Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ca 277/15

POSTANOWIENIE

Dnia 20 listopada 2015 r.

Sąd Okręgowy w Krakowie Wydział II Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Anna Nowak (sprawozdawca)

Sędziowie:

SO Krzysztof Lisek

SR (del.) Anna Kruszewska

Protokolant: protokolant sądowy K. Z.

po rozpoznaniu w dniu 20 listopada 2015 roku w Krakowie

na rozprawie sprawy z wniosku J. M.

przy uczestnictwie S. M., A. M. (1), B. K. (1), G. K., M. K. (1), W. K. (1), R. S. (1), P. K., D. K. (1), K. K. (1), Małgorzaty Szklarczyk, B. Ł., J. K. (1), P. M., A. P., M. G., R. S. (2), S. K. (1), S. K. (2), W. S., W. K. (2) i M. S.

o zasiedzenie

na skutek apelacji uczestników B. K. (1) i G. K.

od postanowienia Sądu Rejonowego w Chrzanowie

z dnia 10 września 2014 roku, sygnatura akt I Ns 1260/13

postanawia:

1.  zmienić zaskarżone postanowienie w ten sposób, że nadać mu brzmienie:

„I. oddalić wniosek;

II. stwierdzić, że każdy z uczestników ponosi koszty postępowania związane ze swoim udziałem w sprawie;

III. nakazać ściągnąć od wnioskodawcy J. M. na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego w Chrzanowie kwotę 2611,59 zł (dwa tysiące sześćset jedenaście złotych pięćdziesiąt dziewięć groszy) tytułem nieuiszczonych wydatków.”;

2.  zasądzić od wnioskodawcy na rzecz uczestników B. K. (1) i G. K. kwoty po 900 (dziewięćset) złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania odwoławczego.

SSR Anna Kruszewska SSO Anna Nowak SSO Krzysztof Lisek

UZASADNIENIE

postanowienia z dnia 20 listopada 2015 r.

Postanowieniem z dnia 10 września 2014 r. Sąd Rejonowy w Chrzanowie w punkcie 1. stwierdził, że M. K. (2) nabyła przez zasiedzenie z dniem 19 lutego 2011 r. udział wynoszący (...)w prawie własności nieruchomości położonej w M. składającej się z działki numer (...) o powierzchni 0, (...) objętej księgą wieczystą (...), w której prawo własności wpisane było dotychczas na rzecz W. K. (3); w punkcie 2. oddalił wniosek w pozostałym zakresie; w punkcie 3. stwierdził, że wnioskodawca i uczestnicy ponosząc koszty postępowania związane ze swoim udziałem w sprawie; w punkcie 4. pobrał od wnioskodawcy J. M. na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Chrzanowie kwotę (...)zł tytułem części wydatków tymczasowo poniesionych przez Skarb Państwa.

Za bezsporne Sąd Rejonowy uznał, że działki (...) o powierzchni (...)ha i(...)o powierzchni (...)ha położone są w M.. Działka (...) zabudowana jest budynkiem oznaczonym nr (...) przy ul. (...) (poprzednie oznaczenie domu M. 644), jej zachodnią i wschodnią granice w terenie wyznaczają odpowiednio ulice (...) zaś granice północną i południową wyznaczają ogrodzenia sąsiednich posesji. Działka (...), jest niezabudowana, położona jest naprzeciwko działki (...), po drugiej stronie ulicy (...). Aktualnie działka ta jest nieuprawiana, porośnięta trawą i kilkoma samosiejkami sosen. Zgodnie z treścią (...) własność przedmiotowej nieruchomości wpisana jest na rzecz W. K. (3) w całości. W. K. (3) zmarł dnia (...)r., a spadek po nim nabyło rodzeństwo M. K. (2), A. M. (2), S. K. (2), L. K. (1), A. K. (1) i J. K. (2) po 1/6 części każde z nich. L. K. (1) zmarł dnia 11 grudnia 1988 r. jako bezdzietny kawaler. Spadek po nim nabyło rodzeństwo M. K. (2), A. M. (2), S. K. (2), L. K. (1), A. K. (1) i J. K. (2) po 1/5 części każde z nich (postanowienie Sądu Rejonowego w Chrzanowie z dnia 14.03.2012 r. sygn. akt I Ns 1235/11). A. M. (2) zmarła dnia(...)r. pozostawiając męża S. M. oraz dzieci A. M. (1), J. M. i R. S. (1). J. K. (2) zmarł dnia (...)r. jako wdowiec pozostawiając dzieci Małgorzatę Szklarczyk, B. Ł., J. K. (1), A. K. (2), A. P., Ł. S. i L. K. (2). A. K. (2) zmarł dnia (...) jako wdowiec pozostawiając dzieci P. M., D. K. (1) i P. K.. Ł. S. zmarła dnia (...)r. jako wdowa pozostawiając dzieci M. G., M. S., W. S. i R. S. (2). L. K. (2) zmarł dnia 20 czerwca 2000 r. pozostawiając żonę S. K. (2) oraz dzieci S. K. (1), W. K. (1) i W. K. (4). S. K. (2) zmarł dnia 2 sierpnia 1990 r. pozostawiając żonę M. K. (2) oraz dzieci M. K. i B. K. (1). M. K. (3) zmarła dnia 12 listopada 2004 r. będąc stanu wolnego i nie pozostawiwszy potomstwa. M. K. (2) zmarła natomiast dnia (...)r. A. K. (1) zmarł dnia 14 kwietnia 1999 r. pozostawiając żonę M. K. (2) oraz dzieci G. K., M. K. (1) i K. K. (1). M. K. zmarła dnia (...)r. Wnioskodawczyni M. K. (2) zmarła dnia 24 maja 2013 r. a spadek po niej nabył w całości jej siostrzeniec J. M..

Ponadto Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny:

W latach (...)wieku wykonano fundamenty pod budowę domu mieszkalnego na działce nr (...) w M.. Budowa przedmiotowego domu była kontynuowana w latach 70 – tych XX wieku. Środki na sfinansowanie budowany przekazywali W. K. (3) i M. K. (2), którzy zamierzali wspólnie w nim zamieszkać. M. K. (2) od dnia 23 maja 1979 r. zameldowana była w domu przy ul. (...) w M. i od tamtej chwili w nim zamieszkiwała wraz z bratem W. K. (3). Od śmierci W. K. (3) M. K. (2) samotnie zamieszkiwała w przedmiotowym domu do czasu wylewu w dniu (...)r. Przez ten okres podejmowała wszelkie decyzje dotyczące domu i jego obejścia. W szczególności wnioskodawczyni zawierała umowy na dostawę mediów do budynku mieszkalnego, ponosiła wszelkie koszty i ciężary publicznoprawne związane z utrzymaniem nieruchomości. Ponadto, na przydomowej działce uprawiała kawałek ziemi, zbierała owoce ze znajdującego się na niej sadu, a także trzymała kury, króliki, kozę, psa i kota. Od czasu wylewu do śmierci w dniu(...)r. M. K. (2) mieszkała u siostrzeńca J. M., który zaczął na jej życzenie opłacać podatek od przedmiotowej nieruchomości. Na jej polecenie siostrzeńcy A. M. (1) i J. M. dokonywali drobnych prac w obejściu wokół domu, w tym przycinali znajdujące się na działce (...) drzewa owocowe, kosili trawę jak również sprzątali w domu, wietrzyli go, a zimą przepalali w piecu. Od czasu do czasu M. K. (2) przyjeżdżała do domu celem jego doglądnięcia. Działka (...) była wykorzystywana przez wnioskodawczynię rolniczo do końca lat (...). Sadzono na niej ziemniaki i siano zboże na przemian. W dniu (...)r. M. K. (2) wniosła do Sądu Rejonowego w Chrzanowie o stwierdzenie nabycia przez nią w całości spadku po W. K. (3). Na rozprawie w dniu (...)r. w Sądzie Rejonowym w Chrzanowie, w sprawie I Ns 370/86 (poprzednio Ns 159/81) w obecności wszystkich spadkobierców ustawowych W. K. (3) dokonano otwarcia i ogłoszenia przedłożonego przez wnioskodawczynię testamentu własnoręcznego W. K. (3) z dnia(...)r., zgodnie z treścią którego cały majątek wraz z domem przypaść miał siostrze M. K. (2). W konsekwencji podniesionego przez braci spadkodawcy S. K. (2) i A. K. (1) zarzutu nieważności powołanego testamentu przeprowadzono dowody z opinii biegłych sądowych z zakresu grafologii. Stosownie do przyjętej przez Sąd w tamtejszej sprawie opinii, przedmiotowy testament został spisany i podpisany nie przez spadkodawcę lecz jego brata L. K. (1). Przez wszystkie lata od czasu śmierci W. K. (3) do czasu złożenia przez M. K. (2) wniosku w niniejszej sprawie nikt z jej rodzeństwa bądź ich dzieci nie domagał się wydania przedmiotowej nieruchomości.

Powyższy stan faktyczny Sąd Rejonowy ustalił w oparciu o powołane dowody z dokumentów. Sąd I instancji pominął przy ustaleniach stanu faktycznego dowód z kwestionowanego przez uczestników zawiadomienia UM i G w T. z dnia (...)r. o oddaniu obiektu budowlanego do użytku (k. 568) wobec treści zeznań świadka J. N. (k. 683/2-684), który zaprzeczył by podpis na przedmiotowym dokumencie wbrew imiennej pieczątce pochodził od niego. Sąd uznał spójne i logiczne zeznania w/w świadka za wiarygodne. W zakresie ustalenia faktu wspólnego budowania przez W. K. (5) i M. K. (2) domu na działce (...) oraz zamieszkania w nim wspólnie jeszcze przed śmiercią W. K. (3) Sąd oparł się na dowodach z zeznań świadków E. W. E. M., Z. T., B. K. (2), K. T., I. J., B. J., M. K. (4) i L. M. (1). Zeznania w/w osób w ocenie Sądu Rejonowego były spójne, logiczne i konsekwentne, a nadto znalazły potwierdzenie w pozostałym zgromadzonym materiale dowodowym. Poparciem powyższego stwierdzenia są m.in. liczne rachunki za zakup materiałów budowalnych, dowody wz ich odbioru wystawiane na nazwisko tak W. K. (3) jak i M. K. (2), umowa – zgłoszenia o dostarczanie energii elektrycznej, protokół kontroli, protokół przeglądu technicznego wszystkie z dnia 19 czerwca 1975 r. w których również oboje figurowali. Dowodem na powyższe jest także skrypt dłużny na nazwisko M. K. (2) z dnia (...). z którego wynika, iż uzyskała ona pożyczkę z zakładu pracy na remont mieszkania oraz potwierdzenie zameldowania M. K. (2) w domy przy ul. (...) od(...)r. Przeciwna argumentacja uczestników pozostaje zdaniem Sądu I instancji w sprzeczności z zasadami doświadczenia życiowego i logiki. Nie bez znaczenia dla oceny wiarygodności zeznań świadków pozostawał również fakt, iż E. W. E. M., Z. T. B. K. (2), K. T., I. J., B. J., M. K. (4), Z. J. i M. L. od lat zamieszkują w sąsiedztwie nieruchomości objętej wnioskiem, a w stosunku do uczestników są osobami obcymi, niezainteresowanymi konkretnym rozstrzygnięciem przedmiotowej sprawy. Podobnie wiarygodne w ocenie Sądu I instancji były twierdzenia świadków, iż po śmierci W. K. (3) to M. K. (2) poczytywana była przez otoczenie jako wyłączny gospodarz i właściciel nieruchomości zabudowanej budynkiem mieszkalnym przy Leśnej 10. Potwierdzeniem zresztą takiego stanu rzeczy są liczne dokumenty dopuszczone jako dowody w niniejszej sprawie, potwierdzające, że to właśnie M. K. (2) ponosiła wszelkie ciężary związane z utrzymaniem nieruchomości, zawierała umowy z operatorami mediów, trzymała zwierzęta czy wreszcie zbierała i sprzedawała owoce z sadu na niej się znajdującego. Co więcej, jak wynika z licznych pism urzędowych złożonych do akt, również organy administracji samorządowej traktowały ją jak właściciela. Odwołanie się przez niektórych świadków do „gminnej wieści” nie było wbrew twierdzeniom uczestników sprzeciwiających się wnioskowi, nieuzasadnione. Powszechnie wiadomo, że tego rodzaju informacje, w małych miejscowościach, a taką są niewątpliwie M., szczególnie 30 czy 20 lat temu były powszechnie znane, a nawet komentowane. Informacje o tym kto i gdzie mieszkał posiadał niewątpliwie świadek Z. J., będący przez szereg lat tamtejszym proboszczem. Sam fakt odwiedzania domów parafian przynajmniej raz w roku w związku z K. uzasadniał przyjęcie, że świadek ten miał wiadomości, co do osób zamieszkujących pod adresem (...) poprzednio M. 644. Dodatkowo, brat W. K. (3) i M. K. (2), L. K. (1) był duchownym i przez okres około 10 lat, corocznie, w okresie wakacyjnym zastępował w obowiązkach księdza Z. J.. Wreszcie wiarygodne były w ocenie Sądu I instancji zeznania J. K. (3), co do okoliczności zagospodarowania działki (...). Świadek ten potwierdził, iż przedmiotowa działka w istocie nie była użytkowana od końca lat 90 – tych XX wieku. Konstatacja taka wynika zresztą z zeznań innych świadków, a to L. M. (1), Z. T., B. K. (2), K. T., B. K. (3), J. S., I. J., B. J., M. K. (4), a także dowodu z przesłuchania wnioskodawcy J. M. i A. M. (1). Wprawdzie wnioskodawca i uczestnik twierdzili, iż w późniejszym okresie działka ta była systematycznie wykaszana celem jej rekultywacji, jednak nie znalazło to potwierdzenia w pozostałym materiale dowodowym. Przeczy temu ponadto stan działki ustalony w trakcie oględzin w dniu (...)r., która porośnięta jest samosiejkami sporej wysokości. Mając powyższe na uwadze Sąd Rejonowy uznał za niewiarygodne zeznania świadka B. K. (3), która zeznała, że ciotka (M. K. (2)) wprowadziła się do domu przy Leśnej 10 dopiero po śmierci W. K. (3). Podobnie, pomimo twierdzeń, że M. K. (2) nie zajmowała się nieruchomościami objętymi wnioskiem, w tym sadem świadek zeznał, iż w (...). ciotka zaprosiła ją by sobie zebrała owoce z sadu jak również potwierdziła, że ta miała na przydomowej działce grządkę z warzywami równocześnie zaprzeczyła by widywała na nieruchomości inne osoby. Co istotne dla rozstrzygnięcia B. K. (3) zeznała, iż słyszała o sprawie spadkowej po W. K. (3) i sporze miedzy braćmi, a M. K. (2) która „uważała, że cały majątek po bracie należy się jej.” Wreszcie wątpliwości, co do zgodności powyższych zeznań z prawdą budzi również fakt, iż świadek jest żoną uczestnika B. K. (1), a jak sama wyjaśniła liczne wiadomości miała z lektury akt sądowych. Trudno więc stwierdzić, które informacje pochodzą z jej wspomnień, a które zostały stworzone dla potrzeb niniejszego postępowania. Z podobnych względów Sąd Rejonowy odmówił wiary zeznaniom świadka Z. S., męża uczestniczki Małgorzaty Szklarczyk, który twierdził, że M. K. (2) wprowadziła się do domu przy Leśnej 10 dopiero po śmierci W. oraz, że w domu tym nawet nie było łazienki, co jak wiadomo z oględzin w dniu 27 sierpnia 2014 r. nie polega na prawdzie. Sąd I instancji nie uznał za przekonywające także zeznań świadka J. S., który w zasadzie nic nie pamiętał ale jednocześnie przeczył by M. K. (2) cokolwiek robiła na działkach objętych wnioskiem. Niezrozumiała była również konstatacja świadka, iż wnioskodawczyni, chodziła jedynie do lekarza. Świadek nie był jednak w stanie wyjaśnić skąd wiedział, że nie szła ona przykładowo do sklepu. Sąd nie dokonał żadnych ustaleń na podstawie zeznań świadków S. Ł., Z. K. i J. Z.. S. Ł., mąż uczestniczki B. Ł. nie miał bowiem żadnych wiadomości istotnych dla rozstrzygnięcia, a jak wyjaśnił wszelkie informacje w przedmiotowej sprawie posiadał od swojego teścia i żony. Z. K. wyjaśniła, że ze względu na chorobę i zły stan zdrowia nic nie pamięta. Podobnie niepamięcią i niewiedzą tłumaczyła się J. Z.. Za wiarygodne uznał Sąd dowody z przesłuchania wnioskodawców tj. M. K. (2), a następnie J. M.. Ich treść znalazła pokrycie w zeznaniach świadków jak i pozostałym zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym. Sąd Rejonowy dopatrzył się co prawda pewnych nieścisłości jednakże nie miały one znaczenia dla uznania ich generalnie za prawdziwe. Nie ulega w ocenie Sądu wątpliwości, iż M. K. (2) użytkowała działkę (...) mieszkając w domu przy ul. (...) od (...)r., uprawiając warzywa na zaoranych grządkach, co najmniej do końca lat (...), korzystając z sadu poprzez zbiór owoców czy choćby oferowanie ich rodzinie czy sąsiadom. Zdaniem Sądu nie mogły wpłynąć na taką ocenę wątpliwości czy sprzedawane przez M. K. (2) do skupu owoce rzeczywiście pochodziły z tego konkretnego sadu czy też techniczne możliwości zaorania tak małego jak wskazywał wnioskodawca fragmentu ziemi kombajnem. Mając powyższe na uwadze, Sąd Rejonowy odmówił wiarygodności zeznaniom uczestników G. K., M. K. (1), J. K. (1), B. Ł. i K. K. (1), w których przeczyli by M. K. (2) finansowała w jakikolwiek sposób budowę domu na działce (...), by wprowadziła się do przedmiotowego domu dopiero przed śmiercią W. K. (3) oraz by posiadała przydomową działki. Jak bowiem stwierdzili uczestnik M. K. (1), ostatni raz ciotkę widział pracującą na przydomowych grządkach w 1999 r. zaś uczestnik J. K. (1), że wnioskodawczyni próbowała przejąć nieruchomość na podstawie sfałszowanego testamentu. Sąd I instancji zwrócił równocześnie uwagę, iż uczestnicy ci nie przeczyli, że to właśnie M. K. (2) ponosiła wszelkie ciężary związane z utrzymaniem zabudowanej działki, a także przyznali, iż do czasu złożenia do Sądu niniejszego wniosku ani oni ani ich poprzednicy prawni nie zajmowali się przedmiotową nieruchomością, nie domagając się także jej wydania.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Rejonowy zważył, że w przedmiotowej sprawie wnioskodawca domagał się stwierdzenia, że M. K. (2) nabyła przez zasiedzenie udziały pozostałych prócz niej spadkobierców W. K. (3) w prawie własności nieruchomości objętej wnioskiem. Zgodnie z treścią art. 172 k.c. posiadacz nieruchomości nie będący jej właścicielem nabywa własność, jeżeli posiada nieruchomość nieprzerwanie od lat dwudziestu jako posiadacz samoistny, chyba że uzyskał posiadanie w złej wierze (§ 1); po upływie lat trzydziestu posiadacz nieruchomości nabywa jej własność, choćby uzyskał posiadanie w złej wierze (§ 2). Powołany przepis wymienia jako przesłanki zasiedzenia posiadanie i upływ czasu. Posiadanie prowadzące do zasiedzenia musi być samoistne (art. 336 k.c.) i nieprzerwane. Na korzyść posiadacza przemawia m.in. domniemanie ciągłości (art. 340 k.c., 345 k.c.), a także domniemanie, że ten, kto rzeczą faktycznie włada, jest posiadaczem samoistnym (art. 339 k.c.). Nie budzi wątpliwości ani w judykaturze ani w doktrynie dopuszczalność nabycia przez zasiedzenie przez jednego ze współwłaścicieli udziałów we współwłasności nieruchomości, bowiem samoistne posiadanie nieruchomości, o którym mowa w art. 336 k.c., może się odnosić do pełnego prawa lub jego idealnej części. W tym miejscu zwrócić należy jednak uwagę, iż ustawodawca w sposób odmienny traktuje współposiadanie od posiadania indywidualnego, co wyklucza stosowanie domniemania wynikającego z art. 339 k.c. Skoro bowiem każdy ze współwłaścicieli jest uprawniony do współposiadania rzeczy i korzystania z niej w takim zakresie, w jakim daje się to pogodzić ze współposiadaniem i korzystaniem z rzeczy przez pozostałych współwłaścicieli, to z samego faktycznego władania rzeczą przez współwłaściciela nie wynika jeszcze, że jest jej samoistnym posiadaczem. Konieczne jest zatem wykazanie, że nastąpiła zmiana charakteru posiadania zależnego współwłaściciela nieruchomości w częściach ułamkowych w odniesieniu do udziałów pozostałych (gdy zarządza nieruchomością w ich imieniu) w posiadanie samoistne. Nie jest więc wystarczające powołanie się na domniemanie z art. 339 k.c., ale konieczne jest wykazanie, że zakres samoistnego posiadania został rozszerzony o zakres udziałów pozostałych współwłaścicieli i zmiana ta została uzewnętrzniona nie tylko w stosunku do osób trzecich, ale w sposób widoczny w stosunku do współwłaścicieli, których udziały są objęte wnioskiem o zasiedzenie (postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 17 października 2003 r., IV CK 115/02, 7 listopada 2003 r., I CK 235/03, z dnia 7 stycznia 2009 r., II CSK 405/08, z dnia 1 kwietnia 2011 r., III CSK 184/10, z dnia 15 maja 2013 r., III CSK 263/12 - niepubl.). Jak wynika z ustalonego w sprawie stanu faktycznego działka (...) znajdowała się od chwili śmierci jej właściciela w posiadaniu M. K. (2) w zasadzie do chwili jej śmierci. Nawet bowiem po doznanym w 2010 r. wylewie wnioskodawczyni doglądała nieruchomości za pośrednictwem swoich siostrzeńców. W przeświadczeniu otoczenia M. K. (2) była właścicielem przedmiotowej nieruchomości. W ocenie Sądu Rejonowego nie ulega również wątpliwości, że i pozostali spadkobiercy W. K. (3) mieli świadomość woli M. K. (2) do przejęcia dla siebie własności całej wchodzącej w skład spadku nieruchomości. Przejawem takiej, a nie innej woli wnioskodawczyni był fakt posłużenia się przez nią rzekomym testamentem W. K. (3), zgodnie z którym to ona miała nabyć cały majątek po nim. O treści przedmiotowego testamentu wszyscy spadkobiercy ustawowi dowiedzieli się na rozprawie sądowej w dniu 18 lutego 1981 r. Potwierdzeniem powyższego są zeznania świadka B. K. (3) i uczestnika J. K. (1), którzy wspominali, że wedle relacji rodziny ciotka miała chcieć przejąć majątek po W. K. (3) na podstawie sfałszowanego testamentu. W konsekwencji powyższego, Sąd Rejonowy doszedł do przekonania, iż to właśnie dzień 18 lutego 1981 r. jest tym, od którego najpóźniej należy liczyć bieg terminu zasiedzenia przedmiotowej działki przez M. K. (2). W tym bowiem dniu pozostałe rodzeństwo, o ile wcześniej miało jakieś wątpliwości, musiało uzmysłowić sobie jakie zamierzenia ma względem nieruchomości W. K. (3) ich siostra M. K. (5). Kwestionowanie natomiast w toku postępowania spadkowego po W. K. (3) ważności testamentu w żadnej mierze nie przerwało biegu tego terminu. Zgodnie bowiem z treścią art. 123 § 1 pkt.1 k.c. bieg przedawnienia przerywa się przez każdą czynność przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznawania spraw lub egzekwowania roszczeń danego rodzaju albo przed sądem polubownym, przedsięwziętą bezpośrednio w celu dochodzenia lub ustalenia albo zaspokojenia lub zabezpieczenia roszczenia. Czynność określona w powołanym przepisie przerywa bieg przedawnienia tylko wtedy, gdy przedsięwzięta zostaje bezpośrednio w celu ponownego dochodzenia, ustalenia lub zaspokojenia tego roszczenia, którego wierzyciel dochodzi. Taką czynnością nie jest ani wniosek o stwierdzenie nabycia spadku po właścicielu nieruchomości ani tym bardziej zarzut nieważności testamentu, którym ktoś posługuje się w takim postępowaniu. Jak wskazał Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 18 czerwca 1968 r., III CZP (OSNCP 1969, z. 4, poz. 62) „wniosek spadkobiercy o stwierdzenie nabycia spadku nie przerywa biegu zasiedzenia w stosunku do współspadkobiercy, który jest posiadaczem nieruchomości należącej do spadku (...). Wniosek o dział spadku przerywa bieg zasiedzenia w stosunku do takiego współspadkobiercy”. Przecząc prawdziwości testamentu bracia spadkodawcy zmierzali jedynie do ustalenia, kto w istocie będzie dziedziczył spadek (i w jakich częściach), co z kolei nie przesądzało jeszcze o poszczególnych prawach majątkowych wchodzących w skład spadku (tak A. Kidyba, K.A. Dadańska, T.A.Filipiak, Kodeks cywilny. Komentarz. Tom II. Własność i inne prawa rzeczowe. LEX 2012). Z ustalonego w niniejszej sprawie stanu faktycznego nie wynika natomiast by M. K. (2) posiadała działkę nr (...), w szczególności przez wymagany przepisami prawa czas do jej zasiedzenia. Jak bowiem wynika z ustalonego w sprawie stany faktycznego przedmiotowa działka była uprawiana do końca lat 90-tych XX wieku. Zgodnie z treścią art.6 k.c. oraz art.232 k.p.c. - stosowanego odpowiednio na podstawie art.13 § 2 k.p.c., to na wnioskodawcy spoczywał ciężar udowodnienia przesłanek opisanych w art.172 k.c. Zeznania zaś i świadków jak i uczestników w tym zakresie były wyjątkowo lakoniczne i sprowadzały się do stwierdzenia, że ziemia ta była uprawiana bezpośrednio przez wnioskodawczynię lub osoby przez nią najęte lub wzięte do pomocy, bez jakichkolwiek szczegółów mogących pozwolić na dokonanie niezbędnych ustaleń w tym zakresie. Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 22 listopada 2001 r. (I PKN 660/2000, Wokanda 2002/7-8/4) samo twierdzenie strony nie jest dowodem, a twierdzenie dotyczące istotnej dla sprawy okoliczności powinno być udowodnione przez stronę to twierdzenie zgłaszającą (podobnie Sąd Najwyższy w wyroku z 17 grudnia 1996 r. I CKU 45/96). Pamiętać również należy, że własność jest prawem szczególnie chronionym, w pierwszej kolejności przez Konstytucję RP, a zasiedzenie odbywa się ze szkodą dla interesu dotychczasowego właściciela. Z tych też względów Sąd rozpoznając sprawę o zasiedzenie musi ustalić, czy w danym przypadku spełnione zostały przesłanki, szczegółowo ukształtowane przez prawo. Powyższe nabrało szczególnego znaczenia wobec faktu, iż część uczestników niniejszego postępowania, spadkobierców dotychczasowego właściciela, sprzeciwiała się wnioskowi przecząc twierdzeniom wnioskodawcy. Zasiedzenie wywołuje ten skutek, że osoba dotychczas uprawniona traci prawo, a posiadająca to prawo nabywa. Zasiedzenie biegnie więc przeciwko właścicielowi. Z tego względu posiadanie jako przesłanka zasiedzenia musi mieć jeszcze tę cechę, że posiadacz nie może być jednocześnie właścicielem rzeczy, co wynika zresztą z brzmienia przepisów Kodeksu cywilnego. Zasiedzenie jest jednym ze sposobów nabycia własności. Mogło więc dotyczyć tylko osoby, która przed upływem okresu wymaganego do zasiedzenia nie była właścicielem na skutek innych zdarzeń. Podobnie wypowiedział się Sąd Najwyższe w postanowieniu z dnia 5 stycznia 1972 r. wskazując, że nabycie własności w drodze dziedziczenia czyni bezprzedmiotowym, a nawet wyklucza możliwość zasiedzenia własności tych przedmiotów przez te osoby, które z mocy dziedziczenia stały się ich właścicielami, nie można bowiem zasiedzieć (nabyć własność przez zasiedzenie) tego, co jest własnością danej osoby (II CR 534/71). Przyjmując zaś dzień 18 stycznia 1981 r. za początek biegu trzydziestoletniego terminu do nabycia przez M. K. (2) prawa własności objętych wnioskiem działek stwierdzić należy, iż mogła nabyć przedmiotowe nieruchomości z dniem 19 stycznia 2011 r. Z bezspornych natomiast okoliczności w niniejszej sprawy wynika, iż M. K. (2) nabyła udział w prawie własności przedmiotowych nieruchomości na skutek dziedziczenia po ich właścicielu, a jej bracie W. K. (3) zmarłym 30 grudnia 1980 r. (1/6 części), a także spadkobiercy tegoż L. K. (1) zmarłym 11 grudnia 1988 r. (1/5 części). Skoro więc M. K. (2) był przed upływem terminu zasiedzenia właścicielem udziału wynoszącego 6/30 w owych działkach gruntu, to ponowne nabycie ich własności w drodze zasiedzenia było wyłączone (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 26 czerwca 2002 r. III CKN 1144/2000). O kosztach postępowania orzeczono zgodnie z dyspozycją art.520 k.p.c. zgodnie z ogólną zasadą wyrażoną w tym przepisie, który stanowi, iż każdy uczestnik ponosi koszty postępowania związane ze swoim udziałem w sprawie, wobec braku podstaw do odstąpienia od tej zasady.

Apelację od powyższego postanowienia złożyli uczestnicy G. K., B. K. (1) i J. K. (1), zaskarżając to orzeczenie w części uwzględniającej wniosek i zarzucając mu:

1.  dokonanie przez sąd błędnych ustaleń faktycznych poprzez przyjęcie, że M. K. (2) wspólnie z W. K. (3) finansowała budowę domu na działce nr (...) oraz posiadała samoistnie przez okres 30 lat nieruchomość składającą się z działki (...) położonej w M. oraz przyjęcie, że czynnością świadczącą o zmianie charakteru posiadania przez M. K. (2) było złożenie w postępowaniu spadkowym testamentu,

2.  naruszenie przepisu art. 123 k.c. w zw. z art. 175 k.c. poprzez dokonanie jego błędnej wykładni i przyjęcie, że zgłoszenie w postępowaniu o stwierdzenie nabycia spadku zarzutu nieważności takiego testamentu nie przerwało biegu rozpoczętego terminu zasiedzenia.

W tym stanie rzeczy wnieśli o zmianę zaskarżonego postanowienia i oddalenie wniosku oraz zasądzenie na rzecz uczestników kosztów postępowania. W uzasadnieniu wskazano, że wszelkie ustalenia dotyczące rzekomego ponoszenia przez M. K. (2) nakładów finansowych poczynione zostały w oparciu o zeznania wnioskodawczyni i rodziny M., które to osoby były bezpośrednio zainteresowanie w takim właśnie rozstrzygnięciu sprawy, co samo w sobie już powinno być powodem, do szczególnie wnikliwej oceny wiarygodności ich zeznań, tym bardziej, że wnioskodawczyni już raz posługiwała się sfałszowanym dokumentem zamierzając przejąć spadek po W. K. (3), a nadto także w tym postępowaniu przedłożono do akt dokument mający poświadczać oddanie budynku do użytkowania i nadanie mu numeru, który nie pochodził w rzeczywistości od osoby która rzekomo miała go wydać. W ocenie sądu w zeznaniach M. K. (2) i J. M. dopatrzono się „pewnych nieścisłości jednakże nie miały one znaczenia dla uznania ich generalnie za prawdziwe”. O tym, że M. K. (2) finansować miała budowę domu świadczyć mają rachunki na zakup materiałów budowlanych, oświadczenie M. i W. K. (3) z 21 marca 1964 r., dokumenty związane z doprowadzeniem mediów do budynku, zaświadczenie z Kasy Zapomogowo- Pożyczkowej Zakładu (...). W ocenie dowodów pomija jednak sąd fakt, że oświadczenie z 21 marca 1964 r. dotyczyło kredytu, który co prawda został przyznany, lecz nigdy nie został wykorzystany, co poświadcza pismo z 28 marca 1966 r. dołączone do wniosku. Po drugie nawet przyjęcie, że M. K. (2) współfinansowała w części budowę domu i po śmierci W. postrzegana była przez sąsiadów, z racji tego, że sama zamieszkiwała w tym domu jako jego właścicielka, nie jest wystarczające do przyjęcia, że w stosunku do pozostałych współwłaścicieli również występowała z pozycji samoistnego posiadacza całej nieruchomości. Skoro Sąd I instancji przyjął, że M. K. (2) zamieszkała na tej nieruchomości przed śmiercią W., a po jego śmierci po prostu nadal tam mieszkała (jak zeznał świadek S. M. w sposobie jej korzystania z nieruchomości nic się nie zmieniło), to nie sposób przyjąć, że zamanifestowała wobec pozostałych współwłaścicieli, że zamierza posiadać nieruchomość także w odniesieniu do ich udziałów w sposób prowadzący do zasiedzenia, tym bardziej, że do akt przedłożono dowód opłaty podatku od nieruchomości z roku 1981 w którym wyraźnie wskazano, że podatek opłacany jest za W. przez M. K. (2), zatem opłacała go niejako samoistny posiadacz lecz jako spadkobierca W.. Nie można za manifestację posiadania samoistnego zmierzającego do zasiedzenia uznać przedłożenia w sprawie spadkowej testamentu, bowiem w tej sytuacji M. K. (2) nie manifestowała wobec pozostałych spadkobierców woli posiadania ich udziałów jak samoistny posiadacz- nie objawiała zmiany woli zakresu swego posiadania, lecz usiłowała wykazać, że nabyła już nieruchomość na podstawie dziedziczenia, a pozostałe rodzeństwo nie zostało powołane do spadku. Ta czynność w ogóle nie była skierowana przeciwko pozostałym spadkobiercom jako współwłaścicielom udziałów w spadku lecz przeciwko nim jako „pretendentom” do spadku. Tej okoliczności nie zdołała wykazać, z uwagi na uznanie testamentu za sfałszowany, zatem brak jest takiej czynności, która pozwalałaby na przyjęcie, że doszło do zamanifestowania woli samoistnego posiadania także w odniesieniu do udziałów pozostałych współspadkobierców. Takie zdarzenie musiałoby nastąpić po zakończeniu postępowania spadkowego. Ponadto, powołując przepis art. 123 k.c. i 175 k.c. oraz orzecznictwo, wskazano że niewątpliwie w sytuacji gdy M. K. (2) przedstawiła w sądzie testament, z którego wynikać miało jej prawo dziedziczenia, jej bracia, zgłaszając zarzut nieważności testamentu podjęli przed sądem aktywne działanie zmierzające bezpośrednio do ustalenia, że przysługuje im prawo własności nieruchomości objętej spadkiem. Tym samym doprowadzili do przerwania biegu zasiedzenia.

W odpowiedzi na apelację wnioskodawca wniósł o jej oddalenie oraz o zasądzenie od uczestników kosztów postępowania według norm przepisanych. Wskazano, że oczywiście chybionym jest zarzut dokonania przez Sąd błędnych ustaleń faktycznych. Skuteczne postawienie opisanego wyżej zarzutu wymaga bowiem wykazania, iż ustalenia poczynione przez Sąd są nie do pogodzenia z wynikami postępowania dowodowego, a w sytuacji rozbieżności dowodów oferowanych przez strony, których interesy są sprzeczne, z dokonaną przez Sąd oceną dowodów. Innymi słowy z klasycznym, „czystym” błędem w ustaleniach faktycznych mamy do czynienia jedynie wtedy, gdy Sąd dokonuje ustaleń sprzecznie z dowodami, które obdarzył walorem wiarygodności. Tymczasem analiza uzasadnienia apelacji prowadzi wprost do wniosku, iż skarżący podnosząc zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, kwestionują de facto dokonaną przez Sąd Rejonowy ocenę dowodów, co odpowiada zarzutowi obrazy prawa procesowego, a w szczególności art. 233 k.p.c. W realiach niniejszej sprawy również powyższy zarzut nie zasługuje na uwzględnienie. Sąd I instancji w pełni sprostał wszystkim ciążącym na nim powinnościom, a kwestionowanie dokonanej przez Sąd oceny dowodów przez skarżących polega jedynie na zaprezentowaniu własnych, korzystnych dla skarżących ustaleń stanu faktycznego, dokonanych na podstawie własnej, korzystnej dla skarżących oceny materiału dowodowego. I tak w szczególności, jak wynika z uzasadnienia postanowienia, u podstaw ustalenia przez Sąd Rejonowy faktu współfinansowania przez M. K. (2) budowy domu na nieruchomości jej brata, spoczął obszerny materiał dowodowy, obejmujący zarówno dowody osobowe w postaci zeznań wnioskodawców ( M. K. (2), a następnie J. M. ), uczestników R. S. (1), S. M. i A. M. (1) oraz świadków E. M., Z. T., I. J., B. J., A. Z., D. K. (2) i M. K. (4), jak i liczne dokumenty z okresu realizacji inwestycji. Zeznania w zakresie dotyczącym współfinansowania inwestycji przez wnioskodawczynię znalazły potwierdzenie w licznych dokumentach z okresu prowadzenia budowy, w tym rachunkach, fakturach, dowodach wpłaty i dokumentach wydania, których autentyczność nie była kwestionowana przez skarżących, a z których wynika wprost, że w omawianym czasie wnioskodawczyni w swoim imieniu nabywała, czy choćby odbierała od sprzedawców i producentów materiały budowlane, a także uiszczała ich cenę. Żadnego oparcia w materiale dowodowym sprawy nie znajduje też zawarte w apelacji domniemanie skarżących sprowadzające się do postawienia hipotezy, jakoby nabywane przez siebie materiały budowlane, opisane w rachunkach i dokumentach „wz” wnioskodawczyni miała następnie odsprzedawać nieustalonym osobom lub wykorzystywać w innym, aniżeli budowa domu na działce W. K. (3), celu. W świetle całokształtu zebranego w sprawie materiału dowodowego oczywiście chybionym jest podniesiony w apelacji zarzut błędu w ustaleniach faktycznych co do faktu zamieszkiwania M. K. (2) w domu przy ulicy (...) w M. od 1979 roku, sprowadzający się zresztą do polemiki z przeprowadzoną przez Sąd I instancji oceną dowodów. Wskazano ponadto, że cytowane przez skarżących poglądy prawne Sąd Najwyższy każdorazowo prezentował na tle konkretnych stanów faktycznych i na potrzeby konkretnych rozstrzygnięć, co oznacza, iż posiłkując się nimi, nawet przy rozpoznawaniu spraw podobnych, trzeba mieć na uwadze okoliczności faktyczne każdego rozpoznawanego przypadku. Z ustalonego przez Sąd I instancji stanu faktycznego wynika wprost, iż otwarcie spadku po W. K. (3), wynikające z tego faktu nabycie przez M. K. (2) samoistnego posiadania w zakresie przypadłego jej z dziedziczenia udziału i dzierżenia w zakresie udziałów przypadłych innym spadkobiercom oraz rozszerzenie posiadania samoistnego wnioskodawczyni o zakres udziałów przypadłych pozostałemu rodzeństwu, nastąpiły jednoczasowo. Korzystając z faktu zamieszkiwania na terenie spornej nieruchomości już za życia W. K. (3), z chwilą jego śmierci wnioskodawczyni przejęła władztwo na całą nieruchomością z niewątpliwym zamiarem władania nią jak właściciel i z wyłączeniem braci i siostry. Fakt posiadania przez wnioskodawczynię nieruchomości spadkowych od chwili otwarcia spadku potwierdził w sposób jednoznaczny J. K. (2). Wskazane wyżej nastawienie wnioskodawczyni było prostą konsekwencją jej przekonania, iż nieruchomość ta należy jej się w całości z uwagi na jej uprzednie osobiste i finansowe zaangażowanie w proces budowy domu, postawę zmarłego brata, który - co wynika z dokumentów - niejednokrotnie, nawet wobec organów i instytucji potwierdzał fakt wspólnego z nią prowadzenia budowy oraz związanych z tym oczekiwań, co do tego, iż będzie ona, niejako w naturalny sposób, jedyną jego następczynią. Okoliczność powyższa znajduje odzwierciedlenie w zeznaniach wnioskodawczyni, zwłaszcza w zakresie, w jakim podała ona, iż sporny dom budowała dla siebie. Poglądy wnioskodawczyni co tego, iż sporna nieruchomość z opisanych wyżej przyczyn jej się należy popierali: A. M. (2), co wynika z jej osobistych pism, składanych do sprawy I Ns 370/86 i L. K. (1), który - jak ostatecznie ustalono - był autorem rzekomego testamentu W. K. (3). Powyższe pozwala na wniosek, iż w realiach niniejszej sprawy nigdy nie zaistniała sytuacja, w której wnioskodawczyni, według swego nastawienia zarządzałaby udziałami rodzeństwa lub administrowałaby nimi w ich imieniu, wręcz przeciwnie prowadzi do konstatacji, że sporna nieruchomość nigdy nie była przedmiotem współposiadania pozostałych spadkobierców albowiem wykonywanie władztwa faktycznego nad rzeczą przez kilka osób w taki sposób jak czynią to współwłaściciele w częściach ułamkowych oznacza z jednej strony władanie rzeczą na wzór współwłaścicieli (corpus), z drugiej strony wykonywanie takiego władztwa z wolą posiadania pod tytułem współwłasności (animus). Ten kto rzeczą włada (osobiście lub za pośrednictwem innej osoby) jak współwłaściciel, jest jej współposiadaczem w części ułamkowej. Zasadniczym sposobem tego współposiadania (pro indiviso) jest władanie całą rzeczą wspólną, ale jak wynika z unormowania zawartego w art. 206 k.c. - w zakresie, który nie wyłącza takiego władania wspólną rzeczą przez pozostałych współwłaścicieli. Dopuszczalność stania się przez jednego ze spadkobierców, który samowolnie zawładnął w chwili otwarcia spadku oznaczona częścią lub całością nieruchomości spadkowej, posiadaczem samoistnym części lub całej nieruchomości spadkowej już z chwilą otwarcia spadku, nie budzi w orzecznictwie wątpliwości, z tym jedynie zastrzeżeniem, że początek biegu terminu zasiedzenia na rzecz takiego spadkobiercy stanowi chwila, w której ujawnił wolę jej posiadania dla siebie w sposób jawny i widoczny dla otoczenia. Najpóźniejszą datą od której należy liczyć bieg terminu zasiedzenia jest dzień 18 lutego 1981 roku, tj. dzień otwarcia i ogłoszenia rzekomego testamentu W. K. (3). Jak bowiem słusznie zauważył Sąd Rejonowy w tej dacie wszyscy jednocześnie obecni spadkobiercy po W. K. (3), o ile wcześniej mieli wątpliwości co do stosunku M. K. (2) do nieruchomości spadkowych, powzięli o nim w sposób czytelny wiedzę. Uzupełniając argumentację przytoczoną w uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia, w tym kontekście wskazać należy, że zamiary M. K. (2) z pewnością już przed tą datą były wiadome L. M. (2), który przecież nakreślił rzekomy testament W. oraz A. M. (2), która, nie tylko nie kwestionowała testamentu, ale i w późniejszych pismach, gdy sprawa autentyczności testamentu stała się przedmiotem ekspertyz, wyrażała pogląd, iż nieruchomość należy się wnioskodawczyni. Z zeznań uczestników - przeciwników wniosku, wynika niezbicie, że przedstawienie przez M. K. (2) podrobionego, jak ustalono, testamentu, było przez ich poprzedników odczytane jednoznacznie, jako próba „zagarnięcia” przez M. spornych gruntów wyłącznie dla siebie i w konsekwencji stało się przyczyną otwartego konfliktu w rodzinie. Niemniej jednak już od daty śmierci W. K. (3), M. K. (2) już wyłącznie samodzielnie i we własnym imieniu wykonywała wszelkie czynności faktyczne i prawne dotyczące nieruchomości, a odpowiadające prawu własności. Ponadto wnioskodawca jako spadkobierca M. K. (2) nadal posiada nieruchomość samoistnie, a co za tym idzie nie ma nic dziwnego w tym, że utrzymuje w obiekcie ład i porządek. Nie sposób również podzielić zarzutów skarżących, jakoby M. K. (2) uprawiała działkę przydomową w zakresie niewiele większym niż przydomowy ogródek. Co do zarzutu naruszenia przepisu art. 123 k.c. w zw. z art. 175 k.c. poprzez dokonanie błędnej jego wykładni i przyjęcie, że zgłoszenie w postępowaniu o stwierdzenie nabycia spadku zarzutu nieważności testamentu nie przerwało biegu rozpoczętego terminu zasiedzenia, wskazano, iż jakkolwiek i w tym przypadku przytoczone przez skarżącego poglądy prawne Sądu Najwyższego są powszechnie aprobowane, to jednak nie sposób wywieść z nich oczekiwanego przez autora apelacji. Pomimo bowiem tego, że wynikająca z cytowanych orzeczeń aktualna wykładnia przepisów regulujących kwestię przerwania biegu zasiedzenia jest wyrazem tendencji ustawodawcy do umacniania prawa własności i rozszerza uprzednie rozumienie pojęcia „każdej czynności przed sądem, przedsięwziętej bezpośrednio w celu dochodzenia lub ustalenia albo zaspokojenia lub zabezpieczenia roszczenia”, to w żadnym razie nie daje postaw do objęcia tym pojęciem wniosku o stwierdzenie nabycia spadku, czy zgłoszonego w toku postępowania o stwierdzenie nabycia spadku, zarzutu nieważności testamentu. Dzieje się tak dlatego, że żadna z wymienionych czynności nie stanowi czynności podjętej bezpośrednio w celu przeciwstawienia się posiadaniu nieruchomości przez inną osobę, choć oczywiście pośrednio, co wynika z wywodu strony skarżącej, może stanowić przygotowanie, czy wstęp do dalszych czynności, przerywających już bieg zasiedzenia. Zarzut nieważności testamentu, jako środek obrony spadkobiercy ustawowego przed dziedziczeniem testamentowym, po pierwsze w ogóle nie spełnia kryterium „akcji zaczepnej” właściciela wymierzonej przeciwko posiadaczowi. Nadto podniesienie zarzutu nieważności testamentu, ze swej istoty nie prowadzi do przeciwstawienia się posiadaniu innej osoby, a w szczególności nie jest czynnością bezpośrednio zmierzającą do ustalenia prawa własności. Tak bowiem obecnie, jak i poprzednio, niezależnie od uwarunkowań ustrojowych, w postępowaniu o stwierdzenie nabycia spadku nie ustala się składu spadku, nie rozstrzyga o przynależności poszczególnych składników do spadku, ani nie rozstrzyga sporów o „prawo własności” pomiędzy jego uczestnikami. W postępowaniu tym, natomiast ustala się kto jest spadkobiercą po danym spadkodawcy i w jakim udziale, a postanowienie o stwierdzeniu nabycia spadku odnosi się do ogółu praw i obowiązków majątkowych, pozostałych po spadkodawcy, bez wskazania nawet o jakie składniki chodzi.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje.

Apelacja okazała się uzasadniona.

Zakres kognicji sądu drugiej instancji wyznacza treść art. 378 § 1 k.p.c., który stanowi, iż sąd ten rozpoznaje sprawę w granicach apelacji. Sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji nie jest związany przedstawionymi w niej zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa materialnego, wiążą go natomiast zarzuty dotyczące naruszenia prawa procesowego; w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania (por. uchwała SN z dnia 31 stycznia 2008 roku, III CZP 49/07, OSNC 2008/6/55). Granice apelacji to innymi słowy granice kognicji sądu drugiej instancji. Te granice kształtowane są przede wszystkim przez granice zaskarżenia, gdyż kognicja sądu drugiej instancji obejmuje jedynie tę część wyroku sądu pierwszej instancji, która nie została wskazana w apelacji jako zaskarżona. Pozostała część wyroku sądu pierwszej instancji, która nie została wskazana w apelacji jako zaskarżona, staje się prawomocna, a w konsekwencji nie może zostać objęta kontrolą sądu odwoławczego.

Przedmiotem zaskarżenia apelacją było tylko rozstrzygnięcie o zasiedzeniu udziału wynoszącego 24/30 w prawie własności nieruchomości położonej w M. składającej się z działki nr (...) o powierzchni 0, (...), objętej księgą wieczystą (...), w której prawo własności wpisane było dotychczas na rzecz W. K. (3).

Apelacja uczestników B. K. (1) i G. K. okazała się uzasadniona i skutkowała zmianą zaskarżonego postanowienia poprzez oddalenie wniosku o zasiedzenie w powyższym zakresie.

Rozpoznając niniejszą sprawę Sąd Odwoławczy przyjął za własne ustalenia dokonane przez Sąd I instancji, uznając je za prawidłowe i oparte na właściwej ocenie zgromadzonego materiału dowodowego. Sąd Odwoławczy dokonał we własnym zakresie uzupełnienia stanu faktycznego opisanego przez Sąd I instancji w drodze dowodu z uzupełniającego przesłuchania stron i ustalił dodatkowo, że:

Przed śmiercią W. K. (3) stosunki między rodzeństwem były poprawne. Spotykali się głównie na różnego rodzaju uroczystościach rodzinnych typu wesela, stypy, komunie, czy 25-lecie kapłaństwa jednego z braci. M. K. (2) nie organizowała żadnych imprez okolicznościowych. Po śmierci W. K. (3) między rodzeństwem doszło do nieporozumień. Bracia M. K. (2): A., J. i S. mieli do niej żal o dokonanie sprzedaży domu rodzinnego. Nadto wszczęte zostało postępowanie spadkowe, w toku którego okazało się, że przedłożony przez M. K. (2) testament zmarłego brata sporządzony został faktycznie przez L. K. (1). Po zakończeniu tego postępowania M. K. (2) nie rozmawiała z braćmi na temat zapadłego rozstrzygnięcia, nie zabroniła rodzinie przychodzenia na teren domu należącego do spadku po zmarłym. Sama nadal zamieszkiwała w tym domu i nikt nie domagał się od niej jego opuszczenia. A. K. (1), J. K. (2) i S. K. (2) mieli świadomość, że każdemu z rodzeństwa, w tym M. K. (2), przysługuje 1/6 udziału w spadku po zmarłym W. K. (3). Mieli również świadomość, że ich siostra nie ma możliwości zamieszkania w innym lokalu, nie miała gdzie się udać. Pozostało rodzeństwo dysponowało swoimi domami mieszkalnymi. Po zakończeniu postępowania spadkowego G. K. był dwukrotnie u ciotki celem powiadomienia jej o rodzinnych wydarzeniach. Były to wizyty niezapowiedziane. M. K. (2) nie wyrzucała go z domu.

dowód: częściowo uzupełniające zeznania wnioskodawcy J. M. (k. 901), uzupełniające zeznania uczestników: G. K. (k. 901), J. K. (1) (k. 901), M. K. (1) (k. 902), B. Ł. (k. 902), A. M. (1) (k. 902), B. K. (1) (k. 902), K. K. (1) (k. 903), R. S. (1) (k. 903).

Sąd Odwoławczy uznał zeznania wymienionych osób za wiarygodne co do zasady. Pamiętać należy, iż zarówno wnioskodawczyni, jak i uczestnicy zeznawali na okoliczności zdarzeń niekiedy sprzed kilkudziesięciu lat. Dodatkowo poziom ich wiedzy zależy również od tego co przekazali im rodzice, w szczególności bracia M. K. (2).

Sąd Odwoławczy nie dał wiary zeznaniom wnioskodawcy J. M. w zakresie podawanych przez niego okoliczności przebiegu stypy, która miała miejsce po pogrzebie W. K. (3). W swych twierdzeniach odnośnie tego, iż M. K. (2) na pytanie brata J. co z majątkiem, w obecności całego rodzeństwa, miała odpowiedzieć, iż ona tam pracowała, budowała, w związku z czym to jest jej, był odosobniony. Te twierdzenia nie znalazły potwierdzenia w innych dowodach. Nadto wątpliwości budzi fakt, iż wnioskodawca dopiero w toku postępowania odwoławczego przywołał te okoliczności, pominął je w czasie przesłuchania przed Sądem I instancji, a przecież są to okoliczności istotne.

Różnice w zeznaniach uczestnika G. K. i wnioskodawcy J. M. odnośnie przychodzenia na sporną nieruchomość i kontaktu z M. K. (2), nie oznaczają sprzeczności zeznań tych osób w tej kwestii. Wnioskodawca mógł nie posiadać wiedzy o wszystkich wizytach, szczególnie, że wizyty G. K. były incydentalne.

Jako nieusprawiedliwiony należy ocenić zarzut błędu w ustaleniach faktycznych odnośnie przyjęcia, iż M. K. (2) finansowała budowę domu na działce nr (...). Błąd w ustaleniach faktycznych, jeśli występuje, zazwyczaj oznacza, że ustalenia te nie korespondują z materiałem dowodowym sprawy. Skoro jednak ustalenia faktyczne nie są prostym odzwierciedleniem materiału dowodowego sprawy, lecz rezultatem jego oceny, zarzut błędnych ustaleń faktycznych rozpatrywać należy, jako zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c.

Zgodnie z powołanym przepisem sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Skuteczne postawienie zarzutu naruszenia powyższego wymaga wykazania, iż Sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego. Nie jest zaś wystarczające tylko przekonanie strony o innej niż przyjął sąd wadze (doniosłości) poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie. Prawidłowe postawienie zarzutu naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów nie może polegać więc tylko na przedstawieniu własnej, korzystnej dla skarżącego wersji zdarzeń, opartej na własnej ocenie dowodów. Konieczne jest bowiem, przy posłużeniu się argumentami wyłącznie jurydycznymi wykazywanie, że określone w art. 233 § 1 k.p.c. kryteria oceny wiarygodności i mocy dowodów zostały naruszone, co miało wpływ na wynik sprawy albo, że sąd pominął istotne dla sprawy dowody przy ustalaniu stanu faktycznego sprawy (por. orzeczenia SN z dnia 16 grudnia 2005 roku, III CK 314/05, LEX nr 172176; z dnia 18 czerwca 2004 roku, II CK 369/03, LEX nr 174131; z dnia 15 kwietnia 2004 roku, IV CK 274/03, LEX nr 164852; z dnia 25 listopada 2003 roku, II CK 293/02, LEX nr 151622). Mając powyższe na uwadze ocena dowodów przedstawiona w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku mogłaby być skutecznie podważona w postępowaniu odwoławczym tylko wówczas, gdyby apelujący wykazał, że zawiera ona błędy logiczne, wewnętrzne sprzeczności lub jest niepełna. Jeżeli z określonego materiału dowodowego Sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena Sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Nie jest więc wystarczającym uzasadnieniem zarzutu naruszenia normy art. 233 § 1 k.p.c. przedstawienie przez stronę skarżącą własnej oceny dowodów i wyrażenie dezaprobaty dla oceny prezentowanej przez Sąd pierwszej instancji.

Wbrew zarzutom apelacji Sąd Rejonowy dokonał wszechstronnej i prawidłowej oceny zebranego w sprawie obszernego materiału dowodowego dotyczącego finansowania przez M. K. (2) budowy wspomnianego domu wspólnie z W. K. (3), formułując na tej podstawie trafne i logicznie powiązane wnioski.

Ustalenia te, wbrew twierdzeniom zawartym w uzasadnieniu apelacji, oparte zostały nie tylko na zeznaniach wnioskodawczyni i rodziny M., lecz również świadków – osób niespokrewnionych z wnioskodawczynią, a także licznych dokumentów z okresu realizacji inwestycji, który trwał dłuższy czas. Odnośnie dokumentów dotyczących pożyczki w kwocie 100.000 zł stwierdzić należy, iż bezsprzecznie wynika z nich, że starania w Banku (...) w C. o uzyskanie pożyczki w wysokości 100.000 zł na budowę domu domu jednorodzinnego czynili zarówno M. K. (2), jak i W. K. (3). Wskazani oni zostali w promesie kredytowej (k. 20-21), jak również w oświadczeniu z dnia 21.03.1964 roku (k. 184), w którym zgodnie oświadczyli, iż budują dom. Z treści pisma z dnia (...)(k. 19) wynika, że z uwagi na niewykorzystanie kredytu bankowego w wysokości 100.000 zł zwrócony został wymienionym plik dokumentów, jednakże nie ma to znaczenia dla rozstrzygnięcia w kwestii tego czy M. K. (2) finansowała budowę spornego domu. Faktycznie w skrypcie dłużnym z dnia 13.08.1973 roku M. K. (2) jako cel pobranej przez siebie pożyczki w kwocie 5.000 zł wskazała remont mieszkania, jednakże na tej podstawie, szczególnie w konfrontacji z innymi dowodami zgromadzonymi w sprawie, nie można przyjąć, że M. K. (2) nie wydatkowała tych środków na budowę domu. W tamtym czasie faktycznie była właścicielką domu rodzinnego rodziny K., ale jednocześnie brak jest dowodów na to, że remont tego domu przeprowadzała. Z akt postępowania rozwodowego wynika jedynie, że Z. K. (była żona W. K. (3)) podawała, że zamieszkiwała z mężem w domu jego siostry, a jej mąż nie miał wykończonego własnego domu. W tamtym czasie faktycznie budowa domu była w trakcie realizacji. Z akt tych wynika natomiast, by W. K. (3) podawał, że dom należy do niego, a nie jest wspólny oraz że dom rodzinny należy do M. K. (2), a jedynie w pozwie wskazywał, że strony nie mają wspólnego dorobku. Również dalsze zarzuty skupiające się na kwestionowaniu mocy dowodowej rachunków za materiały, czy też dokumentów związanych z doprowadzaniem mediów do budynku, nie zasługują na uwzględnienie. Ocenić je należy jedynie jako polemikę z prawidłową oceną Sądu I instancji i opartą na całokształcie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. Podnoszone w apelacji wątpliwości co do autentyczności dokumentu zatytułowanego „oświadczenie” nie zostały w żaden sposób potwierdzone, stanowią jedynie subiektywną ocenę apelujących. Nie można odmawiać przyznania waloru wiarygodności zeznaniom świadka Z. J. tylko i wyłącznie z tego powodu, iż świadek ten zeznał, iż W. K. (3) nie miał żony, co pozostaje w sprzeczności z ustaleniami poczynionymi w sprawie. Warto zauważyć, że świadek ma 77 lat, ślub miał miejsce blisko 40 lat temu, samo małżeństwo trwało bardzo krótki czas, a nadto nie ma pewności, że ślubu udzielał świadek.

Kwalifikacja posiadania jako samoistnego lub zależnego, jest oceną prawną i wiąże się z subsumcją ustalonego stanu faktycznego pod określoną normę prawną (art. 172 k.c.), podobnie jak ocena złożenia przez M. K. (2) testamentu jako czynności świadczącej o zmianie charakteru posiadania. W zakresie oceny prawnej tych okoliczności Sąd Odwoławczy nie podziela stanowiska Sądu I instancji, uznając je za nieprawidłowe.

Własność jest prawem szczególnie chronionym, aby więc doszło do stwierdzenia zasiedzenia, muszą zostać wykazane w sposób niebudzący wątpliwości ustawowe przesłanki nabycia. Są nimi przede wszystkim samoistne posiadanie oraz upływ przewidzianego ustawą okresu czasu, w zależności od wiary posiadania (art. 172 k.c.).

Nabycie w drodze zasiedzenia przez jednego ze współwłaścicieli nieruchomości pozostającej we współwłasności, w zakresie obejmującym udziały pozostałych współwłaścicieli, jest dopuszczalne i biegnie wówczas na korzyść jednego ze współwłaścicieli przeciwko pozostałym, prowadząc do nabycia ich udziałów. Współwłaściciel nieruchomości w takiej sytuacji powinien jednak udowodnić posiadanie nieruchomości wyłącznie dla siebie, tj. z wolą odsunięcia pozostałych współwłaścicieli od wykonywania atrybutów prawa własności w celu pozbawienia przysługujących im udziałów.

Zasadą jest domniemanie, że ten, kto rzeczą faktycznie włada, jest jej posiadaczem samoistnym (art. 339 k.c.). Posiadanie ma dwa prawnie doniosłe elementy: element obiektywny, tj. faktyczne władztwo nad rzeczą ( corpus) i element subiektywny, tj. wolę wykonywania władztwa nad rzeczą ( animus). Aby móc przyjąć, że osoba posiada rzecz „jak właściciel”, konieczne jest, aby tak corpus, jak i animus były zbieżne z tymi cechami u właściciela. Innymi słowy, posiadacz samoistny nie tylko zachowuje się wobec rzeczy w sposób identyczny, jak właściciel – używa jej, pobiera pożytki, oddaje w posiadanie zależne, decyduje o jej przeznaczeniu gospodarczym, manifestuje swoje władztwo nad nią wobec osób trzecich i wobec państwa (poprzez ogrodzenie jej, płacenie podatków itp.), lecz równocześnie ma wolę traktowania rzeczy jako swojej własności – nawet jeśli ma świadomość, że rzecz jego własnością nie jest. W szczególności na animus posiadacza samoistnego składa się brak woli dopuszczenia przez posiadacza innych podmiotów do wykonywania uprawnień do władania rzeczą jak właściciel.

Przepis ten nie może jednak w prosty sposób posłużyć jako podstawa domniemania samoistności posiadania przez współwłaściciela nieruchomości w zakresie udziałów innych współwłaścicieli, ponieważ co do zasady posiadanie całości rzeczy stanowi jedno z uprawnień współwłaściciela (art. 206 k.c.). Posiadając rzecz współwłaściciel realizuje więc prawo, które przysługuje jemu samemu. O samoistnym posiadaniu współwłaściciela nieruchomości zamieszkującego w znajdującym się na niej budynku nie przesądza samodzielne wykonywanie uprawnień właścicielskich, administrowanie nieruchomością, ponoszenie ciężarów związanych z utrzymaniem nieruchomości, w tym wykonywanie remontów lub modernizacji budynku. Również fakt niewykonywania współposiadania przez innych współwłaścicieli nie świadczy automatycznie o samoistności posiadania współwłaściciela wykonującego władztwo, bowiem jest to uprawnienie współwłaścicieli, a nie obowiązek (por. wyrok SN z dnia 26 czerwca 2013 roku, II CSK 581/12, LEX nr 1383040). Samoistne posiadanie w zakresie udziału innego współwłaściciela, które może doprowadzić do zasiedzenia tego udziału, wymaga ujawnienia woli wyjścia poza własne prawa i wkroczenia w zakres zastrzeżony dla innego uprawnionego. Zmiana charakteru władztwa współwłaściciela nieruchomości w częściach ułamkowych w odniesieniu do udziałów pozostałych, w posiadanie samoistne, powinna zostać uzewnętrzniona nie tylko w stosunku do osób trzecich, ale w sposób widoczny w stosunku do współwłaścicieli, których udziały są objęte wnioskiem o zasiedzenie, przez wyraźne zamanifestowanie woli władania cum animo rem sibihabendi”. Takie wymaganie wynika z konieczności ochrony prawa własności, która byłaby narażona na uszczerbek, gdyby współwłaściciel uprawniony do współposiadania całości mógł łatwo doprowadzić do utraty praw pozostałych współwłaścicieli, powołując się tylko na zmianę swej woli, a więc jedynie elementu subiektywnego (por. wyrok SN z dnia 20 października 1997 r., II CKN 408/97, OSNC 1998, nr 4, poz. 61 i postanowienie SN z dnia 7 stycznia 2009 r., II CSK 405/08, LEX nr 577171).

Z chwilą otwarcia spadku spadkobierca staje się posiadaczem samoistnym w zakresie przypadającego mu na podstawie dziedziczenia udziału oraz dzierżycielem w zakresie udziałów pozostałych współspadkobierców. Aby władanie rzeczą wspólną przez współspadkobiercę zostało uznane za posiadanie samoistne całej nieruchomości, musi zostać wykazane, że wykraczało poza granice przysługującego mu uprawnienia do posiadania rzeczy wspólnej i korzystania z niej. Należy przy tym pamiętać, że współwłaściciel (współspadkobierca) może czasowo nie wykonywać władztwa w stosunku do rzeczy wspólnej, a mimo to nie traci jej posiadania, albowiem oprócz samego władania, jako element konieczny, jest również wola posiadania tylko dla siebie. Ciężar udowodnienia przez jednego ze współwłaścicieli, że zmienił zakres posiadania samoistnego, obejmując swoją wolą władanie całością wyłącznie dla siebie, spoczywa na nim wraz z niekorzystnymi skutkami, jakie wiążą się z niewykazaniem w sprawie o zasiedzenie tego przymiotu (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 8 maja 2014 r., V CSK 324/13, LEX nr 1491333, postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 24 maja 2013 r., V CSK 269/12, LEX 1365760, postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 20 września 2012 r., IV CSK 117/12, LEX 12301560, postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 2 kwietnia 2014 r., IV CSK 412/13, LEX nr 1475180).

Z chwilą otwarcia spadku po zmarłym W. K. (3), jego siostra M. K. (2) nabyła własność określonego ułamka w prawie własności spornej nieruchomości i z tego tytułu miała prawo do władania nią jako współwłaściciel. Pozostałymi współwłaścicielami było rodzeństwo M. K. (2) i zmarłego tj. A. M. (2), S. K. (2), J. K. (2), A. K. (1) oraz L. K. (1). Warto zauważyć, że orzeczenie, kończące postępowanie w przedmiocie stwierdzenia nabycia spadku, ma jedynie charakter deklaratoryjny. Nie tworzy ono bowiem nowego stanu prawnego, lecz stwierdza tylko stan, jaki powstał przed wydaniem tego orzeczenia i niezależnie od jego wydania. Nawet gdyby M. K. (2) miała wewnętrzne przekonanie o posiadaniu całej nieruchomości, bo od śmierci brata korzystała z niej jako jedyny użytkownik (zaś przed śmiercią brata zamieszkiwała wraz z nim), że przez otoczenie postrzegana była jako wyłączny właściciel tejże nieruchomości, to brak wykazania manifestacji wobec rodzeństwa chęci posiadania całości wyłącznie dla siebie powoduje, że można ją określić najwyżej jako dzierżyciela udziałów przysługujących pozostałym spadkobiercom po W. K. (3). W szczególności nie wykazano, aby M. K. (2) podejmowała czynności przekraczające zwykły zarząd rzeczą, tj. jakieś poważne remonty domu, zmianę jego substancji, obciążenie hipoteką w okresie po śmierci W. K. (3) itp. Z tej przyczyny, w ocenie Sądu Odwoławczego, wbrew ocenie Sądu Rejonowego, brak podstaw do przyjęcia, że M. K. (2) była samoistnym posiadaczem całej nieruchomości objętej wnioskiem.

Podejmowanie przez M. K. (2) czynności łączących się z wykonywaniem różnego rodzaju prac gospodarskich, ponoszeniem kosztów związanych z opłatami i publicznymi daninami dotyczącymi nieruchomości, nie uprawnia samo do przyjęcia, że są to działania prowadzące do zasiedzenia. M. K. (2) użytkowała nieruchomość, w związku z czym naturalnym było, że ponosiła koszty związane z utrzymaniem całości. Nie oznaczało to bynajmniej przekazania na jej rzecz swoich udziałów przez pozostałych spadkobierców. Do ostatecznego podziału spadku pomiędzy rodzeństwem nie doszło. Bez znaczenia pozostaje postawa części rodzeństwa M. K. (2) tj. A. M. (2) i L. K. (1), wskazująca na to, iż wyrażali przekonanie, iż cała nieruchomość należy się M. K. (2).

Sąd Odwoławczy nie podziela stanowiska Sądu I instancji w zakresie uznania, iż M. K. (2) zamanifestowała swą wolę posiadania samoistnego całej spornej nieruchomości, a tym samym wolę przejęcia udziałów pozostałych spadkobierców w tejże nieruchomości, poprzez posłużenie się przez nią testamentem rzekomo sporządzonym przez W. K. (3) w toku postępowania o stwierdzenie nabycia spadku.

W istocie M. K. (2) składając wniosek o stwierdzenie nabycia spadku po zmarłym W. K. (3), zmierzała do nabycia całej spornej nieruchomości w drodze dziedziczenia, a więc w prawnie dopuszczalny sposób. Przedłożenie przez nią testamentu rzekomo sporządzonego przez W. K. (3), w którym wskazana została jako jedyny spadkobierca, miało na celu wykazanie, że jedynie ona została powołana do spadku, zaś jej rodzeństwo nie. M. K. (2) chciała tym samym stać się jedynym następcą prawnym zmarłego W. K. (3) i nabywcą składników majątkowych wchodzących w skład spadku po nim. Ostatecznie w toku postępowania spadkowego ustalone zostało, iż testament został spisany i podpisany nie przez spadkodawcę, lecz przez jego brata L. K. (1). Ta okoliczność spowodowała, iż próba nabycia przez M. K. (2) całości spadku w drodze dziedziczenia nie powiodła się. Z ustaleń poczynionych w sprawie wynika, iż M. K. (2) po zakończeniu postępowania spadkowego, nie podejmowała żadnych rozmów ze swoim rodzeństwem odnośnie wydanego rozstrzygnięcia, nie oświadczyła, że nie będzie przestrzegać ustalonego porządku dziedziczenia.

Zarówno w okresie pomiędzy śmiercią W. K. (3), w czasie trwania postępowania spadkowego, jak również po jego zakończeniu M. K. (2) nie podjęła żadnych działań, które można by uznać za manifestację wobec całego rodzeństwa chęci posiadania całości spadku, w tym spornej nieruchomości, wyłącznie dla siebie. W szczególności nie zostało wykazane, by M. K. (2) zabroniła korzystania rodzeństwu – w szczególności braciom J., S. i A. – przybywania, a dalej przebywania na spornej nieruchomości. Oceniając relacje panujące w rodzinie, stwierdzić należy, iż nie cechowała ich szczególnie bliska więź, w tym również w czasie przed śmiercią W. K. (3). Nie odwiedzali się często, każdy z rodzeństwa żył raczej swoim własnym życiem. Większe spotkania rodzinne odbywały się przy okazji imprez okolicznościowych typu wesela, komunie, czy też 25-lecia kapłaństwa L. K. (1). Sprawa spadkowa i kwestia sfałszowania testamentu, a także fakt dokonania przez M. K. (2) sprzedaży domu rodzinnego całego rodzeństwa, spowodował z pewnością pogorszenie się relacji M. K. (2) z braćmi, mieli oni do niej pretensje o takie działania, jednakże nie można uznać, że to pogorszenie miało drastyczny charakter. Stwierdzić należy, iż po zakończeniu sprawy spadkowej bracia M. K. (2) w dalszym ciągu akceptowali fakt, że zamieszkuje ona w spornej nieruchomości, nie zainicjowali postępowania o dział spadku, jak również żadnego innego mającego na celu dopuszczenie do posiadania spornej nieruchomości. Z zeznań części uczestników, złożonych w toku uzupełniającego przesłuchania stron, wynika, iż skoro M. K. (2) miała udział w spadku w 1/6 części to miała prawo tam mieszkać, tym bardziej, że nie miała gdzie się udać (zeznania J. K. (1) – syna J. K. (2) – k. 901, zeznania M. K. (1) – syna A. K. (1) k. 902). Można zatem uznać, że dla braci M. K. (2) wystarczające było postanowienie spadkowe, w którym ustalono, iż każdy z nich ma udział w spadku po W. K. (3) i nie widzieli potrzeby podejmowania dalszych działań.

Za chybiony Sąd Odwoławczy uznał zarzut naruszenia przepisu art. 123 k.c. w zw. z art. 175 k.c. poprzez dokonanie jego błędnej wykładni. Sąd Odwoławczy podziela stanowisko Sądu I instancji w zakresie uznania, iż kwestionowanie ważności testamentu w toku postępowania spadkowego w żadnej mierze nie przerywa biegu terminu zasiedzenia.

Do biegu zasiedzenia należy odpowiednio stosować przepisy art. 121- 124 k.c. o biegu przedawnienia, a więc o jego zawieszeniu, wstrzymaniu jego zakończenia oraz jego przerwaniu. Stosując odpowiednio przepisy o przedawnieniu, należy mieć w szczególności na uwadze funkcję, jaką pełni zasiedzenie i jego charakter. W orzecznictwie zgodnie przyjmuje się, że przerwę biegu przedawnienia w rozumieniu art. 123 § 1 pkt 1 k.c. w zw. z art. 175 k.c. powoduje w zasadzie takie działanie właściciela, które bezpośrednio zmierza do przerwania władztwa posiadacza, to znaczy jest "akcją zaczepną" wymierzoną przeciwko posiadaczowi i prowadzi do pozbawienia go posiadania (por. postanowienie SN z dnia 5 lutego 2010 roku, III CSK 124/09, LEX nr 578043 i cytowane w nim judykaty). Zasadą więc jest, że przerywa bieg terminu pozew, czy wniosek właściciela przeciwko posiadaczowi na rzecz którego biegnie zasiedzenie, zmierzający bezpośrednio do pozbawienia go posiadania rzeczy i odzyskania władztwa przez uprawnionego (por. np. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 22 stycznia 2002 r., (...) 587/00, LEX nr 54334), np. wniosek o dział spadku czy powództwo windykacyjne.

Celem postępowania o stwierdzenie nabycia spadku jest wydanie orzeczenia potwierdzającego następstwo prawne po zmarłym, a mianowicie ustalenie kręgu osób dziedziczących po zmarłym (spadkobierców) oraz udziałów poszczególnych spadkobierców w całości spadku. W postanowieniu o stwierdzeniu nabycia spadku nie określa się składników majątku spadkowego, praw spadkobierców oraz osób trzecich względem poszczególnych przedmiotów majątkowych, które tworzą spadek. Podnosić nieważność testamentu może każdy czyich praw dotyczy wynik postępowania, w szczególności osoba pominięta w rozrządzeniu testamentowym, która mogłaby być powołana do spadku na mocy ustawy. Kwestionowanie ważności testamentu bez wątpienia nie stanowi "akcji zaczepnej” wymierzonej przeciwko posiadaczowi i prowadzącej do pozbawienia go posiadania. Działanie to zwykle zmierza do wykazania, że krąg spadkobierców jest inny, niż wynikający z testamentu. Nie wpływa w jakikolwiek sposób na fakt posiadania nieruchomości przez jednego ze spadkobierców i nie stanowi działania, które mogłoby tego spadkobiercę posiadania pozbawić.

Mając powyższe na względzie Sąd Odwoławczy na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. orzekł jak w sentencji, zmieniając postanowienie Sądu I instancji w postulowanym w apelacji zakresie.

Konsekwencją rozstrzygnięcia merytorycznego było rozstrzygnięcie w zakresie kosztów postępowania pierwszoistancyjnego. W ocenie Sądu Odwoławczego brak było podstaw aby w związku z przedmiotową zmianą postanowienia odejść od ogólnej zasady zasądzenia kosztów w postępowaniu nieprocesowym wyrażonej w art. 520 § 1 k.p.c.

Sąd nie znalazł podstawy do orzeczenia o kosztach w oparciu o art. 520 § 1 k.p.c. Interesy wnioskodawcy i uczestników były w tym postępowaniu ewidentnie już sprzeczne, a występująca sprzeczność była tego rodzaju, że uzasadniała zastosowanie art. 520 § 2 k.p.c. Ponieważ apelacja uczestników B. K. (1) i G. K. podlegała uwzględnieniu w całości, Sąd Odwoławczy doszedł do wniosku, iż zasadne jest obciążenie wnioskodawcy obowiązkiem zwrotu kosztów poniesionych przez uczestników. Na ogólną sumę tychże kosztów składają się: wynagrodzenie profesjonalnego pełnomocnika w kwocie 3.600 zł, obliczone zgodnie § 8 pkt 1 w zw. z § 6 pkt 7 w zw. z § 13 ust. 1 pkt 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz U. z 2013 roku, t. jedn. poz. 461), opłata od pełnomocnictwa w kwocie 17 zł oraz opłata od apelacji w kwocie 2.000 zł.

SSR Anna Kruszewska

SSO Anna Nowak

SSO Krzysztof Lisek