Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I C 94/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 15 grudnia 2016 r.

Sąd Okręgowy w Ostrołęce Wydział I Cywilny

w składzie:

Przewodniczący: SSO Grzegorz Zabielski

Protokolant: st. sekr. sąd. Halina Filochowska

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 08 grudnia 2016 r. w O.

sprawy z powództwa K. K. (1)

przeciwko Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu w W.

o odszkodowanie w kwocie 35.000 zł i zadośćuczynienie w kwocie 70.000 zł

orzeka:

1.  Oddala powództwo;

2.  Zasądza od powódki K. K. (1) na rzecz pozwanego Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego w W. kwotę 1.000 zł (jeden tysiąc złotych) tytułem zwrotu części kosztów procesu; odstępuje od obciążania powódki obowiązkiem zwrotu tych kosztów w pozostałym zakresie.

UZASADNIENIE

W pozwie wniesionym do Sądu Okręgowego w Ostrołęce w dniu 24 stycznia 2014 r. powódka K. K. (1) żądała zasądzenia od pozwanego Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego w W. na swoją rzecz - z tytułu zadośćuczynienia kwoty 70.000 zł i z tytułu tzw. stosownego odszkodowania kwoty 35.000 zł. Nadto żądała zasądzenia zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego – według norm przepisanych.

W uzasadnieniu pozwu powódka podała, że w dniu 10.09.2006 r. w miejscowości O., nieustalony samochód osobowy potrącił jadącego w tym samym kierunku rowerzystę K. K. (2) (jej męża), doprowadzając do jego zgonu, po czym zbiegł z miejsca zdarzenia. Postępowanie karne zostało umorzone z uwagi na nieustalenie sprawcy wypadku. Powódka zgłosiła szkodę pozwanemu za pośrednictwem towarzystwa ubezpieczeniowego. Po przeprowadzeniu postępowania likwidacyjnego pozwany zawiadomił powódkę o przyznaniu jej stosownego odszkodowania w kwocie 10.000 zł. Mimo późniejszej korespondencji nie zmienił swojego stanowiska, odmawiając wypłaty dalszych kwot, w tym zadośćuczynienia żądanego na podstawie art. 446 k.c. w zw. z art. 23 i 24 k.c. Powódka podniosła, że śmierć męża była dla niej ogromną tragedią i niepowetowaną stratą, z jaką nie zdoła pogodzić się do końca życia. Na skutek śmierci męża w tak tragicznych okolicznościach, nagłemu rozerwaniu uległa więź rodzinna, przez co ucierpiało spokojne życie jej rodziny. Pustka wywołana śmiercią osoby bliskiej daje o sobie znać w rodzinie do chwili obecnej i nie może być wypełniona. Podstawę żądania wypłaty zadośćuczynienia w tym przypadku stanowi przepis art. 448 k.c. w zw. z art. 24 § 1 k.c. Okoliczności wskazane w pozwie uzasadniają również dochodzenie przez powódkę kwoty 35.000 zł z tytułu dopłaty należnego jej odszkodowania, co wraz z kwotą już wypłaconą przez pozwanego, stanowić będzie adekwatne świadczenie w związku ze znacznym pogorszeniem się jej sytuacji życiowej po śmierci męża.

W odpowiedzi na pozew pozwany Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny wniósł o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powódki na jego rzecz zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm prawem przepisanych. Pozwany przyznał, że wypłacił powódce z tytułu odszkodowania za pogorszenie się jej sytuacji życiowej 10.000 zł, z uwzględnieniem 50 % przyczynienia się poszkodowanego do szkody. Pozwany wskazał, że ww. świadczenie obejmowało w sobie w tym czasie również element zadośćuczynienia po śmierci osoby bliskiej. Pozwany generalnie zakwestionował powództwo zarówno, co do zasady, jak i co do wysokości. W ramach tegoż stanowiska pozwany wskazywał na brak swojej odpowiedzialności na podstawie art. 448 k.c. w zw. z art. 24 k.c., bowiem – w jego ocenie - do zadań Funduszu nie należy zaspokajanie roszczeń z tytułu naruszenia dóbr osobistych osób trzecich, wynikających z tych przepisów. Pozwany podniósł też zarzut przedawnienia roszczenia, kwestionując przy tym w całości przedstawiony przez powódkę przebieg zdarzenia z 10.09.2006 r. oraz to, że doszło wówczas do popełnienia przestępstwa przez n/n kierującego pojazdem mechanicznym, w tym w szczególności, że sprawcą przedmiotowego zdarzenia był właśnie ten nieustalony kierowca pojazdu mechanicznego oraz wszystkie wskazane przez powódkę okoliczności ww. zdarzenia z 10.09.2006 r., na które powołuje się w pozwie. Pozwany podniósł, że wina sprawcy przedmiotowego zdarzenia nie została ustalona ani postępowaniu karnym, ani w postępowaniu cywilnym. Powódka zgłosiła roszczenie o wypłatę zadośćuczynienia dopiero pismem z 31.05.2013 r. tj. 7 lat od zaistnienia zdarzenia szkodzącego (które jednak nie zostało stwierdzone prawomocnym orzeczeniem, jako zbrodnia lub występek), a także niemal 7 lat od wydania postanowienia o umorzeniu dochodzenia, z którego powzięła wiadomość o niezidentyfikowanym sprawcy zdarzenia. Stąd – w ocenie pozwanego – należy uznać, że roszczenie powódki uległo przedawnieniu. Pozwany podniósł, że Sąd nie jest związany ustaleniami postanowienia o umorzeniu dochodzenia. Nie ma jednak przeszkód do tego, by Sąd przeprowadził własne ustalenia na podstawie przedstawionego w sprawie materiału dowodowego i dokonał własnej rekonstrukcji zdarzenia tj., który z uczestników wypadku był jego sprawcą. Dokonując kwalifikacji czynu, z którego szkoda wynikła, jako zbrodni lub występku, Sąd powinien przeprowadzić rekonstrukcję strony przedmiotowej i podmiotowej czynu sprawcy na podstawie dowodów przedstawionych przez stronę powodową, albowiem to na niej - na zasadzie określonej w art. 6 k.c. - spoczywa ciężar udowodnienia tegoż faktu. W szczególności na niej spoczywa obowiązek udowodnienia okoliczności, na które powołuje się w pozwie, tj. wykazania, że jej roszczenie ma związek ze szkodą wynikłą z przestępstwa, a tym samym, że nie upłynął jeszcze termin przedawnienia roszczenia przewidziany w art. 442 1 § 2 k.c., czego do chwili obecnej powódka nie wykazała. Sam natomiast fakt, że nastąpiła śmierć poszkodowanego, nie jest wystarczający do przyjęcia zaistnienia przestępstwa. Stąd nie jest możliwe zastosowanie 20 – letniego terminu przedawnienia roszczeń wynikających z przedmiotowego zdarzenia. Niezależnie od powyższego pozwany podniósł, że poszkodowany K. K. (2) przyczynił się do powstania szkody. Z materiału dowodowego wynika bowiem, że będąc w stanie nietrzeźwości, poruszał się nieprawidłowo po jezdni, nieświetlonym i niewyposażonym w oświetlenie rowerem w porze nocnej, w terenie niezabudowanym przy braku sztucznego oświetlenia, czym naruszył przepisy prawa o ruchu drogowym, zaś takie zachowanie K. K. (2) stanowiło zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Wreszcie pozwany zakwestionował - jako nieudowodnione co do wysokości - żądania powódki, które są - w jego ocenie - rażąco wygórowane i nieuzasadnione.

Wyżej zaprezentowane stanowiska i argumentacja stron zachowały swoją aktualność aż do zamknięcia rozprawy.

Sąd Okręgowy w Ostrołęce ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 10 września 2006 r. małżonek powódki K. K. (2) udał się rowerem w godzinach przedwieczornych do swojego znajomego S. M., mieszkającego w niedalekim sąsiedztwie w miejscowości O.. W czasie tych odwiedzin spożywał w nim napoje alkoholowe. Przed godz. 21.00 K. K. (2) postanowił wrócić do domu. Wsiadł na rower i udał się w drogę powrotną. Rower nie miał wymaganego oświetlenia, nawet świateł odblaskowych na tylnym błotniku, na pedałach czy też pod siodełkiem. Miał jedynie światła odblaskowe umieszczone na kołach (szprychach), które mogły odbijać światło widoczne dla kierujących pojazdami nadjeżdżającymi z tyłu, jedynie przy przemieszczaniu się rowerem w poprzek jezdni. K. K. (2) jechał prawą stroną w pobliżu krawędzi jezdni. Był ubrany w ciemne ubranie. Gdy znajdował się w odległości ok. 300 m od domu, na nieoświetlonym odcinku drogi, został potrącony na jezdni w odległości ok. 1,5 m od jej prawej krawędzi przez nadjeżdżający z tyłu samochód koloru czerwonego o nieustalonej dotychczas marce, kierowany przez niezidentyfikowanego dotąd kierowcę. K. K. (2) - w wyniku odniesionych ran w postaci złamania kręgosłupa piersiowego na wysokości Th 1, z przemieszczeniem i rozerwaniem rdzenia kręgowego - poniósł śmierć na miejscu. Na jego ciele nie stwierdzono typowych obrażeń zderzakowych. We krwi pobranej o godz. 23.00 z ciała K. K. (2) stwierdzono 1,88 promila alkoholu (etanolu). W toku przeprowadzonego dochodzenia podjęto szereg czynności, lecz nie doprowadziły one do ustalenia sprawcy wypadku drogowego. Czynności przeprowadzone w niniejszej sprawie również nie doprowadziły do ustalenia, że winnym spowodowania wypadku drogowego tj. występku określonego w art. 177 § 1 i 2 k.k. jest nieustalony kierowca samochodu, który potrącił K. K. (2) i oddalił się z miejsca zdarzenia, nie udzielając mu żadnej pomocy. Przed rozpoczęciem manewru hamowania samochód poruszał się z prędkością ok. 85 km/h, a więc dopuszczalną na tym odcinku. Uwzględniając prędkość poruszania się pojazdu, odległość, z jakiej rowerzysta ubrany w ciemne ubranie, poruszający się nieoświetlonym rowerem, mógł być dostrzeżony przez kierującego tym pojazdem, jak i czas jego reakcji, stwierdzić należy, że kierowca samochodu nie miał on możliwości zatrzymania go przed rowerem i uniknąć potrącenia kierującego nim K. K. (2).

Ubezpieczony Fundusz Gwarancyjny uznał swoją odpowiedzialność za skutki tegoż zdarzenia, wypłacając w 2007 r. m.in. powódce kwotę 10.000 zł, stanowiącą tzw. stosowne odszkodowanie, uwzględniające przyczynienie się poszkodowanego do powstania szkody. W dniu 10 czerwca 2013 r. powódka wraz z innymi najbliższymi krewnymi K. K. (2) wystąpiła z żądaniem przyznania jej zadośćuczynienia w rozumieniu art. 448 k.c. w zw. z art. 23 k.c. oraz dalszego stosownego odszkodowania w rozumieniu art. 446 § 3 k.p.c. W odpowiedzi pozwany Fundusz odmówił przyznania tych świadczeń, odwołując się do przedawnienia roszczeń z upływem 3 lat.

Powódka K. K. (1) przeżyła z mężem 34 lata. Oboje z mężem byli zgodnym małżeństwem. Pomiędzy nimi istniała wież uczuciowa nieodbiegająca w swojej sile od uznawanej za przeciętną. Ze swojego związku małżonkowie mieli siedmioro dzieci. Trójka dzieci w dacie tragicznego zdarzenia mieszkała już poza domem rodzinnym. Z powódką i jej mężem mieszkali jeszcze dwaj pełnoletni synowie oraz dwójka najmłodszych dzieci. Rodzina utrzymywała się z dochodów przynoszonych przez małe gospodarstwo rolne (o pow. 6 ha) oraz dochodów uzyskiwanych z dorywczej pracy K. K. (2). Po śmierci męża zmalała nieco aktywność życiowa powódki, niepowodująca jednak znaczących perturbacji w funkcjonowaniu rodziny. Bezpośrednio po wypadku powódka pozostawała w żałobie, będącej naturalnym i prawidłowym procesem przystosowującym do sytuacji po utracie osoby bliskiej. Obecnie powódka nie przeżywa już śmierci męża. Swój udział w gospodarstwie rolnym darowała w (...) córce i zięciowi, w związku z rezygnacją z pracy w tym gospodarstwie i zamiarem ubiegania się o otrzymanie świadczenia rentowego z KRUS. Aktualnie otrzymuje rentę w wysokości 1.080 zł

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie:

- niespornych twierdzeń i wyjaśnień stron zawartych w pismach procesowych,

- dowodu z dokumentów bądź ich niekwestionowanych kserokopii: k 39-41, 43-46, 47-50, 51-52, 64-65, 66, 421-442, 443-457, 463-498, 499-507, 508-513, oraz z akt 2Ds 1074/06 Prokuratury rejonowej w Ostrołęce: k 4-4, 5-8, 9-10, 17-18, 19-20, 27, 36, 38-40, 75-79, 90-96, 97, 102-108, 111-114,

- dowodu z opinii biegłej H. B. (1): k 302-310, 364-371 oraz ich ustnego wyjaśnienia i uzupełnienia na rozprawie – k 411,

- dowodu z opinii biegłej Z. M. – k 260-265,

- dowodu z przesłuchania powódki w charakterze strony: k 516-517,

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Powództwo obejmujące roszczenia określone w pozwie nie mogło być uwzględnione.

W pierwszej kolejności wypada przypomnieć, że Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny jest osobą prawną, realizującą zadania określone w ustawie z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, (...) i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (zwaną dalej „ustawą”). Zgodnie z treścią art. 98 ust. 1 pkt 1 ustawy, do zadań tych należy zaspokajanie roszczeń z tytułu ubezpieczeń obowiązkowych, o których mowa w art. 4 pkt 1 i 2 ustawy, w granicach określonych przepisami rozdziałów 2 i 3, za powstałe na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej szkody na osobie, gdy szkoda została wyrządzona w okolicznościach uzasadniających odpowiedzialność cywilną posiadacza pojazdu mechanicznego lub kierującego pojazdem mechanicznym, a nie ustalono ich tożsamości.

Z kolei podstawy odpowiedzialności posiadacza lub kierującego pojazdem mechanicznym za szkody wyrządzone w związku z ruchem tego pojazdu należy upatrywać w treści art. 436 § 1 k.c. w zw. z art. 435 k.c., przy czym w przypadku wyrządzenia szkody przez nieustalonego sprawcę wypadku komunikacyjnego, obowiązek jej naprawienia, który jest długiem osoby odpowiedzialnej za wyrządzenie szkody, i którego zaspokojenie obciąża sprawcę oraz jego ubezpieczyciela z tytułu umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych, spoczywa na (...), wykonującym jednocześnie własne zobowiązanie.

Wobec nieustalenia tożsamości kierowcy samochodu uczestniczącego w wypadku drogowym zaistniałym w dniu 10 września 2006 r., pozwany (...) był - stosownie do treści art. 98 ust. 1 pkt 1 u.o.o. - podmiotem, który mógł – co do zasady - ponosić odpowiedzialność cywilnoprawną w stosunku do powódki z tytułu następstw wypadku w postaci zadośćuczynienia i stosownego odszkodowania. Podkreślić jednak należy, że pozwany podniósł zarzut przedawnienia zgłoszonych roszczeń, więc jego odpowiedzialność wchodziła w rachubę tylko w razie bezzasadności tegoż zarzutu.

Zgodnie z treścią art. 109 a ust. 1 ustawy, roszczenia poszkodowanego do Funduszu, o których mowa w art. 98 ust. 1 i 1a, przedawniają się z upływem terminu przewidzianego dla tych roszczeń w przepisach Kodeksu cywilnego o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną czynem niedozwolonym.

Istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia tej kwestii miała zmiana przepisów regulujących terminy przedawnienia roszczeń z czynów niedozwolonych, która nastąpiła z dniem 10 sierpnia 2007 r. Otóż w tej dacie wszedł w życie przepis art. 442 1 k.c., regulujący przedawnienie roszczeń wynikających z czynu niedozwolonego. W art. 2 ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny (Dz.U.2007.80.538), przewidziano, że do roszczeń powstałych przed dniem wejścia jej w życie, a według przepisów dotychczasowych w tym dniu jeszcze nieprzedawnionych, stosuje się przepisy art. 442 1 k.c. w nowym brzmieniu. Zatem, jeśli roszczenia powodów, mające swe źródło w wypadku z 10 września 2006 r. były jeszcze nieprzedawnione w dniu 10 sierpnia 2007 r., to oceny przedawnienia tych roszczeń należało dokonać na gruncie art. 442 1 k.c.

Zgodnie z treścią art. 442 1 § 1 k.c. roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Jednakże mając na względzie zarzut upływu trzech lat w znaczeniu powyższego przepisu podnoszony przez pozwanego, decydujące w tym zakresie miało ustalenie, czy w sprawie będzie miał zastosowanie art. 442 1 § 2 k.c., przewidujący dłuższy termin przedawnienia roszczeń z czynu niedozwolonego w przypadku szkody wynikłej ze zbrodni lub występku.

Wykładnia tegoż przepisu nie nasuwa wątpliwości, że pojęcia te nie mogą być rozumiane inaczej niż przez normy prawa karnego. Trzeba w tym miejscu wskazać, że na przeszkodzie w ustaleniu, że szkoda wynika z występku lub zbrodni, nie stoi brak wyroku skazującego za popełnienie takiego przestępstwa, albowiem sąd cywilny władny jest dokonywać samodzielnej oceny, czy szkoda wynikła ze zbrodni lub występku (por. wyrok SN z 16 grudnia 1975 r., II CR 660/75; wyrok SN z 21 listopada 2001 r., II UKN 633/00). Stwierdzenie przez sąd cywilny, że popełnione zostało przestępstwo wymaga jednak dokonania własnych ustaleń, dotyczących istnienia podmiotowych i przedmiotowych znamion przestępstwa, z uwzględnieniem reguł prawa karnego, w tym m.in. co do wykazania winy i konieczności rozstrzygania wątpliwości na korzyść oskarżonego (por. wyroki SN: z dnia 7 lutego 2000 r. I CKN 208/98, i z dnia 6 lutego 2001 r., II UKN 221/00), natomiast nie jest konieczne imienne wskazanie sprawcy przestępstwa.

Potwierdzając i podsumowując poglądy wypowiadane wcześniej w powyższej kwestii, Sąd Najwyższy w uchwale Składu Siedmiu Sędziów z dnia 29 października 2013 r., sygn. III CZP 50/13, OSNC 2014/4/35 stwierdził, że roszczenie pokrzywdzonego o naprawienie szkody, wynikłej ze zbrodni lub występku, wyrządzonej w okolicznościach uzasadniających odpowiedzialność cywilną posiadacza pojazdu mechanicznego lub kierującego pojazdem mechanicznym, których tożsamości nie ustalono (art. 98 ust. 1 pkt 1 i 2 w związku z art. 109a ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, j.t. Dz.U. z 2013 r., poz. 392, ze zm.), przedawnia się na podstawie art. 442 1 § 2 k.c., jednocześnie zważył, że ciężar wykazania okoliczności faktycznych oraz przedstawienia dowodów pozwalających na zrekonstruowanie przez sąd orzekający strony przedmiotowej i podmiotowej czynu sprawcy wypadku komunikacyjnego, którego tożsamości nie ustalono i umożliwiających zakwalifikowanie tego czynu jako przestępstwa, spoczywa, zgodnie z ogólnymi regułami, na pokrzywdzonym.

W rozpoznawanej sprawie bezspornie powódka nie przedstawiła i nie odwoływała się do skazującego wyroku karnego, stwierdzającego popełnienie przestępstwa przez kierującego pojazdem, który potrącił K. K. (2). Z samego faktu prowadzenia a następnie umorzenia z powodu niewykrycia sprawcy śledztwa w sprawie dotyczącej wypadku drogowego, czyli przestępstwa przewidzianego w art. 177 k.k., nie można jednak wywodzić, że takie przestępstwo zostało popełnione przez nieustalonego sprawcę. Przestępstwa nie można bowiem domniemywać, gdyż nie ma ku temu żadnej podstawy prawnej. Wręcz przeciwnie, winny być zachowane wszelkie rygory dowodowe, skoro konsekwencją ustalenia, że szkoda wynikła ze zbrodni lub występku ma być znaczne wydłużenie terminu przedawnienia roszczeń z nich wynikających.

Jak wskazano wyżej, skoro powódka powoływała się na wydłużony termin przedawnienia, to na niej – zgodnie z art. 6 k.c. – ciążył obowiązek wykazania, że doszło do przestępstwa (występku), którego sprawcą był niezidentyfikowany dotąd kierowca samochodu, który potrącił K. K. (2). To był zasadniczy warunek poddania roszczeń powódki dłuższemu 20-letniemu terminowi przedawnienia.

Zgodnie z art. 177 § 1 k.k., kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Jeżeli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8 (art. 177 § 2 k.k.). Stwierdzenie przestępstwa z art. 177 k.k. nie jest możliwe bez ustalenia, że sprawca szkody na osobie naruszył konkretne zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym, które określone zostały w ustawie z dnia 20 czerwca 1997 r.– Prawo o ruchu drogowym (j.t. Dz.U. z 2005r., Nr 108, poz. 908).

Przestępstwo spowodowania wypadku komunikacyjnego ma charakter skutkowy, konieczne więc jest ustalenie, że pomiędzy stwierdzonym naruszeniem zasad bezpieczeństwa w ruchu a zaistniałym wypadkiem zachodzi związek przyczynowy.

Zdaniem Sądu, powódka reprezentowana przez zawodowego pełnomocnika nie sprostała wszystkim wymogom stawianym stronie, na której spoczywał ciężar wykazania okoliczności faktycznych oraz przedstawienia dowodów pozwalających na zrekonstruowanie przez sąd orzekający strony przedmiotowej i podmiotowej czynu sprawcy wypadku komunikacyjnego.

Świadomość tych obowiązków niewątpliwie powinna istnieć u powódki w dacie wniesienia pozwu, albowiem (...), wezwany przed wszczęciem procesu do zapłaty dochodzonych świadczeń, w odpowiedzi na to wezwanie wprost stwierdził, że zdarzenie z udziałem małżonka powódki nastąpiło w okolicznościach, w których nie jest możliwe stwierdzenie znamion czynu przestępnego oraz brak jest możliwości ustalenia jego znamion podmiotowych (k 52). W tym kontekście wypada wyrazić tylko zdziwienie z powodu zaniechania przez pełnomocnika powódki zainicjowania dowodu z opinii biegłego (biegłych), mającego na celu zrekonstruowanie przebiegu analizowanego zdarzenia i ograniczenie inicjatywy dowodowej w tej kwestii do powołania się na postanowienie w przedmiocie umorzenia śledztwa wydane przez Prokuratora, które może dowodzić jedynie prowadzenia postępowania w sprawie omawianego zdarzenia, w którym nie ustalono sprawcy wypadku drogowego.

Kluczowe znaczenie dla oceny charakteru zdarzenia, stanowiącego źródło dochodzonych roszczeń, miała opinia biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych zainicjowana przez pozwanego w odpowiedzi na pozew, choć - jak wskazano wyżej - na pozwanym nie spoczywał ciężar wykazania tych spornych okoliczności. Więcej, strona powodowa wnosiła o oddalenie tegoż wniosku dowodowego (k 282) - w okolicznościach, w których nie tylko nie udowodniła, ale nawet nie określiła znamion czynu przypisywanego sprawcy wypadku dowodowego. Nawet po wskazaniu przez pełnomocnika pozwanego w odpowiedzi na pozew pewnych powinności ciążących na stronie powodowej, w odpowiedzi na zarzuty w niej zawarte, pełnomocnik powódki w pierwszej kolejności zaprzeczył wszelkim twierdzeniom pozwanego poza wprost przyznanymi, podtrzymując dotychczasowe twierdzenia i roszczenia. W tym miejscu wypada tylko przypomnieć pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 20 listopada 2014 r. wydanym w sprawie V CSK 78/14 (LEX nr 1567490), według którego „Pozwany, kwestionując zasadność powództwa, nie może ograniczyć się do stwierdzenia, że zaprzecza wszystkim faktom powołanym przez powoda, z wyjątkiem tych, które wyraźnie przyznał”.

W konsekwencji Sąd przeprowadził dowód z opinii biegłego na wniosek pozwanego. W swojej opinii biegła H. B. (1) odpowiedziała na wszystkie pytania sformułowane przez Sąd na podstawie zagadnień przedstawionych przez stronę pozwaną. Powód na tym etapie nie wykazał zainteresowania przedstawieniem zagadnień, które także powinny by przedmiotem tej opinii. W opracowanej pisemnej opinii biegła stwierdziła, że to pokrzywdzony K. K. (2) w sposób rażący naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym i tym samym w znacznym stopniu przyczynił się do przedmiotowego wypadku, mianowicie poruszał się w porze nocnej nieoświetloną drogą, pojazdem bez świateł, które powinny stanowić jego obowiązkowe wyposażenie (art. 51 ust. 6 ustawy z 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym. Ponadto poszkodowany naruszył zakaz kierowania pojazdów w stanie nietrzeźwości (art. 45 ust. 1 pkt 1 ww. ustawy), co w opisywanym zdarzeniu, zważywszy na znaczną zawartość alkoholu we krwi (1,8 %0), mogło mieć wpływ na zachowanie i skutki dla poszkodowanego w czasie przedmiotowego zdarzenia. Biegła zdecydowanie stwierdziła, że K. K. (2) w chwili potrącenia jechał rowerem. Stwierdziła, że na skutek uderzenia w tył roweru, kierujący nim został oddzielony od niego a następnie przemieścił się na pokrywę komory silnika samochodu. Przetaczając się po pokrywie komory silnika, uderzył w przednią szybę pojazdu. O tym miały świadczyć przywołane przez biegłą obrażenia ciała K. K. (2). Biegła wyliczyła też najmniejszą wartość prędkości pojazdu, mogącą spowodować takie obrażenia na 55,8 km/h. W ocenie biegłej, samochód przed rozpoczęciem manewru hamowania wskutek dostrzeżenia rowerzysty, mógł się poruszać z prędkością 82 km/h (k 307-308). Poruszając się z taką prędkością potrzebował ok. 75 metrów do całkowitego zatrzymania pojazdu przed przeszkodą. Tymczasem używając świateł mijania mógł dostrzec nieoświetlonego rowerzystę ubranego w ciemne ubranie z odległości 24 m (61 m, jeśli używał świateł drogowych).

Dopiero po opracowaniu tej opinii, strona powodowa podjęła zarówno polemikę z wnioskami biegłej, jak też domagała się odpowiedzi na sformułowane przez siebie pytania. W szczególności pełnomocnik powódki wnosił o wskazanie miejsca, w którym nastąpiło uderzenie w rowerzystę, jak też wskazanie czy sprawca zdarzenia zbyt późno rozpoczął manewr hamowania. Wniósł też o dopuszczenie dowodu z opinii Zespołu (...) w P. wydanej w postępowaniu toczącym się przed innym Sądem, na gruncie tego samego zdarzenia.

Biegła udzieliła odpowiedzi na sformułowane pytania, wyliczając miejsce uderzenia rowerzysty. Po opracowaniu uzupełniającej opinii pisemnej pełnomocnik powódki znowu zakwestionował jej wyniki, wnosząc o dopuszczenie dowodu z pisemnej opinii innego biegłego, który dodatkowo miałby wyjaśnić, czy K. K. (2) poruszał się pieszo, prowadząc rower.

W obliczu podniesionych wątpliwości, Sąd wezwał biegłą na termin rozprawy w celu podjęcia próby ich wyjaśnienia. Podczas przesłuchania na rozprawie biegła H. B. (1) podtrzymała swoje wnioski. Zastrzegła jednak, że nieznany jest tor jazdy rowerzysty, który mógł przecież jechać „wężykiem”. Obrażenia K. K. (2) wskazują, że na pewno poruszał się rowerem. Podtrzymała wniosek, że głównym przyczynkiem wypadku było zachowanie rowerzysty. Stanowczo stwierdziła, że zdarzenie miało miejsce na jezdni. Wskazują na to stwierdzone ślady na jezdni i miejsce położenia odłamków szkieł. Wyjaśniając przyczyny zjechania na prawą stronę przez kierującego pojazdem samochodowym, biegła nie wykluczyła spanikowania kierowcy po spostrzeżeniu rowerzysty. Wykluczyła przy tym możliwość nie tylko zatrzymania, ale i ominięcia rowerzysty przez kierującego pojazdem, jeśli używał świateł mijania i poruszał się z prędkością ok. 90 km/h.

Sąd dopuścił dowód z dokumentów prywatnych – wszystkich opinii przeprowadzonych przez Sąd Rejonowy w Ostrołęce w sprawie IC 412/14, rozpatrującego roszczenia pozostałych członków rodziny K. K. (2). Jednocześnie Sąd oddalił wniosek o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego, albowiem biegła H. B. udzieliła odpowiedzi na wszystkie pytania. Wyjaśniła te wątpliwości, które mogły być wyjaśnione. Trzeba przy tym podkreślić, że opracowując opinię biegła (podobnie jak pozostali biegli opracowujący opinię w sprawie IC 412/14) dysponowała dość ograniczonym materiałem dowodowym, zasadniczo tylko tym zgromadzonym w postępowaniu karnym, w szczególności protokołami z oględzin: ciała, miejsca wypadku i roweru, opinią patomorfologa. W takiej sytuacji opinia bazowała w pewnym zakresie na założeniach bądź hipotezach czy też nawet prawdopodobieństwie wystąpienia pewnych okoliczności. W tym należy – zdaniem Sądu - upatrywać przyczyn wystąpienia różnic i to zasadniczych we wnioskach zawartych we wszystkich opiniach, przy czym każda z tych opinii opracowanych na potrzeby postępowania toczącego się przed Sądem Rejonowym może w niniejszym postępowaniu pełnić funkcję jedynie dowodu z dokumentu prywatnego, choć jego znaczenie jest bardziej doniosłe niż „zwykłego” dowodu z dokumentu, zwłaszcza dla oceny dowodu z opinii biegłego. Wypada w tym miejscu odwołać się do poglądu Sadu Najwyższego wyrażonego w wyroku z 7 września 2016 r. wydanego w sprawie IV CSK 737/15 (LEX nr 2110961), według którego „ opinia biegłego sporządzona w innej sprawie może być potraktowana, jako dowód z dokumentu, czyli stanowić dowód tego, że osoby, które go podpisały, złożyły zawarte w nim oświadczenia. Stwierdzenie to wymaga jednak istotnego uzupełnienia, że jest to dowód wymagający wnikliwego rozważenia, zwłaszcza gdy wynikają z niego okoliczności pozostające w sprzeczności z wnioskami opinii biegłych sporządzonej w sprawie. Jako wręcz oczywistą należy uznać w takiej sytuacji powinność wyjaśnienia tych rozbieżności, poczynając od wymagania minimalnego, jakim jest zobowiązanie biegłego wydającego opinię w sprawie do ustosunkowania się do tych rozbieżności, i nie wykluczając przesłuchania osób powołanych na biegłych w innej sprawie”.

Podstawy zawnioskowania przez stronę powodową dowodu z opinii innego biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, należy zapewne poszukiwać w treści opinii sporządzonej przez Zespól LOK. Trudno jednak uznać za wiarygodny i nie budzący żadnych wątpliwości wniosek zawarty w tej ekspertyzie, że K. K. (2) poruszał się pieszo, skoro w części sądowo-medycznej zbagatelizowano stwierdzenie zawarte w opinii P. P. – specjalisty patomorfologa, że wśród obrażeń ciała nie stwierdzono typowych obrażeń zderzakowych (k 97 akt 2 Ds. – (...)). Opracowujący te opinię zupełnie pominęli to kluczowe stwierdzenie. Wyjaśniając wątpliwości podniesione przez pozwanego, biegli zajęli się głównie wytykaniem aplikantowi – autorowi pytań błędów w ich formułowaniu, nie dostrzegając przy tym istotnych mankamentów w swoich czynnościach przy analizie protokołu oględzin i otwarcia zwłok oraz opinii patomorfologa, nie dostrzegając braku obrażeń w obrębie kończyn dolnych, co mogło uzasadniać przyjęcie założenia, że rowerzysta został potrącony podczas jazdy. W każdym bądź razie formułując swój wniosek nie wyjaśnili, dlaczego K. K. (2), który - według biegłych – miał poruszać się pieszo (prowadząc rower po swojej prawej stronie) nie miał żadnych złamań w okolicach kończyn dolnych (tzw. uszkodzeń pierwotnych). Biegli w ogóle nie poddali analizie uszkodzeń od pasa w dół.

To wszystko czyniło zbędność kolejnej opinii, albowiem wnioski biegłej H. B. zostały wzmocnione zbliżonymi w swojej treści wnioskami zawartymi w innych opiniach sporządzonych na potrzeby tego samego postępowania (IC 412/14) przez biegłych J. G. i J. S. (k 463-513), którzy dostrzegli brak u poszkodowanego tzw. obrażeń zderzakowych. W tych okolicznościach wniosek o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego nie mógł być uwzględniony, zwłaszcza że pełnomocnik powódki odmówił uiszczenia zaliczki, powołując się na zwolnienie powódki od kosztów sądowych. Nadmienić należy, że Sąd wyjaśnił pełnomocnikowi przyczyny wezwania go do uiszczenia zaliczki (k 394). Określając obowiązek uiszczenia przez powódkę zaliczki - mimo korzystania z instytucji zwolnienia od kosztów sądowych - Sąd posiłkował się treścią art. 103 § 2 k.p.c. Jak wskazano wyżej, źródłem podnoszonych wątpliwości była spóźniona znacznie inicjatywa dowodowa powódki w zakresie opinii biegłego. Gdyby pełnomocnik w odpowiednim czasie – najpóźniej - po dopuszczeniu dowodu z opinii biegłej H. B. należycie sformułował wszystkie pytania oraz zdefiniował zagadnienia wymagające wypowiedzenia się przez biegłego, być może nie byłoby potrzeby zgłoszenia takiego wniosku. Sąd nie mógł dopuścić kolejnego dowodu z opinii biegłego, tylko dlatego, że wnioski biegłej H. B. nie spełniały oczekiwań powódki. Uprzednio należało co najmniej uprawdopodobnić, że przeprowadzona już opinia zawiera istotne luki, jest nieprzekonująca, niekompletna, pomija lub wadliwie przedstawia istotne okoliczności, nie odpowiada na postawione tezy dowodowe, jest niejasna, nienależycie uzasadniona lub nieweryfikowalna, a tego strona nie uczyniła. Jeszcze raz należy podkreślić, że nie usunięte wątpliwości nie były następstwem błędów biegłej, lecz następstwem niedostatecznej ilości zabezpieczonych śladów, skutkującej koniecznością czynienia pewnych hipotez, założeń czy nawet spekulacji.

W ocenie Sądu zgromadzony w sprawie materiał dowodowy oceniony według zasad wyznaczonych w art. 233 § 1 k.p.c. nie pozwolił na zrekonstruowanie strony przedmiotowej i podmiotowej czynu sprawcy wypadku komunikacyjnego, umożliwiające zakwalifikowanie tego czynu jako przestępstwa. Z faktu śmiertelnego potrącenia i bulwersującego pozostawienia poszkodowanego bez udzielenia mu pomocy czy wezwania pogotowia, nie można domniemywać, że zostały zrealizowane wszystkie znamiona czynu określonego w art. 177 k.k. W świetle zgromadzonych dowodów nie sposób nawet określić zachowania kierującego pojazdem samochodowym, stanowiącego naruszenie którejkolwiek z zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym. W obliczu stwierdzenia naruszenia zasad przez kierującego rowerem, nie sposób wykluczyć, że to on spowodował ten wypadek. Nie można przecież wykluczyć tego, że poruszając się „wężykiem” po jezdni, to rowerzysta doprowadził do sytuacji, w której kierujący pojazdem, dostrzegając go w ostatniej chwili, nie mógł uniknąć jego potrącenia. Za taką hipotezą może przemawiać skoncentrowanie uderzenia w boczną część roweru, co by wskazywało na ukośne ustawienie roweru do nadjeżdżającego pojazdu. Jeśliby natomiast rowerzysta poruszał się prostym torem jazdy (równolegle do osi jezdni), lub zjeżdżał na pobocze drogi, wówczas rower zostałby uderzony w tylne koło. Nie sposób również wymagać od kierującego samochodem w obszarze poza zabudowanym, na którym nie obowiązuje administracyjne ograniczenie prędkości, aby dostosował prędkość do takiej wielkości, która pozwoli mu na uniknięcie potrącenia nietrzeźwego pieszego bądź rowerzysty, jadącego nieoświetlonym pojazdem. Zgodnie z treścią art. 4 ustawy Prawo o ruchu drogowym uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania. Jak trafnie zauważył Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 19 października 2005 r. wydanym w sprawie IV KK 244/05, LEX nr 183099, nałożenie na uczestnika ruchu drogowego obowiązku przewidzenia bez wyjątku wszystkich, nawet najbardziej irracjonalnych zachowań innych uczestników tego ruchu, prowadziłoby w prostej linii do jego sparaliżowania. Nie można przy tym, dla uzasadnienia stanowiska przeciwnego, odwołać się do zasady ograniczonego zaufania przewidzianej w art. 4 ustawy prawo o ruchu drogowym, który obliguje do uwzględnienia nieprawidłowych zachowań innych uczestników ruchu jedynie wtedy, gdy okoliczności wskazują na możliwość innego zachowania niż przewidziane przepisami tej ustawy.

Z dzisiejszej, odległej perspektywy czasowej na podstawie posiadanego materiału dowodowego nie jest możliwe odtworzenie w sposób pewny i dokładny przebiegu krytycznego zdarzenia. Można poruszać się w tym obrębie jedynie w kategoriach mniejszego lub większego prawdopodobieństwa. W tych okolicznościach należało odwołać się do poglądu wyrażonego przez SN w wyroku z 10 czerwca 2016 r. wydanego w sprawie IV CSK 647/15 LEX nr 2069452, ustalenie znamion czynu zabronionego przez sąd cywilny musi jednak uwzględniać reguły przewidziane w prawie karnym materialnym i procesowym (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 11 lipca 2014 r., III CSK 193/13, OSNC-ZD 2015/4/55; z dnia 24 lipca 2014 r., II CSK 582/13, nie publ.). W szczególności więc w określonych sytuacjach faktycznych może mieć zastosowanie wyrażona w kodeksie postępowania karnego zasada in dubio pro reo w wersji pozytywnej. Zgodnie bowiem z art. 5 § 2 k.p.k. w brzmieniu obowiązującym w okresie działań M. B., z których powód wywodzi odpowiedzialność strony pozwanej, nie dające się usunąć wątpliwości należy rozstrzygać na korzyść oskarżonego. Ponieważ z faktem popełnienia przestępstwa, którym została wyrządzona szkoda majątkowa łączy się dłuższy termin przedawnienia, okoliczności wskazujące na czyn zabroniony muszą być udowodnione w taki sposób, aby wykluczały wątpliwości w tej materii. Inna interpretacja art. 4421 § 2 k.c., w wypadku gdy pomimo prowadzonego postępowania karnego za określone czyny bezpośredni sprawca nie został skazany, doprowadziłaby do obejścia zasad prawa karnego.

Powyższy pogląd należało w pełni podzielić. Strona powodowa nie zaoferowała wiarygodnych dowodów, które pozwoliłyby na ustalenie, że w dniu 10 września 2006 r. doszło do popełnienia przestępstwa drogowego z art. 177 k.k., przez nieustalonego kierowcę pojazdu samochodowego, co z kolei było warunkiem ustalenia odpowiedzialności cywilnej pozwanego. Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością można było jedynie stwierdzić, że kierujący samochodem nie udzielił K. K. (2) pomocy, oddalając się z miejsca zdarzenia. To jednak nie stanowi podstawy do przyjęcia dłuższego okresu przedawnienia, gdyż art. 442 1 § 2 k.c. odwołuje się do przestępstwa, z którego wynikła szkoda. Potrzebne więc było ustalenie, że K. K. (2) poniósł śmierć w wyniku wypadku komunikacyjnego, spowodowanego przez kierującego pojazdem (art. 177 k.k.).

W konkluzji stwierdzić należy, że na podstawie materiału dowodowego zgromadzonego w niniejszej sprawie, kierowca pojazdu, który potrącił K. K. (2) nie mógłby zostać skazany za przestępstwo zdefiniowane w art. 177 k.k.

Powyższe stwierdzenia determinują dalsze skutki dla oceny zasadności żądań zgłoszonych w niniejszej sprawie. Mianowicie, w obliczu nieustalenia, że szkoda wynikła ze zbrodni lub występku w rozumieniu art. 442 1 § 2 k.c., do oceny zasadności zarzutu przedawnienia zgłoszonego przez pozwanego, zastosowanie będzie miał ogólny termin przedawnienia roszczeń o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym, przewidziany w § 1 tego przepisu, stanowiącym, że roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Jednakże termin ten nie może być dłuższy niż dziesięć lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę.

W tej sprawie, zważywszy na to, że sprawca nie został ustalony, termin przedawnienia przeciwko (...) należy liczyć od daty powzięcia przez powódkę wiedzy o tym, że zobowiązanym do naprawienia szkody jest (...). Uwzględniając treść art. 120 § 1 k.c. początek biegu przedawnienia wyznaczać będzie data doręczenia powódce odpisu postanowienia w przedmiocie umorzenia śledztwa (data doręczenia postanowienia – 18.12.2006 r.), a najpóźniej data zgłoszenia (...) roszczeń - w 2007 r. (po raz pierwszy).

Powódka wystąpiła z nowymi roszczeniami na początku 2014 r., a więc ponad 6 lat po dowiedzeniu się o odpowiedzialności (...). Zgodnie z treścią art. 117 § 2 k.c. po upływie terminu przedawnienia, ten przeciwko, komu przysługuje roszczenie, może uchylić się od jego zaspokojenia.

Uwzględnienie zarzutu przedawnienia roszczeń dochodzonych w pozwie czyniło zbędnym roztrząsanie materiału dowodowego przedstawionego w celu wykazania wielkości szkody i krzywdy poniesionych przez powódkę. Wypada tylko wskazać, że ustalenie, iż sprawcą wypadku był kierowca pojazdu, czyniło wysoce prawdopodobnym uwzględnienie zarzutu przyczynienia się poszkodowanego do powstania wypadku.

Z tych względów Sąd Okręgowy oddalił powództwo, orzekając jak w punkcie 1 sentencji wyroku.

Powódka jest osobą przegrywającą w całości sprawę w rozumieniu art. 98§1 k.p.c., w związku z czym Sąd zasądził od niej na żądanie pozwanego kwotę 1000 zł z tytułu zwrotu części kosztów procesu. Pozwany poniósł koszty w łącznej kwocie 5.617 zł, na którą składają się: koszty zastępstwa procesowego (wynagrodzenie w kwocie 3.600 zł, ustalone na podstawie obowiązującego w dacie wniesienia pozwu § 6 pkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu - Dz. U. Nr 163, poz. 1349 ze zm. i opłata skarbowa od pełnomocnictwa 17 zł) oraz pobrana od pozwanego zaliczka w wysokości 2.000 zł na poczet przewidywanych kosztów opinii biegłego sądowego.

Wprawdzie powódka od początku była reprezentowana przez zawodowego pełnomocnika, niewątpliwie znającego stanowisko pozwanego, bazujące na zarzucie przedawnienia, to jednak występując z pozwem mogła być przekonana, że proces doprowadzi do wykazania, że szkoda była następstwem przestępstwa określonego w art. 177 k.k., zwłaszcza że w postępowaniu karnym nie została przeprowadzona rekonstrukcja przebiegu tegoż zdarzenia. Tej oceny nie zmienia krytyczna ocena czynności podejmowanych przez jej pełnomocnika a właściwie ich zaniechania w sytuacji spoczywania na stronie powodowej ciężaru udowodnienia znamion czynu zabronionego. Jednakże powódka znajduje się w niekorzystnej sytuacji materialnej. Dysponuje ograniczonymi dochodami. Nie ma własnego majątku. Te okoliczności stanowiły podstawę do przyznania jej częściowego zwolnienia od kosztów sądowych. W tej sytuacji zasądzenie od niej pełnego zwrotu kosztów procesu, którego wynik zależał od przeprowadzenia dowodu z opinii biegłych, byłoby połączone z naruszeniem przepisu art. 102 k.c. Sąd nie znalazł jednak podstaw do odstąpienia od obciążenia powódki tymi kosztami w ogóle. To powódka zainicjowała proces, będąc świadomą możliwości przegrania sporu przed Sądem, wskutek uwzględnienia zarzutu przedawnienia. Mogła zatem przewidywać, że będzie zmuszona pokryć nie tylko wynagrodzenie swojego pełnomocnika, ale też zwrócić przynajmniej część kosztów poniesionych przez jej przeciwnika procesowego.

Mając powyższe na względzie orzeczono jak w pkt 2 sentencji wyroku.