Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I C 1116/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 13 marca 2018 roku

Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi, I Wydział Cywilny, w składzie:

Przewodniczący: S.S.R. Bartosz Kasielski

Protokolant: aplikant aplikacji sędziowskiej P. K. (1)

po rozpoznaniu w dniu 27 lutego 2018 roku w Łodzi

na rozprawie

sprawy z powództwa K. K.

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w W.

o zapłatę

1.  zasądza od (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. na rzecz K. K. tytułem zadośćuczynienia kwotę 9.200 zł (dziewięć tysięcy dwieście złotych) wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 11 listopada 2016 roku do dnia zapłaty;

2.  zasądza od (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. na rzecz K. K. tytułem odszkodowania kwotę 2.920 zł (dwa tysiące dziewięćset dwadzieścia złotych) wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 14 marca 2017 roku do dnia zapłaty;

3.  oddala powództwo w pozostałej części;

4.  zasądza od K. K. na rzecz (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. kwotę 2.044,66 zł (dwa tysiące czterdzieści cztery złote 66/100) tytułem kosztów procesu.

Sygn. akt I C 1116/16

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 22 grudnia 2016 roku K. K. wystąpiła przeciwko (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w W. o zapłatę kwoty 50.650 złotych, w tym kwoty 46.200 złotych tytułem zadośćuczynienia oraz 4.450 złotych tytułem odszkodowania za zwiększone potrzeby (350 złotych – zakup stabilizatora, 800 złotych – wydatki na leki, 300 złotych – koszty dojazdu, 3.000 złotych - koszty opieki osób trzecich) wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dat i kwot szczegółowo wskazanych w treści pozwu w związku z negatywnymi konsekwencjami zdarzenia z dnia 15 kwietnia 2016 roku, a także przyznanie kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych

(pozew k.2 – 6)

W odpowiedzi na pozew z dnia 24 lutego 2017 roku (...) Spółka Akcyjna z siedzibą w W. wniosła o oddalenie powództwa oraz zasądzenie kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Nie kwestionując zasady swojej odpowiedzialności, pozwana podniosła zarzut przyczynienia się powódki do powstania szkody w 50 %, zanegowała zakres oraz wysokość roszczeń dochodzonych przez K. K., a ponadto podniosła, że wypłacona w toku postępowania likwidacyjnego kwota 3.800 złotych w pełni rekompensuje szkodę poniesioną w wyniku zdarzenia.

(odpowiedź na pozew k.45 – 47)

Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny :

W okresie od dnia 12 kwietnia 2016 roku do dnia 25 kwietnia 2016 roku K. K. była hospitalizowana w Wojewódzkim (...) im. dr W. B. z siedzibą w Ł. w związku z rozpoznanym zatorem płucnym ze wzmianką o ostrym sercu płucnym. W dniu 15 kwietnia 2016 roku kobieta została skierowana na badania diagnostyczne (zabieg D.) do placówki przy ulicy (...) w Ł.. Transport odbywał się za pośrednictwem (...) Spółki Cywilnej, która wykonywała usługi transportu medycznego na mocy umowy wiążącej ją ze szpitalem im. dr W. B. w Ł..

Załoga pojazdu sanitarnego składała się z dwóch osób : kierowcy – T. K. oraz ratownika medycznego – E. C., która zajmowała miejsce w przestrzeni przeznaczonej do przewożenia pacjenta. Przejazd do placówki medycznej przy ulicy (...) w Ł. odbył się bez jakichkolwiek komplikacji. Podczas drogi powrotnej K. K. zajęła wskazane jej miejsce – fotel przeznaczony do transportu osób spełniający również funkcję wózka transportowego. Możliwość zabezpieczenia pacjenta na czas przewozu gwarantowały zarówno pas, stanowiący standardowe wyposażenie fotela transportowego, a także pasy bezpieczeństwa pozostające zwykłym wyposażeniem pojazdu. Ratownik medyczny nakazał kobiecie zapięcie pasa stanowiącego wyposażenie fotela, przy czym nie było to możliwe z uwagi na tuszę pacjentki. Pas był zbyt krótki, aby objąć jej ciało i zapewnić skuteczne zapięcie. E. C. poleciła pacjentce trzymanie się w trakcie jazdy za siedzenie, co też K. K. uczyniła. Ratownik medyczny nie konsultował zaistniałego problemu z kierowcą pojazdu, a na jego pytanie o możliwość rozpoczęcia jazdy odpowiedział twierdząco, pomimo że pacjentka nie była zapięta ani pasem stanowiącym wyposażenie fotela służącego do transportu pacjenta ani pasami bezpieczeństwa, które również można było wykorzystać.

W trakcie drogi powrotnej z badania doszło do zdarzenia drogowego, w trakcie którego kierowca pojazdu sanitarnego zmuszony został do wykonania manewru gwałtownego hamowania, na skutek którego K. K. została wyrzucona z fotela i uderzyła całym ciałem o przegrodę oddzielającą przestrzeń platformy przeznaczonej do transportu pacjentów oraz miejsce wyznaczone dla kierowcy, a następnie upadła na podłogę.

Po zatrzymaniu pojazdu, kierowca skierował się do pacjentki, pomógł jej się podnieść i usiąść na fotelu. Przed kontynuowaniem dalszej jazdy do szpitala im. dr W. B., T. K. zabezpieczył K. K. poprzez prawidłowe zapięcie pasów bezpieczeństwa stanowiących wyposażenie pojazdu.

(dowód z przesłuchania powódki k.69 w zw. z k.125, zeznania T. K. k.73)

W wyniku upadku K. K. uskarżała się na bóle żeber oraz lewej nogi, w obrębie której zaobserwowała opuchliznę. W trakcie dalszej hospitalizacji w szpitalu im. dr W. B. u kobiety stwierdzono obecność wylewów krwawych w okolicy kolana lewego oraz kostki. W ramach diagnostyki wykonano zdjęcie RTG, przy czym jedynie w zakresie prawych żeber, które nie potwierdziło zmian pourazowych. Ostatecznie zastosowano wobec niej leczenie zachowawcze z użyciem maści oraz leków przeciwbólowych, a w zaleceniach wypisowych polecono stosowanie okładów z reparilu.

Wobec nieustępujących dolegliwości bólowych lewej kończyny dolnej K. K. udała się w dniu 27 maja 2016 roku na prywatną konsultację ortopedyczną do kliniki (...) w Ł. przy ulicy (...). W ramach przeprowadzonego badania USG stwierdzono obecność niewielkiego wysięku w pochewce mięśnia piszczelowego tylnego. Podczas badania klinicznego lekarz ortopeda stwierdził bolesność palpitacyjną w przebiegu mięśnia piszczelowego tylnego, bolesność uciskową klatki piersiowej po stronie prawej, przebyte stłuczenie prawego stawu kolanowego oraz zalecił wykonanie zdjęcia RTG, które zostało zrealizowane tego samego dnia w Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej „N. – (...).” w Ł. przy ulicy (...). Badanie RTG potwierdziło przebyte złamanie kości strzałkowej lewej znajdujące się w fazie zrostu z widoczną kostniną. W ramach ponownej konsultacji ortopedycznej tego samego dnia K. K. otrzymała zalecenia stosowania stabilizatora sztywnego A. C. z dozwolonym obciążeniem kończyny dolnej, a także ewentualne stosowanie leku V. D., przy czym po uprzedniej konsultacji dopuszczalności jego zażywania z lekarzem z zakresu kardiologii.

Dolegliwości bólowe związane z urazem lewej kończyny dolnej odczuwane były przez okres około 3 miesięcy. W tym czasie K. K. stosowała regularnie leki przeciwbólowe oraz kompresy z płynu B.. Kobieta wymagał również pomocy ze strony osób trzecich w czynnościach życia codziennego, w szczególności higienie, przygotowywaniu posiłków oraz ubiorze. Poza konsultacją ortopedyczną w poradni S. K. K. nie podejmowała leczenia u innych specjalistów zarówno na własną rękę, jak również w ramach państwowej służby zdrowia.

Aktualnie K. K. odczuwa bóle żeber oraz lewej nogi przy zmianach pogody. W dalszym ciągu uskarża się na upośledzenie funkcji motorycznych kończyny dolnej.

(dowód z przesłuchania powódki k.69 – 70 w zw. z k.125, zeznania M. B. (1) protokół rozprawy z dnia 18 lipca 2017 roku 00:05:24 – 00:22:47 k.86v, zeznania P. K. (2) k.72 – 73, dokumentacja medyczna k.9 – 16, 41)

Z ortopedycznego punktu widzenia następstwa wypadku komunikacyjnego z dnia 15 kwietnia 2016 roku objęły u K. K. złamanie kostki bocznej lewego stawu skokowego, stłuczenia klatki piersiowej oraz prawego stawu kolanowego. Uraz lewego stawu skokowego skutkował trwałym uszczerbkiem na zdrowiu w wysokości 5 %.

Przez okres pierwszych 6 tygodniu bezpośrednio po urazie, kobieta odczuwała znaczne cierpienia fizyczne W okresie kolejnych 6 tygodni dolegliwości bólowe spowodowane złamaniem były zaś stopnia średniego i zmniejszały się.

Proces leczenia zaistniałego urazu obejmował konieczność zakupu ortezy stabilizującej staw skokowy (350 złotych) oraz stosowania maści przeciwbólowo – przeciwobrzękowych, których łączny koszt nie przekraczał 50 złotych.

Na skutek zdarzenia z dnia 15 kwietnia 2016 roku K. K. wymagała pomocy osób trzecich w czynnościach życia codziennego w wymiarze 4 godzin dziennie przez okres 6 tygodni po wypadku oraz 2 godzin dziennie przez okres następnych 6 tygodni.

Rokowania odnośnie stanu zdrowia K. K. na przyszłość są dobre, osiągnęła ona funkcjonalną sprawność lokomocyjną, zaś niepowikłane złamania kostki bocznej nie stanowią zagrożeń powstania zmian zwyrodnieniowych w stawie skokowym.

(opinie pisemna i uzupełniająca pisemna biegłego z zakresu ortopedii k.92 – 93, k.112-113, faktura k.40)

Na mocy umowy nr (...) z dnia 1 lipca 2015 roku Wojewódzki (...) im. dr W. B. powierzył M. D. i R. S., prowadzącym działalność gospodarczą w ramach spółki cywilnej (...) świadczenie usług samochodowego transportu sanitarnego w okresie od dnia 1 lipca 2015 roku do dnia 30 czerwca 2016 roku.

W myśl § 4 ust. 9 umowy zespół odbiera pacjenta z miejsca wskazanego przez osobę kierującą (z oddziału, przychodni lub izby przyjęć) i dostarcza do miejsca przeznaczenia. Ewentualny przywóz powrotny winien nastąpić równie do miejsca wskazanego przez osobę kierującą (oddział w przypadku hospitalizacji, izba przyjęć lub przychodnia w przypadku usług ambulatoryjnych). W czasie transportu za bezpieczeństwo pacjenta odpowiada lekarz zespołu w przypadku transportu z lekarzem lub ratownik medyczny w przypadku transportu bez lekarza, a w przypadku transportu karetką typu T sanitariusz (§ 4 ust. 10 umowy). Jednocześnie wykonawca zobowiązał się do posiadania ważnej polisy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej na kwotę nie niższą niż 350.000 euro przez cały okres trwania umowy (§ 4 ust. 19 umowy).

(umowa k.23 – 24)

M. D. oraz M. S. prowadzący działalność gospodarczą w ramach spółki cywilnej (...) posiadali w dacie zdarzenia ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdu mechanicznego, którym przewożona była K. K., w (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w W. (nr polisy (...) 019 01).

(pismo k.29)

Pismem z dnia 10 października 2016 roku (doręczonym w dniu 11 października 2016 roku) K. K. wezwała (...) Spółkę Akcyjną z siedzibą w W. do zapłaty kwoty 40.000 złotych tytułem zadośćuczynienia w związku z negatywnymi konsekwencjami zdarzenia drogowego z dnia 15 kwietnia 2016 roku.

(wezwanie do zapłaty k.30 – 32)

Decyzją z dnia 15 listopada 2016 roku ubezpieczyciel przyznał na rzecz K. K. kwotę 3.800 złotych tytułem zadośćuczynienia.

(decyzja k.39)

W okresie od lipca 2013 roku stawka pełnej odpłatności jednej roboczogodziny za usługi opiekuńcze według (...) Komitetu Pomocy (...) wynosiła 11 złotych za godzinę.

(okoliczność znana z urzędu)

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie całokształtu zebranego materiału dowodowego, w szczególności depozycji powódki oraz zeznań świadków T. K. i M. B. (1), a także załączonych dokumentów, w tym historii leczenia K. K., jak również opinii biegłego z zakresu ortopedii.

Złożona w toku niniejszego procesu ekspertyza pozostawała spójna, logiczna, wewnętrznie niesprzeczna oraz wyczerpująco odpowiadała na zakreśloną tezę dowodową. Uwzględniając jej treść, wiedzę specjalną biegłego z zakresu powierzonej mu dziedziny, a także wieloletnie doświadczenie w przygotowywaniu ekspertyz na potrzeby postępowań sądowych o zbliżonej tematyce, nie ujawniły się żadne okoliczności deprecjonujące jej walor dowodowy dla potrzeb rozstrzygnięcia. Nie można przy tym stracić z pola widzenia, że w ramach uzupełniającej opinii biegły odniósł się szczegółowo do wszystkich zarzutów zgłaszanych przez obie strony, które nie wnosiły o dalsze uzupełnienie materiału dowodowego w tym zakresie (k.115 i 117).

Sąd oddalił wniosek strony pozwanej o dopuszczenie dowodu z łącznej opinii biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków i medycyny sądowej uznając, że dowód ten zmierzałby jedynie do nieuzasadnionego przedłużenia postępowania oraz generowania zbędnych kosztów sądowych, tym bardziej, że dotyczyć miał okoliczności dostatecznie wyjaśnionych w toku trwającego postępowania dowodowego bądź nie mających znaczenia dla rozstrzygnięcia. Sam przebieg zdarzenia drogowego z dnia 15 kwietnia 2016 roku wynikał z wiarygodnych, spójnych oraz wzajemnie ze sobą korespondujących twierdzeń powódki oraz kierowcy pojazdu sanitarnego (T. K.). Związek przyczynowy między stwierdzonymi urazami, a samym zdarzeniem odzwierciedlała w pełni ekspertyza biegłego z zakresu ortopedii, której końcowe wniosku nie były kwestionowane przez pozwanego w tej mierze. Z kolei brak zapięcia pacjenta przy użyciu pasów bezpieczeństwa nie był przedmiotem sporu między stronami. Okoliczność ta została przyznana nie tylko przez powódkę, ale również świadka T. K.. Tym samym próba wyjaśnienia, czy a jeśli tak to jakich obrażeń doznałaby K. K. przy prawidłowym zabezpieczeniu jej transportu sanitarnego pozostawała całkowicie irrelewantna w tym konkretnym stanie faktycznym. Kwestia ta mogłaby stanowić płaszczyznę szerszej analizy jedynie w przypadku ustalenia, że powódka przyczyniła się do zakresu powstałych urazów, jednakże zgromadzony materiał dowodowy nie dawał podstaw do uwzględnienia zarzutu pozwanej w tym zakresie (art. 362 k.c.), co będzie szczegółowo omówione w dalszej części rozważań.

Sąd oddalił również wniosek o przesłuchanie w charakterze świadka E. C., gdyż dowód ten miał dotyczyć okoliczności wyjaśnionych w ramach przeprowadzonego postępowania dowodowego w stopniu pozwalającym na wydanie rozstrzygnięcia tj. przebiegu zdarzenia i dolegliwości bólowych zgłaszanych bezpośrednio po zdarzeniu (zeznania T. K., depozycje powódki) oraz ewentualnego badania przeprowadzonego tuż po zdarzeniu przez ratownika medycznego (zakres urazów potwierdzony nie tylko dostępną dokumentacją medyczną, ale również niekwestionowaną ekspertyzą z zakresu ortopedii, jak również zeznaniami kierowcy karetki i depozycjami powódki). Jedynie na marginesie należy zauważyć, że nawet w toku postępowania likwidacyjnego lekarz orzecznik (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. zidentyfikował jako schorzenie pozostające w związku ze zdarzeniem uraz lewego stawu skokowego ze złamaniem kostki bocznej lewej (k.34), co przełożyło się na stwierdzenie uszczerbku na zdrowiu w tym zakresie w wysokości 5 %.

Sąd Rejonowy zważył, co następuje.

Powództwo zasługiwało na uwzględnienie jedynie w części.

W niniejszej sprawie bezspornym pozostawał fakt zaistnienia w dniu 15 kwietnia 2016 roku zdarzenia drogowego z udziałem powódki, a także legitymowanie się przez jego sprawcę ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych w pozwanym zakładzie ubezpieczeń. (...) Spółka Akcyjna z siedzibą w W. nie negowała zasady swojej odpowiedzialności, która opierała się na treści art. 822 § 4 k.c. w zw. z art. 436 § 1 k.c. w zw. z art. 435 k.c., a spór ogniskował się jedynie do wysokości sformułowanych żądań oraz zgłoszonego zarzutu przyczynienia się powódki do powstania szkody.

Stosownie do treści art. 362 k.c. jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron. Przepis art. 362 k.c. traktuje przyczynienie się poszkodowanego jako okoliczność ograniczającą odpowiedzialność pozwanego za wyrządzoną szkodę. Dopuszczalność i zakres tego ograniczenia wyznaczają przed wszystkim cele i zasady określające odpowiedzialność pozwanego. To w ich świetle należy oceniać współsprawcze zachowanie poszkodowanego i ustalać, czy przyczynienie zachodzi, albowiem pojęcie przyczynienia się poszkodowanego nie zostało wyjaśnione w sposób normatywny.

W przypadku, gdy odpowiedzialność za wyrządzoną szkodę jest oparta na zasadzie winy, to również przesłanki zmniejszenia odszkodowania winny być bardziej surowe. W tym wypadku do stwierdzenia przyczynienia się poszkodowanego do szkody koniecznym jest przypisanie winy po jego stronie. Innymi słowy, jeżeli sprawca odpowiada na zasadzie winy, to nieodzowną przesłanką przyjęcia przyczynienia się poszkodowanego jest jego zawinienie. Kwestia przyczynienia przedstawia się inaczej przy odpowiedzialności na zasadzie ryzyka lub słuszności, wówczas bowiem do zastosowania art. 362 k.c., obok wymagania adekwatnego związku przyczynowego, wystarczy obiektywna nieprawidłowość (niewłaściwość) zachowania się poszkodowanego. Natomiast nie należy tracić z pola widzenia, że w takim przypadku tym bardziej doszłoby do przypisania poszkodowanemu przyczynienia, gdyby po jego stronie pojawiła się wina.

Stanowiska poszkodowanego i sprawcy podlegają harmonizacji, co wyklucza ich symetryczne ujęcie. W tym zakresie na aprobatę zasługuje pogląd T. P., który odrzuca postulat jednakowego traktowania osoby odpowiedzialnej i poszkodowanego, z uwagi na fakt, że ten ostatni za s. nie odpowiada, ale ją ponosi (por. T. Pajor, Uwagi o przyczynieniu się poszkodowanego do powstania szkody, Odpowiedzialność cywilna, Księga pamiątkowa ku czci profesora Adama Szpunara, pod redakcja Małgorzaty Pyziak – Szafnickiej, s. 155). Co więcej, pomimo, że przyczynienie się poszkodowanego do powstania szkody jest warunkiem zastosowania art. 362 k.c., to jednak nie przesądza automatycznie ani o obniżeniu odszkodowania w ogóle, ani o stopniu jego obniżenia, które winny nastąpić stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron (art. 362 k.c.). W konsekwencji w każdej sprawie, w której postawiono zarzut przyczynienia się poszkodowanego i sąd przyczynienie takie stwierdził, wymagana jest konkretna, zindywidualizowana ocena pod kątem potrzeby i skali obniżenia należnego odszkodowania. Nie ma zatem znaku równości pomiędzy stopniem przyczynienia się, a stopniem obniżenia odszkodowania, chociaż nie jest też wykluczone, że w konkretnych okolicznościach sprawy zmniejszenie odszkodowania nastąpi w takim samym stopniu, w jakim poszkodowany przyczynił się do szkody. W tej ostatniej sytuacji istotne jest, aby nie nastąpiło to automatycznie, lecz w wyniku oceny wszystkich okoliczności sprawy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 października 2008 r., IV CSK 243/08, Legalis nr 552685).

Przenosząc powyższe na płaszczyznę niniejszej sprawy Sąd nie stwierdził żadnej nieprawidłowości w zachowaniu powódki, która mogłaby uzasadniać przyjęcie jej przyczynienia do powstania szkody w jakimkolwiek stopniu.

K. K. była transportowana przez profesjonalny podmiot prowadzący działalność gospodarczą w zakresie transportu sanitarnego pacjentów. Łącząca w tym zakresie spółkę cywilną (...) oraz szpital im. dr W. B. w Ł. umowa wprost nakładała na wykonawcę usługi obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa pacjenta w trakcie przewozu rozumianego jako okres od przejęcia pacjenta z oddziału szpitalnego (vide § 4 ust. 9 i 10 umowy k.23v). Tym samym powódka nie posiadała kompetencji, kwalifikacji, ani faktycznej możliwości kwestionowania zasad przedmiotowego transportu. Innymi słowy, była ona zdana w tej mierze na doświadczenie oraz właściwą realizację obowiązków przez osoby wykonujące transport sanitarny, a więc w realiach niniejszej sprawy kierowcę i ratownika medycznego. Nie istniały również żadne przeciwwskazania natury zdrowotnej, które wykluczałyby właściwe zabezpieczenie transportu. Rozważając w tym miejscu nawet hipotetycznie ewentualny opór pacjenta przed zastosowaniem stosownych środków bezpieczeństwa, co jednak nie miało miejsca, osoby realizujące transport powinny wstrzymać się z jego kontynuowaniem do momentu prawidłowego zabezpieczenia zdrowia i życia pacjenta na czas przewozu. Z poczynionych ustaleń faktycznych wynika zaś wprost, że nie istniała żadna obiektywna przeszkoda, aby względem powódki zastosować pasy bezpieczeństwa, w które wyposażony był pojazd, służący do transportu sanitarnego. Okoliczność tą potwierdzają chociażby zeznania T. K., który po samym zdarzeniu wykonał tą czynność względem pacjentki. Koniecznym przy tym pozostaje wyraźne rozróżnienie dwojakiego rodzaju pasów, które mogły zostać użyte w tym konkretnym przypadku tj. stanowiących wyposażenie fotela służącego do przewozu powódki oraz będących standardowym wyposażeniem pojazdu. O ile nie było możliwe użycie pasów samego fotela z uwagi na tuszę powódki, co z resztą sama przyznała w ramach szczerych i wiarygodnych zeznań, o tyle należało użyć pasów bezpieczeństwa stanowiących standardowe wyposażenie pojazdu. Ratownik medyczny odpowiedzialny za tą kwestię uchylił się jednak od wypełnienia ciążących na nim obowiązków i polecił powódce trzymanie się za fotel w trakcie jazdy. Skoro osoba ta nie była w stanie zapiąć pasa w fotelu przeznaczonym do transportu pacjenta to powinna albo użyć standardowych pasów bezpieczeństwa albo też zwrócić na to uwagę kierowcy pojazdu. Czynności takie nie zostały jednak podjęte, a zeznania T. K. wprost wskazują, że uzyskał on od ratownika medycznego potwierdzenie możliwości rozpoczęcia transportu, co miało oznaczać brak przeciwwskazania do przewozu, a tym samym właściwe zabezpieczenie pacjenta.

Powyższe okoliczności świadczą o zawinionym zaniechaniu ze strony osób realizujących transport sanitarny w zakresie dopełnienia obowiązków mających zapewnić bezpieczeństwo pacjenta na czas przewozu. Nie sposób przyjąć, aby polecenie trzymania się fotela przez powódkę mogło gwarantować należytą ochronę jej zdrowia w trakcie przewozu, co z resztą zaktualizowało się w niniejszej sprawie w związku z podjęciem manewru gwałtownego hamowania pojazdu. Jednocześnie ustalone fakty potwierdziły, że nie istniała żadna obiektywna przeszkoda, aby bezpieczeństwo powódki zostało zapewnione (użycie pasów bezpieczeństwa przez T. K. po samym zdarzeniu). Nieuzasadnionym pozostaje odwoływanie się przez stronę pozwaną do treści art. 39 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku Prawo o ruchu drogowym (Dz.U. 1997, Nr 98, poz. 602 z późń. zm.). Nie można bowiem stracić z pola widzenia, że w trakcie hospitalizacji w szpitalu im. dr W. B. w Ł. (od dnia 12 kwietnia 2016 roku do dnia 25 kwietnia 2016 roku) bezpieczeństwo pacjenta leżało w gestii placówki medycznej. Okres transportu sanitarnego zmieniał tą kwestię jedynie o tyle, że na jego czas (stosownie do postanowień przywołanej wcześniej umowy z dnia 1 lipca 2015 roku) obowiązki w tej mierze przechodziły na podmiot realizujący przewóz. W konsekwencji brak jest podstaw do uznania, że to powódka miała dbać o swoje bezpieczeństwo w trakcie przewozu, skoro transport wykonywany był przez profesjonalny podmiot. Okoliczność tą dostrzega nawet sama pozwana, która w treści uzasadnienia odpowiedzi na pozew (k.46) wyraźnie wskazała, że jej zdaniem „pacjent musi mieć zapięte pasy bezpieczeństwa, zarówno siedząc, jak i leżąc, a jeśli pasy te rozpina, karetka powinna zostać natychmiast zatrzymana, a pacjent odpowiednio zabezpieczony”. Stanowisko to jest jak najbardziej słuszne i prowadzi do konkluzji, że pojazd sanitarny nie tylko winien się zatrzymać w takim przypadku, ale co najistotniejsze nie powinien rozpocząć w ogóle przewozu do momentu zabezpieczenia K. K. we właściwy sposób.

W świetle powyższych argumentów zarzut przyczynienia się powódki do powstania szkody pozostawał nieuzasadniony, a dalsze rozważania należało odnieść do kwestii wysokości zgłoszonych roszczeń.

W zakresie żądania zadośćuczynienia jego podstawa materialno – prawna znajduje swoje źródło w art. 445 § 1 k.c. Ustawowa regulacja nie określa kryteriów ustalania jego wysokości, niemniej jednak ma ono charakter całościowy i powinno stanowić pełną rekompensatę pieniężną za doznaną przez osobę poszkodowaną krzywdę (por. orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 10 października 1967 roku, I CR 224/67, OSNC 1968/6/107 oraz z dnia 12 kwietnia 1972 r., II CR 57/72, OSNC 1972/10/183). Określając wysokość zadośćuczynienia sąd powinien brać pod uwagę wszystkie okoliczności mające wpływ na rozmiar doznanej przez powoda krzywdy, a zwłaszcza zakres i trwałość uszczerbku na zdrowiu, stopień i czas trwania cierpień fizycznych i psychicznych, prognozę na przyszłość (polepszenie lub pogorszenie stanu zdrowia) oraz wpływ doznanej szkody na możliwość prowadzenia dotychczasowego trybu życia.

Pomimo fakultatywnego charakteru zadośćuczynienia, okoliczności konkretnej sprawy uzasadniają, w ocenie sądu, przyznanie go powódce. Należy tu podkreślić, iż ustalając wysokość zadośćuczynienia, sąd w żaden sposób nie jest związany procentowym uszczerbkiem na zdrowiu ustalonym przez biegłych lekarzy. Ta okoliczność ma jedynie dać pewną wskazówkę co do wielkości zadośćuczynienia, lecz w żaden sposób jej nie przesądza. Ustalając wysokość zadośćuczynienia Sąd uwzględnił stopień trwałego uszczerbku na zdrowiu (5% z punktu widzenia lekarza ortopedy), doznane obrażenia (złamanie kostki bocznej lewego stawu skokowego, stłuczenia klatki piersiowej oraz lewego stawu kolanowego), rozmiar i czas trwania cierpień fizycznych, który zwłaszcza w pierwszym okresie po zdarzeniu był znaczny, jak również konieczność wyręki ze strony osób trzecich, ujemne doznania towarzyszące samemu wypadkowi, a także wiek powódki w chwili zdarzenia. Z drugiej strony Sąd wziął jednak pod uwagę fakt pomyślnego zakończenia procesu leczenia, dobre rokowania na przyszłość co do stanu zdrowia powódki (brak zagrożenia powstania zmian zwyrodnieniowych w stawie skokowym) oraz odzyskanie przez nią funkcjonalnej sprawności lokomocyjnej.

W świetle powyższych okoliczności Sąd uznał, że odpowiednim dla strony powodowej zadośćuczynieniem będzie kwota 13.000 złotych, która uwzględnia jego kompensacyjny charakter, przedstawiając ekonomicznie odczuwalną wartość i nie jest nadmierne w stosunku do aktualnych stosunków majątkowych społeczeństwa. Przy uwzględnieniu wypłaconej uprzednio K. K. w toku postępowania likwidacyjnego kwoty 3.800 złotych (k.39) ostatecznie zasądzono na jej rzecz kwotę 9.200 złotych (13.000 złotych – 3.800 złotych). W pozostałym zakresie żądanie podlegało oddaleniu.

Żądanie zasądzenia odszkodowania znajduje natomiast swą podstawę w art. 444 § 1 k.c., zgodnie z którym w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. W rozpoznawanej sprawie należało rozstrzygnąć kwestię rozmiaru szkody w postaci zwiększonych potrzeb powódki zaistniałych na skutek wypadku i obejmujących powstałe koszty opieki innych osób, dojazdów oraz leczenia.

Powódka wymagała po wypadku okresowo opieki innych osób w czynnościach życia codziennego, zatem roszczenie w tym zakresie jest zasadne. Sąd obliczył wysokość odszkodowania z uwzględnieniem podanej przez eksperta liczby tygodni i godzin, przez które K. K. wymagała opieki osób trzecich, przyjmując stawkę w wysokości 10 złotych za jedną godzinę opieki, która została wskazana przez powódkę (k.5), a przy tym nie wykraczała poza średnie wartości przyjmowane przez (...) Komitet Pomocy (...) (11 złotych za 1 godzinę opieki). Sąd nie był władny do uwzględnienia stawki w wyższym rozmiarze, gdyż stanowiłoby to orzeczenie ponad żądanie pozwu, które w tym zakresie zostało precyzyjnie określone.

Zakres niezbędnej pomocy obejmował okres 12 tygodni tj. 84 dni, przy czym w okresie pierwszy 42 dni w wymiarze 4h dziennie, a przez następne 42 dni w wymiarze 2h dziennie. W konsekwencji łączny wymiar wyręki ze strony osób trzecich obejmował 252 godziny (4h x 42 dni = 168h + 2h x 42 dni = 84h), co przy wskazanej przez powódkę stawce prowadziło do odszkodowania w wysokości 2.520 złotych (252h x 10 złotych = 2.520 złotych).

Rozmiar szkody w odniesieniu do kosztów leczenia określony został w oparciu o niekwestionowane ostatecznie konkluzje biegłego z zakresu ortopedii. Ekspert wprost zaznaczył, że powódka nie wymagała leczenia farmakologicznego, a uzasadnionym pozostawało stosowanie zewnętrznych maści przeciwbólowo – przeciwobrzękowych, których koszt oszacowany na kwotę 50 złotych poprzez odwołanie do wieloletniej wiedzy i praktyki obserwacji schorzeń tożsamego typu jak w przypadku K. K.. W tym miejscu należy wyraźnie zaznaczyć, że Sąd nie kwestionuje możliwości poniesienia przez powódkę wydatków rzędu 800 – 1.000 złotych po zaistnieniu samego zdarzenia (treść uzasadnienia pozwu, zeznania świadka P. K. (2) k.72), niemniej jednak twierdzenia te same w sobie nie prowadzą do automatycznej możliwości żądania ich zwrotu od strony pozwanej. Pomijając w tym miejscu szczególny charakter niniejszego przypadku, a mianowicie brak podjęcia stałego leczenia związanego z urazem w ramach prywatnej praktyki (tylko 1 wizyta z dnia 27 maja 2016 roku w klinice (...)), czy też publicznej służby zdrowia, brak jest jakichkolwiek dokumentów zawierających zalecenia stosowania poszczególnych środków medycznych w związku z samym tylko urazem lewej kończyny dolnej. Nie bez znaczenia pozostaje również treść zeznań samego świadka P. K. (2), który wskazywał na stosowanie środków według własnej wiedzy, a nie wskazań lekarskich („tych leków nie ordynował nikt”, „ja nie mogłem patrzeć jak mamę boli i podawałem leki na podstawie własnej wiedzy”), leków wykluczonych przez lekarza ortopedę („tramal”), czy też zakupionych, a niewykorzystanych („pyralgina w ampułkach”).

Z uwagi na powyższe, a także brak załączenia stosownej dokumentacji medycznej, nieprzedłożenia żadnych paragonów czy faktur, a także kategorycznych wniosków eksperta z dziedziny ortopedii nie było w tym zakresie możliwe odwołanie się w tym przypadku do normy art. 322 k.p.c. Warto jedynie podkreślić, że dopiero wówczas, gdy okaże się, że po wyczerpaniu dostępnego materiału dowodowego wysokość szkody może być określona tylko w przybliżeniu, możliwe jest skorzystanie z instytucji wyrażonej w art. 322 k.p.c. (por. wyroki Sądu Najwyższego : z dnia 17 listopada 2010 roku, I CSK 671/09, Lex nr 688667, z dnia 2 czerwca 2010 roku, III CSK 245/09, Lex nr 611825; z dnia 19 lutego 2010 roku, II PK 217/09, Lex nr 584743, z dnia 21 listopada 2008 roku, V CSK 207/08, Lex nr 484684, czy też z dnia 13 czerwca 2008 roku, I CSK 514/07, Lex nr 637700). Ewentualna próba zwiększenia wymiaru uzasadnionych kosztów leczenia w tej mierze (ponad 50 złotych) pozostawałaby dowolna, a przy tym podważała konkluzje eksperta z dziedziny ortopedii, które nie były ostatecznie negowane nawet przez strony procesu. Sąd nie jest przy tym władny, aby kwestionować stanowisko biegłego, które zostało uzasadnione wieloletnią wiedzą i praktyką z procesu leczenia przypadków chorobowych, jak zaistniały u powódki. Jeżeli zaś strona powoda widziała potrzebę dalszego uzupełnienia ekspertyzy, to nic nie stało na przeszkodzie, aby złożyć stosowny wniosek dowodowy w tym zakresie.

Ostatecznie wysokość odszkodowania w odniesieniu do kosztów leczenia objęła kwotę 400 złotych tj. 50 złotych tytułem maści przeciwbólowych oraz 350 złotych tytułem zakupu stabilizatora (k.40).

Zgromadzony materiał dowodowy nie pozwolił również na uwzględnienie żądań w zakresie poniesionych przez powódkę kosztów dojazdów, które zostały w treści pozwu określone na kwotę 300 złotych. W tym miejscu, nie powielając treści uprzednio poczynionych rozważań, należy ponownie zaznaczyć, że brak było podstaw do zastosowania normy art. 322 k.p.c. Nadto podkreślić należy, że bezczynność powoda w zakresie inicjatywy dowodowej nie uzasadnia zastosowania instytucji uznania sędziowskiego (por. wyroki Sądu Najwyższego : z dnia 16 kwietnia 2008 roku, V CSK 563/07, M. Praw. 2009, nr 3, s. 145, z dnia 15 czerwca 2010 roku, II CSK 27/10, OSNC-ZD 2010, nr 4, poz. 118, z dnia 12 marca 2010 roku, II PK 281/09, LEX nr 602248, z dnia 23 stycznia 2008 roku, V CSK 388/07, LEX nr 515715, czy też z dnia 5 lipca 2013 roku, IV CSK 17/13, LEX nr 1396449).

W realiach niniejszej sprawy nic nie stało na przeszkodzie, aby dokładnie sprecyzować ilość poszczególnych dojazdów, chociażby w formacie zwykłego zestawienia, które obrazowałoby przybliżone : datę, miejsce, odległość, czy środek transportu związany z konkretnymi przejazdami, nie wspominając już o skonkretyzowaniu modelu pojazdu, stosowanego paliwa i jego średniego spalania w cyklu miejskim, co stanowiłoby podstawę dalszych obliczeń. Brak jest racjonalnych argumentów, które miałyby w ramach kontradyktoryjnego modelu procesu cywilnego przenosić ciężar dowodu (art. 6 k.c. – onus probandi) w tym zakresie ze strony reprezentowanej przez profesjonalnego pełnomocnika na Sąd poprzez zobligowanie go do działania z urzędu (art. 232 zd. drugie k.p.c.). Nie można przy tym stracić z pola widzenia, że część wskazywanych w toku niniejszego postępowania dojazdów pozostaje wątpliwa w zakresie związku przyczynowego ze zdarzeniem (m.in. konsultacje w szpitalu wobec zeznań M. B. (2) – k.86v, zmiany opatrunków w Spółdzielni Pracy i Lekarzy (...) wobec braku wykonania zobowiązania Sądu i podania danych lekarza prowadzącego, a także jakiejkolwiek dokumentacji medycznej), a zakres tych, które można było zidentyfikować sprowadzał się do jednego przejazdu w dniu 27 maja 2016 roku na trasie miejsce zamieszkania – klinika (...) – pracownia RTG – klinika (...) – miejsce zamieszkania tj. łącznie około 8,6 kilometra (przy użyciu aplikacji G. M.), co i tak nie było wystarczające z uwagi na brak podania modelu pojazdu, używanego paliwa oraz średniego spalania w cyklu miejskim.

Uwzględniając powyższe, jak również zbyt ogólne depozycje samej powódki oraz świadka P. K. (2), żądanie zwrotu kosztów dojazdów jako nieudowodnione podlegało oddaleniu.

Reasumując tą część rozważań łączny wymiar przyznanego na rzecz K. K. odszkodowania objął kwotę 2.920 złotych (2.520 złotych + 400 złotych). W pozostałym zakresie roszczenia podlegały zaś oddaleniu.

O odsetkach sąd orzekł na podstawie art. 481 k.c. w zw. z art. 455 k.c. W zakresie żądania zasądzenia odsetek istotne jest ustalenie momentu, w którym dłużnik opóźnił się ze spełnieniem świadczenia. Zobowiązania z czynów niedozwolonych są bezterminowe, to znaczy termin spełnienia świadczenia nie jest oznaczony ani nie wynika z właściwości zobowiązania. Niemniej jednak stosownie do treści art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t. j. Dz.U. z 2013 r. poz. 392), zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie w terminie 30 dni, licząc od dnia złożenia przez poszkodowanego lub uprawnionego zawiadomienia o szkodzie.

Mając na względzie daty zgłoszenia poszczególnych żądań (40.000 złotych tytułem zadośćuczynienia – 11 października 2016 roku, 4.450 złotych tytułem odszkodowania w pozwie, którego odpis doręczono w dniu 10 lutego 2017 roku), a także ustawowo zagwarantowany ubezpieczycielowi okres 30 dni na realizację świadczenia, należności uboczne zostały przyznane odpowiednio od dnia 11 listopada 2016 roku co do kwoty 9.200 złotych oraz od 14 marca 2017 roku co do kwoty 2.920 złotych. W tym drugim przypadku warto zaznaczyć, że upływ 30 – dniowego terminu przypadał na dzień 12 marca 2017 roku (niedziela), co w świetle normy art. 115 k.c. powodowało ustalenie ostatniego dnia terminu na wypłatę odszkodowania na dzień 13 marca 2017 roku, a początek stanu opóźnienia na dzień 14 marca 2017 roku.

Wysokość odsetek została określona na podstawie art. 481 § 2 k.c. zgodnie z żądaniem pozwu.

O kosztach procesu Sąd orzekł na podstawie art. 100 zdanie 1 in fine k.p.c. zgodnie z zasadą stosunkowego rozdzielnia kosztów procesu, w myśl której strony powinny ponieść jego koszty w takim stopniu, w jakim przegrały sprawę, przy uwzględnieniu, że powódka wygrała proces w 24 % (12.120 złotych / 50.650 złotych).

Koszty procesu wyniosły łącznie 14.203,50 złotych, w tym po stronie powódki w kwocie 8.750 złotych (2.533 złotych tytułem opłaty od pozwu – art. 13 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, 5.400 złotych tytułem kosztów zastępstwa procesowego - § 2 pkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie [Dz.U. z 2015 r., poz. 1800], 17 złotych tytułem opłaty skarbowej od udzielonego pełnomocnictwa oraz 800 złotych tytułem wynagrodzenia biegłego – art. 5 ust. 1 pkt 3 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych[t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 300]), zaś po stronie pozwanej 5.453,50 złotych (5.400 złotych tytułem kosztów zastępstwa procesowego - § 2 pkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych [Dz.U. z 2015 r., poz. 1804], 17 złotych tytułem opłaty skarbowej od udzielonego pełnomocnictwa oraz 36,50 złotych tytułem wynagrodzenia biegłego). Pozwaną, zgodnie z powyższą zasadą, powinny obciążać koszty w wysokości 3.408,84 złotych (0,24 x 14.203,50 złotych), skoro jednak faktycznie poniosła koszty w kwocie 5.453,50 złotych, powódka powinna zwrócić na jej rzecz kwotę 2.044,66 złotych (5.453,50 złotych – 3.408,84 złotych).