Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: I C 734/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

L., dnia 18 września 2015r.

Sąd Rejonowy w Lubinie I Wydział Cywilny w składzie następującym:

Przewodniczący: SSR Katarzyna Radzińska - Hetnar

Protokolant: sekr. sądowy Ewelina Kopcza

po rozpoznaniu w dniu 18 września 2015r. w Lubinie

na rozprawie

sprawy z powództwa K. D.

przeciwko Polskiemu Biuru Ubezpieczycieli Komunikacyjnych z/s w W.

o zadośćuczynienie

I.  zasądza od strony pozwanej Polskiego Biura Ubezpieczycieli Komunikacyjnych z/s w W. na rzecz powoda K. D. kwotę 22.000 zł (dwadzieścia dwa tysiące złotych) z odsetkami ustawowymi od dnia 20.12.2014r. do dnia zapłaty;

II.  oddala dalej idące powództwo;

III.  zasądza od strony pozwanej na rzecz powoda kwotę 1.917,22 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

Sygn. akt I C 734/15

UZASADNIENIE

Do tut. Sądu wpłynął pozew K. D. o zapłatę, skierowany przeciwko stronie pozwanej Polskiemu Biuru Ubezpieczycieli Komunikacyjnych w W.. Powód domagał się zasądzenia na swoją rzecz od strony pozwanej kwoty 33.295,00 zł, w tym 30.000 zł tytułem zadośćuczynienia za śmierć ojca wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 09.08.2014r. oraz kwoty 3.295 zł tytułem zwrotu poniesionych kosztów leczenia i pogrzebu zmarłego ojca. Wnosi nadto o zasądzenie na jego rzecz kosztów postępowania.

W uzasadnieniu pozwu powód podał, że w dniu 24.02.2011r. w wypadku drogowym zginął jego ojciec B. D. (1). Wypadek spowodował kierowca pojazdu, obywatel R. C., K. K. (1) poruszający się ciągnikiem siodłowym wraz z naczepą, drogą krajową K-8. Powód podał, że poruszał się on w terenie zabudowanym z prędkością ok. 76 km/h przekraczając tym samym znacznie dozwoloną w tym miejscu prędkość. W tym czasie na skrzyżowaniu znajdował się B. D. (1), który z uwagi na znak STOP zatrzymał się celem upewnienia co do możliwości bezpiecznego wjazdu na skrzyżowanie. Kiedy ruszył, od lewej strony nadjeżdżał K. K. (1), który podjął nieskutecznie próbę wyhamowania i uderzył w samochód B. D. (1). W wyniku wypadku, ojciec powoda doznał licznych obrażeń, które skutkowały jego śmiercią w dniu 04.03.2011r. W czasie zdarzenia pojazd, którym poruszał się sprawca posiadał ubezpieczenie OC w K. P. A.S. V. (...) w P.. Powód wskazał, że sprawca wypadku skazany został wyrokiem karnym za czyn z art. 177 § 2 k.k. , przy czym Sąd karny uznał, że B. D. (1) przyczynił się do zdarzenia nie zachowując należytej ostrożności przy wjeżdżaniu na skrzyżowanie. Powód podał dalej, że ojciec w chwili śmierci miał 65 lat, prowadził indywidualną działalność gospodarczą, pozostawił żonę i dwoje dorosłych dzieci. Argumentował, że śmierć ojca spowodował u niego znaczne cierpienia psychiczne., bardzo przeżył śmierć ojca, z którym był silnie związany. Powód nie był w stanie normalnie pracować, korzystał z urlopu wypoczynkowego, zasięgał porady lekarza, który przepisał mu odpowiednie leki uspokajające. Podniósł, że stał się nerwowy, co odbijało się negatywnie na jego codziennym funkcjonowaniu, w tym także w domu rodzinnym. Powód podkreślił, że miał częste kontakty z rodzicami, spędzał z nimi i swoją rodzina wakacje, spotykali się na imprezach rodzinnych i coniedzielnych obiadach. Po śmierci, wszystkie te wydarzenia mają dla niego zdecydowanie inny, smutniejszy charakter, Powód dodał, że pomagał ojcu w prowadzeniu działalności gospodarczej. Dalej powód powołując się na orzecznictwo Sądu Najwyższego argumentował o przesłankach decydujących o wysokości zadośćuczynienia za śmierć osoby bliskiej na podstawie art. 446 § 4 k.c. Przywoływał kompensacyjny charakter tego świadczenia. Podał, że wystąpił do czeskiego ubezpieczyciela, a następnie do jego korespondenta w Polsce, tj. (...) S.A. z żądaniem wypłaty zadośćuczynienia. W przeprowadzonym postępowaniu likwidacyjnym przyznano powodowi kwotę 10.000 zł tytułem zadośćuczynienia, ale ostatecznie przyjęto przyczynienie się zmarłego do szkody na poziomie 50% i powód otrzymał świadczenie w wysokości 5.000 zł. Powód bezskutecznie zakwestionował wówczas wysokość przyznanego mu świadczenia jak również fakt przyczynienia się ojca do powstania szkody, a ostatecznie zdecydował się wystąpić do Sądu. Wyjaśnił, że podstawę odpowiedzialności strony pozwanej stanowi art. 123 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych U. (...)i wskazał, że domaga się zasądzenia zadośćuczynienia w wysokości 30.000 zł oraz kwoty 3.295 zł tytułem odszkodowania w związku z kosztami dojazdów powoda do szpitala i prokuratury w W., D. i B., do G. na kremację ojca, ponadto kosztów jakie poniósł w związku z koniecznością zamknięcia działalności gospodarczej ojca.

W odpowiedzi na pozew strona pozwana, wniosła o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie na jej rzecz kosztów postępowania.

W uzasadnieniu odpowiedzi na pozew strona pozwana przyznała, że posiada legitymacje procesowa bierną w niniejszej sprawie, a to na podstawie art. 19 ust. 3 w zw. z art. 123 pkt 1 ustawy z dnia 22.05.2003r. o ubezpieczeniach obowiązkowych U. (...)(Dz. U. Nr 124, poz. 1152 ze zm.). Potwierdziła fakt, że szkoda likwidowana była w imieniu zagranicznego ubezpieczyciela przez jego korespondenta do spraw roszczeń w (...) S.A., która po przeprowadzeniu postępowania likwidacyjnego przyznała powodowi kwotę 5000 zł przyjmując przyczynienie się zmarłego w 50% do powstania szkody. Strona pozwana stanęła na stanowisku, że dotychczas wypłacone powodowi świadczenia w pełni pokryły jego uzasadnione roszczenia z tytułu śmierci ojca Strona pozwana podtrzymała stanowisko o przyczynieniu się zmarłego do powstania szkody w 50%, poprzez fakt, że wyjeżdżając z drogi podporządkowanej oznaczonej znakiem STOP nie zachował należytej ostrożności i wjechał na drogę główną licząc, że zdąży przed nadjeżdżającym ciągnikiem siodłowym. Strona pozwana powołała się przy tym na ustalenia poczynione w toku sprawy karnej. Podkreśliła, że art. 362 k.c. ma zastosowanie również w sytuacji gdy odszkodowania dochodzą osoby uprawnione z art. 446 k.c. jako poszkodowane pośrednio. Zdaniem strony pozwanej powód nie udowodnił, aby śmierć ojca spowodowała w jego życiu tak dalekie skutki, które uzasadniły wypłatę wyższych świadczeń, a żądane przez niego kwoty oceniła jako wygórowane. Odnośnie żądania wypłaty odszkodowania w wysokości 3.295 zł, strona pozwana podniosła, że nie zostało ono w żaden sposób udowodnione i to pomimo, że jeszcze ubezpieczyciel bezskutecznie wyzwał powoda do przedłożenia dokumentów potwierdzających poniesione wydatki. Podniosła nadto, że roszczenia odszkodowawcze po śmierci osoby poszkodowanej są wyczerpująco uregulowane w art. 446 § 1, 2 i 3 k.c. i nie sposób uznać za objęte tą normą ogólnie określone i w żaden sposób nieudokumentowane koszty zamknięcia działalności gospodarczej zmarłego. Co się tyczy odsetek od żądanej kwoty, strona pozwana stanęła na stanowisku, że należą się one ewentualnie od dnia wyrokowania, albowiem wyrok w tego typu sprawie ma charakter konstytutywny.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny sprawy:

W dniu 24.02.2011r. ok. godz. 14.30 B. D. (2) kierując samochodem osobowym marki D. (...) nr rej. (...) wyjeżdżał z ul. (...) w P. na drogę krajową K-8 z pierwszeństwem przejazdu, gdzie doszło do czołowo-bocznego zderzenia z nadjeżdżającym z lewej strony zestawem ciężarowym składającym się z ciągnika siodłowego marki (...) nr rej. (...) i naczepy nr rej. (...) kierowanym przez K. K.. W wyniku obrażeń odniesionym w tym wypadku B. D. (1) zmarł 04.03.2011r.

Do wypadku doszło w terenie zabudowanym, na skrzyżowaniu w porze dziennej, gdzie ograniczenie prędkości wynosiło 40 km/h. Kierujący pojazdami wyjeżdżającymi z ul. (...) byli zobowiązani do ustąpienia pierwszeństwa pojazdom poruszającym się drogą K-8 (znak STOP). Rzeczone skrzyżowanie jest tak skonstruowane, że nawet zatrzymanie na tzw. „stopie” nie gwarantuje bezpieczeństwa przejazdu, zwłaszcza, gdyż ktoś od lewej strony jedzie z nadmierną prędkością. Stając na ul. (...) i patrząc w lewo na drogę K-8 trzeba wyjechać całym przodem maski samochodu na drogę K-8 poza linię STOP-u aby zobaczyć, czy z lewej strony najeżdża pojazd. Dopiero gdy przód pojazdu wyjeżdzającego z ul. (...) znajdowałby się około 2, 2,5 m za linia STOP-u, to wtedy zasięg widoczności w lewo dochodzi do maksymalnej wartości.

Jedyną możliwością dokonania oceny przez B. D. (1) czy może bezpiecznie wjechać na drogę główną była obserwacją drogi K-8 w lustrze. Z uwagi na duże zniekształcenie obrazu w lustrze nie można w nim w krótkim czasie, np. podczas jednorazowego zatrzymania przed skrzyżowaniem ocenić rzeczywistej odległości położenia pojazdów, a tym bardziej ich prędkości. Krótka obserwacja w lustrze daje jedynie dobrą możliwość stwierdzenia, czy droga główną w zasięgu lustra jazda pojazdy, a najlepiej widoczne są te z włączonymi światłami mijania lub do jazdy dziennej. Jeżeli kierujący pojazdem D. (...) B. D. (1) nie prowadził obserwacji drogi głównej w lustrze i wjechał na skrzyżowanie ograniczając się jedynie do obserwacji bezpośredniej lewej strony drogi głównej, to taki sposób wjechania na drogę główną należy ocenić negatywnie. Jeżeli natomiast prowadził on obserwację w lustrze to miał możliwość rozpoznania, że drogą główną nadjeżdżają pojazdy, a ponieważ nie miał możliwości ani rozpoznania odległości tych pojazdów od skrzyżowania ani prędkości, to miał obowiązek odczekać aż do chwili gdy w lustrze nie będzie widoczny żaden pojazd i dopiero wtedy podjąć manewr wjazdu na skrzyżowanie. A zatem w takim wypadku miał możliwość rozpoznania ruchu na drodze głównej i odstąpienia od wjazdu na nią. Gdyby jednak było tak, ze w dniu zdarzenia lustro było na tyle zabrudzone lub ustawione tak, iż nie było możliwości rozpoznania sytuacji na drodze głównej, to B. D. (1) nie miał możliwości rozpoznania sytuacji na drodze. W takiej sytuacji nie miał możliwości bezpiecznego wjazdu na skrzyżowania, co oznacza, że zobowiązany był do odstąpienia od wjechania na skrzyżowanie lub skorzystania z pomocy innych osób. W każdej z wymienionych wersji B. D. (1) miał możliwość uniknięcia wypadku albo poprzez prawidłową obserwację drogi w lustrze albo poprzez odstąpienia od wjechania na skrzyżowanie, tym samym wjeżdżając na drogę główną również wytworzył sytuację wypadkową niewłaściwie rozpoznając sytuację na drodze głównej.

Około 400 m przed miejscem wypadku ustawiona była tablica oznaczająca początek terenu zabudowanego czyli od tego miejsca kierujący D. obowiązany był do poruszania się z prędkością maksymalną 50 km/h, w miejscu tym jechał z prędkością ok. 74 km/h. Natomiast w odległości około 50 m przed miejscem zdarzenia miał j=obowiązek jechać z prędkością maksymalną do 40 km/h, a jechał z prędkością ok. 69 km/h. W chwili gdy kierujący pojazdem (...) był około 33 m od miejsca zderzenia, rozpoczął reakcję. W tej chwili przód samochodu B. D. (1) był już za linia zatrzymania o rząd 1 m. Kierujący D. jechał wówczas z prędkością ok. 67 km/h, a kierujący D. ok. 5 km/h. W chwili gdy kierujący D. był 15 m od miejsca zderzenia, to rozpoczął blokowanie kół pojazdu, Przód pojazdu B. D. (1) był wówczas blisko osi jezdni drogi nr (...). Kierujący D. jechał wówczas z prędkością ok. 67 km/h, a kierujący D. ok. 12 km/h.

Gdyby kierujący D. choćby od chwili rozpoczęcia reakcji jechał z prędkością dopuszczalną (40 km/h), to gdyby dojechał bez hamownia do miejsca zderzenia, to w tej chwili kierujący pojazdem D. byłby około 5,5 m za miejscem zderzenia i nie doszłoby do zderzenia, co kierujący D. przejechałby za tyłem D.. Tym bardziej nie doszłoby do zderzenia, gdyby kierujący pojazdem D. jechał z prędkością 40 km/h od miejsca, o którego nakaz taki obowiązywał, czyli około 50 m od zderzenia. Wtedy gdy kierujący D. byłby w miejscu zderzenia, to B. D. (1) byłby już 10 m za tym miejscem. Tym bardziej nie doszłoby do zderzenia a nawet wymuszenia pierwszeństwa, bo kierujący D. nie byłby nawet zmuszony do istotnego zmniejszenia prędkości jazdy. Gdyby zaś kierujący D. rozpoczął reakcję hamowania jadąc z prędkością 40 km/h to zatrzymałby się około 13 m przed miejscem zderzenia.

Stan zagrożenia i sytuację wypadkową wytworzył kierujący samochodem D. poruszając się z prędkością istotnie przekraczającą prędkość dopuszczaną,, wydłużył tym samym drogę zatrzymania co było głównym powodem powstania sytuacji wypadkowej.

Sąd Okręgowy w Świdnicy uznał oskarżonego K. K. za winnego tego, że w dniu 24.02.2011r. w P. umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że kierując ciągnikiem siodłowym marki (...) z naczepą prowadził go z nadmierną prędkością, a to około 75 km/h w miejscu gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 km/h, a przy tym uniemożliwiającą skuteczne zatrzymanie, w wyniku czego doprowadził do zderzenia z wyjeżdżającym z drogi podporządkowanej samochodem osobowym marki D. (...) kierowanym przez B. D. (1), który nie zachowując należytej ostrożności przy wjeżdżaniu na skrzyżowanie przyczynił się do zdarzenia (…).

Dowód: - kopia dokumentów zgromadzonych w aktach II K 379/12 SR w

D., w tym opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków

Komunikacyjnych, k. 89-147;

- kopia wyroku Sądu Okręgowego w Świdnicy z dnia 05.03.2014r. IV (...)

(...), k. 158-160.

Zmarły B. D. (3) był ojcem powoda. W chwili jego śmierci powód miał 38 lat, nie mieszkał już wówczas z rodzicami, mieszkał z żoną i dwójką dzieci. Pomimo, że powód był już samodzielny pozostawał z ojcem w bardzo bliskich stosunkach, codziennie rozmawiali przez telefon, widywali się przynajmniej raz w tygodniu, powód pomagał ojcu w prowadzeniu działalności gospodarczej. Otrzymywał wciąż od ojca wsparcie, ojciec służył mu radą, pomagał w remoncie mieszkania, pomógł tez synowi finansowo w spłacie kredytu. Powód z ojcem mieli wspólna pasję, chodzili razem na mecze piłki nożnej, razem wykupowali karnety, siedzieli razem. Powód z ojcem razem uprawili sport, ojciec chodził z kijami, podczas gdy powód biegał. Informacja o wypadku a potem śmierć ojca była dla powoda szokiem. Powód przebywał w szpitalu przy ojcu. W marcu 2011r. korzystał z urlopu wypoczynkowego i okolicznościowego w sumie 8 dni. Powód, po śmierci ojca zajmował się wszelkimi formalnościami związanymi z zamknięciem działalności gospodarczej B. D. (1), był też aktywny w toku postępowania karnego przeciwko sprawcy wypadku, bardzo zależało mu na udowodnieniu, że ojciec nie popełnił tego dnia błędu. Cała ta sytuacja odbiła się negatywnie na relacjach w rodzinie powoda, w domu był gościem, popsuły się jego relacje z żoną, która groziła rozwodem, stał się nerwowy, zamknięty w sobie. Powód zażywał uspokajające leki ziołowe przepisane przez lekarza rodzinnego. Powód nie pogodził się ze śmiercią ojca, nie chodzi już na mecze piłki nożnej, ojciec symbolicznie pochowany został z karnetem. Powód bardzo często odwiedza grób ojca. Dla powoda bardzo emocjonujący był moment, kiedy na sądowej, podczas sprawy karnej stał obok sprawcy wypadku.

Dowód: - zeznania świadka D. D., prot. elektr. z dnia 10.07.2015r.,

00:11:54;

- zeznania świadka I. K., prot. elektr. z dnia 10.07.2015r.,

00:22:28;

- przesłuchanie powoda, prot. elektr. z dnia 10.07.2015r., 00:32:48;

- zaświadczenie pracodawcy powoda z dnia 27.03.2014r., k. 18.

Powód zwrócił się o wypłatę zadośćuczynienie z tytułu śmierci ojca do czeskiego ubezpieczyciela odpowiedzialności cywilnej sprawcy wypadku, tj. do K. P. A.S. V. (...). Pismo powoda z dnia 10.11.2014r. zawierające żądanie zapłaty na jego rzecz zadośćuczynienia w wysokości 35.000 zł oraz odszkodowania w wysokości 3.295 zł, wpłynęło do czeskiego ubezpieczyciela w dniu 19.11.2014r. W odpowiedzi na nie, (...) S.A. V. (...) w W. jako korespondent czeskiego ubezpieczyciela, przyznał powodowi zadośćuczynienie w wysokości 10.000 zł i ustalając ostatecznie przyczynienie się zmarłego do powstania szkody w 50% wypłacił powodowi kwotę 5.000 zł odmawiając wypłaty dalej idących świadczeń.

Dowód: - kopia akt szkody nr 0932958/2, k. 151-202.

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo zasługiwało na uwzględnienie w części.

W niniejszej sprawie bezspornym między stronami był fakt, że B. D. (1) zginął w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku komunikacyjnym, zaś strona pozwana ponosi odpowiedzialność za skutki tego zdarzenia co potwierdziła w odpowiedzi na pozew. Sporną była kwestia w jakiej wysokości należy się powodowi jako synowi zmarłego zadośćuczynienia pieniężne za doznaną krzywdę, z uwagi również na akcentowane przez stronę pozwaną przyczynienie się zmarłego do powstania szkody. Podstawą prawną powództwa był art. 446 § 4 k.c., zgodnie z którym Sąd może przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Przyznanie zadośćuczynienia pieniężnego ma na celu zrekompensować krzywdę za naruszenie prawa do życia w rodzinie i ból spowodowany utratą najbliższej osoby ( wyrok SA w Lublinie z dnia 7 lipca 2009 r., II AKa 44/09, LEX nr 523973). Naruszenie bowiem prawa do życia w rodzinie stanowi dalece większą dolegliwość psychiczną dla członka rodziny zmarłego niż w przypadku innych dóbr, a jej skutki rozciągają się na całe życie osób bliskich.

Zadośćuczynienie jest szczególną formą naprawienia niemajątkowej szkody na osobie (krzywdy) stanowiącej rodzaj rekompensaty pieniężnej za doznane przez osobę pokrzywdzoną czynem niedozwolonym cierpienia fizyczne lub psychiczne i powinno ułatwić przezwyciężenie przez nią ujemnych przeżyć psychicznych. Pomimo tego, że przepisy prawa nie określają szczegółowo kryteriów jakimi należy kierować się przy ustalaniu wysokości należnego świadczenia z tytułu zadośćuczynienia, to jednak w dotychczasowym orzecznictwie Sądu Najwyższego, jak i doktrynie prawa zostały wypracowane pomocne wskazówki pozwalające na dokonanie odpowiednich ustaleń. Biorąc pod uwagę niewymierny charakter szkody niemajątkowej, zadośćuczynienie stanowi swoiste wynagrodzenie osobie poszkodowanej przeżytych cierpień psychicznych i fizycznych, przy czym wysokość takiego świadczenia powinna stanowić ekonomicznie odczuwalną wartość jednakże nie nadmierną w stosunku do rozmiaru doznanej krzywdy ( vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 lutego 2000 r., III CKN 582/98.).

Powód jest niewątpliwie osobą bliską w rozumieniu art. 446 § 4 k.c. Jak wynikało z przesłuchania świadków oraz samego powoda, łączyła go z ojcem bardzo bliska więź. Faktem jest, że w chili śmierci ojca, powód miał 38 lat i miał już własną rodzinę (żonę i dwójkę dzieci), inaczej bowiem należy oceniać utratę rodzica w wieku dziecięcym, a inaczej w wieku dorosłym, kiedy perspektywa odejścia rodziców z uwagi na ich wiek staje się bliższa i bardziej realna. Nie sposób jednak nie dostrzec, że śmierć B. D. (1), była nagła, nioczekiwana i nastąpiła w tragicznych okolicznościach, a to nie pozwala uznać jej za naturalną kolej rzeczy. Z zeznań świadków D. D. i I. K. oraz powoda wynika zaś, że pomimo, iż w chwili śmierci K. D. był dorosły i samodzielny, to jednak jego zależność od rodziców, w tym od ojca nadal istniała. Powód otrzymywał pomoc finansową od ojca (pomógł mu spłacić kredyt), z ojcem widywał się często, rozmawiali codziennie, mieli wspólne zainteresowania, razem uprawili sport, razem chodzili na mecze piłki nożnej, ojciec służył synowi radą, wspierał go . Powód bardzo przeżył śmierć ojca, od jego śmierci nie był na stadionie, a ojca pochował symbolicznie z karnetem na mecze piłki nożnej. Powód był bardzo zaangażowany w postępowanie karne, jakie toczyło się przeciwko sprawcy wypadku, bardzo zależało mu na udowodnieniu że ojciec nie popełnił błędu, nie przyczynił się do wypadku. Nerwowość, negatywne, emocje, jakie towarzyszyły powodowi po wypadku i po śmierci ojca przełożyły się negatywnie na jego życie osobiste, relacje z żoną i dziećmi, spowodowały kryzys w rodzinie. Powód w owym okresie zażywał leki uspokajające przepisane przez lekarza rodzinnego, ale jedynie ziołowe z uwagi na fakt, że codziennie prowadził samochód. Powód do dnia dzisiejszego jest nerwowy, zamknięty w sobie, nie pogodził się i jak deklaruje nigdy nie pogodzi się ze śmiercią ojca. Jednocześnie z zeznań powoda oraz członków jego rodziny nie wynika, aby w przypadku powoda emocje związane ze śmiercią ojca wykroczyły poza normalną reakcję żałoby związaną z tego typu sytuacją życiową, nie przekształciły się u powodowa w jednostkę chorobową wymagającą leczenia czy terapii. Powód choć niewątpliwe z poczuciem bólu i straty, poza kilkudniowym urlopem, powrócił do funkcjonowania w codziennym życiu.

Mając na względzie wszystkie powyższe okoliczności, Sąd uznał, że kwotą zadośćuczynienia adekwatną do krzywdy i cierpienia jakie doznał powód na skutek śmierci ojca jest kwota 30.000 zł.

W orzecznictwie Sądu Najwyższego jednolicie przyjmuje się, że przyczynienie się do szkody osoby bezpośrednio poszkodowanej, która zmarła, uzasadnia obniżenie świadczeń przewidzianych w art. 446 § 3 i 4 k.c., należnych osobom jej bliskim (art. 362 k.c.) ( między innymi wyroki Sądu Najwyższego z dnia 7 grudnia 1985 r. IV CR 398/85, niepubl., z dnia 6 marca 1997 r. II UKN 20/97, OSNP 1997/23/478, z dnia 19 listopada 2008 r. III CSK 154/08 i z dnia 12 lipca 2012 r. I CSK 660/11, niepubl.). Jednocześnie w judykaturze wskazuje się, że w sytuacjach, w których śmierć poszkodowanego stanowi przyczynę powstania po stronie osób dla niego najbliższych określonej szkody lub krzywdy (w szczególności wskutek doznania uszczerbku na zdrowiu psychicznym), ich roszczenia o odszkodowanie lub zadośćuczynienie wynikają z ich własnego bezpośredniego poszkodowania, co powoduje, że jedynie ich własne przyczynienie się do szkody mogłoby rzutować na wysokość tych roszczeń (dla przykładu: wyrok SA w Lublinie z dnia 15.05.2014r. I ACa 94/14, Lex Nr 1466869; wyrok SA w Krakowie z dnia 09.10.2013r. I ACa 933/13, Lex Nr 1498941; wyrok SA w Lublinie z dnia 10.07.2013r. I ACa 225/13, Lex Nr 1353787).

Zarzut przyczynienia skutecznie zdaniem Sądu podniosła w niniejszym postępowaniu strona pozwana, jednakże stopień przyczynienia się zmarłego do szkody jest zdaniem Sądu niższy niż to przyjął ubezpieczyciel. Na potwierdzenie swoich twierdzeń strona pozwana zgłosiła dowód w postaci dokumentów zgromadzonych w aktach sprawy karnej II K (...). Jak wynikało z ich analizy, w toku tego postępowania przeprowadzono dowody m.in. z opinii biegłych sądowych na okoliczność ustalenia przebiegu zdarzenia i przyczynienie się jego uczestników do jego zaistnienia. Powodów nie kwestionował wartości tego materiału dowodowego na okoliczności podnoszone przez stronę pozwaną, strony jednak odmiennie interpretowały wnioski biegłych w postępowaniu karnym.

W ocenie Sądu, B. D. (1) przyczynił się do szkody, jednakże w stopniu znacznie niższym, niż to oceniła strona pozwana. Stopień ten na poziomie 10% ustalił Sąd w oparciu właśnie o analizę dokumentów zgromadzonych w aktach karnych, zwłaszcza treść opinii biegłych za zakresu rekonstrukcji wypadków, protokoły zeznań świadków i wizji na miejscu zdarzenia. Z treści tych dokumentów wynika jednoznacznie, że wobec konstrukcji skrzyżowania (opisywanego nawet przez świadków policjantów jako bardzo niebezpiecznego, właśnie uwagi na ograniczona widoczność), na którym doszło do wypadku, jedyną możliwością dokonania oceny przez B. D. (1) czy może bezpiecznie wjechać na drogę główną była obserwacją drogi K-8 w lustrze. Miał on możliwość uniknięcia wypadku albo poprzez właściwą obserwację drogi głównej w lustrze lub odstąpienie od wjechania na drogę, jeżeli o obraz w lustrze był nieczytelny. Ale, to kierujący pojazdem D. wytworzył stan zagrożenia i sytuację wypadkową, poruszając się z prędkością istotnie przekraczającą prędkość dopuszczalną, przez co pozbawił się możliwości uniknięcia wypadku. Przekraczając prędkość dopuszczalną o około 27 km/h w miejscu, gdzie już powinien jechać z prędkością 40 km/h, wydłużył tym samym drogę zatrzymania o około 25 m i to było głównym powodem powstania sytuacji wypadkowej. Gdyby kierujący D. jechał z prędkością dopuszczalną 40 km/h choćby od miejsca gdzie ustawiony był znak ograniczający prędkość do 40 km/h, to nawet nie byłby zmuszony do hamowania a i tak nie doszłoby do zderzenia, bo kierujący D. zjechałby z miejsca zdarzenia.

Takie ustalenia, zdaniem Sądu wykluczają możliwość przypisania uczestnikom wypadku równego stopnia przyczynienia się do powstania szkody, a stopień przyczynienia B. D. (1) ocenić można co najwyżej na 10%. O taki stopień, zdaniem Sądu, należało pomniejszyć należne powodowi, jako pośrednio poszkodowanemu, świadczenie, albowiem powód nie dowiódł, aby odniósł uszczerbek na zdrowiu psychicznym, który stanowiłby jego własną szkodę odniesioną na skutek zdarzenia z dnia 24.02.2011r. pozostająca poza przyczynieniem się B. D. (1).

Należne powodowi zadośćuczynienie w wysokości 30.000 zł pomniejszone o 10% daje kwotę 27.000 zł, a ponieważ powód w toku postępowania likwidacyjnego otrzymał od strony pozwanej tytułem zadośćuczynienia kwotę 5.000 zł, Sąd zasądził na jego rzecz pozostałą z tego tytułu kwotę, tj. 22.000 zł. wraz z odsetkami od dnia 20.12.2014r, oddalając dalej idące żądanie. Oddaleniu podlegało także żądanie zapłaty kwoty 3.295 zł tytułem odszkodowania, jak o ujął powód, tytułem kosztów leczenia i pogrzebu ojca, związanych z dojazdami do szpitala i prokuratury oraz z konicznością zamknięcia działalności gospodarczej. Abstrahując od tego, że powód w żaden sposób nie udowodnił wysokości tych żądań to słusznie argumentował strona pozwana, że roszczenia odszkodowawcze po śmierci osoby poszkodowanej są wyczerpująco uregulowane w art. 446 § 1, 2 i 3 k.c. i nie przewidują oczywiście poza zadośćuczynieniem za krzywdę, innych niż związane z kosztami leczenia i pogrzebu zmarłego, renty czy odszkodowania z tytułu pogorszenia się sytuacji życiowej najbliższych zmarłego.

Sąd nie podzielił stanowiska żadnej ze stron sporu w kwestii sposobu naliczania odsetek ustawowych. Nie można było ich liczyć dopiero od dnia wyrokowania, jak chciała tego strona pozwana, ale też nie było podstaw do naliczania odsetek już od dnia 09.08.2014r. jak uczynił to powód.

W starszym orzecznictwie Sądu Najwyższego istotnie pojawiały się stanowiska, że odsetki mają charakter waloryzacyjny i dlatego należą się dopiero od dnia zasądzenia zadośćuczynienia (np. wyrok SN z dnia 9 stycznia 1998 r., III CKN 301/97, LEX nr 477596, wyrok SN z dnia 20 marca 1998 r., II CKN 650/97, LEX nr 477665). W ostatnim czasie w orzecznictwie Sądu Najwyższego zdecydowanie przyjmuje się pogląd, zgodnie z którym zadośćuczynienie, w rozmiarze, w jakim należy się ono wierzycielowi w dniu, w którym dłużnik ma je zapłacić (art. 455 k.c.), powinno być oprocentowane z tytułu opóźnienia (art. 481 § 1 k.c.) od tego dnia, a nie dopiero od daty zasądzenia odszkodowania. Obecnie funkcja kompensacyjna odsetek znów przeważa nad ich funkcją waloryzacyjną. W tej sytuacji zasądzanie odsetek od daty wyrokowania prowadziłoby w istocie do ich umorzenia za okres sprzed daty wyroku i byłoby nieuzasadnionym uprzywilejowaniem dłużnika, co mogłoby go skłaniać do jak najdłuższego zwlekania z opóźnionym świadczeniem pieniężnym, w oczekiwaniu na orzeczenie sądu, znoszące obowiązek zapłaty odsetek za wcześniejszy okres (Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z dnia 14 stycznia 2011 r., I PK 145/10, LEX nr 90576). W świetle art. 455 k.c. roszczenie o zadośćuczynienie, jako roszczenie pieniężne - w przypadku braku oznaczenia terminu spełnienia świadczenia - staje się wymagalne z chwilą wezwania do zapłaty. Stąd też odsetki za opóźnienie w zapłacie zadośćuczynienia należnego uprawnionemu należą się już od tej chwili, czemu nie stoi na przeszkodzie to, że wysokość świadczenia jest ostatecznie kształtowana przez sąd. Przewidziana w art. 445 § 1 i art. 448 k.c. możliwość przyznania przez sąd odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia za krzywdę nie zakłada bowiem dowolności ocen sądu, a jest jedynie konsekwencją niewymiernego w pełni charakteru okoliczności, decydujących o doznaniu krzywdy i jej rozmiarze. Mimo więc pewnej swobody sądu przy orzekaniu o zadośćuczynieniu, wyrok zasądzający zadośćuczynienie nie ma charakteru konstytutywnego, lecz deklaratywny (Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z dnia 09.01.2014 r., I ACa 459/13,LEX nr 141609; Sąd Najwyższy w wyroku z 7.11.2013 r., II PK 53/13, LEX 1418731). Prawo do odsetek w ujęciu art. 481 k.c. jest powiązane z opóźnieniem dłużnika ze spełnieniem świadczenia, zaś o tym, od kiedy dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia a zatem, kiedy rozpoczyna bieg czas opóźnienia, za który - zgodnie z art. 481 k.c. wierzyciel może żądać odsetek rozstrzyga prawo materialne. W przypadku szkód komunikacyjnych zastosowanie mają przepisy art. 481 § 1 k.c.,i art. 14 ust. 1 ustawy z 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, które zobowiązują ubezpieczyciela do spełnienia świadczenia w terminie trzydziestu dni, licząc od daty otrzymania zawiadomienia o wypadku, a gdyby wyjaśnienie w powyższym terminie okoliczności koniecznych do ustalenia odpowiedzialności ubezpieczyciela albo wysokości świadczenia okazało się niemożliwe, świadczenie powinno być spełnione w ciągu 14 dni od dnia, w którym przy zachowaniu należytej staranności wyjaśnienie tych okoliczności było możliwe. Zgodnie natomiast z treścią art. 125 ust. 1 wspomnianej ustawy Polskie Biuro Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, z uwzględnieniem art. 14 ust. 1-3, jest obowiązane wypłacić odszkodowanie: 1) w przypadku, o którym mowa w art. 123 pkt 1, w terminie 30 dni od dnia ustalenia państwa, w którym pojazd sprawcy jest zarejestrowany.

A zatem termin 30-dniowy, o którym mowa w art. 14 ust. 1 ustawy ma zastosowanie również w przypadku odpowiedzialności strony pozwanej. Konstrukcja prawa do żądania odsetek przez wierzyciela od dłużnika za czas opóźnienia jest dostosowana do świadczeń typowo pieniężnych i zakłada, że dłużnik wiedział nie tylko o obowiązku świadczenia na rzecz wierzyciela, ale także znał wysokość świadczenia, które ma spełnić. Jak wynika z akt szkody dołączonych przez (...) S.A. powód zgłosił szkodę skutecznie pismem z dnia 10.11.2014r., które dotarło do zobowiązane go do wypłaty świadczeń w dniu 19.11.2014r. Od tego momentu zarówno zakres żądań powoda jak i okoliczności zdarzenia, obszernie ustalone w postępowaniu karnym znane były zobowiązanemu do świadczenia i nie różniły się od tych jakimi dysponował Sąd orzekając w niniejszej sprawie. Skoro tak, od 19.11.2014r. liczyć należało 30-dniowy termin do spełnienia świadczenia, który upłynął z dniem 19.12.2014r., a zatem od dnia następnego, tj. od 20.12.2014r. zasądził Sąd na rzecz powoda odsetki.

Rozstrzygnięcie o kosztach procesu zawarte w punkcie III wyroku, Sąd oparł o treść przepisu art. 100 k.p.c . Z kwoty 33.295 zł stanowiącej wartość przedmiotu sporu zasądzona została na rzecz powoda kwota 22.000 zł stanowiąca 66% wartości przedmiotu sporu. Zgodnie z zasadą stosunkowego rozdzielenia kosztów procesu (art. 100 k.p.c.) strony powinny ponieść koszty w takim stopniu, w jakim przegrały sprawę, a zatem powód w 34%, a strona pozwana w 66%. Koszty procesu wyniosły 6.567 zł, w tym po stronie powoda 4.150 zł (uiszczona opłata od pozwu – 1.665 zł, wynagrodzenie pełnomocnika – 2.417 zł oraz koszty dojazdu pełnomocnika do Sądu zgłoszone na rozprawie w dniu 18.09.2015r. dwukrotnie po 44 km – 68 zł ), a po stronie pozwanej 2.417 zł (wynagrodzenie pełnomocnika). Powoda zgodnie z podana zasadą, powinny obciążać koszty w kwocie 2.232,78 zł (6.567 x 34%), skoro jednak faktycznie poniósł koszty w kwocie 4.150 zł, należał mu się zwrot różnicy, tj. kwoty 1.917,22 zł, którą Sąd zasądził na jej rzecz od strony pozwanej stosując zasadę stosunkowego rozdzielenia kosztów procesu.