Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III AUa 1384/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 22 marca 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Łodzi III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w składzie:

Przewodniczący: SSA Anna Szczepaniak-Cicha (spr.)

Sędziowie: SSA Jacek Zajączkowski

del. SSO Anna Rodak

Protokolant: sekretarz sądowy Małgorzata Matusiak

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 10 marca 2016 r. w Ł.

sprawy K. K. (1)

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddziałowi w O.

o ustalenie ubezpieczenia

na skutek apelacji K. K. (1)

od wyroku Sądu Okręgowego w Kaliszu

z dnia 15 kwietnia 2015 r. sygn. akt V U 5/15

oddala apelację.

Sygn. akt III AUa 1384/15

UZASADNIENIE

K. K. (1) wniosła odwołanie do Sądu Okręgowego w Kaliszu od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w O. z dnia 17 listopada 2014 r., mocą której organ rentowy stwierdził, że K. K. (1), zarejestrowana jako osoba prowadząca pozarolniczą działalność gospodarczą, nie podlega obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym: emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu oraz dobrowolnemu ubezpieczeniu chorobowemu od dnia 6 czerwca 2014 r.

K. K. (1) zarzuciła nieprawidłowe ustalenie stanu faktycznego przez organ rentowy i błędne przyjęcie, że odwołująca się nie podlega ubezpieczeniom społecznym oraz dobrowolnemu ubezpieczeniu chorobowemu z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej. Zakład Ubezpieczeń Społecznych domagał się oddalenia odwołania.

Sąd Okręgowy w Kaliszu wyrokiem z dnia 15 kwietnia 2015 r. oddalił odwołanie K. K. (1).

Sąd Okręgowy ustalił, że K. K. (1), urodzona w dniu (...), w roku akademickim 2014/15 była studentką Filologii Angielskiej na Wydziale P.-Artystycznym w K. (...) im. A M. w P.. W styczniu 2014 r. odwołująca się zakończyła zajęcia przewidziane programem studiów. Jej teściowa D. K. na podstawie umowy zlecenia zaangażowała K. K. (1) do nauczania języka angielskiego w prowadzonej przez siebie Instytucji Szkoleniowej (...). Nauczanie to odbywało się w pomieszczeniach wynajmowanych popołudniami od szkoły, w której teściowa ubezpieczonej pracowała jako anglistka. Lekcje języka angielskiego w ramach tej szkoły odbywały się tylko podczas roku szkolnego, z przerwą na wakacje.

Wcześniej, tj. w ciągu trwającego roku akademickiego, odwołująca się prowadziła prywatnie systematyczne lekcje angielskiego dla trójki uczniów, w tym korepetycje dla dwóch uczniów wskazanych jej przez teściową, która nie mogła ich uczyć, gdyż była ich nauczycielką w szkole. Nie były to jedyne osoby jakie nauczała K. K. (1), miała już pewne doświadczenie w tym zakresie i była znana jako osoba udzielająca prywatnie lekcji angielskiego.

Z dniem 6 czerwca 2014 r. K. K. (1) zgłosiła się do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej jako osoba prowadząca działalność gospodarczą - naukę języków obcych. Adres miejsca wykonywania działalności ostał określony w miejscu jej zamieszkania. Dokonała też zgłoszenia do obowiązkowych ubezpieczeń społecznych w ZUS. Jako podstawę wymiaru składek zadeklarowała w czerwcu 2014 r. kwotę 420 zł, w lipcu i sierpniu po 9.365zł, a we wrześniu kwotę 504 zł.

Przed zgłoszeniem się do ubezpieczeń społecznych jako osoba (...) podlegała ubezpieczeniom w okresie od 1 lutego 2014 r. do 31 maja 2014 r. w związku z wykonywaniem umowy zlecenia u D. K., lecz z tego tytułu nie podlegała ubezpieczeniu chorobowemu.

W dniu zgłoszenia rozpoczęcia działalności K. K. (1) była w zaawansowanej ciąży, od 10 września 2014 r. wystąpiła z roszczeniem o zasiłek macierzyński. Przedłożyła przy tym zaświadczenie wystawione przez lekarza ginekologa z Oddziału (...)Położniczego Szpitala (...) w P. o przewidywanym terminie porodu. Dziecko urodziła w dniu 12 września 2014 r.

Jako dowody prowadzenia działalności przedstawione zostały kserokopie rachunków wystawionych przez odwołującą się, wydruk otrzymanych przelewów bankowych, wydruk jej ogłoszenia umieszczonego w Internecie oraz ulotkę reklamową. Dostarczone rachunki dotyczą: K. S. za lipiec 2014 r. na kwotę 120 zł i za sierpień na 50 zł, M. G. (1) za czerwiec 2014 r. na kwotę 100zł, za lipiec 75 zł i za sierpień 25zł, M. G. (2) za czerwiec 2014 r. na kwotę 100zł, za lipiec 75 zł, P. F. za czerwiec 2014 r. na kwotę 150zł, za lipiec 2014 r. 100 zł, A. H. za czerwiec 2014 r. na kwotę 50 zł, K. M. za czerwiec 2014 r. na kwotę 100zł, za lipiec 50 zł. Ubezpieczona przedłożyła też wydruki przelewów, z których wynika, że na jej konto wpłynęło od M. G. (1): w dniu 11 lipca 2014 r. 100zł za lekcje angielskiego w czerwcu 2014 r. i w dniu 22 sierpnia 2014 r. 100 zł za lekcje w lipcu 2014 r. Przelewy od S. F. z dnia 15 lipca 2014 r. dotyczą kwoty 150 zł za lekcje angielskiego za miesiąc czerwiec 2014 r., a z dnia 19 sierpnia 2014 r. kwoty 100 zł za lekcje angielskiego w lipcu 2014 r. Na dowód wydatków poniesionych w związku z prowadzeniem działalności gospodarczej K. K. (1) przedłożyła fakturę na usługę księgową kwartalną za VI-VIII z na kwotę 150 zł, wystawioną w dniu 30 września 2014 r. przez M. L., prowadzącą biuro rachunkowe w K.. Zapisy w księdze podatkowej przychodów i wydatków wskazują, że wartość sprzedanych usług wyniosła w czerwcu 2014 r. 500zł, w lipcu 420 zł, a w sierpniu 75 zł, łącznie 995 zł, natomiast wydatki wyniosły 150 zł we wrześniu 2014 r.

Sąd Okręgowy przytoczył wersję ubezpieczonej, która twierdziła, że zdecydowała się na zarejestrowanie działalności w czerwcu 2014 r., gdyż szkoła językowa jej teściowej na okres wakacji zaprzestawała nauczania, a odwołująca się liczyła, że jako podmiot gospodarczy będzie miała możliwość podjęcia nauczania latem w przedszkolu, prowadzącym taką formę zajęć dla dzieci. Nie miała jednak żadnej oferty takiej pracy ani jakichkolwiek uzgodnień na ten temat. Miała natomiast dwóch uczniów, których matki chciały, by podczas wakacji poprawili swój angielski przed podjęciem nauki w gimnazjum. Liczyła też na nowych chętnych. Lekcji udzielała w mieszkaniu, działalność nie została oznaczona szyldem, reklamowała się rozdając znajomym ulotki reklamowe do dalszego przekazywania i polecania jej usług. Stosowała stawkę 25 zł za pełną godzinę nauki. Wcześniej pobierała wynagrodzenie po zakończonej lekcji w gotówce, a po zarejestrowaniu działalności dla celów dowodowych wprowadziła formę płatności przelewami bankowymi na koniec miesiąca, choć zdarzali się uczniowie płacący na starych zasadach. Odwołująca się przyznała, że zadeklarowana maksymalna podstawa wymiaru składek nie znajduje odbicia w dochodach z tej działalności, przeznaczyła na ten cel oszczędności.

Z zeznań klientów ubezpieczonej K. S. i M. G. (1) wynika, że odbyły z nią po kilka spotkań w celu poprawy umiejętności posługiwania się językiem angielskim, przy czym nie miały stałych dni zajęć, umawiały się na bieżąco. Obie znały odwołującą się wcześniej. M. G. (1) zeznała, że chciała z tej formy korzystać przez wakacje, do czasu powrotu na studia. K. S. zeznała, że potrzebowała pogłębienia znajomości języka angielskiego w zakresie potrzebnym jej zawodowo, gdyż jako aplikantka adwokacka zajmuje się kontaktami z klientami zagranicznymi, ale po odbyciu pięciu lekcji w lipcu i dwóch w sierpniu 2014 r. nie korzystała już z nauczania u innej osoby.

Sąd pierwszej instancji oceniając zeznania K. K. (1) oraz świadków podkreślił, że nie stanowią one miarodajnego dowodu na rzeczywiste prowadzenie działalności gospodarczej, jakiej dotyczyło zgłoszenie K. K. (1) do ubezpieczeń społecznych od 6 czerwca 2014 r. Wpisują się one w tworzenie pozorów prowadzenia tej działalności w celu uwiarygodnienia istnienia tytułu do podlegania ubezpieczeniom społecznym. Służyło temu również, odbiegające od realiów rynku prywatnego nauczania, zlecania dokonywania przelewów bankowych opłat za zajęcia na zakończenie miesiąca, podczas gdy zwyczajowo lekcje płatne są bezpośrednio po ich zakończeniu. Za niewiarygodne Sąd uznał także twierdzenia K. S., że zależało jej na intensywnym szlifowaniu języka angielskiego, skoro pracując z mężem odwołującej się znała jej sytuację, jako osoby w zaawansowanej ciąży i musiała liczyć się z tym, że współpraca ta nie potrwa długo, mimo to przez wiele następnych miesięcy nie szukała innego lektora w oczekiwaniu na powrót odwołującej się do aktywności. Bardziej prawdopodobne jest, że zamierzała pomóc koledze z aplikacji w uwiarygodnieniu prowadzenia przez jego żonę działalności gospodarczej.

K. K. (1) prowadziła nauczanie języka angielskiego przed zarejestrowaniem działalności i nie troszczyła się o sformalizowanie swojej sytuacji jako podmiotu gospodarczego. Była przy tym zorientowana, iż na czas wakacji zamiera prywatne nauczanie języka, skoro to właśnie było powodem utraty zajęcia w szkole językowej prowadzonej przez jej teściową. Nie miała wówczas „na widoku” żadnej oferty co do letniego nauczania w formie zorganizowanej, dotyczącej większej grupy osób (np. dzieci w przedszkolu), ani żadnej innej poważnej perspektywy dochodów. Sąd podkreślił, że osoba faktycznie uruchamiająca działalność czyni to w momencie dającym realną perspektywę działania, zdobywania klientów, uzyskiwania przychodów, czyli wtedy, kiedy ma już nawiązane choćby wstępne kontakty i prawdopodobnych kontrahentów. Działalność gospodarcza jest bowiem działalnością stałą, zorganizowaną, planową, samodzielną i zarobkową, podporządkowaną regułom opłacalności i zysku. Odwołująca się nie miała podstaw, aby zakładać w dacie rejestrowania działalności i zgłoszenia do ubezpieczeń społecznych, że istnieją perspektywy ciągłości prowadzenia działalności, zarówno z uwagi na stan zaawansowanej ciąży, jak i na specyfikę lokalnego rynku i porę roku. Nadchodzący okres wakacji powodował marginalne zainteresowanie tego typu usługami, zapotrzebowanie na nie pojawia się dopiero z początkiem roku szkolnego, czyli akurat w czasie planowanego porodu. W sytuacji, gdyby osoba nauczająca języka obcego rzeczywiście chciała ją prowadzić w sposób ciągły, zorganizowany, przynoszący dochód, to uruchomiłaby ją zapewne dopiero od początku roku szkolnego. Nauczanie języków, jak i korepetycje z języków, odbywają się zwyczajowo tylko w okresie roku szkolnego, poza incydentalnymi przypadkami egzaminów poprawkowych. Będąc w ostatniej fazie ciąży odwołująca się nie mogła mieć też pewności, czy i kiedy jej nowa sytuacja będzie pozwalała na prowadzenie działalności po urodzeniu dziecka.

Przy tak niepewnych rokowaniach co do uzyskiwania w miarę regularnych dochodów w perspektywie nadchodzących wakacji i na krótko przed rozwiązaniem ciąży, również nieskorzystanie z preferencyjnych składek ubezpieczeniowych przewidzianych dla osób rozpoczynających prowadzenie działalności świadczy o tym, że celem odwołującej się nie było faktyczne prowadzenie działalności, ale uzyskanie świadczeń macierzyńskich. Sąd pierwszej instancji zgodził się przy tym ze skarżącą, że samo istnienie takiego celu, nawet jako jedynego motywu czy to nawiązania stosunku pracy, czy uruchomienia własnej działalności gospodarczej, nie może stanowić podstaw do odmowy objęciem ubezpieczeniami społecznymi, ale dotyczy to wyłącznie sytuacji, gdy faktycznie realizowana jest określona aktywność, mająca stanowić tytuł do ubezpieczeń. Samo stworzenie pozorów tej aktywności nie jest wystarczające dla przyjęcia, że działalność była realizowana w określonych rygorach. W rozpoznawanej sprawie ogół istotnych elementów świadczy o tym, że K. K. (1) nie zarejestrowała działalności gospodarczej w celu jej prowadzenia w sposób zorganizowany, ciągły, dochodowy i nie prowadziła faktycznie takiej działalności do czasu wystąpienia z roszczeniem wobec ZUS, tworząc jedynie pozory określonych działań.

Czyniąc rozważania prawne Sąd Okręgowy przywołał przepisy ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych, regulujące podleganie osób prowadzących pozarolniczą działalność gospodarczą tym ubezpieczeniom, tj. art. 6 ust. 1 pkt. 5, art. 12 pkt 1, art. 13. Wskazał również na definicję działalności gospodarczej, zawartą w art. 2 ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej. Według utrwalonej linii orzeczniczej, podleganie ubezpieczeniom społecznym wynika nie z samego faktu zgłoszenia działalności gospodarczej, ale z rzeczywistego jej prowadzenia (wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 21 czerwca 2001 r., II UKN 428/00, OSNP 2003, nr 6, poz. 158, z dnia 11 stycznia 2005 r., I UK 105/04, OSNP 2005 nr 13, poz. 198, z dnia 19 marca 2007 r., III UK 133/06, OSNP 2008 nr 7-8. poz. 14).

Jak wynika z ustalonego stanu faktycznego, odwołująca się w rzeczywistości nie prowadziła zarejestrowanej działalności gospodarczej, a jedynie stworzyła tego pozory. Działania faktyczne, takie jak odbycie kilkunastu lekcji, były działaniami incydentalnymi, nie świadczącymi o prowadzeniu działalności w sposób odpowiadający kryteriom działalności gospodarczej. Powoływanie się na odbycie kilkunastu lekcji podczas wakacji i to głównie z osobami znajomymi dowodzi zresztą niekonsekwencji odwołującej się i wskazuje na relatywizm w podchodzeniu do własnych praw i obowiązków. Nie może to stanowić dowodu na prowadzenie działalności gospodarczej, skoro podobnie nauczaniem K. K. (1) zajmowała się już wcześniej, nie traktując tego jako działalności gospodarczej. Nie rejestrowała tej działalności ani jako studentka, ani po zakończeniu zajęć na uczelni, gdy miała już czas na rozszerzenie działań i gdy trwał rok szkolny. Być może nie miała wystarczającej ilości chętnych, by nauczanie zapewniało pewny, stały dochód, ale rejestrując działalność od 6 czerwca 2014 r. tym bardziej nie mogła zakładać, że działalność będzie prowadzona w sposób ciągły, skoro znajdowała się już w zaawansowanej ciąży i nadchodziła przerwa wakacyjna. K. K. (1) musiała zatem mieć świadomość, że działalności tej w najbliższej przyszłości nie będzie w stanie realizować, a zwłaszcza w zakresie przynoszącym przychód. Nie skorzystała przy tym z ulgi, jaką dla osób rozpoczynających pozarolniczą działalność gospodarczą przewiduje się art. 18a ustawy systemowej, choć z ulgi tej ubezpieczeni korzystają powszechnie, gdyż zazwyczaj początkowe miesiące wiążą się z ponoszeniem wyższych kosztów przy braku efektów finansowych. Także i dla skarżącej byłoby to korzystne, zważywszy niepewność jej sytuacji, a z preferencji tej zrezygnowała świadomie w celu uzyskania maksymalnych świadczeń z ZUS. Odwołująca się, rejestrując działalność gospodarczą z wizją porodu, wymuszającego przerwę w aktywności zawodowej i nie mając żadnych pewnych danych co do dochodu, jaki będzie przynosiła działalność gospodarcza zadeklarowała miesięczną postawę wymiaru składek w oderwaniu od realnych możliwości finansowych, jakie mogłaby przynosić działalność. Deklarując maksymalną podstawę wymiaru składek K. K. (1) wiedziała, że zapłaci składki na ubezpieczenie społeczne za krótki okres, a potem otrzyma wielokrotnie wyższe świadczenia z ubezpieczeń społecznych po urodzeniu dziecka. Tymczasem z doświadczenia wynika, że osoby prowadzące działalność gospodarczą zmierzają generalnie do obniżenia jej kosztów, także w zakresie świadczeń na ubezpieczenia społeczne, natomiast zaobserwowaną praktyką stało się deklarowanie najwyższej możliwej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie społeczne w sytuacji spodziewania się otrzymywania w bliskim czasie świadczeń z ubezpieczenia społecznego. Działalność gospodarcza, jak każda działalność człowieka, jest działalnością celową, ma przynosić zysk oraz zapewnić prawo do świadczeń w przypadku ziszczenia się ryzyka ubezpieczeniowego. Rejestrowanie działalności gospodarczej od wysokiej podstawy często wskazuje, iż celem osoby rejestrującej działalność nie jest jej prowadzenie, lecz osiągnięcie w krótkim, przewidywalnym czasie świadczeń z FUS, w wysokości niewspółmiernej do wkładu do tego systemu.

Sąd Okręgowy zważył, że istotą sporu w niniejszej sprawie nie było kwestionowanie wysokości zadeklarowanej podstawy wymiaru składek, a istnienie tytułu podlegania ubezpieczeniom. Jednakże zgłoszona przez odwołującą się maksymalna podstawa wymiaru składek na tle okoliczności sprawy wskazujących, że nie prowadziła faktycznie zarejestrowanej działalności nakazuje przyjąć, że jedynym determinantem jej zachowań, pozorujących prowadzenie pozarolniczej działalności gospodarczej, była chęć uzyskania z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych odpowiednio wysokich świadczeń na okres zbliżającego się macierzyństwa. Do powstania obowiązku ubezpieczenia nie wystarczy uzyskanie wpisu do ewidencji działalności gospodarczej lub koncesji, lecz wymagane jest faktyczne rozpoczęcie i prowadzenie działalności. Istnienie wpisu do ewidencji działalności gospodarczej prowadzi tylko do domniemania prawnego, według którego osoba wpisana do ewidencji jest traktowana jako prowadząca działalność gospodarczą, które to domniemanie może być obalone. Skoro zatem odwołująca się nie prowadziła faktycznie działalności gospodarczej, to nie powstał tytuł do podlegania ubezpieczeniom społecznym. Zaskarżona decyzja jest więc prawidłowa.

Ponadto Sąd zauważył, że zachowanie polegające na zgłoszeniu prowadzenia pozarolniczej działalności gospodarczej jedynie po to, by osiągnąć nieuzasadnione świadczenia i to w znacznej wysokości, kosztem innych osób ubezpieczonych, pozostaje w sprzeczności z zasadami współżycia społecznego i jest nieważne z mocy art. 58 § 2 k.c. Odwołująca się naruszyła swoim zachowaniem zasadę równego traktowania wszystkich ubezpieczonych, wyrażoną w art. 2a ustawy systemowej, jak również zasadę ekwiwalentności opłacanych składek w stosunku do uzyskiwanych świadczeń z FUS. Wprawdzie stan ciąży, w którym była ubezpieczona rejestrując działalność, podlega konstytucyjnej i ustawowej wzmożonej ochronie prawnej i nie może dyskryminować kobiety w uzyskaniu legalnej ochrony w stosunkach ubezpieczeń społecznych, ale też nie powinien też jej premiować (uprzywilejowywać) ponad uznane standardy, wynikające z przepisów i zasad prawa ubezpieczeń społecznych.

Mając powyższe na względzie Sąd pierwszej instancji oddalił odwołanie na podstawie art. 477 14 § 1 k.p.c.

Apelację od tego wyroku w całości złożyła K. K. (1) zarzucając:

1.  naruszenie prawa materialnego w postaci art. 2 ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej przez jego niewłaściwe zastosowanie polegające na uznaniu, że prowadzona przez ubezpieczoną działalność nie miała cech działalności gospodarczej w rozumieniu wskazanego przepisu, co w konsekwencji pozbawiło ubezpieczoną tytułu do ubezpieczenia społecznego oraz dobrowolnego ubezpieczenia chorobowego;

2.  naruszenie prawa materialnego w postaci art. 13 pkt 4 w związku z art. 18 ust. 8 i art. 18a ust. 1 oraz art. 11 ust. 2 w związku z art. 20 ust. 1 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych przez błędną ich interpretację skutkującą przyjęcie, iż od 6 czerwca 2014 r. ubezpieczona nie podlega obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym oraz dobrowolnemu ubezpieczeniu chorobowemu jako osoba prowadząca pozarolniczą działalność gospodarczą;

3.  naruszenie prawa materialnego, a mianowicie art. 58 § 2 k.c., przez jego zastosowanie, polegające na dokonaniu oceny okoliczności towarzyszących zgłoszeniu i prowadzeniu przez ubezpieczoną pozarolniczej działalności gospodarczej przez pryzmat zasad współżycia społecznego w sytuacji, gdy nie ma możliwości zastosowania przepisów prawa cywilnego materialnego do stosunku ubezpieczenia społecznego;

4.  naruszenie prawa materialnego, a mianowicie art. 2a ust. 2 pkt 1-4 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych, przez jego niewłaściwe zastosowanie i w konsekwencji przyjęcie, że motywacja towarzysząca ubezpieczonej przy rozpoczęciu prowadzenia pozarolniczej działalności gospodarczej w postaci zapewnienia objęcia ubezpieczeniami społecznymi stanowi naruszenie zasady równego traktowania wszystkich ubezpieczonych;

5.  naruszenie prawa procesowego, a mianowicie art. 233 § 1 k.p.c., przez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów, polegające na dokonaniu tej oceny z pominięciem części przeprowadzonych dowodów, w szczególności załączonych do akt sprawy dokumentów, w pozostałym zakresie w sposób sprzeczny z zasadami logiki oraz doświadczenia życiowego, a także sprzeczność ustaleń Sądu pierwszej instancji z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego, skutkującą przyjęciem, że ubezpieczona nie podlegała od 6 czerwca 2014 r. ubezpieczeniom społecznym oraz dobrowolnemu ubezpieczeniu chorobowemu z tytułu prowadzenia pozarolniczej działalności gospodarczej;

6.  naruszenie prawa procesowego, a mianowicie art. 232 k.p.c. w związku z art. 3 k.p.c. przez ich niezastosowanie, a w konsekwencji odwrócenie rozkładu ciężaru dowodowego skutkujące przyznaniem racji twierdzeniom organu rentowego, mimo iż nie zostały one poparte żadnym środkiem dowodowym w sytuacji, gdy odwołująca się przedstawiła szereg dowodów potwierdzających prowadzenie pozarolniczej działalności gospodarczej.

W świetle tych zarzutów apelująca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku oraz poprzedzającej go decyzji organu rentowego i ustalenie, że podlega obowiązkowym ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowemu, wypadkowemu, a także dobrowolnemu ubezpieczeniu chorobowemu od 14 sierpnia 2012 r. z tytułu prowadzenia pozarolniczej działalności gospodarczej. Ponadto apelująca wniosła o dopuszczenie dowodu z dokumentu w postaci deklaracji PIT 36 na okoliczność osiągniętego dochodu z tytułu prowadzenia pozarolniczej działalności gospodarczej.

Sąd Apelacyjny w Łodzi zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie.

Jak trafnie wskazał Sąd Okręgowy, w myśl art. 6 ust. 1 pkt 5 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz. U. z 2015 poz. 121) obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym podlegają osoby fizyczne, które na obszarze Rzeczpospolitej Polskiej są osobami prowadzącymi pozarolniczą działalność. Za osobę prowadzącą pozarolniczą działalność uważa się osobę prowadzącą pozarolniczą działalność gospodarczą na podstawie przepisów o działalności gospodarczej lub innych przepisów szczególnych - art. 8 ust. 6 pkt 1 tej ustawy. Zgodnie z art. 11 ust. 2 ustawy systemowej, dobrowolnie ubezpieczeniu chorobowemu podlegają na swój wniosek osoby objęte obowiązkowo ubezpieczeniami emerytalnym i rentowymi, wymienione w art. 6 ust. 1 pkt 5, zaś stosownie do przepisu art. 12 ust. 1 cyt. ustawy, obowiązkowo ubezpieczeniu wypadkowemu podlegają osoby podlegające ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym. Na podstawie zaś art. 13 pkt 4 ustawy, obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym, chorobowemu i wypadkowemu podlegają osoby fizyczne prowadzące pozarolniczą działalność od dnia rozpoczęcia wykonywania działalności do dnia zaprzestania wykonywania tej działalności, z wyłączeniem okresu, na który wykonywanie działalności zostało zawieszone na podstawie przepisów o swobodzie działalności gospodarczej.

Spór w przedmiotowej sprawie dotyczył ustalenia, czy K. K. (1) podlega od 6 czerwca 2014 r. obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym i dobrowolnemu ubezpieczeniu chorobowemu w powyższym rozumieniu. Dla porządku zauważyć należy, że w treść wniosków apelacyjnych wkradł się prawdopodobnie błąd pisarski w zakresie daty, gdyż zaskarżona decyzja nie dotyczy okresu ubezpieczenia od dnia 14 sierpnia 2012 r., ale od dnia 6 czerwca 2014 r. Organ rentowy stwierdził, że K. K. (1) ubezpieczeniom społecznym od dnia 6 czerwca 2014 r. nie podlega, wskutek zakwestionowania istnienia tytułu do objęcia tymi ubezpieczeniami, tj. rzeczywistego prowadzenia działalności gospodarczej, a Sąd Okręgowy stanowisko to zaakceptował. Zarzuty apelacyjne sprowadzają się w istocie do kwestionowania dokonanej przez Sąd Okręgowy oceny materiału dowodowego i przedstawienia własnej interpretacji zdarzeń, opartej zasadniczo na tych samych dowodach, które stanowiły podstawę zaskarżonego rozstrzygnięcia, jak też przez próbę wprowadzenia nowego materiału dowodowego w postaci formularza PIT 36 za 2014 r. i innych dokumentów, wskazujących na realizację płatności za lekcje. Dokumenty załączone do apelacji nie wpływają jednak na poprawność dokonanych ustaleń, gdyż nie jest kwestionowane, że w 2014 r. K. K. (1) ewidencjonowała płatności za udzielanie lekcji języka obcego, a okoliczność tę dostrzegł, ocenił i rozważył Sąd Okręgowy. Wygenerowane elektronicznie potwierdzenia przelewów załączone do apelacji dotyczą roku 2015 i 2016, a więc okresu po wydaniu zaskarżonej decyzji. Istotą postępowania sądowego w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych jest jego charakter odwoławczy i kontrolny. Rola kontrolna sądu koncentruje się na ocenie stanu rzeczy stanowiącego podstawę wydanej wcześniej decyzji, a wynikająca z art. 316 § 1 k.p.c. zasada orzekania według stanu rzeczy istniejącego w chwili zamknięcia rozprawy ma w tych sprawach ograniczone zastosowanie (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 stycznia 2008 r., II UK 98/07, OSNP 2009 nr 5-6, poz. 73). Trzeba też mieć na względzie, że w czasie kiedy trwało już postępowanie odwoławcze strona skarżąca podejmować mogła różne działania w celu uwiarygodnienia swego stanowiska w sporze, będąc zainteresowaną określonym rozstrzygnięciem.

W odniesieniu do apelacyjnych zarzutów dotyczących naruszenia prawa procesowego przede wszystkim podnieść należy, że błędne ustalenia faktyczne mogą być jedynie konsekwencją wadliwej oceny materiału dowodowego, nigdy zaś odwrotnie. Zdaniem Sądu drugiej instancji, Sąd Okręgowy prawidłowo przeprowadził postępowanie dowodowe w zakresie wnioskowanym przez strony, a zgromadzone dowody poddał ocenie bez przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów. Zgodnie z regulacją zawartą w art. 233 § 1 k.p.c., sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania na podstawie „wszechstronnego rozważenia zebranego materiału”, a zatem z uwzględnieniem wszystkich dowodów przeprowadzonych w postępowaniu, jak również wszelkich okoliczności towarzyszących przeprowadzaniu poszczególnych dowodów i mających znaczenie dla oceny ich mocy i wiarygodności. Przyjmuje się, że ramy swobodnej oceny dowodów muszą być zakreślone wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego, regułami logicznego rozumowania oraz pewnego poziomu świadomości prawnej, według których sąd w sposób racjonalny, bezstronny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i ważąc ich moc oraz wiarygodność odnosi je do pozostałego materiału dowodowego (tak Sąd Najwyższy m.in. w wyroku z dnia 27 września 2002 r., IV CKN 1316/00, LEX nr 80273). Ocena dowodów jest istotą sędziowskiego wymiaru sprawiedliwości i dla skutecznego zakwestionowania oceny dokonanej przez sąd pierwszej instancji konieczne jest wykazanie, że sąd ten dokonując oceny dowodów w sposób rażący naruszył podstawowe reguły oceny, a więc zasady logicznego rozumowania, doświadczenia życiowego, prawidłowego wnioskowania. W przedmiotowej sprawie Sąd Okręgowy w sposób logiczny i przekonujący wyjaśnił, z jakich przyczyn uznał, że odwołująca się nie prowadziła w spornym okresie pozarolniczej działalności gospodarczej, a jedynie stworzyła sytuację do objęcia jej tytułem do ubezpieczeń społecznych od maksymalnej podstawy wymiaru składek, choć przysługiwała jej preferencyjna podstawa wymiaru (30% minimalnego wynagrodzenia), a to w celu uzyskania odpowiednio wysokiego zasiłku macierzyńskiego, który miał przysługiwać już od września 2014 r. Sąd Apelacyjny nie dostrzega w dokonanej ocenie dostępnych dowodów przejawów naruszenia zasad logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego.

Nie ulega wątpliwości, że K. K. (1) od 6 czerwca 2014 r. zaewidencjonowała działalność gospodarczą, której przedmiotem miało być nauczanie języków obcych. Zgodnie z wymogami art. 2 ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 584 ze zm.) działalność gospodarcza musi odpowiadać pewnym cechom, a nadto sam wpis w ewidencji działalności gospodarczej (zarejestrowanie) oddziałuje tylko w sferze ustaleń faktycznych, gdyż wpis taki ma charakter deklaratoryjny, zaś tytuł do ubezpieczeń wynika z rzeczywistego podjęcia działalności gospodarczej. W ujęciu tradycyjnym działalność gospodarcza charakteryzuje się profesjonalnością, samodzielnością, podporządkowaniem zasadzie racjonalnego gospodarowania, celem zarobkowym, trwałością prowadzenia, wykonywaniem w sposób zorganizowany, a przede wszystkim uczestniczeniem w obrocie gospodarczym. Właściwości cechujące działalność gospodarczą, które powinny występować łącznie to działanie stałe, nieamatorskie, nieokazjonalne, z elementami organizacji, planowania i zawodowości rozumianej jako fachowość, znajomość rzeczy oraz specjalizacja (zob. „Ustawa o systemie ubezpieczeń społecznych. Komentarz” pod r. B.Gudowskiej i J.Strusińskiej-Żukowskiej, C.H.BECK, W-wa 2011, s. 106-107, por. także uchwałę 7s. Sądu Najwyższego z dnia 18 czerwca 1991 r., III CZP 40/91, OSNC 1992 nr 2, poz. 17). Przedsiębiorcą zaś, zgodnie z normą art. 43 1 k.c., jest osoba fizyczna prowadząca we własnym imieniu działalność gospodarczą lub zawodową. Kluczowe znaczenie dla zdefiniowania pojęcia przedsiębiorcy ma element funkcjonalny, łączący się z prowadzeniem działalności gospodarczej lub zawodowej. Ustawa wymaga bowiem, aby przedsiębiorca „prowadził” działalność gospodarczą lub zawodową. Samo stwierdzenie „prowadzi działalność” zakłada określony ciąg działań, a nie tylko pojedyncze czynności. Przedsiębiorcą jest więc tylko ten, kto wykonuje czynności powtarzalne i to w taki sposób, że tworzą one pewną całość, a nie stanowią oderwanego świadczenia czy też świadczeń określonych rzeczy lub usług. Tylko jeżeli takie działania mają charakter gospodarczy lub zawodowy istnieją podstawy do uznania, że podejmujący je podmiot jest przedsiębiorcą (por. postanowienie Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 7 sierpnia 2006 r., I ACz 441/06, LEX nr 279953).

Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, prawidłowo oceniony, nie daje rzeczowych podstaw do ustalenia, że K. K. (1) prowadziła działalność gospodarczą w powyższym rozumieniu, a więc że podejmowane przez nią działania odpowiadały definicji tej działalności i tworzyły pewną gospodarczą całość. Niespornie K. K. (1) złożyła wniosek o wpis do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej będąc w zaawansowanej ciąży, co wprawdzie nie eliminuje możliwości rozpoczęcia prowadzenia działalności gospodarczej, jednakże wpływa na ocenę, czy zarejestrowanie działalności nastąpiło w celu faktycznego jej prowadzenia, czy też w innym celu. Ustawodawca jednoznacznie wiąże podleganie ubezpieczeniom społecznym nie z faktem zaewidencjonowania działalności, ale z jej rzeczywistym prowadzeniem. Analiza wszystkich okoliczności sprawy w ich logicznym powiązaniu nie pozwala na przyjęcie, że skarżąca, będąc w zaawansowanej ciąży, faktycznie rozpoczęła i wykonywała działalność gospodarczą w ustawowym znaczeniu, czyli jako aktywność o charakterze trwałym (stałą, ciągłą). Dodać trzeba, że w judykaturze zwraca się uwagę, iż ciągłość prowadzenia pozarolniczej działalności gospodarczej wyraża się w dwóch aspektach. Pierwszy aspekt to powtarzalność czynności, co pozwala odróżnić prowadzoną działalność gospodarczą od jednostkowych umów o dzieło lub zlecenia albo o świadczenie usług, które same w sobie nie stanowią lub nie składają się jeszcze na działalność gospodarczą. Drugi aspekt to zamiar prowadzenia działalności gospodarczej w dłuższej perspektywie. W przypadku wątpliwości co do rozpoczęcia i prowadzenia działalności gospodarczej istotne znaczenie ma sfera faktów, przy czym także wola strony należy do ustaleń stanu faktycznego w sprawie (zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 9 grudnia 2015 r., III AUa 606/15, Legalis nr 1399033). Podzielając te zapatrywania skonstatować należy, że nie są uprawnione argumenty apelującej, jakoby Sąd Okręgowy bezpodstawnie zajmował się sferą motywacyjną działań K. K. (1), choć przedstawiła ona wiarygodne dowody na prowadzenie działalności. Wola i zamiar faktycznego prowadzenia działalności gospodarczej stanowią istotny element podstawy faktycznej rozstrzygnięcia. Apelująca podniosła przy tym, że podjęcie działalności w stanie nawet zaawansowanej ciąży nie może prowadzić do ustalenia niepodlegania ubezpieczeniom społecznym, czemu dał wyraz Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 16 stycznia 2014 r., I UK 235/13. Ze stanowiskiem wyrażonym w przywołanym judykacie nie sposób się nie zgodzić, lecz wyrok ten zapadł w sprawie, w której Sądy obu instancji nie miały wątpliwości, że działalność gospodarcza rzeczywiście była prowadzona. Sąd Najwyższy podkreślił przy tym, że twierdzenie, iż podjęcie i prowadzenie działalności gospodarczej w 8 miesiącu ciąży nie stanowi przeszkody do podlegania ubezpieczeniom społecznym w aspekcie wykonywania jej w sposób ciągły nie jest równoznaczne z przyjęciem, że zawsze zarzut, dotyczący braku podstawowej cechy (sine qua non) ciągłości działalności gospodarczej będzie skazany na niepowodzenie, zwłaszcza gdy od początku wysoce wątpliwe będzie rozpoczęcie i prowadzenie działalności gospodarczej (Legalis nr 1047259). Tego rodzaju wątpliwości wystąpiły w sprawie niniejszej i Sąd a quo nie znalazł racjonalnych podstaw do ich usunięcia na korzyść odwołującej się, a stanowisko swe przekonująco uzasadnił.

W sprawie prawidłowo ustalono, że K. K. (1) po zaewidencjonowaniu działalności w miesiącu czerwcu 2014 r. udzieliła kilkudziesięciu lekcji języka angielskiego w okresie od czerwca do sierpnia 2014 r. kolejno za kwoty 500 zł, 420 zł i 75 zł, przy jednostkowej stawce 25 zł za godzinę. Oznacza to, że w najkorzystniejszym miesiącu (czerwcu) odbyła średnio jedną, jednogodzinną lekcję dziennie lub pięć lekcji przez jeden dzień w tygodniu, w sumie cztery dni w miesiącu. W większości były to osoby, które znała prywatnie lub jako uczniów szkoły językowej, prowadzonej przez jej teściową. Istnieje możliwość świadczenia usług z zakresu nauczania na podstawie umów cywilnoprawnych, przewidzianych w art. 750 k.c. Nie sposób uznać, iż pojedyncze lekcje języka (średnio cztery dni w miesiącu po pięć godzin) składają się prowadzenie działalności gospodarczej w jej aspekcie ciągłości. Słusznie podkreślił Sąd Okręgowy, że także aspekt zamiaru prowadzenia działalności dochodowej w dłuższej perspektywie niczym nie został potwierdzony, poza gołosłownymi twierdzeniami skarżącej. Miesiąc czerwiec jest bowiem okresem, w którym prywatne nauczanie języka praktycznie zamiera, K. K. (2) nie miała też żadnej oferty ani jakichkolwiek uzgodnień na temat nauki w przedszkolu lub co do innej wakacyjnej formy nauczania, ani żadnej innej perspektywy przychodu generującego choćby możliwość opłacenia składek na ubezpieczenia społeczne, nie mówiąc o zysku. Nadto od stycznia 2014 r., kiedy była już w ciąży, udzielała lekcji w szkole językowej swojej teściowej w ramach umów zlecenia, jednocześnie uczyła kilku uczniów „prywatnie” poza tą szkołą. W okresie wakacji odbyła kilkadziesiąt lekcji w domu i to z osobami znajomymi. W okolicznościach sprawy zasadnie Sąd pierwszej instancji uznał, że była to kontynuacja formy „prywatnego” nauczania, a więc okazjonalnego wykonywania usług edukacyjnych w okresie letnim dla kilku osób, nie zaś przejaw regularnego prowadzenia działalności gospodarczej, jako formy zorganizowanej, ciągłej, podporządkowanej regułom opłacalności i zysku. Nie jest trafny apelacyjny zarzut, jakoby Sąd Okręgowy naruszył kryteria oceny dowodów z art. 233 § 1 k.p.c. przez to, że zignorował dowody z dokumentów oraz zeznania zgłoszonych przez ubezpieczoną świadków. Sąd pierwszej instancji nie ustalił bowiem, wbrew tym dowodom, że lekcje nie były udzielane, ale stwierdził, że nie odbywały się one jako realizacja działalności gospodarczej, lecz były to dalej sporadyczne usługi dla znajomych, na tych samych zasadach, jak przed zarejestrowaniem działalności. W tym kontekście owe czynności miały jedynie pozorować wykonywanie działalności gospodarczej, którą odwołująca się zarejestrowała instrumentalnie z wizją rychłego porodu.

Odnosząc się do zarzutu naruszenia art. 232 k.p.c. podkreślić trzeba, że z chwilą wniesienia odwołania K. K. (1) stała się stroną procesu, a organ rentowy jej przeciwnikiem procesowym. Podporządkowanie się obowiązującym w procesie cywilnym zasadom, w tym zasadzie kontradyktoryjności, wymaga, aby strony powoływały dowody na poparcie swych twierdzeń, albowiem sądy ustalają fakty na podstawie dowodów. Bierność w tym zakresie nie zobowiązuje sądów do poszukiwania dowodów z urzędu, gdyż w myśl zasady kontradyktoryjności ciężar dowodu spoczywa na stronach. To strony są dysponentem toczącego się postępowania dowodowego i to one ponoszą odpowiedzialność za jego wynik. Powyższe jasno wynika z art. 3 k.p.c., który wskazuje, że na stronach spoczywa obowiązek dawania wyjaśnień co do okoliczności sprawy zgodnie z prawdą i przedstawiania dowodów na ich poparcie. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 17 czerwca 2009 r., IV CSK 71/09, (LEX nr 737288) przedstawił pogłębione wywody w przedmiocie ciężaru dowodu, z którymi zgodzić się należy, wskazując, że kwestia ta może być rozpatrywana w aspekcie procesowym i materialnoprawnym. Aspekt procesowy (formalny) dotyczy obowiązków (powinności) stron procesu cywilnego w zakresie przedstawiania dowodów potrzebnych do rozstrzygnięcia sprawy. Wynika on z treści art. 3 k.p.c. oraz 232 k.p.c. Aspekt materialnoprawny dotyczy natomiast negatywnych skutków, jakie wiążą się z nieudowodnieniem przez stronę faktów, z których wywodzi ona skutki prawne (art. 6 k.c.). Przyjmuje się, że przedstawienie przez stronę dowodu w celu wykazania określonych twierdzeń o faktach, z których wywodzi dla siebie korzystne skutki, jest nie tyle jej prawem czy obowiązkiem procesowym, co ciężarem procesowym, wynikającym i zagwarantowanym przepisami prawa, przede wszystkim w jej własnym interesie. To interes strony nakazuje jej podjąć wszelkie czynności procesowe w celu udowodnienia faktów, z których wywodzi korzystne skutki prawne. Należy przy tym pamiętać, że sąd rozstrzyga sprawę według właściwego prawa materialnego na podstawie koniecznych ustaleń faktycznych uzyskanych dzięki zebranym środkom dowodowym. Na te właśnie ustalenia składają się dowody, które przedstawiają w pierwszej kolejności same strony, zgodnie z brzmieniem art. 232 k.p.c. W postępowaniu w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych kontroli podlega decyzja organu rentowego i ciężar dowodu w sporze zależy od rodzaju decyzji. Jeżeli jest to decyzja, w której organ zmienia sytuację prawną ubezpieczonego, to powinien wykazać uzasadniające ją przesłanki faktyczne. W niniejszej sprawie organ rentowy przeprowadził postępowanie kontrolne i wydał decyzję, w uzasadnieniu której wskazał szczegółowo, z jakich przyczyn brak jest podstaw do objęcia K. K. (1) ubezpieczeniem społecznym. Zatem jeżeli organ rentowy w wyniku przeprowadzonej kontroli zarzucił fikcję działalności gospodarczej i brak jej prowadzenia, to w postępowaniu sądowym skarżąca zobowiązana był do odniesienia się do tych zarzutów (art. 221 k.p.c.) oraz wykazania faktów przeciwnych, niż podane przez organ rentowy w zaskarżonej decyzji. Zgodnie z art. 210 § 2 k.p.c., każda ze stron obowiązana jest do złożenia oświadczenia co do twierdzeń strony przeciwnej, dotyczących okoliczności faktycznych. Poza tym, po wniesieniu odwołania od decyzji, sąd zobligowany jest uwzględnić dalsze reguły dowodowe przewidziane w k.p.c. (art. 213 § 1 k.p.c., art. 228 § 1 k.p.c., art. 230 k.p.c. i art. 231 k.p.c.). Postępowanie sądowe w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych nie toczy się od nowa, lecz stanowi kontynuację uprzedniego postępowania przed organem rentowym. Z tej przyczyny obowiązkiem strony wnoszącej odwołanie jest ustosunkowanie się do twierdzeń organu rentowego ze wszystkimi konsekwencjami wynikającymi z art. 232 k.p.c. (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 listopada 2011r., II UK 69/11, LEX nr 1108830). Sumując, chybione są twierdzenia ubezpieczonej, że organ rentowy nie wywiązał się w procesie z ciężaru dowodu, gdyż to odwołująca się nie dostarczyła miarodajnych dowodowych podstaw do wnioskowania, iż faktycznie prowadziła działalność gospodarczą w ustawowym znaczeniu, przy czym Sąd Apelacyjny stoi na stanowisku, że co do zasady za przekonujące dowody nie mogą być uznane przejawy „działań legalizujących” działalność gospodarczą po wydaniu zaskarżonej decyzji, lecz istotne są dowody pochodzące z okresu, kiedy działalność miała być wykonywana po jej zarejestrowaniu, a przed wydaniem spornej decyzji.

Sumując, w sposób procesowo uprawniony Sąd pierwszej instancji przyjął, że działalność gospodarcza faktycznie przez K. K. (1) nie była prowadzona, a ujawnione okoliczności wskazują, że zamiarem odwołującej się było upozorowanie prowadzenia tej działalności w celu uzyskania tytułu ubezpieczenia, a w konsekwencji odpowiednio wysokich świadczeń z ubezpieczenia chorobowego. Oczywiście okoliczność zadeklarowania wysokiej podstawy wymiaru składek sama przez się nie świadczy o braku prowadzenia działalności gospodarczej, tym bardziej, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie jest uprawniony do kwestionowania kwoty zadeklarowanej przez osobę prowadzącą pozarolniczą działalność jako podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne, jeżeli mieści się ona w granicach określonych ustawą z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych. Jest to uprawnienie przysługujące osobie prowadzącej pozarolniczą działalność i sposób w jaki realizuje to uprawnienie zależy wyłącznie od jej decyzji. Jednakże okoliczność ta nie pozostaje bez znaczenia przy dokonywaniu sumarycznej oceny wszystkich elementów stanu faktycznego (art. 231 k.p.c.), jako logicznego ciągu zdarzeń prowadzących do konkluzji, że ubezpieczona jedynie pozorowała prowadzenie działalności gospodarczej, choć dalej wykonywała te same czynności, które realizowała wcześniej i były to jedynie sporadyczne usługi edukacyjne dla znajomych. Z tych względów, skoro przedmiotowa działalność została zarejestrowana od dnia 6 czerwca 2014 r., za miesiąc lipiec przychód wyniósł 420 zł, za miesiąc sierpień 75 zł, zaś K. K. (1) zadeklarowała do podstawy wymiaru w lipcu i sierpniu 2014 r. kwoty po 9.365 zł, a mogła skorzystać z preferencyjnej wysokości składek na ubezpieczenia społeczne, to słusznie organ rentowy, a za nim Sąd Okręgowy, przyjął, że w kontekście całokształtu okoliczności sprawy świadczy to o działaniu w celu uzyskania odpowiednio wysokich świadczeń z ubezpieczenia chorobowego, przy pozorowaniu prowadzenia pozarolniczej działalności gospodarczej.

W prawidłowo ustalonym stanie faktycznym Sąd pierwszej instancji nie naruszył prawa materialnego w postaci art. 2 ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej oraz art. 13 pkt 4 w związku z art. 18 ust. 8 i art. 18a ust. 1 oraz art. 11 ust. 2 w związku z art. 20 ust. 1 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych. Rację ma natomiast strona skarżąca podnosząc, że w stosunku ubezpieczenia społecznego przedsiębiorcy brak jest elementu umownego, gdyż objęcia tym ubezpieczeniem nie poprzedza żadna czynność kreująca stosunek cywilnoprawny, co nie pozwala na możliwość oceny „nieważności czynności prawnej” w aspekcie 58 k.c. Jednakże to nie z uwagi na ową „nieważność” Sąd Okręgowy odwołanie K. K. (1) oddalił, lecz wskutek stwierdzenia, że nie wykonywała ona działalności gospodarczej w znaczeniu ustawowym, toteż uwagi Sądu na tle art. 58 k.c. w żadnym razie nie dyskwalifikują rozstrzygnięcia.

W tym stanie rzeczy, Sąd Apelacyjny, nie znajdując podstaw do uwzględnienia apelacji, na podstawie art. 385 k.p.c. orzekł jak w sentencji.