Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1388/15

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 10 kwietnia 2015 roku Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi zasądził od pozwanego G. K. na rzecz powoda (...) Bank (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą we W. kwotę 79.089 złotych wraz z odsetkami umownymi w wysokości czterokrotności stopy kredytu lombardowego Narodowego Banku Polskiego aktualnej dla poszczególnych okresów opóźnienia naliczanymi od kwoty 33.425,43 złotych od dnia 25 marca 2014 roku do dnia zapłaty oraz kwotę 1.672 złote tytułem zwrotu kosztów procesu.

Sąd Rejonowy stwierdził, że zarzut przedawnienia nie zasługuje na uwzględnienie, zatem roszczenie jako udowodnione co do zasady jak i wysokości podlegało uwzględnieniu.

Powyższe orzeczenie w całości zaskarżył apelacją pozwany zarzucając:

1) naruszenie prawa materialnego, tj.:

- art. 118 k.c. poprzez błędną wykładnię i nieuwzględnienie zarzutu przedawnienia co do całości roszczenia głównego jak i odsetek od roszczenia głównego,

- art. 95 ustawy Prawo bankowe oraz art. 194 Ustawy o funduszach inwestycyjnych poprzez uznanie, iż wyciąg z ksiąg rachunkowych ma moc dokumentu urzędowego w postępowaniu, gdzie stroną jest konsument;

2) naruszenie prawa procesowego, tj. art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 6 k.c. poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów i uczynienie jej dowolną, polegające na błędnym przyjęciu, że powód udowodnił zasadność roszczenia jak i jego wysokość w szczególności, iż powód wykazał zawarcie umowy z pozwanym oraz warunki jej umowy.

W oparciu o tak sformułowane zarzuty skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie kosztów postępowania w tym kosztów zastępstwa procesowego.

Postanowieniem z dnia 3 grudnia 2015r. Sąd Okręgowy w Łodzi ustalił wartość przedmiotu zaskarżenia na kwotę 33.425, 43 zł. Skoro wskazana kwota stanowiła podaną przez powoda w pozwie wartość przedmiotu sporu i utrwaliła się w toku postępowania, nie mogła wzrosnąć w postępowaniu apelacyjnym (art. 368 § 2 k.p.c.).

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

apelacja podlega oddaleniu.

Wbrew zarzutowi apelacji, Sąd Rejonowy nie naruszył dyrektyw wskazanych w art. 233 § 1 k.p.c., co stanowisko skarżącego, jakoby Sąd I instancji błędnie uznał, że powód udowodnił zasadność roszczenia jak i jego wysokość, w szczególności, iż wykazał zawarcie umowy z pozwanym oraz warunki jej umowy, czyni chybionym.

Sąd Rejonowy właściwie ustalił stan faktyczny i ocenił zaoferowane dowody. Sąd ten prawidłowo uznał, że powód wykazał zasadność roszczenia przez złożenie zestawienia wpłat ze spisem ich księgowania, nadto przedstawił sposób wyliczenia odsetek oraz wysokość naliczonych kosztów, opłat i prowizji. Potwierdzenie roszczenia stanowił również wyciąg z ksiąg banku, który wbrew twierdzeniom pozwanego, Sąd Rejonowy uznał za dokument prywatny i w takich kategoriach ocenił jego przydatność i wiarygodność w sprawie. Tym samym Sąd ten prawidłowo wywiódł, że z załączonych do pozwu dokumentów wynikała zasadność roszczenia oraz jego wysokość. Wbrew zatem zarzutowi apelacji, powód sprostał wymaganiom z art. 6 k.c.

Na marginesie należy podnieść, iż pozwany nie kwestionował wysokości roszczenia, ani sposobu wyliczenia kwoty dłużnej, ograniczając się jedynie do podniesienia zarzutu przedawnienia.

Mając na uwadze powyższe rozważania, Sąd II instancji stwierdził, że - wbrew twierdzeniom apelującego - w rozpoznawanej sprawie Sąd Rejonowy dokonał prawidłowych ustaleń faktycznych w oparciu o cały zgromadzony materiał dowodowy i nie dopuścił się naruszenia dyspozycji art. 233 § 1 k.p.c. Przeprowadzona przez tenże Sąd ocena materiału dowodowego jest w całości logiczna i zgodna z zasadami doświadczenia życiowego, wszelkie zaś podniesione w tym zakresie zarzuty stanowią w istocie jedynie niczym nieuzasadnioną polemikę z prawidłowymi i nieobarczonymi jakimkolwiek błędem ustaleniami Sądu pierwszej instancji.

Jak mowa była wcześniej, Sąd Rejonowy uznał wyciąg z ksiąg banku za dokument prywatny, co wyraźnie podkreślił w uzasadnieniu wyroku. Tym samym podniesiony zarzut naruszenia art. 95 ustawy Prawo bankowe oraz art. 194 Ustawy o funduszach inwestycyjnych jest niezasadny, skoro Sąd I Instancji uznał, iż wyciąg z ksiąg rachunkowych nie ma mocy dokumentu urzędowego.

Reasumując, Sąd Okręgowy w pełni podziela ustalenia faktyczne Sądu Rejonowego uznając je za prawidłowe i w konsekwencji przyjmuje je za własne. Ocena dowodów zgromadzonych w sprawie zaś odpowiada dyrektywom wynikającym z art. 233 § 1 k.p.c.

Przechodząc do rozważań nad zarzutem przedawnienia należności objętej pozwem, należy podkreślić, że zarzut ten nie zawiera jurydycznego uzasadnienia. Jedynym argumentem podnoszonym przez skarżącego na poparcie opisanego zarzutu jest początkowy termin umowy kredytowej (zawartej ponad 7 lat temu), co nie pozostaje w związku z wymagalnością kredytu, a dopiero to zdarzenie skutkuje rozpoczęciem biegu terminu przedawnienia.

Stosownie do art. 118 k.c. jeżeli przepis szczególny nie stanowi inaczej, termin przedawnienia wynosi lat dziesięć, a dla roszczeń o świadczenia okresowe oraz roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej - trzy lata.

W rozpoznawanej sprawie nie ulega wątpliwości, że roszczenie objęte pozwem związane jest z prowadzoną przez bank działalnością gospodarczą. Dotyczy bowiem wierzytelności wynikającej z zawartej przez strony umowy kredytowej z dnia 21 sierpnia 2006 roku. Mieści się więc w zakresie podstawowej działalności Banku zakreślonej zarówno aktami o charakterze wewnętrznym, jak i wynikającej z regulacji ustawowych, a tym samym termin przedawnienia tego rodzaju roszczenia wynosi trzy lata.

W tej sytuacji należy rozważyć, kiedy następuje początek biegu terminu przedawnienia oraz – przede wszystkim - czy przedawnieniu podlegają roszczenia o zapłatę poszczególnych rat, czy też o jednorazową zapłatę całej, niespłaconej kwoty kredytu.

Zgodnie z art. 69 ust. 1 ustawy z dnia z dnia 29 sierpnia 1997 r. Prawo bankowe (Dz U. z 2015 poz. 128) przez umowę kredytu bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy na czas oznaczony w umowie kwotę środków pieniężnych z przeznaczeniem na ustalony cel, a kredytobiorca zobowiązuje się do korzystania z niej na warunkach określonych w umowie, zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami w oznaczonych terminach spłaty oraz zapłaty prowizji od udzielonego kredytu. Wykładnia tego przepisu Prawa bankowego wskazuje, że analizowane roszczenie banku nie ma charakteru roszczenia o zapłatę świadczenia okresowego. Kontrahent banku otrzymuje bowiem do dyspozycji określoną kwotę pieniędzy i zobowiązany jest także do zwrotu określonej kwoty do określonego dnia. Tymczasem za świadczenie okresowe uważa się świadczenie pieniędzy lub rzeczy oznaczonych co do gatunku, powtarzające się w określonych odstępach czasu. Jednocześnie wielkość całości świadczeń okresowych z danego tytułu nie jest od początku znana, lecz owa łączna wielkość wyznaczana jest długością trwania danego stosunku prawnego, w ramach którego realizowane jest świadczenie okresowe. Tytułem przykładu wskazać można, że w ramach umowy najmu, łączna wysokość czynszu (będącego świadczeniem okresowym) płaconego przez najemcę nie jest z góry określona, jest ona tym wyższa, im dłużej trwa stosunek najmu. Poszczególne raty czynszowe nie stanowią spłaty części zadłużenia, jak to ma miejsce w przypadku ceny płaconej w następstwie umowy sprzedaży na raty. Cechą wyróżniającą świadczenia okresowe jest zatem samodzielny charakter każdego ze świadczeń okresowych, każde z nich ma własny termin wymagalności i odpowiednio do tego wyznaczony początek biegu przedawnienia. Świadczeniem jednorazowym, a nie okresowym, jest zapłata ceny przy sprzedaży na raty. Podobnie trzeba oceniać umowę kredytu bankowego, w ramach którego strony umówiły się na spłatę kwoty kredytu oraz prowizji w określonych ratach. Okoliczność, że umowa stron przewiduje obowiązek zwrotu przekazanego kapitału w określonych odstępach czasu nie przemawia za potraktowaniem świadczenia kredytowego jako świadczenia okresowego. Zapłata ceny przy sprzedaży na raty jest świadczeniem jednorazowym nie ze względu na typ umowy, ale dlatego, że świadczenie wyczerpuje się po zapłacie konkretnej kwoty, stanowiącej cenę. Podobnie jest ze świadczeniem kredytobiorcy przy umowie kredytu bankowego.

Skoro świadczenie z umowy kredytu jest świadczeniem jednorazowym (choć płatnym w ratach), to rozpatrzenia wymaga zagadnienie, od kiedy następuje początek biegu terminu przedawnienia, co jest związane z wymagalnością roszczenia.

Pojęcie wymagalności roszczenia nie zostało zdefiniowane przez żaden przepis kodeksu cywilnego. Bieg terminu przedawnienia roszczenia wynikającego z zobowiązania rozpoczyna się w dniu, w którym świadczenie powinno być spełnione. W orzecznictwie przyjmuje się, że roszczenie staje się wymagalne wtedy, gdy wierzyciel może skutecznie żądać od dłużnika zadośćuczynienia jego roszczeniu (np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 lutego 1991 r., III CRN 500/90, OSN 1992, nr 7-8, poz. 137).

Podkreślenia wymaga również, że poszczególne raty kredytu są sposobem dojścia do całkowitej spłaty zadłużenia. Skoro umowa określała termin końcowy spłaty zadłużenia, to wówczas rozpoczyna się wymagalność zadłużenia istniejącego na tę datę, choć nie zawsze. Termin wymagalności kredytu w rozumieniu art. 120 k.c. należy wiązać więc z datą ostatecznej spłaty zadłużenia (wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 11 lipca 2012 r. I ACa 671/12, wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 25 czerwca 2014 r, I ACa 551/14, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 grudnia 2008r. I CSK 243/08).

Przenosząc rozważania na grunt niniejszej sprawy, zaznaczenia wymaga, że pozwanemu udzielano kredytu w kwocie 33.600 zł, którego spłata miała nastąpić w 96 ratach, tj. w ciągu 8 lat. Z uwagi na fakt, iż pozwany nie zwrócił na rzecz banku kwoty udzielonego mu kredytu, powód w dniu 13 grudnia 2012 roku wypowiedział umowę z 30-dniowym okresem wypowiedzenia. Skoro doszło do wypowiedzenia umowy kredytowej, to wówczas termin ustalony w umowie (końcowy) przesuwa się bliżej i tylko taki skutek ma wypowiedzenie umowy w kontekście przyjęcia terminu wymagalności roszczenia.

Zaakcentowania jednak wymaga, że powód nie przedstawił umowy kredytowej zawartej z pozwanym, co prowadzi do wniosku, iż niemożliwe stało się ustalenie, czy powód mógł wypowiedzieć umowę oraz z jakim skutkiem.

Przyjąć zatem należało w niniejszej sprawie, że nie doszło do skutecznego wypowiedzenia umowy kredytu, natomiast termin jej zakończenia oznacza wymagalność całości niespłaconego świadczenia.

Biorąc pod uwagę, że umowa kredytowa została zawarta w dniu 21 sierpnia 2006 roku, natomiast spłata została rozłożona na 96 raty, termin spłaty całości zadłużenia upływał 21 sierpnia 2014 roku. A skoro tak, to z tą właśnie datą cała wierzytelność została postawiona w stan wymagalności i co za tym idzie od tej daty należy liczyć początek biegu 3-letniego terminu przedawnienia z art. 118 k.c., który w rozpoznawanej sprawie nie upłynął, gdyż pozew został wniesiony w dniu 19 maja 2014 roku.

Konsekwencją powyższych uwag jest przyjęcie, że brak przedłożenia przez stronę powodową umowy z dnia 21 sierpnia 2006 r. nie miał znaczenia dla oceny kwestii przedawnienia roszczenia dochodzonego pozwem.

W tym stanie rzeczy podniesiony przez apelującego zarzut przedawnienia nie zasługuje na uwzględnienie. Powtórzenia i zaakcentowania wymaga, że zarzut ten został oparty na okoliczności, irrelewantnej ostatecznie dla rozpatrywanego zagadnienia, mianowicie na tym, że umowa kredytowa została zawarta ponad 7 lat temu, co nie pozostaje w związku przyczynowym z wymagalnością kredytu, czyli i instytucją rozpoczynająca bieg terminu przedawnienia.

Na marginesie należy wskazać, że odsetki od kredytu nie uległy przedawnieniu, skoro roszczenie główne nie jest przedawnione. Odsetki od kredytu, co wielokrotnie podkreślał Sąd Najwyższy, przedawniają się równolegle do przedawnienia kapitału kredytu.

Z tych wszystkich względów, Sąd Okręgowy oddalił apelację jako bezzasadną na podstawie art. 385 k.p.c.