Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt : II AKa 2/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 17 października 2014 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący

SSA Bożena Summer-Brason (spr.)

Sędziowie

SSA Piotr Pośpiech

SSA Aleksander Sikora

Protokolant

Oktawian Mikołajczyk

przy udziale Prokuratora Prok. Apel. Adama Rocha

po rozpoznaniu w dniach 11 kwietnia, 7, 8 i 10 października 2014 r. sprawy

K. W. , c. J.i L., ur. (...)w S.,

oskarżonej z art. 148 § 1 kk, art. 238 kk i z art. 235 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 12 kk

na skutek apelacji prokuratora i obrońcy

od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach

z dnia 3 września 2013 r., sygn. akt XXI K 242/12

1.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

-

uniewinnia oskarżoną od popełnienia czynu przypisanego jej w punkcie 2 wyroku
i w tej części kosztami postępowania w sprawie obciąża Skarb Państwa;

-

uchyla orzeczenie o karze łącznej zawarte w punkcie 3 wyroku oraz rozstrzygnięcie oparte o przepis art. 63 § 1 k.k. (punkt 4 wyroku) i w to miejsce na zasadzie
art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej w punkcie 1 wyroku kary 25 (dwudziestu pięciu) lat pozbawienia wolności zalicza oskarżonej okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 2 lutego 2012 roku do dnia 15 lutego 2012 roku, od dnia 12 lipca 2012 roku do dnia 1 sierpnia 2012 roku oraz od dnia 21 listopada 2012 roku do dnia 17 października 2014 roku;

-

na zasadzie art. 77 § 2 k.k. wyznacza surowsze ograniczenie do skorzystania przez oskarżoną z warunkowego zwolnienia z kary orzeczonej w punkcie 1 wyroku, ustalając, że może ona ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie nie wcześniej niż po odbyciu kary 20 (dwudziestu) lat pozbawienia wolności;

2.  w pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

3.  zasądza od Skarbu Państwa (Sądu Okręgowego w Katowicach) na rzecz adwokata A. L.– Kancelaria Adwokacka w K.kwotę 1180,80 (tysiąc sto osiemdziesiąt złotych 80/100) złotych, w tym 23 % podatku VAT z tytułu obrony z urzędu udzielonej oskarżonej K. W.w postępowaniu odwoławczym;

4.  zasądza od oskarżonej K. W.na rzecz Skarbu Państwa koszty postępowania odwoławczego, w tym opłatę za II instancję w kwocie 600 (sześćset) złotych.

Sygn. akt II AKa 2/14

UZASADNIENIE

Aktem oskarżenia zarzucono oskarżonej K. W.popełnienie przestępstw:

I.  z art. 148 § 1 k.k., polegającego na tym, że w dniu 24.01.2012 r. w S., działając z bezpośrednim zamiarem pozbawienia życia swojej 6-miesięcznej córki M. W., dokonała jej gwałtownego uduszenia poprzez utrudnienie dopływu powietrza do płuc, co doprowadziło do ostrego niedotlenienia organizmu małoletniej, skutkującego obrzękiem mózgu z wgłobieniem migdałków móżdżku do otworu wielkiego, a w konsekwencji do śmierci M. W.;

II.  z art. 238 k.k. i art. 235 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k., polegającego na tym, że w okresie od dnia 24.01.2012 r. do dnia 02.02.2012 r. w S., M.i innych miejscowościach, działając w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, w krótkich odstępach czasu, kierowała przeciwko określonej osobie ściganie o niepopełnione przestępstwo z art. 211 k.k. w zw. art. 160 § 1 k.k. i art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k., w ten sposób, iż w dniu 24.01.2012 r. w S., zawiadomiła funkcjonariuszy Komisariatu II Policji w S.o przestępstwie uprowadzenia wbrew jej woli z wózka dziecięcego, pozostającej pod jej opieką 6-miesięcznej córki M. W.oraz doprowadzenia jej w nieustalony sposób do stanu nieprzytomności i wywołania rozstroju prawidłowej funkcji organizmu na okres poniżej 7 dni wiedząc, iż przestępstwa tego nie popełniono, a następnie w toku dotyczącego tego przestępstwa postępowania karnego, prowadzonego początkowo przez Prokuraturę Rejonową (...)w S.pod sygn. akt (...), a następnie przez Prokuraturę Okręgową w K. pod sygn. akt (...), podejmowała podstępne zabiegi oraz tworzyła fałszywe dowody, kierujące ściganie przeciwko napotkanemu przez nią, w dniu 24.01.2012 r. w S.określonemu mężczyźnie.

Wyrokiem Sądu Okręgowego w Katowicach z dnia 03.09.2013 r., sygn. XXI K 242/12 oskarżona K. W.została uznana za winną popełnienia zarzuconego jej, a opisanego w pkt I części wstępnej wyroku czynu, czym wyczerpała znamiona zbrodni z art. 148 § 1 k.k. i za to, na podstawie art. 148 § 1 k.k. skazano ją na karę 25 lat pozbawienia wolności.

Tymże wyrokiem została uznana za winną tego, że w dniu 24.01.2012 r. w S. zawiadomiła organy ścigania o przestępstwie z art. 211 k.k., polegającym na uprowadzeniu wbrew jej woli z wózka dziecięcego, pozostającej pod jej opieką 6-miesięcznej córki M. W. wiedząc, iż przestępstwa tego nie popełniono, czym wyczerpała znamiona występku z art. 238 k.k. i za to, na podstawie art. 238 k.k. skazano ją na karę 1 roku pozbawienia wolności.

Na podstawie art. 85 k.k. i art. 88 k.k. połączono wymierzone oskarżonej K. W.kary pozbawienia wolności i wymierzono jej karę łączną 25 lat pozbawienia wolności.

Na podstawie art. 63 § 1 k.k. zaliczono oskarżonej na poczet orzeczonej kary łącznej pozbawienia wolności okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 02.02.2012 r. do dnia 15.02.2012 r., od dnia 12.07.2012 r. do dnia 01.08.2012 r. oraz od dnia 21.11.2012 r. do dnia 03.09.2013 r.

Apelację od powyższego wyroku wnieśli prokurator i obrońca.

Prokurator zarzucił wyrokowi Sądu I instancji:

-

rażącą niewspółmierność kary orzeczonej wobec oskarżonej K. W.za czyn z pkt 1 wyroku zakwalifikowany z art. 148 § 1 k.k. oraz kary łącznej (pkt 3 wyroku), przy jednoczesnym niesłusznym zaniechaniu wyznaczenia surowszego niż przewidziane w art. 78 § 3 k.k. ograniczenia co do możliwości skorzystania przez skazaną z dobrodziejstwa warunkowego zwolnienia z odbycia reszty kary, w szczególności w stosunku do stopnia zawinienia, stopnia społecznej szkodliwości popełnionego czynu, a zwłaszcza rodzaju naruszonego dobra – życia bezbronnego 6-miesięcznego dziecka, a jednocześnie naruszenia podstawowego obowiązku matki – opieki nad dzieckiem, sposobu i okoliczności popełnienia czynu – konsekwentnego, bezwzględnego działania w celu wykonania zaplanowanej zbrodni, stosowania wieloetapowej i różnej rodzajowo przemocy w celu pozbawienia życia, postaci zamiaru – zamiaru bezpośredniego premedytowanego, motywacji oskarżonej – egoistycznej chęci pozbycia się swojego dziecka w celu powrotu do stanu życia przed jego urodzeniem, właściwości i warunków osobistych oskarżonej – psychopatycznej (dyssocjalnej) osobowości, skłonności do lekceważenia i naruszania norm prawnych oraz zasad współżycia społecznego, cynicznego wykorzystywania innych osób do realizacji własnych celów, braku poczucia winy i wyrzutów sumienia, skłonności do patologicznej kłamliwości, deficytów w zakresie wrażliwości i empatii postępowania, sposobu życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowania po jego popełnieniu, a zwłaszcza celowego i świadomego podejmowania działań w celu odwrócenia od siebie podejrzeń i skierowania działań organów ścigania na niewinną osobę i jednoczesne postawienie siebie w sytuacji ofiary, których to okoliczności sąd nie uwzględnił w dostatecznym stopniu, jednocześnie przeceniając występujące w sprawie nieliczne okoliczności łagodzące, bezzasadnie nadto przyznając całkowity prymat celom wychowawczym kary nad celami prewencyjnymi, przez co wymierzona kara w wysokości 25 lat pozbawienia wolności za ten czyn oraz kara łączna 25 lat pozbawienia wolności nie spełnią swych ustawowych celów w zakresie prewencji indywidualnej i generalnej;

-

obrazę prawa materialnego, a to art. 235 k.k., polegającą na wadliwej wykładni znamion tego przepisu poprzez przyjęcie w pkt 2 wyroku, iż zachowanie oskarżonej K. W.polegające na podejmowaniu przez nią podstępnych zabiegów oraz tworzeniu fałszywych dowodów w celu skierowania ścigania o niepopełnione przestępstwo z art. 211 k.k. przeciwko napotkanemu przez nią w dniu 24.01.2012 r. w S.określonemu mężczyźnie, nie wyczerpało znamion przestępstwa z art. 235 k.k., albowiem osoba ta nie została jednoznacznie zindywidualizowana, co doprowadziło do skazania K. W.w zakresie drugiego z zarzucanych jej czynów, wyłącznie za przestępstwo z art. 238 k.k. i orzeczenia wobec niej za ten czyn kary rażąco niewspółmiernej, w szczególności w stosunku do stopnia zawinienia, stopnia społecznej szkodliwości popełnionego czynu, potrzeb w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa oraz właściwości i warunków osobistych K. W., przez co wymierzona kara w wysokości 1 roku pozbawienia wolności za czyn z pkt 2 wyroku nie spełni swych ustawowych celów w zakresie prewencji indywidualnej i generalnej, w sytuacji, gdy z ustalonego przez sąd stanu faktycznego i zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynika, iż K. W.swoim zachowaniem w tym zakresie wyczerpała ustawowe znamiona przestępstwa z art. 235 k.k., albowiem osoba, przeciwko której oskarżona podejmowała podstępne zabiegi i tworzyła fałszywe dowody, została przez nią w taki sposób opisana, że pozwoliło to na jej zindywidualizowanie i ustalenie, a tym samym przyjęcie, iż skierowała ona swoim zachowaniem ściganie o niepopełnione przestępstwo z art. 211 k.k. przeciwko określonej osobie w rozumieniu przepisu art. 235 k.k.;

-

niesłuszne niezastosowanie wobec oskarżonej K. W.środka karnego określonego w art. 47 § 1 k.k. w postaci nawiązki na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej w kwocie 50.000 złotych, w sytuacji gdy oskarżona K. W.została skazana za umyślne przestępstwo przeciwko życiu, którego skutkiem była śmierć człowieka;

-

niesłuszne niezastosowanie wobec oskarżonej K. W.środka karnego określonego w art. 55 k.k. w postaci podania wyroku do publicznej wiadomości poprzez jego publikację w mediach papierowych i elektronicznych o zasięgu ogólnokrajowym, w sytuacji gdy było to celowe w szczególności ze względu na społeczne oddziaływanie skazania w zaistniałej sytuacji powszechnego zainteresowania sprawą, zaś w żaden sposób nie narusza to interesu pokrzywdzonego.

Wskazując na powyższe skarżący wniósł o:

  • I.  zmianę zaskarżonego wyroku w pkt 2 poprzez przyjęcie, iż K. W.swoim zachowaniem polegającym na tym, iż w okresie od dnia 24.01.2012 r. do dnia 02.02.2012 r. w S., M.i innych miejscowościach, działając w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, kierowała przeciwko określonej osobie ściganie o niepopełnione przestępstwo z art. 211 k.k. w ten sposób, iż w dniu 24.01.2012 r. w S., zawiadomiła funkcjonariuszy Komisariatu II Policji w S.o przestępstwie z art. 211 k.k., polegającym na uprowadzeniu wbrew jej woli z wózka dziecięcego, pozostającej pod jej opieką 6-miesięcznej córki M. W.wiedząc, iż przestępstwa tego nie popełniono, a następnie w toku dotyczącego tego przestępstwa postępowania karnego, prowadzonego początkowo przez Prokuraturę Rejonową (...)w S.pod sygn. akt (...), a następnie rzez Prokuraturę Okręgową w K.pod sygn. akt (...), podejmowała podstępne zabiegi oraz tworzyła fałszywe dowody, kierując ściganie przeciwko napotkanemu przez nią w dniu 24.01.2012 r. w S.określonemu mężczyźnie, czym wyczerpała ustawowe znamiona przestępstwa z art. 238 k.k. i z art. 235 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k. i skazanie jej za ten czyn na karę 3 lat pozbawienia wolności;

    II.  uchylenie zaskarżonego wyroku w części dotyczącej orzeczenia o karze odnośnie czynu z pkt 1 wyroku zakwalifikowanego z art. 148 § 1 k.k. i przekazanie w tym zakresie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Katowicach;

    III.  uchylenie pkt 3 wyroku dot. orzeczenia o karze łącznej.

Biorący udział w rozprawie odwoławczej prokurator zmodyfikował wnioski apelacji w ten sposób, że wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w pkt 2, 3 i w pkt 1 – w części dotyczącej orzeczenia o karze i w tym zakresie o przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji oraz o utrzymanie w mocy zaskarżonego wyroku w pkt 1 – w części dotyczącej winy oskarżonej.

Obrońca zarzucił wyrokowi Sądu I instancji:

1.  obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na jego treść, a zwłaszcza:

a)  art. 201 k.p.k., poprzez jego niezastosowanie i oddalenie wniosków dowodowych obrony o dopuszczenie dowodu z opinii nowego zespołu biegłych medyków sądowych uzupełnionego o biegłych laryngologa i neonatologa i oparcie rozstrzygnięcia na opiniach biegłych z zakresu medycyny sądowej, które nie ustalały – wbrew ocenie Sądu I instancji – w kategoryczny sposób mechanizmu śmierci M. W.;

b)  art. 201 k.p.k., poprzez uznanie, iż opinie biegłych z zakresu medycyny sądowej są pełne, jasne i nie zawierają wewnętrznych sprzeczności, i jako takie nie wymagały uzupełnienia, w następstwie czego Sąd I instancji oddalił wnioski dowodowe obrony o dopuszczenie dowodu z opinii nowego zespołu biegłych medyków sądowych uzupełnionego o biegłych laryngologa i neonatologa – gdy tymczasem analiza materiału dowodowego prowadzi do przeciwnych wniosków, albowiem opinie te w sposób kategoryczny ustalają jedynie przyczynę śmierci pokrzywdzonej (tj. iż śmierć nastąpiła wskutek ostrego niedotlenienia organizmu w następstwie utrudnienia dostępu powietrza do płuc) i nie precyzowały zaś samego mechanizmu śmierci dziecka, którego biegli, z uwagi na brak charakterystycznego obrazu sekcyjnego mechanizmu śmierci typowego dla danego rodzaju uduszenia gwałtownego nie byli w stanie ustalić, i w następstwie czego nie ustalono w niniejszym postępowaniu mechanizmu śmierci pokrzywdzonej, a zwłaszcza nie zweryfikowano tezy, czy do śmierci pokrzywdzonej mogło dojść w wyniku odruchowego skurczu krtani, pomimo tego iż:

-

jeden z biegłych (doc. Z J.) sam wskazywał na potrzebę powołania dowodu z opinii biegłego laryngologa twierdząc, iż będzie to istotny materiał dowodowy w sprawie,

-

opinie biegłych zawierają szereg wewnętrznych sprzeczności, zwłaszcza w przedmiocie ujawnionych podczas sekcji zwłok przyżyciowych i pośmiertnych obrażeń ciała (np. w zakresie przyczyn rozwarstwienia wiązadeł na wysokości kręgów C2 i C3, czy też oceny obrazu sekcyjnego rdzenia kręgowego odcinka szyjnego),

-

opinie biegłych zostały wydane na podstawie niepełnego materiału dowodowego z uwagi na to, że biegli nie dysponowali bądź nie wykorzystali wszystkich protokołów wyjaśnień oskarżonej, w których to oskarżona opisywała okoliczności zdarzenia, wskazując w szczególności na charakterystyczne reakcje organizmu pokrzywdzonej przed śmiercią, który to opis wskazywał na inny niż ustalony mechanizm śmierci pokrzywdzonej,

-

opiniujący w sprawie biegli nie posiadali kierunkowej specjalizacji z zakresu laryngologii i neonatologii i tym samym nie dysponowali dostateczną wiedzą i doświadczeniem zawodowym potrzebnym do dokonania kategorycznej oceny laryngologicznego mechanizmu śmierci u niemowlęcia, a ich kategoryczne wnioski w omawianym – laryngologicznym zakresie – pozostają w widocznej sprzeczności z wiedzą z zakresu laryngologii zawartą w dostępnej literaturze medycznej, zgodnie z którą przypadki odruchowego skurczu krtani traktowane są w medycynie jako stany zagrażające życiu i mogą prowadzić do śmierci;

c)  art. 6 k.p.k., poprzez uniemożliwienie obrońcy na rozprawie w dniu 17.06.2013 r. zadawania pytań biegłym medykom sądowym dla zweryfikowania możliwego alternatywnego mechanizmu śmierci pokrzywdzonej w drodze odruchowego skurczu krtani poprzez notyfikowanie stronom, że kolejne pytania z tego zakresu (laryngologii) będą uchylane, w sytuacji gdy wyjaśnienie tej kwestii, a zwłaszcza zjawiska laryngospazmu w ocenie obrony – miało kluczowe znaczenie dla poczynienia prawidłowych ustaleń w sprawie;

d)  art. 178 pkt 2 k.p.k., poprzez jego niezastosowanie i niewyeliminowanie z materiału dowodowego zeznań świadka R. W., w sytuacji gdy był on spowiednikiem K. W.i z tego powodu jego zeznania objęte były zakazem dowodowym;

e)  art. 201 k.p.k. w zw. z 170 § 1 pkt 1 k.p.k. w zw. z art. 178 pkt 2 k.p.k., oparcie rozstrzygnięcia na wnioskach opinii biegłego z zakresu psychologii, która to w istotnej części oparła wnioski na zeznaniach objętych zakazem dowodowym (R. W.) bądź też nie była pełna z uwagi na to, że nie uwzględniała dokumentacji psychologicznej ośrodków w których pomocy zasięgała K. W.na wcześniejszym etapie oraz dowodów wytworzonych w niniejszym postępowaniu już po wniesieniu aktu oskarżenia do sądu, tj. przesłuchanych w toku rozpraw świadków, których zeznania (a zwłaszcza B. W., L. W., B. C., R. B.) w bardzo szeroki sposób dotykały kwestii, które biegła analizowała przy profilowaniu psychologicznym oskarżonej;

f)  art. 193 § 1 k.p.k., poprzez nieprzeprowadzenie dowodu z opinii biegłego z zakresu informatyki, celem polepszenia jakości zabezpieczonego nagrania monitoringu, tj. zapisu zarejestrowanego w dniu 24.01.2012 r. około godz. 15:48 przez kamerę usytuowaną na ul. (...), dla wykazania, iż podczas przejazdu K. W.z wózkiem, oskarżona zatrzymując się na około 10-11 sekund przed zawróceniem w stronę swojego miejsca zamieszkania, pochyliła się nad wózkiem, a konkretnie nad podręczną torbą zawieszoną na rączce wózka, celem dokonania oceny wiarygodności wyjaśnień oskarżonej w zakresie, w którym K. W.twierdziła, iż jedynym powodem powrotu do mieszkania była chęć zabrania dodatkowej ilości pieluszek;

g)  art. 193 § 1 k.p.k., poprzez nieprzeprowadzenie dowodu z opinii biegłego z zakresu mineralogii, celem dokonania badania zabezpieczonej odzieży wierzchniej M. W. (ubranka typu M.) w celu ujawnienia, zabezpieczenia i oceny śladów mineralogicznych – dla ustalenia miejsca ich pochodzenia, a zwłaszcza czy ślady te pochodzą z podłoża w mieszkaniu przy ul. (...), dla weryfikacji wyjaśnień oskarżonej, która od początku wskazywała, iż upadek dziecka na podłogę nastąpił wówczas, gdy przygotowywała do wyjścia, a dziecko było już ubrane;

h)  art. 201 k.p.k., poprzez nieprzeprowadzenie dowodu z uzupełniającego przesłuchania biegłych z zakresu badań fizykochemicznych, m.in. rękawic roboczych ujawnionych na miejscu ukrycia zwłok M. W., dla ustalenia mechanizmu nanoszenia włókien kontaktowych z powierzchni ww. rękawic na inne materiały, a zwłaszcza zabezpieczone na miejscu wierzchnie ubranie pokrzywdzonej oraz kocyk, a zwłaszcza prawdopodobieństwa naniesienia na te przedmioty włókien niebieskich, z których wykonane było obszycie rękawic oraz prawdopodobieństwo nienaniesienia – przy ewentualnym bezpośrednim kontakcie – syntetycznych włókien czarnych, które to stanowiły podstawowy materiał, z którego wykonane były przedmiotowe rękawice;

i)  art. 192 § 2 k.p.k., poprzez przesłuchanie na rozprawie świadków T. M. oraz J. J. bez udziału psychologa, pomimo tego iż w postępowaniu ujawniły się wątpliwości, o których mowa w tym przepisie, a zwłaszcza co do zdolności postrzegania i odtwarzania spostrzeżeń, które to w postępowaniu przygotowawczym skutkowały przesłuchaniem świadków z tym właśnie trybie;

j)  art. 167 k.p.k., poprzez nieprzeprowadzenie dowodu z przesłuchania świadka R. D., funkcjonariusza policji, który w dniu 24.01.2012 r. uczestniczył w czynnościach rozpytania K. W., z czego sporządził notatkę urzędową, z której treści wynika, iż oskarżona nie wskazywała na jakiekolwiek osoby mogące mieć związek z wydarzeniami na ul. (...), w sytuacji gdy dowód ten ma istotne dla sprawy znaczenie;

k)  art. 391 § 1 k.p.k., poprzez nieodczytanie na rozprawie protokołów zeznań świadków T. M., M. M. (1), A. K.. M. K.oraz Ż. N., złożonych podczas eksperymentów procesowych z ich udziałem, co uniemożliwiło właściwą ocenę ich zeznań;

l)  naruszenie art. 7 k.p.k., poprzez naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów i dokonanie jednostronnie negatywnej dla oskarżonej oceny dowodów wyłącznie przez pryzmat wniosków opinii biegłych medyków sądowych i ustalonego na ich podstawie przestępnego mechanizmu śmierci pokrzywdzonej w zakresie, w jakim sąd uznał, iż:

-

negatywny stosunek oskarżonej wobec pokrzywdzonej trwał przez cały okres, tj. do dnia 24.01.2012 r., w następstwie czego oskarżona podjęła zamiar zabójstwa córki, gdy tymczasem zapiski pamiętnika oskarżonej oraz inne dowody, a zwłaszcza zeznania świadków osób bliskich oskarżonej świadczą o tym, iż oskarżona w trudny sposób znosiła jedynie ciążę i okres okołoporodowy, a w późniejszym czasie nawiązała prawidłowe relacje z córką i właściwie sprawowała nad nią opiekę,

-

oskarżona dwukrotnie „porzuciła” córkę w następstwie kłótni z matką i teściową i w konsekwencji przyjął, iż zachowania te obrazowały faktycznie negatywny stosunek oskarżonej do jej córki, gdy tymczasem wydarzenia te nie mogą być dowodem tej tezy i braku uczuć oskarżonej do jej córki, a jedynie wymuszoną brakiem porozumienia z innymi członkami rodziny koniecznością zmiany otoczenia; oskarżona w każdym z tych przypadków natychmiast nawiązała prawidłowe relacje z córką,

-

oskarżona w dniu 24.01.2012 r. podejmowała zabiegi mające zapewnić jej realizację zaplanowanego działania mającego na celu pozbawienie życia pokrzywdzonej i upozorowanie jej rzekomego porwania, a zwłaszcza poszukiwała w Internecie informacji na temat zatrucia tlenkiem węgla, metodyki działania organów ścigania itp., zaproponowała mężowi zorganizowanie spotkania z kolegami, zdecydowała, iż pójdzie wraz z córką do swojej matki pieszo, nieprzypadkowo wróciła do mieszkania rzekomo po pieluchy, zabrała z mieszkania rękawice robocze celem zagrzebania zwłok córki, symulowała utratę przytomności oraz uraz głowy będący skutkiem rzekomego upadku, histeryczny płaczu itp., gdy tymczasem zgromadzony materiał dowodowy bądź to w ogóle nie daje podstaw do takich wnioskowań bądź też dowody te, jak np. zeznania B. W., T. M., M. K., A. K., Z. N., B. W., P. M., A. B. i innych świadków jednoznacznie wykazują przeciwne tezy;

2.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku i mający wpływ na jego treść, polegający na przyjęciu, iż oskarżona w dniu 24.01.2012 r. dokonała zabójstwa w drodze gwałtownego uduszenia swojej 6-miesięcznej córki M. W., gdy tymczasem zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie pozwala na jednoznaczne i pewne tego rodzaju ustalenia, albowiem zgromadzony materiał dowodowy, a zwłaszcza opinie biegłych z zakresu medycyny sądowej nie formułują kategorycznych wniosków co do przyczyny i rodzaju śmierci w drodze uduszenia gwałtownego, a alternatywny – zdaniem obrony – mechanizm śmierci w drodze odruchowego skurczu krtani nie został zbadany w toku postępowania;

3.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, a mający wpływ na jego treść, polegający na przyjęciu, iż oskarżona w dniu 24.01.2012 r. w S. zawiadomiła organy ścigania o przestępstwie z art. 211 k.k., polegającym na uprowadzeniu wbrew jej woli z wózka dziecięcego pozostającej pod jej opieką 6-miesięcznej córki M. W. wiedząc, iż przestępstwa tego nie popełniono, gdy tymczasem zgormadzony w sprawie materiał dowodowy wskazuje, iż oskarżona kierując wobec funkcjonariuszy policji wypowiedzi, nigdy nie informowała ich o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 211 k.k.

Z ostrożności procesowej, na wypadek nieuwzględnienia powyższego zarzutu, skarżący dodatkowo zarzucił:

4.  obrazę prawa materialnego, tj. art. 238 k.k., poprzez jego zastosowanie przy jednoczesnym przyjęciu, iż zachowanie oskarżonej bądź to

-

nie wyczerpuje znamion tego czynu zabronionego, albowiem nie stanowi zawiadomienia o przestępstwie w prawnokarnym znaczeniu bądź też

-

zachowanie oskarżonej nie było bezprawne, albowiem objęte jest kontratypem działania w granicach prawa do obrony.

Stawiając powyższe zarzuty, skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w Katowicach do ponownego rozpoznania.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Przed odniesieniem się do zarzutów obu apelacji, celowym wydaje się odniesienie do zarzutu obrońcy dotyczącego obrazy przez Sąd Apelacyjny art. 452 § 1 k.p.k., poprzez „dopuszczenie dowodu z opinii uzupełniającej biegłych w zakresie kwestii laryngologicznych oraz uzupełnienie tej opinii w drodze przesłuchania biegłych na rozprawie”.

Abstrahując od tego, iż zarzut ten postawiono dopiero po tym, jak biegli złożyli ową opinię uzupełniającą i okazała się ona niekorzystna dla oskarżonej, bowiem w chwili dopuszczenia tego dowodu obrońca miał jedynie zastrzeżenia do składu zespołu opiniującego, to w ocenie Sądu Apelacyjnego zarzut ten jest zupełnie nieuzasadniony. Zgodnie z treścią art. 452 § 1 k.p.k. sąd odwoławczy nie może przeprowadzić postępowania dowodowego co do istoty sprawy. Może jednak w wyjątkowych wypadkach uzupełnić przewód sądowy i przeprowadzić dowód, jeżeli przyczyni się to do przyspieszenia postępowania.

Zakres dopuszczalnych w tej materii dla Sądu II instancji czynności obrazuje wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14.01.2009 r., sygn. II KK 186/08, OSN w SK 2009/1/156 zaznaczający, że ograniczają się one do możliwości przeprowadzenia dowodu uzupełniającego, a ich celem jest przede wszystkim weryfikacja zarzutów podniesionych w środku odwoławczym.

Sąd ad quem jest nie tylko uprawniony, lecz wręcz zobligowany treścią art. 167 k.p.k. (przeprowadzony dowód z urzędu lub na wniosek stron) do poszerzenia dostępnego materiału dowodowego po myśli art. 452 § 2 k.p.k., chyba że uzna takie uzupełnienie przewodu sądowego za przekraczające ramy zakreślone w art. 452 § 1 k.p.k., co z kolei prowadzić musi do uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania.

Przewidziany w art. 452 § 1 k.p.k. zakaz przeprowadzania przez sąd odwoławczy postępowania dowodowego co do istoty sprawy oznacza jedynie tyle, że sąd ten nie może zastępować Sądu I instancji i przeprowadzać postępowania dowodowego. Zakaz ten w żadnym razie nie oznacza, że sąd odwoławczy uprawniony jest jedynie do prowadzenia dowodów o drugorzędnym, podrzędnym, czy mniej istotnym znaczeniu oraz że w sytuacji wskazania dowodu, który miałby mieć istotne znaczenie, przeprowadzić go nie może, a pozostaje mu jedynie uchylenie zaskarżonego wyroku (wyrok SN z dnia 07.02.2013 r., sygn. II KK 51/12, Biul. PK 2013/3/5-9; postanowienie SN z dnia 12.03.2008 r., sygn. IV KK 33/08, OSN w SK 2008/1/622). Z reguły nie przeprowadza się dowodów podrzędnych, czy o mniej istotnym znaczeniu, zaś przeprowadzenie dowodu istotnego nie oznacza przeprowadzenia postępowania dowodowego co do istotny sprawy.

Przenosząc powyższe zapatrywania w realia niniejszej sprawy stwierdzić należy, iż dopuszczenie dowodu przez Sąd Apelacyjny z opinii uzupełniającej miało na celu właśnie zweryfikowanie zarzutów obrońcy zawartych w jego apelacji w pkt 1a, b, c.

Podkreślenia wymaga, iż kwestie alternatywnego mechanizmu śmierci dziecka w drodze odruchowego skurczu krtani były przedmiotem opiniowania ze strony biegłych przed Sądem I instancji i biegli ci w sposób kategoryczny wykluczyli taki mechanizm śmierci. Niemniej jednak podzielając wywód obrońcy, iż biegli z zakresu medycyny sądowej nie posiadają kierunkowej specjalizacji z zakresu laryngologii, co nie oznacza, że nie posiadają wiedzy w tym przedmiocie, o czym wymownie świadczy treść opinii uzupełniającej wydanej w poszerzonym składzie o biegłych z zakresu laryngologii i neonatologii, Sąd Apelacyjny uzupełnił postępowanie dowodowe w kierunku, w jakim obrońca domagał się przed Sądem I instancji, a następnie czyniąc z tego zarzuty apelacji.

Zauważyć należy, iż obrońca w swej apelacji nie kwestionuje wniosków biegłych z zakresu medycyny sądowej, a wręcz podziela wnioski dotyczące bezpośredniej przyczyny śmierci, tj. obrzęku mózgu z wgłębieniem móżdżku do otworu wielkiego, jak i głównej przyczyny śmierci, czyli ostrego niedotlenienia wskutek uduszenia gwałtownego.

Kwestionuje natomiast ustalony przez sąd meriti mechanizm śmierci, tj. gwałtowne uduszenie poprzez utrudnienie dopływu powietrza do płuc przez oskarżoną, powołując się na to, biegli nie wskazali w opinii rodzaju uduszenia gwałtownego, gdy w czasie sekcji zwłok nie stwierdzili zmian morfologicznych, które upoważniałyby do takich wniosków (np. bruzda wisielcza, okrzemki przy utonięciu itp.).

Powołując się zatem na tą opinię stwierdzić trzeba, iż biegli wskazali, że możliwe są mechanizmy, które mogą nie pozostawiać śladów, a to zatkanie otworów oddechowych dłonią, poduszką, workiem plastikowym itp., i twierdzenie obrońcy, iż „brak śladów to dowód tego, iż takiego duszenia w ogóle nie było”, jest nie do zaakceptowania. Nie trzeba wiedzy medycznej, aby wiedzieć, iż przyłożenie dłoni do nosa i ust niemowlęcia, bez żadnego nacisku, nie pozostawi żadnych śladów, a doprowadzi do jego gwałtownego uduszenia. Zatem wywód skarżącego, iż takie działanie musiałoby się wiązać z pozostawieniem śladów (np. podbiegnięć krwawych wokół ust lub nosa, otarć naskórka, czy też zainspirowanych włókien) jest nieuzasadniony. W „Medycynie sądowej” (S. Raszeja, W. Nasiłowski, J. Markiewicz, Warszawa 1993, s. 135-136) wprost stwierdza się, iż „najczęstszym sposobem zamknięcia zewnętrznych otworów oddechowych jest bezpośredni ucisk ust i nosa ręką lub inną częścią ciała albo przykrycie twarzy miękkim przedmiotem. Ten rodzaj śmierci spotykany jest najczęściej u noworodków i niemowląt jako następstwo dzieciobójstwa. (…) Brak jakichkolwiek śladów obrażeń nie przeczy możliwości zatkania otworów oddechowych miękkim przedmiotem.

Skarżący – co jak wyżej podkreślono – akceptując wnioski biegłych co do przyczyny śmierci dziecka, usiłuje dowieść, że przyczyną gwałtownego uduszenia mógł być laryngospazm bądź bezdech afektywny – co starał się wykazać poprzez literaturę medyczną.

Również ta argumentacja, w konfrontacji z opinią uzupełniającą, nie mogła skutecznie podważyć ustaleń Sądu I instancji co do przyczyn i mechanizmu śmierci dziecka.

Z opinii sądowo-lekarskiej uzupełniającej wydanej przez osoby mające bardzo dużą wiedzę, doświadczenie zawodowe, dorobek naukowy, a opartej na całokształcie materiału dowodowego zgromadzonego przez Sąd I instancji oraz uzupełnionego w toku postępowania odwoławczego na potrzeby tejże opinii, szczegółowo wymienionego w części sprawozdawczej, jednoznacznie wynika, że zespół biegłych w poszerzonym o lekarzy klinicystów składzie dalej jako przyczynę śmierci wskazał ostre niedotlenienie mózgu skutkujące jego obrzękiem z wgłobieniem migdałów móżdżku do otworu wielkiego.

Analiza i ocena kliniczna dokumentacji medycznej wykazanej w sprawozdaniu, ze specjalistami: neonatologiem i otolaryngologami, w tym otolaryngologiem dziecięcym, nie dały podstaw do przyjęcia laryngospazmu lub bezdechu afektywnego jako przyczyny i mechanizmu śmierci M. W..

Biegli wyjaśnili, na czym polegają oba zjawiska wskazując, że są to zjawiska czynnościowe, krótko trwające, niepozostawiające żadnych uchwytnych zmian morfologicznych w narządach wewnętrznych.

Mieli tez w polu widzenia wyjaśnienia oskarżonej opisującej „obraz kliniczny”, jaki miało prezentować niemowlę (tj. zachowanie się i reakcję po jego upadku), co w ich ocenie, obraz ten mógł odpowiadać i mieścić się w symptomologii zjawiska opisywanego jako laryngospazm lub bezdech afektywny, to kategorycznie jednak biegli stwierdzili, że przyjmując teoretycznie wystąpienie obu wymienionych zjawisk, nie mogło to doprowadzić do śmierci niemowlęcia, w tym uduszenia, ale także ostrego niedotlenienia organizmu, w tym mózgu, z dalszymi jego następstwami.

Jak wynika dalej z opinii, najczęstszą przyczyną larygospazmu jest podrażnienie błony śluzowej krtani przez ciało obce w jej krtani, a także czynniki chorobowe – ostre stany zapalne błony śluzowej krtani na podłożu infekcji bakteryjnych, wirusowych, grzybiczych. W realiach niniejszej sprawy, w oparciu o badanie sekcyjne poszerzone o ocenę histopatologiczną wycinków tkankowych, nie stwierdzono, aby doszło do uszkodzenia struktur wstecznych, co tłumaczyłoby przyjęcie urazowej etiologii ewentualnego wystąpienia niedrożności dróg oddechowych na poziomie krtani, jako konsekwencji porażenia strun głosowych.

Zdaniem biegłych, w przypadku uszkodzenia mózgu w okolicy obejmującej jądra nerwów błędnych może dojść do porażenia typu wiotkiego krtani, ale nie prowadzi to do zamknięcia światła krtani – górnych dróg oddechowych. W takiej sytuacji, kiedy zachowana jest drożność krtani, nie może dojść do nagłego uduszenia na tym podłożu.

Stwierdzone u pokrzywdzonej w czasie sekcji jednostronne uszkodzenie mięśnia pierścienno-nalewkowego tylnego lewego, czyli ograniczone podbiegnięcie krwawe o wymiarach 1 x 1,3 cm w obrębie tego mięśnia, a w badaniu histopatologicznym miało postać tylko krwinkotoków i małego wylewu krwawego, nie mogło spowodować – tak jak twierdzi skarżący – zamknięcia szpary głośni w stopniu prowadzącym do uduszenia gwałtownego. Obecność wylewów krwawych w obszarze między tylną ścianą krtani i sąsiadującym górnym odcinkiem przełyku stanowi obrażenie najczęściej obserwowane w przypadkach zadziałania ucisku wywartego na szyję od przodu, dociśnięciem krtani do przedniej powierzchni kręgosłupa. Nie znaleźli biegli natomiast podstaw do przyjęcia, aby wylew w przestrzeni między tylną ścianą krtani a przełykiem powstał w wyniku upadku dziecka na plecy z uderzeniem tyłogłowiem i karkiem (okolica kręgosłupa szyjnego) o twarde podłoże bądź otaczające przedmioty.

Następstwem takiego upadku były wylewy i podbiegnięcia krwawe w tkankach miękkich i mięśniach potylicznych. Uraz taki bez uszkodzenia kośćca kręgosłupa szyjnego nie mógł wywołać bowiem uszkodzeń, jakie stwierdzono u pokrzywdzonej w przestrzeni między tylną ścianą krtani a przełykiem.

Tej kwestii biegli również na rozprawie odwoławczej poświęcili bardzo dużo miejsca uszczegóławiając swa opinię i odpowiadając na wszystkie pytania obrońcy i brak podstaw, aby uznać ją za nieprzekonującą.

W szczególności zwrócić tylko należy uwagę na ten fragment wypowiedzi prof. M. M. (2)na rozprawie w dniu 07.10.2014 r., w którym stwierdził, że nie znajdują opiniujący usprawiedliwienia dla potwierdzonego w czasie badania sekcyjnego wylewu w okolicach mięśnia pierścienno-nalewkowego tylnego lewego w upadku dziecka, dlatego że mięsień ten jest otoczony i przykryty przełykiem i kręgosłupem i jest zlokalizowany z tyłu. Żaden upadek dziecka, nawet gdyby uderzyło się w boczną powierzchnię krtani, nie spowoduje wylewu tego mięśnia. Gdyby jednak założyć, że z powodu tego wylewu nastąpiło podrażnienie lub niedowład fałdu głosowego po lewej stronie, to i tak nie skutkowałoby to całkowitym zamknięciem głośni. Mógłby być słyszalny świst, ale pasaż powietrza jedną stroną byłby zachowany. Ten opis nie wyczerpuje definicji larygospazmu, z którym w ciągu 30-letniej praktyki zawodowej biegły codziennie się spotyka, bowiem u każdego intubowanego pacjenta ma to miejsce, ale nigdy nie zdarzył się przypadek śmiertelny.

Jednocześnie biegły odpowiadając na pytanie obrońcy wskazał, iż stwierdzony wylew w okolicach mięśnia pierścienno-nalewkowego tylnego lewego mógłby powstać od urazu zewnętrznego w kark dziecka, ale musiałby to być bardzo silny uraz powodujący złamanie bądź zwichnięcie kręgosłupa (co bezspornie nie miało miejsca w omawianej sprawie), ale wówczas, jak wynika z wypowiedzi biegłego C. C., wylewy byłyby bardzo obfite, a nie izolowane do jednego w okolicy pierścienno-nalewkowego. W związku z tym uraz był zewnętrzny od przodu. Aby mogło dojść do tego ograniczonego uszkodzenia zewnętrznych struktur krtani na jej tylnej powierzchni, tak jak stwierdzono w czasie sekcji, uraz tępy działający na górne piętro szyi musiał zadziałać od przodu, a nie od tyłu, z dociśnięciem krtani do twardego podłoża, jakim jest przednia powierzchnia kręgosłupa.

Stwierdzili również biegli, iż zapalenie krtani – co sugerował obrońca – może spowodować zgon wskutek zamknięcia lub bardzo dużego stopnia zwężenia światła krtani, jeśli odczynowi zapalnemu towarzyszy duży obrzęk krtani. Jednakże taki wypadek w niniejszej sprawie nie zaistniał. Wynik badania sekcyjnego i histopatologicznego krtani wyklucza, aby stwierdzone u pokrzywdzonej nieaktywne powierzchowne zapalenie krtani cechujące się miernie obfitym naciekiem zapalnym, przy niestwierdzeniu obrzęku błony śluzowej – mogło stanowić przyczynę wystąpienia niedrożności dróg oddechowych na poziomie krtani.

Słusznie też biegli wskazują, że zachowanie niemowlęcia opisywane przez oskarżoną przeczy przyjęciu, że dziecko cierpiało na ostre zapalenie krtani, bowiem nie występowały objawy na to wskazujące.

Zauważyć jeszcze należy, że obrońca – jak się wydaje – ogromną uwagę przywiązuje do tego, w którym mięśniu pierścienno-nalewkowym (lewym, prawym, czy też obu) stwierdzono wylew krwawy. W opisie posekcyjnym nie padło stwierdzenie, że dotyczyło to lewego mięśnia, ale na pewno dotyczyło to jednego mięśnia, a jak wynika z oświadczenia biegłej M. C. na rozprawie w dniu 07.10.2014 r., wydając opinię uzupełniającą na podstawie zdjęć, które sama wykonała w czasie sekcji i w posiadaniu których była, zespół uszczegółowił opinię w ten sposób, że określono, że dotyczy to lewego mięśnia pierścienno-nalewkowego. Nie ma zatem żadnych podstaw, aby przyjąć, iż biegli zarówno w opinii uzupełniającej, jak i na rozprawie odwoławczej podali nieprawdę co do lokalizacji wylewu krwawego.

Podkreślenia natomiast wymaga to, że biegli zgodnie podali, że są dwa mięśnie pierścienno-nalewkowe, każdy zaopatrywany odrębnym nerwem krtaniowym wstecznym. Jeżeli używają liczby pojedynczej, to oznacza, że wylew był jednostronny. Gdyby jednak hipotetycznie założyć, że wylew nastąpił w obu mięśniach pierścienno-nalewkowych, to i tak nie można by było określić tego stanu mianem porażenia z całkowitym zniesieniem funkcji tych mięśni, całkowitym zamknięciem szpary głośni, co mogłoby prowadzić do uduszenia. Wylew był w lewym mięśniu pierścienno-nalewkowym, ale gdyby podbiegnięte były oba mięśnie pierścienno-nalewkowe, nie miałoby to znaczenia w opiniowanym przypadku dla ustalenia przyczyny i mechanizmu zgonu.

W świetle powyższego nie ma żadnych podstaw, aby przyjąć, iż u dziecka doszło do laryngospazmu w wyniku nieaktywnego, powierzchownego zapalenia krtani bądź też upadku na twarde podłoże. Szczegółowa analiza materiału pod kątem przebiegu ciąży i porodu oraz wczesnego okresu noworodkowego, jak również wczesny okres życia dziecka do 6. miesiąca życia, nie miał – w ocenie biegłych – bezpośredniego związku i wpływu na potencjalny laryngospazm. Biegła neonatolog dr I. C. na rozprawie w dniu 08.10.2014 r. w sposób niezwykle szczegółowy, zrozumiały i przekonujący wyjaśniła wszystkie kwestie mogące mieć związek z potencjalnym laryngospazmem i jej opinia, zaakceptowana w całości przez pozostałych biegłych, nie pozostawiła cienia wątpliwości w tym przedmiocie.

Podobnie biegli wypowiedzieli się w opinii uzupełniającej na piśmie oraz na rozprawie co do „bezdechu afektywnego”.

Skarżący usiłował dowieść, że na skutek upadku, dziecko doznało stresu, a ten z kolei wywołał zjawisko bezdechu afektywnego, które doprowadziło do gwałtownego uduszenia i śmierci.

Wnioski zawarte w tej tezie nie znalazły oparcia w opinii biegłych (opinia uzupełniająca z dnia 25.06.2014 r.). Stwierdzili wprawdzie biegli, że jedynie teoretycznie można przyjąć wystąpienie bezdechu afektywnego jako następstwa upadku dziecka i uderzenia o twarde podłoże, ale stanowczo podkreślili, że bezdech afektywny nie doprowadza do zgonu, w tym w mechanizmie uduszenia gwałtownego.

Również w tym przedmiocie biegli bardzo szczegółowo wypowiadali się na rozprawie odwoławczej w dniu 08.10.2014 r., wykluczając wszystkie możliwe hipotezy wynikające z pytań zadawanych przez obrońcę co do możliwości spowodowania śmierci w wyniku bezdechu afektywnego. W ocenie biegłych, bezdech afektywny nie może doprowadzić do śmierci przez uduszenie, ponieważ do śmierci wskutek uduszenia dochodzi w sytuacji rozlanego uszkodzenia mózgu na skutek jego ostrego niedotlenienia. W przypadku bezdechu afektywnego gromadzący się we krwi dwutlenek węgla pobudzi ośrodek oddechowy i bez względu na to, czy będziemy chcieli, czy nie – zaczniemy oddychać. Zatem zjawisko to trwa krótko. Natomiast, aby doprowadzić do nieodwracalnych zmian w mózgu na skutek niedotlenienia potrzeba 6 do 8, a nawet 12 minut. Takie nieodwracalne zmiany stwierdzono u pokrzywdzonej w czasie sekcji zwłok i badań histopatologicznych. Mimo zamrożenia i rozmrożenia można było rozpoznać duży obrzęk mózgu, o czym świadczyła obecność fragmentów móżdżku w kanale kręgowym wgłowienia.

Reasumując, uznał Sąd Apelacyjny, iż opinia zespołu biegłych (...) w K. oraz opinia uzupełniająca tego zespołu uzupełnionego o specjalistów z zakresu otolaryngologii, otolaryngologii dziecięcej i neonatologii jest pełna, jasna i niezawierająca sprzeczności.

Zarzuty obrońcy pod adresem tej opinii zawarte w piśmie procesowym z dnia 27.08.2014 r. (k. 5279) są całkowicie niezasadne.

Po pierwsze, zgodzić się należy ze stanowiskiem biegłych, wyrażonym na rozprawie w dniu 07.10.2014 r., że opinia medyczna oparta jest na doświadczeniu i wiedzy, jest sztuką interpretacji faktów i wynika ze szczegółowej analizy materiału dowodowego zgromadzonego w konkretnej sprawie. Przekonuje również stwierdzenie, że zaprzeczeniem idei dowodu z opinii biegłego byłoby wspieranie się doniesieniami literaturowymi, które miałyby stanowić istotny, znaczący, jeśli nie główny argument, czy element, z jednej strony potwierdzający, ale również weryfikujący poprawność przyjętego wnioskowania. W takiej sytuacji autorem opinii mógłby być lekarz bez specjalizacji, obeznany jedynie w literaturze, który przywołałby stosowne pozycje piśmiennictwa.

Po drugie, przepis art. 200 § 2 k.p.k. wskazując, co opinia powinna zawierać, w pkt 5 wymienia tylko „sprawozdanie z przeprowadzonych czynności i spostrzeżeń oraz oparte na nich wnioski”. Przedmiotowa opinia w połączeniu z opinią złożoną na rozprawach odwoławczych w pełni tym wymogom odpowiada.

Po trzecie, biegli na rozprawie odwoławczej wskazali na opracowania naukowe, których kserokopie złożyli do akt, a które wykorzystane zostały przy wydawaniu opinii, jak również oświadczyli, że znana im jest literatura medyczna, na którą powołuje się obrońca i w żaden sposób nie wpływa ona na treść wydanej opinii.

Odnosząc się do tej ostatniej kwestii, Sąd Apelacyjny z ową literaturą się zapoznał (kserokopie w aktach) i nie sposób dopatrzeć się sprzeczności pomiędzy zawartymi w niej opracowaniami a treścią opinii uzupełniającej w niniejszej sprawie.

Skarżący powołuje się na artykuł M. Chmielnika, B. Zając, L. Zawadzkiej - Kłos pt. „Stridor krtaniowy”, Magazyn Otolaryngologiczny, 2005, str. 18-19, w którym wiąże się „ ostre stany zapalne krtani u dzieci, a wśród nich ostre zapalenie nagłośni (…) z dużym ryzykiem zgonu. Jest ono spowodowane zbyt późnym rozpoznaniem, nieprawidłowym postępowaniem po rozpoznaniu ostrego zapalenia nagłośni lub dużą zjadliwością szczepu Haemophilus influenzae z następczą posocznicą i niewydolnością wielonarządową.” Pomija natomiast skarżący, że w artykule tym podkreślono, że stridor w zapaleniu nagłośni i ewentualne duszności muszą być związane w ostrym przebiegu choroby z charakterystycznymi, symetrycznymi obrzękami w okolicy pogłośniowej, zwężającymi światło dróg oddechowych do kilku milimetrów lub dużą, obrzękniętą nagłośnią – czego nie stwierdzono w czasie badań makro- i mikroskopowych pokrzywdzonej, i co również pomija skarżący. Opinia biegłych natomiast jednoznacznie wypowiada się w kwestii braku upośledzenia przepływu powietrza przez krtań, co wyżej szczegółowo omówiono.

Odwołując się również do wskazanej wyżej publikacji medycznej i opisując duszność psychogenną, skurcz krtani m. in. jako objaw histerii, obrońca nie wskazał żadnych następstw tego zdarzenia, bowiem publikacja ta ich nie wskazuje.

Natomiast w tej kwestii wypowiedzieli się biegli stwierdzając kategorycznie, iż nie prowadzi to do zgonu.

Również w powołanej przez obrońcę publikacji „Duszność krtaniowa” A. Krzeskiego i A. Gulewicz-Zielińskiej, opisując przypadki i skutki stridorów zapalnych krtani, wskazuje się na ostre podgłośniowe zapalenie krtani i ostre zapalenie krtani, tchawicy i oskrzeli. Łączy się to – w pierwszym przypadku – z „wystąpieniem duszności związanych z narastającym obrzękiem luźnej tkanki łącznej okolicy podgłośniowej, co prowadzi do znacznego zwężenia światła krtani”, a w drugim „naciek zapalny i obrzęk obejmuje krtań, ściany tchawicy i oskrzeli. Zasadniczym problemem, obok duszności wywołanej obrzękiem, jest zaleganie w drogach oddechowych gęstej i trudnej do odkrztuszenia wydzieliny włókninowej, która tworzy się na uszkodzonej przez proces zapalny powierzchni błony śluzowej”. Badania histopatologiczne nie wykazały opisanych wyżej objawów u pokrzywdzonej.

Nie znalazły w niniejszej sprawie zastosowania wywody skarżącego oparte na powołanej przez niego publikacji W. Szyflera, K. Nowaka, M. Leszczyńskiego „Uraz krtani i tchawicy – stan naglący w laryngologii. Opis przypadku. Postępy w chirurgii głowy i szyi 2/2012 ”, a odnoszące się do urazowej etiologii omawianego zjawiska, będącego wynikiem nie tylko intubacji, ale również innych czynników zewnętrznych takich jak podrażnienie krtani kęsem pokarmu, czy innym ciałem obcym, co niewątpliwie w odniesieniu do pokrzywdzonej miejsca nie miało. Skarżący powołując się przy tym na stwierdzone w protokole sekcyjnym z dnia 06.02.2012 r. „obecne wylewy krwawe do mięśni tylnej powierzchni cząstki pierścieniowatej o wymiarach 1 x 1,3 cm, w tym mięśnia pierścienno-nalewkowego tylnego oraz ściany przełyku i tkanek na poziomie kręgu C2-C3 świadczyć muszą o ich urazowym charakterze”. Jak się wydaje, skarżący powyższe utożsamia z urazem zewnętrznym powstałym w wyniku upadku dziecka.

Tymczasem z opinii biegłych wyrażonej na rozprawie w dniu 07.10.2014 r. przez prof. M. M. (2)wynika, że biegli nie znaleźli usprawiedliwienia dla potwierdzonego w czasie badania sekcyjnego wylewu w okolicach mięśnia pierścienno-nalewkowego – spowodowanego upadkiem, dlatego że mięsień ten jest otoczony i przykryty przełykiem i kręgosłupem i zlokalizowany z tyłu.

Natomiast wypowiedź biegłej J. C. wykluczyła, aby upadek dziecka z rąk matki na podłoże spowodował wylewy w przełyku i krtani na wysokości kręgu C2-C3. Hipotetycznie byłoby to możliwe tylko wtedy, gdyby następowo na dziecko spadł duży, ciężki przedmiot, ale wtedy byłyby obrażenia na przedniej części ciała. Co ważne, potrzeba dużej siły, aby przemieścić krtań w taki sposób, aby doszło do uszkodzenia tkanek. Przekonującym jest stwierdzenie, że gdyby przy takich upadkach dochodziło do obrażeń skutkujących śmiercią, to takich przypadków śmiertelnych byłoby bardzo dużo.

Tak więc wskazana pozycja w literaturze medycznej w żadnym stopniu nie podważa wniosków opinii i ich uzasadnienia.

Również we wskazanej w apelacji pozycji J. Gryglewicza, H. Mazurkiewicza „Bezdechy u dzieci: zjawisko niepokojące. Postępy Nauk Medycznych 9/2008 ”, str. 615-617, obrońca pominął, że dotyczy ona bezdechów pojawiających się u dzieci wielokrotnie i stanowiących podstawę do stosowania monitorów oddechowo-krążeniowych. Oczywistym jest, że opisane zjawisko nie ma zastosowania w niniejszej sprawie.

W kolejnej publikacji: Owen B. Evans „Napady afektywnego bezdechu u dzieci. Medycyna Praktyczna – Pediatria 6/1999 ” wskazuje się na napady afektywnego bezdechu, w których przyczyną w 72% przypadków jest złość, frustracja, rzadziej ból i inne czynniki. Wskazuje się, że może się to wiązać z utratą przytomności na krótki czas, przy czym połowa dzieci natychmiast odzyskuje przytomność i nie stwierdza się u nich żadnych niepokojących objawów, pozostałe zapadają w sen. Napady te występują najczęściej u dwulatków. Z publikacji tej w żadnym razie nie wynika, aby jednorazowy bezdech afektywny mógł być zagrożeniem dla życia dziecka, co znalazło również potwierdzenie w opinii biegłych.

Wskazuje skarżący na artykuł B. Szwed-Białożyt, E. Marszał „Napady sytuacyjne u pacjentów w wieku rozwojowym”, Wiad. Lek. 2008, LXI (7-9), str. 217, w którym mówi się o napadach pourazowych, bezpośrednich, wczesnych i późnych, wskazując przykłady dzieci do lat 2, u których urazy spowodowane są upadkiem, urazy spowodowane w wyniku maltretowania, na skutek przemocy w szkole, czy uprawiania sportu. Konkluzją jest stwierdzenie, że napady mogą się powtarzać po zadziałaniu tego samego czynnika, zwykle są przemijające, ale mogą spowodować poważne uszkodzenie mózgu…”.

Jak z powyższego wynika, pozycja ta w żaden sposób nie wspiera lansowanej w apelacji tezy o wystąpieniu bezdechu afektywnego u pokrzywdzonej, który miał spowodować jej śmierć.

Powołując się również na publikację, o której powyżej, W. Szyftera, K. Nowaka, M. Leszczyńskiej „Uraz krtani – stan naglący w laryngologii”, w której m. in. stwierdzono, że pacjent po urazie krtani może znajdować się we wstrząsie kardiogennym, na skutek arytmii, bradykardii, spadku ciśnienia tętniczego bądź nagłego zatrzymania krążenia, zjawisko to ma ścisły związek z unerwieniem krtani, bowiem nerw błędny unerwiający krtań (…) prowadzi również gałęzie sercowe, a podrażnienie nerwów błędnych lub ich gałęzi podczas urazu może spowodować zwolnienie rytmu serca, zwężenie naczyń wieńcowych, arytmię, spadek ciśnienia tętniczego, co prowadzić może do zatrzymania akcji serca i śmierci.

Przyznaje przy tym skarżący, że w takowej sytuacji obraz sekcyjny nie wykaże obrazu ostrego rozdęcia płuc, tak jak to miało miejsce w przypadku M. W.. Zaś rozedma płuc świadczy o tym, że czynności oddechowe w chwili śmierci były zachowane, a jedynie do płuc pokrzywdzonej – na skutek zatkania otworów oddechowych – nie było dostarczane powietrze, co w konsekwencji spowodowało niedotlenienie mózgu, jego obrzęk, wgłębienie migdałów móżdżku do otworu wielkie i śmierć.

Jednakże zdaniem obrońcy nie wyłącza to możliwości innej odruchowej reakcji organizmu pokrzywdzonej, w następstwie której mogło dojść do jej śmierci, tj. w drodze odruchowego skurczu krtani.

Zauważyć jednak należy, że we wskazanej publikacji mowa jest o „urazach tępych krtani i tchawicy wraz z towarzyszącym uszkodzeniem sąsiednich struktur (drogi pokarmowej, naczyń krwionośnych, rdzenia kręgowego), a takowych w czasie sekcji zwłok pokrzywdzonej nie ujawniono.

Dodać tylko należy, iż we wspomnianym artykule dodano klasyfikację urazów krtani w zależności od rodzaju uszkodzenia wraz z metodyką postępowania wg Shaefera - Fuhrmana, gdzie przy objawach klinicznych w postaci ograniczonego krwiaka wewnątrzkrtaniowego lub niewielkiego uszkodzenia błony śluzowej bez przemieszczeń i złamań, zaleca się obserwację, inhalację, nebulizację, steroidoterapię i antybiotykoterapię.

Wywołanie odruchu obronnego w postaci skurczu krtani, na który powołuje się skarżący, nie odnosi się do każdego wypadku urazu krtani, na co wskazuje opis wypadku zawarty w artykule (chory został przygnieciony 5-tonową płytą betonową w okolicy szyi i karku do wąskiej belki metalowej). Zatem argumentacja obrońcy zaprezentowana w apelacji w żadnym razie nie podważa opinii biegłych, którzy wykluczyli w sposób stanowczy, aby przyczyną gwałtownego uduszenia dziecka był laryngospazm bądź bezdech afektywny i w sposób przekonujący to stanowisko uzasadnili.

W tym stanie rzeczy zarzuty apelacji opisane w pkt 1a, b, c stały się bezprzedmiotowe, zaś uzupełniony materiał dowodowy pozwolił na kategoryczne stwierdzenie, iż przyczyną śmierci dziecka nie był laryngospazm ani bezdech afektywny.

Wobec niekwestionowania przez obrońcę wyników badań histopatologicznych i sekcyjnych oraz wyprowadzonych na ich podstawie wniosków, iż śmierć dziecka nastąpiła wskutek ostrego niedotlenienia organizmu w następstwie utrudnienia dostępu powietrza do płuc, nie zachodzi potrzeba odnoszenia się do tej części opinii biegłych.

Prawdą jest, iż biegli nie określili mechanizmu śmierci dziecka, ale wskazując na zmiany morfologiczne w postaci wybroczyn pod opłucną płucną oraz na zmiany w narządach wewnętrznych (płuca, wątroba, nerki, nadnercza), które wskazują na uduszenie gwałtowne, skonstatowali, iż w praktyce sądowo-lekarskiej sytuacja taka występuje u zmarłych wskutek uduszenia w następstwie zatkania otworów oddechowych (usta, nos) miękkim przedmiotem, np. poduszką, przez założenie na głowę worka foliowego lub zamknięcie w ciasnej przestrzeni.

Skoro zatem wykluczono, aby do uduszenia gwałtownego dziecka doszło w wyniku larygospazmu, bezdechu afektywnego, na skutek upadku, czy w czasie reanimacji prowadzonej metodą usta-usta, to nie popełnił Sąd I instancji błędu ustalając, iż jedyną osobą, która mogła dokonać gwałtownego uduszenia pokrzywdzonej poprzez utrudnienie dopływu powietrza do płuc, co doprowadziło do ostrego niedotlenienia organizmu, a w konsekwencji do jej śmierci – była oskarżona.

Zauważyć należy, iż opinia biegłych nie jest jedynym – chociaż bardzo istotnym – dowodem w sprawie.

Słusznie wskazuje Sąd na szereg dowodów pośrednich, które w powiązaniu z dowodem w postaci opinii biegłych pozwalają wykluczyć inną od przypisanej oskarżonej wersję wydarzeń.

Nie budzi zastrzeżeń ustalenie sądu, że to oskarżona nie chciała dziecka, czemu dała wyraz w osobistych, bardzo emocjonalnych zapiskach.

To oskarżona w dniu 17.01.2012 r. w rozmowie za pomocą komunikatora (...)wyrażała swoje niezadowolenie z własnej sytuacji życiowej.

To oskarżona logowała się na stronach dotyczących ustalenia metodyki pozbawienia życia człowieka bez pozostawienia śladów, czy też informacji dotyczących zasiłku pogrzebowego niemowlęcia, pochówku dzieci, kremacji niemowlaka, ceny za kremację, ceny trumien, w tym trumien dla dzieci, trumien dla niemowląt.

Obrońca kwestionuje ustalenie sądu co do wyszukiwania ww. tematów przez oskarżoną wywodząc, że mogły to czynić również inne osoby.

Apelacja nie zawiera jednak argumentów, który by podważyły wywody i ustalenia sądu. Słusznie Sąd I instancji podkreśla, że to przez wyszukiwarkę oskarżonej wchodzono na te strony w porach nocnych, wczesnorannych, wieczorem, co świadczy, że nikt poza oskarżoną i jej mężem nie miał takiej możliwości. Każde z nich natomiast łączyło się przez inną wyszukiwarkę i chociaż każde z nich miało dostęp do wyszukiwarki tej drugiej osoby, to brak jakichkolwiek podstaw, aby przyjąć, że męża oskarżonej w ogóle interesowały takie kontrowersyjne tematy, a po drugie brak przyczyn, dla których miałby to czynić poprzez wyszukiwarkę oskarżonej. To, że świadek B. W. przyznał, iż z żoną jeden raz wyszukiwał wiadomości na temat zaczadzeń było uzasadnione dymiącym piecem, nie oznacza w żadnym razie, że również on wyszukiwał wiadomości, o których powyżej.

Na marginesie należy zauważyć, że jak wynika z zeznań koleżanki B. W., był on bardzo zakochany w córce i aż do przesady o niej opowiadał, w przeciwieństwie do oskarżonej, która wobec świadka A. H., o córce mówiła „to” („muszą iść, bo »to« reaguje na ruch”).

Skarżący również kwestionuje ocenę dokonaną przez Sąd I instancji faktu dwukrotnego „porzucenia” dziecka przez oskarżoną wywodząc, iż był to wyłącznie skutek kłótni oskarżonej z teściową i matką, a nie wyraz negatywnego stosunku do dziecka. Oczywistym jest, że faktu tego nie można oceniać w kategoriach porzucenia jako pozostawienia bez opieki dziecka, lecz niewątpliwie nie tyle samo odejście z domu, w którym to dziecko pozostało, ale zupełny brak potrzeby kontaktu z nim przez okres dwóch tygodni świadczy o stosunku oskarżonej do dziecka, który rozpoczął się w czasie ciąży, po jego urodzeniu (jw.), aż do jego śmierci. Twierdzenie zatem obrońcy, iż sąd dopuścił się obrazy art. 7 k.p.k. dokonując oceny tych dowodów, jest nieuzasadnione.

Również polemiczny charakter mają zarzuty obrazy art. 7 k.p.k. w odniesieniu do przedstawionej przez sąd oceny pozostałych dowodów, a w szczególności faktu powrotu oskarżonej do mieszkania rzekomo po pieluchy. Zarzut ten należy ocenić łącznie z zarzutem sformułowanym w pkt 1f apelacji, a to obrazy art. 193 § 1 k.p.k., poprzez nieprzeprowadzenie dowodu z opinii biegłego z zakresu informatyki celem polepszenia jakości zabezpieczonego nagrania monitoringu, co w ocenie skarżącego miało wpływ na treść wyroku.

Sąd Apelacyjny tego zarzutu nie podziela.

Niewątpliwym jest – o czym świadczy właśnie nagranie z monitoringu – że oskarżona zatrzymała się z wózkiem na 10-11 sekund. Niewątpliwym również jest – w świetle tego nagrania – że oskarżona nie pochylała się, ani nie kucała nad tą częścią wózka, w której znajdowały się reklamówki z innymi przedmiotami. Tego faktu nie można nie łączyć z tym, że bezpośrednio po przybyciu na miejsce rzekomego upadku oskarżonej, stwierdzono w koszu wózka 4 inne reklamówki, każda zawiązana na supeł, a w jednej z nich, i to nie tej z brzegu (co mogłoby ewentualnie świadczyć o dołożeniu jej jako ostatniej) były pieluchy i zabawki do kąpieli.

Gdyby zatem przyjąć, że doszło do wypadku opisanego przez oskarżoną, to zachowanie oskarżonej musiałoby być inne, niż to wynikające z dowodów, w tym z jej wyjaśnień, a już na pewno oskarżona, stwierdziwszy zgon dziecka, nie brałaby ze sobą pieluch.

Oskarżona po śmierci dziecka wykonała telefon do męża pytając go o zakupy i zapewniając o swoim uczuciu oraz do brata, któremu powiedziała, że niebawem będzie. Sprawdziła przez okno, czy sąsiad jeszcze jest na podwórku i dopiero wówczas wyszła już z martwym dzieckiem na dwór i udała się na miejsce jego pochówku.

Zatem zarzut obrazy art. 193 § 1 k.p.k., poprzez nieprzeprowadzenie dowodu z opinii biegłego informatyka celem polepszenia jakości nagrania monitoringu nie jest trafny, bowiem nawet gdyby dało się polepszyć jakość nagrania, to widoczne pochylenie się nad wózkiem bez sprawdzania zawartości kosza wózka (a to jest bezsporne) nie udowodniłoby, że oskarżona wróciła po pieluchy, zwłaszcza wobec faktu znalezienia ich później w koszu wózka.

Kolejną poszlaką w łańcuchu poszlak jest niewątpliwy fakt pogrzebania dziecka w ruinach domu przez oskarżoną. Fakt ten w połączeniu z brakiem przeciętnej reakcji matki dziecka, które umarło w wyniku nieszczęśliwego wypadku, wskazuje na chęć ukrycia przez oskarżoną zabójstwa dziecka.

Nie sposób – jak to czyni skarżący – oceniać tego zachowania wyłącznie przez pryzmat jej osobowości, braku okazywania emocji itp. Upadek dziecka skutkujący objawami, które mogą prowadzić do jego śmierci, i to spowodowany przez matkę, jest zdarzeniem, które nawet u najbardziej wycofanych emocjonalnie ludzi powoduje reakcję w postaci krzyku, płaczu, poszukiwania pomocy wśród sąsiadów, wezwania pogotowia itp. Reakcja oskarżonej daleka była od takiego zachowania. Wręcz przeciwnie – zamiarem jej było ukrycie tego faktu, o czym świadczy sprawdzenie obecności sąsiada na podwórku.

Jeżeli do tego dodać zachowanie oskarżonej po pochówku dziecka, tj. rozmowę z mężem odnośnie palenia w piecach prowadzoną w tonie, który nie wzbudził u B. W. żadnego niepokoju co do stanu emocjonalnego oskarżonej, a wcześniej dokonanie przez nią spostrzeżeń co do idącego w tym samym co ona kierunku mężczyzny (zapamiętanie ogólnego wyglądu, ubrania), to ocena Sądu I instancji osoby oskarżonej jawi się jako prawidłowa.

Nie ma podstaw, aby kwestionować ustalenia sądu dotyczące położenia się oskarżonej w bocznej alejce i celowym uderzeniu się w głowę, aby wywołać przeświadczenie o porwaniu jej dziecka. W najmniejszym stopniu nieprzekonujące jest twierdzenie obrońcy, że oskarżona na skutek przeżyć straciła przytomność i upadła. Całokształt okoliczności poprzedzających to zdarzenie sprzeciwia się takiemu wnioskowi. Oskarżona postępowała wręcz metodycznie, a uwzględniając profil psychologiczny oskarżonej (o czym będzie poniżej) należy wręcz wykluczyć, aby oskarżona ostatecznie tak zareagowała na dokonane przez siebie działanie. Oskarżona zbliżała się do mieszkania rodziców i musiała mieć „wersję”, która uzasadniałaby to, że nie ma z nią dziecka.

Zwrócić jeszcze należy uwagę na to, że oskarżona „odzyskała przytomność”, gdy usłyszała sygnał zbliżającej się karetki pogotowia, miała bowiem świadomość, że lekarz bardzo szybko zorientuje się, że utrata przytomności jest udawana.

Wbrew zarzutom obrońcy, nie budzi również zastrzeżeń ocena histerycznego płaczu oskarżonej przy relacjonowaniu przez nią jej rzekomego upadku i zniknięcia dziecka. Przypomnieć należy, że oskarżona zaprezentowała zdolności aktorskie nie tylko w tym wypadku, ale przed badaniem wariografem, do którego nie doszło z uwagi na prezentowany przez nią stan zdenerwowania oraz po tym zdarzeniu, kiedy jej zachowanie zwróciło uwagę teściów i poddało w wątpliwość, czy jest autentyczne. Pełny obraz rozpaczy ze łzami włącznie oskarżona zaprezentowała w swych apelach do „porywaczy” – co już nie może budzić żadnych wątpliwości, że było udawane. Nie ma zatem podstaw, aby podzielić w tym zakresie zarzuty obrońcy.

Oczywiście bezzasadnym jest zarzut obrazy art. 178 pkt 2 k.p.k. (pkt 1d apelacji). Wobec jego postawienia przypomnieć należy, że przepis ten stanowi, iż nie wolno przesłuchiwać jako świadka duchownego co do faktów, o których dowiedział się przy spowiedzi.

Skarżący na k. 122-123 apelacji bardzo szeroko wywodzi na temat tajemnicy spowiedzi i zakazu czynienia dowodu z faktów, jakie ujawniono w czasie spowiedzi, lecz w żadnym stopniu nie przekłada tego w realia niniejszej sprawy.

Skarżący poza ogólnikami, nawet nie próbuje wskazać tych faktów, bowiem szczegółowa analiza zeznań R. W. prowadzi do jednoznacznego wniosku, iż nie był on spowiednikiem oskarżonej. Sąd oceniając te zeznania, w bardzo niewielkim zakresie obdarzył je walorem wiarygodności, a to w części dotyczącej zaangażowania oskarżonej w pracę w ramach wolontariatu oraz kwestii wyrażenia przez świadka zgody na wydrukowanie materiałów mających pomóc w poszukiwaniu dziecka. Nawet ocena psychologiczna oskarżonej, jakiej dokonał świadek, była jego spostrzeżeniem, a nie wynikiem spowiedzi oskarżonej, ale i tak w tej części sąd uznał zeznania za tendencyjne i nie czynił w oparciu o nie żadnych ustaleń. Dlatego zarzut obrońcy, jak wskazano, okazał się bezzasadny.

Nie ma podstaw, aby uwzględnić zarzut opisany w pkt 1e apelacji, a to obrazy art. 201 k.p.k. w zw. z art. 170 § 1 pkt 1 k.p.k. w zw. z art. 178 pkt 2 k.p.k. Zarzuty apelacji sprowadzają się do tego, iż biegła wydając opinię oparła wnioski na zeznaniach objętych zakazem dowodowym (R. W.) oraz nie uwzględniła dokumentacji psychologicznej ośrodków, w których pomocy zasięgała oskarżona oraz dowodów w postaci zeznań złożonych na rozprawie przez osoby najbliższe oskarżonej, tj. męża, matkę, teściową, czy siostrę męża.

Przed odniesieniem się do tych zarzutów należy zauważyć, iż obrońca na rozprawie odwoławczej stwierdził „psycholog przeprowadziła żmudną analizę osobowości oraz przeprowadziła testy, z których wyprowadziła trafne wnioski odnośnie działania w sposób przemyślany, na bieżąco planowany…”.

Aczkolwiek obrońca powołując się na to ostatnie stwierdzenie, użył go jako kontrargumentu do przypisania oskarżonej przemedytowanego działania, to w istocie żaden z zaprezentowanych argumentów nie potwierdził tego, iż opinia jest niepełna.

Analiza opinii (k. 3470-3474 oraz k. 3546-3548) sporządzonej na piśmie oraz ustnej opinii uzupełniającej podczas rozprawy prowadzi do pełnej akceptacji zawartych w nich wniosków. Biegła wskazała, jakimi metodami opracowała opinię. Wskazała, iż analiza osobowości oskarżonej zawiera opis charakterystycznego dla niej układu cech i zachowań, a także wyniki przeprowadzonych badań psychometrycznych. Analizowała biegła „wszystkie dostępne dane, w tym złożone przez K. W. wyjaśnienia, cechy osobowości oraz zeznania świadków” i stwierdziła, że oskarżona ma osobowość dysocjalną. Ma skłonność do patologicznej kłamliwości, zniekształcania faktów i fantazji. Opisane w jej wyjaśnieniach zachowanie związane z ukryciem zwłok dziecka oraz wersja o uprowadzeniu, biorąc pod uwagę przeprowadzone badania psychologiczne i jej profil osobowości, świadczą o jej działaniu w sposób przemyślany, na bieżąco planowany z wyraźną przewagą procesów poznawczych nad procesami emocjonalnymi. Wskazuje na to logiczna, chronologicznie uporządkowana relacja zdarzeń zawierająca elementy działań przyczynowo-skutkowych, a także dane uzyskane z dostępnej dokumentacji, w szczególności zeznania świadków. Analiza procesu motywacyjnego pokazuje, że oskarżona działała w sposób przemyślany i ukierunkowany na cel, jakim było uniknięcie konsekwencji związanych ze zdarzeniem, a jej samokontrola była zachowana.

Celowo Sąd Apelacyjny zacytował niewielkie fragmenty opinii psychologicznej, aby wskazać, że biegła wydając opinię przeprowadziła szereg badań psychometrycznych oskarżonej, posługiwała opracowanymi w psychologii metodami badawczymi oraz zapoznała się z dostępnym materiałem dowodowym. Wbrew temu, co twierdzi skarżący, biegła wskazuje na historię choroby z Przychodni Zdrowia Psychicznego Poradnia dla osób uzależnionych od alkoholu (k. 3450), zaś sama oskarżona mówi o terapii w Poradni (...) K., w której de facto nie uczestniczyła (k. 3457), natomiast do Poradni w S.zgłosiła się, ale „nie chodziła, bo terapeuta nie miał terminów na spotkania indywidualne, a w grupie nie chciała”.

Nie sposób zatem mówić, iż biegła nie miała wiadomości na temat leczenia się oskarżonej, bowiem faktycznie takiego leczenia nie było, gdyż wizyty w poradni zakończyły się po 3 spotkaniach, natomiast biegła była w posiadaniu informacji o próbie samobójczej oskarżonej w wieku 17 lat i fakt ten oceniła.

Reasumując, nie mogły mieć żadnego wpływu na treść opinii biegłej zeznania świadków-członków rodziny oskarżonej złożone na rozprawie, zwłaszcza że w zasadzie nie różnią się one od zeznań, z którymi zapoznała się biegła. Co zaś tyczy się „zakazu dowodowego”, o którym mowa w zarzucie, to jak wyżej podniesiono, zakazu takiego nie ma.

Aczkolwiek świadek R. W. przedstawił własną opinię psychologiczną oskarżonej, którą sąd oczywiście całkowicie pominął, to nie sposób uznać, iż biegła formułując wnioski nie czyniła tego w oparciu o przeprowadzone badanie i własną wiedzę, a kierowała się opinią wyrażoną przez R. W..

Niezasadny i to w stopniu oczywistym okazał się zarzut opisany w pkt 1g apelacji.

Skarżący zarzuca obrażę art. 193 § 1 k.p.k., poprzez nieprzeprowadzenie dowodu z opinii biegłego z zakresu mineralogii celem dokonania badania zabezpieczonej odzieży wierzchniej M. W. w celu ujawnienia, zabezpieczenia i oceny śladów mineralogicznych dla ustalenia miejsca ich pochodzenia, a zwłaszcza, czy pochodzą z podłoża mieszkania przy ul. (...) .

Odnosząc się do tego zarzutu stwierdzić należy, iż dowód taki jest niemożliwy do przeprowadzenia, gdy uwzględni się, że dziecko było przysypane gruzem, pod którym leżało 10 dni, w różnych warunkach atmosferycznych, narażone na wilgoć, brud, pył itp. Wykluczyć zatem należy, aby na odzieży dziecka, która była poddawana badaniom fizykochemicznym możliwe było ujawnienie jakichkolwiek śladów pochodzących z mieszkania. Gdyby nawet teoretycznie ślady takie ujawniono, to wobec faktu, iż dziecko w mieszkaniu przy ul. (...) przebywało, tam znajdowała się jego garderoba, nie oznaczałoby to, jak chce skarżący, że znalazły się one w okolicznościach wskazanych w apelacji.

Co zaś się tyczy nieprzeprowadzenia dowodu z uzupełniającego przesłuchanie biegłych z zakresu badań fizykochemicznych rękawic roboczych ujawnionych w miejscu ukrycia zwłok (zarzut 1h apelacji), to gdyby możliwym było wykrycie – poza niebieskimi włóknami ujawnionymi na odzieży dziecka i kocyku (którym przykryto zwłoki), o których w opinii – syntetycznych włókien czarnych, to niewątpliwie biegli by to stwierdzili. Zauważyć jednak należy, iż to, że biegli z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego nie mogli w sposób jednoznaczny i kategoryczny stwierdzić, że transfer tych włókien mógł powstać w wyniku bezpośredniego kontaktu owych rękawic z odzieżą i kocykiem dziecka nie oznacza, że taki transfer wykluczyli. Z opinii bowiem wynika, że na odzieży i kocyku znajdowały się włókna poliestrowe koloru niebieskiego wchodzące w skład obszycia rękawic marki D. (...), a więc takich jak znalezione obok zwłok dziecka.

Sąd ustalając, że tymi rękawicami oskarżona dokonała pochówku dziecka, oparł się na logice faktów i przekonująco to uzasadnił. W szczególności przekonuje to, iż oskarżona gołymi rękami – jak twierdzi – po zdjęciu swoich rękawiczek wykopywała otwór w gruzie, w którym umieściła dziecko, nie uszkadzając sobie w żadnym stopniu skóry rąk i paznokci.

Skarżący nie kwestionuje powyższych ustaleń ani tego, że na ubraniu i kocyku znalazły się owe włókna poliestrowe wchodzące w skład obszycia rękawic. Polemizuje natomiast z wyprowadzonymi przez sąd meriti wnioskami, że przyniosła i użyła ich oskarżona. Przytoczona na poparcie tej polemiki argumentacja nie jest przekonująca, zwłaszcza że odwołuje się do zeznań świadka J., którego generalnie sąd pozbawił waloru wiarygodności posiłkując się przy tej ocenie opinią psychologiczną.

Nie jest przekonującym na poparcie przedmiotowego zarzutu twierdzenie, iż owe rękawice nie były w potocznym rozumieniu „ukryte”, bowiem znajdowały się pomiędzy fragmentami gruzu w niedalekiej odległości zwłok.

Niewątpliwym jest, że dziecko było umieszczone w wykopanym (wydrążonym) otworze, na tyle dużym, że w całości zostało do niego wepchnięte, a następnie przysypane ziemią i gruzem. Gdyby zatem rękawice znajdowały się w miejscu, gdzie je znaleziono, pomiędzy fragmentami gruzu w momencie zakopywania dziecka bądź znalazły się tam już po tym fakcie, to wykluczyć należałoby, aby na kocyku i ubraniu dziecka znajdowały się identyczne włókna poliestrowe, jak wchodzące w skład obszycia rękawic.

Brak śladów DNA oskarżonej – na co również powołuje się obrońca – w żadnym razie nie świadczy o tym, że oskarżona tych rękawic nie użyła, bowiem nie zawsze ślady takie pozostają, zwłaszcza na materiale miękkim.

Zatem i ten zarzut apelacji okazał się nietrafny, podobnie jak i zarzut obrazy art. 192 § 2 k.p.k. poprzez przesłuchanie na rozprawie świadków T. M. oraz J. J. bez udziału psychologa, a opisany w pkt 1i apelacji.

W ocenie Sądu Apelacyjnego zarzut ten jest oczywiście bezzasadny.

Na tle zgromadzonego materiału dowodowego nie było żadnych podstaw, aby ponownie przesłuchać ww. świadków w obecności biegłego psychologa i ponownie wymagać opinii co do zdolności postrzegania i odtwarzania przez nich spostrzeżeń.

Z opinii psychologicznej (k. 1082-1087) dotyczącej świadka T. M.jednoznacznie wynika, że „nie przejawia zaburzeń psychicznych pod postacią upośledzenia: umysłowego, zaburzeń organicznych bądź innych zaburzeń świadomości (jest studentem (...)na kierunku Edukacja Techniczno- Informatyczna). Ma prawidłowo zachowaną zdolność do postrzegania, zapamiętywania i odtwarzania spostrzeżeń.

Z opinii psychologicznej (k. 1095) dotyczącej świadkaJ. J.wynika jej wysoka podatność na sugestie i włączanie do własnej opowieści informacji z ważnych dla niej źródeł (media) oraz to, iż przejawia względną zdolność do postrzegania. Podczas odtwarzania śladów pamięciowych mogą występować zakłócenia w postaci nowych, nacechowanych emocjonalnie elementów”.

Z treści art. 192 § 2 k.p.k. wynika jedynie możliwość zarządzenia przesłuchania świadka z udziałem biegłego psychologa, z czego skorzystano w śledztwie i którego opinią posiłkował się sąd dokonując oceny zeznań ww. świadków. Z przepisu tego nie wynika natomiast obowiązek każdorazowego słuchania świadka w obecności biegłego psychologa, gdy ten już uprzednio opiniował odnośnie świadków, a nie zaistniały żadne nowe okoliczności, które poddawałyby w wątpliwość stan psychiczny świadka.

I na koniec odnoszenia się do tego zarzutu wypada ponieść, iż skarżący nie wskazał, w jaki sposób rzekoma obraza art. 192 § 2 k.p.k. opisana w zarzucie mogła mieć wpływ na treść zaskarżonego wyroku.

Podobnie brak jest takiego uzasadnienia, przy postawionym zarzucie obrazy art. 391 § 1 k.p.k., polegającym na nieodczytaniu na rozprawie protokołów zeznań świadków T. M., M. M. (1), A. K., M. K.oraz Ż. N.złożonych podczas eksperymentów procesowych z ich udziałem – co zdaniem skarżącego – uniemożliwiło właściwą ocenę ich zeznań (zarzut 1k apelacji). Przypomnieć zatem należy, iż zgodnie z treścią art. 391 § 1 k.p.k. wolno odczytać w odpowiednim zakresie protokoły złożonych uprzednio przez świadka zeznań w postępowaniu przygotowawczym (…), gdy zaistnieją określone w tym przepisie okoliczności, a to, gdy świadek bezpodstawnie odmawia zeznań, zeznaje odmiennie niż poprzednio albo oświadczy, że pewnych okoliczności nie pamięta albo przebywa za granicą lub nie można mu było doręczyć wezwania (…).

Przepis ten zatem enumeratywnie wylicza przypadki, w których wolno odczytać zeznania świadka złożone poprzednio, w pierwszej kolejności wskazując odmienność zeznań świadka bądź niepamięć świadka co do pewnych okoliczności. Żadna z tych sytuacji nie miała miejsca i skarżący nie tylko nie wskazuje, w jakim zakresie zeznania ww. świadków złożone na rozprawie pozostają w sprzeczności z ich zeznaniami złożonymi w toku eksperymentów procesowych, ale przede wszystkim nie wskazuje, jaki to w jego ocenie miało wpływ na treść orzeczenia, bowiem samo stwierdzenie o „uniemożliwieniu właściwej oceny ich zeznań”, przy jednoczesnym braku zarzutu obrazy art. 7 k.p.k. dotyczącej oceny wskazanych wyżej świadków, nie dowodzi słuszności zarzutu, a wręcz przeciwnie – świadczy, iż zarzut ten jest nieuzasadniony.

Reasumując, dokonana przez Sąd Apelacyjny analiza dowodów, na których zostały oparte ustalenia faktyczne, a które obrońca oskarżonej uważa za błędne, nie doprowadziła do akceptacji zarzutów apelacji obrońcy (z wyjątkiem dotyczących przestępstwa z art. 238 k.k. – o czym będzie poniżej).

Przedstawiona przez Sąd I instancji ocena wszystkich dowodów dokonana została wszechstronnie, w sposób pewny i zarazem dokładny, a tok rozumowania sądu i wnioski co do zajętego stanowiska w zakresie wiarygodności dowodów czynią zadość zasadom logicznego rozumowania i są zgodne ze wskazaniami wiedzy oraz doświadczenia życiowego. Dlatego Sąd Apelacyjny podzielił w pełni stanowisko Sadu I instancji, zarówno w ocenie dowodów jak i w kwestii poczynionych na tej podstawie ustaleń.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego wystarczającym do przypisania oskarżonej zbrodni zabójstwa byłaby opinia biegłych lekarzy co do przyczyny zgonu dziecka poprzez gwałtowne uduszenie, jednocześnie wykluczająca jako przyczynę tegoż uduszenia laryngospazm, bezdech afektywny czy inne zdarzenie szeroko omawiane przez biegłych oraz ustalenie zachowania oskarżonej po popełnieniu przez nią zbrodni (rozmowy przez telefon, wyczekiwanie na opuszczenie podwórka przez sąsiada, pogrzebanie dziecka, pozorowanie jego porwania oraz swojego upadku). Jeżeli do tego dodać pozostałe dowody pośrednie, dotyczące zachowania oskarżonej poprzedzającego zbrodnię, to wina oskarżonej nie budzi wątpliwości.

Wskazane przez Sąd I instancji dowody pośrednie – jak słusznie sąd zauważa – oddzielnie nie świadczą o winie oskarżonej, ale oceniane łącznie z opinią biegłych lekarzy pozwalają wykluczyć jakąkolwiek inną wersję zdarzenia, niż ta, którą przypisano oskarżonej. Dlatego też Sąd Apelacyjny nie znalazł podstaw, aby w tym zakresie uwzględnić apelację obrońcy.

Odnosząc się do zarzutów apelacji obrońcy, a dotyczących przypisanego oskarżonej przestępstwa z art. 238 k.k. (pkt 3 i 4) i zarzutu apelacji prokuratora, dotyczącego nieprzypisania oskarżonej przestępstwa z art. 235 k.k. (obraza prawa materialnego art. 235 k.k.), to stwierdzić należy, że tylko apelacja obrońcy okazała się zasadna.

Sąd Okręgowy bowiem dopuścił się obrazy prawa materialnego, tj. art. 238 k.k. uznając, że zachowanie przypisane oskarżonej w pkt 2 części rozstrzygającej wyroku wypełnia znamiona czynu tam opisanego.

Prawidłowo wprawdzie ustalił sąd meriti, że oskarżona po tym, jak ukryła zwłoki dziecka, położyła się na ziemi, uderzyła o nią głową, na które miała dla ochrony kaptur, co wywołać miało wrażenie, że została napadnięta. Takie też wrażenie wywołała u osób, które ją znalazły i próbowały „cucić”, bowiem oskarżona udawała utratę przytomności. Stojący obok pusty wózek niemowlęcy oraz wołanie oskarżonej „po odzyskaniu przytomności”, gdzie jest jej dziecko oraz wypowiedzi przez telefon do męża, iż „nie ma M.”, utwierdziło w przekonaniu osoby, które ją znalazły, że dziecko zostało porwane. Istotnym jest natomiast to, o czym oskarżona powiadomiła przybyłych na miejsce zdarzenia policjantów i to tylko w dniu zdarzenia (24.01.2012 r.), gdyż tylko zachowanie w tym dniu przypisano oskarżonej. Z zeznań funkcjonariusza policji P. O. wynika, że na jego pytanie skierowane do oskarżonej przebywającej w karetce i tam opatrywanej, „co się stało”, oskarżona jednoznacznie odpowiedziała, że idąc ul. (...) poczuła ból w tyle głowy i straciła przytomność, a gdy się ocknęła, to w wózku nie było dziecka. Policjant wiedząc od lekarza, iż u oskarżonej stwierdzono na głowie ślad, który mógł wskazywać na uderzenie jej, zapytał czy ma jakieś podejrzenia, kto mógł ją uderzyć i wtedy oskarżona podała, że szedł za nią mężczyzna i widziała go dwa razy, gdy się oglądała za siebie. Podała też ogólne cechy wyglądu oraz charakterystyczny element ubioru, a w następnych dniach w oparciu o jej wypowiedzi sporządzono portret pamięciowy, a po zapisach monitoringu, już w dniu 26.01.2012 r. zatrzymano mężczyznę odpowiadającemu temu opisowi.

Sąd Apelacyjny podzielając przeprowadzoną przez sąd meriti wykładnię językową znamienia ustawowego kierowania postępowania przeciwko „określonej osobie”, a w szczególności, że ma to być osoba „na podstawie przestępczych zabiegów możliwa do jednoznacznego zidentyfikowania (…) w sposób umożliwiający jej odróżnienie od innych” nie podziela wniosków, iż opisany przez oskarżoną ów mężczyzna nie jest „określoną osobą” w rozumieniu art. 235 k.k. To wyłącznie w oparciu o informacje uzyskane od oskarżonej ustalono osobę, która odpowiadała rysopisowi, ubiorowi wskazanemu przez oskarżoną i zarejestrowaną przez kamery jako idącą w tym samym kierunku, co oskarżona, a co odpowiadało jej sugestiom, że była to osoba idąca za nią.

Oceniając powyższe zachowanie oskarżonej nie można tego czynić w oderwaniu od całego jej zachowania, które nastąpiło po ukryciu zwłok dziecka.

Na tle materiału dowodowego, wskazanego wyżej, nie budzi wątpliwości fakt, iż oskarżona jakkolwiek nie zawiadomiła policjantów ani inny organ powołany do ścigania, wprost o przestępstwie porwania jej dziecka, to stworzyła wiarygodne i przekonujące pozory, iż takiego przestępstwa dopuszczono się, jak również odpowiadając na pytanie policjantów, ukierunkowała podejrzenie o popełnienie tego przestępstwa na określoną przez nią osobę. Zgodnie z poglądami doktryny zawiadomienie, o którym w art. 238 k.k., to „każdy skuteczny sposób udzielenia organom powołanym do ścigania informacji o niepopełnionym przestępstwie i to niezależnie od formy, w jakiej się to czyni, co miało miejsce niewątpliwie w sprawie niniejszej. Istotą jest wprowadzenie w błąd organu powołanego do ścigania przestępstw co do przestępstwa.

Gdyby nawet przyjąć, że oskarżona nie działała w ramach przysługującego jej prawa do obrony, o czym będzie dalej, to i tak, zdaniem Sądu Apelacyjnego, nie możnaby przypisać jej przestępstwa z art. 238 k.k. i art. 235 k.k., a to z tego względu, że oba wymienione przestępstwa można popełnić tylko z winy umyślnej z zamiarem bezpośrednim, co oznacza, że sprawca tych czynów chce ich popełnienia, a nie tylko godzi się na ich popełnienie, przewidując taką możliwość.

Sąd I instancji przypisując oskarżonej popełnienie przestępstwa z art. 238 k.k. w ogóle nie analizował strony podmiotowej tego przestępstwa. Z ustaleń faktycznych dokonanych przez sąd orzekający bezspornie wynika, iż oskarżona w swych wypowiedziach, w szczególności kierowanych do przybyłych na miejsce zdarzenia policjantów – a tylko te mają znaczenie przy odpowiedzialności z art. 238 k.k. – była bardzo powściągliwa i odpowiedzi jej były wynikiem zadawanych jej pytań, a nie spontanicznych wypowiedzi. W żadnym momencie w dniu 24.01.2012 r. (a tylko o tym dniu w kontekście przypisanego oskarżonej czynu można mówić) oskarżona nie tylko nie powiedziała wprost, że porwano jej dziecko i że uczynił to człowiek, którego widziała za sobą, chociaż z całokształtu wypowiedzi to wynikało.

Oskarżona stwarzając pozory, iż straciła przytomność, porwano jej dziecko i że dwukrotnie widziała idącego za sobą mężczyznę, godziła się na to, iż wypowiedzi jej zostaną potraktowane jako zawiadomienie o przestępstwie porwania dziecka, a działania policji mogą być skierowane przeciwko mężczyźnie, którego opis był bardzo ogólny, ale charakterystyczny, jeśli chodzi o ubiór. Takie zachowanie oskarżonej mogłoby być jedynie oceniane jako działanie w zamiarze ewentualnym, a w takim zamiarze zarzuconych określonej czynów popełnić nie można.

Jednakże w ocenie Sądu Apelacyjnego zachowanie oskarżonej zarówno odnośnie czynu przypisanego oskarżonej w pkt II, jak i wyeliminowane z opisu tego czynu, a zarzucone aktem oskarżenia z art. 235 k.k., nie wypełnia znamion tych czynów, a to z tego względu, iż było ono objęte działaniem kontratypu związanego z realizowaniem przez nią prawa do obrony. Do takiego wniosku prowadzi całokształt ustaleń dokonanych w sprawie, a dotyczących zabójstwa dziecka dokonanego przez oskarżoną. Nie można bowiem oddzielnie rozpatrywać owej zbrodni zabójstwa i oddzielnie zarzuconych jej czynów z art. 238 k.k. i art. 235 k.k., bowiem mają one ze sobą ścisły związek. Nie budzi bowiem wątpliwości to, że nieprawdziwe wypowiedzi oskarżonej, tworzenie fałszywych dowodów i inne podstępne zabiegi ściśle związane były ze zbrodnią, którą jej później zarzucono i przypisano zaskarżonym wyrokiem i miały wyłącznie na celu odsunięcie od niej podejrzeń o sprawstwo tej zbrodni.

Zarówno w doktrynie, jak i w judykaturze utrwalony i niekontrowersyjny jest pogląd, że nie jest dopuszczalne skazanie sprawcy fałszywych zeznań za przestępstwo z art. 233 § 1 k.k. (art. 247 § 1 k.k. z 1969 r.), jeżeli w postępowaniu karnym, w którym występował jako oskarżony, złożył je uprzednio w charakterze świadka co do okoliczności związanych z zarzuconym mu czynem. Stanowisko to szczególnie wyraziście zostało sformułowane w uchwale Sądu Najwyższego z dnia 20.09.2007 r., sygn. I KZP 26/07: nie popełnia przestępstwa fałszywych zeznań, kto umyślnie składa nieprawdziwe zeznania dotyczące okoliczności mających znaczenie dla realizacji i jego prawa do obrony (OSNKW 2007/10/71; por. też wyrok SN z dnia 12.02.2009 r., sygn. III K 339/08, LEX nr 486545; postanowienie SN z dnia 22.09.2008 r., sygn. IV KK 241/08, Prok. i Pr. 2009/2/6). We wszystkich tych orzeczeniach odwołano się przede wszystkim do prawa do obrony jako fundamentalnego prawa obywatelskiego gwarantowanego Konstytucją RP oraz przepisami konwencji międzynarodowych, które Polska podpisała i ratyfikowała, a które przez to stały się częścią wewnętrznego porządku prawnego (art. 8 ust. 2 Konstytucji RP). Przepis art. 42 ust. 2 Konstytucji RP gwarantuje każdemu, przeciwko komu jest prowadzone postępowanie karne, prawdo do obrony we wszystkich stadiach tego postępowania. Zasadę prawa do obrony w polskim procesie karnym statuuje art. 6 k.p.k., a gwarancją tak rozumianego prawa do obrony jest ustanowione w art. 175 § 1 k.p.k. prawo oskarżonego do milczenia, a także unormowanego w art. 74 § 1 k.p.k. braku obowiązku dowodzenia swej niewinności ani obowiązku dostarczania dowodów na swoją niekorzyść. Z obu tych unormowań wynika brak obowiązku samooskarżania się, a więc i dostarczania dowodów przeciwko sobie. Skoro w kontekście powyższych uprawnień ustawodawca uznał, że oskarżony nigdy nie odpowiada za występek fałszywych zeznań z art. 233 § 1 k.k., to wyłączenie bezprawności dotyczy również każdych zeznań złożonych w toku przesłuchań w charakterze świadka, dotyczących jego zachowania stanowiącego przestępstwo. Również na gruncie obowiązujących przepisów Kodeksu karnego samo złożenie fałszywych wyjaśnień nie jest karalne, bowiem oskarżony jako jedyny uczestnik postępowania jest zwolniony od obowiązku mówienia prawdy, a przepisy Kodeksu postępowania karnego zapewniają mu swobodę wyboru sposobu wykonywania prawa do obrony. Brak jest zatem podstaw, aby zabronić mu obronę kłamstwem. Odebranie mu takiej możliwości obrony przy jednoczesnym zapewnieniu mu prawa do milczenia pozwalałoby w niektórych przypadkach taktować jego milczenie jako „nieme przyznanie się do winy”, a to byłoby sprzeczne z zasadą określoną w art. 74 § 1 k.p.k. Jednakże od przywileju bezkarności złożenia fałszywych wyjaśnień są wyjątki. W doktrynie przyjmuje się, że odpowiedzialność za pomówienie innej osoby, fałszywe skierowanie przeciwko innej osobie postępowania karnego, oskarżony poniesie wówczas, gdy nie było to konieczne do realizacji obrony ( vide T. Grzegorczyk, J. Tylman. Polskie postępowanie karne, str. 324; uchwała SN z dnia 20.09.2007 r., sygn. I KZP 26/07), zaś karalność oskarżonego za ich fałszywe złożenie jest więc jedynie możliwa wówczas, gdy składając je, działał w innym celu niż w celu obrony (wyrok SN z dnia 22.10.2013 r., sygn. V KK233/13, LEX nr 1408428). Jeżeli zaś fałszywie oskarża inną osobę o popełnienie lub współudział w popełnieniu w zarzucanego mu czynu, gdy czyni to w celu uniknięcia odpowiedzialności za ten czyn albo złagodzenia odpowiedzialności własnej bądź też w celu podważenia wiarygodności dowodu go obciążającego – odpowiedzialności karnej nie ponosi ( vide ww. uchwała SN).

Sąd Apelacyjny zauważa, że zarówno w doktrynie jak i w cytowanych judykatach uprawnienie, o którym mowa odnosi się do podejrzanego i oskarżonego.

Jednakże w ocenie Sądu Apelacyjnego pojęcie obrony powinno być rozumiane szeroko i powinno obejmować wszystkie wypowiedzi i zachowania sprawcy przestępstwa skierowane na uniknięcie odpowiedzialności lub jej zmniejszenie. Nie należy oczekiwać od sprawcy, że zrezygnuje z oskarżania innych osób o popełnienie przestępstwa w szczególności, gdy najczęściej jest to jego jedyna linia obrony, która w przypadku kruchości materiału dowodowego mogłaby okazać się skuteczna (M. Derlatka, glosa do uchwały SN z dnia 11.01.2006 r., sygn. I KZP 49/05, Palestra 2007, nr 11-12, s. 297).

Należy zatem przyjąć, że oskarżony może bronić się werbalnie „kosztem innej osoby”, o ile inny werbalny sposób obrony byłby bezskuteczny albo mniej skuteczny. Uniknięcie odpowiedzialności karnej przejawia się nie tylko w nieujawnianiu faktu popełnienia czynu zabronionego czy też w odpieraniu stawianych zarzutów, lecz także przez zainicjowanie postępowania karnego w sprawie bądź przeciwko innej osobie w celu pociągnięcia jej do odpowiedzialności karnej zamiast faktycznego sprawcy przestępstwa.

Prawo do obrony w jego aspekcie materialnym rozciąga się także na sytuacje, w których nie toczy się jeszcze postępowanie karne odnośnie danego czynu zabronionego. Sprawca takiego czynu – gdyby wyłączono go z podmiotów korzystających z tego prawa – zmuszony byłby do samodenuncjacji.

Rozumienie prawa do obrony jako podstawowego instrumentu zapewnienia gwarancji procesowych, wynikającego z samego faktu popełnienia przestępstwa, a nie faktu uzyskania określonego statusu procesowego prowadzi do wniosku, że powstanie gwarancji procesowych, które umożliwiają uniknięcie odpowiedzialności karnej za czyn zabroniony, będących konkretyzacją prawa do obrony, wiązać trzeba z faktem popełnienia tego czynu ( vide M. Bielski, artykuł Cz. PK i NP. 2011/3/73 -92).

Przesądzić zatem należy, że ochrona sprawcy czynu zabronionego przez zasadę nemo se ipsum accusare tenetur rozpoczyna się już od momentu popełnienia czynu. Nie musi się zatem stać on strona w procesie, by skorzystać z gwarancji przysługujących na podstawie art. 6 k.p.k., art. 74 § 1 k.p.k. i art. 175 k.p.k. Prawo do obrony przysługujące sprawcy czynu niezależnie od faktu wszczęcia postępowania i jego stadium, wyłącza nie tylko bezprawność fałszywego zeznania, ale również fałszywość oskarżenia innej osoby (tak też wyrok SA we Wrocławiu z dnia 06.12.2012 r., sygn. II AKa 351/12, LEX nr 1322095).

Przenosząc powyższe wywody na grunt niniejszej sprawy stwierdzić należy, że oskarżoną K. W.oskarżono o przestępstwo wyczerpujące znamiona z art. 238 k.k. i art. 235 k.k. popełnione w sytuacji, w której obiektywnie groziła jej odpowiedzialność karna za zbrodnię zabójstwa.

Nasuwa się zatem pytanie, jak oskarżona po popełnienie zbrodni miała się zachować, aby z jednej strony nie dopuścić się samodenuncjacji, a z drugiej strony nie narazić się na odpowiedzialność za powiadomienie organów ścigania o porwaniu dziecka, co w istocie nie miało miejsca oraz skierowaniu podejrzeń o ten czyn na inną osobę w sytuacji, gdyby prawo do obrony jej nie przysługiwało i gdy jeszcze nawet nie pozostawała wstępnie podejrzana o tę zbrodnię.

Sąd Apelacyjny podziela zapatrywanie Sądu Okręgowego, że człowiek nabywa prawo do obrony, kiedy ma się przed czym bronić, lecz nie podziela dalszych wywodów, z których wynika, że prawo to powstaje dopiero od pierwszej czynności skierowanej przeciwko podejrzanemu (przedstawienie zarzutów, zatrzymania, poinformowaniu i podejrzeniu itp.).

Oskarżona niewątpliwie miała się przed czym bronić, skoro zabiła i pogrzebała dopiero co swoje dziecko. Oczywistym było, że zacznie być indagowana, co stało się z dzieckiem. Podjęła działania, które w jej przekonaniu odsuwały od niej podejrzenia. Miała bowiem do wyboru albo ujawnić dokonaną przez siebie zbrodnię, czyli dokonać samooskarżenia, albo milczeć, co niewątpliwie skierowałoby podejrzenia na nią, albo przekazać organom ścigania fałszywe informacje, które odsuwały od niej podejrzenia. Wykorzystanie tej ostatniej możliwości mieści się, zdaniem Sądu Apelacyjnego w granicach prawa do obrony. Zauważyć trzeba, że gdyby oskarżoną przesłuchano w charakterze świadka i pouczono o odpowiedzialności z art. 233 § 1 k.k., a ona złożyłaby zeznania odpowiadające w swej treści jej wypowiedziom, które stanowić mają przestępstwo z art. 238 k.k. i art. 235 k.k., to niewątpliwym byłoby, że wówczas korzystałaby z prawa do obrony, bowiem nie popełnia przestępstwa fałszywych zeznań (art. 233 § 1 k.k.), kto umyślnie składa nieprawdziwe zeznania dotyczące okoliczności mających znaczenie dla realizacji jego prawa do obrony – o czym szeroko było powyżej.

Nie może zatem oskarżona być w gorszej sytuacji procesowej tylko dlatego, że w czasie rozpytywania przez funkcjonariuszy policji podała nieprawdziwe okoliczności mające związek z popełnioną przez nią zbrodnią, niż gdyby była przesłuchana w charakterze świadka i podała te same okoliczności, nawet po pouczeniu jej o odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywych zeznań.

Reasumując, uznał Sąd Apelacyjny, że oskarżona zawiadamiając organy ścigania o uprowadzeniu jej córki oraz kierując podejrzenia o popełnienie tego czynu na określoną osobę działała wyłącznie w celu własnej obrony i nie wykroczyła poza granice przysługującego jej prawa do obrony. Tym samym ani w zarzuconym jej przestępstwie z art. 235 k.k., które Sąd I instancji wyeliminował z opisu przypisanego jej przestępstwa, ani w czynie przypisanym jej w pkt 2 zaskarżonego wyroku brak jest cech bezprawności, co oznacza, iż nie stanowi ono przestępstwa, a w konsekwencji należało oskarżoną uniewinnić od popełnienia tego czynu.

Co do apelacji prokuratora, to zawarty w niej zarzut rażącej niewspółmierności kary 25 lat pozbawienia wolności orzeczonej wobec oskarżonej na aprobatę nie zasługuje.

Orzekając tę karę Sąd I instancji miał w polu uwagi stronę podmiotową, a więc rodzaj winy i zamiaru, jakim kierowała się oskarżona, słusznie wskazał, iż działała z zamiarem bezpośrednim, premedytowanym. Zaplanowała mechanizmy, które miały pomóc jej w uniknięciu odpowiedzialności za popełniony czyn, jak i to, że ktoś inny mógłby ponieść za nią niesłusznie odpowiedzialność karną.

Uwzględnił sąd nie tylko to, że oskarżona zabiła człowieka (bo inaczej nie odpowiadałaby za przestępstwo z art. 148 § 1 k.k.), ale zabiła swoje małe, bezbronne dziecko, które winna strzec przed niebezpieczeństwami zewnętrznymi.

Szeroko omówił sąd postacie kwalifikowane zabójstwa, co nie było konieczne, bowiem podstawowy typ przestępstwa z art. 148 § 1 k.k. również przewiduje karę 25 lat pozbawienia wolności oraz karę dożywotniego pozbawienia wolności, koniecznym natomiast było, orzekając o karze, czynić to na tle osobowości oskarżonej. Dogłębna analiza tej osobowości doprowadziła sąd meriti do słusznych wniosków, iż kara 25 lat pozbawienia wolności jest tą karą, która będzie stanowić gwarancję zabezpieczenia interesu społecznego z zapewnieniem bezpieczeństwa członkom społeczeństwa i uchronienia ich od działań sprawców przestępstw, zwłaszcza tak ekstremalnych jak to, którego dopuściła się oskarżona.

Jak słusznie zauważa Sąd I instancji, przestępstwo z art. 148 § 1 k.k. zagrożone jest karą od 8 do 15 lat pozbawienia wolności oraz karą 25 lat pozbawienia wolności i karą dożywotniego pozbawienia wolności.

W orzecznictwie utrwalił się od dawna pogląd, że kara 25 lat pozbawienia wolności powinna być stosowana w wypadkach najcięższych zbrodni, gdy nawet kara 15 lat pozbawienia wolności nie byłaby odpowiednia do wysokiego stopnia społecznej szkodliwości czynu oraz wysokiego stopnia winy sprawcy, jak i braku okoliczności łagodzących, a zarazem nie byłaby wystarczająca dla realizacji wszystkich celów kary. Ten pogląd Sąd Apelacyjny w pełni akcentuje, a w konsekwencji akceptuje karę pozbawienia wolności wymierzoną oskarżonej przez Sąd I instancji, która jawi się jako kara sprawiedliwa, adekwatna do ogromnego stopnia społecznej szkodliwości, i spełniającą wszystkie pozostałe ustawowe wymogi.

Nie sposób jednak uznać, iż kara 25 lat pozbawienia wolności jest karą rażąco niewspółmiernie łagodną, nawet przy uwzględnieniu stopnia demoralizacji oskarżonej, który może przejawiać się nie tylko przez uprzednie popełnienie przestępstwa w ogóle czy popadanie w konflikt z prawem, ale może wyrazić się w sposobie przygotowania, realizacji tego przestępstwa, które jest aktualnie przedmiotem osądu (wyrok SN z dnia 15.02.1984 r., sygn. II KR 248/84, OSNKW 1985/7/61).

Kara dożywotniego pozbawienia wolności, jako najcięższa z kar przewidzianych w polskim prawie karnym, ma być niejako surogatem kary śmierci, którą zastąpiła po definitywnym usunięciu kary śmierci z katalogu kar polskiego kodeksu karnego. Wolno ją zatem orzec tylko wówczas, gdy pozwala na to odpowiednio wysoki stopień winy, a in concreto żadna inna kara przewidziana w sankcji nie spełniłaby indywidualno- lub generalno-prewencyjnych celów kary określonych w art. 53 § 1 k.k. Kara dożywotniego pozbawienia wolności może być zatem karą adekwatną tylko w stosunku do sprawców, których czyny charakteryzują się wyjątkowością na tle innych przestępstw tego samego typu. Ustalenie, że stopień winy i stopień społecznej szkodliwości danej zbrodni są bardzo wysokie, jest przesłanką konieczną, ale nie wystarczającą dla wymierzenia kary dożywotniego pozbawienia wolności. Nawet bowiem najwyższy stopień społecznej szkodliwości i stopień winy nie uprawnia do orzeczenia tej kary, jeżeli wzgląd na wszystkie okoliczności wpływające na wymiar kary wskazuje, że kara łagodniejsza 25 lat pozbawienia wolności zaspokoi potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, a także osiągnie cele wychowawcze i zapobiegawcze w stosunku do sprawcy (por. wyrok SA w Katowicach z dnia 25.01.2006 r., sygn. II AKa 436/05, Prok. i Prawo 2006/11/23).

Mając powyższe na uwadze, nie uznał Sąd Apelacyjny za trafne wywodów prokuratora, że karą właściwą dla oskarżonej byłaby kara dożywotniego pozbawienia wolności.

Czyn oskarżonej, aczkolwiek godny potępienia, to na tle innych zbrodni dzieciobójstwa nie charakteryzuje się szczególną wyjątkowością. Wyjątkowości nadały mu okoliczności zaistniałe po jego wypełnieniu, a zwłaszcza odzew społeczny i zainteresowanie mediów będące wynikiem przyjęcia przez oskarżoną postawy matki, której uprowadzono dziecko.

Nawet wobec sprawcy, którego czyn wyjątkowo bulwersuje opinię publiczną, jeżeli nie przemawiają za tym okoliczności nakazujące całkowitą eliminację sprawcy – kary dożywotniego pozbawienia wolności nie powinno się orzekać.

Wymierzając oskarżonej karę nie sposób pominąć tego, że w chwili czynu miała ona ukończone 21 lat. Również to przemawia, zdaniem Sądu Apelacyjnego, przeciwko orzeczeniu kary dożywotniego pozbawienia wolności, bowiem oskarżona poddana odpowiednim procesom resocjalizacyjnym może do społeczeństwa powrócić. Nie była przy tym karana, co w tak młodym wieku nie jest szczególnym osiągnięciem, ale nie była też wcześniej w sferze zainteresowań Sądu Rodzinnego ani też w inny sposób nie naruszała porządku prawnego, posiadając przy tym pozytywną opinię środowiskową.

Uznał natomiast Sąd Apelacyjny, że przedmiotowy czyn jest szczególnie uzasadnionym wypadkiem, o którym mowa w art. 77 § 2 k.k., z uwagi na osobę pokrzywdzonej, okoliczności zabójstwa, zachowanie oskarżonej po jego popełnieniu i wobec tego celowym jest określenie surowych ograniczeń do skorzystania przez oskarżoną z warunkowego zwolnienia przewidzianego w art. 78 § 3 k.k. i określił, iż oskarżona nie może z tego prawa skorzystać przed upływem 20 lat. Orzekając tak, sąd kierował się potrzebą kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa i zadośćuczynieniem poczucia sprawiedliwości. Te cele uzasadniają to, że bez względu na przebieg resocjalizacji i prognozę kryminologiczną sąd uznał, że warunkowe zwolnienie nie nastąpi wcześniej niż w terminie wyznaczonym w wyroku.

Tak więc art. 77 § 2 k.k., określając podstawy warunkowego zwolnienia ma na uwadze nie tylko indywidualno-prewencyjne cele kary, lecz również inne nieokreślone w art. 77 § 1 k.k., a wymierzone w art. 53 k.k. (por. postanowienie SN z dnia 22.11.2001 r., sygn. II KKN 152/01, LEX nr 501605).

Nie znajduje uzasadnienia domaganie się przez prokuratora orzeczenia środka karnego w postaci nawiązki na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

Nawiązka orzeczona w oparciu o przepis art. 47 § 1 k.k. wzmaga cele kary, zaś wymierzona oskarżonej kara 25 lat pozbawienia wolności cele kary spełni bez potrzeby orzekania jeszcze nawiązki.

Równie niezasadny okazał się zarzut „niesłusznego niezastosowania wobec oskarżonej środka karnego określonego w art. 55 k.k. w postaci podania wyroku do publicznej wiadomości poprzez jego publikację w mediach papierowych i elektronicznych o zasięgu krajowym”.

W pełni zgodzić się należy z Sądem I instancji, iż w tej sprawie nie zachodzi potrzeba orzekania tego środka, wobec faktu informowania na bieżąco społeczeństwa poprzez środki masowego przekazu o przebiegu procesu przed Sądem I instancji, wyroku tegoż sądu, jak również relacji z postępowania odwoławczego, w tym ogłoszenia wyroku i jego uzasadnienia.

Orzeczenie takiego środka w tym stanie byłoby niecelowe.

Z uwagi na udział obrońcy z urzędu oskarżonej w postępowaniu odwoławczym zasądzono na jego rzecz – w oparciu o przepis art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 26.05.1982 r. Prawo o adwokaturze (Dz.U. z 2009 r. nr 146, p. 1188 z późn. zm.) – od Skarbu Państwa zwrot nieopłaconych kosztów obrony z urzędu w kwocie 1180,80 zł, na którą to kwotę składa się opłata w wysokości 600 zł + 23% VAT oraz 20% za każdy z 4 kolejnych terminów rozpraw (wraz z terminem publikacji wyroku).

Obciążono oskarżoną kosztami postępowania odwoławczego, w tym opłata za II instancję w kwocie 600 zł.