Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 427/17

UZASADNIENIE

Zaskarżonym postanowieniem z dnia 27 grudnia 2017 roku Sąd Rejonowy dla Łodzi- Śródmieścia w Łodzi oddalił wniosek I. K. i M. W. działających jako następcy prawni zmarłego w toku postępowania T. W. (1) o zasiedzenie własności nieruchomości położonej w Ł. przy ul. (...), przyznał i nakazał wypłacić z funduszy Skarby Państwa adw. P. Ż. jako pełnomocnikowi z urzędu marka W. i I. K. wynagrodzenie oraz ustalił, iż w pozostałym zakresie każdy z uczestników postępowania ponosi koszty związane ze swoim udziałem w sprawie.

Podstawę rozstrzygnięcia Sądu I instancji stanowiły następujące ustalenia faktyczne:

W dniu 24 lutego 1987r. w sprawie V Ns I 74/87 J. W. złożyła wniosek o stwierdzenie, że wnioskodawczyni oraz uczestnik postępowania B. B. nabyli przez zasiedzenie z dniem 18 czerwca 1981r., po śmierci swoich rodziców, własność nieruchomości położonej w Ł. przy ul (...) o powierzchni 347 m.kw.

Postanowieniem z dnia 26 czerwca 1987 roku Sąd Rejonowy w Łodzi stwierdził, że własność przedmiotowej nieruchomości nabyła przez zasiedzenie z dniem 1 stycznia 1977r. B. B..

B. B. zamieszkiwała wraz ze swoim mężem B. B. na nieruchomości opisanej we wniosku od 1936 roku. Po wojnie na działce wybudowany został dom drewniany, który obecnie jest otynkowany.

B. B. zmarł w dniu 14 czerwca 1962r. B. B. zmarła w dniu 18 czerwca 1981 roku, a spadek po niej nabyły dzieci: B. B. i J. W..

Od grudnia 1950 roku, zaraz po ślubie, w domu przy ul. (...) zamieszkał T. W. (1) wraz z teściami i żoną – J. W.. B. B. mieszkał na tej nieruchomości do swojego ślubu, a później przyjeżdżał wraz z żoną i dziećmi w odwiedziny, dopóki żyli jego rodzice. Nie wnosił on żadnych opłat na rzecz utrzymania, czy poprawy substancji nieruchomości.

Wszystkie sprawy urzędowe dotyczące nieruchomości załatwiała B. B., a później jej córka – J. W.. Po śmierci B. B. małżonkowie W. zajmowali się nieruchomością – opłacali podatek od nieruchomości, ponosili koszty jej ubezpieczenia, dokonali modernizacji domu w postaci doprowadzenia bieżącej wody i wykonania przyłącza kanalizacyjnego. T. W. (1) uprawiał ogród, wykonał ogrodzenie, postawił altankę, hodował kury i gołębie. Nie pytał B. B. – brata swojej żony, ani członków jego rodziny o zgodę na podejmowanie tych czynności, wszystkie decyzje podejmował samodzielnie. Zresztą po śmierci rodziców, B. B. oraz jego żona C. i córki: E. B. i L. P. ze swoimi dziećmi rzadko bywali na nieruchomości. Nie spędzali razem świąt, spotykali się okazjonalnie, głównie na ślubach i pogrzebach. Na spornej nieruchomości mieszkały również dzieci J. i T.: M., I. i M. ze swoimi rodzinami. Część kosztów utrzymania nieruchomości, w zakresie remontów w zajmowanych lokalach ponosili także oni. W latach 80-tych XX wieku małżonkowie W. ze swoim szwagrem E. J. zaadaptowali budynek gospodarczy do warunków mieszkalnych. Nigdy na żadną inwestycję nie ubiegali się o zgodę, ani o środki finansowe od B. B..

W 1986 toczyło się postępowanie o stwierdzenie nabycia spadku po B. B.. J. W. prowadziła rozmowy z C. B. dotyczące kosztów tego postępowania - ostatecznie uiściła je J. W.. W 1999 roku zmarł B. B.. Przy okazji postępowania o stwierdzenie nabycia spadku po nim pojawiła się kwestia uregulowania stanu prawnego nieruchomości, ale J. W. mówiła, że nie ma pieniędzy na spłatę.

Po śmierci J. W. w 2011r., sprawami dotyczącymi nieruchomości zajęli się I. K. (później O.K.) i M. W.. W 2013 roku dom został ocieplony styropianem przez M. W..

T. W. (1) zmarł w kwietniu 2014 roku.

Około 2012-2014 roku C. B., E. B. i L. P. chciały uregulować kwestię nieruchomości przy ul. (...), ale T. W. (1) nie uważał, aby spadkobiercom B. B. należała się jakaś spłata. Mówił, że mieszka tam on i jego dzieci, inwestują w tę ziemię, należy ona tylko do nich.

Aktualnie jako władający nieruchomością w ewidencji gruntów i budynków ujawnieni są: B. B. w ½ części, oraz I. K. i M. W. po ¼ części.

W oparciu o tak ustalony stan faktyczny Sąd Rejonowy zważył, co następuje:

Wskazał, iż zasiedzenie jest instytucją prawa cywilnego, której celem jest usankcjonowanie trwającego przez dłuższy czas stanu faktycznego innego, aniżeli wynikałoby to ze stanu prawnego. Prowadzi do pierwotnego nabycia własności wskutek długotrwałego wykonywania uprawnień właścicielskich przez osobę nieuprawnioną przy jednoczesnym biernym zachowaniu się właściciela.

Podniósł, iż podstawą prawną, na której wnioskodawcy opierają żądanie jest regulujący kwestię zasiedzenia art. 172 k.c. Zgodnie z tym przepisem posiadacz nieruchomości nie będący jej właścicielem nabywa własność, jeżeli posiada nieruchomość nieprzerwanie przez określony ustawowo czas, jako posiadacz samoistny. Czas niezbędny do zasiedzenia zależy od dobrej lub złej wiary posiadacza, jednakże zawsze nabycie własności następuje przez posiadanie samoistne i upływ czasu.

Posiadacz samoistny, jak przypomniał Sąd I instancji, to osoba, która włada rzeczą jak właściciel. Władztwo faktyczne niewłaściciela charakteryzujące posiadanie samoistne ma miejsce, gdy osoba władająca jest w sytuacji pozwalającej jej na korzystanie z rzeczy w taki sposób, jakby była jej własnością. Objęcie rzeczy w posiadanie samoistne przez osobę nie będącą właścicielem powinno być przy tym zamanifestowane w taki sposób, aby dla otoczenia jasne było, że dana osoba włada rzeczą tak, jak to czyni właściciel. Nie każde korzystanie z cudzej rzeczy jest posiadaniem samoistnym prowadzącym do zasiedzenia.

Posiadanie jest stanem faktycznym, polegającym na faktycznym władztwie nad rzeczą. Posiadanie składa się z dwóch elementów: corpus – fizycznego władztwa nad rzeczą oraz animus – zamiaru władania rzeczą dla siebie. Posiadaczem samoistnym jest ten, kto rzeczą faktycznie włada jak właściciel (art. 336 k.c.).

Podstawową okolicznością, którą w niniejszej sprawie należało wziąć pod uwagę zdaniem sądu I instancji, była ta, że w dniu 24 lutego 1987r. J. W. zainicjowała postępowanie w sprawie o zasiedzenie nieruchomości będącej przedmiotem wniosku, wskazując jako osoby uprawnione do nabycia własności przez zasiedzenie siebie oraz swojego brata B. B.. Z całą zatem pewnością wnioskodawca w sprawie niniejszej T. W. (1) – mąż J. W., którego uprawnienie do zamieszkania na przedmiotowej nieruchomości wynikało z faktu zawarcia związku małżeńskiego z J. W. – co najmniej do daty zakończenia postępowania w sprawie V Ns I 74/87, nie mógł postrzegać siebie jako właściciela nieruchomości. Jego żona J. W., kierując w dniu 24 lutego 1987r. do Sądu Rejonowego w Łodzi wniosek o stwierdzenie nabycia własności nieruchomości przez zasiedzenie, dała wyraz temu, że nie uważa siebie za wyłączną właścicielkę nieruchomości, ale ma świadomość, że prawo do tej nieruchomości przysługuje również jej bratu B. B..

Najwcześniej zatem, zdaniem Sądu Rejonowego, po dacie uprawomocnienia się postanowienia Sądu z dnia 26 czerwca 1987r. ogłoszonego w sprawie V Ns I 74/87, T. W. (1) oraz J. W. mogli zmienić swoje przekonanie co do tego, komu przysługuje tytuł prawny do przedmiotowej nieruchomości.

W dalszej kolejności sąd I instancji zważył, że B. B., matka J. W. i B. B. zmarła w dniu 18 czerwca 1981r., a spadek po niej nabyły wymienionej wyżej dzieci. W skład spadku po B. B. weszła nieruchomość będąca przedmiotem niniejszego postępowania. Z chwilą śmierci B. B., właścicielami nieruchomości stali się zatem J. W. w ½ części oraz B. W. w ½ części. Przedmiotem zasiedzenia przez następców prawnych J. W. mógł być zatem wyłącznie udział wynoszący ½, należący do B. B.. Nawet przy zupełnie hipotetycznym przyjęciu, że po uprawomocnieniu się postanowienia w przedmiocie zasiedzenia nieruchomości przez B. B., tj. w lipcu 1987r. rozpoczął swój bieg termin zasiedzenia udziału B. B. wynoszącego ½ we własności nieruchomości, to przy uwzględnieniu okresu niezbędnego do zasiedzenia – 30 lat, termin zasiedzenia upłynąłby dopiero w lipcu 2017r. Jednakże z przyczyn wskazanych niżej bieg terminu zasiedzenia udziału we własności nieruchomości nie rozpoczął się w 1987r.

Sąd I instancji wskazał następnie, że zgodnie z brzmieniem art. 339 k.c. domniemywa się, że kto rzeczą faktycznie włada, jest posiadaczem samoistnym. Jednakże art. 339 k.c. nie może posłużyć, jako podstawa domniemania samoistności posiadania przez współwłaściciela nieruchomości w zakresie udziałów innych współwłaścicieli, ponieważ co do zasady posiadanie całości rzeczy stanowi jedno z uprawnień współwłaściciela (art. 206 k.c. - każdy ze współwłaścicieli jest uprawniony do współposiadania rzeczy wspólnej oraz do korzystania z niej w takim zakresie, jaki daje się pogodzić ze współposiadaniem i korzystaniem z rzeczy przez pozostałych współwłaścicieli).

Uprawnienie do współposiadania, jak przypomniał sąd I instancji, cechuje jedność przedmiotu własności, wielość podmiotów i niepodzielność samego prawa. Niepodzielność prawa wyraża się w tym, że każdy ze współwłaścicieli ma prawo do całej rzeczy. Posiadanie rzeczy przez współwłaściciela jest zatem posiadaniem właścicielskim i samoistnym, stanowi bowiem realizację jego niepodzielnego prawa do rzeczy. Oznacza to, że z faktu posiadania rzeczy przez współwłaściciela wynika jedynie, iż korzysta on z tej rzeczy zgodnie z przysługującym mu prawem. Niewykonywanie prawa posiadania przez innego współwłaściciela nie uprawnia do wniosku, że współwłaściciel posiadający przejął rzecz w samoistne posiadanie w zakresie jego uprawnień. Inaczej mówiąc, jeżeli inny współwłaściciel nie wykonywał swojego współposiadania, nie oznacza to, że posiadacz całości wykonywał swoje prawo do przysługującej mu idealnej części nieruchomości, a w stosunku do pozostałej był posiadaczem samoistnym. Takiemu traktowaniu stosunku współwłasności sprzeciwia się wspomniany art. 206 k.c. Posiadanie „właścicielskie” całej rzeczy przez współwłaściciela niezbędne do zasiedzenia wymaga, żeby współwłaściciel żądający stwierdzenia zasiedzenia idealnego udziału innego współwłaściciela dał wyraz temu, że zmienił (rozszerzył) zakres swego samoistnego posiadania ponad realizację uprawnienia z art. 206 k.c. Skuteczność takiej zmiany wymaga, aby uczynił to jawnie, czyli zamanifestował ją w sposób widoczny dla współwłaściciela i otoczenia. Sama natomiast świadomość posiadania samoistnego ponad realizację uprawnienia z art. 206 k.c. nie może być uznana za wystarczającą, a co za tym idzie - jest prawnie bezskuteczna. Surowe wymagania wobec współwłaściciela zmieniającego zakres posiadania samoistnego uzasadnione są bezpieczeństwem stosunków prawnych i ochroną własności, która narażona byłaby na uszczerbek, gdyby współwłaściciel, jak wskazano wyżej, uprawniony do współposiadania całości, mógł łatwo doprowadzić do utraty praw pozostałych współwłaścicieli, powołując się na zmianę swojej woli, a więc elementu subiektywnego. W orzecznictwie utrwalony jest pogląd, iż w drodze zasiedzenia możliwe jest nabycie także prawa współwłasności rzeczy, obejmującego idealny udział w prawie własności. Jednakże przedstawione wyżej wymagania muszą znaleźć swoje odbicie w postępowaniu dowodowym. Ciężar udowodnienia, przez jednego ze współwłaścicieli, że zmienił zakres posiadania samoistnego, spoczywa na nim wraz z niekorzystnymi skutkami, jakie wiążą się z niewykazaniem w sprawie o zasiedzenie tego przymiotu (por. postanowienia SN z 20 października 1997 r., II CKN 408/97, OSNC 1998/4/61, z 2 marca 2012 r., II CSK 249/11, LEX nr 1215425 oraz z 20 września 2012 r., IV CSK 117/12, LEX nr 1230156, z 30 października 2013 r., V CSK 488/12, LEX nr 1408230, ).

W niniejszej sprawie nie było zdaniem sądu I instancji sporne, że J. i T. W. (2) władali sporną nieruchomością, a pozostali współwłaściciele się praktycznie nią nie interesowali. W sprawach o zasiedzenie udziału we współwłasności to jednak nie wystarczy. Konieczne jest bowiem wykazanie, że zasiadujący współwłaściciele zamanifestowali wobec pozostałych, dali im w sposób jasny i wyraźny odczuć, że posiadają przeciwko im udziałom. W niniejszej sprawie wnioskodawcy nie wykazali, aby ktokolwiek ze współwłaścicieli, postrzegał ich jako jedynych właścicieli, aby J. i T. W. (2) manifestowali wobec pozostałych współwłaścicieli, że posiadanie kierowane jest przeciwko ich prawu własności do tej nieruchomości. Zarówno wnioskodawcy jak i uczestnicy wskazywali na okoliczność, że przy okazji przeprowadzanych postępowań spadkowych wracała nierozwiązana kwestia własności nieruchomości.

Jak wskazuje się w orzecznictwie (por. m.in. postanowienie Sądu Najwyższego z 26 czerwca 2013 r., II CSK 581/12, LEX nr 1383040), o samoistnym posiadaniu współwłaściciela nieruchomości zamieszkującego w znajdującym się na niej budynku nie przesądza samodzielne wykonywanie uprawnień właścicielskich, administrowanie nieruchomością, ponoszenie ciężarów związanych z utrzymaniem nieruchomości, w tym wykonywanie remontów lub modernizacji budynku. Również fakt niewykonywania współposiadania przez innych współwłaścicieli nie świadczy automatycznie o samoistności posiadania współwłaściciela wykonującego władztwo, bowiem jest to uprawnienie współwłaścicieli, a nie obowiązek. Wnioskodawcy nie zmienili sposobu korzystania z nieruchomości w poważny, istotny sposób, który świadczyłby o nieliczeniu się przez nich z wolą innych współwłaścicieli. Kwestia rozbudowy nieruchomości czy czynionych nakładów nie ma zresztą sama w sobie znaczenia, bowiem musiałaby zostać połączona z manifestacją wobec innych współwłaścicieli, że posiadanie skierowane jest przeciwko ich prawu współwłasności nieruchomości. Bez takiej manifestacji, dbanie o ogród, czynienie nakładów jest tylko wyrazem ogólnych starań o zachowanie wspólnej nieruchomości, czy też polepszenie jej stanu. W niniejszej sprawie brak jest materiału dowodowego świadczącego o objawieniu przez wnioskodawców wobec pozostałych współwłaścicieli woli władania nieruchomością ponad własny udział.

Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy sąd I instancji doszedł do przekonania, iż nie została spełniona podstawowa przesłanka warunkująca zasiedzenie nieruchomości tj. istnienie nieprzerwanego i samoistnego posiadania danej nieruchomości przez określony ustawą czas.

Jak stwierdził Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 24 czerwca 2009 r. I CSK 453/08 (niepubl.), nie jest posiadaniem samoistnym posiadanie nieruchomości, którą nadal zajmuje jej właściciel, który nie ustąpił swego „animus” co do całości prawa, a zamanifestowane przez posiadacza czynności faktyczne nie wskazują na samodzielny, rzeczywisty i niezależny od woli innej osoby stan władztwa nad rzeczą. Przy ocenie charakteru posiadania trzeba też mieć na uwadze, co podkreślił Trybunał Konstytucyjny w wyroku z dnia 28 października 2003 r. P 3/03 (OTK - A 2003/8/82), że ponieważ zasiedzenie jest bardzo daleko idącym odstępstwem od zasady nienaruszalności prawa własności, wszelkie wątpliwości powinny być tłumaczone na korzyść ochrony własności.

Mając na uwadze powyższe Sąd I instancji wniosek o stwierdzenie nabycia własności przez zasiedzenie oddalił.

O kosztach nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej I. K. i M. W. z urzędu, Sąd Rejonowy orzekł na podstawie § 2 ust. 3 w zw. z § 8 pkt 1 oraz w zw. z § 6 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz.U. nr 163, poz. 1348 z późn.zm.), w pkt 2 i 3 przyznał i nakazał wypłacić ze Skarbu Państwa wynagrodzenie w kwocie 1.200 zł powiększone o stawkę podatku od towarów i usług (tj. 1.476 zł) na rzecz pełnomocnika dla każdego z wnioskodawców.

W pozostałym zakresie o kosztach postępowania Sąd orzekł zgodnie z wyrażoną w art. 520 § 1 k.p.c. zasadą, że każdy uczestnik ponosi koszty postępowania związane ze swoim udziałem w sprawie we własnym zakresie, nie znajdując podstaw do zastosowania wyjątków od tejże zasady, określonych w art. 520 § 3 zd. 1 k.p.c. czy też w art. 520 § 2 zd. 2 k.p.c.

Apelację od powyższego rozstrzygnięcia wnieśli wnioskodawcy I. K. oraz M. W., zarzucając mu:

a.  naruszenie przepisów art. 172 § 2 k.c. w zw. z art. 336 k.c. i art. 339 k.c. poprzez ich błędną interpretację i zastosowanie polegające na przyjęciu, że posiadanie samoistne przejawia się w przekonaniu posiadacza, że przysługuje mu prawo własności i nie respektuje jakichkolwiek roszczeń czy żądań innych podmiotów w tym zakresie i w konsekwencji błędne przyjęcie, że posiadanie nieruchomości przez T. W. (1) i jego żonę J. W., a następnie samego T. W. (1) nie ma charakteru posiadania samoistnego;

b.  naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 227 k.p.c., art. 233 § 1 k.p.c., art. 316 § 1 i 2 k.p.c., art. 328 § 1 k.p.c., poprzez błędną ocenę materiału dowodowego w postaci zeznań wnioskodawcy T. W. (1) a następnie wnioskodawczyni I. K. i bezpodstawne przyjęcie, że między J. W. a bratem B. B. i jego żoną dochodziło do rozmów w przedmiocie „rozliczenia się z działki”, podczas gdy rozmowy te dotyczyły wyłącznie kosztów postępowania spadkowego po B. B., i na tej podstawie dokonanie wadliwej oceny charakteru sprawowanego przez J. W. władztwa nad rzeczą.

W konsekwencji wnieśli oni o zmianę zaskarżonego orzeczenia poprzez stwierdzenie, iż T. W. (1) nabył przez zasiedzenie własność nieruchomości położonej w Ł. przy ul. (...).

(apelacja wnioskodawców-k. 228-231)

W odpowiedzi na apelację uczestnicy E. B. i L. P. wniosły o oddalenie apelacji oraz zasądzenie do wnioskodawców na rzecz uczestników zwrotu kosztów postępowania.

(odpowiedź na apelację – k. 248-249v)

Sąd Okręgowy ustalił i zważył, co następuje:

apelacja wnioskodawców jest bezzasadna.

W pierwszym rzędzie zauważyć należy, iż Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił stan faktyczny, i ustalenia te Sąd Okręgowy przyjmuje za własne.

Rozpoczynając analizę zarzutów apelacji wnioskodawców, należy odnieść się
w pierwszej kolejności do zarzutów prawa procesowego, gdyż prawidłowo ustalony
i oceniony stan faktyczny determinuje kierunek dalszych rozważań w aspekcie prawa materialnego.

Nie jest trafny zarzut naruszenia art. 227 k.p.c.. Może on zostać naruszony przez sąd rozpoznający sprawę jedynie wtedy, gdy zostanie wykazane przez stronę, że sąd przeprowadził dowód na okoliczności niemające istotnego znaczenia w sprawie i ta wadliwość postępowania dowodowego mogła mieć wpływ na wynik sprawy, bądź gdy odmówił przeprowadzenia dowodu na fakty mające istotne znaczenie w sprawie, wadliwie oceniając, iż nie mają one takiego charakteru. Żadna tego rodzaju okoliczność nie została podniesiona przez apelujących, co więcej, uważają oni, że co od zasady stan faktyczny w sprawie został przez Sąd Rejonowy ustalony prawidłowo. Nie formułują w istocie żadnego zarzutu wskazującego na naruszenie przez sąd art. 227 k.p.c.

Nietrafny okazał się także zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Skuteczne postawienie zarzutu naruszenia tego przepisu wymaga wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, gdyż tylko takie uchybienie może być przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Skarżący winien zatem był wykazać, w jakich konkretnie fragmentach argumentacja sądu jest sprzeczna z zasadami logiki lub doświadczenia życiowego, względnie - które elementy materiału dowodowego (dowody) zostały przez Sąd pierwszej instancji wadliwie pominięte i jakie wnioski faktyczne, z tychże fragmentów materiału procesowego powinny być w sposób poprawny wyprowadzone.

Apelujący upatrują naruszenia tego przepisu w błędnym ich zdaniem ustaleniu przez sąd, iż pomiędzy uczestnikami i ich poprzednikami prawnymi dochodziło do rozmów na temat „rozliczenia się” z nieruchomości, podnosząc, iż rozmowy te dotyczyły jedynie rozliczenia kosztów sprawy spadkowej.

Wbrew twierdzeniom apelujących sąd I instancji prawidłowo ustalił stan faktyczny w tym zakresie. Jedyną osoba, która twierdziła, iż rozmowy pomiędzy poprzednikami prawnymi uczestników dotyczyły jedynie rozliczenia kosztów sprawy spadkowej, była wnioskodawczyni. Pozostali uczestnicy, w tym także M. W., wskazywali, iż rozmowy te wymagały wizyty u – jak to zamiennie określa ten ostatni - notariusza czy rejenta. Kwestia rozliczenia kosztów sprawy spadkowej wizyty u notariusza bynajmniej nie wymaga, stąd konstatacja sądu I instancji, poparta pozostałymi dowodami w postaci przesłuchania innych uczestników postepowania, iż dochodziło do rozmów na temat rozliczenia się z nieruchomości, jawi się jako jak najbardziej trafna.

Chybiony jest także zarzut naruszenia art. 316 § 1 i 2 k.p.c. § 1 tegoż przepisu reguluje zasadę wyrokowania stanowiąc, iż dla oceny stanu rzeczy, który jest podstawą wyroku, decydująca jest chwila zamknięcia rozprawy. O naruszeniu przytoczonego przepisu można więc mówić wówczas, gdy sąd, wydając wyrok, nie uwzględnił stanu rzeczy z chwili orzekania, a rozstrzygnięcie wydał np. w oparciu o stan rzeczy z chwili wniesienia powództwa. Przepis ten nie reguluje natomiast zasad dokonywania ustaleń faktycznych i przeprowadzania postępowania dowodowego, a w konsekwencji nie może stanowić podstawy zarzutu pominięcia przy ustalaniu stanu faktycznego, a także przy ocenie materiału dowodowego zebranego w sprawie, okoliczności faktycznych wynikających z treści przeprowadzonych dowodów. ( por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 listopada 2007 r. IV CSK 247/07, nie publ.) . Skarżący nie podnoszą żadnych okoliczności, wskazujących na zmiany okoliczności sprawy w toku postępowania czy też po zamknięciu rozprawy, uzasadniających otwarcie jej na nowo, stąd zarzut naruszenia art. 316 § 1 i 2 k.p.c. jawi się jako niezasadny.

Za chybiony uznać należy także zarzut naruszenia art. 328 § 1 k.p.c. regulującego kwestię terminu i okoliczności w jakim sporządza się uzasadnienie.

Szerszego omówienia wymagają natomiast zarzuty naruszenia prawa materialnego, albowiem to ich rzekome naruszenie przez sąd I instancji stanowi istotę apelacji.

Wszystkie zarzuty naruszenia prawa materialnego podnoszone w apelacji są nietrafne.

Omówienie zarzutów apelacji w tej części należy poprzedzić niezbędną uwagą, iż niniejsza sprawa- wbrew sformułowaniu wniosku- nie jest „klasyczną” sprawa o zasiedzenie własności nieruchomości. Przez „klasyczną” sprawę o zasiedzenie należy przy tym rozumieć postępowanie mające na celu uzyskanie tytułu prawnego do nieruchomości na skutek spełnienia przesłanek z art. 172 k.c., inicjowane przez podmiot, któremu tytuł ten w żadnym zakresie nie przysługuje.

Niekwestionowanym przez apelujących faktem jest, iż postanowieniem z dnia 26 czerwca 1987 roku wydanym w sprawie V Ns 74/87 Sąd Rejonowy w Łodzi stwierdził nabycie przez zasiedzenie z dniem 1 stycznia 1977 roku własności nieruchomości przy ul. (...) przez B. B.. Na mocy postanowienia Sądu Rejonowego w Łodzi z dnia 21 maja 1986 roku sygn. akt V Ns II 504/86 spadek po B. B. na podstawie ustawy nabyli po ½ części J. W. oraz B. B.. Postanowieniem Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi z dnia 26 marca 2013 roku wydanym w sprawie II Ns 2459/12 spadek po J. W. nabyli zaś na podstawie ustawy w udziałach po 1/3 T. W. (1), I. K. i M. W.. T. W. (1) przysługiwał zatem na mocy dziedziczenia ustawowego po J. W., udział w wysokości 1/6 w przedmiotowej nieruchomości. W takiej sytuacji przyjąć należy, iż przedmiotem jego wniosku o zasiedzenie mogły być jedynie udziały pozostałych współwłaścicieli we własności tejże nieruchomości.

W takich okolicznościach trudno zgodzić się z zarzutem, jakoby sąd I instancji naruszył art. 172 k.c. w zw. z art. 336 k.c. oraz pominął całkowicie przepis art. 339 k.c.

Odnośnie pominięcia art. 339 k.c. przez sąd I instancji stwierdzić należy, iż sąd wprost odniósł się on do niego na k. 218, obszernie i trafnie wyjaśniając, iż przepis ten nie może służyć jako podstawa domniemania samoistności posiadania przez współwłaściciela nieruchomości w zakresie udziałów innych współwłaścicieli. Pogląd ten został przy tym poparty przez sąd I instancji odwołaniem się do utrwalonego orzecznictwa Sądu Najwyższego w tym zakresie. Wywód ten nie wymaga powielania przez Sąd Okręgowy.

Odnośnie naruszenia art. 172 k.c. w zw. z art. 336 k.c. zauważy należy, iż co do zasady apelujący mają rację, iż kwestia wiedzy posiadacza o tym, czy przysługuje mu przymiot właściciela, wpływa jedynie na dobrą lub złą wiarę posiadacza. Nie dotyczy to jednak spraw o zasiedzenie udziałów. W takich sprawach wiedza ta, manifestowana na zewnątrz, ma znaczenie podstawowe.

Wbrew także twierdzeniom apelacji, w okolicznościach niniejszej sprawy nie było wystarczające samo wykazanie władztwa nad rzeczą. Trafnie przyjął sąd I instancji, iż posiadanie rzeczy przez współwłaściciela jest zatem posiadaniem właścicielskim i samoistnym, stanowi bowiem realizację jego niepodzielnego prawa do rzeczy. Posiadanie „właścicielskie” całej rzeczy przez współwłaściciela niezbędne do zasiedzenia wymaga, żeby współwłaściciel żądający stwierdzenia zasiedzenia idealnego udziału innego współwłaściciela wykazał, że zmienił (rozszerzył) zakres swego samoistnego posiadania ponad realizację uprawnień wynikających z art. 206 k.c. Musi to być przy tym zmiana jawna, czyli widoczna dla współwłaściciela i otoczenia. Sama natomiast świadomość posiadania samoistnego ponad realizację uprawnienia z art. 206 k.c. nie może być uznana za wystarczającą, a co za tym idzie - jest prawnie bezskuteczna. Takie surowe wymagania wobec współwłaściciela zmieniającego zakres posiadania samoistnego uzasadnione są bezpieczeństwem stosunków prawnych i ochroną własności, która narażona byłaby na uszczerbek, gdyby współwłaściciel, jak wskazano wyżej, uprawniony do współposiadania całości, mógł łatwo doprowadzić do utraty praw pozostałych współwłaścicieli, powołując się na zmianę swojej woli, a więc elementu subiektywnego. Tym samym wbrew twierdzeniom apelujących samo wykazanie faktu samoistnego posiadania nieruchomości objętej współwłasnością, przy takim ukształtowaniu stosunku współwłasności, w ramach którego tylko część współwłaścicieli korzysta z przedmiotu współwłasności, nie jest wystarczające dla stwierdzenia zasiedzenia udziałów pozostałych współwłaścicieli. Konieczne jest wykazanie zmiany charakteru posiadania w zakresie tychże udziałów z zależnego na samoistne.

W niniejszej sprawie taka zmiana nie została wykazana. Po śmierci B. B. małżonkowie W. zajmowali się nieruchomością – opłacali podatek od nieruchomości, ponosili koszty jej ubezpieczenia, dokonali modernizacji domu w postaci doprowadzenia bieżącej wody i wykonania przyłącza kanalizacyjnego. T. W. (1) uprawiał ogród, wykonał ogrodzenie, postawił altankę, hodował kury i gołębie. Nie pytał B. B. – brata swojej żony, ani członków jego rodziny o zgodę na podejmowanie tych czynności, wszystkie decyzje podejmował samodzielnie. B. B. oraz jego żona C. i córki: E. B. i L. P. ze swoimi dziećmi rzadko bywali na nieruchomości. Nie spędzali razem świąt, spotykali się okazjonalnie, głównie na ślubach i pogrzebach. Na spornej nieruchomości mieszkały również dzieci J. i T.: M., I. i M. ze swoimi rodzinami, którzy ponosili także część kosztów utrzymania nieruchomości. Trafnie uznał jednak sąd I instancji, iż o samoistnym posiadaniu współwłaściciela nieruchomości zamieszkującego w znajdującym się na niej budynku nie przesądza samodzielne wykonywanie uprawnień właścicielskich, administrowanie nieruchomością, ponoszenie ciężarów związanych z utrzymaniem nieruchomości. Również fakt niewykonywania współposiadania przez innych współwłaścicieli nie świadczy automatycznie o samoistności posiadania współwłaściciela wykonującego władztwo, bowiem jest to uprawnienie współwłaścicieli, a nie obowiązek. Wnioskodawcy nie zmienili sposobu korzystania z nieruchomości w żaden poważny, istotny sposób, który świadczyłby o nieliczeniu się przez nich z wolą innych współwłaścicieli. Także nie kwestionowanie przez małżonków W. uprawnień pozostałych współwłaścicieli do tejże nieruchomości, złożenie przez J. W. wniosku o zasiedzenie przedmiotowej nieruchomości na rzecz swoją i B. B., tłumaczenie zaniechania zniesienia współwłasności brakiem środków na spłatę wskazują na zależny charakter ich posiadania w zakresie udziałów, których zasiedzenia się domagają.

W realiach niniejszej sprawy najwcześniejszą datą, od jakiej można by liczyć zasiedzenie udziałów pozostałych współwłaścicieli przez T. W. (1), jest rok 2012, kiedy to C. B., E. B. i L. P. chciały uregulować kwestię nieruchomości przy ul. (...), ale T. W. (1) nie uważał, aby spadkobiercom B. B. należała się jakaś spłata. Mówił, że mieszka tam on i jego dzieci, inwestują w tę ziemię, należy ona tylko do nich. Ten moment w ocenie Sądu Okręgowego mógłby ewentualnie wyznaczać początek biegu zasiedzenia udziałów pozostałych współwłaścicieli, jednak nie upłynął jeszcze wymagany prawem czas, aby można przyjąć, iż do takiego zasiedzenia doszło.

Z tych względów Sąd Okręgowy oddalił apelację wnioskodawców na podstawie art. 385 k.p.c. z zw. z art. 13 § 2 k.p.c.

O kosztach wynagrodzenia pełnomocnika z urzędu wnioskodawców Sąd orzekł na podstawie § 16 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 11 pkt. 1 w zw. z § 8 pkt 5 w zw. z § 4 ust. 1 i 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu ( Dz.U z 2016 roku, poz. 1714)

W pozostałym zakresie Sąd Okręgowy orzekł zgodnie z wyrażoną w art. 520 § 1 k.p.c. zasadą, że każdy uczestnik ponosi koszty postępowania związane ze swoim udziałem w sprawie we własnym zakresie, nie znajdując podstaw do zastosowania wyjątków od tejże zasady, określonych w art. 520 § 3 zd. 1 k.p.c. czy też w art. 520 § 2 zd. 2 k.p.c.