Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VI Ka 670/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 28 listopada 2014 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Marcin Schoenborn (spr.)

Sędziowie SSO Grzegorz Kiepura

SSR del. Małgorzata Peteja-Żak

Protokolant Barbara Szkabarnicka

przy udziale Krystyny Marchewki Prokuratora Prokuratury Okręgowej

po rozpoznaniu w dniu 28 listopada 2014 r.

sprawy

1.  A. O. ur. (...) w G.

syna E. i B.

oskarżonego z art. 280§1 kk, art. 283 kk w zw. z art. 64§2 kk

2.  R. F. ur. (...) w Z.

syna J. i M.

oskarżonego z art. 280§1 kk, art. 283 kk w zw. z art. 64§2 kk

na skutek apelacji wniesionych przez oskarżonego R. F. i obrońcę oskarżonego A. O.

od wyroku Sądu Rejonowego w Gliwicach

z dnia 20 stycznia 2014 r. sygnatura akt III K 445/13

na mocy art. 437 § 1 kpk i art. 624 § 1 kpk

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok, uznając obie apelacje za oczywiście bezzasadne;

2.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adwokata W. Z. i adwokata P. R. kwoty po 516,60 zł (pięćset szesnaście złotych i sześćdziesiąt groszy) obejmujące kwoty po 96,60 zł (dziewięćdziesiąt sześć złotych i sześćdziesiąt groszy) podatku VAT, tytułem zwrotu nieuiszczonych kosztów obrony oskarżonych z urzędu w postępowaniu odwoławczym;

3.  zwalnia oskarżonych od zapłaty kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, obciążając wydatkami Skarb Państwa.

  Sygn. akt VI Ka 670//14

UZASADNIENIE

A. O. i R. F. oskarżeni zostali o popełnienie we współsprawstwie rozboju na szkodę P. D., każdy w warunkach multirecydywy specjalnej, tj. o czyn z art. 280 § 1 kk w zw. z art. 64 § 1 kk.

W związku z tym, iż wydany w dniu 17 lipca 2012 r. przez Sąd I instancji wyrok skazujący oskarżonych za popełnienie wspólnie i w porozumieniu na szkodę P. D. kradzieży rozbójniczej zakwalifikowanej z art. 281 kk w zw. z art. 64 § 2 kk, za który wymierzone zostały im kary po 2 lata i 6 miesięcy pozbawienia wolności, został w całości uchylony przez Sąd odwoławczy przy zastosowaniu art. 435 kpk w wyniku rozpoznania wyłącznie apelacji obrońcy A. O., po ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Rejonowy w Gliwicach wyrokiem z dnia 20 stycznia 2014 r. sygn. akt III K 445/12 uznał oskarżonych A. O. i R. F. za winnych popełnienia przestępstwa z art. 281 kk w zw. z art. 283 kk w zw. z art. 64 § 2 kk polegającego na tym, że w dniu 7 lipca 2011 r. w G. działając wspólnie i w porozumieniu dokonali zaboru w celu przywłaszczenia telefonu komórkowego marki(...) o wartości 299 złotych działając na szkodę P. D., a następnie po dokonanej kradzieży, w celu utrzymania się w posiadaniu zabranej rzeczy popchnęli pokrzywdzonego, w wyniku czego upadł on na ziemię, przy czym czyn ten stanowi wypadek mniejszej wagi, a A. O. dopuścił się go w ciągu 5 lat po odbyciu kary 4 lat pozbawienia wolności orzeczonej wyrokiem Sądu Rejonowego w Gliwicach z dnia 14 grudnia 2004 r. sygn. akt III K 1058/04 za umyślne przestępstwo z art. 280 § 1 kk w zw. z art. 64 § 2 kk, którą to karę odbywał w okresie od 22 lipca 2004 r. do 29 września 2005 r. i od 25 kwietnia 2006 r. do 5 grudnia 2008 r. oraz od 11 stycznia 2010 r. do 24 marca 2010 r., natomiast R. F. dopuścił się go w ciągu 5 lat po odbyciu kary 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności orzeczonej wyrokiem Sądu Rejonowego w Gliwicach z dnia 24 czerwca 2004 r. sygn. akt III K 98/04 za umyślne przestępstwo z art. 280 § 1 kk w zw. z art. 64 § 2 kk, którą to karę odbywał w okresie od 22 marca 2003 r. do 24 marca 2003 r., od 16 kwietnia 2003 r. do 16 kwietnia 2003 r., od 15 listopada 2003 r. do 16 maja 2005 r., od 8 września 2005 r. do 8 marca 2006 r. i od 9 sierpnia 2006 r. do 8 kwietnia 2011 r. w ramach kary łącznej 6 lat i 8 miesięcy pozbawienia wolności orzeczonej wyrokiem łącznym Sądu Rejonowego w Gliwicach z dnia 3 sierpnia 2009 r. sygn. akt III K 1227/08 i za to na mocy art. 283 kk w zw. z art. 64 § 2 kk wymierzył oskarżonym kary po 2 lata i 6 miesięcy pozbawienia wolności, zaliczając jednocześnie na ich poczet w oparciu o art. 63 § 1 kk przypadające na dni 7 lipca 2011 r. i 8 lipca 2011 r. okresy ich rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie. Rozstrzygając natomiast o kosztach przyznał obrońcy z urzędu oskarżonego A. O. stosowną kwotę tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej przez niego udzielonej, nadto zwolnił oskarżonych od ponoszenia kosztów sądowych, wydatkami obciążając Skarb Państwa.

Apelację od tego wyroku złożyli obrońca oskarżonego A. O. oraz osobiście oskarżony R. F..

Obrońca zaskarżając orzeczenie w całości w zakresie rozstrzygnięć dotyczących reprezentowanego oskarżonego zarzucił mu:

1.  obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść wyroku w postaci:

-

art. 5 § 2 kpk poprzez nierozstrzygnięcie niedających się rozstrzygnąć wątpliwości na korzyść oskarżonego,

-

art. 7 kpk poprzez przekroczenie zasady swobodnej oceny dowodów w wyniku uznania, iż oskarżony A. O. zabrał pokrzywdzonemu telefon komórkowy, a także działał wspólnie i w porozumieniu z oskarżonym R. F., podczas gdy ze zgromadzonego materiału dowodowego w postaci spójnych wyjaśnień oskarżonych wynika, że pokrzywdzony sam oddał oskarżonemu O. telefon, a nadto, że jeżeli doszło do popchnięcia pokrzywdzonego, to nie dokonał tego oskarżony O. ani nie obejmował tego porozumieniem z ewentualnym sprawcą,

-

art. 7 kpk poprzez przekroczenie zasady swobodnej oceny dowodów w wyniku uznania, że zeznania świadka M. K. wskazują na sprawstwo oskarżonego w zakresie postawionego mu zarzutu, pomimo że wskazała ona, że to oskarżony O. popchnął pokrzywdzonego pomimo to że zostało to na podstawie pozostałych dowodów wykluczone,

2.  błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, że oskarżony O. zabrał pokrzywdzonemu telefon komórkowy, a przez to, wobec przyjęcia, że oskarżony F. popchnął pokrzywdzonego po rzekomym zaborze telefonu, że oskarżony O. dopuścił się czynu z art. 281 kk, podczas gdy zgromadzone dowody temu przeczą.

Podnosząc zaś te zarzuty obrońca wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego A. O. od przypisanego mu czynu, względnie o jego uchylenie i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Również oskarżony R. F. w swej osobistej apelacji zakwestionował trafność ustaleń faktycznych, na podstawie których został uznany za winnego popełnienia przypisanego mu czynu, będącą efektem nieprzeprowadzenia wnioskowanych przez niego dowodów z zeznań świadków, którzy potwierdziliby, że to jedynie A. O. ukradł telefon. Zdaniem tego skarżącego Sąd powinien był również uzyskać opinię sądowo-psychiatryczną, skoro zgłaszał, iż leczył się neurologicznie, w dzieciństwie miał wodogłowie i z tego powodu w innych sprawach był badany przez lekarzy psychiatrów. Niezrozumiałym było też dla niego, dlaczego w sprawie w charakterze oskarżonej nie występowała świadek M. K.. Uważa też, iż co najwyżej powinna być mu przypisana kradzież rozbójnicza stanowiąca wypadek mniejszej wagi, jak też winno się uwzględnić, że pokrzywdzony odzyskał telefon. W oparciu o to wszystko domagał się uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania, względnie o zmianę zaskarżonego wyroku polegającą na jego złagodzeniu.

Wyznaczony R. F. w postępowaniu odwoławczym obrońca z urzędu w toku rozprawy apelacyjnej sprecyzował zarzuty osobistej apelacji tego oskarżonego wskazując na naruszenie prawa materialnego wyrażające się niezakwalifikowaniem przypisanego mu czynu z art. 278 § 1 kk w zw. z art. 278 § 3 kk, a także na obrazę art. 366 § 1 kpk w związku z nieprzeprowadzeniem kompletnego postępowania dowodowego. Z powołaniem się na to wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez złagodzenie wymierzonej oskarżonemu F. kary, ewentualnie przez zakwalifikowanie przypisanego mu czynu jako kradzieży zwykłej stanowiącej wypadek mniejszej wagi, bądź nawet uniewinnienie oskarżonego.

Sąd Okręgowy w Gliwicach zważył, co następuje.

Obie apelacje, uwzględniając również stanowisko obrońcy R. F. zaprezentowane w toku rozprawy apelacyjnej, który z niewiadomych powodów nawet nie dostrzegł, że popełnienie przed niemal trzema laty kradzieży zwykłej rzeczy ruchomej o wartości nie przekraczającej 420 złotych traktowanej zgodnie z regułą intertemporalną z art. 4 § 1 kk jako przedawnione wykroczenie winno skutkować uchyleniem zaskarżonego wyroku i umorzeniem postępowania, okazały się bezzasadne i to w stopniu najzupełniej oczywistym.

Wskazać wyraźnie należy, iż sąd merytoryczny starannie i w prawidłowy sposób przeprowadził postępowanie dowodowe, a zgromadzony materiał dowodowy poddał następnie rzetelnej ocenie, wyprowadzając z niego trafne wnioski końcowe. Tok rozumowania i sposób wnioskowania Sądu Rejonowego przedstawiony w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku jest prawidłowy pod względem logicznym i zgodny ze wskazaniami wiedzy oraz doświadczenia życiowego. Sąd odwoławczy nie doszukał się najmniejszych podstaw do odmiennej od dokonanej przez Sąd pierwszej instancji oceny dowodów, ani też do zakwestionowania trafności jego istotnych dla rozstrzygnięcia ustaleń faktycznych. Sąd Rejonowy dochodząc do ostatecznych wniosków nie przekroczył bowiem ram swobodnej oceny dowodów, jak i nie popełnił innych uchybień prawa procesowego, które mogłyby rzutować na treść wydanego przez niego merytorycznego rozstrzygnięcia. Nie do podważenia była też ocena prawna czynu przypisanego oskarżonym przez Sąd pierwszej instancji. Także uzasadnienie wyroku czyni zadość ustawowym wymogom określonym w art. 424 § 1 pkt 1 kpk. Sąd Rejonowy wskazał w nim na jakich oparł się dowodach, dlaczego dał im wiarę oraz z jakich przyczyn odmówił wiary dowodom przeciwnym. W końcu też wskazać należy, iż Sąd Rejonowy ustrzegł się takich uchybień, które stanowiłyby bezwzględne przyczyny odwoławcze z art. 439 § 1 kpk.

W żadnym razie nie może być mowy o tym, iż oskarżony F. w postępowaniu przed Sądem I instancji nie miał obrońcy w wypadku określonym w art. 79 § 1 pkt 3 kpk, jak też, że obrońca nie brał udziału w czynnościach, w których jego udział był obowiązkowy, co stanowiłoby uchybienie wymienione w art. 439 § 1 pkt 10 kpk. Twierdząc, iż powinien być przebadany przez psychiatrów w istocie podnosił zaś tego rodzaju uchybienie.

Stosownie do art. 79 § 1 pkt 3 kpk oskarżony w postępowaniu karnym musi mieć obrońcę, jeżeli zachodzi uzasadniona wątpliwość co do jego poczytalności. Z kolei przepis art. 79 § 3 kpk nakłada obowiązek uczestniczenia przez takiego obrońcę w rozprawie. W myśl zaś art. 202 § 1 i 5 kpk, w celu wydania opinii o stanie zdrowia psychicznego oskarżonego, mającej zawierać stwierdzenia dotyczące zarówno poczytalności oskarżonego w chwili popełnienia czynu, jak i jego aktualnego stanu zdrowia psychicznego oraz zdolności do udziału w postępowaniu, powołuje się co najmniej dwóch biegłych lekarzy psychiatrów.

Z powyższego wynika, iż Sąd Rejonowy obowiązany byłby uzyskać opinię biegłych podanej specjalności tylko wówczas, gdyby rzeczywiście ujawniły się uzasadnione wątpliwości co do poczytalności oskarżonego F., a więc, że sąd powziął uzasadnione wątpliwości co do poczytalności oskarżonego, ale także wtedy, gdy powinien takie wątpliwości powziąć w świetle okoliczności zdarzenia lub okoliczności ujawnionych w toku postępowania ( por. np. wyrok SN z dnia 13 kwietnia 2006 r. V KK 123/06, OSNwSK 2006/1/848; wyrok SN z dnia 28 lutego 2008 r. V KK 335/07, LEX nr 357449).

Obrona obowiązkowa, związana z sytuacją przewidzianą w art. 79 § 1 pkt 3 kpk, nabiera więc takiego charakteru dopiero z chwilą ujawnienia się przesłanki, o jakiej mowa w tym przepisie, tj. powzięcia przez organ procesowy uzasadnionych wątpliwości co do poczytalności oskarżonego lub pojawienia się okoliczności, które powinny taką uzasadnioną wątpliwość wzbudzić. Zatem, zasadnicze znaczenie uzyskują materiały zgromadzone w toku postępowania, które mają być podstawą do dokonania z jednej strony oceny przez organ prowadzący postępowanie, czy są przesłankami do powstania wątpliwości, o jakich mowa w art. 79 § 1 pkt 3 kpk, a z drugiej - na dalszych etapach postępowania, są podstawą do przeprowadzenia kontroli, czy ta ocena była prawidłowa. Podkreślić przy tym trzeba, że nie każda wątpliwość dotycząca stanu psychicznego oskarżonego skutkuje uruchomieniem instytucji obrony obligatoryjnej ze wszystkimi jej konsekwencjami. Ustawa wymaga, aby ta wątpliwość była uzasadniona, a więc poparta takimi okolicznościami natury faktycznej, które w odbiorze zewnętrznym przemawiają za realną możliwością wystąpienia u oskarżonego zakłóceń w stanie zdrowia psychicznego w chwili czynu lub w toku procesu karnego ( por. postanowienie SN z 25 września 2014 r., III K 229/14, LEX nr 1521318).

W tej sprawie zgromadzone materiały nie uzasadniały wątpliwości ani co do poczytalności oskarżonego F. tempore criminis, ani co do możliwości uczestniczenia przez niego w czynnościach procesowych.

Na etapie śledztwa zaprzeczył on bowiem, by kiedykolwiek leczył się psychiatrycznie (k. 26). Na pierwszej rozprawie głównej w ogóle też nie wspominał, by leczył się psychiatrycznie, odwykowo i neurologicznie, jak też by na potrzeby innych postępowań karnych był badany przez biegłych lekarzy psychiatrów. Dopiero przy ponownym rozpoznaniu sprawy zaprzeczając wyraźnie, aby był leczony psychiatrycznie i odwykowo, ujawnił, że jako dziecko tylko po urodzeniu leczył się neurologicznie (k. 281). Nie twierdził już jednak, by miało to jakikolwiek wpływ na jego dorosłe życie. Co istotne Sąd Rejonowy dysponował danymi o karalności oskarżonego F. datującej swój początek na 1992 r., a więc na rok, w którym liczył sobie 19 lat, jak też jednym z wyroków skazujących oraz wyrokami łącznymi. Dokumentacja ta nie wskazywała, aby kiedykolwiek został on pociągnięty do odpowiedzialności karnej za przestępstwo popełnione w warunkach ograniczonej poczytalności, czy nawet zaistniała przeszkoda do przypisania mu winy w postaci zniesionej poczytalności właśnie z powodu przebytego w dzieciństwie leczenia neurologicznego, którego już później przecież nie kontynuował. Nic też nie wskazywało, by w dorosłym życiu dotknięty był jakimikolwiek defektami psychicznymi, choćby takimi, które miałyby związek z przebytym po urodzeniu leczeniem neurologicznym. Z okoliczności czynu zarzuconego oskarżonemu F. orientował się natomiast Sąd Rejonowy, że miał się go tenże dopuścić będąc pod wpływem alkoholu (k. 11), co więcej miał on tej używki nadużywać, wiedząc jednak, jaki jest jej wpływ na jego organizm. Oznaczało to, iż co najmniej mógł przewidywać, że wprawienie się przez niego w stan nietrzeźwości spowodować może wyłączenie lub ograniczenie poczytalności, co zgodnie z art. 31 § 3 kk wykluczało stosowanie w takiej sytuacji przepisów art. 31 § 1 i 2 kk dotyczących odpowiednio zniesionej i ograniczonej w stopniu znacznym możliwości rozpoznania znaczenia czynu lub pokierowania swoim postępowaniem.

Warto zaś zauważyć, iż sam fakt uzależnienia od alkoholu nie jest samodzielną przesłanką do wyznaczenia obrońcy obligatoryjnego na podstawie art. 79 § 1 pkt 3 kpk, bowiem uzależnienie to nie oznacza jeszcze, że istnieje automatycznie wątpliwość co do poczytalności oskarżonego ( por. postanowienie SN z 16 lipca 2014 r., III K 194/14, LEX nr 1504570). Także sam tylko fakt złożenia przez oskarżonego oświadczenia, iż leczyłby się nawet psychiatrycznie, podobnie, jak sam tylko fakt poddania oskarżonego badaniom psychiatrycznym w innej sprawie, nie musi oznaczać, że właśnie już zaistniał, bądź przynajmniej powinien był zaistnieć stan wątpliwości, o których mowa w art. 79 § 1 pkt 3 kpk ( por. postanowienie SN z 11 kwietnia 2013 r., III KK 446/12, LEX nr 1308133). Poddanie oskarżonego badaniom psychiatrycznym w innej sprawie nie może tworzyć jeszcze samo przez się uzasadnionych wątpliwości co do stanu jego poczytalności odnośnie do sprawy obecnie rozpoznawanej, zwłaszcza gdy tamte opinie nie kwestionowały jego poczytalności ( por. postanowienie SN z 4 marca 2009 r., V KK 36/09, LEX nr 495322). Do przyjęcia, że zachodzi uzasadniona wątpliwość co do poczytalności oskarżonego trzeba natomiast przynajmniej uprawdopodobnić, że poczytalność oskarżonego mogła być co najmniej ograniczona ( por. postanowienie SN z dnia 21 listopada 1977 r., Z 34/77, OSNKW 1977/12/138). Sąd Rejonowy nie miał jednak powodów, by tego rodzaju wątpliwość powziąć, jak też za realną dopuszczać możliwość wystąpienia u oskarżonego F. zakłóceń w stanie zdrowia psychicznego w chwili czynu lub w toku procesu karnego.

Nie było więc podstaw do przyjmowania istnienia ustawowych przesłanek obrony obligatoryjnej. Słusznie zatem Sąd I instancji nie powziął wątpliwości, o jakich mowa w art. 79 § 1 pkt 3 kpk, skoro nie miał podstaw do nabrania wątpliwości w tym względzie. W konsekwencji nie zaistniała konieczność uzyskania opinii o stanie zdrowia psychicznego oskarżonego R. F..

Niczego w tym zakresie zmienić nie mogły też okoliczności podniesione przez oskarżonego F. w apelacji, a mianowicie, że przebyte przez niego w dzieciństwie zaraz po urodzeniu leczenie neurologiczne miało związek z tzw. wodogłowiem, skoro nie kontynuował on już później z tego powodu leczenia, w istocie nie widząc po temu potrzeby i pozostając w przekonaniu, że nie ma to wpływu na jego codzienne funkcjonowanie, o czym musi przekonywać fakt, iż z twierdzeniem o konieczności poddania go badaniu psychiatrycznemu wystąpił dopiero w momencie, gdy zapadło wobec niego już po raz drugi niekorzystne rozstrzygnięcie Sądu I instancji.

Nie zaistniały zatem również uzasadnione wątpliwości co do poczytalności oskarżonego F. na etapie postępowania odwoławczego, choć akurat w tej fazie postępowania korzystał on już z pomocy obrońcy wyznaczonego mu z urzędu na podstawie art. 78 § 1 kpk, a więc na zasadzie tzw. prawa ubogich.

Myli się również oskarżony F., jakoby domagał się przed Sądem Rejonowym przesłuchania świadków. Udokumentowany na piśmie w ustawowo określonej formie protokołu przebieg rozprawy temu wyraźnie przeczy. Nie wskazuje on bowiem, by R. F. składał jakiekolwiek wnioski dowodowe, choć był obecny na wszystkich terminach rozprawy jako osoba pozbawiona wolności doprowadzana z miejsca prawnej izolacji.

Nie było też potrzeby przeprowadzania dla wyjaśnienia wszystkich istotnych dla rozstrzygnięcia okoliczności jakichkolwiek innych dowodów ponad te, które przeprowadził Sąd Rejonowy. Kwestia tego, przy którym z oskarżonych po ich jednoczesnym zatrzymaniu, jakiś czas po inkryminowanym zdarzeniu w miejscu od niego też oddalonym (k. 10, 12), został ujawniony zabrany pokrzywdzonemu telefon komórkowy nie mogła w realiach sprawy przesądzać zarówno tego, których z nich owego zaboru własnoręcznie dokonał, jak i tego, czy został on dokonany poza wiedzą i wolą drugiego z mężczyzn, skoro przez oskarżonego F. zostało przyznane, że oddalił się z miejsca popełnienia zarzucanego czynu m.in. z A. O. zaraz po tym, jak w jego ręku znalazł się telefon komórkowy pokrzywdzonego. Poza tym z czynności przeszukania A. O. przeprowadzonej zaraz po jego zatrzymaniu i udokumentowanej stosownym protokołem (k. 13-15) wynika, iż właśnie przy tym oskarżonym ujawniono telefon utracony przez pokrzywdzonego. Przesłuchanie policjantów, którzy dokonywali zatrzymania oskarżonych oraz przeszukania A. O. było więc czynnością najzupełniej zbędną. Nie wiadomo natomiast, o jakiego świadka zdarzenia chodziło w apelacji oskarżonemu F., gdy tak z jego wyjaśnień, jak i wyjaśnień współoskarżonego oraz zeznań pokrzywdzonego i M. K., wynikało, że inkryminowane zdarzenie co najwyżej rozegrało się w układzie owych czterech osób i nikogo więcej. M. K. oraz pokrzywdzony występowali zaś w sprawie w charakterze świadków. Jakkolwiek w ponownym postępowaniu udało się przesłuchać jedynie M. K., nie mniej Sąd Rejonowy jak najbardziej prawidłowo poprzestał na odczytaniu w trybie art. 391 § 1 kpk dotychczasowych zeznań P. D., gdyż zachodziła określona w tym przepisie okoliczność w postaci niemożności doręczenia wezwania temu świadkowi, którego miejsca pobytu pomimo wielu starań nie udało się ustalić (k. 328, 330, 334, 336, 339). Nie budzi zaś wątpliwości, że do skorzystania z przewidzianego w przepisie art. 391 § 1 kpk uprawnienia wystarczająca jest względna niemożność doręczenia wezwania świadkowi, nie dająca się usunąć do końca przewodu sądowego ( por. postanowienie SN z 30 stycznia 2014 r., II KK 1/14, LEX nr 1427458). Co też oczywiste, na odczytanie zeznań świadka z uwagi na okoliczności wymienione w art. 391 § 1 kpk nie jest wymagana zgoda oskarżonego. W okolicznościach niniejszej sprawy na przeszkodzie odczytaniu zeznań pokrzywdzonego w trybie art. 391 § 1 kpk nie mogła też stać ich waga dla prowadzonego postępowania, gdy był on już poprzednio słuchany w fazie jurysdykcyjnej procesu i zeznał zasadniczo zbieżnie z tym, co powiedział w śledztwie, nadto jego twierdzenia odnośnie przebiegu inkryminowanego zdarzenia nie pozostawały odosobnionymi, w większym lub mniejszym stopniu znajdowały bowiem potwierdzenie w różnych wypowiedziach oskarżonych i świadka M. K.. Odstępstwo od zasady bezpośredniości nawet w odniesieniu do zeznań świadka, które miały istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, a zwłaszcza dla ustalenia winy oskarżonych, kiedy rzeczywiście zachodziły nie dające się usunąć przeszkody w dochowaniu tej zasady, było więc uzasadnionym. Nie ucierpiały też na tym rzetelność procesu oraz prawo do obrony.

Uchybieniem, które należałoby wiązać z postępowaniem przed Sądem I instancji, nie mogło być również przesłuchanie M. K. w charakterze świadka. Taki jedynie jej status w postępowaniu sądowym wyznaczały bowiem granice podmiotowe oskarżenia zakreślone w skardze oskarżycielskiej (akcie oskarżenia), za której treść odpowiada Prokurator. Abstrahując w tym miejscu od oceny dowodów zauważyć należy, iż to Prokurator zdecydował się ścigać, a w konsekwencji oskarżyć o popełnienie na szkodę P. D. w dniu 11 lipca 2011 r. rozboju, w wyniku którego utracił on telefon komórkowy marki (...) o wartości 299 złotych, wyłącznie A. O. i R. F.. W stanie prawnym wynikającym z obowiązującego od 1 września 1998 r. Kodeksu postępowania karnego Sąd orzekający nie ma najmniejszego wpływu na to, kogo w stan oskarżenia postawi uprawniony oskarżyciel. Ustawa ta, inaczej jak Kodeks postępowania karnego z 1969 r. w art. 344 § 2, nie przewiduje bowiem możliwości zwrotu sprawy w celu rozszerzenia postępowania na czyny innych osób nie pociągniętych do odpowiedzialności karnej pozostające w ścisłym związku z czynami osób, przeciwko którym toczy się postępowanie (podmiotowe rozszerzenie postępowania). W konsekwencji już tylko z tego względu w niniejszym postępowaniu nie mogło się ziścić oczekiwanie oskarżonego F., by Sąd zajął się również rozważaniem kwestii pociągnięcia do odpowiedzialności karnej M. K..

Nie było też tak, że Sąd Rejonowy nieprawidłowo ustalił, iż obaj oskarżeni działając wspólnie i w porozumieniu, najpierw zabrali pokrzywdzonemu w celu przywłaszczenia posiadany przez niego w ręce telefon komórkowy o wartości 299 złotych, a następnie w celu utrzymania się w jego posiadaniu zastosowali wobec niego przemoc w postaci popchnięcia skutkującego jego upadkiem na ziemię.

Wedle obrońcy A. O., tego rodzaju błędnego ustalenia Sąd Rejonowy dopuścił się oceniając dowody z obrazą art. 7 kpk i wyciągając wnioski wbrew regule in dubio reo z art. 5 § 2 kpk.

Tymczasem zauważenia wymaga, iż obrońca opowiadając się za innym przebiegiem inkryminowanego zdarzenia, wedle którego oskarżony O. jedynie oddalił się z telefonem pokrzywdzonego uprzednio wydanym mu przez niego dobrowolnie i to nim R. F. popchnął P. D., w istocie odwoływał się jedynie do wyjaśnień oskarżonych i to nie wszystkich, pomijał natomiast okoliczności wynikające z zeznań pokrzywdzonego.

P. D. konsekwentnie i stanowczo podawał, iż zaraz po tym, jak jeden z napastników wyrwał mu z ręki telefon komórkowy, drugi pchnął go na tyle mocno, że się przewrócił. Wtedy obaj mężczyźni wraz z towarzyszącą im kobietą oddalili się (k. 2-3, 16v, 172v). Wprawdzie na rozprawie widząc jedynie oskarżonego O. nie był w stanie wskazać, czy był on tym z mężczyzn, który wyrwał mu telefon z ręki (k. 172v), nie mniej z zaprezentowanego przez niego opisu tego z napastników, który konkretnie miał go pozbawić władztwa nad wspomnianym urządzeniem, a mającego mieć liczne tatuaże (k. 16v), niezbicie wynikało, że kiedy to właśnie A. O. takowymi jedynie dysponował, co wynikało z opisu cech charakteryzujących oskarżonych udokumentowanych w protokołach z ich zatrzymania (k. 10, 12), właśnie tenże z mężczyzn musiał być tym, który wedle relacji P. D. wyrwał mu telefon z ręki. W konsekwencji to oskarżony F. wedle pokrzywdzonego był tym, który go zaraz po tym popchnął.

Takiej potencjalnie roli w przebiegu zdarzenia nie zaprzeczały zaś wyjaśnienia A. O., skoro przyznał się do władania przedmiotowym telefonem, który miał otrzymać od pokrzywdzonego (k. 22v). Potwierdzały ją zaś te z wyjaśnień R. F., w których wskazywał, że to A. O. wyrwał pokrzywdzonemu telefon z ręki (k. 26v).

W zupełności należało się zgodzić z Sądem Rejonowym w tym, iż obciążające oskarżonych jednoznaczne w swej treści zeznania pokrzywdzonego zasługiwały na obdarzenie przymiotem wiarygodności. Wprawdzie pokrzywdzony też wcześniej spożywał alkohol, nie mniej zaznaczył, iż była to niewielka ilość. Późniejsze zachowanie pokrzywdzonego polegające na szybkim powiadomieniu Policji, opisaniu napastników, a następnie trafnym rozpoznaniu M. K. jako kobiety towarzyszącej mężczyznom, wskazują na takie jego ówczesne funkcjonowanie poznawcze, które czyniło możliwym zapamiętanie przebiegu zdarzenia adekwatnie do rzeczywistości.

W żadnym razie wiarygodności zeznań pokrzywdzonego nie mogły podważać te z zeznań M. K., w których twierdziła ona, że to R. F. wyrwał mu telefon, a odepchnął go A. O. (k. 6v), kiedy podczas kolejnego przesłuchania w sposób wyjątkowo niedorzeczny wyparła się ich treści wskazując, że były one wymysłem jej wyobraźni, co więcej zaprezentowanym na poczekaniu (k. 297v).

Nie mniej słusznie Sąd Rejonowy dostrzegł, iż pierwotne zeznania tego świadka nie mogły pozostać w okolicznościach sprawy bez znaczenia dla krytycznej oceny wyjaśnień oskarżonych, w których faktycznie wypierali się ono dokonania wspólnie i w porozumieniu przestępstwa kradzieży, której towarzyszyło użycie przemocy względem pokrzywdzonego. Nie mogło być bowiem przypadku w tym, że opisując nawet odwrotnie role oskarżonych, całość ich zachowania przedstawiła zbieżnie z tym, co wynikało z zeznań P. D..

Obrońca nie dostrzegł zaś, iż Sąd Rejonowy tylko w takim właśnie zakresie wiarą obdarzył zeznania M. K.. Wynikało to najzupełniej jasno z pisemnych motywów zaskarżonego wyroku.

W sposób jak najbardziej dowolny, oderwany od treści wyjaśnień oskarżonych, twierdził też obrońca, że ich relacje były zbieżne i stanowcze. Co najwyżej A. O. zawsze twierdził, że nie było wyrwania telefonu z ręki, jak i popchnięcia. R. F. już taki konsekwentny nie był, skoro w postępowaniu przygotowawczym podawał, że oskarżony O. wyrwał pokrzywdzonemu telefon z ręki (k. 26v), słuchany zaś po raz pierwszy w postępowaniu sądowym najpierw tego rodzaju twierdzenie podtrzymał, po czym wskazując na prawdopodobieństwo przebiegu zajścia wedle opisu współoskarżonego nie wykluczył jednak takiego faktu (k. 162v), by w końcu w ponownym postępowaniu twierdzić już stanowczo, tak jak A. O., nie potrafiąc jednocześnie przekonująco wytłumaczyć się ze zmiany wyjaśnień (k. 282). Wcześniej bowiem nie uważał, by z powodu odległości od pokrzywdzonego nie był w stanie dojrzeć, czy O. telefon mu wyrywa z ręki, czy też pokrzywdzony sam mu go wręczył. Każdorazowo R. F. twierdził jedynie, iż nie doszło do popchnięcia pokrzywdzonego.

Wskazane rozbieżności ocenione z uwzględnieniem zasad logiki oraz wskazań doświadczenia życiowego w żadnym razie nie mogły przekonać, iż przebieg inkryminowanego zdarzenia był taki, jaki ostatecznie zgodnie starali się zaprezentować oskarżeni.

Nie było też tak, by z jakiegokolwiek dowodu wynikało, że do popchnięcia pokrzywdzonego dojść by miało już po oddaleniu się oskarżonego O.. Niczego takiego nie twierdzili oskarżeni. Nic takiego nie wynikało też ze zmienionych zeznań M. K., w których twierdziła, iż niczego nie widziała, gdyż wszystko rozegrało się, gdy wymiotowała w krzakach, a po ich opuszczeniu na miejscu zdarzenia nikogo nie było (k. 297v). Ewidentnie przeczyły temu zaś zeznania pokrzywdzonego.

Wynikająca z relacji pokrzywdzonego czasowa i sytuacyjna zbieżność działań obu mężczyzn, nie mogła też pozostawiać wątpliwości co do tego, że oskarżeni działali wspólnie i w porozumieniu. Każdy z nich realizował bowiem fragment przestępnego zachowania dla osiągnięcia wspólnego celu, którym było skuteczne zawładnięcie telefonem pokrzywdzonego z wolą władania nim jakby był ich własnością. Porozumienie, którego wyrazem był owy podział ról, dokonało się więc co najmniej spontanicznie w sposób dorozumiany (konkludentny) w momencie, gdy A. O. decydował się wyrwać z ręki pokrzywdzonego telefon. Gdyby takowego porozumienia nie było, oskarżony F. nie miałby powodów reagować na to niemalże natychmiastowym odepchnięciem pokrzywdzonego, po czym oddalać się z miejsca zdarzenia wspólnie z dysponującym telefonem A. O.. Niczego w tym zakresie nie mogły zmieniać okoliczności odzyskania telefonu przez pokrzywdzonego, skoro nie było to efektem własnej woli oskarżonych, lecz działań organów ścigania, które uprzednio po zatrzymaniu ujawniły urządzenie przy A. O..

Zatem Sąd merytoryczny miał pełne podstawy do tego, by przydając walor wiarygodności jednej grupie dowodów, a odmawiając go dowodom przeciwnym ze wskazaniem, z jakich przyczyn to czyni, ustalić przebieg inkryminowanego zdarzenia w oparciu o konsekwentne i stanowcze zeznania pokrzywdzonego. Sąd I instancji wyjaśnił przy tym, dlaczego wersja zdarzenia przedstawiona przez pokrzywdzonego uznana została za wiarygodną i z jakich przyczyn sprzecznej z nią wersji oskarżonych odmówił wiary. Stanowisko Sądu Rejonowego w tej kwestii w pełni przekonuje. Zgodnie z istotą swobodnej oceny dowodów stanowisko to wprawdzie oparte było o własne przekonanie organu orzekającego, nie mniej uwzględniało wszystkie przeprowadzone dowody ocenione zgodnie z zasadami prawidłowego rozumowania oraz wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego. Przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje zaś pod ochroną art. 7 kpk, jeśli jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy, stanowi wyraz rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego i jest zgodne ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego, a nadto zostało wyczerpująco i logicznie uargumentowane w uzasadnieniu wyroku ( por. wyrok SN z 20 września 2007 r., SNO 57/07, LEX nr 471827; wyrok SN z 13 maja 2008 r., V KK 435/07, LEX 398541).

Podkreślenia także wymaga, iż w okolicznościach niniejszej sprawy Sąd Rejonowy poczynił pewne ustalenia faktyczne, które niezbicie wskazywały, że oskarżeni wspólnie i w porozumieniu dopuścili się przypisanej im kradzieży rozbójniczej. To, iż były niekorzystne dla oskarżonych nie oznaczało jednak, iż Sąd pierwszej instancji uchybił regule wyrażonej w art. 5 § 2 kpk. Oceniając całokształt materiału dowodowego i okoliczności ujawnionych w toku rozprawy doszedł bowiem do wniosku, iż nie mogło być wątpliwości co do tego, że oskarżeni popełnili przypisany im czyn. Z tym stanowiskiem w ramach kontroli odwoławczej należało się zaś w pełni zgodzić.

Sąd Rejonowy nie naruszył więc art. 366 § 1 kpk, art. 7 kpk i art. 5 § 2 kpk, jak i nie popełnił błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia.

W ocenie Sądu odwoławczego postępowanie sądowe wykazało więc winę oskarżonych. Także przyjęta kwalifikacja prawna ich czynu, również jako wypadku mniejszej wagi, uwzględniając chociażby obowiązujący w ponownym postępowaniu pośredni zakaz reformationis in peius (art. 443 kpk), a także obecny kierunek zaskarżenia na korzyść (art. 434 § 1 kpk), nie mogła zostać w żadnym razie skutecznie zakwestionowaną. Oczywiście jak najbardziej prawidłowo Sąd Rejonowy opisał i przyjął działanie oskarżonych w warunkach określonych w art. 64 § 2 kk.

Nie znalazł Sąd Okręgowy również najmniejszych podstaw do zakwestionowania rozstrzygnięcia o karze.

Wymierzone oskarżonym kary w wysokości mimo wszystko dość odległej od górnej granicy ustawowego zagrożenia wynoszącego 5 lat, nie wspominając, że Sąd Rejonowy miał prawną możliwość po myśli art. 64 § 2 kk je nadzwyczajnie obostrzyć o połowę ponad tę granicę, czyli do 7 lat i 6 miesięcy, nie mogły uchodzić za rażąco surowe. Rodzaj i wysokość nie przekraczają stopnia winy oskarżonych oraz przystają do stopnia społecznej szkodliwości przypisanego im czynu. Ten zaś niewątpliwie był znaczny, jeśli uwzględni się sposób i okoliczności jego popełnienia, w tym współdziałanie dwóch osób po spożyciu alkoholu względem w istocie przypadkowej osoby w sytuacji, która nie dawała jej podstaw, by musieć się szczególnie obawiać o bezpieczeństwo własne i posiadanego mienia. Poza tym wymierzone kary wydają się być odpowiednio surową reakcją dla uzyskania zapobiegawczego efektu w stosunku do oskarżonych, którzy byli już wielokrotnie karani. Winny również skutecznie oddziaływać na społeczeństwo, a w szczególności na inne osoby, dla których zachowanie oskarżony mogłoby uchodzić jako warte naśladowania.

W żadnym razie za łagodniejszym potraktowaniem oskarżonych nie mogło świadczyć odzyskanie przez pokrzywdzonego skradzionego telefonu, gdy stało się tak wyłącznie za sprawą skuteczności organów ścigania. Także przyznanie się do winy R. F., które było czysto formalne i towarzyszyło mu ostatecznie zaprzeczanie sprawstwu, na korzyść tego oskarżonego w okolicznościach sprawy nie miało prawa być poczytane.

Konkludując, wymierzone oskarżonym kary pozbawienia wolności w żadnym razie nie mogą uchodzić za rażąco surowe. Oceniając zarówno ich rodzaj i wymiar w aspekcie przedstawionych powyżej uwag, należy stwierdzić, iż odpowiadają ona w pełni dyrektywom i przesłankom wymiaru kary określonym w art. 53 kk, co pozwala przynajmniej ostrożnie prognozować, iż spełnią swoje cele.

Wskazać należy, iż ich wymiar oraz skazanie w warunkach art. 64 § 2 kk wykluczało możliwość rozważania zastosowania dobrodziejstwa instytucji warunkowego zawieszenia wykonania kary. Ta jednak z uwagi na uprzednią karalność oskarżonych i tak nie mogła być brana pod uwagę, jako że nie dają oni żadnej gwarancji, iż ponownie na drogę przestępstwa nie wkroczą. Tymczasem zgodnie z art. 69 § 1 kk warunkowo zawiesić można karę jedynie wówczas, gdy istnieje pozytywna prognoza społeczna-kryminologiczna.

Nie znajdując z kolei innych uchybień niż podniesione w apelacjach, w szczególności tych podlegających uwzględnieniu niezależnie od kierunku i granic zaskarżenia orzeczenia, Sąd odwoławczy zaskarżony wyrok utrzymał w mocy.

Zasądzając koszty obrony z urzędu w postępowaniu odwoławczym, wobec ich nieopłacenia przez oskarżonych i złożenia stosownego wniosku przez obrońców, Sąd odwoławczy kierował się uregulowaniami art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 26 maja 1982 r. - Prawo o adwokaturze oraz § 14 ust. 2 pkt. 4 i § 2 ust. 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu. W konsekwencji objęły one wynagrodzenia należne w stawce minimalnej za postępowanie przed Sądem Okręgowym jako Sądem II instancji podwyższonej o stawkę podatku VAT obowiązującą w dacie orzekania.

Zwalniając z kolei oskarżonych od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie drugoinstancyjne Sąd odwoławczy miał na względzie dotychczasowy oraz przewidywany okres ich izolacji w warunkach zakładu karnego. Ten wskazywał, że ich uiszczenie przez oskarżonych byłoby w istocie niemożliwe.