Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 194/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 14 kwietnia 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSA – Ewa Plawgo (spr.)

Sędziowie: SA – Maria Żłobińska

SA - Hanna Wnękowska

SA - Adam Wrzosek

SO (del.) – Ewa Gregajtys

Protokolant: sekr. sąd. Łukasz Jachowicz

przy udziale prokuratora Hanny Gorajskiej-Majewskiej

po rozpoznaniu w dniu 06 kwietnia 2016 r.

sprawy:

1/ D. K. (1) urodzonego dnia (...) w K., syna W. i A. z d. G., oskarżonego o czyny z art. 148 § 2 pkt 4 i § 3 k.k., z art. 18 § 2 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k., z art. 148 § 2 i § 3 k.k. w zw. z art. 65 § 1 k.k., z art. 263 § 2 k.k.

2/ G. H. (1) urodzonego dnia (...) wN. (...), syna R. i U. z d. S. oskarżonego o czyny z art. 148 § 2 pkt 4 i § 3 k.k. w zw. z art. 64 § 2 k.k., z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 2 k.k., z art. 263 § 2 k.k.

na skutek apelacji, wniesionych przez obrońców oskarżonych

od wyroku Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie

z dnia 27 lutego 2013 r., sygn. akt V K 53/07

I.  zmienia wyrok w zaskarżonej jego części w ten sposób, że:

1/ przyjmuje, że czyn zarzucany D. K. (1) i G. H. (1) w pkt I aktu oskarżenia został dokonany dnia 23 września 2005 r., a za podstawę prawną skazania za ten czyn przypisany obu oskarżonym przyjmuje w stosunku do D. K. (1) art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 148 § 1 k.k. wymierza D. K. (1) karę dożywotniego pozbawienia wolności, a w stosunku do G. H. (1) art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 2 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 148 § 1 k.k. wymierza G. H. (1) karę dożywotniego pozbawienia wolności; na podstawie art. 40 § 2 k.k. orzeka w stosunku do obu oskarżonych pozbawienie praw publicznych na okresy po 10 (dziesięć) lat;

2/ za podstawę prawną skazania D. K. (1) za czyn zarzucany mu w pkt V aktu oskarżenia przyjmuje art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 65 § 1 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k. i za czyn ten na podstawie art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 65 § 1 k.k. wymierza D. K. (1) karę dożywotniego pozbawienia wolności;

II.  utrzymuje w mocy wyrok w pozostałej zaskarżonej części;

III.  na podstawie art. 85 k.k. i art. 88 k.k. orzeka wobec oskarżonych kary łączne: wobec D. K. (1) karę dożywotniego pozbawienia wolności i wobec oskarżonego G. H. (1) karę dożywotniego pozbawienia wolności;

IV.  na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej kary łącznej pozbawienia wolności zalicza G. H. (1) okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 10 lutego 2015 r. do dnia 14 kwietnia 2016 r.;

V.  zwalnia oskarżonych D. K. (1) i G. H. (1) od kosztów sądowych w sprawie, wydatkami obciąża Skarb Państwa.

UZASADNIENIE

D. K. (1) i G. H. (1) zarzucono aktem oskarżenia popełnienie XII przestępstw.

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie, wyrokiem z dnia 27 lutego 2013 r. – sygn. akt V K 53/07 – uznał obu oskarżonych za winnych popełnienia czynu opisanego w pkt I a/o przy przyjęciu, że działali oni w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie i za to na podstawie art. 148 § 2 pkt 3 i § 3 k.k. (wobec G. H. (1) w związku z art. 64 § 2 k.k.) wymierzył obu oskarżonym kary dożywotniego pozbawienia wolności, uznał obu oskarżonych za winnych popełnienia czynu opisanego w pkt II a/o – z art. 158 § 1 k.k. (wobec G. H. (1) w związku z art. 64 § 2 k.k.) i wymierzył im kary po 6 miesięcy pozbawienia wolności, uznał D. K. (1) za winnego popełnienia czynu zarzucanego mu w pkt III a/o, kwalifikując ten czyn z art. 18 § 2 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. i wymierzył temu oskarżonemu za ten czyn karę 25 lat pozbawienia wolności, uznał D. K. (1) za winnego popełnienia czynu z pkt IV a/o i za czyn ten na mocy art. 258 § 3 k.k. wymierzył oskarżonemu karę 3 lat pozbawienia wolności, uznał D. K. (1) za winnego popełnienia czynu opisanego w pkt V a/o, z tym iż ustalił, iż zachowanie tego oskarżonego polegało na współsprawstwie w popełnieniu tego czynu i za ten czyn na podstawie art. 148 § 2 i § 3 k.k. w zw. z art. 65 § 1 k.k. wymierzył D. K. (1) karę dożywotniego pozbawienia wolności, uznał także tego oskarżonego za winnego popełnienia czynów zarzucanych mu w pkt VI, VII i VIII a/o i za czyny te wymierzył mu kary: na mocy art. 263 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. (czyn z pkt VI a/o) karę 5 lat pozbawienia wolności, na mocy art. 229 § 3 k.k. karę 2 lat pozbawienia wolności (czyn VII a/o), na podstawie art. 291 § 1 k.k. (czyn z pkt VIII a/o) karę 8 miesięcy pozbawienia wolności, uznał D. K. (1) za winnego popełnienia czynu z pkt IX a/o, z tym, iż przyjął czasokres popełnienia tego czynu na przedział czasowy od lipca 2005 r. do nieustalonego dnia przed styczniem 2006 r. i za czyn ten na podstawie art. 263 § 2 k.k. wymierzył temu oskarżonemu karę 1 roku pozbawienia wolności, uznał G. H. (1) za winnego popełnienia czynu zarzucanego mu w pkt X a/o i na podstawie art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 2 k.k. wymierzył mu karę 25 lat pozbawienia wolności, uznał tego oskarżonego za winnego popełnienia czynów z pkt XI i XII a/o i za czyny te kwalifikowane z art. 263 § 2 k.k. wymierzył kary – za czyn z pkt XI a/o 8 miesięcy pozbawienia wolności, za czyn z pkt XII a/o – po przyjęciu, że został popełniony w okresie od nieustalonego dnia po lipcu 2005 r. do stycznia 2006 r. – karę 1 roku pozbawienia wolności, orzekł kary łączne na podstawie art. 85 k.k. i art. 88 k.k. kary dożywotniego pozbawienia wolności w stosunku do obu oskarżonych, zaliczając na poczet tych kar wskazane w wyroku okresy rzeczywistego pozbawienia wolności, orzekł o dowodach rzeczowych i kosztach sądowych.

Wyrok ten został zaskarżony na korzyść oskarżonych przez obrońców – dwiema apelacjami co do D. K. i jedną co do G. H.. Oskarżeni nadesłali pisma procesowe, w których szeroko przedstawili własne poglądy dotyczące oceny zebranych dowodów.

Sąd Apelacyjny w Warszawie, wyrokiem z dnia 30 maja 2014 r. (sygn. akt II AKa 50/14) utrzymał zaskarżony wyrok w mocy.

Sąd Najwyższy po rozpoznaniu kasacji wywiedzionych co do obu oskarżonych, wyrokiem z dnia 13 maja 2015 r. (sygn. akt II KK 9/15) uchylił zaskarżony wyrok w części utrzymującej w mocy rozstrzygnięcia co do czynów z pkt I, III, V i X a/o co do D. K. (1) oraz co do czynów z pkt I, X i XII a/o co do G. H. (1) i w tym zakresie przekazał sprawę Sądowi Apelacyjnemu w Warszawie do ponownego rozpoznania, w pozostałej części oddalił kasacje jako oczywiście bezzasadne.

Na skutek powyższego orzeczenia Sądu Najwyższego nie istnieje także ta część wyroku Sądu I instancji, w której orzeczono o karach łącznych i o zaliczeniu na jej poczet wskazanych w wyroku okresów rzeczywistego pozbawienia wolności. Uchylenie wyroku co do niektórych czynów przypisanych oskarżonym spowodowało rozwiązanie węzła kary łącznej.

Obecnie Sąd Apelacyjny w Warszawie rozpoznając wniesione apelacje orzekał w granicach przekazania tej sprawy do jej ponownego rozpoznania, to jest co do tych części apelacji, które dotyczą zarzutów wskazanych w wyroku Sądu Najwyższego.

Zakres ten przedstawia się następująco:

Co do apelacji adw. K. T. (obrońca D. K.):

Co do czynu z pkt I a/o zarzuty 1-9, co do czynu z pkt III a/o zarzuty 1-2, co do czynu z pkt V a/o zarzuty 1-4, z wyjątkiem wniosku dowodowego w trybie art. 452 § 2 k.p.k., gdyż wniosek ten został uprzednio rozpoznany w postępowaniu apelacyjnym, a Sąd Najwyższy nie podzielił kasacyjnego zarzutu obrazy art. 170 § 1 k.p.k., uznając tym samym oddalenie tego wniosku dowodowego za dokonane bez obrazy tego przepisu, a także co do czynu z pkt IX a/o zarzuty 1-2.

Skarżąca ta wniosła o uchylenie wyroku w zaskarżonej części i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania, ewentualnie o zmianę wyroku w tej części i uniewinnienie oskarżonego od popełnienia w/w czynów.

Co do apelacji adw. M. Ż. (obrońca D. K.) – zarzuty I.1-3, 5 d oraz II.1 a-e. Obrońca ten wniósł o zmianę wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzucanych mu czynów, ewentualnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do jej ponownego rozpoznania przez Sąd I instancji.

Odnośnie apelacji obrońców G. H. – całość zarzutu, bowiem ma on charakter „zbiorczy” i odnosi się do całości orzeczenia. Obrońcy tego oskarżonego wnieśli o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Zarzuty wszystkich apelacji – choć zostały różnie sformułowane dotyczą sposobu oceny zebranego materiału dowodowego, w szczególności tej jego części, na którą składają się dowody z tzw. pomówienia, braku ustosunkowania się przez Sąd meriti (bądź nienależytego odniesienia się) do niektórych okoliczności sprawy, obrazy przepisów postępowania dotyczących oceny zebranych dowodów, czego skutkiem są wadliwe ustalenia faktyczne, nadto (apelacja adw. K. T.) obrazy art. 4 § 1 k.k.

Obrońca G. H.adw. B. R., nie występująca w poprzednim postępowaniu apelacyjnym skierowała do Sądu Apelacyjnego pismo datowane na dzień 19 września 2015 r., w którym precyzowała wywody apelacji wywiedzionej przez obrońców tego oskarżonego występujących w sprawie poprzednio. Wniosła o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez Sąd I instancji, celem – jak ujęła – przeprowadzenia czynności procesowych, na które wskazał Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z dnia 13 maja 2015 r., ewentualnie o zmianę wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od popełnienia czynów z pkt I, X i XII a/o.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Jedynie apelacja adw. K. T. jest w części zasadna – zarzuty obrazy przepisów prawa materialnego co do czynów z pkt I a/o i z pkt V a/o, co spowodowało zmianę wyroku także w stosunku do G. H.. Pozostała część jej apelacji nie jest zasadna. Tak samo – jako niezasadne - należało ocenić apelację adw. M. Ż. i apelację obrońców G. H.. Część argumentacji adw. B. R. okazała się trafna – co do czasu dokonania czynu z pkt I a/o.

Na wstępie stwierdzić należy, że uzasadnienie wyroku Sądu I instancji wykazuje szereg niedoskonałości, bowiem w przeważającej części składa się z przytoczenia, wręcz sprawozdania nie tylko z wyjaśnień oskarżonych, lecz kolejno składanych zeznań przez licznych przesłuchanych świadków, ale zawiera także ustalenia faktyczne, jak i rozważania prezentujące ocenę materiału dowodowego, określające, którym dowodom i w jakim zakresie Sąd ten dał wiarę oraz z jakich powodów nie oparł się na dowodach przeciwnych. Tok rozumowania Sądu meriti, choć co do niektórych okoliczności zaprezentowany skrótowo, da się prześledzić, a zatem należy uznać, że wyrok poddaje się kontroli instancyjnej. Niezależnie zatem od oczywistego faktu, że jakość uzasadnienia (podnoszona w aspekcie obrazy art. 424 k.p.k.) nie ma wpływu na treść orzeczenia, należy uznać, że zarzuty pod adresem motywacyjnej części orzeczenia nie mogą zostać podzielone. Ich brzmienie – pkt-y oznaczone nr 2 do zarzutów III i IX a/o w apelacji adw. K. T. – wskazuje na to, że skarżąca dąży do podważenia wniosków wyprowadzonych przez Sąd I instancji – dotyczących nakłonienia G. H. do zabójstwa R. Ł. i tego, czy w okresie objętym czynem z pkt IX a/o D. K. miał dostęp do jednostki broni, o której mowa w tym zarzucie, a zatem należy się do nich odnieść w aspekcie prawidłowości ocen dowodów zebranych w sprawie.

Przystępując do oceny wniesionych apelacji należy wskazać, że wszyscy apelujący dążą w istocie – niezależnie od sposobu sformułowania zarzutów – do podważenia dokonanych w I instancji ustaleń faktycznych, które ich zdaniem, są wynikiem wadliwej oceny zebranych dowodów. Taką wymowę ma także pismo adw. B. R. z dnia 19.09.2015 r.

Dla przejrzystości niniejszego uzasadnienia Sąd Apelacyjny odniesie się do wszystkich apelacji przedstawiając osobno powody ich oceny w odniesieniu do poszczególnych zarzutów. Ponieważ jednak wszystkie apelacje, choć w różny sposób, dążą do wykazania, że Sąd I instancji nieprawidłowo ocenił zeznania św. J. P. oraz św. R. Ł. – którzy zeznawali co do wszystkich zarzutów stawianych oskarżonym (z wyjątkiem zarzutu z pkt IX i XII – co do którego kluczowe były zeznania jedynie św. J. P.), należy przed przedstawieniem argumentacji dotyczącej poszczególnych zarzutów, odnieść się do kwestii mających znaczenie ogólne dla oceny ich zeznań, a dotyczących ich postawy w toku postępowania przed Sądem Okręgowym.

W toku rozprawy św. R. Ł. składał zeznania dwukrotnie – do drugiego przesłuchania tego świadka doszło w marcu 2010 r. i na następnych terminach rozprawy. Powodem tego było pisemne oświadczenie o „wycofaniu się” przez niego z uprzednio złożonych zeznań – k. 6086. Św. R. Ł. podał przyczyny swojej postawy, a Sąd I instancji po przesłuchaniu go ponownie, poddał je ocenom zaprezentowanym w uzasadnieniu wyroku. Sprowadzają się one do tego, że Sąd ten nie dał wiary ani powodom wskazywanym przez świadka podczas drugiego przesłuchania na rozprawie, dla których uprzednio (w postępowaniu przygotowawczym i podczas pierwszego przesłuchania przed Sądem w niniejszej sprawie) składał zeznania określonej treści, ani wersji prezentowanej podczas powtórnego przesłuchania. Zdaniem Sądu Apelacyjnego brak jest podstaw do kwestionowania tych ocen z przyczyn następujących.

Zasadnie zauważa Sąd Okręgowy, że znamiennym jest, iż zmiana postawy św. R. Ł. zbiega się z czasem, w którym uprawomocnił się wyrok w sprawie V K 66/07, którym orzeczono wobec świadka karę dożywotniego pozbawienia wolności (odpisy wyroków – akta sprawy tomy 32 i 34). Pismo św. R. Ł. nosi datę 23 stycznia 2010 r., zaś wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie w sprawie o sygn. akt II AKa 82/09 ogłoszony został w dniu 22 stycznia 2010 r. Trafnie powołał się na str. 166 uzasadnienia Sąd I instancji na zeznania świadków, które wspierają powyższe. Zeznania św. A. N. opisujące rozgoryczenie R. Ł. treścią nieprawomocnego wówczas wyroku zbieżne są z niczym innym, jak z zeznaniami samego R. Ł. (k. 4961), kiedy podał, że ma żal o wymierzenie mu kary dożywotniego pozbawienia wolności, mimo jego wyjaśnień. Bezsporne jest, że świadek A. N. miał kontakt z R. Ł. w związku z innymi prowadzonymi postępowaniami, bez znaczenia dla niniejszej sprawy pozostaje jednak ilość tych kontaktów i ewentualny sposób ich utrwalenia (okoliczności te podniosła adw. B. R. w piśmie z dnia 19.09.2015 r.). Należy przy tym podkreślić, że tożsamo postawę tę zrelacjonował św. M. S. (k. 7008), podając, że R. Ł. zaprezentował stanowisko sprowadzające się do tego, że w przypadku orzeczenia kary dożywotniego pozbawienia wolności „wszystko odwoła”, bo i tak nic nie traci. Mimo deklarowanego na k. 4961 żalu, radykalna zmiana postawy świadka ma miejsce dopiero po wydaniu orzeczenia przez Sąd Apelacyjny w Warszawie w dniu 22 stycznia 2010 r. Prawidłowo postąpił Sąd I instancji przesłuchując ponownie świadka, ujawniając mu uprzednio złożone zeznania, w tym i te, które złożył uprzednio na rozprawie w sprawie niniejszej i wezwał świadka do ustosunkowania się do ich treści, a następnie ocenił nie tylko treść tych zeznań, ale także wskazywane przez R. Ł. powody zmiany tychże zeznań. Zasadnie – jako nieprzekonujące - ocenił wskazywane powody zmiany zeznań (przykładowo k. 6119, k. 6478, k. 6490). Tak tylko można bowiem odnieść się do twierdzeń, że R. Ł. miał żal czy „złość” do oskarżonego D. K., bo przypuszczał, że ten chciał go zabić, ale teraz wie, że kto inny „zlecił” jego zabójstwo, lecz nie powie kto to jest. Ten żal do oskarżonego wynikał także z tego, że po zaprzestaniu wspólnych działań, określanego jako „rozstanie”, oskarżony D. K. doniósł na niego, że ma sfałszowane prawo jazdy i gdzie przechowuje broń. Wskazując na takie powody „żalu” do D. K. nie podał jednocześnie żadnych przyczyn, dla których obecnie miałby wyzbyć się tych pretensji. I ten wątek, w którym mowa o nakłanianiu do składania wyjaśnień czy zeznań określonej treści, czy wręcz straszeniu przez prokuratora pogorszeniem losu rodziny (rodzice zostaną skazani na wysokie kary – k. 6469) w wypadku zmiany postawy świadka (tj. odwołania tego, co wyjaśnił, czy zeznał uprzednio), nie może zyskać innych ocen, niż dokonane w I instancji. Przypomnieć należy, że podczas pierwszego przesłuchania przed Sądem w niniejszej sprawie świadek – jeszcze przed uprawomocnieniem się wyroku w sprawie V K 66/07 (sygn. akt sprawy w instancji odwoławczej, to II AKa 82/09) – prezentował zgoła inną postawę, a nie skrępowany niczym w wypowiedziach żadnego takiego powodu Sądowi nie podał. Nadto, gdyby rzeczywiście doszło do manipulacji w toku postępowania, do nakłaniania R. Ł. do składania relacji określonej treści, to takowe działania nie „wygenerowałyby” treści takich, jakie zawarte zostały w protokołach jego przesłuchania, a zapewne treści opisujące w pełni zdarzenia objęte aktem oskarżenia w niniejszej sprawie, w tym też – zarzut X a/o – co do osoby strzelającej do niego. Należy także wskazać, że św. R. Ł. zaprzeczył podczas ponownego przesłuchania go przez Sąd Okręgowy, by D. K. był przywódcą zorganizowanej grupy przestępczej, a nawet temu, że istniała grupa określana mianem grupy braci K. – a za przynależność do niej został prawomocnie skazany w sprawie V K 66/07, zaś w sprawie niniejszej kwestia prawidłowości wyroku Sądu Okręgowego w zakresie zarzutu IV została zbadana przez Sąd Najwyższy i kasacja w tej części została oddalona jako oczywiście bezzasadna. W kasacjach wywiedzionych w niniejszej sprawie były podnoszone także omawiane obecnie kwestie, lecz rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego o uchyleniu części wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 30 maja 2014 r. pozostaje bez związku z tymi kwestiami. Brak zatem podstaw do tego, by kwestionować ocenę zmiany postawy św. R. Ł. dokonaną w I instancji. Argumentów ku temu nie dostarczają wniesione apelacje. Choć dążą one do podważenia oceny zeznań tego świadka, to tylko apelacje dwóch obrońców (adw. K. T. i adw. M. Ż.) wprost odwołują się do omawianej kwestii – w pierwszej z nich zarzut do czynu I o nr 5 oraz co do czynu V nr 2 i w uzasadnieniu apelacji str. 26-28 i 44-45, w drugiej zarzut II.1.c. Trudno dociec, dlaczego w apelacji adw. K. T. analogicznego zarzutu nie postawiono co do pozostałych zarzutów stawianych oskarżonemu D. K. – z wyjątkiem tego z pkt IX, co do którego zeznania R. Ł. nie są ważące, jednak żaden z argumentów wskazanych przez tę skarżącą nie zasługuje na podzielenie, tak jak argumenty drugiego z obrońców. Argumentacja ta stanowi bowiem nic innego, jak przytoczenie powodów wskazywanych przez świadka jako przyczynę zmiany zeznań. Proste odwołanie się do tego, że świadek zmienił zeznania, że uprzednio prowadził „grę” z organami ścigania nie może być zabiegiem skutecznym, prowadzącym do podważenia ocen dokonanych w I instancji. Trzeba przypomnieć, że rolą Sądu orzekającego nie jest bezkrytyczna akceptacja „wycofania się” przez świadka z uprzednio składanych zeznań, a ocena całokształtu tychże – tj. zeznań składanych uprzednio, nowej ich treści, jak też wskazywanych powodów zmiany. Sąd I instancji z obowiązku tego się wywiązał, natomiast obrońca poprzestał jedynie na wskazaniu, że świadek zeznania swoje zmienił ze wskazywanych przez siebie powodów i w związku z tym nie należy podzielać zeznań złożonych uprzednio. Także argumentacja przywołana w drugiej z apelacji nie jest przekonująca – powyżej wskazano, dlaczego trudno uznać powody zmiany zeznań podawane przez św. Ł. za wiarygodne, jak wskazano w zarzucie za „logiczne i zrozumiałe”, zaś w uzasadnieniu ograniczono się jedynie do przytoczenia fragmentów jego zeznań po ich zmianie oraz stanowiska świadka, że św. P. K. zeznawał nieprawdę. I taka argumentacja nie może skutecznie podważyć ocen dokonanych w I instancji tego tyczących. Wskazywane przez św. R. Ł. powody zmiany zeznań w zestawieniu z treścią jego zeznań podczas drugiego przesłuchania na rozprawie przed Sądem I instancji były tego rodzaju, że brak było podstaw do uznania, że zachodzą przesłanki z art. 192 § 2 k.p.k. – kwestie te podniosła adw. B. R. w piśmie z dnia 19.09.2015 r. Nie w każdym wypadku składania przez świadka zeznań odmiennych niż poprzednio złożone należy zarządzać jego przesłuchanie w obecności biegłego psychologa, a jedynie wówczas, gdy zachodzą wątpliwości co do sfery wskazanej w tym przepisie – tych nie było i nie wskazała na nie obrońca G. H.. Sytuacja osobista świadka (zapewne chodzi o prawomocne orzeczenie najsurowszej w polskim systemie prawnym kary pozbawienia wolności) nie należy do okoliczności uzasadniających sięganie po rozwiązania wskazane w art. 192 § 2 k.p.k. Ocena powodów zmiany treści zeznań składanych przez św. R. Ł. nie wymagała wiadomości specjalnych z zakresu psychologii i opiniowania przez biegłego tej specjalności na okoliczności z powyższego przepisu.

W związku z treścią zeznań złożonych podczas ponownego przesłuchania na rozprawie przez św. R. Ł., Sąd I instancji konfrontował tego świadka ze św. P. K. i św. J. P.. Obaj byli także słuchani poprzednio podczas rozpoznania niniejszej sprawy – przed omawianą powyżej zmianą postawy św. R. Ł.. Dopiero podczas prób powtórnego przesłuchania św. J. P. wystąpiły okoliczności dotyczące stanu jego zdrowia, które spowodowały przesłuchanie go w obecności biegłego psychologa. Sąd I instancji dysponował danymi, z których wynikało, iż świadek J. P. przebywał na (...), był wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej i miało to miejsce w lutym 2011 r., po jego pierwszym przesłuchaniu na rozprawie. Z tego właśnie względu postanowił przesłuchać go ponownie w obecności biegłego psychologa. Trudno zgodzić się z adw. K. T. zarzucającą (apelacja co do czynu I, pkt 6), że Sąd meriti dopuścił się obrazy art. 193 § 1 k.p.k., wszak uznał, że dla oceny zdolności postrzegania i odtwarzania spostrzeżeń niezbędne są wiadomości specjalne. Zgodnie z art. 192 § 2 k.p.k. Sąd władny jest do podjęcia decyzji o przesłuchaniu świadka w obecności biegłego lekarza lub psychologa, jeśli spełnione są warunki wskazane w tym przepisie. Jest to podstawowa metoda badania stanu psychiki świadka w zakresie, jaki niezbędny jest dla oceny jego zeznań ( vide: orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 21 stycznia 2015 r. w sprawie o sygn. akt V K.K. 290/14, LEX 1616924) i została ona w niniejszej sprawie zastosowana. Apelująca ta zdaje się stać na stanowisku, że opinia biegłego psychologa jest w tej materii niewystarczająca, bowiem kwestie te – związane z pamięcią świadka – winny być rozstrzygnięte, jak to określiła w apelacji (str. 24-24 i 27) pod względem medycznym, nie podejmując nawet próby skonkretyzowania swojego stanowiska. Próbę takową podjęła obrońca oskarżonego G. H., adw. B. R. w piśmie z dnia 19 września 2015 r. skierowanym do Sądu Apelacyjnego, podnosząc, że konieczne jest ustalenie przez zespół biegłych lekarzy różnych specjalności (neurologa, psychiatrę) oraz psychologa, jaki wpływ na funkcję pamięci świadka miała przebyta choroba, wskazując jednocześnie na niekonsekwencje w jego zeznaniach oraz zasłanianie się niepamięcią. O ile zasadnie nabrał Sąd I instancji wątpliwości w zakresie możliwości funkcjonowania pamięci świadka – do oceny czego kompetentny jest psycholog – o tyle równie zasadnie nie powziął wątpliwości co do jego stanu psychicznego, bo brak było ku temu racjonalnych przesłanek, a tylko ich rzeczywiste występowanie uzasadniałoby przesłuchiwanie go także w obecności biegłego lekarza psychiatry. Biegły psycholog opiniując, miał na uwadze fakt hospitalizacji świadka i jej powody, miał zatem możność uwzględnienia tego przy formułowaniu wniosków. Brak zatem było podstaw do dopuszczania także opinii biegłego neurologa. Podkreślić przy tym trzeba, że wątpliwości, o których mowa w art. 192 § 2 k.p.k. muszą istnieć obiektywnie, a nie jedynie w przekonaniu strony, te zaś, które co do świadka rzeczywiście istniały skutkowały zasadną decyzją o przesłuchaniu go w obecności biegłego psychologa. Należy także zaznaczyć, że zeznania św. J. P. dotyczyły nie tylko zdarzeń objętych ponownym rozpoznaniem sprawy w postępowaniu odwoławczym, ale także i niektórych z tych, co do których kasacje oddalono jako oczywiście bezzasadne, a kwestie omawiane obecnie były podnoszone także w nadzwyczajnych środkach zaskarżenia, były więc przedmiotem osądu przez Sąd Najwyższy. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, brak jest podstaw do tego, by uznać dokonaną w I instancji ocenę opinii biegłego psychologa za wadliwą. Adw. K. T. i adw. B. R. podniosły niekonsekwencję w zeznaniach św. J. P. oraz „zasłanianie się przez niego niepamięcią”. Przypomnieć w tym miejscu należy, że opiniując biegły psycholog wskazał, iż świadek miał podczas przesłuchań nieco obniżoną sprawność intelektualną, wychwycił w jego zachowaniu elementy postawy obronnej i zasłaniania się niepamięcią. Wskazywane przez skarżące elementy zostały zatem zauważone. Podnoszone w apelacjach argumenty dotyczące zaburzeń jedynie pamięci świeżej, a nie trwałej o tyle nie mogą rzutować na ocenę opinii biegłego psychologa oraz na ocenę zeznań św. J. P., że słuchany ponownie na rozprawie, mimo opisanej powyżej postawy, po ujawnieniu uprzednich relacji, potwierdził ich treść. Należy także wskazać, że pierwsze przesłuchanie świadka na rozprawie miało miejsce przed zdarzeniami skutkującymi pobytem na(...) i wówczas – tj. podczas pierwszego przesłuchania nie było podstaw do nabrania wątpliwości co do funkcjonowania pamięci świadka. Odnosząc się w tym miejscu do zarzutu dotyczącego czynu I zawartego w apelacji adw. K. T. (pkt 4 – str. 4-5) należy stwierdzić, że podnoszona w tym zarzucie niekonsekwencja nie ma wpływu na wymowę zeznań św. J. P., który ponownie słuchany potwierdził przecież swoje uprzednio składane zeznania. Żaden zatem z argumentów podnoszonych przez apelujących, a dotyczący zmiany postawy procesowej św. R. Ł., jak i kwestii odnoszących się do funkcjonowania pamięci św. J. P. i związanej z nią opinii biegłego psychologa nie zasługiwał na uwzględnienie. Brak jest podstaw do uznania, że zostały one ocenione wadliwie.

Konstrukcja zarzutów stawianych oskarżonym (poza opisanymi w pkt IX i XII a/o) jest tego rodzaju, że wymaga także rozważań tyczących współdziałania, współsprawstwa. Popełnienie czynu zabronionego oznacza podjęcie przez sprawcę takich zachowań, które wyczerpują znamiona popełnianego przestępstwa. Jeżeli czyn jest popełniony przez więcej niż jednego sprawcę popełnienie to oznacza wspólne w ramach porozumienia i współdziałania wyczerpanie tych znamion. Współsprawcą może być także osoba, która nie wykonuje całości, bądź nawet części znamion wykonawczych, lecz której zachowanie, postawa dopełnia zachowanie innego współsprawcy w stopniu, który zgodnie z porozumieniem i podziałem ról współdecydował o popełnieniu przestępstwa ( vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15.01.2014 r. w sprawie V KK 241/13, LEX nr 1422128, jest to jedno z wielu orzeczeń tak ujmujących istotę współsprawstwa).

Przenosząc powyższe na realia niniejszej sprawy należy odwołać się do poczynionych w I instancji ustaleń. Sąd Okręgowy przyjął, że między oskarżonymi była ustalona swoistego rodzaju hierarchia – co prawda G. H. nie został wprowadzony do kierowanej przez D. K. zorganizowanej grupy przestępczej, lecz jako osoba z polecenia G. K. stał się, jak ujął to obrazowo Sąd meriti „człowiekiem” D. K. (1) (str. 3 uzasadnienia). Działali razem, a D. K. płacił G. H. pensję. Żaden z apelujących nie zawarł w apelacji argumentów mogących powyższe ustalenie podważyć. Jest ono prawidłowe. W takim właśnie charakterze G. H. towarzyszył D. K. podczas zdarzenia objętego zarzutem II a/o (rozstrzygnięcie prawomocne) – w takim charakterze wziął udział w pobiciu A. T., który był „problemem” dla D. K. (1). Taki charakter zależności przełożył się także na działania objęte zarzutami: I a/o oraz z pkt III i X a/o (jedno zdarzenie różnie kwalifikowane co do obu oskarżonych). G. H. (1) nie łączyło nic z osobami pokrzywdzonych E. S. i A. M., brak danych, by miał pretensje o cokolwiek do R. Ł. – osoby te w różnym stopniu były natomiast niewygodne dla D. K., którego „człowiekiem” był G. H.. Znamienne jest przy tym, że okres takiego współdziałania obu oskarżonych zbiega się z rozpadem grupy przestępczej kierowanej przez D. K. (czyn IV a/o – wyrok prawomocny) w kwietniu 2005 r. Wówczas to D. K. nie kieruje już zorganizowaną grupą, a właśnie od wiosny 2005 r. ma do „dyspozycji” swojego człowieka do wykonywania różnych poleceń. Zebrane dowody zezwoliły na przyjęcie, że obaj współdziałali w popełnieniu czynu I a/o, że D. K. podżegał G. H. do zabójstwa R. Ł., nadto iż D. K. jest współsprawcą czynu opisanego w pkt V a/o. Zakres działań podjętych przez tego oskarżonego uzasadniał przypisanie mu nie jedynie podżegania, a współdziałanie z pozostałymi sprawcami.

Odnosząc się do zarzutów dotyczących zarzutu I aktu oskarżenia stwierdzić należy, że poza jedną kwestią (podniesioną zresztą przez adw. B. R. w piśmie z dnia 19.09.2015 r. doprecyzowującym apelację obrońców broniących uprzednio G. H.) żaden z zarzutów nie jest zasadny. Nie można podzielić argumentów mających uzasadnić stawiane tej części wyroku zarzuty. Argumentacja ta dotyczy (zarzuty 1.2-9 apelacji adw. K. T., zarzuty I.1, II. -poza pkt d - apelacji adw. M. Ż., cały zarzut apelacji obrońców G. H.) oceny zebranego materiału dowodowego i w efekcie tej oceny dokonanie błędnych, zdaniem skarżących, ustaleń faktycznych. Część argumentacji – tj. kwestie dotyczące przyczyn zmiany zeznań przez św. Ł. i zagadnienia związane ze stanem zdrowia J. P. i koniecznością dopuszczenia dowodu z opinii biegłych oraz waloru opinii sądowo-psychologicznej dotyczącej tego świadka w aspekcie art. 192 § 2 k.p.k. zostały omówione powyżej. Co do pozostałych argumentów apelacyjnych to należy wskazać, że nietrafnie w zarzucie 1.2 apelacji adw. K. T. doszło do połączenia zarzutu obrazy art. 7 k.p.k. z zarzutem naruszenia art. 5 § 2 k.p.k., jako że mają one charakter rozłączny. Niezależnie od tego należy wskazać, że Sąd I instancji nie rozstrzygał w oparciu o art. 5 § 2 k.p.k., a zatem nie można mu zarzucać rozstrzygania wątpliwości, których usunąć się nie da, w sposób sprzeczny z tą normą. Zarzut ten dotyczy w istocie tego, że obrońca nie aprobuje sposobu oceny zeznań czterech świadków wymienionych w tym zarzucie, tj. J. P., D. A., P. K. i R. Ł. w zakresie udziału D. K. w zdarzeniu opisanym w pkt I a/o. Zarzuty 1.3 i 5 także dotyczą oceny w/w dowodów z zeznań świadków – jedynie w aspekcie naruszenia art. 7 k.p.k.

Nie ulega wątpliwości, że wskazani powyżej świadkowie, to osoby mające ścisłe powiązania ze światem przestępczym. Fakt ten sam z siebie nie może powodować automatycznego przyjmowania ich zeznań za niewiarygodne z tego tylko powodu. To samo dotyczy podnoszonego w apelacji adw. K. T. – str. 20 – argumentu związanego z dążeniem przez J. P. do skorzystania z art. 60 k.k. Nie ulega wątpliwości, że J. P. to osoba mająca w okresie objętym niniejszym postępowaniem szerokie kontakty z osobami popełniającymi przestępstwa, między którymi dochodziło do różnego rodzaju konfliktów, starć, w tym na tle podziału wpływów, zysków z prowadzonej działalności, które to konflikty przeradzały się w deklaracje (nie zawsze następnie realizowane) eliminacji – w tym poprzez zabicie – konkretnych osób. Część obszernego wywodu na poparcie zarzutu I a/o zawartego w apelacji adw. K. T. nie odnosi się do tego zdarzenia, a do szeroko pojętej (w tym rozliczeniowej) działalności przestępczej, w związku z czym nie może być skutecznym, jeśli chodzi o omawiany czyn. W tym miejscu należy wskazać, a dotyczy to nie tylko rozważań odnoszących się do obecnie omawianego zarzutu, a całości materiału dowodowego, iż nie można wymagać od Sądu orzekającego w sprawie, by weryfikował wszelkie okoliczności, które pojawiły się w zeznaniach przesłuchanych świadków, w tym poprzez dołączanie akt innych postępowań i zawartych w nich protokołów ich przesłuchania, obowiązek ten odnosi się jedynie do okoliczności czynów objętych niniejszym postępowaniem i to takich, które są istotne dla prawidłowego wyrokowania. Oczywiste jest bowiem, że zeznania świadków, którzy zajęli określoną postawę procesową, a mają dużą wiedzę o zdarzeniach dotyczących wielu osób i zdarzeń będących w kręgu zainteresowania organów ścigania, będą obszerne i zawierać będą dane o różnych zdarzeniach, często dość odległych w czasie od momentu przesłuchania. Sytuacja ta jednak nie uprawnia do twierdzenia, że aby należycie ocenić ten dowód należy zweryfikować wszelkie okoliczności zawarte w protokołach ich przesłuchania.

Dowody osobowe dotyczące tego czynu – pierwszego z a/o - to zeznania św. R. Ł., św. P. K., św. J. P. i św. D. A.. Ocena tych dowodów, wbrew wywodom wszystkich apelacji jest prawidłowa. Wymowa ich jest jednoznaczna. Treść tych zeznań przemawia za trafnością ocen dokonanych w I instancji. W niniejszej sprawie mniej lub bardziej otwarcie ze strony obrony przewijał się wątek manipulowania postępowaniem przygotowawczym, po ty by uzyskać dowody przeciwko oskarżonym (choćby próba ustalania ilości widzeń z R. Ł. uzyskanych przez A. N. i sposobu utrwalania ich przebiegu). Otóż – sama treść zeznań obciążających oskarżonych przemawia przeciwko takiej tezie. Treść ta bowiem nie jest bogata w szczegóły, przeciwnie relacje te dość skąpo opisują przedmiotowe zdarzenie. Przemawia to za uznaniem, że świadkowie ci relacjonują to, co rzeczywiście słyszeli. Sądowi z doświadczenia zawodowego wiadomym jest, że nie jest niemożliwe, czy wykluczone, by osoby osadzone w realiach świata przestępczego przekazywały sobie informacje o działaniach własnych, czy innych osób w jakiś sposób pozostających w kręgach ich zainteresowania, jak też że sposób relacjonowania takich zdarzeń na ogół ogranicza się do podstawowych informacji, nie zawiera zbędnych szczegółów, słuchający natomiast nie zadają zbędnych pytań, nie dążą do poszerzania swojej wiedzy. Co do omawianego obecnie zarzutu właśnie tak brzmiały relacje R. Ł., który wiedzę swoją czerpał od G. H. rozżalonego tym, że D. K. mu nie zapłacił obiecanej sumy pieniędzy, a znacznie mniejszą. Takie rozżalenie wyrażał także do J. P.. Bez znaczenia pozostaje wskazywana w apelacji adw. K. T. okoliczność, że był czas, w którym nie dochodziło między nimi do spotkań – nawet długa przerwa czasowa w kontaktach nie wyklucza tego, o czym zeznaje J. P.. Niezadowolenie ze sposobu ukrycia zwłok wyrażał także osk. D. K. do św. P. K. mówiąc i o zabójstwie, i o tym, że drugi z oskarżonych jest „partaczem”, bo ciała miały nie zostać odnalezione. Wreszcie św. D. A. podał, że G. H. mówił mu, że on i (...) (taki pseudonim miał D. K.) dokonali zabójstwa świadków „z P.”, a K. za mało mu za to zapłacił, wyrażał też pretensje z tego powodu. Te relacje łączą się ze sobą, brzmią wiarygodnie i tak też trafnie zostały ocenione przez Sąd Okręgowy. Argumentem przeciwko tym ocenom nie może być natomiast to, czy D. K. miał rzeczywiście możność wyłożenia obiecanej kwoty, czy pozostawała ona poza jego realnymi możliwościami finansowymi – str. 22 apelacji adw. K. T.. Obrońca ta odnosi się do okresu pozbawienia wolności oskarżonego w innej sprawie jako wyznacznika statusu majątkowego tego oskarżonego, co pozostaje bez znaczenia, gdyż z zebranych dowodów nie wynika, by obiecaną sumę G. H. dostał – a tylko wówczas mogłaby się zaktualizować potrzeba rozważań o źródle pochodzenia pieniędzy, natomiast potrzeby takiej nie ma, jeśli kwestia ta zakończyła się na obietnicy, z której D. K. wywiązał się jedynie w nieznacznym zakresie. Odnośnie zaś powoływania się na zeznania św. J. P. z k. 1806, na które powołuje się adw. K. T. na str. 22 apelacji, to wypada wskazać, że wymowa tej części zeznań jest inna – G. H. mówił, że F. to „obsrajnoga”, bo się „porzygał” na robocie i stąd wnioskuje, że był na zabójstwie w O.. Wypowiedzi te to nie przekaz tego, co świadek usłyszał, a to co wywnioskował, w związku z czym nie mogą być odczytane w taki sposób, jak czyni to skarżąca. Na marginesie jedynie można stwierdzić, że nawet gdyby przyjąć, że mężczyzna ten współdziałał w popełnieniu tego czynu i tak reagował, to nie wyklucza to sprawstwa żadnego z oskarżonych (to samo dotyczy tej części argumentacji, w której mowa o współdziałaniu z osobą o ps. (...) R.). Co do tej okoliczności św. A. zeznał, że byli gdzieś z F. i ten wymiotował (k. 1834). Wbrew twierdzeniom tej skarżącej nie pozostaje to w sprzeczności z przywołanymi zeznaniami J. P. z k. 213 – że wedle relacji G. H. miał sam dokonać tego zabójstwa. Z zabezpieczonych pocisków i na miejscu zdarzenia, i z ciał ofiar wynika, że wszystkie pochodzą z jednej broni, z czego można wnioskować, iż przebieg zdarzenia – jedna osoba oddaje strzały jest realny. Nie można jednak utożsamiać tego z twierdzeniem, że sprawca był tylko jeden. Prawne pojęcie współsprawstwa czy współdziałania w popełnieniu czynu zabronionego odbiega od powszechnego rozumienia tego pojęcia, takie rozumienie go w większości wypadków jest węższe i ogranicza współsprawców do osób wykonujących czynności stanowiące czasownikowe znamiona danego czynu. W realiach niniejszej sprawy trzeba zauważyć, że przecież G. H. nie miał związku z pokrzywdzonymi, nie miał sam z siebie powodu ich zabijać, jego działanie wpisuje się natomiast logicznie w opisany w powyższej części uzasadnienia wzajemny układ między nim, a oskarżonym D. K.. Wszystkie relacje dotyczące tego zdarzenia tak też sytuują obu oskarżonych, - to D. K., a nie G. H. miał powody do dokonania tego czynu, to D. K. był inicjatorem podjętych działań, to jemu na tym zależało, to on miał zapłacić G. H. większą sumę pieniędzy, czego nie zrobił i co stało się powodem odejścia G. H., odłączenia się od D. K., na którym chciał się zemścić. To, że świadek J. P. zeznający o przedmiotowym zdarzeniu nie podaje od razu, że oskarżeni posłużyli się samochodem marki F. (str. 23 apelacji adw. K. T.) nie może w żaden sposób podważyć oceny tych relacji. Ten element zdarzenia, o ile ma istotne znaczenie podczas rozpoznania sprawy, o tyle ma znaczenie uboczne dla rozmów prowadzonych o zdarzeniu, jego przyczynach, osobach zaangażowanych w jego przebieg, czy rozliczeniach i wzajemnych pretensjach, tym samym nie dziwi, że nie uwidocznił się jako pierwszoplanowy w relacjach o zdarzeniu. Także próba podważenia obciążającego materiału dowodowego za pomocą argumentów dotyczących formy usypania ziemi w lesie, w którym zakopano zwłoki (zarzut 1.3 i str. 23 apelacji adw. K. T.) nie może być skuteczna. Forma ta (kopiec, czy jego brak) pozostaje bez znaczenia dla waloru zeznań św. J. P.. Niezależnie bowiem od relacji prasowych na ten temat (na marginesie tylko można zaznaczyć, że nie przedstawiono prasy w ten sposób opisującej tę okoliczność, wycinki z akt tego nie potwierdzają – k. 7101, 7103) można stwierdzić, że św. Ż. odkrył zwłoki w dniu 13 listopada 2005 r., a czynu dokonano w dniu 23 września tego roku. W przeciągu czasokresu ponad półtora miesiąca wygląd ziemi nasypanej na ciała może się zmienić (choćby poprzez samoistne opadanie, osiadanie, czym spłaszcza się ewentualny wzgórek). Tak samo należy ocenić argumenty tej apelacji dotyczące głębokości zakopania zwłok (1,5 metra, czy 3 metry wg relacji św. A. dotyczącej słów wypowiadanych przez D. K.). To, że D. K. użył słów przytoczonych przez tego świadka – jak można znaleźć coś, co jest 3 metry pod ziemią, nie odbiera waloru wiarygodności zeznaniom tego świadka, którego zeznania, choć obciążają oskarżonych, to są wyważone. Św. P. K. o obawach D. K., że zostanie aresztowany zeznawał w dużo wcześniejszych zeznaniach niż przytoczone na str. 25 apelacji adw. K. T.. Wymowa zeznań św. P. K. z k. 1360 jest jednoznaczna i wynika z nich, że obawy te oskarżony wiązał z przedmiotowym zdarzeniem „zabójstwem pod P.” i wyrażał je w listopadzie 2005 r. (czas zbieżny z ujawnieniem zwłok), był przestraszony, prosił o zajęcie się jego „interesami”, bo chce wyjechać do N.. Zeznania te – wbrew temu, co podnosi ta skarżąca – nie pozostają w opozycji do zeznań św. J. P., z których wynikają obawy oskarżonego o to, że R. Ł. przejmie jego „interesy”, ponieważ chęć przekazania tychże P. K. nie wyklucza tego, że nie miał woli ich przekazania R. Ł., a nawet jego obawy przed takim obrotem sytuacji. To, że J. P. posłużył się pseudonimem (...) mówiąc o R. Ł., także nie przemawia za twierdzeniami tej apelacji ze str. 25. Można nie znać kogoś osobiście, ale znać jego pseudonim. Wymowa zeznań św. R. Ł. w tej części, w której Sąd I instancji dał im wiarę nie przemawia za przyjęciem argumentacji ze str. 26 – 27 apelacji adw. K. T. – świadek ten w późniejszej fazie rozprawy zeznawał odmiennie, Sąd meriti to dostrzegł i należycie ocenił, o czym powyżej.

Dowody osobowe uzupełniają się z dowodami w postaci opinii daktyloskopijnej oraz dotyczącej śladów biologicznych na rękawicach ujawnionych w samochodzie F.. Zasadnie przyjął Sąd Okręgowy związek tego pojazdu z przedmiotowym zdarzeniem odmawiając wiary wersji oskarżonego D. K. tego tyczącej i stanowisko swoje należycie uzasadnił. Nie budzi wątpliwości, że ślady linii papilarnych obu oskarżonych ujawniono na wewnętrznej części folii oklejającej szyby, a DNA D. K. na rękawicach pozostawionych w pojeździe. Z faktu, że w rękawicach tych ujawniono suche liście i fragmenty kory nie wolno wywodzić, jak w zarzucie 1.7 i na str. 28 apelacji adw. K. T.. Argument, że las, w którym zakopano ciała pokrzywdzonych jest iglasty, a w rękawicach ujawniono liście i korę, co miałoby przemawiać za brakiem dowodu na sprawstwo tego oskarżonego, jest chybiony. Niezależnie od tego, co w tej materii zeznał św. Ż. należy odesłać do zdjęć miejsca ujawnienia zwłok pokrzywdzonych – k. 1189 i nast. Widnieją w okolicy i drzewa iglaste, i liściaste, liście widać w bezpośredniej bliskości miejsca wykopania zwłok. Las ten ma charakter mieszany. Na marginesie tylko można w tym miejscu stwierdzić, że optycznie dół, w którym ujawniono zwłoki jest głęboki – to odnośnie omówionego wyżej argumentu dotyczącego tejże głębokości. Bez znaczenia dla orzekania natomiast pozostaje fakt, że półka z tylnego podszybia odnaleziona na miejscu ujawnienia zwłok nie przystaje wymiarami do oryginalnej wnęki w F. (...). Należy zwrócić uwagę, że z zeznań św. P. Ż. z postępowania przygotowawczego wynika, a obrona nie kwestionuje ich oceny, że w okolicach miejsca, w którym ujawniono zwłoki były porozrzucane fragmenty karoserii samochodowych, a zatem z faktu ujawnienia fragmentu półki nie pasującej do wnęki w F. nie można wysnuwać wniosków takich, jak obrońca. Tym samym nie można zasadnie podnosić, że doszło do obrazy art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. (zarzut 1.7). Nie każde pominięcie określonych okoliczności przy wyrokowaniu, lecz tylko takie które mogło zaważyć na treści orzeczenia stanowi skuteczny zarzut obrazy przepisów wskazanych w tej części apelacji.

Odnosząc się do apelacji adw. M. Ż. należy stwierdzić, że zarzuca ona błędne ustalenia faktyczne dotyczące także omawianego czynu, będące wynikiem naruszenia przepisów wskazanych w zarzucie II tej apelacji, przy czym nie sposób dociec, jakie znaczenie dla oceny zebranych dowodów, w tym tych, które odnoszą się do zarzutu I a/o miałoby mieć oświadczenie G. H.. W dalszej części apelacji brak jakiegokolwiek rozwinięcia tak postawionego zarzutu. Sąd I instancji wyraźnie natomiast stwierdził, jak ocenia wyjaśnienia D. K. i logicznie to umotywował. Przeciwstawienie tym ocenom jedynie stwierdzenia, że wyjaśnienia tego oskarżonego są spójne i logiczne nie może zostać ocenione inaczej, jak nieudolna próba zakwestionowania ocen i wniosków zawartych w uzasadnieniu wyroku. Tak samo należy ocenić zabiegi w postaci prób podważenia oceny zeznań św. R. Ł. (argumentacja tycząca oceny powodów zmiany zeznań przez tego świadka zawarta została powyżej), czy św. J. P. – powoływanie się na wyrwany z kontekstu fragment zdania z jednego z protokołów przesłuchania tego świadka z oczywistych przyczyn nie może prowadzić do uznania tego zarzutu za trafny, bowiem abstrahuje od wymowy całości tego dowodu, a nadto od całokształtu dowodów odnoszących się do tego czynu. Wbrew temu, co wskazuje ten skarżący to nie odczucia P. K. i J. P. były podstawą orzekania, a – co prawda niezbyt szeroka, ale ich wiedza o zdarzeniach. Pomija przy tym ten obrońca w ogóle dowód z zeznań św. D. A., którego zeznania mają jednoznaczną wymowę. Art. 410 k.p.k. jest przepisem adresowanym co prawda do Sądu orzekającego, jednakże skoro skarżący zawarł w apelacji także zarzut naruszenia art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k., sam winien mieć na uwadze nie wybrane, wygodne dla wsparcia lansowanego stanowiska fragmenty materiału dowodowego, lecz jego całokształt. Zarzut obrazy powyższych przepisów może być bowiem zarzutem skutecznym jedynie wówczas, gdy zostanie wykazane, jakie błędy popełnił Sąd I instancji oceniając zebrane dowody, błędy natury logicznej, czy też oceny niezgodne ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego, przy czym istotne jest wykazanie, że odnosi się to nie do wybranych dowodów, lecz ich całokształtu. Nie może być natomiast skuteczne podważanie tych ocen poprzez prezentację ocen własnych, odmiennych od dokonanych w I instancji, mało tego – przy pominięciu wielu dowodów i okoliczności istotnych dla tych ocen.

Także trzecia z apelacji nie zawiera argumentacji zasługującej na uwzględnienie. Opiera się ona na próbie zakwestionowania waloru wiarygodności zebranych dowodów poprzez ogólnikowe stwierdzenia o braku ich bezstronności z powodu oczekiwań na korzystne dla składających zeznania rozstrzygnięcie, nawet bez próby wykazania, iż oceny dokonane w I instancji są wadliwe. Już wyżej wskazywano, że z okoliczności tej nie wolno automatycznie wywodzić o braku wiarygodności konkretnego dowodu, a należy wykazać, że właśnie z tego powodu zeznaniom tym nie można dać wiary. Apelujący nawet nie podjęli takiej próby. Za taką nie można uznać jednego zdania z ostatniej strony apelacji, bowiem ogranicza się ono do przytoczenia określenia oskarżonego, jako „partacza” i tego, że świadkowie mieli się nie odnaleźć. Lansowanie tezy, że zebrane dowody świadczą o próbie zacierania śladów przez G. H. nie może zostać uznane za zabieg skuteczny, pogląd taki oderwany jest od wymowy całokształtu dowodów dotyczących przebiegu zdarzenia. Co do dowodów z zeznań świadków A. A. i L. S., to ostatnia z nich podczas konfrontacji – k. 6088 – stwierdziła, że nie przypomina sobie okoliczności - czy rozmawiała z oskarżonym G. H., bo to było dawno, czego w efekcie nie można interpretować tak, jak czynią obrońcy w apelacji, zaś zeznania św. A. A. sprowadzające się do zaprzeczenia temu, że rozmawiała z oskarżonym (jej mąż zeznawał tym, co wie od niej) są dowodem niemogącym obalić pozostałych mających wymowę przeciwną. Logiczna jest przy tym argumentacja Sądu I instancji dotycząca oceny zeznań św. L. S.D. A. nie wskazałby takiego (bliskiego mu) źródła informacji, gdyby nie było ono rzeczywiste. To samo odnieść można do A. A.. Szczupłej argumentacji tej apelacji nie można zatem podzielić. Próbę jej uzupełnienia podjęła obecna obrońca G. H. – pismo procesowe z dnia 19.09.2015 r. Argumenty w nim zawarte, dotyczące czynu I a/o w części okazały się słuszne. Zasadnie podniosła argumenty co do daty zdarzenia objętego pkt I a/o. Sam Sąd Okręgowy – str. 2 i 167 i nast. – ustala, że oskarżeni posłużyli się samochodem marki F., porzuconym następnie nieopodal posesji pokrzywdzonych. Nadto – jak deklaruje – odtwarza przebieg zdarzeń m.in. w oparciu o materiał procesowy z miejsca zdarzenia. Do takiego należą dokumenty związane z zabezpieczeniem samochodu, co nastąpiło późnym wieczorem dnia 23 września 2005 r., a co przyznaje sam Sąd meriti na str. 167 uzasadnienia. Wiadomo też, że pojazd ten już po godz. 20.00 był widziany w miejscu, w którym potem go ujawniono procesowo. Z wiarygodnych dowodów (co do ich wartości nie odnosiła się żadna z apelacji i nie podjęto próby zakwestionowania ich oceny) wynika, że E. S. widziana była dnia 23 września 2005 r. ok. godz. 10.00 – odbierała zakupy od św. M., mniej więcej o tej porze była z synem u św. M. C. (k. 277v, k. 279v, str. 151 uzas.). Dnia 24 września 2005 r. pokrzywdzeni nie przyszli po chleb, co zdziwiło św. M., a dnia 25 września tego roku, syn św. M. powiedział swojej matce, że u pokrzywdzonych jest wybita szyba. Powyższe pozwalało na zawężenie, doprecyzowanie czasu popełnienia czynu z pkt I a/o i uznanie, że został on dokonany dnia 23 września 2005 r., a nie pomiędzy 23 a 25 września 2005 r., jak przyjęto w I instancji. Przecież już w godzinach późnowieczornych dnia 23 września 2005 r. zabezpieczono F., który widziany był w tym miejscu kilka godzin wstecz. Po tym czasie nikt nie widział pokrzywdzonych. Zespół tych okoliczności ocenionych łącznie, zezwala na dokonanie powyższej zmiany wyroku co do czasu dokonania czynu I. Pozostała część pisma adw. B. R. nie zawiera argumentów zasługujących na uwzględnienie. Stanowią one albo polemikę z dokonanymi ocenami, albo zawierają treści omówione powyżej. Dodać należy do wyżej wskazanej argumentacji to, że niejednokrotnie w kręgach, w których obracali się oskarżeni i niektórzy świadkowie nie dziwi znajomość pseudonimów, a nie pełnych personaliów. Nadto wskazać trzeba, że prawidłowość okazania G. H. świadkowi J. P. ( 9 str. pisma) pozostaje bez znaczenia, gdyż wiadomym było, że jego relacje dotyczą osoby będącej „przy D. K.”, a taką osobą był niewątpliwie G. H..

Odnosząc się do motywu popełnienia czynu I a/o i argumentów obrońców tego tyczących należy stwierdzić, że ustalenia w tym zakresie dokonane w I instancji – mimo tego, że akta sprawy Sądu Rejonowego w Płońsku w sprawie o sygn. akt II K 51/05 dołączono w instancji odwoławczej podczas obecnego rozpoznania apelacji – są prawidłowe. Analiza akt w/w sprawy potwierdza prawidłowość rozumowania Sądu Okręgowego w tym względzie. Bieg tego postępowania tworzy logiczną całość z tą częścią zeznań świadków, w której mowa o zabiegach D. K. dążących do opóźnienia zakończenia postępowania przygotowawczego i obawach pozbawienia go wolności – oskarżony ukrywał się (k. 193 dołączonych akt), rozesłano za nim list gończy, przebywał w Szpitalu (...) (k. 259 tych akt), postępowanie przygotowawcze było zawieszone – k. 263, przedstawiał zwolnienia (k. 443). Takie zabiegi spowodowały z jednej strony skierowanie aktu oskarżenia przeciwko E. S. i A. M. i innym do Sądu dnia 25 kwietnia 2000 r. (k. 272 i nast.), a świadkiem był m.in. G. C. pracujący w warsztacie p. W., zeznający także w niniejszej sprawie odnośnie naprawy miski olejowej (czyn V a/o), wydanie wyroku co do tych osób, w tym przez Sąd Odwoławczy w dniu 30 maja 2001 r. (k. 488 i nast.), z drugiej to, że przeciwko oskarżonemu akt oskarżenia skierowano do sądu dopiero dnia 31 stycznia 2005 r. – k. 512. Postępowanie to dalej toczyło się w ten sposób, że dwa pierwsze terminy rozprawy nie skutkują prowadzeniem czynności o charakterze merytorycznym (dni 11.04.2005 r. i 11.05.2005 r.), dopiero w dniu 14 czerwca 2005 r. czynności te mają taki charakter. Powyższe należało przytoczyć w związku z brzmieniem zarzutu 1.3 apelacji adw. K. T. w aspekcie oceny zeznań św. J. P.. To właśnie wiosną sprawa „trafiła na wokandę”, z tym tylko, że dnia 11 kwietnia 2005 r. oskarżony wnosił o odroczenie rozprawy, co zostało uwzględnione, zaś dnia 11 maja 2005 r. sprawę zdjęto z wokandy z powodu choroby obrońcy. Chybione są zatem twierdzenia, że początek postępowania przed sądem w postaci rozprawy ma miejsce w czerwcu 2005 r., a co miałoby podważyć zeznania J. P.. Znamienne jest przy tym, że oskarżony chciał w związku z tym postępowaniem załatwić sobie pobyt w szpitalu, załatwić zwolnienie – vide: zeznania św. D. A. (mowa w nich także o szukaniu „dojścia” do prokuratora) i św. J. P., który pomagał mu uzyskać zaświadczenie, ale mu się nie udało – dążąc do opóźnienia jego biegu. Zważywszy na przytoczony wyżej przebieg postępowania przygotowawczego i jego chronologię, należy wnioskować, że cel ten osiągnął. Logiczny jest zatem wniosek, że podjęte potem działania wpisują się w tę chęć, zwłaszcza jeśli zważyć na czasokres tych działań. Z ustaleń dokonanych w I instancji wynika, że kwiecień 2005 r. to końcowa data istnienia zorganizowanej grupy przestępczej kierowanej przez D. K. (czyn III - kasacja oddalona co do tego czynu), w tym czasie dochodzi do konfliktu z powodów finansowych oraz podejrzeń, że oskarżony ten ma związek ze śmiercią K. O.. Sytuacja taka rodzi konieczność ułożenia na nowo sfery wpływów, przyszłość na razie nie jest znana. Dlatego też wiarygodne są te wypowiedzi świadków, z których wynika, iż oskarżony bał się pozbawienia wolności także w tym czasie. Argument, że wówczas toczyło się także inne postępowanie przeciwko oskarżonemu nie może być skuteczny, gdyż postępowanie to zakończone wyrokiem dołączonym do akt sprawy na wniosek samego oskarżonego (k. 8988-8995, k. 9778-9780) toczyło się długo, czego D. K. był świadom, zaś postępowanie przed Sądem Rejonowym – czego dowodem choćby częstotliwość terminów rozprawy – dotyczące jednego zarzutu mogło zakończyć się szybko, zaś postawa A. M. z postępowania przygotowawczego nie dawała gwarancji złożenia przez niego oczekiwanych przez oskarżonego zeznań. Świadek ten początkowo złożył wyjaśnienia z k. 31-33 dołączonych akt, potem podjął próbę ich odwołania – k. 77-78 tych akt, by następnie obciążyć oskarżonego i wskazać, że ten mu groził „skróceniem o głowę” i że się go boi (k.91-91, 96-97, 102-105). Na rozprawie A. M. także podjął próbę zmiany sposobu relacjonowania zdarzeń, co zaowocowało wydaniem postanowienia o przesłuchaniu go w obecności biegłego psychologa (k. 653), do czego nie doszło bowiem nie stawił się do Sądu – termin dnia 27 lipca 2005 r., zaś dnia 31.08.2005 r. przybył nietrzeźwy. Do przesłuchania tego miało dojść dnia 30 września 2005 r. E. S. nie potwierdziła żadnych okoliczności obciążających kogokolwiek związanego ze zdarzeniami objętymi tym postępowaniem, wyrok jej dotyczący określiła jako niesłuszny, podniosła, że się od niego nie odwołała, ponieważ nie chce „chodzić po sądach”. Należy przy tym mieć na względzie, że D. K. zapoznał się z aktami postępowania przygotowawczego (k. 462), miał więc wiedzę o chwiejnej postawie A. M. także na etapie postępowania przygotowawczego, mógł więc obawiać się takowej postawy świadka w obecności psychologa. Analiza tych akt nie tylko nie dostarcza argumentów do podważenia toku rozumowania Sądu meriti, lecz utwierdza w przekonaniu, że jest on prawidłowy. Postępowanie to na każdym etapie jego biegu „przeszkadzało” oskarżonemu. Trzeba przy tym zwrócić uwagę, że w związku z nim oskarżony popełnił przestępstwo z pkt VII a/o niniejszej sprawy (kasacja oddalona). Posunął się do pertraktacji i działań opisanych na str. 10-11 uzasadnienia wyroku, chcąc zostać zwolnionym. Oczywistym jest, że dążenie do zwolnienia, nawet poprzez wręczenie korzyści majątkowej, nie może być automatycznie interpretowane jako późniejszy motyw do popełnienia czynu z pkt I a/o, jednak wpisuje się w ciąg zdarzeń, których wymowa jest taka, że oskarżony podejmował wszelkie działania po to, by dążyć do sparaliżowania biegu tej sprawy. Dla znacznej większości ludzi znaczenie wolności i życia są różne i to tak bardzo, że pozbawienie wolności, nawet długie nie może być porównywane z życiem dwóch osób, jednak dla oskarżonego dbanie o działanie będące w jego pojęciu „interesami” było tak wielkie, że dopuścił się czynu z pkt V a/o, o czym poniżej, czynu objętego wyrokiem dołączonym do akt na k. 8988-8995, k. 9778-9780, nie dbając o tę najwyższą wartość. Dlatego też należy uznać, że podważanie motywu działania oskarżonych poprzez wartościowanie z jednej strony życia, z drugiej wolności w odniesieniu do oskarżonych jest chybione. Zauważyć należy determinację G. H., by uzyskać obiecaną zapłatę, a nie refleksję, że zabił dwie osoby, to samo dotyczy D. K. – martwi się o przekazanie „interesów” przed wyjazdem do N., o którym mówi P. K., a wyjazd planuje, bo boi się ujęcia w postępowaniu o omawiany obecnie czyn. Zdaniem Sądu Apelacyjnego wszelkie dowody zebrane w sprawie przekonują, że motyw działania przyjęty w I instancji jest prawidłowy, co dotyczy nie tylko D. K., ale i G. H.. G. H. nie ma co prawda samodzielnego motywu takiego działania, lecz działa z inspiracji D. K., od którego oczekuje zapłaty ponad swoją „pensję”. Zważywszy na fakt, że A. M. zamieszkiwał z matką i miejsce dokonania tego czynu, zabójstwo jednoczesne tych dwóch osób wpisuje się w logikę podjętych przez oskarżonych działań, choć rzeczywiście E. S. nie złożyła zeznań obciążających D. K.. Prawidłowe są ustalenia dotyczące współdziałania obu oskarżonych i to niezależnie od niemożności (co słusznie wskazano w uzasadnieniu wyroku) precyzyjnych ustaleń co do konkretnych czynności podejmowanych przez każdego z nich, a to z uwagi na fakt, że to D. K. zależało na podjęciu tych działań, a oskarżony G. H. był osobą ściśle związaną z D. K., „jego człowiekiem”. Z relacji przekazywanych potem przesłuchanym w niniejszej sprawie świadkom wynika, że obaj – jakkolwiek by nie ustalać konkretnych wykonanych czynności przez każdego z nich – współdziałali ze sobą. Sąd Apelacyjny orzekający w sprawie tej obecnie ma na uwadze to, że z jednej strony w sprawie szereg dowodów obciążających oskarżonych to dowody z tzw. pomówienia, które należy oceniać szczególnie starannie, z drugiej i to, że należy mieć na względzie, iż wymowa całości tych dowodów w powiązaniu z dowodami innego rodzaju, daje wobec ich jednoznacznej wymowy podstawę do uznania, że oceny i wnioski dokonane przez Sąd I instancji są trafne. Żadne argumenty – poza dotyczącymi daty zdarzenia – nie zdołały tych ocen i wniosków podważyć.

Brak zatem podstaw do uznania, że Sąd I instancji dopuścił się obrazy przepisów postępowania wskazanych w apelacjach i w efekcie poczynił błędne ustalenia faktyczne, a jedynie należało doprecyzować datę dokonania tego czynu.

Odnosząc się do zarzutów apelacji dotyczących zarzutu III i X a/o uznać, że są one nietrafne.

Zarzuty 2.1-2 apelacji adw. K. T., zarzut I.3 i zarzut II apelacji adw. M. Ż. i zarzut obrońców G. H. mają tę samą wymowę. Skarżący ci poprzez zarzucanie obrazy przepisów postępowania dążą do wykazania, że ustalenia dotyczące tego czynu są nietrafne. Taką samą wymowę ma pismo adw. B. R. z dnia 19.09.2005 r. (str. 13-18).

Aktualne pozostają wyrażone powyżej uwagi dotyczące rozłącznego charakteru zarzutów obrazy art. 7 k.p.k. i art. 5 § 2 k.p.k. (zarzut 2.1 apelacji adw. K. T.).

Za wadliwością wyroku w tej części przemawiać ma wymowa zebranych dowodów wykazujących szereg niespójności i sprzeczności. Należy w tym miejscu stwierdzić, że wbrew temu, co podniosła adw. K. T. z uzasadnienia wyroku wynika, jakim dowodom dał wiarę co do tego czynu Sąd I instancji i w konsekwencji na czym oparł rozstrzygnięcie. Apelująca ta w zarzucie 2.1 oraz w uzasadnieniu apelacji poświęconym tej części wyroku podnosi argumenty oceny te kwestionujące, sama tym samym odnosi się do nich, mając świadomość, że taka ich ocena zaważyła na treści tej części wyroku.

Należy przy tym zauważyć, że zeznania św. E. C. odnosiły się wyłącznie do samego przebiegu przedmiotowego zdarzenia, tym samym nie mogły mieć i nie miały bezpośredniego znaczenia dla czynienia ustaleń dotyczących zarzutu stawianego D. K. (podżeganie). Sposób sformułowania zarzutu 2.1 apelacji adw. K. T. sugeruje, że poprzez m.in. treść jej zeznań dąży ona do wykazania, że pozostałe dowody osobowe wskazane w tym zarzucie oceniono wadliwie.

Aktualne pozostają argumenty wskazane powyżej dotyczące sposobu oceny zeznań św. J. P. i św. R. Ł..

Ponieważ skarżący powołują się na rozbieżności w tych relacjach wypada ponownie zaznaczyć, że nic innego, jak różnice te przemawiają za twierdzeniem, że treść tych zeznań nie jest wynikiem manipulacji. Odnosi się to także do podnoszonych kwestii dopasowywania zeznań (str. 31 apelacji adw. K. T.) – gdyby R. Ł. podjął starania dopasowania swoich zeznań do zeznań J. P. wówczas nie występowałyby wskazywane przez obrońcę różnice.

Co do samego przebiegu zdarzenia, to należy zgodzić się z poglądem Sądu I instancji, że niewątpliwie miało ono charakter dynamiczny, można go określić jako pościg. Nie sposób zgodzić się z twierdzeniem adw. K. T., że R. Ł. nie miał żadnych możliwości obserwacji czegokolwiek, bo był odwrócony plecami do sprawcy, gdyż odwracał się, jednak dynamika zdarzenia i postrzelenie go w nogę niewątpliwie czyniło te obserwacje „wyrywkowymi”. Dotyczy to także użytej broni. Stąd niepewność, czy sprawca miał jedną, czy dwie sztuki broni. Jeżeli przyjąć, że początkowo sprawca trzymał w obu rękach po jednej sztuce broni (co wynika z zeznań św. Ł. z k. 216-218 choć zeznawał, że tak mu się wydawało i z zeznań św. J. P. k.215, k. 819 relacjonującego to, co wie od G. H., zeznania matki R. Ł. oddającej przekaz syna – k. 171), to żeby następnie przeładowywać broń, która się zacięła, musiałby uwolnić sobie drugą rękę np. poprzez włożenie drugiej jednostki broni do kieszeni. O jednym egzemplarzu użytej broni zeznała św. E. C., towarzysząca R. Ł., jak też św. G. K.. W tym miejscu należy podnieść, że relacje osób obserwujących przedmiotowe zdarzenie różnią się – co także podniesiono w apelacji adw. K. T.- także w opisie sprawcy mającego na głowie kominiarkę. Św. Ł. M. i E. C. określili go jako osobę o wzroście ok. 180 cm, św. D. określiła wzrost tej osoby na 175 cm, a św. Ł. na ok. 180 cm - k. 4399 (był wyższy ode mnie, przy czym sam ma 180 cm, a G. H. 172 cm), by na k. 4959 stwierdzić, że był o głowę wyższy od oskarżonego H.. Ten ostatni szacunek w zestawieniu z przytoczonymi wyżej danymi całkowicie postronnych świadków jest nie do zaakceptowania, bowiem jeśli przyjąć, że tak było, osoba ta musiałaby być wyjątkowo wysoka, a taki charakterystycznie wysoki wzrost zwraca uwagę, podczas gdy żadna z osób obserwujących zdarzenie nie podała tak charakterystycznej cechy, przeciwnie szacunki te niewiele od siebie odbiegające mieszczą się w granicach wzrostu przeciętnego dla mężczyzn. Ich różnice nie są natomiast na tyle znaczne, jeśli zważyć na dynamikę zdarzenia i różne warunki obserwacji (część osób widziała zdarzenie z okien mieszkań), by mogły wykluczać G. H. z kręgu sprawców. Brak zresztą danych co do obuwia, jakie miał na nogach sprawca. Należy także zwrócić uwagę na różnice w opisie sylwetki sprawcy – od krępej (św. M., św. C.) do szczupłej, wysportowanej – (św. D.), co także utwierdza w przekonaniu, że dynamika i nagłość zdarzenia spowodowała tak różne postrzeganie osoby sprawcy. Dotyczy to również ilości oddanych strzałów – 5 św. C., 3 puknęcia św. K., 2 św. Ł., 1 św. D.. Także podnoszona w apelacjach adw. K. T. i obrońców G. H. kwestia niezgodności profilu DNA ujawnionego na patyczkach wetkniętych w domofon z profilem DNA G. H. nie może przesądzać o wykluczeniu tego oskarżonego z kręgu sprawców. Wiadomym jest, że sprawca oczekiwał na R. Ł., a patyczki te zostały włożone po to, by opóźnić możność wejścia do wnętrza budynku, w którym zamieszkiwali także inni lokatorzy. Nie można zatem, rozumując logicznie wykluczyć, że inna osoba usiłowała wejść do klatki schodowej i pokaleczyła się, zostawiając ślady krwi. Dlatego też wnioski wyprowadzone w tym zakresie w I instancji (str. 175 uzasadnienia) nie są nielogiczne. Gdyby na patyczkach tych ujawniono ślady DNA pochodzące od oskarżonego G. H., wówczas w sposób pewny możnaby twierdzić, że je tam pozostawił, jeżeli natomiast śladów takich brak, nie stanowi to przesłanki wykluczającej to, że umieścił je tam - mógł je tam umieścić, nie pozostawiając takich śladów, bo się nie skaleczył. Z powyższego wynika, że zaobserwowane różnice i zebrane ślady biologiczne, wbrew temu, co podnoszą obrońcy, nie wykluczają osoby G. H. jako sprawcy.

Także analiza zeznań św. J. P. i św. R. Ł. nie może doprowadzić do przyjęcia, że wnioski Sądu I instancji są wadliwe, a tym samym ustalenia faktyczne co do tego czynu nieprawidłowe.

Z pierwszej relacji przekazanej R. Ł. przez J. P. wynikało, że nie wie, kto strzelał, potem mówił, że strzały oddał A. Z. ps. (...), z późniejszej, że osobą tą był G. H. działający na „zlecenie” D. K.. Zauważyć jednak należy, że pierwsze z tych relacji złożone były kilka dni po zdarzeniu, a wiedza przekazana pochodziła stąd, że A. Z. miał się chwalić, że to u niego była przechowywana broń użyta tego dnia. Dopiero później J. P. zadzwonił, umówili się i wówczas to świadek ten przekazał R. Ł. informacje, że sprawcą był G. H., działający na zlecenie D. K.. Próby wyjaśnienia tego R. Ł. podjął poprzez porwanie (...), bo już sam nie wiedział co jest prawdą, zwłaszcza że P. K. mówił mu, że (...) przechwala się tym, że strzelał do niego. Powyższe zdarzenia ułożone chronologicznie tworzą logiczny ciąg, a jeżeli powyższy wywód uzupełnić o tę część zeznań św. J. P., z której wynika, że rozmawiał z G. H. , który mówił mu o zdarzeniu, w tym o zacięciu się broni, o wkładaniu patyczków w domofon, o trafieniu R. Ł. w nogę i że przekazał R. Ł. to, że sprawcą był on działający na zlecenie D. K. ( o czym zresztą mowa także w zeznaniach św. R. Ł. – k. 4399 i nast.), to utwierdza to w przekonaniu o prawidłowości rozumowania Sądu Okręgowego. Informacja przekazana wcześniej R. Ł. przez P. K., że „chcą go zabić za pobicie R.” nie może podważyć tych ustaleń, tak jak okoliczności nagrania wypowiedzi A. Z. tyczących zdarzenia, tego, że za zamachem tym stał D. K.. Ocena tych okoliczności w I instancji jest trafna, a apelacja adw. K. T., poza ich przytoczeniem nie zawiera argumentów mogących oceny te podważyć. Należy bowiem pamiętać, że w okresie 2005 r., w tym w miesiącach letnich – a co wynika z całokształtu zebranych dowodów – w kręgach osób prowadzących działalność przestępczą toczyła się swoistego rodzaju „gra”. W kwietniu 2005 r. doszło do rozłamu w grupie przestępczej kierowanej przez D. K. (vide: ustalenia dotyczące zarzutu IV a/o). Już wtedy R. Ł. obawiał się, że broń będąca w posiadaniu grupy może zostać użyta przeciwko niemu, dlatego nie doszło do jej podziału. R. Ł. był w gronie osób, które odeszły z grupy. Odchodzący uznali, że są oszukiwani przez D. K. w kwestiach finansowych, nadto podejrzewali, że ma on coś wspólnego ze śmiercią K. O.. Słusznie zatem podnosi Sąd I instancji, że R. Ł. był w tym czasie konkurencją dla D. K., także w „przejęciu interesów”. Deklarowana potem przez D. K. chęć wyjazdu doN. wcale nie podważa logiki tych zdarzeń, bowiem o ich przejęcie nie prosi R. Ł., co oznacza, że jego wola ich dalszego prowadzenia nie ma związku z osobą R. Ł.. Także pozostałe argumenty zawarte w apelacji adw. K. T., przedstawione zresztą chaotycznie, nie mogą skutecznie podważyć ocen dokonanych w I instancji. Sądowi Apelacyjnemu znane są bowiem wypadki, w których – mimo deklarowanej niemożności kontaktu między oskarżonymi, o czym mowa w przytoczonym na str. 32 tej apelacji piśmie – dochodzi do takich kontaktów, zresztą - co przyznaje sama skarżąca doszło do nich, tylko nie podczas sprowadzania oskarżonych na dół, a podczas konwojowania na salę. Tak samo ocenić należy argumentację dotyczącą wpłat na tzw. wypiski. Nie mogą one podważyć wymowy dowodów obciążających oskarżonych.

Argumenty drugiego z obrońców D. K. (adw. M. Ż.) zawarte w wywiedzionej przez niego apelacji także nie mogą zostać podzielone. To, czy R. Ł. miał pretensje do D. K., czy też prezentował postawę odmienną nie może prowadzić do uwzględnienia tak sformułowanego zarzutu, zwłaszcza jeśli mieć na uwadze omówioną powyżej kwestię zmiany postawy św. Ł. i ocenę okoliczności powodujących tę zmianę. Opieranie się na wybranych fragmentach zeznań nie może być skuteczne, bez analizy ich całokształtu w powiązaniu z chorologią uzyskiwania poszczególnych informacji i w powiązaniu z tłem zdarzeń, w tym także odnoszących się do rywalizacji między różnymi osobami mającymi związek z szeroko pojętą ich „działalnością”. Przytoczony w końcowej części uzasadnienia apelacji dotyczącego omawianego obecnie czynu fragment zeznań św. R. Ł. także nie może prowadzić do zakwestionowania oceny zachowania oskarżonego D. K. – tej części zeznań św. R. Ł. Sąd I instancji nie dał wiary (drugie przesłuchanie przed sądem, a apelacja nie zawiera rzeczowych argumentów mogących ocenę tę podważyć), nadto należy zaznaczyć, że mimo stwierdzenia, że obecnie wie, kto do niego strzelał, R. Ł. oświadczył, że tego nie ujawni.

Odnosząc się – w zakresie, w którym nie uczyniono tego powyżej - do apelacji obrońców G. H. i pisma obecnie broniącego go obrońcy należy stwierdzić, że G. H. działał nie z własnej inicjatywy, a na „zlecenie” D. K. i działanie to wpisuje się w opisane powyżej wzajemne stosunki obu oskarżonych. Brak jest danych, by miał za to otrzymać dodatkowe poza otrzymywaną „pensją” pieniądze, jednak układ między oskarżonymi (G. H. był „człowiekiem” D. K.) nie wyklucza ocen dokonanych w I instancji. Na str. 16 pisma adw. B. R. zawarto wywód dotyczący kwestii wynagrodzenia G. H., zapomina jednak obrońca, że różnica między czynami z dnia 17 lipca 2005 r. i z dnia 23 września 2005 r. była taka, że zamach na R. Ł. się nie udał i rozumując tymi kategoriami można podnieść, że nie było za co wypłacać wynagrodzenia. To, że wersja zdarzenia relacjonowana przez J. P. nie odbiega od tego, co zeznawał o jego przebiegu R. Ł. nie świadczy o tym, że wiedzę tę J. P. miał od innych osób niż G. H.. Jeżeli ktoś – jak G. H. – uczestniczy w zdarzeniu, siłą rzeczy może przekazać jego przebieg w sposób taki, jak inna z osób także biorąca w nim udział. Różnice dotyczące miejsca, z którego wyszedł tuż przed oddaniem strzałów nie odbierają kwestionowanym relacjom waloru wiarygodności, zwłaszcza jeśli zważyć, że J. P. przekazywał to, czego się dowiedział, a sam nie był przy zdarzeniu obecny. Należy także wskazać, że wymowa opinii o nr (...) jest taka, że łuska z miejsca postrzelenia R. Ł. w dniu 17.07.2005 r. pochodzi rzeczywiście – jak wskazuje adw. B. R. – z naboju pistoletowego (...), z tym tylko, że (a czego już nie dostrzega) wyraźnie w opinii tej zaznaczono, że odstrzelono ją z broni niewłaściwego kalibru np.(...) (k. 111-112), zatem upada argument zawarty w piśmie procesowym sprowadzający się do twierdzenia, że nie mogło być tak, jak wskazał J. P..

Nie można podzielić tej części wywodów obrońców G. H., w których mowa o braku zamiaru zabójstwa po stronie tego oskarżonego, bowiem nie wyartykułował go, a doznane przez pokrzywdzonego obrażenia powinny skutkować odpowiedzialnością za skutek w postaci obrażeń ciała, jakich doznał R. Ł.. Przypomnieć wypada, że do oddania dalszych strzałów nie doszło na skutek zacięcia się broni, pokrzywdzony uciekał, był w ruchu, tak więc miejsce jego postrzelenia było przypadkowe, sprawca nie celował w nogi, a „zlecenie” było innej treści niż postrzał w nogę i polegało na nakłonieniu G. H. do pozbawienia życia pokrzywdzonego. To, że finał tego zdarzenia okazał się korzystny dla pokrzywdzonego było w istocie przypadkowe. Brak rozpoznania G. H. wynika z tego, że miał na głowie kominiarkę, w związku z czym podnoszenie, że był znany pokrzywdzonemu, który mimo tego go nie rozpoznał musi być uznane za argument chybiony.

Zasadnie więc uznał Sąd I instancji, że D. K. mając ku temu wskazane na str. 3-4 uzasadnienia powody nakłonił G. H. „swojego człowieka” do zabójstwa R. Ł., które zakończyło się na etapie usiłowania, ponieważ doszło do zacięcia się broni, a pokrzywdzony zbiegł. Wskazane powyżej powody zadecydowały o uznaniu podnoszonych zarzutów naruszenia wskazanych w apelacjach przepisów prawa procesowego oraz błędu w ustaleniach faktycznych za nietrafne.

Co do zarzutu V a/o (dotyczącego wyłącznie D. K.):

Zarzuty 4.2-4 apelacji adw. K. T. oraz zarzut I.2 i II apelacji adw. M. Ż. nie są zasadne.

Przeważająca część argumentacji na ich poparcie to przytoczenie treści wyroku, ustaleń dokonanych w I instancji, jak też treści dowodów osobowych wiążących się z tym czynem, stanowi ona swoistego rodzaju sprawozdanie, a nie rzeczywiste argumenty podlegające ocenom pod kątem prawidłowości zaskarżonego wyroku w tej części.

Powyżej została omówiona kwestia zmiany postawy R. Ł., podnoszona także w zakresie zarzutu V a/o. Ponowne przytaczanie ocen zawartych wyżej jest zbyteczne, wystarczające natomiast jest stwierdzenie, że zachowują one aktualność także co do zarzutu V a/o. Adw. K. T. z treści relacji św. R. Ł. przekazanej P. K., w której nie wymienił oskarżonego D. K. jako jednego ze współdziałających w popełnieniu tego czynu wywodzi, że oskarżony ten nie uczestniczył w jego dokonaniu, choć dostrzega także treść zeznań P. K. tego tyczących, a które są bardzo istotne, gdyż świadek ten bezpośrednio od oskarżonego D. K. wie o tym zdarzeniu z jego udziałem. Apelacja tego obrońcy koncentruje się wokół waloru zeznań św. R. Ł. – nieskutecznie z przyczyn wskazanych powyżej, nie zawiera natomiast praktycznie żadnych argumentów mogących podważyć ocenę zeznań św. P. K.. Za takie nie mogą zostać uznane sformułowania zawarte w samym zarzucie, bowiem nie można zasadnie podnosić, że zeznania św. P. K. nie były konsekwentne z powodów wskazywanych przez tego obrońcę – brak konsekwencji to nic innego, jak podawanie różnych wersji tej samej okoliczności, jej właśnie niekonsekwentne opisywanie, zaś sama obrońca wskazuje, że P. K. relacjonuje to, że od różnych osób usłyszał różne dane co do udziału oskarżonego w przedmiotowym zdarzeniu, a czego nie można określić jako brak konsekwencji. Trudno dociec, dlaczego R. Ł. opisując przedmiotowe zdarzenie nie wymienił podczas rozmowy z P. K. także D. K. jako jednego ze współsprawców, należy jednak mieć na uwadze że czynu tego dokonano w czerwcu 2004 r., kiedy funkcjonowała zorganizowana grupa przestępcza kierowana przez D. K., której członkiem był wówczas i R. Ł., i P. K., obaj zajmujący pozycję „podwładnych” w stosunku do oskarżonego. Św. P. K. logicznie odniósł się do tej okoliczności (k. 5152), podając że choć znał relacje co do składu osobowego sprawców tego czynu pochodzące od oskarżonego D. K. i R. Ł. nie pytał o skład osobowy, bo takich pytań się nie zadaje. Znane mechanizmy obiegu informacji wśród członków zorganizowanych grup przestępczych przewidują informowanie o tym, co niezbędne, zaś w przypadku opowiadań o zdarzeniach, słuchający nie dociekają, nie dopytują się o nadmiar szczegółów, nie podejmują prób wyjaśniania różnic. Tak też opisał to P. K.. Tak również w tym zakresie wypowiedział się Sąd meriti – vide: str. 183 – i jest to argumentacja przekonująca. Także od R. Ł. o zdarzeniu wiedział J. P., z tym tylko, że temu świadkowi podał skład osobowy sprawców i wymienił wśród nich D. K., zaznaczając, że oskarżony nie oddawał strzałów. Bazowanie na różnicach w treści przekazów ze strony R. Ł. – do P. K. i J. P. – nie może skutecznie podważyć ustaleń faktycznych dokonanych w I instancji. Wiedza pochodząca od samego oskarżonego, który opowiadał P. K. o swoim udziale w zdarzeniu przesądza o tym, że co do składu osobowego sprawców (konkretnie chodzi o oskarżonego) to J. P. posiadł dane, jak było w rzeczywistości, co nie przekreśla zeznań św. Ł. w tej części, w której Sąd I instancji uznał je za wiarygodne. Warto także zwrócić uwagę na podawane przez R. Ł. i takie okoliczności, jak straszenie go przez oskarżonego podjęciem działań wobec jego rodziny (k. 4423), co spowodowało taką treść jego początkowych relacji ze zdarzenia, jak też na fakt, że po oświadczeniu D. K. złożonego przed Sądem I instancji o „wmontowaniu” go przez R. Ł. w to zdarzenie – k. 4428- św. Ł. zeznał, że powiedział prawdę (k. 4429). Obszerny, lecz chaotyczny wywód adw. K. T. jest prezentacją ocen własnych także innych dowodów – zeznań św. K. (SO ocenił je krytycznie, zaś skarżąca ta zdaje się wyrażać oceny przeciwne, lecz nie podaje przyczyn błędnej, jej zdaniem, oceny tego dowodu w I instancji), okoliczności związanych z naprawą miski olejowej – co dotyczy warsztatu w R. i oceny zeznań przesłuchanych na okoliczności związane z tą okolicznością świadków, co nie może skutecznie zakwestionować ocen dowodów dokonanych przez Sąd I instancji. Ponownie należy także podnieść, że nieprawidłowo postawiono jednoczesne zarzuty naruszenia art. 7 k.p.k. i art. 5 § 2 k.p.k.

Także wywody zawarte w apelacji adw. M. Ż. nie mogą zostać uznane za słuszne. Argumentacja tej apelacji także dotyczy zmiany postawy procesowej św. R. Ł., oceny zeznań św. K., przytacza fragmenty zeznań św. J. P. – brak w niej jednak wywodu, dlaczego oceny tych dowodów należy uznać za wadliwe, jakich błędów dopuszczono się w I instancji przy ich ocenie. Bazowanie w zasadzie wyłącznie na, jak to określono „wycofaniu się” przez św. R. Ł. z uprzednio złożonych zeznań, jak też na tym, jak św. Ł. ocenił zeznania P. K. nie może wywrzeć pożądanych skutków. Należy przy tym zaznaczyć, że inna niż wskazywana w apelacji jest wymowa zeznań św. P. K. przytoczona na str. 80 in fine uzasadnienia zaskarżonego wyroku. Wymowa ta jest jednoznaczna i wskazuje na oskarżonego, jako na jednego ze sprawców – rozwinięciem tego wątku są zeznania P. K. przytoczone na str. 81 uzasadnienia.

Brak zatem podstaw do przyjęcia, by doszło do naruszenia przepisów postępowania wskazanych w zarzutach apelacyjnych, a w konsekwencji do podzielenia zarzutów opartych o przepis art. 438 pkt 3 k.p.k. Sąd I instancji właściwie przyjął, że oskarżony D. K. współdziałał w popełnieniu tego czynu. Wbrew temu, co podniosła adw. K. T., zebrane dowody zezwoliły na przyjęcie, że wszyscy współdziałający wspólnie wyczerpali znamiona przypisanego im czynu. Cel wspólnie podjętych działań był jasny od samego początku – było nim pozbawienie życia A. B. i M. S.. Przecież w sytuacji, w której tylko jeden z nich pojawiał się na umówionych spotkaniach, nie doszło do realizacji założonych działań, bo „celem” byli obaj. Zespół najpierw zamierzeń, potem planowania, przebieg samego zdarzenia z ustaloną w nim rolą D. K. – str. 7-9 uzasadnienia wyroku – umówienie się na spotkanie w konkretnym miejscu, szykowanie dołu do zakopania zwłok, zabranie ze sobą broni palnej, udział w holowaniu pojazdu z ciałami pokrzywdzonych, udział w zakopywaniu zwłok i spaleniu samochodu, którym A. B. i M. S. przyjechali na spotkanie i w którym zostali zastrzeleni, to zachowania, które – mimo tego, że D. K. nie oddawał strzałów do pokrzywdzonych należy zakwalifikować jako współsprawstwo w popełnieniu tego czynu, którego oskarżony dopuścił się działając w zorganizowanej grupie przestępczej. Konflikty dotyczące takiej działalności legły u podstaw podjęcia decyzji o pozbawieniu życia pokrzywdzonych i znaczącą rolę w tym procesie odegrał oskarżony.

Co do zarzutu IX i XII a/o:

Skarżący w tym zakresie wysunęli zarzuty obrazy art. 7 k.p.k. co do oceny zeznań św. J. P. i naruszenie art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k. poprzez niewskazanie czy oskarżony D. K. miał dostęp do broni – tj. do pistoletu S. w sytuacji, gdy posiadał ją G. H., bo tylko ów dostęp uzasadniałby przypisanie mu jej posiadanie – apelacja adw. K. T., zarzut błędu w ustaleniach faktycznych tyczących tego zarzutu (apelacja adw. M. Ż. – zarzut 5, pkt d), zarzut ogólny sformułowany w apelacji obrońców G. H. – apelacja ta odnosi się do całości orzeczenia dotyczącego tego oskarżonego, a więc należy przyjąć, że zarzut dowolnej oceny dowodów i niewyjaśnienia istotnych okoliczności sprawy odnosi się również do omawianego zarzutu (XII co do G. H.). Apelacja adw. M. Ż. – mimo postawienia wyżej przytoczonego zarzutu - nie zawiera żadnej argumentacji na jego poparcie, bowiem za argumentację taką nie może być jednozdaniowe stwierdzenie zawarte na ostatniej stronie apelacji, ograniczające się do niczego innego, jak do stwierdzenia, że doszło do poczynienia błędnych ustaleń faktycznych, choć brak dla nich „dostatecznych dowodów”.

Także w apelacji obrońców oskarżonego G. H. nie można doszukać się konkretów tyczących zarzutu XII – ograniczają się do powielenia twierdzeń dotyczących także innych zarzutów a/o, czyli do tego, że dowody na jego poparcie to zeznania osób popełniających przestępstwa, przez to nie mające waloru bezstronności, a opisane zachowania oskarżonego nie są logiczne (polegały na pozostawieniu broni mimo nalegań, aby ją zabrać).

Natomiast adw. K. T. na poparcie obu zarzutów przedstawiła argumentację na str. 54-56 apelacji.

Obrońca oskarżonego G. H. występujący w ponownym postępowaniu odwoławczym w piśmie złożonym Sądowi Apelacyjnego zawarł zastrzeżenia co do oceny zeznań św. J. P., powielając argumenty adw. K. T. z wniesionej przez nią apelacji oraz rozwijając argumentację obrońców G. H. zawartą w apelacji.

Odnosząc się do tych zarzutów należy stwierdzić, że nie zasługiwały one na uwzględnienie.

Sąd I instancji prawidłowo ocenił zeznania św. J. P. i w tym zakresie. Żadna z apelacji nie zawiera argumentów mogących w sposób skuteczny zakwestionować tę ocenę również w odniesieniu do zarzutów IX i XII aktu oskarżenia. Samo powołanie się na przeszłość J. P. nie wystarczy, by uznać, że jego zeznania brzmią niewiarygodnie. Jego niekwestionowana znajomość powiązań przestępczych, wielu osób z tego środowiska powoduje, że należy uznać, iż apelacja obrońców G. H. zawiera wewnętrzną sprzeczność – z jednej strony skarżący ci usiłują zakwestionować ocenę zeznań św. J. P. poprzez powołanie się na jego przestępczą przeszłość, która miałaby go czynić niewiarygodnym, z drugiej twierdzą, że niemożliwe jest, by G. H. pozostawił w jego mieszkaniu „dowód popełnienia przestępstwa”. Ten ostatni argument mógłby być logiczny, jeśli J. P. byłby człowiekiem obcym, z zewnątrz, spoza kręgu osób prowadzących podobny tryb życia. Wypada także powołać się na zeznania św. M. G., która była - tuż przed jego zatrzymaniem - związana z G. H. i mieszkała z nim (od mniej więcej połowy grudnia 2005r. do zatrzymania oskarżonego) w innym mieszkaniu niż lokal, w którym pozostawiono (...) i nie miała wiedzy o tym, czym zajmował się oskarżony. Była zaskoczona efektem przeszukania zajmowanego wspólnie lokalu, twierdząc, że ujawnione przedmioty – nie objęte obecnym postępowaniem odwoławczym - były tam niedługo, bo wcześniej ich nie widziała. Żaden ze skarżących nie kwestionuje tych zeznań, a wpisują się one w to, co zeznał św. J. P. i tłumaczy, że (...) mogła pozostać w uprzednio zajmowanym lokalu, pozostawienie jej nie stanowiło ryzyka z uwagi na osobę J. P., wówczas osadzonego w „świecie” oskarżonego, a większym ryzykiem byłoby jej przechowywanie w innym lokalu zajmowanym z osobą nie mającą żadnej orientacji o rzeczywistej działalności oskarżonego – co do czasokresu poniżej – działającego nie w strukturach grupy i wówczas oddzielonego już od osoby D. K., a więc w okresie, w którym miał ograniczone możliwości co do miejsca przechowywania broni. Trudno więc w oparciu o argumentację obrońców oskarżonego G. H. zakwestionować ocenę zeznań św. J. P.. Podstaw do tego nie dostarcza także adw. M. Ż., bowiem choć twierdzi on, że brak było dowodów na przypisanie D. K. czynu z pkt IX aktu oskarżenia, nie przedstawia niczego, co mogłoby prowadzić do podważenia stanowiska Sądu Okręgowego w tym zakresie.

Brak jest także powodów, by uwzględnić tę argumentację, która została przedstawiona przez adw. K. T. i adw. B. R.. To, że D. A. nie widział tej jednostki broni wcale nie przemawia za odmienną niż w I instancji oceną zeznań św. J. P.. Także zeznania św. R. Ł. o treści przytoczonej w apelacji – że pistoletu takiego nie było w grupie nie mogą wywrzeć pożądanego skutku – okres po lipcu 2005 r. to okres po rozpadzie grupy, co sprawia, że powoływanie się na te zeznania jest chybione. Z przytoczonych relacji nie wynika także, by przekazano J. P., że podczas zdarzenia w O. oddano do pokrzywdzonych strzały z (...), która miała zostać użyta (wg wiedzy przekazanej J. P.) do strzelania do D. K., którego G. H. chciał zabić. Wskazane ekspertyzy nie mogą wesprzeć dążeń do podważenia ocen dokonanych w I instancji, gdyż pierwsza z nich ((...) – k. 523-526) dotyczy zarzutu I a/o, zaś druga ((...) – k. 2888-2900) stwierdza, że przedmiotowy egzemplarz S. o wskazanych numerach, jest sprawny i nie użyto go do wystrzelenia pocisków zabezpieczonych do czynu I a/o i do zdarzenia w dniu 17 lipca 2005 r. (czyn III i X a/o). Przytoczone w apelacji twierdzenia, że podczas zdarzenia w O. D. K. miał ze sobą broń, bez wskazania jaką, nie oznaczają, że była to przedmiotowa jednostka broni, nadto wcale nie oznaczają, że oskarżeni byli uzbrojeni tylko w jeden egzemplarz i była to właśnie ta jednostka broni, o której mowa w omawianych zarzutach. Skarżąca ta nie odniosła się natomiast do innych ekspertyz –(...). Druga z nich (k. 3647-3649) zawiera ekspertyzę pocisku i dwóch fragmentów płaszcza zabezpieczonych w m. (...) (zdarzenie z dnia 16.10.2005 r.), pierwsza (k. 3126-3127) wyklucza, by zabezpieczony pocisk i dwa fragmenty płaszcza pochodziły (zostały wystrzelone) z przedmiotowej (...). Dnia 16.10.2005 r. doszło do ostrzelania budynku znajdującego się w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca zamieszkania D. K. (tom XIX dołączone odpisy akt tego postępowania, w tym wskazana wyżej ekspertyza), brak jest danych by oddano jakieś strzały do samego oskarżonego, a przecież o strzelaniu do D. K., a nie do sąsiedniego budynku mówił G. H. J. P.. Nie można więc stuprocentowo stwierdzić, że opowieść G. H. dotyczy tego właśnie zdarzenia. Nie można zatem w oparciu o powyższe kwestionować oceny zeznań J. P., nota bene relacjonującego wyłącznie to, co w omawianym zakresie zostało mu przekazane.

Logicznie także – w powiązaniu z tymi zeznaniami – Sąd I instancji określił czasokres posiadania tej jednostki broni przez każdego z oskarżonych. Choć rozważania dotyczące omawianych zarzutów są skąpe, jednak możliwa jest kontrola wyroku i w tej jego części. Słusznie – w innej części uzasadnienia, bo dotyczącej innych czynów – Sąd I instancji uznał, że pojęcie posiadania broni w rozumieniu art. 263 § 2 k.k. nie musi wiązać się z jej fizycznym posiadaniem, z fizycznym władaniem nią, a wystarczająca jest możliwość natychmiastowego objęcia jej we władanie połączone z wiedzą o miejscu jej przechowywania. Rozważania te (str. 180 uzasadnienia), choć dotyczą charakteru zorganizowanej grupy przestępczej i tzw. broni grupowej, jednak są również aktualne w omawianym obecnie aspekcie. Było niezbędne powołanie się na nie z uwagi na zarzut drugi apelacji adw. K. T. – otóż Sąd I instancji przypisując D. K. czasokres posiadania tej jednostki broni uwzględnił powyższe i jako początkowy czas przyjął jej nabycie przez oskarżonego w lipcu 2005 r., zaś jako końcowy czas – nieustalony dzień przed styczniem 2006 r., kiedy to broń tę zabrał G. H.. Wówczas już oskarżony D. K. nie miał do niej dostępu. Od tej nieustalonej daty (po lipcu 2005 r.) do stycznia 2006 r. broń tę posiadał G. H..

Ocena prawna zachowania oskarżonych:

Choć co do zasady nie powinno się podnosić zarzutu obrazy przepisów prawa materialnego w sytuacji, w której kwestionuje się sposób oceny dowodów, który doprowadził do poczynienia wadliwych, zdaniem skarżącego, ustaleń faktycznych, to zasadne okazały się zarzuty oznaczone numerami „1” dotyczące punktów I i V aktu oskarżenia, a zawarte w apelacji obrońcy osk. D. K.adw. K. T.. Choć w istocie chodzi o naruszenie art. 4 § 1 k.k., które skutkowało przyjęciem niewłaściwej kwalifikacji prawnej w odniesieniu do tych zarzutów aktu oskarżenia, to brzmienie tej części apelacji adw. K. T. oddaje istotę wadliwości wyroku Sądu I instancji w zakresie kwalifikacji prawnej zachowania oskarżonego z art. 148 § 2 pkt 3 i § 3 k.k. (zarzut I aktu oskarżenia dotyczący także drugiego z oskarżonych) i z art. 148 § 2 i § 3 k.k. (zarzut V aktu oskarżenia dotyczący tylko D. K.). Pierwszy z powyższych czynów został popełniony dnia 23 września 2005 r., drugi w miesiącu czerwcu 2004 r. Oczywistym jest, że między tymi czasokresami, a dniem wyrokowania w niniejszej sprawie przez Sąd I instancji stan prawny ulegał zmianom, co obligowało do rozważań w aspekcie przepisu art. 4 § 1 k.k. Sąd I instancji co prawda dostrzegł tę konieczność (str. 190 uzasadnienia), jednak nie sposób zgodzić się ze stanowiskiem, jakoby realia niniejszej sprawy upoważniały do zastosowania stanu prawnego z dnia wyrokowania w I instancji. Art. 4 § 1 k.k. nakazuje badanie nie tylko brzmienia ustawy obowiązującej w chwili popełnienia przestępstwa i w chwili orzekania, lecz także zbadanie pod kątem względności dla sprawcy wszystkich stanów prawnych obowiązujących pomiędzy nimi, bowiem termin „ustawa” oznacza wszystkie stany prawne obowiązujące między czynami, a wyrokowaniem – vide: wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 23 października 2012 r. w sprawie o sygn. akt V KK 447/11, publ. w LEX nr 1228655 oraz dnia 1 lipca 2004 r. w sprawie o sygn. akt II KO 1/04, publ. w LEX nr 121666. Trafnie podniesiono w apelacji obrońcy D. K.adw. K. T., że na skutek wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 16 kwietnia 2009 r. w sprawie o sygn. akt P 11/08 opubl. w DZ. U. z dnia 23 kwietnia 2009 r., nr 63, poz. 533, z dniem 23 kwietnia 2009 r. utracił moc art. 148 § 2 k.k. (jego zagrożenie ustawowe), co w praktyce oznaczało, że przepis ten nie mógł być stosowany – także § 3 art. 148 k.k., jako że wprost odwoływał się do zagrożenia karą przewidzianą w § 2 – zatem po tym dniu obowiązywał wyłącznie art. 148 § 1 k.k. Stan taki trwał do dnia 22 marca 2011 r., kiedy weszła w życie nowelizacja kodeksu karnego określająca na nowo brzmienie art. 148 § 2 k.k. Orzecznictwo rozstrzygnęło także – w oparciu o uzasadnienie przywołanego wyżej wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 16 kwietnia 2009 r., że wyeliminowanie po dniu 23 kwietnia 2009 r. z obrotu prawnego przepisu art. 148 § 2 k.k. w brzmieniu nadanym kwestionowaną nowelizacją, nie spowodowało jednoczesnego „odżycia” stanu prawnego sprzed tejże nowelizacji – vide: wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 3 września 2009 r. w sprawie o sygn. akt V KO 27/09, publ. w LEX nr 519622, z dnia 28 stycznia 2010 r. w sprawie o sygn. akt IV KO 137/09 publ. w OSNKW 2010/4/39 i z dnia 22 września 2010 r. w sprawie o sygn. akt III KK 39/10 publ. w LEX nr 612456 – co sprawia, że względniejsza co do obu zarzutów jest ustawa w brzmieniu pomiędzy 23 kwietnia 2009 r. a 22 marca 2011 r., czyli art. 148 § 1 k.k. i w oparciu o ten właśnie przepis (przy zastosowaniu art. 4 § 1 k.k.) należało zakwalifikować działania oskarżonego D. K. co do zarzutu I a/o i zarzutu V a/o (co do tego czynu w zw. z art. 65 § 1 k.k.- jego brzmienie ustalono nowelizacją, która weszła w życie dnia 1 maja 2004 r. – przed czerwcem 2004 r. - i pozostaje od tego momentu niezmienne). Omówiona powyżej kwestia w zakresie zarzutu I a/o odnosi się także do oskarżonego G. H., co do którego należało z analogicznych przyczyn zmienić wyrok co do tego czynu i przy zastosowaniu art. 4 § 1 k.k. zakwalifikować działanie tego oskarżonego z art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 2 k.k.

Pozostała część oceny prawnej zachowania oskarżonych jest prawidłowa.

Mając na względzie wskazane w powyższej części niniejszego uzasadnienia rozważania dotyczące istoty współsprawstwa należy podzielić stanowisko Sądu I instancji sprowadzające się do uznania, że D. K. współdziałał z G. H. przy popełnieniu czynu opisanego w pkt I a/o i to nie tylko dlatego, że w skąpej relacji przekazanej św. R. Ł. wynikało, że obaj oskarżeni weszli do domu pokrzywdzonych (k. 217). Ślady linii papilarnych pozostawione na wewnętrznej części folii, którą wyklejono szyby samochodu F. użytego podczas zdarzenia, osoby pokrzywdzonych – którzy nie mieli żadnego związku z oskarżonym G. H. – całokształt omówionych powyżej relacji osób mających o zdarzeniu tym jakąkolwiek wiedzę przemawiają za takim stanowiskiem. Zamiarem obu oskarżonych było pozbawienie życia pokrzywdzonych i bez znaczenia pozostaje, który oddał strzały do obojga pokrzywdzonych. Motywem popełnienia tego czynu było wyeliminowanie możliwości występowania w toczącym się przeciwko D. K. postępowaniu, za co D. K. miał G. H. zapłacić większą niż jego „pensja” kwotę pieniędzy. Nie wywiązanie się z tej obietnicy spowodowało rozżalenie G. H. i w konsekwencji to, że opuścił D. K..

Prawidłowo przyjęto w I instancji, że D. K. podżegał G. H. do popełnienia czynu opisanego w pkt X a.o. Sam z siebie G. H. nie miał powodu do podjęcia takich zachowań względem R. Ł.. Przebieg tego zdarzenia przemawia za prawidłowością przyjętej kwalifikacji prawnej – G. H. realizując „zlecenie” oddał strzały, z których jeden przypadkowo trafił pokrzywdzonego w udo, lecz nie dlatego, że tak mierzył w jego ciało, a przez przypadek i na skutek dynamicznej ucieczki R. Ł.. Brak zatem podstaw do kwestionowania oceny prawnej tego czynu.

Rozważania dotyczące współdziałania D. K. w popełnieniu czynu z pkt V a/o zawarto powyżej.

Czyny z pkt IX i XII a/o niewątpliwie wyczerpują znamiona występku z art. 263 § 2 k.k. Obaj oskarżeni we wskazanych okresach posiadali bez wymaganego zezwolenia wskazaną w opisie czynu jednostkę broni palnej.

Na etapie postępowania odwoławczego dopuszczono dowód z opinii sądowo-psychiatrycznej i sądowo-psychologicznej dotyczący G. H. – k. 9674-9702. Są one pełne, jasne, przekonujące, nie wymagają uzupełnienia. Wydano je po wykonaniu badań uzupełniających (EEG). Nie były także kwestionowane przez strony, w związku z czym szersze rozważania ich tyczące nie są konieczne. Brak było podstaw do kwestionowania dołączonych do akt zaświadczeń dotyczących stanu zdrowia tego oskarżonego – k. 9474-9475, k. 9572.

Sąd Apelacyjny miał także na uwadze pisma procesowe obu oskarżonych w częściach dotyczących sądzonych obecnie czynów – k. 8705-8722, k. 8842-8915. Zgodnie z art. 446 § 1 k.p.k. oskarżeni nie mogą wnieść osobistych apelacji od wyroku sądu okręgowego, w związku z czym nie ma zastosowania art. 457 § 3 k.p.k. Pisma te zawierają obszerne wywody przedstawiające poglądy oskarżonych dotyczące sposobu oceny zebranych w sprawie dowodów, oskarżeni ocen tych nie podzielają. Żaden z argumentów tam wskazanych nie może przemawiać za przyjęciem, by w sprawie zachodziły okoliczności wskazane w art. 439 k.p.k. lub w art. 440 k.p.k. Szereg argumentów jest natomiast tożsamych z zarzutami zawartymi w apelacjach obrońców, do czego ustosunkowano się powyżej.

Co do wymierzonych oskarżonym kar:

W związku z koniecznością przyjęcia innej oceny prawnej czynów w pkt I i V a/o zaszła konieczność wymierzenia oskarżonym nowych kar. Przyjęcie, iż te zachowania oskarżonych stanowią przestępstwa z art. 148 § 1 k.k. nie mogło prowadzić do orzeczenia kar w innym rozmiarze niż wymierzone uprzednio. Karę dożywotniego pozbawienia wolności, jako karę quasi eliminacyjną należy orzekać – mając na względzie art. 53 k.k. - wobec sprawców, co do których w zasadzie niemożliwe jest uprawnione twierdzenie o możliwości ich resocjalizacji, w sytuacji, w której występuje brak istotnych okoliczności łagodzących, mając nadto na uwadze społeczne poczucie sprawiedliwości. Przesłanki te występują wobec obu oskarżonych. Okoliczności obu tych czynów uprawniały Sąd I instancji do określenia ich jako mających charakter egzekucji, jak też do przyjęcia, że stopień szkodliwości społecznej tych czynów jest wyjątkowo wysoki. Prawidłowo ustalone okoliczności obu zdarzeń, motywacja oskarżonych – eliminacja osób mających związek z prowadzonym przeciwko D. K. postępowaniem (czyn I a/o), eliminacja osób mogących stanowić zagrożenie dla prowadzonej działalności przestępczej (czyn V – dotyczący D. K.) uprawniają do powyższych twierdzeń. Należy także mieć na uwadze, że oskarżeni są osobami karanymi, także za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu. Całokształt okoliczności mających znaczenie dla wymiaru kary uprawnia zatem do twierdzenia, że żaden inny wymiar kary, niż kary dożywotniego pozbawienia wolności nie będzie sprawiedliwy. Dotyczy to także innej kary rodzajowo odmiennej, jaką jest kara 25 lat pozbawienia wolności. Zważywszy na okoliczności omawianych zdarzeń w zestawieniu z sylwetkami oskarżonych nie można zasadnie twierdzić, że kary pozbawienia wolności w niższym rozmiarze (w tym także 25 lat) byłyby należycie wyważone, dające poczucie sprawiedliwości. Nie bez znaczenia jest także to, iż niniejszym postępowaniem objęto nie jedno zdarzenie polegające na pozbawieniu życia człowieka, bądź usiłowaniu popełnienia takiego czynu (czy podżeganiu – zarzut III a/o), lecz trzy co do D. K. i dwa co do G. H., a czyn objęty zarzutem I a/o chronologicznie jest ostatnim. Dlatego też Sąd Apelacyjny wymierzył obu oskarżonym za czyn z pkt I a/o kary dożywotniego pozbawienia wolności. Taką karę należało także orzec wobec D. K. za czyn z pkt V a/o. Okoliczności popełnienia tego czynu w pełni uzasadniają takie rozstrzygnięcie – vide: ustalenia faktyczne str. 7-8 uzasadnienia wyroku.

Trafnie przyjęto w I instancji, że motywacja, którą kierowali się oskarżeni popełniając czyn z pkt I a/o, zasługuje na szczególne potępienie. Ustawa nie zawiera katalogu okoliczności, które nakazują ocenę konkretnych okoliczności jako zachowanie podjęte z motywacją zasługującą na szczególne potępienie. Trzeba przyjąć, że za takie nie mogą być uznane takie elementy, które zaliczają się do znamion danego przestępstwa, będzie to natomiast motyw towarzyszący realizacji znamion tego czynu zabronionego. Motywacja ta musi być jaskrawo negatywna, wywołująca reakcje zdecydowanie naganne, wręcz oburzenie, zasługująca właśnie na szczególne potępienie ( vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 27.04.1999 r., sygn. akt II AKa 12/99, OSP 2000, nr 9, poz. 127). Oczywiście każde pozbawienie życia człowieka zasługuje na negatywną reakcję, jednak motywacja towarzysząca pozbawieniu życia E. S. i A. M. należy do kręgu zasługujących na szczególne potępienie. Nad życie ludzkie oskarżeni przedłożyli dbałość o własne „interesy” – D. K. związane z szeroko pojętą działalnością przestępczą, G. H. z oczekiwaniem na zapłatę wyższą niż zazwyczaj otrzymywane od D. K. pieniądze, a kiedy ich nie dostał w oczekiwanej wysokości deklarował chęć zemsty na D. K.. Wypowiedzi D. K. np. do D. A. były jednoznaczne – czynił różne zabiegi, by opóźnić toczące się przeciwko niemu postępowanie, do „zabiegów” takich należało popełnienie czynu z pkt I a/o.

W stanie prawnym po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 16 kwietnia 2009 r. w sprawie P 11/08 – czyli w okresie obowiązywania jedynie art. 148 § 1 k.k. – środek karny przewidziany w art. 40 § 2 k.k. jest możliwy do orzeczenia w wypadku skazania za czyn z art. 148 § 1 k.k., jeśli zostaną spełnione przesłanki wskazane w tym przepisie ( tak też Sąd Apelacyjny w Krakowie – wyrok z dnia 17 czerwca 2009 r. w sprawie o sygn. akt II AKa 93/09, publ. w KZS 2009/10/36). Z przepisu tego wynika, że pozbawienie praw publicznych można orzec w wypadku wymierzenia kary pozbawienia wolności powyżej trzech lat za przestępstwo popełnione w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Jego brzmienie nie było zmieniane od daty wejścia w życie Kodeksu karnego, a więc obowiązywało także w okresie od dnia 23.04.2009 r. do dnia 22.03.2011 r. i obowiązuje nadal. Zdaniem Sądu Apelacyjnego w sprawie niniejszej zachodzą przesłanki do orzeczenia tego środka karnego w maksymalnej wysokości. Przemawiają za tym wskazane wyżej okoliczności tego zdarzenia i motywy popełnienia tego przestępstwa.

Sąd Apelacyjny nie znalazł podstaw do zmiany orzeczenia o karze w zakresie czynów z pkt III, X, IX i XII a/o.

Nie ma podstaw do uznania, że kary te są rażąco i niewspółmiernie surowe w rozumieniu art. 438 pkt 4 k.p.k. Należy mieć na uwadze to, iż o rażącej niewspółmierności kary można mówić tylko wówczas, gdy jej rozmiar nie odpowiada w stopniu należytym dyrektywom sądowego wymiaru kary, nadto kiedy ujawnione okoliczności mające istotny wpływ na jej rozmiar nakazywałyby wymierzyć karę wyraźnie różniącą się wymiarem w stosunku do orzeczonej przez Sąd I instancji.

Odnosząc powyższe do zarzutu z pkt III i X a/o należy zauważyć, że mimo tego, że R. Ł. nie doznał znacznego uszczerbku na zdrowiu, a czyn zakończył się na etapie usiłowania – przy czym z powodu zacięcia się broni, nie można uznać, by kary po 25 lat pozbawienia wolności raziły swoją surowością. Rywalizacja między osobami w różny sposób powiązanymi z działalnością grup przestępczych nie może prowadzić do podejmowania decyzji o ich wyeliminowaniu poprzez pozbawienie życia, do „zlecania” dokonywania zabójstw, w końcu do wykonywania takich „zleceń”. W rozważaniach i o tych karach nie można także pominąć sylwetek oskarżonych.

Brak jest także podstaw do uznania, że zachodzą przesłanki z art. 438 pkt 4 k.p.k. co do tej części orzeczenia, która dotyczy wymiaru kar za występki z art. 263 § 2 k.k. – kary te są niezwykle wyważone, jeśli mieć na uwadze ustawowe zagrożenie karą wskazane w tym przepisie.

W związku z faktem uwzględnienia w części kasacji wniesionych w niniejszej sprawie i uchyleniem wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 30 maja 2014 r. (sygn. akt II AKa 50/14) jedynie w części, węzły kar łącznych przestały istnieć. Tak samo należy traktować orzeczenia oparte o art. 63 § 1 k.k. – mają one charakter akcesoryjny i istnieją wyłącznie w powiązaniu z karą, na poczet której dokonuje się zaliczeń. Nie było więc potrzeby uchylania orzeczenia o karach łącznych, natomiast należało orzec kary łączne wobec brzmienia art. 85 k.k. O wysokości tych kar przesądza treść art. 88 k.k., jedynym możliwym jej wymiarem jest dożywotnie pozbawienie wolności.

Orzekając o zaliczeniu na poczet tych kar okresów rzeczywistego pozbawienia wolności oskarżonych, Sąd Apelacyjny kierował się danymi z (...) k. 9551-9568, z których wynika, że od dnia zatrzymania, tj. od dnia 16 stycznia 2006 r. do dnia 10 lutego 2015 r. G. H. odbywał inne kary pozbawienia wolności, w związku z czym dopiero od tej daty można orzec w oparciu o art. 63 § 1 k.k. w niniejszej sprawie, zaś D. K. od dnia zatrzymania, tj. od dnia 15 stycznia 2006 r. odbywa inne kary pozbawienia wolności – wprowadzone do 21 lipca 2039 r. (obecnie odbywa karę 25 lat pozbawienia wolności – wyrok dołączony na wniosek oskarżonego k. 8988-8995, k. 9778-9780), co sprawia, że brak było podstaw co do tego oskarżonego do zaliczenia jakiegokolwiek okresu rzeczywistego pozbawienia wolności na poczet kary orzeczonej w niniejszej sprawie.

Reasumując: żaden z wniosków zawartych w apelacjach nie zasługiwał na uwzględnienie. Uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 13 maja 2015 r. – sygn. akt II KK 9/15 – nie zawiera, poza zobligowaniem do dołączenia akt o sygn. II K 51/05 Sądu Rejonowego w Płońsku, co zostało uczynione, innych zaleceń co do przeprowadzania czynności procesowych w toku ponownego rozpoznania sprawy (oczywiście w granicach przekazania) w postępowaniu odwoławczym. Dlatego też wniosek zawarty w piśmie adw. B. R. (str. 3) należy uznać za pozostający obok wskazanych wyżej realiów.

O zwolnieniu obu oskarżonych od kosztów sądowych zdecydował zakres kar do odbycia w zestawieniu z ich sytuacją materialną.

Z powyższych względów Sąd Apelacyjny orzekł, jak w wyroku.