Pełny tekst orzeczenia

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 29 stycznia 2014r.

Sąd Okręgowy w Toruniu, Wydział I Cywilny

w składzie:

Przewodniczący: SSR Ewa Lisowiec delegowana do pełnienia obowiązków sędziego Sądu Okręgowego w Toruniu

Protokolant: sekr. sąd. Anita Trzeciak

po rozpoznaniu w dniu: 15 stycznia 2014 w Toruniu

sprawy z powództwa: R. B.

przeciwko: L. I.

o zapłatę

1.  zasądza od pozwanego L. I. na rzecz powoda R. B. kwotę 20.000,00 euro (dwadzieścia tysięcy euro) z ustawowymi odsetkami 16 kwietnia 2009r. do dnia zapłaty z uwzględnieniem ich zmiennej stopy procentowej,

2.  zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 15.605,00 (piętnaście tysięcy sześćset pięć złotych) tytułem zwrotu kosztów procesu

3.  nakazuje pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa kasy Sądu Okręgowego w Toruniu kwotę 1.524,90 (jeden tysiąc pięćset dwadzieścia cztery złote i dziewięćdziesiąt groszy) tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych;

Sygn. IC 1782/12

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 3 czerwca 2009 r. powód R. B. domagał się zasądzenia od pozwanego L. I. kwoty 20.000 euro (dalej ‘€’) z ustawowymi odsetkami od dnia 16 kwietnia 2009 r. do dnia zapłaty oraz zasądzenia od pozwanego na rzecz powoda kosztów procesu.

W uzasadnieniu pozwu powód stwierdził, że pozwany obiecał mu udziały w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością pod firmą (...) z siedzibą w T., w której to spółce pozwany pełnił funkcję prezesa zarządu oraz posiadał większość udziałów. Na poczet proponowanych udziałów pozwany otrzymał od powoda 20.000 €. Mimo kilkukrotnych rozmów pomiędzy stronami odnośnie do ustalenia terminu podwyższenia kapitału zakładowego o kwotę 20.000 €, pozwany nie dokonał zmiany umowy ww. spółki i powód nie objął nowych udziałów, a kapitał tej spółki nie został podwyższony do chwili obecnej. Powód wezwał pozwanego do zwrotu kwoty 20.000 € pismem z dnia 31 marca 2009 r. doręczonym 6 kwietnia 2009, wyznaczając termin zwrotu ww. kwoty do dnia 15 kwietnia 2009 r. Pozwany nie uiścił na rzecz powoda dochodzonej pozwem kwoty, co uzasadniało wniesieniu pozwu.

Na rozprawie (w dniu 28 grudnia 2009 r.) pozwany wniósł o oddalenie powództwa. Pozwany zaprzeczył, by otrzymał od powoda kwotę 20.000 € na zakup udziału wynoszącego 20% kapitału spółki prawa polskiego (...) sp. z o.o. oraz że złożył własnoręcznie podpis na pokwitowaniu, który powód dołączył do pozwu. Zdaniem pozwanego nie mógł on podpisać pokwitowania w dn. 7 sierpnia 2007r. w miejscowości M. C., albowiem w tym czasie przebywał na wczasach w B.. W toku procesu dodał, że powód do wydrukowania oświadczenia datowanego na dzień 7 sierpnia 2007 r. wykorzystał kartę z jego podpisem złożonym „in blanco”. Pozwany nie wykluczył też, że powód przedłożył mu ten dokument w 2008 lub 2009 roku, a on - nie czytając - opatrzył go podpisem. Potem podał, że w sierpniu 2007 r. przebywał na wakacjach w okolicach miejscowości O. (U.), a więc około 500 km od miejscowości M. C..

Wyrokiem z dnia 8 lutego 2012. Sąd I instancji zasadził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 20.000,00 euro z odsetkami ustawowymi od 16 kwietnia 2009r. wraz z kosztami procesu w kwocie 10.105 zł.

W uzasadnieniu wskazano, że zasługiwały na wiarę wnioski zawarte w opiniach Z. L. i (...). Dalej: zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwalał Sądowi I instancji przyjąć, że na pozostawionych przez pozwanego w firmie w M. C. czystych kartach podpisanych in blanco przez pozwanego jego siostra M. E. I.nadrukowała tekst pokwitowania z dnia 7 sierpnia 2007 r. Nastąpiło to zgodnie z wolą stron, czego dowodem jest okoliczność, że powód podpisał obydwa egzemplarze pokwitowania. W rezultacie Sąd I instancji przyjął, iż doszło do zawarcia między stronami ustnej umowy promesy, zgodnie z którą pozwany przyrzekł powodowi sprzedaż za 20.000 € 20% udziałów w (...) sp. z o.o. z siedzibą w T.. Powód – w wykonaniu tej ustnej umowy - przekazał pozwanemu w dniu 7 sierpnia 2007 r. ww. kwotę w siedzibie spółki w M. C.. Na okoliczność odbioru tej kwoty sporządzono dwa egzemplarze pokwitowania, przy czym jeden otrzymał powód, zaś drugi w 2011 r. odnalazła w biurze spółki ‘I.’ w T. świadek A. M.. Do sprawy powód przedstawił też potwierdzenie wypłaty przez niego z banku w L. (miejscowość znajdująca się niedaleko M. C.) 20.000 € w dniu 7 sierpnia 2007 r. o godzinie 8.35.

Sąd I instancji zwrócił uwagę, że zgodnie z utrwalonym poglądem w judykaturze i orzecznictwie oświadczenie zawierające promesę kreowania określonego stosunku prawnego można uznać za oświadczenie woli w rozumieniu art. 60 k.c. Złożenie takiego oświadczenia beneficjentowi skutecznie wiązało przyrzekającego wobec beneficjenta przyrzeczenia (art. 61 k.c.). Dlatego przyjęto, iż między stronami doszło do powstania stosunku obligacyjnego - przewidzianego przez art. 389 k.c. Z treści pokwitowania wynikało co jest przedmiotem umowy przyrzeczonej (sprzedaż 20% udziałów w (...) spółce z o.o. w T.). Pozwany nie wywiązał się z przyrzeczenia sprzedaży udziałów w spółce i dlatego powód mógł skutecznie od niego dochodzić kwoty 20.000 € z tytułu odpowiedzialności odszkodowawczej za culpa in contrahendo.

Apelację od wyroku wniósł pozwany. Zarzucił w niej naruszenie przepisów prawa materialnego i procesowego.

Podniósł w uzasadnieniu, że sąd nieprawidłowo ustalił stan faktyczny, bowiem dowolnym było przyjęcie, że pozwany dnia 7 sierpnia 2007r. przejechał 500 km, po to by zapoznać się z dokumentem przygotowanym przez siostrę a podpisanym wcześniej (in blanco) przez pozwanego. Nadto siostra pozwanego przebywała wtedy w związku z ciążą na zwolnieniu lekarskim. Wersji przyjazdu przeczy też użycie karty paliwowej w innej miejscowości. Dodał, że zeznania świadka A. M. uznać należało za niewiarogodne, że dokument (drugi egzemplarz pokwitowania) odnalazł się niespodziewanie i wniósł o uzupełnienie postępowania dowodowego. Na koniec pozwany zarzucił sądowi I instancji niezastosowanie przepisów prawa kraju stron, podczas gdy strony są obywatelami włoskimi i miały w tym kraju miejsce swego zamieszkania w momencie zawarcia rzekomej umowy.

We wnioskach apelacyjnych domagał się uchylenia wyroku i oddalenia powództwa lub uchylenia wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji.

Wyrokiem z dnia 4 lipca 2012r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Toruniu pozostawiając temu sądowi rozstrzygniecie o kosztach postępowania apelacyjnego.

Sąd II instancji w pierwszej kolejności odniósł się do kwestii jurysdykcji krajowej sądów polskich i skonstatował w uzasadnieniu, że w świetle norm art. 1, art. 5 pkt 1 lit. a i art. 66 ust. 1 Rozporządzenia Rady (WE) nr 44/20001 z dnia 22 grudnia 2000r., sądy polskie posiadają jurysdykcję krajową w tej sprawie.

Dalej wskazano, że Sąd I instancji zastosował do oceny roszczenia prawo materialne polskie, bez zbadania czy zachodzą ku temu przesłanki. Decydujące znaczenia dla rozstrzygnięcia właściwości prawa materialnego miało tu ustalenie daty zawarcia umowy czego nie uczyniono. Jeśli sporna umowa została zawarta przed dniem 1 sierpnia 2007r. to wyboru prawa właściwego należy dokonać w oparciu o przepisy ustawy z dnia 12 listopada 1966r. Prawo prywatne międzynarodowe (Dz. U. Nr 46 poz. 290 ze zm.) – wykluczone z racji niedziałania prawa wstecz byłoby zastosowanie norm ustawy Prawo prywatne międzynarodowe z dnia 4 lutego 2011 (Dz. U. 80 poz. 432). Z kolei jeśli umowa zawarta byłaby po dniu 1 sierpnia 2007r. (lub w tym dniu) to wyboru prawa właściwego trzeba dokonać według przepisów. Konwencji o prawie właściwym dla zobowiązań umownych otwartej do podpisu w R. dnia 19 czerwca 1980r. (tzw. Konwencji rzymskiej), która wyłącza w zakresie zobowiązań umownych stosowanie art. 25-29 ustawy z dnia 12 listopada 1966r. Prawo prywatne międzynarodowe. W tych okolicznościach zdaniem Sądu Apelacyjnego sąd I instancji nie rozpoznał istoty sprawy i dlatego wyrok uchylono a sprawę przekazano do ponownego rozpoznania z zaleceniem ustalenia prawa materialnego właściwego w oparciu o przeprowadzone w tym kierunku postępowanie dowodowe.

Przy ponownym rozpoznawaniu sprawy pozwany załącznikiem do protokołu rozprawy z dnia 11 lutego 2013 złożonym w tym samym dniu, sformułował zarzut braku jurysdykcji krajowej w niniejszej sprawie.

Postanowieniem z dnia 8 marca 2013r. oddalono zarzut braku jurysdykcji krajowej i odmówiono odrzucenia pozwu.

Pozwany wniósł zażalenie.

Postanowieniem z dnia 25 kwietnia 2013r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku oddalił zażalenie pozwanego.

Po ponownym rozpoznaniu Sąd ustalił, co następuje:

Pozwany L. I. jest wspólnikiem w spółce z o.o. (...)we Włoszech w miejscowości M. C. prowincja C.. Spółka w 2007r. zatrudniała 120-130 osób. W latach 2006-2007 pracował w niej powód i zarabiał ok. 1.000 euro miesięcznie. Powód pozostawał w dobrych relacjach z pozwanym (prezesem spółki) i jego siostrą M. E., która była wspólnikiem pozwanego w interesach.

( dowód: zeznania świadków M. E. I. k. 262 v - 263 v

B. S., k. 261 v - 262

A. M., k. 266 v - 267

przesłuchanie powoda k. 267 akt

przesłuchanie pozwanego k. 268v akt)

W sierpniu 2007 pozwany był nadto wspólnikiem spółki z o.o. (...) obecnie w likwidacji i spółki (...) obecnie w likwidacji. Potem powstały spółki (...) obecnie w likwidacji, (...) S., (...) E. S. obecnie w likwidacji, M. P. (...) w likwidacji i P. I. I. S..

( dowód: dokumenty k. 459-460 akt)

W dniu 9 marca 2007 r. pozwany i jego siostra M. E. I. założyli (...) spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w T.. Pozwany posiadał w niej 14 udziałów o łącznej wysokości 35.000,00 zł, a jego siostra 5 udziałów o łącznej wartości 12.500,00 zł. W lutym 2007 pozwany zawarł związek małżeński z B. S.. Żona pozwanego została prokurentem samoistnym tej spółki.

( dowód: zeznania świadków M. E. I. k. 262 v - 263 v

B. S. k. 261 v - 262 v

wyciąg z KRS k. 118-124 akt)

W połowie 2007 r. pozwany zaoferował powodowi udział w przedsięwzięciu finansowym oraz zaproponował mu pracę w Polsce. Pozwany zamierzał wznieść budynek mieszkalny przy ul. (...) w T.. Budowę tę chciał realizować w ramach działalności firmy ‘I.’ sp. z o.o. w T.. Powód miał pełnić funkcje kierownicze w firmie (...) mającej siedzibę w T., a której udziałowcem był pozwany. Powód przyjął propozycję i zgodził się zmianę miejsca pracy, ale w zamian zażądał, by pozwany uczynił go wspólnikiem w spółce zarejestrowanej w Polsce. W związku z tym, że pozwany jako prezes (...) sp. z o.o. potrzebował środków pieniężnych na sfinansowanie kosztów nabycia nieruchomości położonej w T. przy ul. (...), na której zamierzał wznieść budynek mieszkalny i czerpać korzyści, strony ustaliły, że powód pożyczy na ww. cel kwotę 60.000,00 €. Umowę pożyczki strony zawarły 25 lipca 2007 r. w T.. W umowie ‘I.’ spółka z o.o. zobowiązała się zwrócić powodowi kwotę 60.000,00 € w terminie do dnia 31 maja 2009 r. - nie później jednak niż w terminie 14 dni od daty sprzedaży ostatniego lokalu mieszkalnego w budynku mieszkalnym, który zostanie wybudowany przez pożyczkobiorcę w T. przy ul. (...). Pożyczkobiorca zobowiązał się również uiścić na rzecz powoda odsetki od kwoty pożyczki w wysokości równej odsetkom od kredytów długoterminowych, których wysokość na dzień zawarcia umowy wynosiła 7,65% rocznie. Powód przelał na konto spółki kwotę 60.000 €. Spółka ‘I.’ powstała 7 listopada 2006. Pozwany posiadał w niej 18 udziałów o łącznej wartości 45.000,00 zł, a B. S. 2 udziały o wartości łącznej 5.000,00 zł. B. S. była prokurentem samoistnym tej spółki.

( dowód: umowa pożyczki k. 16-17 w aktach INc 35/09 tut. Sądu

przelew kwoty 60.000 euro k. 14 akt I Nc 35/09

przesłuchanie powoda k. 267-267v akt,

cz. przesłuchanie pozwanego k. 268 – 268v akt

zeznania świadka M. S. e-protokół z 18 09 2013 g. 00.14.23 i

dalej

wyciąg z KRS spółki (...) k. 38-40 akt INc 35/09)

Zgodę na zmianę miejsca pracy i wykonywanie jej w Polsce powód uzależnił również od zgody pozwanego na zbycie przez niego na jego rzecz odpłatnie części udziałów w (...) sp. z o.o. w T., w której powód miał pracować. Powód zamierzał zainwestować w tą spółkę swoje oszczędności, licząc na to, że pracując w Polsce będzie uzyskiwał dodatkowo stałe dochody z tytułu zysków jako współudziałowiec i że będzie współzarządzał spółką. Pozwany miał się nad tym zastanowić. Pozwany wyraził na to zgodę po 1 sierpniu 2007. Strony rozmawiały telefonicznie. W negocjacjach strony ustaliły, że za kwotę 20.000 € powód nabędzie od pozwanego udziały wynoszące 20% w spółce (...) sp. z o.o. w T., a której udziałowcami byli do tej pory pozwany i jego siostra. Strony ustaliły, że powód najpierw przekaże pozwanemu na zakup udziałów w spółce pieniądze w kwocie 20.000 €, a następnie strony sporządzą w Polsce umowę nabycia przez powoda udziałów w ww. spółce z o.o. we właściwej formie, tj. formie aktu notarialnego i dokonana zostanie zmiana umowy spółki. Potem ustalono, że powód przekaże pozwanemu pieniądze w gotówce w dniu 7 sierpnia 2007 r. w siedzibie spółki w M. C.. O tym terminie powoda poinformowała siostra pozwanego. Powód przebywał wówczas cały czas we Włoszech, pozwany miał przyjechać w związku z wakacjami.

( dowód: przesłuchanie powoda k. 267v i 462v-463 akt)

Pozwany w sierpniu 2007 miał zaplanowany urlop w B. prowincja O. w domu G. M.. Miejscowość ta nie jest położona nad morzem. Do B. pozwany przyjechał samochodem L. (...) nr rej. (...). Od 3 sierpnia przebywał tam jego kolega M. B., który przyleciał z M. samolotem A.. Żony pozwanego jeszcze tam nie było. Przyleciała później samolotem z Polski do R.. Odebrał ją z lotniska pozwany. Było to po 7 sierpnia 2007r. W połowie sierpnia pozwany z żoną wyjechali z B. do A.. M. B. w B. był do 25 08 2007r. i robił zakupy w pobliskich sklepach używając karty płatniczej.

( dowód: zeznania świadka M. B. e-protokół (...) 01 2014 g. 00.04.00 i dalej

zestawienie transakcji k. 532-533 akt)

W celu odbioru pieniędzy od powoda pozwany przerwał swój urlop spędzany w B.. Z miejscowości B. do siedziby spółki w M. C. jest ok. 500 km. Jest autostrada z B. do M. C.. Dnia 6 sierpnia 2007 r. pozwany był jeszcze w O. k/ B., gdzie zapłacił kartą kredytową m. in. w restauracji oraz kupując odzież. Następne zakupy przy użyciu tej karty zostały dokonane 10 sierpnia 2007 r. Z karty paliwowej nr (...) korzystano dnia 1 sierpnia 2007 o godz. 8.20, potem 7 sierpnia 2007 r. o godz. 6.01, a następnie 11 sierpnia 2007 r. Jak wynika z odręcznych Adnotacji na zestawieniu transakcji, przy użyciu tej karty zatankowano paliwo do samochodu (...) (o nr rej. (...)), przy czym 1 i 7 sierpnia 2007 r. w miejscowości M. S.., zaś 11 sierpnia 2007 r. w miejscowości V.. Miejscowości te znajdują się w pobliżu miejscowości B. gdzie urlop spędzał pozwany i gdzie po 7 sierpnia dojechała jego żona. Dla firmy (...) wystawiona była też 2 inne karty paliwowe w tym jedna z nich o nr (...). Dnia 7 sierpnia 2007 r. w miejscowości M. C. użyto tej karty paliwowej nr (...) celem zakupu paliwa do samochodu o nr rej. (...) (X. P.) zarejestrowanego na spółkę. Trzecia karta używana była wg odręcznej adnotacji dla pojazdu F. i tankowano na nią w miejscowości G. w dniach 1, 6 i 11 sierpnia 2007r. Wkrótce po odbiorze pieniędzy powód wrócił do B.. Powód nie widział samochodu którym pozwany przyjechał do M. C..

( dowód: zestawienie użycia karty kredytowej pozwanego k. 108-112,

przesłuchanie powoda k. 462 v akt)

karta paliwowa i zestawienie użycia kart k. 103-107 akt)

Pozwany z żoną B. S. w B. byli do połowy sierpnia. Stamtąd pojechali do A. poł. na południu Włoch. Siostra pozwanego dojechała do nich w drugiej połowie sierpnia i pozostały urlop spędzili w gronie rodziny. Siostra pozwanego była wówczas w ciąży. Z karty paliwowej o nr (...) korzystała też siostra pozwanego. Ona dysponowała nią w dniu składania zeznań i okazała Sądowi na rozprawie

(dowód: zeznania świadka M. E. I. k. 262v-263 akt

zeznania świadka B. S. k. 261 v akt

W celu przekazania pieniędzy pozwanemu powód w dniu 7 sierpnia 2007 r. ok. godz. 8.35 w miejscowości L. w odległości ok. 23 km od miejscowości M. C. w we Włoszech wypłacił z banku ze swojego konta 20.000 €. Następnie z tą gotówką udał się do pracy tj. do biura spółki (...) w M. C.. W ciągu dnia do biura spółki przybył pozwany, który pokwitował ich odbiór od powoda. Poświadczył, że jest to na poczet nabycia 20% udziałów w spółce w Polsce. Treść pokwitowania przygotowała wcześniej na komputerze siostra pozwanego M. E.. Po zapoznaniu się przez strony z jego treścią i zaakceptowaniu siostra pozwanego wydrukowała 2 egzemplarze pisma i przedstawiła powodowi do podpis. Powód podpisał. Jeden z egzemplarzy pozostał u pozwanego, zaś drugi otrzymał powód.

( dowód:

potwierdzenie wypłaty 20.000 euro z banku k. 12,

pokwitowanie k. 11,

przesłuchanie powoda k. 267-268 akt)

Nieczytelny podpis pozwanego znajdujący się na pokwitowaniu z 7 sierpnia 2007r. posiada pełne odzwierciedlenie w porównawczych wzorach podpisów własnych pozwanego i został przez niego nakreślony. Został nakreślony przy użyciu klasycznego długopisu na uprzednio przygotowany druk oświadczenia sporządzony z wykorzystaniem urządzenia pracującego w technice termicznego utrwalania tonera. Nie można określić daty sporządzenia podpisu pozwanego jak też daty wydrukowania dokumentu.

( dowód: opinie biegłego Z. L. k. 62-80 i 130-137 akt)

Po przekazaniu pieniędzy w biurze spółki pozwany opuścił je, zaś powód wraz z siostra pozwanego udali się do banku (...) w M. C., gdzie wpłacono pieniądze na konto wskazane M. E. I. przez pozwanego.

Zgodnie z porozumieniem między stronami powód podjął pracę w (...) Sp. z o.o. z siedzibą w T.. Jego zarobki nie odbiegały od zarobków uzyskiwanych przez niego we Włoszech. Powód oczekiwał, że pozwany zgodnie z umową zawrze z nim umowę zbycia udziałów w spółce i w ten sposób uzyska on spodziewane korzyści finansowe, czerpiąc dochody z zysków spółki. Pozwany zwlekał z dokonaniem czynności, ale zapewniał powoda, że wkrótce zawrze z nim tą umowę. W tym czasie sytuacja finansowa spółek założonych przez pozwanego w Polsce pogarszała się. (...) sp. z o.o. w której zatrudnieni byli powód i świadkowie A. M.(poprzednio S.) oraz M. S. nie przynosiła zysków, lecz straty. Pogarszała się też kondycja (...) sp. z o.o. W 2008 r. pozwany wypowiedział powodowi umowę o pracę, uzasadniając to złymi wynikami spółki. Ani pozwany ani spółka (...) nie oddali powodowi kwoty 60.000,00 € pożyczonych przez niego 25 lipca 2007. Nie zwrócono mu też kwoty 20.000,00 euro przekazanych 7 sierpnia 2007 r. mimo wezwania z dnia 31 marca 2009 r. skierowanego do pozwanego – doręczonego 6 04 2009. Termin zapłaty oznaczono na 15 04 2009. .

( dowód: przesłuchanie powoda k. 267v – 268 i 268v-269

cz. przesłuchanie pozwanego k. 268- 268v akt

wezwanie z tłumaczeniem i dowodem doręczenia k. 7-10 akt

wypowiedzenie k. 45 akt)

Pozwem z dnia 3 czerwca 2009 r. powód wniósł przeciwko (...) Sp. z o.o. z siedzibą w T. (której prezesem jest pozwany) o zapłatę kwoty 60.000,00 € z umownymi odsetkami wynoszącymi 7,65 % w stosunku rocznym od dnia 10 sierpnia 2007 r. do dnia zapłaty. W uzasadnieniu pozwu powód stwierdził, że dochodzona pozwem kwota stanowi pożyczkę, której udzielił pozwanej spółce zgodnie z umową z 25 lipca 2007 r. Pozwana pomimo wezwania do zwrotu pożyczki pismem z dnia 15 maja 2009 r. kwoty tej nie oddała powodowi. Nakazem zapłaty w postępowaniu upominawczym z dnia 25 czerwca 2009 r. Sąd Okręgowy w Toruniu wydanym w sprawie o sygn. I Nc 35/09 nakazał pozwanej spółce aby zapłaciła na rzecz powoda kwotę 60.000 € wraz z umownymi odsetkami w wysokości 7,65% w skali roku od dnia 10 sierpnia 2007 r. do dnia zapłaty.

( dowód: pozew i nakaz zapłaty k. 2-3 i 19 akt I Nc 35/09 Sądu Okręgowego w Toruniu)

Zdarzało się, że z uwagi na częste pobyty poza Włochami pozwany pozostawiał siostrze 3-4 kartki podpisane przez niego in blanco. Nie zdarzyły się przypadki zaginięcia takich kartek.

( dowód: zeznania świadka M. E. I. k. 263 akt)

W sprzeciwie od nakazu zapłaty z dnia 1 lipca 2009 r. pozwany (...) sp. z o.o. działając przez pozwanego domagał się oddalenia powództwa. W uzasadnieniu sprzeciwu stwierdzono, że nie kwestionuje się faktu zawarcia umowy pożyczki ani przelania pieniędzy na jego rachunek bankowy. Jednakże - zdaniem skarżącego - kwota 60.000,00 € miała zostać zarachowana na poczet podwyższenia kapitału zakładowego spółki. Jedynie ze względu na fakt zamieszkania powoda oraz reprezentantów spółki poza granicami kraju nie doszło do dokonania stosownych czynności prawnych. Z powodem były prowadzone rozmowy dotyczące zakresu i zasad dokonania rozliczeń dochodzonej wierzytelności. W tej sytuacji wobec prowadzonych rozmów i negocjacji co do kwot i terminów, w jakich ma być zapłacona przez pozwanego na rzecz powoda przedmiotowa należność, wniesienie sprawy do Sądu jest przedwczesne. Postanowieniem z dnia 7 sierpnia 2009 r. odrzucono sprzeciw pozwanego od nakazu zapłaty. W piśmie z dnia 17 sierpnia 2009 r. pozwany wniósł o przywrócenie terminu do uzupełnienia braków formalnych sprzeciwu. W piśmie z dnia 14 września 2009 r. pozwany (...) sp. z o.o. uzasadnił wniosek o przywrócenie terminu do dokonania czynności procesowej tym, że L. I. (pozwany w tej sprawie) jest jedynym członkiem zarządu pozwanej spółki, obecnie zamieszkuje na terenie Włoch, nie podpisał sprzeciwu w terminie z powodu znacznej ilości obowiązków służbowych i pomyłki jego asystentki. Postanowieniem z dnia 28 września 2009 r. zwrócono wniosek o przywrócenie terminu do uzupełnienia braków formalnych sprzeciwu i ponownie odrzucono sprzeciw. Zażaleniem z dnia 30 października 2009 r. pozwany zaskarżył postanowienie z dnia 28 września 2009 r. Postanowieniem z dnia 16 grudnia 2009 r. odrzucono ww. zażalenie.

Wszystkie pisma procesowe kierowane do sądu (sprzeciw, kolejne zażalenia) L. I. podpisywał na kartach papieru nie posiadających cech papieru firmowego (brak pieczęci, wodnych znaków itp.).

( dowód: pisma procesowe i orzeczenia na k. 22, 31, 36, 37, 48, 53-54 akt I Nc 35/09 tut. sądu).

W związku z uprawomocnieniem się nakazu pozwana (...) sp. z o.o. zwróciła powodowi kwotę zasądzoną nakazem.

(bezsporne)

A. M. /poprzednio S./ była do drugiej połowy 2011 r. zatrudniona przez pozwanego w (...) sp. z o.o. Wcześniej (tj. od października 2007 r. do lutego 2010 r.) pracowała dla pozwanego w firmie (...) sp. z o.o. której pozwany był prezesem zarządu. Poza pracą utrzymywała bliskie kontakty towarzyskie zarówno z powodem i jego partnerką, jak i pozwanym oraz jego żoną. Już w 2007 r. pracując dla spółki (...) sp. z o.o. A. M. wiedziała, że powód miał zostać wspólnikiem pozwanego w interesach, które prowadził on w Polsce. A. M. nie wiedziała na jakich zasadach powód miał nabyć udział w spółce (...). W chwili wypowiedzenia powodowi umowy o pracę świadek nadal pracowała w spółkach zarządzanych przez pozwanego. Po utracie pracy przez powoda świadek dowiedziała się o jego sporze z pozwanym; powód poinformował ją, że pozwany nie oddał jemu 80.000 €.

W połowie 2011 r. z uwagi na trudną sytuację finansową (...) sp. z o.o. pozwany wypowiedział A. M. umowę o pracę w tej spółce. A. M. wspólnie z księgową zatrudnioną w spółce porządkowały m. in. dokumentację finansową spółki znajdującą się w biurze w T.. Wśród dokumentów spółki A. M. odnalazła oryginał pokwitowania odbioru przez pozwanego od powoda kwoty 20.000 €. Dokument ten skopiowała i dostarczyła Sądowi w dniu 22 września 2011 r.

(dowód: zeznania świadka A. M. k. 266-266v akt

wypowiedzenie k. 379v akt)

Kopia tego dokumentu (na k. 264) nie stanowi wiernej kopii oryginału pokwitowania z dnia 7 sierpnia 2007 r. dołączonego przez powoda do pozwu znajdującego się na k. 11 akt w części dotyczącej podpisów. Nie można postawić wniosków kategorycznych, co do tego, czy oba dokumenty zostały pierwotnie wydrukowane przez to samo urządzenie.

( dowód: opinia (...)z 10 listopada 2011 r., k. 297-302).

Pomimo zobowiązania przez Sąd pozwany stwierdził, że nie jest w posiadaniu oryginału dokumentu, który skopiowała A. M..

(bezsporne)

Główną księgową w spółce (...) była M. S.. Wraz z A. M. zajmowały się też archiwizowaniem dokumentacji i miały dostęp do wszystkich dokumentów. Obie pracowały codziennie, były ostatnimi pracowniczkami firmy. M. S. wychodziła z pracy szybciej niż A. M.o 2 godziny. W roku 2011 pozwany pytał M. S. o znaleziony przez A. M. dokument. Pokazał M. S. pismo i pytał czy takie znajdowało się w firmie. Świadek zaprzeczyła. Pismo które pokazał jej pozwany to nie było pismo które znajduje się na k. 11 akt.

( dowód: zeznania świadka M. S. e-protokół z 18 września 2013 g. 00.03.02 i dalej)

Powód był zatrudniony w (...) spółka z o.o. do 30 września 2008.

( dowód: wypowiedzenie k. 45 akt)

Do chwili obecnej powód nie otrzymał od pozwanego kwoty 20.000,00 euro.

(bezsporne)

Po ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd zważył co następuje:

I. Okoliczność, iż sąd polski posiadał jurysdykcję krajową w tej sprawie winna – w świetle orzeczeń na kartach 469 i 487 - znajdować się już poza płaszczyzną sporu.

II. W dalszej kolejności – zgodnie ze wskazaniami Sądu Apelacyjnego w Gdańsku zawartymi w uzasadnieniu do wyroku z 4 lipca 2012r. – trzeba było ustalić, jakie prawo materialne właściwe było dla oceny roszczenia powoda. W świetle dowodu z przesłuchania stron (uzupełniającego) – a w szczególności zeznań powoda, bowiem pozwany konsekwentnie zaprzeczał istnieniu jakiegokolwiek kontraktu, sąd ustalił, iż do zawarcia umowy doszło po dniu 1 sierpnia 2007. Wprawdzie powód z propozycją zakupu udziałów spółki wystąpił wcześniej, ale pozwany udzielił mu wiążącej odpowiedzi po 1 sierpnia 2007. Zatem dzień udzielenia odpowiedzi i wyrażenie zgody na zbycie przez pozwanego, jak też ustalenie warunków kontraktu uznać należało za dzień zawarcia ustnej umowy promesy.

Skoro tak, to wyboru prawa właściwego trzeba było dokonać według przepisów Konwencji o prawie właściwym dla zobowiązań umownych otwartej do podpisu w R. dnia 19 czerwca 1980r. (zwanej dalej Konwencją rzymską). Akt ten wyłącza w zakresie zobowiązań umownych stosowanie art. 25-29 ustawy z dnia 12 listopada 1966r. Prawo prywatne międzynarodowe (tak art. 15). Rzeczypospolita Polska przystąpiła do Konwencji rzymskiej mocą Konwencji o przystąpieniu (...) sporządzonej w Luksemburgu dnia 14 kwietnia 2005r. w zw. z oświadczeniem Prezydenta RP (Dz. U. 2008.10.57). Konwencja w Polsce weszła w życie 1 sierpnia 2007r. tj. pierwszego dnia trzeciego miesiąca po złożeniu dokumentu ratyfikacji (aczkolwiek w Dzienniku Ustaw została opublikowana dopiero w roku 2008).

Dla porządku: dla oceny prawa właściwego użytku nie znalazło rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) Nr 593/2008 z dnia 17 czerwca 2008 r. w sprawie prawa właściwego dla zobowiązań umownych (R. I) - które zgodnie z art. 24 „zastępuje Konwencję rzymską w państwach członkowskich, z wyjątkiem tych terytoriów państw członkowskich, które są objęte terytorialnym zakresem zastosowania tej konwencji, a do których nie stosuje się niniejszego rozporządzenia zgodnie z art. 299 Traktatu”, gdyż jego norma art. 28 stanowi jednoznacznie, że niniejsze rozporządzenie stosuje się do umów zawartych od dnia 17 grudnia 2009 r.

Przy zawieraniu kontraktu strony nie wybrały prawa. Zatem art. 3 Konwencji rzymskiej („umowa podlega prawu wybranemu przez strony”) nie znalazł zastosowania. Tym samym w grę weszła norma art. 4 Konwencji zatytułowaną „Prawo właściwe w razie braku wyboru prawa”.

Zgodnie z nią:

Ust. 1. Jeżeli wybór prawa właściwego dla umowy zgodnie z artykułem 3 nie został dokonany, umowa podlega prawu państwa, z którym wykazuje ona najściślejszy związek. Jeżeli jednak część umowy, która da się oddzielić od reszty, wykazuje ściślejszy związek z innym państwem, wówczas do tej części można zastosować w drodze wyjątku prawo tego innego państwa.

Ust. 2 Z zastrzeżeniem ustępu 5 domniemywa się, że umowa wykazuje najściślejszy związek z tym państwem, w którym strona, na której spoczywa obowiązek spełnienia świadczenia charakterystycznego, w chwili zawarcia umowy ma miejsce zwykłego pobytu lub w przypadku spółki, stowarzyszenia lub osoby prawnej, siedzibę zarządu. Jeżeli jednak umowa została zawarta w ramach działalności zawodowej lub gospodarczej tej strony, domniemywa się, że umowa wykazuje najściślejszy związek z państwem, w którym znajduje się jej główne przedsiębiorstwo, lub - jeżeli zgodnie z umową świadczenie ma być spełnione przez inne przedsiębiorstwo niż główne - z państwem, w którym znajduje się to inne przedsiębiorstwo.

Kluczowe wiec znaczenie dla rozstrzygnięcia sporu w tej płaszczyźnie miało odpowiedzenie na pytanie, z którym państwem sporny kontrakt miał „związek najściślejszy”.

Strony umowy były i są obywatelami R. W.. Umowa zawarta była na odległość podczas rozmowy telefonicznej; trudno teraz jednoznacznie ustalić gdzie strony przebywały podczas rozmowy – zeznania świadków były rozbieżne np. żona pozwanego stwierdziła, że L. I. był w miejscowości B. już od 31 lipca 2007, a świadek M. B., że pozwany przyjechał tam kilka dni po nim, a on przyjechał 3 sierpnia. W świetle wyciągu z użycia karty paliwowej są podstawy do przyjęcia, że pozwany w B. był od początku sierpnia (tankowanie w M. w dniu 1 08 2007).

Przedmiotem umowy była promesa sprzedaży powodowi 20% udziałów w (...) spółce z o.o. w T. za kwotę 20.000,00 €. Akt notarialny miał zostać podpisany w Polsce.

Zgodnie się w doktrynie zauważa, iż użyte w ustępie 1 pojęcie ‘najściślejszy związek’ jest mało precyzyjne. Ustęp 2 próbuje nieco zawęzić to kryterium podając, że chodzi tu o państwo w którym strona, na której spoczywa obowiązek spełnienia świadczenia charakterystycznego, w chwili zawarcia umowy ma miejsce zwykłego pobytu. Nie budziło wątpliwości, że pozwany prowadził szeroko zakrojoną działalność gospodarczą pod wieloma formami. Latem 2007r. na terenie Włoch był wspólnikiem w spółce z o.o. (...) i spółce z o.o. (...) (teraz w likwidacji) – obie założone w 2005r. i (...) S.. Pozostałe spółki (wg dokumentu na k. 459 – 461) powstały po sierpniu 2007. Natomiast w Polsce pozwany był wspólnikiem i prezesem zarządu w spółce (...) sp. z o.o. w T., która powstała 9 marca 2007 oraz ‘I.’ sp. z o.o. w T., która powstała 7 listopada 2006r. W obu spółkach prokurentem samoistnym była żona pozwanego B. S.. Tym samym jako pewne jawiło się, iż miejscem pobytu pozwanego w tamtym okresie czasu – a był to rok założenia nowej spółki, co wymagało wzmożonego nadzoru właścicielskiego – była Polska. Tym bardziej, że żona pozwanego była prokurentem spółki co niejako wymuszało bytność w siedzibie. Nie da się bowiem wszystkiego prowadzić na odległość. Pozwany podczas przesłuchania podał, że na stałe zamieszkuje we Włoszech, w Polsce zaś jedynie przebywa, ale nigdy dłużej niż 2 miesiące (zob. protokół k. 463v akt).

Godzi się przypomnieć, że pojecie ‘miejsce zwykłego pobytu’ nie jest tożsame z pojęciem ‘miejsce stałego pobytu’ rozumianym też jako miejsce zamieszkania. Ponadto jest to tylko jedno z kryteriów na podstawie których oznacza się państwo z którym umowa wykazuje najściślejszy związek. Co więcej, domniemanie z ustępu 2 jest wzruszalne i w razie stwierdzenia, że umowa wykazuje silniejszy związek z innym państwem (niż państwo miejsca zwykłego pobytu strony zobligowanej do spełnienia świadczenia charakterystycznego) to art. 4 ust. 2 nie stosuje się (zob. monografia Michała Wojewody ‘Zakres prawa właściwego dla zobowiązań umownych – Nowa regulacja kolizyjna w konwencji rzymskiej z 1980r.’ wyd. W. K. 2007 – str. 107-111).

W ocenie sądu meriti państwem z którym umowa wykazuje najściślejszy związek była Rzeczypospolita Polska.

Do wniosku takiego uprawniały następujące okoliczności:

- miejscem zwykłego pobytu pozwanego w roku 2007 była Polska. Przyjmuje się, że zwykły pobyt oznacza przebywanie w danej miejscowości bez zamiaru stałego w niej pobytu. Zatem fakt, że pozwany miał i ma miejsce stałego zamieszkania na terenieR. W., nie wykluczał a limine, że nie miał miejsca zwykłego pobytu w Polsce. Z uwagi zaś na ówczesną aktywność zawodową pozwanego w T. i fakt przebywania tu jego żony (prokurenta samoistnego w obu spółkach), były podstawy do formułowania wniosku, że miejscem zwykłego pobytu pozwanego w roku 2007 była Polska.

- świadczenie charakterystyczne miało zostać spełnione w Polsce. Tu pozwany miał sprzedać powodowi udziały w wysokości 20% kapitału spółki w (...) sp. z o.o. Umowa ustna obejmowała tylko przyrzeczenie dokonania tej czynności.

- osoba prawna z która związane było świadczenie miała siedzibę w Polsce (w T.). Do nabycia udziałów w spółce wymagana była forma aktu notarialnego, który winien być sporządzony w Polsce. Takiej formy i miejsca wymagała też zmiana umowy spółki.

- powód w następstwie m. in. spornej umowy podjął pracę w (...) sp. z o.o. z siedzibą w T..

W świetle przedstawionych rozważań uprawnionym zdaniem sądu było wyprowadzenie wniosku, że Polska była krajem z którym umowa wykazywała najściślejszy związek i to w oparciu o art. 4 ust. 1 cyt. Konwencji jak i domniemanie z ustępu 2.

W takim zaś wypadku oceny istnienia i ważności umowy Sąd dokona w oparciu o przepisy polskiego kodeksu cywilnego. Prawo właściwe dla umowy na podstawie art. 3-6 Konwencji (tu: kodeks cywilny) będzie też miało zastosowanie do jej wykładni, wykonywania wynikających z niej zobowiązań i skutków całkowitego lub częściowego niewykonania zobowiązań (tak art. 10 Konwencji).

III. Stan faktyczny sprawy został ustalony na podstawie dowodu z opinii biegłego z zakresu badania pisma Z. L. z dnia 13 lutego 2010 r., opinii Instytutu (...) (...) z dnia 10 listopada 2011 r., dowodu z dokumentu – pokwitowania z 7 sierpnia 2007 r., dowodu wypłaty gotówki, wydruków użycia karty kredytowej i karty paliwowej, zaświadczeń dot. istnienia spółek na terenie Włoch gdzie pozwany jest wspólnikiem, wyciągów w Krajowego Rejestru Sądowego, wypowiedzenia, wezwania do zapłaty oraz z zeznań świadków A. M. i M. S. i przesłuchania powoda. Nadto w oparciu o dokumenty w postaci umowy, nakazu zapłaty, wyciągu z KRS i pism w zgromadzonych w sprawie INc 35/09 tut. Sądu. Jedynie częściowo sąd dokonał ustaleń w oparciu o zeznania świadków M. E. I., M. B. i B. S. oraz z przesłuchania pozwanego.

Sąd oddalił wniosek powoda o zwrócenie się do dyrektora oddziału banku (...) w M. C. o informację, czy M. I. wpłacała w dniu 7 sierpnia 2007 r. Wniosek ten był już oddalony podczas gdy sprawa była rozpoznawana przez Sąd pierwszej instancji. Powielenie go potem (ostatnia rozprawa) było spóźnione. Nadto zdaniem nin. sądu nie można odmówić słuszności stanowisku sądu pierwszej instancji (przy pierwszym rozpoznaniu sprawy), że nie zmierzało to do wyjaśnienia okoliczności spornych w sprawie. Świadek M. E. I. składając zeznania nie zaprzeczała, by w tym dniu nie była w pracy. Takie twierdzenie ze strony pozwanego – motywowane ciążą M. I. – pojawiło się pod koniec procesu, a okoliczność ta nie została zdaniem sądu wykazana w sposób dostateczny. Ustalenie zresztą, iż M. I. w tym dniu wpłacała pieniądze w banku nie oznacza, że była to gotówka przekazana od powoda. Nadto powód nie wskazał numeru konta bankowego na które świadek miała wpłacić w dniu 7 sierpnia 2007 r. sporne pieniądze.

Jeśli chodzi o opinie biegłego Z. L. z 13 lutego 2010 r. i 14 sierpnia 2010 to Sąd uznał je za wiarygodne. Biegły jest fachowcem, a opinie są zdaniem sądu jasne, spójne i rzeczowe. Zostały sporządzone w sposób rzetelny i prawidłowy. Wprawdzie przyjęta metoda badawcza wywołała po badaniu stan znacznej degradacji dokumentu, ale biegły posłużył się metodą dopuszczalną. Stąd w ocenie sądu opinie zostały sporządzone w sposób fachowy i przez osobę posiadającą odpowiednie kwalifikacje. W opinii biegły wyczerpująco odniósł się do oznaczonych tez dowodowych. Logicznie i wyczerpująco wskazał co legło u postaw sformułowanych wniosków.

Wzięto przy tym pod uwagę to, iż opinia biegłego podlega ocenie przy zastosowaniu reguł z art. 233 § 1 k.p.c., lecz tym co odróżnia ją pod tym względem od innych dowodów, to szczególne dla tego dowodu kryteria oceny, którymi są poziom wiedzy biegłego, podstawy teoretyczne opinii, sposób motywowania sformułowanego w niej stanowiska oraz stopień stanowczości wyrażonych w niej ocen.

Biegły ustalił w pierwszej opinii, że na pokwitowaniu z dnia 7 sierpnia 2007 r. pozwany złożył własnoręczny podpis. Godzi się przypomnieć, że pozwany pierwotnie zaprzeczał, by w ogóle był to jego podpis, jak i temu, że składał swój podpis na takim pokwitowaniu. Potem zmienił zdanie i ostatecznie uznał, że mógł podpisać ten dokument. Dodał, że podpis na nim złożył in blanco. Tym samym wnioski biegłego przestały być niespójne z twierdzeniami pozwanego.

Za wiarygodną uznano też opinię biegłego Z. L. z dnia 14 sierpnia 2010 r. sporządzoną na okoliczność, czy podpis pozwanego na karcie zawierającej oświadczenie z dnia 7 sierpnia 2007 r. został złożony przed jej zadrukowaniem i daty złożenia podpisu oraz wydrukowania oświadczenia. Wprawdzie co do drugiej tezy wykonanie opinii okazało się nie być możliwe z uwagi na zbyt długi okres czasu do naniesienia tonera i pasty (co było spójne z wnioskami (...)w W. w tym samym przedmiocie), ale w pozostałej części opinia była kategoryczna i jednoznaczna.

Kierując się ww. kryteriami, uznano, że obie opinie były przydatne dla dokonania należytej oceny zgromadzonego materiału przez Sąd. Mając na uwadze powyższe Sąd uznał opinie Z. L. za wiarygodne.

Zważyć też należy, że ugruntowany jest w orzecznictwie pogląd, wg którego Sąd w sprawie do rozstrzygnięcia której wymagane są wiadomości specjalistyczne nie może wydać orzeczenia wbrew wnioskom wypływającym z opinii uznanej przez tenże Sąd za fachową i rzetelną ( zob. np. wyrok SN z 26/10/2006 I CSK 166/06 – publ. Lex nr 209297 lub II UK 277/04 OSNP 2006/5-6/97).

Zdaniem sądu meriti, nie można postawić kategorycznej tezy, że druga opinia Z. L. była ewidentnie sprzeczna z opinią (...)(dalej ‘ (...)) w W. z 12 kwietnia 2011 r. Jak wyżej sygnalizowano opinie te były zbieżne w zakresie ustalenia, że nie jest możliwe określenie daty złożenia podpisu oraz wydrukowania oświadczenia zawartego w dokumencie datowanym 7 sierpnia 2007 r.

Nie były jednoznacznie niespójne co tego, czy podpis pozwanego na karcie zawierającej oświadczenie z dnia 7 sierpnia 2007 r. został złożony przed jej zadrukowaniem, bowiem opinia (...) była w swych wnioskach bardzo niejednoznaczna i mało kategoryczna. Autor opinii kilkakrotnie podłużył się w niej sformułowaniem „prawdopodobnie” /k. 209, 211, 214/. Powyższe P. R. podtrzymał składając ustne wyjaśnienia (ustną opinię). Sam dodał, że o bardziej jednoznaczne wnioski mógłby pokusić się jedynie w sytuacji gdyby dokument nie uległ tak znacznej degradacji. Z tego właśnie powodu biegły z (...) wyłączył z badań fragment podpisu pozwanego, ograniczając badania do liter ‘L’ i ‘u’’ w imieniu pozwanego.

Wprawdzie do pomyślenia jest, że metody nieniszczące (wzbudzania fluorescencji lub absorpcji promieniowania elektromagnetycznego, nakładania obrazów, obserwacja trójwymiarowa) należą do metod znacznie bardziej zaawansowanych technologicznie i gwarantujących wysoki poziom merytoryczny niż być może bardziej zawodna metoda niszcząca Z. L., niemniej taką metodę biegły zastosował czym wywołał stan degradacji dokumentu w takim stopniu, że sporządzenie innej opinii o cechach kategoryczności okazało się być niemożliwe. Skoro takim sformułowaniem posłużył się autor opinii (...) samemu niejako pozbawiając opinię istotnego znaczenia i wiarygodności – to sąd nie mógł jej traktować jako samodzielnego i niewątpliwego źródła wiedzy o okoliczności tak dla sprawy istotnej. Opinia jawiła się niewątpliwie jako fachowa, ale nie dawała jednoznacznych odpowiedzi na pytania sformułowane w tezie dowodowej.

Druga opinia (...)z dnia 10 listopada 2011 r. częściowo była kategoryczna i jednoznaczna i w tym zakresie stanowiła istotny materiał dowodowy, w pozostałej zaś części (chronologicznie pierwszej) wniosków kategorycznych nie zawierała. Być może była to konsekwencją tego, że przedmiotem badania była kserokopia – biegły porównywał oryginał z k. 11 i kserokopię z k. 264. Dlatego nie dało się jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy oba dokumenty zostały pierwotnie wydrukowane przez to samo urządzenie. We wnioskach biegły napisał, że ‘prawdopodobnie’ dokumenty w części nadrukowanej nie są kopiami, ale jasnym jest, że wobec braku stanowczości konkluzji nie można było przyjąć tego za pewnik. Wnioski zawarte w tej opinii zasługiwały na wiarę, tym bardziej iż opinia ta nie wzbudziła większego sporu miedzy stronami. Tyle, że każda że stron wyciągała z niej inne wnioski i każda upatrywała korzystnych dla siebie skutków dowodowo-procesowych z niej płynących. Na żądanie wezwano autora opinii, który w ustnych wyjaśnieniach powielił treść obu opinii. Materiał w postaci ustnych wyjaśnień P. R. działającego w imieniu (...) uznano za wiarygodny. Z jednej strony potwierdził on, że wniosek o naniesieniu pasty długopisowej jako pierwszej obarczony był niejednoznacznością prawdopodobieństwa. Ten sam problem dotyczył kwestii czy dokumenty na k. 11 i 264 w części zadrukowanej są kopiami. Dalej zaś stający poparł wniosek nr 2 sformułowany w opinii drugiej, do czego już żadna ze stron uwag nie zgłosiła.

Oceniając osobowe źródła dowodowe należało zauważyć, że strony w toku procesu przedstawiły całkowicie odmienne i wzajemnie wykluczające się wersje zdarzeń – w tym te dotyczące sporządzenia dokumentu – pokwitowania z 7 sierpnia 2007 r. Powód w toku procesu twierdził, że dokument ten został sporządzony – zgodnie z jego treścią - w M. C. w dniu 7 sierpnia 2007 r. w obecności stron i świadka M. E. I.. Pozwany zaś temu przeczył.

Sąd dał wiarę powodowi. Jego twierdzenia były konsekwentne i spójne z pozostałym uznanym za wiarogodny materiałem dowodowym. Nie sposób też pominąć, iż twierdzenia powoda uwiarygadniał brak spójności między zeznaniami pozwanego i jego świadków. Już tylko twierdzenia pozwanego w toku całego procesu w wielu miejscach cechowała wewnętrzna sprzeczność i niekonsekwencja. To odbierało zeznaniom walor wiarygodności.

W ocenie sądu powód wykazał że dnia 7 08 2007r. pobrał z miejscowości koło M. C. z banku kwotę 20.000 euro. Przedstawił dowód przekazania tych pieniędzy i wykazał cel tego działania. Korespondowało to z potwierdzeniem znajdującym się na k. 11 akt. Twierdzenia o umowie, o podwyższeniu kapitału spółki i sprzedaży części udziałów powoda potwierdził zresztą sam pozwany (być może niezamierzenie) w sprzeciwie na k. 22 akt I Nc 35/09 gdzie podniósł, iż kwota 60.000,00 € (przedmiot pożyczki) miała zostać zarachowana na poczet podwyższenia kapitału zakładowego spółki. Przyznał więc tym samym, iż przyrzekł powodowi podwyższenie kapitału zakładowego spółki, które miało nastąpić w oparciu o pochodzące od niego środki pieniężne. Nie sposób przeoczyć, że w toku tego procesu pozwany już nie potwierdził, że do takiego podwyższenia kapitału dojść miało (k. 268) zasłaniając się trudną do uwierzenia niepamięcią.

Sąd nie dał wiary pozwanemu bowiem- jak sygnalizowano -jego twierdzeniom brak konsekwencji.

Pozwany podjął początkowo obronę twierdząc, że na pokwitowaniu to nie jest jego podpis (k. 40). Potem podniesiono (na k. 329 v oraz w piśmie na k. 101v - 102), że nie kwestionuje pozwany już faktu złożenia przez siebie analizowanego podpisu, tyle że pozwany nie otrzymał od powoda 20.000 € i nie kwitował ich odbioru. Jego zdaniem dokument z jego podpisem powód uzyskał podstępnie czy to: a/ przez podsuniecie mu pisma do podpisu (a on podpisał nie czytając) czy też b/ przez wykorzystanie kartki z podpisem in blanco. Przy czym nie wykazał pozwany jak powód miałby wejść w posiadania takiej kartki. Tymczasem pamiętać trzeba, iż:

a/ jego siostra M. E. I. zeznała, że taka karta z podpisem in blanco im we Włoszech nigdy nie zginęła, a było ich niewiele – pozwany pozostawił jej 3-4 takie kartki;

b/ nie wykazano, że w biurze w Polsce takie kartki in blanco pozwany też pozostawiał, co było zresztą wątpliwe – i jak się wydaje zbędne - skoro w Polsce na stałe przebywała żona pozwanego B. S. która była prokurentem samoistnym obu spółek i mogła działać w ich imieniu (a więc podpisywać na bieżąco niezbędne dokumenty);

c/ do przeprowadzenia całej operacji (posłużenia się kartka in blanco) i zrealizowania zamiaru wyłudzenia, powód potrzebował nie jednej lecz 2 kartek z podpisem in blanco pozwanego, skoro oba pokwitowania - na k. 11 i na k. 264 odnalezione przez świadka A. M. w biurze firmy – nie są wiernymi kopiami.

d/ powód do sierpnia 2007 jeszcze pracy w (...) biurze nie podjął. Nastąpiło to później.

Równie niekonsekwentny był pozwany oznaczając miejsce swego pobytu na początku sierpnia 2007 – a konkretnie 7 08 2007.

Początkowo podał, że był w Bułgarii (k. 40v). W trakcie swych zeznań podał, że był nad morzem (k. 268). Potem oświadczył, że był w B. (łatwym do sprawdzenia jest, iż miejscowość B.nie jest nie jest nad morzem – jest od niego oddalona ok. 80-90 km w głąb lądu), a na koniec długiego procesu okazało się że tego konkretnego dnia miał być w R..

Równie niewiarygodna była podjęta przez pozwanego próba zakwestionowania zeznań powoda odnośnie pobytu siostry M. E. I. w dniu 7 sierpnia 2007 w biurze firmy. Pozwany wywodził, że było mało prawdopodobne aby siostra była wówczas w biurze w pracy, skoro była w ciąży. Dla przypomnienia: świadek M. I. w zeznaniach nie zaprzeczyła, by w tamtym czasie świadczyła pracę. Potwierdziła jedynie, że była wtedy w ciąży. Jasnym i oczywistym jest, że jedno nie wyklucza drugiego. Ciąża to nie choroba i jeśli stan zdrowia na to pozwala nie ma przeszkód by świadczyć pracę. Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością stwierdzić też można, iż gdyby siostra pozwanego z powodu ciąży przebywała na zwolnieniu lekarskim to na pewno by o takim fakcie pamiętała. Takich rzeczy się po prostu nie zapomina. Z punktu zasad doświadczenia życiowego nie jest to możliwe. Zresztą gdyby nawet poczynić założenie, że siostra pozwanego korzystała ze zwolnienia lekarskiego to jeszcze nie oznacza, że nie mogła tego dnia na godzinę- dwie przyjść do czynnego biura. Teza o ciąży zagrożonej - na tyle że nie można świadczyć pracy na miejscu - była zresztą nie do obrony, jeśli zważyć na to, iż M. E. I. w połowie sierpnia 2007 była w stanie odbyć podróż do A. oddalonej od M. C. o blisko 1.000 km. Zły stan zdrowia i wola utrzymania ciąży wykluczają odbycie takiej podróży jakimkolwiek środkiem lokomocji. Skoro jednak świadek do A. przybyła, to oznaczało, że jej stan zdrowia był dobry i była ona w stanie przyjść w dniu 7 sierpnia do biura.

W rezultacie powyższej analizy zdaniem sądu do twierdzeń pozwanego przy ocenie materiału nie można było podejść w sposób życzliwy. Twierdzenia te podlegały weryfikacji, która finalnie okazała się być dla pozwanego niepomyślna.

Sąd nie dał wiary świadkowi M. B. bowiem zasady doświadczenia życiowego przeczą możliwości posiadania tak fenomenalnej pamięci jaką wykazał się świadek. Zwrócić jednak na wstępie trzeba uwagę na to, że pozwany przez zdecydowanie większą cześć procesu nie wspomniał nigdy o tym, że pojechał wówczas do R. (tzn. podał że tam był, ale tylko na lotnisku po żonę, później). I to nie powołał się nie tylko na to, że tego konkretnego dnia był w R., ale nawet na to, że w ogóle podczas urlopu w B. wybrał się tam na całodniową wycieczkę z dwoma kolegami.

Doskonała pamięć M. B. była jednak wybiórcza. Świadek po 7 latach pamiętał wprawdzie nie tylko datę wycieczki do R., ale i nawet godzinę wyjazdu z domu i przybycia z powrotem, fakt tankowania po drodze i nawet miejsce tegoż. Natomiast nie potrafił podać tak bardziej zapadającej w pamięci daty jak dnia gdy pozwany dojechał do niego do B.. Raz podał, że pozwany przyjechał kilka dni po nim, a on przyjechał 3 sierpnia. Chwilę potem zeznał, że pozwany dojechał 4-5 sierpnia. Nie sposób odstępu między 3-cim, a 4-5-tym uznać za odstęp ‘kilkudniowy’. W ocenie sądu jednak obie podane przez niego daty były nieprawdziwe. Nie mógł pozwany do B. dojechać po świadku /przybyłym 3 08/, skoro jak wynika z wyciągu z karty paliwowej pozwany dnia 1 sierpnia 2007 tankował w miejscowości M. S. w pobliżu B.. O ile do pomyślenia było, że świadek mógł pomylić datę, o tyle nieprawdopodobne było, iż pomylił kto pierwszy z nich przyjechał do domu G. M.. W rezultacie dokonanie wiążących ustaleń na podstawie zeznań tego świadka było wykluczone. Zeznaniom M. B. (poza pewnymi kwestiami niespornymi) odmówiono waloru wiarygodności.

Zeznaniom świadków M. E. I. i B. S. co do zaprzeczenia wyjazdowi pozwanego do M. C. w dniu 7 08 2007, braku umowy z powodem, nie przekazania przez niego pieniędzy i nieistnienia przyrzeczenia sprzedaży powodowi udziałów w spółce nie dano wiary. Zeznania tych świadków budziły wątpliwości z uwagi chociażby na powiązania rodzinne i ekonomiczne z pozwanym, a także z uwagi ich treść. Zeznania te nierzadko były też niespójne. Dano im wiarę co do okoliczności niespornych lub takich które znajdowały potwierdzenie w innym materiale.

Świadek M. I. odnośnie pobytu pozwanego w B. zeznała, że brat z żoną ‘pojechali razem do M.’. Tymczasem zarówno pozwany jak i jego żona zeznali, iż B. S. doleciała później i to do R.. Do M. nie pojechali zatem razem. Świadek zeznała, że brat pożyczył pieniądze od powoda, podczas gdy faktycznie pożyczkobiorcą była spółka (...) a nie pozwany. Jednak to co bardziej charakteryzowało zeznania tego świadka była niepamięć lub niewiedza. Podczas zeznań świadek często zasłaniała się niewiedzą, niepamięcią i to co do okoliczności, które wydawać by się mogło nie powinny się w pamięci zatrzeć z uwagi na ich wagę. Dlatego wątpliwym było, czy faktycznie świadek – osoba która współprowadziła i to bardzo aktywnie interesy z bratem - mogła nie wiedzieć, czy powód pełnił funkcje kierownicze w firmie w Polsce i czy chcieli z bratem powiększyć kapitał spółki. Przypomnieć bowiem należy, że mowa tu o spółce której M. E. I. była wspólnikiem (jak wynika z KRS). Nie do uwierzenia jest, że nie wiedziała jakie działania są podejmowane w związku z firmą. Dalej: świadek w zeznaniach najpierw oświadczyła, że nie pamięta czy umawiała powoda z pozwanym na dzień 7 08 2007 i ‘nie pamięta’ czy była z powodem w banku wpłacić pieniądze. Dopiero potem temu wprost zaprzeczyła. Okoliczność, że wpłaty ponad 12.000 € są sygnalizowane jest bez znaczenia, bowiem nie oznacza to, iż nie jest możliwe dokonanie samej wpłaty. Natomiast mogła świadek ‘nie słyszeć’, że brat pożyczył od powoda 20.000 €, bowiem faktycznie taka umowa nigdy nie została zawarta. Pożyczka była, ale na 60.000 € – zresztą nie brat, lecz spółka (...) była jej stroną; nadto powód nie pożyczył pozwanemu 20.000 € lecz wręczył taką kwotę na poczet transakcji sprzedania mu 20% udziałów w spółce.

Świadek natomiast wiarygodnie zeznała, że wprawdzie brat pozostawiał kartki z podpisem in blanco we włoskiej firmie – co było dość prawdopodobne z uwagi na duże zaufanie istniejące miedzy rodzeństwem - ale nigdy nie odnotowano, by takie kiedykolwiek zaginęły.

Świadek – jak wyżej sygnalizowano - zeznając nie zaprzeczyła temu, że dnia 7 08 2007 poszła do biura firmy. Nigdy nie powołała się na to, że wtedy przez dłuższy czas nie świadczyła pracy z powodu ciąży i zwolnienia, a nie nasuwa wątpliwości, że takie zdarzenia długo przechowuje się w pamięci.

Zeznaniom świadka B. S. brakowało spójności i niekiedy logiki. Nielogicznie brzmiały zeznania osoby która jest prokurentem samoistnym obu spółek jak też (...) spółki (...), że nie wie czy mąż proponował powodowi udziały w spółce i że mąż nie wtajemniczał jej w sprawy spółki. Bez głębszej analizy brzmi to niewiarygodnie. Skoro bowiem mąż starał się ją trzymać z dala od spraw spółki, to w jakim celu została ustanowiona prokurentem w tychże. To wyklucza a limine nieangażowanie się w sprawy tych podmiotów. Co więcej, z uwagi na dość częste wyjazdy pozwanego do Włoch, wręcz wymusza to aktywność zawodową B. S. na tym polu. Niemożliwością było, aby świadek była w stanie jednoznacznie oświadczyć, że 7 08 2007r. pozwany nie spotkał się z powodem bo przebywał z nią, gdyż świadka wówczas jeszcze fizycznie na terenie Włoch w ogóle nie było.

Zupełnie nieprawdziwe było jej zeznanie, że pani S. (obecnie M.) nie była zatrudniona w firmie męża w tamtym okresie czasu, bowiem przeczą temu dokumenty. A. M. nie tylko pracowała w spółkach pozwanego w roku 2007, ale także w latach następnych, aż do zakończenia okresu wypowiedzenia który upłynął 30 czerwca 2011r. Twierdzenia świadka, że w firmie mąż zostawiał kartki z podpisem in blanco, że mogły nimi dysponować różne osoby i że kto potrzebował to po nie sięgał, brzmiało tak nieprawdopodobnie, że aż trudno pokusić się o ich głębszą analizę. Wystarczy zauważyć, że zostawianie przez przedsiębiorcę bez nadzoru i kontroli kartek z podpisem in blanco, byłoby działaniem daleko niefrasobliwym i głęboko niemądrym, wręcz na granicy aberracji względem zdroworozsądkowych norm postępowania. Jedynie dla porządku wskazać trzeba, że świadek dodała, iż nie słyszała od męża, aby takie kartki zaginęły. Zdaniem sądu jednak pozostawianie w polskiej firmie takich kartek było zbędne, bowiem pozwany wówczas w T. spędzał więcej czasu niż we Włoszech, a nadto jego żona była prokurentem i sama mogła wszytko co trzeba podpisać, tym bardziej ze świadek przyznała, iż zdarzało jej się dokumenty firmy podpisywać. Tak więc teza o nieangażowaniu się w sprawy spółek została obalona przez samego świadka. Stąd też niewiarygodnie brzmiały jej twierdzenia, że nie wie jaką funkcję pełnił powód w (...) firmie i że nie słyszała o nabyciu udziałów przez powoda. Godzi się bowiem przypomnieć, że nawet pozwany przyznał, że z powodem prowadzili rozmowy na temat nabycia udziałów w spółce i że by powód zainteresowany ich nabyciem.

Prawdopodobnie natomiast brzmiały zeznania świadka, że mąż w B. był od 31 lipca, bo uwiarygadnia to zapis na zestawieniu transakcji zakupu paliwa (1 08 2007 pozwany tankował w M. S..), przy czym twierdzenie to wyklucza wersję świadka M. B.. Potwierdziła ona też, że doleciała do pozwanego później, a potem wszyscy pojechali do A., gdzie była też M. E. I.. Jednak krytyczna analiza znacznej części zeznań ww. świadka w konsekwencji nie pozwoliła uwzględnić stanowiska pozwanego.

Zdaniem sądu świadkowie B. S. i M. I. z uwagi na czytelne pobudki, starały się swymi zeznaniami wesprzeć i uwiarygodnić linię obrony pozwanego przyjętą na potrzeby tego procesu, jednak zostało to dokonane przez ww. w sposób nie do końca udolny i pomyślny.

Świadek A. M. zeznała, że od początku pracy w firmie (tj. od 2007 r.) słyszała o tym, że powód ma nabyć udziały w spółce. Jej zeznania Sąd uznał za wiarygodne. Świadek nie miała interesu w składaniu fałszywych zeznań, w odróżnieniu od świadków B. S. i M. I., osób najbliższych dla pozwanego. Sam fakt zaprzestania świadczenia pracy nie oznacza, że świadek miała powody by zeznawać niezgodnie z rzeczywistym stanem rzeczy, tym bardziej iż wypowiedzenie nie nastąpiło z powodu jakich nieporozumień, ale z uwagi na złą kondycje firmy. Zeznania świadka były jasne i korespondowały z pozostałym zebranym w sprawie materiałem dowodowym.

Jej zeznań nie zdyskredytowały zeznania M. S., chociaż chyba taka była intencja wniosku pozwanego o przesłuchanie tego świadka. M. S. przyznała bowiem, że wraz z A. M. były ostatnimi pracownicami spółki, ale w jej obecności p. M. nie odnalazła zadanego dokumentu. Jednocześnie zeznała, że A. M. była każdego dnia o 2 h w pracy dłużej niż ona, co oznacza, iż M. S. mogło po prostu nie być przy tym jak p. M. znalazła pokwitowanie. Sąd dał więc wiarę A. M., iż egzemplarz dokumentu, który skopiowała i która to kopia jest na k. 264 został przez nią znaleziony przy porządkowaniu dokumentacji firmy.

Sąd nie znalazł podstaw by odmówić wiarogodności zeznaniom M. S., zdaniem sądu nie miała powodów by zeznawać nieprawdę. To jednak nie wykluczyło wersji powoda i świadka A. M.. Należy tylko wskazać, że nie jest niemożliwym by tego rodzaju dokument nie znajdował się w biurze firmy, tylko dlatego nie był ‘dokumentem spółki’. W biurach, w jego szafach, biurkach, nierzadko przechowywane są i inne papiery pracowników. Poza tym świadek zeznała, że w firmie i między innymi w jej posiadaniu znajdowała się umowa pożyczki na 60.000 €, a przecież nie był to też dokument spółki w której świadek pracowała. Z jej zeznań wynika bowiem, że była ona główną księgową w (...) sp. z o.o., a nie w (...) sp. z o.o. Tak przynajmniej świadek zeznała. Tymczasem umowa pożyczki (...).000 € zawarta była miedzy powodem a spółką (...). Nie bardzo więc wiadomo, dlaczego miałaby być księgowana przez księgową spółki (...). Należy też przypomnieć, że pozwany w roku 2011 w domu pokazał świadkowi jakieś pismo. Na rozprawie okazało się, iż nie było to pokwitowanie z k. 11, takie świadek widziała wówczas pierwszy raz, a przecież pisma z k. 11 i 264 wyglądały niemal identycznie. Powstaje wiec pytanie, o co faktycznie pozwany pytał świadka, jakie pismo jej wówczas okazał i po co, skoro nie było to sporne pokwitowanie.

Jedyna nieścisłość jaka wiąże się z odnalezieniem dokumentu przez A. M. wiąże się z tym kiedy świadek to znalazła, przy czym wątpliwość ta łączy się z pytaniem, do kiedy pracowała M. S.. Jeśli bowiem M. S. przeszła z (...)do spółki (...) i świadczyła tam pracę w latach 2010-2011 – tak jak A. M., to prawdopodobne było nie tylko, iż mogła mieć w ręku i księgować umowę pożyczki na 60.000 €, ale też i to, że A. M. pokwitowanie odnalazła w roku 2011. Zeznała bowiem A. M. że dokument ten wpadł w jej ręce w tym czasie, gdy wraz z księgową M. S. archiwizowały dokumentację spółki. Jeśli zaś M. S. po zakończeniu działalności przez (...) (...) nie kontynuowała pracy w I., to nie mogła A. M.dokumentu odnaleźć w roku 2011, bowiem (...)funkcjonowało do początków 2010r. i było niemożliwym by świadek pismo znalazła wtedy gdy zajmowała się archiwizacją wraz z księgową M. S.. Albo więc M. S. po zlikwidowaniu (...), pracowała dalej w I., albo A. M. pomyliła rok odnalezienia dokumentu.

Fakt, że odnaleziony dokument (kopia k. 264, oryginału nikt mimo wezwania nie złożył) nie odpowiada w całości pokwitowaniu złożonemu przez powoda na k. 11 /inne podpisy, ubytki w literach/, nie dyskredytuje dokumentu z k. 11. Jak wskazał biegły układ wydruków obu dokumentów był taki sam, co pozwalało przyjąć, iż do ich wykonania mógł posłużyć jeden plik komputerowy lub dwa pliki o tej samej treści. Z uwagi jednak na skomplikowane procesy zachodzące w trakcie powstawania kopii dokumentu (świadek A. M. sporządziła kopię, oryginał pozostawiła w firmie), użytego tonera, stopnia weksploatowania urządzenia, nie mógł autor opinii (k. 301v) postawić wniosków kategorycznych, przy czym chodziło tu o to, czy oba dokumenty zostały pierwotnie wydrukowane przez to samo urządzenie. Nie można było bowiem wykluczyć, że ubytki w literach to wina kserokopiarki z której korzystała A. M.. Jednoznacznie natomiast z opinii wynikało, że w części złożonych podpisów, oba dokumenty nie są kopiami. Ten wniosek działał na korzyść powoda. Potwierdza, że wówczas w biurze podpisano dwa dokumenty (jeden wziął powód, drugi pozwany), stąd nieidentyczne podpisy. Nikt nie podpisuje się dwa razy w ten sam sposób.

Co do dokumentów, to większość zaoferowanych uznano za wiarogodne, aczkolwiek nie wszystkie złożone do akt, były przydatne i nie wszystkie mogły stanowić źródło ustaleń. Do takich nie mogły należeć dokumenty w j. włoskim, o ile nie miały tłumaczenia na j. polski. Tak było z dokumentem na k. 46, aczkolwiek w aktach INC 35/09 na k. 16 znajduje się umowa pożyczki z tego samego dnia w j. polskim, tyle że topografia obu dokumentów nie pozwala przyjąć iż ich treść jest identyczna – nadto dokument ten nie jest to opatrzony pieczęcią i potwierdzeniem tłumacza. Dlatego dokument na k. 16 akt Nc 235/09 mógł stanowić samodzielne źródło ustaleń, a dokument na k. 46 tych akt już nie. Ta jednak umowa, jak też dokumenty na k. 42-44 akt były istotne w zakresie wzorów podpisu (dla biegłego). Nieprzydatne były akty urodzenia k. 380, jak też oświadczenie na k. 381. Polska procedura przewiduje bowiem przejęcie zeznań od świadka w formie ustnej nie pisemnej. Sąd oddalił wniosek o dowód z dokumentów złożonych na ostatniej rozprawie (zwolnienie lekarskie i inf. o świadczeniu M. I. k. 530, 531, 535-535v), bowiem wniosek był spóźniony, a nie była to żadna nowa okoliczność. Pozostałe dokumenty zawarte w aktach uznano za godne wiary – również pokwitowanie z k. 11, bowiem pozwoliła na to opinia biegłego Z. L.. Kserokopię z k. 264 (mimo, że nie może to był dokument w rozumieniu kpc) uznano za przydatną w świetle opinii (...) /k. 300 akt/. Dokumenty zawarte w aktach Nc 35/97 też uznano za wiarogodne, bowiem nie były przez nikogo kwestionowane.

Zdaniem Sądu pozwany nadmierną wagę przywiązywał do okazanej karty paliwowej i wydruku dot. jej użycia. Materiał ten był przydatny i dokonano na jego podstawie pewnych ustaleń, ale odnotowanie na karcie jednorazowego tankowania w dniu 7 sierpnia 2007 o godz. 6.01 w M., nie oznacza, że pozwany nie tankował ponownie tyle, że bez użycia tej karty (o końcówce ‘43’). Do pomyślenia było też, że pozwany (po przyjeździe do M. C.) zatankował, ale przy użyciu drugiej firmowej karty paliwowej (tej o końcówce ‘68’). Jasno bowiem z wydruku k. 104 i 107 wynika, że o g. 16.53 tankowano w M. C. przy jej użyciu. Karty paliwowe nie są przypisane jednej osobie, są firmowe. Dla przypomnienia na rozprawie wrześniu 2011 to M. E. I. okazała się być dysponentem karty o końcówce ‘43’, którą w 2007 posługiwał się pozwany. A jeśli nawet w sierpniu 2007 to pozwany był jej posiadaczem, a tej drugiej karty inny pracownik, to nie oznacza przymusu jej użycia przy każdym tankowaniu. Pozwany mógł więc zatankować rano 7 08 /co odnotowano/ a potem tankować bez użycia karty.

Stąd dla celów dalszych rozważań należy zdaniem Sądu podkreślić, że nie mógł się ostać jako trafny argument pozwanego, iż nie mógł przebywać w M. C. w dniu 7 sierpnia 2007 r., skoro korzystał w tym dniu z urlopu i przebywał w innym rejonie Włoch. Z B. do M. C. jest niecałe 500 km, miejscowości te łączy autostrada, co oznacza podróż w granicach 5 h (a nie 10 h jak zeznał M. B.) i możliwość przemieszczenia się czyni wielce prawdopodobnym. Oczywiście nie można wykluczyć, że pozwany przenocował w M. C.. Fakt że zaprzeczył temu M. B. (iż pozwany nie wyjeżdżał na noc), nie oznacza że tak było. Mógł tam nocować, a świadek po prostu tego nie zeznał. Wykazano już wyżej że zeznania tego świadka nie w całości były zgodne z prawdą. Mógł więc i na ten temat zeznać niezgodnie z rzeczywistym stanem rzeczy.

Sąd nie będzie czynił spekulacji– jak chciała pełn. powoda – czy możliwym było przemieszenie się przez pozwanego samolotem (z takiej drogi, ale w 1 stronę korzystał M. B. – zob. zakup biletu A. 3 08 na wyciągu k. 532 akt). Można czynić takie założenia, podobnie jak zakładać, że pojechał autobusem lub koleją. Takie dywagacje jednak do niczego nie prowadzą. Zdaniem Sądu pozwany miał możliwość przemieszenia się do M. C. własnym autem, a przeprowadzona wyżej analiza i ocena dowodów prowadzą do wniosku, że tak to się właśnie odbyło.

W rezultacie Sąd przyjął, iż strony najpierw zawarły ustną umowę przyrzeczona - promesę sprzedaży udziałów i zmian właścicielskich spółki (...). Pozwany przyrzekł powodowi sprzedaż za kwotę 20.000 € 20% udziałów w ww. spółce z siedzibą w T.. Powód – w wykonaniu tej ustnej umowy - przekazał pozwanemu w dniu 7 sierpnia 2007 r. ww. kwotę w siedzibie spółki w M. C.. Na okoliczność odbioru tej kwoty sporządzono dwa egzemplarze pokwitowania, przy czym jeden otrzymał powód, a drugi pozwany. Tenże drugi odnalazła potem w (...) biurze spółki świadek A. M.. Do zawarcia kontraktu doszło zgodnie z wolą obu stron. W roku 2007 r. strony utrzymywały bowiem bliskie relacje. Pozwany widać na tyle był zadowolony z pracy powoda we włoskiej spółce, że zaproponował mu pracę w Polsce, a potem wyraził zgodę za zmiany w strukturze właścicielskiej (i sprzedaż części udziałów). Zaproponował też inną formę udziału w swych przedsięwzięciach o czym świadczy udzielona pożyczka 60.000 € w dniu 25 lipca 2007r. Logicznym i zrozumiałym było, że powód przy zainwestowaniu tak znacznych funduszy, chciał zabezpieczenia i zabiegał o status partnera finansowego, a nie tylko szeregowego pracownika. Pozwany na to się zgodził; do pomyślenia zaś było, że zależało mu na wkładzie finansowym powoda. Powód wykazał, że dnia 7 sierpnia 2007 pobrał w banku 20.000 € i zdaniem Sądu dał je pozwanemu. Pozwany nie zakwestionował tej okoliczności, nie podjął też próby racjonalnego wyjaśnienia, co miałby powód z tymi pieniędzmi zrobić, oprócz przekazania ich pozwanemu na poczet ceny za zakup udziałów w spółce, zważywszy na to, że w tym samym czasie strony połączył inny kontrakt o charakterze finansowym, a obaj panowie pozostawali w bliskich relacjach i działali w zaufaniu do siebie.

Powód niewątpliwie liczył na sfinalizowanie umowy (akt notarialny mógł zostać sporządzony tylko w kraju siedziby spółki) i na osiągnięcie wymiernych korzyści majątkowych. Nic innego nie tłumaczy tak znacznej finansowej inwestycji. Zebrany w sprawie materiał dowodowy wskazuje też, iż powód wyraził zgodę na obie formy współpracy tj. i na pracę na podobnych zasadach wynagradzania jak we Włoszech i na bycie wspólnikiem w polskich interesach (to drugie było warunkiem). O tym, że miało to nastąpić świadczy treść sprzeciwu pozwanego od nakazu zapłaty (w sprawie I Nc 35/09), gdzie pozwany wprost przyznał, że kwota 60.000 € otrzymana od powoda miała zostać zarachowana na poczet podwyższenia kapitału zakładowego spółki. Nie wyjaśnił pozwany po co powód miałby pożyczać tak znaczną sumę i po co miałby on podwyższać kapitał spółki, jeśli nie miało to nastąpić w związku z przyrzeczeniem złożonym powodowi. Powód wiarygodnie przy tym wyjaśnił, dlaczego 60.000 € przekazał przelewem bankowym, a 20.000 € w gotówce. Godzi się przypomnieć, że beneficjentem umowy pożyczki była spółka prawa handlowego z siedzibą w Polsce, a nie osoba fizyczna. Dochód spółki musiał być odpowiednio zaksięgowany. Przepisy ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej (Dz. U. 2013.672) w art. 22 wymagają, by płatności ponad 15.000 € odbywały się za pośrednictwem rachunku bankowego przedsiębiorcy. Strony zatem wiedziały, że po pierwsze z uwagi na wartość pożyczki umowa pożyczki winna być sporządzona w formie pisemnej, a nadto obrót winien być bezgotówkowy na konto. Natomiast zawierając ustnie promesę nabycia przez powoda od pozwanego udziałów w (...) spółce z o.o. strony zdawały sobie sprawę, że zmiana umowy spółki wprawdzie musi być sporządzona w formie aktu notarialnego, ale potem, na terenie Polski. Pamiętać też trzeba, że nabycie udziałów miało nastąpić od osoby fizycznej (wspólnika). Tak więc dopiero po przyjeździe do Polski pozwany miał zawrzeć z powodem u notariusza stosowną umowę, do czego jednak nigdy nie doszło.

Pozwany zarzucił powodowi, że ten spreparował pokwitowanie z 7 sierpnia 2007 r., korzystając z jednej z czystych kart zawierających jego podpis in blanco, który pozwany pozostawiał w siedzibie (...) sp. z o.o. z siedzibą w T., gdy przebywał we Włoszech. Zważywszy, że jak wynika z drugiej opinii (...) pokwitowania na k. 11 i 264 nie są kopiami, to okazuje się, że aby zrealizować zamysł powód musiałby wykraść dwie kartki z podpisem pozwanego in blanco, co jawi się jako nieprawdopodobne w świetle zeznań siostry i żony pozwanego, iż nigdy nikt nie sygnalizował, że zaginęła choć jedna (nie mówiąc o dwóch). W świetle zasad doświadczenia życiowego należy też wykluczyć, iż powód spreparował dwa jednobrzmiące egzemplarze pokwitowania, a potem jeden z nich podłożył w siedzibie spółki, do której od połowy 2008 r. nie miał dostępu. I tenże dokument długo tam spoczywał, a potem wpadł w ręce A. M.. Niezależnie od tego pozwany nie wykazał, by takie karty z jego podpisem używali pracownicy spółek powstałych w Polsce, gdzie jego żona pełni funkcje prokurenta. Powyższemu przeczy zresztą analiza akt w sprawie I Nc 35/09. Wynika z nich jasno, że spółce zdarzało się składać do sądu pisma niepodpisane. Wnosząc o przywrócenie terminu powyższe uzasadniano tym, że terminowi do podpisania pisma uchybiono gdyż prezes spółki (pozwany) przebywał we Włoszech i zaistniała niemożliwość podpisania dokumentu. Oznacza to, że pracownicy zatrudnieni w Polsce nie wykorzystywali kart z jego podpisem, gdyż takich kart po prostu nie było. W przeciwnym wypadku złożyliby do sądu dokument zawierający podpis in blanco pozwanego i umieścili stosowny wydruk treści pisma procesowego.

Przechodząc do ostatniej części rozważań należy zauważyć, że analiza zebranego materiału dowodowego i charakteru kontraktu prowadziła do wniosku, że pozwany złożył oświadczenie woli zawierającego przyrzeczenie (promesę) przeniesienia na powoda 20% udziałów w spółce (...) sp. z o.o. za umówioną kwotę 20.000 €. Strony zapoznały się z treścią przygotowanego w związku z tym pokwitowania i zaakceptowały jego treść. Opatrzyły go swoimi podpisami.

Tym samym zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwalał sądowi przyjąć, że to wersja przedstawiona przez powoda jest zgodna z prawdą, a w konsekwencji, iż pretensja pozwu była słuszna.

Zgodnie z utrwalonym poglądem judykatury i orzecznictwa, oświadczenie zawierające promesę wykreowania określonego stosunku prawnego można uznać za oświadczenie woli w rozumieniu art. 60 k.c. Złożenie takiego oświadczenia beneficjentowi skutecznie wiązało przyrzekającego wobec beneficjenta przyrzeczenia zgodnie z regułą art. 61 k.c. (tak wprost wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 stycznia 2005 r., II CK 369/04, LEX nr 151648)

Pozwany się nie wywiązał z postanowienia umowy przyrzeczonej. Winien więc powodowi zwrócić to co ten mu świadczył licząc na zawarcie umowy przyrzeczonej w granicach negatywnego (ujemnego) interesu umownego. Działając przeciwnie, wywołał stan szkody u powoda tj. uszczuplenie majątkowe.

Inaczej rzecz ujmując, pomiędzy stronami (pozwanym jako przyrzekającym i powodem jako beneficjentem przyrzeczenia) doszło do powstania stosunku obligacyjnego pod postacią pactum de contrahendo - przewidzianego przez normę art. 389 k.c. Z treści pokwitowania wynika jednoznacznie, jakie świadczenie pozwanego miało być przedmiotem umowy przyrzeczonej (sprzedaż powodowi 20% udziałów w (...) spółce z o.o. w T.). Strony w pokwitowaniu nie określiły ściśle terminu zawarcia tej umowy, miało to nastąpić po przyjeździe obydwu do Polski. Poza sporem pozostawało, że do zmiany umowy spółki i do sprzedaży udziałów nie doszło.

Skoro pozwany nie wywiązał się z kontraktu i przyrzeczenia sprzedaży udziałów w spółce, to powód może od niego dochodzić zwrotu 20.000 € z tytułu odpowiedzialności odszkodowawczej za culpa in contrahendo. Trafnie przyjmuje się bowiem w doktrynie, iż gdy umowa finalna w następstwie winy w kontraktowaniu nie zostaje zawarta, rodzi się odpowiedzialność odszkodowawcza nielojalnego kontrahenta. W cywilnym prawie polskim przyjęto tzw. konstrukcję negatywnego (ujemnego) interesu umownego. Oznacza to, że powodowi przysługuje względem pozwanego m. in. żądanie zwrotu tego świadczenia, które spełnił on, licząc na zawarcie umowy przyrzeczonej. Również ogólna formuła odpowiedzialności deliktowej przyjęta w art. 415 k.c. stanowi dostateczną podstawę do obciążenia nielojalnego kontrahenta odpowiedzialnością odszkodowawczą za winę w kontraktowaniu (tak Z. Radwański (w:) System prawa prywatnego. Prawo cywilne – część ogólna, T. II, Warszawa 2002, s. 352-353).

Z tych wszystkich względów uznając słuszność roszczenia powoda mocą ww. przepisów orzeczono jak w punkcie 1 wyroku.

O odsetkach za opóźnienie orzeczono na podstawie art. 455 k.c. w zw. z art. 481 k.c. i art. 376 kc, zasadzając je od następnego dnia po upływie daty oznaczonej w wezwaniu (terminuj oznaczono na 15 04 2009, wezwanie doręczono 6 04 2009 – k. 7).

O kosztach procesu orzeczono na mocy art. 98 i 99 k.p.c. wg zasady odpowiedzialności za wynik procesu.

Pełnomocnikowi powoda przyznano koszty na podstawie § 6 pkt. 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28 września 2002r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu – t.j. Dz. U. 2013. 490, przy uwzględnieniu stawek procentowych za postępowanie apelacyjne i zażaleniowe wynikających z §12 ust. 1 pkt 2 i ust. 2 pkt. 2 tegoż rozporządzenia.

Proces powód wygrał w całości.

Koszty zastępstwa procesowego należą się pełnomocnikowi powoda za pierwszą instancję tylko raz niezależnie od tego, że wyrok był uchylony i sprawa trafiła ponownie przed I instancji. Istotny jest bowiem ostateczny wynik tegoż postępowania, bez względu na fakt dwukrotnego orzekania przez Sąd I instancji (tak orzeczenie SN: z 10 02 2011 IV CZ 109/10 oraz postanowienia S. Ap. w Łodzi – IACz 50/99 i S. Ap. w Białymstoku I ACz 482/00).

Koszty należne stronie powodowej wyniosły łącznie 15.605 zł - w tym:

a) za I instancję: koszty pełn. 3600 zł plus opłata skarbowa od pełnomocnictwa 17 zł,

b) za II instancję przed Sądem Apelacyjnym 75% stawki minimalnej (pozostawiono sądowi meriti rozstrzygniecie o kosztach za instancję odwoławczą) tj. 2700 zł

c) 1800 zł za żądane koszty postępowania zażaleniowego (k. 484) które toczyło się przed Sądem Apelacyjnym – tj. 50% stawki minimalnej;

d) wykorzystane zaliczki na tłumacza i opinię w kwocie łącznej 3000 zł,

e) opłata od pozwu 4.488 zł.

Razem jest to kwota 15. 605 zł o której orzeczono w punkcie 2 wyroku.

W toku postępowania wydatkował częściowo Skarb Państwa.

Łącznie wydatki w tej sprawie wyrażały się kwotą 9.124,89 zł (składały się na to koszty opinii, koszty dojazdu świadków oraz koszty związane obecnością tłumaczy j. włoskiego na rozprawach – koszty te wynikają z postanowień na k. 85, 142, 215, 276, 312, 342, 355, 468 i 540 akt).

Powód w toku procesu uiścił 3.000 zł, a pozwany do dnia ogłoszenia wyroku 4.600 zł (dowód dokonania kolejnej wpłaty na kwotę 500 zł pozwany okazał dopiero przy publikacji wyroku, zatem nie została ona uwzględniona w orzeczeniu; będzie ona natomiast zarachowana na poczet należności z punktu 3 o ile wyrok się uprawomocni).

W tym stanie rzeczy do pobrania od przegrywającego proces pozostała różnica tj. kwota 1.524,89 zł (z zaznaczeniem, iż po uwzględnieniu ostatniej wpłaty 500 zł i przyszłym zarachowaniu jej na poczet należności, do ściągnięcia pozostanie faktycznie suma 1.024,89 zł).

O powyższym orzeczono na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. 2010.90.594).