Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VII W 377/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 27 października 2017 roku

Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim Zamiejscowy VII Wydział Karny w Hajnówce

w składzie:

Przewodniczący: SSR Marcin Mosiołek

Protokolant: Agnieszka Ewa Fibik

po rozpoznaniu na rozprawie w dniach 01 i 22 września oraz 27 października 2017 r. w Hajnówce

sprawy z wniosku Komendy Powiatowej Policji w H. przeciwko:

P. M. , synowi K. i I. z domu K., urodzonemu w dniu (...) w B.

obwinionemu o to, że:

w dniu 3 sierpnia 2016 roku około godz. 19:35 na drodze relacji K.-N., kierując samochodem osobowym marki V. (...) o nr rej. (...), nie zachował szczególnej ostrożności podczas zmiany kierunku jazdy i wykonując manewr skrętu w lewo w drogę poprzeczną, nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu kierującemu pojazdowi marki S. (...) o nr rej. (...), który wykonywał manewr wyprzedzania, powodując tym zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym,

to jest o czyn z art. 86 § 1 kw w zw. z art. 22 ust. 1 i 4 Ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku Prawo o ruchu drogowym

o r z e k a:

I.  Obwinionego P. M. uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu, który kwalifikuje z art. 86 § 1 kw, i za to na podstawie art. 86 § 1 kw wymierza mu karę grzywny w wysokości 200,00 (dwustu) złotych.

II.  Zwalnia obwinionego od kosztów sądowych, przejmując je na rachunek Skarbu Państwa.

Sędzia Marcin Mosiołek

Sygn. akt. VII W 377/17

UZASADNIENIE

Na podstawie całokształtu materiału dowodowego ujawnionego w toku przewodu sądowego, Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

w dniu 3 sierpnia 2016 roku P. M. wraz z żoną A. M. oraz trójką dzieci jechali do swojego domu mieszkalnego w K. B.. Za miejscowością K., już poza terenem zabudowanym, P. M. zaczął zwalniać i wykonywać manewr skrętu w lewo – do swojego miejsca zamieszkania. W tym samym momencie R. A., jadący najpierw za pojazdem marki V. (...), którego uprzednio wyprzedził, rozpoczął wyprzedzanie pojazdu V. (...) kierowanego przez P. M. włączając odpowiednio wcześniej lewy kierunkowskaz. Na trasie nie było znaków zarówno pionowych, jak też poziomych zakazujących wyprzedzanie, oraz informujących o zbliżaniu się do skrzyżowania. Będąc już w zaawansowanej fazie wyprzedzania R. A. zauważył, iż pojazd przez niego wyprzedzany skręca w lewo. W tym momencie rozpoczął hamowanie, lecz nie uniknął zderzenia. W wyniku kolizji uszkodzeniu uległy oba pojazdy – V. (...) obwinionego, oraz S. (...) pokrzywdzonego.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o następujące dowody:

notatka urzędowa (k. 1, 2, 3, 4-5, 6), protokół oględzin pojazdu (k. 7-8, 9-10), protokół oględzin miejsca wypadku drogowego wraz z materiałem poglądowym (k. 11-13, 14), protokół z przebiegu badania stanu trzeźwości wraz ze świadectwem wzorcowania (k. 15, 16, 17), protokół zeznań świadka: R. A. (k. 19-21, 105v-106), A. M. (k. 26-27, 106), M. S. (k. 53, 106v), P. B. (k. 106v-107), A. P. (k. 112v), I. M. (k. 113), sprawozdanie sądowo-lekarskie wraz z opinią (k. 28, 29, 30, 31, 32), opinia biegłego z zakresu badań wypadków drogowych (k. 39-46), wyjaśnienia obwinionego P. M. (k. 49-50, 104-105), opinia uzupełniająca z zakresu badań wypadków drogowych (k. 117-119).

Obwiniony P. M. zarówno w trakcie przesłuchania przez Policję, jak też przed Sądem nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Stwierdził on, iż wykonywał prawidłowo manewr skrętu w lewo, odpowiednio wcześniej patrząc w lusterko wsteczne i włączając kierunkowskaz. Stwierdził, iż nie widział żadnego wyprzedzającego pojazdu.

Sąd zważył, co następuje:

Okoliczności dopuszczenia się przez obwinionego zarzucanego mu czynu nie budzą wątpliwości w świetle analizy zgromadzonego materiału dowodowego. Sąd w oparciu przede wszystkim o zeznania świadków: R. A. i M. S., wyjaśnienia obwinionego oraz dwie opinie biegłego z zakresu badań wypadków drogowych przyjął, iż P. M. w dniu 3 sierpnia 2016 roku około godz. 19:35 na drodze relacji K.-N., kierując samochodem osobowym marki V. (...) o nr rej. (...), nie zachował szczególnej ostrożności podczas zmiany kierunku jazdy i wykonując manewr skrętu w lewo w drogę poprzeczną, nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu kierującemu pojazdowi marki S. (...) o nr rej. (...), który wykonywał manewr wyprzedzania, powodując tym zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Pokrzywdzony R. A. w trakcie przesłuchań w charakterze świadka (k. 19-21, 105v-106) zeznał, że wyjechał z miejscowości K. w stronę N. i od razu za terenem zabudowanym rozpoczął manewr wyprzedzania samochodu V. (...). Po wyprzedzeniu ww. pojazdu zauważył, iż droga jest wolna, więc rozpoczął wyprzedzać pojazd obwinionego włączając lewy kierunkowskaz. W trakcie wyprzedzania nie zauważył, aby samochód przed nim miał włączony lewy kierunkowskaz lub światła „stop”. Dopiero po dojechaniu na odległość ok 10-15 metrów, gdy już V. (...) był na lewym pasie zauważył lewy kierunkowskaz, 2-3 sekundy przed zderzeniem, choć patrzył na niego około 3 razy. Podał, że długość hamowania nie była duża, a w chwili gdy zobaczył, że w samochodzie znajduje się większa liczba osób skręcił w prawo, aby uniknąć uderzenia w drzwi co skutkowało uderzeniem w tył auta. Świadek ponadto stwierdził, iż widoczność tego dnia była dobra, było jeszcze jasno. A także, iż w chwili uderzenia wskazówka miernika prędkości zatrzymała się na 97 km/h.

Świadek M. S. (k. 53, 106v), który kierował autem V. (...), którego R. A. także wyprzedził, zeznał że po wyjechaniu ze wsi K. za chwilę wyprzedził go samochód marki S. (...). Stwierdził, iż kierujący tym samochodem zjechał lekko na prawy pas i od razu włączył lewy kierunkowskaz i rozpoczął manewr wyprzedzania pojazdu V. (...). Świadek podaje, iż nie widział lewego kierunkowskazu V. (...), w którego tył uderzył S. (...). Co istotne dla oceny zdarzenia M. S. stwierdził, że pomiędzy jego pojazdem, a drugim pojazdem wyprzedzanym była „długa przerwa”, oraz iż S. (...) był dużo wcześniej na lewym pasie z włączonym lewym kierunkowskazem, więc jego zdaniem przyczyną zderzenia było nie zauważenie przez kierującego pojazdem V. (...) pojazdu wyprzedzającego i wjechanie „wprost pod koła dla S.

Zarówno zeznania pokrzywdzonego R. A., jak też naocznego świadka zdarzenia M. S. zdaniem Sądu są wiarygodne. Żadna z ww. osób nie koloryzuje swoich zeznań, jak też nie opiera swoich twierdzeń na podstawie domniemań. Każda z nich stara się mówić jak faktycznie było, a gdy jest czegoś to wyraźnie to stwierdza. Pokrzywdzony w rzetelny sposób opisuje całe zdarzenie, jego zeznania są spójne i logiczne, bez elementów niejasności, czy niepewności. Zeznania świadków znajdują także odzwierciedlenie w innym materiale dowodowym.

Opinia biegłego z zakresu badań wypadków drogowych (k. 39-46), który na podstawie przeprowadzonej analizy dokonał spójnych i logicznych ustaleń, wskazuje iż „zapoczątkowanie przez kierującego V. (...) manewru skrętu w lewo nastąpiło, gdy samochód S. (...) znajdował się na lewym pasie ruchu i był w zaawansowanej fazie wyprzedzania. W takiej sytuacji kierowca Passata, nawet mając włączony lewy kierunkowskaz, nie powinien był wjeżdżać na lewy, zajęty pas ruchu. Jego obowiązkiem było zatrzymanie się przed osią jezdni i ustąpienie pierwszeństwa S.”. „Do zdarzenia doszło na skrzyżowaniu dróg w czasie manewru wyprzedzania. Z analizowanego materiału wynikało, że jadąc w kierunku miejscowości N., tj. zgodnie z kierunkiem jazdy uczestniczących w kolizji samochodów brak było jakichkolwiek znaków drogowych, które informowałyby kierujących o zbliżaniu się do skrzyżowania. W takie sytuacji kierujący S. mógł być nieświadomy, że przed nim znajduje się skrzyżowanie, a co za tym idzie mógł podjąć manewr wyprzedzania jadących przed nim samochodów. W innym przypadku, tj. przy prawidłowym oznakowaniu skrzyżowania podjęcie takiego manewru byłoby niewłaściwe, niezgodne z zasadami ruchu drogowego”. Ponadto biegły we wnioskach końcowych dodał, że w miejscu zdarzenia, było ograniczenie prędkości do 90 km/h, zaś kierujący S. jechał z prędkością około 100 km/h, co jednak nie miało wpływu na powstanie kolizji. Analizując przyczyny kolizji biegły wskazał na dwa warianty w zależności od momentu pojawienia się lewego kierunkowskazu w samochodzie V. (...) i odległości z jakiej kierujący S. miał możliwość zauważenia go. Gdyby okazało się, że kierunkowskaz został włączony na co najmniej 5 sekund przed kolizją i mógł być zauważony z odległości mniejszej niż 85 m, wówczas przyczyną kolizji byłoby niewłaściwe zachowanie obu kierujących. Przy czym nieprawidłowe zachowanie kierującego S. polegałoby na kontynuowaniu manewru wyprzedzania V. (...), wbrew obowiązkowi zaniechania tego manewru. Natomiast kierujący V. (...) zachowując szczególną ostrożność i widząc, że jest wyprzedzanym przez S. nie powinien był wjeżdżać na lewy, zajęty pas ruchu. W innym przypadku jedyną przyczyną kolizji byłoby niewłaściwe zachowanie kierującego samochodem marki V. (...).

W opinii uzupełniającej biegły podtrzymał swoje ustalenia. Wynika z niej, iż „kierujący V. (...), przy zachowaniu szczególnej ostrożności, miałby możliwość uniknięcia zdarzenia. Gdyby właściwie kontrolował sytuację z tyłu samochodu widziałby na lewym pasie ruchu S., który był w zaawansowanej fazie wyprzedzania. Znajdując się na prawym pasie ruchu, przy prędkości 25 km/h był w stanie zatrzymać samochód przed osią jezdni i pozwolić kierującemu S. na bezpieczne dokończenie manewru, do czego był też zobowiązany. Wjazd V. (...) na lewy pas ruchu, tj. na tor ruchu S. może wskazywać na niewłaściwą ocenę sytuacji na drodze przez kierującego lub, jak wynikało pośrednio z jego wyjaśnień (podał, że nie widział wyprzedzającego S.), na niezachowanie szczególnej ostrożności, która polegałaby na nie upewnieniu się czy realizując swój manewr nie spowoduje zajechania drogi innemu kierującemu”. Mając na względzie analizę obu opinii biegłego, należało uznać, iż ocena jakiej dokonał biegły w niniejszej sprawie jest dowodem wskazującym na dopuszczenie się przez obwinionego zarzucanego czynu. Opinie te zostały sporządzone w sposób fachowy i rzetelny, były jasne, wyczerpujące i należycie uzasadnione. Nie budziły też żadnych zastrzeżeń Sądu. Biegły dysponował materiałem dowodowym w postaci protokołów oględzin i relacjami świadków oraz obwinionego. Analiza czasowo – przestrzenna jaką przeprowadził biegły miała odzwierciedlenie w zeznaniach pokrzywdzonego i uszkodzeniach obu pojazdów. Przede wszystkim zaś wskazywała, iż zapoczątkowanie przez kierującego V. (...) manewru skrętu w lewo nastąpiło, gdy samochód S. (...) znajdował się na lewym pasie ruchu i był „w zaawansowanej fazie wyprzedzania”. Okoliczność ta korelowała z kolei z zeznaniami obiektywnego świadka M. S..

W trakcie rozprawy w dniu 22 września 2017 roku zostali przesłuchani funkcjonariusze policji będący na miejscu zdarzenia. A. P. zeznała (k. 112v), iż w chwili przeprowadzania interwencji trudno było stwierdzić kto był winnym zdarzenia. Oznajmiła także, iż w swojej pracy kilkakrotnie spotkała się z sytuacją, gdy w trakcie uderzenia samochodu licznik prędkości zatrzymał się na danej prędkości, z którą poruszał się kierujący. Ponadto funkcjonariuszka ta stwierdziła, zgodnie z opinią biegłego, iż zanim wykona się manewr skrętu w lewo trzeba być pewnym, czy nie jesteśmy wyprzedzani. Należy zachować szczególną ostrożność. Tak samo ocenił manewr skrętu w lewo I. M. (k. 113). Według niego, kierujący który wykonuje manewr skrętu w lewo powinien upewnić się, czy ktoś nie wykonuje manewru wyprzedzania lub nie jest w jego trakcie. Odnośnie innych okoliczności zdarzenia, funkcjonariusze potwierdzili tylko fakty, które były już uprzednio znane przez Sąd. Zeznaniom świadków w osobach funkcjonariuszy policji Sąd w pełni dał wiarę. Są to bowiem osoby obce dla obwinionego, a ponadto nie posiadające żadnego interesu, aby bezpodstawnie zeznawać na niekorzyść obwinionego. Ponadto ze względu na wykonywany zawód i wiedzę w tym zakresie należało przy wyrokowaniu mieć na uwadze ich wypowiedzi.

Zeznania świadka A. M. (k. 26-27, 106), żony P. M., niewiele wniosły do sprawy. Kobieta bowiem nie widziała samego zdarzenia. Usłyszała ona tylko tępe stuknięcie i poczuła jak się kręcą, a następnie przewracają. Jej zdaniem, gdyby kierujący S. L. jechał wolniej to miałby możliwość uniknięcia uderzenia. Ponadto świadek A. M. bardzo szczegółowo opisała przebieg wydarzeń tuż po zderzeniu. Ona wraz z dziećmi zostali zabrali przez karetkę do Szpitala (...) w B., natomiast obwiniony do szpitala w H.. Każdy z uczestników kolizji doznał obrażeń ciała kwalifikowanych przez biegłego jako naruszające czynności powłok ciała trwających poniżej 7 dni (art. 157 § 2 kk) (k. 28, 29, 30, 31, 32).

Podobnie świadek P. B., który pojawił się na miejscu zdarzenia i wezwał karetkę pogotowia ratunkowego niewiele wniósł do sprawy. Na rozprawie sądowej w dniu 1 września 2017 roku powiedział, iż nie zna szczegółów zaistniałego zdarzenia (k. 107).

Obwiniony P. M. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu (k. 49-50, 104-105) i złożył następujące wyjaśnienia przed Sądem. Wyjaśnił, iż poza terenem zabudowanym, za K., jest skrzyżowanie, gdzie droga prowadzi do jego miejsca zamieszkania. Stwierdził, iż zbliżając się do skrzyżowania zahamował, włączył kierunkowskaz i przygotował się do skrętu w lewo. Przez krótką chwilę spojrzał w lusterko wsteczne, lecz stwierdził, iż nikt nie jedzie drugim pasem, następnie wykonał manewr skrętu w lewo i poczuł uderzenie w tył samochodu. Na pytania Przewodniczącego odpowiedział, iż zazwyczaj najpierw włącza kierunkowskaz, a później hamuje. W momencie zdarzenia na chwilę spojrzał w lusterko – rozpoczynając manewr skrętu w lewo. Nie był pewny kiedy włączył kierunkowskaz – podejrzewa, że 60-80 metrów wcześniej. Nie widział wyprzedzającego go auta, ponieważ za nim jechało jeszcze jedno auto. Jego wyjaśnienia w dużej mierze opierają się na domysłach i własnej, subiektywnej ocenie sytuacji. Obwiniony często posługiwał się słowami sugerującymi jak to faktycznie mogło wyglądać według jego opinii, wielu szczegółów zdarzenia nie pamięta, odpowiada przy tym na swoją korzyść, co nie ma poparcia w innych dowodach.

Sąd posiłkując się wykonanym i dołączonym do opinii biegłego rysem nr 2 (k. 44), przedstawiającym „usytuowanie pojazdów wzajemne i na drodze w chwili wypadku”, zwrócił uwagę na manewr obwinionego. Zasadą jest, iż skręcając w lewo na skrzyżowaniu zjeżdża się najpierw do osi jezdni, upewnia czy nic nie jedzie, a dopiero później skręca w lewo, nie przekraczając osi jezdni ulicy w którą się skręca. Natomiast na ww. rysunku widać, iż kierujący V. (...) nie wykonał manewru skrętu w lewo poprawnie. Nie przytrzymał się on przy skręcie w lewo, a dodatkowo przeciął oś jezdni drogi podporządkowanej (tą w którą skręcał). W takiej sytuacji, gdyby inne auto nadjeżdżało z drogi podporządkowanej mógł on w nie uderzyć lewym bokiem. Wyżej przywołany opis prawidłowego wykonywania manewru wynika z ogólnych zasad kierowania pojazdami na drogach, których to zasad uczą instruktorzy jazdy, a które później są wymagane na egzaminach. Jak wynika z obserwacji poczynionych na ulicach, wielu kierowców zapomina o powyższej zasadzie wykonując manewr skrętu w lewo niepoprawnie, mówiąc kolokwialnie - „przecinają” skrzyżowanie. W związku z poczynionymi ustaleniami Sąd nie dał wiary obwinionemu, który stwierdził, iż poprawnie wykonał manewr skrętu w lewo, zachowując przy tym szczególną ostrożność.

Na rozprawie sądowej w dniu 27 października 2017 roku obrońca obwinionego i obwiniony wnieśli wniosek o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego z zakresu ruchu drogowego i rekonstrukcji wypadków. Jednakże Sąd stosując art. 201 kpk w zw. z art. 42 § 1 kpw oddalił powyższy wniosek dowodowy, bowiem zawarte w nim jest jedynie stanowisko obrońcy, które wskazuje na polemikę z opinią biegłego, a brak jest podstaw do uznania, iż uprzednio wydane opinie są niejasne, niepełne lub też, że zachodzi sprzeczność w treści opinii.

Mając na uwadze zebrany w sprawie materiał dowodowy nie ulega wątpliwości, iż obwiniony swoim czynem dopuścił się wykroczenia z art. 86 § 1 kw. Warunkiem odpowiedzialności za wykroczenie z art. 86 § 1 lub 2 kw jest niezachowanie przez sprawcę należytej ostrożności. Wyrażenie "należyta" ostrożność należy rozumieć jako odpowiednia, właściwa, stosowna, a zatem taka, jaka jest wymagana w danych okolicznościach (zob. M. Szymczak (red.), Słownik, t. 2, s. 267). Chodzi przy tym zarówno o "zwykłą ostrożność", jak i "ostrożność szczególną". Stąd słusznie zauważył SN: "Dla odpowiedzialności z art. 86 kw konieczne jest ustalenie, że sprawca nie zachował "należytej ostrożności", a więc takiej, jaka była wymagana w danej sytuacji. Każdy uczestnik ruchu drogowego jest obowiązany do zachowania ostrożności, czyli do postępowania uważnego, przezornego, stosowania się do sytuacji istniejącej na drodze. W niektórych sytuacjach ustawa wymaga jednak od uczestnika ruchu drogowego ostrożności szczególnej, a więc większej, niż zwykle wymagana. Taka szczególna ostrożność, to ostrożność polegająca na zwiększeniu uwagi i dostosowaniu zachowania uczestników ruchu do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie" (wyr. SN z 29.4.2003 r., III KK 61/03, OSNwSK 2003, Nr 1, poz. 886) [ P. Daniluk, (red.) Kodeks wykroczeń. Komentarz, Warszawa 2016].

Dla dokonania wykroczenia z art. 86 § 1 lub 2 kw ustawodawca wymaga wystąpienia skutku w postaci zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Zatem samo niezachowanie należytej ostrożności nie wystarcza do pociągnięcia sprawcy do odpowiedzialności na podstawie art. 86 § 1 lub 2 kw. Należy więc mówić o wykroczeniu materialnym. Podkreślić zarazem trzeba, że skutkiem takim nie musi być konkretne zdarzenie (np. kolizja pojazdów). Wystarczy bowiem, że z pewnych okoliczności, związanych z zachowaniem sprawcy, wynikać będzie zagrożenie bezpieczeństwa ruchu drogowego, np. wobec konieczności nagłego hamowania albo zjechania na pobocze celem uniknięcia kolizji. Takie zagrożenie nie musi bezpośrednio odnosić się do życia i zdrowia człowieka lub też mienia, wszak ustawodawca wiąże je wyraźnie z ruchem drogowym. Oczywiście nie wyklucza to jednak założenia, że regulacja art. 86 § 1 kw wejdzie w grę wówczas, gdy sprawca spowodował swoim zachowaniem szkodę w mieniu. Rację ma jednak SN: "Wśród znamion art. 86 § 1 KW nie ma nieumyślnego uszkodzenia mienia, przepis ten nie określa też w jakikolwiek sposób odpowiedzialności za nieumyślne uszkodzenie mienia" (post. SN z 21.12.2000 r., III KZ 111/00, Prok. i Pr. – wkł. 2001, Nr 5, s. 18; por. E. Rychlik, Niezachowanie, s. 46). Z kolei zagrożenie dla człowieka może wiązać się z niebezpieczeństwem śmierci, tzw. ciężkiego, średniego lub lekkiego uszczerbku na zdrowiu (zob. R.A. Stefański, Wykroczenia drogowe, 2011, s. 214 i n.) [ P. Daniluk , (red.) Kodeks wykroczeń. Komentarz, Warszawa 2016].

Podkreślić także należy, iż w obecnym stanie prawnym granica pomiędzy wykroczeniem a przestępstwem w ruchu drogowym została przesunięta wyżej, co powoduje, że wykroczenie obejmuje także te zachowania, które będąc naruszeniem zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym spowodowały skutki w postaci lekkich obrażeń ciała (art. 157 § 2 kk) oraz wszelkiej szkody w mieniu (Wyrok Sądu Najwyższego – Izba Wojskowa z dnia 19 grudnia 2000 r., WA 42/00).

Rozważając zachowanie obwinionego w kontekście realizacji znamion zarzucanego mu czynu należało zważyć, że w tym zakresie wyrażano różne poglądy w orzecznictwie. Jak wynika z jednego z wyroków Sądu Najwyższego: „Na kierowcy zamierzającym wykonać manewr zmiany kierunku jazdy w lewo ciąży bowiem nie tylko obowiązek zawczasu i wyraźnego zasygnalizowania tego manewru oraz baczenia, aby nie spowodował on zajechania drogi pojazdowi jadącemu z kierunku przeciwnego, ale także w zależności od okoliczności, wynikający z zasady szczególnej ostrożności (art. 22 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym, tekst jedn. Dz. U. Nr 108, poz. 908 z 2005 r., z późn. zm.), obowiązek upewnienia się, przez spojrzenie w lusterko wsteczne lub boczne, czy znajdujący się za nim pojazd nie uniemożliwia bezpiecznego wykonania tego manewru" (wyr. SN z dnia 8 marca 2006 r., IV KK 416/05, Prok. i Pr. 2006, nr 9, s.143, z krytyczną glosą R.A. Stefańskiego, Prok. i Pr. 2006, nr 9, s. 143-147 i aprobującą L.K. Paprzyckiego, PnD 2006, nr 9, s. 5-12). Podobny pogląd zawarł Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia z dnia 12 sierpnia 2009 r. V KK 34/09 wskazując, iż warunkiem sprostania obowiązkowi szczególnej ostrożności, nałożonemu na uczestnika ruchu drogowego w sytuacjach wskazanych w ustawie, jest nieustająca obserwacja sytuacji na drodze, umożliwiająca percepcję wszystkich zmian i odpowiednie dostosowanie się do nich. Odbiega od takiego modelu zachowania wykonywanie manewru skrętu w lewo, bez upewnienia się, czy nie spowoduje on zajechania drogi także pojazdowi jadącemu z tyłu. Zaniechanie takiego upewnienia się o braku zagrożenia przy wykonywaniu skrętu w lewo oznacza niezachowanie szczególnej ostrożności, jako warunku prawidłowego wykonania manewru zmiany kierunku jazdy, określonego w art. 22 ust. 1 prawa o ruchu drogowym, a tym samym naruszenie zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym.

Znane są również poglądy orzecznictwa wskazując, iż przepis art. 22 ust. 2 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 1137 ze zm.) nie zawiera obowiązku upewnienia się przez uczestnika ruchu czy wykonując manewr zmiany kierunku ruchu polegający na skręcie w lewo, nie spowoduje zajechania drogi innym uczestnikom ruchu jadącym za tym uczestnikiem (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 20.02.2014 r. V KK 382/13). Nie mniej jednak wskazuje się, iż od dokonującego skrętu w lewo można wymagać zaniechania jego kontynuowania w sytuacji, gdyby widział, że jest nieprawidłowo wyprzedzany. Wtedy istotnie obowiązuje go zasada ograniczonego zaufania, wyrażona w art. 4 Prawa o ruchu drogowym. Znajdowanie się na tym pasie ruchu pojazdu powinno stanowić dla niego sygnał, że kierujący nim nie stosuje się do obowiązujących przepisów, gdyż powinien go wyprzedzać z prawej strony. Taka zaś sytuacja obliguje zamierzającego skręcić do utraty zaufania do tamtego kierującego, a w konsekwencji do zaprzestania manewru. W myśl bowiem art. 24 ust. 5 Prawa o ruchu drogowym wyprzedzanie pojazdu lub uczestnika ruchu, który sygnalizuje zamiar skręcenia w lewo, może odbywać się tylko z jego prawej strony. Kierujący pojazdem nie może bowiem przystąpić do manewru wyprzedzania pojazdu z lewej strony wówczas, gdy pojazd jadący przed nim sygnalizuje zmianę kierunku jazdy w lewo (art. 24 ust. 1 pkt 3). Jedynie naruszenie tej zasady - co może mieć miejsce w wyjątkowych sytuacjach - może uzasadniać negatywną ocenę jego zachowania w trakcie wykonywania tego manewru (Postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 8 stycznia 2013 r. III KK 109/12).

Podzielić należy w tej kwestii pogląd Ryszarda A. Stefańskiego, który wskazał, iż w każdym razie zmieniający kierunek jazdy musi dołożyć większej staranności niż inny uczestnik ruchu; on bowiem zachowuje się w sposób nietypowy. Wykonującemu manewr skrętu w lewo z zawczasu włączonym kierunkowskazem można zarzucić naruszenie zasad bezpieczeństwa ruchu, gdy nie ustąpi pierwszeństwa pojazdowi jadącemu w tym samym kierunku po pasie ruchu, który zamierza przeciąć, ale tylko wówczas, gdy widział (lub mógł i powinien był widzieć) pojazd poruszający się po tym pasie, a mimo to kontynuował manewr skrętu. Znajdowanie się na tym pasie ruchu pojazdu stanowi (powinno stanowić) dla niego sygnał, że kierujący nim nie stosuje się do obowiązujących przepisów, gdyż powinien go wyprzedzać z prawej strony. Taka zaś sytuacja obliguje zamierzającego skręcić do utraty zaufania do tamtego kierującego, a w konsekwencji - do zaprzestania manewru. W takiej sytuacji, w razie gdyby nie zaniechał tego manewru i doszłoby do wypadku, odpowiedzialność za jego zaistnienie ponosiliby obaj kierujący pojazdami: wyprzedzający z powodu naruszenia zasad wyprzedzania, skręcający zaś - z tytułu zasady ograniczonego zaufania (R.A. Stefański, Komentarz do art. 22 Komentarz do art.22 ustawy - Prawo o ruchu drogowym, 2008).

Przekładając te rozważania teoretyczne na grunt przedmiotowej sprawy, należało zważyć, iż jak wynika z materiału dowodowego pokrzywdzony R. A. dużo wcześniej rozpoczął manewr wyprzedzania i w momencie zmiany kierunku ruchu przez obwinionego znajdował się już na lewym pasie z zamiarem wyprzedzania obwinionego. Manewr wyprzedzania był zatem zaawansowany. O ile nie ustalono momentu włączenia kierunkowskazu przez obwinionego, to zeznania pokrzywdzonego i relacja świadka M. S. wskazuje, że nie nastąpiło to przed realizowanym manewrem wyprzedzania rozpoczętym przez kierującego samochodem S. (...). Stąd też należy uznać, iż obwiniony nie zachował szczególnej ostrożności wynikającej z art. 22 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym (Dz.U. z 2012 r. poz 1137 z późn. zm).

Przy czym wpływ na zaistnienie zdarzenia miało zachowanie drugiego z uczestników, który naruszył dopuszczalną prędkość.

Sąd przy wymiarze kary kierował się dyrektywami wymiaru kary zawartymi w art. 33 § 1 i 2 kodeksu wykroczeń: „§ 1. Organ orzekający wymierza karę według swojego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę za dane wykroczenie, oceniając stopień społecznej szkodliwości czynu i biorąc pod uwagę cele kary w zakresie społecznego oddziaływania oraz cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma ona osiągnąć w stosunku do ukaranego. § 2. Wymierzając karę, organ orzekający bierze pod uwagę w szczególności rodzaj i rozmiar szkody wyrządzonej wykroczeniem, stopień winy, pobudki, sposób działania, stosunek do pokrzywdzonego, jak również właściwości, warunki osobiste i majątkowe sprawcy, jego stosunki rodzinne, sposób życia przed popełnieniem i zachowanie się po popełnieniu wykroczenia.

Mając na uwadze powyższy przepis oraz okoliczności towarzyszące czynowi Sąd wymierzył obwinionemu karę 200 złotych grzywny. Kara ta, wymierzona w dolnych granicach ustawowego zagrożenia zdaniem Sądu oddaje stopień społecznej szkodliwości czynu obwinionego, na który wpływ ma przede wszystkim nieostrożne zachowanie obwinionego. Jako okoliczności wpływające na wymiar kary należało uznać nieumyślność czynu oraz fakt, iż w kolizji obrażeń ciała doznali członkowie jego rodziny. Obwiniony nie był dotychczas karany. Nadto obwiniony osiąga jedynie symboliczne dochody.

Nadto Sąd w oparciu o art. 624 § 1 kpk w zw. z art. 119 kpw zwolnił obwinionego od opłaty i kosztów sądowych, obciążając nimi Skarb Państwa. Obwiniony co prawda posiada stały dochód, jednakże jest on bardzo niski.