Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II C a 694/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 22 grudnia 2017 r.

Sąd Okręgowy w Poznaniu Wydział II Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący: SSO Ewa Blumczyńska

Sędziowie: SO Małgorzata Wiśniewska (spr.)

SR del. Marek Aleksandrowicz

Protokolant: st.sekr.sąd. Monika Kwitowska

po rozpoznaniu na rozprawie

w dniu 15 grudnia 2017 r. w Poznaniu

sprawy z powództwa D. G.

przeciwko Bankowi (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w W.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Rejonowego w Pile

z dnia 24 marca 2017 r.

sygn. akt I C 1401/16

I.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

1.  zasądza od pozwanego na rzecz powódki:

a)  kwotę 9.184 ( dziewięć tysięcy sto osiemdziesiąt cztery ) zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 17 sierpnia 2016 r. do dnia zapłaty,

b)  kwotę 5.260 (pięć tysięcy dwieście sześćdziesiąt) zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 22 listopada 2016 r. do dnia zapłaty ;

1.  oddala powództwo w pozostałym zakresie;

2.  za sądza od pozwanego na rzecz powódki kwotę 3.955,96 zł tytułem zwrotu kosztów procesu ;

I.  oddala apelację w pozostałym zakresie;

II.  za sądza od pozwanego na rzecz powódki kwotę 1.314,90 zł tytułem zwrotu kosztów procesu w postępowaniu apelacyjn ym .

Ewa Blumczyńska Małgorzata Wiśniewska Marek Aleksandrowicz

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 24 marca 2017 r., sygn. I C 1401/16, Sąd Rejonowy w Pile:

1.  zasądził od pozwanego Banku (...) SA z siedzibą w W. na rzecz powódki D. G. kwotę 16.199 złotych z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od kwoty:

a)  1.755 zł od dnia 26 października 2007 r. do dnia zapłaty,

b)  4.800 zł od dnia 25 września 2010 r. do dnia zapłaty,

c)  4.384 zł od dnia 7 września 2013 r. do dnia zapłaty,

d)  5.260 zł od dnia 18 października 2016 r. do dnia zapłaty;

1.  zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 5.627 złotych tytułem zwrotu kosztów procesu.

Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny :

W dniu 29 października 2004 r. strona pozwana zawarła z Towarzystwem (...) S.A. (obecnie:(...) T.U. S.A.) z siedzibą w W. umowę generalną ubezpieczenia kredytów hipotecznych z niskim udziałem własnym kredytobiorcy udzielanych przez Bank (...) S.A. o nr (...).

Ubezpieczenie niskiego wkładu własnego jest ubezpieczeniem ryzyka Banku. W razie wypowiedzenia umowy kredytowej z powodu nieterminowej spłaty kredytu Towarzystwo (...) wypłaca odszkodowanie na rzecz Banku, który poniósł szkodę, lecz wypłata świadczenia nie zwalnia kredytobiorcy z obowiązku uregulowania swoich zobowiązań w stosunku do Towarzystwa (...), któremu przysługuje prawo regresu. Dowód: kopia umowy nr (...). wraz z aneksami (k. 450), pismo pozwanej z dnia 25 sierpnia 2016 r. (k. 57).

Wnioskiem z dnia 19 września 2007 r. o nr (...) w postaci wypełnionego gotowego formularza sporządzonego przez Bank powódka wniosła o udzielenie jej kredytu hipotecznego w łącznej kwocie 240.279 zł na zakup nieruchomości lokalowej położonej w P. przy ul. (...). Powódka poinformowała pracownika pozwanej, iż nie posiada środków na wkład własny oraz że nie może obniżyć kwoty wnioskowanego kredytu. Wniosek wypełniał przedstawiciel banku zgodnie z informacjami uzyskiwanymi przez powódkę. W przedmiotowym wniosku, obok zgody na ubezpieczenie kredytu do czasu ustanowienia hipoteki, powódka wyraziła zgodę na objęcie kredytu ubezpieczeniem brakującego wkładu własnego w (...) S.A. oraz zgodę na udostępnienie danych osobowych temu Ubezpieczycielowi w związku z objęciem umowy ubezpieczeniem niskiego wkładu i ubezpieczeniem do czasu ustanowienia hipoteki. Było to dodatkowe zabezpieczenie kredytu. Podpisanie tych oświadczeń nie podlegało negocjacjom. Przedmiotowy wniosek został wypełniony i złożony za pośrednictwem przedstawiciela Banku, który udzielał powódce wszelkich informacji i wyjaśnień dotyczących kredytu hipotecznego. Powódka nie miała realnej możliwości negocjowania umowy ubezpieczenia zawartej pomiędzy Bankiem a Ubezpieczycielem, bowiem ustalona była ona w sposób odgórny w odrębnej umowie, której nie była stroną. Nie miała możliwości zapoznania się z treścią tej umowy ani ogólnymi warunkami ubezpieczenia. Przedstawiciel pozwanej nie zaproponował powódce innego sposobu kredytowania, a treść zapisów dotyczących ubezpieczenia niskiego wkładu nie została z nią indywidualnie uzgodniona. Nie zostały jej także wyjaśnione konsekwencje związane z ustanowieniem zabezpieczenia w postaci ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, a w szczególności konieczność uiszczenia kolejnej raty po upływie 36 miesięcy. Powódka nie została także poinformowana przez pozwany Bank, ani też przez pośrednika finansowego uczestniczącego w procedurze zawarcia rzeczonej umowy kredytu, iż w umowie zawartej między tym Bankiem, a towarzystwem ubezpieczeń ustalono regres ubezpieczeniowy w stosunku do kredytobiorcy.

W toku postępowania w przedmiocie tego wniosku nie było możliwości rezygnacji przez powódkę z pokrycia kosztów umowy ubezpieczenia niskiego wkładu, mogła natomiast obniżyć kwotę kredytu lub zwiększyć poziom zaangażowanych środków własnych w celu zwiększenia procentowego wkładu własnego do poziomu zwalniającego z powyższego ubezpieczenia. Powódka była przekonana, iż ubezpieczenie kredytu przy niskim wkładzie własnym chroni jej interes prawny i faktyczny, nie zaś kredytodawcy. Dowód: zeznania powódki (k. 387-388), wniosek kredytowy (k. 154-158)

W dniu 8 października 2007 r. D. G. zawarła z Bankiem (...) S.A. z siedzibą w P. umowę nr (...) kredytu hipotecznego indeksowanego do franka szwajcarskiego. Kwota udzielonego kredytu wyniosła 238.737 zł i przeznaczona miała być przede wszystkim na zakup gotowego mieszkania na rynku wtórnym. Przedmiotem zabezpieczenia hipotecznego miała być ww. nabywana nieruchomość.

Treść umowy kredytu przedstawionej powódce do podpisu nie podlegała dalszym negocjacjom; projekt umowy sporządziła strona pozwana, posługując się stosowanymi przez siebie wzorcami.

Zgodnie z § 9 pkt 2 umowy, zabezpieczeniem spłaty kredytu do czasu otrzymania przez Bank odpisu z księgi wieczystej nieruchomości z wpisaną hipoteką będzie stanowić ubezpieczenie kredytów zabezpieczonych hipotecznie na podstawie umowy zawartej przez Bank z Towarzystwem (...) S.A. Zgodnie z § 9 pkt 3 umowy, kredytobiorca był natomiast zobowiązany do zwrotu Bankowi kosztów składki ubezpieczeniowej wnoszonej w związku z ubezpieczeniem. Miesięczna kwota z tego tytułu wynosiła 1/12 z 0,81 % kwoty kredytu (co stanowiło kwotę 168,00 zł) przy uwzględnieniu kursów waluty obcej, do jakiej kredyt jest indeksowany na pierwszy dzień miesiąca, w którym została sporządzona umowa kredytowa według tabeli kursów walut obcych Banku (...) S.A.

Zgodnie z pkt 7 § 9 umowy, w stosunku do kredytu ustanowione zostało dodatkowe zabezpieczenie kredytu do czasu, gdy saldo zadłużenia z tytułu udzielonego kredytu nie stanie się równe lub niższe niż 190.989,60 zł. Zabezpieczenie to stanowiło ubezpieczenie kredytów hipotecznych z niskim udziałem własnym kredytobiorcy na podstawie umowy zawartej przez Bank (...) S.A. z Towarzystwem (...) S.A. Zgodnie z pkt 8 kredytobiorca zobowiązany był do zwrotu Bankowi kosztów ubezpieczenia w wysokości 1.755 zł za pierwszy 36-miesięczny okres trwania ochrony ubezpieczeniowej. Jeżeli w ciągu okresu 36 miesięcy ochrony ubezpieczeniowej saldo zadłużenia z tytułu udzielonego kredytu nie stanie się równe lub niższe 190.989,60 zł, kredytobiorca był zobowiązany do zwrotu kosztów ubezpieczenia za kolejny 36-miesięczny okres udzielonej bankowi przez (...) S.A. ochrony ubezpieczeniowej. Sformułowanie użyte w § 9 pkt 9, a wplecione w tekst postanowienia dotyczącego zastrzeżenia możliwości pobrania kosztów ubezpieczenia za kolejny okres, a mianowicie „okres udzielonej bankowi przez (...) S.A. ochrony ubezpieczeniowej” jest jedyna informacją wskazującą, czyj interes chroni i komu służy ww. ubezpieczenie.

Kredytobiorca udzieliła także pełnomocnictwa pozwanemu Bankowi do pobierania z jej rachunku bankowego prowadzonego przez ten Bank opłat z tytułu refinansowania kosztów ubezpieczenia przez pozwany Bank niskiego wkładu własnego w (...) S.A. i pobierania składki za kolejne okresy ubezpieczenia wraz z okresem ubezpieczenia, w którym saldo zadłużenia z tytułu kredytu stanie się równe lub mniejsze 80 % wartości nieruchomości.

W przypadku niewyrażenia zgody przez powódkę na objęcie ubezpieczeniem niskiego wkładu własnego kredyt nie zostałby jej udzielony.

Powódka była związana postanowieniami Regulaminu (...)w Banku (...) S.A. oraz Cennikiem Kredytu (...), przedstawionymi jej w formie załączników do umowy. Zgodnie z § 7 pkt 6 w/w regulaminu, opłata dotycząca refinansowania kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego określona jest w cenniku obowiązującym w dniu zawarcia umowy kredytu, zgodnie z którym wynosi ona 3%. Podstawa wyliczenia opłaty określona jest w oparciu o kwotę udzielonego kredytu wyrażoną w PLN wyliczoną według kursów waluty obcej według Tabeli Kursów Walut Obcych obowiązującej w banku: a) w pierwszym dniu roboczym miesiąca, w którym sporządzona została umowa kredytu – w przypadku nowych kredytów, b) w ostatnim dniu roboczym miesiąca ochrony ubezpieczeniowej – w przypadku przedłużenia ochrony na okres kolejnych 36 miesięcy, zgodnie ze wzorem: Podstawa wyliczenia opłaty = [(kwota kredytu w PLN/ kurs kupna dewiz) x kurs sprzedaży dewiz] – 80% wartości nieruchomości stanowiącej przedmiot zabezpieczenia kredytu.

Zgodnie z regulaminem w § 7 ust. 5 pkt. 2 i 7 zastrzeżono, iż bank pobiera opłatę dotyczącą refinansowania kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu poprzez automatyczne obciążenie rachunku w PLN w dniu uruchomienia środków z kredytu za pierwszych 36 miesięcy trwania umowy kredytowej. Dowód: umowa o kredyt hipoteczny (k. 12-20), regulamin kredytowania osób fizycznych (k. 21-39), pełnomocnictwo (k. 18-19), zeznania powódki (k. 387-388), cennik kredyt hipoteczny i porównanie warunków kredytów (k. 159-161).

Pozwana w dniu 25 października 2007 r. pobrała z rachunku powódki kwotę 1.755 zł, zaś w dniu 24 września 2010 r. powódka uiściła na rachunek pozwanej kwotę 4.800 zł, w dniu 6 września 2013 r. kwotę 4.384 zł, a w dniu 17 października 2016 r. kwotę 5.260 zł na poczet ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. W związku z realizacją umowy kredytowej powódki pozwana przekazała na rzecz ubezpieczyciela tytułem ubezpieczenia niskiego wkładu własnego kwotę 11.894 zł. Składka, którą uiścił Bank ubezpieczycielowi, była niższa niż opłaty z tytułu kosztów refinansowania tego ubezpieczenia pobrane od powódki. D owód: zaświadczenie o poniesionych kosztach (k. 502), pismo pozwanej z dnia 02 listopada 2007 r. (k. 40), potwierdzenia wpłat (k. 53-54, 364).

Zgodnie z polityką Banku (...) S.A., w przypadku kredytów hipotecznych udzielanych w sytuacji wniesienia niskiego wkładu własnego wyznaczany był limit kwoty kredytu odniesiony do wartości nieruchomości, która stanowiła zabezpieczenie, powyżej którego wymagane było dodatkowe zabezpieczenie. Bank kierował się w tym zakresie m.in. wskazaniami tzw. Rekomendacji S udzielonej przez KNF. W przypadku kredytów walutowych maksymalny wskaźnik nie wymagający dodatkowego zabezpieczenia wynosił 80%. Klient mógł uniknąć konieczności ubezpieczenia niskiego wkładu własnego w razie ustanowienia dodatkowego zabezpieczenia na innej nieruchomości, zmniejszenia kwoty kredytu, zwiększenia wkładu własnego albo wzięcia kredytu w złotówkach, w stosunku do którego nie było wymagane dodatkowe zabezpieczenie. Pracownicy banku udzielający kredytów hipotecznych powinni poinformować klientów zainteresowanych kredytem hipotecznym o alternatywnych sposobach zabezpieczenia niskiego wkładu własnego.

Stroną ubezpieczenia niskiego wkładu własnego jest bank. Powódka przed zawarciem umowy nie była informowana, kto jest ubezpieczycielem, na jakich warunkach ubezpieczenie jest udzielane oraz jakie są ewentualne świadczenia z tytułu tego ubezpieczenia, które przy zaistnieniu określonych warunków będą przysługiwały bankowi. Klient nie otrzymywał potwierdzenia warunków ubezpieczenia na piśmie i nie był uprawniony do żadnych świadczeń z tego ubezpieczenia. Wysokość składki ubezpieczenia ustalana była na zasadach uzgodnionych przez bank i ubezpieczyciela.

Jedyną korzyścią, jaką uzyskiwał klient w związku z zawarciem umowę ubezpieczenia niskiego wkładu, było to, że mógł zawrzeć umowę kredytową bez angażowania środków własnych. Bez objęcia umowy tym ubezpieczeniem bank co do zasady nie wyraziłby zgody na udzielenie kredytu. Wysokość składki ubezpieczeniowej z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego powódki była ustalona w umowie zawartej pomiędzy pozwanym Bankiem, a konkretnym Towarzystwem (...). Kredytobiorca nie miał realnej możliwości negocjowania wysokości ww. składki, bowiem została ona ustalona odgórnie w odrębnej umowie, której powódka nie była stroną. W wypadku spełniania wymogów przez przyszłego kredytobiorcę do zawarcia umowy o kredyt hipoteczny w opcji bez wkładu własnego, opłata z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego była obowiązkowa, albowiem w wypadku gdy osoba ubiegająca się o kredyt nie posiadała innej nieruchomości oraz nie miała wystarczających środków, aby pokryć wkład własny – jak miało to miejsce w wypadku powódki, odmowa jej opłacania skutkowała odmową zawarcia umowy kredytowej.

Istotą ubezpieczenia niskiego wkładu własnego jest zabezpieczenie interesów banku w sytuacji, gdy jest on zmuszony do wypowiedzenia klientowi kredytu, z uwagi na fakt, że klient nie spłaca zaciągniętego kredytu. Dowód: rekomendacja S z 2006 r. (k. 195-223), stanowisko Prezesa UOKiK (k. 459-473), zeznania powódki (k. 387-388), umowa o kredyt hipoteczny (k. 12-20), regulamin (...) (k. 21-39), zeznania powódki (k. 387-388), wniosek kredytowy (k. 154-158), cennik kredyt hipoteczny i porównanie warunków kredytów (k. 159-161), pismo pozwanej z dnia 25 sierpnia 2016 r. (k. 57).

Pismem z dnia 3 sierpnia 2016 r. powódka wezwała pozwanego do zwrotu nienależnie pobranych przez nią kwot z tytułu wpłat powódki dokonanych tytułem ubezpieczenia niskiego wkładu własnego kredytu hipotecznego w kwocie 10.939 zł wraz z odsetkami ustawowymi liczonymi w terminie 7 dni, licząc od dnia otrzymania wezwania przedsądowego do zapłaty.

Pozwany pismami z dnia 25 sierpnia i z dnia 30 sierpnia 2016 r. odmówił podania przyczyn, dla których nie dokonał zwrotu wpłaconych przez powódkę składek na ubezpieczenia, tłumacząc się tajemnicą bankową, jednocześnie odmówił zapłaty, twierdząc, iż miał i ma prawo żądać od powódki składek na ubezpieczenie kredytu.

Powódka pismem z dnia 10 listopada 2016 r. wezwała pozwanego do zwrotu kwoty 5.260 zł z tytułu wpłaty na UNWW w terminie 3 dni pod rygorem skierowania sprawy na drogę sądową. Pozwany, mimo upływu ww. terminu, nie odpowiedział na ww. wezwanie ani nie zwrócił powódce żądanej kwoty. Dowód: wezwanie do zapłaty wraz z potwierdzeniem nadania i odbioru (k. 44-52, 357-361), pisma pozwanej z dnia 25 i 30 sierpnia 2016 r. (k. 55-59).

Sąd Rejonowy wskazał, że powyższy stan faktyczny ustalił przede wszystkim na podstawie powołanych dokumentów związanych z zawarciem umowy kredytu hipotecznego znajdujących się w aktach sprawy, złożonych wraz z pozwem i z odpowiedzią na pozew, a także w toku procesu przez strony postępowania oraz kopii orzeczeń sądowych nadesłanych na żądanie Sądu. Dokumenty te nie były kwestionowane przez żadną ze stron, a w ocenie Sądu nie było podstaw, by poddawać w wątpliwość okoliczności faktyczne wynikające z ich treści. Z uwagi na powyższe Sąd uznał, że dowody z tych dokumentów tworzą spójny, nie budzący wątpliwości w świetle wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, a przez to w pełni zasługujący na wiarę materiał dowodowy. W niniejszej sprawie, w zakresie ustaleń faktycznych, główny spór sprowadzał się do ustalenia, czy powódka miała możliwość indywidualnego negocjowania warunków umowy.

Sąd ustalił, że kwota rzeczywiście zapłacona przez Bank na rzecz Towarzystwa (...) odbiegała w swej wysokości od tej, która pobrana została od powódki. Ustalił nadto, że w umowie powódka była zobowiązana do zwrotu kosztów ubezpieczenia, zaś obok powyższego terminu bank posługuje się terminem opłaty za refinansowanie kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego oraz szczegółowym wzorem jej wyliczenia (w regulaminie (...)). Zakres w/w pojęć nie jest tożsamy. Należało zatem uznać, że Bank domagał się od powódki refinansowania nie tylko składki za ubezpieczenie, ale również innych ukrytych kosztów, co ma istotne znaczenie dla uznania abuzywności zakwestionowanych postanowień umownych.

Oceniając osobowy materiał dowodowy Sąd I instancji wskazał, że zeznania powódki zasługiwały na przymiot wiarygodności w całości. Zdaniem Sądu, jej zeznania były logiczne i rzetelne, a wraz ze zgromadzonym materiałem dowodowym tworzyły spójną całość. Przytoczone przez powódkę okoliczności w przedmiocie sposobu zawierania umowy kredytowej, udzielonych jej przez doradcę wyjaśnień i zakres udostępnionych jej dokumentów, informacji i warunków zawarcia umowy w świetle doświadczenia życiowego jawiły się jako wiarygodne.

Na podstawie tak ustalonego stanu faktycznego Sąd Rejonowy dokonał następujących rozważań prawnych :

W przedmiotowej sprawie bezspornym pozostawał fakt zawarcia przez strony umowy kredytu hipotecznego o treści oznaczonej w pozwie, w której jednym z dodatkowych warunków umowy i dodatkowych zabezpieczeń kredytu było ubezpieczenie niskiego wkładu w (...) S.A. przyjmowane na 36-miesięczny okres ubezpieczenia, ustanowione do czasu, gdy saldo zadłużenia z tytułu udzielonego kredytu osiągnie poziom równy lub niższy niż 80 % wartości nieruchomości.

Spornym pozostawał zaś fakt, czy powódka miała wpływ na postanowienie umowne w przedmiocie ubezpieczenia niskiego kredytu, czy też niejako została zmuszona do jego akceptacji. Nadto powódka podnosiła, że nie była stroną żadnej umowy ubezpieczenia. Wskazywała, że w trakcie zawierania umowy nie zostało jej wyjaśnione m.in., że w przypadku ubezpieczenia niskiego wkładu własnego to bank otrzyma świadczenie od ubezpieczyciela, a ona będzie musiała zwrócić ubezpieczycielowi wypłacone przez niego świadczenie, co w jej ocenie stanowiło ewidentne naruszenie zasady ekwiwalentności świadczeń. Powódka, powołując się m.in. na orzecznictwo, podniosła, że zapisy dotyczące ubezpieczenia niskiego wkładu własnego stanowiły niedozwolone klauzule, albowiem nie stanowiły indywidualnego uzgodnienia pomiędzy stronami i nie podlegały negocjacjom.

Z kolei pozwany, chcąc wykazać, iż zasadnie pobrał kwoty pieniężne z tytułu kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu, podniósł liczne argumenty dotyczące charakteru prawnego oraz dopuszczalności i prawidłowości stosowanego przez nią wzorca umownego. Pozwany wskazywał, iż w treści umowy kredytu hipotecznego nie istniał zapis odpowiadający treścią żadnemu z zapisów uznanych za niedozwolone postanowienia umowne na mocy wskazywanych przez powódkę orzeczeń, a treść postanowień umowy dotycząca zabezpieczenia w postaci ubezpieczenia niskiego wkładu własnego została sformułowana w sposób jasny i zrozumiały dla przeciętnego klienta.

Zgodnie z art. 385 1 § 1 k.c. postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nie uzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne). Nie dotyczy to postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny. Jeżeli postanowienie umowy zgodnie z § 1 nie wiąże konsumenta, strony są związane umową w pozostałym zakresie (§ 2). Nie uzgodnione indywidualnie są te postanowienia umowy, na których treść konsument nie miał rzeczywistego wpływu. W szczególności odnosi się to do postanowień umowy przyjętych z wzorca umowy zaproponowanego konsumentowi przez kontrahenta (§ 3).

W doktrynie wskazuje się, że sprzeczne z dobrymi obyczajami są takie działania, które zmierzają do niedoinformowania, dezorientacji, wywołania błędnego przekonania u klienta, wykorzystania jego niewiedzy lub naiwności, ukształtowania stosunku zobowiązaniowego niezgodnie z zasadą równorzędności stron, czyli takie działanie, które potocznie określane jest jako nieuczciwe, nierzetelne, odbiegające od przyjętych standardów postępowania. „Rażące naruszenie interesów konsumenta” oznacza nieusprawiedliwioną dysproporcję praw i obowiązków na jego niekorzyść w określonym stosunku obligacyjnym, natomiast „działanie wbrew dobrym obyczajom” w zakresie kształtowania treści stosunku obligacyjnego, wyraża się w tworzeniu przez partnera konsumenta takich klauzul umownych, które godzą w równowagę kontraktową tego stosunku (Kodeks cywilny – Komentarz pod red. prof. dr hab. Krzysztofa Pietrzykowskiego 2007 publ. w Legalis).

Katalog niedozwolonych klauzul umownych (abuzywnych) zawarty jest w art. 385 3 k.c. Klauzule wymienione w tym przepisie nie będą mogły być uznane za niedozwolone postanowienia umowne m.in. wówczas, gdy były przedmiotem indywidualnych uzgodnień lub dotyczyły jednoznacznie określonych głównych świadczeń stron, bądź też gdy analiza treści umowy i wzorca oraz kontekstu sytuacyjnego wskazują, że postanowienia te nie naruszają równowagi kontraktowej.

Wobec treści art. 385 1 - 385 3 k.c. dotyczących niedozwolonych postanowień umownych, ocena, czy konkretny zapis umowy stanowił klauzulę abuzywną, czy też nie, jest dopuszczalna w toku rozpoznawania każdej sprawy cywilnej dotyczącej konkretnego stosunku obligacyjnego, tj. w toku tzw. kontroli in concreto, nie zaś wyłącznie w trakcie tzw. kontroli in abstracto dokonywanej przez Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów w postępowaniu odrębnym w sprawach o uznanie postanowień wzorca umowy za niedozwolone w oparciu o przepisy art. 479 36 - 479 45 k.p.c., niezależnej od istnienia konkretnego zobowiązania. Prawomocne wyroki Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów od chwili wpisania uznanego za niedozwolone postanowienia wzorca umowy do rejestru wywołują skutki wobec osób trzecich, a więc charakteryzują się tzw. rozszerzoną prawomocnością (art. 479 43 k.p.c.).

W ocenie Sądu Rejonowego, zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na ustalenie, iż zapisy dotyczące ubezpieczenia niskiego wkładu własnego zawarte w umowie kredytu hipotecznego stanowiły klauzule niedozwolone. W przedmiotowej sprawie pozwany posługiwał się wzorcem umowy, który nie był wcześniej udostępniony powódce, a ta mogła się z nim zapoznać dopiero w momencie zawierania umowy. Sąd przyznał rację twierdzeniom powódki, iż postanowienia dotyczące ubezpieczenia niskiego wkładu własnego nie były indywidualnie uzgodnione przez strony i nie podlegały negocjacjom. Zgodnie z art. 385 1 § 3 k.c. za nieuzgodnione indywidualnie należy uznać te postanowienia umowy, na których treść konsument nie miał rzeczywistego wpływu. W szczególności odnosi się to do postanowień umowy przejętych z wzorca umowy zaproponowanego konsumentowi przez kontrahenta. Ciężar udowodnienia indywidualnych uzgodnień spoczywa zaś na tym, kto się na nie powołuje (art. 385 1 § 4 k.c.), a więc na pozwanym. Pozwany na udowodnienie swoich racji w tym zakresie wniósł o dopuszczenie dowodu z zeznań świadka, który to wniosek jednak cofnął. Uznać zatem należało, że pozwany nie sprostał ciężarowi dowodowemu w omawianym zakresie.

Zapis dotyczący dodatkowego zabezpieczenia kredytu w postaci ubezpieczenia niskiego wkładu był zapisem, który pozwany bank stosował w umowach z klientami, którzy nie dysponowali wymaganym wkładem własnym. Był to jeden z warunków, który kredytobiorca musiał zaakceptować, jeżeli chciał uzyskać kredyt w pożądanej wysokości.

W niniejszej sprawie zawarcie umowy kredytu hipotecznego było uzależnione od ustanowienia ubezpieczenia niskiego wkładu własnego w (...) S.A. przyjmowanego na 36-miesięczny okres ubezpieczenia, ustanowionego do czasu, gdy saldo zadłużenia z tytułu udzielonego kredytu osiągnie poziom równy lub niższy niż 80 % wartości nieruchomości. Sąd I instancji dał wiarę powódce, iż pozwany nie zaproponował innej formy zabezpieczenia kredytu, a kwestia ubezpieczenia niskiego wkładu własnego nie została jej przedstawiona w sposób jasny i zrozumiały, czyli tak, aby mogła ona poznać szczegóły treści stosunku ubezpieczenia. Przede wszystkim powódce nie zostało wyjaśnione, iż po upływie 36-miesięcznego okresu ubezpieczenia będzie zobowiązana do uiszczenia kolejnej wpłaty z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Zdaniem Sądu, powódka nie miała możliwości ukształtowania treści zapisów ubezpieczenia wkładu własnego czy też podjęcia negocjacji co do rodzaju ubezpieczenia, jego warunków, wysokości składki, ubezpieczyciela, czy też co do zasad ponoszenia kosztów z tego tytułu. Należy wspomnieć, iż powódce zależało na jak najszybszym uzyskaniu kredytu, zaś sama procedura zawierania umowy była związana ze składaniem licznych podpisów na kolejnych dokumentach przedkładanych jej przez pracownika Banku. Powódka była jako konsument słabszą stroną stosunku prawnego. Rolą banku działającego w niniejszej sprawie jako profesjonalista było z kolei poinformowanie konsumenta w sposób jasny i precyzyjny o warunkach ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, czego, zdaniem Sądu, w przedmiotowej sprawie pozwany zaniechał.

Sąd Rejonowy uznał za chybiony argument strony pozwanej, że powódka miała wpływ na treść umowy w tym zakresie, mogła bowiem np. zawnioskować o niższą kwotę kredytu albo zaoferować wyższy wkład własny, tak by nie było potrzeby ustanawiania dodatkowego zabezpieczenia. Argument ten w niczym nie zmienia faktu, że przy takich warunkach kredytowania, o jakie wnioskowała powódka i jakie oferował bank, nie było możliwe skuteczne przeprowadzenie przez nią negocjacji co do ubezpieczenia wkładu własnego – ani co do rodzaju zabezpieczeń (o czym świadczy dobitnie pismo pozwanej z dnia 25 sierpnia 2016 r., w którym Bank wskazał, iż brak ubezpieczenia niskiego wkładu skutkowałby brakiem możliwości udzielenia kredytu), ani co do rodzaju ubezpieczenia, jego warunków, wysokości składki czy też ubezpieczyciela (gdyż wynikały one z uzgodnień między stronami umowy ubezpieczenia, tj. bankiem a zakładem ubezpieczeń), ani co do zasad ponoszenia kosztów z tego tytułu (gdyż określone były one regulaminami i cennikami wewnętrznymi, na których treść powódka nie miała wpływu). Powódka nie mogła również negocjować progu wkładu własnego, który zwalniał z obowiązku ubezpieczenia, gdyż był on ustalony odgórnie przez zarząd banku i nie podlegał negocjacjom. Sąd uznał relację powódki za w pełni wiarygodną, gdyż już sam formularz wniosku kredytowego wskazuje, że w zakresie tych zapisów powódce nie pozostawiono możliwości dokonywania elastycznych uzgodnień z bankiem.

Ponadto wskazania wymaga, iż sposób ustalania wysokości składki został ukształtowany przez bank w ten sposób, że mógł być dla konsumenta dezinformujący i niejasny. W wyniku wzrostu kursu CHF saldo zadłużenia kredytobiorców, którzy zaciągali kredyt waloryzowany (czy też indeksowany) tą walutą, wzrosło wielokrotnie, co pociągnęło za sobą drastyczne narastanie kwoty „brakującego wkładu własnego” – która znacząco przekroczyła kwotę, która przy podpisywaniu umowy zwolniłaby kredytobiorcę z obowiązku ubezpieczenia. W wyniku tego opłaty, które kredytobiorcy zobowiązani byli uiścić na rzecz banku tytułem zwrotu kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, ponoszone miały być przez okres wielokrotnie dłuższy, niż zakładany przez konsumentów przy zawieraniu umowy, a ponadto opłata ta – mimo spłacania kredytu – sukcesywnie rosła (o czym świadczy np. porównanie kolejnych opłat pobranych od powodów). W istocie zatem konsument nie tylko nie miał żadnego wpływu na zakwestionowane postanowienie umowne – ale również nie miał faktycznej wiedzy umożliwiającej mu przewidzenie, jakiego rodzaju obciążenia i przez jak długi okres bank będzie z tego tytułu na niego nakładał. Stoi to w sprzeczności z zasadami dotyczącymi udzielania kredytów konsumentom – konsument musi mieć bowiem możliwość oszacowania kosztów wynikających z tytułu zawarcia umowy kredytu, jeśli zaś takiej możliwości żadna ze stron obiektywnie nie ma (np. z uwagi na wahania kursu waluty waloryzującej czy indeksującej kredyt) – powinien być o tym przez bank poinformowany. Regulacje umowy, regulaminu i cennika nie były w tym zakresie, zdaniem Sądu I instancji, jasne i czytelne i nie dawały konsumentom możliwości stwierdzenia, w jakim stopniu wysokość składki ubezpieczeniowej będzie zależała od zmiany kursu CHF. Tego rodzaju regulacja rażąco narusza ekonomiczne interesy konsumentów i stawia ich w nierównorzędnym (niekorzystnym) położeniu wobec kontrahenta (przedsiębiorcy), przerzucając na nich – bez ich wiedzy i świadomości – ryzyko zmiany kursy waluty kredytu, a tym samym i ryzyko zmiany wysokości progu niskiego wkładu własnego (wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 06 września 2016 r., sygn. akt: V Ca 3742/15; wyrok Sądu Okręgowego we Wrocławiu z dnia 18 czerwca 2015 r., sygn. akt: II Ca 436/15).

Chybiona jest też teza strony pozwanej, że skoro powódka nie skorzystała z możliwości odmowy podpisania umowy ze stroną pozwaną i podpisania umowy z innym bankiem oferującym kredyty hipoteczne, to tym samym uznać należy tę umowę za w całości indywidualnie negocjowaną. Taka argumentacja świadczy o niezrozumieniu istoty „indywidualnej negocjacji” treści postanowień umownych – negocjacja taka polega na tym, że obie strony mają możliwość kształtowania treści umowy, nie zaś na tym, że jedna ze stron może albo wybrać narzucony jej wzorzec umowny opracowany przez przedsiębiorcę, albo zrezygnować z zawarcia umowy w ogóle.

Ustanowienia dodatkowego zabezpieczenia spłaty kredytu w postaci umowy ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, nie można, zdaniem Sądu Rejonowego, uznać za świadczenie główne powódki. Pojęcie to winne być interpretowane w wąski sposób i dotyczy ono co do zasady jedynie elementów istotnych umowy. Nie można natomiast rozszerzać go na inne świadczenia stron, w szczególności na świadczenia o charakterze ubocznym, takie jak ustanowienie zabezpieczenia. Świadczeniami tymi są bowiem po stronie Banku – udzielenie kredytu, zaś po stronie powódki – dokonanie spłaty kredytu oraz odsetek i opłacenie prowizji od udzielonego kredytu. Kwestionowane przez powódkę postanowienia mają charakter wyłącznie poboczny w stosunku do głównego obowiązku kredytobiorcy w postaci zwrotu kwoty kredytu. Okoliczność, że bez ustanowienia tego zabezpieczenia powódka nie uzyskałaby kredytu (tj. że w sensie praktycznym było ono niezbędne do zawarcia umowy), nie zmienia faktu, że zabezpieczenie z natury rzeczy ma jedynie akcesoryjny charakter i nie jest świadczeniem niezbędnym w sensie cywilnoprawnym (konstytutywnym) przy ustalaniu treści umowy (w tym również umowy kredytu) (wyrok Sądu Okręgowego we Wrocławiu z dnia 18 czerwca 2015 r., sygn. akt: II Ca 436/15).

Zdaniem Sądu I instancji, spełniona została także przesłanka kształtowania praw i obowiązków konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, z jednoczesnym rażącym naruszeniem jego interesów. Jeśli chodzi o rażące naruszenie interesów, to jest ono oczywiste chociażby na poziomie czysto ekonomicznym – powódka została obciążona obowiązkiem uiszczenia niebagatelnej kwoty bez uzyskania jakiekolwiek świadczenia ekwiwalentnego.

Zasadniczą okolicznością, która w ocenie Sądu Rejonowego, uzasadnia uznanie postanowienia umownego narzucającego na kredytobiorców obowiązek pokrycia kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego jest to, iż stronami umowy ubezpieczenia był z jednej strony ubezpieczyciel, a z drugiej bank. Sama zaś umowa zabezpieczała wyłącznie interes Banku, który przerzucał ryzyko prowadzenia swojej działalności gospodarczej na kredytobiorców. W chwili zajścia wypadku objętego ubezpieczeniem bank miał otrzymać spłatę kredytu, zaś sytuacja kredytobiorców, którzy finansują ubezpieczenie, nie zmieniała się, bowiem nadal byli oni obowiązani do spłaty całego kredytu, z tym, że na rzecz zakładu ubezpieczeń. Powyższe nie może budzić wątpliwości, nawet mimo nieprzedłożenia przez Bank do akt sprawy umowy zawartej z ubezpieczycielem, bowiem w piśmie z dnia 25 sierpnia 2016 r. pozwany wskazał jednoznacznie, iż „ Ubezpieczenie niskiego wkładu własnego jest ubezpieczeniem ryzyka Banku. W razie wypowiedzenia umowy kredytowej z powodu nieterminowej spłaty kredytu Towarzystwo (...) wypłaca odszkodowanie na rzecz Banku, który poniósł szkodę, lecz wypłata świadczenia nie zwalnia kredytobiorcy z obowiązku uregulowania swoich zobowiązań w stosunku do Towarzystwa (...), któremu przysługuje prawo regresu na mocy kodeksu cywilnego ”. Powódka nie posiadała takiej wiedzy w dacie zawierania swojej umowy, nie została ona bowiem poinformowana przez przedstawiciela pozwanego Banku o tym regresie.

W świetle powyższego uznać należało, że Bank był wyłącznym beneficjentem umowy ubezpieczenia, zaś powódce nie przysługiwały żadne świadczenia z tytułu umowy ubezpieczenia. Jedyną „korzyścią”, jaką odniosła powódka w związku z zawarciem umowy ubezpieczenia, było tylko to, że udzielono jej kredytu. Okoliczność ta, zdaniem Sądu, nie mogła jednak świadczyć o jakiejkolwiek „ekwiwalentności” świadczeń stron, skoro niezależnie od zawartej umowy ubezpieczenia powódka i tak miała obowiązek spełniać te same świadczenia główne z tytułu zawartej umowy kredytowej na rzecz banku.

Sąd wskazał, że strona pozwana nie wykazała, że wysokość składek obciążających powódkę w jakikolwiek sposób koreluje z uzgodnieniami pozwanej z ubezpieczycielem. Treść umowy ubezpieczenia zawartej pomiędzy pozwanym bankiem a ubezpieczycielem pozostaje bowiem nieznana. Ponadto, z przedłożonego przez stronę pozwaną zestawienia przekazanych do ubezpieczyciela wpłat tytułem ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, jednoznacznie wynika, iż składki uiszczone przez Bank były istotnie niższe od pobranych od powódki. Uprawnia to do stwierdzenia, że pozostała część składek, tj. nie przekazana towarzystwu ubezpieczeń, została przejęta przez Bank i obrócona na własne potrzeby.

Dokonując analizy materiału dowodowego zaoferowanego przez strony procesu, Sąd doszedł przekonania, że postanowienia umowy o kredyt hipoteczny zawartej z powódką w zakresie opłacania przez kredytobiorcę składki ubezpieczeniowej nie były w żaden sposób negocjowane. Sąd nie znalazł uzasadnienia dla twierdzeń pozwanej wyrażonych w piśmie z dnia 8 lutego 2017 r. (k. 499), a dotyczących składowych opłaty za ubezpieczenie niskiego wkładu własnego. Twierdzenia te dowodzą całkowitego oderwania wysokości opłaty pobieranej z tytułu kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego od skali poniesionych przez stronę pozwaną wydatków z tytułu składki na ubezpieczenie niskiego wkładu własnego, a zatem abuzywności kwestionowanych w toku procesu postanowień wzorca umownego – o czym świadczy już sama dysproporcja wysokości opłat pobranych od powódki i wysokości składek przekazanych przez stronę pozwaną na rzecz ubezpieczyciela. Taka konstrukcja opłaty i pokrywania z niej kosztów ubezpieczenia przez pozwany Bank kształtuje prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami. Powódka nie miała wiedzy, na co przeznaczana jest pozostała część uiszczanej przez nią opłaty (po pomniejszeniu o wysokość przekazanej składki). Dopiero w trakcie procesu uzyskała informację, iż pozostałe środki pieniężne zostały obrócone na własne potrzeby pozwanego Banku. Posiadanie przez powódkę świadomości obowiązku pokrycia kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, a nawet okresu, do którego obowiązek taki na niej spoczywał, w żaden sposób nie przekreśla możliwości uznania spornego postanowienia za abuzywne, tym bardziej, że pozostawała ona w przekonaniu, że dzięki ubezpieczeniu niskiego wkładu własnego w sytuacji wystąpienia zdarzenia ubezpieczeniowego będzie zwolniona od części zobowiązania kredytowego pokrytego przez zakład ubezpieczeń w ramach wypłaconego bankowi odszkodowania.

Sąd ocenił więc ostatecznie zapisy dotyczące ubezpieczenia niskiego wkładu własnego jako klauzule naruszające prawa konsumenta. Postanowienia te nie zostały bowiem z powódką indywidualnie i jednoznacznie uzgodnione, a wskazane zapisy rażąco naruszały interesy kredytobiorcy (powódki) i kształtowały jej obowiązki w sposób niezgodny z dobrymi obyczajami. Tym samym postanowienia te należało uznać za bezskuteczne wobec powódki, a pozwany bank nie miał uprawnień do pobierania na ich podstawie jakichkolwiek należności. W konsekwencji wszelkie pobrane z tego tytułu kwoty należało uznać za bezpodstawnie uzyskane korzyści majątkowe, które podlegają zwrotowi powódce jako świadczenie nienależne (art. 405 k.c. w zw. z art. 410 k.c.). Z tego względu zwrotowi podlegały kolejno pobrane kwoty składki: 1.755 zł, 4.800 zł, 4.384 zł oraz 5.260 zł, tj. łącznie kwota 16.199 zł.

Sąd na podstawie art. 405 k.c. w związku z art. 410 § 1 i 2 k.c. w punkcie 1. wyroku zasądził od pozwanej na rzecz powódki ww. kwotę, z ustawowymi odsetkami za opóźnienie na podstawie art. 481 § 1 i 2 k.c. liczonymi od dnia pobrania przez pozwaną lub uiszczenia przez powódkę poszczególnych opłat z tytułu kosztów ubezpieczenia, tj. 26 października 2007 r., 25 września 2010 r., 7 września 2013 r., 18 października 2016 r., każdorazowo do dnia zapłaty.

O kosztach procesu Sąd Rejonowy orzekł w punkcie 2. wyroku, czyniąc podstawą swojego rozstrzygnięcia art. 98 § 1 k.p.c. i obciążając kosztami postępowania pozwanego, jako stronę przegrywającą proces. Na zasądzone na rzecz powódki koszty procesu składały się koszty: zastępstwa procesowego (4.800 zł), opłaty skarbowej od udzielonego pełnomocnictwa (17 zł) oraz opłaty od pozwu (w tym rozszerzonego w łącznej kwocie 810 zł) co dało łącznie kwotę 5.627 zł.

Sąd I instancji w oparciu o treść art. 109 k.p.c. nie uwzględnił natomiast spisu kosztów przedstawionego przez stronę powodową, gdyż uznał je za nieuzasadnione. Pozwany zakwestionował spis kosztów, podnosząc liczne zarzuty, do których strona powodowa się nie ustosunkowała. Za nieuzasadnione Sąd uznał w szczególności domaganie się przez pełnomocnika procesowego powódki wynagrodzenia przekraczającego stawkę minimalną określoną w wyżej wskazanym rozporządzeniu. Koszty zastępstwa procesowego w przypadku rozszerzenia powództwa nie kumulują się. Ponadto, ilość posiedzeń w niniejszej sprawie, ilość pism procesowych sporządzonych przez pełnomocnika powódki, charakter niniejszej sprawy, jej przedmiot, a w szczególności brak złożonych zagadnień prawnych nie uzasadniały przyjęcia, iż przedmiotowa sprawa wymagała zwiększonego nakładu pracy pełnomocnika procesowego powódki. W konsekwencji Sąd Rejonowy uznał za wystarczające przyznanie powódce kosztów zastępstwa procesowego w wysokości stawki podstawowej.

Za nieuzasadnione Sąd uznał również domaganie się przez powódkę zwrotu kosztów związanych z noclegami i dojazdem na rozprawy z miejscowości E.. Zwrot kosztów dojazdu przysługuje bowiem stronie wyłącznie z miejsca jej zamieszkania do miejsca wykonywania czynności sądowej. Zgodnie zaś z informacjami wskazanymi w pozwie i pozostałych pismach procesowych, powódka mieszka w P.. Powódka nie wykazała, aby faktycznie przebywała pod adresem w E. (dokumenty mogące poświadczać niniejsze zostały przedłożone w języku obcym bez stosownego tłumaczenia). Brak było zatem podstaw do obciążania tego rodzaju kosztami strony przeciwnej, albowiem nie był to koszt niezbędny do poniesienia w sprawie.

Apelację od powyższego wyroku wniosła strona pozwana, zaskarżając go w całości.

Pozwany podniósł:

I. zarzuty naruszenia przepisów prawa procesowego, mające istotny wpływ na rozstrzygnięcie:

1.  art. 233 § 1 k.p.c. poprzez przekroczenie przez Sąd I instancji granic swobodnej oceny dowodów, polegające na niepełnej i wybiórczej ocenie zgromadzonych w sprawie dowodów, w szczególności zeznań strony powodowej w oderwaniu od zgromadzonych w sprawie i uznanych za wiarygodne przez Sąd Rejonowy dokumentów, a także na nielogicznym, niespójnym i niezgodnym z życiowym doświadczeniem rozumowaniu, co skutkowało przyjęciem za udowodnione okoliczności nieznajdujących potwierdzenia w zgromadzonym materiale dowodowym, a także nieuwzględnieniem i pominięciem w podstawie faktycznej innych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy faktów, zdarzeń i okoliczności, które znajdują potwierdzenie w zgromadzonych w sprawie dowodach. Konsekwencją naruszenia przez Sąd Rejonowy granic swobodnej oceny dowodów było nieprawidłowe ustalenie stanu faktycznego w niniejszej sprawie, polegające na:

a) błędnym uznaniu, że klauzula ubezpieczenia niskiego wkładu własnego (dalej również jako „UNWW") nie została indywidualnie uzgodniona z powodem w sytuacji, gdy powód zaakceptował klauzulę ubezpieczenia niskiego wkładu, rozumiał jej znaczenie oraz dysponował możliwością zaproponowania zmian do umowy, z której jednak sam zrezygnował w odniesieniu do klauzuli UNWW, a więc w rzeczywistości doszło do indywidualnego uzgodnienia tego postanowienia umownego;

b) bezpodstawnym przyjęciu, że w momencie podpisywania umowy kredytowej powód pozostawał w przeświadczeniu, iż ubezpieczenie niskiego wkładu własnego chroni jego interes majątkowy oraz że jest to zabezpieczenie o względnie stałych kosztach, podczas gdy kredytobiorca domniemywać powinien, że ubezpieczenie ustanawiane jako zabezpieczenie kredytu zabezpiecza przede wszystkim interes majątkowy banku (co zresztą wprost wynika z treści umowy kredytu), a nadto, iż charakter kredytu indeksowanego do franka szwajcarskiego uniemożliwia ustalenie kosztów tego ubezpieczenia w stałej, dającej się przewidzieć z góry wysokości;

c) błędnym uznaniu, że okolicznościami mającymi istotne znaczenie dla sprawy są postanowienia umów ubezpieczenia, których powód nie był stroną, podczas gdy okoliczność ta jest irrelewantna dla oceny abuzywności klauzuli UNWW zawartej w umowie kredytowej powoda;

d) danie wiary zeznaniom powoda, który podczas składania zeznań konsultował się ze swoim pełnomocnikiem;

II.  zarzuty naruszenia przepisów prawa materialnego, tj.:

  • a)  art. 385 1 § 1 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i uznanie, iż klauzula ubezpieczenia niskiego wkładu zawarta w umowie kredytowej powoda stanowi niedozwolone postanowienie umowne, podczas gdy z zebranego w sprawie materiału dowodowego wynika, że nie zostały zachowane wymienione w tym przepisie przesłanki uzasadniające uznanie klauzuli UNWW za abuzywną, albowiem klauzula ta została indywidualnie uzgodniona z powodem oraz nie kształtowała ona praw i obowiązków konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami i nie naruszała jego interesów w sposób rażący;

    b)  art. 409 k.c. poprzez jego niezastosowanie w sytuacji, gdy pozwany wykazał, że zużył korzyść, jaką uzyskał od strony powodowej poprzez przekazanie jej ubezpieczycielowi, a okresy, za które opłacono ubezpieczenie, już upłynęły, zużyte zostały więc nie tylko same kwoty pieniężne, ale i uzyskane w zamian za nie świadczenie (surogat), a tym samym wygasł obowiązek zwrotu tych kwot na rzecz strony powodowej;

    c)  art. 411 pkt 1 k.c. poprzez jego niezastosowanie, pomimo iż powód, spełniając świadczenie wiedział (tzn. pozostawał w takim przekonaniu), że nie jest do świadczenia zobowiązany, a spełnienie świadczenia nie nastąpiło z zastrzeżeniem zwrotu albo w celu uniknięcia przymusu lub w wykonaniu nieważnej czynności prawnej, w konsekwencji czego brak jest podstaw do żądania przez powoda zwrotu świadczenia spełnionego na rzecz pozwanego;

    d)  art. 65 § 1 i § 2 k.c. poprzez niewłaściwe zastosowanie tego przepisu i w konsekwencji przyjęcie błędnej wykładni oświadczeń woli stron dotyczących klauzuli ubezpieczenia niskiego wkładu zawartej w umowie kredytowej powoda, co skutkowało nieprawidłowym przyjęciem, iż wolą i zamiarem stron było, aby kredytobiorca zwracał bankowi jedynie równowartość składki ubezpieczeniowej, podczas gdy założenie to jest sprzeczne z konstrukcją umowy kredytowej, gdzie w sposób samoistny ustalone zostały mechanizmy ustalania wysokości zryczałtowanej opłaty pobieranej od kredytobiorcy (w oderwaniu od treści umowy z ubezpieczycielem) i nie wskazano żadnych mechanizmów rozliczania UNWW według rzeczywistych kosztów;

    e)  art. 455 k.c. - przy przyjęciu założenia, iż roszczenie powódki ma charakter świadczenia nienależnego - poprzez jego niezastosowanie i zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda odsetek za opóźnienie od poszczególnych opłat z tytułu refinansowania kosztów niskiego wkładu własnego od dnia pobrania przez pozwaną poszczególnych opłat z tytułu refinansowania kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, podczas gdy w przypadku roszczenia bezterminowego odsetki liczyć należy nie od dnia pobrania danej opłaty, lecz od dnia następującego po upływie terminu wskazanego w wezwaniu do zapłaty poszczególnej opłaty;

II.  zarzut przedawnienia roszczenia powoda co do kwoty 10.939 zł wraz z odsetkami ustawowymi od tej kwoty (tj. w zakresie opłaty za UNWW pobranej od powoda w 2007 r., 2010 r. oraz w 2013 r.), z uwagi na fakt, że opłaty za UNWW mają charakter świadczenia okresowego, które zgodnie z treścią art. 118 k.c. przedawniają się w terminie trzech lat, a więc w dacie wniesienia powództwa roszczenie powoda w tym zakresie było już przedawnione;

Pozwany – z powołaniem się na art. 368 i 1 pkt 4 k.p.c. - wniósł o przeprowadzenie dowodu z dokumentu: informacji dla Wnioskodawców ubiegających się o produkty hipoteczne indeksowane kursem walut obcej, oparte na zmiennej stopie procentowej na okoliczność: (i) złożenia przez pozwanego powodowi w pierwszej kolejności oferty kredytu w złotym polskim; (ii) udzielenia powodowi szczegółowej informacji o ryzyku kursowym; (iii) wskazania powodowi szeregu zewnętrznych, niezależnych od pozwanego czynników, które mogą wpłynąć na wysokość jego zadłużenia oraz poszczególnych rat; (iv) wskazania, że w długim okresie mogą wystąpić zmiany kursów walut oraz zmiany stawek referencyjnych, które mogą być niekorzystne dla kredytobiorców; (v) wskazania powodowi, że w związku ze zmianami na rynku walut koszty kredytu mogą wzrosnąć; (vi) złożenia przez powoda oświadczenia o zapoznaniu się z powyższą informacją oraz o rezygnacji z kredytu w złotym polskim; (vii) poinformowania powoda, że kredyt indeksowany jest kredytem walutowym. Podał, że konieczność zawnioskowania tego dowodu powstała dopiero w postępowaniu apelacyjnym, z uwagi na stanowisko Sądu I instancji wyrażone w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku w przedmiocie niepoinformowania powódki o ryzyku walutowym.

Pozwany wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów procesu za obie instancje według norm przepisanych.

W odpowiedzi na apelację powódka wniosła o jej oddalenie i zasądzenie od pozwanego zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych.

Powódka podniosła, że pozwany nie udowodnił faktu zawarcia umowy z ubezpieczycielem oraz że uiszczane przez powódkę kwoty były faktycznie przekazywane wierzycielowi. Wskazała, dopiero po konsultacji z prawnikiem dowiedziała się o możliwości zwrotu składek, dlatego zarzut naruszenia art. 411 pkt 1 k.c. bezzasadny. Zarzut przedawnienia, zdaniem powódki, jest spóźniony na tym etapie procesu; nadto, świadczenie dochodzone w pozwie nie ma charakteru okresowego. Termin przedawnienia roszczenia powódki wynosi 10 lat. Zarzut naruszenia art. 455 k.c., zdaniem powódki nie jest zasadny, bo wobec abuzywności klauzuli pozwany był wzbogacony już od chwili dokonania opłaty od UNWW.

Sąd Okręgowy ustalił i zważył, co następuje:

Apelacja była zasadna częściowo.

Istota niniejszej sprawy sprowadzała się do rozstrzygnięcia sporu stron o to, czy świadczenia spełnione przez powódkę na rzecz pozwanego - tytułem ubezpieczenia niskiego wkładu własnego kredytu hipotecznego - były świadczeniami należnymi stronie pozwanej, czy - jako świadczenie nienależne, gdyż wynikające z niedozwolonego postanowienia umownego - powinny podlegać zwrotowi. Łączna kwota zapłacona przez powódkę z tego tytułu wyniosła, jak prawidłowo ustalił Sąd Rejonowy (ustalenie niekwestionowane w apelacji) - 16.199 zł.

Powódka twierdziła, że § 9 pkt 7-9 umowy kredytowej z dnia 8.10.2007 r. zawierał niedozwolone postanowienia umowne dotyczące ubezpieczenia kredytu, które nie były z nią indywidualnie uzgodnione. Pozwany twierdził, że powódka zgodziła się na takie postanowienia umowne i sama we wniosku kredytowym zaproponowała, że ubezpieczenie niskiego wkładu własnego będzie zabezpieczać 20% wkładu, którego powódka nie posiadała. Zaprzeczał, by to ubezpieczenie zostało powódce narzucone.

W pierwszej kolejności należy wskazać, że postanowienie umowne dotyczące zabezpieczenia spłaty kredytu nie zalicza się do świadczeń głównych stron umowy kredytowej i może być przedmiotem oceny z punktu widzenia abuzywności. Tej cechy ww. postanowienia również pozwany nie kwestionował w apelacji. Apelujący podnosił natomiast, tak, jak konsekwentnie czynił to w całym procesie, że klauzula ubezpieczenia niskiego wkładu własnego została indywidualnie uzgodniona z powódką, wbrew temu, co ustalił SR i że to wykluczało jej ocenę w niniejszej sprawie na podstawie art. 385 1 § 1 k.c.

Sąd Okręgowy podziela ustalenie Sądu I instancji kwestionowane przez pozwanego (podobnie, jak pozostałe ustalenia przytoczone wyżej) i uznaje je za własne na podstawie art. 382 k.p.c. Sąd odwoławczy nie znajduje podstaw do zarzucania Sądowi Rejonowemu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. w zakresie oceny zebranego materiału prowadzącej do powyższego ustalenia. To, że powódka we wniosku kredytowym zaznaczyła pole dotyczące ubezpieczenia niskiego wkładu własnego (w wyniku czego stało się ono wnioskowanym elementem umowy), nie oznacza, że wpisane do treści umowy postanowienia w tym względzie zostały w całości i rzeczywiście indywidualnie uzgodnione. Wolą powódki, którą można odtworzyć na podstawie treści wniosku egzekucyjnego, zostało objęte samo ubezpieczenie niskiego wkładu własnego, jako jedna z opcji dostępnych w formularzu wniosku, przy czym wymaga w tym miejscu podkreślenia, że tę opcję przewidziano w części formularza wniosku, który udostępniał klientom pozwany, zatytułowanej „Informacje o kredycie”, a nie w części wniosku zatytułowanej „Proponowane zabezpieczenia kredytu”, w której kredytobiorca mógł wybrać przewidziane w formularzu zabezpieczenia docelowe: hipotekę na nieruchomości kredytowanej bądź innej, cesję praw z umowy ubezpieczenia nieruchomości, cesję praw z umowy ubezpieczenia na życie kredytobiorcy oraz zaoferować ubezpieczenie przejściowe do czasu ustanowienia hipoteki w postaci ubezpieczenia, ewentualnie inne. O ile wybór w części formularza wniosku zatytułowanej „Proponowane zabezpieczenia kredytu” był rzeczywisty, o tyle treść formularza wniosku zatytułowana „Informacje o kredycie” nie stwarzała kredytobiorcy wyboru pomiędzy różnymi opcjami, a jedynie możność akceptacji ubezpieczenia niskiego wkładu własnego albo braku takiej akceptacji (co, jak wynika z zebranego w sprawie materiału, miałoby ten skutek, że do zawarcia umowy by nie doszło).

Twierdzenie zatem przez pozwanego, że powódka zaoferowała pozwanemu ubezpieczenie niskiego wkładu własnego jako formę zabezpieczenia kredytu we wniosku kredytowym, a w konsekwencji strony uzgodniły indywidualnie to postanowienie umowne w kształcie wynikającym z umowy, jest niezgodne z treścią dokumentu, który pozwany przedstawił, gdyż we wniosku kredytowym, który wypełniał klient, takie zabezpieczenie w ogóle nie występowało. Pozwany tak skonstruował wniosek kredytowy, że postanowienie dotyczące ubezpieczenia niskiego wkładu własnego stanowiło element „Informacji o kredycie” i nic ponad samo ogólne objęcie wnioskiem takiego ubezpieczenia nie mogło być objęte wolą powódki i jej wiedzą w oparciu o sam wniosek. Wniosek nie dostarcza zatem argumentów za stwierdzeniem, że na etapie jego składania przez powódkę strony czyniły indywidualne uzgodnienia w zakresie tego elementu umowy, jakim było ubezpieczenie niskiego wkładu własnego, a powódka dokonała jego wyboru spośród różnych form zabezpieczenia przewidzianych przez pozwanego. Sam wybór opcji takiego ubezpieczenia w formularzu wniosku, bez żadnych bliższych ustaleń, nie wystarcza do takiego stwierdzenia. Treść dokumentów przedstawionych w toku postępowania dowodowego, wbrew stanowisku apelującego, nie daje więc podstawy do takiego ustalenia, Nie przemawiają za tym również zeznania powódki, których ocenę przez Sąd Rejonowy pozwany niesłusznie kwestionował. Ocena ta nie była bowiem oderwana od dokumentów, które Sąd orzekający uznał za wiarygodny materiał dowodowy; prawidłowa ocena ich treści, uwzględniająca wymogi art. 233 § 1 k.p.c., nie prowadzi bowiem do wyników sprzecznych z zeznaniami powódki. Sąd Okręgowy nie dostrzega również w zebranym materiale podstaw do odmówienia zeznaniom powódki wiarygodności z uwagi na zarzucane w apelacji konsultowanie się przez powódkę z pełnomocnikiem podczas składania zeznań. Przede wszystkim nie wynika z przebiegu przesłuchania utrwalonego w protokole rozprawy z 16 grudnia 2016 r. by powódka składała zeznania w sposób wykluczający danie im wiary. Zastrzeżenia pełnomocnika pozwanego do zeznań powódki w postaci konsultowania się powódki z pełnomocnikiem – pojawiły się dopiero na etapie zadawania powódce pytań po złożeniu przez nią swobodnie obszernych zeznań. Nie ma żadnych przesłanek, by zasadniczą część tych zeznań, zawierającą opis zawarcia umowy, uznać za dokonaną „po konsultacji” z pełnomocnikiem, pod dyktando. Niezależnie zatem od przebiegu przesłuchania powódki w dniu 16 grudnia 2016 r. na etapie zadawania jej pytań, nie ma podstaw, by złożonym zeznaniom nie dać wiary i wyeliminować ich treść przy dokonywaniu ustaleń faktycznych. Przy uwzględnieniu ich treści Sąd Okręgowy podziela natomiast fakty ustalone przez Sąd I instancji, nie znajdując przesłanek do podzielenia zarzutów pozwanego względem ustalenia podstawy faktycznej zaskarżonego orzeczenia.

Oceniając fakty istotne dla rozstrzygnięcia sprawy, w związku z twierdzeniem pozwanego, że miało miejsce indywidualne uzgodnienie z powódka postanowień odnoszących się do ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, Sąd Okręgowy poddał ocenie nie tylko moment składania wniosku kredytowego, ale także moment zawierania umowy kredytowej. W umowie poświęcono tej kwestii postanowienia § 9 pkt 7-9. Sąd Rejonowy ustalił, że zgoda na ubezpieczenie niskiego wkładu własnego była jednym z obligatoryjnych warunków udzielenia przez bank kredytu indeksowanego we frankach szwajcarskich (i nie jest to ustalenie kwestionowane przez apelującego). Jak wynikało z zeznań powódki, których pozwany w apelacji również nie kwestionował, umowa została sporządzona przez pracownika banku i jedynie przedstawiona powódce do podpisania. Nie ma podstaw, by także to ustalenie podważać na gruncie zebranego w sprawie materiału. Przypomnieć należy, że zgodnie z § 4 art. 385 1 k.c., ciężar dowodu, że postanowienie zostało uzgodnione indywidualnie, spoczywa na tym, kto się na to powołuje. W tym wypadku ciężar ten spoczywał na pozwanym, ale ani treść dokumentów przedstawionych przez pozwanego, ani treść zeznań powódki nie pozwala przyjąć, że doszło do indywidualnego uzgodnienia tej części postanowień umowy, które dotyczyły ubezpieczenia niskiego wkładu własnego po upływie pierwszego 36-miesięcznego okresu obowiązywania umowy (co do tego pierwszego okresu sytuacja przedstawia się odmiennie, o czym w dalszej części uzasadnienia).

Opierając się na treści wniosku o kredyt, w którym powódka zawnioskowała o ubezpieczenie niskiego wkładu własnego (zaznaczyła w formularzu wniosku tę opcję), pozwany sporządził umowę, którą przedłożył powódce do podpisania. W umowie tej przewidziano w § 9, że powódka zwróci pozwanemu koszty ubezpieczenia w wysokości 1.755 zł za pierwszy 36-miesięczny okres trwania ochrony ubezpieczeniowej oraz że w przypadku, gdy w tym okresie saldo zadłużenia z tytułu udzielonego kredytu nie stanie się równe lub niższe niż 190.989,60 zł, to powódka będzie zobowiązana do zwrotu kosztów ubezpieczenia za kolejny 36-miesięczny okres ochrony ubezpieczeniowej udzielonej bankowi przez (...) SA, o czym zostanie poinformowana przez bank pisemnie. W umowie podano, że ubezpieczenie kredytów hipotecznych z niskim wkładem własnym kredytobiorcy stanowi „dodatkowe zabezpieczenie kredytu” do czasu, gdy saldo zadłużenia z tytułu udzielonego kredytu stanie się równe lub niższe niż ww. kwota oraz że jest to ubezpieczenie wynikające z umowy zawartej przez pozwanego z ww. ubezpieczycielem. Żadnych dodatkowych ustaleń w tym względzie umowa nie zawierała, natomiast w jej końcowych postanowieniach podano, że integralną część umowy stanowi Regulamin oraz Cennik Kredyt Hipoteczny, które wymieniono także w załącznikach do umowy.

Tylko w zakresie kwoty 1.755 zł wyraźnie wskazanej w umowie jako podlegające zwrotowi na rzecz pozwanego koszty ubezpieczenia niskiego wkładu własnego za okres pierwszych 36 miesięcy trwania umowy można zatem przyjąć, że postanowienie umowy było jasne, oznajmione powódce przez pozwanego i zostało objęte wolą powódki w chwili podpisywania umowy, a zatem indywidualnie uzgodnione. Treść umowy była bowiem jednoznaczna, określała konkretną kwotę, którą powódka ma zapłacić pozwanemu jako zwrot kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego za pierwszych 36 miesięcy, i niewątpliwie na zapłatę tej kwoty powódka się zgodziła, podpisując umowę. Wynika to także z zeznań powódki, która podała, że do 2010 r. - gdy pozwany zażądał od niej zwrotu kosztów ubezpieczenia za następny 36-miesięczny okres - „nie miała żadnych zastrzeżeń do banku”. Dopiero żądanie dotyczącego kolejnego okresu wyzwoliło jej działania.

Natomiast postanowienia umowy odnoszące się do obowiązku zwrotu kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego po upływie 36 miesięcy zawarte w umowie nie mogą zostać uznane za uzgodnione indywidualnie z powódką. Niewątpliwe jest dla Sądu Okręgowego, że na te postanowienia umowy powódka nie miała rzeczywistego wpływu, co w myśl art. 385 1 § 3 k.c. czyni je nieuzgodnionymi indywidualnie. Umowa zawierała wyłącznie postanowienie zobowiązujące powódkę do zwrotu bankowi takich kosztów bez ich kwotowego określenia i bez wskazania jasnego mechanizmu obliczenia tych kosztów, podanego w treści umowy do wiadomości kontrahenta. W tym zakresie umowa odsyłała do Regulaminu i Cennika stanowiących załączniki do umowy, a zatem do wzorców, w których treści zawarto wszystkie zapisy odnoszące się do ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, mające kształtować konkretny obowiązek kredytobiorcy.

Sama umowa kredytowa nie pozwalała zatem kredytobiorcy uzyskać wiedzy o rozmiarze jego zobowiązania wynikającego z ubezpieczenia niskiego wkładu własnego i uznać je za indywidualnie uzgodnione. Z kolei wzorce, do których umowa odsyłała, zawierają zapisy niejasne, nieprecyzyjne i nie dające kredytobiorcy możliwości obliczenia wysokości kosztów, jakie podlegać miały zwrotowi na rzecz banku w myśl umowy. Sąd Okręgowy zauważa, że w Rozdziale 4. „Koszty kredytu” w Regulaminie stanowiącym załącznik do umowy, wskazano w § 7 ust. 6, że opłata dotycząca refinansowania kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego określona jest w cenniku obowiązującym w dniu zawarcia umowy kredytu. Ustalenie tej opłaty, w wysokości wynikającej z cennika, wymagało przy tym wiedzy o wysokości podstawy wyliczenia opłaty. W przypadku kredytów w walucie obcej wskazano w § 7 ust. 6 pkt 2 Regulaminu, że dla wyliczenia opłaty w przypadku przedłużenia ochrony na okres kolejnych 36 miesięcy przyjmuje się „kwotę udzielonego kredytu wyrażoną w PLN wyliczoną wg wartości kursów waluty obcej wg Tabeli Kursów Walut Obcych obowiązującej w Banku /…/ w ostatnim dniu roboczym miesiąca ochrony ubezpieczeniowej” zgodnie z wzorem podanym w Regulaminie.

Powyższe zapisy nie są jasne i posługują się niejasnymi parametrami.

Nawet przyjmując stanowisko pozwanego, że charakter kredytu indeksowanego do franka szwajcarskiego uniemożliwia w momencie zawierania umowy ustalenie kosztów spornego ubezpieczenia w stałej, dającej się przewidzieć z góry wysokości, nie można zaakceptować takiego rozwiązania, jakie przyjęte zostało w umowie pomiędzy stronami poprzez zastosowanie wzorców, do których umowa odsyłała.

Po pierwsze, wzorzec, do którego umowa odsyłała, nie zawierał czytelnych i dostępnych dla kredytobiorcy kryteriów, pozwalających mu ustalić ciążące na nim zobowiązanie pieniężne na przyszłość oraz zweryfikować twierdzenia strony powodowej co do jego wysokości w momencie dokonywania zapłaty po zawarciu umowy (wykonania zobowiązania). Wzorzec ten odsyłał do kryterium niedostępnego kredytobiorcy, jakim na gruncie umowy był „ostatni dzień roboczy miesiąca ochrony ubezpieczeniowej”, o którym wiedza była konieczna, by wyliczyć podstawę obliczenia opłaty. Powódka nie była stroną umowy ubezpieczenia i nie miała o niej żadnej wiedzy, poza zawartą w umowie kredytu informacją, jaki podmiot świadczy ochronę ubezpieczeniową. Pozwany również w toku procesu uznawał umowę ubezpieczenia za wyłącznie swoją sprawę, pozostającą poza zakresem woli, praw i obowiązków powódki i konsekwentnie odmawiał przekazania informacji o tej umowie. W korespondencji przesądowej twierdził, że treść tej umowy stanowi tajemnicę przedsiębiorstwa banku i że nie udostępni jej powódce (k. 57). Nie wiadomo zatem, w jaki sposób kredytobiorca miał uzyskać wiedzę w zakresie ww. okoliczności, by dokonać obliczenia wysokości kosztów, które powinien refinansować bankowi według mechanizmu określonego w Regulaminie.

Nawet w piśmie z 28.07.2010 r., zawierającym informację o nadchodzącym terminie płatności składki ubezpieczenia niskiego własnego za kolejny okres po upływie pierwszych 36 miesięcy, bank nie wskazał powódce sposobu obliczenia konkretnej wysokości składki ubezpieczenia i posługiwał się określeniem „szacunkowa wysokość składki” i „wartość orientacyjna” bez przedstawienia sposobu jej wyliczenia, uprzedzając przy tym, że pobranie składki nastąpi po 28.10.2010 r. Odwołano się w tym piśmie do „ostatniego dnia roboczego ostatniego miesiąca ochrony ubezpieczeniowej”, ale go nie wskazano. Z kolei pobranie opłaty w konkretnej wysokości następowało automatycznie w drodze operacji na rachunku bankowym powódki.

Po drugie, postanowienia Umowy odbiegają od zapisów Regulaminu, do którego umowa odsyłała. W Umowie użyto sformułowania o „ zwrocie kosztów ubezpieczenia”, bez wskazania sposobu wyliczenia tych kosztów, a z kolei w Regulaminie jest wspomniany wyżej niejasny wzór na obliczenie „ opłaty dotyczącej refinansowania kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego”. Nie są to pojęcia tożsame, nawet językowo, a ich niejasność pozwoliła pozwanemu na sformułowanie tezy, jakoby spoczywało na powódce „refinansowanie kosztów ubezpieczenia” oznaczające nie tylko obowiązek zwrotu składki odprowadzonej do ubezpieczyciela, ale także obowiązek zapłaty niewymienionych w umowie i niemożliwych do zweryfikowania kosztów własnych pozwanego powiązanych rzekomo z realizacją umowy ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Ta rozbieżność ujawniła się w przedłożonych przez pozwanego w toku procesu dowodach (również w toku postępowania apelacyjnego - zaświadczenie k. 860) dokumentujących wysokość kwot pobranych od powódki, z rozbiciem na kwoty przekazane ubezpieczycielowi oraz zatrzymane przez pozwanego. Te ostatnie wyniosły 3.730 zł łącznie po upływie pierwszych 36 miesięcy (według treści zaświadczenia k. 860) i stanowiły istotną część środków pobranych od powódki w proporcji do kwoty przekazanej ubezpieczycielom po upływie pierwszych 36 miesięcy (łącznie 8.990 zł), mimo że z umowy nie wynikało w żaden sposób, że taki dodatkowy koszt kredytu - nie będący faktycznym refinansowaniem kosztów ubezpieczenia - pozwany pobierze od powódki. Ta dodatkowa opłata na rzecz banku została faktycznie ukryta pod pojęciem „ opłaty dotyczącej refinansowania kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego”, o której powódka nie została powiadomiona w treści umowy, w której wskazywano wyłącznie na obowiązek „ zwrotu kosztów ubezpieczenia”, w sposób oczywisty pojmowany powszechnie jako obowiązek zwrócenia pozwanemu tego, co musiał on rzeczywiście wydatkować na rzecz ubezpieczyciela, realizując umowę ubezpieczenia niskiego wkładu własnego w umowie kredytowej powódki. Na tym bowiem polega „zwrot kosztów” w znaczeniu językowym. Umowa nie zawierała zaś definicji tego pojęcia uprawniającej do innego rozumienia tego sformułowania, proponowanego przez pozwanego w toku procesu i narzuconego powódce w toku wykonywania umowy.

Sąd Okręgowy nie miał wątpliwości, że takie zapisy, jakie pozwany zamieścił w umowie zawartej z powódką i w Regulaminie, dotyczące obowiązku uiszczania na rzecz banku świadczeń pieniężnych w wypadku kontynuowania po upływie pierwszych 36 miesięcy ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, mają abuzywny charakter. Wprowadzały kontrahenta banku w błąd, zawierały ukrytą opłatę stanowiącą dochód banku, a nadto wykluczały kontrolę ze strony kredytobiorcy naliczenia pobranej od niego opłaty. Takie postanowienia godzą w dobre obyczaje kontraktowe i nie zasługują na ochronę. Jak trafnie wskazał Sąd Rejonowy, konsument musi mieć możliwość oszacowania kosztów umowy kredytu, przynajmniej w przybliżeniu, a jeżeli takiej możliwości nie ma, np. z uwagi na wahania kursów waluty waloryzującej czy indeksującej kredyt, powinien być o tym wyraźnie poinformowany przez bank, by mieć realną możliwość oceny ryzyka, jakie podejmuje, decydując się na zawarcie umowy. Analiza umowy stron wskazuje, że takich pouczeń powódka od pozwanego nie uzyskała (dowody powołane w tym zakresie w apelacji były spóźnione w rozumieniu art. 381 k.p.c., gdyż wbrew stanowisku pozwanego należało je przedłożyć w toku postępowania w pierwszej instancji, by podważyć zeznania powódki, która twierdziła, że podczas zawierania umowy została poinformowana, że „jest to bezpieczny kredyt” i „że nie ma ryzyka” oraz że bank poinformował powódkę, że „jest ubezpieczona” w kontekście problemu ewentualnej możliwości przyszłej niekorzystnej zmiany kursu walut, k. 387-387v akt). Tym samym odwoływanie się w apelacji do charakteru umowy kredytu indeksowanego do franka szwajcarskiego i poinformowania powódki o ryzykach związanych z zawarciem umowy takiego kredytu, również w zakresie ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, jest bezskuteczne, a dowody wnioskowane w tym zakresie Sąd Okręgowy pominął.

Sąd Okręgowy podzielił zatem w wyniku powyższej oceny stanowisko Sądu I instancji, że klauzula ubezpieczenia niskiego wkładu własnego zawarta w umowie stron stanowi niedozwolone postanowienie umowne w rozumieniu art. 385 1 § 1 k.c. w zakresie odnoszącym się do należności za okres następujący po pierwszych 36 miesiącach obowiązywania umowy, co do którego należność do zapłaty przez powódkę została jasno uzgodniona w umowie. Za sprzeczne z dobrymi obyczajami należy bowiem uznawać wszelkie działania zmierzające do niedoinformowania, dezorientacji, wywołania u konsumenta błędnego przekonania, wykorzystania jego niewiedzy bądź naiwności, co faktycznie nastąpiło w tym przypadku.

Abuzywność tego postanowienia powoduje, że nie wiązało ono powódki (art. 385 1 § 1 zdanie pierwsze k.c.) i świadczenie spełnione, a w istocie pobrane od powódki przez pozwanego, stanowiło świadczenie nienależne i podlegające zwrotowi. Pobranie świadczeń w wykonaniu niewiążącego konsumenta postanowienia nie ma bowiem umocowania w umowie. W konsekwencji bezpodstawnie pobrane świadczenie powinno być zwrócone według konstrukcji zwrotu nienależnego świadczenia w rozumieniu art. 410 § 1 k.c. Nieuprawniony był zarzut apelującego naruszenia przez Sąd Rejonowy art. 385 1 § 1 k.c. przez jego zastosowanie, gdyż pozwany nie miał racji, negując w rozpoznawanej sprawie wystąpienie przesłanek pozwalających przypisać postanowieniom zastosowanym w umowie z powódką, dotyczących ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, abuzywny charakter.

Nieuprawniony był na gruncie takiej oceny także zarzut pozwanego, że Sąd Rejonowy naruszył art. 65 § 1 i 2 k.c., nieprawidłowo przyjmując, że wolą i zamiarem stron było, aby powódka zwracała bankowi jedynie równowartość składki ubezpieczeniowej (a nie także „inne koszty” ponoszone przez pozwanego „związane z obsługą portfela kredytów nieposiadających wkładu własnego”, jak koszty administracyjne i koszty podwyższonego ryzyka). Kwestia wykładni umowy w tym zakresie byłaby istotna, gdyby wykluczona została abuzywność jej postanowień. Wykładać można bowiem postanowienia wiążące strony, ale nie postanowienia, które nie wiążą (art. 385 1 § 1 zdanie pierwsze k.c.) wobec ich niedozwolonego charakteru. W tym wypadku niedozwolony charakter postanowień umowy był pochodną ich konstrukcji, omówionej wyżej, wobec czego próba nadania tym postanowieniom określonej treści poprzez ich wykładnię nie mogła mieć miejsca. Ubocznie tylko Sąd Okręgowy wskazuje, że takiej wykładni, jaką proponował pozwany, nie akceptuje, gdyż w sposób oczywisty narusza ona to, co rozumie się pod pojęciem „ zwrot kosztów ubezpieczenia”, zakładając rozumienie racjonalnego konsumenta i powszechną wiedzę. Jeżeli pozwany chciał nadać temu pojęciu znaczenie obecnie przyjmowane - odbiegające od typowego - miał obowiązek zdefiniować je jasno w umowie i podać do wiadomości kontrahenta w momencie jej zawierania (tak, jak uczynił to w treści apelacji, strona 28-29).

Zdaniem Sądu Okręgowego, bezzasadne były także pozostałe zarzuty pozwanego dotyczące art. 409 k.c. i 411 pkt 1 k.c.

Powoływanie się na ten ostatni przepis jest o tyle chybione, że w tym wypadku to pozwany pobierał wyliczone przez siebie (poza kontrolą powódki) świadczenie z rachunku bankowego powódki; nie może więc twierdzić, że powódka je spełniała dobrowolnie, wiedząc o braku zobowiązania i że to wyklucza domaganie się zwrotu pobranych kwot. Nadto, oczywistym powinno być, że świadczenia powódki na poczet refinansowania kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego należy uznawać za spełnione celem uniknięcia przymusu, gdyż niezapewnienie przez powódkę środków na ten cel zgodnie z umową prowadziłoby do jej rozwiązania i wiążących się z tym negatywnych następstw.

Jeżeli chodzi o wyłączenie obowiązku zwrotu świadczenia wynikające z art. 409 k.c., to warunkowane ono jest przedstawieniem dowodu zużycia uzyskanej bezpodstawnie korzyści. Takiego dowodu pozwany nie przedstawił, skoro wynika z dokumentów, że tylko część kwot pobranych od powódki została przekazana ubezpieczycielom (zaświadczenie z 2.11.2017 r. k. 860 akt). Z pewnością zaś kwot, które pozwany zatrzymał dla siebie, nie można potraktować jako zużytych i skutkujących wygaśnięciem obowiązku zwrotu. Jeżeli chodzi o te kwoty, które pozwany zatrzymał dla siebie, to ich spożytkowanie na pokrycie kosztów funkcjonowania pozwanego, wskazywanych w apelacji (str. 28-29), nie oznacza, że pozwany przestał być wzbogacony kosztem powódki. Środkami pobranymi od powódki pozwany finansował bowiem swoje własne zobowiązania, czyniąc tym samym oszczędności we własnym majątku. Pozwany pozostaje jednak wzbogacony także w zakresie kwot przekazanych ubezpieczycielowi na pokrycie składki. W sferze majątkowej pozwanego w ten sposób nastąpiło bowiem przysporzenie polegające na zaoszczędzeniu wydatków, które musiałby ponieść, gdyby wykonywał umowę z ubezpieczycielem. Pozwany musiałby wydatkować własne środki na pokrycie składki ubezpieczeniowej stanowiącej jego zobowiązanie wynikające z umowy ubezpieczenia. Pokrycie tego zobowiązania, a więc długu pozwanego, środkami pobranymi od powódki - do czego nie było podstawy - czyni pozwanego wzbogaconym.

W tym zakresie Sąd Okręgowy podziela pogląd wyrażony w wyroku Sądu Najwyższego z 24.01.2014 r., V CNP 13/13, zgodnie z którym „nie każde zużycie w dobrej wierze bezpodstawnie uzyskanego świadczenia powoduje w myśl art. 409 k.c. wygaśnięcie obowiązku zwrotu świadczenia. Następuje to tylko wtedy, gdy zużycie korzyści nastąpiło w sposób bezproduktywny, konsumpcyjny, tj. gdy wzbogacony, w zamian tej korzyści, nie uzyskał ani korzyści zastępczej, ani zaoszczędzenia wydatku, gdy wydatek miał miejsce tylko dlatego, że uprzednio uzyskał on korzyść, bez której nie poczyniłby tego wydatku. Jeżeli natomiast w zamian za zużytą korzyść wzbogacony uzyskał do swojego majątku jakąkolwiek inną korzyść majątkową (np. mienie czy zwolnienie z długu, który w ten sposób spłacił), nie można uznać, że nie jest już wzbogacony, bowiem w wyniku dokonania tego wydatku, w jego majątku pozostaje korzyść w postaci zwiększenia aktywów bądź zmniejszenia pasywów”. Bez znaczenia jest, że, jak podnosił pozwany, upłynęły już okresy, za które opłacono ubezpieczenie.

Niezasadny był zarzut przedawnienia, bo roszczenie o zwrot bezpodstawnego wzbogacenia (w tym także nienależnego świadczenia) podlega dziesięcioletniemu przedawnieniu (art. 118 k.c.). Powódka nie domagała się spełnienia świadczenia okresowego, a roszczenia o świadczenia spełnione od 2010 r. nie uległy przedawnieniu.

W piśmiennictwie i orzecznictwie sądowym w odniesieniu do terminu przedawnienia roszczeń kondykcyjnych dominuje pogląd, który Sąd Okręgowy w składzie orzekającym podziela, zgodnie z którym zobowiązanie zwrotu nienależnie spełnionego świadczenia należy do kategorii zobowiązań bezterminowych, a bieg terminu przedawnienia roszczenia wynikającego z tego rodzaju zobowiązania rozpoczyna się w dniu, w którym świadczenie powinno być spełnione, gdyby wierzyciel wezwał dłużnika do wykonania zobowiązania w najwcześniej możliwym terminie (art. 120 § 1 zdanie drugie w zw. z art. 455 k.c.), i to niezależnie od świadomości uprawnionego co do przysługiwania mu roszczenia (por. E. Łętowska, Bezpodstawne wzbogacenie, Warszawa 2000, s. 148 oraz uchwały Sądu Najwyższego z dnia 26 listopada 2009 r., III CZP 102/09 i z dnia 2 czerwca 2010 r., III CZP 37/10, wyroki Sądu Najwyższego z dnia 24 kwietnia 2003 r., I CKN 316/01, z dnia 3 lutego 2006 r., I CSK 17/05, z dnia 8 lipca 2010 r., II CSK 126/10, z 23 czerwca 2016 r., V CNP 55/15). Biorąc pod uwagę, że najwcześniej możliwym terminem wezwania dłużnika przez wierzyciela do wykonania zobowiązania jest chwila powstania zobowiązania, dłużnik zaś, zgodnie z art. 455 in fine k.c., ma spełnić świadczenie niezwłocznie po wezwaniu, dniem rozpoczęcia biegu przedawnienia roszczenia o wierzytelność bezterminową powinien być dzień odległy od daty powstania zobowiązania o okres niezbędny do spełnienia świadczenia, przy założeniu, że dłużnik działałby - uwzględniając całokształt okoliczności rzutujących na wykonanie zobowiązania - bez nieuzasadnionej zwłoki. Świadczenie jest nienależne już od chwili jego realizacji i w tym też momencie wierzyciel może wezwać dłużnika do zwrotu spełnionego świadczenia. Nie ma przy tym wątpliwości (co wynika m.in. z uzasadnienia przywołanego wyżej wyroku Sądu Najwyższego z 23 czerwca 2016 r., V CNP 55/15), że roszczenie o zwrot nienależnie spełnionego świadczenia przedawnia się po upływie lat 10, który to termin należy liczyć w sposób wyżej wskazany, jeżeli nie ma przesłanek do przyjęcia terminu trzyletniego w przypadkach wskazanych w art. 118 k.c. Pogląd ten jest jednolicie przyjmowany w judykaturze.

Zgodnie bowiem z art. 118 k.c., jeżeli przepis szczególny nie stanowi inaczej, termin przedawnienia wynosi lat 10. Już sama treść tego przepisu wskazuje jednoznacznie, że roszczenia majątkowe, dla których prawo nie przewiduje innych terminów przedawnienia, przedawniają się z upływem 10 lat. W konsekwencji, jeżeli przepisy Tytułu V Księgi III Kodeksu cywilnego (art. 405-414) regulujące instytucję bezpodstawnego wzbogacenia nie zawierają postanowień przewidujących inne terminy przedawnienia, to do roszczeń z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia mają zastosowanie ogólne terminy przedawnienia. Jest to oczywiste i nigdy nie budziło żadnych wątpliwości (por. wyrok Sądu Najwyższego z 16.07.2003 r., V CK 24/02). Pozwany podnosił, że roszczenie powódki miało okresowy charakter, wobec czego ulegało przedawnieniu w trzyletnim terminie. Sąd Okręgowy tego stanowiska nie podziela. Świadczeniem okresowym jest świadczenie, które stanowi element stosunku prawnego kreującego zobowiązanie trwałe lub ciągłe, spełniane periodycznie (zasadniczo w regularnych odstępach czasu), którego przedmiotem są pieniądze lub rzeczy oznaczone co do gatunku (zob. Radwański, Olejniczak, Zobowiązania – część ogólna, 2014, s. 50; komentarz do art. 118 k.c. T.I Gutowski 2016, wyd. 1 w: Legalis), a roszczenie o zwrot nienależnego świadczenia takiego charakteru nie ma. Nie można uznać, że świadczenie nienależne, wynikające z niedozwolonego postanowienia umownego, którego zwrotu domaga się uprawniony, stanowi element zobowiązania, co jest podstawowym warunkiem kwalifikacji takiego świadczenia jako okresowego. Jest to bowiem świadczenie z istoty swej pozbawione podstawy w postaci zobowiązania, a zatem nie może być kwalifikowane jako jego element, spełniany periodycznie, nawet jeżeli, jak w przypadku powódki, zapłata nastąpiła kilka razy, w określonych odstępach czasowych. Brak podstaw do kwalifikowania świadczeń powódki na rzecz pozwanego jako okresowych wykluczał akceptację poglądu pozwanego, że roszczenia o zwrot świadczeń, które pozwany uzyskał w 2010, 2013 i 2016 r. uległy przedawnieniu w momencie wnoszenia pozwu (rozszerzenia powództwa). Ocena powyższa mogłaby być odmienna tylko, gdyby roszczenie powódki można było zakwalifikować jako związane z prowadzeniem działalności gospodarczej.

Jednak zgodnie z utrwaloną linią orzecznictwa wyłącznie roszczenie o zwrot bezpodstawnego wzbogacenia, z którym występuje przedsiębiorca, podlega trzyletniemu przedawnieniu przewidzianemu w art. 118 k.c., jeżeli pozostaje w związku z prowadzoną przez przedsiębiorcę działalnością gospodarczą. Zróżnicowanie terminów przedawnienia określonych w art. 118 k.c. jest uzależnione od rodzaju roszczenia z punktu widzenia jego związku z określonym rodzajem działalności (por. wyrok Sądu Najwyższego z 5.04.2017 r., II CSK 480/16). O tym, czy roszczenie jest związane z prowadzoną działalnością gospodarczą, decydują cechy podmiotu, któremu dane roszczenie przysługuje (status drugiej strony jest obojętny). W przypadku powódki nie ma podstaw do przyjęcia, że jej roszczenie dochodzone w niniejszym procesie powstało w związku z prowadzoną przez nią działalnością gospodarczą, co wykluczało przyjęcie trzyletniego terminu przedawnienia.

Zasadny natomiast okazał się na gruncie dokonanych przez Sąd Okręgowy rozważań co do charakteru roszczenia o zwrot nienależnego świadczenia zarzut pozwanego naruszenia art. 455 k.c.

Skoro, jak wskazano wyżej, obowiązek zwrotu nienależnego świadczenia zalicza się do tzw. zobowiązań bezterminowych, o których mowa w art. 455 k.c., tj. takich, w których termin spełnienia świadczenia nie jest oznaczony ani nie wynika z właściwości zobowiązania, to opóźnienie dłużnika w zapłacie (art. 481 § 1 k.c.) wiązać należy z żądaniem (wezwaniem) zapłaty wystosowanym przez wierzyciela. Przed wystosowaniem takiego wezwania przez wierzyciela nie można mówić o opóźnieniu się z zapłatą przez zobowiązanego do zwrotu nienależnego świadczenia, co wyklucza domaganie się od niego zapłaty odsetek za opóźnienie.

Przedsądowe wezwanie do zapłaty kwoty 11.355 zł, na którą składały się kwoty: 1.755 zł, 4.800 zł, 4.384 zł powódka wystosowała do pozwanego dnia 3.08.2016 r. (k. 47); zostało ono doręczone stronie pozwanej 8.08.2016 r. (k. 46). Powódka domagała się w ww. piśmie zapłaty tych kwot w terminie 7 dni. Powyższe oznacza, że dopiero z dniem 17.08.2016 r. (po upływie 7 dni i z uwzględnieniem, że 15.08.2016 r. był dniem ustawowo wolnym od pracy) pozwany popadł w opóźnienie w zakresie kwot podlegających zwrotowi na rzecz powódki i zobowiązany jest do zapłaty odsetek ustawowych za opóźnienie z tego tytułu (zgodnie z żądaniem zawartym w pozwie co do stopy odsetek). Zapłata odsetek za okres wcześniejszy, jak domagała się tego powódka, była pozbawiona podstaw z uwagi na brak opóźnienia w tym okresie. Jeżeli chodzi o kwotę 5.260 zł, co do której zapłata nastąpiła już w toku procesu i której zwrot powódka objęła żądaniem zgłoszonym w wezwaniu doręczonym stronie pozwanej dopiero 18.11.2016 r. (k. 360), w którym wyznaczony został termin 3 dni na dokonanie zapłaty, odsetki za opóźnienie w zapłacie należą się powódce dopiero od 22.11.2016 r.

W tym zatem zakresie (wyeliminowanie okresów, za które odsetki za opóźnienie nie były należne) i co do zapłaty kwoty 1.755 zł (której zapłata została indywidualnie uzgodniona w umowie kredytu i która nie powinna podlegać zwrotowi) zaskarżony wyrok podlegał zmianie na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. poprzez oddalenie powództwa, a w pozostałym zakresie apelacja, jako bezzasadna, została oddalona na podstawie art. 385 k.p.c.

Należy na koniec odnieść się do zarzutu pozwanego podniesionego na rozprawie apelacyjnej, jakoby jego stanowisko w procesie znalazło akceptację w orzeczeniu Sądu Najwyższego z 14.07.2017 r., II CSK 803/16 i jakoby w tym orzeczeniu Sąd Najwyższy wyraził pogląd, że spełnienie świadczenia, nawet w oparciu o postanowienie umowne mające charakter klauzuli abuzywnej, wyklucza powoływanie się na abuzywność i jej skutki. Po lekturze tego orzeczenia i jego uzasadnienia Sąd Okręgowy nie znajduje przesłanek do formułowania tezy przedstawionej przez pozwanego, niezależnie od tego, że taką tezę zdecydowanie odrzuca. Przeciwnie, w uzasadnieniu ww. orzeczenia Sąd Najwyższy, nawiązując do orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, wyraził kategoryczny pogląd, że sąd krajowy ma obowiązek – od chwili gdy dysponuje niezbędnymi informacjami na temat okoliczności prawnych i faktycznych – zbadania z urzędu, czy dana klauzula ma charakter abuzywny i wyciągnięcia z tego konsekwencji. W świetle orzecznictwa Trybunału należy przyjmować, że warunek umowny uznany za nieuczciwy należy co do zasady uznać za nigdy nieistniejący, tak by nie wywoływał on skutków wobec konsumenta. W związku z tym sądowe stwierdzenie nieuczciwego charakteru takiego warunku i powinno mieć co do zasady skutek w postaci przywrócenia sytuacji prawnej i faktycznej konsumenta, w jakiej znajdowałby się on w braku rzeczonego warunku. Wymaganiom tym, według Trybunału, czyni co do zasady zadość sankcja nieważności klauzuli abuzywnej. Sąd Najwyższy wskazał jedynie, że z orzecznictwa Trybunału można wyprowadzić wniosek, że konsument może następczo udzielić „świadomej, wyraźnej i wolnej zgody” na postanowienie abuzywne i w ten sposób jednostronnie przywrócić mu skuteczność. Podkreślił przy tym, że sądy są zobowiązane wyłącznie do niestosowania klauzuli abuzywnej i nie wolno o przekształcać jej treści tak, aby nadać jej kształt nienaruszający interesu konsumenta, ponieważ osłabiałoby to prewencyjne oddziaływanie sankcji. Trybunał wyklucza bowiem nie tylko tzw. redukcję utrzymującą skuteczność postanowienia abuzywnego, ale także wyłącza możliwość uzupełniania luk w umowie powstałych po wyeliminowaniu takiego postanowienia. Zatem, na gruncie analizowanego orzeczenia, na które powołał się pozwany, nie sposób znaleźć podstaw do wykładni, którą pozwany zaprezentował. Nie wynika z niego nic ponad koncepcję, że konsument może – działając w sposób świadomy i wolny – wyraźnie zgodzić się na stosowanie klauzuli abuzywnej i w ten sposób przywrócić jej skuteczność. Żadnego działania powódki nie da się jednak w ten sposób zakwalifikować w okolicznościach sprawy, w szczególności nie uprawnia do tego spełnienie świadczeń poprzez ich pobranie przez pozwanego z rachunku powódki, co wyklucza zasadność interpretacji zachowania powódki, której próbę podjął pozwany w toku postępowania apelacyjnego.

O kosztach procesu Sąd Okręgowy rozstrzygnął za obie instancje z uwzględnieniem wygranej i przegranej stron, na podstawie art. 100 k.p.c.

W pierwszej instancji powódka przegrała proces tylko co do żądania zapłaty kwoty 1.755 zł przy wartości przedmiotu sporu wynoszącej 10.939 zł (rozszerzenie powództwa w toku procesu było bez znaczenia dla kosztów za pierwszą instancję), a zatem w ok. 16%. Oznacza to, że powinna pokryć koszty procesu za I instancję w 16%, a pozwany w 84%. Na koszty te złożyły się: koszty zastępstwa procesowego każdej ze stron w wysokości 4.800 zł (określone na podstawie przepisu § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22.10.2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych, Dz.U.2015.1804 w brzmieniu obowiązującym w dacie wnoszenia pozwu) tj. łącznie 9.600 zł, opłata od pozwu w łącznej kwocie 810 zł, opłaty skarbowe od pełnomocnictw po 17 zł, tj. łącznie 34 zł, razem 10.444 zł. Z tego na powódkę przypadać powinno 16%, tj. kwota 1.671,04 zł. Skoro powódka wydatkowała środki w wysokości 5.627 zł, to pozwany powinien zapłacić na rzecz powódki kwotę 3.955,96 zł (co spowoduje pokrycie przez niego łącznie 84% sumy kosztów procesu wynoszącej 10.444 zł, tj. kwoty 8.772,96 zł).

W drugiej instancji, przy wartości przedmiotu zaskarżenia wynoszącej 16.199 zł, pozwana wygrała proces co do kwoty 1.755 zł, tj. w ok. 11%, wobec czego w takim stopniu koszty procesu za drugą instancję powinna pokryć powódka, a pozwana w 89%, zgodnie z art. 100 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. Na koszty procesu w drugiej instancji złożyły się: opłata od apelacji w wysokości 810 zł oraz koszty zastępstwa procesowego każdej ze stron w wysokości po 1.800 zł (określone na podstawie przepisów § 2 pkt 5 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22.10.2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych, Dz.U.2015.1804 w brzmieniu obowiązującym w dacie wnoszenia apelacji), razem 4.410 zł. Z tego na powódkę powinno przypadać 11%, tj. 485,10 zł, a na pozwanego 89%, tj. 3.924,90 zł. Pozwany poniósł koszty w wysokości 2.610 zł, a powódka w wysokości 1.800 zł, z czego wynika, że pozwany powinien zapłacić powódce 1.314,90 zł celem uzyskania wyniku obciążenia stron kosztami procesu w postępowaniu apelacyjnego według wyżej wskazanej proporcji.

Ewa Blumczyńska Małgorzata Wiśniewska Marek Aleksandrowicz