Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V KO 43/13
POSTANOWIENIE
Dnia 25 czerwca 2013 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Dorota Rysińska (przewodniczący)
SSN Zbigniew Puszkarski (sprawozdawca)
SSN Włodzimierz Wróbel
w sprawie A. S.
oskarżonego o czyn z art. 212 § 1 k.k.
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na posiedzeniu
w dniu 25 czerwca 2013 r.,
wniosku Sądu Rejonowego w G. o przekazanie sprawy do rozpoznania innemu
sądowi równorzędnemu z uwagi na dobro wymiaru sprawiedliwości
na podstawie art. 37 k.p.k.
p o s t a n o w i ł:
nie uwzględnić wniosku.
UZASADNIENIE
W. H. skierował do Sądu Rejonowego w G. prywatny akt oskarżenia,
zarzucając A. S. popełnienie na jego szkodę „szeregu przestępstw z art. 212 k.k.”
Wymieniony Sąd postanowieniem z dnia 10 maja 2013 r. na podstawie art. 37
k.p.k. zwrócił się do Sądu Najwyższego o „rozważenie możliwości” przekazania tej
sprawy innemu sądowi równorzędnemu z uwagi na dobro wymiaru sprawiedliwości.
W uzasadnieniu wskazał, że w toku prowadzonego postępowania oskarżony złożył
szereg pism, w których zarzucał sędziom brak bezstronności przy rozpoznawaniu
sprawy, także nadal zarzuca, w tym w pismach kierowanych do władz
zwierzchnich, sędziom Sądu Rejonowego w G. i prokuratorom tamtejszej
Prokuratury Rejonowej powiązania z oskarżycielem prywatnym, które mają
2
wpływać na treść wydawanych orzeczeń. Oskarżony twierdzi również, że w sądzie
właściwym, który według niego jest instytucją niezdolną do wydania sprawiedliwego
wyroku, ukrywane są przed nim dokumenty istotne w prowadzonym postępowaniu i
domaga się przekazania sprawy innemu sądowi. Ogólna znajomość pomiędzy
sędziami i W. H. wynikająca z prowadzonych postępowań sądowych (Sąd nie
sprecyzował, jakie inne postępowania toczą się z udziałem oskarżyciela
prywatnego) jest niewłaściwie interpretowana przez oskarżonego i może budzić
jego przekonanie o możliwości wpłynięcia oskarżyciela na wynik sprawy.
Sąd Rejonowy w G. uważa, iż „waga zarzucanych prokuratorom i sędziom
czynów jest tak wielka, że godzi w szczególny sposób w obraz g./…/ wymiaru
sprawiedliwości, dając mu niesłuszny obraz. Skoro zatem w pismach złożonych
przez A. S. podniesiony został zarzut korupcji i tendencyjnego rozpatrywania spraw
przez sędziów Sądu Rejonowego w G., w ocenie sądu zasadnym byłoby
przekazanie tej sprawy do rozpoznania innemu sądowi równorzędnemu w celu
wykluczenia obaw o bezstronność Sądu Rejonowego w G. przy jej rozpoznawaniu”.
W związku z tym, zdaniem sądu właściwego, „zostały spełnione przesłanki
wyjątkowe z art. 37 k.p.k. do wskazania innego sądu równorzędnego do
rozpoznania niniejszej sprawy”.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Inicjatywa Sądu Rejonowego w G. nie zasługiwała na uwzględnienie.
Chociaż tenże Sąd dostrzega wyjątkowy charakter unormowania zawartego w art.
37 k.p.k., to zupełnie bezpodstawnie przyjmuje, że w przedmiotowej sprawie
zaistniały przesłanki do jego zastosowania. Zasadne jest wobec tego
przypuszczenie, że sąd właściwy nie zapoznał się z orzeczeniami wydanymi
wcześniej przez Sąd Najwyższy na gruncie zbliżonych stanów faktycznych.
Typową sytuacją, gdy można przyjąć, że dobro wymiaru sprawiedliwości
przemawia za przekazaniem sprawy do rozpoznania innemu sądowi
równorzędnemu, jest zaistnienie takich okoliczności, które rozsądnie myślącego
obserwatora prowadzą do przekonania, że sąd ustawowo właściwy nie jest
„odpowiedni” do jej prowadzenia, w szczególności z tego powodu, że zagrożona
jest bezstronność i rzetelność jej rozpoznania. Z pewnością nie można uznać, że
nie oparte na żadnych realnych przesłankach przeświadczenie oskarżonego o
3
„skorumpowaniu” sądu i jego niezdolności do bezstronnego rozpoznania sprawy,
wykazywana przez oskarżonego łatwość w formułowaniu w licznie sporządzanych
pismach innych jeszcze zarzutów, czyni koniecznym podjęcie decyzji o odstąpieniu
od mającej konstytucyjne umocowanie (art. 45 ust. 1 Konstytucji RP) zasady
rozpoznania każdej sprawy przez sąd właściwy. W istocie, takie postąpienie
godziłoby w dobro wymiaru sprawiedliwości, bowiem uprawniałoby do
wnioskowania, że na odstąpienie od tej zasady może rzutować zachowanie strony,
w szczególności że poprzez wzmożoną aktywność i skłonność do formułowaniu
zarzutów i insynuacji jest ona w stanie doprowadzić do podjęcia oczekiwanej przez
siebie decyzji. Można przy tym przypuszczać, że przekazanie sprawy innemu
sądowi tylko na krótko satysfakcjonowałoby zainteresowaną osobę, do czasu gdy
jakakolwiek decyzja podjęta przez ten sąd, nie spotkałaby się z jej dezaprobatą.
Sąd Najwyższy niejednokrotnie wskazywał, że nie może prowadzić do
odstąpienia od zasady rozpoznania sprawy przez sąd właściwy określone
zachowanie strony. Np. w postanowieniu z dnia 7 listopada 1995 r., II KO 51/95,
(OSNKW 1996, z. 1-2, poz. 6) stwierdził, że „podważanie autorytetu konkretnego
sądu, czy pomawianie jego sędziów lub uwłaczanie ich godności w pismach
skierowanych do sądu przez oskarżonego nie może skutkować zmiany właściwości
miejscowej, bo wówczas doprowadzić by to mogło do sytuacji anormalnej, w której
oskarżony – poprzez najróżniejsze insynuacje – uzyskiwałby zmianę tej
właściwości, nie mającą nic wspólnego z dobrem wymiaru sprawiedliwości”.
Podobne stanowisko było wyrażane w później wydanych postanowieniach, np. z
dnia 18 marca 2010 r., III KO 19/10, LEX nr 577213; z dnia 21 października 2010 r.,
III KO 91/10, LEX nr 610175; z dnia 5 grudnia 2012 r., IV KO 88/12, LEX nr
1231606; z dnia 29 stycznia 2013 r., V KO 78/12, LEX nr 1277828.
Deklarowanej trosce o dobro wymiaru sprawiedliwości Sąd Rejonowy w G.
uczyni zadość przez sprawne rozpoznanie zawisłej przed nim sprawy. Tymczasem
nie sposób nie zauważyć, że od czasu uiszczenia w lipcu 2012 r. przez
oskarżyciela prywatnego wymaganej opłaty, aktywność Sądu w tym względzie
zakończyła się na wyznaczeniu posiedzenia pojednawczego (k. 21), co zapewne
skłoniło Prezesa Sądu do objęcia sprawy nadzorem administracyjnym (k. 242),
jednak nieprowadzącym do wyznaczenia terminu rozprawy. Ma przy tym znaczenie
4
okoliczność, że nie tylko oskarżyciel prywatny (pisma – k. 23, 33) ale też oskarżony
domaga się wyznaczenia terminu rozprawy (zob. jego pisma – k. 41 i 320), co
podawałoby w wątpliwość tezę, że deklaruje on całkowity brak zaufania do sądu
właściwego.
Z tych względów Sąd Najwyższy orzekł jak na wstępie.