Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I PK 179/14
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 17 marca 2015 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Krzysztof Staryk (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Zbigniew Myszka
SSN Jolanta Frańczak
w sprawie z powództwa G. G. i P. R.
przeciwko K. M. Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w W.
o wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Pracy, Ubezpieczeń
Społecznych i Spraw Publicznych w dniu 17 marca 2015 r.,
skargi kasacyjnej powodów od wyroku Sądu Okręgowego - Sądu Pracy i
Ubezpieczeń Społecznych w Ł.
z dnia 11 lutego 2014 r.,
uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje Sądowi
Okręgowemu w Ł. do ponownego rozpoznania i orzeczenia o
kosztach postępowania kasacyjnego.
UZASADNIENIE
2
Wyrokiem z dnia 20 września 2013 r. Sąd Rejonowy – Sąd Pracy i
Ubezpieczeń Społecznych w Ł. oddalił powództwo G. G. oraz P. R. przeciwko K. M.
Spółce z o.o. w W. o wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych oraz
zasądził od powodów na rzecz pozwanego kwoty po 1.800 zł od każdego z nich
tytułem zwrotu kosztów procesu.
Podstawę faktyczną wyroku Sądu Rejonowego stanowiły następujące
ustalenia. Powodowie (P. R. w dniu 25 czerwca 2009 r. a G. G. w dniu 26 czerwca
2009 r.) zawarli ze S. G. Spółką z o.o. w W. (poprzednia nazwa pozwanego
pracodawcy) umowy o pracę na czas określony od dnia 1 lipca 2009 r. do 30
czerwca 2016 r. na stanowisku pracownika ochrony, za wynagrodzeniem w kwocie
1.156 zł. Powodom przyznano ryczałt za godziny nadliczbowe w kwocie 60 zł oraz
za godziny nocne w kwocie 120 zł. Wynagrodzenie powodów było podwyższane
corocznie do poziomu minimalnego wynagrodzenia. Powodowie byli pracownikami
grup interwencyjnych. Obowiązywała ich dobowa norma czasu pracy w wymiarze
od 8 do 24 godzin, przy tygodniowym wymiarze wynoszącym przeciętnie 40 godzin.
P. R. zawarł umowę zlecenia z Agencją Ochrony S. S. Spółką z o. o. w W. na okres
od 1 lipca 2009 r. do 30 czerwca 2011 r., w zakresie pilnowania, ochrony i
strzeżenia obiektu oraz znajdującego się w nim mienia. Zleceniobiorca oświadczył,
że znane mu są prawne uwarunkowania działalności w zakresie zleconych usług
związanych z ochroną. Umowa określała, między innymi, że zleceniobiorca
wykonuje zlecone czynności, samodzielnie ustalając rytm pracy, zmian i formę
pełnionych dyżurów. Zleceniobiorca miał kierować się wytycznymi otrzymanymi od
zleceniodawcy. Zleceniobiorca mógł powierzyć wykonanie przedmiotu umowy
osobie trzeciej, po uzyskaniu pisemnej zgody zleceniodawcy, a w okresie choroby
lub innej niemożności wykonania przedmiotu umowy wskazać zastępcę. Strony
ustaliły, że przy wykonywaniu umowy zleceniobiorca będzie korzystał z
umundurowania, wyposażenia i sprzętu zleceniodawcy. Wynagrodzenie zostało
określone na 10 zł brutto za godzinę. Miało być płatne po zakończeniu przez
zleceniobiorcę wykonania czynności, warunkiem wypłaty wynagrodzenia było
przedstawienie rachunku za wykonaną usługę.
3
Powód P. R. zawarł umowę zlecenia z K. S. Spółką z o.o. w W. na okres od
1 lipca 2011 r do 31 grudnia 2012 r., w zakresie usług ochrony obiektu wskazanego
przez zleceniodawcę. Zleceniobiorca oświadczył, że znane mu są prawne
uwarunkowania działalności w zakresie zleconych usług związanych z ochroną. W
umowie wskazano, między innymi, że zleceniobiorca wykonuje zlecone czynności,
samodzielnie ustalając rytm pracy. Zleceniobiorca miał kierować się wytycznymi
otrzymanymi od zleceniodawcy. Zleceniobiorca mógł powierzyć wykonanie
przedmiotu umowy osobie trzeciej, po uzyskaniu pisemnej zgody zleceniodawcy, a
w okresie choroby lub innej niemożności wykonania przedmiotu umowy wskazać
zastępcę. Strony ustaliły, że przy wykonywaniu umowy zleceniobiorca będzie
korzystał z umundurowania, wyposażenia i sprzętu zleceniodawcy. Wynagrodzenie
zostało określone na 10 zł brutto za godzinę. Umowa dotyczyła reagowania na
alarmy, asysty przy bankach. Powód P. R. umowy zlecenia wykonywał, a polecenia
przychodziły z centrum monitorowania alarmów. Inni pracownicy także zwierali
umowy zlecenia z innymi podmiotami niż pozwana spółka. Powodowie otrzymywali
wynagrodzenie w związku z zawartymi umowami zlecenia. Przełożonym powodów
był P. Ro., który był zatrudniony na podstawie umowy zlecenia. Powodowie w
czasie służby jeździli do różnych obiektów, wykonując podjazdy prewencyjne i
kontrolne. Powodowie byli umundurowani, na mundurze jest logo K. i posiadali
broń, którą udostępnił im pozwany. Najczęściej po 12 godzinach powód P. R.
zdawał broń i ponownie pobierał. Broń była tego samego rodzaju, czasami numery
się zmieniały. Jest jeden magazyn broni dla obu spółek. Po rodzaju broni
powodowie wiedzieli, na rzecz której spółki pracują. Był używany ten sam
samochód przez patrol pracujący 12 godzin. Każda spółka ma swoją
dokumentację, w samochodzie są dwie książki – książki służby różnego wzoru. Po
zakończeniu 12 godzin pracy powodowie byli zobowiązani „podpisać służbę” i
rozpocząć pracę w następnej spółce. Godziny pobrania i zdania broni są
odnotowywane w książce. Powód P. R. miał 24 godzinne służby i 48 godzin
wolnych, ale zdarzała się też praca w czasie wolnym; powód raz w miesiącu coś
brał, ale mógł też nie przyjść na jedną służbę. Praca w ramach 12 godzin odbywała
się na podstawie umowy o pracę, a kolejne 12 godzin w ramach umowy zlecenia.
Przełożony był w biurze do 15 – 16. Później pozostawał kontakt telefoniczny.
4
Powodowie wykonywali czynności według jednego grafiku przygotowywanego z
tygodniowym opóźnieniem. Były to czynności tego samego rodzaju zarówno w
ramach umowy o pracę, jak i umowy zlecenia. Przełożony – kierownik sporządzał
listy, z których wynikała ilość przepracowanych w miesiącu godzin. Liczba godzin
była dzielona na przepracowane z umowy o pracę i umowy zlecenia. Nie
umieszczano tam stawek wynagrodzenia. Według ewidencji przepracowanych
godzin prowadzonej przez stronę pozwaną powodowie nie pracowali w godzinach
nadliczbowych. Wynagrodzenie powodów wpływało z dwóch źródeł - z umowy o
pracę i umowy zlecenia. Wynagrodzenie było obliczane w ten sposób, że ustaloną
stawkę mnożono przez ilość godzin przepracowanych na rzecz danej spółki.
Stosunek pracy powoda P. R. ustał z dniem 30 marca 2012 r., a G. G. z dniem 21
sierpnia 2010 r. K. H. Spółka Akcyjna jest wspólnikiem pozwanej spółki.
Hipotetyczne wynagrodzenie powoda P. R. za pracę w godzinach nadliczbowych,
przy założeniu stawki wynagrodzenia za godzinę pracy - 8, 50 zł netto, oraz
wskazanej w pozwie liczby przepracowanych łącznie godzin - 240 wynosi 27.948 zł.
Z tytułu zwartej umowy zlecenia powód otrzymał kwotę 39.474,81 zł. Hipotetyczne
wynagrodzenie powoda G. G. za pracę w godzinach nadliczbowych, przy założeniu
stawki wynagrodzenia za godzinę pracy - 8,50 zł netto, oraz wskazanej w pozwie
liczby przepracowanych łącznie godzin - 240 wynosi 9.078 zł. Z tytułu zwartej
umowy zlecenia powód otrzymał kwotę 11.440,49 zł.
Sąd Rejonowy uznał, że żądanie powodów nie zasługuje na uwzględnienie.
Nie podzielił twierdzenia powodów, że umowa o pracę oraz umowy zlecenia były
zawarte z tym samym podmiotem, tj. ze stroną pozwaną. Powodowie wskazywali,
że wykonywali ciągle te same czynności, w tym samym umundurowaniu, za
pomocą tej samej broni, samochodów, pod tym samym nadzorem w ramach
wyłącznie stosunku pracy ze stroną pozwaną. W ocenie Sądu Rejonowego
zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie pozwala na przyjęcie, że
powodowie świadcząc swoje usługi ochroniarskie na podstawie umów zlecenia w
istocie pracowali na rzecz pozwanej spółki, w tym w godzinach nadliczbowych. Po
pierwsze powodowie zawarli z zupełnie odrębnymi od pozwanej spółki podmiotami
umowy zlecenia, a zatem wykonując swoje zobowiązanie świadczyli usługi na rzecz
zupełnie innego podmiotu niż pozwany pracodawca. Powodowie nie wykazali, aby
5
w całym okresie zatrudnienia nie realizowali obowiązków wynikających z tych
umów, w szczególności czynności z zakresu ochrony. Powód R. przyznał, że
umowa zlecenia była przez niego wykonywana. Powód G. nie stawił się na żadnym
terminie rozprawy, nie usprawiedliwił swojej nieobecności, zatem nie został
dopuszczony dowód z jego zeznań, nie potwierdził on więc tez prezentowanych w
treści pozwu. W ocenie Sądu Rejonowego z ustaleń faktycznych wynika, że
pozwana spółka była elementem holdingu, którego lider był jedynym udziałowcem
pozwanej. Według Sądu Rejonowego to, że powodowie wykonywali czynności w
tym samym umundurowaniu (otrzymanym od strony pozwanej) nie oznacza
jednocześnie, że pozwany był właścicielem tegoż umundurowania – powodowie
tego nie wykazali. Sąd Rejonowy ustalił ponadto, że takie umundurowanie było
jednolite dla wszystkich spółek w holdingu. Powodowie nie wykazali również, aby
pozwana spółka była właścicielem pojazdów.
Sąd Rejonowy podkreślił, że powodowie korzystali z broni; po 12 godzinach
służby broń był zdawana i pobierana kolejna, były wpisy w dwie książki broni –
oddzielnie dla każdej ze spółek, pomimo, że był jeden magazyn broni; były
oddzielne książki służb dla każdej ze spółek, które powinny być podpisane po jej
zakończeniu. Sąd Rejonowy nie dał wiary powodowi P. R. oraz świadkom K. A. i M.
O., którzy twierdzili, że nie wiedzieli, w których godzinach pracują w ramach umowy
o pracę, a w których w ramach umowy zlecenia. Powodowie nie wykazali również,
że pobierali tą samą broń lub, że jej nie zdawali. Sąd Rejonowy podkreślił, że także
kierownik powodów miał zawartą umowę zlecenia, trudno wobec tego mówić o
poleceniach wydawanych przez pracodawcę, bowiem przełożony powodów
realizował swoje własne zlecenie.
Sąd Rejonowy oddalił wniosek dowodowy strony pozwanej o dopuszczenie
dowodu z opinii biegłego z zakresu księgowości, ponieważ pomiędzy stronami nie
było sporu co do sposobu wyliczenia kwoty roszczenia, strony pozostawały w
sporze co do faktu w postaci ilości przepracowanych godzin. Sąd Rejonowy
podkreślił, że powodowie nie złożyli szczegółowego wykazu pracy w godzinach
nadliczbowych - z rozbiciem na poszczególne dni – w takiej sytuacji biegły nie
miałby podstaw do dokonania wyliczeń. Powodowie podnosili, że pozwany nie
złożył stosownych dokumentów, na podstawie których mogliby takie zestawienie
6
sporządzić. W ocenie Sądu Rejonowego powodowie występując z konkretnymi
żądaniami powinni wiedzieć, w jakim wymiarze i kiedy pracowali w godzinach
nadliczbowych.
Powyższy wyrok Sądu Rejonowego pełnomocnik powodów zaskarżył
apelacją. Na rozprawie apelacyjnej w dniu 4 lutego 2014 r. pełnomocnik powodów
złożył do akt dokumentację zawierającą książki broni oraz 9 sztuk kart drogowych,
wnosząc o ich załączenie w poczet materiału dowodowego. Jednocześnie złożył
pismo procesowe, w którym podniósł, że wnosi o dopuszczenie wskazanych
dowodów na okoliczność systemu faktycznego czasu pracy w pozwanej spółce
oraz systemu czasu pracy w ramach ochrony. Jednocześnie wskazał, że
powodowie już po zamknięciu rozprawy uzyskali kserokopie wybranych ksiąg, co
świadczy jednoznacznie o tym, że pozwana przechowuje wskazane dokumenty
pomimo, że w trakcie procesu podnosiła, że zostały one zniszczone.
Wyrokiem z dnia 11 lutego 2014 r. Sąd Okręgowy – Sąd Pracy i
Ubezpieczeń Społecznych w Ł. oddalił apelację.
Sąd drugiej instancji stwierdził, że Sąd pierwszej instancji wydał trafne
orzeczenie, znajdujące uzasadnienie w całokształcie okoliczności faktycznych
sprawy oraz treści obowiązujących przepisów prawa. Sąd pierwszej instancji
poczynił poprawne ustalenia faktyczne i dokonał właściwej subsumcji prawnej.
W ocenie Sądu drugiej instancji ocena zgromadzonego w postępowaniu
materiału dowodowego dokonana przez Sąd Rejonowy jest prawidłowa. W
szczególności brak postaw do uznania, że Sąd pierwszej instancji błędnie przyjął,
że powodowie nie świadczyli na rzecz pozwanej Spółki pracy w wymiarze
przekraczającym normatywną ilość godzin w danym miesiącu w sytuacji, gdy
okoliczność ta wynika – w ocenie Sądu drugiej instancji – między innymi, z
przygotowywanych, miesięcznych grafików, obejmujących co najmniej 240 godzin,
z zeznań świadka strony pozwanej – P. R., z zeznań świadków, przesłuchanych na
wniosek strony powodowej.
Sąd drugiej instancji uznał za prawidłowe stanowisko zaskarżonego wyroku,
że praca świadczona przez powodów w ramach umowy zlecenia na rzecz innego
podmiotu w istocie nie była pracą wykonywaną na rzecz pozwanej Spółki;
powodowie w istocie realizowali obowiązki w zakresie ochrony wynikające z
7
zawartych umów zlecenia, otrzymując za to od zleceniodawcy stosowne
wynagrodzenie. Skarżący nie wykazali też, że fakt jednolitego umundurowania oraz
korzystania z jednego samochodu zarówno podczas wykonywania umowy o pracę,
jak i umowy zlecenia wskazywał jednoznacznie, że nie było żadnych różnic w
zakresie realizacji tych umów. Przede wszystkim nie zostało wykazane, że
narzędzia do pracy stanowiły przedmiot własności pracodawcy. W ocenie Sądu
drugiej instancji twierdzenia apelacji w tym zakresie ignorują okoliczność, że
funkcjonowały oddzielne książki służb dla każdej ze spółek, które powinny być
podpisane po jej zakończeniu, oraz że w umowach zlecenia, co prawda
warunkowo, lecz zastrzeżono możliwość powierzenia realizacji czynności, jakie
wynikają z umowy osobom trzecim. Skarżący nie zakwestionowali faktu, zdawania i
pobierania broni po zakończeniu pracy u pozwanej i pobierania kolejnej celem
wykonywania obowiązków w ramach zlecenia, co miało swoje odzwierciedlenie i
było odnotowywane w dwóch osobnych książkach broni pomimo istnienia
wspólnego magazynu. Z tych względów nie można przyjąć, że powodowie nie
wiedzieli, w których godzinach pracują w ramach umowy o pracę, a w których w
ramach umowy zlecenia, a praca ta de facto wykonywana była na rzecz jednego
podmiotu. Według Sądu drugiej instancji oceny tej nie mogą zmienić zgłoszone w
postępowaniu apelacyjnym dowody książki broni oraz 9 sztuk kart drogowych,
złożone na okoliczność systemu faktycznego czasu pracy w pozwanej Spółce oraz
systemu czasu pracy w ramach ochrony. Powodów faktycznie obowiązywała
bowiem dobowa norma czasu pracy w wymiarze od 8 do 24 godzin, przy
tygodniowym wymiarze wynoszącym przeciętnie 40 godzin. Okoliczność ta nie była
przez strony kwestionowana, a więc zgłaszanie dowodów na okoliczność systemu
faktycznego czasu pracy w pozwanej spółce oraz systemu czasu pracy w ramach
ochrony, nie wydaje się być uprawnione. Ponadto zgodnie z art. 381 k.p.c. Sąd
drugiej instancji może pominąć nowe fakty i dowody, jeżeli strona mogła je powołać
w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji, chyba że potrzeba powołania się
na nie wynikła później. W ocenie Sądu drugiej instancji apelujący nie wykazał, że
nie mógł powołać wskazanego dowodu już przed Sądem pierwszej instancji,
chociaż co podnosi w apelacji, już na etapie postępowania pierwszoinstancyjnego
wskazywał sądowi na potrzebę jego powołania. Braku zgłoszenia już wtedy
8
wskazanego dowodu nie tłumaczy fakt, że pozwana twierdziła, że dokumenty te
zostały zniszczone. Jeżeli skarżący wiedział, że twierdzenia te nie są zgodne z
prawdą, już wówczas powinien interweniować w tym przedmiocie zgłaszając
powyższy wniosek dowodowy. Skarżący nie wykazał, że wiedzę o braku
zniszczenia wskazanych dokumentów uzyskał już po zakończeniu procesu w
pierwszej instancji. Sąd drugiej instancji wskazał ponadto, że złożone do akt sprawy
kserokopie dokumentów nie zostały potwierdzone za zgodność z oryginałem.
W ocenie Sądu drugiej instancji nie można uznać, że wskazane materiały
wniosłyby cokolwiek do sprawy, skoro już na etapie postępowania przed Sądem
pierwszej instancji strona pozwana przyznała potwierdzoną następnie w
postępowaniu apelacyjnym okoliczność, że po 12 godzinach pracownicy zdawali
broń i później świadczyli usługi na podstawie umowy zlecenia ponownie pobierając
broń.
W konsekwencji powyższego Sąd drugiej instancji uznał wywody apelacji co
do naruszenia przepisów rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i
Administracji z dnia 27 maja 1998 r. w sprawie dokumentacji wymaganej przy
prowadzeniu działalności gospodarczej w zakresie usług ochrony osób i mienia
oraz czasu jej przechowywania oraz rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych
i Administracji z dnia 6 sierpnia 1998 r. w sprawie zasad uzbrojenia
specjalistycznych uzbrojonych formacji ochronnych i warunków przechowywania
oraz ewidencjonowania broni i amunicji w związku z art. 19 ust. 2 i art. 39 ust. 2
ustawy o ochronie osób i mienia, oraz brak rozpoznania istoty sprawy w wyniku nie
wezwania pozwanej do przedstawienia tych dowodów za pozbawione jakichkolwiek
podstaw prawnych.
Sąd drugiej instancji podzielił stanowisko zaskarżonego wyroku, że nawet
przy założeniu, że powodowie świadczyli pracę w godzinach nadliczbowych na
rzecz pozwanej spółki, ich roszczenia nie zasługiwały na uwzględnienie.
Powodowie, mając zawarte umowy zlecenia otrzymywali bowiem wyższe
wynagrodzenie niż należne ewentualnie za pracę w godzinach nadliczbowych, i to
przy przyjęciu najbardziej korzystnej stawki wynagrodzenia 8,50 zł netto.
Powodowie nie udowodnili tej stawki oraz ilości godzin nadliczbowych przez siebie
przepracowanych, a przedstawionych w złożonych do akt wyliczeniach. Ponadto
9
sposób tych wyliczeń budzi poważne wątpliwości co do ich prawidłowości,
zwłaszcza przy założeniu odbywania przez powodów pełnych 12 i 24 godzinnych
służb.
Uznając bezzasadność zarzutu naruszenia art. 227 k.p.c. w związku z art.
278 k.p.c. przez nieprzeprowadzenie dowodu z opinii biegłego ds. rachunkowości
Sąd drugiej instancji podkreślił, że strony nie kwestionowały sposobu wyliczenia
kwoty roszczenia, lecz fakt ilości przepracowanych godzin. Powodowie nie złożyli
szczegółowego wykazu pracy w godzinach nadliczbowych – z rozbiciem na
poszczególne dni, który mógłby stanowić podstawę do dokonania stosownych
wyliczeń przez biegłego. Trudno zaś oczekiwać sporządzenia takiego wykazu przez
pozwaną skoro twierdziła, że praca powodów w wymiarze ponad 12 godzin była
świadczona w ramach zlecenia na rzecz zupełnie innego podmiotu. Skorzystanie z
wiadomości specjalnych biegłego w niniejszej sprawie nie było potrzebne.
Powodów obciąża fakt braku udowodnienia twierdzeń istotnych dla rozstrzygnięcia.
Sąd drugiej instancji nie podzielił zarzutów apelacji naruszenia przepisów
prawa materialnego: art. 58 k.c. w związku z art. 22 § 1 k.p. przez przyjęcie, że
umowy zlecenia, zawierane pomiędzy powodami a spółką z grupy kapitałowej
pozwanej są ważnymi umowami cywilno-prawnymi, oraz art. 22 § 1 k.p. przez
przyjęcie, że praca świadczona przez powodów nie była pracą w godzinach
nadliczbowych wykonywaną na rzecz pozwanej, a niezależnym zleceniem.
Sąd drugiej instancji podkreślił, że nie jest dopuszczalne umowne ustalenie
czasu pracy w większym wymiarze niż przewidziany w przepisach prawa pracy.
Takie postanowienie umowne jest nieważne w części przekraczającej wymiar
czasu pracy przewidziany prawem (art. 18 k.p.). Zawarcie dodatkowej umowy,
niezależnie od jej nazwy (np. zlecenia), dotyczącej wykonywania pracy tego
samego rodzaju, w warunkach przewidzianych dla umowy o pracę, obejmującej
czas po wykonywaniu pracy na podstawie umowy o pracę, jest obejściem tego
zakazu. Praca taka jest traktowana jak praca w godzinach nadliczbowych.
Świadczenie tej samej rodzajowo pracy, co określona w umowie o pracę poza
normalnym czasem pracy pracowników, na podstawie kolejnej umowy o pracę lub
umów cywilnoprawnych (zlecenia, o dzieło), jest bowiem kontynuowaniem stosunku
pracy w godzinach nadliczbowych. Zawieranie takich umów stanowi obejście
10
przepisów prawa o czasie pracy, przy czym nie ma tu znaczenia wola pracownika i
pracodawcy. Świadczenie tej samej rodzajowo pracy, co określona w umowie o
pracę, poza normalnym czasem pracy pracowników na podstawie umów zlecenia
jest kontynuowaniem stosunku pracy w godzinach nadliczbowych, nawet gdyby
pracownicy - według niezweryfikowanych twierdzeń pracodawcy - nie byli
zainteresowani pracą w godzinach nadliczbowych. Zatrudnianie pracowników poza
normalnym czasem pracy na podstawie umów cywilnoprawnych przy pracach tego
samego rodzaju co objęte stosunkiem pracy, stanowi obejście przepisów o czasie
pracy w godzinach nadliczbowych oraz przepisów dotyczących składek na
ubezpieczenie społeczne.
W ocenie Sądu drugiej instancji taka sytuacja nie miała jednak miejsca w
niniejszej sprawie. W sprawie nie wykazano bowiem, że zawarcie przez powodów
umów zlecenia z podmiotami nie będącymi formalnie ich pracodawcą (choć z nim
formalnoprawnie powiązanymi), miało na celu obejście przepisów prawa pracy o
czasie pracy, a tym samym powodowało nieważność zawartych umów zlecenia.
Brak podstaw do uznania, że praca w ramach umowy o pracę i umów zlecenia była
pracą tożsamą, a umowy zlecenia uzupełniały jedynie umowy o pracę. W związku z
tym, nie sposób także stwierdzić, że powodowie wykonywali pracę w godzinach
nadliczbowych na rzecz pozwanego.
Powyższy wyrok Sądu Okręgowego (w całości) powodowie zaskarżyli
skargami kasacyjnymi. Skargi oparto na obydwu podstawach kasacyjnych
określonych w art. 3983
§ 1 pkt 1 i 2 k.p.c.
W ramach pierwszej podstawy kasacyjnej (art. 3983
§ 1 pkt 1 k.p.c.)
skarżący zarzucili:
a) błędną wykładnię oraz niewłaściwe zastosowanie art. 58 k.c. w związku z
art. 22 § 1 k.p. przez przyjęcie, że umowy zlecenia, zawierane pomiędzy powodami
a spółką z grupy kapitałowej pozwanej są ważnymi umowami cywilno-prawnymi,
pomimo, że zawarcie tych umów zmierzało wprost do obejścia przepisów prawa;
b) błędną wykładnię art. 22 § 1 k.p. przez przyjęcie, że praca świadczona
przez powodów nie była pracą w godzinach nadliczbowych świadczoną na rzecz
pozwanej, a niezależnym zleceniem, pomimo tego, że grafik przewidywał co
11
najmniej 240 godzin pracy w danym miesiącu, natomiast wykonywane czynności
były tożsame rodzajowo i faktycznie;
c) błędną wykładnię art. 19 ust. 2 ustawy o ochronie osób i mienia w związku
z § 5 rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 27 maja
1998 r. w sprawie dokumentacji wymaganej przy prowadzeniu działalności
gospodarczej w zakresie usług ochrony osób i mienia oraz czasu jej
przechowywania oraz § 15 rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i
Administracji z dnia 6 sierpnia 1998 r. w sprawie zasad uzbrojenia
specjalistycznych uzbrojonych formacji ochronnych i warunków przechowywania
oraz ewidencjonowania broni i amunicji przez przyjęcie, że pozwana Spółka nie
miała obowiązku ewidencjonowania i przechowywania ksiąg wydania i zdania broni
służbowej.
W ramach podstawy procesowej (art. 3983
§ 1 pkt 2 k.p.c.) skarżący zarzucili
naruszenie:
- art 328 § 2 k.p.c. w związku z art 391 k.p.c. przez niewyjaśnienie w treści
uzasadnienia wyroku zarzutu odnośnie możliwości korzystania przez powodów,
jako zleceniobiorców, z zastępstwa innych osób, w sytuacji, gdy charakter pracy
powodów, w tym korzystanie przez nich z broni powyższą okoliczność
uniemożliwia;
- art 381 k.p.c. przez przyjęcie, że załączenie kopii dokumentów,
przedstawionych wraz z pisemnym uzupełnieniem zarzutów apelacji stanowiło
opisane przez Sąd zaniechanie w sytuacji, gdy pisemne uzupełnienie zarzutów
apelacji zawierało wskazanie przyczyn, dla których te dokumenty załączane są na
etapie postępowania odwoławczego oraz błędne przyjęcie, że powodowie
uprzednio nie wnosili o zobowiązanie pozwanej do ich przedłożenia.
Skarżący wnieśli o uchylenie zaskarżonego wyroku Sądu Okręgowego oraz
uchylenie wyroku Sądu pierwszej instancji i przekazanie sprawy do ponownego
rozpoznania Sądowi pierwszej instancji.
W odpowiedzi na skargę kasacyjną strona przeciwna wiosła o oddalenie
skarg kasacyjnych oraz o zasądzenie od powodów na rzecz pozwanego kosztów
postępowania kasacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm
przepisanych.
12
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Skargi kasacyjne są uzasadnione, aczkolwiek nie wszystkie podniesione w
nich zarzuty mogą być uznane za trafne.
Precyzując zarzut naruszenia prawa procesowego, skarżący podnieśli, że w
apelacjach domagali się dopuszczenia i przeprowadzenia dowodu z dokumentacji
zawierającej książki broni oraz 9 sztuk kart drogowych. Zdaniem skarżących, w
niniejszej sprawie powodowie nie mogli powołać wskazanych dowodów na etapie
postępowania przed Sądem pierwszej instancji, ponieważ dopiero później
dowiedzieli się, że wbrew twierdzeniom pozwanego, dokumenty te nie zostały
zniszczone. Należy przyznać rację skarżącym, że pominięcie przez Sąd drugiej
instancji zgłoszonych przez nich w apelacji nowych wniosków dowodowych
uniemożliwiło powodom sprecyzowanie faktycznych godzin pracy u pozwanego, w
tym - godzin nadliczbowych oraz mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy.
Podkreślenia wymaga zaś to, że pominięcie tych dowodów nie nastąpiło wskutek
formalnego oddalenia wniosku o ich przeprowadzenie (co wynika z protokołu
rozprawy apelacyjnej oraz nagrania video). Pisemne uzasadnienie wyroku
wskazuje natomiast, że wniosek ten został oddalony. Kwestię pominięcia dowodów
zgłoszonych przez stronę przed sądem drugiej instancji (w postępowaniu
pierwszoinstancyjnym kwestię tę regulują między innymi przepisy art. 217 § 2 oraz
art. 227-229 k.p.c.) reguluje art. 381 k.p.c. Ponieważ w skardze kasacyjnej można
skutecznie skarżyć jedynie wadliwości postępowania przed Sądem drugiej instancji,
uzasadnienie zarzutu uchybienia przepisom postępowania (uchybienia
sprowadzającego się do pominięcia przez Sąd Apelacyjny dowodu z zeznań
świadków zgłoszonego po raz pierwszy dopiero w apelacji, w wyniku czego Sąd ten
nie wyjaśnił wszystkich okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia
sprawy) musi więc odnosić się jedynie do naruszenia art. 381 k.p.c. Oczywiste jest,
że Sąd drugiej instancji ma obowiązek samodzielnie dokonać materialnoprawnej
oceny dochodzonego żądania. Nie może tego dokonać bez prawidłowo - zgodnie z
zasadami prowadzenia postępowania dowodowego - ustalonego stanu
faktycznego. Skoro zaś powodowie twierdzili, że u pozwanego wykonywali pracę w
13
godzinach nadliczbowych w ramach 24-godzinnych dyżurów, zapisanych w
książkach pojazdu i broni, to pominięcie (oddalenie) wniosku o dopuszczenie
dowodów z tych dokumentów uniemożliwiło skarżącym wykazanie prawdziwości,
czyli udowodnienie swoich twierdzeń.
Istotą postępowania apelacyjnego jest ponowne rozpoznanie sprawy.
Zgodnie z art. 378 § 1 k.p.c. sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w granicach
apelacji; w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność
postępowania. Rozpoznanie "sprawy" w granicach apelacji oznacza, że sąd drugiej
instancji nie koncentruje się jedynie na ocenie zasadności zarzutów apelacyjnych
lecz rozstrzyga merytorycznie o zasadności zgłoszonych roszczeń procesowych. W
orzecznictwie podkreśla się, że jakkolwiek postępowanie apelacyjne jest
postępowaniem odwoławczym i kontrolnym, to jednak zachowuje charakter
postępowania rozpoznawczego. Oznacza to, że sąd drugiej instancji ma pełną
swobodę jurysdykcyjną, ograniczoną jedynie granicami zaskarżenia. W
konsekwencji może, a jeżeli je dostrzeże - powinien, naprawić wszystkie
naruszenia prawa materialnego, niezależnie od tego, czy zostały wytknięte w
apelacji, pod warunkiem, że mieszczą się one w granicach zaskarżenia (por. wyrok
Sądu Najwyższego z dnia 10 czerwca 2014 r., III UK 177/13, postanowienie Sądu
Najwyższego z dnia 4 października 2002 r., III CZP 62/02, OSNC 2004 nr 1, poz.
7). W systemie dwuinstancyjnego rozpoznawania spraw cywilnych, uzupełnionego
o skargę kasacyjną będącą środkiem nadzwyczajnym i służącym głównie
interesowi publicznemu, w żywotnym interesie ustrojowym leży to, aby orzeczenia
wydawane przez sąd drugiej instancji gwarantowały trafność i słuszność
rozstrzygnięcia, czyli jego zgodność z prawem materialnym oraz poczuciem
sprawiedliwości; temu służy m.in. szeroka swoboda jurysdykcyjna tego sądu (por.
uzasadnienie uchwały składu siedmiu sędziów z 31 stycznia 2008 r., III CZP 49/07,
OSNC 2008 nr 6, poz. 55, której nadano moc zasady prawnej). W orzecznictwie
przyjmuje się, że nie powinna mieć miejsca ze strony sądu apelacyjnego (sądu
drugiej instancji) odmowa przeprowadzenia dowodu wówczas, gdy strona powołała
się dopiero w apelacji albo już w toku postępowania apelacyjnego na nowy dowód z
tej przyczyny, że uznała przedstawione przez siebie w pierwszej instancji dowody
za wystarczające do uwzględnienia jej twierdzeń faktycznych, tymczasem sąd
14
pierwszej instancji nie uwzględnił jej stanowiska (por. wyroki Sądu Najwyższego: z
dnia 10 lutego 2005 r., IV CK 472/04, LEX nr 179849; z dnia 20 maja 2003 r., I PK
14/02, OSNP 2004 nr 16, poz. 276). Zgodnie z art. 381 k.p.c., strona, która
powołuje w postępowaniu apelacyjnym nowe fakty lub dowody, powinna wykazać,
a przynajmniej uprawdopodobnić, że nie mogła ich powołać w postępowaniu przed
sądem pierwszej instancji lub że potrzeba powołania się na nie wynikła później,
natomiast obowiązkiem sądu drugiej instancji jest dokonanie wszechstronnej oceny
wskazanych przez stronę okoliczności, które spowodowały opóźnienie w zgłoszeniu
nowych faktów lub dowodów, z punktu widzenia przesłanek i celu omawianego
przepisu, podjęcie decyzji o dopuszczeniu bądź pominięciu nowych faktów czy
dowodów oraz uzasadnienie swojej decyzji w tym przedmiocie. Dla oddalenia
wniosku dowodowego zgłoszonego w apelacji (lub później - w postępowaniu
apelacyjnym) nie jest wystarczające uznanie, że dowód taki mógł być powołany
wcześniej, (czyli jest "spóźniony"), zwłaszcza gdy nie przesłanka nowości
zadecydowała o powołaniu dowodu dopiero w apelacji, ale to, że później powstała
potrzeba jego powołania. W okolicznościach faktycznych rozpoznawanej sprawy
powodowie, formułując w apelacji wniosek o przeprowadzenie dodatkowych
dowodów z dokumentów, wyjaśnili równocześnie przyczyny, dla których powołali
wskazane przez siebie dowody dopiero na etapie postępowania apelacyjnego.
Tymczasem Sąd Apelacyjny nie tylko, że nie dokonał oceny owego wniosku przez
pryzmat regulacji zawartej w art. 381 k.p.c., ale w ogóle w sposób formalny nie
odniósł się do tego wniosku. Należy przy tym zaznaczyć, że wyjątki przewidziane w
art. 381 k.p.c. zostały ustanowione nie po to, aby ograniczyć apelację i zawęzić
ramy odwoławcze, lecz głównie w celu dyscyplinowania stron przez skłanianie ich
do przedstawiania całego znanego im materiału faktycznego i dowodowego już w
postępowaniu przed sądem pierwszej instancji; tym sposobem ustawodawca
zapobiega także przewlekłości postępowania. Skoro zaś Sąd Apelacyjny
nieprawidłowo pominął zgłoszone przez powodów dowody, a następnie stwierdził w
pisemnym uzasadnieniu, że powodowie nie udowodnili ilości ani dat
przepracowanych godzin, to należy przyznać rację skarżącym co do naruszenia
przez ten Sąd art. 381 k.p.c. Uzasadniało to konieczność uchylenia wyroku i
przekazania sprawy do ponownego rozpoznania.
15
Nie jest natomiast przekonujący procesowy zarzut naruszenia art 328 § 2
k.p.c. w związku z art 391 k.p.c. „przez niewyjaśnienie w treści uzasadnienia
wyroku zarzutu odnośnie możliwości korzystania przez powodów, jako
zleceniobiorców, z zastępstwa innych osób, w sytuacji, gdy charakter pracy
powodów, w tym korzystanie przez nich z broni powyższą okoliczność
uniemożliwia”. Zarzut ten w istocie odnosi się do trafności oceny prawnej
charakteru pracy powodów i zawartych umów; dotyczy więc naruszenia prawa
materialnego.
Ocena prawna Sądu została dokonana przy braku kompletnych ustaleń
faktycznych, z wykorzystaniem dostępnych środków dowodowych. Nie jest bowiem
możliwe prawidłowe zastosowanie prawa materialnego bez zgodnego z prawem
procesowym ustalenia podstawy faktycznej rozstrzygnięcia (por. między innymi
wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 kwietnia 2006 r., I PK 164/05, Monitor Prawa
Pracy 2006 nr 10, s. 541). Dopiero dokonanie przez sąd drugiej instancji
kompletnych (wyczerpujących) ustaleń faktycznych umożliwia bowiem temu sądowi
- stając się zarazem jego obowiązkiem - ustalenie podstawy prawnej wyroku, a
więc dobór właściwego przepisu prawa materialnego, jego wykładnię oraz podjęcie
aktu subsumpcji.
W przedstawionym wyżej kontekście przedwczesna jest zatem ocena
słuszności sformułowanych w rozpatrywanej skardze kasacyjnej zarzutów
naruszenia prawa materialnego. Nie można jednak odmówić trafności obranemu
kierunkowi zaskarżenia, ze względu na pominięcie w ocenie prawnej zależności
ekonomicznej między spółkami i konieczności dokonania subsumpcji art. 22 § 1
k.p. w związku z art. 3 k.p. również w aspekcie koncepcji „przebijania welonu
korporacyjnego” (piercing the corporate veil). Nie zostało to wprost ujęte w skardze
kasacyjnej, jednak w judykaturze Sądu Najwyższego zwrócono uwagę na ten
problem w podobnych kontekstach.
Zjawisko nadużycia odrębnej osobowości prawnej spółki jest możliwe do
zakwalifikowania w aspekcie cywilnym jako zjawisko nadużycia prawa z art. 5 k.c.
Uzasadnieniem do powołania się na koncepcję odpowiedzialności przebijającej
byłby też przypadek podstępu, zastosowanego przez spółkę z grupy, która zawiera
z osobą trzecią dwie różne umowy po to, aby uniknąć odpowiedzialności finansowej
16
członków zarządu spółek lub konsekwencji podatkowych. W prawie pracy mogłoby
to dotyczyć także konieczności płacenia za godziny nadliczbowe i
odpowiedzialności za przekroczenia kodeksowych limitów dotyczących tych godzin.
Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 18 września 2014 r. sygn. akt III PK 136/13
(LEX nr 1554335) stwierdził, że mogło dojść do nadużycia konstrukcji osobowości
prawnej spółki dominującej, które spowodowało nieuzasadnione
(nieusprawiedliwione) zróżnicowanie sytuacji prawnej między pracownikami
zatrudnionymi w spółce dominującej a pracownikami spółek zależnych. Podkreślił
przy tym, że niewystarczające w tym zakresie jest odwołanie się tylko do konstrukcji
nadużycia specjalnej podmiotowości pracodawczej (art. 3 k.p.), gdyż w sprawie
występowali nie tylko odrębni pracodawcy (w rozumieniu art. 3 k.p.), ale również
odrębne podmioty według ogólnych zasad prawa (także "własnościowo") jako
odrębne osoby prawne (spółki prawa handlowego). Konstrukcja nadużycia
osobowości (podmiotowości) prawnej jest przyjmowana w orzecznictwie, także
dotyczącym stosunków pracy (por. uzasadnienia wyroków Sądu Najwyższego z
dnia 3 czerwca 2008 r., I PK 311/07, OSNP 2009 nr 19-20, poz. 258; z dnia 8
czerwca 2010 r., I PK 23/10, OSNP 2011 nr 23-24, poz. 289; OSP 2012 nr 4, poz.
38, z glosą J. Wratnego; z dnia 5 listopada 2013 r., II PK 50/13, OSNP 2014 nr 9,
poz.129 i z dnia 20 listopada 2013 r., II PK 55/13, LEX nr 1441273, a także
pośrednio wynika z powoływanej uchwały składu siedmiu sędziów z dnia 23 maja
2006 r., III PZP 2/06, OSNP 2007 nr 3-4, poz. 38), jak i piśmiennictwie prawniczym
(por. T. Targosz: Nadużycie osobowości prawnej, Kraków 2004; M. Litwińska-
Werner: Nadużycie formy spółki, Studia Prawa Prywatnego 2007 nr 3; P. Wąż:
Koncepcja pracodawcy rzeczywistego w świetle art. 3 k.p., Monitor Prawa Pracy
2007 nr 3, s. 120; M. Raczkowski: Powiązania kapitałowe pracodawcy a stosunek
pracy, PiP 2009 nr 3, s. 60; S. Gurgul: Odpowiedzialność wspólnika (akcjonariusza)
za zobowiązania spółki kapitałowej w stosunku do jej wierzycieli, Monitor Prawniczy
2010 nr 20, s. 1146; A. Opalski: Prawo zgrupowań spółek, Warszawa 2012;
S. Kubsik: Odpowiedzialność wspólników (akcjonariuszy) spółki kapitałowej za
zobowiązania spółki w stosunku do jej wierzycieli na przykładzie grupy spółek,
Przegląd Prawa Handlowego 2013 nr 8, s. 50; P. Czarnecki: Odpowiedzialność
pracodawcy a rozwój struktur holdingowych, Warszawa 2014 oraz Z. Kubot:
17
Odcinkowa zdolność pracodawcza spółki dominującej w grupie kapitałowej, PiZS
2014 nr 9, s. 17). Jako przykład typowego nadużycia formy (instytucji) prawnej
spółki wymienia się "pomieszanie sfer", które może być "rzeczowe" (dotyczyć sfery
majątkowej spółki i wspólnika, kiedy nie wiadomo, do którego majątku: wspólnika,
czy spółki dominującej/zależnej należy określony przedmiot lub masa majątkowa)
lub "podmiotowe" (dotyczyć sposobu prowadzonej przez spółkę działalności oraz
relacji zachodzących w jej strukturach wewnętrznych i występowania w stosunkach
zewnętrznych). Istota omawianej instytucji (określanej również jako "pomijanie
osobowości prawnej", "pomijanie prawnej odrębności osób prawnych" lub
"przebijania welonu korporacyjnego") na gruncie prawa pracy polega na tym, że
rzeczywisty "właściciel" zakładu pracy doprowadza swoim działaniem
(przekształcając odpowiednio struktury organizacyjne) do formalnego związania
pracownika stosunkiem umownym z podmiotem od siebie uzależnionym i
pozbawionym uprawnień "właścicielskich", co może prowadzić do obejścia prawa i
uniknięcia zobowiązań wobec pracowników. Korzystanie przez "właściciela" ze
swobody w kreowaniu osób prawnych (w szczególności dotyczy to przypadków
zakładania spółek zależnych) niejednokrotnie prowadzi do negatywnych
konsekwencji w stosunku do pozostałych uczestników obrotu prawnego, zwłaszcza
wobec pracowników. Z tej też przyczyny - w celu realizacji funkcji ochronnej prawa
pracy - zachodzi konieczność doboru odpowiednich instrumentów prawnych, które
będą skutecznie przeciwdziałać takim niepożądanym (a czasami wręcz
patologicznym) zjawiskom. W aktualnym stanie prawnym nie są przewidziane
żadne szczególne konstrukcje prawne przeciwdziałające nadużywaniu
podmiotowości prawnej i pozwalające na pomijanie prawnej odrębności osób
prawnych. Konieczna jest więc odpowiednia wykładnia obowiązujących przepisów,
pozwalająca - mimo braku możliwości kwestionowania zasady prawnej odrębności
poszczególnych podmiotów wchodzących w skład tej samej grupy kapitałowej - na
przeciwdziałanie skrajnym (wyjątkowym) przypadkom, w których jest nadużywana
swoboda tworzenia tych podmiotów. W stanie faktycznym sprawy sygn. akt III PK
136/13 nie było konieczne stwierdzenie, że pozwana spółka dominująca była
pracodawcą (rzeczywistym, właścicielskim) powoda. Sąd Najwyższy stwierdził, że
wystarczająca jest odpowiednia wykładnia przepisów dotyczących równego
18
traktowania pracowników, sprowadzająca się do przyjęcia, że w przypadku
nadużycia przez spółkę dominującą konstrukcji osobowości prawnej, ocena
naruszenia zasady równego traktowania w zatrudnieniu (art. 112 i art. 18 § 3 k.p.)
może nastąpić przez porównanie sytuacji pracownika spółki zależnej będącej
pracodawcą (art. 3 k.p.) z sytuacją pracowników spółki dominującej. W
konsekwencji za usprawiedliwioną podstawę skargi kasacyjnej Sąd uznał zarzut
naruszenia art. 112 k.p.
Sąd Najwyższy w obecnym składzie w pełni zaaprobował te konstatacje i
uznał, że mają one relewantne odniesienie do zawartego w skardze kasacyjnej
zarzutu naruszenia art. 22 § 1 k.p., mimo, że nie zostały wprost wyartykułowane w
skardze kasacyjnej. Znajduje to potwierdzenie w ustaleniach Sądu, z których
wynika, że dyżury powodów były planowane na 24 godziny w obu spółkach łącznie,
powodowie jeździli w czasie tych dyżurów tym samym samochodem, w tych
samych kombinezonach z tym samym oznaczeniem firmy, korzystali z jednego
magazynu broni, mieli tego samego przełożonego nadzorującego ich pracę w obu
spółkach. W tych okolicznościach obowiązkiem Sądu było rozważenie, czy nie
doszło do nadużycia podmiotowości spółki dominującej przez zawieranie dwóch
umów, opartych na różnej podstawie prawnej, osobne wypłaty wynagrodzeń za
pracę w obu spółkach w celu uniknięcia zapłaty za pracę w godzinach
nadliczbowych. Należało też ocenić, czy ewentualne nadużycia pracownicze były
na tyle istotne, że umożliwiały wykładnię art. 3 k.p. i art. 22 § 1 k.p. przy
wykorzystaniu koncepcji „przebicia zasłony korporacyjnej”, a w konkluzji -
potraktowanie czynności wykonywanych w obu spółkach jako jednej umowy o
pracę, z tytułu której przysługują powodom wynagrodzenia powiększone o
wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych.
Wiąże się z tym również kwestia rozważenia, czy po stronie pozwanej nie
powinny występować obie spółki. Przyjęcie koncepcji jednego pracodawcy, jednego
wynagrodzenia za pracę oznaczałoby nieważność umowy zlecenia, zawartej w celu
obejścia prawa oraz obowiązek zapłaty składek na ubezpieczenie społeczne
wyłącznie przez spółkę dominującą, co mogłoby uzasadniać współuczestnictwo
jednolite (na gruncie prawa ubezpieczeń społecznych obligatoryjny udział
zainteresowanej spółki zależnej).
19
Zwrócić także należy uwagę na relewantny wyrok Sądu Najwyższego z dnia
13 marca 2012 r. w sprawie II PK 170/11 (LEX nr 1211150), z którego wynika, że
pracodawcą pracownika jest tylko jeden podmiot określony w art. 3 k.p.
Świadczenie pracodawcy, w tym wynagrodzenia za pracę w stosunku pracy nie
może być zatem uznane za świadczenie podzielne w rozumieniu art. 380 § 2 k.c.,
gdyż w zatrudnieniu pracowniczym po stronie zatrudniającego nie występuje
wielość pracodawców jako dłużników. Żądania (powództwa) o wynagrodzenie za
godziny nadliczbowe nie można warunkować uprzednim wytoczeniem powództwa o
ustalenie stosunku pracy i przesądzenia wpierw pracowniczego zatrudnienia. Samo
żądanie zasądzenia wynagrodzenia za godziny nadliczbowe zawiera w sobie
żądanie ustalenia stosunku pracy. Umowa o pracę nie jest tylko zobowiązaniem
konsensualnym, lecz wynika z wykonywania określonej pracy. Nie wyklucza to
przyjęcia, że określona umowa o zatrudnienie zawarta została w celu obejścia
prawa (art. 58 § 1 k.c.). Gdy umowa jest przez strony wykonywana, nie może być
mowy o pozorności, co jednak nie wyklucza możliwości badania, czy zawarcie
umowy nie zmierzało do obejścia prawa (wyrok Sądu Najwyższego z 19 stycznia
2010 r., I UK 261/09, LEX nr 577825); w szczególności przepisów o czasie pracy
lub o ubezpieczeniu społecznym. Z umowy o pracę wynika zobowiązanie do
wzajemnego świadczenia zatrudniającego, a także podleganie z mocy ustawy
ubezpieczeniom społecznym i obowiązkom publicznym (w tym podatkowym).
Nieważność zatrudnienia z powodu obejścia prawa musi więc łączyć się z
wykazaniem podstaw takiego rozstrzygnięcia.
Istotny jest również wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 listopada 2013 r. w
sprawie II PK 50/13 wskazujący, że umowa zlecenia nie rodzi stosunku
obligacyjnego, gdy nie są realizowane ani obowiązki zleceniodawcy, ani na jego
rzecz obowiązki zleceniobiorcy a praca, o której mowa w tej umowie, jest
realizowana w ramach stosunku pracy nawiązanego z innym podmiotem (OSNP
2014 nr 9, poz.129, LEX nr 1408889). W uzasadnieniu tego wyroku Sąd podniósł,
że w razie przyjęcia koncepcji nadużycia osobowości prawnej i nieważności
czynności prawnych zawartych dla obejścia prawa, można łatwiej i skuteczniej
osiągnąć efekt w postaci przypisania jednemu z podmiotów w grupie spółek zadań
pracodawcy, a co za tym idzie, przypisania mu odpowiedzialności np. z tytułu
20
wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych. Działanie takie, co
stanowczo podkreślił Sąd Najwyższy, ma jednak charakter wyjątkowy, ograniczony
do określonego przypadku i uzasadniony jego okolicznościami. Nie można bowiem
co do zasady zakwestionować w obowiązującym stanie prawnym zasady prawnej
odrębności - a także odpowiedzialności - poszczególnych spółek wchodzących w
skład grupy. Można jednak, korzystając choćby z instytucji nieważności czynności
prawnej ze względu na obejście prawa, niwelować przypadki skrajne, w których
swoboda tworzenia tych podmiotów a właściwie swoboda umów, które podmioty
takie zawierają, jest nadużywana.
Reasumując ten fragment argumentacji Sąd Najwyższy rozpoznający
obecną skargę kasacyjną uznał, że ocena, czy umowa zlecenia zawarta ze spółką
zależną została zawarta w celu obejścia prawa - art. 58 § 1 k.c. w związku z art.
300 kp. (przepisów o wynagrodzeniu za pracę w godzinach nadliczbowych w
spółce dominującej) - może wymagać wykładni art. 3 k.p. i art. 22 § 1 k.p. z
uwzględnieniem koncepcji „przebicia zasłony korporacyjnej” (piercing the corporate
veil).
Odnośnie zarzutu skargi kasacyjnej „błędnej wykładni art. 19 ust. 2 ustawy o
ochronie osób i mienia w związku z § 5 rozporządzenia Ministra Spraw
Wewnętrznych i Administracji z dnia 27 maja 1998 r. w sprawie dokumentacji
wymaganej przy prowadzeniu działalności gospodarczej w zakresie usług ochrony
osób i mienia oraz czasu jej przechowywania oraz § 15 rozporządzenia Ministra
Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 6 sierpnia 1998 r. w sprawie zasad
uzbrojenia specjalistycznych uzbrojonych formacji ochronnych i warunków
przechowywania oraz ewidencjonowania broni i amunicji przez przyjęcie, że
pozwana Spółka nie miała obowiązku ewidencjonowania i przechowywania ksiąg
wydania i zdania broni służbowej” – należy stwierdzić, że ten akt prawny nie ma
pełnego zastosowania w niniejszej sprawie. Zgodnie z § 19 rozporządzenia Ministra
Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 21 października 2011 r. w sprawie
zasad uzbrojenia specjalistycznych uzbrojonych formacji ochronnych i warunków
przechowywania oraz ewidencjonowania broni i amunicji - przytoczone w skardze
kasacyjnej rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji (Dz.U. Nr
113, poz. 730 oraz z 2003 r. Nr 61, poz. 544) zostało uchylone z dniem 1 grudnia
21
2011 r. Nie obejmowało wszystkich okresów pracy powodów, a warunki wydania i
zdania broni służbowej zostały określone nowym rozporządzeniem.
Mając powyższe okoliczności na uwadze Sąd Najwyższy na podstawie art.
39815
§ 1 k.p.c., a w odniesieniu do kosztów postępowania kasacyjnego na
podstawie art. 108 § 2 k.p.c. w związku z art. 39821
k.p.c., orzekł jak w sentencji
wyroku.