Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 876/12

Sygn. akt I ACz 1269/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 29 marca 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie I Wydział Cywilny w składzie następującym:

Przewodniczący:

SSA Maria Iwankiewicz

Sędziowie:

SSA Marta Sawicka

SSA Eugeniusz Skotarczak (spr.)

Protokolant:

sekretarz sądowy Piotr Tarnowski

po rozpoznaniu w dniu 20 marca 2013 r. na rozprawie w Szczecinie

sprawy z powództwa S. K.

przeciwko Powiatowi (...)

o zapłatę

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie

z dnia 10 października 2012 r., sygn. akt I C 740/08

oraz zażalenia pozwanego na postanowienie Sądu Okręgowego w Szczecinie z dnia 10 października 2012 r., sygn. akt I C 740/08, w przedmiocie kosztów procesu

I.  oddala apelację;

II.  oddala zażalenie;

III.  zasądza od powoda na rzecz pozwanego kwotę 5.400 (pięć tysięcy czterysta) złotych tytułem kosztów postępowania apelacyjnego.

SSA E. Skotarczak SSA M. Iwankiewicz SSA M. Sawicka

Sygn. akt I ACa 876/12

Sygn. akt I ACz 1269/12

UZASADNIENIE

Powód S. K. wniósł pozew przeciwko pozwanemu Powiatowi (...) o zapłatę kwoty 487.600 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia wniesienia pozwu oraz kosztami postępowania, w tym kosztami zastępstwa procesowego. W uzasadnieniu pozwu podał, że w 2000 r. wraz ze swoją małżonką A. K. zamierzał nabyć w S. mieszkanie, stąd nawiązał kontakt z D. S., prowadzącym działalność gospodarczą pod nazwą Zakład Usługowo Handlowo Produkcyjny (...) z siedzibą w P., który zapewnił go o legalności inwestycji, posiadaniu wszelkich wymaganych prawem zezwoleń, w tym decyzji o pozwoleniu na budowę. Powód, przed zawarciem umowy kupna mieszkania szczegółowo sprawdził, czy firma (...) rzeczywiście posiada wszelkie wymagane prawem zezwolenia niezbędne do prowadzenia inwestycji. D. S. na żądanie S. K. przedłożył mu do wglądu posiadane zezwolenia dotyczące inwestycji przy ul. (...), w tym również zatwierdzające projekty budowlane sporządzone przez inż. A. G. dotyczące budynku, w którym znajdować miał się kupowany lokal oraz pozwolenia na budowę oraz przedwstępną umowę sprzedaży, na mocy której L. J. zobowiązał się sprzedać D. S. działkę o powierzchni 3230 m ( 2), która miała zostać wydzielona z działki nr (...), a także przedwstępną umowę sprzedaży działki należącej do J. D., E. D. oraz P. D.. Z umowy tej wynikało, że Państwo D. zobowiązali się sprzedać D. S. do dnia 15 marca 2001 r. nieruchomość położoną w M. o pow. 4 840 m ( 2), dla której Sąd Rejonowy w S. prowadzi KW nr (...). Powód po sprawdzeniu dokumentów przedstawionych mu przez D. S. w dniu 1 grudnia 2000 r. wraz z małżonką A. K. zawarł z D. S. umowę dotyczącą wybudowania lokalu mieszkalnego o powierzchni 82,14 m ( 2 )na wysokim parterze, nr 1, położonym w M., powiat P., ul. (...), na działce nr (...). W umowie omyłkowo wskazano jednak, że lokal będący przedmiotem umowy przedwstępnej jest położony na działce nr (...) w budynku (...). W rzeczywistości natomiast kupowana nieruchomość miała być położona na działce należącej do J. D.. Cenę umowy strony określiły na kwotę 1 950 zł za 1 m ( 2), tj. 160 173 zł za całe mieszkanie. Zgodnie z § 6 umowy termin wykonania przedmiotu umowy ustalono na dzień 30 kwietnia 2001 r. Dalej powód podniósł, że część dokumentów, na których oparł swoje przekonanie o legalności inwestycji oraz braku przeszkód do wybudowania i sprzedaży nieruchomości będącej przedmiotem umowy z dnia 1 grudnia 2000 r. została wydana z rażącym naruszeniem prawa, co jednoznacznie wynika z wyroku Sądu Rejonowego w Szczecinie z 30 sierpnia 2006 r., sygn. akt VI K 92/04 i jego uzasadnienia oraz wyroku Sądu Okręgowego w S. z dnia 15 czerwca 2007 r. Zgodnie więc z art. 420 ( 1) § 1 k.c. w brzmieniu obowiązującym w czasie podjęcia ww. działań niezgodnych z prawem przez W. B., Z. J. i J. J., za szkodę wyrządzoną przez funkcjonariusza jednostki samorządu terytorialnego przy wykonywaniu powierzonej mu czynności, odpowiedzialność ponosi ta jednostka samorządu terytorialnego, w której imieniu czynność była wykonywana. Powód wskazał, że szkodą, jaką poniósł jest kwota odpowiadająca wysokości aktualnej wartości mieszkania, które zakupiłby w miejsce mieszkania mającego zostać wybudowanym przez D. S. i które w chwili obecnej byłoby jego własnością. Ponadto, gdyby S. K. był właścicielem mieszkania w S. to, z uwagi na późniejszą zmianę planów życiowych i konieczność przeprowadzki do P. (zmiana pracy), zakupione mieszkanie byłoby przez niego wynajmowane. Pomiędzy szkodą, jaką poniósł powód, a działaniami funkcjonariuszy samorządowych istnieje normalny związek przyczynowy. Gdyby urzędnicy Starostwa Powiatowego w P. nie wydali decyzji niezgodnie z przepisami Prawa budowlanego to D. S. nie mógłby wykazać powodowi przy pomocy tych decyzji, że ma prawo prowadzić przedmiotową inwestycję, a w rezultacie powód nie wpłaciłby środków pieniężnych D. S., w zamian kupiłby inne mieszkanie o podobnej powierzchni i standardzie. Na zakup przedmiotowego mieszkania przez powoda istotny wpływ miało również niepodjęcie odpowiednich działań, do których zgodnie z prawem był zobligowany Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w P.. Gdyby najpóźniej do dnia 30 listopada 2000 r. stwierdził on, że inwestycja D. S. jest prowadzona niezgodnie z wydanymi pozwoleniami na budowę, to także zadecydowałoby to o niedokonywaniu przez powoda zakupu mieszkania przy ul. (...).

Pozwany Powiat (...) wniósł o oddalenie powództwa oraz zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. W uzasadnieniu wskazał, że żądanie pozwu jest całkowicie bezzasadne. Powód nie wykazał bowiem żadnej z przesłanek odszkodowawczych tj. zaistnienia szkody, jej wysokości, a także związku przyczynowego pomiędzy zdarzeniem powodującym szkodę a jej powstaniem. Pozwany zaprzeczył, aby powód starannie i szczegółowo sprawdził bezpieczeństwo inwestycji. Wskazał, że powód zawarł umowę z przedsiębiorcą, który nie miał żadnych praw do gruntu. Umowa przedwstępna z państwem D. niczego nie gwarantowała i łatwo od niej było odstąpić — co pokazała rzeczywistość, gdyż działka ta została ostatecznie sprzedana innemu podmiotowi. Pozwolenie na budowę zostało wydane na inny, niż D. S., podmiot. W ocenie pozwanego – wbrew twierdzeniom pozwu – Sądy obu instancji nie stwierdziły, aby decyzje o pozwoleniu na budowę zostały wydane z rażącym naruszeniem prawa. Odnoszenie argumentacji Sądów obu instancji, na podstawie których skazano W. B., w stosunku do Z. J. należy uznać za całkowicie bezpodstawne. Pozwany zaznaczył, iż uprawienie do badania legalności decyzji administracyjnych przysługuje wyłącznie sądom administracyjnym. Do zawarcia umów przez pokrzywdzonych i w konsekwencji niekorzystnego rozporządzenia mieniem doszło wskutek oszustwa popełnionego przez D. S.. Zdaniem strony pozwanej, pomiędzy rzekomą szkodą poniesioną przez powoda a działaniami W. B. i Z. J. nie istnieje żaden związek, a tym bardziej adekwatny i bezpośredni związek przyczynowy.

W toku postępowania powód ograniczył żądanie pozwu o kwotę 51 988 zł, na którą składały się: wynikająca z hipotetycznej ceny lokalu kwota 23 078 zł (różnica między ceną ustaloną przez biegłą W., a rzeczoznawcą M. M.) oraz wynikająca z czynszu z wynajmu ww. lokalu w okresie maj 2001 – maj 2008 r. w kwocie 28 910 zł (tj. różnica miedzy wysokością czynszu wyliczoną przez biegłą W. na kwotę 905,18 zł/m – c, a przyjętą w pozwie przez powoda na kwotę 1 200 zł/ m – c).

Jednocześnie powód rozszerzył powództwo domagając się dodatkowo zapłaty na jego rzecz kwoty 25 000 zł tytułem czynszu, jaki powód mógłby uzyskać z wynajmu lokalu będącego przedmiotem tego procesu w okresie czerwiec 2008 r. – marzec 2010 r. (21 m – cy). W związku z tym, że z opinii biegłej W. wynika, że stawka czynszu za tego typu lokal wynosiłaby w maju 2001 r. 905,18 zł, zaś w lipcu 2009 r. 1 276,46 zł powód przyjął stawkę średnią w okresie maj 2008 r. – marzec 2010 r. na kwotę 1 200 zł miesięcznie. Po tej zmianie powód wskazał, że ostatecznie dochodzi w niniejszej sprawie kwoty 460 612 zł (pismo pełnomocnika powoda z 29 marca 2010 r.: k. 539 – 540). Na rozprawie w dniu 14 września 2012 r. powód rozszerzył żądanie o dalszą kwotę 34.800 zł tytułem czynszu za okres 29 miesięcy, tj. za okres od kwietnia 2010 r. do sierpnia 2012 r. obliczony według stawki 1200 zł za miesiąc.

Wyrokiem z dnia 10 października 2012 roku Sąd Okręgowy w Szczecinie umorzył postępowanie w zakresie żądania zapłaty kwoty 51.988 zł (pkt I.), oddalił powództwo (pkt II.) i nie obciążył powoda kosztami procesu (pkt III.).

Orzeczenie tej treści Sąd pierwszej instancji wydał po dokonaniu następujących ustaleń faktycznych:

Decyzją z dnia 27 marca 2000 roku o numerze (...) Starosta (...), po rozpoznaniu wniosku z dnia 4 lutego 2000 r. zatwierdził przedłożony projekt budowlany sporządzony przez mgr inż. A. Z. i udzielił L. J. pozwolenia na budowę budynku mieszkalnego jednorodzinnego wolnostojącego z garażem i czterech budynków mieszkalnych jednorodzinnych w zabudowie bliźniaczej, przyłączami wodno – kanalizacyjnymi, energetycznym i gazowym w M. na działce nr (...) przy ul. (...), gmina D.: budynku (...) o powierzchni zabudowy 412,50m ( 2), budynku mieszkalnego (...) o powierzchni zabudowy 297,50 m ( 2) i budynku mieszkalnego (...) o powierzchni zabudowy 166 m ( 2). Ww. decyzję z upoważnienia Starosty (...) wydał Naczelnik Wydziału Budownictwa i Architektury W. B., jednocześnie pełniący funkcję Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Budowę ww. budynków na tej nieruchomości gruntowej prowadził prowadzący działalność gospodarczą D. S.. W dniu 22 grudnia 2000 r. Wójt Gminy D. wydał decyzję o nr (...), zgodnie z którą zatwierdził projekt podziału nieruchomości stanowiącej działkę nr (...) na działki o nr (...). Decyzja ta jest ostateczna. W dniu 23 lutego 2001 r. L. J. zawarł z D. S. umowę przeniesienia własności, zgodnie z którą L. J. przeniósł odpłatnie, za kwotę 149 820 zł, na rzecz D. S., w trybie art. 231 § 2 k.c., z ww. nieruchomości następujące działki: (...), (...) i (...) oraz udział wynoszący 35/36 części w niezabudowanej działce nr (...) oraz nieodpłatnie przeniósł na rzecz D. S. budynki wybudowane na nabytych działkach ze środków kupującego, a D. S. nabycie to na swój majątek odrębny przyjął.

Wyżej opisana nieruchomość graniczyła m.in. z nieruchomością składającą się z działek nr (...), stanowiącą własność J. D. oraz jego żony E. D. i syna P. D.. W dniu 29 września 2000 r. został złożony wniosek o zatwierdzenie projektów budowlanych i wydanie pozwolenia na budowę na działkach nr (...). Wniosek został podpisany nazwiskiem J. D. i członków jego rodziny. Faktycznie podpisy tych osób na tym wniosku zostały podrobione przez lub z inicjatywy D. S.. Do wniosku o wydanie powyższych decyzji załączono projekt budowlany (w 3 egzemplarzach), dowód stwierdzający prawo do dysponowania nieruchomością na cele budowlane oraz decyzję o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. Decyzją z dnia 2 października 2000 r., o numerze (...) Starosta (...) zatwierdził projekt budowlany uzbrojenia terenu nieruchomości stanowiącej działki o nr: (...)(...) w zakresie sieci wodociągowej, kanalizacyjnej, gazowej i elektroenergetycznej kablowej 0,4 Kv opracowany przez A. Z. i udzielił E. D., P. D. i J. D. pozwolenia na budowę sieci uzbrojenia nieruchomości stanowiącej działki nr (...) w zakresie ww. sieci. Kolejną decyzją z dnia 2 października 2000 r. o numerze (...) Starosta (...) zatwierdził projekt budowlany i udzielił E. D., P. D. i J. D. pozwolenia na budowę dwóch budynków mieszkalnych jednorodzinnych o czterech lokalach mieszkalnych na nieruchomości stanowiącej działki nr (...) w M. gm. D.. Kolejną decyzją z tego samego dnia, o numerze (...) Starosta (...) zatwierdził projekt budowlany i udzielił E. D., P. D. i J. D. pozwolenia na budowę sześciu budynków mieszkalnych jednorodzinnych o czterech lokalach mieszkalnych na nieruchomości stanowiącej działki nr (...) w M., gm. D.. Powyższe trzy decyzje zostały wydane z upoważnienia Starosty (...) przez Z. J. - głównego specjalistę Wydziału Architektury i Budownictwa. Decyzje te zostały wydane w ciągu dwóch dni roboczych, licząc od wpływu wniosku, po uprzednim wezwaniu do uzupełnienia braków (aktualnie bliżej nieokreślonych braków). Decyzje te (także zgodnie z zamieszczonymi na nich adnotacjami) zostały wysłane wnioskodawcom na adres ul. (...). W tym czasie J. D. zamieszkiwał przy ul. (...). Decyzje te nie zostały doręczone ani wnioskodawcom, ani właścicielom sąsiednich nieruchomości, i to pomimo wskazania w końcowej części decyzji, że została wysłana do wiadomości wymienionych tam sąsiadów.

W dniu 18 czerwca 2000 r. pomiędzy J. D., E. D. i P. D., jako sprzedającymi, a D. S., jako kupującym została zawarta w zwykłej formie pisemnej przedwstępna umowa sprzedaży. D. S. wpłacił na rzecz J. D. tytułem ceny sprzedaży łącznie kwotę 740 000 zł. D. S. nie przystąpił do zawarcia umowy przyrzeczonej z uwagi na problemy z kontynuacją budowy, brakiem na ten cel środków pieniężnych. Nadto w związku z odbywanie kary pozbawienia wolności. W 2008 r. J. D., P. D. i E. D. sprzedali – po bezskutecznym oczekiwaniu na zakup nieruchomości gruntowej przez D. S. – ww. nieruchomość spółce (...).

D. S. okazał S. K. m.in. ww. trzy decyzje z dnia 2 października 2000 r., dotyczące pozwoleń na budowę na działkach nr (...), projekt budowlany i projekt mieszkania oraz umowę przedwstępną z dnia 18 czerwca 2000 r., zawartą z rodziną D.. Powód podjął starania w przedmiocie uzyskania kredytu na nabycie lokalu mieszkalnego od D. S.. Bank udzielający powodowi i jego żonie A. K. nie żądał przedstawienia ww. umowy przedwstępnej zawartej w formie aktu notarialnego.

W dniu 1 grudnia 2000 r. pomiędzy Zakładem Handlowo – Produkcyjnym (...) w P. reprezentowanym przez D. S. jako wykonawcę, a S. K. i jego żoną A. K. jako zamawiającymi została zawarta w zwykłej formie pisemnej umowa nr (...). Zgodnie z treścią tej umowy wykonawca zobowiązał się wybudować na rzecz zamawiającego mieszkanie o powierzchni 82,14 m ( 2), na wysokim parterze, nr 1 oraz udział w powierzchni klatki schodowej zlokalizowanej na osiedlu małych domków mieszkalnych, położonym przy ul. (...) na działce nr (...), w budynku (...), wraz z przekazaniem współwłasności w działce, na której zlokalizowany jest budynek, w którym znajduje się mieszkanie stanowiące przedmiot umowy oraz infrastruktura uzbrojenia podziemnego i opracowanie wszelkich prac projektowych. Łączna wartość przedmiotu umowy określona została na kwotę 160 173 zł. W § 4 umowy strony określiły zasady finansowania budowy:: I rata w wysokości 80 % ceny płatna była do dnia 22 grudnia 2000 r., II rata w wysokości 20 % ceny płatna była po odbiorze. Termin wykonania przedmiotu umowy w standardzie podstawowym strony ustaliły na dzień 30 kwietnia 2001 r. W umowie strony omyłkowo wskazały, że lokal, który miał zostać nabyty przez małżonków K. znajduje się na działce nr (...) w budynku (...). Faktycznie przedmiotem umowy (strony tej umowy następnie okoliczności tej nie kwestionowały) był lokal o łącznej powierzchni 82,14 m ( 2), położony na piętrze budynku nr (...) przy ul. (...), na działce stanowiącej własność rodziny D. o nr (...).

Celem wykonania umowy i zapłaty ceny sprzedaży lokalu mieszkalnego w dniu 22 grudnia 2000 r. S. K. i A. K. zawarli w (...) Banku (...) S.A. w W. umowę kredyt budowlano-hipotecznego w kwocie 33.100 euro. W dniu 27 grudnia 2000 r. (...) Zakład Usługowo-Handlowo-Produkcyjno (...) wystawił fakturę VAT nr (...) w której termin płatności z tytułu sprzedaży mieszkania wskazano na dzień 27.12.2000 r. Cenę netto określono na kwotę 160 173 zł. Sposób zapłaty ,,Gotówka KP nr".

Wyrokiem z dnia 30 sierpnia 2006 r., wydanym w sprawie o sygn. akt V K 92/04, Sąd Rejonowy w S. uznał D. S. za winnego m.in. tego, że wykonywał roboty budowlane na działce nr (...) w okresie od kwietnia 1999 r. do kwietnia 2000 r., zaś na działkach nr (...) w okresie od czerwca 2000 r. do października 2000 r. – bez wymaganych decyzji o pozwoleniach na budowę, tj. czyny z art. 90 Prawa budowlanego oraz, że od września 1999 r. do października 2001 r. w P., jako właściciel Zakładu Usługowo – Handlowo – Produkcyjnego (...) w P., działając czynem ciągłym w wykonaniu z góry powziętego zamiaru zawierał ze szczegółowo wskazanymi w wyroku osobami umowy wykonania na ich rzecz mieszkań w budynkach na działkach nr (...) w M., wprowadzając ich w błąd co do posiadania wymaganych dokumentów zezwalających na rozpoczęcie budowy, tj. ostatecznej decyzji o pozwoleniu na budowę oraz pozwolenia na budowę, w zakresie których zawierał umowy, a nadto w zakresie zagwarantowania budowy mieszkań zgodnie z wymaganymi przepisami prawa budowlanego i wymogami bezpieczeństwa wynikającymi z przepisów, a nadto poprzez sprzedaż tych samych lokali mieszkalnych różnym osobom, doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie 6 623 457,05 zł, tj. czynu z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.c.

J. J. został uznał za winnego m.in. tego, że w listopadzie 2000 r. w P. pełniąc funkcję Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w P., pomimo uzyskania informacji o rozpoczęciu robót budowlanych przed uzyskaniem pozwolenia na budowę na działkach (...) w M. przy ul. (...) zaniechał zamieszczenia w protokole uwag kierowanych w tym zakresie przez uczestników wizji lokalnej w dniu 30 listopada 2000 r., celowo uniemożliwiając stwierdzenie podstaw faktycznych do prowadzenia postępowania wyjaśniającego w kierunku art. 48 ustawy Prawo Budowlane i w ten sposób nie dopełnił ciążącego na nim obowiązku wynikającego z art. 48 w zw. z art. 83 ust Prawo Budowlane, przez co działał na szkodę interesu prywatnego, tj. czynu z art. 231 § 1 k.k.

Natomiast W. B. został uznany za winnego m.in. tego, że w dniu 27 marca 2000 r. w P., jako Naczelnik Wydziału Architektury i Budownictwa Starostwa Powiatowego w P., działając nieumyślnie zatwierdził projekt budowlany wydając decyzję o nr (...) o udzieleniu L. J. pozwolenia na budowę w zakresie inwestycji w M. przy ul. (...), działka nr (...), nie sprawdzając uprawnień budowlanych osoby wykonującej projekt budowlany w zakresie konstrukcji budynków, przez to, że nie dopełnił, wynikającego z art. 35 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 7 lipca 1994 roku Prawo Budowlane, obowiązku, czym działał na szkodę interesu prawnego, a wyrządzona przez niego szkoda była istotna tj. czynu z art. 231 § 3 k.k.

Sąd Okręgowy w Szczecinie wyrokiem z 15 czerwca 2007 r., sygn. akt IV Ka 273/07, utrzymał w mocy ww. wyrok w stosunku do D. S. i J. J. (co do wyżej przedstawionego ich zakresu). Wyrok wydany w stosunku do W. B., uwzględniając apelację prokuratora, w całości uchylił i sprawę przekazał do ponownego rozpoznania sądowi I instancji, zaznaczając w uzasadnieniu, że sąd pierwszej instancji winien ocenić czy W. B. nie działał umyślnie.

Prace budowlane na ww. działkach stanowiących własność L. J. i rodziny D. zostały rozpoczęte przez D. S. kilka miesięcy przed uzyskaniem pozwoleń na budowę (na działkach J. D. około czerwca 2000 r.). Zapisy w dziennikach budowy nie odpowiadały stanowi rzeczywistemu. Pod koniec sierpnia 2000 r. właściciele działek położonych w sąsiedztwie nieruchomości stanowiących własność L. J. i J. D. zwrócili się pisemnie do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w P. o interwencję w sprawie robót budowlanych prowadzonych bez stosownych pozwoleń na budowę na gruntach sąsiadujących z ich nieruchomościami. W dniu 30 listopada 2000 r. doszło do wizji lokalnej na nieruchomościach stanowiących działki rodziny D. oraz na części działki L. J.. Udział w niej wzięli J. J. – Państwowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w P. oraz właściciele sąsiednich działek. Protokół z wizji nie został wówczas sporządzony, nie sporządził też żadnych z zgłaszanych przez obecnych uwag. W dniu 4 grudnia 2000 r. J. J. zawiadomił m.in. sąsiadów oraz małżonków D. o wszczęciu postępowania w przedmiocie budowy na działkach (...). Po tym czasie wydawano decyzje o wstrzymaniu prac lub następnie ich wznowieniu. Decyzją z dnia 18 lipca 2001 r. wydaną przez W. B. uchylona została ww. decyzja z dnia 2 października 2000 r. o nr (...). W uzasadnieniu decyzji podano, iż J. D., E. D. i P. D. nie wykonali obowiązków z zakresu dostosowania balkonów do zatwierdzonego projektu budowlanego.

Prace budowlane na ww. działkach zostały ponownie wstrzymane, część budynków został posadowiona, część nie, część jest zamieszkała, ale ma nieuregulowanego stanu prawnego, część stoi pusta. Lokal objęty umową zawartą przez D. S. i S. K. oraz A. K. nie został zbudowany. D. S. odbywał orzeczoną wobec niego karę pozbawienia wolności. W sprawie uchylenia powyższej decyzji toczyło się postępowanie administracyjne.

S. K. posiadając informacje o wydaniu ww. trzech pozwoleń na budowę z dnia 2 października 2000 r. i zapoznając się z postępującymi na tej nieruchomości robotami budowlanymi powziął przekonanie o bezpieczeństwie prowadzonej inwestycji. W konsekwencji tego zdecydował o zawarciu umowy z D. S.. W przypadku braku tych pozwoleń powód nie zawarłby umowy z D. S.. S. K. przed zawarciem umowy z D. S. i obowiązkiem wpłaty części ceny wiedział, że w dniu 30 listopada 2000 r. ma odbyć się wizja terenu budowy w związku ze zgłaszanymi przez sąsiadów nieprawidłowościami w prowadzeniu budowy na ww. działkach, utrzymywał też kontakt z osobami obecnymi podczas wizji. Od nich dowiedział się, że Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego nie wydał tego dnia żadnych decyzji, w szczególności decyzji o rozbiórce budowy, nie stwierdził też samowoli budowlanej, nie wszczął w tym przedmiocie żadnego postępowania wyjaśniającego. Utwierdziło to powoda w przekonaniu, że budowy prowadzone przez D. S. prowadzone są zgodnie z prawem.

Z. J. jako pracownik pozwanego nie dysponując wymaganymi przez przepisy prawa dokumentami nie powinien wydać decyzji z dnia 2 października 2000 r. o nr (...) dotyczącej budynków mieszkalnych położonych na działkach rodziny D., w tym lokalu powoda i jego żony, zatwierdzającej projekty budowlane sześciu budynków mieszkalnych i o udzieleniu pozwolenia na budowę tych budynków. Wniosek o wydanie tej decyzji był niekompletny, nie zawierał wszystkich koniecznych, wymaganych przez Prawo budowlane załączników i nie spełniał wymogów określonych przez Prawo budowlane i akty wykonawcze. W zaistniałej sytuacji powinien wezwać wnioskodawcę do uzupełnienia braków, a w przypadku nieuzupełnienia tych braków należało wydać decyzję odmowną. Z. J. w zakresie praw i obowiązków pracownika dysponował upoważnieniem Starosty do wydawania decyzji – na czas nieobecności W. B.. Decyzje z dnia 2 października 2000 r. Z. J. wydał z upoważnienia Starosty. W okresie od 2 – 6 października 2000 r. W. B. był nieobecny w pracy – przebywał na urlopie wypoczynkowym.

W okresie zawierania umowy z D. S. powód S. K. mieszkał i pracował w S.. W tym czasie pracodawca zaprzestał opłacania czynszu za wynajmowany dla niego lokal, w związku z tym powód zdecydował, że razem z żoną kupią lokal mieszkaniowy, zaciągając na ten cel kredyt bankowy. Na około kilka miesięcy po zawarciu umowy z D. S. S. K. zmienił prace i w związku z tym przeniósł się do P.. Nie zakupił w P. kolejnego lokalu, do chwili obecnej spłaca kredyt zaciągnięty na zakup lokalu od D. S. – nie miał wolnych środków na zakup lokalu w P.. Zamieszkiwał i nadal zamieszkuje w mieszkaniu należącym do jego rodziców.

W dniu 18 lutego 2003 r. S. K. i jego żona A. K. zawarli w formie aktu notarialnego umowę majątkową małżeńską, zgodnie z którą wyłączyli wspólność majątkową małżeńską, od dnia zawarcia tej umowy. Tego samego dnia małżonkowie K. dokonali w formie aktu notarialnego umownego podziału majątku wspólnego małżeńskiego powstałego przed zawarciem ww. umowy. Umową o podział nie objęli wierzytelności związanej ze szkodą w postaci ceny sprzedaży lokalu jaki miał wybudować dla nich, w oparciu o umowę z 1 grudnia 2000 r. D. S.. Małżonkowie K. nie zawierali żadnych innych umów dotyczących tej wierzytelności. Wyrokiem Sądu Okręgowego w Poznaniu z dnia 20 kwietnia 2007 r., wydanym w sprawie o sygn. akt I C 1000/2005 rozwiązane zostało małżenstwo A. K. i S. K. przez rozwód. Wyrok ten uprawomocnił się w dniu 12 maja 2008 r.

S. K. nie dochodził od D. S. zwrotu wydatkowanych należności w związku z zawartą z nim umową. W ww. sprawach karnych ani powód ani A. K. nie występowali jako pokrzywdzeni przez D. S.. Nie przeniesiono na ich rzecz własności ww. lokalu (budowa lokalu nie została dotychczas zakończona).

W oparciu o tak ustalony stan faktyczny Sąd Okręgowy uznał powództwo za niezasadne, a to z uwagi na jego niewykazanie co do wysokości.

Podstawę prawną żądania pozwu stanowił art. 420 1 k.c., gdyż w sprawie nie znajduje zastosowania aktualnie obowiązujący art. 417 k.c. (art. 5 ustawy z 17 czerwca 2004 r. o zmianie ustawy kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw; Dz. U. Nr 162, poz. 1692). Przesłankami określonej wyżej odpowiedzialności pozwanego są zatem: szkoda wyrządzona przez funkcjonariusza jednostki samorządu terytorialnego w ramach wykonywania władzy publicznej, przy wykonywaniu powierzonej mu czynności; bezprawność ww. zachowania (działania lub zaniechania) rozumiana jako jego sprzeczność z prawem (czyli bezprawność w wąskim rozumieniu, tj. bez sprzeczności z zasadami współżycia społecznego lub dobrymi zwyczajami); normalny związek przyczynowy pomiędzy bezprawnym zachowaniem a powstałą szkodą.

Przed przystąpieniem do oceny zaistnienia ww. przesłanek odpowiedzialności Sąd zbadał legitymację czynną i bierną stron. Z analizy obowiązujących przepisów prawa płynie, zdaniem Sądu, wniosek, że pozwany powiat nie ponosi odpowiedzialność za działania powiatowego inspektora nadzoru budowlanego. Nie jest to bowiem funkcjonariusz jednostki samorządu terytorialnego, w szczególności nie jest on pracownikiem samorządowym, nie jest też – gdy działa we własnym imieniu (nie w imieniu starosty – czy to z upoważnienia ustawowego, czy na mocy pełnomocnictwa) organem samorządu terytorialnego, a czynności objęte zakresem jego właściwości nie należą do zadań powiatu. Jest to, działający na szczeblu powiatu, we własnym imieniu, niezależnie m.in. od starosty, organ administracji rządowej (podobnie: Naczelny Sąd Administracyjny w postanowieniu z 6 maja 2010 r., II GW 5/10 LEX nr 673839; Czesław Marzysz w Komentarzu do art. 33b ustawy o samorządzie powiatowym, system LEX) – odpowiedzialność za jego zachowania ponosi Skarb Państwa. Pozwany nie ma więc legitymacji biernej w zakresie odpowiedzialności za zachowanie Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego – J. J. z dnia 30 listopada 2000 r. Powiat ponosi natomiast odpowiedzialność za działania starosty – jest to funkcjonariusz jednostki samorządu terytorialnego, nadto podczas wydawania pozwolenia na budowę wykonuje on publiczne zadania własne powiatu. Wbrew zaś twierdzeniom pozwanego W. B. był 2 października 2000 r. na urlopie i Z. J. był uprawniony do wydania w tym dniu spornych decyzji. Odnośnie legitymacji czynnej powoda, zdaniem Sądu ma on legitymację wyłącznie w zakresie żądania połowy wierzytelności objętej tym procesem. Bezsporne było, że była małżonka powoda - A. K. nie przekazała na jego rzecz przysługującej jej części z tej wierzytelności. Pod pojęciem czynności zachowawczych należy zaś rozumieć wyłącznie takie czynności, które chronią wspólne prawo przed niebezpieczeństwem ze strony osób trzecich (w stosunku do współwłaścicieli) w ten sposób, że zmierzają do jego zachowania. Dochodzenie wierzytelności objętej niniejszym procesem nie może być traktowane jako czynność zachowawcza i z tej już tylko przyczyny powód nie może dochodzić w niniejszym procesie zasądzenia całej wierzytelności. Nie ma żadnych przeszkód ku temu, aby A. K. wytoczyła takie powództwo w swoim imieniu.

Przechodząc do przesłanek odpowiedzialności powiatu z art. 420 1 k.c. – wyłącznie w odniesieniu do wydania decyzji z 2 października 2000 r. (wobec braku legitymacji biernej w pozostałym zakresie) – zdaniem Sądu przesłanki te zostały co do zasady spełnione, lecz co do wysokości szkoda nie została wykazana.

Powód swoją szkodę upatrywał w utracie aktualnej wartości lokalu, który miał nabyć od D. S. w lokalu położonym przy ul. (...) w M.. Wartość nieruchomości lokalowej o podobnym standardzie i wielkości co lokal, który miał nabyć powód i jego żona A. K. Sąd ustalił na podstawie opinii biegłej sądowej z zakresu budownictwa lądowego i szacowania nieruchomości T. W.. Cena sprzedaży lokalu mieszkalnego ustalona przez powoda i D. S. określona została na kwotę 160 173 zł. Powód podniósł, że kwotę tę uiścił D. S. w całości pod koniec grudnia 2000 r.

W ocenie Sądu, zarzut pozwanego niewykazania przez powoda wysokości poniesionej szkody, w formie zgłoszonej przez pozwanego w odpowiedzi na pozew, należy uznać za zasadny. Przedłożone przez powoda dokumenty dla wykazania poniesionej przez niego szkody nie dają podstaw ani do przyjęcia, w jakiej faktycznie wysokości powód poniósł szkodę. Z umowy kredytu budowlano-hipotecznego z dnia 22 grudnia 2000 r. zawartej z Bankiem (...) S.A. w W. (k. 223 – 226) nie wynika, aby powód i A. K. z otrzymanego kredytu pokryli całą cenę sprzedaży. Z umowy tej wynika jedynie, iż małżonkowie K. zaciągnęli kredyt na pokrycie części ceny nabycia lokalu w kwocie 33 100 euro (§ 1 ust. 1 i 2 umowy). Zgodnie z § 1 ust. 3 tej umowy kredyt ten miał być wypłacany w transzach, w terminach i wysokości określonych w harmonogramie wypłaty transz, stanowiącym Załącznik C, sporządzonym na podstawie umowy o budowę (....). Powód nie przedłożył tego załącznika, nie można zatem ustalić jak faktycznie określone zostały warunki wypłaty transz kredytu. W realiach niniejszej sprawy, kiedy kredytodawcą był Bank nie wydaje się problematyczne wykazanie przez powoda wypłaty transz kredytu na rachunek bankowy dewelopera. Natomiast powód nie zajął w tej kwestii żadnego stanowiska. Przedłożona przez powoda faktura VAT nr (...) z dnia 27 grudnia 2000 r. (k. 23) jako sposób zapłaty wskazuje ,,Gotówka KP nr", nie jest dowodem dokonania zapłaty wskazanej w niej kwoty 160 173 zł. Wskazano w niej co prawda termin płatności 27 grudnia 2000 r., ale sam powód w swoich zeznaniach podaje inną datę odnośnie wpłaty tej kwoty. Najpierw podaje, iż (k.452v.) ,,podpisał umowę z Bankiem (...) w S. (w umowie kredytu budowlano-hipotecznego z dnia 22 grudnia 2000 r. jako kredytodawca występuje Bank (...) S.A. w W.), który na podstawie mojej 20 % wpłaty uzupełnił 80 % pozostałej ceny nabycia". Następnie wskazuje, iż (k.453v.),,Mógłbym wstrzymać płatność ceny kupna sprzedaży i rozwiązać umowę, a pieniądze te przelałem na konto firmy D. S. 28.12.2000 r. Dokładnie zrobił to bank udzielający mi kredytu". Zatem wskazane dowody należy ocenić jako niewystarczające do przyjęcia, iż powód z małżonką w tym właśnie terminie uiścili D. S. ,,cenę sprzedaży mieszkania". Sąd w tym kontekście zwrócił także uwagę na treść umowy łączącej małżonków K. z D. S.. Z jej § 4 ust. 1 pkt 2 i § 6 ust. 1 zd. pierwsze wynika, że część ceny odpowiadająca jej 20 % miała być zapłacona przez małżonków K. dopiero po odbiorze lokalu, a termin wykonania lokalu ustalono na dzień 30 kwietnia 2001 r. Poza sporem było, że do odbioru nie doszło, a zatem nie doszło też do zapłaty tej części ceny, a przynajmniej nie powinno dojść do takiej sytuacji wbrew obowiązkowi umownemu, a zatem za wcześniejszą zapłatę tej części ceny D. S. – pozwany nie ponosiłby również odpowiedzialności za szkodę w tym zakresie. Do odbioru lokalu nie doszło, za zachowanie powoda nie stanowiące wyrazu realizacji przez niego zawartej umowy pozwany nie odpowiadałby. Sąd nie dopatrzyłby się tu normalnego związku przyczynowego między wydaniem decyzji o pozwoleniu na budowę, a powstałą szkodą – związek ten przerwałaby niczym nieuzasadniona, przedwczesna zapłata przez powoda i jego żonę za nieodebrany jeszcze wówczas, jak i aktualnie, lokal.

Sąd zważył, że powód podnosił, iż powyższa szkoda została wyrządzona przez bezprawne zachowanie Z. J., który wydał decyzję z 2 października 2000 r. o pozwoleniu na budowę o nr (...) oraz dwie pozostałe decyzje z tego samego dnia (wydane w oparciu o takie same dokumenty i ściśle związane z ww. decyzją – jedna branżowa, druga dotycząca innego budynku), mimo braku ku temu przesłanek prawem przewidzianych. Tym samym dopuścił się działania niezgodnego z prawem. To pozwolenie na budowę D. S. przedstawił następnie powodowi i było ono główną przyczyną decyzji powoda zawarcie z nim umowy z dnia 1 grudnia 2000 r. Powód podkreślił, że gdyby nie przedstawiono mu tego pozwolenia – nie zawarłby umowy i nie wpłacił ww. kwoty, tym samym nie zaistniałaby po jego stronie szkoda objęta tym procesem.

Bezprawność zachowania Z. J., w ocenie Sądu wynika z opinii biegłego U. (opinia biegłego U.: k. 838 – 850; 910 – 911). Sąd w omawianym zakresie w całości się na niej oparł, w zakresie z nią sprzecznym nie oparł się na opinii biegłej W. (opinia biegłej W.: k. 659 – 675, 752 – 758 i 792 – 794). Biegły U. w sposób bardzo dokładny wskazał na braki w załącznikach do wniosku o pozwolenie na budowę, na niezgodność z decyzja o warunkach zabudowy (projekt przewidywał budownictwo wielorodzinne, zamiast jednorodzinnego), na uchybienia w załączonych do wniosku dokumentach (głównie połączenie umożliwiające dekompletację, przedstawienie kserokopii nieopatrzonych podpisami uprawnionych podmiotów). Biegła W. przyznała, że wniosek o pozwolenie na budowę „zawierał uchybienia” chociaż mimo tego były podstawy do wydania decyzji o pozwoleniu na budowę (opinia: na k. 793). Sąd nie podzielił zdania biegłej, że mimo ww. braków (i dalszych wskazanych przez biegłego U.) były podstawy do wydania pozwolenia na budowę.

Odnośnie zaś istnienia adekwatnego związku przyczynowego to w ocenie Sądu wiarygodne są twierdzenia powoda, że gdyby D. S. nie okazał mu pozwolenia na budowę z 2 października 20 r., to nie zdecydowałby się na zawarcie z nim umowy. Powszechnie wiadomym jest, że w praktyce uzyskanie pozwolenia na budowę nie jest rzeczą łatwą, szczególnie przy większych przedsięwzięciach budowlanych, wiąże się bowiem z koniecznością spełnienia szeregu bardzo rygorystycznych, przewidzianych przede wszystkim ww. przepisami, wymogów. Dlatego też legitymowanie się pozwoleniem budowlanym stwarza w oczach przyszłego nabywcy lokalu przeświadczenie o bezpieczeństwie takiej inwestycji i bezpieczeństwie angażowanych w nią środków pieniężnych. Takie przeświadczenie miał też powód, co było główną przyczyną zawarcie umowy z D. S.. Gdyby pozwolenie nie zostało wydane powód, już na tym etapie zrezygnowałby z zainwestowania swoich środków, a w konsekwencji nie poniósłby żadnej szkody. W takiej sytuacji zachowanie funkcjonariusza pozwanego było warunkiem koniecznym w ww. rozumieniu powstania szkody powoda. Bez znaczenia – w kontekście odpowiedzialności pozwanego – jest, że powstaniu szkody sprzyjały okoliczności, które nastąpiły później i – co istotne – leżały po stronie D. S.. Nie ma racji pozwany gdy podnosi, że to zachowanie powoda spowodowały szkodę, zwalniając równocześnie z odpowiedzialności pozwanego. Powód, zawierając umowę z 1 grudnia 2000 r. nie miał podstaw do wątpienia w bezpieczeństwo inwestycji prowadzonej przez D. S.. Wydanie pozwolenia budowlanego na rzecz właściciela działki, z którym D. S. miał zawartą umowę przedwstępną i któremu uiścił zadatek w znacznej kwocie, zawarcie tej umowy w zwykłej formie pisemnej nie może być zakwalifikowane jako niestaranność powoda i to tym bardziej niestaranność w tak dużych rozmiarach, że przerwałaby normalny związek między wydaniem pozwolenia a szkodą. Pozwany nie wykazał, że odstąpienie przez powoda od umowy niezwłocznie po dniu oznaczonym w umowie jako dzień odbioru lokalu zapobiegłoby szkodzie (spowodowałoby zwrot przez D. S. pobranych od powoda pieniędzy).

Kończąc swe rozważania Sąd zaznaczył, że miał na uwadze, iż z umowy z 1 grudnia 2000 r. nie wynika, aby lokal powoda i jego żony miał powstać na działce małżonków D. (co podnosił pozwany), a jeżeli tak to na dokładnie której działce i które dokładnie pozwolenie na budowę go dotyczyło. Okoliczność ta wynika jednak z opinii biegłej W. (opinia, na k. 664 – 666), rzutów lokali (k. 294v – 295, 296), nadto wstępnej części opinii biegłego U., wskazującego na nieścisłości w oznaczeniu budynków położonych na działce rodziny D., który to biegły nie kwestionował – po analizie akt i rozważeniu m.in. opinii biegłej W. – że pozwolenie dotyczące budowli budynku, w którym miał znajdować się lokal powoda oznaczone zostało nr (...) (opinia, na k. 839 i 840), które to opinie Sąd podzielił.

Odrębnie Sąd ocenił zasadność żądania dotyczącego czynszu, gdyż powód nie wykazał faktu zaistnienia i tej części szkody. W szczególności nie wykazał, iż w związku z zamieszkaniem w P. wynająłby lokal w S.. Zdaniem Sądu, zasady doświadczenia życiowego każą przyjąć, że w takiej sytuacji powód sprzedałby ten lokal, a środki przeznaczył na zakup porównywalnego lokalu mieszkalnego w P. i zwolniłby tym samym mieszkanie stanowiące własność jego rodziców. Gdyby powód lokal ten wynajął to musiałby nadal mieszkać w lokalu swoich rodziców, uniemożliwiając im jego najem, sam zaś osiągałby dochody z najmu własnego lokalu. Nie jest to wiarygodne. Przyjęciu ww. wersji zdarzeń przeczy też nienajlepsza sytuacja finansowa powoda, jego wiek i związana z tym zapewne chęć pełnego uniezależnienia od rodziców oraz brak obiektywnych dowodów na ww. okoliczności. Zeznania powoda i jego matki były niewystarczające. Inną kwestią, nieobojętną dla tego żądania, jest sytuacja osobista powoda, który w międzyczasie się rozwiódł, a zatem wpływ tej okoliczności na jego możliwości w zakresie wynajmowania wspólnego lokalu i uprawnienie do dochodzenia pełnej kwoty czynszu z tego tytułu.

Rozstrzygnięcie w przedmiocie kosztów procesu Sąd oparł o dyspozycję art. 102 k.p.c. W ocenie Sądu, sytuacja majątkowa powoda, tj. niskie wynagrodzenie oraz rodzaj sprawy będącej przedmiotem niniejszego postępowania należało zakwalifikować jako szczególne okoliczności w rozumieniu tego przepisu.

Apelację od powyższego wyroku, w części oddalającej powództwo oraz rozstrzygającej o kosztach postępowania, wywiódł powód, wnosząc o jego zmianę poprzez zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kwoty 495.412 zł ze szczegółowo określonymi ustawowymi odsetkami i zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego za obie instancje według norm przepisanych, ewentualnie o uchylenie wyroku w zaskarżonej części w całości i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania przy pozostawieniu temu Sądowi rozstrzygnięcia o kosztach postępowania poniesionych przed Sądem II instancji. Zaskarżonemu orzeczeniu zarzucił:

1. naruszenie prawa procesowego, tj. art. 232 k.p.c. w zw. z art. 420 1 k.c. w brzmieniu obowiązującym pomiędzy 1 stycznia 1999 r. i 27 października 2002 r., poprzez przyjęcie przez Sąd Okręgowy, że powód w toku toczącego się postępowania nie wykazał, aby poniósł jakąkolwiek szkodę w związku z bezprawnymi działaniami funkcjonariuszy Powiatu P. oraz nie wykazał w sposób szczegółowy wysokości tej szkody;

2. naruszenie prawa materialnego, tj. art. 420 1 k.c. w brzmieniu obowiązującym pomiędzy 1 stycznia 1999 r. i 27 października 2002 r., poprzez nieuznanie przez Sąd Okręgowy, że w niniejszej sprawie zachodzą przesłanki wystarczające do zasądzenia na rzecz powoda odszkodowania w związku z bezprawnymi działaniami funkcjonariuszy Powiatu P..

Apelujący podzielił w całej rozciągłości stanowisko Sądu Okręgowego co do wykazania przez powoda wszystkich koniecznych przesłanek odpowiedzialności deliktowej pozwanego co do samej zasady. Natomiast zakwestionował ocenę tego Sądu odnośnie nie udowodnienia wysokości szkody. Podniósł, że Sąd Okręgowy nie kwestionował zaoferowanych przez powoda w tym względzie dowodów: a więc umowy/nr (...) z dnia 1 grudnia 2000 r. zawartej pomiędzy powodem i D. S., faktury wystawionej w dniu 27 grudnia 2000 r. na powoda przez D. S., umowy kredytowej z (...) Banku (...) S.A. z dnia 22 grudnia 2000 r., a także pisma z Banku z dnia 25 kwietnia 2007 r. określającego aktualną ratę kredytu. Sąd przyjął natomiast, że w toku postępowania nie wykazano, czy w ogóle i ewentualnie jaką kwotę powód wpłacił na rzecz D. S.. Przedew Szymskim zdaniem skarżącego, powód w niniejszym procesie nie wykazywał, że szkodą poniesioną w związku z bezprawnymi działaniami funkcjonariuszy pozwanego jest zapłacona przez niego cena mieszkania w M. przy ul. (...), a wartość nieruchomości, która w chwili obecnej by posiadał, gdyby w miejsce mieszkania zakupionego od D. S. nabył lokal podobny, w podobnej cenie. Nawet zatem, gdyby rzeczywiście powód nie zapłacił wskazanej w umowie ceny mieszkania (z czym S. K. stanowczo się nie zgadza), to mając wiedzę, że D. S. nie ma pozwolenia na budowę lokalu, który i był oferowany powodowi i posiadając środki przyznane z kredytu bankowego, nabyłby inną nieruchomość o podobnej wartości do mieszkania położonego w M.. Wysokość faktycznie poniesionej przez powoda szkody wynika zatem nie z sumy, która została zapłacona przez powoda wraz z małżonką deweloperowi (która zdaniem Sądu nie może być w sposób pewny ustalona), a z opinii biegłego sądowego T. W.. Co więcej, apelujący nie zgodził się z konkluzją Sądu, że w toku procesu nie zostało wykazane, aby powód faktycznie zapłacił D. S. cenę nabywanego mieszkania. Po pierwsze okoliczność ta wynika z samej treści umowy i czytanej łącznie z postanowieniami umowy faktury wystawionej przez (...) w dniu 27 grudnia 2000 r. W § 4 umowy zawartej pomiędzy małżonkami K. i D. S. wskazano bowiem wprost, że pierwsza rata wpłaty ceny mieszkania, w wysokości 80% jego całkowitej wartości, będzie płatna do dnia 22 grudnia 2000 r., zaś druga rata, w wysokości 20% wartości lokalu, będzie płatna po odbiorze lokalu. Jak wynika zaś z faktury z dnia 27 grudnia 2000 r. nr (...), wskazano w niej całą cenę mieszkania - 160.173,00 zł, nie określając jednocześnie terminu zapłaty. Powyższe potwierdza zatem jednoznacznie, że w dniu wystawiania faktury nr (...), która wbrew postanowieniom umowy w tym względzie, opiewa na całość ceny nabywanego mieszkania, cała należność została już przez małżonków K. zapłacona. Fakt, że do dnia wystawienia faktury VAT nr (...) powód uiścił już na poczet sprzedającego całą należną mu zapłatę za mieszkanie potwierdza także przyznana przez Sąd Okręgowy okoliczność, że S. K. otrzymał z (...) Banku (...) S.A. kredyt mieszkaniowy na zakup mieszkania, który jest przez niego do dzisiaj spłacany. Jak wynika zaś z umowy kredytu budowlano - hipotecznego nr (...), została ona zawarta w celu „pokrycia części ceny nabycia samodzielnego lokalu mieszkalnego realizowanego przez: D. S. (...) z siedzibą w P.". Skoro zatem w chwili obecnej powód spłaca raty wyżej opisanego kredytu, więc musiał on zostać udzielony przez bank zgodnie ze wskazanym w umowie celem. Dodatkowo zapłatę całej ceny nabywanego mieszkania w M. potwierdzają również złożone przez niego zeznania przed Sądem Okręgowym w Szczecinie w niniejszej sprawie. Nadto, apelujący przekonywał, że na szkodę składała się też wartość czynszu najmu możliwa do uzyskania z zakupionego lokalu w okresie od 2000 r. do chwili obecnej. Nie zgodził się także z ustaleniem Sądu I instancji, zgodnie z którym w niniejszym procesie był uprawniony do dochodzenia od pozwanego wyłącznie połowy wartości poniesionej szkody, gdyż za czynność zachowawczą uznać należy właśnie wytoczenie niniejszego powództwa, bez którego roszczenie powodów uległoby przedawnieniu, a wiec utraciliby oni swoje prawo w stosunku do pozwanego.

W odpowiedzi na apelację pozwany wniósł o oddalenie apelacji powoda w całości i zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym, według norm przepisanych. Podkreślił, że w ocenie pozwanego powód rzeczywiście nie wykazał wysokości szkody, ale również i pozostałych przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej, w tym związku przyczynowego pomiędzy działaniem/ zaniechaniem pozwanego, a ewentualną szkodą, oraz bezprawności.

Natomiast pozwany wywiódł zażalenie na rozstrzygnięcie o kosztach postępowania, zawarte w punkcie 3. ww. wyroku, wnosząc o jego zmianę i zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów postępowania przed Sądem I instancji, w tym kosztów zastępstwa procesowego wg norm przepisanych, tj. w kwocie 9.700,00 zł, oraz zasądzenie od strony powodowej na rzecz pozwanej kosztów postępowania zażaleniowego, w tym kosztów zastępstwa procesowego wg norm przepisanych. Pozwany zarzucił naruszenie przez Sąd następujących przepisów: art. 102 k.p.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i uznanie, iż w przedmiotowej sprawie zachodzą szczególnie uzasadnione wypadki umożliwiające nie obciążać powoda kosztami postępowania; art. 98 § 1 k.p.c. i art. 328 § 2 k.p.c. w zw. z art. 361 k.p.c. poprzez ich niezastosowanie. Zdaniem pozwanego, sama sytuacja majątkowa powoda nie może być uznana za szczególny przypadek uzasadniający zastosowanie wobec przegrywającego sprawę powoda przepis art. 102 k.p.c. Natomiast druga z przesłanek wskazana w uzasadnieniu wyroku jest tak lakoniczna („rodzaj sprawy"), że nie pozwala w żaden sposób się do niej odnieść, ale też przede wszystkim powoduje, że nie można tak wskazanej przyczyny uznać za szczególnie uzasadnioną w rozumieniu przepisu art. 102 k.p.c. Pozwany podniósł, iż inicjując sprawę o zasądzenie odszkodowania w kwocie ok. pół miliona złotych powód winien był się liczyć z koniecznością zwrotu kosztów procesowych przeciwnikowi w razie niepowodzenia. Niniejsza sprawa, w której obie strony reprezentowane były przez profesjonalnych pełnomocników, toczyła się przez okres ponad 4 lat i angażowała środki nie tyko po stronie powodowej, ale i pozwanej.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie.

Podniesione w apelacji zarzuty w kierunku wyrażonej przez Sąd pierwszej oceny prawnej zgłoszonego przez powoda żądania nie mogły doprowadzić do weryfikacji zaskarżonego orzeczenia w postulowanym przez niego kierunku. Sąd Apelacyjny nie tylko bowiem podziela stanowisko Sądu Okręgowego odnośnie nie wykazania – wbrew ciążącemu z mocy art. 6 k.c. na powodzie obowiązku dowodu – wysokości szkody mającej powstać w jego majątku, co samoistnie musiało skutkować oddaleniem powództwa. Dodatkowo natomiast Sąd Odwoławczy, odmiennie aniżeli Sąd pierwszej instancji, w oparciu o ustalone przez ten Sąd fakty w sprawie, doszedł do przekonania, że także pozostałe przesłanki odpowiedzialności deliktowej pozwanego Powiatu (...) nie zostały wykazane.

Rozważania w sprawie należało poprzedzić przypomnieniem, iż powód dochodził odszkodowania za utratę aktualnej wartości lokalu podobnego do tego, który miał nabyć od D. S. w lokalu położonym przy ul. (...) w M., oraz utratę czynszu najmu, który uzyskiwałby następnie wskutek zmiany jego planów życiowych. Wskazywał jednocześnie, że gdyby nie zostały wydane i okazane jemu decyzje o pozwoleniach na budowę z 2 października 2000 r. w stosunku do budowy na działce rodziny D. (na zakup której dewelopera łączyła z tymi właścicielami gruntu umowa przedwstępna sprzedaży, gdzie miał powstać lokal mieszkalny dla powoda i jego ówczesnej małżonki) oraz w dniu 30 listopada 2000 r. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego odnotowałby w protokole wizji lokalnej okoliczności świadczące o potrzebie podjęcia działań celem przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego, to powód nie zdecydowałby się zawarcie umowy wybudowania lokalu z D. S. i w dalszej perspektywie nie poniósłby szkody.

Tego rodzaju roszczenia S. K. znajdują oparcie w przepisach kodeksu cywilnego regulujących odpowiedzialność deliktową jednostek samorządu terytorialnego za szkody wyrządzone przez ich funkcjonariuszy, a dokładniej - powstałe przy wykonywaniu powierzonej im czynności. Sąd Apelacyjny aprobuje wywody Sądu Okręgowego w zakresie mającej zastosowanie w realiach niniejszej sprawy regulacji art. 420 1 k.c. w zw. z art. 5 ustawy z 17 czerwca 2004 r. o zmianie ustawy kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 162 poz. 1692). W takim przypadku powód był zobowiązany wykazać istnienie przesłanek odpowiedzialności deliktowej pozwanego powiatu w postaci: szkody (co do zasady i co do wysokości) powstałej na skutek działania funkcjonariusza tej jednostki samorządu terytorialnego, bezprawności takiego zachowania funkcjonariusza (rozumianej – z uwagi na tzw. okres pokonstytucyjny – w sposób ścisły, jako sprzeczność z przepisami prawa, zob. wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 4 grudnia 2001 r., SK 18/00, OTK 2001/8/256, Dz.U.2001/145/1638) oraz istnienie normalnego związku przyczynowego pomiędzy takim bezprawnym zachowaniem a powstaniem szkody.

Tymczasem w ocenie Sądu Apelacyjnego żaden z ww. warunków kreujących odpowiedzialność pozwanego nie został wykazany.

W tym miejscu zaznaczyć należało, że w istniejącym systemie apelacyjnym postępowanie prowadzone przez sąd drugiej instancji - pozostając postępowaniem odwoławczym i kontrolnym - zachowuje walor postępowania rozpoznawczego, co oznacza, że sąd ten ma z jednej strony pełną, ograniczoną jedynie granicami zaskarżenia, swobodę jurysdykcyjną, z drugiej natomiast ciąży na nim obowiązek rozważenia wszystkich podniesionych w apelacji zarzutów i wniosków. Sąd Odwoławczy orzeka przy tym w oparciu o całokształt zgromadzonego materiału dowodowego, dokonując na nowo jego własnej, samodzielnej i swobodnej oceny. W konsekwencji, Sąd drugiej instancji jako sąd również merytoryczny jest uprawniony do ponownej oceny zgromadzonego materiału dowodowego i wysnucia na tej podstawie odmiennych wniosków prawnych aniżeli Sąd pierwszej instancji, bacząc jednak na granice zaskarżenia i będąc ograniczonym ustanowionym w art. 384 k.p.c. zakazem uchylenia lub zmiany wyroku na niekorzyść strony wnoszącej jako jedyna apelację (zob. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 12 października 2007 r., V CSK 261/07, LEX nr 497671; z dnia 5 września 2002 r., II CKN 831/00, LEX nr 74404). Zważywszy jednak, że w rozpatrywanym przypadku powód wywiódł apelację od rozstrzygnięcia w przedmiocie oddalenia jego powództwa w całości (poza częściowym umorzeniem postępowania), to Sąd Apelacyjny nie naruszył ww. reguł oddalając apelację powoda, choć opierając się na dalej idącej argumentacji prawnej aniżeli prezentował Sąd Okręgowy. Także pozwany w odpowiedzi na apelację zakwestionował zresztą ocenę prawną Sądu pierwszej instancji co do wykazania w sprawie przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej co do zasady. Skoro Sąd Apelacyjny będący sądem ad meritii ocenia na nowo, w granicach wniesionej apelacji, cały zebrany w sprawie materiał dowodowy, a także dokonuje jego własnej, samodzielnej oceny prawnej, to celowe okazało się ponowne kompleksowe zweryfikowanie ustaleń faktycznych oraz jurydycznej oceny sprawy. W rezultacie stanowisko prawne Sądu Odwoławczego w analizowanej sprawie jedynie wzmocniło kierunek rozstrzygnięcia Sądu pierwszej instancji.

W ocenie Sądu drugiej instancji, nie została więc po pierwsze wykazana bezprawność zachowania funkcjonariuszy pozwanego Powiatu (...), z którego miałaby wyniknąć szkoda powoda.

Sąd Apelacyjny podziela szczegółowe wywody i ostateczną konkluzję Sądu Okręgowego, że Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego nie można uznać za funkcjonariusza jednostki samorządu terytorialnego w rozumieniu art. 420 ( 1) k.c. a w rezultacie nie można pociągnąć pozwanego Powiatu (...) do ewentualnej odpowiedzialności cywilnej za bezprawne działania J. J., prawomocnie skazanego wyrokiem sądu karnego Sądu Rejonowego w Szczecinie z dnia 30 sierpnia 2006 r. (sygn. akt V K 92/04) za niedopełnienie swych obowiązków służbowych. Jest to bowiem działający na szczeblu powiatu, we własnym imieniu, organ administracji rządowej. Tego rodzaju wniosków sam powód w apelacji zresztą nie kwestionował. W tej sytuacji nawet bezprawność działania J. J. w dniu 30 listopada 2000 r., polegająca na zaniechaniu zamieszczenia w protokole wizji lokalnej uwag kierowanych przez jej uczestników o rozpoczęciu robót budowlanych przed uzyskaniem pozwolenia na budowę na działkach (...) w M. przy ul. (...) oraz celowym uniemożliwieniu stwierdzenia podstaw faktycznych do prowadzenia postępowania wyjaśniającego, nie miała wpływu na odpowiedzialność pozwanego w niniejszej sprawie Powiatu (...).

Jeśli natomiast chodzi o decyzję z dnia 27 marca 2000 roku o numerze (...) o zatwierdzeniu projektu budowlanego i udzieleniu L. J. pozwolenia na budowę na działce nr (...) przy ul. (...), gmina D., którą wydał z upoważnienia Starosty (...) - W. B., to nawet skazanie go wyrokiem sądu karnego Sądu Rejonowego w S. z dnia 30 sierpnia 2006 r. (sygn. akt V K 92/04) za niedopełnienie swych obowiązków służbowych (w rzeczywistości w stosunku do tego oskarżonego na skutek apelacji prokuratora sprawa została uchylona do ponownego rozpoznania) nie miałoby i tak znaczenia dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy cywilnej. Zebrany w sprawie materiał dowodowy, w szczególności w postaci opinii biegłych, dokumentacji związanej z budową lokalu powoda, z którymi dodatkowo korespondowały zeznania samego powoda, dały wszak asumpt do pozytywnej oceny ustaleń i rozważań Sądu Okręgowego odnośnie tego, iż lokal powoda miał powstać na działce o nr (...) stanowiącej własność rodziny D., chociaż w samej umowie z 1 grudnia 2000 r. z (...) Zakład Usługowo-Handlowo-Produkcyjny D. S. zostało zawarte omyłkowo inne, błędne oznaczenie lokalu, które mogłoby wskazywać, iż lokal ten miał zostać wybudowany na działce należącej pierwotnie do L. J.. Skoro jednak sam powód przekonywał, że rzeczona decyzja nr (...) wydana przez W. B. wiązała się z innym budynkiem, posadowionym na gruncie pierwotnie należącym właśnie do L. J., to ewentualne uchybienia przy wydawaniu tej decyzji nie mogą stanowić źródła roszczeń odszkodowawczych powoda, który zawarł z D. S. umowę na budowę lokalu mieszkalnego na gruncie należącym do rodziny D..

W rezultacie, pozostawało upatrywać bezprawnego zachowania funkcjonariusza pozwanego powiatu co najwyżej w decyzjach administracyjnych wydanych w dniu 2 października 2000 r. przez Z. J. w ramach jego kompetencji, z upoważnienia Starosty, działającego w zastępstwie nieobecnego w tym dniu W. B., co prawidłowo ustalił Sąd pierwszej instancji. Dyskwalifikuje to już formułowany na samym początku przez powoda zarzut braku uprawnienia Z. J. do wydania tych decyzji. Natomiast na ten dzień datowana jest w szczególności decyzja o numerze (...), którym został zatwierdzony projekt budowlany i udzielono E. D., P. D. i J. D. pozwolenia na budowę sześciu budynków mieszkalnych jednorodzinnych o czterech lokalach mieszkalnych na nieruchomości stanowiącej działki nr (...) w M., gm. D., na którym to gruncie miał powstać lokal powoda i jego małżonki.

Pozwany kwestionował przy tym samo teoretyczne założenie, iż sąd cywilny był uprawniony do oceny prawidłowości zastosowania prawa przez organ administracyjny wydający te decyzje. Sąd Apelacyjny zgadza się z pozwanym o tyle, że z uwagi na realia analizowanego przypadku to art. 160 § 1 k.p.a. stanowiłby wyłączną podstawę odpowiedzialności pozwanej jednostki samorządu terytorialnego za szkodę, którą strona poniosła na skutek wydania decyzji z naruszeniem przepisu art. 156 § 1 k.p.a. albo stwierdzenia nieważności takiej decyzji (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 czerwca 2011 r., I CSK 601/10, LEX nr 898247). Nie wyklucza to jednak, zdaniem Sądu Odwoławczego, możliwości pociągnięcia powiatu do odpowiedzialności na podstawie art. 420 ( 1) k.c. z tytułu niezgodności z prawem działania organu związanego z wydawaniem decyzji administracyjnej, jeśli nie zachodzi podstawa do stwierdzenia jej nieważności czy nie doszło do uchybienia dyspozycji art. 156 § 1 k.p.a. (por. uchwała Sądu Najwyższego w składzie 7 sędziów z dnia 26 stycznia 1989 r., III CZP 58/88, OSNC 1989/9/129). Przy czym Sąd Najwyższy niejednokrotnie podkreślał, że w postępowaniu cywilnym sądy nie są władne badać prawidłowości podjęcia decyzji administracyjnej, a w szczególności, czy istnieją przesłanki, które w świetle przepisów prawa materialnego stanowiły podstawę jej podjęcia. Dzieje się tak niezależnie od treści uzasadnienia decyzji, decyzja bowiem w zakresie objętym jej treścią jest - bez względu na motywy jej podjęcia wyrażone w uzasadnieniu - wyrazem stanowiska organu administracji publicznej wiążącym sądy w postępowaniu cywilnym (zob. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 4 czerwca 2009 r., III CZP 28/09, nie publ. oraz wyroki Sądu Najwyższego z dnia 6 lutego 2004 r., II CK 433/02, nie publ., z dnia 5 czerwca 2009 r., I CSK 504/08, nie publ. oraz z dnia 26 sierpnia 2009 r., I CSK 26/09, OSNC-ZD 2010, nr A, poz. 22). Nie sposób też przyjąć w świetle zebranego materiału dowodowego, iż decyzja z 2 października 2000 r. nr (...) została wydana z naruszeniem przepisów prawa w tym sensie, że nie było podstaw proceduralnych ku temu. Co prawda biegli (tak biegły U., jak i biegła W.) wskazywali na pewne uchybienia w dokumentach załączonych do wniosku, to jednak biegła W. stwierdziła, iż mimo to istniały podstawy do wydania decyzji o pozwoleniu na budowę. Sąd Apelacyjny, po analizie całokształtu zgromadzonego materiału dowodowego w sprawie, doszedł natomiast do przekonania, iż nie ma uzasadnionych podstaw, aby takiego stanowiska biegłej W. nie podzielić. Decyzją z dnia 18 lipca 2001 r. Starosta uchylił przedmiotową decyzję nr (...), lecz nie z powodu jej wadliwości, lecz z powodu prowadzenia robót w sposób istotnie odbiegający od ustaleń i warunków określonych w pozwoleniu na budowę, co nie było poprzedzone uzyskaniem decyzji o zmianie pozwolenia na budowę (k. 710). Podstawę prawną decyzji uchylającej stanowił art. 36a ust. 2 ustawy Prawo budowlane, który umożliwiał organowi właśnie uchylenie decyzji o pozwoleniu na budowę w sytuacji, gdy doszło do istotnego odstąpienia od zatwierdzonego projektu budowlanego lub innych warunków pozwolenia na budowę, bez uzyskania decyzji o zmianie pozwolenia na budowę. Nie została tym samym podważona dotychczas zgodność z prawem wydania decyzji nr (...), jak i jej zgodność z warunkami zabudowy i zagospodarowania terenu. Nie można również odnosić argumentacji sądów karnych obu instancji zawartych w wyrokach, na podstawie których skazano W. B., do osoby Z. J., który nigdy nie został nawet oskarżony o dopuszczenie się przestępstwa w związku z wydaniem spornej decyzji. Wszystkie te okoliczności oceniane łącznie doprowadziły zatem Sąd Apelacyjny do uznania, że nie został udowodniony element bezprawności w ww. działaniach pracownika pozwanego powiatu Z. J..

Abstrahując nawet od powyższej argumentacji, Sąd Apelacyjny w drugiej kolejności pragnie zaznaczyć, iż w jego ocenie nie został także wykazany adekwatny związek przyczynowy pomiędzy ewentualnym bezprawnym wydaniem owej decyzji o pozwoleniu na budowę na gruncie należącym do rodziny D. (czy nawet omawianymi wyżej działaniami J. J. lub W. B.) a powstaniem szkody po stronie powoda w postaci braku przeniesienia na jego rzecz prawa własności lokalu mieszkalnego, który mógłby następnie wynajmować. Powód przekonywał, i taką argumentację zaakceptował Sąd pierwszej instancji, że gdyby nie zostało wydane i okazane mu pozwolenie na budowę, to nie zawarłby umowy z D. S., a w dalszej konsekwencji nie powstałaby po jego stronie szkoda.

Sąd Odwoławczy wskazuje jednak, że sama tylko okoliczność, iż zachodzi jakiś związek przyczynowy pomiędzy takimi czynnikami, nie przesądza jeszcze o spełnieniu koniecznej przesłanki odpowiedzialności deliktowej pozwanej jednostki samorządu terytorialnego. Pomiędzy szkodą a zachowaniem pracownika pozwanego musi wszak zachodzić „normalny” związek przyczynowy. Przy takim ujęciu fakt, że określone zdarzenie stanowiło conditio sine qua non powstania szkody nie przesądza jeszcze o tym, iż było to zdarzenie, o którym można powiedzieć, iż powstała szkoda była jego normalnym następstwem w ujęciu zasady adekwatnego związku przyczynowego. Następstwo ma bowiem charakter „normalny” wtedy, gdy w danym układzie stosunków, w zwyczajnym biegu spraw określony skutek można uznać za zwykłe następstwo danego zdarzenia; typowym jest skutek występujący w zwykłym porządku rzeczy, taki, który na podstawie zasad doświadczenia życiowego można uznać za charakterystyczny dla danej przyczyny jako jej normalny rezultat (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 lipca 2008 r., IV CSK 127/08, M.Prawn. 2009/19/1065). Normalnymi następstwami zdarzenia, z którego wynikła szkoda, są następstwa, jakie tego rodzaju zdarzenie jest w ogóle w stanie wywołać i w zwyczajnym biegu rzeczy, a nie tylko na skutek szczególnego zbiegu okoliczności, który z reguły je wywołuje. Natomiast anormalne jest następstwo, gdy doszło do niego z powodu zdarzenia niezwykłego, nienormalnego, niemieszczącego się w granicach doświadczenia życiowego, na skutek nadzwyczajnego zbiegu okoliczności, którego przeciętnie nie bierze się w rachubę (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 października 2011 r., III CSK 351/10, LEX nr 1103011). Przy czym na gruncie art. 361 § 1 k.c. nie ma znaczenia, czy ma miejsce związek przyczynowy złożony, wieloczłonowy, z tym, że w wypadku związku złożonego konieczne jest ustalenie, czy między poszczególnymi ogniwami łańcucha zdarzeń zachodzi powiązanie, które można potraktować jako normalne. Pozytywna odpowiedź na to pytanie uprawnia do uznania za normalny związku między przyczyną wyjściową a jej skutkiem (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 lutego 2011 r., III CSK 136/10, LEX nr 1102862).

Mając powyższe wskazania i okoliczności na uwadze kluczową dla rozpoznania sprawy okazała się nie kwestia, na której de facto skupił się Sąd pierwszej, tj. czy zachodzi normalny związek przyczynowy pomiędzy wydaniem decyzji o pozwoleniu na budowę pomimo niekompletnego wniosku a zawarciem w dniu 1 grudnia 2000 r. pomiędzy (...) Zakład Usługowo-Handlowo-Produkcyjny D. S. a powodem i jego małżonką umowy na wybudowanie lokalu wraz z zobowiązaniem się do późniejszego przeniesienia własności na ich rzecz, lecz czy zachodzi normalny związek przyczynowy pomiędzy takim bezprawnym działaniem Z. J. a nie wywiązaniem się przez dewelopera D. S. z warunków ww. umowy i nie dojścia do skutku ustalonej sprzedaży lokalu mieszkalnego. Należy zauważyć, że przecież szkoda nie wynikła z samego zawarcia umowy przedwstępnej z deweloperem. Gdyby więc na tym tylko gruncie rozpatrywać powstanie szkody, to niewątpliwie zaistnienia szkody już w tym momencie dopatrzeć się nie sposób. We współczesnym świecie praktyka zawierania umów tego lub podobnego typu z deweloperami jest w zasadzie codziennością i w zdecydowanej większości przypadków z umów tych deweloperzy się wywiązują. Samo więc zawarcie umowy z D. S., nawet jeśli powód zdecydował się na taki krok wyłącznie na skutek okazania mu pozwolenia na budowę, nie można jeszcze utożsamiać z powstaniem szkody, skoro dopiero jej nie wykonanie przez dewelopera i nie zawarcie umowy przenoszącej własność stało się przyczyną szkody. Reasumując, powód powinien był wykazać istnienie normalnego związku przyczynowego pomiędzy bezprawnym wydaniem pozwolenia na budowę a brakiem realizacji umowy z 1 grudnia 2000 r. i w rezultacie brakiem zawarcia przez strony umowy przenoszącej własność lokalu mieszkalnego, zaś takiemu obowiązkowi, zdaniem Sądu Apelacyjnego, nie sprostał.

Prawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowy w S. z dnia 30 sierpnia 2006 r., wydanym w sprawie o sygn. akt V K 92/04, D. S. został uznany za winnego m.in. tego, że wykonywał roboty budowlane na działce nr (...) w okresie od kwietnia 1999 r. do kwietnia 2000 r., zaś na działkach nr (...) w okresie od czerwca 2000 r. do października 2000 r. – bez wymaganych decyzji o pozwoleniach na budowę, tj. czyny z art. 90 Prawa budowlanego oraz, że od września 1999 r. do października 2001 r. w P., jako właściciel Zakładu Usługowo – Handlowo – Produkcyjnego (...) w P., działając czynem ciągłym w wykonaniu z góry powziętego zamiaru zawierał ze szczegółowo wskazanymi w wyroku osobami umowy wykonania na ich rzecz mieszkań w budynkach na działkach nr (...) w M., wprowadzając ich w błąd co do posiadania wymaganych dokumentów zezwalających na rozpoczęcie budowy, tj. ostatecznej decyzji o pozwoleniu na budowę oraz pozwolenia na budowę, w zakresie których zawierał umowy, a nadto w zakresie zagwarantowania budowy mieszkań zgodnie z wymaganymi przepisami prawa budowlanego i wymogami bezpieczeństwa wynikającymi z przepisów, a nadto poprzez sprzedaż tych samych lokali mieszkalnych różnym osobom, czym doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie 6 623 457,05 zł, tj. czynu z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.c. Za powyższe oraz inne, wskazane w wyroku karnym przestępstwa Sąd wymierzył D. S. karę łączną 6 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Powyższy wyrok, którym nadmienić trzeba – w myśl art. 11 k.p.c. sąd cywilny jest związany, przemawia za przyjęciem, iż D. S. był po prostu oszustem, który swymi przestępnymi działaniami doprowadził liczne osoby w z góry powziętym zamiarze do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez zawieranie umów wykonania mieszkań, z których nie zamierzał się wywiązać. Taka jest bowiem istota przypisanego jemu przestępstwa oszustwa, którego znamiona zostały określone w art. 286 § 1 k.k.

Ponadto, jak już wcześniej wyjaśniano, decyzja nr (...) o pozwoleniu na budowę została ostatecznie uchylona, lecz nie z powodu jej wadliwości, lecz z uwagi na prowadzenie robót w sposób istotnie odbiegający od ustaleń i warunków określonych w pozwoleniu na budowę, co nie było poprzedzone uzyskaniem decyzji o zmianie pozwolenia na budowę (k. 710). Tymczasem budowę prowadził na rzeczonym gruncie D. S.. Nie można zatem obarczać odpowiedzialnością pozwanego powiatu działaniami dewelopera, który wykonuje roboty w sposób sprzeczny z ustaleniami i warunkami określonymi w pozwoleniu na budowę. Problemy z kontynuacją budowy, jakie musiały pojawić się w związku z uchyleniem pozwolenia na budowę w takich okolicznościach, a które - jak przekonywał powód (k. 442) - wpłynęły na nie przystąpienie przez D. S. do zawarcia ostatecznej umowy sprzedaży, wykraczały już poza ramy normalnego związku przyczynowego pomiędzy wydaniem pozwolenia na budowę, nawet z naruszeniem przepisów prawa, a powstaniem szkody jako wyniku nie wywiązania się z umowy przez dewelopera.

Taki charakter powiązania kauzalnego zaburza również okoliczność nie przystąpienia przez D. S. – zgodnie z umową przedwstępną z 18 czerwca 2000 r. w zwykłej formie pisemnej łączącą go z właścicielami: J. D., E. D. i P. D. - do zawarcia umowy przyrzeczonej sprzedaży działek nr (...), gdzie miał powstać przedmiotowy lokal mieszkalny. Bezspornie natomiast powód i jego małżonka podpisali z D. S. umowę z 1 grudnia 2000 r., będąc świadomymi, że grunt w tamtym momencie nie był jeszcze własnością dewelopera. Jak wskazuje zgromadzony materiał dowodowy, przyczyn nie przystąpienia do umowy przyrzeczonej należy upatrywać wyłącznie w działaniach samego D. S.. Za niewłaściwe prowadzenie budowy na tych działkach, które stało się przyczyną uchylenia pozwolenia na budowę, brak wystarczających środków pieniężnych po stronie D. S., czy odbywanie przezeń kary pozbawienia wolności na skutek prawomocnego skazania go za dopuszczenie się przestępstw, nie ponosi przecież odpowiedzialności pozwany powiat. Okoliczności te wykraczają poza przyjmowanie w zwyczajnym biegu spraw określonego skutku jako zwykłego następstwa danego zdarzenia. Rezultatem postawy dewelopera było natomiast dokonanie sprzedaży tego gruntu przez właścicieli na rzecz innych podmiotów.

Wreszcie warto zwrócić uwagę i na ten aspekt sprawy, że w § 4 umowy z 1 grudnia 2000 r. strony określiły zasady finansowania budowy w ten sposób, że pierwsza rata w wysokości 80 % ceny miała zostać uiszczona do dnia 22 grudnia 2000 r., natomiast druga rata w wysokości 20 % ceny płatna – dopiero po odbiorze. Termin wykonania przedmiotu umowy strony ustaliły zaś na dzień 30 kwietnia 2001 r. (§ 6). Tymczasem powód uiścił całość wpłaty tytułem ceny, a nadto, dotychczas nie podjął nawet próby dochodzenia od D. S. jej zwrotu w związku z odstąpieniem od umowy czy też wygaśnięciem świadczenia, skoro deweloper nie nabył przedmiotowego gruntu od rodziny D..

Konkludując, normalnym następstwem wydania pozwolenia na budowę i przez to zawarcia z deweloperem umowy na wybudowanie lokalu mieszkalnego nie jest brak sfinalizowania umowy w wyniku nieprawidłowego (niezgodnie z warunkami takiego pozwolenia) prowadzenia następnie budowy przez dewelopera oraz nie przystąpienia przez niego do umowy przyrzeczonej kupna gruntu, na którym miał zostać posadowiony tenże lokal. Skutek taki był więc następstwem nadzwyczajnego zbiegu okoliczności, którego przeciętnie nie bierze się w rachubę. W tej sytuacji nie została wykazana kolejna konieczna przesłanka odpowiedzialności pozwanego.

Niezależnie od powyższego Sąd Apelacyjny za właściwą uznał zaś ocenę Sądu I instancji, że powód nie wykazał wysokości szkody, co legło u podstaw oddalenia powództwa przez ten Sąd, a bezskuteczną próbę podważenia zasadności takiego stanowiska podjął powód w apelacji. Mianowicie, Sąd Okręgowy przekonywał, że przedłożone przez powoda dokumenty dla wykazania poniesionej przez niego szkody w postaci: umowy kredytu budowlano-hipotecznego z dnia 22 grudnia 2000 r. zawartej z Bankiem (...) S.A. w W. (k. 223 – 226), umowy z dnia 1 grudnia 2000 r. z D. S. (k. 15-19) i faktury VAT nr (...) z dnia 27 grudnia 2000 r. (k. 23), nie dają podstaw do przyjęcia, w jakiej faktycznie wysokości powód poniósł szkodę. Upraszczając, rzecz sprowadzał się zatem do zakwestionowania przez Sąd pierwszej instancji możliwości ustalenia w oparciu o zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, bez żadnych w tej mierze wątpliwości, czy i jaką kwotę pieniędzy rzeczywiście powód przekazał D. S. na poczet ceny w wykonaniu umowy z 1 grudnia 2000 r. Wbrew przeciwnym twierdzeniom strony powodowej zawartym w apelacji i powtórzonym następnie na rozprawie apelacyjnej, tego typu wnioski Sądu Okręgowego są prawidłowe i uprawnione w świetle zaoferowanego przez powoda w niniejszej sprawie całokształtu materiału dowodowego, weryfikowanego podług zasad swobodnej oceny dowodów.

Nawet bowiem łączna ocena dokumentów w postaci umowy z deweloperem i umowy kredytowej wraz z fakturą VAT nr (...) z dnia 27 grudnia 2000 r. oraz pismem z banku z 25 kwietnia 2007 r. (k. 227), nie wskazuje w sposób jednoznaczny na zapłatę D. S. przez S. K. i jego małżonkę określonej sumy pieniędzy.

Umowa z dnia 1 grudnia 2000 r. stanowiła wszak, że płatność ceny miała nastąpić w dwóch ratach: pierwsza w wysokości 80%, płatna do 22 grudnia 2000 r., zaś druga w wysokości 20%, dopiero po odbiorze. Tymczasem powód twierdzi, iż mimo takich zapisów umownych dokonał on płatności całości ceny, jak dodatkowo przekonywał na rozprawie apelacyjnej pełnomocnik powoda – gotówką w dniu 27 grudnia 2000 r. Tymczasem wystawienie faktury VAT nie stanowi dowodu jej uregulowania czyli dokonania zapłaty. W judykaturze powszechnie wyrażany jest pogląd, że znaczenie faktury VAT należy ocenić tak, iż stanowi ona dokument rozliczeniowy umożliwiający odbiorcy spełnienie jego świadczenia. Jej doręczenie umożliwia więc dłużnikowi podjęcie czynności mających na celu sprawdzenie, czy świadczenie jest zasadne tak co do zasady, jak i co do wysokości, umożliwia też podjęcie czynności finansowych zmierzających do spełnienia świadczenia (vide: uchwała Sądu Najwyższego z dnia 19 maja 1992 r., III CZP 56/92, OSNC 1992/12/219; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 lutego 2006 r., II CK 403/05, LEX nr 192032). Niewątpliwie Sąd Apelacyjny dostrzega, iż termin płatności określono na ten sam dzień co dzień sprzedaży i wystawienia faktury, tj. 27 grudnia 2000 r. Nie oznacza to jednak, iż do tej płatności w ogóle doszło, a wyznaczenie takiego krótkiego terminu zapłaty wynikać mogło z faktu, że i tak termin uregulowania pierwszej raty, ustalony w umowie do dnia 22 grudnia 2000 r., już minął. Także oznaczenie sposobu zapłaty jako „gotówka”, wbrew temu co twierdził pełnomocnik powoda na rozprawie apelacyjnej, nie jest przecież oczywiście tożsame z okolicznością, że doszło do zapłaty wskazanej na fakturze kwoty całkowitej 160.173 zł i to właśnie gotówką. Żadne obowiązujące wtenczas, ani obecnie, przepisy prawa odnoszące się do sposobu wystawiania faktur także nie utożsamiają wskazania sposobu zapłaty z potwierdzeniem jej dokonania. Nie wpisano jednocześnie na fakturze numeru „KP”, który miałby taką okoliczność potwierdzać, ani też zresztą strona powodowa takiego dokumentu czy innego pokwitowania wpłaty Sądowi nie przedłożyła. Dodatkowo na fakturze VAT nie potwierdzono przyjęcia takiej wpłaty, a wręcz przeciwnie pod pozycją „KWOTA DO ZAPŁATY” wskazano kwotę 160.173 zł, bez adnotacji, iż kwotę tą zapłacono. Wreszcie z taką wersją nie koresponduje treść umowy kredytu budowlano-hipotecznego z 22 grudnia 2000 r. zawartej przez powoda i jego małżonką z (...) Bankiem (...) S.A. w W.. Przede wszystkim, z § 1 ust. 3 i dalszych jej postanowień umownych wynika, że kredyt będzie wypłacany w transzach, w terminach i wysokości określonych w harmonogramie wypłaty transz stanowiącym Załącznik C. Tymczasem powód miał otrzymać sumę przyznanego kredytu w całości, co stanowiłoby istotne odstępstwo od treści zawartej przez niego umowy. Tym bardziej zresztą, iż w myśl § 2 ust. 4 umowy kredytu wypłata przez bank środków pieniężnych miała być dokonywana przelewem na wskazany rachunek bankowy dewelopera lub w inny zaakceptowany przez bank sposób, chyba że Załącznik A stanowi inaczej. Natomiast, jak przekonywał pełnomocnik powoda na rozprawie apelacyjnej, powód miał sam przekazać takie uzyskane środki z kredytu w gotówce deweloperowi, co wydaje się w świetle zasad doświadczenia życiowego rozwiązaniem w praktyce rzadko spotykanym, a jednocześnie powód nie przedstawił ani owych Załączników A i C ani potwierdzenia sposobu przekazania jemu środków z kredytu przez bank. Skoro zaś jak utrzymywał pełnomocnik powoda na rozprawie apelacyjnej, owe środki z kredytu miał przekazać deweloperowi sam powód gotówką, to nawet treść pisma z banku potwierdzającego wykorzystanie całości kredytu przyznanego umową z 22 grudnia 2000 r. (niezależnie od tego, iż nie jest ono opatrzone jakimkolwiek podpisem) nie dowodzi jeszcze, że owe środki pieniężne zostały przez powoda spożytkowane właśnie na oznaczony w umowie cel. Równie dobrze powód mógł przecież środki przekazane jemu przez bank, a nie bezpośrednio deweloperowi, przeznaczyć na inne potrzeby. Jeśli chodzi o zeznania powoda, to zauważyć trzeba, iż na rozprawie twierdził on z kolei, że to bank przelał pieniądze na konto D. S.. W takim bądź razie wydaje się, że nie powinno sprawiać żadnego problemu tejże stronie, reprezentowanej przez profesjonalnego pełnomocnika, przedstawienie do akt sprawy potwierdzenia stosownego przelewu bankowego. Przyjmuje się nadto, że samo twierdzenie strony nie jest dowodem, a twierdzenie dotyczące istotnej dla sprawy okoliczności (art. 227 k.p.c.) powinno być udowodnione przez stronę to twierdzenie zgłaszającą (art. 232 k.p.c. i art. 6 k.c.) (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 listopada 2001 r., I PKN 660/00, OSNP 2003/20/487). Innymi słowy, twierdzenie S. K., zainteresowanego przecież w sposób naturalny korzystnym dla siebie wynikiem sprawy, zgodnie z którym całość ceny sprzedaży lokalu uiścił na rzecz dewelopera, nie jest wystarczające, lecz powinno znaleźć potwierdzenie w innych dowodach, czego w niniejszej sprawie Sąd Apelacyjny nie stwierdza. Wreszcie do oceny zeznań świadka J. N. należało podchodzić ze stosowną dozą ostrożności, tak z racji łączącego ją stosunku pokrewieństwa z powodem – jest ona bowiem matką S. K., jak i źródła jej wiedzy o ewentualnej zapłacie w postaci relacji samego powoda, albowiem z materiału dowodowego nie wynika, aby miała być ona bezpośrednim świadkiem tej transakcji. Poza tym analiza złożonych przez nią zeznań nie wskazuje, iżby wprost przyznała ona, że doszło do określonego rzędu zapłaty przez powoda. Sąd Apelacyjny pragnie równocześnie zaznaczyć, że w toczącym się w przeszłości postępowaniu karnym przeciwko D. S. ani powód ani jego małżonka nie występowali jako pokrzywdzeni.

Przypomnieć wreszcie trzeba, że samo przedstawienie alternatywnej wersji wydarzeń, a do tego sprowadzałaby się w istocie apelacja wywiedziona przez powoda, jest dalece niewystarczające do tego, aby podważyć ocenę dowodów, do której uprawniony był Sąd I instancji zgodnie z art. 233 § 1 k.p.c. Skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przez sąd przepisu art. 233 § 1 k.p.c. wymaga bowiem wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, to bowiem może być jedynie przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Nie jest natomiast wystarczające przekonanie o innej - niż przyjął sąd - wadze poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie przez skarżącego (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25.11.2003 r., II CK 293/02, LEX nr 151622). W judykaturze powszechnie przyjmuje się, że zarzucenie naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów nie może polegać na przedstawieniu przez stronę alternatywnego stanu faktycznego, a tylko na podważeniu podstaw tej oceny z wykazaniem, że jest ona rażąco wadliwa lub oczywiście błędna (zob. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 12.04.2001 r., II CKN 588/99, LEX nr 52347; z dnia 2.04.2003 r., I CKN 160/01, LEX nr 78813; z dnia 15.04.2004 r., IV CK 274/03, LEX nr 164852; z dnia 29.06.2004 r., II CK 393/03, LEX nr 585758). Jeżeli bowiem z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne.

Nie zasługuje na aprobatę Sądu drugiej instancji także alternatywnie wyrażane przez powoda stanowisko, jakoby dla istoty jego roszczenia nie miała zupełnie znaczenia kwestia, czy w ogóle dokonał zapłaty ceny na rzecz dewelopera. Wszak pozwany miałby ponosić odpowiedzialność za to, że za pieniądze, które zapłacił D. S., powód kupiłby wtedy inne mieszkanie. Gdyby zatem okazało się, że małżonkowie K. nie zapłacili deweloperowi, lecz sumę tytułem ceny zakupu mieszkania przeznaczyli na inne potrzeby i cele, to wtenczas nie miałoby zupełnie racji bytu roszczenie odszkodowawcze względem pozwanego powiatu. Fakt zawarcia umowy z 1 grudnia 2000 r. i dokonania stosownej zapłaty był więc kluczowy dla rozstrzygnięcia sprawy.

Właściwa w przekonaniu Sądu Apelacyjnego jest nareszcie ocena Sądu Okręgowego, iż nie została także wykazana zasadność roszczenia odszkodowawczego formułowanego przez powoda z tytułu utraconego zysku z wynajmu lokalu mieszkalnego, który kupiłby gdyby nie zawarł umowy z D. S.. Zdaniem Sądu Odwoławczego, poza granice normalnego związku przyczynowego wykracza późniejsza zmiana planów życiowych przez S. K., skutkująca jego przeprowadzką ze S. do P., choć w pierwotnych zamierzeniach miał na stale osiąść w S.. Po wtóre, taki sposób gospodarowania lokalem w S., na jaki wskazuje powód, poprzez jego wynajem jest niepewny, równie prawdopodobny jak np. jego sprzedaż. Stąd wnioski, na których opiera się roszczenie powoda w tej mierze, byłyby zbyt daleko idące a ich akceptacja - nieuzasadniona w świetle zebranego materiału dowodowego. Po trzecie, w judykaturze i piśmiennictwie podkreśla się właśnie, że przepis art. 361 § 2 k.c. w części dotyczącej utraconych korzyści wymaga przyjęcia hipotetycznego przebiegu zdarzeń i ustalenia wysokiego prawdopodobieństwa utraty korzyści. Jeżeli natomiast prawdopodobieństwo uzyskania dochodu nie było bardzo wysokie, w judykaturze i piśmiennictwie określa się ten stan mianem szkody ewentualnej. Nie jest ona objęta obowiązkiem odszkodowawczym na podstawie art. 361 § 2 k.c., gdyż ten przepis obejmuje odszkodowaniem nieuzyskany dochód, a nie utratę szansy. W wypadku lucrum cessans hipoteza utraty korzyści graniczy z pewnością. Niezależnie od tego, również i w tym przypadku, aktualna jest ocena Sądu Apelacyjnego odnośnie braku bezprawności działania pozwanego.

Kwestia zaś podnoszona przez apelującego jego legitymacji w dochodzeniu całości roszczenia, także w imieniu jego byłej małżonki i przypadającego jej ½ udziału w tym niepodzielonym dotychczas składniku ich majątku, w ramach tzw. czynności zachowawczych stosownie do art. 209 k.c., w świetle przedstawionych rozważań staje się więc bez znaczenia. Sąd Apelacyjny zaznacza jedynie, że w pełni akceptuje w tym zakresie stanowisko wyrażone przez Sąd pierwszej instancji, który takiego charakteru odmówił czynności dochodzenia przed sądem wierzytelności pieniężnej. Nie zmienia tego nawet zagrożenie upływem terminu przedawnienia roszczenia A. K., skoro nie wyłącza to automatycznie możliwości wystąpienia z roszczeniem przed sądem, a jedynie druga strona może podnieść zarzut przedawnienia, przed którym z kolei można się w wyjątkowych przypadkach bronić zarzutem nadużycia prawa. Tym bardziej, że w orzecznictwie wyrażane jest też stanowisko, iż jeżeli świadczenie dłużnika ma charakter podzielny to po ustaniu wspólności majątkowej małżeńskiej każdy ze współmałżonków może samodzielnie dochodzić przypadającej mu części wierzytelności, zaś czynności zachowawcze można realizować, kiedy świadczenie należne małżonkom jest niepodzielne (zob. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 9 września 1999 r., II CKN 460/98, OSNC 2000/3/55).

Z tych wszystkich przyczyn rozstrzygnięcie o oddaleniu powództwa musiało się ostać jako prawidłowe, wobec czego Sąd Apelacyjny orzekł na podstawie art. 385 k.p.c. jak w punkcie pierwszym sentencji wyroku.

Przechodząc natomiast do oceny wywiedzionego przez pozwanego zażalenia na rozstrzygnięcie Sądu Okręgowego o kosztach procesu, który odstąpił od obciążania powoda kosztami procesu należnymi wygrywającemu sprawę pozwanemu, Sąd Odwoławczy również nie znalazł uzasadnionych podstaw do jego zakwestionowania. Przepis art. 102 k.p.c. ustanawia zasadę słuszności jako wyjątek od zasady odpowiedzialności za wynik procesu (art. 98 k.p.c.), jest rozwiązaniem szczególnym, niepodlegającym wykładni rozszerzającej, wykluczającym stosowanie wszelkich uogólnień, wymagającym do swego zastosowania wystąpienia wyjątkowych okoliczności. Nie konkretyzuje on pojęcia wypadków szczególnie uzasadnionych, pozostawiając Sądowi ich kwalifikację, przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności danej sprawy. Sąd winien wówczas uwzględnić całokształt sytuacji zaistniałej w sprawie, a więc zarówno podstawy, na jakich powód opierał swoje roszczenie, charakter roszczenia, przebieg procesu, przyczyny rozstrzygnięcia, jak również sytuację pozaprocesową stron, w tych ich sytuację osobistą i majątkową. Niewątpliwie samo zwolnienie od kosztów sądowych czy zły stan majątkowy strony nie może automatycznie pociągać za sobą konsekwencji w postaci zastosowania art. 102 k.p.c. (vide: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 11 lutego 2010 r., I CZ 112/09, LEX nr 564753). W ocenie Sądu Apelacyjnego, w niniejszej sprawie występowały jednak inne szczególne okoliczności, które łącznie z trudną sytuacją ekonomiczną powoda, wyczerpywały znamiona wypadku szczególnie uzasadnionego w myśl powoływanego przepisu. W opisanej wyżej sytuacji faktycznej, zdaniem Sądu Apelacyjnego, usprawiedliwionym było odczuwanie przez powoda subiektywnie poczucia skrzywdzenia i zgłoszenie tego rodzaju żądań procesowych (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 4 listopada 1970 r., III PRN 83/70, LEX nr 14091; z dnia 4 kwietnia 1968 r., II PR 105/68, LEX nr 6307). Tym bardziej, że nawet Sąd pierwszej instancji w znaczącej części podzielił stanowisko powoda, uznając za wykazane przez niego co do zasady przesłanki odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanego. Specyfika i stopień skomplikowania przedmiotu niniejszej sprawy przemawiała więc na wnioskiem, że słuszne było umożliwienie powodowi dokonania weryfikacji zasadności jego roszczeń przed sądem, bez obciążania go powstałymi w ten sposób po stronie pozwanego kosztami procesu.

W tym stanie rzeczy Sąd Apelacyjny, na podstawie art. 385 k.p.c. w zw. z art. 397 § 2 k.p.c., orzekł jak w punkcie drugim sentencji wyroku.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono natomiast w oparciu o zasadę odpowiedzialności za wynik procesu, na podstawie art. 98 § 1 i 3, art. 99 i art. 108 § 1 k.p.c. oraz § 6 pkt 7 w zw. z § 12 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (Dz.U. 2002 r. Nr 163 poz. 1349 ze zm.). Sąd Odwoławczy zważył, iż argumentacja przedstawiona w uzasadnieniu wyroku Sądu pierwszej instancji, choć nie w całości trafna, to jednak dawała stronie powodowej wystarczające podstawy do zweryfikowania swego stanowiska w kierunku bezzasadności powództwa. Jeśli jednak mimo to powód wywiódł apelację, to musiał się on liczyć z ewentualnymi negatywnymi konsekwencjami w razie jej oddalenia w postaci obciążenia go zwrotem kosztów procesu z tytułu angażowania przeciwnika w postępowanie apelacyjne.

Natomiast w zakresie kosztów procesu w postępowaniu zażaleniowym strona powodowa, reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika, nie zgłosiła stosownego żądania procesowego.

SSA E. Skotarczak SSA M. Iwankiewicz SSA M. Sawicka