Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt I C 478/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

16 grudnia 2014 roku

Sąd Okręgowy we Wrocławiu I Wydział Cywilny w następującym składzie:

Przewodniczący: SSO Dominika Romanowska

Protokolant:Błażej Łój

po rozpoznaniu na rozprawie 02 grudnia 2014 roku we Wrocławiu

sprawy z powództwa A. J.

przeciwko (...) Szpitalowi (...) we W., Towarzystwu (...) S.A. z siedzibą w W. oraz (...) S.A. z siedzibą w W.

o zapłatę

I.  zasądza od pozwanych (...) Szpitala (...) we W., Towarzystwa (...) S.A. z siedzibą w W. oraz (...) SA z siedzibą w W. na rzecz powódki A. J. kwotę 120.000 zł ( sto dwadzieścia tysięcy złotych) wraz z ustawowymi odsetkami od Towarzystwa (...) S.A. z siedzibą w W. liczonymi od 27 lipca 2012 r. do dnia zapłaty a od (...) S.A. z siedzibą w W. liczonymi od 28 maja 2012 r. do dnia zapłaty, przy czym spełnienie świadczenia przez jednego z pozwanych zwalnia pozostałych od obowiązku zapłaty;

II.  zasądza od pozwanego (...) S.A. z siedzibą w W. na rzecz powódki A. J. kwotę 4.178,76 zł ( cztery tysiące sto osiemdziesiąt siedem złotych i siedemdziesiąt sześć groszy;

III.  oddala dalej idące powództwo;

IV.  nie obciąża powódki obowiązkiem zwrotu pozwanym kosztów zastępstwa procesowego;

V.  obciąża Skarb Państwa – Sąd Okręgowy we Wrocławiu brakującą opłatą od pozwu, od uiszczenia której powódka została zwolniona.

Sygn. akt I C 478/12

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 28 marca 2012 r. powódka A. J. domagała się zasądzenia od pozwanego (...) Szpitala (...) kwoty 300.000 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, jak również zwrotu kosztów postępowania w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W uzasadnieniu swojego żądania wskazała powódka, że w dniu 6 czerwca 2010 r. w pozwanym szpitalu w związku ze schyłkową niewydolnością nerek została poddana operacji przeszczepienia prawej nerki. W celu umożliwienia dokonania tego zabiegu w dniu 4 czerwca 2010 r. zespół chirurgów z O. pobrał nerki od zmarłego dawcy z grupą krwi A Rh-, natomiast dzień później w T. dokonano analogicznego pobrania nerek od dawcy z grupą B Rh-. Dwie pary nerek zostały przewiezione do W., do pozwanego szpitala. Tylko jedna z nerek, ta pochodząca z O. (z grupą krwi A Rh -) była przeznaczona dla pozwanej. Obie pary nerek zostały prawidłowo opisane i umieszczone w oddzielnych lodówkach. W dniu zabiegu odbywały się jeszcze inne transplantacje, między innymi poprzedzająca operację powódki operacja innego pacjenta, który również został zakwalifikowany jako biorca nerki z O.. Obu operacjom przewodniczył dr n. med. P. B. (1), który pełnił funkcję operatora.

W trakcie operacji powódki doszło do pomyłki, skutkiem czego było wszczepienie nerki pobranej w T., która nie zgadzała się z grupą krwi powódki. Pielęgniarka asystująca przy zabiegu pobrała nerkę znajdującą się w niewłaściwej lodówce. Dr P. B. (1) sprawdził poprzez wstępną weryfikację dane z karty typowania z osobą biorcy. Nie przeprowadził jednak weryfikacji narządu z danymi znajdującymi się na karcie typowania, do czego był zobligowany. W efekcie powódka doznała tego samego dnia reakcji ostrego odrzucenia wszczepionej nerki o charakterze mieszanym, objawiającego się w postaci silnego bólu brzucha oraz krwawienia do drenów. Tego samego dnia podjęto też decyzję o wyszczepieniu nerki i wykonano trombektomię przetoki do dializ na lewym przedramieniu z powodu pooperacyjnej niedrożności.

Wskazała dalej powódka, że na podstawie orzeczenia Okręgowego Sądu Lekarskiego (...) Izby Lekarskiej we W. z dnia 15 lutego 2012 r. (sygn. akt Wu 13/11) lekarz przeprowadzający operację, dr P. B. (1) został uznany winnym tego, że jako specjalista chirurg przygotowując do przeszczepu nerki w dniu 6 czerwca 2010 r. popełnił błąd w sztuce lekarskiej w ten sposób, że nie dołożył należytej staranności w trakcie identyfikacji nerek do przeszczepu i pacjentów – biorców, w skutego czego powódka (tak samo jak drugi pacjent – R. K. (1)) otrzymała nerkę o niezgodnej grupie krwi, co stanowi naruszenie art. 8 Kodeksu Etyki Lekarskiej. Obwinionemu wymierzono karę nagany. Podniosła także powódka, że w związku z zaistniałym zdarzeniem toczy się również postępowanie przygotowawcze nadzorowane przez Prokuraturę Rejonową dla Wrocławia – Krzyków Zachód.

Powódka podniosła, że doszło do naruszenia jej dobra osobistego, jakim jest zdrowie. Zgłaszając się do pozwanego szpitala była przekonana, że tak poważny zabieg jak wszczepienie nerki zostanie przeprowadzony z wykorzystaniem najlepszej wiedzy medycznej oraz z jak najwyższą starannością. Skutkiem niedochowania przez stronę pozwaną wymaganej od niego szczególnej staranności w działaniu była konieczność reoperacji powódki i wyszczepienia odrzuconej nerki. Zabieg ten mógł wiązać się z bardzo poważnymi powikłaniami oraz groźnymi konsekwencjami dla zdrowia pacjentki. Operacje przeprowadzone w pozwanym szpitalu były powiązane z dużym bólem oraz stresem, potęgowanym przez fakt odrzucenia nerki. Wyjaśniła powódka, że jest osobą młodą, w dacie zabiegu 32-letnią. Gdyby nie błąd popełniony w pozwanym szpitalu powódka mogłaby w miarę normalnie funkcjonować z przeszczepionym organem. Obecnie zaś zmuszona jest do kontynuowania męczących i czasochłonnych dializ.

W odpowiedzi na pozew (k. 27), strona pozwana, (...) Szpital (...) we W. wniosła o oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie na jej rzecz od powódki kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego w kwocie 7.200 zł wraz z opłatą od pełnomocnictwa w kwocie 17 zł. Wniosła nadto strona pozwana –Szpital w trybie art. 84 k.p.c. o powiadomienie o toczącym się procesie następujących podmiotów:

- (...) S.A., Oddział we W., z którą to spółką pozwany

szpital miał zawartą umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej,

- doktora P. B. (1), lekarza wykonującego operację,

- Towarzystwa (...) S.A., z którą to spółką (...) miał zawartą umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej lekarzy i lekarzy dentystów.

Uzasadniając swoje stanowisko, pozwany szpital zarzucił, że opisane w pozwie naruszenie zdrowia powódki nie uzasadnia w żadnym wypadku zasądzenia kwoty 300.000 zł. Stan zdrowia powódki sprzed dnia wykonania operacji w porównaniu z chwilą obecną nie uległ zmianie. U powódki już wcześniej występował stan schyłkowej niewydolności nerek, skutkujący koniecznością jej dializoterapii.

Podniosła strona pozwana, że zarówno procedura typowania biorcy do przeszczepu, zawiadomienie powódki o planowanym zabiegu jak i przygotowanie do wykonania operacji były prawidłowe, zgodne ze sztuką lekarską i standardami medycznymi. Pobrane do przeszczepu narządy były prawidłowo przechowywane i oznakowane. Przyznała strona pozwana, że w dniu 6 czerwca o godzinie 3.45 rozpoczęto wykonywanie u powódki zabiegu transplantacji nerki, w trakcie którego doszło do pomyłki polegającej na wszczepieniu nerki przeznaczonej dla innego biorcy. Po dwudziestu minutach od zakończenia zabiegu personel szpitala spostrzegł pomyłkę i niezwłocznie przystąpiono do usunięcia wszczepionej nerki.

Wskazał pozwany szpital, że do pomyłki doszło w wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności polegającego na błędzie operatora kierującego zespołem wykonującym operację (dr. P. B. (1)), który to operator po podaniu narządu nie sprawdził jego zgodności. Operator jest specjalistą z zakresu chirurgii naczyniowej, posiada wieloletnią praktykę i doświadczenie w zakresie transplantacji. Zgodnie z przyjętymi standardami miał on obowiązek przeprowadzenia weryfikacji biorcy z narządem dawcy, co odbywa się już na sali operacyjnej, zgodnie z kartą typowania. Odpowiedzialność w tym zakresie obciąża operatora. Strona pozwana wyjaśniła, że wykonanie zabiegu powierzyła doktorowi P. B. (1), z którym została w tym celu zawarta umowa cywilnoprawna o udzielanie świadczeń zdrowotnych. To operator samodzielnie ustalał optymalną metodę operacji oraz kierował pozostałym personelem pomocniczym uczestniczącym w zabiegu. Nadto P. B. (1)legitymuje się ubezpieczeniem od odpowiedzialności cywilnej, potwierdzonym polisą wystawioną przez Towarzystwo (...) S.A.

W ocenie pozwanego szpitala nie ponosi on winy w wyborze, albowiem powierzył wykonanie zabiegu lekarzowi posiadającemu bardzo wysokie kwalifikacje zawodowe, a rodzaj zabiegu mieścił się w zakresie czynności, które wykonuje wskazany lekarz. W związku z tym na podstawie art. 429 k.c. powództwo podlega oddaleniu jako nieznajdujace podstawy w przepisach o odpowiedzialności deliktowej. Strona pozwana nie ponosi natomiast odpowiedzialności kontraktowej wobec powódki, gdyż przeprowadzony zabieg finansowany był ze środków publicznych. Z ostrożności procesowej podniosła strona pozwana, że ewentualnie rozważać można solidarną odpowiedzialność szpitala wraz z lekarzem operującym na podstawie art. 430 k.c.

Wskazała nadto strona pozwana, że powódka powinna również liczyć się z ryzykiem związanym z wykonaniem zabiegu, którego konsekwencją może być odrzut organu albo wadliwe jego funkcjonowanie. Niewątpliwy ból i cierpienie, jakiego doznała powódka w związku z powikłaniami nie uzasadniają zasądzenia w kwocie wskazanej pozwie.

W piśmie z dnia 21 listopada 2013 r. (k. 102) powódka podkreśliła, że odpowiedzialność strony pozwanej wynika wprost z art. 35 ust. 5 ustawy o zakładach opieki zdrowotnej z dnia 30 sierpnia 1991 r., zgodnie z którym „odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną przy udzielaniu świadczeń w zakresie udzielonego zamówienia ponoszą solidarnie udzielający zamówienie i przyjmujący zamówienie.” W dalszym toku postępowania powódka sprostowała to twierdzenie, wskazując, że właściwy jest art. 27 ust. 7 ustawy o działalności leczniczej z 15 kwietnia 2011 r., który ma tożsamą treść z uprzednio obowiązującym przepisem z ustawy o zakładach opieki zdrowotnej.

Wskazała powódka, że w międzyczasie, w dniu 9 lutego 2013 r. przeszła, tym razem pomyślnie, zabieg transplantacji nerki, który wykonano w Wojewódzkim Szpitalu (...) we W. przy ul. (...). W związku z tym powódka była okresowo hospitalizowana w tym szpitalu, a względna stabilizacja stanu zdrowia nastąpiła w lecie 2013 r., gdy powódka mogła wrócić do normalnego życia i podjąć zatrudnienie. Gdyby zabieg z 2010 r. nie był obarczony błędem powódka wróciłaby do normalnego życia 3 lata wcześniej i nie musiałaby poddawać się uciążliwym dializom trzy razy w tygodniu, co uniemożliwiło nie tylko podjęcie jakiejkolwiek pracy, ale również samorealizacji w innych płaszczyznach życia.

Pismem z dnia 17 lutego 2013 r. (k. 147) powódka rozszerzyła powództwo, wnosząc na podstawie art. 444 k.c. o zasądzenie od pozwanego szpitala wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 18 lutego 2014 r. do dnia zapłaty:

- kwoty 7.500 zł tytułem odszkodowania za koszty związane z dojazdami na dializy oraz do

placówek medycznych na badania, wizyty kontrolne i zabiegi,

- kwoty 4.500 zł tytułem odszkodowania za koszty związane z zakupem leków, w związku z

niewydolnością nerek w okresie od czerwca 2010 r. do marca 2013 r.,

- kwoty 20.700 zł tytułem odszkodowania za koszty opieki sprawowanej nad powódką.

Wyjaśniła powódka, że w wyniku nieudanego zabiegu powódka w okresie do kolejnej operacji wszczepienia nerki w marcu 2013 r. była zmuszona poddawać się dializom. Jakkolwiek powódka była dowożona do stacji dializ transportem medycznym, to niejednokrotnie zawoził ją tam konkubent, A. S.. On tez najczęściej ją odbierał i odwoził do domu. Przejazdy były wykonywane samochodem pana S., marki O. (...), spalającym w cyklu miejskim średnio 10 litrów paliwa na 100 km. Mając na uwadze, że między czerwcem 2010 r. a marcem 2013 r. upłynęły 33 miesiące a w miesiącu wykonywano 12 dializ, łącznie przejechane zostało 11 880 km. Przy średniej cenie benzyny w wysokości 5,4 zł/1 l, daje to kwotę odszkodowania w wysokości 6.415,20 zł. Do kwoty tej należy doliczyć koszty innych dojazdów – na wizyty kontrolne i badania – które są jednak trudne do precyzyjnego ustalenia. W związku z tym powódka zaokrągliła łączne roszczenie za koszty przejazdów do kwoty 7.500 zł.

Z powodu niewydolności nerek powódka musiała do czasu drugiego, udanego przeszczepu przyjmować leki i suplementy, których miesięczny kosz wynosił około 100 zł, co za okres 33 miesięcy daje kwotę 3 300 zł. Do tego należy doliczyć zakup dodatkowych medykamentów, potrzebnych w leczeniu bezpośrednich konsekwencji nieudanego zabiegu (antybiotyków, środków uspokajających, leków przeciwko nadciśnieniu). Tu również precyzyjne wyliczenie nie jest niemożliwe, dlatego powódka przyjmuje realną kwotę 1 200 zł, co ostatecznie daje łączną kwotę odszkodowania z tytułu kosztów zakupu leków wynoszącą 4 500 zł.

Nadto powódka dochodzi odszkodowania z tytułu opieki sprawowanej przez osoby najbliższe, w szczególności przez jej konkubenta. W okresie pierwszego miesiąca od nieudanego przeszczepu powódka była całkowicie niesamodzielna, wymagała opieki i pomocy przy wszelkich, nawet najprostszych czynnościach życia codziennego. W tym czasie wymiar opieki wynosił średnio 8 godzin dziennie. W kolejnych dwóch miesiącach następowała stopniowa poprawa jej stanu zdrowia i samodzielności – wymiar opieki wynosił średnio cztery godziny dziennie. Przez następne trzydzieści miesięcy powódka wymagała opieki w wymiarze średnio jednej godziny dziennie. Łączny wymiar opieki wyniósł zatem 1 380 godzin, co przy przyjęciu stawki wynagrodzenia dla opiekuna w wysokości 15 zł za godzinę daję kwotę odszkodowania z tytułu opieki w wysokości 20 700 zł.

W kolejnym piśmie, również z dnia 17 lutego 2013 r. (k. 170) powódka, działając na podstawie art. 194 § 3 k.p.c., wniosła o wezwanie do udziału w sprawie po stronie pozwanej:

- Towarzystwa (...) S.A.,

- (...) S.A.

Uzasadniając swoje stanowisko, wskazała powódka, że odpowiedzialność za wadliwie wykonany zabieg ponosi zarówno pozwany szpital, jak i lekarz wykonujący zabieg, P. B. (1). Zarówno pozwany szpital, jak i P. B. (1) posiadali w dacie zdarzenia ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej, obejmujące szkody powstałe w związku z udzielaniem świadczeń medycznych, zawarte odpowiednio w (...) S.A. i Towarzystwie (...) S.A. Obie umowy ubezpieczenia przewidywały ograniczenie odpowiedzialności do sumy gwarancyjnej wynoszącej 46 500 euro. W związku z tym powódka domaga się od tych podmiotów spełnienia roszczeń do kwoty 194 370 zł. (średni kurs euro na dzień 5 lutego 2014 r.).

Wyjaśniła powódka, że podjęła próbę polubownego uzyskania świadczeń należnych od ubezpieczycieli. (...) S.A. początkowo zajęła stanowisko odmowne, jednak w dniu 19 listopada 2013 r. wydano decyzję, w której przyznano powódce kwotę w wysokości 30.000 zł, która została powódce wypłacona. O kwotę tę zmniejsza powódka roszczenie dochodzone od (...) S.A. (...) S.A. konsekwentnie odmawiała wypłaty jakiegokolwiek świadczenia.

(...) S.A. otrzymało zawiadomienie o szkodzie nie później niż w dniu 27 kwietnia 2012 r., co potwierdza nadany sprawie numer szkody – (...), gdzie pierwsze osiem cyfr to data rejestracji w formacie „rok – miesiąc – dzień”. Odsetki powinny być zatem naliczane od 28 maja 2012 r. Ponieważ w dniu 19 grudnia 2013 r. (...) S.A. spełniło świadczenie częściowo, wypłacając powódce 30.000 zł, należne jej są skapitalizowane odsetki od tej kwoty w wysokości 6.090,41 zł. W dniach 22 i 28 stycznia 2014 r. wypłacono powódce odsetki w kwotach odpowiednio 715,89 zł i 1.195,76 zł. Zasadne jest zadem dochodzenie pozostałej kwoty skapitalizowanych odsetek, wynoszącej 4.178,76 zł.

Powódka wskazała, że (...) S.A. zostało zawiadomione o szkodzie pismem z dnia 20 czerwca 2013 r. W dniu 26 czerwca 2013 r. ubezpieczyciel wystosował do powódki pismo z żądaniem uzupełnienia dokumentów – zatem najpóźniej w tym dniu otrzymał zawiadomienie o szkodzie. Uwzględniając 30 dniowy termin na wypłatę świadczenia, liczony od dnia zgłoszenia szkody (art. 817 § 1 k.c.), przyjąć należy że odsetki powinny być naliczane od 26 lipca 2013 r.

Na rozprawie w dniu 18 lutego 2014 r. (k. 194) Sąd postanowił wezwać do udziału w sprawie w charakterze pozwanych Towarzystwo (...) S.A. oraz (...) S.A.

W piśmie z dnia 10 marca 2014 r. (k. 202) pozwany szpital, w odpowiedzi na pismo powódki rozszerzające powództwo, wniósł o oddalenie powództwa w całości i obciążenie powódki kosztami procesu, w tym kosztami zastępstwa adwokackiego według norm przepisanych. Uzasadniając swoje stanowisko, pozwany szpital zaznaczył w szczególności, że nowe roszczenia, z którymi wystąpiła obecnie powódka, są bezzasadne, a przede wszystkim w żaden sposób nie zostały udowodnione.

W odpowiedzi na pozew z dnia 28 marca 2014 r. (k. 208) strona pozwana Towarzystwo (...) S.A. wniosła o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie na jej rzecz zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Uzasadniając swoje stanowisko, przyznała strona pozwana (...) S.A., że w okresie od 1 kwietnia 2010 r. do 31 marca 2011 r. łączyła ją z ubezpieczonym lekarzem P. B. (1)umowa obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. W związku ze zgłoszeniem szkody przez powódkę strona pozwana przeprowadziła postępowanie likwidacyjne, którego efektem była odmowa przyjęcia odpowiedzialności za następstwa zdarzenia, z którego powódka wywodzi swoje roszczenia.

Wskazała strona pozwana (...) S.A., że nie można obarczać doktora P. B. (1) całą odpowiedzialnością za skutki zdarzenia z dnia 6 czerwca 2010 r. Przed tym zdarzeniem nie obowiązywały we współpozwanym szpitalu pisemne procedury dotyczące zabiegów przeszczepiania nerek, mimo że zabiegi te mają skomplikowany charakter. Te pisemne procedury zostały wprowadzone dopiero po zabiegu z dnia 6 czerwca 2010 r. Zdaniem strony pozwanej (...) S.A. w niniejszej sprawie zachodzi solidarna odpowiedzialność lekarza operującego P. B. (1) oraz pozwanego szpitala za następstwa zdrowotne u powódki związane z zabiegiem z dnia 6 czerwca 2010 r.

Podniosła nadto strona pozwana, że dochodzona przez powódkę kwota 300.000 zł tytułem zadośćuczynienia nie jest odpowiednią sumą; jest rażąco wygórowana. Niezależnie do tego, przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia Sąd powinien wziąć pod uwagę kwotę dotychczas wypłaconą przez stronę pozwaną (...) S.A. Powódka nie udowodniła nadto roszczeń dochodzonych tytułem odszkodowania za poniesione koszty dojazdu na dializy, zakupione leki oraz koszty opieki osób trzecich. Niezasadne jest także domaganie się przez powódkę odsetek od dat wskazanych w piśmie z dnia 17 lutego 2014 r.

W odpowiedzi na pozew z dnia 27 marca 2014 r. (k. 433) strona pozwana (...) S.A. wniosła o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie na jej rzecz kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych oraz 17 zł tytułem opłaty skarbowej od pełnomocnictwa.

W uzasadnieniu swojego stanowiska przyznała strona pozwana, że przeprowadziła postępowanie likwidacyjne mające na celu ustalenie ewentualnej odpowiedzialności współpozwanego szpitala i tym samym własnej odpowiedzialności gwarancyjnej. W toku postępowania likwidacyjnego wypłacono powódce zadośćuczynienie w wysokości 30.000 zł oraz kwotę 1.912,60 zł tytułem ustawowych odsetek liczonych od dnia 21 czerwca 2013 r. do 17 grudnia 2013 r. W ocenie strony pozwanej dokonana wypłata była odpowiednia w rozumieniu art. 445 k.c., a co najważniejsze wypełniła funkcję, jaka jest przepisana zadośćuczynieniu.

Podniosła strona pozwana, że operacje przeprowadzone w czerwcu 2010 r. nie utrudniły przeprowadzenia kolejnego zabiegu wszczepienia nerki u powódki, co nastąpiło w marcu 2013 r. Na skutek błędu powódka została narażona na dwa zbędne zabiegi chirurgiczne, powodujące u powódki powstanie uszczerbku na zdrowiu w wysokości 9 %. Dokonana wypłata odpowiada uszczerbkowi doznanemu przez powódkę. Ogólny stan zdrowia powódki, w tym większość jej dolegliwości, wiąże się z jej głównym schorzeniem, niewydolnością nerek, nie zaś z błędem, jaki zaistniał przy identyfikacji nerek do transplantacji.

Odnosząc się do żądań odszkodowawczych powódki (koszty dojazdu na dializy, leki, koszty opieki sprawowanej przez osoby trzecie), zarzuciła strona pozwana, że żądania te nie zostały udowodnione. Podniosła również strona pozwana, że przy przeliczaniu kwoty 46.500 zł euro – sumy gwarancyjnej wyznaczającej jej odpowiedzialność jako ubezpieczyciela – na złotówki należy brać pod uwagę kurs średni euro ogłoszony po raz pierwszy w roku 2010 r., a nie kurs średni z dnia 5 lutego 2014 r.

W piśmie z dnia 16 czerwca 2013 r. (k. 672) powódka wskazała, że w ostatnim czasie pojawiły się u niej nowe dolegliwości związane z drugim przeszczepem nerki, przeprowadzonym w lutym 2013 r. Doszło u niej do ostrego odrzucenia nerki przeszczepionej, wymagającego dodatkowego leczenia immunosupresyjnego. Powódka dwukrotnie przebywała w szpitalu, gdzie poddana była zabiegom biopsji. Z powodu odrzucenia nerki powódka musi zażywać dodatkowe leki immunosupresyjnej, jak również prowadzić dalsze leczenie w Poradni Transplantologicznej. Wskazane dolegliwości stanowią następstwo błędu medycznego, za który odpowiedzialność ponoszą strony pozwane. Gdyby pierwotny przeszczep nerki w 2010 r. został przeprowadzony prawidłowo, powódka nie musiałaby się poddawać kolejnej operacji, a co za tym idzie, nie cierpiałaby z powodu związanych z tym powikłań. Ta nowa krzywda powinna być wzięta pod uwagę przy miarkowaniu zadośćuczynienia, co przemawia za zasądzeniem świadczenia w wysokości zgodnej z żądaniem pozwu.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Powódka od okresu dzieciństwa choruje na przewlekłą niewydolność nerek. Stan zdrowia powódki wyraźnie pogorszył się w 2007 roku. Stwierdzano znaczny wzrost stężenia kreatyniny i mocznika we krwi. Od 2008 roku powódka była poddawana dializoterapii. Dializy były wykonywane 3 razy w tygodniu. Konieczność poddawania się temu zabiegowi była dużym obciążeniem dla powódki. Musiała udawać się regularnie na kilka godzin do szpitala, co przeszkadzało jej w normalnym funkcjonowaniu. Po badaniach przeprowadzonych w pozwanym szpitalu zakwalifikowano powódkę do zabiegu przeszczepienia nerki. Powódka została wpisana na listę pacjentów oczekujących na wykonanie transplantacji.

Dowód:

- dokumentacja medyczna powódki, akta szkody strony pozwanej (...) S.A., k. 482 - 534

- dokumentacja medyczna powódki, akta szkody strony pozwanej (...) S.A., k.

231 – 251

- zaświadczenie, k. 630

- wyjaśnienia powódki, e-protokół rozprawy z dnia 19 sierpnia 2014 r., 00:03:21 – 00:58:08

W dniu 4 czerwca 2010 r. zespół chirurgów z O. pobrał nerki od zmarłego dawcy z grupą krwi A Rh-. Jedna z tych nerek miała być przeznaczona dla powódki. Skontaktowano się telefonicznie z powódką, a ta wyraziła zgodę na dokonanie zabiegu i przyjechała do pozwanego szpitala. Wykonano stosowne badania, które potwierdziły, że powódka może poddać się zabiegowi chirurgicznego. Powódkę poinformowano, że pobrana dla niej nerka jest duża, a rokowania związane z powodzeniem zabiegu są bardzo dobre.

Dowód:

- dokumentacja medyczna powódki, akta szkody strony pozwanej (...) S.A., k. 482 - 534

- dokumentacja medyczna powódki, akta szkody strony pozwanej (...) S.A., k.

231 - 251

- wyjaśnienia powódki, e-protokół rozprawy z dnia 19 sierpnia 2014 r., 00:03:21 – 00:58:08

Szóstego czerwca 2010 r. w godzinach nocnych (pomiędzy godziną 1 a 6 rano) wykonano dwa zabiegi wszczepienia nerek. W trakcie pierwszej transplantacji wszczepiono nerkę pacjentowi R. K. (1), a podczas drugiego – powódce. Oba zabiegi operacyjne były wykonywane przez zespół kierowany przez dr. n.med. P. B. (1), specjalistę z zakresu chirurgii naczyniowej, pełniącego w trakcie tych transplantacji funkcję operatora. W trakcie obu zabiegów doszło do popełnienia takiego samego błędu, polegającego na wszczepieniu choremu nerki przeznaczonej dla innego pacjenta. R. K. (2) i powódce wszczepiono narządy pochodzące od denata zmarłego w T., który miał inną niż operowani grupę krwi (B Rh-). Do błędu doszło w ten sposób, że pielęgniarka asystująca przy zabiegach z nieustalonych przyczyn pobrała nerki z niewłaściwej lodówki i przekazała je operatorowi jako narządy pochodzące z O., o grupie krwi zgodnej z grupą krwi operowanych pacjentów. Operator po odebraniu narządu zaniechał z kolei sprawdzenia zgodności opisu znajdującego się na opakowaniu, w którym umieszczony była nerka z danymi pacjenta. Lekarz nie zauważył niezgodności na podstawie obserwacji samego zewnętrznego wyglądu nerek, ze względu na to, że narządy te nie wykazywały widocznych różnic w budowie anatomicznej.

Bezsporne

Po wykryciu błędu niezwłocznie podjęta została decyzja o wyszczepieniu nieprawidłowo wybranych nerek. W efekcie wadliwie wykonanego zabiegu powódka doznała tego samego dnia reakcji ostrego odrzucenia wszczepionej nerki o charakterze mieszanym, objawiającej się w postaci silnego bólu brzucha oraz krwawienia do drenów. Po kilku godzinach od zakończenia pierwszego zabiegu transplantacji organu została przeprowadzona druga operacja, w wyniku której usunięto powódce ten organ. Ta ostatnia operacja zakończyła się powodzeniem.

Bezsporne

Operator wykonujący zabieg jest chirurgiem o dużym doświadczeniu, który przeprowadził już ponad 100 operacji transplantacji nerek. Miał on opinię dobrego, sprawnego chirurga. Przebieg samego zabiegu wykonywanego wobec powódki nie różnił się od wcześniej wykonywanych przez lekarza operacji. Nietypową okolicznością było to, że w tym czasie w szpitalu wykonywano jednocześnie kilka zabiegów przeszczepienia nerki. Operator był związany z pozwanym szpitalem umową o udzielanie świadczeń zdrowotnych, której przedmiotem było świadczenie usług przez lekarza specjalistę z zakresu chirurgii naczyniowej. Nie był natomiast zatrudniony jako pracownik. Jego rolą było uczestniczenie w zabiegach transplantacyjnych. W jednostce należącej do pozwanej kliniki obowiązywała w dacie zdarzenia procedura, zgodnie z którą zespoły wykonujące bieżącą pracę na terenie szpitala nie uczestniczyły w zabiegach polegających na przeszczepie narządu, co miało zapobiegać przemęczeniu. Członkowie zespołów wykonujących zabieg byli imiennie wyznaczani przez pełnomocnika dyrektora szpitala ds. transplantacji spośród osób z odpowiednimi kwalifikacjami i doświadczeniem. Pozwany szpital miał duże doświadczenia w zakresie wykonywania zabiegów transplantacji nerek.

Dowód:

- zeznania świadka P. B. (1), e-protokół rozprawy z dnia 17 czerwca 2014 r., 00:16:05 – 00:23:55

- umowa o udzielanie świadczeń zdrowotnych nr (...) wraz z załącznikami, k. 33 - 39

- zeznania świadka P. P., e-protokół rozprawy z dnia 2 grudnia 2014 r., 00:05:40 – 00:43:16

Na podstawie prawomocnego orzeczenia Okręgowego Sądu Lekarskiego (...) Izby Lekarskiej we W. z dnia 15 lutego 2012 r. (sygn. akt Wu 13/11) operator przeprowadzający zabieg, dr n. med. P. B. (1) został uznany za winnego tego, że jako specjalista chirurg przygotowując do przeszczepu nerki w dniu 6 czerwca 2010 r. popełnił błąd w sztuce lekarskiej w ten sposób, że nie dołożył należytej staranności w trakcie identyfikacji nerek do przeszczepu i pacjentów – biorców, w skutek czego pacjent R. K. (1) i powódka otrzymali nerki o niezgodnych grupach krwi, co stanowi naruszenie art. 8 Kodeksu Etyki Lekarskiej. Operatorowi wymierzono karę nagany. Z kolei na mocy orzeczenia Okręgowego Sądu (...) we W. z dnia 19 czerwca 2012 r. (sygn. akt OSPiP 2/I/12) pielęgniarka, która omyłkowo przekazała operatorowi nieprawidłową nerkę została uniewinniona od stawianych jej zarzutów. Jednak orzeczenie to zostało uchylone przez Sąd wyższej instancji, a na podstawie prawomocnego orzeczenia Okręgowego Sądu (...) we W. z dnia 14 kwietnia 2014 r. (sygn. akt. OSPiP/3/12) pielęgniarka została winną popełnienia czynu polegającego na niezachowaniu należytej staranności podczas weryfikowania danych dawcy i biorcy (grup krwi oraz miejsca pobrania nerek), co skutkowało podaniem na żądanie operatora nerek niezgodnych tkankowo, czym naraziła pacjentów na utratę życia i zdrowia. Pielęgniarce wymierzono karę nagany.

Dowód:

- orzeczenie Okręgowego Sądu Lekarskiego (...) Izby Lekarskiej we W. z dnia 15.02.2012 r., k. 12 - 13

- orzeczenie Okręgowego Sądu (...) we W. z dnia 19.06.2012 r. wraz z uzasadnieniem, k. 106

- orzeczenie Okręgowego Sądu (...) we W. z dnia 14.04.2014 r., k. 682

Powódka nie została poinformowana, że przyczyną niepowodzenia zabiegu było pomylenie nerki przeznaczonej dla powódki z narządem, który miał być wszczepiony innemu pacjentowi. Na zadawane pytania odpowiedziano powódce, że należy czekać na wyniki badań pobranej próbki. Gdy powódka dzwoniła, aby dowiedzieć się o wyniki przeprowadzonych badań, wskazano jej, że przyczyną braku powodzenia przeszczepu był ostry odrzut w wyniku obumarcia komórek nerkowych. W szpitalu po zabiegu pojawił się partner życiowy powódki, A. S. oraz jej rodzice. Rodzicom powiedziano jedynie, że nastąpił odrzut przeszczepu. Wskazano, że taka sytuacja czasami się zdarza. Kilka lub kilkanaście tygodni później powódka oglądała w telewizji program interwencyjny, którego tematem był nieprawidłowo wykonany zabieg transplantacji nerek w pozwanym szpitalu. Nie wiedziała jednak, że w rzeczywistości chodziło o jej operację. Na temat prawdziwej przyczyny niepowodzenia operacji powódka dowiedziała się dopiero podczas przesłuchania w Prokuraturze, gdzie została wzywana celem złożenia zeznań w toku postępowania przygotowawczego, które toczyło się w związku z nieprawidłowo wykonanym zabiegiem. Operator przeprowadzający zabieg nigdy nie przeprosił powódki ani nie przyznał się wobec niej do popełnienia błędu.

Postępowanie karne w sprawie narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez osoby zobowiązane do opieki nad pokrzywdzony, zostało umorzone z uwagi na dobrowolne uchylenie grożącego niebezpieczeństwa (art. 160 k.k.).

Dowód:

- wyjaśnienia powódki, e-protokół rozprawy z dnia 19 sierpnia 2014 r., 00:03:21 – 00:58:08

- zeznania świadka A. S., e-protokół rozprawy z dnia 17 czerwca 2014 r., 00:23:55 – 00:50:46

- zeznania świadka J. J. (1), e-protokół rozprawy z dnia 17 czerwca 2014 r., 00:50:46 – 01:03:53

- zeznania świadka H. J. (1), e-protokół rozprawy z dnia 17 czerwca 2014 r., 01:03:53 – 01:13:15

- postanowienie o umorzeniu dochodzenia z dnia 27 marca 2012 r. wydane przez prokuratora Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia- Krzyków Zachód wraz z uzasadnieniem, sygn. akt 2 Ds. 11/12, k. 128 - 132

Po nieudanym zabiegu powódka od 7 do 14 czerwca 2010 r. przebywała w szpitalu przy ul. (...)we W.. Powódkę wypisano do domu do dalszego leczenia nerkozastępczego pod kontrolą macierzystej stacji dializ. W dalszym okresie powódka była poddawana dializowaniu 3 razy w tygodniu. W tym celu powódka musiała każdorazowo udawać się na stację dializ znajdującą się przy ul. (...)we W., a w późniejszym okresie na stację przy ul. (...)we W.. Okresowo powódka przebywała u rodziców w D.i wtedy była dializowana w stacji znajdującej się w P.. Te wyjazdy do rodziców po nieudanym zabiegu były jednak rzadkie, ze względu na problemy z otrzymaniem miejsca w stacji dializ w P.. Każdorazowo dializa trwała około 4 godzin, nie licząc czasu potrzebnego na dojazd do stacji. W okresie bezpośrednio po nieudanym zabiegu czas wykonywania zabiegów był nieco dłuższy. Zabiegi rozpoczynały się w godzinach popołudniowych, o 16, 17, a w przypadku stacji położonej w P.były to zabiegi wieczorne, rozpoczynające się o godzinie 19. Powódka miała zapewniony transport sanitarny, zarówno w zakresie dowozu, jak i odwiezienia jej do miejsca zamieszkania. Transport ten był jednak dość kłopotliwy, dlatego, że niekiedy czekano na wszystkich pacjentów, a zdarzało się, iż zabiegi przedłużały się. Transportem sanitarnym powódka wracała ze stacji przy ul. (...)po godzinie 21, a z ulicy (...)–niekiedy nawet o godzinie 23. Podczas pobytów w D.powódka wracała z dializ nawet po godzinie 24 lub około 1 w nocy. Partner życiowy powódki często odbierał powódkę ze stacji dializ, a niekiedy odwoził ją tam – żeby skrócić czas transportu. Podczas pobytu w domu rodzinnym powódkę ze stacji dializ odbierali niekiedy rodzice.

Dowód:

- dokumentacja medyczna powódki, akta szkody strony pozwanej (...) S.A., k. 507 - 508

- wyjaśnienia powódki, e-protokół rozprawy z dnia 19 sierpnia 2014 r., 00:03:21 – 00:58:08

- zeznania świadka A. S., e-protokół rozprawy z dnia 17 czerwca 2014 r., 00:23:55 – 00:50:46

- zeznania świadka J. J. (1), e-protokół rozprawy z dnia 17 czerwca 2014 r., 00:50:46 – 01:03:53

- zeznania świadka H. J. (1), e-protokół rozprawy z dnia 17 czerwca 2014 r., 01:03:53 – 01:13:15

Powódka była zawiedziona niepowodzeniem zabiegu, gdyż liczyła, że po udanym przeszczepie nerki będzie mogła przerwać dializoterapię i powrócić do normalnej aktywności życiowej. W chwili operacji miała 32 lata i chciała założyć rodzinę ze swoim partnerem życiowym, planowała zajść w ciążę. Rozgoryczenie powódki potęgowane było postawą operatora wykonującego zabieg oraz lekarzy z pozwanego szpitala, którzy ukryli przed powódką rzeczywiste okoliczności niepowodzenia transplantacji. Była zrozpaczona, gdy dowiedziała się, że niepowodzenie transplantacji zostało spowodowane błędem popełnionym przez osoby wykonujące zabieg. Powódka czuła się silnie skrzywdzona, gdyż odebrano jej szansę na rozpoczęcie normalnego życia. Straciła zaufanie do lekarzy. Powódka regularnie rozmawiała telefonicznie ze swoimi rodzicami. Jej matka często dostrzegała w trakcie tych rozmów, że powódka jest w złym stanie psychicznym i źle znosi tryb życia, na który jest skazana. Konieczność wykonywania dializ była dla powódki dużym odciążeniem, nie tylko w chwili wykonywania tych zabiegów. Powódka czuła się „przywiązana” do swojego miejsca zamieszkania, gdyż udanie się co drugi dzień na zabieg było bezwzględnie konieczne dla jej zdrowia. Bezpośrednio po dializie często bolała ją głowa, spadało jej ciśnienie. Kolejnego dnia powódka często miała obrzęki, bolały ją nogi, szybko się męczyła. Powódka miała trudności z wykonywaniem pracy, czuła się bardzo osłabiona. Pracowała zawodowo do 2011 r. lub 2012 r., gdy rozwiązała stosunek pracy ze swoim pracodawcą za porozumieniem stron. Przysługuje jej renta w wysokości 720 zł. Jej źródłem utrzymania jest również wynagrodzenie jej partnera życiowego, z którym wspólnie zamieszkuje. Niekiedy pomocy finansowej udzielają rodzice powódki lub jej konkubenta.

Dowód:

- wyjaśnienia powódki, e-protokół rozprawy z dnia 19 sierpnia 2014 r., 00:03:21 – 00:58:08

- zeznania świadka A. S., e-protokół rozprawy z dnia 17 czerwca 2014 r., 00:23:55 – 00:50:46

- zeznania świadka J. J. (1), e-protokół rozprawy z dnia 17 czerwca 2014 r., 00:50:46 – 01:03:53

- zeznania świadka H. J. (1), e-protokół rozprawy z dnia 17 czerwca 2014 r., 01:03:53 – 01:13:15

W lutym 2013 r. powódka przeszła pomyślnie zabieg transplantacji nerki w Wojewódzkim Szpitalu (...) we W. przy ul. (...). W związku z wcześniejszym niepowodzeniem i utratą zaufania do lekarzy powódka bardzo obawiała się tego zabiegu i miała wątpliwości, czy zdecydować się na jego przeprowadzenie. Ostatecznie uległa jednak namowom swojego partnera życiowego i wyraziła zgodę na poddanie się operacji. Od czasu dokonania przeszczepu powódka nie musi być poddawana dializoterapii. Wciąż jednak konieczne jest leczenie związane z podawaniem leków immunosupresyjnych. Powódka była po operacji kilkukrotnie hospitalizowana. Czuje się mocno osłabiona i nie jest w stanie póki co podjąć pracy zawodowej.

Dowód:

- dokumentacja medyczna powódki, k. 631 - 647

- wyjaśnienia powódki, e-protokół rozprawy z dnia 19 sierpnia 2014 r., 00:03:21 – 00:58:08

- zeznania świadka A. S., e-protokół rozprawy z dnia 17 czerwca 2014 r., 00:23:55 – 00:50:46

- zeznania świadka J. J. (1), e-protokół rozprawy z dnia 17 czerwca 2014 r., 00:50:46 – 01:03:53

- zeznania świadka H. J. (1), e-protokół rozprawy z dnia 17 czerwca 2014 r., 01:03:53 – 01:13:15

Operator P. B. (1) w dniu 6 czerwca 2010 r. posiadał ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej lekarzy i lekarzy-dentystów z tytułu wykonywania świadczeń zdrowotnych przez podmiot przyjmujący zamówienia na świadczenia zdrowotne, wystawione przez stronę pozwaną - Towarzystwo (...) S.A. Umowa z dnia 3 marca 2010 r. wprowadzała ograniczenie odpowiedzialności ubezpieczyciela do sumy gwarancyjnej w wysokości 46 500 euro na jedno zdarzenie. Powódka zawiadomiła stronę pozwaną o szkodzie. W dniu 26 czerwca 2013 r. ubezpieczyciel wystosował do powódki pismo zawierające potwierdzenie przyjęcia zgłoszenia wraz z żądaniem uzupełnienia dokumentów. Natomiast pismami z dnia 3 września i 11 października 2013 r. odmówiono wypłaty jakiegokolwiek świadczenia.

Dowód:

- polisa wystawiona przez (...) S.A., k. 178 – 179

- pisma z dnia 26 czerwca, 3 września i 11 października 2013 r., k. 181 - 184

- dokumenty znajdujące się w aktach szkody (...) S.A., k. 221 – k. 431

Pozwany szpital w dacie wykonania nieudanego zabiegu powódki był ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej, obejmującej szkody powstałe w związku z udzielaniem świadczeń medycznych u strony pozwanej – (...) S.A. Umowa ubezpieczenia za okres od 1 maja 2010 r. do 30 września 2010 r. przewidywała ograniczenie odpowiedzialności ubezpieczyciela do sumy gwarancyjnej na jedno zdarzenie wynoszące 46 500 euro. Powódka zgłaszała ubezpieczycielowi szkodę, a zgłoszenie to zarejestrowano pod numerem (...). Strona pozwana – (...) S.A. początkowo zajmowała stanowisko odmowne, jednak w dniu 19 listopada 2013 r. wydano decyzję, w której przyznano powódce kwotę w wysokości 30.000 zł, która została powódce wypłacona. Nadto wypłacono powódce łączną kwotę 1.911,65 zł tytułem ustawowych odsetek liczonych od dnia 21 czerwca 2013 r. do 17 grudnia 2013.

Dowód:

- dokument ubezpieczenia (...), k. 41

- pisma (...) S.A. z dnia 10 czerwca 2013 r.,15 lipca 2013 r. i 27 sierpnia 2013 r., k. 186 – 190

- decyzja z dnia 19 listopada 2013 r., k. 185

- potwierdzenia przelewu, k. 191 - 193

- dokumenty znajdujące się w aktach szkody (...) S.A., k.452 – 648

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo zasługiwało na uwzględnienie w części.

W niniejszej sprawie powódka domagała się zasądzenia na jej rzecz zadośćuczynienia za krzywdę, jakiej doznała w wyniku nieprawidłowo przeprowadzonego zabiegu przeszczepu nerki w dniu 6 czerwca 2010 r. Podniosła, że skutkiem błędu popełnionego przez lekarza kierującego wykonaniem transplantacji (operatora) była konieczność kontynuacji dializoterapii przez okres prawie 3 lat, co z kolei wiązało się ze znacznym cierpieniem, jak również poważnymi ograniczeniami w życiu osobistym i zawodowym. W tym zakresie żądanie powódki jest uzasadnione treścią art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 k.c. Stosownie do art. 444 § 1 zd. 1 k.c., w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Natomiast w myśl art. 445 § 1 k.c., w wypadkach przewidzianych w artykule poprzedzającym sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. W toku składania wyjaśnień oraz w trakcie wypowiedzi przedstawianych na rozprawach powódka w sposób dobitny wskazywała nadto, że jej poczucie krzywdy i cierpienia moralne są w znacznym stopniu związane z postawą operatora oraz lekarzy z pozwanego szpitala, którzy nie poinformowali jej o rzeczywistej przyczynie niepowodzenia operacji. Nadto operator nie przyznał się nigdy do popełnionego błędu i nie wyraził z tego tytułu skruchy wobec powódki. W tym zakresie należy uznać, że powódka zarzucała naruszenie jej dóbr osobistych w postaci autonomii informacyjnej (por. U. Drozdowska, Cywilnoprawna ochrona praw pacjenta, Warszawa 2007, s. 200) oraz godności osobistej. Natomiast żądanie zapłaty zadośćuczynienia znajduje we wskazanym zakresie uzasadnienie na podstawie w art. 448 zd. 1 in capito k.c., zgodnie z którym w razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Domagała się nadto powódka na podstawie art. 444 k.c. zasądzenia na jej rzecz odszkodowania za poniesione koszty dojazdu do stacji dializ, zakupionych leków oraz sprawowanej nad nią opieki w okresie pomiędzy pierwszą nieudaną operacją w czerwcu 2010 r. a zakończonym powodzeniem zabiegiem transplantacji z lutego 2013 r.

Z kolei legitymacja bierna pozwanego szpitala uzasadniona była w pierwszej kolejności treścią art. 27 ust. 7 ustawy z dnia 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej (Dz.U. 2013, poz. 217 j.t.), który stanowi, że odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną przy udzielaniu świadczeń w zakresie udzielonego zamówienia ponoszą solidarnie udzielający zamówienia i przyjmujący zamówienie. Pozwany szpital wiązała z P. B. (1)umowa o udzielenie zamówienia, której przedmiotem było świadczenie usług przez lekarza specjalistę z zakresu chirurgii naczyniowej. Zabieg w dniu 6 czerwca 2010 r., podczas którego P. B. (1)pełnił funkcję operatora, został wykonany na podstawie tej właśnie umowy. Strona pozwana odpowiada zatem za szkody wywołane przez P. B. (1). Niezależnie od tego wskazać należy, że odpowiedzialność pozwanego szpitala uzasadniał art. 430 k.c., który stanowi, że kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej jej czynności. P. B. (1)nie był co prawda pracownikiem pozwanego szpitala, niemniej wiązały go przyjęte w tym szpitalu reguły organizacyjne związane z procedurą postępowania w przypadku transplantacji organu. Zabieg był wykonywany w obiekcie należącym do pozwanego szpitala, przy użyciu znajdującej się tam aparatury. Pozwany szpital odpowiada zatem za szkodę wyrządzoną przez operatora przy wykonywaniu powierzonego mu zabiegu operacyjnego (por. wyrok z dnia 26 stycznia 2011 r., IV CSK 308/10, OSNC 2011, nr 10, poz. 116). Nadto pozwany szpital odpowiada za działania własnych pracowników, związane z nieudzielaniem powódce stosownej informacji dotyczącej przyczyn niepowodzenia przeszczepu nerki.

Sam fakt ponoszenia odpowiedzialności przez stronę pozwaną (...) S.A. wobec powódki nie był przedmiotem sporu w niniejszym postępowaniu. Strona pozwana w toku postępowania likwidacyjnego przyznała i wypłaciła powódce kwotę 30 000 zł tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę, wskazując, że kwota ta wyczerpuje roszczenia przysługujące powódce. Podstawę odpowiedzialności pozwanego zakładu ubezpieczeń statuuje art. 822 k.c. zgodnie z którym przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ubezpieczyciel zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, wobec których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony. W okolicznościach niniejszej sprawy pozwany szpital legitymował się polisą wystawioną przez stronę współpozwaną – (...) S.A. Jak wynika z art. 822 § 4 k.c. uprawniony do odszkodowania w związku ze zdarzeniem objętym umową ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej może dochodzić roszczenia bezpośrednio od ubezpieczyciela. Uprawniony może również – tak jak uczyniła to powódka w okolicznościach niniejszej sprawy – domagać się zapłaty zarówno od osoby odpowiedzialnej za szkodę, jak i jej ubezpieczyciela.

Także legitymacja bierna strony pozwanej (...) S.A. jest uzasadniona przepisami dotyczącymi ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. Strona pozwana na podstawie umowy ponosi odpowiedzialność gwarancyjną za szkody wyrządzone przez P. B. (1) w zakresie wykonywanej przez niego działalności leczniczej.

Zauważyć należy, że sam przebieg wydarzeń z dnia 6 czerwca 2010 r. nie był przedmiotem sporu. Żadna ze stron pozwanych nie zaprzeczała, że powódka poddała się operacji w pozwanym szpitalu, w toku której doszło do wszczepienia nerki przeznaczonej dla innego pacjenta. Bezspornym jest, że pielęgniarka podała operatorowi nerkę pobraną z niewłaściwej lodówki, a operator tej omyłki nie zauważył, gdyż nie zweryfikował zgodności przekazanego mu narządu ze znajdującym się na jego opakowaniu oznaczeniem oraz danymi pacjentki – powódki. Sporna jest natomiast przede wszystkim ocena tego stanu rzeczy, a mianowicie, czy operatorowi można postawić zarzut niedochowania należytej staranności w toku wykonywanych czynności leczniczych. Ocena możliwości postawienia tego zarzutu jest kluczowa dla stwierdzenia, czy zostały spełnione przesłanki odpowiedzialności lekarza za doznaną przez powódkę krzywdę. Z kolei ustalenie, że operator jest odpowiedzialny za błąd medyczny przesądza – jak wyżej wskazano – o odpowiedzialności stron pozwanych za krzywdę, jakiej doznała powódka.

Dla zaistnienia odpowiedzialności lekarza konieczne jest spełnienie następujących przesłanek: bezprawności postępowania, winy, uszczerbku doznanego przez pacjenta oraz adekwatnego związku pomiędzy działaniem lekarza a doznanym przez pacjenta uszczerbkiem. W zakresie pierwszych dwóch wymogów znaczenie ma treść art. 8 Kodeksu Etyki Lekarskiej (http://www.nil.org.pl/dokumenty/kodeks-etyki-lekarskiej), zgodnie z którym lekarz powinien przeprowadzać wszelkie postępowanie diagnostyczne, lecznicze i zapobiegawcze z należytą starannością, poświęcając im niezbędny czas. Istotnym jest zatem, czy operator dochował należytej staranności w toku postępowania leczniczego – przeprowadzając zabieg transplantacji. Okoliczność ta nie wynika z żadnych pisemnych standardów obowiązujących w dziedzinie przeprowadzania takich operacji. Sąd dał w tym zakresie wiarę zeznaniom dyrektora pozwanego szpitala (...), który wskazał, że w dniu wykonania zabiegu nie obowiązywały żadne spisane reguły, które w precyzyjny sposób regulowałyby zakres i porządek czynności wykonywanych przez operatora. Żadna ze stron postępowania nie przedstawiła dowodu, który zaprzeczałby tym twierdzeniom. Niemniej jednak, brak możliwości odniesienia się do pisemnych standardów nie oznacza niemożliwości oceny postępowania operatora – z punktu widzenia dochowania należytej staranności, do czego obliguje art. 8 Kodeksu Etyki Lekarskiej. W tym zakresie nie ulega zaś wątpliwości, że operator tej należytej staranności nie dochował. Mógł on bowiem z łatwością skontrolować, czy opis znajdujący się na przekazanym mu narządzie odpowiada danym znajdującym się w jego dokumentacji i danym dotyczącym pacjenta. Dokonanie tej weryfikacji nie było czasochłonne, a pośpiechu nie uzasadniały żadne szczególne okoliczności związane ze stanem zdrowia pacjenta. Co istotne, zabieg wykonywany przez operatora nie był drobnym, rutynowym zabiegiem leczniczym, lecz operacją związaną z określonym ryzykiem, mogącą mieć poważne konsekwencje dla zdrowia pacjenta. Jak powszechnie wiadomo, transplantacja organu jest zabiegiem, na który pacjent oczekuje znaczny czas, a wszelkie czynności związane z pobraniem narządu od dawcy, jego transportem i przechowaniem oraz wszczepieniem dawcy, są procesem skomplikowanym. Zabieg ten jest wykonywany przez cały zespół specjalistów legitymujących się odpowiednimi kwalifikacjami i doświadczeniem. Wymagania jakie należy mieć wobec członków zespołu są w konsekwencji wysokie. Najwyższe oczekiwania należy mieć zaś do operatora, jako osoby kierującej przebiegiem transplantacji i odpowiadającej za członków swojego zespołu. Nie usprawiedliwia zatem operatora fakt podania mu niewłaściwego organu przez asystującą pielęgniarkę. Pomyłka ta zostałaby wykryta przez operatora, który sprawdziłby dane przekazanego mu narządu. Brak tej weryfikacji przesądza o bezprawności jego działania, polegającej na naruszeniu art. 8 Kodeksu Etyki Lekarskiej, który wymaga dochowania należytej staranności i poświęcenia należytego czasu przy przeprowadzaniu czynności leczniczych.

Wskazane wyżej okoliczności przesądzają jednocześnie o tym, że działanie operatora miało zawiniony charakter. Dodać należy, że nie usprawiedliwia operatora fakt wykonywania zabiegu w nocy czy nietypowa sytuacja związana z tym, że w szpitalu przeprowadzano w tym dniu więcej niż jedną transplantację nerki. Operator był wykwalifikowanym chirurgiem, z dużym doświadczeniem w zakresie przeszczepów narządów. Należy zatem od niego wymagać sprawności i dokładności nawet w trudnych i nietypowych warunkach. Nadto operator miał świadomość, że w szpitalu znajduje się więcej nerek o różnych grupach krwi, przeznaczonych dla różnych pacjentów. Tym bardziej powinien zatem dochować szczególnej ostrożności w zakresie weryfikowania przekazanego mu narządu.

Niezależnie od powyższego, na podstawie prawomocnego orzeczenia Okręgowego Sądu Lekarskiego (...) Izby Lekarskiej we W. z dnia 15 lutego 2012 r. (sygn. akt Wu 13/11) operator został uznany za winnego tego, że jako specjalista chirurg przygotowując do przeszczepu nerki w dniu 6 czerwca 2010 r. popełnił błąd w sztuce lekarskiej w ten sposób, że nie dołożył należytej staranności w trakcie identyfikacji nerek do przeszczepu i pacjentów – biorców, w skutek czego powódka otrzymała nerkę o niezgodnej grupie krwi, co stanowi naruszenie art. 8 Kodeksu Etyki Lekarskiej. Ocena wyrażona przez Sąd lekarski ma doniosłość również na gruncie niniejszego postępowania, gdyż Sąd lekarski w sposób szczegółowo ustalał okoliczności popełnienia błędu przez operatora, a orzeczenie zostało wydane przez fachowy organ, kompetentny w zakresie oceny poprawności postępowania leczniczego. W doktrynie wyrażono wręcz zapatrywanie, zgodnie z którym „orzeczenie sądu lekarskiego stwierdzające winę lekarza stanowić będzie dowód z dokumentu urzędowego (art. 244 § 2 k.p.c.) o przesądzającym znaczeniu co do winy lekarza, jeżeli jego działanie sprzeczne z zasadami etyki stanowiło także delikt cywilny” (S. Krześ, w: M.Filar, S. Krześ, E. Marszałkowska-Krześ, P. Zaborowski, Odpowiedzialność lekarzy i zakładów opieki zdrowotnej, Warszawa 2004, s. 285). Sąd orzekający w niniejszej sprawie podziela ten pogląd.

Wymóg adekwatnego zawiązku przyczynowego wprowadza art. 361 § 1 k.c., zgodnie z którym zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła. W okolicznościach niniejszej sprawy skutkiem błędu lekarskiego popełnionego przez operatora było niepowodzenie operacji, wykonanie kolejnej operacji wyszczepienia narządu oraz konieczność podejmowania dalszej dializoterapii przez powódkę a w dalszej perspektywie – drugi zabieg transplantacji nerki. Gdyby operator nie popełnił błędu, istniały szanse na powodzenie i przyjęcie przeszczepu. Takie były przynajmniej zapewnienia lekarzy, którzy deklarowali duże prawdopodobieństwo sukcesu operacji, a powódka dzięki nowej nerce nie byłaby zmuszona do leczenia w stacji dializ. Rzecz jasna zabieg transplantacji jest sam w sobie powiązany z pewnym ryzykiem, niemniej jednak powódka została wytypowana przez specjalistów do tej operacji, przebadano ją również przed samym zabiegiem i stwierdzono, że rokowania są dobre, a narząd przeznaczony do wszczepienia ma odpowiednie właściwości. Powódka została zatem pozbawiona realnej i wysoce prawdopodobnej możliwości zaprzestania dializoterapii i powrotu do normalnego funkcjonowania. Następstwa te pozostają w adekwatnym związku przyczynowym z faktem niedochowania przez operatora należytej staranności w zakresie identyfikacji przekazanej mu nerki. Dodać należy, że w orzecznictwie powszechnie przyjmuje się, że w zakresie szkód medycznych z reguły nie jest możliwe wykazanie z całkowitą pewnością, że szkoda jest normalnym następstwem działania sprawcy. W związku z tym przyjmuje się, że do ustalenia związku przyczynowego wystarcza jego uprawdopodobnienie w znacznym stopniu. Przywołać można w tym zakresie fragment uzasadnienia wyroku Sądu Najwyższego z dnia 22 lutego 2013 r., IV CSK 245/11, LEX nr 1164750, w którym wskazano, że „w sprawach o naprawienie szkód medycznych wykazanie przez poszkodowanego pacjenta przesłanek odpowiedzialności zakładu opieki zdrowotnej jest - ze względu na właściwości wchodzących w grę procesów biologicznych - zadaniem ogromnie trudnym, a niekiedy wręcz niewykonalnym. Istnienie związku przyczynowego między zdarzeniem sprawczym a szkodą z reguły nie może być - gdy chodzi o zdrowie ludzkie - absolutnie pewne, gdyż związków zachodzących w dziedzinie medycyny nie da się sprowadzić do prostego wynikania jednego zjawiska z drugiego. Dlatego też wymaganie całkowitej pewności istnienia związku przyczynowego byłoby w znaczącej liczbie wypadków nierealne”.

Nie stanowią już jednak normalnego następstwa błędu operatora powikłania powstałe w związku z kolejnym zabiegiem transplantacyjnym przeprowadzonym w lutym 2013 r. Powódka nie wykazała, że powikłania te mają związek z tym, że w przeszłości poddana została nieudanemu zabiegowi, w związku z czym konieczne było niezwłoczne wyszczepienie narządu czy z tym, że była zmuszona poddawać się dializoterapii przez dalszy okres niemal trzech lat od czerwca 2010 r. do czasu kolejnej transplantacji. Wykazanie takiego związku wymagało wiadomości specjalnych. Powódka nie wnioskowała jednak o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego na wskazaną okoliczność. Trzeba podkreślić, że w postępowaniu cywilnym inicjatywa dowodowa należy do stron. W myśl art. 6 k.c. ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne, zaś zgodnie z art. 232 zd. 1 k.p.c., dotyczącym procesowego aspektu zasady rozkładu ciężaru dowodu, strony są obowiązane wskazywać dowody dla stwierdzenia faktów, z których wywodzą skutki prawne Nie jest rzeczą sądu poszukiwanie za stronę dowodów przez nią niewskazanych, mających na celu udowodnienie jej twierdzeń, co wyraźnie zaznaczył Sąd Najwyższy w wyroku z 17 grudnia 1996 r., I CKU 45/96 (OSN 1997, poz. 76).

Zarówno operator, jak i pozwany szpital przez działania i zaniechania swoich pracowników i przedstawicieli naruszyli ponadto prawo do powódki informacji, które było gwarantowane powódce zarówno przez przepisy prawnie powszechnie obowiązujące, jak i przez postanowienia Kodeksu Etyki Lekarskiej. Zgodnie z art. 9 ust. 1 ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. (Dz.U. 2012, poz. 159 t.j. ze zm.) o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, pacjent ma prawo do informacji o swoim stanie zdrowia. Z kolei na podstawie art. 9 ust. 2 ustawy o prawach pacjenta, pacjent ma prawo do uzyskania od lekarza przystępnej informacji o wynikach leczenia. Natomiast w myśl art. 4 ust. 1 tej ustawy, w razie zawinionego naruszenia praw pacjenta sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę na podstawie art. 448 kodeksu cywilnego. Przedstawione unormowania korelują z treścią art. 31 ust. 1 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty (Dz.U. 2011, nr 277, poz. 1634 j.t. ze zm.), który stanowi, że lekarz ma obowiązek udzielać pacjentowi przystępnej informacji o wynikach leczenia. Z kolei zgodnie z art. 21 Kodeksu Etyki Lekarskiej, w przypadku popełnienia przez lekarza poważnej pomyłki lub wystąpienia nieprzewidzianych powikłań w trakcie leczenia, lekarz powinien poinformować o tym chorego oraz podjąć działania dla naprawy ich następstw.

Ustalając, że powódka nie została poinformowana o rzeczywistej przyczynie niepowodzenia zabiegu Sąd opierał się na zeznaniach świadków A. S., J. J. (2), H. J. (2) i samej powódki. Zeznania te są niesprzeczne, spójne logicznie i tworzą pełny obraz sytuacji. Z kolei z zeznań dyrektora szpitala, P. P. wynikało jedynie tyle, że był informowany przez swoich pracowników o tym, iż powódka została powiadomiona o rzeczywistym stanie rzeczy. Nie był jednak w stanie powiedzieć świadek, kto udzielał powódce takich informacji, kiedy oraz w jakiej formie to uczyniono. Nadto strony pozwane nie przedstawiły żadnych innych dowodów na tę okoliczność, w postaci chociażby pisemnej informacji potwierdzającej zapoznanie się przez powódkę z przyczynami niepowodzenia zabiegu czy też z zeznań lekarzy, którzy mieli z powódką bezpośredni kontakt.

Brak poinformowania powódki o błędzie lekarskim stanowił naruszenie prawa pacjenta oraz jednocześnie naruszenie jej dobra osobistego w postaci autonomii informacyjnej. Nadto naruszona została również godność osobista powódki, która o swojej sytuacji dowiadywała się dopiero od osób trzecich w toku postępowania karnego. Nie ulega wątpliwości, że każdy pacjent powinien być traktowany z należnym szacunkiem, a nie jako jednie przedmiot prowadzonych zabiegów. Tymczasem informacja o błędach popełnionych w czasie zabiegu trafiła do mediów, była przedmiotem wewnętrznego postępowania wyjaśniającego w szpitalu, stała się wreszcie impulsem do podjęcia postępowań o charakterze karnym i dyscyplinarnym. Zaniechano zaś stosownego powiadomienia powódki, mimo, że to ona właśnie została pokrzywdzona w wyniku popełnionych zaniedbań. Operator wykonujący zabieg nigdy nie przyznał się wobec powódki do popełnionego błędu, co miało dla niej głębokie znaczenie psychologiczne. Zachowanie lekarzy, z którymi miała kontakt powódka, było przy tym niewątpliwie zawinione, gdyż okoliczności popełnienia błędu były znane, a powódka i jej bliscy wręcz sami domagali się informacji co do przyczyn niepowodzenia transplantacji.

Ustalając wysokość należnego powódce zadośćuczynienia Sąd zmuszony był ocenić rozmiar cierpień fizycznych i moralnych doznanych przez powódkę na skutek nieudanej transplantacji. Ocena tych wewnętrznych przeżyć i przełożenie ich rozmiaru na ściśle określone wartości pieniężne jest z definicji bardzo trudna. W związku z tym w doktrynie i orzecznictwie przyjmuje się powszechnie, że przy ocenie rozmiaru krzywdy należy posługiwać się pewnymi kryteriami obiektywizującymi, takimi jak „rozmiar i nasilenie cierpień poszkodowanego, a także czas trwania, bolesność i długotrwałość zabiegów, trwałość, nieodwracalność doznanej krzywdy, wiek, prognoza na przyszłość co do zdrowia pokrzywdzonego” (U. Drozdowska, op. cit., s. 348 wraz z przywoływanym tam orzecznictwem). Dodatkowo naruszenie praw pacjenta powinno być uwzględniane przy ustalaniu wysokości należnego zadośćuczynienia (por. U. Drozdowska, op. cit., s. 347). W ocenie Sądu istotny jest aspekt relacji pacjenta z lekarzem a także potrzeba zmiany tej relacji na bardziej partnerską, zbudowaną na wzajemnym szacunku obu stron. Traktowanie powódki w procesie jej leczenie w sposób protekcjonalny, bez poszanowania dla jej praw, stanowi przejaw obowiązującego przez lata i ugruntowanego w społeczeństwie polskim feudalnego modelu relacji pacjenta z lekarzem, który w ocenie sądu powinien ulec modyfikacji.

W okolicznościach niniejszej sprawy powódka została narażona na dwa niepotrzebne skomplikowane i ryzykowne zabiegi operacyjne. Zabiegi te były źródłem bólu fizycznego oraz silnego stresu przeżywanego przez powódkę. Cierpienia fizyczne powódki były nadto związane z koniecznością kontynuowania dializoterapii przez okres niemal trzech lat. Każdy zabieg dializy był związany z koniecznością udania się do placówki medycznej oraz przebywania tam przez okres czterech godzin, niezależnie od trudności związanych z dojazdem. Sytuacja ta powodowała znaczne komplikacje w życiu zawodowym, utrudniając jej wykonywanie pracy z uwagi na konieczność długotrwałych i regularnych dializ oraz na osłabienie organizmu z tym związane. Powódka była zmuszona do zweryfikowania swoich planów związanych z założeniem rodziny oraz decyzją o posiadaniu dziecka. Dializoterapia uniemożliwiała powódce swobodne wyjazdy chociażby do domu rodzinnego, ze względu na konieczność pozostawania w stacji dializ. Stan psychiczny powódki był momentami bardzo zły. Powódka często czuła, że nie radzi sobie z zaistniałą sytuacją, co potwierdzają w szczególności zeznania jej matki. Cierpienia moralne doznawane przez powódkę były potęgowane przez to, że lekarz, który wykonywał zabieg nigdy nie przyznał się do błędu, a pozwany szpital wręcz ukrywał przed powódką fakt zaistnienia błędu medycznego. Powódka utraciła zaufanie do lekarzy i jest mało prawdopodobne, żeby zaufanie to można było w przyszłości w pełni odbudować. Sąd wziął pod uwagę, że nieudana operacja nie wykluczyła kolejnej transplantacji, która tym razem okazała się pomyślna. Niemniej jednak czas pomiędzy czerwcem 2010 r. a lutym 2013 r. został, przynajmniej w pewnych aspektach - bezpowrotnie stracony, albowiem powódka w tym czasie zmuszona była do poddawania się uciążliwym zabiegom dializowania a ponadto straciła nadzieję na zmianę tego stanu rzeczy. Powódka jest wprawdzie wciąż osobą młodą, niemniej upływ lat może w pewnym stopniu rzutować na plany powódki dotyczące założenia rodziny oraz macierzyństwa. W tym stanie rzeczy Sąd uznał, że rozmiar krzywdy doznanej przez powódkę uzasadnia zasądzenie na jej rzecz kwoty 150 000 zł. Strona pozwana – (...) S.A. wypłaciła już jednak na rzecz powódki kwotę 30 000 zł, co wpływa na wysokość przysługującego roszczenia. W związku z tym Sąd ostatecznie zasądził na rzecz powódki od strony pozwanych kwotę 120 000 zł – tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

Nie udowodniła natomiast powódka swoich roszczeń odszkodowawczych z tytułu nakładów ponoszonych w okresie pomiędzy czerwcem 2010 r. a lutym 2013 r. W zakresie kosztów dojazdu powódka przedstawiła wyliczenie uwzględniające wszystkie dojazdy na zabiegi i powroty do domu we wskazanym okresie czasu. Jednocześnie jednak ze zgodnych zeznań świadków i wyjaśnień powódki wynika, że dojazdy były w przeważającej większości wykonywane transportem sanitarnym. Co więcej, jakkolwiek powódka wracała ze swoim partnerem do domu, to także niekiedy korzystała z transportu sanitarnego. Niekiedy też – choć rzadko – przebywała powódka u swoich rodziców i tam nie korzystała z pomocy partnera. Określenie kosztów poniesionych na paliwo nie jest zatem możliwe. Niezależnie od tego, wskazać należy, że powódka miała przez cały okres dializoterapii zapewniony bezpłatny przejazd sanitarny, a po tym jak zaczęła korzystać ze stacji dializ znajdującej się przy ul. (...) we W. powódka mogła znacznie wcześniej wracać do swojego mieszkania po dializoterapii. Co więcej, to nie powódka ponosiła koszty użytkowania samochodu, lecz jej partner. Uznać zatem należy, że powódka nie udowodniła konieczności ponoszenia wskazanych wydatków ani też ich wysokości, mimo że to na niej spoczywał ciężar dowodu w tym zakresie (art. 6 k.c., art. 232 k.p.c.). Powódka nie wykazała również rozmiaru kosztów poniesionych na lekarstwa, nie przedstawiając żadnych rachunków, rozliczeń dotyczących zakupu tych medykamentów czy też zaświadczeń lekarskich, z których wynikałoby jakie leki powódka była zmuszona przez cały ten okres przyjmować. Wskazać należy, że powódka również po kolejnej transplantacji z lutego 2013 r. jest zmuszona do nabywania leków, a jej twierdzenia co do zmniejszenia się kosztów, bez przedstawienia stosownej dokumentacji, należy uznać za gołosłowne. Same wyjaśnienia powódki oraz zeznania jej partnera życiowego, A. S. mają w tym zakresie zbyt małą moc dowodową. Istnieje ponadto rozbieżność pomiędzy wysokością kosztów podanych w piśmie z dnia 17 lutego 2013 r. (średnio 100 zł) a kosztami podawanymi przez powódkę i A. S. w trakcie składania zeznań na rozprawie (ponad 200, 300 zł). Nie wykazała także powódka, że poniosła koszty związane z koniecznością opieki nad nią w okresie do lutego 2013 r. Bezspornie powódka nie korzystała w tym okresie z pomocy osób trzecich. Co więcej z wyjaśnień samej powódki wynika, że co do zasady powódka nie wymagała intensywnej opieki, lecz jedynie wsparcia przy przygotowania jedzenia czy zrobieniu herbaty, szczególnie w okresach gorszego samopoczucia związanego z dializoterapią.

Powódka domagała się zapłaty odsetek za opóźnienie w spełnieniu świadczenia przez ubezpieczycieli. Orzekając o odsetkach należnych od strony pozwanej (...) S.A., Sąd miał na uwadze, że w dniu 26 czerwca 2013 r. strona pozwana wystosowała do powódki pismo zawierające potwierdzenie przyjęcia zgłoszenia szkody wraz z żądaniem uzupełnienia dokumentów. Przyjąć zatem należy, że najpóźniej w tej dacie zgłoszenie szkody dotarło do strony pozwanej. Od tego dnia należy liczyć 30-dniowy termin na spełnienie świadczenia, o którym mowa w art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczeń (Dz.U. 2003, nr 124, poz. 1152 ze zm.). Termin ten upłynął w dniu 26 lipca 2013 r., a zatem odsetki a opóźnienie są należne od dnia następnego, czyli od 27 lipca 2013 r.

(...) S.A. otrzymało zawiadomienie o szkodzie nie później niż w dniu 27 kwietnia 2012 r., co potwierdza nadany sprawie numer szkody – (...), gdzie pierwsze osiem cyfr to data rejestracji w formacie „rok – miesiąc – dzień”. Odsetki powinny być zatem naliczane od 28 maja 2012 r. (art. 14 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczeń).

Ponieważ w dniu 19 grudnia 2013 r. (...) S.A. spełniło świadczenie częściowo, wypłacając 30.000 zł, powódce przysługiwały skapitalizowane odsetki od tej kwoty w wysokości 6.090,41 zł za okres od 28 maja 2012 r. do dnia zapłaty. Powódce wypłacono łączną kwotę 1.911,65 zł tytułem ustawowych odsetek liczonych od dnia 21 czerwca 2013 r. do 17 grudnia 2013. W związku z tym Sąd zasądził, zgodnie z żądaniem powództwa, pozostałą kwotę skapitalizowanych odsetek w wysokości 4.178,76 zł.

Odpowiedzialność strony pozwanej (...) S.A. oraz strony pozwanej (...) S.A. była ograniczona suma gwarancyjną, która w obu wypadkach wynosiła 46.500 euro. Ponieważ w obu wypadkach umowy ubezpieczenia zostały zawarte w 2010 r., pod uwagę należy brać średni kurs euro ogłoszony przez Narodowy Bank Polski po raz pierwszy w roku zawarcia umowy, zgodnie z § 4 ust. 2 obowiązującego w dacie zawarcia umów rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 28 grudnia 2007 r. w sprawie obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej świadczeniodawcy udzielającego świadczeń opieki zdrowotnej (DZ.U. 2008, nr 3, poz. 10). Kurs ten wynosił 4, (...) (http://www.money.pl/pieniadze/nbp/srednie/archiwum/kursy,walut,nbp, (...).html), a zatem suma gwarancyjna wynosi 190.296,60 zł. Kwota ta przekracza wysokość zasądzonego świadczenia łącznie ze świadczeniem wcześniej spełnionym przez stronę pozwaną (...) S.A. Ograniczenie wyznaczone sumą gwarancyjną nie miało zatem znaczenia w okolicznościach niniejszej sprawy.

Pozwany szpital oraz pozwani ubezpieczyciele odpowiadają za tę samą krzywdę powódki. Jednocześnie odpowiedzialność stron pozwanych opiera się na odmiennych podstawach prawnych. Pozwany szpital odpowiada na podstawie art. 27 ust. 7 ustawy z dnia 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej za szkodę wyrządzoną przez operatora. Natomiast odpowiedzialność ubezpieczycieli ma charakter gwarancyjno-repartycyjny i opiera się na umowach ubezpieczenia zawartych odpowiednio z operatorem i pozwanym szpitalem. W takiej sytuacji uznać należy, że odpowiedzialność stron pozwanych ma charakter in solidum. Oznacza to, że powódka może domagać się zapłaty swojej należności od dowolnie wybranej strony pozwanej. Natomiast spłata tej należności przez jedną ze stron pozwanych zwalnia od obowiązku świadczenia także drugą stronę pozwaną – do wysokości dokonanej zapłaty.

Na rozprawie w dniu 2 grudnia 2014 r. Sąd postanowił oddalić wnioski dowodowe i wnioski o zwrócenie się o informacje zawarte w piśmie pełnomocnika pozwanego szpitala z dnia 10 marca 2014 r., gdyż wnioski te zmierzały do wykazania niezasadności roszczeń odszkodowawczych podnoszonych przez powódkę z tytułu kosztów dojazdu na dializoterapię, kosztów ponoszonych na zakup leków oraz opieki nad powódką. Ponieważ powódka nie zdołała wykazać wskazanych roszczeń, dopuszczanie dowodów przeciwnych byłoby bezprzedmiotowe (art. 227 k.p.c.).

W trakcie tej samej rozprawy Sąd wydał postanowienie o oddaleniu wniosku dowodowego w przedmiocie przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego nefrologa na okoliczność ustalenia, jak wysokie jest prawdopodobieństwo, że w sytuacji prawidłowego dokonania przeszczepu nerki (bez zaistnienia pomyłki, która miała miejsce podczas zabiegu z 6 czerwca 2010 r.) stan zdrowia powódki mógłby ulec poprawie i ewentualnie w jakim stopniu; jaki jest aktualnie stan zdrowia powódki, jakie są przyczyny zaburzeń, które występują u powódki; jaki jest stopień ich nasilenia lub zaawansowania, względnie jaka jest faza procesu chorobowego. Podejmując tę decyzję Sąd miał na uwadze, że precyzyjne określenie prawdopodobieństwa powodzenia zabiegu transplantacji – nawet jeśli możliwe – nie miało znaczenia z punktu widzenia krzywdy doznanej przez powódkę. Powódka została pozbawiona realnej szansy zaprzestania dializoterapii w efekcie prawidłowo przeprowadzonego zabiegu transplantacji. Dla poczucia krzywdy doznanej przez powódkę nie ma znaczenia, czy prawdopodobieństwo to było zbliżone do pewności, czy też nieco mniejsze. Szansa była realna, a błąd lekarski popełniony przez operatora pozbawił powódki wskazanej perspektywy. Ustalenie tej okoliczności nie miało zatem znaczenia dla niniejszego postępowania. W ten sam sposób należy ocenić okoliczności związane z aktualnym stanem zdrowia powódki i występującymi u niej zaburzeniami chorobowymi. Powódka nie uzasadniała swoich roszczeń chorobą nerek i jej konsekwencjami zdrowotnymi, lecz następstwami nieudanego zabiegu: utratą możliwości zaprzestania dializoterapii, jak i okolicznościami bezpośrednio z tym związanymi. Tym bardziej nie miał znaczenia dowód z opinii biegłego dla okoliczności związanych z naruszeniem innych dóbr osobistych, jej autonomii informacyjnej i godności osobistej. Prawo pacjenta do informacji o wynikach przeprowadzonej operacji istnieje w przypadku każdego zabiegu, niezależnie od perspektywy jego powodzenia i stopnia związanego z nim ryzyka powstania negatywnych konsekwencji.

W niniejszym postępowaniu powódka wygrała sprawę jedynie w części. Na podstawie art. 102 k.p.c. Sąd nie obciążył jednak powódki obowiązkiem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego na rzecz stron pozwanych, mając na względzie sytuację życiową (zdrowotną) i finansową powódki, a także sam charakter dochodzonego roszczenia (zadośćuczynienie za krzywdę doznaną wskutek błędu lekarskiego). Z kolei na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy z 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. z 2010 r., nr 90, poz. 594, t.j. ze zm.) w zw. z art. 98 k.p.c., Sąd obciążył Skarb Państwa brakującą opłatą sądową od pozwu, od uiszczenia której powódka została zwolniona.