Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II UZ 14/12
POSTANOWIENIE
Dnia 24 maja 2012 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Romualda Spyt (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Beata Gudowska
SSN Zbigniew Hajn
w sprawie z wniosku J. K.
przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych
z udziałem zainteresowanego V. Spółka z o.o.
o odpowiedzialność członka zarządu za składki na ubezpieczenie społeczne,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Pracy, Ubezpieczeń
Społecznych i Spraw Publicznych w dniu 24 maja 2012 r.,
zażalenia wnioskodawcy na postanowienie Sądu Apelacyjnego
z dnia 19 października 2011 r.,
oddala zażalenie.
Uzasadnienie
Postanowieniem z dnia 19 października 2011 r. Sąd Apelacyjny - Sąd Pracy i
Ubezpieczeń Społecznych odrzucił apelację J. K. od wyroku Sądu Okręgowego -
Sądu Ubezpieczeń Społecznych z dnia 14 sierpnia 2009 r.
W uzasadnieniu wskazano, że rozprawa w sprawie została zamknięta 4
sierpnia 2009 r., a Sąd Okręgowy na podstawie art. 326 § 1 k.p.c. odroczył
ogłoszenie wyroku do 14 sierpnia 2009 r. Rozprawa ta odbyła się pod nieobecność
wnioskodawcy i jego pełnomocnika (radcy prawnego). Na ogłoszenie wyroku nikt
się nie stawił.
2
W dniu 24 lutego 2010 r. pełnomocnik wnioskodawcy zwrócił się o wydanie
mu z akt kserokopii niektórych kart, w tym protokołu ogłoszenia wyroku. Następnie
w dniu 3 marca 2010 r. złożył wniosek o przywrócenie terminu do wniesienia
apelacji. Ponadto w dniu 12 kwietnia 2010 r. złożył skargę o wznowienie
postępowania w sprawie.
Sąd Okręgowy postanowieniem z 6 września 2010 r., sprostowanym
postanowieniem z 11 października 2010 r., przywrócił wnioskodawcy termin do
wniesienia apelacji, po czym akta przedstawiono Sądowi Apelacyjnemu.
Sąd Apelacyjny uznał, że rolą strony wnoszącej o przywrócenie terminu jest
wskazanie, z jakich przyczyn doszło do opóźnienia i jakie były po temu powody, a
rolą Sądu jest ocena wskazywanych okoliczności przy uwzględnieniu kryteriów,
decydujących ostatecznie o braku winy strony w opóźnieniu.
Sąd wskazał następnie, że, biorąc pod uwagę okoliczności sprawy, nie
można uznać, że skarżący wykazał brak tej winy w uchybieniu terminu do
wniesienia apelacji. Przyczyn tego uchybienia upatrywał w mylnej informacji
udzielonej przez pracownika sekretariatu, który poinformował go telefonicznie, że
rozprawa została odroczona. W związku z tym pełnomocnik wnioskodawcy uznał,
że o terminie następnej rozprawy zostanie zawiadomiony pisemnie, dlatego też nie
spytał o nowy termin. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, co do zasady, skoro
pełnomocnik nie był obecny na rozprawie w dniu 4 sierpnia 2009 r., nic nie
zwalniało go z obowiązku zapoznania się z aktami sprawy. Teoretycznie bowiem na
rozprawie mogły zapaść orzeczenia wymagające ingerencji pełnomocnika i
profesjonalizm oraz normalna staranność działania zawodowego pełnomocnika
wymagały z jego strony kontroli rzeczywistego stanu sprawy.
Sąd zauważył, że co do zasady udzielenie mylnej informacji przez sekretarza
sądowego mogłoby usprawiedliwiać przywrócenie stronie uchybionego terminu do
dokonania czynności procesowej, ale okoliczność taka wymaga jednoznacznego
dowodu. Tymczasem pełnomocnik skarżącego nie wie, kiedy właściwie dzwonił do
Sądu (4 lub 5 sierpnia) oraz z kim rozmawiał. Nie ma też dobrego wyjaśnienia
dlaczego stanem sprawy zainteresował się dopiero po pół roku od daty ostatniego
posiedzenia, o którym wiedział.
3
Pełnomocnik wnioskodawcy zaskarżył to postanowienie zażaleniem w
całości, zarzucając mu naruszenie art. 168 § 1, 169 § 2 i art. 373 k.p.c., polegające
na bezzasadnym odrzuceniu apelacji i bezzasadnym oczekiwaniu udowodnienia
przesłanek przywrócenia terminu.
W uzasadnieniu zażalenia podniesiono, że Sąd Apelacyjny niezgodnie z art.
169 § 2 k.p.c. oczekuje udowodnienia w sprawie przesłanek przywrócenia terminu,
podczas gdy wystarczające jest uprawdopodobnienie. Zauważono także, że Sąd
Apelacyjny pochopnie kwestionuje ocenę Sądu Okręgowego zaistnienia przesłanek
przywrócenia terminu, w sytuacji gdy ten ostatni Sąd posiada najwięcej informacji i
możliwości realistycznej oceny prawdopodobieństwa dla podawanych przez stronę
okoliczności. Przywrócenie terminu przez Sąd jest w każdym wypadku wyjątkiem i
wobec tego sam fakt takiego przywrócenia należy oceniać jako doniosły, uznając,
że Sąd dokonujący takiego przywrócenia nie dokonał tego przypadkowo i
pochopnie, ale działał ze szczególną rozwagą i dokonywał krytycznej oceny
prawdopodobieństwa przesłanek wniosku. Wskazano także, że szczególne
znaczenie w sprawie ma to, że przywrócenia terminu dokonuje sąd, którego
działanie (omyłka) jest podstawą wniosku, a który tym samym z natury rzeczy jest
szczególnie krytyczny wobec wykazywanych mu uchybień. Tym samym w ocenie
skarżącego Sąd Apelacyjny - mający mniejsze możliwości oceny
prawdopodobieństwa zdarzeń - winien ograniczyć sytuacje zakwestionowania
decyzji Sądu Okręgowego (mającego większe możliwości takiej oceny i dokonujący
jej najbardziej krytycznie) - do przypadków, gdy wykaże, że w oczywisty sposób
ocena Sądu Okręgowego jest niezasadna, nielogiczna albo okoliczności wniosku
nie są prawdopodobne. W sprawie niczego takiego Sąd Apelacyjny nie wykazał.
Podniesiono ponadto, że Sąd Apelacyjny w oderwaniu od realiów sądu pierwszej
instancji - warunków lokalowych, organizacyjnych, zasobów ludzkich i technicznych
- ocenia powinności pełnomocnika, a także w sposób nieprawidłowy i niecelowy dla
sprawy ocenia jego należytą staranność przez pryzmat czasu, po jakim zapoznał
się on ze stanem sprawy po wydaniu wyroku.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
4
Sąd drugiej instancji w ramach przewidzianego w art. 373 k.p.c.
postępowania kontrolnego w stosunku do postępowania przeprowadzonego przez
sąd pierwszej instancji bada - poza dopuszczalnością apelacji pod względem
przedmiotowym, podmiotowym oraz zachowania przepisanego terminu i wymagań
formalnych - także orzeczenia wydane przez sąd pierwszej instancji w toku
postępowania międzyinstancyjnego. Chodzi tu między innymi o postanowienia
przywracające uchybiony termin do wniesienia apelacji (por. uchwałę składu
siedmiu sędziów Sadu Najwyższego z dnia 30 stycznia 1968 r., III CZP 77/67,
OSNCP 1968, nr 12, poz. 202). W razie stwierdzenia braku podstaw do
przywrócenia wspomnianego terminu apelacja podlega odrzuceniu jako spóźniona.
W tym przypadku rozstrzygnięcie Sądu drugiej instancji zawiera rozstrzygnięcie w
dwóch kwestiach – przywrócenia terminu i odrzucenia apelacji.
W myśl art. 168 § 1 k.p.c., przywrócenie terminu do dokonania czynności
procesowej może nastąpić tylko w razie, gdy strona nie dokonała czynności
procesowej w terminie bez swojej winy. Przez stronę należy przy tym rozumieć
także jej pełnomocnika, którego błąd obciąża stronę. Wniosku o przywrócenie
terminu nie można opierać na tym, że to nie strona (osobiście), a jej pełnomocnik
zaniedbał dokonania czynności procesowej w terminie (por. postanowienia Sądu
Najwyższego z dnia 12 marca 1999 r., I PKN 76/99, OSNAPiUS 2000 nr 11, poz.
431 oraz z dnia 30 maja 2007 r., II CSK 167/07, LEX nr 346193 i orzecznictwo
wskazane w ich uzasadnieniach). W szczególności Sąd Najwyższy w szeregu
orzeczeń wskazywał, że przepis art. 168 § 1 k.p.c. nie może być interpretowany w
sposób rozszerzający, gdyż jest zasadą, że czynności procesowe powinny być
dokonywane w terminie. O braku winy strony można zatem mówić tylko wtedy, gdy
istniała jakaś przyczyna, która spowodowała uchybienie terminowi. Przyczyna taka
zachodzi wówczas, gdy dokonanie czynności w ogóle (w sensie obiektywnym) było
wykluczone, jak również w takich przypadkach, w których w danych
okolicznościach nie można było oczekiwać od strony, by zachowała dany termin
procesowy. Dlatego w każdym przypadku przy ocenie braku winy, jako przesłanki
przywrócenia terminu uchybionego przez stronę należy uwzględniać wymaganie
dołożenia należytej staranności człowieka przejawiającego dbałość o swe własne
życiowo ważne sprawy (zob. postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 14 kwietnia
5
2010 r., III SZ 1/10, LEX 602071, z dnia 25 kwietnia 2008 r., I UZ 1/08, LEX
829098, z dnia 5 maja 2009 r., I UO 3/08, LEX 509056). Od zawodowego
pełnomocnika należy przy tym wymagać wyższej (bo profesjonalnej) staranności
niż od strony nieposiadającej takich kwalifikacji. Wszelkie informacje
(zawiadomienia) uzyskane telefonicznie są niepewne (por. postanowienie Sądu
Najwyższego z dnia 16 grudnia 2005 r., II PZ 47/05, OSNP 2006 nr 23-24, poz.
360). Dlatego zawodowy pełnomocnik nie może zaniechać dokonania czynności
procesowej tylko dlatego, że według informacji uzyskanej telefonicznie w
sekretariacie sądu nie było potrzeby jej dokonania. Dołożenie należytej staranności
polega w takim przypadku na sprawdzeniu uzyskanej informacji. Z tego punktu
widzenia obojętne jest, czy została udzielona błędna informacja, czy też
pełnomocnik źle ją zrozumiał. Ważne jest tylko, czy miał możliwość sprawdzenia
uzyskanej informacji przez wgląd do akt sprawy. W orzeczeniu z dnia 11 kwietnia
1938 r., C.III. 339/38 (OSN 1939 nr 4, poz. 158) Sąd Najwyższy wyjaśnił, że termin
do zgłoszenia wniosku o sporządzenie uzasadnienia wyroku nie może być
przywrócony, jeżeli adwokat jako pełnomocnik procesowy, nie zrozumiawszy
właściwego znaczenia zbyt cicho ogłoszonej sentencji wyroku, zaniedbał
dowiedzieć się o właściwej treści sentencji. W uzasadnieniu tego orzeczenia trafnie
wywiedziono, że winą strony (jej przedstawiciela lub pełnomocnika procesowego) w
znaczeniu procesowym jest nieprzykładanie staranności i troskliwości w tym
wysokim stopniu, jakiego wymaga z natury rzeczy prowadzenie procesu,
nieprzestrzeganie wszelkich potrzebnych i możliwych środków ostrożności dla
dopełnienia w terminie czynności procesowej, jeżeli wskutek tego czynności
procesowej nie dokonano w terminie, a z okoliczności przypadku wynika, że przy
zachowaniu tej staranności i ostrożności strona (jej przedstawiciel lub pełnomocnik)
dopełniłaby tej czynności w terminie. Przy rozpoznawaniu wniosku należy rozważyć
wszystkie okoliczności danego przypadku uchybienia terminu, tudzież mieć na
uwadze, że w stosunku do adwokata wymagania staranności, troskliwości i
ostrożności muszą być większe niż w stosunku do osoby, nieznającej prawa i
nietrudniącej się zawodowo prowadzeniem procesów sądowych (por. także
postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 20 sierpnia 2008 r., I UZ 12/08 –
niepublikowane).
6
W przedmiotowej sprawie prawidłowo zawiadomiony pełnomocnik strony
odwołującej się nie stawił się na rozprawę w dniu 4 sierpnia 2009 r., która w tym
dniu została zamknięta, a Sąd pierwszej instancji wyznaczył publikację wyroku na
dzień 14 sierpnia 2009 r. We wniosku o przywrócenie terminu pełnomocnik
ograniczył się do stwierdzenia, że nie mógł być obecny na rozprawie, nie przytoczył
natomiast jakichkolwiek okoliczności dotyczących tej kwestii. Nie sposób zatem
uznać, że zaistniały obiektywne, niezależne od pełnomocnika przeszkody
usprawiedliwiające jego niestawiennictwo na rozprawę. W niniejszej sprawie
wiedza o przebiegu rozprawy powinna wynikać z racji udziału w niej pełnomocnika.
Poprzez nieobecność na rozprawie pełnomocnik strony sam pozbawił się
możliwości kontrolowania przebiegu postępowania. Staranność, troskliwość i
ostrożność - szczególnie zaostrzone, które powinny cechować profesjonalnego
pełnomocnika, powinny skłonić go do tego, aby uprzedzić (naprawić) ewentualne
negatywne skutki swojej nieusprawiedliwionej nieobecności. Temu zaś służyłby
wgląd w akta sprawy, a więc niewystarczające było zasięgniecie telefonicznej
informacji w sekretariacie sądu, która zawsze może okazać się nieścisła czy wręcz
mylna. Nie można zatem zgodzić się z twierdzeniem skarżącego, że
„nierealistyczne jest oczekiwanie Sądu Apelacyjnego, aby pełnomocnik po
rozprawie, w której nie mógł uczestniczyć miał każdorazowo zapoznawać się z
aktami, a niezapoznanie się i uzyskiwanie informacji telefonicznie miałoby być
poczytywane za rodzaj uchybienia po stronie pełnomocnika”. Kontakt telefoniczny
stanowi wprawdzie formę komunikacji, nie może jednak prowadzić do zwolnienia z
obowiązku, który ciąży na pełnomocniku - czuwania w interesie swojego
mocodawcy nad przebiegiem czynności procesowych poprzez udział w nich,
względnie poprzez wgląd w akta sprawy.
Obszerne wywody zawarte w uzasadnieniu zażalenia dotyczące „realiów
działania sekretariatu Sądu Okręgowego” pozostają bez wpływu na rozstrzygnięcie.
Miałyby one jakiekolwiek znaczenie, gdyby pełnomocnik odwołującego się podjął
próbę zapoznania się z aktami, która skończyłaby się niepowodzeniem z tej właśnie
przyczyny.
Mając to na uwadze, Sąd Najwyższy uznał zażalenie za bezzasadne, co pro-
wadziło do jego oddalenia na podstawie art. 39814
w związku z art. 3941
§ 3 k.p.c.