Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt XXIV C 1309/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 14 września 2016 roku

Sąd Okręgowy w Warszawie Wydział XXIV Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący: SSO Jacek Tyszka

Protokolant: sekretarz sądowy Marek Dobrogojski

po rozpoznaniu w dniu 14 września 2016 roku w Warszawie na rozprawie

sprawy z powództwa Wydawnictwa (...) sp. z o.o. w K.

przeciwko (...) sp. z o.o. w W.

o ochronę dóbr osobistych

1.  oddala powództwo;

2.  zasądza od Wydawnictwa (...) sp. z o.o. w K. na rzecz (...) sp. z o.o. w W. kwotę 2.777 zł (dwa tysiące siedemset siedemdziesiąt siedem złotych) tytułem zwrotu kosztów procesu.

Sygn. akt XXIV C 1309/14

UZASADNIENIE

Pozwem z 4 grudnia 2014 roku, zmodyfikowanym pismem procesowym z 20 czerwca 2016 roku, powódka – Wydawnictwo (...) sp. z o.o. z siedzibą w K. wniosła o nakazanie pozwanej (...) sp. z o.o. z siedzibą w W. (obecnie działającej pod firmą (...) sp. z o.o. w W.), w terminie 7 dni od uprawomocnienia się wyroku, opublikowania w formie płatnego ogłoszenia na łamach Gazety (...) – dodatku dla K. oraz (...) – dodatku dla K., w górnej prawej części pierwszej lub trzeciej strony redakcyjnej przeprosin o wielkości (objętości) nie mniejszej niż 30% strony, w ramce o wymiarach co najmniej 14 cm w poziomie x 10 cm, czytelną czcionką wielkości co najmniej 12 pkt (przy czym tytuł powinien być opublikowany czcionką pogrubioną, wielkości co najmniej 13 pkt), w kolorze czarnym na białym tle, o następującej treści:

(...) sp. z o.o. przeprasza Wydawnictwo (...) sp. z o.o. za naruszenie jego dobrego imienia.

(...) sp. z o.o. z siedzibą w W., wydawca GAZETY (...), przeprasza za naruszenie dobrego imienia Wydawnictwa (...) sp. z o.o. z siedzibą w K. polegającego na rozpowszechnianiu nieprawdziwych informacji zawartych w artykule autorstwa Pana Redaktora P. (...) opublikowanego 6 sierpnia 2014 roku pod tytułem „(...) V.”.

W związku z powyższym, (...) sp. z o.o. wyraża ubolewanie, iż rozpowszechnione nieprawdziwe informacje naruszyły dobre imię Wydawnictwa (...) sp. z o.o.” (punkt I petitum pozwu).

Powodowa spółka wniosła nadto o nakazanie pozwanej w terminie 7 dni od dnia uprawomocnienia się wyroku do opublikowania oświadczenia o wskazanej wyżej treści na stronie internetowej Gazety (...) – http://www.(...).pl/, na stronie głównej, jak również w dziale (zakładce) przedmiotowej strony internetowej pod nazwą (...), oraz w serwisie lokalnym dla K., w części głównej serwisu (to jest pod adresem: http://www.(...)) oraz stałej (bezterminowej) na stronie z artykułem (pod adresem: http://(...) w miejscu pomiędzy tytułem a treścią artykułu, w każdym przypadku jako: wyróżniona ramką, centralnie umieszczona, wyśrodkowana informacja o wymiarach co najmniej 640 x 480 pikseli, aktywna przez co najmniej dwa miesiące (a w przypadku strony zawierającej artykuł – permanentnie), sporządzona czarną, czytelną czcionką stosowaną tradycyjnie przez serwis http://www.(...)pl/ dla informacji i aktualności, z tym zastrzeżeniem, iż wielkości co najmniej 12 pkt (przy czym tytuł powinien być opublikowany czcionką pogrubioną, wielkości co najmniej 13 pkt), na białym tle (punkt II petitum pozwu).

Na wypadek nieuwzględnienia żądania opisanego w punkcie I petitum pozwu – powódka wniosła o nakazanie pozwanemu wydawcy zamieszczenia w terminie 7 dni od uprawomocnienia się wyroku na łamach Gazety (...) (dodatek dla K.) oraz Dziennika Polskiego innego uznanego przez Sąd tekstu oraz w przewidzianej przez Sąd formie przeprosin za podawanie nieprawdziwych informacji na temat Wydawnictwa (...) sp. z o.o. z siedzibą w K., naruszających jej dobra osobiste (punkt III petitum pozwu), zaś na wypadek nieuwzględnienia żądania opisanego w punkcie II petitum pozwu – powódka wniosła o nakazanie pozwanej zamieszczenia w terminie 7 dni od uprawomocnienia się wyroku na stronie internetowej Gazety (...): http://www.(...).pl/ oraz lokalnej stronie (...): http://www.(...), na stronie głównej, jak również w dziale (zakładce) przedmiotowej strony internetowej pod nazwą „Aktualności z regionu” innego uznanego przez Sąd tekstu oraz w przewidzianej przez Sąd formie przeprosin za podawanie nieprawdziwych informacji na temat Wydawnictwa (...) sp. z o.o. z siedzibą w K., naruszających jej dobra (punkt IV petitum pozwu). Nadto na wypadek niewykonania przez pozwaną spółkę powyższego obowiązku publikacji przeprosin na łamach Gazety (...) oraz Dziennika Polskiego w zakreślonym przez Sąd terminie, wniosła o upoważnienie powódki do opublikowania na łamach Gazety (...) oraz (...) tekstu oświadczenia na koszt pozwanego wydawnictwa (punkt V petitum pozwu).

Powódka wniosła o zasądzenie od pozwanej na rzecz Fundacji (...) (KRS nr (...)) kwoty 20.000 zł tytułem zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny (punkt VI petitum pozwu).

Wniosła również o zasądzenie kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według spisu kosztów przedstawionego na rozprawie, a w razie jego braku – według norm prawem przepisanych w wysokości trzykrotności stawki minimalnej (punkt VII petitum pozwu).

W uzasadnieniu powodowa spółka wskazała, że w artykule pod tytułem (...) V.”, który ukazał się w Gazecie (...) 6 sierpnia 2014 roku na 1. i 3. stronie dodatku K., opublikowanym także w internetowym wydaniu gazety, zasugerowano, że Wydawnictwo (...) jako właściciel kamienicy położonej przy ul. (...) w K. w sposób niezgodny z prawem („niekonwencjonalnymi metodami”) „pozbył się lokatorów” lub ich „wykurzył” i „nie poniósł kary”. Zdaniem powódki, w rzeczonym artykule zasugerowano, że właściciel kamienicy od 2009 do 2012 roku „nękał” najemców przez odcinanie im prądu i wody, przecinanie kabli od internetu i zagłuszanie sygnału telefonii komórkowej, a także zabetonowanie kanalizacji, wylewanie śmierdzącego kwasu na klatce schodowej oraz utrudnianie wychodzenia z lokalu i „więzienie” w kamienicy jednego z jej mieszkańców. Powódka wskazała, że sformułowane w artykule pod jej adresem zarzuty, jako nieprawdziwe, naruszyły dobre imię i renomę powodowej spółki. W konsekwencji zagroziły one Wydawnictwu (...) utratą zaufania koniecznego do m.in. prowadzenia statutowej działalności gospodarczej. W przekonaniu powódki pozwana przygotowując sporny materiał uchybiła obowiązkowi dochowania staranności i rzetelności. Strona powodowa podała, że zarówno względem Wydawnictwa (...) jako podmiotu zbiorowego, jak też względem osób wchodzących w skład organu zarządzającego powodową spółką, nie został wydany wyrok skazujący, w którym stwierdzono by dopuszczenie się czynu zabronionego pozostającego w związku z okolicznościami faktycznymi niniejszej sprawy (k. 2-24 – pozew, k. 687-694 – pismo procesowe).

W odpowiedzi na pozew i piśmie procesowym z 15 lipca 2016 roku, pozwana Polska (...) sp z o.o. z siedzibą w W. (poprzednio (...) sp. z o.o. z siedzibą w W.) wniosła o oddalenie powództwa i zasądzenie kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. W uzasadnieniu swego stanowiska pozwana podniosła, że informacje zawarte w spornej publikacji były prawdziwe, a całość tekstu mieściła się w granicach dozwolonej krytyki dziennikarskiej. Wskazała, że przygotowanie przedmiotowej publikacji oraz wcześniejszych materiałów prasowych autorstwa P. R., dotyczących zdarzeń, które miały miejsce w kamienicy przy ul. (...) w K., poprzedziła wizyta autora na miejscu zdarzeń w 2012 roku (był on naocznym świadkiem opisanych zdarzeń) i jego rozmowy z użytkownikami lokali. Dodatkowo P. R. zasięgnął u rzecznika Prokuratury Okręgowej w Krakowie informacji o ilości prowadzonych przez Prokuraturę postępowań przygotowawczych, związanych ze zdarzeniami, które miały miejsce w kamienicy, oraz o ich rezultacie. Jak podano w odpowiedzi na pozew, dziennikarz podjął też – bezskutecznie – próby nawiązania kontaktu z przedstawicielami powodowej spółki. Zdaniem pozwanej, ewentualna bezprawność jej działania polegającego na przygotowaniu i wyemitowaniu materiału prasowego, z którym powódka łączy naruszenie jej dóbr osobistych w postaci dobrego imienia, została uchylona przez kontratyp prawdy i kontratyp działania pozwanej w uzasadnionym interesie publicznym (k.100-114 – odpowiedź na pozew, k. 713-714 – pismo procesowe).

Sąd ustalił następujący stan faktyczny.

Wydawnictwo (...) sp. z o.o. z siedzibą w K. (dalej: Wydawnictwo (...)) jest właścicielem kamienicy położonej przy ul. (...) w K.. Prowadzi działalność gospodarczą m.in. w zakresie wynajmu lokali. W latach 2009-2012 powódka jako właściciel kamienicy wynajmowała w niej zarówno powierzchnie użytkowe (włoska restauracja (...), agencja reklamowa, biuro podróży, sklep z bielizną), jak i mieszkalne (k. 29-36 – wydruk z KRS, k. 592-601, 603-611, 613-620 – katalogi usług, k. 622 – wydruk ogłoszenia, niesporne).

Od czasu nabycia przedmiotowej nieruchomości przez Wydawnictwo (...) zaczęło w niej dochodzić do naruszeń posiadania najemców lokali, miały one miejsce głównie w 2012 roku (e-protokół rozprawy z 14 października 2015 roku – zeznania B. K.).

W budynku miały miejsce powtarzające się zakłócenia w funkcjonowaniu instalacji wodnej (pierwsze odłączenie dostępu wody miało miejsce w 2011 roku) i kanalizacyjnej, które skutkowały koniecznością korzystania przez najemców z toalet poza budynkiem (e-protokół rozprawy z 20 stycznia 2016 r. – zeznania świadka M. B., e-protokół rozprawy z 14 października 2015 r. – zeznania świadków: B. K. i J. K., e-protokół rozprawy z 23 marca 2016 r. zeznania świadka P. R., e-protokół rozprawy z 22 lipca 2015 r. – zeznania świadka D. M., e-protokół rozprawy z 11 maja 2015 r. – zeznania świadka A. M.).

Najemcy mieli też problem z dostępem do energii elektrycznej, co początkowo przejawiało się przerwami w jej dostawach, a następnie – całkowitym odcięciem prądu w lokalach znajdujących się na parterze budynku. W związku z tym najemcy zainstalowali kabel zapewniający im dostęp do energii elektrycznej, który przebiegał przez komin kamienicy. Następnie kabel ten został usunięty z inicjatywy właściciela nieruchomości jako zagrażający bezpieczeństwu i stwarzający ryzyko wystąpienia pożaru (k. 336-337 – wezwanie do usunięcia nielegalnego przyłącza, k. 331 – informacja mistrza kominiarskiego, e-protokół rozprawy z 20 stycznia 2016 r. – zeznania świadka M. B., e-protokół rozprawy z 14 października 2015 r. – zeznania świadków: B. K. i J. K., e-protokół rozprawy z 22 lipca 2015 r. – zeznania świadka D. M.).

W budynku dochodziło ponadto do przecinania znajdujących się na dachu kabli zapewniających dostęp do Internetu, co było szczególnie uciążliwe dla najemcy prowadzącego działalność gospodarczą w zakresie promocji i reklamy – spółki (...). Częste przecinanie kabli internetowych (w pewnym okresie – niemalże codzienne) skłoniło pracowników wskazanej firmy do zamontowania na dachu sąsiedniego budynku kamery w celu zidentyfikowania sprawcy tych działań. Jak wynika z nagrania zarejestrowanego przez kamerę, sprawcą była osoba przebrana w ciemny długi płaszcz z maską na twarzy, która przecinała kable za pomocą sekatora (k. 193 – zgłoszenie serwisowe, k. 191, 192, 194 – rachunki za montaż i naprawę kamery, e-protokół rozprawy z 20 stycznia 2016 r. – zeznania świadka M. B., e-protokół rozprawy z 23 marca 2016 r. – zeznania świadka P. R., e-protokół rozprawy z 22 lipca 2015 roku – zeznania świadka D. M.).

Najemcy kamienicy przy ul. (...) w K. skarżyli się na zakłócanie sygnału telefonii komórkowej (e-protokół rozprawy z 20 stycznia 2016 r. – zeznania świadka M. B., e-protokół rozprawy z 14 października 2015 r. – zeznania świadków B. K. i J. K.).

Zdarzało się, że na terenie kamienicy roztaczał się odór, którego źródłem była śmierdząca substancja rozlewana na klatce schodowej i na terenie budynku. Odór był wyczuwalny dla klientów korzystających z usług świadczonych przez najemców lokali użytkowych w kamienicy, doszło też do omdlenia jednej z klientek (k. 182, 183 – pisma Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w K., k. 184-188 – protokół kontroli, e-protokół rozprawy z 20 stycznia 2016 r. – zeznania świadka M. B., e-protokół rozprawy z 14 października 2015 r. – zeznania świadków B. K. i J. K., e-protokół rozprawy z 23 marca 2016 r. P. R., e-protokół rozprawy z 22 lipca 2015 r. – zeznania świadka D. M., e-protokół z 11 maja 2015 r. – zeznania świadka A. M.).

Najemcom lokali w budynku należącym do Wydawnictwa (...) zaklejano zamki w drzwiach prowadzących na podwórko oraz w drzwiach do lokali (e-protokół rozprawy z 20 stycznia 2016 r. – zeznania świadka M. B., e-protokół rozprawy z 14 października 2015 r. – zeznania świadków B. K. i J. K.).

Z inicjatywy właściciela nieruchomości przy ul. (...) w K. wprowadzono obowiązek legitymowania osób wchodzących na jej teren (w tym klientów przedsiębiorców działających w kamienicy), czym codziennie przez kilka miesięcy zajmowali się wynajęci w tym celu pracownicy ochrony (e-protokół rozprawy z 20 stycznia 2016 r. – zeznania świadka M. B., e-protokół rozprawy z 23 marca 2016 r. – zeznania świadka P. R., e-protokół rozprawy z 22 lipca 2015 r. – zeznania świadka D. M., e-protokół z 11 maja 2015 r. – zeznania świadka A. M., e-protokół rozprawy z 1 czerwca 2016 r – zeznania prezesa powodowej spółki (...)).

Najemcy mieli problemy z dostępem do pomieszczenia śmietnikowego (e-protokół z 14 października 2015 r. – zeznania świadka J. K.).

Szczególne niedogodności w korzystaniu z najmowanego lokalu dotyczyły jednego z mieszkańców kamienicy – J. H.. W jego mieszkaniu brak było dostępu do wody (przechowywał wodę w kanistrach), prądu (używał świec) i kanalizacji. W kamienicy mówiło się, że przez wywiercone w suficie dziury wlewano do zajmowanego przez niego mieszkania śmierdzącą ciecz. Starszy mężczyzna rzadko opuszczał mieszkanie w obawie przed ewentualną niemożnością powrócenia do niego z uwagi na niedysponowanie kluczem do bramy kamienicy; problemy z wejściem do kamienicy po jej opuszczeniu miał co najmniej raz. Znajomi podawali mężczyźnie obiady i wodę przez okno. Oni też wzywali policję i dziennikarzy w związku z warunkami, w jakich musiał funkcjonować mężczyzna. Mieszkanie zajmowane przez J. H. oglądali dziennikarze Gazety (...)D. M. i P. R. (e-protokół rozprawy z 23 marca 2016 r. – zeznania świadka P. R., e-protokół rozprawy z 22 lipca 2015 r. – zeznania świadka D. M.).

W 2012 roku uciążliwości związane z korzystaniem z lokali przez najemców kamienicy przy ul. (...) w K. opisywali niejednokrotnie dziennikarze Gazety (...) w jej internetowym wydaniu oraz dziennikarze innych serwisów informacyjnych, interweniujący na prośbę najemców podczas zdarzeń na terenie nieruchomości. Jednym z dziennikarzy Gazety (...) obecnym wówczas na miejscu i rozmawiającym z najemcami był P. R. (k. 140-143, 144-148, 149-151, 152-157, 158-164, 165-167, 168-170, 171-172, 173-175, 178-181 – wydruki artykułów, e-protokół rozprawy z 23 marca 2016 roku P. R., e-protokół rozprawy z 22 lipca 2015 roku – zeznania świadka D. M., e-protokół rozprawy z 20 stycznia 2016 – zeznania świadka M. B., e-protokół z 11 maja 2015 roku – zeznania świadka A. M.).

Między właścicielem kamienicy a najemcami toczyły się sprawy sądowe. W wyniku jednej z nich 26 maja 2010 roku Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie, sygn. akt I Nc 2781/10/S, nakazem zapłaty zasadził od J. H. na rzecz Wydawnictwa (...) zaległy czynsz najmu w wysokości 51.184,73 zł (k. 329 – kopia nakazu zapłaty).

Wyrokiem z 31 stycznia 2013 roku oddalono apelację pozwanej R. W., prowadzącej w budynku przy ul. (...) działalność gospodarczą, od wyroku z 18 lipca 2012 roku orzekającego jej eksmisję, wydanego w sprawie z powództwa Wydawnictwa (...). W uzasadnieniu tego wyroku wskazano, że zalegała ona z zapłatą czynszu za styczeń i luty 2012 roku, a w tej sytuacji w świetle łączącej strony umowy wynajmującemu przysługiwało prawo do wypowiedzenia umowy w trybie natychmiastowym. Obowiązek opuszczenia zajmowanych lokali orzeczono w postępowaniu eksmisyjnym także wobec innych najemców lokali znajdujących się w kamienicy przy ul. (...) w K. (k. 279-280 – wyrok, k. 282-291 –wyroku II instancji z uzasadnieniem, k. 293 – wyrok).

Wyrokiem z 6 maja 2014 roku Sąd Okręgowy w Krakowie w sprawie o sygn. akt IX GC 181/12 z powództwa Wydawnictwa (...) przeciwko J. K. i innym zasądził od J. K. na rzecz powoda kwotę 261.558,91 zł (k. 644 – wyrok).

Wyrokiem z 20 maja 2014 roku wydanym w sprawie z powództwa B. K. przeciwko Wydawnictwu (...) o naruszenie posiadania, sygn. akt I C 1546/12/S, apelację od którego oddalono wyrokiem Sądu Okręgowego w Krakowie z 16 grudnia 2014 roku, Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie nakazał Wydawnictwu (...), aby zaniechało naruszeń posiadania przez powódkę B. K. lokali użytkowych położonych w nieruchomości przy ul. (...) w K. polegających na odłączeniu instalacji elektrycznej oraz nakazał przywrócenie podłączenia instalacji elektrycznej. W powołanym postępowaniu Sąd Rejonowy ustalił, że B. K. jako najemcę lokali w kamienicy przy ul. (...) w K. pozbawiono dostępu do instalacji elektrycznej, kanalizacyjnej, gazowej, telefonicznej, pozbawiono dostępu do pomieszczenia śmietnikowego, zaklejano zamki w jej drzwiach i drzwiach prowadzących na podwórko, zaś na klatce schodowej wylewano smrodliwe substancje, przy czym Sąd ustalił, że jedynie odcięcie B. K. instalacji elektrycznej nastąpiło na skutek działania właściciela kamienicy. Tej okoliczności właściciel kamienicy wówczas nie kwestionował, wskazując, że jego działanie nie było bezprawne, gdyż usuwając przewody znajdujące się w kominie zlikwidowano ryzyko wystąpienia pożaru w budynku (akta dołączone o sygn. I C 1546/12/S – k. 1031-1032, 1036-1049 i 1090 – wyroki i uzasadnienie).

W dniu 31 stycznia 2012 roku nastąpiło protokolarne wydanie właścicielowi kamienicy lokalu zajmowanego na podstawie umowy najmu przez J. K. na potrzeby prowadzenia w kamienicy włoskiej restauracji (...) (k. 300-301 – protokół przeniesienia posiadania).

W dniu 8 listopada 2012 roku nastąpiło protokolarne wydanie właścicielowi lokali w kamienicy, w których prowadzono biuro podróży (k. 314-324 – protokoły przeniesienia posiadania).

W 2012 roku lokale zajmowane w kamienicy należącej do Wydawnictwa (...) położonej przy ul. (...) w K. zwolnili także inni przedsiębiorcy oraz J. H. (1) (niesporne).

28 lipca 2014 roku dziennikarz Gazety (...) wysłał do Rzecznika Prasowego Prokuratury Okręgowej w Krakowie wiadomość e-mail z prośbą o udzielenie informacji o toku spraw dotyczących zdarzeń w kamienicy przy ul. (...) opisanych w 2012 roku w Gazecie (...), tj. sprawy dotyczącej działań mężczyzny, który w przebraniu L. V. miał chodzić po dachu kamienicy przy ul. (...) i przecinać kable firmie reklamowej zajmującej lokal w tym budynku, a także zamykać jednego z lokatorów i utrudniać mu funkcjonowanie. B. M. – rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie, odpowiadając na pytania dziennikarza, udzieliła mu drogą elektroniczną informacji o prowadzeniu postępowania przeciwko A. K. – administratorowi budynku przy ul. (...), któremu przedstawiono 6 zarzutów uszkodzenia mienia (anteny internetowej) w okresie od listopada 2010 roku do 11 lipca 2012 roku (łączna wartość uszkodzeń – 8.200 zł). Wskazała, że przedmiotowa sprawa została zawieszona 31 grudnia 2012 roku z uwagi na konieczność przeprowadzenia opinii genetycznej i daktyloskopijnej, od wyniku których zależał będzie dalszy bieg postępowania. Z informacji przekazanych przez rzecznika wynikało, że A. K. nie przyznał się do zarzutów i złożył wyjaśnienia. Ponadto P. R. uzyskał od prokuratora informację, że w sprawie J. H. przeprowadzone zostało postępowanie dotyczące odcięcia mu wody w lokalu, które umorzono 29 czerwca 2011 roku. Natomiast postępowanie dotyczące zmuszania ostatnio wymienionego do określonego zachowania się i pozbawienia go wolności zostało umorzone 28 września 2012 roku wobec stwierdzenia, że czyny nie zawierają znamion czynu zabronionego, a zebrany w sprawie materiał dowodowy nie dał podstaw do uznania, że zaistniało przestępstwo. Rzecznik poinformowała dziennikarza, że wydane postanowienia są prawomocne. Wyjaśniła też, że były prowadzone postępowania w sprawie odcięcia prądu, gazu i wody w kamienicy przy ul. (...) w K.. Jak wskazała, dochodzenia prowadzone w sprawie odcięcia wody i prądu umorzono z uwagi na brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa (co dotyczyło odcięcia wody 22 kwietnia 2011 roku i narażenia J. H. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, tj. o czyn z art. 160 § 1 k.k.) oraz z uwagi na brak znamion czynu zabronionego (co dotyczyło odcięcia prądu i narażenia J. H. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, tj. o czyn z art. 160 § 1 k.k. w okresie od 27 stycznia do 3 lutego 2011 roku). Jak poinformowała, postępowanie dotyczące odcięcia gazu 4 listopada 2011 roku zostało zakończone postanowieniem o odmowie wszczęcia dochodzenia z 14 grudnia 2011 roku wobec stwierdzenia braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa (k. 134-139 – wydruk korespondencji mailowej).

Mimo informowania o zdarzeniach właściciela kamienicy i policji, sprawców wskazanych wyżej naruszeń ostatecznie nie udało się ustalić (niesporne).

W dniu 6 sierpnia 2014 roku w Gazecie (...), wydawanej przez (...) sp. z o.o. w W., na stronie tytułowej opublikowano artykuł autorstwa P. R. pod tytułem „(...) o następującej treści:

„W kamienicach w centrum K. nękano najemców. Nikt nie poniósł kary. Odcinanie wody i prądu, utrudnianie wyjścia z domu, wylewanie śmierdzącego kwasu na klatce schodowej oraz człowiek przebrany za L. V., postać z filmu (...), przecinający kable na dachu. Takimi sposobami pozbyto się lokatorów i najemców z kamienic na rogu ulic (...) w K.. Teraz właściciel buduje tam hotel z 51 pokojami. Nękanie lokatorów i najemców trwało od 2009 do 2012 roku. Najpierw wyniosła się włoska restauracja, później sklepy, firma reklamowa i starsi mieszkańcy. Policja i prokuratura winnych nie znalazła. Sprawę 73-letniego A., J. H., który nie mógł swobodnie wychodzić z kamienicy, umorzono. Z kolei śledztwo dotyczące A. K., który miał w przebraniu niszczyć kable na dachu, stoi w miejscu od grudnia 2012 roku. – W dalszym ciągu oczekujemy na opinię genetyczną i daktyloskopijną. Dalszy bieg postępowania zależy od wyników ekspertyz – tłumaczy B. M., rzeczniczka prokuratury okręgowej. Rzecz nie dotyczy jednak nękania lokatorów, ale niszczenia mienia. Na czyje zlecenie działał mężczyzna? Też nie wiadomo. Ekspert przyznaje, że takie sprawy są trudne do udowodnienia i napiętnowania. – Kiedyś istniał zapis w Kodeksie karnym mówiący o tym, że utrudnianie korzystania z czyichś praw to przestępstwo. Teraz ograniczono to tylko do sytuacji, kiedy wywierany jest nacisk bezpośredni, fizyczny – komentuje K. B., prawnik i były prezydent K.. – Odłączanie wody, prądu, utrudnianie korzystania z budynku trudno zakwalifikować obecnie jako przestępstwo i tu jest problem – kwituje. Właścicielem kamienic jest Wydawnictwo (...), zajmujące się na co dzień sprzedażą książek, w tym lektur dla dzieci. Dwa dni próbowaliśmy się skontaktować z jego przedstawicielami, ale bezskutecznie. Choć mieliśmy potwierdzenie, że dostali numer telefonu komórkowego do naszego dziennikarza. – Takich sytuacji jest wiele w mieście. Lokatorzy są zastraszani, ale właściciele działają sprytnie. Organy ścigania nie dają rady – komentuje G. S. z (...) O. Godności i Jedności Lokatorów” (k. 85 – artykuł, k. 117-133 – wydruk z KRS).

W tym samym wydaniu Gazety (...) na stronie trzeciej opublikowano kontynuację powyższej publikacji w postaci artykułu pod tytułem „Hotel pod Lordem V.” o następującej treści:

„W kamienicach, w których nękano lokatorów i najemców, buduje się teraz ekskluzywny hotel. Śledztwo w sprawie przebierańca przecinającego kable stoi w miejscu już od grudnia 2012 roku. Takich sytuacji w K. jest sporo. O wielu nawet nie wiemy – mówi S.. Na rogu ul. (...) ruszyła budowa hotelu. Inwestor chce na ten cel przebudować dwie kamienice. Z tym miejscem wiąże się jednak dość ponura historia. W roku 2012 dochodziło tam do zastraszania lokatorów i najemców. Prokuratura prowadzi ciągle śledztwo w sprawie mężczyzny, który przebrany za L. V., postać z filmu „G.”, miał przecinać kable na dachu, utrudniając tym pracę jednej z firm. Inna sprawa w prokuraturze dotyczyła mieszkańca, który miał być więziony w kamienicy. Tu jednak śledztwo umorzono. Wcześniej zaś „wykurzono” z budynku przy F. włoską restaurację. Przykład tych kamienic to dowód na to, że w K. można pozbyć się lokatorów niekonwencjonalnymi metodami i nie ponieść kary. Nękanie najemców. Właścicielem kamienic jest Wydawnictwo (...). Od 2010 r. zajmowało je kilku lokatorów, włoska restauracja (...), agencja reklamowa, biuro podróży, sklep z bielizną. Większość najemców miała umowy do 2014 lub 2017 r. Właściciele próbowali pozbyć się firm i lokatorów na drodze sądowej, ale bezskutecznie. Nękanie najemców zaczęło się od odcinania prądu i wody. Kilka razy ktoś też wylał śmierdzący kwas mlekowy na klatkę schodową. Od fetoru zemdlała klientka sklepu z bielizną. Musiała zabrać ją karetka. Zabetonowano też kanalizację. Wszystkie firmy musiały korzystać z jednej toalety. Wzywały policję, ale sprawcy pozostawali nieznani. Najpierw, kilka lat temu, poddała się restauracja, choć w przystosowanie lokalu właściciel zainwestował około 2,5 mln zł. Mroczny rycerz na dachu. Następnie ktoś zaczął przecinać kable firmie reklamowej. Nie działał Internet. Zagłuszano też sygnał telefonii komórkowej. Właściciele agencji zamontowali ukrytą kamerę na dachu i nagrali sprawcę. Na filmie mężczyzna przebrany w długi płaszcz z kapturem i maskę, chodzi po dachu i przecina kable sekatorem. Sprawa w 2012 r. trafiła do prokuratury. Śledztwo jest prowadzone przeciwko A. K., administratorowi budynku. Przedstawiono mu sześć zarzutów uszkodzenia mienia wartego 8,2 tys. zł. Mężczyzna nie przyznał się do winy, choć w jego pomieszczeniu znaleziono strój „mrocznego rycerza”. Śledztwo jednak się przeciąga. Za zarzucone mu czyny grozi do pięciu lat więzienia. – Sprawa została zawieszona 31 grudnia 2012 r., albowiem dla dalszego biegu postępowania niezbędne okazały się opinie biegłych. W dalszym ciągu oczekujemy jeszcze na opinię genetyczną i daktyloskopijną. Dalsze postępowanie zależy od ich wyników – przyznaje B. M., rzeczniczka prokuratury. A. w potrzasku. Z budynku pozbyto się też lokatorów. (...) A., J. H. (1), mieszkał w kamienicy od strony ul. (...). Odcięto mu prąd, wodę i gaz. Gdy to nie skutkowało, ktoś wywiercił dziurę w suficie jego mieszkania i wlał śmierdzący kwas mlekowy. Następnie drzwi do budynku zamknięto na klucz, którego A. nie posiadał. Tak czy inaczej, H. mieszkanie opuszczał jednak rzadko, bo bał się, że zarządca zmieni zamki w jego drzwiach. Ochrona nie wpuszczała jednak tych, którzy chcieli zanieść mężczyźnie jedzenie i wodę. Udawało się to dopiero po interwencji jego przyjaciół, policji i dziennikarzy. Nękany był też drugi lokator kamienicy. Prokuratura prowadziła postępowanie w sprawie H.. Dotyczyły odcięcia wody i „zmuszania do określonego zachowania się i pozbawienia wolności”. Obie sprawy zostały jednak umorzone. – Materiał dowodowy nie dał podstaw do uznania, że zaistniało przestępstwo – przyznaje prok. M.. Po najemcach – hotel. Już w 2012 roku mówiło się, że właściciele chcą się pozbyć najemców, aby w kamienicach otworzyć własny interes. Faktycznie, mają pozwolenie budowlane na budynek usługowo-hotelowy. Prace już się zaczęły. – Inwestorem jest Wydawnictwo (...) sp. z o.o. Planowana liczba pokoi wynosi 51 – przyznaje J. H. (2), dyrektor wydziału architektury (...). Przez dwa dni staraliśmy się skontaktować z Wydawnictwem (...), ale nasze prośby pozostały bez odpowiedzi. W sekretariacie firmy potwierdzono, że właściciele otrzymali nasz numer telefonu komórkowego z prośbą o kontakt. – podobnych spraw jest wiele. Właściciele działają sprytnie, przez osoby trzecie. Mimo ewidentnych, widocznych dowodów, organy ścigania sobie z tym nie radzą – komentuje G. S. z (...) w O. Godności i Jedności Lokatorów. – Kodeks karny tak zmieniono, że odłączanie wody, prądu czy utrudnianie korzystania z budynku trudno zakwalifikować obecnie jako przestępstwo i mamy problem – komentuje K. B., prawnik. – Pokrzywdzonym pozostaje droga postępowania cywilnego, ale to długotrwałe procesy – dodaje”. Przy artykule zamieszczono zdjęcie przedstawiające prace remontowe na terenie kamienicy przy ul. (...) w K., zdjęcie J. H. za zamkniętą bramą oraz zdjęcie stojącej na dachu osoby przebranej w płaszcz i trzymającej w rękach sekator. Zdjęcia podpisano następująco: „Z niskiego pawilonu musiała wyprowadzić się restauracja. Z kamienicy w głębi po lewej J. H. (1), któremu utrudniano wychodzenie z domu. A na dachach budynków grasował przebieraniec z sekatorem” (k. 86 – artykuł).

W dniu 6 sierpnia 2014 roku artykuł opublikowano także w internetowym wydaniu Gazety (...) pod tytułem „K.. Z kamienicy pozbyto się lokatorów, powstaje „hotel pod Lordem V.” pod adresem strony internetowej http://www.(...) Opublikowany tekst był kompilacją obu cytowanych wyżej fragmentów artykułu opublikowanego w wersji papierowej (k. 87-91 – wydruk artykułu w wersji internetowej).

Dziennikarz P. R., przygotowując zacytowane wyżej materiały, zasięgał opinii G. S. z (...) w O. Godności i Jedności Lokatorów w sprawie poddawania uciążliwościom najemców lokali budynków na terenie K. przez ich właścicieli. Autor publikacji konsultował też wówczas z prawnikiem K. B., byłym prezydentem K., zagadnienie odpowiedzialności karnej sprawców na dopuszczanie się opisanych w artykule naruszeń. Informację o budowaniu hotelu przy ul. (...) w K. P. R. uzyskał z biura prasowego Urzędu Miasta K.. Przed opublikowaniem materiału kontaktował się także z pracownikami działającej w kamienicy w 2012 roku firmy reklamowej. P. R. nie udało się natomiast porozmawiać z innymi najemcami (e-protokół rozprawy z 3 marca 2016 roku – zeznania P. R., niesporne).

W dniu 13 sierpnia 2014 roku Wydawnictwo (...) wezwało (...) sp. z o.o. w W. – wydawcę Gazety (...) m.in. do zaprzestania naruszeń dóbr osobistych Wydawnictwa (...) polegających na rozpowszechnianiu i podtrzymywaniu uprzednio rozpowszechnionych, w tym za pośrednictwem sieci Internet, treści zawartych w spornym artykule. W piśmie wezwano do opublikowania w Gazecie (...) i w D. przeprosin Wydawnictwa (...) oraz zamieszczania ich na stronie internetowej Gazety (...) do 31 sierpnia 2014 roku. Wezwano także do zapłaty na rzecz Fundacji (...) kwoty 20.000 zł odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny (k. 71-81 – wezwanie, k. 83 – potwierdzenie odbioru).

W odpowiedzi na powyższe pismo (...) sp. z o.o. w W. odmówiła spełnienia roszczeń powódki wskazując, że w następstwie publikacji spornego materiału prasowego nie doszło do bezprawnego naruszenia dóbr osobistych Wydawnictwa (...) (k. 84 – pismo).

Postanowieniem z 2 lipca 2015 roku Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie utrzymał w mocy zaskarżone postanowienie prokuratora z 19 grudnia 2014 roku o umorzeniu dochodzenia przeciwko A. K. – administratorowi przedmiotowej kamienicy, któremu zarzucono popełnienie sześciu czynów zabronionych na szkodę spółki (...) z siedzibą w K., obejmujących uszkodzenie mienia w postaci anten internetowych mieszczących się na dachach kamienic przy ul. (...) poprzez przecięcie kabli przesyłających łącze internetowe oraz kabla transmitującego zapis video z kamery a także obejmujących uszkodzenie mienia w postaci zestawów do odbioru sieci internetowej mieszczącej się na dachu kamienicy przy ul. (...), których to czynów mężczyzna miał dopuścić się w okresie od listopada 2010 roku do lipca 2012 roku – wobec stwierdzenia, że podejrzany nie popełnił zarzucanych mu przestępstw (k. 629-633 – postanowienie).

W dniu 18 lipca 2016 roku w Gazecie (...) na stronie tytułowej opublikowano artykuł autorstwa P. R. pod tytułem „Przy F., gdzie grasował Lord V., ma być hotel z basenem” i jego kontynuację na stronie 3. Gazety (...) pod tytułem „Lord V., będą luksusy”. Materiał prasowy stanowi kontynuację opisywanego wcześniej w Gazecie (...) wątku dotyczącego inwestycji przy ul. (...) w K.. Autor nawiązał w nim do zdarzeń z 2012 roku, kiedy to najemcom remontowanej obecnie kamienicy uprzykrzano korzystanie z lokali. W toku przygotowań wskazanej publikacji Wydawnictwo (...) po raz pierwszy wypowiedziało się publicznie o opisywanych zdarzeniach. W artykule odwołano się do informacji udzielonej przez G. W. P. R. w formie wiadomości e-mail, w której wskazał, że jego firma nabyła nieruchomość z najemcami, którzy nie wykonywali zawartych umów, nie uiszczali czynszu lub wykonywali nielegalne prace budowlane w zabytkowym obiekcie. W artykule powołano się na wypowiedź G. W. z Wydawnictwa (...), według którego sprawa przebierańca na dachu kamienicy i przecięcia kabla komputerowego o wartości kilkuset złotych była medialną prowokacją części użytkowników kamienicy, którzy dążyli do utrudnienia postępowań eksmisyjnych oraz do wymuszania korzyści majątkowych w zamian za zwolnienie lokali (k. 726-727 – kopia artykułu, k. 721-722 – wydruk korespondencji mailowej).

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie dowodów z dokumentów zgromadzonych w aktach sprawy niniejszej oraz aktach dołączonych Sądu Rejonowego dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie o sygn. I C 1546/12/S. Wiarygodność większości powołanych dokumentów nie była podważana przez strony oraz nie budziła wątpliwości Sądu.

Wyjątek stanowiła, złożona do akt sprawy przez powódkę, informacja mistrza kominiarskiego T. O. (k. 331). Wskazać należy, że została ona zakwestionowana przez pozwaną. Jak wskazała pozwana, z zeznań złożonych przez T. O. w sprawie rozpoznanej przez Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie, sygn. akt I C 1546/12/S, gdzie został przesłuchany jako świadek, wynika, że przedmiotową notatkę sporządził on bez dokonania oględzin kamienicy, udzielając jedynie informacji, zgodnie z którą w przewodach kominowych nie mogą znajdować się przewody energetyczne lub kable. Ponadto – jak wskazała pozwana – z treści uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie z 20 maja 2014 roku, sygn. akt I C 1546/12/S, w sprawie z powództwa B. K. przeciwko Wydawnictwu (...) sp. z o.o. wynika, że nie wykazano, by instalacja elektryczna została urządzona w sposób samowolny i by stwarzała ona w jakikolwiek sposób zagrożenie. Omawiana notatka nie mogła być zatem uznana za dowód prawdziwości okoliczności wskazanych w jej treści.

Odnośnie złożonego przez powódkę dokumentu w postaci wydruku ze strony internetowej portalu społecznościowego (k. 646), zawierającego informację o tym, że ostatnim dniem działalności restauracji (...) przy ul. (...) w K. był 22 stycznia 2012 roku, to należało uznać wynikający z wydruku fakt działania wspomnianej restauracji do wymienionej daty za wykazany, a nawet niesporny. Jednocześnie wskazać należało, że – wbrew twierdzeniom powódki – informacja o zakończeniu tego dnia działalności restauracji nie przesądzała o braku wiarygodności zeznań świadków, którzy wskazali, że w kamienicy odcinano dostęp do wody w listopadzie 2011 roku. Nie można było uznać za trafny wniosku powódki, że wobec przypadków odcięcia wody, prądu, gazu czy też kanalizacji, nie byłaby możliwa działalność restauracji przez choćby jeden dzień. Wykazany w toku przeprowadzonego postępowania dowodowego stan faktyczny, który można opisać jako okresowe odcinanie mediów w kamienicy, istotnie utrudniał funkcjonowanie lokali użytkowych takich jak restauracja (...), ale nie uniemożliwiał całkowicie prowadzenia działalności. Jak zeznawali świadkowie najemcy na wiele sposobów próbowali przywrócić normalne warunki korzystania z lokali, np. podłączając się do sieci elektrycznej sąsiadów, czy przynosząc wodę w pojemnikach. Treść rzeczonej informacji opublikowanej w internecie w żaden sposób nie dyskredytowała zgodnych zeznań świadków w części dotyczącej faktu powtarzających się odcięć dostępu do mediów w kamienicy powódki, w tym także przed rokiem 2012.

Wymaga odnotowania, że część z dokumentów złożonych przez strony do akt nie dotyczyła okoliczności istotnych dla rozpoznania sprawy. Chodzi tu w szczególności o następujące dokumenty: 232-234, 235-245, 246-256, 257-261, 262-266, 303-304, 306, 308, 310, 326-327, 339-341 – pisma procesowe i orzeczenia z innych postępowań, 659-660, 662 – pisma Państwowego Inspektora Sanitarnego w K.. Przedmiotem sprawy nie były bowiem relacje powódki z najemcami w zakresie prowadzenia przez tychże najemców prac w remontowych w ich lokalach, posiadania przez nich zaległości płatniczych, prowadzenia procesów o eksmisję itp. W związku z tym dokumenty te nie zostały uwzględnione przy ustalaniu stanu faktycznego.

Jeśli chodzi o wnioskowane przez stronę pozwaną dokumenty znajdujące się w dołączonych aktach sprawy Sądu Rejonowego dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie, sygn. I C 1546/12/S, (k. 405-407 – pismo procesowe), to – w kontekście zeznań przesłuchanych w niniejszej sprawie świadków, w tym dziennikarzy zajmujących się tematem lokatorów kamienicy przy ul. (...) w K. - należało je ocenić jako wartościowy dowód na okoliczność, że w wymienionej kamienicy dochodziło do opisanych w spornej publikacji zdarzeń polegających w szczególności na odcinaniu dostępu do mediów, wylewaniu cuchnącej substancji i innych czynnościach mających utrudnić najemcom korzystanie z lokali. Informacje wynikające ze wskazanych przez stronę pozwaną dokumentów ze sprawy I C 1546/12/S były bowiem zbieżne z innymi dowodami przeprowadzonymi w sprawie niniejszej i tworzyły spójny obraz trudności, z jakimi stykali się najemcy w przedmiotowej kamienicy.

Świadek B. K. (e-protokół rozprawy z 14 października 2015 roku), która prowadziła w kamienicy powódki sklep z bielizną, wskazała, że w 2012 roku najemcy musieli znosić następujące uciążliwości: przerwy w dostawie wody i prądu, zakłócenia sygnału telefonii komórkowej, przecięcie kabli łącza internetowego, niedrożność kanalizacji, zaklejanie zamków w drzwiach lokali i w drzwiach prowadzących na teren nieruchomości, wylewanie na terenie nieruchomości śmierdzącego kwasu mlekowego, co miało odstraszać klientów najemców. We wskazanym zakresie zeznania świadka były wewnętrznie spójne i zgodne z pozostałym materiałem dowodowym zebranym w sprawie i jako takie zostały przez Sąd uznane za wiarygodne. Zeznania świadka były niezgodne z pozostałymi zgromadzonymi w sprawie dowodami w zakresie wskazania przez zeznającą przyczyny niewychodzenia przez J. H. z kamienicy, dlatego też w tej części Sąd odmówił im wiarygodności. Zdaniem świadka wychodzenie J. H. było uniemożliwione z uwagi na zmianę zamków w jego drzwiach. Jak wspomniano wyżej, wskazany świadek opisując sposób funkcjonowania J. H. posiłkował się relacjami osób trzecich i informacjami zaczerpniętymi z prasy, stąd wynika, zdaniem Sądu, jego nieznajomość szczegółów dotyczących przedmiotowej kwestii.

Świadek J. K. (e-protokół rozprawy z 14 października 2015 roku), który w kamienicy powódki prowadził restaurację (...), podał, że w latach 2011-2012 w kamienicy dochodziło do odcinania dopływu wody i energii elektrycznej do lokali, awarii kanalizacji, wylewania śmierdzących substancji, zaklejania zamków w drzwiach, legitymowania osób wchodzących na teren nieruchomości, dodatkowo – zdaniem świadka – w kamienicy znajdowało się urządzenie do zagłuszania systemu telefonii komórkowej. Podał, że nasilanie się naruszeń skutkowało zamontowaniem przez najemców kamery na dachu sąsiedniej kamienicy. W tej części zeznania świadka były zbieżne z relacją świadka B. K.. Z uwagi na ich logiczność i spójność Sąd uznał je za wiarygodne we wskazanym wyżej zakresie.

Przesłuchany w sprawie świadek M. B. (e-protokół rozprawy z 20 stycznia 2016 roku) – pracujący dla firmy (...) potwierdził, że w kamienicy dochodziło do zdarzeń wskazanych przez wyżej wymienionych świadków, a także że najemcy zawiadamiali o tych zdarzeniach zarządcę kamienicy. Świadek wskazał, że do zakłóceń w dostępie do mediów dochodziło w kamienicy cyklicznie, wodę wyłączano co kilka miesięcy na okres np. 3 dni, natomiast w pewnym okresie kabel od Internetu w jego firmie odcinano codziennie, co było powodem zamontowania przez A. monitoringu na dachu sąsiedniej kamienicy. Podał, że w sprawie naruszeń kontaktował się z nim P. R. z Gazety (...), nadto najemcy kontaktowali się z dziennikarką Gazety (...), licząc na jej pomoc. Jak wskazał zeznający, wśród świadków wizyty mediów w kamienicy byli: właściciel budynku , przedstawiciele policji i ochrony. Wtedy też przedstawiciel Wydawnictwa (...) miał powiedzieć, że A. K. na terenie kamienicy „wolno wszystko”. Z relacji M. B. wynika, że zanim firma rozpoczęła działalność w kamienicy, właściciel nieruchomości zastrzegł, by się „za bardzo nie zadomawiali” i że „długo tu nie pobędą”. Relacja świadka była rzeczowa, spójna i w zasadniczych punktach zgodna z treścią zeznań B. K. i J. K.. Z tych względów Sąd uznał ją za w całości wiarygodną.

Wskazani wyżej świadkowie będący najemcami lokali położonych w kamienicy przy ul. (...) w K. bądź pracownikami prowadzonych tam firm (B. K., J. K., M. B.) potwierdzili, że w 2012 roku dochodziło na terenie nieruchomości do wymienionych wyżej naruszeń posiadania pozostających w ich dyspozycji lokali, zaś skutki tych naruszeń narażały ich jako przedsiębiorców na straty i ostatecznie uniemożliwiły efektywne prowadzenie działalności. Co natomiast dotyczy przedstawionego przez tych świadków opisu warunków mieszkaniowych J. H., wskazali, że okoliczności z tym związane znali głównie z relacji tego mężczyzny bądź osób trzecich. Dodatkowo wskazać należy, że świadkowie B. K., J. K. i M. B. zeznawali na temat podobnych okoliczności w toku postępowania, które toczyło się przed Sądem Rejonowym dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie, sygn. akt. I C 1546/12/S (akta dołączone), a zeznania te były zgodne ze złożonymi przez nich w sprawie niniejszej, co pozytywnie rzutowało na ocenę wiarygodności w tym postępowaniu.

Świadek będący autorem spornej publikacji – P. R. (e-protokół rozprawy z 23 marca 2016 roku) wyjaśnił, że impulsem do napisania przez niego spornego artykułu była obserwacja, że w kamienicy przy ul. (...) w K., o której w 2012 roku dziennikarze Gazety (...) pisali w kontekście utrudnień w korzystaniu z lokali czynionych najemcom, zaczęto prowadzić inwestycję budowlaną. Dziennikarz wskazał, że artykuł, będący kontynuacją materiałów publikowanych w 2012 roku, powstał w oparciu o informacje uzyskane z biura prasowego Urzędu Miasta K. i Rzecznika Prasowego Prokuratury Okręgowej w Krakowie – B. M., o własne obserwacje nieruchomości poczynione w 2012 roku (świadek widział wywiercone w suficie dziury w lokalu J. H., czuł silną i nieprzyjemną woń na terenie kamienicy), relacje najemców i przedstawione mu przez nich nagranie z monitoringu dachu kamienicy, komentarz prawnika K. B. i działacza ruch obrony lokatorów G. S., a także konsultacje z innymi dziennikarzami, którzy znali badaną przez niego sprawę. W celu umożliwienia wypowiedzenia się wszystkim stronom konfliktu P. R., jak zaznaczył, próbował też – choć bezskutecznie – rozmawiać z administratorem i właścicielem budynku. Przyznał, że nie weryfikował przebiegu wszystkich postępowań sądowych, których stronami byli najemcy, w tym postępowań eksmisyjnych, gdyż przygotowując sporny materiał skupił się przede wszystkim na wyniku nagłośnionej w 2012 roku sprawy dotyczącej naruszeń posiadania lokali w kamienicy powodowej spółki. Złożone przez świadka zeznania były logiczne i spójne, znalazły potwierdzenie w treści innych zebranych w sprawie dowodów, w tym w wydrukach korespondencji elektronicznej P. R. z B. M. i zeznaniach pozostałych świadków. Z tych względów zostały przez Sąd uznane za w całości wiarygodne.

Świadkowie D. M. (e-protokół rozprawy z 22 lipca 2015 roku) i A. M. (e-protokół rozprawy z 11 maja 2015 roku), autorzy publikacji dotyczących zakłóceń w korzystaniu przez najemców kamienicy przy ul. (...) z lokali, opublikowanych w 2012 roku potwierdzili, że dziennikarze zajmowali się sprawą kilkakrotnie, a także, że źródłami informacji zdobywanych na potrzeby przygotowywania przedmiotowych publikacji były: rozmowy z mieszkańcami, własne obserwacje i analiza nagrania z kamery umieszczonej na dachu kamienicy. Szczególnie wartościowe dla ustalenia stanu faktycznego sprawy okazały się zeznania świadka D. M., która była naocznym obserwatorem warunków, w jakich mieszkał J. H. (1). Zeznania wskazanych świadków były spójne i rzeczowe, korespondowały też z materiałem dowodowym sprawy w związku z czym Sąd dał im wiarę w całości.

Sąd oparł się również na treści zeznań świadka K. J., przesłuchanej w drodze pomocy prawnej przez Sąd Rejonowy dla Krakowa-Podgórza w Krakowie na rozprawie 15 września 2015 roku. Wskazana świadek była autorką tekstu o A. mieszkającym w przedmiotowej kamienicy i rozmawiała z nim osobiście w czasie przygotowywania materiału prasowego. Zeznania, o których mowa, potwierdzały ustalenia poczynione przez Sąd na podstawie pozostałych przeprowadzonych dowodów.

Co dotyczy zeznań G. W. – prezesa zarządu powodowej spółki, złożonych w trybie przesłuchania stron (e-protokół rozprawy z 1 czerwca 2016 r.). Sąd uznał je za wiarygodne jedynie w części, przede wszystkim, co do potwierdzenia samego faktu zaistnienia na terenie kamienicy zakłóceń w dostępie do mediów. G. W. wskazał, że w kamienicy miała miejsce awaria prądu, podał jednak, że jej źródłem była awaria instalacji w mieszkaniu J. H., do którego właściciele kamienicy nie mieli dostępu. Podał, że substancje zapachowe były rozlewane na terenie nieruchomości przez restaurację (...) (zapach miał pochodzić z kuchni restauracji). Dodał że głównym źródłem nieprzyjemnej woni miały być rozlane w piwnicy budynku fekalia, wydobywające się z nieszczelnej kanalizacji, której nielegalnej przebudowy mieli dokonać podnajemcy – rodzina K.. Zaprzeczył, by to na zlecenie powódki przecięto kable zapewniające działanie łącza internetowego, znajdujące się na dachu, do którego Wydawnictwo nie miało dostępu. Zdaniem zeznającego, mężczyzną, który na nagraniu zarejestrowanym przez kamerę przecina kable w przebraniu był „pan K.” – najemca i jednocześnie kominiarz, mający dostęp do całej kamienicy. W świetle złożonych przez G. W. zeznań zastanawiało, dlaczego właściciel budynku, podejrzewając najemców o „zdewastowanie” kamienicy, nie podjął stosownych działań zmierzających do wyegzekwowania ich odpowiedzialności za te działania na drodze sądowej, np. poprzez wystąpienie z żądaniem odszkodowania. Zeznania G. W. we wskazanym wyżej zakresie nie korespondowały z treścią innych dowodów przeprowadzonych w sprawie i były sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego, które podpowiada, że najemcy nie mieli powodu, aby sami sobie utrudniać korzystanie z zajmowanych lokali. W związku z tym Sąd uznał je za niewiarygodne i nastawione przede wszystkim na korzystne dla powódki przedstawienie okoliczności sprawy. G. W. przyznał, że przed ukazaniem się spornego artykułu nie rozmawiał z jego autorem ani innymi dziennikarzami, co jednak w ocenie Sądu spowodowane było wyłącznie świadomym działaniem zeznającego. Fakt niekomentowania w latach 2012 - 2014 przez powódkę zdarzeń opisywanych w prasie, do których miało dochodzić w należącej do niej kamienicy, prowadzi Sąd do przekonania, że członkowie zarządu powódki nie mieli woli udzielania dziennikarzom jakichkolwiek informacji dotyczących uciążliwości w użytkowaniu lokali. To bierne zachowanie powódki musiało dziwić, zwłaszcza że sam zeznający wskazał, iż artykuły rozeszły się szerokim echem po Polsce i miały dla Wydawnictwa doniosłe konsekwencje, podczas gdy – jak podnosiła powódka – Wydawnictwo nie dopuściło się wobec najemców działań bezprawnych. Należy przypuszczać, że gdyby tak było, powódka nie przyjęłaby biernej postawy i podjęłaby próbę przedstawienia mediom swojej wersji wydarzeń, co uczyniła dopiero w 2016 roku z uwagi na przygotowywanie przez P. R. kolejnego artykułu dotyczącego losów kamienicy, której była właścicielem.

Sąd zważył, co następuje.

Wydawnictwo (...) sp. z o.o. w K. wniosło pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko (...) sp. z o.o. w W. – wydawcy Gazety (...), wskazując, że w wyniku publikacji artykułu pod tytułem „(...) V.” autorstwa P. R., który ukazał się w Gazecie (...) 6 sierpnia 2014 roku, doszło do naruszenia dobra osobistego powodowej spółki w postaci dobrego imienia.

Zgodnie z art. 38 ustawy z 26 stycznia 1984 roku prawo prasowe (Dz.U. nr 5, poz. 24 ze zm., dalej: prawo prasowe), odpowiedzialność cywilną za naruszenie prawa spowodowane opublikowaniem materiału prasowego ponoszą autor, redaktor lub inna osoba, którzy spowodowali opublikowanie tego materiału, oraz wydawca. W zakresie odpowiedzialności majątkowej odpowiedzialność tych osób jest solidarna. Odpowiedzialność za naruszenie dóbr osobistych w świetle art. 24 k.c. ma charakter odpowiedzialności sprawczej, tzn. jest odpowiedzialnością za czyn własny. Tak też należy rozpatrywać przesłanki odpowiedzialności każdego z podmiotów wskazanych w powołanym wyżej art. 38 prawa prasowego (tak wyrok Sądu Najwyższego z 15 lipca 2004 roku, V CK 675/03, OSNC 2005/7-8/135 i postanowienie Sądu Najwyższego z 30 maja 2007 roku, LEX nr 286759). Jak wyjaśnił Sąd Najwyższy, odpowiedzialność wydawcy w świetle prawa prasowego ma szeroki zakres, co odpowiada jego pozycji w procesie publikacji materiałów prasowych. Wydawca ma faktyczny, twórczy wpływ na charakter czasopisma, powołuje i odwołuje redaktora naczelnego, który odpowiada m.in. za treść materiałów prasowych i za sprawy redakcyjne. Wydawca zatem, poza wyłączeniami ustawowymi, ponosi odpowiedzialność za to, że w wydawanej przez niego gazecie ukazał się materiał naruszający dobra osobiste (tak orzeczenia Sądu Najwyższego: uchwała z 28 kwietnia 2005 r., III CZP 13/05, OSNC 2006/3/46, postanowienie z 30 maja 2007 r., I CZ 56/07, LEX nr 286759 i wyrok z 11 października 2001 r., II CKN 559/99, OSNC 2002/6/82).

Pozwana nie kwestionowała, że jako wydawca spornego materiału prasowego, ponosiła odpowiedzialność cywilną za ewentualne naruszenie prawa spowodowane opublikowaniem przedmiotowego artykułu.

Jak wynika z art. 23 k.c., dobra osobiste człowieka, jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach. Z przepisu tego wynika wprost, że ochronie podlega cześć osoby fizycznej, tj. jej dobre imię i godność. W przypadku osób prawnych odpowiednikiem czci jest dobra sława (renoma) osoby prawnej. Stosownie do art. 43 k.c., przepisy o ochronie dóbr osobistych osób fizycznych stosuje się odpowiednio do osób prawnych.

Nie budził wątpliwości fakt przysługiwania powódce jako osobie prawnej, znanej przede wszystkim z prowadzenia działalności wydawniczej oraz deweloperskiej, dobra osobistego w postaci dobrego imienia i renomy.

Naruszenie dobrego imienia (dobrej sławy) osoby prawnej może nastąpić przez zarzucenie jej działań niezgodnych z prawem lub zasadami etycznymi. Ocena, czy doszło do naruszenia wskazanego dobra osobistego wymaga zastosowania kryteriów obiektywnych, uwzględniających odczucia ogółu i powszechnie przyjmowane normy postępowania. Jak wyjaśnił Sąd Najwyższy w wyroku z 26 października 2001 roku, istotna w tym względzie jest „obiektywna reakcja opinii publicznej” (V CKN 195/01, LEX nr 53107).

Odnosząc powyższe do okoliczności sprawy należało zaważyć, że w spornej publikacji pojawiły się stwierdzenia, że z kamienicy położonej przy ul. (...) w K. pozbyto się lokatorów przez odcinanie wody i prądu, utrudnianie wyjścia z domu, wylewanie śmierdzącego kwasu na klatce schodowej, a także przy pomocy człowieka przecinającego kable na dachu w stroju L. V.. W tekście artykułu napisano że dochodziło do nękania lokatorów i najemców od 2009 do 2012 roku. Zastraszano lokatorów i najemców, wykurzono z budynku włoską restaurację, zabetonowano kanalizację, zagłuszano sygnał telefonii komórkowej oraz wskazano, że wszystko to stanowiło przykład, że w K. można pozbyć się lokatorów niekonwencjonalnymi metodami i nie ponieść kary. Stwierdzenia te i im podobne nie zostały wprost powiązane z osobą powódki. Publikacja nie przypisała sprawstwa wskazanych działań powódce, jasno poinformowała, że wszelkie postępowania karne dotyczące nękania najemców zakończyły się brakiem ustalenia sprawców. W treści spornego artykułu nie znalazła się informacja, aby za opisane w nim naruszenia odpowiadała strona powodowa, w publikacji nie przesądzono też, na czyje zlecenie działał administrator budynku A. K., którego mieszkańcy posądzali m.in. o przecinanie kabli telekomunikacyjnych, znajdujących się na dachu kamienicy. Czasowniki, których autor używał w celu określenia zachowań utrudniających najemcom korzystanie z lokali, miały formę bezosobową, zaś sprawcy określeni zostali słowem „ktoś”. Co więcej, w tekście zacytowano wypowiedzi prokuratora, wskazujące m.in. na to, że sprawcy omawianych działań nie zostali zidentyfikowani.

Fakt, że z treści artykułu nie wynikało wprost, że to powódka zleciła opisywane w nim działaniami nie oznaczał jednak, że nie doszło do naruszenia renomy Wydawnictwa (...). Publikacja poprzez kontekst, w jakim mówi o tzw. „niekonwencjonalnych” metodach pozbywania się lokatorów, brak osób trzecich zainteresowanych utrudnianiem im życia i interes właściciela w odzyskaniu pełnego władztwa nad posesją, aby prowadzić na niej działalność hotelowo-usługową, sugerowała czytelnikowi, że to właśnie właściciel nieruchomości mógł inicjować wszystkie wymienione działania, których celem było zniechęcenie najemców do dalszego zajmowania lokali w przedmiotowej nieruchomości. Taka sugestia niewątpliwie naruszała dobre imię powódki. Wiązała bowiem działania nieetyczne, na granicy prawa, z osobą powódki.

Jednocześnie, jak słusznie wskazał pozwany wydawca, brak jest podstaw, by sformułowania, którymi posłużył się dziennikarz, redagując publikację, jak: „nękać”, „uwięzić”, „wykurzyć”, „pozbyć się” utożsamiać z kodeksowymi znamionami czynów zabronionych, uregulowanych w art. 189 k.k. i 190a k.k. Zwroty te zostały użyte w potocznym ich rozumieniu, a tekst został opublikowany w gazecie codziennej, adresowanej do przeciętnego czytelnika. Nie było wobec tego słuszne stwierdzenie, że w artykule publicznie postawiono zarzut popełnienia czynu zabronionego przez sprawcę opisanych w artykule naruszeń. Wręcz przeciwnie, w materiale z 6 sierpnia 2014 roku zaznaczono, powołując się na opinię prawnika, że kodeks karny nie pozwala na zakwalifikowanie jako przestępstwa czynu polegającego na odłączeniu wody, prądu, czy utrudnianiu korzystania z budynku, choć niewątpliwie wymienione naruszenia oceniane są przez znaczną część odbiorców tekstu jako rujnujące działalność gospodarczą najemców oraz uniemożliwiające normalne funkcjonowanie mieszkańców. O prawnej ocenie zdarzeń, o których mowa, autor tekstu poinformował czytelników zamieszczając w tekście wzmianki na temat decyzji prokuratury podjętych w przedmiotowych sprawach, tj. że postępowanie dotyczące odcięcia J. H. wody, zmuszania go do określonego zachowania się i pozbawienia wolności umorzono z uwagi na brak znamion czynu zabronionego. Zważyć też należy, że użyte przez dziennikarza słowa nie miały znaczenia, jakie przypisuje się im w języku prawnym, już choćby z tego względu, że przedmiotowy artykuł nie był tekstem specjalistycznym, a użyty w tym materiale jako opublikowanym w prasie ogólnodostępnej język nie był językiem prawniczym, lecz językiem ogólnym, w którym używa się słów w ich potocznym znaczeniu. Nie zmienia to jednak faktu, że wskazane wyżej słowa użyte w spornym artykule naruszyły dobre imię powódki.

Zgodnie z art. 24 § 1 k.c. ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on też żądać, by osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności, by złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Na zasadach określonych w kodeksie cywilnym może ona też żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny.

Wynika z powyższego, że przesłanką ochrony dóbr osobistych jest bezprawność ich naruszenia. Bezprawnym jest każde działanie naruszające dobro osobiste, jeśli nie zachodzi żadna ze szczególnych okoliczności usprawiedliwiających takie działanie. Istnieje domniemanie bezprawności każdego naruszenia, natomiast ciężar wykazania braku bezprawności działania, tj. ciężar wykazania, że zachodziła jedna z okoliczności wyłączających bezprawność, spoczywa na tym, kto powziął działanie naruszające dobro osobiste, a więc w niniejszej sprawie – na pozwanej. Jak bowiem wynika z treści art. 6 k.c. ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne. Okolicznościami wyłączającymi bezprawność są: działanie w ramach porządku prawnego (działanie dozwolone przez obowiązujące przepisy prawa), wykonywanie prawa podmiotowego, zgoda pokrzywdzonego, działanie w celu ochrony społecznie uzasadnionego interesu.

Jak stanowi art. 1 prawa prasowego, prasa, zgodnie z Konstytucją Rzeczpospolitej Polskiej, korzysta z wolności wypowiedzi i urzeczywistnia prawo obywateli do ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej. Zgodnie zaś z art. 10 i art. 12 prawa prasowego, dziennikarz ma obowiązek działania zgodnie z etyką zawodową i zasadami współżycia społecznego w granicach określonych przepisami prawa oraz jest obowiązany zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiałów prasowych, tj. przede wszystkim sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych informacji lub podać ich źródło oraz chronić dobra osobiste.

Jak wyjaśnił Sąd Najwyższy w uchwale siedmiu sędziów z 18 lutego 2005 roku (III CZP 53/04, OSNC 2005/7-8/114), standard dziennikarskiej staranności i rzetelności wynikający z powołanych wyżej regulacji dotyczy etapu zbierania materiałów prasowych i uwzględnia następujące kryteria: rodzaj i rzetelność źródła informacji (dziennikarz nie powinien opierać się na źródle, którego obiektywizm lub wiarygodność budzi wątpliwości), sprawdzenie zgodności z prawdą uzyskanych informacji przez sięgnięcie do wszystkich innych dostępnych źródeł i upewnienie się co do zgodności informacji z innymi znanymi faktami, a także umożliwienie osobie zainteresowanej ustosunkowania się do uzyskanych informacji. Na etapie wykorzystania materiałów prasowych istotne znaczenie ma przede wszystkim wszechstronne, a nie selektywne przekazanie informacji, przedstawienie wszystkich okoliczności i niedziałanie „pod z góry założoną tezę”, a także rozważenie powagi zarzutu, znaczenia informacji z punktu widzenia usprawiedliwionego zainteresowania społeczeństwa oraz potrzeby (pilności) publikacji.

Opracowując sporny artykuł opublikowany w Gazecie (...) 6 sierpnia 2014 roku, P. R. skontaktował się w pierwszej kolejności z wydziałem architektury Urzędu Miasta K., gdzie dowiedział się, że przy ul. (...) ma zostać wybudowany hotel z 51 pokojami; informację tę z podaniem źródła jej uzyskania zamieścił w tekście. P. R. nawiązał też kontakt mailowy z Rzecznikiem Prasowym Prokuratury Okręgowej w Krakowie – B. M., w celu uzyskania wiadomości dotyczących toku postępowań przygotowawczych związanych z zakłóceniami w normalnym korzystaniu z lokali przez najemców w kamienicy przy ul. (...). Na podstawie analizy korespondencji mailowej, o której mowa, a której wydruk złożono do akt niniejszej sprawy, i treści spornego artykułu stwierdzić należy, że autor zawarł w nim informacje, które uzyskał od prokuratora, cytując wprost jego wypowiedzi, a mianowicie informując czytelnika, że śledztwo przeciwko A. K., administratorowi kamienicy, którego najemcy podejrzewali o przecinanie kabli na dachu budynku, a któremu prokuratura postawiła sześć zarzutów uszkodzenia mienia, zostało zawieszone 31 grudnia 2012 roku z uwagi na konieczność sporządzenia opinii genetycznej i daktyloskopijnej. Kolejny fragment materiału prasowego jest również zgodny z wyjaśnieniami prokuratora zawartymi w mailu, że postępowanie dowodowe w prowadzonych przez prokuraturę postępowaniach dotyczących odcięcia wody w lokalu J. H. oraz zmuszania go do określonego zachowania się i pozbawienia wolności nie dało podstaw do uznania, że zaistniało przestępstwo, w związku z czym postępowania te zostały umorzone.

Dodatkowo wskazać należy, że o opisanych naruszeniach dziennikarz rozmawiał z najemcami lokali podczas swojej obecności w kamienicy w 2012 roku. Powyższą okoliczność potwierdzają w szczególności zeznania świadka M. B., który podał, że w sprawie naruszeń kontaktował się z nim P. R.. O sytuacji najemców dziennikarz wiedział jednak nie tylko z uzyskanych od nich relacji, bowiem osobiście widział wywiercone dziury w suficie lokalu J. H.. P. R. słusznie ocenił w trakcie zeznań, że starszy człowiek prawdopodobnie nie wywiercił tych dziur samodzielnie. Będąc w kamienicy należącej do Wydawnictwa (...) dziennikarz odczuwał też cuchnącą woń, co potwierdzało informacje o dokuczaniu najemcom poprzez rozlewanie nieprzyjemnie pachnących substancji na terenie kamienicy.

Nadto P. R. pisząc artykuł z 6 sierpnia 2014 roku bazował na publikowanych w Gazecie (...) w 2012 roku artykułach innych dziennikarzy, dotyczących problemów z dostępem do mediów w kamienicy powódki, a także na rozmowach z dziennikarzami, którzy opisywali wcześniej ten temat. Postępowanie dowodowe przeprowadzone w sprawie niewątpliwie potwierdziło, że na terenie przedmiotowej nieruchomości dochodził do licznych – opisanych w spornym tekście – zdarzeń, które znacząco utrudniały najemcom korzystanie z zajmowanych przez nich lokali.

P. R. zapytał nadto o sprawę G. S. z (...) O. Godności i Jedności Lokatorów, który potwierdził, że w K. często dochodzi do posługiwania się przez właścicieli nieruchomości osobami trzecimi w celu pozbycia się lokatorów, którą to opinię dziennikarz zawarł w treści spornego artykułu. Brak regulacji prawnej penalizującej działania opisane w artykule potwierdził w rozmowie z dziennikarzem – jako ekspert – prawnik K. B..

Podkreślić wreszcie trzeba, że przed opublikowaniem artykułu P. R. podejmował próby skontaktowania się z przedstawicielami powódki, do czego jednak nie doszło z przyczyn niezależnych od dziennikarza. Spółka w tamtym czasie prowadziła politykę nie udzielenia informacji na temat swych poczynań dotyczących nieruchomości przy ul. (...). Dodatkowo wskazać trzeba, że, jak wynika z zeznań świadka M. B., właściciel był świadkiem jednej z wizyt mediów w kamienicy, co też przyznał sam prezes zarządu powodowej spółki w toku złożonych w tej sprawie zeznań. Nie budziło zatem wątpliwości, że G. W. jako reprezentant Wydawnictwa (...) miał możliwość rozmawiać z dziennikarzami, czego jednak celowo unikał. Już choćby przez wzgląd na ten ostatni fakt nie był trafny zarzut powódki, jakoby informacje opublikowane przez pozwanego były jednostronną prezentacją stanowiska dotyczącego grupy osób skonfliktowanych z Wydawnictwem (...).

Wbrew twierdzeniom powódki, o braku dochowania przez P. R. staranności i rzetelności przy przygotowaniu materiału prasowego nie świadczyła okoliczność, potwierdzona przez autora tekstu, że nie zapoznał się on z treścią wyroku Sądu Rejonowego dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie z 20 maja 2014 roku, sygn. akt. I C 1546/12/S, w którym Sąd ten częściowo uwzględnił powództwo B. K. o naruszenie przez powoda posiadania lokalu. Dziennikarz nie musiał mieć bowiem świadomości, że toczyło się postępowanie w tej sprawie. Niezależnie od powyższego wskazać trzeba, że w spornym artykule P. R. nie zawarł informacji, które pozostawałyby w sprzeczności z rozstrzygnięciem wymienionego Sądu zapadłym w rzeczonym postępowaniu. Zaznaczyć należy, że treść wyroku i ustalenia poczynione przez Sąd w sprawie o naruszenie posiadania, a wyłożone w uzasadnieniu wyroku, nie dają właścicielowi kamienicy żadnych podstaw do odparcia podejrzeń najemców związanych z ewentualnym podejmowaniem przez Wydawnictwo (...) działań zmierzających do opróżnienia lokali. Sąd Rejonowy ustalił, że niemal wszystkie wskazywane przez najemczynię naruszenia posiadania lokalu miały miejsce, jednak wyłącznie w odniesieniu do odcięcia instalacji elektrycznej znalazł dowody, że nastąpiło ono na skutek działania właściciela kamienicy. Wydany w sprawie wyrok nie rozstrzygał natomiast, kto jest sprawcą pozostałych zaistniałych naruszeń, nie wykluczył też, by nie był nim właściciel budynku.

Bez znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy była podnoszona przez powódkę kwestia nieustalenia przez P. R. wyniku postępowań eksmisyjnych prowadzonych przeciwko najemcom kamienicy i okoliczność zadłużenia najemców względem właściciela budynku. Sporny tekst nie zawierał bowiem informacji, że najemcy nie mieli zaległości, ani że właściciel poniechał legalnych środków w celu zmuszenia ich do opuszczenia nieruchomości. Sednem spornej publikacji było, że osoby zajmujące lokale w kamienicy zmuszono do jej opuszczenia na skutek działań takich jak odcinanie dostaw wody, energii elektrycznej, zanieczyszczanie posesji cuchnącymi substancjami itp. Istnienie orzeczeń sądów zasądzających zaległe należności czynszowe czy nakazujących eksmisję nie mogło rzutować na dokonywaną w tym postępowaniu ocenę, czy dziennikarz miał podstawy, by napisać tekst o przywołanej w stanie faktycznym treści. Wskazane okoliczności jako niepozostające w bezpośrednim związku z tematem publikacji, którym było czynienie uciążliwości w korzystaniu przez najemców z nieruchomości, nie wpływały tym bardziej na ocenę, czy P. R. dochował staranności i rzetelności przy gromadzeniu materiałów, w oparciu o które napisał artykuł.

Stwierdzić zatem trzeba, że sporny artykuł został napisany w oparciu o obszerny i wiarygodny materiał zgromadzony przez dziennikarza P. R., a sam dziennikarz dochował przy jego sporządzaniu wymaganej prawem staranności i rzetelności przy gromadzeniu i wykorzystaniu informacji. Nie było zatem zasadne stanowisko powódki, jakoby autor artykułu uchybił wymogowi starannego działania.

Dziennikarz w ramach wolności słowa i prawa do krytyki może dokonywać ocen opartych na zasadzie prawdopodobieństwa i doświadczenia życiowego idąc tak daleko, jak pozwalały ujawnione okoliczności sprawy, nawet jeśli nie dysponował niepodważalnymi dowodami na poparcie formułowanych sugestii. Okoliczności, do których dotarł P. R. przygotowując swój artykuł były takie, że w kamienicy przy ul. (...) w K. od 2009 do 2012 roku dochodziło do pozbawiania najemców lokali dostępu do instalacji wodnej, elektrycznej i kanalizacyjnej. Dodatkowo najemcom uniemożliwiano korzystanie z pomieszczenia śmietnikowego, zaklejano zamki w ich lokalach oraz zamek w drzwiach prowadzących na podwórko, w różnych miejscach na terenie nieruchomości wylewano śmierdzącą substancję. Zaczęto też legitymować osoby wchodzące na teren nieruchomości, w tym klientów przedsiębiorców działających na terenie kamienicy. O tych utrudnieniach najemcy informowali m.in. dziennikarzy Gazety (...). Do dziennikarki D. M. zwrócił się z prośbą o interwencję w sprawie jednego z mieszkańców – J. H. jego przyjaciel, skarżąc się, że ma trudności z dostarczeniem obiadu H., uwięzionemu w kamienicy. Najemca ten miał także zmagać się z problemem braku dostępu do mediów i wlewaniem do jego lokalu śmierdzącej substancji. Na przełomie lat 2012 – 2014 nie udało się ustalić sprawców naruszeń, a całej sytuacji towarzyszyła co najmniej bierna postawa właściciela kamienicy, do którego obowiązków należało wyposażenie lokali w media i zapewnienie najemcom spokojnego z nich korzystania. Te okoliczności skłaniały do zastanowienia, czy naruszenia stanowiły przejaw zwykłej działalności przestępczej sprawców, czy były one – jak podejrzewali najemcy – działalnością właściciela kamienicy nastawioną na zwolnienie lokali, których najem miał trwać na podstawie zawartych umów do 2014, a w części – do 2017 roku. Podejmując decyzję o kontynuowaniu w 2014 roku tematu opisywanego wcześniej obszernie przez lokalną prasę, P. R. ustalił, że przy ul. (...) prowadzono wówczas prace budowlane związane z otworzeniem hotelu.

W ocenie Sądu, powyższe okoliczności dawały dziennikarzowi prawo do sformułowania wniosków i ocen w brzmieniu, jakie nadał im w przedmiotowym artykule. Znalazły one bowiem, zdaniem Sądu, dostateczne umocowanie w zebranym przez P. R. materiale. W świetle zgromadzonego materiału dowodowego prawdziwość zawartych w spornym tekście informacji na temat sposobów utrudniania życia najemcom lokali w kamienicy przy ul. (...) w K., zachowanie rzetelności przy pozyskiwaniu tych informacji i oparcie treści artykułu na wiarygodnych źródłach – nie budziły wątpliwości Sądu. Z kolei ujawnione przez dziennikarza okoliczności, podobnie zresztą jak w toku niniejszego postępowania, nie wskazywały na żaden inny niż właściciel nieruchomości podmiot, który miałby interes i potrzebę organizowania całego szeregu działań określonych przez autora publikacji jako nękanie lokatorów. W tych okolicznościach zasugerowanie w spornym teksie, że stał za nimi właściciel posesji było dopuszczalne. Znajdowało pełne oparcie w przewidzianym prawem prasowym prawie dziennikarza do kontroli i krytyki społecznej.

Nie można było się zgodzić ze stanowiskiem strony powodowej, że przedmiotowa publikacja miała na celu realizowanie interesu Gazety (...), której redakcja wobec braku ciekawszych tematów próbowała „odświeżyć” temat nieaktualny. Nie budziły zastrzeżeń Sądu wyjaśnienia autora tekstu, że motywacją do napisania materiału była chęć kontynuowania tematu podejmowanego przez Gazetę (...) w roku 2012. Temat był dla czytelników interesujący, gdyż dotyczył zagadnień istotnych dla mieszkańców miasta. Tekst informował, jak zakończyły się historie najemców oraz jaka nowa inwestycja tworzona jest na tym terenie. Sama powódka podnosiła, że informacje o zdarzeniach mających miejsce w kamienicy w 2012 roku zdobyły rozgłos nie tylko wśród odbiorców lokalnych, ale też na terenie całego kraju. Nie można zatem zgodzić się, by z uwagi na upływ czasu temat uległ dezaktualizacji. Publikacja P. R. służyła zatem społecznie uzasadnionemu interesowi.

Jak wyjaśnił Sąd Najwyższy w uchwale z 18 lutego 2005 roku, sygn. akt III CZP 53/04, wykazanie przez dziennikarza, że przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych działał w obronie społecznie uzasadnionego interesu oraz wypełnił obowiązek zachowania szczególnej staranności i rzetelności, uchyla bezprawność działania dziennikarza. W uzasadnieniu rzeczonej uchwały wskazano też, że wymaganie, by rzetelne informowanie oznaczało bezwzględne przestrzeganie przez dziennikarzy prawdziwego przedstawiania zjawisk, prowadziłoby do istotnego ograniczenia możliwości wypełniania zadań stojących przed prasą w demokratycznym społeczeństwie (OSNC 2005/7-8/114).

Po przeprowadzeniu analizy zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego Sąd uznał, że pozwana dowiodła zachowania przez autora publikacji wymaganych prawem obowiązków nałożonych przepisami prawa prasowego, tj. obowiązków zachowania staranności i rzetelności w zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych. Autor tekstu oparł się na wiarygodnych źródłach, a ustalone w ten sposób okoliczności opisywanej przez niego sprawy (zgodne, w ocenie tutejszego Sądu, ze stanem rzeczywistym istniejącym w chwili publikacji artykułu) dawały mu podstawy do wyprowadzenia twierdzeń, które ostatecznie znalazły się w artykule pod tytułem „(...) (...) V.”, opublikowanym w Gazecie (...) 6 sierpnia 2014 roku.

Skoro zatem działania pozwanej nie wykraczały poza granice wytyczone przepisami prawa prasowego, należało uznać, że nie były bezprawne. To z kolei skutkować musiało oddaleniem powództwa. Z tych względów Sąd orzekł, jak w punkcie 1. wyroku.

O kosztach procesu w punkcie 2. wyroku Sąd orzekł na podstawie art. 98 k.p.c., tj. stosownie do wyniku procesu, zobowiązując powódkę, która przegrała sprawę w całości, do zwrotu pozwanej poniesionych przez nią kosztów procesu. Na koszty te składają się koszty zastępstwa prawnego w wysokości 2.760 zł, ustalone stosownie do treści § 6 ust. 5 i § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu – Dz.U. z 2002 r., nr 163, poz. 1349 ze zm. (360 zł – stawka minimalna za prowadzenie sprawy w zakresie roszczenia o ochronę dóbr osobistych oraz 2.400 zł – stawka minimalna za prowadzenie sprawy w zakresie roszczenia majątkowego). Nadto w ramach kosztów procesu poniesionych przez pozwaną wskazać należy koszty opłaty skarbowej od pełnomocnictwa w wysokości 17 zł. Zatem od powódki na rzecz pozwanej należało zasądzić kwotę 2.777 zł.