Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt. III Ca 1247/16

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 12 maja 2015 roku, w sprawie o sygn. akt II C 788/14, z powództwa H. K. przeciwko M. S., o zapłatę, Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi II Wydział Cywilny: 1. oddalił powództwo; 2. przyznał i nakazał wypłacić ze Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi na rzecz adwokata W. M. kwotę 2.952 zł tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej pozwanemu z urzędu; 3. nie obciążył H. K. kosztami postępowania.

Swoje rozstrzygnięcie Sąd I instancji oparł na ustaleniach faktycznych i rozważaniach prawnych, które przedstawiają się następująco:

H. K. w 2011 roku prowadziła działalność gospodarczą pod nazwą Przedsiębiorstwo Handlowo – Usługowe (...) H. K. z siedzibą w O.. Pełnomocnikiem H. K., między innymi do zawierania umów w jej imieniu, był jej syn W. K.. M. S. w 2011 roku - mając 19 lat, szukał pracy na wakacje. Przeczytał ogłoszenie w gazecie o sprzedaży okularów – zadzwonił pod wskazany numer telefonu i umówił się na spotkanie w dniu 6 czerwca 2011 roku. M. S. pojechał tramwajem na ul. (...) gdzie naprzeciwko sklepu (...), ze stoiskiem z okularami stał W. K., który zaproponował M. S., aby ten chwilę postał i zobaczył na czym polega praca. M. S. pozostał tam około dwóch godzin, sam spróbował sprzedawać okulary. Był on zainteresowany tą pracą, więc umówił się z W. K. na drugi dzień. W tym samym dniu M. S. zadzwonił do matki z pytaniem, czy ta akceptuje to zajęcie. W dniu 7 czerwca 2011 roku M. S. spotkał się z W. K. na ul. (...) przy przystanku. M. S. był sam. Wsiadł do samochodu W. K. i razem pojechali na Rynek B.. Na wybranym przez W. K. skwerku rozstawili stojaki z okularami. Było przed 8.00 rano. M. S. podpisał przedstawiony mu przez W. K. niewypełniony dokument, który miał stanowić kwestionariusz do umowy. Panowie umówili się, w pierwszym dniu, że M. S. będzie stał z okularami i urządzeniami do puszczania baniek mydlanych od 8.00 do 19.00-20.00, później W. K. przyjedzie i rozliczą się za pierwszy dzień, zaś następnie będą się rozliczać tygodniowo, zgodnie z umową, która miała zostać podpisana. M. S. nie miał prawa jazdy, nie miał jak przywozić i odwozić towaru, więc ustalili, że W. K. będzie przywoził i odbierał towar i przy okazji będzie się rozliczał z pozwanym. Poza artykułami, które miał sprzedawać pozwany, W. K. zostawił mu dokumenty – zieloną książkę dowodów, w której były wpisane kwoty z poprzednich dni. M. S. nie wydało się podejrzane to, że nie otrzymał oryginału umowy – W. K. zostawił mu przecież towar oraz dokumenty. Targowisko, na którym stał z okularami M. S., jest targowiskiem otwartym, tj. takim, na które każdy może przyjechać i po uiszczeniu opłaty nawet jednorazowo sprzedawać swoje artykuły, bez zawierania pisemnej umowy najmu stanowiska. W dniu 7 czerwca 2011 roku M. S., H. K. ani W. K. nie byli najemcami stoisk handlowych na terenie targowiska przy B. (...). W miejscu zajmowanym przez pozwanego Straż Miejska nie prowadzi monitoringu. W dniu 7 czerwca 2011 roku V. S. – matka pozwanego nie pracowała. Około południa poszła na rynek zobaczyć, jak idzie synowi – to była jego pierwsza praca. Chwilę postała z synem i spotkaną na rynku koleżanką – M. D., która kupiła okulary od M. S.. Wieczorem, około 19.00 V. S. zadzwoniła do syna, bo cały dzień było ciepło, ale pod wieczór niebo było zachmurzone. Kiedy zbliżała się godzina, na którą M. S. umówił się z W. K., V. S. poszła do syna, chwilę z nim postała. Zaczęło padać i zerwał się wiatr. V. S. poradziła synowi, aby ten zadzwonił do W. K. i zapytał, kiedy ten przyjedzie. Początkowo W. K. nie odbierał telefonu. Po godzinie M. S. zadzwonił ponownie –W. K. powiedział, że zaraz przyjedzie. Zaczęło się robić ciemno. Pozwany stał z matką na rynku, mimo że nie było już kupujących. Upłynął znów jakiś czas, przejeżdżał patrol policyjny, który zainteresował się stojącymi. Policjanci wylegitymowali M. S., który przedstawił zezwolenie na handel i odjechali nie widząc podstaw do interwencji. V. S. zadzwoniła do swojej koleżanki, która mieszka w pobliżu, i poprosiła aby ta przyjechała. E. K. (koleżanka matki M. S.) jest ekonomistką i po przybyciu na rynek poprosiła M., żeby pokazał jej umowę. Ten stwierdził, że podpisał umowę in blanco i że jej nie ma, bo nie otrzymał jej z powrotem. Już w obecności E. K., V. S. zadzwoniła na policję, uważając że ktoś powinien przeliczyć okulary. Po pewnym czasie przyjechał patrol policji, chwilę czekali na przyjazd W. K., który telefonicznie poinformował ich, że wkrótce przyjedzie. W obecności policjantów przeliczono okulary i zabawki. Policjanci czekali dość długo od 22.15 do 22.50, w końcu stwierdzili, że nie mogą czekać dłużej, pouczyli V. S., że to ona winna się zająć towarem i odjechali. V. S. chciała, żeby koleżanka pomogła jej zawieźć pozostawione artykuły do domu, bo było już bardzo późno. Stelaże, na których wywieszone były okulary oraz parasol, nie zmieściły się do samochodu koleżanki, więc V. S. zadzwoniła po drugą koleżankę, która przyjechała, ale stojaki nie mieściły się również do jej samochodu. Wówczas wezwała taksówkę bagażową i tą taksówką zawieźli wszystko do mieszkania. W międzyczasie przyjechał W. K. – było około północy. V. S. powiedziała mu, że powinni wszystko przeliczyć, chciała, aby W. K. rozliczył się z jej synem, stwierdziła również, że nie widzi możliwości dalszej współpracy pomiędzy nim a synem. Poprosiła o kopię umowy. Zaproponowała, że zadzwoni na policję, aby dokonać czynności w ich obecności. W. K. wsiadł do swojego samochodu i odjechał. Następnego dnia, a także w ciągu kilku kolejnych dni, M. S. dzwonił do W. K., ale ten nie chciał z nimi rozmawiać przez telefon. Powiedział, że towaru nie chce. Świadkiem jednej z rozmów była M. D.. Po 2-3 dniach od zdarzenia na rynku, M. S. z matką i jedną z jej koleżanek pojechali do siedziby firmy w O.. Przedstawili swoją sprawę przez domofon, ale nie zostali wpuszczeni do lokalu. Ostatecznie udało im się wejść do budynku, ale mimo pukania do drzwi, nikt im nie otworzył. Rozmawiali chwilę z sąsiadką mieszkającą piętro niżej, a następnie odjechali. V. S. również dzwoniła do W. K., który stwierdził, że nie życzy sobie nachodzenia go w firmie, nadto że nie będzie załatwiał spraw z V. S., bo jej syn jest dorosły. Nie doszło do zwrotu towaru, bo V. S. chciała, aby przy przeliczaniu towaru obecny był świadek, na co nie chciał się zgodzić W. K..

W piśmie z dnia 13 czerwca 2011 roku, kierowanym do H. K., M. S. opisał zdarzenie z dnia 7 czerwca 2011 roku oraz wskazał, że kontaktował się z W. K., który nie chce odebrać pozostawionego towaru, a jedynie dokumenty. Wezwał H. K. do odbioru towaru za pokwitowaniem i rozliczenia się z nim.

W. K. zgłosił w Urzędzie Skarbowym w Z., że w dniu 7 czerwca 2011 roku M. S. ukradł mu dokumenty w postaci oryginałów zaświadczeń o wpisie do ewidencji, dziennego zestawienia sprzedaży, ewidencji sprzedaży, ewidencji przychodów dokumentującej miesięczne kwoty przychodu do opodatkowania, książki kontroli.

Pismami ze stycznia i marca 2012 roku W. K. wezwał M. S. do rozliczenia się z wykonania dzieła oraz z otrzymanych materiałów i narzędzi służących do jej wykonania. W odpowiedzi M. S. wskazał, że nie otrzymał umowy, którą podpisał, wskazał, że domaga się przekazania towaru w obecności świadków.

W 2011 roku M. S. spotkał W. K. w pobliżu Manufaktury, M. S. podszedł do niego, ale kiedy doszło do głośniejszej wymiany zdań, M. S. odszedł. Któregoś razu, już po zdarzeniu, M. S. szedł wraz z ojcem na zakupy i przy ul. (...) spotkali W. K., który po krótkiej rozmowie zaczął zachowywać się wulgarnie w stosunku do nich.

W posiadaniu M. S. nadal znajdują się 3 stelaże z okularami, przy czym jeden z nich nie był cały zapełniony, dwa kartony z okularami, zabawki, urządzenia do produkcji baniek mydlanych, parasol oraz dokumenty: zezwolenie, książka przychodów i rozchodów.

Sąd Rejonowy ustalił powyższy stan faktyczny na podstawie powołanych dowodów z dokumentów, zeznań świadków oraz zeznań pozwanego M. S., uznając, że nie budzą one wątpliwości, co do zgodności z rzeczywistym stanem rzeczy.

W ocenie Sądu przedstawione dowody nie dają podstaw do twierdzenia, że pomiędzy stronami doszło do zawarcia wstępnego porozumienia, które nie zostało potwierdzone umową pisemną. Sąd meriti wskazał, że bezsporne jest, że zarówno umowa, jak i arkusz spisu z natury stanowiący załącznik do umowy, wypełnione są różnymi charakterami pisma – zarówno M. S. jak i W. K. wskazali, że obaj wypełniali druk. M. S. twierdził, że podpisał umowę in blanco, zaś W. K. twierdził, że wypełnił umowę i arkusz w obecności M. S.. Zdaniem Sądu I instancji nie udowodniono, że W. K. rozmawiał z ojcem M. S. przed zawarciem umowy, że określono wówczas szczegółowe warunki umowy oraz okoliczności związane z transportem materiałów i towaru. Dokonując oceny dowodów, Sąd Rejonowy nie dał wiary zeznaniom W. K. dotyczących rzekomego zobowiązania się przez M. S. do zorganizowania transportu we własnym zakresie. Argumentował, że skoro stojaki z okularami nie zmieściły się do dwóch różnych samochodów osobowych, należy przypuszczać, że M. S. zawierając umowę z własnym dowozem, musiałby dysponować odpowiednim samochodem dostawczym, prawdopodobna jest zatem wersja M. S., że to W. K. miał zapewnić dowóz. W. K. podnosił, że G. S. zobowiązywał się, że jako kierowca – aktualnie bez pracy, będzie woził M. S. z towarem do sprzedaży. G. S. zaprzeczył, aby rozmawiał z W. K. przed zawarciem umowy przez M. S.. Wiedział on, że w sierpniu będzie miał operację (jest po zawale i ma bypassy) i nie podjąłby się pracy. Sąd Rejonowy wskazał, że zeznania W. K. są niespójne. Argumentował, że twierdził on, że nie zawiadomił policji, bo M. S. powiedział, że uprawia sztuki walki – zaś następnego dnia po zdarzeniu rano poszedł na komendę policji na Ciesielską, aby dokonać zgłoszenia, twierdził również, że nie odebrał towaru od M. S., ponieważ wiązała ich umowa na okres w niej określony, czyli do dnia 7 sierpnia 2011 roku, z drugiej strony twierdził, że wskazywał M. S. możliwość zwrotu towaru do siedziby firmy w O.. Zeznania W. K. są nadto sprzeczne z pozostałym zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym. Powołując się na treść art. 230 k.p.c., Sąd Rejonowy mając na uwadze wyniki całej rozprawy, uznał, że w niniejszym postępowaniu o faktach przytoczonych przez stronę pozwaną nie wypowiedziała się powódka, a zatem nie zaprzeczyła ona faktom przytoczonym przez pozwanego. Sąd wskazał, że nie wykorzystał zeznań świadków P. W. (1), K. S., P. W. (2) oraz T. F., którzy bądź nie pamiętali okoliczności zdarzenia, bądź wiedzę o nim czerpali wyłącznie z opowieści M. S..

Sąd Rejonowy uznał, że powództwo nie zasługuje na uwzględnienie. Podkreślił, że strona powodowa wskazywała, że podstawą jej roszczeń jest umowa o dzieło. Sąd Rejonowy argumentował, że podstawową cechą różnicującą umowę zlecenie od umowy o dzieło jest przedmiot umowy oraz oznaczenie stron: „zatrudniającej” i „zatrudnianej”. Przedmiotem umowy zlecenia jest zasadniczo dokonanie przez przyjmującego zlecenie (zleceniobiorcę) określonej czynności prawnej (tzn. wywołującej skutek prawny) na rzecz dającego zlecenie (zleceniodawcy). Wprawdzie według przepisów kodeksu cywilnego nie ma mowy o wykonywaniu w ramach umowy zlecenia konkretnych czynności faktycznych, ale wpisują się one w przedmiot umowy o świadczenie usług, co do której stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu. Umowa o świadczenie usług jest w praktyce utożsamiana z umową zlecenia, a często wręcz tak samo przez strony nazywana. Z kolei przedmiotem umowy o dzieło jest wykonanie przez przyjmującego zamówienie (wykonawcę dzieła) oznaczonego dzieła odpowiadającego osobistym potrzebom zamawiającego (osoby zlecającej wykonanie dzieła). Takie konkretne dzieło powinno mieć charakter materialny bądź niematerialny (ale tylko jeśli da się je utrwalić w postaci określonych przedmiotów materialnych to jest zdjęć, rysunków, protokołów, zapoznających jedynie z treścią dzieła), przyszły (dzieło dopiero powstanie), samoistny (będzie istniało niezależnie od wykonawcy) i obiektywnie pewny co do osiągnięcia.

Sąd meriti wskazał, że w niniejszej sprawie dziełem miała być sprzedaż przedmiotów – faktycznie zatem jest to umowa zlecenia (art. 734 i nast. k.c.). Argumentował, że bezpodstawne zatem okazały się żądania pozwanego M. S. dotyczące wypłaty na jego rzecz wynagrodzenia wynikającego z tytułu zawarcia umowy o pracę z powódką. Sąd Rejonowy argumentował dalej, że zgodnie z art. 746 k.c. (w zw. z art. 750 k.c.) dający zlecenie jak i przyjmujący zlecenie może je wypowiedzieć w każdym czasie. Podkreślił, że Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 28 września 2004 roku (IV C 640/03) uznał, że umowa zlecenia zawarta na czas oznaczony może być wypowiedziana przez każdą ze stron w każdym czasie wskazując, że uprawnienie do wypowiedzenia jest aktualne również w przypadku umowy o świadczenie usług. Wypowiedzenie dokonywane jest przez oświadczenie złożone drugiej stronie (art. 61 k.c.). Dla jego skuteczności nie jest wymagane zachowanie formy szczególnej. Jeżeli jednak umowa zlecenia miała taką formę, wypowiedzenie wymaga zachowania formy pisemnej pod rygorem ograniczeń dowodowych, co nie dotyczy jedynie stosunków pomiędzy przedsiębiorcami. Powołany artykuł nie wprowadza terminów wypowiedzenia, wywołuje ono zatem skutki (w postaci wygaśnięcia zobowiązania) w chwili, gdy dotarło do adresata w taki sposób, że mógł on zapoznać się z jego treścią. Oświadczenie o wypowiedzeniu zlecenia nie wymaga wskazania powodu wypowiedzenia i jest skuteczne niezależnie od tego, czy jakikolwiek obiektywny powód uzasadniający jego dokonanie istniał. W ocenie Sądu Rejonowego należy przyjąć, że w dniu 7 czerwca 2011 roku strony zawarły umowę ustną, zaś forma pisemna miała być sporządzona w późniejszym terminie. M. S. wypowiedział umowę powódce, w tym samym dniu, w którym ją zawarł – moc taką miało oświadczenie złożone W. K., jako przedstawicielowi powódki. Wskazał, że należy przypuszczać, że powodem uzasadniającym zerwanie umowy przez pozwanego, było niedopełnienie przez stronę powodową warunków związanych z transportem artykułów i materiałów, wobec braku możliwości ich przewozu przez pozwanego. W szczególności ważnym powodem wypowiedzenia zlecenia dla przyjmującego zlecenie jest np. nieudzielenie mu przez dającego zlecenie potrzebnej zaliczki, nieudzielenie lub odwołanie pełnomocnictwa, udzielenie wskazówek istotnie zmieniających na niekorzyść przyjmującego zlecenie sposób wykonania czynności, brak zaufania stron. Sąd wskazał, że nawet jeśli pierwotnie strony nie ustaliły szczegółów związanych z transportem towaru i materiałów, to ujawnienie się tej okoliczności w tym samym dniu, w którym umowę zawarto, stanowiło ważną przyczynę wypowiedzenia umowy przez pozwanego, związaną z okolicznościami zmieniającymi sposób wykonywania umowy na niekorzyść pozwanego, spowodowany brakiem wskazówek strony powodowej w tym zakresie. Nadto, M. S. wielokrotnie – telefonicznie i osobiście, próbował kontaktować się z powódką, celem zwrotu powierzonych mu artykułów i materiałów, napotykając na brak dobrej woli ze strony powódki.

Mając powyższe na uwadze, Sąd Rejonowy oddalił powództwo, jako bezpodstawne.

O kosztach nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej pozwanemu M. S. z urzędu, Sąd I instancji orzekł na podstawie § 2 w zw. z § 6 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu

O kosztach procesu Sąd Rejonowy orzekł w oparciu o zasadę wyrażoną w art. 102 k.p.c. i odstąpił od obciążenia powódki kosztami procesu. Podkreślił, że powódka jest osobą starszą, zaprzestała prowadzenia działalności gospodarczej, utrzymuje się wyłącznie z emerytury. Wobec istnienia podpisanej przez pozwanego umowy, mogło wystąpić subiektywne przekonanie powódki o zasadności roszczeń dochodzonych pozwem. W ocenie Sądu I instancji zachodzą zatem wyjątkowe okoliczności pozwalające na odstąpienie od obciążenia powódki kosztami procesu zgodnie z dyspozycją art. 102 k.p.c.

Apelacje od wyroku wniosła powódka, zaskarżając orzeczenie w całości. W uzasadnieniu apelacji wskazała, że pozwany nie zwrócił jej pieniędzy za towar, który miał sprzedać na własną rękę, nie rozliczył się z jej pełnomocnikiem przez 4 lata. Podniosła, że nie rozumie dlaczego Sąd I instancji wydał tak niesprawiedliwy wyrok, że pozwany ma wszystko, ma jej pieniądze i rzeczy, za które musiała zapłacić. Argumentowała, że czuje się okradziona, bo nie ma ani pieniędzy ani towaru, a pozwany oszukał ją w majestacie prawa.

W odpowiedzi na apelację pełnomocnik pozwanego wniósł o jej oddalenie i przyznanie kosztów nieopłaconej w całości ani w części kosztów pomocy prawnej, udzielonej pozwanemu w postępowaniu odwoławczym.

W piśmie procesowym złożonym na rozprawie apelacyjnej w dniu 16 grudnia 2016 roku powódka wniosła o:

1.  zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uwzględnienie powództwa w całości;

2.  zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego za obie instancje według norm przepisanych.

Powódka podniosła, że doszło do naruszenia prawa procesowego, w szczególności art. 233 k.p.c. w zw. z art. 6 k.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału dowodowego, w tym przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów i wyprowadzenie niezgodnych z doświadczeniem życiowym i zasadami logiki wniosków, w szczególności:

a)  uznanie przez Sąd, że strony zawarły jedynie umowę ustną, która miała być w terminie późniejszym spisana, podczas gdy w aktach sprawy znajduje się dokument umowy podpisany przez strony;

b)  uznanie przez Sąd, że pozwany wypowiedział skutecznie umowę powódce, składając oświadczenie świadkowi W. K., co potwierdzić miał również świadek G. S.;

c)  uznanie przez Sąd, iż przedłożona pozwanemu umowa o dzieło nie była wypełniona, zaś wszystkie naniesienia na tej umowie, w tym istotne jej warunki, naniósł syn powódki W. K., podczas gdy na arkuszu „Spis z natury” widnieją dwa podpisy pozwanego, w tym także przy słowie „sprawdził”;

d)  uznanie przez Sąd za wiarygodne zeznań świadka G. S., przy odmowie wiary w większości zeznaniom świadka W. K., podczas gdy zeznania w zakresie zawarcia i przebiegu umowy między stronami wzajemnie się wykluczały, wobec czego zachodziła konieczności przeprowadzenia konfrontacji świadków;

e)  pominięcie przez Sąd złożonych na rozprawie w dniu 25 listopada 2016 roku zeznań świadka V. S., z których wynika, że pozwany kontaktował się ze świadkiem zanim podpisał umowę, a także że pozwany pracował wcześniej w Obwodowej Komisji Wyborczej, zatem zarówno znał i akceptował treść umowy, jak i rozumiał jej postanowienia;

f)  pominięcie przez Sąd oraz brak logicznego wyjaśnienia przyczyn, dla których W. K., pełnomocnik powódki, miałby przekazać pozwanemu całość dokumentacji związanej z prowadzeniem swego przedsiębiorstwa tj. (...), ewidencję sprzedaży, DW, dzienne zestawienia sprzedaży, podczas gdy przedmiotowa okoliczność świadczy o niewiarygodności zeznań pozwanego, w tym jego zeznań w zakresie zawarcia i przebiegu umowy między stronami,

g)  ustalenie przez Sąd, że pozwany chciał zwrócić towar powódce, przy pominięciu załączonych do pozwu pism wzywających do zwrotu pobranych ruchomości, z których bezsprzecznie wynikało, że powódka żądała wydania przekazanego towaru, oraz spisania protokołu odbioru przed wytoczeniem powództwa.

Na podstawie art. 380 k.p.c. powódka wniosła o rozpoznanie i uchylenie postanowienia z dnia 17 marca 2015 roku, wydanego przez Sąd I instancji oddalającego wniosek o przeprowadzenie konfrontacji świadków W. K. i G. S. i przeprowadzenie tego dowodu przed Sądem Odwoławczym na okoliczność zawarcia i przebiegu umowy między stronami.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie, gdyż zaskarżony wyrok odpowiada prawu.

Sąd Okręgowy akceptuje w całości ustalenia faktyczne Sądu I instancji, traktując je jak własne i nie widzi w związku z tym konieczności ich ponownego szczegółowego przytaczania (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 listopada 1998r., sygn. I PKN 339/98, OSNAPiUS z 1999 r., z. 24, poz. 776).

Mając na uwadze powyższe, Sąd Okręgowy dokonując analizy prawidłowości wyroku Sądu I instancji oparł się na materiale dowodowym, jaki został zgromadzony w dotychczasowym postępowaniu i uznał, że bezsprzecznie stanowił on podstawę do poczynienia ustaleń, które legły u podstaw wydania zaskarżonego orzeczenia.

Sąd Okręgowy w związku z wnioskiem o dokonanie kontroli w trybie art. 380 k.p.c. postanowienia Sądu Rejonowego z dnia 17 marca 2015 roku (k. 165) postanowił nie uwzględnić wniosku o przeprowadzenie konfrontacji świadków W. K. i G. S. w postępowaniu odwoławczym. Strona powodowa może co prawda zarzucać w apelacji uchybienia przez Sąd pierwszej instancji przepisom postępowania, w tym wypadku polegające na wydaniu postanowienia o oddaleniu wniosku o konfrontację świadków W. K. i G. S., gdyż w terminie określonym w art. 162 k.p.c. (czyli na rozprawie w dniu 17 marca 2015 roku) zgłosiła stosowne zastrzeżenia, co umożliwia żądanie kontroli przewidzianej w art. 380 k.p.c. Apelująca uważa, że Sąd ad quem powinien w trybie art. 380 k.p.c. ponownie rozpoznać postanowienie Sądu I instancji, które nie podlegało zaskarżeniu w drodze zażalenia, a miało wpływ na rozstrzygnięcie sprawy. W ocenie Sądu Okręgowego zarządzenie konfrontacji na podstawie art. 272 k.p.c. jest prawem, a nie obowiązkiem sądu, sąd bowiem z reguły bez sięgania do tego środka potrafi ocenić wiarygodność zeznań świadków (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 stycznia 2002r. II CKN 473/99). W ocenie Sądu Okręgowego postanowienie Sądu I instancji jest prawidłowe. Sąd Rejonowy dokonał oceny zeznań świadków w sposób logiczny, przekonywujący, szczegółowo uzasadniając swoje stanowisko, mające oparcie w zgromadzonym materiale dowodowym. W związku z powyższym nieprzeprowadzenie przez Sąd meriti konfrontacji nie stanowi uchybienia procesowego (wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 7 maja 2015r., I ACa 1665/14, LEX nr 1746842, wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 30 grudnia 2014r., I ACa 665/14, LEX nr 1623848).

Zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie jest usprawiedliwiony. Zgodnie z ugruntowanym na tle tego przepisu orzecznictwem prawidłowe postawienie zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. wymaga wskazania przez skarżącego konkretnych zasad lub przepisów, które naruszył sąd przy ocenie poszczególnych, dowodów (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13 października 2004r., III CK 245/04, LEX nr 174185). Jednocześnie „postawienie zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie może polegać na zaprezentowaniu ustalonego przez siebie, na podstawie własnej oceny dowodów stanu faktycznego; skarżący może tylko wskazywać, posługując się wyłącznie argumentami jurydycznymi, że sąd rażąco naruszył zasady logicznego rozumowania oraz doświadczenia życiowego i że uchybienie to miało wpływ na wynik sprawy” ( wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 czerwca 2004 r., II CK 369/03, LEX 174131). Oczywistym jest, że w każdej sprawie przedstawionej sądowi do rozstrzygnięcia rzeczą sądu jest dokonanie, na podstawie przeprowadzonych dowodów oraz przy zastosowaniu domniemań faktycznych, ustaleń niezbędnych dla zastosowania prawa materialnego. W orzecznictwie przyjmuje się, że granice swobodnej oceny dowodów określają trzy czynniki: logiczny, ustawowy, ideologiczny (wyroki Sądu Najwyższego : z dnia 20 sierpnia 2002 r., II UKN 555/01, LEX nr 572008, z dnia 7 lutego 2002 r., II UKN 806/00, LEX nr 560570, z dnia 12 lutego 2004 r., II UK 236/03, LEX nr 390137). Czynnik logiczny związany jest z obowiązkiem sądu wyprowadzenia z zebranego materiału procesowego wniosków zgodnych z regułami logiki. Ten wymóg dotyczy wyprowadzenia wniosków po ocenie każdego dowodu z osobna, a także powiązania wszystkich wniosków w jedną logiczną całość. Sąd może zatem dawać wiarę tym lub innym świadkom, czyli swobodnie oceniać ich zeznania, nie może jednak na tle tych zeznań budować wniosków, które z nich nie wynikają" (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 grudnia 2009 r., IV CSK 290/09, LEX nr 560607). Czynnik ustawowy objęty dyspozycją przepisu art. 233 k.p.c., stanowi, że ocena sądu ma być oparta na wszechstronnym rozważeniu zebranego materiału. Taka ocena obejmuje kolejno jego uporządkowanie, odniesienie się do wszystkich przeprowadzonych dowodów i każdego z osobna i w konsekwencji wskazanie, które z faktów istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy zaistniały, bądź nie zaistniały. Istotą oceny dowodów jest wybranie tych, które weszły w skład podstawy rozstrzygnięcia i odrzucenie tych, którym sąd odmówił wiarogodności i mocy dowodowej. Natomiast moc dowodowa to przekonanie sądu, jakie uzyskał po przeprowadzeniu dowodu o istnieniu lub nieistnieniu określonego faktu, którego dowód dotyczył (wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 5 maja 2009r., I ACa 111/09, Przegląd Orzecznictwa Sądu Apelacyjnego w Gdańsku 2009, Nr 1, poz. 58, wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 22 grudnia 2005r., I ACa 540/05, LEX nr 186125). Trzeci czynnik, określany jako ideologiczny, bądź też psychologiczny związany jest ze świadomością prawną sądu. Zaliczany jest też do czynników intelektualnych. Jest to niewątpliwie element subiektywny oceny związany z osobowością sędziego. Podkreśla się, że "własne przekonanie" sędziego w kwestii wartości poszczególnych dowodów determinowane jest jego indywidualną wiedzą (świadomością) społeczną i prawną ( komentarz do art. 233 k.p.c., pod red. H. Doleckiego, LEX 2011). Mając jasność co do oceny dowodów, jak już wcześniej wskazano, Sąd Rejonowy nie musiał dokonywać konfrontacji świadków. W orzecznictwie utrwalony jest pogląd, w świetle którego w sytuacji, gdy z materiału dowodowego wyłaniają się dwie wersje wydarzeń pozostające względem siebie w sprzeczności, sąd według swobodnego uznania decyduje, którą spośród prawdopodobnych wersji uznaje za prawdziwą. Podkreślić należy, że Sąd Najwyższy w orzeczeniu z dnia 9 stycznia 2004 roku sygn. akt IV CK 339/02 stwierdził, że "wiarygodność i moc poszczególnych dowodów nie podlega klasyfikacji parametrycznej, stąd przekonanie uczestników postępowania może być odmienne od przekonania składu orzekającego. Rozwiązanie pozornej sprzeczności istnienia dwóch usprawiedliwionych sądów (mniemań) tkwi w ustawowym przyznaniu kompetencji składowi orzekającemu ustalenia według swobodnego uznania, którą spośród prawdopodobnych wersji uznaje za prawdziwą". Przenosząc powyższe rozważania teoretyczne na grunt niniejszej sprawy należy stwierdzić, iż wbrew twierdzeniom powódki, Sąd Rejonowy dokonał oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego w sposób czyniący zadość wskazanym wyżej zasadom. W swych rozważaniach odniósł się do poszczególnych dowodów, wyczerpująco wskazując dlaczego uznał taką a nie inną ich wartość - co znalazło swój wyraz w należytym uzasadnieniu wyroku (art. 328 § 2 k.p.c.). Przedstawiona na poparcie dokonanej oceny materiału dowodowego argumentacja jest spójna, przekonująca i oparta na zasadach doświadczenia życiowego, zaś rozumowaniu Sądu I instancji nie sposób zarzucić logicznych błędów zwłaszcza w kontekście podniesionego przez Sąd Rejonowy braku konsekwencji w zeznaniach świadka W. K.. W tej sytuacji Sąd Rejonowy uprawniony był do odmowy zeznaniom tego świadka mocy dowodowej i wiarygodności.

Powódka natomiast przedstawia własną ocenę wskazanych w uzupełnieniu apelacji dowodów, polemiczną w stosunku do dokonanej przez Sąd Rejonowy. Nie wykazuje zarazem w sposób dostatecznie przekonywujący, aby wyprowadzone przez Sąd Rejonowy z zebranego w sprawie materiału dowodowego wnioski nie były logicznie prawidłowe, nie układały się w logiczną całość zgodną z doświadczeniem życiowym i pozostawały ze sobą w sprzeczności dyskwalifikującej poprawność dokonanej oceny.

Naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. może prowadzić do uznania, że ocena dokonana przez sąd nie była wszechstronna lub przekraczała granicę swobodnej oceny dowodów wtedy, gdy z zebranego materiału dowodowego możliwe jest wyciągnięcie wniosków jedynie odmiennych od tych, do jakich doszedł sąd rozpoznający sprawę

Nie może być uznane za zasadne przekroczenie przez Sąd Rejonowy granic swobodnej oceny dowodów ustalenie, że strony zawarły jedynie umowę ustną, z tego tylko względu, że w aktach sprawy znajduje się dokument umowy podpisany przez strony. Sąd Rejonowy dokonując oceny tego dokumentu wskazał, że jest on wypełniony różnymi charakterami pisma, przy czym zarówno W. K. jak i pozwany zeznawali, że wypełniali druk, z tym, że M. S. twierdził, że biała część w umowie z k. 88 nie była wypełniona w momencie jej podpisywania (k. 174). Zeznania M. S. znajdują potwierdzenie w zeznaniach świadka E. K., która poproszona przez matkę pozwanego przyszła na Rynek B. w dniu 7 czerwca 2011 roku, aby pomóc przetransportować rzeczy powódki własnym samochodem. Z zeznań jej wynika, że z tej przyczyny, że z zawodu jest ekonomistą, poprosiła pozwanego, aby pokazał jej umowę, a wtedy okazało się, że pozwany nie ma tej umowy i podpisał ją in blanco (k. 147-148). Zeznania te są tym bardziej wiarygodne, że świadek nie miał żadnego interesu, aby zeznawać na korzyść którejkolwiek ze stron, zaś informację o podpisaniu umowy in blanco uzyskał w pierwszym dniu „pracy” M. S.. Fakt podpisania przez pozwanego umowy in blanco potwierdziła też jego matka (k. 74-75), a o fakcie, że W. K. nie pozostawił pozwanemu umowy M. S. zawiadamiał powódkę pismem z dnia 13 czerwca 2011 roku (k. 25-25 odwrót).Ustaleniom tym, w żaden sposób nie przeczy fakt, że na arkuszu „Spis z natury” widnieją dwa podpisy pozwanego, w tym po wyrazie „sprawdził”. M. S. nie zaprzeczał, że dokument ten podpisał, z tym, że cała części pod zapisem „przedmiot spisywany” była pusta (k. 174) i miała być wypełniona, gdy W. K. przyjedzie z umową. Prawdziwości tych zeznań w żadnym wypadku nie podważa fakt, że pozwany kontaktował się z matką przed podjęciem pracy, a także, że wcześniej pozwany pracował w Obwodowej Komisji Wyborczej. Powódka wywodzi z tego, w sposób niczym nieuzasadniony, że fakt kontaktu z matka, jak i wcześniejsza praca w Obwodowej Komisji Wyborczej pozwanego pozwalają na stwierdzenie, że pozwany znał i akceptował treść umowy, jak i rozumiał jej postanowienia. Takie twierdzenie nie znajduje jednak żadnego racjonalnego uzasadnienia. Powódka zarzuca, że błędne było ustalenie przez Sąd, iż pozwany chciał zwrócić towar powódce, jak i że Sąd niezasadnie pominął załączone do pozwu pisma wzywające pozwanego do zwrotu pobranych ruchomości, z których bezsprzecznie wynikało, że powódka żądała wydania przekazanego towaru oraz spisania protokołu odbioru przed wytoczeniem powództwa. Tymczasem Sąd Rejonowy nie pominął pism kierowanych do pozwanego, powołując je na stronie 5 uzasadnienia wyroku. Zarzut ten jest więc chybiony. Próby zwrotu towaru (otrzymanego od W. K.) przez pozwanego zostały szczegółowo opisane przez Sąd I instancji i nie ma potrzeby ich ponownego powoływania. Powódka zarzuca także, że Sąd Rejonowy pominął i nie wyjaśnił w sposób logiczny przyczyn, dla których W. K., pełnomocnik powódki, miałby przekazać pozwanemu całość dokumentacji związanej z prowadzeniem swego przedsiębiorstwa tj. (...), ewidencję sprzedaży, DW, dzienne zestawienia sprzedaży. Zdaniem apelującej okoliczność ta świadczy o niewiarygodności zeznań pozwanego, w tym jego zeznań w zakresie zawarcia i przebiegu umowy między stronami. Argumentacja ta nie zasługuje jednak na uwzględnienie. Fakt przekazania pozwanemu dokumentacji w żadnej mierze nie przesądza o treści umowy oraz jej wykonywaniu, które to okoliczności zostały ustalone w oparciu o całokształt zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. W. K. nie musiał tłumaczyć pozwanemu przyczyn przekazania dokumentacji, zaś pozostawienie tych dokumentów M. S. mogło służyć np. wylegitymowaniu się przy ewentualnych kontrolach. Niezasadne są też zarzuty powódki dotyczące uznania za wiarygodne zeznań świadka G. S., przy odmowie wiarygodności w znaczącej części zeznaniom świadka W. K.. Sąd Rejonowy dokonał szczegółowej oceny tych zeznań, którą to ocenę Sąd Odwoławczy w pełni akceptuje, bez potrzeby jej powtarzania.

Należy jeszcze raz podkreślić, że Sąd Rejonowy dokonał oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego w sposób czyniący zadość zasadom wynikającym z art. 233 § 1 k.p.c. Ocena ta jest prawidłowa, a argumentacja Sądu jest spójna, przekonująca, oparta na zasadach doświadczenia życiowego i logiczna.

Mając powyższe na uwadze Sąd Okręgowy uznał, iż apelacja nie zawiera uzasadnionych zarzutów mogących podważyć stanowisko Sądu Rejonowego, a tym samym jako bezzasadna podlega oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 98 § 1 i § 3 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. Koszty postępowania apelacyjnego strony pozwanej stanowiło wyłącznie wynagrodzenie pełnomocnika procesowego w kwocie 1.476 zł. Wysokość wynagrodzenia pełnomocnika pozwanego Sąd Okręgowy ustalił na podstawie § 6 pkt. 5 w zw. z § 13 ust. 1 pkt 1 i w zw. z § 2 ust. 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (tekst jednolity: Dz. U. z 2013 roku, poz. 461, ze zm.). Sąd Okręgowy nie znalazł podstaw do nieobciążania powódki kosztami postępowania apelacyjnego na podstawie art. 102 k.p.c. gdyż rzeczą skarżącego jest ocena zakresu apelacji, jej zasadności i możliwości udowodnienia. Skarżący ponosi ryzyko, że jeżeli nieskutecznie zaskarży wydany wyrok, to będzie musiał w tym zakresie ponieść konsekwencje co do kosztów procesu. Strona przegrywająca proces przed sądem pierwszej instancji, decydując się na wniesienie apelacji, musi liczyć się z możliwością jej oddalenia i związanym z tym obowiązkiem zwrotu przeciwnikowi kosztów poniesionych w postępowaniu apelacyjnym. W judykaturze Sądu Najwyższego przyjmuje się, że przekonanie strony o zasadności zajmowanego stanowiska, które może przemawiać za nieobciążaniem jej kosztami przegranego procesu przed sądem pierwszej instancji, przestaje być aktualne w postępowaniu apelacyjnym (por. postanowienia Sądu Najwyższego: z dnia 30 marca 2012r., III CZ 13/12, LEX nr 1164738, z dnia 15 czerwca 2011r., V CZ 24/11, LEX nr 898277.; z dnia 5 października 2011r., IV CZ 48/11, niepubl.).