Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 537/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 19 listopada 2014 r.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie I Wydział Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący:

SSA Marta Sawicka

Sędziowie:

SA Ryszard Iwankiewicz (spr.)

SA Iwona Wiszniewska

Protokolant:

sekr.sądowy Magdalena Stachera

po rozpoznaniu w dniu 19 listopada 2014 r. na rozprawie w Szczecinie

sprawy z powództwa I. S.

przeciwko Gminie G.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanej

od wyroku Sądu Okręgowego w Koszalinie

z dnia 9 maja 2014 r., sygn. akt I C 536/13

I.  oddala apelację,

II.  zasądza od pozwanej na rzecz powódki kwotę 2.700 (dwa tysiące siedemset) złotych tytułem kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

Ryszard Iwankiewicz Marta Sawicka Iwona Wiszniewska

Sygn. akt I ACa 537/14

UZASADNIENIE

W pozwie z 25 lutego 2013 roku I. S. wniosła o zasądzenie od pozwanej Gminy G. 301.542,59 zł z odsetkami ustawowymi od 18 marca 2010 roku do dnia zapłaty oraz zwrot kosztów procesu. Roszczenie zostało wywiedzione z wykonania robót budowlanych wspólnie z cedentem S. Z., za które pozwana nie zapłaciła jej żądanego wynagrodzenia dokonując potrącenia z karami umownymi z tytułu nieterminowego wykonania robót.

W odpowiedzi na pozew Gmina G. wniosła o oddalenie powództwa oraz zasądzenie kosztów procesu. Pozwana stwierdziła, że obciążyła powódkę oraz jej konsorcjanta karami umownymi, zastrzegła że nigdy nie dochodziła od powódki odszkodowania z tytułu utraty dotacji celowych z budżetu państwa.

W piśmie z 6 maja 2013 roku powódka cofnęła pozew w zakresie odsetek ustawowych od sumy 301.542,59 zł za okres od 18 marca 2010 roku do 17 marca 2011 roku, a pozwana wyraziła na to zgodę.

Wyrokiem z 9 maja 2014 r., sygn. akt I C 536/13, Sąd Okręgowy w Koszalinie zasądził od pozwanej na rzecz powódki 150.771 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 15 marca 2013 roku do dnia zapłaty (pkt 1), oddalił powództwo w pozostałej części (pkt 2), umorzył postępowanie w zakresie żądania zapłaty ustawowych odsetek za okres od dnia 18 marca 2010 roku do dnia 17 marca 2011 roku (pkt 3) oraz zasądził od pozwanej na rzecz powódki koszty procesu w sumie 7.587 zł (pkt 4).

Sąd Okręgowy wydał wyrok tej treści po dokonaniu ustaleń faktycznych, z których wynikało, że w dniu 17 sierpnia 2010 roku konsorcjum przedsiębiorców w skład którego wchodzili powódka oraz S. Z. zawarli umowę na wykonanie zadania – utworzenie szkolnego placu zabaw przy Szkole Podstawowej w R. oraz modernizacja szkolnego placu zabaw przy Zespole Szkół w G.. Termin zakończenia robót przypadał na 15 października 2010 roku. Za wykonanie umowy w R. strony ustaliły wynagrodzenie w wysokości 175.891,26 zł, a za wykonanie umowy w G. w wysokości 295.268,31 zł. W razie opóźnienia w realizacji obu umów wykonawcy mieli zapłacić kary umowne w wysokości 0,5% wynagrodzenia brutto za każdy dzień opóźnienia. Przedstawiciele konsorcjum przystąpili do wykonywania robót przy obu placach zabaw na przełomie września i października 2010 roku. W dniu 22 października 2010 roku powódka poinformowała pozwaną, że podmiot, który miał zamontować urządzenia drewniane na obu placach zabaw, odstąpił od realizacji zamówienia. W piśmie z 13 grudnia 2010 roku pozwana poinformowała, że w związku z nieterminową realizacją robót będzie naliczała kary umowne. W dniu 21 lutego 2011 roku nastąpiły odbiory końcowe placów zabaw w G. i R.. Strony przyjęły w umowach z 17 sierpnia 2010 roku, za datę wykonania przez wykonawcę zobowiązania, datę odbioru, stwierdzoną w protokole odbioru końcowego (§ 6 ust. 5). Plac zabaw w G. zaczął być wykorzystywany w okolicach czerwca i lipca 2011 roku, a w R. od września 2011 roku. Termin dopuszczenia placów zabaw do użytku był uzależniony od zakorzenienia się zasianej trawy. Zasiewem trawy zajmowali się przedstawiciele każdej ze szkół. Place te są wykorzystywane przede wszystkim w okresie wiosenno-letnim, ale również jesienią i zimą, jeżeli pozwalają na to warunki pogodowe. W godzinach popołudniowych korzystają z nich okoliczni mieszkańcy. Powódka potrąciła z wynagrodzenia wykonawców kary umowne w wysokości: 188.971,71 zł w odniesieniu do placu zabaw w G. i 112.570,88 zł w odniesieniu do placu zabaw w R.. W dniu 18 stycznia 2013 roku S. Z. przelał na rzecz I. S. tą wierzytelności, o czym poinformował powódkę pismem z 18 stycznia 2013 roku.

Na tej podstawie Sąd Okręgowy ocenił, że powództwo zasługuje na uwzględnienie w części. Sąd wskazał na treść § 8 pkt 1 obu umów, wyjaśniając jednak, że należność tam określona przysługiwała już w przypadku opóźnienia, nie zaś w razie zwłoki w wykonaniu prac, o czym świadczy dwukrotna wypowiedź strony powodowej, dokonana przez profesjonalnego pełnomocnika, tak w pozwie (k.9) jak i kilkukrotnie w późniejszym piśmie procesowym z dnia 6 maja 2013 r. (k.133-137), kiedy to wyraźnie zostało wskazane, że dla naliczania takich kar wystarczało opóźnienie. Sąd ocenił, że przedmiot umowy został wykonany 128 dni po terminie zakończenia inwestycji, a więc pozwana miała prawo do naliczenia kar za opóźnienie w realizacji robót powierzonych powódce oraz S. Z.. Nadto, Sąd uznał, że powódka nie udowodniła, iż nieterminowe wykonanie zobowiązania nastąpiło na skutek okoliczności, za które nie ponosi odpowiedzialności.

Sąd za zasadne przyjął jednak żądanie powódki miarkowania naliczonych przez pozwaną kar umownych. W razie opóźnienia w realizacji obu umów wykonawcy mieli zapłacić pozwanej kary umowne w wysokości 0,5% wynagrodzenia brutto za każdy dzień tego stanu. Z uwagi na to, że opóźnienie wyniosło 128 dni, kara umowna wyliczona według stawki określonej w umowie odpowiadała 64% wartości wynagrodzenia przewidzianego za wykonanie robót. Sąd podkreślał, iż przedmiot umów, choć po uzgodnionym terminie, został jednak wykonany. Uznał więc, że kary umowne nałożone na wykonawców są zbytnio zbliżone do wartości głównego zobowiązania. Sąd zwrócił też uwagę, że przy zmniejszaniu kary umownej, powinna być brana pod uwagę okoliczność, czy wierzyciel poniósł szkodę z powodu nieterminowego wykonania zobowiązania. W rozpatrywanej sprawie wykonanie placów zabaw po określonym w umowie terminie spowodowało, że uczniowie oraz okoliczni mieszkańcy mogli zacząć korzystać z niego później. Gdyby jednak place zabaw zostały oddane do użytku przed upływem uzgodnionego terminu, to Sąd zauważył, iż nie można wykluczyć, że z uwagi na zbliżającą się zimę, korzystanie z nich byłoby ograniczone w pewnym stopniu warunkami pogodowymi. Poza tym Sąd wskazał, iż termin udostępnienia placów zabaw był uzależniony również od zakorzenienia się zasianej trawy. Zasiewem trawy zajmowali się przedstawiciele każdej ze szkół. Nadto, w umowach dotyczących budowy infrastruktury sportowej w latach 2009-2010 pozwana stosowała kary umowne w wysokości 0,1% i 0,01% wartości inwestycji za każdy dzień zwłoki, czyli średnio 0,082%. Natomiast sąsiednie gminy przy inwestycjach dotyczących placów zabaw miały ukształtowane kary umowne na poziomie średnio 0,097% wartości inwestycji za każdy dzień zwłoki. Taka różnica stanowiła więc zdaniem Sądu także pewien dodatkowy element oceny w podstawach do miarkowania umówionej kary.

Mając na uwadze ustalone w judykaturze kryteria mierników oceny wartości kar umownych oraz okoliczności niniejszej sprawy Sąd uznał, że zasadnym będzie obniżenie przewidzianej w umowach z 17 sierpnia 2010 r. kary umownej o połowę. Odnośnie odsetek Sąd stwierdził, że choć powódka domagała się zasądzenia ich od 18 marca 2011 r., czyli od dnia następującego po terminie zapłaty określonym w fakturach (...), to jednak w ocenie Sądu początek okresu, od którego powódce należą się odsetki, przypada na 15 marca 2013 roku, czyli dzień doręczenia pozwu. To wtedy pozwana dowiedziała się, że powódka rości sobie wobec niej takie żądanie, gdyż wcześniej nie było do niej kierowane wezwanie do zapłaty. O kosztach procesu orzeczono na podstawie art. 100 k.p.c.

Apelację od powyższego wyroku w zakresie punktów I oraz IV wywiodła pozwana, domagając się jego zmiany poprzez oddalenie powództwa w całości oraz obciążenie powódki kosztami postępowania przed Sądem I i II instancji, ewentualnie uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji. Zaskarżonemu rozstrzygnięciu zarzuciła naruszenie:

- art. 484 § 2 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie, bez uwzględnienia wszystkich okoliczności sprawy, co doprowadziło do krzywdzącego pozwaną miarkowania kar umownych, albowiem okoliczności sprawy nie uzasadniają przyjęcia, że naliczone kary umowne są rażąco wygórowane, a zachowanie wykonawców (powódki i jej konsorcjanta) nie uzasadnia miarkowania kar umownych w zakresie dokonanym przez Sąd I instancji,

- art. 481 § 1 i 2 w zw. z art. 484 § 2 k.c. poprzez przyjęcie, że powódce przysługują odsetki naliczane od dnia doręczenia pozwu pozwanej, w sytuacji, w której Sąd I Instancji uznał obciążenie powódki karami umownymi za uzasadnione do wysokości i co do zasady, a na skutek miarkowania kar umownych powstało zdarzenie wywołujące obowiązek zapłaty po stronie pozwanej, a zatem dopiero od daty wydania wyroku powstaje uprawnienie powoda do żądania odsetek za opóźnienie,

- art. 233 k.p.c. poprzez dokonanie ustaleń faktycznych częściowo sprzecznych z zebranym materiałem dowodowym polegających na przyjęciu, że zasiewem trawy zajmowali się przedstawiciele każdej ze szkół, podczas gdy dokonała tego powódka bądź jej konsorcjant już po odbiorze prac dokonanym przez pozwaną w dniu 21.02.2011 r. i było to objęte zakresem umów zawartych między stronami.

Apelujący uzasadniał, iż Sąd I instancji błędnie ustalił, że zasiewem trawy zajmowali się przedstawiciele każdej ze szkół. Zeznania świadków - dyrektorów szkół wskazują, że nie dokonywali oni zasiewu trawy, a jedynie pilnowali, aby trawa zasiana przez powódkę bądź jej konsorcjanta po dokonaniu odbioru prac przez pozwaną ukorzeniła się i wzrosła, aby uniknąć zniszczeń placów zabaw. Jest to zdaniem skarżącej istotna okoliczność, albowiem potwierdza że pozwana dokonała odbioru prac wykonanych przez powódkę i jej konsorcjanta 21 lutego 2011 r. pomimo, że wykonawca nie naprawił zniszczonej nawierzchni bezpiecznej, pomimo braku niwelacji terenu i posiania trawy w odniesieniu do szkolnego placu zabaw w R. oraz braku niwelacji terenu i posiania trawy w odniesieniu do szkolnego placu zabaw w G.. Pozwana podkreślała, że wyłącznie na skutek nieterminowego wykonania umów przez powódkę i jej konsorcjanta nastąpiło naliczenie kar umownych i wyłącznie długość okresu opóźnienia strony powodowej determinowała wysokość kar umownych. Stąd ze względu na znaczne opóźnienie po stronie wykonawców w zakończeniu prac, wynoszące 128 dni, kary umowne „urosły" do wysokości dającej łącznie 64% wynagrodzenia z tytułu dwóch umów. Powódka nie odstąpiła też od umów pomimo, że w § 8 ust. 1 pkt 3 każdej z umów przewidziano taką możliwość. Powódka i jej konsorcjant zawierając umowy z pozwaną zgodzili się na wykonanie prac w zakresie i w terminie wskazanym w tych umowach i nie wywiązali się z tego zobowiązania, a opóźnienie w zakończeniu prac w całości obciąża wykonawców. Gdyby wykonawcy wywiązali się z zawartych umów w terminie, możliwość korzystania z placów zabaw istniałaby już od połowy października 2010r. Opóźnienie wykonawców spowodowało opóźnienie w korzystaniu z placów o prawie cały rok szkolny w przypadku Gościna, a w przypadku R. praktycznie o cały rok szkolny. Natomiast z zeznań świadków P. P. i M. K. wynika, że dzieci korzystają z placów zabaw nie tylko w porze wiosennej i letniej, ale również jesiennej czy zimowej, jeżeli pozwalają na to warunki pogodowe. Zarzucono, iż Sąd I instancji dokonując miarkowania kar umownych wziął jedynie pod uwagę matematyczne wyliczenia co do wysokości kar umownych oraz ich stosunku do wysokości wynagrodzenia wykonawców. Odnośnie odsetek apelująca podnosiła, że dopiero na skutek zastosowania przez Sąd I instancji przy wyrokowaniu regulacji wynikającej z art. 484 § 2 k.c. i miarkowania kar umownych powstało zdarzenie wywołujące obowiązek zapłaty po stronie pozwanej, a zatem dopiero od daty wydania wyroku powstaje uprawnienie powoda do żądania odsetek za opóźnienie.

W odpowiedzi na apelację powódka wniosła o jej oddalenie oraz zasądzenie na rzecz powódki kosztów procesu według norm przepisanych.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja pozwanej nie zasługiwała na uwzględnienie.

Wstępnie zaznaczenia wymaga, że Sąd I instancji w sposób prawidłowy zgromadził w sprawie materiał dowodowy i w dalszej kolejności dokonał właściwej jego oceny. W konsekwencji ustalił stan faktyczny odpowiadający treści tych dowodów, a Sąd Apelacyjny przyjął go za własny. Sąd Okręgowy nie dopuścił się również naruszenia przepisów prawa materialnego, dokonał prawidłowej subsumcji ustalonego stanu faktycznego do wskazanych w uzasadnieniu norm prawnych, dochodząc w konsekwencji do trafnej konkluzji odnośnie częściowej zasadności zgłoszonego roszczenia. W ocenie Sądu II instancji brak jest więc uzasadnionych podstaw do formułowania wskazanych w apelacji zarzutów naruszenia przez Sąd I instancji przepisów prawa procesowego, czy też przepisów prawa materialnego.

Przypomnieć pokrótce wypada, iż powódka domagała się zapłaty różnicy między sumą wypłaconą jej przez pozwaną a sumą należnego jej wynagrodzenia umownego za wykonanie prac dotyczących placów zabaw w R. i w G.. Kwota różnicy, o zasądzenie której I. S. zainicjowała niniejszy proces, jest zaś konsekwencją potrącenia z tego wynagrodzenia przez Gminę G. jako zamawiającego zastrzeżonej przez strony w umowach kary umownej za zwłokę w zakończeniu wykonania przedmiotu umowy w wysokości 0,05% wynagrodzenia brutto za każdy dzień zwłoki (a w zasadzie – za samo „opóźnienie”, jak zgodnie twierdziły strony w toku postępowania). Sąd Okręgowy przesądził, iż zaistniały wszelkie podstawy do naliczania przez pozwaną takich kar umownych, gdyż przedmiot umowy został wykonany z 128-dniowym opóźnieniem, a jednocześnie powódka nie udowodniła, że nastąpiło to na skutek okoliczności, za które nie ponosi odpowiedzialności. Takich wniosków prawnych Sądu I instancji nie kwestionowała ostatecznie powódka, a apelację wywiodła jedynie strona pozwana.

Kwestią sporną pozostawała zatem aktualnie sama zasadność miarkowania kary umownej w realiach analizowanego przypadku, jak uczynił to Sąd Okręgowy, obniżając naliczoną powódce przez pozwaną karę umowną o połowę. Pozwana w apelacji zarzuciła, że Sąd pierwszej instancji niesłusznie zastosował w sprawie przepis art. 484 § 2 k.c., w ustalonych co do zasady prawidłowo (z jedynym wyjątkiem, o którym będzie mowa poniżej) okolicznościach faktycznych sprawy.

Zgodnie z art. 484 § 2 k.c., jeżeli zobowiązanie zostało w znacznej części wykonane, dłużnik może żądać zmniejszenia kary umownej; to samo dotyczy wypadku, gdy kara umowna jest rażąco wygórowana. W przepisie tym ustawodawca wskazał więc dwie przesłanki zmniejszenia kary umownej, nazywanego powszechnie miarkowaniem, które to żądanie sformułowała strona powodowa. Pierwszą z nich jest wykonanie zobowiązania w znacznej części, drugą rażące wygórowanie kary. Obie przesłanki są równorzędne, stąd wystąpienie którejkolwiek z nich uzasadnia miarkowanie kary umownej. Trzeba przy tym zaznaczyć, że wina dłużnika sama przez się nie wyłącza możliwości obniżenia kary umownej na podstawie art. 484 § 2 k.c. Nie powinno to budzić wątpliwości, skoro żądanie zapłaty kary umownej może być uwzględnione tylko wtedy, gdy niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania jest następstwem okoliczności, za które dłużnik ponosi odpowiedzialność - art. 471 k.c. (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26.01.2011 r., II CSK 318/10, OSNC-ZD 2011/4/80).

Sąd Apelacyjny podziela stanowisko Sądu pierwszej instancji, że w sprawie zaistniały przesłanki z art. 484 § 2 k.c. do miarkowania kary umownej.

Pogląd, że w razie zastrzeżenia kary umownej za zwłokę w spełnieniu świadczenia, kara umowna w zasadzie nie powinna podlegać miarkowaniu, został poddany krytyce w nowszych wypowiedziach piśmiennictwa, a do tej oceny przyłączył się również Sąd Najwyższy. W wyroku z dnia 19 kwietnia 2006 r., V CSK 34/06 (LEX nr 195426) stwierdził mianowicie, że wykonanie w uzgodnionym terminie większości robót może uzasadnić obniżenie kary, której wysokość została ustalona w odniesieniu do całości robót (zob. też wyroki z dnia 21.09.2007 r., VCSK 139/07, Biuletyn SN 2008/1/15 i z dnia 26.01.2011 r., II CSK 318/10, OSNC-ZD 2011/4/80). Niewątpliwie biorąc pod uwagę jedną z podstawowych funkcji kary umownej - funkcję kompensacyjną - bardziej adekwatne byłoby wiązanie kary z niespełnioną na czas częścią świadczenia. Dotyczy to zwłaszcza zwłoki w spełnieniu świadczenia podzielnego: na ogół z chwilą spełnienia jego części wierzyciel zaspokaja także proporcjonalnie swój interes jaki ma w wykonaniu zobowiązania, kara umowna za zwłokę także powinna być zatem proporcjonalna. Przywrócenie karze proporcjonalności pozostaje w zgodzie także z inną jej funkcją - nakłaniającą dłużnika do świadczenia w terminie. Jeżeli bowiem dłużnik ma zapłacić tę samą karę umowną niezależnie od tego, czy na czas wykona połowę zobowiązania, czy też nie wykona go w ogóle, kara za zwłokę zupełnie nie zachęca do terminowego wykonania świadczenia. Podkreślić przy tym należy, iż na ogół przyjmuje się, że wykonanie zobowiązania „w znacznej części” oznacza zaspokojenie w istotnym zakresie interesu wierzyciela. Badanie przesłanki „wykonania zobowiązania w znacznej części" musi się więc odbywać w nawiązaniu do gospodarczego celu świadczenia i znaczenia, jakie miało ono dla wierzyciela w konkretnym stosunku obligacyjnym.

Jeśli chodzi o drugą podstawę to ustawodawca nie określił przypadków, w których można mówić o spełnieniu przesłanki „rażąco wygórowanej" kary umownej. Ocena w tym zakresie, w zależności od okoliczności sprawy, należy więc do sądu orzekającego. Samo sformułowanie przesłanki „rażącego wygórowania" świadczy jednak o tym, że miarkowanie winno mieć miejsce w sytuacjach, gdy nie sposób jest tolerować dysproporcji wysokości kary umownej w stosunku do słusznych interesów wierzyciela. Ocena, czy kara jest w konkretnych okolicznościach rażąco wygórowana może uwzględniać szereg okoliczności, w tym: stosunek między wysokością kary umownej a wartością zobowiązania, które dłużnik wykonał z opóźnieniem; stosunek kary umownej do odszkodowania, które należałoby się wierzycielowi na zasadach ogólnych; stosunek wysokości zastrzeżonej kary umownej do wysokości szkody doznanej przez wierzyciela; okres opóźnienia w terminowym wykonaniu umowy do czasu jej trwania (zob. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 23.05.2013 r., IV CSK 644/12, LEX nr 1365722; z dnia 26.01.2011 r., II CSK 318/10, LEX nr 784914; z dnia 16.07.1997 r., II CKN 271/97, LEX nr 1170565; z dnia 20.05.1980 r., I CR 229/80, OSNC 1980/12/243).

Sąd odwoławczy podziela stanowisko Sądu pierwszej instancji, iż kara umowna w okolicznościach rozpoznawanego przypadku jest rażąco wygórowana. Kara umowna za opóźnienie w zakończeniu wykonywania robót w wysokości 0,5% wynagrodzenia brutto za każdy dzień zwłoki jest kwotą znaczną, jeśli weźmie się pod uwagę wartość przedmiotowego zamówienia na łącznie ok. 471 tysięcy złotych. Naliczona kara umowna za 128 dni zwłoki (od 16 października 2010 r. do 21 lutego 2011 r.) wyniosła łącznie ok. 301 tysięcy złotych, co odpowiada blisko 2/3 wynagrodzenia przewidzianego w umowie za wykonanie robót. Zastosowana w tym przypadku jednostkowa stawka kary umownej jest nadto wysoka, gdy zważy się na to, jak wyglądała praktyka przy określaniu wysokości kar umownych za nieterminowe wykonanie umowy w podobnych przypadkach, przyjmowana przez samą pozwaną Gminę G., na co również słusznie zwracał uwagę Sąd I instancji. Kary umowne kształtowały się bowiem w stawkach rzędu 0,1% czy nawet 0,01% wartości zamówienia za dzień zwłoki. Analogicznie praktyka ta przedstawiała się zresztą w sąsiednich gminach.

Niesłusznie jednak apelujący zarzuca, jakoby przy miarkowaniu kary umownej zostały wzięte pod uwagę jedynie matematyczne wyliczenia co do stawek i wymiaru kar umownych. Trzeba zaakcentować, iż wysokość kary umownej bliska 2/3 wynagrodzenia za około 4 miesiące zwłoki w wykonaniu przedmiotu umowy musi budzić wątpliwości, tym bardziej zasadne, gdy zważy się, iż pozwana wszak otrzymała zgodne z umową place zabaw, które są używane do dnia dzisiejszego. Te 4 miesiące opóźnienia są zatem nieznacznym wycinkiem w perspektywie czasu, przez który infrastruktura ta ma służyć i służy uczniom oraz pozostałym mieszkańcom. Chociaż natomiast oddanie obiektów dopiero w lutym 2011 r. teoretycznie uniemożliwiło korzystanie z nich już od dnia umownego zakończenia robót, który to termin ustalono na 15 października 2010 r., to nie można zarazem abstrahować od faktu, iż był to już okres jesienno-zimowy, kiedy z uwagi na zazwyczaj panujące w Polsce warunki pogodowe korzystanie z obiektów niezadaszonych staje się z reguły mocno ograniczone.

W tym miejscu wypadało odnieść się do sformułowanego w apelacji zarzutu naruszenia art. 233 k.p.c. poprzez dokonanie ustaleń faktycznych częściowo sprzecznych z zebranych materiałem dowodowym, w ramach którego skarżący kwestionował ustalenie Sądu I instancji, jakoby „zasiewem trawy zajmowali się przedstawiciele każdej ze szkół”. W ocenie Sądu Apelacyjnego okoliczność taka nie miała jednak nawet istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Apelująca uzasadniała, że zasianie trawy należało do wykonawcy, a okoliczność ta miałaby wtedy potwierdzać dokonanie przez pozwaną odbioru prac w dniu 21 lutego 2011 r. pomimo, że wykonawca w całości nie wywiązał się ze swego zobowiązania. Tymczasem trzeba dostrzec, iż w protokołach z dnia 21 lutego 2011 r. obie strony zgodnie potwierdziły odbiór końcowy wykonanych przez powódkę robót. Stosownie zaś do § 6 ust. 5 umów z 17 sierpnia 2010 r. datą spełnienia przez wykonawcę zobowiązania jest data odbioru stwierdzona w protokole odbioru końcowego. Dokonania takiego odbioru i znaczenia tego faktu nie negowała także pozwana, ograniczając przez wzgląd na to zdarzenie naliczanie kary umownej właśnie do dnia 21 lutego 2011 r.

Kwestie późniejszego zasiewu trawy na obszarze placów zabaw oraz ewentualnego wpływu tej okoliczności na możliwość korzystania z tych inwestycji, tak naprawdę nie miały więc już znaczenia dla wymiaru kary umownej, którą została obciążona powódka przez pozwaną za okres wcześniejszy. Strona pozwana bezspornie odebrała przedmiot umowy w dniu 21 lutego 2011 r., zaprzestała w tej dacie liczenia kary umownej, dysponowała odebranymi obiektami, co teoretycznie dawało jej możliwość korzystania z nich już od tego momentu. Co więcej, należy zwrócić uwagę, iż we wspomnianych protokołach odbioru pozwana sama wyraziła zgodę, aby przełożyć niwelację terenu i posianie trawy do 30 kwietnia 2011 r. z uwagi na okres zimowy i zamarzniętą ziemię. Nie sposób jest zatem czynić powódce zarzutu z tego, iż trawy nie posiała w trakcie zimy. Zasady doświadczenia życiowego oraz wnioski płynące z wiedzy powszechnej przeczą bowiem wyraźnie racjonalności takiego rozwiązania, co tylko potwierdzają przytoczone wyżej stwierdzenia z protokołów odbioru. O ile zaś nawet takie zadanie obciążało wykonawcę, a dyrektorzy szkół tylko doglądali pielęgnacji trawnika, to naliczona przez pozwaną kara umowna wydawałaby się znacznie wygórowana, zważywszy, że same place zabaw jako takie – poza aspektem trawników – były gotowe na przyjęcie dzieci de facto już w lutym 2011 r.

Przy ocenie istnienia przesłanek do obniżenia kary umownej nie można też pomijać skutków opóźnienia dla zamawiającego. W orzecznictwie przyjmuje się konsekwentnie, że choć dochodzenie kary umownej nie jest uzależnione od wystąpienia szkody związanej z nienależytym wykonaniem zobowiązania, to ocena zaistniałej z tego powodu szkody może mieć wpływ na ograniczenie wysokości dochodzonej szkody. W związku z podniesionym zarzutem miarkowania kary trzeba niewątpliwie wziąć pod uwagę istnienie szkody oraz jej rozmiar, zwłaszcza ze przesłanka rażącego wygórowania implikuje istnienie znacznej dysproporcji między poniesioną szkodą a żądana karą (zob. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 21.11.2007 r., I CSK 270/07, LEX nr 530614; z dnia 11.01.2007 r., II CSK 400/06, LEX nr 610076 ; z dnia 21.06.2002 r., V CKN 1075/00, LEX nr 566024, z dnia 2.06.1970 r., II CR 167/70,OSNC 1970/11/214).

Z twierdzeń samej pozwanej zaś wynikało, że nigdy nie dochodziła od powódki ewentualnego odszkodowania z tytułu utraty dotacji celowych z budżetu państwa. Natomiast, choć z opóźnieniem, to jednak obiekty wykonane przez powódkę (i jej konsorcjanta – cedenta) są użytkowane z powodzeniem już trzeci rok. Z kolei z zeznań przesłuchanych w charakterze świadków – dyrektorów szkół, co akcentowała sama apelująca, wynika, że dzieci korzystają z placów zabaw w porze jesiennej czy zimowej, o ile pozwalają na to warunki pogodowe. Inaczej mówiąc, i tak po dniu umownego zakończenia robót w dniu 15 października 2011 r. korzystanie z tych inwestycji przez dzieci, dla których były one przeznaczone, byłoby w sposób ścisły uzależnione od warunków atmosferycznych, a te jako zazwyczaj niekorzystne (niskie temperatury, opady deszczu i śniegu) przez znaczny okres sezonu jesienno-zimowego – mimo gotowości obiektów – praktycznie wyłączałyby taką możliwość. Pozwana nie wykazała też poniesienia szkody, gdyż place zabaw zaczęły być wykorzystywane w G. w czerwcu/lipcu 2011 r., a w R. od rozpoczęcia nowego roku szkolnego 2011.

Tym bardziej zaś musi budzić zdziwienie stanowisko skarżącej, gdy sugeruje, że powódka w ogóle mogła odstąpić od umowy z przyczyn zależnych od wykonawcy na zasadzie (§ 8 ust. 1 pkt 3 umów). W takich realiach wzgląd na interes pozwanej, której wszak zależało na dokończeniu inwestycji, sprzeciwiał się przecież zerwaniu przez wykonawcę umowy zawartej w trybie zamówień publicznych, gdyż z pewnością w zastanych okolicznościach nie przyspieszyłoby to, a wręcz mogłoby jeszcze bardziej oddalić perspektywę ukończenia robót. Stanowisko strony pozwanej jawi się więc na tej płaszczyźnie jako wewnętrznie niespójne, skoro z jednej strony uwydatnia okres opóźnienia w oddaniu robót przez powódkę, a jednocześnie z drugiej strony sugeruje jakoby nawet ewentualne rozwiązanie umowy przez wykonawców w gruncie rzeczy nie miało dla niej znaczenia. Zdaniem Sądu Apelacyjnego postępowanie powódki, która postanowiła dokończył rozpoczętą inwestycję, należało w tej sytuacji oceniać w kategoriach dochowania zasad lojalności wobec kontrahenta. W szczególności, że na dzień upływu umownego terminu roboty pozostawały na dużym stopniu zaawansowania, zostały zamontowane przez powódkę (i cedenta) urządzenia zabawowe o konstrukcji stalowej, natomiast do końca listopada 2010 r. zostały zamontowane brakujące urządzenia zabawowe o konstrukcji drewnianej. Następnie zaś tylko niesprzyjające warunki atmosferyczne oddaliły w czasie możliwość ułożenia tzw. nawierzchni bezpiecznej.

Za Sądem Okręgowym należało więc przyjąć, że w omówionych okolicznościach oddziaływanie przymuszające kary umownej zostało zrealizowane i jej obniżenie o połowę stanowi wystarczającą rekompensatę za opóźnienie w wykonaniu zobowiązania przez stronę powodową, biorąc pod uwagę przedmiot umów, oznaczony w umowach termin ich wykonania, okres opóźnienia, który przypadał na sezon jesienno-zimowy, negatywne konsekwencje niespełnienia w terminie zobowiązania przez powódkę, stadium wykonania zadania na datę popadnięcia w opóźnienie, oddanie do użytku prawidłowo wykonanych obiektów, czy stosunek wysokości kary umownej do wartości zamówienia. Sąd Apelacyjny w konsekwencji uznał, że w sprawie istniały przesłanki z art. 484 § 2 k.c. do miarkowania kary umownej naliczonej przez pozwaną, co już szerzej uzasadnił wyżej.

Całkowicie nieuprawniona pozostaje również krytyka przez apelującą rozstrzygnięcia Sądu Okręgowego w przedmiocie roszczenia odsetkowego powódki. Wprawdzie wyrok sądu miarkujący karę umowną ma charakter konstytutywny, jednak wywiera on skutek ex tunc, gdyż reguluje wysokość kary umownej od chwili jej wymagalności. Nie ma to jednak znaczenia dla wymagalności samego zobowiązania powódki z tytułu wynagrodzenia (na poczet którego pozwana w połowie niesłusznie potrąciła sobie należność z tytułu kar umownych), którego wymagalność następowała zgodnie z ogólnymi regułami po odbiorze robót i wezwaniu do zapłaty pozwanej zgodnie z art. 455 k.c. przez wykonawcę, z terminem płatności do 17 marca 2011 r. Wyjaśnić zatem trzeba, iż okoliczność dokonanego przez pozwaną Gminę ww. potrącenia nie oznacza, że doszło do zmiany w zakresie wymagalności wynagrodzenia powódki, które było jej należne już wcześniej. Błędne jest w takim razie zapatrywanie wyrażone w apelacji, iż obowiązek zapłaty wynagrodzenia po stronie pozwanej jako zamawiającego powstałby niejako dopiero z datą wydania wyroku przez Sąd I instancji. Sąd Apelacyjny podkreśla, że stanowisko zajęte przez Sąd Okręgowy, którego ostatecznie nie zaskarżyła strona powodowa, i tak pozostaje z korzyścią dla strony pozwanej - jak słusznie podnosi się w odpowiedzi na apelację. Odsetki ustawowe zostały bowiem przyznane dopiero od dnia 15 marca 2013 r., czyli od dnia doręczenia niniejszego pozwu, przy czym nie można tracić z pola widzenia, że nie jest to sprawa o zwrot świadczenia nienależnego, lecz o zapłatę wynagrodzenia (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23.05.2013 r., IV CSK 644/12, LEX nr 1365722). Stąd na marginesie taka różnica w zakresie roszczenia odsetkowego wynosząca niemalże 2 lata, przyjęta na korzyść powódki, powinna być również oceniana w kategorii pewnej formy rekompensaty dla pozwanej za opóźnienie powódki. Nietrafny okazał się więc zarzut naruszenia art. 481 § 1 i 2 w zw. z art. 484 § 2 k.c.

Mając na względzie wskazane argumenty apelację pozwanej jako bezzasadną, na podstawie art. 385 k.p.c., należało oddalić.

Podstawę rozstrzygnięcia o kosztach postępowania apelacyjnego stanowiły przepisy art. 98 § 1 i 3, art. 99 i art. 108 § 1 k.p.c. oraz § 6 pkt 6 w zw. z § 12 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenie przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (tekst jedn. Dz. U. z 2013 r. poz. 490).

SSA R. Iwankiewicz SSA M. Sawicka SSA I. Wiszniewska