej własności po
wejściu w życie kodeksu cywilnego (1.1.1965 r.)”, po drugie – „art. 172 § 1 k.c. w
zw. z art. 172 § 2 k.c. w brzmieniu sprzed 28.7.1990 r. w zw. z art. 336 k.c. przez
4
przyjęcie, że Skarb Państwa od 1.1.1965 r. był posiadaczem samoistnym
przedmiotowej nieruchomości.” Naruszenie przepisów postępowania cywilnego
dotyczyło art. 382 k.p.c. w zw. z art. 328 § 2 i 391 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c.
Wniesiono o uchylenie zaskarżonego postanowienia w całości, ewentualnie
„uchylenie zaskarżonego postanowienia i orzeczenie co do istoty sprawy poprzez
oddalenie apelacji wnioskodawcy”, z zasądzeniem kosztów.
W drugiej skardze kasacyjnej uczestnika postępowania A.C., opartej na
naruszeniu przepisów prawa materialnego zarzucono naruszenie art. 121 pkt 4 k.c.
w zw. z art. 175 k.c. oraz art. 172 § 2 k.c. w brzmieniu sprzed 28.7.1990 r.
Wniesiono o uchylenie zaskarżonego postanowienia i oddalenie wniosku,
ewentualnie przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania, a także wniesiono o
dokonanie wykładni przepisów budzących poważne wątpliwości odnośnie do
wystąpienia siły wyższej, polegającej na prześladowaniu uczestnika, aż do
zmuszenia go do emigracji, co skutkowało zawieszeniem terminu zasiedzenia
własności nieruchomości z powodu niemożliwości dochodzenia jej zwrotu.
W odpowiedziach na skargę kasacyjną Prokuratoria Generalna Skarbu
Państwa wnosiła o jej oddalenie, podobnie Gmina P.; oba podmioty wniosły o
zasądzenie kosztów.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Niewątpliwie mają rację skarżący, że w licznych orzeczeniach sądowych,
w tym zwłaszcza Sądu Najwyższego próbuje się rozwiązywać ważki społecznie
problem i poszukiwać ochrony praw byłych właścicieli majątków, przejętych przez
Państwo Polskie po II wojnie światowej, często na skutek niezgodnych z prawem
działań władzy publicznej. Utrudnieniem jest nadal nieuchwalenie ustawy
reprywatyzacyjnej, która by określiła rodzaje, warunki prawne i granice roszczeń
byłych właścicieli, dzisiaj bardzo często już ich spadkobierców, znajdujących się
w różnej sytuacji faktycznej i prawnej, podczas gdy władającym mieniem jest Skarb
Państwa lub inne podmioty. Jeśli więc różne były przyczyny objęcia mienia we
władanie, to i różna jest sytuacja prawna władających oraz tytuł prawny osób
podnoszących roszczenia o zwrot lub o odszkodowanie.
5
W analizowanej sprawie podstawą objęcia we władanie nieruchomości przez
Skarb Państwa były przepisy dekretu z dnia 8 marca 1946 roku o majątkach
opuszczonych i poniemieckich (Dz. U. nr 13, poz. 87 ze zmianami). Podstawa ta
była w pewnym momencie kwestionowana i jest to nawet odnotowane
w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, ale prawnie podstawa prawna objęcia
nieruchomości nie została nigdy skutecznie podważona, w skardze kasacyjnej nie
jest to podnoszone i przyjąć ją należy za źródło władania nieruchomością przez
Skarb Państwa od chwili przejęcia .
Dekret był wydany na gruncie Konstytucji z 1921 r., toteż według art. 12
objęcie we władanie nieruchomości opuszczonych, w rozumieniu art. 1 dekretu
miało na celu ich ochronę i zabezpieczenie interesów właścicieli. W warunkach
powojennych takie ratio legis dekretu było zrozumiałe (powszechnie powoływana
uchwała Izby Cywilnej SN z dnia 24 maja 1946 r. oraz uchwała Izby Cywilnej SN
z dnia 26 października 1956 r. Co 9/56, Zb. Urz. 1957, nr 1). Patrząc wszakże
z perspektywy następnych kilkudziesięciu lat uznać należy, że po pierwsze,
chodziło o to, aby nieruchomości, zwłaszcza budynki zostały zagospodarowane,
a więc zasiedlone i utrzymywane w należytym stanie, po drugie – żeby zostały
zabezpieczone przed osobami trzecimi, po trzecie, żeby przekazać je właścicielom,
w miarę ich odnajdywania się po powrotach z wojennej zawieruchy i uznawania,
że przestały stanowić mienie opuszczone.
Stwierdzić wszakże należy, że prawo uwzględnia pojęcie dawności,
oznaczające wspólnie te wszystkie zdarzenia faktyczne i prawne, które łączą skutki
prawne z upływem czasu. Upływ czasu ma bowiem istotne znaczenie dla
stosunków prawnych, tak dla ich powstania, jak i ustania. Najwyraźniej to widać po
instytucji przedawnienia roszczeń, od których zaspokojenia dłużnik może się
uchylić po upływie czasu określonego w ustawie, mimo że zobowiązanie nadal
pozostaje ważne i nie zostało wobec wierzyciela wykonane. W pewnych
sytuacjach, z nastąpieniem ustawowego terminu uprawnienie wygasa (terminy
zawite), w innych jeszcze następuje z mocy prawa zasiedzenie własności wskutek
długotrwałego posiadania. Podobne skutki powstania lub ustania prawa łączą się
z przemilczeniem, np. wskutek niewykonywania prawa, jak w razie niewykonywania
służebności gruntowej przez dziesięć lat.
6
O przemilczeniu stanowił art. 34 wymienionego dekretu przez danie prawa
do nieruchomości Skarbowi Państwa i związkom samorządu terytorialnego,
nabywającym w drodze przedawnienia (zasiedzenia) tytuł własności majątków
opuszczonych, z upływem lat 10 od końca roku kalendarzowego, w którym wojna
została ukończona, zatem od 31 grudnia 1945 roku. Przepis ten stanowił ponadto,
że majątek opuszczony, oddany w zarząd i użytkowanie instytucjom i organizacjom
wymienionym w art. 12 ust. 2 dekretu (chodziło o instytucje użyteczności publicznej,
instytucje spółdzielcze, organizacje społeczne, kulturalne i oświatowe oraz
organizacje pomocy dla grup ludności szczególnie prześladowanych przez
Niemców), przechodził na ich własność, jeżeli bezpośrednio przed upływem
wskazanych 10 lat znajdował się w ich posiadaniu co najmniej przez lat 8, jeżeli
chodzi o nieruchomości. Miało to niewątpliwie na celu uregulowanie sytuacji
prawnej nieruchomości trwale opuszczonych, co można uznać za zasadne, jeśli po
kilku latach od zakończenia wojny nikt mający prawo do tej nieruchomości się nie
ujawnił.
Jeżeli zatem po kilkunastu latach Skarb Państwa, ponoszący wszystkie
koszty i obciążenia związane z władaniem nieruchomością opuszczoną postanowił
uregulować stan prawny, to należy nie tylko uznać to za zasadne ale wręcz za
wyraz pożądanej dbałości o interesy faktyczne osób zamieszkujących takie
nieruchomości oraz interesy prawne Skarbu Państwa. W żadnym z pewnością
przypadku nie można uważać władania taką nieruchomością za dzierżenie
w rozumieniu dzisiejszego art. 338 k.c., który się wskazuje w skardze. Byłoby to do
przyjęcia, gdyby po objęciu we władanie nieruchomości opuszczonej, w rozsądnym
czasie wynikającym chociażby z doświadczenia życiowego, ale nie później niż do
upływu powyższych lat dziesięciu ujawniła się osoba uprawniona do nieruchomości
i wykazała swój tytuł prawny. Wtedy też zrealizowany by został cel dekretu, na który
powołują się skarżący.
Jeśli jednak upłynęło tyle lat od tego czasu, że okres ten odpowiada
warunkom prawnym do stwierdzenia zasiedzenia nieruchomości, to trudno uznać,
aby nieruchomość mogła pozostawać w tymczasowym stanie prawnym, jako stale
„opuszczona”, przez czas w ogóle nieokreślony. Wbrew twierdzeniom skargi
kasacyjnej nie można racjonalnie zakładać, że taka nieskończoność władania
7
nieruchomością za środki finansowe Skarbu Państwa, ale w cudzym interesie, przy
czym nie wiadomo kogo, jak długo i czy w ogóle się uprawniony odnajdzie, leżała
u podstaw rozwiązań dekretu z 1946 roku. Rozumowaniu przyjętemu w skardze
kasacyjnej przeczy chociażby art. 15 ust. 2 dekretu, z którego treści chcą czerpać
skarżący swoje uprawnienia, że wnioski o przywrócenie posiadania w trybie
przewidzianym w tym dekrecie można było składać tylko do dnia 31 grudnia 1948 r.
Należy więc uznać, że cel dekretu w okolicznościach sprawy został
zrealizowany, skoro dopiero w 1985 roku, a więc po prawie czterdziestu latach od
objęcia nieruchomości we władanie stwierdzono skutecznie zasiedzenie tej
nieruchomości, jako że do tego czasu nikt się o prawa do niej nie upomniał.
Jak stwierdził Sąd Apelacyjny w wyroku z dnia 17 marca 1994 r. I Acr 36/94
(Wokanda 1994, nr 8, s. 46) przyczyny braku zainteresowania majątkiem uznanym
za opuszczony są nieistotne w świetle dekretu z 1946 r.
Słusznie przyjęto w zaskarżonym postanowieniu, że nieruchomość
pozostawała nie tylko we władaniu, skoro dekret z 1946 r. nie wymagał posiadania,
ale była w posiadaniu Skarbu Państwa, którego przesłanki zostały spełnione,
w każdym razie od 1958 roku. Posiadanie jest stanem faktycznym, z którym ustawa
łączy skutki prawne, ale samo prawem rzeczowym nie jest. Posiadanie oznacza
władanie nieruchomością (corpus), które jest w sprawie bezsporne i zamiar
władania tą rzeczą dla siebie (animus possidendi). Z ustalonego stanu faktycznego
wynika, że najwyżej przez pierwsze lata od objęcia nieruchomości we władanie
mogło być ono wykonywane na zasadach powiernictwa, w interesie ewentualnie
uprawnionych, przy czym już słowo „opuszczone” wskazywało na założenie
wyjątkowości pojawienia się tych uprawnionych. Było więc ono posiadaniem dla
siebie, co tylko w pewnym sensie potwierdza podjęte postanowienie o zasiedzeniu
nieruchomości już w 1958 roku w warunkach przemilczenia, jako że dekret
z 1946 r. nie wymagał przesłanki posiadania. Wprawdzie postanowienie to zostało
skutecznie zakwestionowane, ale dopiero w 2004 r. Co do charakteru posiadania,
to należy uznać na podstawie okoliczności, że było ono wykonywane, przynajmniej
po 1958 r. w zakresie prawa własności (art. 336 k.c.), jako że wszelkie obowiązki
i uprawnienia posiadacza, które wykonywał przez kilkadziesiąt lat po wojnie
odpowiadały treści prawa własności, zgodnie z art. 140 k.c. Jak wyjaśnił trafnie Sąd
8
Najwyższy w postanowieniu z dnia 19 listopada 1973 r. III CRN 264/73 (Lex nr
7339) jest istotne dla zasiedzenia, czy po wejściu w posiadanie realizowany był
zamiar wykonywania uprawnień właściciela, czy też nie. Znaczenie też ma
występowanie domniemania posiadania samoistnego (art. 339 k.c.).
Nie mają też racji skarżący, że władanie nieruchomością przez Skarb
Państwa, z samego założenia było sprawowaniem władztwa publicznego (sfera
imperium). Było to z reguły i jest posiadanie realizowane przez Skarb Państwa, jako
państwową osobę prawną, na gruncie kodeksu cywilnego w ramach wykonywania
dominium (art. 441
§ 1 k.c.). Jeśli do tego się doda powszechne i zasadne
przekonanie dotychczasowego orzecznictwa, że równoznaczne z nabyciem
posiadania samoistnego było skorzystanie przez Skarb Państwa z przemilczenia
wynikającego z art. 34 wymienionego dekretu z 1946 r., to jest oczywiste, że ta
podstawowa przesłanka zasiedzenia została spełniona (postanowienia SN z dnia
9 maja 2003 r. V CK 13/03, OSP 2004, nr 4, poz. 53, z dnia 9 maja 2003 r. V CK
24/03, Lex nr 157310) i z dnia 30 marca 2006 r. III CSK 153/05, Lex nr 398389).
Wbrew twierdzeniom skargi nie było zatem podstaw do tego, aby uznawać
w okolicznościach sprawy, w których osoba roszcząca sobie prawa do
nieruchomości zgłosiła się dopiero w 1997 roku, że przez cały wcześniejszy okres
władztwo nie odbywało się w warunkach posiadania, tylko dzierżenia (art. 338 k.c.).
Wadliwym argumentem ku temu jest już samo utożsamianie w uzasadnieniu przez
skarżących zarządu państwowego (Skarbu Państwa) z dzierżeniem. Takie poglądy
od dawna nie były głoszone, nawet w warunkach, najpierw kwestionowanej po
1980 roku, a następnie zniesionej w 1990 roku zasady jedności własności
państwowej (dawny art. 128 k.c.). Wywód na ten temat, który stał się podstawą
podniesionego w skardze zagadnienia prawnego jest oparty na wadliwych
założeniach i całkowicie niezasadny, nawet wtedy, gdy przepisy prawa rzeczowego
w kodeksie cywilnym powiąże się na użytek tej sprawy z art. 34 dekretu z 1946
roku, jak to czyni się w skardze kasacyjnej.
Zarzut podniesiony w skardze w kwestii naruszenia przez zaskarżone
postanowienie art. 338 k.c. w związku z art. 34 dekretu z 1946 roku nie jest zatem
uzasadniony, podobnie jak związany z nim zarzut błędnej interpretacji art. 172 § 1
9
k.c. w związku z art. 172 § 2 k.c. w brzmieniu tego przepisu przed nowelizacją
kodeksu cywilnego w 1990 r. i w związku z art. 336 k.c.
Drugi zarzut skarżących związany jest z błędną interpretacją art. 175 k.c.
w związku z art. 124 pkt 4 k.c. i dotyczy nie uznania przez zaskarżone
postanowienie, że skarżący znajdowali się, a zwłaszcza A.C. w warunkach siły
wyższej, która spowodowała przez czas trwania przeszkody, którą wskazali,
niemożność dochodzenia roszczenia. Tą przeszkodą miała być niemożność w
warunkach politycznych, aż do zmian ustrojowych w Polsce, dochodzenie roszczeń
przeciwko Skarbowi Państwa o zwrot nieruchomości, a ponadto prześladowania
A.C. z powodów politycznych, zmuszające go nawet do emigracji. Spowodowało to
zawieszenie biegu zasiedzenia (z powołaniem się na postanowienie SN z dnia 13
października 2005 r. I CR 162/05, OSP 2006, nr 9, poz. 107). Nic na ten temat nie
podnoszą wszakże pozostali skarżący, mający zatem w kwestionowanym czasie
możliwość kierowania roszczeń, będących przedmiotem niniejszego postępowania.
W uchwale Izby Cywilnej Sądu Najwyższego z dnia 26 października 2007 r.
III CZP 30/07 (OSNC 2008, nr 5, poz. 43) stwierdza się, że posiadanie uzyskane
nawet w ramach władztwa publicznego może być posiadaniem samoistnym
prowadzącym do zasiedzenia. Na gruncie powyższej uchwały zostało już
podkreślone w uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia, że zastosowanie
art. 121 pkt 4 k.c. w związku z art. 175 k.c. ma racje „tylko w razie ustalenia,
iż osoba uprawniona do skutecznego dochodzenia roszczenia o wydanie
nieruchomości rzeczywiście była tej możliwości pozbawiona.” (…) „Konieczne jest
wykazanie, że w ówczesnych warunkach ustrojowych i w stanie prawnym wówczas
obowiązującym skuteczne dochodzenie roszczenia nie było możliwe, bądź ze
względu na niedostępność środków prawnych, które pozwoliłyby podważyć wadliwe
akty władzy publicznej, bądź ze względu na to, że powszechna praktyka
stosowania obowiązujących wówczas przepisów – obiektywnie biorąc – nie
stwarzała realnych szans uzyskania korzystnego dla uprawnionego rozstrzygnięcia.
Jest to istotne, gdyż wykazanie tych okoliczności powinno zapobiec
niebezpieczeństwu nadmiernej subiektywizacji w ujmowaniu siły wyższej”.
10
Skarżący z tymi ocenami polemizuje, cytuje inne fragmenty uzasadnienia
powyższej uchwały Izby Cywilnej SN, ale czyni to nieprzekonująco. To prawda, że
ocen należy dokonywać obiektywnie, ale uwzględniając okoliczności konkretnej
sprawy. Jednak w wystarczająco wielu sprawach dotąd rozpoznanych
w orzecznictwie odnoszono się do okoliczności ustrojowych, rzeczywiście
uniemożliwiających uprawnionym wniesienie roszczenia o wydanie nieruchomości
bezpodstawnie zajętych, albo wręcz zagarniętych przez państwo i stanowisko
można uznać za ugruntowane. Uchwała Izby Cywilnej Sądu Najwyższego
z 2007 roku jest podsumowaniem wykładni w tym względzie, a Sąd rozpoznając
apelację wnioskodawcy wydając zaskarżone postanowienie wziął to pod uwagę.
Dlatego trafnie uznał, że nie można ogólnie przyjąć, że aż do czerwca 1989 roku,
to znaczy do demokratycznych wyborów w Polsce, stanowiących o realnej zmianie
ustroju politycznego, ogół uprawnionych obywateli w Polsce było pozbawionych
możliwości zgłaszania roszczeń windykacyjnych lub odszkodowawczych,
związanych z ich nieruchomościami, pozostającymi bezpodstawnie we władaniu
Skarbu Państwa. Brak też dowodów na to, aby skarżący A.C. był w jakiejś sytuacji,
szczególnie dolegliwej w porównaniu z innymi obywatelami. Przeciwnie, z jego
własnych zeznań wynika, że emigracja wynikała z powodów ekonomicznych, nie
politycznych.
Z orzeczeń, cytowanych w obu skargach kasacyjnych wynika,
że powszechnej sytuacji niemożliwości dochodzenia swoich praw w Polsce nie
było, zwłaszcza po zmianach politycznych w 1956 roku. Występowała własność
prywatna nieruchomości, także w miastach, odbywał się normalny obrót tymi
nieruchomościami i ich dziedziczenie, zaś roszczący sobie prawa do nieruchomości
mieli otwartą drogę sądową, co do wejścia na którą nie odnotowano przypadku, aby
mogła stanowić ze strony sądu jakiekolwiek zagrożenie osobiste dla ubiegających
się o zwrot nieruchomości lub o odszkodowanie.
Wprawdzie uzasadnienie zaskarżonego postanowienia jest w niektórych
fragmentach dość oszczędne, ale wyrażono w nim słuszną myśl, że zwłaszcza od
wprowadzenia expressis verbis ochrony petytoryjnej do kodeksu cywilnego od 1
stycznia 1965 roku mogły być i były wnoszone powództwa windykacyjne, choć
z różnym skutkiem, także przeciwko podmiotom państwowym. To sprawiło, że
11
w okolicznościach sprawy można było przyjąć wejście w życie tego kodeksu za
początek biegu zasiedzenia i 20-letni termin zasiedzenia, według brzmienia
przepisów sprzed zmian w 1990 r., kończący się 1 stycznia 1985 r. Byłoby to nawet
możliwe na gruncie dłuższych terminów zasiedzenia, obowiązujących obecnie
(art. 172 § 1 i 2 k.c.), jako że nabycie posiadania w wyniku zastosowania dekretu
z 1946 r., zwłaszcza po zrealizowaniu skutków przemilczenia w 1958 r. należy
z pewnością uznać za nabycie w dobrej wierze. W przypadku nieruchomości
skuteczna jest przecież zasada mala fides superveniens non nocet (art. 172 § 1
in fine k.c.), mająca znaczenie wtedy, gdyby w okresie posiadania ujawniły się
okoliczności, podważające dobrą wiarę. W niniejszej sprawie takich okoliczności nie
było.
Skarżący, w tym zwłaszcza jeden z nich – A.C. nie dowiedli w wystarczający
sposób, aby aż do 1997 roku nie mieli możliwości wystąpić, ani na drogę
administracyjną, ani na drogę sądową w sprawie przedmiotowej nieruchomości, ani
nawet zainteresować się nieruchomością zarządzaną przez miejscowe
przedsiębiorstwo gospodarki komunalnej i mieszkaniowej. Przeciwnie, dowiedziono
w sprawie, że od czasu wojny aż do roku 1997 żadna z osób obecnie
zgłaszających swoje pretensje do tej nieruchomości, jak i ich poprzednicy prawni
w ogóle nie podnosili jakiegokolwiek do niej tytułu. W tych okolicznościach, oceny
stanu faktycznego nie mogły zmienić zeznania powołanych w skardze uczestników
postępowania, które poznał Sąd II instancji, jako sąd rozpoznający sprawę.
W zarzutach dotyczących pominięcia dowodów skarżący głównie oceniają dowody
i polemizują z ustalonym stanem faktycznym, co w postępowaniu kasacyjnym jest
niedopuszczalne (art. 3983
§ 3, art. 39813
§ 2 k.p.c.; wyrok SN z dnia 4 stycznia
2007 r. V CSK 364/06, Lex nr 238975).
W związku z tym, zarówno zarzut naruszenia przez zaskarżone
postanowienie art. 175 § 2 k.c. w związku z art. 121pkt 4 k.c. nie zasługuje na
uwzględnienie, jak i zarzut naruszenia art. 382 k.p.c. w związku z art. 328 § 2
i art. 391 § 1 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. W orzecznictwie utrwalone jest
stanowisko, które należy podzielić, że zasadne zarzucenie naruszenia art. 328
k.p.c. wymaga wykazania rzeczywistego wpływu nie odniesienia się wprost
12
w uzasadnieniu orzeczenia do przeprowadzonych dowodów na istotę
rozstrzygnięcia. W skardze kasacyjnej to się nie znalazło.
Mając powyższe na uwadze, należało orzec jak w sentencji na podstawie
art. 39814
k.p.c., orzekając o kosztach postępowania na podstawie art. 98 k.p.c.
w związku z art. 39821
i art. 391 § 1 k.p.c.