Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 500/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 27 października 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Łodzi I Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący : S ędzia SA (...)

Sędziowie : SA Alicja Myszkowska

SA Krystyna Golinowska ( spr .)

Protokolant: st. sekr. sąd. Katarzyna Olejniczak

po rozpoznaniu w dniu 27 października 2016 r. w Łodzi na rozprawie

sprawy z powództwa J. Ś.

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej V. (...) z siedzibą w W.

o zadośćuczynienie i rentę

na skutek apelacji strony pozwanej

od wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi

z dnia 12 lutego 2016 r. sygn. akt II C 1567/15

I.  zmienia zaskarżony wyrok na następujący:

„1.zasądza od (...) Spółki Akcyjnej V.
(...) z siedzibą w W. na rzecz J. Ś. kwoty:

a)  39.000 (trzydzieści dziewięć tysięcy) zł tytułem zadośćuczynienia
z ustawowymi odsetkami od dnia 31 stycznia 2012 r. do dnia 31 grudnia 2015r. oraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty;

b)  7.495,50 (siedem tysięcy czterysta dziewięćdziesiąt pięć 50/100) zł tytułem skapitalizowanej renty z tytułu zwiększonych potrzeb za okres od 10 sierpnia 2011 r. do dnia 31 października 2013 r., z ustawowymi odsetkami od kwoty 2.000 (dwa tysiące) zł od dnia 31 stycznia 2012 r. i od kwoty 5.495,50 (pięć tysięcy czterysta dziewięćdziesiąt pięć 50/100) zł od dnia 6 maja 2015 r.,
do dnia 31 grudnia 2015 r. oraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie
od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty;

2.  ustala odpowiedzialność (...) Spółki Akcyjnej V. (...) z siedzibą w W. za szkody mogące powstać w przyszłości u J. Ś. w związku z wypadkiem komunikacyjnym jakiemu uległ w dniu 10 sierpnia 2011 r. z ograniczeniem do 25% przy uwzględnieniu przyczynienia się powoda w 75%;

3.  oddala powództwo w pozostałej części;

4.  zasądza od J. Ś. na rzecz (...) Spółki Akcyjnej V. (...) z siedzibą w W. kwotę 1.835,73 (jeden tysiąc osiemset trzydzieści pięć 73/100) zł tytułem częściowego zwrotu kosztów procesu;

5.  ustala wartość przedmiotu sporu na kwotę 92.991 (dziewięćdziesiąt dwa tysiące dziewięćset dziewięćdziesiąt jeden) zł, a opłatę sądową na kwotę 4.650 (cztery tysiące sześćset pięćdziesiąt) zł;

6.  nakazuje ściągnąć na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Łodzi
z tytułu brakujących kosztów sądowych:

a)  od (...) Spółki Akcyjnej V. (...) z siedzibą w W. kwotę 3.033,96 (trzy tysiące trzydzieści trzy 96/100) zł;

b)  od J. Ś. z zasądzonego roszczenia kwotę 2.996,12 (dwa tysiące dziewięćset dziewięćdziesiąt sześć 12/100) zł.”;

I.  oddala apelację w pozostałej części;

II.  zasądza od J. Ś. na rzecz (...) Spółki Akcyjnej V. (...) z siedzibą w W. kwotę 2.092,50 (dwa tysiące dziewięćdziesiąt dwa 50/100) zł tytułem zwrotu kosztów procesu w postępowaniu apelacyjnym.

Sygn. akt I ACa 500/16

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 12 lutego 2016 r. Sąd Okręgowy w Łodzi

1. zasądził od (...) Spółki Akcyjnej V. (...) z siedzibą w W. (jako następcy prawnego (...) S.A. V. (...)) na rzecz J. Ś. następujące kwoty:

a) 78000 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 31 stycznia 2012 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. oraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty,

b) 14991 zł tytułem skapitalizowanej renty z tytułu zwiększonych potrzeb za okres od dnia 10 sierpnia 2011 r. do dnia 31 października 2013 r. z ustawowymi odsetkami od kwoty 2000 zł od dnia 31 stycznia 2012 r. i od kwoty 12991 zł od dnia 6 maja 2015 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. oraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty,

c) 6762, 16 zł tytułem zwrotu kosztów procesu;

2. ustalił odpowiedzialność pozwanego za szkody mogące powstać w przyszłości u J. Ś. w związku z wypadkiem komunikacyjnym, jakiemu uległ w dniu 10 sierpnia 2011 r.;

3.ustalił wartość przedmiotu sporu na kwotę 92991 zł, a opłatę sądową na kwotę 4650 zł;

4. nakazał ściągnąć od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Łodzi kwotę 738 zł tytułem wyłożonego tymczasowo wynagrodzenia biegłego;

5. nakazał pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Łodzi kwotę 5329, 92 zł tytułem kosztów sądowych;

6. nakazał wypłacić powodowi ze Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Łodzi kwotę 37, 84 zł tytułem zwrotu nadpłaconej zaliczki na poczet wynagrodzenia biegłego.

Sąd Okręgowy ustalił, że w dniu 10 sierpnia 2011 r., około godziny 16.55, w Ł., na Al. (...) doszło do wypadku drogowego wskutek zderzenia się samochodu osobowego marki F. (...), o nr rej. (...) kierowanego przez H. P. oraz motocykla marki S. o nr rej. (...) kierowanego przez powoda J. Ś..

Oboje kierujący jechali Al. (...) od strony dworca Ł. - K. w kierunku kąpieliska (...). Zbliżając się do pierwszego wjazdu na kąpielisko H. P. zwolniła, włączyła kierunkowskaz, by zasygnalizować zamiar skrętu w lewo i dojechała do linii rozdzielającej przeciwległe pasy ruchu. Jadąca za nią koleżanka B. K. kierująca samochodem marki V. o nr rej. (...) również włączyła kierunkowskaz. Oba pojazdy jechały z prędkością około 20-30 km/h. Przed rozpoczęciem manewru skrętu w lewo H. P. spojrzała na wsteczne lusterko lewe, upewniła się, że samochód znajdujący się na przeciwnym pasie jest w dużej odległości. Po rozpoczęciu manewru skrętu poczuła silne uderzenie w przód swojego samochodu, w następstwie którego zjechała na lewą stronę jezdni, gdzie auto się zatrzymało.

Drugi z uczestników wypadku J. Ś. bezpośrednio przed zderzeniem, jadąc Al. (...), po włączeniu kierunkowskazu i zjechaniu na przeciwległy pas ruchu, wyprzedzał kolumnę samochodów poruszających się z prędkością 20-30 km/h. W czasie manewru wyprzedzania powód zwiększał prędkość motocykla. Zobaczył samochód wykonujący manewr skrętu w lewo w odległości maksymalnie czterech samochodów przed nim. Chciał odbić w prawo, ale pojazd, który znajdował się za samochodem H. P., miał włączony kierunkowskaz. Powód docisnął wówczas pedał gazu do oporu, zamierzając uciec w lewą stronę i uderzył w samochód kierowany przez H. P. na wysokości przedniego lewego koła. Po zderzeniu motocyklista wzbił się w powietrze i upadł przy betonowym koszu po lewej stronie jezdni. Motocykl rozerwał się na dwie części, główna znalazła się na trawniku po lewej stronie jezdni.

Postanowieniem z dnia 30 grudnia 2011 r., wobec braku znamion czynu zabronionego, umorzone zostało śledztwo prowadzone w związku z podejrzeniem nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym przez kierującą samochodem osobowym marki F. (...) o nr rej. (...) i spowodowania przedmiotowego wypadku drogowego wskutek niezachowania szczególnej ostrożności i nienależytego obserwowania drogi oraz zajechania drogi, którą poruszał się J. Ś. kierujący motorem marki S. o nr rej. (...) i wykonujący manewr wyprzedzania kilku pojazdów, który w wyniku kolizji doznał m.in. stłuczenia płuc, którego następstwem była niewydolność oddechowa z koniecznością zastosowania oddechu zastępczego, co należy traktować, jako chorobę realnie zagrażającą życiu w rozumieniu art. 156 k.k., tj. o przestępstwo z art. 177 § 2 k.k.

Dalej Sąd pierwszej instancji stwierdził, że dostępny materiał dowodowy uniemożliwia rozstrzygnięcie kwestii, który z uczestników wypadku, jako pierwszy rozpoczął realizowany przez siebie manewr. Uwzględniając deklarowaną przez świadków prędkość samochodów w kolumnie, można oszacować, że zainicjowanie manewru zmiany kierunku ruchu przez H. P. nastąpiło około 3-6 s przed rozpoczęciem skrętu w lewo. Motocykl znajdował się wówczas w odległości nie mniejszej niż około 85 m za samochodem F.. Znajdując się w takiej odległości obydwoje uczestnicy zderzenia mieli obiektywną trudność wzajemnego zauważenia się. Na podstawie przeprowadzonej analizy ruchowo – przestrzennej należy uznać, że na około

1-2 s przed zainicjowaniem przez kierującą samochodem F. zmiany kierunku ruchu motocykl S. poruszał się po lewym pasie i wyprzedzał kolumnę pojazdów (nie znajdował się na pasie prawym i nie był przesłonięty przez inne pojazdy). Oceniając zachowanie H. P., należy zwrócić uwagę na to, że na kierującego zamierzającego, a następnie realizującego manewr zmiany kierunku ruchu ustawowo nałożony jest szereg obowiązków, w tym m. in.: obowiązek zachowania szczególnej ostrożności, a także upewnienia się, że nie jest wyprzedzany przez inny pojazd. Obowiązujące regulacje prawne nie określają przy tym, w której chwili wykonywania wspomnianego manewru kierowca zobowiązany jest do upewnienia się, że manewr zmiany kierunku ruchu, nie spowoduje zagrożenia dla kierujących, którzy rozpoczęli manewr wyprzedzania. W tym kontekście jednoznacznie należy wykazać popełnienie przez H. P. nieprawidłowości polegającej na tym, że nie upewniła się, że nie jest wyprzedzana w chwili rozpoczynania zmiany kierunku ruchu. Można stwierdzić, że obiektywnie miała możliwość zauważenia motocykla na l s przed rozpoczęciem skrętu w lewo (motocykl znajdował się wówczas około 46 m za samochodem F.). Możliwości właściwej oceny sytuacji drogowej przez H. P. za jej samochodem w czasie około 2 s przed zainicjowaniem zmiany kierunku ruchu były ograniczone, ponieważ motocykl znajdował się wówczas około 67m za samochodem F..

Sąd meriti podkreślił, że spełnienie wymagań określonych w kodeksie ruchu dla manewru zmiany kierunku ruchu jest trudne: kierujący jest bowiem zobowiązany do jednoczesnej obserwacji wielu obszarów drogi i jej otoczenia: przed pojazdem, za pojazdem i w miejscu w które zamierza się skierować. W sytuacji, w której uwaga kierowcy powinna być skupiona w wielu rejonach drogi, możliwości właściwej oceny odległości i prędkości nadjeżdżających pojazdów, w szczególności motocykli, są ograniczone. Dodatkowe utrudnienie stanowi obserwacja w lusterkach obiektów o małych wymiarach jak motocykle, również czas reakcji ulega wydłużeniu. Jeżeli H. P. upewniała się co do sytuacji drogowej za jej pojazdem w czasie 2 s lub jeszcze wcześniej przed zainicjowaniem skrętu w lewo, to obiektywnie miała ograniczone możliwości zauważenia motocykla znajdującego się nawet na lewym pasie ruchu w dużej odległości za samochodem. Jednakże z punktu widzenia analizy technicznej, z której wynika, że na l s przed rozpoczęciem przez H. P. skrętu w lewo motocykl znajdował się w odległości umożliwiającej jego zauważenie (46 m za tym pojazdem, na lewym pasie ruchu), należy stwierdzić, że zachowanie kierującej samochodem F. nie było prawidłowe i polegało na niewłaściwym obserwowaniu obszaru za samochodem.

Analizując zachowanie się kierującego motocyklem, Sąd Okręgowy stwierdził, że przed rozpoczęciem manewru zwiększenia prędkości (jako manewru obronnego po rozpoznaniu zagrożenia) poruszał się on z prędkością dwukrotnie większą niż administracyjnie dozwolona 50 km/h. Zachowanie takie w istotny sposób utrudniało innym uczestnikom ruchu właściwą ocenę sytuacji drogowej, ponieważ motocykl w każdej sekundzie zmieniał swoją pozycję względem kolumny samochodów o około 22 metry. Gdyby motocykl poruszał się z prędkością administracyjnie dozwoloną do wypadku by nie doszło, gdyż samochód F. zjechałby całą swoją długością poza lewą krawędź jezdni.

Gdyby H. P. zauważyła, bezpośrednio przed rozpoczęciem skrętu w lewo, motocykl realizujący manewr wyprzedzania to miała możliwość uniknięcia wypadku, odstępując od zamierzonego manewru (tzn. gdyby kontynuowała jazdę na wprost). J. Ś. na wykonanie manewrów obronnych (po wystąpieniu stanu zagrożenia) dysponował czasem

l, 3 s. Podjął on ryzykowny manewr obronny, który nie okazał się skuteczny. Przy rozwijanej przez motocykl znacznej prędkości niepowodzeniem zakończyłby się również manewr obronny polegający na awaryjnym hamowaniu. Sąd ustalił też, że kierowca motocykla zignorował włączenie świateł lewego kierunkowskazu w samochodach F. i V. (a przynajmniej w samochodzie B. K.), których kierujące zamierzały skręcić w lewo. Gdyby po zobaczeniu tych świateł, podjął decyzję o zaprzestaniu wyprzedzania i rozpoczął zmniejszanie prędkości, to miał szansę uniknięcia wypadku lub ograniczenia jego skutków. Przy kierowaniu motocyklem z dozwoloną prędkością uniknięcie wypadku byłoby obiektywnie łatwe.

Mając na uwadze wyniki przeprowadzonej analizy technicznej, Sąd I instancji uznał za przyczynę przedmiotowego wypadku błędy popełnione przez obydwoje kierujących. H. P. rozpoczynając skręt w lewo, nie zauważyła motocykla, który znajdował się w bezpośredniej odległości za samochodem i poruszał się lewym pasem. J. Ś. poruszał się z prędkością znacznie przekraczającą administracyjnie dozwoloną, czym utrudniał właściwą ocenę sytuacji drogowej innym uczestnikom ruchu.

Bezpośrednio po wypadku u powoda rozpoznano złamanie trzonu kości udowej prawej, złamanie wieloodłamowe prawego podudzia, złamanie trzonu (...) i (...), ranę szarpaną okolicy przednio-przyśrodkowej kolana prawego, ranę punktową 1/3 dalszej podudzia prawego, ranę szarpaną okolicy podeszwowej śródstopia prawego, tępy uraz jamy brzusznej. W czasie hospitalizacji, w dniu 12 sierpnia 2011 r. jego stan zdrowia pogorszył się, doszło do spadku ciśnienia tętniczego, tachykardii, zaburzeń świadomości, pojawienia się wydzieliny w drogach oddechowych. Wymagał intubacji i przetoczenia krwi. W dniu

7 września 2011 r. powód został wypisany ze szpitala, po wielu zabiegach repozycji złamanych kości kończyn, z rozpoznaniem złamania trzonu kości udowej prawej, otwartego złamania kości podudzia prawego, złamania kompresyjnego 5 i 6 trzonu kręgu piersiowego (...) i (...), złamania dalszych nasad kości przedramienia lewego.

Następnie Sąd Okręgowy ustalił, że do momentu wypisania ze szpitala powód nie wstawał z łóżka. Po powrocie ze szpitala do domu nie mógł się samodzielnie poruszać, korzystał z pomocy domowników. Od października 2011 r. zaczął się poruszać, używając kul. Od grudnia 2013 r. korzystał z jednej kuli, którą odłożył 6-8 miesięcy później. Do chwili obecnej powód odczuwa ból nogi o różnym natężeniu, leki zażywa doraźnie, korzysta z rehabilitacji w domu.

Od 2006 r. J. Ś. był funkcjonariuszem policji. Po 18 miesiącach zwolnienia lekarskiego i urlopu zdrowotnego komisja lekarska stwierdziła, że jego stan zdrowia nie pozwala na dalszą służbę w policji. Do kwietnia 2016 r. powód ma przyznaną rentę, której wysokość wynosi 1900 zł netto. Pracuje dorywczo jako instruktor nauki jazdy kategorii B na podstawie umowy zlecenia zarabiając 202 zł netto miesięcznie. Prowadzi działalność gospodarczą i z tego tytułu uzyskuje dochód w wysokości około 500 zł miesięcznie.

Na skutek przedmiotowego wypadku powód doznał złamania trzonu kości udowej prawej, otwartego złamania kości podudzia prawego, złamania kompresyjnego 5 i 6 trzonu kręgu piersiowego (...) i (...) oraz złamania dalszych nasad kości przedramienia lewego oraz urazu głowy ze wstrząśnieniem mózgu. Przez jeden rok po wypadku J. Ś. był osobą o znacznym stopniu niepełnosprawności, wymagał pomocy innych osób w wymiarze

6 godzin na dobę. Przez kolejne pół roku czas koniecznej pomocy wynosił

4 godziny na dobę, a przez kolejne trzy miesiące i obecnie czas niezbędnej pomocy kształtuje się na poziomie 1 godziny dziennie. Koszt leczenia farmakologicznego powoda wynosił około 100 zł miesięcznie przez jeden rok, a koszt jednej serii fali uderzeniowej około 300 zł. Leczenie rehabilitacyjne, głównie w zakresie fal uderzeniowych, jest wskazane z uwagi na brak pełnego zrostu (2 razy w roku po 3-5 serii). Cierpienia fizyczne dużego stopnia trwały u powoda przez jeden rok od urazu, przez kolejny okres i nadal ich stopień jest umiarkowany z powodu braku pełnego zrostu. Rokowania na przyszłość, co do stanu zdrowia powoda są stabilne, zrost przebiega w dobrym kierunku pomimo znacznego spowolnienia, co jest wynikiem charakteru samego urazu. Tylko rokowania, co do zrostu kości goleni prawej są niepewne. Nie można wykluczyć konieczności wymiany zespolenia i obłożenia okolicy złamania przeszczepami, implantacją gąbką antybiotykową. Powód nadal jest niezdolny do pracy. W miarę postępu zrostu szansa na odzyskanie zadowalającej sprawności jest możliwa za około 2 lata, pod warunkiem pomyślnego przebiegu gojenia złamań.

W związku z wypadkiem u powoda wystąpiły blizny stanowiące jego trwałe oszpecenie. W celu poprawy wyglądu blizn celowe było stosowanie żelu na blizny C., którego łączny koszt wyniósł około 120 zł.

W wyniku wypadku komunikacyjnego J. Ś. doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu w łącznym rozmiarze 57 %.

W dacie wypadku pojazd marki F. (...) o nr rej. (...) był objęty ochroną ubezpieczeniową w zakresie OC posiadaczy pojazdów mechanicznych przez (...) S.A. V. (...) w W.. W dniu 30 października 2015 r. (...) S.A. (...) połączyła się z (...) S.A. V. (...) i zgodnie z art. 494 § 1 k.s.h. wstąpiła we wszystkie prawa i obowiązki (...) S.A. V. (...).

Po dokonaniu oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego Sąd meriti pominął opinie biegłych P. K. oraz S. S. z uwagi na istniejące między nimi sprzeczności i w zakresie przebiegu kolizji oparł się na opinii Politechniki L. Katedry (...) Samochodowych, jako opinii wyczerpującej, rzetelnej, która udzieliła odpowiedzi na postawione pytania. W ocenie Sądu Okręgowego wskazana opinia została sporządzona zgodnie z wymaganiami fachowości i wiedzą techniczną, jak również po przeprowadzeniu stosownych badań przedmiotowych. W pozostałym zakresie stan faktyczny nie był sporny.

Przechodząc do oceny prawnej zgłoszonego roszczenia, Sąd I instancji zaznaczył, że kwestia podstawy odpowiedzialności pozwanego nie budzi wątpliwości, jej zakres wyznacza istnienie i rozmiar zobowiązania ciążącego na ubezpieczonym samoistnym posiadaczu wskazanego pojazdu mechanicznego (art. 805 i 822 § 1 k.c.). Strona pozwana kwestionowała natomiast zasadę swojej odpowiedzialności, wskazując na brak winy kierowcy samochodu i przyczynienie się powoda do powstania szkody w 95 %. Z uwagi na to, że doszło do zderzenia pojazdów podstawę odpowiedzialności stanowią art. 436 § 2 k.c. w zw. z art. 415 k.c. Oznacza to, że każdy z posiadaczy sam ponosi skutki szkody, chyba że szkodę zawinił jeden z nich. Wina poszkodowanego uzasadnia jednak zmniejszenie odszkodowania na podstawie art. 362 k.c. Zachowanie się poszkodowanego jest więc w konstrukcji przyczynienia traktowane, jako adekwatna współprzyczyna powstania lub zwiększenia szkody. U podłoża tej konstrukcji tkwi założenie, że jeżeli sam poszkodowany swoim zachowaniem wpłynął na powstanie lub zwiększenie szkody, słusznym jest, by poniósł konsekwencje swego postępowania.

W ocenie Sądu I instancji taka sytuacja istnieje w rozpoznawanej sprawie. Powód poruszał się bowiem z prędkością około 100 km/h, a więc większą niż administracyjnie dozwolona o 50 km/h, czym w istotny sposób utrudniał innym uczestnikom ruchu właściwą ocenę sytuacji drogowej. Gdyby jechał z dozwoloną prędkością do wypadku w ogóle by nie doszło. Dlatego powyższe nieprawidłowe zachowanie powoda pozostaje w normalnym związku przyczynowym z doznaną przez niego szkodą.

Sąd ustalił, że dostępny materiał dowodowy nie pozwala na rozstrzygnięcie kwestii, który z uczestników wypadku, jako pierwszy rozpoczął realizowany przez siebie manewr, przy czym na pewno obydwoje mieli obiektywną trudność wzajemnego zauważenia się: H. P. - motocykla w lusterku bocznym lub wstecznym, J. Ś. - samochodu F. przysłoniętego przez inne pojazdy.

Dalej Sąd meriti wskazał, że ocena stopnia przyczynienia musi uwzględniać wiek i doświadczenie stron oraz ciążące na nich obowiązki, a także stopień świadomości poszkodowanego. Powód w dacie wypadku był człowiekiem dorosłym, pracował jako policjant, w związku, z czym uznać należy, że znał zasady ruchu drogowego dotyczące poruszania się po drogach publicznych i miał świadomość konsekwencji, jakie wiążą się z naruszeniem obowiązku zachowania dozwolonej prędkości, a pomimo to postanowił zaniechać dopełnienia tego obowiązku. Nie wystąpiły przy tym po stronie powoda żadne motywy, które mogłyby usprawiedliwić jego nieprawidłowe zachowanie. Należy mieć jednakże na względzie okoliczność, że w istocie to zachowanie kierującej samochodem, która nie upewniła się, że nie jest wyprzedzana w chwili rozpoczynania zmiany kierunku ruchu, mimo, że obiektywnie miała możliwość zauważenia motocykla na l s przed rozpoczęciem skrętu w lewo, zdeterminowało przebieg całego zdarzenia. Mając to na uwadze, Sąd Okręgowy ustalił przyczynienie się powoda do powstania szkody na 50 %, podkreślając że ocena ta ma wprawdzie charakter uznaniowy, lecz wynika z całokształtu okoliczności sprawy oraz doświadczenia życiowego i jurydycznego.

W tych warunkach Sąd I instancji uznał, że spełnione zostały przesłanki odpowiedzialności strony pozwanej, a tym samym istnieją podstawy do uwzględnienia powództwa.

Podstawę prawną zadośćuczynienia stanowi przepis art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 §1 k.c., zaś decydującym kryterium przy ustalaniu jego wysokości jest rozmiar krzywdy i ekonomicznie odczuwalna wartość, adekwatna do warunków gospodarki rynkowej. W pojęciu krzywdy mieszczą się nie tylko cierpienia fizyczne i psychiczne już doznane, ale również te, które mogą powstać w przyszłości. Na tym polega całościowy charakter zadośćuczynienia. Ocena rozmiarów krzywdy wymaga uwzględnienia nasilenia cierpień, długotrwałości choroby, rozmiaru kalectwa, trwałości następstw zdarzenia oraz konsekwencji uszczerbku na zdrowiu w życiu osobistym i społecznym.

W związku z przebytym urazem powód doznał uszczerbku na zdrowiu, który został oceniony przez biegłych z zakresu ortopedii i chirurgii plastycznej łącznie na 57%. Cierpienia fizyczne i psychiczne powoda, związane z doznanymi urazami i koniecznością długotrwałego unieruchomienia przez pierwszy rok od wypadku były bardzo nasilone, potem miały charakter umiarkowany i trwają do dziś. Z powodu stanu zdrowia powód został zwolniony ze służby w Policji. W związku z tym musiał podjąć działania zmierzające do zdobycia nowego zawodu. Nadal nie jest osobą w pełni sprawną fizycznie.

Biorąc powyższe pod uwagę Sąd I instancji uznał za zasadne zasądzenie na rzecz powoda zadośćuczynienia w żądanej kwocie 78000 zł, która uwzględnia 50% przyczynienia się do powstania szkody.

Zasadne okazało się również żądanie o charakterze odszkodowawczym z tytułu zwiększonych potrzeb. Stosownie do art. 444 §1 k.c., w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Natomiast w art. 444 § 2 k.c. poszkodowanemu,

przysługuje prawo do renty z tytułu zwiększenia się jego potrzeb, jeżeli w wyniku doznanej szkody istnieje konieczność ponoszenia wyższych kosztów utrzymania w porównaniu do stanu sprzed wyrządzenia szkody. Tu wyrównuje się koszty stałej opieki pielęgniarskiej, odpowiedniego wyżywienia, koszty stałych konsultacji medycznych i lekarstw. Następnie Sąd meriti zauważył, że w świetle zgromadzonego materiału dowodowego oczywistym jest, iż w związku z wypadkiem powód wymagał leczenia oraz pomocy osób trzecich. W oparciu o ustalony stan faktyczny Sąd przyjął, iż łączna należność z tego tytułu wyniosła 30394, 50 zł, która po pomniejszeniu o ustalone przyczynienie się w 50% do powstania szkody daje kwotę 15197, 25 zł. Skoro żądana przez powoda należność jest niższa podlegała zasądzeniu w całości.

Orzeczenie o odsetkach od zasądzonego zadośćuczynienia i skapitalizowanej renty z tytułu zwiększonych potrzeb Sąd Okręgowy uzasadnił treścią art. 481 k.c. Zaznaczył, że w przedmiotowej sprawie powód nie dokonał zgłoszenia szkody, lecz wystąpił z pozwem, w związku z czym należało przyjąć, iż pozew, doręczony pozwanemu 30 stycznia 2012 r., a następnie rozszerzony pismem doręczonym pozwanemu w dniu 5 maja 2015 r., stanowiły wezwanie do zapłaty kwot w nich określonych.

Z uwagi na brak możliwości ustalenia, czy i jakie skutki urazu, nieobjęte podstawą niniejszego sporu, mogą się ujawnić u powoda w przyszłości. Sąd Okręgowy uznał, że po stronie powoda istnieje interes prawny w ustaleniu odpowiedzialności strony pozwanej za następstwa przedmiotowego wypadku, jakie mogą ujawnić się u niego w przyszłości i na podstawie przepisu art. 189 k.p.c. odpowiedzialność tę ustalił.

Rozstrzygając o kosztach postępowania Sąd I instancji kierował się treścią art. 98 k.p.c. uznając, iż powód wygrał sprawę w całości.

Powyższy wyrok zaskarżył pozwany w części, a mianowicie w zakresie pkt 1 a ponad kwotę 7800 zł, pkt 1 b ponad kwotę 1499, 10 zł, a także pkt 2 w zakresie braku ustalenia, że odpowiedzialność pozwanego za szkody mogące powstać u powoda w przyszłości ogranicza się do 5 % oraz rozstrzygnięć o kosztach procesu w całości. Skarżący zarzucił kwestionowanemu orzeczeniu:

1.  naruszenie przepisów prawa procesowego, to jest:

a) art. 233 § 1 w zw. z art. 278 § 1 k.p.c. przez nieuzasadnioną odmowę przyznania waloru wiarygodności opinii biegłego z zakresu techniki samochodowej i rekonstrukcji wypadków drogowych P. K., mimo że jest ona spójna, logiczna, rzetelna, kompletna i zgodna z uznanymi za wiarygodne zeznaniami świadków oraz przez oparcie wyroku na opinii biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych S. T. i T. K. w zakresie, w jakim stwierdzili, że H. P. dopuściła się nieprawidłowości polegającej na niedostatecznym rozpoznaniu sytuacji drogowej za swoim pojazdem w chwili rozpoczynania manewru skrętu w lewo, choć w dalszej części opinii uznali oni, że kierująca samochodem F. miała obiektywnie miała możliwość zauważenia motocykla jedynie na 1 sekundę przed skrętem w lewo, co czyni opinię sprzeczną wewnętrznie oraz sprzeczną z zasadami logiki i doświadczenia życiowego,

b) art. 233 § 1 k.p.c. przez brak wszechstronnego rozważenia zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wyrażający się w nieuwzględnieniu okoliczności, że:

- powód całkowicie zignorował fakt poruszania się przez pojazdy F. i V. przy osi jezdni oraz mimo tego podjął manewr wyprzedzania,

- H. P. włączyła kierunkowskaz wcześniej, niż wynika to z typowej taktyki jazdy, ponieważ chciała odpowiednio wcześnie zasygnalizować zamiar skrętu w lewo jadącej za nią koleżance,

- H. P. nie miała możliwości zaobserwowania rozpoczęcia manewru wyprzedzania przez powoda, bowiem wyprzedzał on kolumnę samochodów, zaś możliwość obserwacji sygnałów świetlnych emitowanych przez motocykl znajdujący się za kilkoma pojazdami jest wyłączona,

- powód rozpoczął manewr wyprzedzania bez upewnienia się czy odległość pomiędzy pojazdami, które zamierzał wyprzedzić umożliwi mu powrót na prawy pas jezdni oraz bez upewnienia się czy ma dobrą widoczność,

- prędkość powoda już w momencie rozpoczęcia manewru wyprzedzania znacznie przekraczała dozwoloną administracyjnie prędkość, a w trakcie jego wykonywania była jeszcze zwiększana,

- znaczne przekroczenie prędkości przez powoda ogromnie utrudniło H. P. zauważenie powoda przed rozpoczęciem manewru skrętu w lewo, czyniąc to praktycznie niemożliwym, zwłaszcza że jak wynika z doświadczenia życiowego ostatnie spojrzenie przed skrętem w lewo kieruje się do przodu, w celu sprawdzenia czy nic nie nadjeżdża z prawej strony,

- biegli S. T. i T. K. odstąpili od jednoznacznego wskazania , że H. P. dopuściła się nieprawidłowości polegającej na nieupewnieniu się, że nie jest wyprzedzana w chwili rozpoczęcia manewru zmiany kierunku ruchu,

- podjęty przez powoda manewr obronny był nietrafiony i ryzykowny,

- sprzeczne z treścią zeznań H. P., że wskazany świadek nienależycie obserwował obszar za pojazdem

a w konsekwencji błędne przyjęcie, że powód swym zachowaniem przyczynił się do powstania wypadku jedynie w 50 %, mimo że jego zachowanie stanowiło jego główną przyczynę,

2.  naruszenie prawa materialnego, to jest art. 362 k.c. poprzez błędne

określenie stopnia przyczynienia się powoda na 50 % podczas gdy okoliczności wypadku wymagają przypisania powodowi przyczynienia się do powstania szkody co najmniej w 95 %.

W konkluzji skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku przez oddalenie powództwa ponad kwotę 7800 zł z tytułu zadośćuczynienia i ponad kwotę 1499, 10 zł z tytułu skapitalizowanej renty na zwiększone potrzeby, przez ustalenie, że pozwany ponosi odpowiedzialność za szkody mogące powstać w przyszłości u powoda z ograniczeniem do 5 % stosowną modyfikację rozstrzygnięcia o kosztach postępowania w I instancji przy zastosowaniu art. 100 k.p.c. i zasądzenie kosztów postępowania za II instancję według dwukrotności stawki określonej w normach przepisanych powiększonej o VAT.

W odpowiedzi na apelację powód wniósł o jej oddalenie i zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja jest częściowo zasadna i skutkuje wydaniem wyroku reformatoryjnego, na podstawie art. 386 § 1 k.p.c.

Na wstępie wskazać należy, że z treści uzasadnienia wniesionego środka odwoławczego wynika, nie apelujący nie kwestionuje oceny Sądu pierwszej instancji odnoszącej się do rozmiarów krzywdy doznanej przez powoda oraz wysokości ustalonej szkody majątkowej i krzywdy.

Skarżący, przy pomocy zarzutów naruszenia prawa procesowego, jak i materialnego podważa natomiast przyjęty przez Sąd Okręgowy stopień zmniejszenia zadośćuczynienia i odszkodowania, który w świetle całokształtu okoliczności sprawy powinien wynieść nie mniej niż 95 %.

Odnosząc się w pierwszej kolejności do zarzutów naruszenia prawa procesowego, stwierdził należy, że okazały się one niezasadne. Podkreślić należy, że granice swobodnej oceny dowodów, po myśli art. 233 § 1 k.p.c. wyznaczone są wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego oraz regułami logicznego myślenia, według których sąd rozważa w sposób wszechstronnie materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i ważąc ich moc oraz wiarygodność, odnosi je do pozostałego materiału dowodowego. Opinia biegłego ma na celu ułatwienie sądowi należytej oceny już zebranego w sprawie materiału jeżeli wymaga to wiadomości specjalnych. Podlega, jak inne dowody ocenie według powołanego wyżej przepisu, lecz odróżniają ją szczególne kryteria dokonania tej oceny. Stanowią je zgodność z zasadami logiki i wiedzy powszechnej, poziom wiedzy biegłego, podstawy teoretyczne opinii, sposób motywowania oraz stopień stanowczości wyrażonych w niej wniosków, a także zgodność z zasadami logiki i wiedzy powszechnej. Przedmiotem opinii biegłego nie jest przedstawienie faktów, lecz ich ocena na podstawie wiedzy fachowej (wiadomości specjalnych). Nie podlega ona zatem weryfikacji, jak dowód na stwierdzenie faktów, na podstawie kryterium prawdy i fałszu (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 lutego 2015 r., IV CSK 275/14, postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 7 listopada 2000 r., I CKN 1170/98 oraz uzasadnienie wyroku tego Sądu z dnia 7 lipca 2005 r., II UK 277/04 i wymienione w nim orzecznictwo).

Prawidłowo przyjął Sąd Okręgowy, że w rozpoznawanej sprawie wszystkie wspomniane kryteria spełnia wyłącznie opinia wydana przez Politechnikę L., gdyż została ona przeprowadzona po dokonaniu stosownej analizy ruchowo – przestrzennej, co umożliwiło rekonstrukcję wzajemnego położenia pojazdów uczestniczących w przedmiotowym wypadku, bezpośrednio przed zderzeniem, z uwzględnieniem ukształtowania i przebiegu jezdni, na której doszło do wypadku. Na tej podstawie możliwe było dokonanie oceny zachowania się obojga kierujących w płaszczyźnie zasad ruchu drogowego, zatem opinia powyższa zasługuje na pozytywną ocenę. Cech takich nie posiada natomiast opinia biegłego P. K., która ustaleń takich nie zawiera, nie uwzględnia należycie zeznań świadka M. P., obserwującego jazdę motocykla bezpośrednio przed wypadkiem i w sposób niepoddający się kontroli ustala prędkość obu pojazdów.

Próba podważenia opinii Politechniki L. opiera się przy tym na błędnym założeniu, że kwestia przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody stanowi wiedzę specjalną, podlegającą ocenie przez biegłego. W rzeczywistości kwestia ta należy do oceny jurydycznej, której dokonuje Sąd meriti. Zostaje ona podjęta w oparciu o ustalenia faktyczne, którymi jednak nie może być pogląd biegłego. Rolą biegłego jest jedynie dostarczenie informacji o faktach.

Co więcej, wbrew zarzutom skarżącego, Sąd Okręgowy poczynił ustalenia co do okoliczności wskazanych przez pozwanego w pkt 2 c zarzutów apelacji odnoszących się do naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. W tych warunkach, wobec bezzasadności zarzutów procesowych, Sąd Apelacyjny podzielił ustalenia faktyczne Sądu pierwszej instancji i przyjął je za własne.

Nie można natomiast odmówić trafności zarzutowi naruszenia prawa materialnego w postaci art. 362 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie, a w konsekwencji błędne ustalenie skali przyczynienia. O ile nie jest kwestionowane przez żadną ze stron, że zachowanie się powoda było współprzyczyną powstania szkody, o tyle nie sposób zgodzić się z dokonaną przez Sąd Okręgowy oceną jurydyczną, że zakres uchybień obojga kierujących jest równoważny i uzasadnia zmniejszenie należnego J. Ś. odszkodowania i zadośćuczynienia w 50 %.

W ocenie Sądu odwoławczego prawidłowa ocena zachowania się powoda prowadzi do wniosku, że przyczynił się on do szkody w przeważającym stopniu, którego rozmiar należy określić na 75 %.

W świetle prawidłowej podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, należy podzielić ocenę Sądu meriti, że zarówno kierująca samochodem marki F., jak i kierujący motocyklem bezpośrednio przed zderzeniem podjęli manewry wymagające zachowania szczególnej ostrożności i oboje nie sprostali temu wymogowi. Zostało wszak ustalone, że H. P. miała możliwość zauważenia motocykla przed rozpoczęciem zmiany kierunku ruchu, choć czas ten wynosił tylko 1 s. Miała ona przy tym obowiązek upewnienia się, że nie jest wyprzedzana przez inny pojazd. W tym miejscu wskazać należy, że twierdzenie skarżącego, jakoby oczywiste było, w świetle zasad doświadczenia życiowego, że kierowca planujący manewr skrętu w lewo nie dokonuje oceny sytuacji za swoim pojazdem w ostatniej kolejności, nie zostało należycie wykazane i nie znajduje umocowania przepisach prawa o ruchu drogowym, zatem nie może mieć wpływu na ocenę zachowanie się obojga uczestników wypadku. Z kolei powód zignorował fakt włączenia kierunkowskazów przez dwa samochody poruszające się w wyprzedzanej kolumnie i kontynuował manewr. Oboje mieli przy tym obiektywną trudność wzajemnego zauważenia się. W konkluzji powyższych ustaleń faktycznych zasadne byłoby przyjęcie, że uchybienia obojga kierujących równoważą się, zwłaszcza że w realiach rozpoznawanej sprawy niemożliwe było ustalenie, który z kierujących zainicjował zamierzony manewr jako pierwszy.

Dokonując oceny rozmiaru przyczynienia się poszkodowanego Sąd Okręgowy w sposób nienależyty uwzględnił natomiast fakt, że powód naruszył także w sposób umyślny zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym poprzez rażące przekroczenie dozwolonej administracyjnie prędkości przed rozpoczęciem manewru wyprzedzania (o 100 %), a także sposobu i okoliczności jego podjęcia. Podkreślić zaś należy, że uczynił to jadąc w centrum dużego miasta, w godzinie szczytu natężenia ruchu. Przy takiej prędkości zdecydował się na wyprzedzanie kolumny samochodów nie upewniając się, że może bezpiecznie zakończyć manewr. Jak wynika z opinii biegłych z Politechniki L., gdyby powód poruszał się z dozwoloną prędkością możliwe byłoby uniknięcie wypadku. Wreszcie, J. Ś. winien mieć świadomość, że prowadzony przez niego pojazd, ze względu na wielkość jest słabiej widoczny dla kierującego samochodem. Tym bardziej zatem tak znaczne przekroczenie dozwolonej prędkości świadczy o jaskrawym nieposzanowaniu zasad bezpieczeństwa. Trafnie przy tym podniósł Sąd meriti, że tak nieodpowiedzialne zachowanie na drodze zostało podjęte przez osobę będącą funkcjonariuszem policji, która winna mieć pełną świadomość skali podjętego ryzyka. W tych warunkach, zdaniem Sądu Apelacyjnego, w ustalonym stanie faktycznym uzasadniony jest wniosek, że powód niewątpliwie stworzył większe i realniejsze zagrożenie niż kierująca samochodem marki F. i jaskrawiej naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Mając na uwadze powyższe rozważania uznać należało, że skarżący częściowo podważył ocenę Sądu meriti odnośnie do zachowania się powoda w płaszczyźnie art. 362 k.c., gdyż rażąco błędnie określiła ona stopień winy obu uczestników wypadku, a w konsekwencji doprowadziła do miarkowania należnych mu świadczeń w sposób nieadekwatny do zawartego w powołanym przepisie wymogu.

Z tych względów należało przyjąć 75 % przyczynienie się powoda do wszystkich skutków przedmiotowego wypadku. W takiej również skali należało również obniżyć należne powodowi świadczenia, zważywszy na znaczne natężenie winy po stronie poszkodowanego powoda.

Mając na względzie fakt, że sam powód określił żądanie zasądzenia zadośćuczynienia i skapitalizowanej renty z uwzględnieniem 50 % przyczynienia, a wysokość szkody i rozmiar krzywdy nie były ostatecznie kwestionowane, Sąd drugiej instancji zmienił zaskarżony wyrok poprzez obniżenie zasądzonych kwot o połowę, co odpowiada ustalonemu w postępowaniu apelacyjnym stopniowi przyczynienia oraz oddalił powództwo w pozostałej części jako niezasadne (pkt I. ppkt 1i 3 wyroku).

Zasadne okazało się również żądanie korekty rozstrzygnięcia o ustaleniu odpowiedzialności pozwanego zakładu ubezpieczeń za szkody mogące powstać w przyszłości przez określenie, że ogranicza się ona do 25 %, przy uwzględnieniu stopnia ustalonego przyczynienia się powoda, o czym orzeczono w pkt I. ppkt 2 wyroku).

Z uwagi na wydanie orzeczenia reformatoryjnego konieczna stała się również zmiana rozstrzygnięcia o kosztach procesu za I instancję, przy uwzględnieniu, że powód wygrał sprawę w 50%. Rozstrzygnięcie w tym zakresie, zawarte w pkt I ppkt 4 i 6 wyroku, zapadło na podstawie art. 100 k.p.c., przy zastosowaniu zasady stosunkowego rozdzielenia kosztów oraz przy uwzględnieniu, że powód poniósł koszty w kwocie 6800 zł, zaś pozwany w kwocie 10471, 46 zł, w tym wynagrodzenie pełnomocników stron w stawce podstawowej tj., po 3600 zł, wobec braku podstaw do jego podwyższenia z uwagi na nakład pracy pełnomocników, który uznać należy za przeciętny, właściwy dla charakteru przedmiotowej sprawy. Łączne koszty poniesione przez strony wyniosły zatem 17271, 46 zł i powinny obciążać strony w częściach równych, a więc po 8635, 73 zł. Skoro pozwany poniósł koszty w kwocie 10471, 46 zł do zwrotu przez powoda na jego rzecz pozostawała kwota 1835, 73 zł.

Zgodnie z powyższą zasadą Sąd orzekł również o nieuiszczonych kosztach sądowych (art. 113 ust. 1 u.k.s.c. w zw. z art. 100 k.p.c.). Nieuiszczone koszty sądowe wyniosły łącznie 6067, 92 zł, w tym opłata od pozwu (4250 zł) i wynagrodzenia biegłych sądowych wyłożone tymczasowo przez Skarb Państwa (1817, 92 zł tj. (...), 92 + 738). Po stosunkowym rozdzieleniu powyższej kwoty i uwzględnieniu nierozdysponowanej zaliczki uiszczonej przez powoda w kwocie 37, 96 zł, na podstawie art. 113 ust. 1 u.k.s.c, Sąd nakazał pobrać na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Okręgowego w Łodzi: od powoda z zasądzonego roszczenia kwotę 2996, 12 zł, zaś od pozwanego kwotę 3033, 96 zł.

W pozostałym zakresie apelacja pozwanego została oddalona jako niezasadna, na podstawie art. 385 k.p.c. (pkt II wyroku).

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd orzekł na podstawie art. 100 k.p.c. przy przyjęciu, że strony wygrały proces w instancji odwoławczej po połowie. Oznacza to, że koszty zastępstwa procesowego stron w postępowaniu apelacyjnym kompensują się, zaś obowiązek częściowego zwrotu na rzecz pozwanego kosztów tego postępowania dotyczy połowy uiszczonej opłaty od apelacji, co odpowiada kwocie 2092, 50 zł, o czym orzeczono w pkt III. wyroku.

Z tych wszystkich względów Sąd Apelacyjny orzekł jak w sentencji wyroku.