Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 642/16

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 19 lutego 2016 roku Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi:

1.  zasądził od pozwanej (...) Bank Spółki Akcyjnej w W. na rzecz powódki A. M. kwotę 13.624 złote wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 12 lutego 2015 roku do dnia zapłaty,

2.  oddalił powództwo w pozostałej części,

3.  o kosztach procesu orzekł na postawie art. 100 zd. 1 k.p.c. i ustalając, że powódka A. M. (1) wygrała proces w 90%, szczegółowe ich rozliczenie pozostawił do rozstrzygnięcia referendarzowi sądowemu,

4.  nakazał pobrać od pozwanej (...) Bank Spółki Akcyjnej w W. na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi kwotę 307,13 zł tytułem nieuiszczonej opłaty sądowej od pozwu oraz nieuiszczonych wydatków,

5.  nie obciążył powódki nieuiszczonymi kosztami sądowymi.

Sąd Rejonowy oparł swoje rozstrzygnięcie na ustaleniach, że w dniu 16 sierpnia 2011 roku A. M. (1) wraz z matką A. M. (2) udała się do placówki (...) Bank Spółki Akcyjnej w W. położonej w P. w celu założenia lokaty bankowej. Kobiety obsługiwał kierownik placówki J. Z.. Zaproponował on im nowy produkt finansowy oferowany przez bank polegający na oszczędzaniu pieniędzy, ale nienoszący nazwy „lokata”, aby nie było konieczności opłacania od zgromadzonych środków finansowych tzw. „podatku Belki”. Pracownik banku pokazywał symulacje, z których wynikało, że przewidywane jest wysokie oprocentowanie wpłaconych pieniędzy. Nie informował o ryzyku utraty środków oraz o opłatach związanych z produktem. Wskazał, że pieniądze mogą być w każdej chwili wypłacone i nie wiąże się to z żadną stratą. W wyniku przeprowadzonych rozmów zarówno A. M. (1), jak i A. M. (2) podpisały Deklarację przystąpienia do umowy ubezpieczenia na podstawie Warunków ubezpieczenia grupowego na życie i dożycie z Ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (...) w ramach Umowy ubezpieczenia zawartej pomiędzy MyLife Towarzystwem (...) Spółką Akcyjną a (...) Bank S.A. Deklaracja A. M. została podpisana także przez pracownika banku (...)

W dniu 22 sierpnia 2011 roku A. M. (1) chcąc zmniejszyć wysokość ustalonych w powyższej umowie miesięcznych kwot wpłacanych na podstawie zawartej umowy udała się do placówki (...) Bank Spółki Akcyjnej w W. położonej w Ł., gdzie obsługiwała ją pracownica banku (...). Powódka poinformowała ją, że nie jest w stanie wpłacać pieniędzy w zadeklarowanej wysokości i prosi o obniżenie składek. A. W. przyjęła dyspozycję do realizacji, przy czym, aby doszło do zmniejszenia miesięcznych składek konieczne było zawarcie nowej umowy na tożsamych warunkach. Pracownica banku zlikwidowała wcześniej założone lokaty związane z umową ubezpieczenia. Powiedziała, że zawierany produkt ma charakter długoterminowy i polega na regularnym comiesięcznym opłacaniu składek. Przekazała powódce ogólne warunki umowy z tabelą opłat i prowizji, a następnie założyła nowe lokaty z promocyjnym oprocentowaniem. Wskazała także, że jeżeli nie dojdzie do pierwszej wpłaty to umowa ulegnie rozwiązaniu. A. M. (1) podpisała Deklarację przystąpienia do umowy ubezpieczenia na podstawie Warunków ubezpieczenia grupowego na życie i dożycie z Ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (...) (kod warunków: GB_ (...)) w ramach Umowy ubezpieczenia zawartej pomiędzy MyLife Towarzystwem (...) Spółką Akcyjną a (...) Bank S.A., na mocy której zobowiązała się do wpłacenia pierwszej składki w wysokości 9.000 zł oraz opłacania składek bieżących w wysokości 272 zł miesięcznie. Podczas wizyty w placówce pozwanej w P., a także w Ł. powódka nie była informowana o różnicach oferowanego jej produktu względem zwykłej lokaty bankowej. Nie powiedziano jej o możliwości straty kapitału ani o okresie subskrypcji, a także w jakie instrumenty finansowe będą inwestowane wpłacone pieniądze. Pracownicy banku nie poinformowali jej też o pobieranych opłatach, a podnoszono jedynie, że zyski mają być nieporównywalnie wysokie w stosunku do zwykłej lokaty . W lutym 2013 roku powódka zawiesiła opłacanie bieżących składek, a w dniu 27 czerwca 2013 roku złożyła wniosek o dokonanie wypłaty wartości wykupu . (...) S.A. (następca prawny MyLife Towarzystwa (...) S.A.) wyliczyło, iż po potrąceniu wszelkich opłat i obciążeń A. M. nie należy się zwrot pieniędzy. W trakcie trwania umowy powódka uiściła na poczet zawartej umowy łącznie kwotę 13.624 zł.

W dniu 23 września 2013 roku A. M. (2) - matka powódki, złożyła do (...) Bank Spółce Akcyjnej w W. oraz (...) Spółce Akcyjnej w W. reklamację dotyczącą zawartej przez nią umowy ubezpieczenia, w której podniosła, że została oszukana przez J. Z., który zataił przed nią istotne cechy umowy.

Reklamacja ta została rozpatrzona pozytywnie, a w dniu 14 listopada 2013 roku strony podpisały porozumienie, na mocy którego Towarzystwo (...) zobowiązało się do zwrotu sumy składek na rzecz A. M. (2). Zgodnie z § 1 ust. 3 porozumieniami klient i bank oświadczyli, że klient złożył reklamację, w której m.in. podniósł zarzuty wprowadzenia go w błąd przez pracownika banku, co do istotnych warunków objęcia Planem Regularnego Oszczędzania Zabezpiecz Przyszłość, a bank przyznał ten fakt. Pismem z dnia 5 lutego 2015 roku A. M. (1) wezwała (...) Bank Spółkę Akcyjną w W. do zapłaty na jej rzecz kwoty 15.245 zł tytułem odszkodowania. Spółka wezwanie to otrzymała 11 lutego 2015 roku i potraktowała je jako reklamację, którą rozpatrzyła negatywnie .

Powyższy stan faktyczny Sąd I instancji ustalił na podstawie wskazanych dokumentów prywatnych, których treść nie budziła żadnych zastrzeżeń ani wątpliwości, co do ich wiarygodności. Oparł się także na zeznaniach świadków oraz przesłuchaniu powódki. Ustalone okoliczności faktyczne w przeważającej części były między stronami bezsporne. Okoliczności, co do których strony nie zgadzały się między sobą dotyczyły przebiegu rozmów A. M. z pracownikami pozwanego banku, w tym zakresu udzielonych jej informacji.

Sąd Rejonowy dał w pełni wiarę zeznaniom powódki, która w sposób logiczny, pełny i niesprzeczny przedstawiła okoliczności zawarcia umowy ubezpieczenia. Co istotne jej stwierdzenia są w pełni zgodne z zeznaniami świadków A. M. (2) oraz A. M. (3), które choć pozostają w stosunku pokrewieństwa z powódką to zeznawały w sposób jasny i zgodny z pozostałym materiałem dowodowym zgromadzonych w toku postępowania, w tym w szczególności z dowodami z dokumentów. Podnieść trzeba, że Sąd nie miał podstaw do podważenia wiarygodności zeznań powódki przede wszystkim, co do kluczowej okoliczności, a zatem zakresu informacji udzielonych powódce przez J. Z., bowiem nie pojawiły się żadne dowody wskazujące na to, że rozmowa z pracownikiem banku miała inny przebieg niż ten opisywany przez A. M. i jej matkę. Za dowód taki w szczególności nie mogą zostać uznane zeznania A. W. - pracownicy pozwanej obsługującej powódkę w placówce banku położonej w Ł.. Zeznania tego świadka zasługują na przymiot wiarygodności w części, w której świadek potwierdza spotkanie z powódkę, jego cel oraz dokonanie określonych czynności formalnych mających na celu podpisanie nowej deklaracji przystąpienia do umowy ubezpieczenia z określoną niższą składką miesięczną. W tym zakresie są zgodne z przesłuchaniem powódki i dowodami z dokumentów. Sąd nie dał jednak wiary zeznaniom świadka w części, w jakiej świadek wskazała, że przedstawiła wszystkie istotne cechy produktu powódce. A. W. wprost stwierdziła, że powódka przyszła do niej w określonym celu, który przedstawiła na samym początku spotkania. Jednocześnie pamiętać należy, że zaledwie kilka dni wcześniej po rozmowie z J. Z. powódka podpisała tożsamą umowę, która różniła się wyłącznie wysokością miesięcznej składki i stwierdziła, że wie, na czym polega umowa. Mając na uwadze czas spotkania oraz oczekiwanie w kolejce wielu klientów, w świetle zasad doświadczenia życiowego nieprawdopodobne jest, aby pracownika banku zdążyła poinformować powódkę o istotnych cechach produktu, który z uwagi na swój charakter oraz rozległość regulujących go wzorców umownych ma niezwykle skomplikowany charakter.

W rozważaniach prawnych Sąd I instancji podnosił, że zgodnie z art. 12 ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 23 sierpnia 2007 roku o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym (dalej zwaną u.o.n.p.r.) w razie dokonania nieuczciwej praktyki rynkowej konsument, którego interes został zagrożony lub naruszony, może żądać naprawienia wyrządzonej szkody na zasadach ogólnych, w szczególności żądać unieważnienia umowy z obowiązkiem wzajemnego zwrotu świadczeń oraz zwrotu przez przedsiębiorcę kosztów związanych z nabyciem produktu. Dla skorzystania ze wskazanego unormowania konieczne jest w pierwszej kolejności stwierdzenie, że dany przedsiębiorca dopuścił się w stosunku do konsumenta nieuczciwej praktyki rynkowej. Przepis art. 4 ust. 1 u.o.p.n.p.r. przewiduje, że praktyka rynkowa stosowana przez przedsiębiorców wobec konsumentów jest nieuczciwa, jeżeli jest sprzeczna z dobrymi obyczajami i w istotny sposób zniekształca lub może zniekształcić zachowanie rynkowe przeciętnego konsumenta przed zawarciem umowy dotyczącej produktu, w trakcie jej zawierania lub po jej zawarciu. Dodatkowo ustawodawca do definicji nieuczciwej praktyki rynkowej wprowadził szczególne formy postępowania, które z założenia są uznane za nieuczciwe praktyki rynkowe i jako takie nie wymagają dodatkowo spełnienia przesłanek przewidzianych w ust. 1 tego przepisu. Są to: praktyki rynkowe wprowadzające w błąd, agresywne praktyki rynkowe, stosowanie sprzecznego z prawem kodeksu dobrych praktyk, a także prowadzenie działalności w formie systemu konsorcyjnego lub organizowanie grupy z udziałem konsumentów w celu finansowania zakupu w systemie konsorcyjnym (art. 4 ust. 2 i 3 u.o.n.p.r.). Zmiana w tym zakresie nastąpiła wskutek dostosowania implementowanych do polskiego systemu prawnego norm prawa unijnego. Cała ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym jest bowiem implementacją Dyrektywy 2005/29/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 11 maja 2005 r. dotyczącej nieuczciwych praktyk handlowych stosowanych przez przedsiębiorstwa wobec konsumentów na rynku wewnętrznym oraz zmieniająca dyrektywę̨ Rady 84/450/EWG, dyrektywy 97/7/WE, 98/27/WE i (...) Parlamentu Europejskiego i Rady oraz rozporządzenie (WE) nr 2006/2004 Parlamentu Europejskiego i Rady. W obecnym stanie prawnym tj. od dnia 25 grudnia 2014 roku dla uznania danej praktyki za nieuczciwą praktykę rynkową wystarczające jest uznanie, że jest ona praktyką wprowadzającą w błąd, przy czym definicję takiej praktyki zawierają art. 5-7 u.o.p.n.p.r. Mając jednak na uwadze datę zawarcia umowy przez powódkę przyjąć należy, że w stosunku do niej zastosowanie ma ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym w brzmieniu obowiązującym w dacie podpisywania obu deklaracji przystąpienia do umowy ubezpieczenia, a więc przy założeniu, że dla uznania danej praktyki rynkowej za nieuczciwą niewystarczające jest uznanie zastosowanych praktyk jedynie za wprowadzające w błąd, a konieczne jest dodatkowo ustalenie, że były one sprzeczne z dobrymi obyczajami oraz w istotny sposób zniekształciły lub mogły zniekształcić jej zachowanie rynkowe jako przeciętnego konsumenta przed zawarciem umowy dotyczącej produktu, w trakcie jej zawierania lub po jej zawarciu.

Wymienione powyżej normy prawne mają zastosowanie jedynie w obrocie konsumenckim, a zatem obrocie, którego stronami są przedsiębiorcy i konsumenci.

W przedmiotowej sprawie nie budzi wątpliwości, że A. M. (1) w trakcie zawierania umowy ubezpieczenia na życie zarówno w placówce pozwanej w P., jak i w Ł. działała jako konsument tj. jako podmiot dokonujący czynności prawnej niezwiązanej bezpośrednio z jego działalnością zawodową lub gospodarczą (art. 22 1 k.c. w brzmieniu obowiązującym przed dniem 25 grudnia 2014 roku). (...) Bank Spółka Akcyjna w W. jest z kolei przedsiębiorcą.

W przypadku czynów nieuczciwej konkurencji, punktem odniesienia dla ustalenia ich nieuczciwości jest sprzeczność́ z prawem lub z dobrymi obyczajami. Istotne jest jednak to, że nieuczciwa praktyka rynkowa ma miejsce także wtedy, gdy dany czyn jest wprawdzie zgodny z prawem, ale sprzeczny z dobrymi obyczajami. Zgodnie z orzeczeniem Sądu O.̨gowego w W. - Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z dnia 27 kwietnia 2011 r. (sygn. XVII AmC 355/11) istotą dobrego obyczaju jest szeroko rozumiany szacunek dla drugiego człowieka. Dobre obyczaje odwołują̨ się̨ do takich wartości jak uczciwość́, fachowość́, rzetelność́, szczerość́, lojalność́. Sprzeczne z dobrymi obyczajami będą działania uniemożliwiające realizację tych wartości, w tym również̇ takie, które wykorzystują̨ naiwność́ i niewiedzę konsumenta. Naruszenie jest rażące, jeśli znacząco i poważnie odbiega od sprawiedliwego wyważenia praw i obowiązków stron. Dodatkowo zachowanie to ma mieć istotny wpływ na decyzję konsumenta tj. zniekształcić jego zachowanie w takim stopniu, że przyjąć należy, że przy prawidłowym postępowaniu przedsiębiorcy konsument zachowałby się odmiennie, w szczególności nie zgodził na zawarcie umowy w danym kształcie i na danych warunkach. Wszystkie te działania mają być oceniane w kontekście przeciętnego konsumenta. Jak wskazuje się w orzecznictwie interpretując pojęcie "przeciętnego konsumenta" na gruncie polskiego prawa konsumenckiego należy mieć na względzie znacznie mniejsze doświadczenie polskiego konsumenta wobec agresywnych praktyk marketingowych i reklamowych, zmniejszony poziom sceptycyzmu wobec oferty rynkowej wynikający z panującej do niedawna gospodarki niedoboru i rynku producenta, a także relatywnie krótkiego okresu czasu, w jakim wiedza polskiego konsumenta kształtowana była przez uregulowania prawne, stowarzyszenia ochrony konsumentów i media. Przy czym pojęcie klienta "przeciętnego" zakłada średni poziom intelektualny, średni poziom spostrzegawczości i średni poziom wiedzy o zachowaniach innych uczestników rynku - "średni" zatem stanowiący iloraz poziomu niskiego i wysokiego.

Odnosząc powyższe rozważania do przedmiotowej sprawy w pierwszej kolejności podnieść należy, że kluczowe informacje dotyczące zawartej przez powódkę umowy udzielone jej zostały w toku spotkania odbywającego się w placówce pozwanej w P. w trakcie rozmowy prowadzonej pomiędzy nią, jej matką a J. Z.. Jak ustalono w toku przeprowadzonego postępowania dowodowego to w czasie tego spotkania A. M. (1) zdecydowała się na podpisanie deklaracji przystąpienia do umowy ubezpieczenia, a następnie w placówce bankowej w Ł. podpisała tożsamy dokument opiewający jedynie na niższe kwoty pieniężne, przy czym jej jedynym celem było obniżenie należnych Towarzystwu (...) składek. Kluczowe znaczenie dla wiedzy powódki o oferowanym jej produkcie miało zatem zachowanie J. Z. i to ono w głównej mierze podlegać powinno ocenie w kategorii nieuczciwej praktyki rynkowej, przy czym na marginesie podkreślić trzeba, że A. W. jako pracownik pozwanej przy zawieraniu kolejnej umowy ubezpieczenia nie powinna poprzestać na oświadczeniu powódki, że znane jej są warunki produktu finansowego, a udzielić pełnej i rzetelnej informacji na jego temat, tym bardziej, że jak sama podała w wyniku jej działania doszło do zawarcia nowej umowy ubezpieczenia.

Przechodząc do oceny zachowania J. Z. wskazać należy, że jak zostało wykazane w toku przeprowadzonego postępowania dowodowego, pracownik pozwanego banku opisując cechy oferowanego produktu finansowego, posługiwał się pojęciem „lokata bankowa”, które to pojęcie jest powszechnie znane i oznacza umowę między bankiem a klientem dotyczącą lokowania środków pieniężnych, zawieraną na czas określony, na podstawie której bank zobowiązuje się wypłacić kapitał wraz z odsetkami na koniec okresu umowy. Dotyczy więc produktu finansowego, który nie wiąże się z utratą zainwestowanego kapitału. Używanie takiego określenia w kontekście skomplikowanej i rozbudowanej umowy o ubezpieczenie na życie z ubezpieczeniowymi funduszami kapitałowymi uznać trzeba za niewłaściwe i od samego początku wywołujące u odbiorcy zniekształcony obraz rzeczywistości. Nieprawidłowym było także wyjaśnianie powodów, dla których oferowany produkt nie nosi nazwy „lokaty” poprzez odwołanie się do uniknięcia opłacania tzw. „podatku Belki”, czyli w istocie zryczałtowanego podatku dochodowego od osób fizycznych uregulowanego w art. 30a i 30b ustawy z dnia 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych, która to okoliczność była nieprawdziwa, albowiem oferowany produkt w żadnym stopniu nie może być utożsamiany z lokatą bankową przede wszystkim z uwagi na czas jego trwania, a także konieczność ponoszenia licznych opłat związanych z jego obsługą i brak gwarancji wypłaty co najmniej kwoty odpowiadającej zainwestowanym środkom. Jak wynika z zeznań świadka A. M. (2), a także przesłuchania powódki, J. Z. nie poinformował ich o ryzyku utraty środków oraz o opłatach związanych z produktem. Wskazał przy tym, że pieniądze mogą być w każdej chwili wypłacone i nie wiąże się to z żadną stratą. Dodatkowo przedstawiał symulacje wskazujące na wysoki zysk. Zdecydowanie zachowanie pracownika pozwanej spółki polegające na zatajeniu informacji o ryzyku inwestycyjnym związanym z produktem, celowym ukrywaniu charakteru zawieranej umowy poprzez używanie w stosunku do niej pojęcia „lokata”, przedstawieniu wyłącznie jej pozytywnych aspektów uznać trzeba za rażąco naruszające interes konsumenta oraz dobre obyczaje. Jak podała powódka wiedza o warunkach umowy, w szczególności niemożności wypłaty zainwestowanego kapitału w całości przez okres co najmniej 15 lat, spowodowałaby, że nie podpisałaby deklaracji przystąpienia do umowy ubezpieczenia. Takie zaś zachowanie zgodnie z dyspozycją art. 4 ust. 1 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym traktowane jest jako czyn wypełniający przesłanki definicji nieuczciwej praktyki rynkowej.

Stan wiedzy powódki, co do charakteru zawieranej umowy oraz jej warunków nie zmienił się wskutek wizyty w placówce pozwanej w Ł. i podpisania kolejnej deklaracji przystąpienia do umowy ubezpieczenia po rozmowie z pracownicą banku (...). Udzieliła ona powódce jedynie lakonicznych informacji bazując na oświadczeniu klientki, że znane są jej warunki umowy, a to dlatego, że zawarła ją zaledwie kilka dni wcześniej, a obecnie chce jedynie osiągnąć skutek w postaci obniżenia comiesięcznych składek pieniężnych. A. W. wiedząc, że niemożliwa jest zmiana postanowień poprzedniej umowy i oferując powódce osiągnięcie zamierzonego przez nią celu poprzez zawarcie nowej umowy winna była udzielić jej wszelkich informacji związanych z produktem, w tym w szczególności ustalić, czy znane jej są ryzyka, konieczność ponoszenia opłat związanych z umową oraz ich wysokość, a także czas trwania umowy i warunki jej wypowiedzenia, w tym ich koszty. Samo poinformowanie, że produkt ma charakter długoterminowy przy jednoczesnym braku dokładnego dowiedzenia się od powódki jaką ma wiedzę na jego temat, jest niewystarczające. Zachowanie A. W., choć dodatkowo nie wprowadziło w błąd powódki, która informacje na temat umowy czerpała ze spotkania z J. Z., to z tego błędu jej nie wyprowadziło, co w kontekście obowiązków profesjonalisty trudniącego się zawodowo oferowaniem klientom produktów finansowych i zawieraniem tożsamych umów w liczbie kilku w miesiącu, również uznać należy za nieuczciwą praktykę rynkową polegającą na zaniechaniu.

Reasumując, udzielenie przez pracownika pozwanej J. Z. nierzetelnych, nieprawdziwych i niepełnych informacji dotyczących istotnych cech umowy ubezpieczenia, w tym w szczególności ryzyk związanych z jej zawarciem i możliwości utraty zainwestowanego kapitału, a następnie zaniechanie udzielenia powódce szczegółowych informacji dotyczących umowy przez A. W. uznać należy za nieuczciwą praktykę rynkową. Powódka została wręcz wprowadzona w błąd, co do istnienia i skali ryzyka inwestycyjnego, jakie wiązało się z podjęciem proponowanej formy lokaty kapitału. Należy podkreślić́, iż̇ pracownicy pozwanej spółki, a w szczególności J. Z. znał preferencje inwestycyjne powódki, która w sposób wyraźny wskazała, że jest zainteresowana wyłącznie lokatą. Korzystała przy tym uprzednio z usług pozwanego banku i w związku z tym mogła pozostawać w usprawiedliwionym okolicznościami przekonaniu, że proponowane jej formy inwestowania mają charakter bezpieczny. Powódka udając się do profesjonalisty trudniącego się zawodowo doradztwem finansowym mogła być przekonana, iż̇ pracownicy pozwanej będą działać wyłącznie w jej interesie i na jej korzyść́, a także, że wybór przedstawionego jej produktu finansowego nie jest przypadkowy, a stanowi rezultat wszechstronnej analizy przedstawionych przez powódkę̨ preferencji.

Mając na uwadze powyższe podnieść trzeba, że nieuczciwa praktyka pozwanej wyrażała się przede wszystkim w pomijaniu istotnych informacji, jakie potrzebne są̨ przeciętnemu konsumentowi do podjęcia decyzji o zawarciu umowy. W konsekwencji powódka podpisała deklarację przystąpienia do umowy ubezpieczenia bazując wyłącznie na udzielonych jej przez pracowników pozwanej informacjach.

Podkreślenia wymaga przy tym okoliczność, że oferowany powódce produkt finansowy opiera się na skomplikowanej konstrukcji prawnej i nie jest tożsamy z klasyczną umową ubezpieczenia. Umowa ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym to kontrakt zawierający zapisy o bardzo wysokim stopniu trudności, regulowany wieloma różnorodnymi wzorcami umownymi, odwołujący się w swej treści do pojęć niejasnych. Dla przykładu podnieść można jedną z najistotniejszych kwestii dla konsumenta przy tego typu umowie, a więc kwotę, jaką otrzyma w razie wypowiedzenia umowy. Zgodnie z Warunkami (...) Plan Regularnego Oszczędzania Zabezpiecz Przyszłość wartość wykupu to kwota wypłacona przez Towarzystwo (...) na zasadach przewidzianych w § 18. Postanowienie to stanowi z kolei, że wartość wykupu stanowi iloczyn Wartości rachunku udziałów (pojęcie, które ma swoją definicję również w tej umowie skonstruowaną w podobny trudny do zidentyfikowania sposób) oraz stawki procentowej Wartości rachunku udziałów dla Roku polisowego, w którym nastąpił koniec Okresu (...), określony w Tabeli Opłat i Limitów (odesłanie do załącznika do OWU) skorygowany o trzy pozycje zawierające podobnie rozbudowane unormowania odwołujące się do szeregu pojęć jedynie właściwych dla tej umowy. Taki sposób regulacji tj. definiowania kluczowych pojęć umownych w sposób odsyłający do najpierw jednego unormowania umownego, który z kolei odsyła do załącznika do umowy, jaką jest tabela opłat i limitów, a przy tym wprowadzenie szeregu określeń mających dane znaczenie wyłącznie na gruncie wzorca umownego, prowadzi do praktycznej niemożliwości zrozumienia warunków umowy poprzez samo zapoznanie się z jej treścią. Analiza treści takiego kontraktu przez przeciętnego konsumenta jest w praktyce wręcz niemożliwa. Nie jest on bowiem w stanie bez odpowiedniego przygotowania zrozumieć́ mechanizmów prawno-finansowych zawartych we wzorcach umownych, w związku z czym konsument na ogół zawiera taką umowę̨ bazując na informacjach przekazywanych mu przez osobę̨ oferującą zawarcie umowy, czyli pośrednika ubezpieczeniowego, pracownika banku lub doradcy finansowego. Tak stało się również w przypadku A. M.. Otrzymała ona wprawdzie przed zawarciem umowy wszystkie dokumenty ją regulujące, ale ze względu na poziom ich skomplikowania jak sama podała nie była w stanie w pełni ich zrozumieć. Bazowała zatem na informacjach udzielonych jej przez J. Z.. Sposób skomplikowania treści wzorców umownych mających zastosowanie do zawartej przez powódkę̨ polisy ubezpieczeniowej bez szczegółowego ich omówienia przez pracownika banku czyni je nie tylko całkowicie niezrozumiałymi dla przeciętnego konsumenta, ale też nieprzydatnymi dla wyinterpretowania z nich istotnych dla konsumenta treści. Co więcej, rozczłonkowanie istotnych informacji w różnych wzorcach umownych dodatkowo utrudnia zrozumienie charakteru zawartej umowy. W tym stanie rzeczy przyjąć należy, że powódka podpisała oświadczenie znajdujące się w Deklaracji przystąpienia do umowy ubezpieczenia o wyrażeniu zgody na objęcie ją ochroną ubezpieczeniową na warunkach określonych w umowie ubezpieczenia jedynie na podstawie zapewnień́ doradcy finansowego, że treść wzorców odzwierciedla wcześniej przedstawione przez niego informacje.

W przedmiotowej sprawie z całą stanowczością zachowaniu (...) Bank Spółce Akcyjnej w W. przypisać można przymiot sprzeczności z dobrymi obyczajami i w istotny sposób zniekształcający lub mogący zniekształcić zachowanie rynkowe powódki jako przeciętnego konsumenta przed zawarciem umowy dotyczącej produktu. Przesądza o tym zachowanie pracowników spółki - (...) i A. W., którzy na żadnym etapie zawierania umowy nie poinformowali powódki o ryzykach związanych z inwestycją, w tym o możliwości utraty części, a nawet całości wpłacanych środków, a skupili się wyłącznie na korzyściach produktu. Nie sposób pominąć przy tym, że spółka ta jako podmiot profesjonalny, trudniący się zawodowo obrotem środkami finansowymi i doradztwem klientom w zakresie instrumentów finansowych, obowiązana jest do przedstawienia wszelkich informacji dotyczących oferowanych produktów, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. Konsument, który zawierza takiemu podmiotowi, nie może ponosić negatywnych konsekwencji wynikających z zatajenia istotnych danych o ryzykach związanych z inwestycjami. Zdecydowanie postępowanie pozwanej spółki wpłynęło na zachowanie rynkowe powódki. Było ono jedynym bodźcem do zawarcia przedmiotowej umowy. Powódka nigdy wcześniej nie zawierała podobnej umowy przedstawionej jej jako pewny sposób inwestowania pieniędzy tożsamy do lokaty bankowej, a pozwalający na osiągnięcie większego zysku, podczas gdy w istocie umowa ta służyła jedynie inwestowaniu przez Towarzystwo ubezpieczeń w fundusze inwestycyjne, które nie gwarantują zysku, a nawet zachowania wpłaconych środków. Zrezygnowanie z umowy wiąże się natomiast z utratą znacznej części, a nawet całości wpłaconego kapitału, co stało się zresztą w przypadku A. M., która po wypowiedzeniu umowy nie otrzymała zwrotu żadnych środków finansowych, mimo że wpłaciła łącznie kwotę 13.624 zł. Samo używanie terminu „lokata” oraz „oszczędzanie” do tego typu produktu już jest działaniem wprowadzającym w błąd i mającym na celu zamaskowanie występujących w umowie ryzyk. Przedstawione informacje, co do przyszłego zysku oraz możliwości wypłaty kapitału w dowolnym momencie, odegrały kluczową rolę przy podejmowaniu decyzji o podpisaniu umowy przez powódkę. Była ona przekonana, jak sama stwierdziła i co potwierdziła obecna przy spotkaniu z J. Z. matka powódki, że decyduje się na produkt, który daje taką samą gwarancję wypłaty, co lokata bankowa, a jedyną różnicą jest konieczność comiesięcznego wpłacania równych kwot.

Dodatkową okolicznością potwierdzającą istnienie nieprawidłowości przy przedstawieniu cech produktu oferowanego powódce oraz jej matce przez J. Z. jest uznanie przez pozwany bank reklamacji złożonej w tym przedmiocie przez A. M. (2). Co istotne w treści pisma kobieta wprost wskazuje, że została oszukana przez J. Z., który informował ją wyłącznie o założeniu lokaty. Podała przy tym, że nie została poinformowana o tym, że umowa dotyczy inwestycji długoterminowej tj. trwającej 15 lat. Nie uzyskała też wiedzy o żadnych ryzykach z nią związanych. Reklamacja ta została rozpatrzona przez (...) Bank Spółkę Akcyjną w W. pozytywnie i doszło do podpisania porozumienia, na mocy którego pozwana spółka zobowiązała się do zwrotu wszystkich wpłaconych przez A. M. (2) środków pieniężnych. Szczególną uwagę zwrócić przy tym należy na § 1 ust. 3 porozumienia, zgodnie z którym klient i bank oświadczają, że klient złożył reklamację, w której m.in. podniósł zarzuty wprowadzenia go w błąd przez pracownika banku, co do istotnych warunków objęcia Planem Regularnego Oszczędzania Zabezpiecz Przyszłość, a bank przyznał ten fakt. Nie sposób nie zauważyć, że choć porozumienie dotyczy jedynie A. M. (2) to z uwagi na tożsamość zawartej przez powódkę umowy na podstawie tych samych informacji udzielonych przez pracownika pozwanej J. Z. w trakcie spotkania, w którym uczestniczyli powódka, jej matka oraz J. Z., potwierdza, że pracownik banku dopuścił się nieuczciwej praktyki rynkowej. Jak zostało zaś powyżej wskazane to właśnie to spotkanie i udzielone przez tego pracownika informacje były kluczowe dla podjęcia przez A. M. decyzji o zawarciu umowy ubezpieczenia. Z błędu, w który wprowadził ją J. Z., nie wyprowadziła jej A. W., w obecności której doszło do podpisania drugiej deklaracji przystąpienia do umowy ubezpieczenia przez powódkę. Niemożliwym jest uznanie, że udzielając tych samych informacji na tym samym spotkaniu jedna z klientek banku, czyli A. M. (2) została wprowadzona przez J. Z. w błąd co do istotnych warunków umowy, a druga nie. Twierdzenie takie byłoby pozbawione logiki i jako takie nie może być skutecznie podnoszone przez pozwany bank.

Jak zostało powyżej wskazane konsument w razie zastosowania przez przedsiębiorcę nieuczciwej praktyki rynkowej może żądać naprawienia wyrządzonej szkody na zasadach ogólnych (art. 12 ust. 1 pkt 4 u.o.p.n.p.r.), czyli na zasadach przewidzianych w Kodeksie Cywilnym.

Mając na uwadze, że osobami, których zachowanie określić należy jako nieuczciwą praktykę rynkową są przede wszystkim J. Z., a także w związku z zaniechaniami informacyjnymi A. W., podstawą odpowiedzialności pozwanego banku jest art. 430 k.c., który stanowi, że kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej jej czynności. Koncepcja ryzyka jako - podstawy odpowiedzialności przyjętej w art. 430 k.c. - nadaje tej odpowiedzialności charakter obiektywny. Z pewnym uproszczeniem można ją określić jako odpowiedzialność za skutek. Przesłankami odpowiedzialności na podstawie wymienionego przepisu są:

a)  szkoda wyrządzona osobie trzeciej przez podwładnego,

b)  wina podwładnego,

c)  wyrządzenie szkody nastąpiło przy wykonywaniu przez podwładnego powierzonej mu czynności.

Między osobą powierzającą wykonanie czynności a tym, komu czynność powierzono, musi istnieć stosunek zwierzchnictwa i podporządkowania. W art. 430 k.c. stosunek ten ujęto opisowo. Zwierzchnikiem jest ten, kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy jej wykonywaniu podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek. Podwładnym zaś jest osoba podlegająca temu kierownictwu i mająca obowiązek stosowania się do poleceń danych jej przez zwierzchnika. Podwładny wykonuje czynność powierzoną mu przez zwierzchnika na „własny rachunek” tego ostatniego. W konsekwencji na podstawie art. 430 k.c., zwierzchnikiem określonego pracownika nie jest jego przełożony w rozumieniu hierarchii wynikającej np. ze schematu organizacyjnego przedsiębiorstwa, lecz samo przedsiębiorstwo - jako osoba prawna. Przesłanką odpowiedzialności zwierzchnika jest zawsze wina podwładnego, użyta tu w tym samym znaczeniu, co w art. 415 k.c., przy czym normalnym jej następstwem jest szkoda wyrządzona osobie trzeciej. Zawinione zachowanie sprawcy szkody polegać może tak na działaniu, jak i na zaniechaniu, przy czym zaniechanie może zostać uznane za czyn jedynie wówczas, gdy wiąże się ono z niedopełnieniem ciążącego na sprawcy obowiązku działania. Zachowanie będące źródłem szkody musi być, z jednej strony, zachowaniem bezprawnym, a z drugiej, zawinionym. Wymaganie wyrządzenia szkody przy wykonywaniu powierzonej czynności oznacza, że „[...] między powierzeniem czynności a działaniem, w którego wyniku nastąpiła szkoda, powinien zachodzić związek przyczynowy, i to związek takiego rodzaju, jaki w myśl obowiązujących zasad usprawiedliwia odpowiedzialność zobowiązanego do odszkodowania. Chodzi tu więc o związek przyczynowy w rozumieniu art. 361 § 1 k.c., ograniczający się do następstw normalnych, tj. takich, jakie na podstawie doświadczenia życiowego należy uznać za stanowiące z reguły skutki danego rodzaju działań lub zaniechań, w odróżnieniu od wypadków, które poza taką regułę wykraczają” (tak SN w wyroku z 9 grudnia 1958 r., I CR 867/58, OSPiKA 1960, poz. 292).

U podstaw wystąpienia przez konsumenta z roszczeniem o naprawienie wyrządzonej szkody leży rzeczywista szkoda, która powstała po jego stronie lub utrata spodziewanych korzyści. Należy pamiętać, że odpowiedzialność za wyrządzoną szkodę powstaje tylko w sytuacji zaistnienia związku przyczynowego pomiędzy szkodą powstałą (zaistniałą) po stronie konsumenta a nieuczciwą praktyką rynkową dokonaną przez przedsiębiorcę jako zdarzeniem wyrządzającym szkodę. Uszczerbek powstały w dobrach konsumenta na skutek dokonania przez przedsiębiorcę nieuczciwej praktyki rynkowej obejmuje szkodę o charakterze zarówno majątkowym, jak i niemajątkowym. W zakres rzeczywistej szkody wchodzą straty, które poniósł konsument w wyniku dokonania nieuczciwej praktyki rynkowej. Utrata spodziewanych korzyści dotyczy tych korzyści, które konsument mógłby osiągnąć, gdyby szkoda nie została przez przedsiębiorcę dokonana wskutek nieuczciwej praktyki rynkowej.

Czyn nieuczciwej praktyki rynkowej, jakiego dopuścili się w stosunku do powódki pracownicy pozwanej spółki stanowi zdecydowanie ich zawinione zachowanie, w którego następstwie powódka zawarła niekorzystną dla niej umowę. J. Z. przypisać bowiem można co najmniej rażące niedbalstwo w przedstawieniu istotnych cech produktu oferowanego powódce. A. W. dopuściła się z kolei niedbalstwa polegającego na zaniechaniu zweryfikowania wiedzy powódki, co do rzeczywistych cech umowy ubezpieczenia. Między postępowaniem pracowników pozwanej a szkodą powódki zachodzi adekwatny związek przyczynowy. Gdyby bowiem udzielili oni rzetelnych oraz pełnych danych, co do wszystkich kwestii dotyczących umowy do jej zawarcia by nie doszło, a powódka nie wpłaciłaby na rzecz towarzystwa ubezpieczeń określonych środków pieniężnych. Każda zaś nieuczciwa praktyka rynkowa jako zachowanie sprzeczne z dobrymi obyczajami stanowi działanie bezprawne. Wskazane powyżej okoliczności przesądzają o zaistnieniu wszystkich przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej wynikających z art. 361 k.c.

W przedmiotowej sprawie pozwaną jest (...) Bank Spółka Akcyjna w W., jako pracodawca J. Z. i A. W. - podmiotów, którzy swym zachowaniem wyrządzili powódce szkodę. Nie budzi żadnych wątpliwości, że zarówno J. Z., jak i A. W. w czasie spotkań z powódką pozostawali w stosunku pracy z pozwaną spółką. Jednocześnie wszystkie podejmowane przez nich działania wobec powódki były ściśle związane z wykonywanymi obowiązkami pracowniczymi. Pozwany bank był zatem ich zwierzchnikiem, pod którego kierownictwem pozostawali, a oni jako pracownicy byli jego podwładnymi. W takiej zaś sytuacji poszkodowany ma prawo do dochodzenia odszkodowania od zwierzchnika podwładnego wyrządzającego szkodę i z tego też uprawnienia skorzystała powódka.

Na rzeczywistą szkodę powódki złożyły się wszystkie wpłacone przez nią środki pieniężne na poczet zawartej umowy. Było to 9000 zł wpłaconych tytułem pierwszej składki oraz 17 comiesięcznych składek w wysokości 272 zł uiszczanych od września 2011 roku do lutego 2013 roku. Daje to łącznie kwotę 13.624 zł i taką też sumę Sąd zasądził od pozwanej spółki na rzecz powódki.

W zakresie żądania zasądzenia odsetek za opóźnienie Sąd zważył, iż stosownie do przepisu art. 481 § 1 k.c., stanowiącego – zgodnie z dyspozycją art. 359 § 1 k.c. – formalne, ustawowe źródło odsetek, jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, choćby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Jak stanowi zaś art. 455 k.c. jeżeli termin spełnienia świadczenia nie jest oznaczony ani nie wynika z właściwości zobowiązania, świadczenie powinno być spełnione niezwłocznie po wezwaniu dłużnika do wykonania. W przedmiotowej sprawie wezwanie do zapłaty odszkodowania zostało doręczone pozwanej spółce w dniu 11 lutego 2015 roku. Popadła ona zatem w opóźnienie od dnia następnego tj. od dnia 12 lutego 2015 roku. Od tej też daty do dnia zapłaty, Sąd I instancji zasądził od pozwanego na rzecz powódki odsetki ustawowe za opóźnienie od zasądzonej kwoty.

Jednocześnie Sąd oddalił powództwo w pozostałym zakresie, czyli co do kwoty 1.566,97 zł wraz ustawowymi odsetkami za opóźnienie, gdyż kwota ta według twierdzeń pozwu dochodzona była tytułem utraconych przez A. M. korzyści, a wyliczonych w oparciu o oprocentowanie, jakie powódka uzyskałaby w przypadku inwestowania środków finansowych w bankowe lokaty terminowe. Podnieść trzeba, że w toku przesłuchania powódka wprost oświadczyła, że gdyby nie zawarła przedmiotowej umowy to wpłacone na jej poczet pieniądze przeznaczyłaby na własne utrzymanie. Doszłoby zatem do ich konsumpcyjnego wykorzystania. Powódka tym samym nie udowodniła zaistnienia szkody w postaci utraconych korzyści. W orzecznictwie wskazuje się, że aczkolwiek ustalenie szkody w postaci utraconych korzyści jest hipotetyczne, to jednak szkoda taka musi być przez poszkodowanego wykazana z tak dużym prawdopodobieństwem, aby uzasadniała ona w świetle doświadczenia życiowego przyjęcie, że utrata korzyści rzeczywiście nastąpiła (por. wyrok SN z 3 października 1979 r., II CR 304/79, LexisNexis nr (...), OSNCP 1980, nr 9, poz. 164). W przedmiotowej sprawie do takiego wykazania nie doszło. Sąd oddalił powództwo także w zakresie odsetek ustawowych za opóźnienie należnych za dzień 11 lutego 2015 roku, gdyż jak zostało powyżej wskazane w dniu tym nie doszło jeszcze do opóźnienia po stronie pozwanego banku.

O kosztach procesu orzeczono na podstawie art. 100 zdanie pierwsze k.p.c. i ustalając, że powódka wygrała proces w 90%, szczegółowe ich rozliczenie pozostawiono do rozstrzygnięcia referendarzowi sądowemu. Jednocześnie wobec częściowego zwolnienia powódki od obowiązku ponoszenia kosztów sądowych ponad kwotę 500 zł Sąd nakazał pobrać od pozwanej spółki na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi kwotę 307,13 zł odpowiadającą stosunkowi nieuiszczonych kosztów sądowych i części, w jakiej pozwany bank przegrał proces. Na kwotę tę złożyła się część nieuiszczonej opłaty od pozwu (260 zł x 90%) oraz część nieuiszczonych wydatków na poczet zwrotu świadkowi utraconego wskutek stawiennictwa w sądzie zarobku (81,26 zł x 90%). Sąd Rejonowy nie obciążył przy tym powódki pozostałymi nieuiszczonymi kosztami sądowym.

Apelację od powyższego wyroku złożyła powódka, która zaskarżyła wyrok w części oddajające powództwo w zakresie kwoty 1566,97zł oraz w zakresie rozstrzygnięcia o kosztach procesu.

Zaskarżonemu orzeczeniu zarzuciła naruszenie przepisów postępowania, które miało wpływ na treść rozstrzygnięcia w postaci:

- art. 233 §1 k.p.c. poprzez dokonanie dowolnej, a nie swobodnej oceny materiału dowodowego, polegającej na bezzasadnym przyjęciu, że gdyby powódka nie zawarła zakwestionowanej umowy ubezpieczenia to wpłacone na jej poczet pieniądze przeznaczyłaby na własne utrzymanie podczas gdy:

- powódka udała się do placówki pozwanego w ściśle skonkretyzowanym celu – założenia lokaty bankowej, a do czasu wykrycia przez siebie błędu co do rzeczywistych warunków zawartej przez siebie umowy uważała założony przez siebie produkt właśnie za rodzaj lokaty bankowej, wobec czego ustalenie, że w przypadku nie zawarcia umowy o tzw. polisolokatę powódka odstąpiłaby od swojego zamiaru oszczędzania środków na lokatach bankowych i przeznaczyłaby je wyłącznie na cele konsumpcyjne, jest to w sposób oczywisty sprzeczne z zasadami logiki i doświadczenia życiowego;

- stwierdzenie powódki o planowanym przeznaczeniu na swoje utrzymanie odnosiło się wyłącznie do aktualnego sposobu przeznaczenia środków odzyskanych w wyniku ewentualnego wygrania przez nią sporu. Czego nie sposób było odnosić do czasookresu zakładania przez nią zakwestionowanego produktu finansowego oraz opłacania należnych od niego składek.

Skarżąca wnosiła o:

1.  zmianę zaskarżonego wyroku poprzez zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki kwoty 15190,97zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 12 lutego 2015r. do dnia zapłaty w miejsce pierwotnie zasądzonej kwoty 13624zł

2.  zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego za obie instancje.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Apelacja jest zasadna i podlega uwzględnieniu.

Zasadny jest zarzut naruszenia przez Sąd Rejonowy przepisów postępowania tj. art. 233 §1 k.p.c. poprzez wyprowadzenie z materiału dowodowego wniosków z niego nie wynikających a mianowicie, że gdyby powódka nie zawarła zakwestionowanej umowy ubezpieczenia to wpłacone na jej poczet pieniądze przeznaczyłaby na własne utrzymanie. Rację ma skarżąca, że okoliczność ta nie wynika z zeznań powódki. Wyciągniecie takich wniosków przez Sąd I Instancji było nieuprawnione i nie poparte żadnym materiałem dowodowym. Powódka co prawda na rozprawie dnia 10 lutego 2016r. (k.218) zeznała, że pieniądze przeznaczyłby na utrzymanie. Jednakże z treści tych zeznań nie sposób dokonać ustaleń tak jak to uczynił Sąd Rejonowy, że powódka gdyby nie zawarła kwestionowanej umowy, to wpłacone na jej poczet pieniądze przeznaczyłaby na własne utrzymanie. Po pierwsze z treści tych zeznań nie wynika, że powódka mówi o przeznaczeniu pieniędzy zainwestowanych w czasookresie kiedy zawierała kwestionowaną umowę i że gdyby nie zawarła tejże umowy to przeznaczyłaby pieniądze na utrzymanie. Po drugie, ustalenia te pozostają w sprzeczności z pozostałymi ustaleniami Sądu, a mianowicie ustaleniem, że celem wizyty powódki w banku było założenie lokaty bankowej. Rację ma skarżąca, że błędne jest ustalenie, że w przypadku nie zawarcia umowy o tzw. polisolokatę powódka odstąpiłaby od swojego zamiaru oszczędzania środków na lokatach bankowych i przeznaczyłaby je wyłącznie na cele konsumpcyjne. Jest to dowolne ustalenie Sądu w sposób oczywisty sprzeczne z zasadami logiki i doświadczenia życiowego. Celem bowiem powódki od początku było zawarcie umowy o lokatę bankową, czyli powódka liczyła na osiągniecie zysku w postaci uzyskania korzystnego oprocentowania od zdeponowanych środków, w innym wypadku w ogóle nie zadałaby sobie trudu zakładania lokaty i oszczędzania.

W pozostałym zakresie ustalenia Sądu Rejonowego są prawidłowe i Sąd Okręgowy przyjmuje je za własne czyniąc je podstawą swojego rozstrzygnięcia.

Zgodnie z art. 12 ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 23 sierpnia 2007 roku o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym (tj. z dnia 10 grudnia 2015 r. Dz.U. z 2016 r. poz. 3)

(dalej zwaną u.o.n.p.r.) w razie dokonania nieuczciwej praktyki rynkowej konsument, którego interes został zagrożony lub naruszony, może żądać naprawienia wyrządzonej szkody na zasadach ogólnych, w szczególności żądać unieważnienia umowy z obowiązkiem wzajemnego zwrotu świadczeń oraz zwrotu przez przedsiębiorcę kosztów związanych z nabyciem produktu. Oznacza to, że powódka mogła żądać naprawienia wyrządzonej szkody na zasadach ogólnych czyli na zasadach przewidzianych w Kodeksie Cywilnym.

W myśl art. 361 k.c. szkoda może występować w dwojakiej postaci, po pierwsze może ona obejmować straty, które poszkodowany poniósł ( damnum emergens), albo też, po drugie, utratę korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono ( lucrum cessans). Szkoda w postaci lucrum cessans ma charakter hipotetyczny, ponieważ w ramach tego pojęcia poszukujemy odpowiedzi na pytanie, jak kształtowałby się stan praw i interesów poszkodowanego, gdyby nie nastąpiło zdarzenie wyrządzające szkodę (zob. A. Szpunar, Uwagi, s. 292 i n.). Nie ulega wątpliwości, iż należy tu uwzględniać tylko takie następstwa w majątku poszkodowanego, które oceniając rzecz rozsądnie, według doświadczenia życiowego, w okolicznościach danej sprawy dałoby się przewidzieć, iż wzbogaciłyby majątek poszkodowanego.

Utrata korzyści polega na niepowiększeniu się czynnych pozycji majątku poszkodowanego, które pojawiłyby się w tym majątku, gdyby nie zdarzenie wyrządzające szkodę. Ta hipotetyczność nieuzyskanych korzyści stwarza poważną trudność w ustaleniu rozmiaru szkody. Dlatego też, dla uniknięcia pewnej dowolności orzekania przyjmuje się, że szkoda w tej postaci musi być przez poszkodowanego wykazana z tak dużym prawdopodobieństwem, że w świetle doświadczenia życiowego uzasadnia przyjęcie, iż utrata spodziewanych korzyści rzeczywiście by nastąpiła (por. wyr. SN: z 21.6.2001 r., IV CKN 382/00, MoP 2003, Nr 1, s. 33 i 34; z 14.10.2005 r., III CK 101/05, niepubl.; z 26.1.2005 r., V CK 426/04, niepubl.; wyr. z 28.4.2004 r., III CK 495/02, L.; z 18.10.2000 r., V CKN 111/00, L.; z 22.1.2008 r., II CSK 377/07, L.; z 19.6.2008 r., V CSK 19/08, L.; z 27.1.2012 r., I CSK 211/11, L.).

Należy podnieść, że powódka zamierzała lokować swoje oszczędności na lokatach bankowych, czego nie uczyniła na skutek założenia „polisolokaty” za namową pracowników pozwanego. Ustalenia Sądu I instancji, iż powódka zamierzała przeznaczyć na utrzymanie ulokowane środki, jak już podkreślono były nieuprawnione, nie oparte w żaden sposób na zgromadzonym materiale dowodowym. Gdyby nie nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę, czyli gdyby powódka nie uległa nieutrzciwej praktyce rynkowej pozwanego, to założyłaby tradycyjną lokatę i uzyskała by zysk w postaci odsetek naliczonych od wpłaconych kwot. Nie ulega wątpliwości, że według doświadczenia życiowego w okolicznościach niniejszej sprawy powódka wzbogaciłaby swój majątek o oprocentowanie od założonej lokaty. Na skutek działania pozwanego została pozbawiana możliwości uzyskania tej korzyści, której uzyskanie graniczy z pewnością. Wykazana przez powódkę szkoda w postaci utraconych korzyści w kwocie 1566,97zł została wyliczona w sposób ustalający jej właściwy rozmiar przy doborze właściwych parametrów, a mianowicie oprocentowania możliwego do uzyskania w przypadku ulokowania środków na lokacie bankowej. Powódka wyliczyła tę szkodę w oparciu o dostępne na stronie Narodowego Banku Polskiego średnie oprocentowanie depozytów terminowych w sektorze gospodarstw domowych w okresie od sierpnia 2011r. do stycznia 2015r. które wynosiło 3,6%. Potwierdzenie wysokości średniego oprocentowania depozytów w/w okresie znalazło swoje potwierdzenie w informacji uzyskanej przez Sąd z Narodowego Banki Polskiego k.179-180. Kwota odszkodowania należnego powódce została wyliczona w oparciu o w/w stopę procentową w odniesieniu do terminów wnoszenia przez powódkę poszczególnych wpłat z tytułu składek ubezpieczeniowych. Powódka uiściła jednorazowo kwotę 9000zł i 18 comiesięcznych rat po 272zł. Szczegółowe wyliczenie utraconych korzyści znajduje się na k.100-119. Szkoda wykazana przez powódkę jest szkodą hipotetyczną wykazaną z dużym prawdopodobieństwem graniczącym prawie z pewnością, bowiem w przypadku zawarcia lokaty bankowej otrzymała by odsetki co najmniej w wysokości 3,6% od wpłaconej na lokatę kwoty. Powódce należy się więc pełne odszkodowanie obejmujące również utracone korzyści w postaci utraconych odsetek od lokaty.

Dlatego też Sąd Okręgowy dokonał zmiany zaskarżonego wyroku na podstawie art. 386§1 k.p.c. i podwyższył zasądzone w punkcie 1. powódce odszkodowanie o kwotę 1566,97zł. Konsekwencją podwyższenia należnego powódce odszkodowania była zmiana rozstrzygnięcia o kosztach zawartego w punkcie 3. zaskarżonego wyroku. W związku z tym, iż powódka wygrała proces w całości, należy jej się zwrot całości kosztów, stosownie do art. 98 k.p.c. Na koszty złożyły się: opłata od pozwu w kwocie 500 zł, wynagrodzenie pełnomocnika powódki w osobie adwokata, którego wysokość w kwocie 2400 zł ustalono na podstawie § 2 ust. 1 i 2 w zw. z § 6 pkt 5 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (tj. Dz.U. z 2013 r. poz. 461), oraz opłata od pełnomocnictwa w kwocie 17zł.

O kosztach należnych powódce w postępowaniu apelacyjnym orzeczono w punkcie II. wyroku na podstawie również art. 98 k.p.c. zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu. Na koszty złożyło się wynagrodzenie pełnomocnika powódki, którego wysokość w kwocie 600 zł ustalono na podstawie §10 ust 2 pkt 1 w zw. z § 2 pkt 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności adwokackie z dnia 22 października 2015 r. (Dz.U. z 2015 r. poz. 1800).

O pobraniu od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego kwoty 79zł tytułem opłaty od apelacji od której powódka była zwolniona Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. art. 113 ust1. Ustawy z dnia 28 lipca2005r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych ( tj. Dz.U. z 2010 r.Nr 90, poz.594 z póź. zm.)