Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 1818/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 2 lutego 2017 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie I Wydział Cywilny w składzie następującym:

Przewodniczący:SSA Beata Byszewska (spr.)

Sędziowie:SA Robert Obrębski

SO (del.) Katarzyna Jakubowska-Pogorzelska

Protokolant:Karolina Długosz-Żółtowska

po rozpoznaniu w dniu 2 lutego 2017 r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa M. H.

przeciwko (...) S.A. z siedzibą w W.

o zadośćuczynienie, odszkodowanie i rentę

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 17 czerwca 2016 r., sygn. akt I C 591/10

1.  zmienia zaskarżony wyrok w punkcie pierwszym w części
w ten sposób, że oddala powództwo o odsetki ustawowe od zasądzonej w tym punkcie kwoty za okres od 19 sierpnia 2010 roku do dnia 16 czerwca 2016 roku;

2.  oddala apelację pozwanego w pozostałej części;

3.  zasądza od (...) S.A. z siedzibą w W. na rzecz M. H. kwotę 5400 (pięć tysięcy czterysta złotych) zł tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Robert Obrębski Beata Byszewska Katarzyna Jakubowska - Pogorzelska

Sygn. akt 1818/16

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 17 czerwca 2016 r. Sąd Okręgowy w Warszawie:

I zasądził od pozwanego (...) S.A. z siedzibą w W. na rzecz powoda M. H. tytułem zadośćuczynienia kwotę 200 000 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 19 sierpnia 2010 roku do dnia zapłaty,

II zasądził od pozwanego (...) S.A. z siedzibą w W. na rzecz powoda M. H. tytułem odszkodowania kwotę 46 288,64 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 19 sierpnia 2010 roku do dnia zapłaty,

IIIzasądził od pozwanego (...) S.A. z siedzibą w W. na rzecz powoda M. H. tytułem renty wyrównawczej kwotę 252,50 zł płatną do 15-go dnia każdego miesiąca poczynając od czerwca 2010 roku;

IV zasądził od pozwanego (...) S.A. z siedzibą w W. na rzecz powoda M. H. tytułem renty na zwiększone potrzeby kwotę 194,54 zł płatną do 15-go dnia każdego miesiąca poczynając od czerwca 2010 roku;

V w pozostałym zakresie powództwo oddalił.

VI zniósł koszty postępowania pomiędzy stronami wzajemnie.

Powyższy wyrok zapadł po dokonaniu przez Sąd Okręgowy następujących ustaleń faktycznych i rozważań prawnych:

Dnia 17 sierpnia 2004 r. około godziny 4 nad ranem w okolicy K. miał miejsce wypadek drogowy. Z powodu awarii silnika i wydobywania się dymu z pojazdu powód M. H., prowadzący autobus marki (...) o numerze rejestracyjnym(...) zdecydował o jego zatrzymaniu. Z obawy przed wybuchem pożaru pojazdu powód wyłączył oświetlenie, po czym udał się w kierunku tylnej części autobusu. W tym samym czasie, prowadzący samochód marki(...) o numerze rejestracyjnym (...) F. C. spostrzegł na drodze przeszkodę w postaci ciemnej ściany i rozpoczął gwałtowne hamowanie. W związku z tym, że stojący na drodze autobus nie był oświetlony żadnymi światłami zewnętrznymi kierujący samochodem osobowym nie miał możliwości dostrzeżenia autobusu z odległości gwarantującej skuteczne zatrzymanie się przed nim. Prowadzony przez F. C. samochód uderzył z prędkością około 15 km/h prawą i środkową częścią przodu w tylną lewą część autobusu, przygniatając znajdującego się tam powoda M. H.. W wyniku przygniecenia powód doznał amputacji kończyny dolnej prawej na wysokości połowy uda, zmiażdżenia i rany szarpanej podudzia lewego, wieloodłamowego, wielopoziomowego złamania podudzia lewego, wieloodłamowego złamania przeskrętarzowego trzonu kości udowej lewej z przemieszczeniem. Powyższe obrażenia spowodowały u pokrzywdzonego ciężkie kalectwo.

Pierwszej pomocy udzielono poszkodowanemu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. M. H. przeszedł w pierwszej kolejności operację ran lewej kończyny dolnej, a następnie formowania kikuta prawego uda na wysokości jego górnej trzeciej części. W celu dalszego leczenia, chorego przewieziono z Polski na Ukrainę. M. H. poddał się szeregowi zabiegów operacyjnych. Dnia 21 sierpnia 2004 r. wykonano chirurgiczne leczenie ran kikuta prawego uda oraz lewej kończyny dolnej oraz założenie wyciągu szkieletowego za lewą piętę. Dnia 3 września 2004 r. wykonano osteosyntezę lewego uda aparatem (...). W następnej kolejności przeprowadzono nefrektomię obumierających tkanek kikuta prawego uda oraz lewej kończyny dolnej. Złamania zdeponowano, a rany uległy stopniowemu zagojeniu. Dnia 10 maja 2005 r. choremu zdjęto aparat (...) z lewego podudzia, a 20 czerwca 2005 r. zdjęto także protezę z lewego uda.

Dnia 3 lipca 2007 r., na mocy wyroku Sądu Rejonowego w Kłodzku, oskarżony F. C. został uniewinniony od popełnienia zarzucanego mu czynu z art. 177 § 1 i § 2 k.k.

Dnia 4 marca 2010 r. powód otrzymał rentę I grupy inwalidzkiej na skutek inwalidztwa nabytego w pracy lub choroby zawodowej w wysokości 630,40 grzywien ukraińskich. Od dnia 1 stycznia 2009 r. przyznana renta ma charakter renty dożywotniej.

Dnia 30 sierpnia 2004 r. powód M. H. zgłosił pozwanemu ubezpieczycielowi szkodę, zaś w dniu 12 grudnia 2005 r. pozwany wydał decyzję w której uznał swoją odpowiedzialność w 50% i wypłacił powodowi kwotę 5.000 zł tytułem odszkodowania za koszty leczenia. Dnia 27 października 2008 r., po ponownym wezwaniu do wypłaty odszkodowania, pozwany ubezpieczyciel odmówił powodowi zapłaty żądanego świadczenia.

Na podstawie opinii biegłych, których wnioski podzielił, Sąd Okręgowy ustalił przyczyny wypadku z dnia 17 sierpnia 2004 r., podnosząc, że przy należytej obserwacji drogi przez kierowcę (...), dobrej widoczności w miejscu wypadku oraz przy uruchomionych latarniach ulicznych, kierujący samochodem powinien odpowiednio wcześnie zauważyć co najmniej tylne światła odblaskowe stojącego na jezdni autobusu bądź zarys jego sylwetki, a nadto czynnikami sprzyjającymi powstaniu wypadku był brak włączonego zewnętrznego oświetlenia autobusu oraz brak wystawionego trójkąta ostrzegawczego. Bezpośrednią przyczyną powstania wypadku drogowego był zdaniem biegłego brak sygnalizacji postoju nieoświetlonego autobusu(...) na drodze publicznej przez jego kierowcę, a także niedostateczna obserwacja drogi przez kierowcę samochodu (...), co spowodowało opóźnienie w rozpoczęciu manewru obronnego. Na podstawie analizy przebiegu wypadku biegły stwierdził, iż do jego powstania przyczynił się zarówno kierowca samochodu (...), jak też kierowca autobusu(...) Podczas przesłuchania biegłego na okoliczność sporządzonej przez niego opinii pisemnej, ustalił on przyczynienie się każdej ze stron do zaistniałego zdarzenia po 50 %. Natomiast biegły z Wydziału (...)wskazał, że w przedmiotowej sytuacji wypadkowej za przyczynę zdarzenia należy uznać nieprawidłowości w postępowaniu kierującego samochodem (...) F. C., który w chwili powstania stanu zagrożenia przekroczył prędkość bezpieczną, dostosowaną do warunków widoczności drogi, a także nieprawidłowości kierującego autobusem M. H., który nie zasygnalizował postoju autokaru poprzez włączenie świateł awaryjnych oraz umieszczenie trójkąta ostrzegawczego w odpowiedniej odległości (30-50m.) za pojazdem. Kierujący samochodem osobowym w chwili powstania stanu zagrożenia poruszał się z prędkością około 82km/h, co oznacza, że przekroczył bezpieczną, dostosowaną do panujących wówczas warunków jazdy prędkość. Poruszając się z właściwą prędkością kierujący (...) miał możliwość uniknięcia wypadku poprzez wykonanie skutecznego manewru hamowania czy chociażby poprzez wykonanie manewru ominięcia pieszego. W tym zakresie nieprawidłowe postępowanie kierującego samochodem (...) przyczyniło się do powstania przedmiotowego wypadku drogowego. Przepisy prawa o ruchu drogowym obligują kierujących pojazdami, aby w sytuacji postoju z powodu unieruchomienia pojazdu sygnalizowali postój poprzez włączenie świateł awaryjnych, a także poprzez umieszczenie trójkąta ostrzegawczego w odległości 30-50 m. za pojazdem. Przyjmując zatem, iż w momencie zdarzenia autobus nie posiadał włączonych świateł awaryjnych oraz fakt, iż w czasie zdarzenia nie było na jezdni ustawionego trójkąta ostrzegawczego, należy stwierdzić, iż nieprawidłowości w postępowaniu kierującego autobusem przyczyniły się do powstania przedmiotowego wypadku drogowego.

Sad Okręgowy ustalił, że w wypadku z dnia 17 sierpnia 2004 r. powód doznał niedokonanej amputacji uda prawego ze zmiażdżeniem tkanek miękkich, zmiażdżenia goleni lewej z ranami szarpanymi oraz złamania wieloodłamowego przezkłykciowego i trzonu kości udowej lewej, a także kości goleni lewej z przemieszczeniem. W efekcie późniejszym nastąpiło przewlekłe zapalenie kości udowej lewej z przetokami w okolicy biodra oraz brak zrostu złamania przekrętarzowego kości udowej lewej. Powód może aktualnie odczuwać dolegliwości o różnym natężeniu, co może powodować konieczność stosowania leków przeciwbólowych. Ponadto, u powoda nie ma możliwości powrotu do stanu zdrowia sprzed omawianego wypadku. Stan funkcjonalny narządu ruchu jest utrwalony mając na uwadze odległy czas od urazu. Dodatkowo, istniejące przetoki powodują okresową konieczność zmiany opatrunków. Będą również okresowo pojawiać się remisje infekcji. Tego typu stan może również wymagać okresowej hospitalizacji. Powód wymaga stałej opieki osoby drugiej. W ocenie biegłego, wymiar tej pomocy wynosi średnio 3 godziny dziennie. Udzielana pomoc związana jest z asekuracją przy przemieszczaniu się, czynnościach fizjologicznych, ubieraniu się, przygotowywaniu posiłków, załatwianiu spraw poza domem. Trwały, łączny uszczerbek na zdrowiu powoda za doznane obrażenia biegły ocenił na 100 %.

Powód M. H. ma dwie córki, które w chwili wypadku miały odpowiednio 10 i 11 lat. Zarobki powoda stanowiły przed wypadkiem główne źródło utrzymania rodziny. Obecna sytuacja materialna i bytowa poszkodowanego jest bardzo zła. Przyznana renta inwalidzka w wysokości 630,40 grzywien ukraińskich nie wystarcza na pokrycie niezbędnych wydatków związanych z leczeniem i rehabilitacją powoda. M. H. jest do końca życia skazany na wózek inwalidzki, potrzebuje stałej opieki. Jego możliwości ruchowe są w znacznym stopniu ograniczone. Bezpośrednio po wyjściu ze szpitala powodem opiekowała się jego żona. Ze względu na fakt, iż małżonkowie nie są już razem, czynności związane z opieką wykonuje obecnie córka poszkodowanego. Przed wypadkiem powód cieszył się dobrym zdrowiem, był także w dobrej kondycji psychicznej. Wypadek spowodował, iż poszkodowany załamał się, przestał utrzymywać kontakt ze znajomymi, a dalsze życie straciło dla niego jakikolwiek sens.

W ocenie Sądu Okręgowego powództwo w niniejszej sprawie zasługiwało na uwzględnienie w części, natomiast w pozostałym zakresie podlegało oddaleniu jako bezpodstawne.

Pozwany nie kwestionował w toku sprawy swojej odpowiedzialności z tytułu zawartej z posiadaczem pojazdu marki (...) umowy, jednakże kwestionował swoją odpowiedzialność co do zasady oraz co do wysokości dochodzonych roszczeń, na które powoływał się w toku postępowania powód.

Sąd Okręgowy przywołał przepisy art. 435 k.c. i art. 436 § 1 k.c. oraz wskazał, że podstawową przesłanką odpowiedzialności samoistnego posiadacza środka komunikacji określoną w art. 436 § 1 k.c. jest wymaganie, aby szkoda wyrządzona została przez ruch mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody. Niezaprzeczalnie kierujący samochodem osobowym marki (...) F. C., będąc kierowcą przedmiotowego pojazdu, wyrządził powodowi szkodę przez ruch pojazdu. Biorąc zatem pod uwagę całokształt okoliczności sprawy oraz sumę opinii biegłych sądowych sporządzonych w niniejszej sprawie Sąd Okręgowy stwierdził, niezależnie od przyjętej przez pozwanego ubezpieczyciela obrony, że był on odpowiedzialny za szkodę wywołaną przez kierującego pojazdem marki (...) F. C., który swoim działaniem spowodował zderzenie z powodem oraz przygniecenie go do autobusu.

Jako nietrafiony Sąd Okręgowy uznał zarzut pozwanego dotyczący przedawnienia roszczenia powoda. Jak wynika z akt sprawy, przedmiotowy wypadek miał miejsce w dniu 17 sierpnia 2004 r. W tym też roku nastąpiło zgłoszenie przez powoda szkody wraz z żądaniem zapłaty świadczenia. Decyzją z dnia 12 grudnia 2005 r. pozwany przyjął odpowiedzialność w 50% i wypłacił powodowi odszkodowanie w wysokości 5.000 zł na poczet kosztów leczenia. W ocenie Sądu Okręgowego, w tej dacie, na podstawie art. 123 § 1 pkt 2 w zw. z art. 819 § 4 k.c., nastąpiło przerwanie biegu przedawnienia roszczenia powoda i rozpoczął on swój bieg na nowo. Pismem z dnia 27 października 2008 r. pozwany wydał drugą, odmienną decyzję w sprawie, w której odmówił przyjęcia swojej odpowiedzialności, a także stwierdził brak podstaw do wypłaty stosownego odszkodowania. W związku z powyższym w tej dacie, na podstawie przywołanych powyżej przepisów, ponownie nastąpiło przerwanie biegu przedawnienia i zaczął on biec na nowo. Tym samym, biorąc pod uwagę fakt, iż powód wystąpił z powództwem w dniu 9 czerwca 2010 r. Sąd Okręgowy stwierdził, iż roszczenie powoda nie uległo przedawnieniu, a zatem zarzut pozwanego w tym przedmiocie jest całkowicie bezzasadny.

Dalej Sąd Okręgowy wskazał, że powstanie odpowiedzialności cywilnej posiadacza lub kierowcy pojazdu za szkodę wyrządzoną ruchem pojazdu innym podmiotom pociąga za sobą obowiązek wypłaty przez zakład ubezpieczeń świadczeń z tytułu ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej w granicach odpowiedzialności posiadacza lub kierowcy pojazdu mechanicznego. Uprawniony do odszkodowania, w związku ze zdarzeniem objętym umową ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, może dochodzić roszczenia bezpośrednio od ubezpieczyciela (art. 822 § 4 k.c. i art. 19 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz. U. nr 124, poz. 1152 ze zm.). W myśl art. 34 ust. 1 powołanej ustawy z dnia 22 maja 2003 roku z ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych przysługuje odszkodowanie, jeżeli posiadacz lub kierujący pojazdem mechanicznym są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z ruchem tego pojazdu szkodę, będącą następstwem śmierci, uszkodzenia ciała, rozstroju zdrowia bądź też utraty, zniszczenia lub uszkodzenia mienia. Natomiast zgodnie z art. 13 ust. 2 i art. 36 ust. 1 przywołanej ustawy, odszkodowanie ustala się i wypłaca w granicach odpowiedzialności cywilnej posiadacza lub kierującego pojazdem mechanicznym, najwyżej do ustalonej w umowie ubezpieczenia sumy gwarancyjnej. W myśl art. 19 ust. 1 ww. ustawy poszkodowany w związku ze zdarzeniem objętym umową ubezpieczenia obowiązkowego odpowiedzialności cywilnej może dochodzić roszczeń bezpośrednio od zakładu ubezpieczeń.

Sąd Okręgowy wskazał, że w jego ocenie powód przyczynił się do powstania szkody. Wskazał, że zgodnie z wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 17 września 2015 r. (sygn. akt I ACa 354/15) przepis art. 362 k.c. stanowi ustawowy przypadek tzw. ius moderandi. Znajduje on uzasadnienie w ogólnym założeniu, że jeżeli sam poszkodowany swoim zachowaniem się wpłynął na powstanie lub zwiększenie szkody, jest rzeczą słuszną – co do zasady – aby ponosił również konsekwencje swego postępowania. Samo istnienie normalnego związku przyczynowego pomiędzy zachowaniem się poszkodowanego, a powstałą szkodą jest więc wystarczającą podstawą dla podjęcia procesu badania zasadności zmniejszenia należnego mu odszkodowania. Przyczynienie się poszkodowanego do szkody jest warunkiem wstępnym miarkowania odszkodowania. Stwarza bowiem sytuację, w której sąd ma powinność rozważenia, czy w konkretnych okolicznościach uzasadnione jest zmniejszenie odszkodowania. Zastosowanie art. 362 k.c. aktualizuje się wtedy, gdy zachowanie poszkodowanego jest współprzyczyną powstania lub zwiększenia szkody, za którą odpowiedzialność ponosi inna osoba (wyr. SN z dnia 14 maja 2015 r., sygn. akt I CSK 477/14). Za przyczynienie się poszkodowanego prowadzące do obniżenia odszkodowania nie może być uznane zachowanie stanowiące jedynie warunek konieczny danego skutku – jego conditio sine qua non, bez jednoczesnego stwierdzenia normalności tego powiązania. Zachowanie poszkodowanego musi być „przyczynowo aktywnym” elementem zwiększającym prawdopodobieństwo współdziałania z przyczyną główną.

Dalej Sąd Okręgowy podniósł, że odpowiedzialność za zaistniałe zdarzenie ponosi kierujący wówczas pojazdem (...) F. C., który w chwili powstania zagrożenia poruszał się z prędkością 82 km/h, co oznacza, że przekroczył bezpieczną wówczas prędkość jazdy. Poruszając się z właściwą prędkością kierujący (...) miał możliwość uniknięcia wypadku poprzez wykonanie skutecznego manewru hamowania czy też poprzez wykonanie manewru ominięcia pieszego.

Niemniej jednak, do naruszenia przepisów prawa drogowego doszło także po stronie poszkodowanego M. H.. Tak samo jak kierującemu pojazdem nie wolno było poruszać się z prędkością wyższą od prędkości wówczas bezpiecznej, tak równie niezrozumiałe jest to, że kierujący autobusem wycieczkowym powód, przewożąc dzieci, w momencie awarii autokaru nie miał włączonych odpowiednich świateł, a ponadto nie ustawił na drodze trójkąta ostrzegawczego. Biorąc zatem pod uwagę całokształt opinii biegłych w tej sprawie należy stwierdzić, iż gdyby powód postąpił w tej sytuacji tak jak powinien postąpić, tzn. właściwie zasygnalizował postój autobusu oraz ustawił trójkąt ostrzegawczy, to do przedmiotowego zdarzenia by nie doszło, pomimo przekroczenia prędkości czy też braku stosownej uwagi po stronie kierującego samochodem (...). W związku z powyższym Sąd Okręgowy ustalił stopień przyczynienia się poszkodowanego M. H. na 50%.

Odnosząc się do poszczególnych zgłoszonych przez powoda roszczeń, Sąd Okręgowy na z art. 445 § 1 k.c. uznał zgłoszone żądanie zadośćuczynienia za zasadne, wskazując, że przyznane przez Sąd zadośćuczynienie powinno przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość, która nie może być jednak nadmierna do doznanej krzywdy i aktualnych stosunków majątkowych w społeczeństwie, a więc powinna być utrzymana w rozsądnych granicach. Z jednej strony zadośćuczynienie musi przedstawiać wartość ekonomicznie odczuwalną, z drugiej zaś powinno być utrzymane w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej. Pogląd, że zadośćuczynienie powinno być umiarkowane, zapoczątkowany wyrokiem Sądu Najwyższego z dnia 24 czerwca 1965 r. (sygn. akt I PR 203/65, OSPiKA 1966/4/92), podtrzymywany w późniejszym orzecznictwie, zachował aktualność również w obecnych warunkach społeczno-ekonomicznych. Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 12 września 2002 r. (sygn. akt IV CKN 1266/00, LEX nr 80272), zasada umiarkowanej wysokości zadośćuczynienia trafnie łączy wysokość zadośćuczynienia z wysokością stopy życiowej społeczeństwa, gdyż zarówno ocena, czy jest ono realne, jak i czy nie jest nadmierne, pozostawać musi w związku z poziomem życia. Jednak, co podkreśla się w judykaturze w ostatnim okresie (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 września 2002 r., sygn. akt IV CKN 1266/00, LEX nr 80272; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 stycznia 2004 r., sygn. akt I CK 131/03, OSNC 2005/2/40), ma ona uzupełniający charakter w stosunku do kwestii zasadniczej, jaką jest rozmiar szkody niemajątkowej. Powołanie się na nią przez sąd przy ustalaniu zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę nie może prowadzić do podważenia kompensacyjnej funkcji zadośćuczynienia. W orzecznictwie Sądu Najwyższego odniesienie wysokości zadośćuczynienia do pojęcia przeciętnej stopy życiowej społeczeństwa sprecyzowane zostało w taki sposób, że nie może być ona wynikiem oceny najbiedniejszych warstw społeczeństwa (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 czerwca 2003 r., sygn. akt IV CKN 213/01, LEX nr 141396). Obecnie bowiem ograniczenie się do przeciętnej stopy życiowej społeczeństwa, przy znacznym zróżnicowaniu dochodów różnych grup społecznych, nie jest wystarczające. Biorąc jednak pod uwagę także dyscyplinującą funkcję odszkodowań i zadośćuczynienia, określanie jego wysokości na podstawie dochodów najuboższych warstw społecznych byłoby krzywdzące (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 lutego 2006 r., sygn. akt IV CK 384/05, LEX nr 179739). Dlatego też przyznawane dzisiaj zadośćuczynienie jest stosunkowo wyższe niż jeszcze kilka lat temu (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 marca 2006 r., sygn. akt IV CSK 80/200, OSNC 2006/10/175).

Ustalając wysokość zadośćuczynienia Sąd Okręgowy wziął przede wszystkim pod uwagę zakres obrażeń jakich doznał powód w związku z wypadkiem, rozmiar doznanych cierpień, długość okresu hospitalizacji oraz skutki zdarzenia dla jego dalszego funkcjonowania. Wskutek wypadku M. H. stracił nogę oraz doznał szeregu urazów, których leczenie trwało przez stosunkowo długi okres czasu. Pomimo zakończonej hospitalizacji powód w dalszym ciągu wymaga stałej i regularnej opieki. Co więcej, wskutek wypadku powód nie jest i nie będzie w stanie normalnie się poruszać. Uraz spowodowany wypadkiem z pewnością na długi czas odciśnie piętno na psychice powoda. Całość przedstawionych okoliczności oraz materiału zgromadzonego w sprawie rzutuje na określenie i zwymiarowanie zadośćuczynienia na kwotę 400.000 zł. Od tej kwoty należało odliczyć, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, 50% tytułem przyczynienia się powoda do zaistniałego zdarzenia. Ostateczna różnica stanowi kwotę zasądzoną w punkcie pierwszym wyroku, tj. 200.000 zł.

W zakresie żądania odsetkowego Sąd przyjął, iż od kwoty 200.000 zł powodowi należą się odsetki ustawowe za opóźnienie od dnia 19 sierpnia 2010 do dnia zapłaty. W pierwszej kolejności należy stwierdzić, iż zgodnie z art. 6 k.c. na stronie powodowej spoczywa obowiązek wykazania momentu wymagalności roszczenia. Samo zgłoszenie szkody nie jest wystarczające, należy bowiem wykazać, że powód wystąpił do pozwanego z konkretnym roszczeniem. Sąd Okręgowy uznał, że dowodem zgłoszenia roszczeń powoda jest dowód doręczenia odpisu pozwu pozwanemu. Ponadto, uwzględniając fakt, że powód już wcześniej dokonał zgłoszenia samej szkody, to precyzyjne określenie roszczenia już nie wymagało 30 – dniowego terminu. W związku z powyższym Sąd Okręgowy posłużył się w przedmiotowej sprawie ogólną formułą wynikającą z art. 455 k.c., zgodnie z którą jeżeli termin spełnienia świadczenia nie jest oznaczony ani nie wynika z właściwości zobowiązania, świadczenie powinno być spełnione niezwłocznie po wezwaniu dłużnika do wykonania. W tym przypadku, zdaniem Sądu Okręgowego świadczenie winno być spełnione w terminie 7 dni od otrzymania pozwu od strony powodowej, tj. do dnia 18 sierpnia 2010 r. Jeśli tego nie uczynił, to od dnia następnego popadał w zwłokę. Powyższe zatem uzasadniało przyznanie odsetek za opóźnienie od dnia 19 sierpnia 2010 r.

Odnosząc się do pozostałych roszczeń, odwołując się do art. 444 § 1 k.c. Sąd Okręgowy uznał roszczenie odszkodowawcze zgłoszone przez powoda za uzasadnione, podnosząc, że zasądził kwotę, która stanowi sumę wszystkich roszczeń o charakterze odszkodowawczym, tj. roszczenia z tytułu odszkodowania za utracone dochody, roszczenia z tytułu kosztów opieki, roszczenia z tytułu kosztów zakupu odpowiedniej protezy oraz roszczenia z tytułu tłumaczenia dokumentacji medycznej. Sąd Okręgowy wskazał, że jedynie odnośnie kwoty z tytułu zwrotu kosztów opieki, uznał, że powód w sposób niewystarczający udowodnił średni wymiar sprawowanej nad nim opieki (art. 6 k.c.). Z opinii biegłego sądowego z zakresu chirurgii ogólnej, urazowej i chirurgii urazowo-ortopedycznej wynika, iż średnio opieka ta wynosi 3 godziny dziennie. W związku z tym, iż powód w trakcie postępowania nie wykazał właściwie jaki jest wymiar sprawowanej nad nim opieki, twierdząc jedynie, że jest to 8 godzin dziennie, Sąd Okręgowy przyjął, na podstawie opinii biegłego sądowego z zakresu chirurgii ogólnej, urazowej i chirurgii urazowo-ortopedycznej, dla całego okresu wymiar 3 godzin dziennie. W związku z tym, że powód domagał się ustalenia wymiaru tej na 8 godzin dziennie, Sąd ustalił powyższy stosunek jako 3/8, a następnie przemnożył ten stosunek przez żądaną przez powoda kwotę i odjął od powstałej sumy 50% tytułem przyczynienia się powoda. Tak powstała kwota, po zsumowaniu wszystkich dochodzonych roszczeń odszkodowawczych, zmniejszonych odpowiednio o 50% tytułem stosowanego przyczynienia się stanowi kwotę całkowitą odszkodowania 46.288,64 zł zasądzoną powodowi.

Odsetki od przyznanej tytułem odszkodowania kwoty zostały obliczone w ten sam sposób jak w przypadku kwoty zasądzonej tytułem zadośćuczynienia.

Rozważając zgłoszone żądanie renty zarówno z tytułu zwiększonych potrzeb, jak i utraty całkowicie lub częściowo zdolności do pracy zarobkowej, Sąd Okręgowy odwołał się do art. 444 § 2 k.c., wskazując, że renta z art. 444 § 2 k.c. ma charakter kompensacyjny, stanowi formę naprawienia szkody, co nie oznacza, że może pokrywać tylko te wydatki, które poszkodowany rzeczywiście poniósł. Dla jej zasądzenia wystarcza bowiem samo istnienie zwiększonych potrzeb, bez względu na to, czy pokrzywdzony poniósł koszt ich pokrycia.

Zwiększenie się potrzeb poszkodowanego stanowi zatem szkodę przyszłą, wyrażającą się w stale powtarzających się wydatkach na ich zaspokojenie (np. konieczność stałego leczenia, zabiegów, kuracji, opieki osób trzecich, specjalnego odżywiania itp. – zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 24 maja 1996 r., sygn. akt III APr 7/96, OSA 1997/6/18). W takiej sytuacji wystarczające jest wykazanie przez poszkodowanego istnienia zwiększonych potrzeb stanowiących następstwo czynu niedozwolonego (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 czerwca 2005 r., sygn. akt III CK 392/04, LEX nr 177203).

Nie budziło wątpliwości Sądu Okręgowego, że urazy odniesione w wypadku przez powoda negatywnie odbiły się na jego możliwościach zarobkowania. Przed wypadkiem powód osiągał stały dochód miesięczny i utrzymywał czteroosobową rodzinę. Obecnie M. H. utrzymuje się z renty inwalidzkiej, nie jest zdolny do pracy fizycznej i powrotu do zatrudnienia sprzed wypadku. Stan zdrowia powoda w zasadzie całkowicie eliminuje go z możliwości podjęcia jakiejkolwiek pracy zarobkowej. W przypadku renty z tytułu utraconej zdolności do pracy Sąd Okręgowy uznał żądanie strony powodowej i przyznał powodowi kwotę 505 zł od której odliczył 50% stosownego przyczynienia się powoda, co dało kwotę 252,50 zł. Uznając także za zasadne żądanie zasądzenia renty od dnia wniesienia pozwu, należało zasądzić wypłacenie renty od czerwca 2010 r.

W kontekście żądania strony powodowej dotyczącego renty z tytułu zwiększonych potrzeb Sąd Okręgowy odwołał się do wyliczeń płynących z opinii biegłego sądowego z zakresu chirurgii ogólnej, urazowej i chirurgii urazowo-ortopedycznej. Sąd Okręgowy przyjął jako wiarygodne ustalenia z opinii biegłego sądowego, zgodnie z którymi średni wymiar sprawowanej nad powodem opieki wynosi 3 godziny dziennie, co daje średnio ok. 90 godzin w miesiącu. Powód twierdził z kolei, że były to 133 godziny w miesiącu. W związku z tym, Sąd Okręgowy wyznaczył ten stosunek jako 90/133, po czym przemnożył go przez żądaną kwotę i odjął 50% tytułem przyczynienia się powoda, co dało kwotę 194,54 zł.. Sąd Okręgowy podzielił także i w tym zakresie żądanie strony powodowej i uznał za zasadne wypłacanie zasądzonej kwoty od momentu wniesienia pozwu, tj. od czerwca 2010 r.

Sąd Okręgowy oddalił powództwo w pozostałej części, nie uwzględniając również żądania pozwu w zakresie ustalenia odpowiedzialności pozwanego za szkody przyszłe wynikające ze zdarzenia będącego przedmiotem pozwu, które opierało się na treści art. 189 k.p.c. W ocenie Sądu pierwszej instancji powód M. H. wprawdzie wykazał w dostateczny sposób istnienie ryzyka możliwości wystąpienia następstw zdarzenia w przyszłości, niemniej jednak „interes prawny” w rozumieniu art. 189 k.p.c. należy rozumieć jako „potrzebę prawną”, wynikającą z sytuacji prawnej, w jakiej powód się znajduje (wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 22 października 2008 r., sygn. akt I ACa 241/08, LEX nr 503263). Odpowiedzialność pozwanego za skutki wypadku nie była wprawdzie co do zasady kwestionowana, jednakże w ocenie Sądu nie jawiło się jako celowe ustalenie tej odpowiedzialności także na przyszłość, albowiem w myśl art. 442 1 § 3 k.c. w przypadku wystąpienia „nowej” szkody pozostającej w związku przyczynowym ze zdarzeniem z dnia 17 sierpnia 2004 r. strona powodowa będzie mogła w terminie 3 lat od powzięcia wiadomości o jej wystąpieniu dochodzić jej naprawienia na drodze sądowej.

Rozstrzygnięcie w przedmiocie kosztów procesu zapadło na podstawie art. 100 zd. 1 k.p.c.

Apelację od powyższego wyroku wniósł pozwany, który zaskarżył wyrok Sądu Okręgowego w części.

Pozwany zarzucił zaskarżonemu wyrokowi:

- błędne zastosowanie art. 436 kodeksu cywilnego poprzez zastosowanie § 1 zamiast § 2 czego konsekwencją było uznanie przez Sąd Okręgowy, że w przedmiotowej sprawie ma zastosowanie zasada ryzyka a nie winy,

- niewłaściwą ocenę dowodów poprzez uznanie, że właściwą kwotą zadośćuczynienia w sprawie winna być kwota 400000,00 zł,

- nieuwzględnienie przy wyliczeniu wysokości zadośćuczynienia kwoty 5000,00 zł wypłaconej powodowi, co nie było sporne pomiędzy stronami,

- naruszenie przepisu art. 481 k.c. poprzez błędne wskazanie daty od której biegną odsetki z tytułu opóźnienia w zapłacie zadośćuczynienia.

Zgłaszając powyższe zarzuty pozwany wniósł o zmianę wyroku i oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego.

Powód wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie od pozwanego kosztów postępowania apelacyjnego na swoją rzecz.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja pozwanego była uzasadniona tylko w niewielkiej części, tj. odnośnie roszczenia o odsetki ustawowe od zadośćuczynienia. Trafnie zarzuca pozwany naruszenie art. 481 k.c. w tym zakresie.

Zwrócić należy uwagę, że nie można podzielić poglądu Sądu pierwszej instancji, że w tej sprawie zasadne było uwzględnienie powództwa w zakresie odsetek od zadośćuczynienia od doręczenia pozwanemu pozwu, w którym zostało jednoznacznie sprecyzowane roszczenie przez powoda. W tym zakresie orzecznictwo nie jest jednolite, zaś zasadniczo wskazuje się w nim na potrzebę uwzględniania okoliczności każdej konkretnej sprawy. Zatem wskazać należy, że w tej sprawie pozwany kwestionował zasadę własnej odpowiedzialności, miał do tego uzasadnione podstawy, bowiem kierujący samochodem osobowym, ubezpieczony w zakresie odpowiedzialności cywilnej u pozwanego, został uniewinniony w postępowaniu karnym. W toku więc tego procesu w pierwszej kolejności Sąd Okręgowy przeprowadzał postępowanie dowodowe na okoliczność przebiegu wypadku i ustalał, czy kierującemu samochodem osobowym można przypisać winę za wypadek. Opinie w tym zakresie zostały sporządzone w grudniu 2012 r. oraz w grudniu 2013 r. Natomiast okoliczności istotne z punktu widzenia zasadności oraz wysokości poszczególnych roszczeń były ustalane na podstawie opinii biegłego specjalisty z zakresu chirurgii ogólnej, urazowej i urazowo-ortopedycznej sporządzonej we wrześniu 2015 r. Na podstawie tej opinii Sąd Okręgowy nie tylko ustalił i ocenił skutki wypadku, które już nastąpiły, ale również ustalił prognozy na przyszłość, zważywszy na trwający cały czas proces leczenia ( zapalenie kości i przetoki).

W takiej sytuacji, przyjąć należy, że przy wyważaniu wysokości należności głównej Sąd Okręgowy uwzględnił te okoliczności, które ustalono dopiero w toku niniejszego postępowania i które nie były znane ani przy zgłoszeniu szkody, ani przy formułowaniu pozwu. Nie można też nie zwrócić uwagi, że również powód stosownie do wyników postępowania dowodowego rozszerzył żądanie zadośćuczynienia, bowiem początkowo domagał się kwoty 200 000 zł z tego tytułu, gdy już po przeprowadzeniu dowodów w tej sprawie – w lutym 2016 r.- żądał kwoty 700 000 zł jako kompensującej jego krzywdę. Okoliczności stanu zdrowia powoda, a także rozmiaru doznanej krzywdy, zostały uwzględnione przez Sąd pierwszej instancji z daty wyrokowania. Nie było zatem podstaw do zasądzania odsetek od należności głównej z tytułu zadośćuczynienia od daty wcześniejszej niż data wyrokowania przez Sąd Okręgowy. Tym samym, Sąd Apelacyjny w okolicznościach tej sprawy podziela pogląd, że okoliczności świadczące o rozmiarze krzywdy powinny znaleźć odzwierciedlenie w wysokości należności głównej, ustalanej wyrokiem Sądu pierwszej instancji, przed wydaniem którego kompensacyjna funkcja odsetek nie może być realizowana w sposób zastępujący ustalenie odpowiedniej w danym wypadku wysokości zadośćuczynienia ( por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 18 marca 2015 r., I ACa 1390/15, Lex nr 1677107). Należy więc uznać, że istotne okoliczności rzutujące na odpowiedniość kwoty zadośćuczynienia zostały ustalone w toku postępowania, co przemawiało za zmianą rozstrzygnięcia w zakresie odsetek.

W pozostałym zakresie apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie.

Nieuzasadniony był zarzut, w świetle którego Sąd Okręgowy błędnie zastosował w tej sprawie art. 436 § 1 k.c. i uznał, że w przedmiotowej sprawie odpowiedzialność kształtuje się na zasadzie ryzyka a nie winy. Przywołując ten przepis Sąd Okręgowy wskazał na zasady odpowiedzialności posiadacza mechanicznego środka komunikacji. Podstawową bowiem zasadą jego odpowiedzialności jest zasada ryzyka, a ulega ona modyfikacjom m.in. w przypadku zderzenia się pojazdów , o czym stanowi art. 436 § 2 k.c. Odwołanie w nim do zasad ogólnych sprowadza się do ukształtowania omawianej odpowiedzialności według konstrukcji art. 415 k.c., więc na zasadzie winy. Nie ulega wątpliwości, że w toku procesu karnego kierujący pojazdem osobowym został uniewinniony, zatem w niniejszej sprawie powód udowadniał od początku procesu nie tylko szkodę, jej postać, rozmiar i związek przyczynowy między szkodą a ruchem mechanicznego środka komunikacji, ale także okoliczności pozwalające na postawienie zarzutu zawinionego działania lub zaniechania sprawcy szkody. Trafnie Sąd Okręgowy wskazał, że opinie biegłych, w tym z (...) dają podstawę do przyjęcia, że F. C. swoim działaniem spowodował zderzenie z powodem i przygniecenie go do autobusu, co w konsekwencji powoduje odpowiedzialność pozwanego ubezpieczyciela. Przypomnieć należy, że z niekwestionowanych przez pozwanego opinii biegłych jasno wynika, że kierujący pojazdem osobowym, pomimo tego, że kierując pojazdem z prędkością ok. 82 km/h, nie przekraczał dozwolonej na tym odcinku drogi, prędkości (90 km/h), to jednak nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze (prędkość bezpieczna wyliczona przez biegłego to 68km/h), czym naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Nie ulega więc wątpliwości, że Sąd pierwszej instancji odwołał się do przesłanek z § 2 art. 436 k.c., który określa zasady odpowiedzialności przy zderzeniu pojazdów, co więcej Sąd Okręgowy wskazał, że odpowiedzialność za zaistniałe zdarzenie ponosi F. C., zaś powód przyczynił się do wypadku. Ten wywód Sądu Okręgowego jednoznacznie wskazuje na przyjęcie winy kierującego pojazdem osobowym, przy uwzględnieniu przyczynienia się powoda do zaistniałego zdarzenia. Rację ma pozwany, że pojazd kierowany przez powoda, który został zatrzymany przed osiągnięciem punktu docelowego w związku z awarią, znajdował się w ruchu (por. orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 2 stycznia 1976r. III CZP 79/75, OSNCP 1976,Nr 7-8, poz. 155 i z dnia 5 lutego 2002 r., V CKN 644/00, OSNC 2002, Nr 12, poz. 156), co czyni tym bardziej trafnym wywód Sądu okręgowego, że doszło do zderzenia i zdarzenie drogowe, w którym ucierpiał powód winno być ocenione i zostało ocenione w tej kategorii, zatem na podstawie § 2 art. 436 k.c.

Niezależnie od tego, podkreślenia wymaga, że powyższe pozostaje bez znaczenia dla odpowiedzialności pozwanego w tej sprawie. Pozwany dążył w toku procesu przed Sądem Okręgowym, jak i obecnie, do wykazania, że kierujący pojazdem osobowym F. C., odpowiada na zasadzie ryzyka określonej w § 1 art. 436 k.c. bardziej rygorystycznej niż odpowiedzialność na zasadzie winy. Wskazać więc należy, że odpowiedzialność zakładu ubezpieczeń z tytułu odpowiedzialności OC posiadaczy pojazdów ma charakter pochodny wobec odpowiedzialności posiadacza kierującego pojazdem, zaś ten ostatni może odpowiadać zarówno na zasadzie ryzyka, jak i winy. Aby pozwany zakład ubezpieczeń nie ponosił odpowiedzialności w tej sprawie, musiałby wykazać, że także kierujący pojazdem osobowym nie ponosi żadnej odpowiedzialności za szkodę. Posiadacz pojazdu odpowiedzialny na zasadzie ryzyka nie może uwolnić się od odpowiedzialności np. poprzez wykazanie, że kierując pojazdem przestrzegał przepisów ruchu drogowego- do tego zaś zmierzały wywody apelującego o nieprzekraczaniu prędkości i braku możliwości zauważenia stojącego autokaru. Gdyby, jak tego chce pozwany, przyjąć, że w tej sprawie kierowca samochodu osobowego, odpowiada na zasadzie ryzyka, to zwolnienie go z odpowiedzialności mogłoby mieć miejsce jedynie po wykazaniu przesłanek egzoneracyjnych, tj. siły wyższej, wyłącznej winy osoby trzeciej lub wyłącznej winy poszkodowanego. Jest oczywiste, że w tej sprawie takie przesłanki nie zostały dowiedzione.

Prawidłowo więc Sąd Okręgowy przyjął odpowiedzialność ubezpieczyciela za kierującego pojazdem osobowym, który odpowiadał za wyrządzoną szkodę wskutek zderzenia, pomimo, że nie przywołał przepisu § 2 art. 436 k.c. Jednocześnie trafne było stanowisko Sądu Okręgowego, że z uwagi na niezachowanie należytej ostrożności przez powoda- nie włączenie świateł awaryjnych- należało uznać, że przyczynił się on do powstania zdarzenia, co znalazło wyraz w wyroku. Nie można też nie zauważyć, że w toku postępowania likwidacyjnego pozwany początkowo uznał swoją odpowiedzialność i w części uwzględnił żądanie w zakresie odszkodowania.

Gdy chodzi o poszczególne zasądzone powodowi kwoty, to pomimo wskazanego zakresu zaskarżenia, pozwany, jak wynika z zarzutów i ich uzasadnienia, kwestionuje jedynie wysokość zadośćuczynienia.

Pozwany podniósł zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. wskazując na błędną ocenę dowodów, która doprowadziła do zasądzenia na rzecz powoda kwoty nadmiernej tytułem zadośćuczynienia. W apelacji próżno szukać argumentów wskazujących na to, jakie dowody, zdaniem skarżącego Sąd pierwszej instancji, ocenił wadliwie, jakiego rodzaju były to uchybienia, szczególnie jakie kryteria oceny dowodów określone przywołanym przepisem, zostały naruszone. Tak sformułowany zarzut nie jest więc skuteczny. Przypomnieć należy utrwalony pogląd, że skuteczne zakwestionowanie oceny dowodów nie może polegać na zaprezentowaniu oceny odmiennej od tej, której dokonał Sąd rozpoznający sprawę. Zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. mógłby być skuteczny wówczas, gdyby skarżący wykazał uchybienie podstawowym regułom służącym ocenie wiarygodności i mocy poszczególnych dowodów, tj. regułom logicznego myślenia, zasadzie doświadczenia życiowego i właściwego kojarzenia faktów (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 16 grudnia 2005 r., sygn. akt III CK 314/05, Lex nr 172176). Nie jest natomiast wystarczające przekonanie strony o innej niż przyjął sąd wadze (doniosłości) poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż ocena sądu (tak T. Ereciński (w:) Komentarz do Kodeksu postępowania cywilnego, Część pierwsza, Postępowanie rozpoznawcze, t. 1, „Wydawnictwo Prawnicze LexisNexis”, Warszawa 2004, s. 496; por. też orz. Sądu Najwyższego z dnia 6 listopada 1998 r., II CKN 4/98, niepubl.).

W tej sprawie Sąd Okręgowy oparł się przede wszystkim na dowodach z opinii biegłych, złożonych w sprawie dokumentach, zeznaniach powoda, gdy chodzi o przebieg zdarzenia drogowego, proces leczenia i stan zdrowia, a także dotychczasowy poziom życia powoda, których pozwany nie zakwestionował w apelacji. Ustalenia Sądu pierwszej instancji były prawidłowe, Sąd Apelacyjny przyjmuje je za własne. Nie może zejść z pola widzenia, że wskutek wypadku powód stracił prawą nogę, doznał zmiażdżenia goleni lewej nogi, złamania trzonu kości udowej lewej, stał się osobą niepełnosprawną, niesamodzielną, a pomimo upływu kilkunastu lat od zdarzenia, wobec przewlekłego zapalenia kości udowej lewej z przetokami w okolicy biodra oraz braku zrostu tej kości, leczenie powoda jest kontynuowane, pojawiają się i mogą pojawiać remisje infekcji, zachodzi potrzeba zmiany opatrunków. Uszczerbek na zdrowiu powoda wynosi 100%. Ustalając wysokość odpowiedniego w okolicznościach tej sprawy zadośćuczynienia należnego powodowi, Sąd pierwszej instancji odwołał się do wypracowanych w orzecznictwie kryteriów jakimi należy kierować się oceniając adekwatność kwoty zadośćuczynienia za krzywdę wynikającą z rozstroju zdrowia w konkretnym indywidualnym przypadku i uznał, że w przypadku krzywdy powoda odpowiednią kwotą jest kwota 400 000 zł. Tymczasem skarżący w uzasadnieniu apelacji, eksponuje jedynie, że powód powinien wykazać stopę życiową na Ukrainie, bo jest notorium, że jest niższa niż w Polsce, a także ,że Sąd Okręgowy nie uwzględnił uprzednio wypłaconej przez ubezpieczyciela kwoty 5 000 zł. Pozwany zatem wskazuje na jedno z licznych kryteriów wpływających na odpowiedniość kwoty zadośćuczynienia.

W tym zakresie należy wskazać, że powód zeznawał na okoliczność swoich dochodów oraz poziomu życia rodziny przed wypadkiem, złożył też dokumenty wskazujące na dochody po wypadku. Pozwany nie kwestionował, że powód przed wypadkiem jako kierowca w transporcie międzynarodowym uzyskiwał dochód na poziomie 900 USD oraz że były to wysokie dochody w tym okresie. Wypadek miał miejsce w 2004 r. , zatem zważywszy na średnie kursy walut NBP, dostępne na stronie internetowej tej instytucji, uznać należy, że powód uzyskiwał dochód przekraczający wówczas kwotę 3200 zł. Były to zarobki przekraczające średnie zarobki w Polsce. Poza sporem było także, że z uzyskiwanych zarobków powód utrzymywał żonę i dwie córki. Jego sytuacja majątkowa była bardzo dobra, zaś wypadek drastycznie ją pogorszył, bowiem powód otrzymuje niewysoką rentę. Wprawdzie stopa życiowa społeczeństwa stanowi jedno z kryteriów, którym Sąd winien się kierować, jednak nie jest to kryterium decydujące, podobnie jak żadne z innych kryteriów. Wystarczy wskazać, że wysokość zadośćuczynienia musi być rozważana indywidualnie i przedstawiać dla poszkodowanego odczuwalną wartość ekonomiczną, stąd też stopa życiowa społeczeństwa może wpływać na nią jedynie pośrednio. Przy uwzględnieniu ustalonej bardzo dobrej sytuacji finansowej powoda przed wypadkiem, zmniejszanie jej wysokości poprzez dostosowanie jedynie do warunków życia w społeczeństwie, w taki sposób, aby ostatecznie kwota przestała mieć odczuwalny wymiar, jawi się jako nieuzasadnione. Nadto, skoro pozwany twierdzi, że wiedzą notoryjną jest niższy poziom życia na Ukrainie, to nawet podzielając to stanowisko, nie można dowolnie ustalić wielkości tego niższego poziomu życia. Okoliczność tę powinien udowodnić pozwany, skoro z tego powodu domaga się zmniejszenia świadczenia na rzecz powoda, zatem wywodzi korzystne dla siebie skutki (art. 6 k.c.). Takich dowodów pozwany jednak nie przedstawił.

Jeżeli zaś chodzi o nieodliczenie od zasądzonego zadośćuczynienia kwoty 5 000 zł wypłaconej w postępowaniu likwidacyjnym, to należy zwrócić uwagę, że w Sąd Okręgowy ustalił, że kwota powyższa został przyznana przez ubezpieczyciela decyzją z 12 grudnia 2005 r. tytułem odszkodowania (k-36, 40, 41). Jak wynika z tej decyzji kwota ta stanowiła 50% poniesionych kosztów leczenia. Ustalenie to nie jest kwestionowane przez pozwanego, zatem skoro kwota powyższa obejmowała koszty leczenia, to nie mogła być odliczona od zasądzonego zadośćuczynienia, które rekompensuje szkodę niemajątkową.

Odnosząc się do zarzutów zawyżenia kwoty zadośćuczynienia należy także dodać do trafnych wywodów Sądu pierwszej instancji, że zadośćuczynienie ma na celu kompensatę doznanej krzywdy, ma także na celu złagodzenie doznanych cierpień, przy uwzględnieniu, że ma ono jednorazowy charakter i obejmuje krzywdę nie tylko już doznaną, ale także prognozy na przyszłość. Okoliczności wpływające na wysokość tego świadczenia, to między innymi: dramatyzm doznań, cierpienia fizyczne i moralne oraz wstrząs psychiczny, a także długotrwałość leczenia, rehabilitacji i związane z tym dolegliwości, jak również rokowania na przyszłość. Niewątpliwie Sąd pierwszej instancji dokonał indywidulanej oceny cierpień powoda oraz rozmiaru doznanej przez niego krzywdy, szczegółowo to uzasadniając.

W tym kontekście należy przywołać ugruntowany pogląd orzecznictwa, że Sąd odwoławczy może korygować rozmiar zadośćuczynienia wtedy tylko, gdy przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy mających na to wpływ jest ono niewspółmiernie nieodpowiednie, jako rażąco wygórowane lub rażąco niskie (vide: wyroki Sądu Najwyższego z dnia 7 stycznia 2000 r., II CKN 651/98, LEX nr 51063; z dnia 9 lipca 1970 r., III PRN 39/70, OSNC 1971/3/53). Ingerencja Sądu drugiej instancji na płaszczyźnie wysokości zadośćuczynienia zasądzonego przez Sąd pierwszej instancji jest zatem możliwa dopiero wtedy, gdy sąd pominął jakieś istotne okoliczności wpływające na szacowanie odpowiedniego zadośćuczynienia lub nie nadał im takiego należytego znaczenia. Wobec tego zarzuty, których intencją jest wykazanie wadliwości rozstrzygnięcia poprzez zawyżenie lub zaniżenie kwoty zadośćuczynienia za krzywdę, mogą być uznane za skuteczne jedynie w tych sprawach, w których zapadłe rozstrzygnięcie w sposób oczywisty i rażący narusza przesłanki ustalenia wysokości zadośćuczynienia.

W ocenie Sądu Apelacyjnego, w ustalonych w sprawie okolicznościach faktycznych, co do przebiegu wypadku, leczenia i rehabilitacji powoda, skutków wypadku dla powoda, zarówno zdrowotnych, jak i w zakresie komfortu życia, niesamodzielności, konieczności korzystania z opieki innych osób, zmiany życia osobistego oraz niemożność świadczenia pracy, które nie zostały skutecznie zakwestionowane w apelacji, kwota przyjętego przez Sąd Okręgowy zadośćuczynienia nie jawi się jako rażąco wygórowana, zaś tylko w takiej sytuacji ingerencja sądu odwoławczego byłaby uzasadniona.

Mając na uwadze powyższe, Sąd Apelacyjny uznał za apelację uzasadnioną w zakresie roszczenia o odsetki i w tym zakresie zmienił zaskarżony wyrok na podstawie art. 386 § 1 k.p.c., a w pozostałym zakresie apelacja została oddalona na podstawie art. 385 k.c.

Jednocześnie Sąd Apelacyjny ocenił, że wobec uwzględnienia apelacji jedynie w zakresie odsetek ustawowych od roszczenia o zadośćuczynienie, natomiast nieuwzględnieniu jej w zakresie zasady odpowiedzialności i wysokości świadczenia głównego, należy uznać, że powód uległ w postępowaniu apelacyjnym jedynie w nieznacznej części. Z tej przyczyny o kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 100 zd. drugie k.p.c. w zw. z art. 108 § 1 k.p.c. obciążając tymi kosztami pozwanego w całości.

Katarzyna Jakubowska-Pogorzelska Beata Byszewska Robert Obrębski