Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 928/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 9 grudnia 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie I Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący: SSA Maciej Dobrzyński (spr.)

Sędziowie: SA Jolanta de Heij-Kaplińska

SO (del.) Anna Strączyńska

Protokolant: protokolant sądowy Joanna Mikulska

po rozpoznaniu w dniu 9 grudnia 2016 r. w Warszawie

na rozprawie sprawy z powództwa R. S.

przeciwko A. R., (...) sp. z o.o. z siedzibą w W. (poprzednio (...) sp. z o.o. z siedzibą w K.)

o ochronę dóbr osobistych

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 20 listopada 2014 r., sygn. akt XXIV C 731/12

I.  zmienia zaskarżony wyrok:

1)  w punkcie pierwszym częściowo w ten sposób, że:

a)  zobowiązuje pozwanych A. R., B. K. do opublikowania w terminie trzydziestu dni od daty uprawomocnienia się wyroku na stronie pierwszej kolejnych czterech poniedziałkowych wydań dziennika (...) podpisanego imieniem i nazwiskiem oświadczenia o treści: „Wyrażam ubolewanie z powodu naruszenia czci R. S. przez to, że w artykule (...), który ukazał się w (...) 7-8 lipca 2001 r. oraz w artykule (...), który ukazał się w (...) 24 kwietnia 2004 r., przedstawiłem (-łam) (-liśmy) nieprawdziwe informacje, jakoby R. S. nie potrafił wyjaśnić pochodzenia swojego majątku. Za naruszenie czci i wyrządzoną w ten sposób krzywdę najmocniej przepraszam.”, przy czym tekst oświadczenia wydrukowany zostanie w ramce, na białym tle, czarną czcionką pogrubioną o kroju takim, jak krój artykułów i jednokrotnie powiększoną w stosunku do czcionki używanej w tekstach artykułów,

b)  zobowiązuje pozwanych A. R., B. K. do opublikowania podpisanego imieniem i nazwiskiem tekstu oświadczenia, o którym mowa w punkcie a), w terminie trzydziestu dni od daty uprawomocnienia się wyroku, na stronie internetowej pod adresem (...) bezpośrednio pod menu głównym u góry strony, przy czym tekst oświadczenia sporządzony zostanie czcionką pogrubioną, o kroju takim, jak krój artykułów i jednokrotnie powiększoną w stosunku do czcionki używanej w tekstach artykułów, na białym tle, w ramce, i utrzymywania tego oświadczenia przez dziesięć dni,

c)  zobowiązuje pozwanego (...) sp. z o.o. z siedzibą w W. (poprzednio (...) sp. z o.o. z siedzibą w K.) do zamieszczenia w terminie siedmiu dni od daty uprawomocnienia się wyroku na stronach internetowych (...)bezpośrednio nad tytułem (...) oraz (...) bezpośrednio nad tytułem (...) tekstu oświadczenia, o którym mowa w punkcie a) wraz z podpisami pozwanych A. R. i B. K. oraz w formie określonej w punkcie b), i utrzymywania go tak długo, jak długo artykuły (...) oraz (...) będą dostępne na wskazanych powyżej stronach internetowych,

2)  w punktach drugim, trzecim i czwartym w ten sposób, że znosi wzajemnie pomiędzy powodem a pozwanymi koszty procesu,

II.  oddala apelację w pozostałej części,

III.  znosi wzajemnie między powodem a pozwanymi koszty procesu w postępowaniu apelacyjnym.

Jolanta de Heij-Kaplińska Maciej Dobrzyński Anna Strączyńska

I ACa 928/15

UZASADNIENIE

W pozwie z 31 maja 2012 r., sprecyzowanym pismami procesowymi z 18 września 2012 r. oraz 13 czerwca 2014 r., skierowanym przeciwko A. R., B. K. oraz (...) spółce z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w W., powód R. S. domagał się:

1/ nakazania pozwanemu B. K. usunięcia skutków naruszenia czci powoda, spowodowanego opublikowaniem w dzienniku (...) w dniu 7-8 lipca 2001 r. artykułu (...) oraz w dniu 24 kwietnia 2004 r. artykułu (...) poprzez złożenie w terminie 30 dni od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie na stronie tytułowej (...) w kolejnych czterech wydaniach sobotnio-niedzielnych całostronicowego oświadczenia o treści:

B. K. przeprasza R. S..

B. K. wyraża ubolewanie z powodu naruszenia czci R. S. przez to, że w artykule (...), który ukazał się w (...) 7.7.2001 r. oraz w artykule (...), który ukazał się w (...) 24.4.2004 r. przedstawił nieprawdziwe informacje jakoby R. S. przyjmował zarówno za pośrednictwem swojego podwładnego Z. F. (1), jak i bezpośrednio łapówki w zamian za ustawianie przetargów w Ministerstwie (...), otrzymał łapówkę w postaci samochodu sprzedanego za połowę jego wartości rynkowej od dilera F., właściciela spółki (...) z T., domagał się korzyści w postaci zleceń dla firmy będącej własnością jego znajomej od dyrektora (...) w B., nie potrafił wyjaśnić pochodzenia swojego majątku oraz odpowiadał za zgodność z prawem wglądu w tajne dokumenty przez swojego asystenta Z. F. (1). Za naruszenie czci i wyrządzoną w ten sposób niemożliwą do przecenienia krzywdę najmocniej przepraszam.”,

powód domagał się przy tym aby:

a/ tytuł przeprosin „ B. K. przeprasza R. S. ” wydrukowany został pogrubioną, czarną czcionką o kroju takim, jak krój artykułów w (...) wielkości co najmniej 20 pkt, na białym tle,

b/ tekst przeprosin wydrukowany był czarną czcionką o kroju takim, jak krój artykułów w (...) wielkości co najmniej 12 pkt, na białym tle,

c/ przeprosiny wraz z tytułem zostały umieszczone w ramce o grubości co najmniej 10 pkt,

d/ między linijkami został zachowany odstęp co najmniej półtorej linijki,

e/ pod tekstem przeprosin po prawej stronie zostało umieszczone odwzorowanie własnoręcznego podpisu pozwanego B. K. wysokości co najmniej 20 pkt,

f/ nad, pod lub obok ramki nie będzie się znajdował napis „reklama”, „promocja”, ani żaden podobny wprowadzający w błąd napis,

2/ nakazania pozwanemu B. K. publicznego udostępnienia tekstu przeprosin, o treści jak w punkcie 1, w Internecie na stronie (...) bezpośrednio pod menu głównym u góry strony pogrubioną, czarną czcionką, co najmniej 24 piksele pod tytułem „ B. K. przeprasza R. S. ” w ramce o grubości co najmniej 5 pikseli czcionką co najmniej 16 pikseli - w terminie 30 dni od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie i utrzymania tego tekstu przeprosin na tej stronie przez 10 dni,

3/ nakazania pozwanemu B. K. opublikowania tekstu przeprosin, o treści jak w punkcie 1, w: a) dziennikach: (...), (...), b) tygodnikach: (...), (...), (...) - w terminie 30 dni od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie, wszystkich co najmniej na pół strony w formie określonej w punkcie 1 lit. a-f,

4/ nakazania pozwanemu B. K. nadania tekstu przeprosin, o którym mowa w punkcie 1, w formie odczytania przez spikera telewizyjnego przed sobotnim wydaniem (...) o godzinie 19:30 w terminie 30 dni od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie,

5/ nakazania pozwanemu B. K. powstrzymania się od dalszych naruszeń w przyszłości, w szczególności od publicznego rozpowszechniania twierdzeń, jakoby R. S. przyjmował zarówno za pośrednictwem swojego podwładnego Z. F. (1), jak i bezpośrednio łapówki w zamian za ustawianie przetargów w Ministerstwie (...), otrzymał łapówkę w postaci samochodu sprzedanego za połowę jego wartości rynkowej od dilera F., właściciela spółki (...) z T., domagał się korzyści w postaci zleceń dla firmy będącej własnością jego znajomej od dyrektora (...)w B., nie potrafił wyjaśnić pochodzenia swojego majątku oraz odpowiadał za zgodność z prawem wglądu w tajne dokumenty przez swojego asystenta Z. F. (1),

6/ nakazania pozwanej A. R. usunięcia skutków naruszenia czci powoda, spowodowanego opublikowaniem w dzienniku (...)w dniu 7-8 lipca 2001 r. artykułu (...) oraz w dniu 24 kwietnia 2004 r. artykułu (...) poprzez złożenie w terminie 30 dni od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie na stronie tytułowej (...) w kolejnych czterech wydaniach sobotnio-niedzielnych całostronicowego oświadczenia o następującej treści:

A. R. przeprasza R. S..

A. R. wyraża ubolewanie z powodu naruszenia czci R. S. przez to, że w artykule (...), który ukazał się w (...) 7.7.2001 r. oraz w artykule (...), który ukazał się w (...) 24.4.2004 r. przedstawiła nieprawdziwe informacje jakoby R. S. przyjmował zarówno za pośrednictwem swojego podwładnego Z. F. (1), jak i bezpośrednio łapówki w zamian za ustawianie przetargów w Ministerstwie (...), otrzymał łapówkę w postaci samochodu sprzedanego za połowę jego wartości rynkowej od dilera F., właściciela spółki (...) z T., domagał się korzyści w postaci zleceń dla firmy będącej własnością jego znajomej od dyrektora(...)w B., nie potrafił wyjaśnić pochodzenia swojego majątku oraz odpowiadał za zgodność z prawem wglądu w tajne dokumenty przez swojego asystenta Z. F. (1). Za naruszenie czci i wyrządzoną w ten sposób niemożliwą do przecenienia krzywdę najmocniej przepraszam.”,

powód domagał się przy tym aby:

a/ tytuł przeprosin „ A. R. przeprasza R. S. ” wydrukowany został pogrubioną, czarną czcionką o kroju takim, jak krój artykułów w (...) wielkości co najmniej 20 pkt, na białym tle,

b/ tekst przeprosin wydrukowany był czarną czcionką o kroju takim, jak krój artykułów w (...) wielkości co najmniej 12 pkt, na białym tle,

c/ przeprosiny wraz z tytułem zostały umieszczone w ramce o grubości co najmniej 10 pkt,

d/ między linijkami został zachowany odstęp co najmniej półtorej linijki,

e/ pod tekstem przeprosin po prawej stronie zostało umieszczone odwzorowanie własnoręcznego podpisu pozwanej A. R. wysokości co najmniej 20 pkt,

f/ nad, pod lub obok ramki nie będzie się znajdował napis „reklama”, „promocja”, ani żaden podobny wprowadzający w błąd napis,

7/ nakazania pozwanej A. R. opublikowania tekstu przeprosin, o którym mowa w punkcie 6 w: a) dziennikach: (...), Gazeta (...), b) tygodnikach: (...), (...), (...) - w terminie 30 dni od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie; wszystkich co najmniej na pół strony w formie określonej w punkcie 6 lit. a-f,

8/ nakazania pozwanej A. R. nadania tekstu przeprosin, w formie odczytania przez spikera telewizyjnego przed sobotnim wydaniem (...) o godzinie 19:30 w terminie 30 dni od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie,

9/ nakazania pozwanej A. R. publicznego udostępnienia tekstu przeprosin, o których mowa w punkcie 6, w Internecie na stronie (...) bezpośrednio pod menu głównym u góry strony pogrubioną, czarną czcionką, co najmniej 24 piksele pod tytułem „ A. R. przeprasza R. S. ” w ramce o grubości co najmniej 5 pikseli czcionką co najmniej 16 pikseli - w terminie 30 dni od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie i utrzymania tego tekstu przeprosin na tej stronie przez 10 dni,

10/ nakazania pozwanej A. R. powstrzymania się od dalszych naruszeń w przyszłości, w szczególności od publicznego rozpowszechniania twierdzeń, jakoby R. S. przyjmował zarówno za pośrednictwem swojego podwładnego Z. F. (1), jak i bezpośrednio łapówki w zamian za ustawianie przetargów w Ministerstwie(...), otrzymał łapówkę w postaci samochodu sprzedanego za połowę jego wartości rynkowej od dilera F., właściciela spółki (...) z T., domagał się korzyści w postaci zleceń dla firmy będącej własnością jego znajomej od dyrektora (...) w B., nie potrafił wyjaśnić pochodzenia swojego majątku oraz odpowiadał za zgodność z prawem wglądu w tajne dokumenty przez swojego asystenta Z. F. (1),

11/ nakazania pozwanej (...) sp. z o.o. usunięcia skutków naruszenia czci powoda, spowodowanego opublikowaniem w dzienniku (...) w dniu 7-8 lipca 2001 r. artykułu (...) oraz w dniu 24 kwietnia 2004 r. artykułu (...) poprzez opublikowanie w terminie 10 dni od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie na stronie tytułowej A1 i stronie A2 (...) w czterech kolejnych wydaniach sobotnio-niedzielnych oświadczenia o treści i formie wskazanej w punktach 1 i 6,

12/ nakazania pozwanej (...) sp. z o.o. publicznego udostępnienia tekstu przeprosin, o których mowa w punktach 1 i 6, w Internecie na stronie (...) bezpośrednio pod menu głównym u góry strony - pogrubioną, czarną czcionką, co najmniej 24 piksele pod tytułem (...) przeprasza R. S. ” w ramce o grubości co najmniej 5 pikseli czcionką co najmniej 16 pikseli - w terminie 30 dni od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie i utrzymania tego tekstu przeprosin na tej stronie przez 10 dni,

13/ nakazania pozwanej (...) sp. z o.o. publicznego udostępnienia tekstów przeprosin, o których mowa w pkt 1 i 6, czcionką tej samej wielkości, co artykuł na stronie (...), bezpośrednio pod tytułem i datą ukazania się pod tytułem (...) przeprasza R. S. ” - w terminie 24 godzin od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie i utrzymywania tych przeprosin w (...)tak długo, jak długo tekst (...) będzie dostępny na wskazanej stronie internetowej,

14/ nakazania pozwanej (...) sp. z o.o. publicznego udostępnienia tekstów przeprosin, o których mowa w pkt 1 i 6, czcionką tej samej wielkości, co artykuł na stronie (...), bezpośrednio pod tytułem i datą ukazania się pod tytułem „ A. R. i B. K. przepraszają R. S. ” - w terminie 24 godzin od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie i utrzymywania tych przeprosin w Internecie tak długo, jak długo tekst (...) będzie dostępny na wskazanej stronie internetowej,

15/ nakazania pozwanej (...) sp. z o.o. opublikowanie tekstu przeprosin, o którym mowa w pkt 1 i 6 w: a) dziennikach: (...), (...) b) tygodnikach: (...), (...), (...) - w terminie 30 dni od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie; wszystkich co najmniej na pół strony w formie określonej w pkt 1 lit. a-f oraz pkt 6 lit a-f,

16/ nakazania pozwanej (...) sp. z o.o. nadania tekstów przeprosin, o których mowa w pkt 1 oraz w pkt 6 w formie odczytania przez spikera telewizyjnego przed sobotnim wydaniem (...) o godzinie 19:30 w terminie 30 dni od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie,

17/ nakazania pozwanej (...) sp. z o.o. powstrzymania się od dalszych naruszeń w przyszłości, a w szczególności od publicznego rozpowszechniania twierdzeń, jakoby R. S. przyjmował zarówno za pośrednictwem swojego podwładnego Z. F. (1), jak i bezpośrednio łapówki w zamian za ustawianie przetargów w Ministerstwie (...), otrzymał łapówkę w postaci samochodu sprzedanego za połowę jego wartości rynkowej od dilera F., właściciela spółki (...) z T., domagał się korzyści w postaci zleceń dla firmy będącej własnością jego znajomej od dyrektora (...) w B., nie potrafił wyjaśnić pochodzenia swojego majątku oraz odpowiadał za zgodność z prawem wglądu w tajne dokumenty przez swojego asystenta Z. F. (1),

18/ zasądzenia solidarnie od pozwanych kwoty 50.000 zł na rzecz Fundacji (...) oraz kwoty 50.000 zł na rzecz Towarzystwa (...). Ł.”.

Nadto powód wniósł o zasądzenie od pozwanych na swoją rzecz zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych.

Pozwani wnieśli o oddalenie powództwa oraz zasądzenie od powoda na rzecz każdego z nich kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Wyrokiem z dnia 20 listopada 2014 r. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił powództwo (pkt I), zasądził od R. S. na rzecz A. R. kwotę 3.960 zł tytułem zwrotu kosztów procesu (pkt II), zasądził od R. S. na rzecz B. K. kwotę 3.960 zł tytułem zwrotu kosztów procesu (pkt III) oraz zasądził od R. S. na rzecz (...) sp. z o.o. z siedzibą w K. kwotę 3.960 zł tytułem zwrotu kosztów procesu (pkt IV).

Sąd I instancji oparł swoje rozstrzygnięcie na następujących ustaleniach faktycznych oraz rozważaniach prawnych:

W dniach 7-8 lipca 2001 r. na stronie tytułowej dziennika (...) ukazała się zapowiedź artykułu pt. (...). W części wstępnej zapowiedzi autorzy B. K. i A. M. zamieścili informację, że przedstawiciele znanego koncernu zbrojeniowego twierdzili, że Z. F. (1), najbliższy współpracownik wiceministra (...) R. S., żądał 100.000 dolarów łapówki za pozytywne rozstrzygnięcie przetargu na haubice. Następnie podano informację, że (...) ręczy za uczciwość swojego doradcy. Dalej dodano, że Z. F. (1) z powodu podejrzenia o korupcję nie otrzymał od (...) zgody na dostęp do tajnych informacji. Do (...) wkroczyła kontrola, która stwierdziła, że F. od września ubiegłego roku bezprawnie ma dostęp do tajemnic państwowych, w tym dokumentów (...). Autorzy artykułu podali również, że przez ostatnie trzy lata otrzymywali sygnały o tym, że dwaj asystenci S., w tym F., żądali zapłacenia łapówek. Dziennikarze wskazali, że przeprowadzili kilkadziesiąt rozmów z przedstawicielami firm handlujących bronią i sprzętem specjalnym oraz zakładów zbrojeniowych i kilkunastu z nich potwierdziło, że F. wielokrotnie monitował ich o pieniądze, powołując się przy tym na S.. Autorzy poinformowali, że udało się ustalić, że wiceminister w ciągu czterech lat urzędowania wydawał znacznie więcej niż zarabiał - zarabiając miesięcznie ok. 7-8 tysięcy złotych netto, kupił lancię, działkę w Z. o wartości 450.000 zł i wybudował dom, za który według własnych twierdzeń zapłacił firmie budowlanej 420.000 zł. Na stronach A4-A5 dziennika (...) w tym samym numerze opublikowano cały artykuł pt. (...). W artykule tym na wstępie zamieszczono informację, że wiceministrowi R. S. podlega w Ministerstwie(...) pion zajmujący się zamówieniami i przetargami i że to R. S. nadzorował przebieg najważniejszych przetargów, m.in. na dostawę haubic oraz największego i jeszcze nierozstrzygniętego - na zakup samolotu wielozadaniowego. Przedmiotowy artykuł został podzielony na części opatrzone śródtytułami. We fragmencie artykułu zatytułowanym (...), autorzy poinformowali, iż wiceminister (...), podczas wywiadu który miał miejsce w ubiegły wtorek, zapewniał, że Z. F. (1) ma i na pewno dostanie nowe „dopuszczenie do tajemnic”. W dalszej części omówiono w skrócie procedurę przyznawania certyfikatu, uprawniającego do dostępu do tajnych informacji. Dalej podano, że za sytuację, w której Z. F. (1) miał wgląd w tajne dokumenty, nie posiadając odpowiedniego certyfikatu „ odpowiada m.in. wiceminister (...) jako jego przełożony”. W części zatytułowanej (...) autorzy poinformowali, że R. S. w trakcie wywiadu podkreślał, że Z. F. (1) jest jego przyjacielem, ufa mu i ręczy za jego uczciwość. Autorzy zamieścili także informację, iż tygodnik (...) pisał, że jeden z najbliższych współpracowników wiceministra żąda od przedstawicieli przemysłu zbrojeniowego wpłat na utworzoną przez S. Fundację (...). Tekst zamieszczony w części opatrzonej śródtytułem (...) zawierał informacje dotyczące przetargu na haubice dla polskich sił zbrojnych. W tej części artykułu podano, że przedstawiciel jednego ze światowych koncernów startujących w przetargu powiedział, że asystent S. zażądał od niego 100.000 dolarów łapówki, a po odmowie zapłaty firma odpadła z przetargu, który nadzorował wiceminister (...). Autorzy podali także, że odpowiedzią wiceministra na pytanie dotyczące roli F. w przetargu na haubice było stwierdzenie, że to niemożliwe, bo „ pan F. nie miał żadnego kontaktu ze sprawą haubicy” i „ nie spotykał się z przedstawicielami koncernów”. Kolejna część artykułu o śródtytule „Mówią inni” zawierała informacje o przeprowadzonych rozmowach z innymi reprezentantami branży: przedstawicielem znanej polskiej firmy handlującej bronią, doradcą prezesa jednej z największych firm handlujących bronią, znanym posłem (...). Podano, iż przedstawiciel znanej polskiej firmy handlującej bronią twierdził, iż dał pieniądze S. na kampanię (...), oraz odmówił zapłaty na poczet przyszłych kontraktów z (...). Doradca prezesa jednej z największych firm handlujących bronią opowiedział o koncernach francuskich i domaganiu się kwoty 200.000 zł, bo „ szef jest niezadowolony, że dostał tak mało”. Znany poseł (...) przedstawiciel jednego z zagranicznych koncernów, które przegrały przetarg w (...), przedstawił historię kupowania od F. dokumentów. Część artykułu o śródtytule (...)zawierała informacje jak doszło do poznania się Z. F. (1) z R. S., a także jak doszło do tego, że R. S. zajął stanowisko sekretarza stanu w (...), a Z. F. (1) stał się jego doradcą. Na końcu tej części autorzy poinformowali, iż pomimo prób nie udało im się porozmawiać ze Z. F. (1). W czasie wywiadu z R. S. nie było go w budynku, a wiceminister poproszony o kontakt do swojego asystenta stwierdził, że „ F. nie lubi rozmawiać z dziennikarzami”. Kolejna część artykułu opatrzona śródtytułem (...) zawierała informacje o dokonanych przez R. S., w przeciągu ostatnich czterech lat urzędowania w (...)inwestycjach. Zawarte zostało tu stwierdzenie, że wiceminister nie potrafi przekonująco wyjaśnić skąd wziął pieniądze na inwestycje obejmujące: zakup samochodu l. (...) w 1998 roku, zakup działki o powierzchni 2.000 m ( 2) w (...) Z., budowę domu na powyższej działce, która według twierdzeń R. S. kosztowała 420.000 zł. W artykule podano, że minister Szeremietiew kupił samochód taniej, niż wynosi jego cena katalogowa, bo za około 60.000 zł. Działka kosztowała ok. 450.000 zł, a jeżeli przyjąć koszt budowy domu podawany przez ministra, czyli 420.000 zł, to minister tylko na to wydał 900.000 zł. Dalej artykuł zawierał informację, że w przeprowadzonej rozmowie Szeremietiew powiedział, że miał 200.000 zł oszczędności i wziął 320.000 zł kredytu, a pytany o pochodzenie pozostałych pieniędzy, oświadczył, że dostał 200.000 zł z tytułu pożyczki od osoby prywatnej. Autorzy artykułu stwierdzili, iż daje to razem 720.000 zł, a zatem nawet doliczając „prywatną pożyczkę” wiceminister wydał więcej niż, posiadał. W artykule podano także, w którym roku i na jaki okres został zaciągnięty kredyt oraz szacunkową wysokość miesięcznej raty. Na końcu artykułu zawarto informację, iż w wywiadzie udzielonym (...) (...) twierdzi, że na każdą złotówkę ma rachunki i że ze wszystkiego może się rozliczyć w urzędzie skarbowym.

W tym samym numerze dziennika (...) na stronie A5 ukazał się także wywiad przeprowadzony przez B. K. i A. M. z R. S., opatrzony tytułem (...). W wywiadzie tym R. S. pytany o posiadanie przez Z. F. (1) poświadczenia bezpieczeństwa udzielił informacji, iż Z. F. (1) poświadczenie takie posiadał i zgodnie z procedurą wystąpił o nowe. R. S. stwierdził także, że uważa za mało prawdopodobne zarzuty wysuwane wobec jego asystenta Z. F. (1), jakoby żądał łapówek od przedstawicieli koncernów i firm zbrojeniowych, w jego imieniu. Swoje stanowisko uzasadnił tym, iż znany jest mu stan majątkowy F., który mieszka w mieszkaniu komunalnym i nie ma samochodu. Ponadto oświadczył, iż dotychczas zna go z takiej strony, że brak jest podstaw, żeby przypuszczać, że wysuwane zarzuty są prawdziwe. W wywiadzie tym powód uznał również za niemożliwe, aby Z. F. (1) żądał łapówek w związku z przetargiem na haubice, z uwagi na brak jego kontaktu z tą sprawą. Zaprzeczył także, aby jego asystent spotykał się z przedstawicielami firm, które startowały w przetargu, z uwagi na brak takich uprawnień. Ustosunkowując się do tego, że przedstawiciele przemysłu zbrojeniowego twierdzą, że żądający łapówek Z. F. (1) powołuje się na jego osobę, powód udzielił odpowiedzi, iż jest gotów w każdej chwili wyliczyć się ze swoich rachunków i dochodów. W tej części wywiadu została także poruszona kwestia kosztu zakupu działki, wybudowania domu, oraz samochodu l.. Autorzy wywiadu po dokonaniu wyliczeń wydatków powoda i ich zsumowaniu doszli do wniosku, że brakuje pokrycia na około 200.000 zł. R. S. w tym miejscu oświadczył, iż „ była jeszcze pożyczka” od osoby prywatnej, znajomego, którego danych nie chciał ujawnić. Nie chciał również ani potwierdzić, ani zaprzeczyć temu, że to Z. F. (1) był pożyczkodawcą. R. S. w wywiadzie udzielił również informacji, iż pożyczka ta jest zarejestrowana w Urzędzie Skarbowym i zostały uiszczone konieczne koszty. Na pytanie dziennikarzy odnośnie do zarobków, udzielił informacji, że zarabia 11.000 zł, z czego „na rękę” 7.800 zł. Odpowiadając na stwierdzenie dziennikarzy, „że cała pensja idzie na raty” powiedział „no prawie cała”. R. S. pytany o możliwość rozmowy z Z. F. (1) wyjaśnił, iż nie wie, czy będzie chciał on rozmawiać, gdyż jest człowiekiem dość skrytym. Zapewnił przy tym, że nie lekceważy podejrzeń dotyczących osoby Z. F. (1) i zapewnił, że przeprowadzi z nim rozmowę.

W dniach 24-25 kwietnia 2004 r. na stronie tytułowej dziennika (...) i na stronie A3 ukazał się artykuł autorstwa B. K. i A. M. (podpisanych inicjałami (...) i (...)) pt. (...). Na wstępie artykułu zamieszczono stwierdzenie: „Prokuratura Apelacyjna w Warszawie oskarżyła o korupcję R. S., byłego wiceministra obrony w rządzie J. B.. Grozi mu do 10 lat więzienia. Śledztwo w sprawie korupcji w (...) zostało wszczęte po publikacji (...). W artykule podano, że akt oskarżenia został przesłany do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia. Dalsza część artykułu informowała, że R. S. został oskarżony o przekroczenie uprawnień, działanie na szkodę interesu publicznego, ujawnienie informacji niejawnych osobom nieuprawnionym oraz żądanie i przyjmowanie korzyści majątkowych, przy czym zdaniem prokuratury dopuścił się on tych przestępstw między sierpniem 1998 r. a majem 2000 r. W dalszej części materiału zostały zawarte informacje o sprzedaży w 1998 roku przez dilera F., właściciela spółki (...) z T., S., jako znajomemu, (...) o wartości ok. 125.000 zł za kwotę 60.000 zł. Podano także informację, iż niedługo potem firma ta zaczęła dostarczać samochody dla wojska. Autorzy artykułu podali również, że w czasie śledztwa okazało się, że Szeremietiew kazał swojemu asystentowi Z. F. (1) pomóc w wygraniu przetargu, po czym ten ostatni ukrył niekorzystne dla firmy dokumentów i zmienił kryteria przetargu. Dalej podano, że (...)licząc na udział w zysku z transakcji namawiał dyrektora(...) w B. do podpisania umowy na pośrednictwo ze swoją znajomą handlującą częściami do samolotów. Poinformowano, że akt oskarżenia obejmuje również dilera F. oraz właścicielkę firmy handlującej częściami do samolotu. Autorzy artykułu podali, że R. S. został oskarżony także o dopuszczenie asystenta Z. F. (1) do tajnych materiałów, w tym dokumentów (...), pomimo że ten nie miał specjalnego certyfikatu wydawanego przez(...).

W dniu 26 czerwca 2001 r. w siedzibie(...) A. M. i B. K. przeprowadzili rozmowę z R. S. - wiceministrem obrony narodowej - w obecności jego oficera prasowego A. A. (1). Rozmowa ta dotyczyła działalności Z. F. (1) - asystenta R. S. - i zarzutów dotyczących brania przez niego łapówek. W rozmowie tej poruszona została także kwestia kosztów zakupu działki, wybudowania na niej domu, ponoszenia kosztów jego utrzymania przez R. S., zakupu samochodu l., a także kwestia „prywatnej pożyczki” zaciągniętej przez powoda, jako jednego ze źródeł sfinansowania powyższych inwestycji, pochodzenia środków na zakup powyższej nieruchomości. Skrócona wersja tej rozmowy została opublikowana w dzienniku (...) z 7-8 lipca 2001 r. i opatrzona tytułem (...).

W czerwcu 2001 r., przed rozmową z R. S., B. K. skontaktował się telefonicznie z B. L. - przedstawicielem koncernu zbrojeniowego D. z (...). W rozmowie tej B. L. relacjonował w jakich okolicznościach poznał Z. F. (1). Informator pozwanych wskazał, że w czasie, kiedy w (...)prowadzono przygotowania zmierzające do zawarcia kontraktu na zakup haubic, w klubie (...) odbywały się spotkania, w których uczestniczyli m.in. Z. F. (1) i mężczyzna o nazwisku P.. Uczestnikiem tych spotkań był również B. L., ponieważ koncern D. przygotował ofertę dotyczącą haubic. B. L. poinformował dziennikarza, że w trakcie jednego z tych spotkań Z. F. (1) powiedział „ że jeżeli nie będzie 100 tysięcy papieru z góry, to nie ma szans na to, żeby to przeszło w ogóle”.

W postępowaniu prowadzonym przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie R. S. został oskarżony m.in. o to, że:

1/ w okresie od 4 czerwca 1999 r. do maja 2000 r. w W., B. i U., działając wspólnie i w porozumieniu z M. S. współwłaścicielką spółki cywilnej (...), pełniąc funkcję (...) - I Zastępcy (...)i mając wpływ, z tytułu sprawowania w imieniu (...)funkcji organu założycielskiego dla Przedsiębiorstwa (...) w B., na obsadę stanowiska dyrektora w tych zakładach, zażądał od płk T. K. pełniącego funkcję Zastępcy Dyrektora, a od lipca 1999 r. tymczasowego kierownika (...) Nr (...) w B., w zamian za poparcie jego kandydatury na stanowisko dyrektora tych zakładów, nawiązania przez (...) nr(...) współpracy z firmą (...) w B. w zakresie zamówień dostaw części lotniczych, tj. o czyn przewidziany w art. 228 § 1 k.k.,

2/ w okresie od 11 września 2000 r. do dnia 22 stycznia 2001 r. w W. pełniąc funkcję Sekretarza S. - I Zastępcy (...) przekroczył przysługujące mu uprawnienia i nie dopełnił obowiązków wynikających z art. 18 ust. 1 ustawy z dnia 22 stycznia 1999 r. o ochronie informacji niejawnych, w zakresie ochrony przed nieuprawnionym ujawnieniem, w ten sposób, że w nadzorowanej przez siebie komórce organizacyjnej - instytucji sekretarza S. - Pierwszego Zastępcy (...), poprzez wydanie podległemu pracownikowi polecenia dostarczenia niejawnej korespondencji z Ministerstwa (...) oraz poprzez dekretowanie niejawnych pism (...) i instytucji (...)dopuścił do ujawnienia swojemu doradcy Z. F. (1), nieposiadającemu od 11 września 2000 r. poświadczenia bezpieczeństwa określonego w powołanej wyżej ustawie, uprawniającego do dostępu do informacji niejawnych, 50 dokumentów oznaczonych klauzulą (...) i zawierających informacje stanowiące tajemnicę państwową, przez co działał na szkodę (...), tj. o czyn z art. 231 k.k. w zbiegu z art. 265 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k..,

3/ w listopadzie 1998 r. działając w T. i W., pełniąc funkcję Sekretarza S. - I Zastępcy(...), przyjął od K. S. prezesa Zarządu Spółki (...) korzyść majątkową w kwocie ok. 40.000 PLN, poprzez zawarcie w dniu 25 listopada 1998 r. umowy kupna - sprzedaży pojazdu marki „L. (...)” za kwotę 52.238,30 PLN, to jest po znacznie zaniżonej cenie w stosunku do wartości rynkowej tego samochodu, w zamian za spowodowanie zmiany w 1998 roku kryteriów oceny ofert w przetargach organizowanych przez (...) na samochody osobowe i dostawcze, w których brała udział Spółka (...), której K. S. był dealerem, a nadto za zapewnienie przychylności spółce (...) w przetargach organizowanych przez podlegający mu Departament (...), tj. o czyn z art. 228 § 1 i 3 k.k.

Na skutek ww. aktu oskarżenia przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia w II Wydziale Karnym toczyło się postępowanie w sprawie II K 911/07. W dniu 24 października 2008 r. w sprawie tej zapadł wyrok uniewinniający w zakresie powyżej opisanego czynu w punktach 1 i 3, natomiast w zakresie powyżej opisanego czynu w punkcie 2, uznano R. S. za winnego. W dniu 8 października 2009 r. na skutek apelacji R. S. uchylono w zaskarżonej części wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia z dnia 24 października 2008 r. i sprawę w tym zakresie przekazano do ponownego rozpoznania. W wyniku ponownego rozpoznania sprawy Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia X Wydział Karny w dniu 8 listopada 2010 r. wydał wyrok uniewinniający R. S. od popełnienia zarzucanego mu czynu.

Proces karny przeciwko Z. F. (1) toczy się nadal.

W 2001 roku Urząd Skarbowy w P. prowadził postępowania podatkowe w sprawie określenia zobowiązania podatkowego w podatku dochodowym od osób fizycznych od dochodów uzyskanych w latach 1996-2000 przez R. S. i I. S.. Decyzjami z dnia 4 grudnia 2001 r. Urząd Skarbowy w P. umorzył prowadzone postępowania.

W toku procesu pozwana (...) sp. z o.o. zmieniła nazwę na (...) sp. z o.o. Przed zamknięciem rozprawy spółka powróciła do nazwy P., natomiast zmieniła siedzibę na K..

Sąd Okręgowy wskazał, że powód domagał się ochrony czci, powołując się na art. 23 i art. 24 k.c. oraz art. 38 ust. 1 ustawy Prawo prasowe. Z przywołanych przepisów wynika domniemanie bezprawności naruszenia dóbr osobistych, zgodnie zaś z ogólną regułą z art. 6 k.c. ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne. Ten, kto przedsięwziął działanie naruszające dobro osobiste musi wykazać, że był do tego uprawniony. Ciężar udowodnienia braku bezprawności, czyli ciężar wykazania, że zachodziła jedna z okoliczności wyłączających bezprawność działania, spoczywał zatem na pozwanych. Bezprawnym jest każde działanie naruszające dobro osobiste, jeżeli nie zachodzi żadna ze szczególnych okoliczności usprawiedliwiających takie działanie. Do okoliczności wyłączających bezprawność naruszenia dóbr osobistych zalicza się przede wszystkim: działanie w ramach porządku prawnego, tj. działanie dozwolone przez obowiązujące przepisy prawa; wykonywanie prawa podmiotowego; zgodę pokrzywdzonego; działanie w ochronie uzasadnionego interesu. Zgodnie z poglądem wyrażonym przez Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 18 lutego 2005 r., III CZP 53/04, (OSNC 2005/7-8/114), jeżeli naruszenie dóbr osobistych miało miejsce przez postawienie nieprawdziwego zarzutu w publikacji prasowej, wykazanie przez dziennikarza, że przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych działał w obronie społecznie uzasadnionego interesu oraz wypełnił obowiązek szczególnej staranności i rzetelności, wynikający z art. 12 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe, uchyla bezprawność działania dziennikarza.

Cześć, dobre imię, dobra sława człowieka są pojęciami obejmującymi wszystkie dziedziny jego życia osobistego, zawodowego i społecznego. Naruszenie czci może więc nastąpić zarówno przez pomówienie o ujemne postępowanie w życiu osobistym i rodzinnym, jak i przez zarzucenie niewłaściwego postępowania w życiu zawodowym, naruszające dobre imię danej osoby i mogące narazić ją na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu lub innej działalności. Powód swoje roszczenia wiązał z artykułami autorstwa A. R. i B. K. zatytułowanymi: (...) (z 7-8 lipca 2001 r.) i (...) (z 24-25 kwietnia 2004 r.). Według powoda do naruszenia jego czci doszło na skutek zawarcia w kwestionowanych tekstach nieprawdziwych informacji, jakoby:

(1)  R. S. przyjmował zarówno za pośrednictwem swojego podwładnego Z. F. (1), jak i bezpośrednio łapówki w zamian za ustawianie przetargów w(...).

(2)  Otrzymał łapówkę w postaci samochodu sprzedanego za połowę jego wartości rynkowej od dilera F., właściciela spółki (...) z T..

(3)  Domagał się korzyści w postaci zleceń dla firmy będącej własnością jego znajomej od dyrektora (...) w B..

(4)  Nie potrafił wyjaśnić pochodzenia swojego majątku.

(5)  Odpowiadał za zgodność z prawem wglądu w tajne dokumenty przez swojego asystenta Z. F. (1).

Odnosząc się w pierwszej kolejności do artykułu (...), Sąd Okręgowy wskazał, że w jego ocenie w artykule tym nie została zawarta informacja, że R. S. przyjmował zarówno za pośrednictwem swojego podwładnego Z. F. (1), jak i bezpośrednio łapówki w zamian za ustawianie przetargów w (...). Kwestionowana publikacja dotyczyła przede wszystkim osoby Z. F. (1) - asystenta powoda w(...). Sam lead artykułu - (...) - świadczy o tym, że sformułowanie (...) odnosi się do Z. F. (1), a nie do powoda. Autorzy publikacji opisują działalność Z. F. (1) polegającą na żądaniu łapówek od przedstawicieli zagranicznych koncernów, polskich firm handlujących bronią i zakładów zbrojeniowych w zamian za ingerencję w przetargi, a także żądaniu zapłaty na poczet przyszłych kontraktów z (...). Materiał ten jest relacją dziennikarzy na temat podejrzeń o korupcję Z. F. (1) jako najbliższego współpracownika R. S.. We wskazanej publikacji nigdzie nie podano informacji o tym, że R. S. przyjmował zarówno za pośrednictwem swojego podwładnego Z. F. (1), jak i bezpośrednio, łapówki w zamian za ustawianie przetargów w (...). Właściwe fragmenty brzmią następująco: „ Z. F. (1) zaprosił przedstawiciela koncernu do znanego (...) pubu. On żądał od nas pieniędzy”, „ Wielokrotnie też musiałem odmawiać F., który nie tylko otwarcie domagał się kasy…”, „ F. przynosił żądany dokument i wychodził na pół godziny, a przedstawiciel w zamian przekazywał kopertę”. O tym, że zarzuty podejrzenia o korupcję są adresowane do Z. F. (1), świadczyły również stwierdzenia zawarte na wstępie spornego artykułu, tj. „ Z powodu podejrzenia o korupcję Z. F. (1)”, „ Przedstawiciel zagranicznego koncernu zbrojeniowego powiedział (...), że F. żądał od niego 100.000 dolarów łapówki…”. Pozwani nie naruszyli zatem czci powoda przez podanie informacji, że przyjmował on łapówki w zamian za ustawianie przetargów w (...), ponieważ taka informacja nie została zawarta w żadnej części artykułu pt. (...).

Po drugie, wbrew twierdzeniom powoda, w artykule (...) nie podano informacji, że powód otrzymał łapówkę w postaci samochodu sprzedanego za połowę jego wartości rynkowej od dilera F., właściciela spółki (...) z T.. Odnośnie sprawy samochodu w artykule znalazły się jedynie następujące stwierdzenia: „ Pierwszym zakupem ministra, w 1998 roku, była l. (...), warta ponad sto tysięcy złotych (…) Minister(...)kupił samochód taniej, niż wynosi jego cena katalogowa, bo za około 60 tysięcy złotych”. W artykule nie podano od kogo powód kupił samochód ani jakie korzyści miałby uzyskać sprzedawca za zbycie pojazdu poniżej jego wartości rynkowej.

Po trzecie, we wskazanej publikacji brak jest także jakiejkolwiek informacji o tym, aby powód domagał się korzyści w postaci zleceń dla firmy będącej własnością jego znajomej od dyrektora (...) w B..

Po czwarte, w artykule pt. (...) w części zatytułowanej (...) znalazło się następujące stwierdzenie: „ F. przez kilka miesięcy nielegalnie otrzymywał wgląd w tajne dokumenty. Odpowiada za to m.in. wiceminister(...)jako jego przełożony”. W przekonaniu Sądu I instancji powyższa wypowiedź stanowiła opinię dziennikarzy nt. wywiązywania się przez powoda z obowiązków, które ciążyły na nim z racji sprawowania funkcji wiceministra obrony. Do wyrażenia takiej opinii pozwani byli uprawnieni w ramach wolności słowa gwarantowanej przez art. 54 Konstytucji RP oraz prawa do krytyki prasowej wynikającego z art. 6 ustawy z 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe. Ponadto powyższe sformułowanie - nawet przyjmując, że pod względem formalnym R. S. nie odpowiadał w ramach struktury organizacyjnej (...) za dopuszczenie Z. F. (1) do wglądu w tajne dokumenty - nie naruszało czci powoda.

Po piąte, kwestii majątku powoda dotyczyła część artykułu zatytułowana(...). W tej części artykułu poinformowano o inwestycjach R. S. w postaci zakupu samochodu l. (...), działki w (...) Z. oraz o wybudowaniu na niej domu, wskazując przy tym, iż wiceminister R. S. nie potrafi przekonująco wyjaśnić skąd wziął pieniądze na powyższe transakcje. W ocenie Sądu Okręgowego powyższe stwierdzenie było prawdziwe. W rozmowie przeprowadzonej z dziennikarzami powód nie potrafił przekonująco wyjaśnić pochodzenia środków pieniężnych na wskazane powyżej inwestycje. Powód podał, że część środków finansowych, którymi dysponował (200.000 zł), pochodziła z pożyczki zaciągniętej u osoby prywatnej. Powód odmówił jednak ujawnienia danych pożyczkodawcy. Na pytania dziennikarzy nie chciał ani potwierdzić, ani zaprzeczyć, iż osobą tą był jego asystent Z. F. (1). Nadto, stanowisko powoda dotyczące źródeł pochodzenia pieniędzy otrzymanych przez niego na podstawie umowy pożyczki było wewnętrznie sprzeczne. Obecnie powód przyznaje, że pożyczkodawcą był Z. F. (1). W rozmowie z dziennikarzami powód przedstawił go jako człowieka żyjącego na bardzo skromnym poziomie - mieszkającego w mieszkaniu komunalnym i nieposiadającego samochodu. Tymczasem zeznając w charakterze strony, R. S. opisał Z. F. (1) jako człowieka zamożnego, który w bliżej niewyjaśnionych okolicznościach przywiózł do Polski znaczny majątek z Kanady. Sąd I instancji podkreślił, że w dacie ukazania się artykułu pt. (...) powód pełnił funkcję wiceministra obrony i nadzorował w(...)pion zajmujący się zamówieniami i przetargami. Jako osoba pełniąca istotne funkcje publiczne powód powinien był liczyć się, że jego sytuacja majątkowa i czynione przez niego inwestycje mogą być przedmiotem zainteresowania opinii publicznej, a co za tym idzie także krytyki prasowej. Wobec zarzutów jakie pojawiały się odnośnie do działań Z. F. (1), będącego bardzo bliskim współpracownikiem R. S., dziennikarze mieli prawo domagać się od powoda wyjaśnienia wszelkich kwestii związanych z jego sytuacją majątkową.

Jako niezrozumiały ocenił Sąd Okręgowy zarzut zawarty w pozwie, jakoby wywiad z powodem opublikowany w (...) z 7-8 lipca 2001 r. nigdy się nie odbył. Ostatecznie zarzutu tego nie potwierdził sam powód w swoich zeznaniach. Pozwani udowodnili, że w dniu 26 czerwca 2001 r. przeprowadzili rozmowę z powodem, której skrócona wersja ukazała się w dniach 7-8 lipca 2001 r. pod tytułem „Wytłumaczę się przed urzędem skarbowym.

Zdaniem Sądu I instacnji, przygotowując artykuł pt. (...) pozwani zachowali wymogi przewidziane w art. 12 Prawa prasowego. Z zeznań B. K. i A. R. wynikało, że przed napisaniem artykułu dziennikarze przeprowadzili kilkadziesiąt rozmów z osobami, które relacjonowały niepokojące sytuacje w (...), w większości związane z działaniami Z. F. (1). Informatorami, którzy zdecydowali się ujawnić swoje dane osobowe byli B. L. (przedstawiciel koncernu zbrojeniowego D. z (...)), poseł J. Z. i E. D.. Pozwana A. R. zapoznała się ponadto z częścią materiałów znajdujących się w aktach śledztwa w sprawie 5 Ds. 138/00 prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie. W ocenie Sądu Okręgowego zarzut powoda, jakoby rozmówca B. K., który podawał się za B. L., w rzeczywistości był kim innym nie został udowodniony. Pozwany wyjaśnił, że z B. L. zetknął się kilka lat wcześniej, przygotowując artykuł na inny temat. Pozwany dysponował numerem telefonu komórkowego B. L. i skontaktował się z nim, zbierając materiały do spornego artykułu. Z przebiegu rozmowy przeprowadzonej w czerwcu 2001 r. wynika, że B. K. nie miał żadnych wątpliwości co do tożsamości swojego rozmówcy. Pozwani umożliwili R. S. ustosunkowanie się do kwestii poruszanych w spornym artykule. Obok artykułu została opublikowana skrócona wersja rozmowy przeprowadzonej z powodem w dniu 26 czerwca 2001 r. Zdaniem Sądu I instancji nie można było zgodzić się z powodem, aby tekst zatytułowany (...) stanowił „ pozorny wywiad, odbiegający dalece od rzeczywistego przebiegu rozmowy”. Istotnie, dziennikarze dokonali znacznych skrótów rozmowy, jednak wypowiedzi powoda i ich sens nie zostały w żaden sposób przeinaczone. Sąd Okręgowy dał wiarę zeznaniom pozwanych, którzy twierdzili że powód miał możliwość złożenia dodatkowych wyjaśnień i przedstawienia dokumentów na poparcie swoich twierdzeń. Za wiarygodnością wersji pozwanych przemawiał czas, jaki upłynął od rozmowy powoda z dziennikarzami (26 czerwca 2001 r.) do momentu publikacji spornego artykułu (7-8 lipca 2001 r.). Gdyby było tak, jak twierdzi powód, że pozwani uniemożliwili mu dokonanie autoryzacji jego wypowiedzi, nie dałoby się wytłumaczyć, dlaczego czekali oni ponad tydzień z publikacją artykułu. Z dwóch sprzecznych wersji zdarzeń, które miały miejsce po 26 czerwca 2001 r. za bardziej wiarygodną Sąd I instancji uznał wersję pozwanych, którzy wyjaśnili, że po rozmowie, która odbyła się w siedzibie (...) powód przestał odbierać od nich telefony i zaczął unikać jakiegokolwiek kontaktu.

Oceniając działania pozwanych związane z przygotowaniem i publikacją artykułu pt. (...), Sąd I instancji podkreślił, że zasada wolności prasy, służąca realizacji prawa obywateli do informacji, ma fundamentalne znaczenie w demokratycznym państwie. Warunkowanie dopuszczalności publikowania krytycznych materiałów koniecznością wykazania ich prawdziwości, przy uwzględnieniu rzeczywistych możliwości dziennikarzy, prowadziłoby do ograniczenia wolności prasy i zdolności realizowania przez nią zadań doniosłych dla życia publicznego. Bezwzględne żądanie od dziennikarza wykazania prawdziwości zarzutu oznaczałoby postawienie przed nim nierealnych wymagań ścisłości ustaleń porównywalnych z możliwymi do uzyskania w postępowaniu prowadzonym przez powołane i przygotowane do tego organy państwowe, co w konsekwencji mogłoby prowadzić do końca wolności słowa. Co więcej, nie ma normy statuującej zasadę, że prawdziwość zarzutu wyłącza bezprawność; sam fakt prawdziwości przytoczonych faktów nie jest uznawany za przesłankę wyłączenia bezprawności. Prawdziwość zarzutu jest tylko jednym z kryteriów, które winny być analizowane w ramach przesłanek wyłączających bezprawność naruszenia (działanie w ramach porządku prawnego lub w obronie społecznie uzasadnionego interesu). Dla oceny, czy dziennikarz działał zgodnie z zasadami współżycia społecznego ma znaczenie przede wszystkim okoliczność, czy działał w obronie społecznie uzasadnionego interesu, wyrażającego się w urzeczywistnianiu zasad jawności życia publicznego i prawa społeczeństwa do informacji. Powszechnie przyjmuje się, że w odniesieniu do osób publicznych, tj. takich, których działanie wywiera wpływ na kształtowanie życia publicznego, zakres dopuszczalnej krytyki jest szerszy, a udzielana ochrona słabsza. Ponieważ do naruszenia dobra osobistego dochodzi w chwili publikacji materiału prasowego, ta chwila jest decydująca dla oceny bezprawności naruszenia. Opublikowanie materiału prasowego określonej treści powinno zatem podlegać kwalifikacji według stanu rzeczy istniejącego w chwili publikacji. Oceny działań pozwanych nie mogły zatem determinować wyroki sądów karnych, które zapadły w sprawach powoda w latach 2008-2010. Z tych samych przyczyn Sąd I instancji uznał, że zeznania świadka B. B. nie stanowiły o dyskwalifikacji źródeł, na których dziennikarze opierali się przy przygotowaniu spornego artykułu w roku 2001.

Z przedstawionych względów Sądu Okręgowy uznał, że podanie przez pozwanych w artykule pt. (...) informacji, że „R. S. nie potrafił wyjaśnić pochodzenia swojego majątku” nie było działaniem bezprawnym.

Odnosząc się następnie do artykułu pt. (...) Sąd I instancji wskazał, że zostały w nim zamieszczone wyłącznie informacje dotyczące zarzutów postawionych powodowi w akcie oskarżenia sporządzonym przez Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie. Powyższy artykuł informował o skierowaniu do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia przez Prokuraturę aktu oskarżenia przeciwko powodowi. Artykuł relacjonował jedynie treść zarzutów postawionych powodowi w akcie oskarżenia, o czym świadczyły użyte w nim sformułowania takie jak: „ Prokuratura oskarżyła”, „ zdaniem prokuratury”, „ Prokuratura oskarżyła również S. ”. Materiał ten stanowił wyłącznie relację dziennikarzy na temat tego, czego dotyczył akt oskarżenia i przeciwko komu został on wniesiony. Wiedzę o wniesieniu aktu oskarżenia i jego treści pozwani ad. 1 i ad. 2 powzięli z depeszy PAP oraz od rzecznika prasowego Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.

W myśl art. 13 ust. 2 Prawa prasowego nie wolno publikować w prasie danych osobowych i wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe, jak również danych osobowych świadków, pokrzywdzonych i poszkodowanych, chyba że osoby te wyrażą na to zgodę. Zgodnie z art. 13 ust. 3 Prawa prasowego właściwy prokurator lub sąd może zezwolić, ze względu na ważny interes społeczny, na ujawnienie danych osobowych i wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe. W ocenie Sądu Okręgowego w sytuacji, w której dziennikarze przekazują informacje, które wcześniej podał do publicznej wiadomości rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej, dochodzi do uchylenia zakazu, o którym mowa w art. 13 ust. 2 Prawa prasowego. W okolicznościach niniejszej sprawy upublicznienie przez Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie treści aktu oskarżenia skierowanego przeciwko R. S. należało potraktować jako udzielenie zgody, o której mowa w art. 13 ust. 3 Prawa prasowego. W tych okolicznościach uznać należało, że działanie pozwanych polegające na opublikowaniu artykułu pt. (...), informującego o zarzutach postawionych powodowi w akcie oskarżenia wniesionym do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia nie było bezprawne.

Odnosząc się do roszczenia zawartego w pkt 18 pozwu, Sąd I instancji wskazał, że zgodnie z art. 442 ( 1) zd. 1 k.c. roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział sie o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Termin przedawnienia określony w art. 442 ( 1 )§ 1 k.c. dotyczy wszelkich roszczeń o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym, w tym też roszczeń majątkowych o naprawienie krzywdy niemajątkowej. Żądanie zapłaty sumy pieniężnej na wskazane cele społeczne jest roszczeniem o charakterze majątkowym. Artykuł pt. (...) został opublikowany w dniach 7-8 lipca 2001 r., natomiast artykuł pt. (...) w dniach 24-25 kwietnia 2004 r. Skoro pozew został wniesiony dopiero 31 maja 2012 r., podlegał uwzględnieniu zarzut przedawnienia roszczeń majątkowych zgłoszony przez pozwanych.

O kosztach procesu Sąd I instancji orzekł na podstawie art. 98 k.p.c.

Apelację od wyroku Sądu Okręgowego wniósł powód, zaskarżając go w części obejmującej oddalenie roszczeń niemajątkowych strony powodowej. Zaskarżonemu orzeczeniu zarzucił:

1/ naruszenie art. 228 § 1 k.p.c. poprzez pominięcie faktów notoryjnych dotyczących w szczególności:

a/ wpływu publikacji (...) na karierę powoda,

b/ faktu, że to powód, a nie Z. F. (1) był prawdziwym celem ataku,

c/ wysokiego prawdopodobieństwa stałego występowania wpływu obcych wywiadów na działalność (...),

2/ naruszenie art. 229 k.p.c. polegające na pominięciu przyznania pozwanych, że publikacja (...) odnosiła się wprost do łapówkarstwa powoda,

3/ naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez błędną ocenę dowodów polegającą w szczególności na:

a/ nadaniu uproszczonego i nieoddającego istoty sensu materiału prasowego (...) zasadzającego się na pominięciu:

- oczywistych związków treściowych i z materiałem graficznym oraz treścią tytułów, śródtytułów i stylistycznych cech materiału prasowego nadanych mu przez pozwanych oraz;

- faktu, że to powód, a nie Z. F. (1), był prawdziwym celem ataku,

b/ przyjęciu, że istniały liczne osobowe źródła informacji pozwanych,

c/ przyjęciu, że częścią publikacji był wywiad z powodem,

d/ przyjęciu, że (...) wskazuje na „inwestycje” powoda,

e/ przyjęciu, że publikacja (...) nie zawiera twierdzeń innych, niż pochodzące od prokuratury, w szczególności twierdzeń własnych pozwanych,

4/ naruszenie art. 24 § 1 k.c. poprzez jego wadliwą wykładnię polegającą na pominięciu, że „ wydanie w terminie późniejszym przez sąd karny orzeczenia uniewinniającego stronę … stwarza dodatkowe, oprócz wynikającego z art. 24 § 1 k.c. domniemanie bezprawności strony pozwanej”,

5/ naruszenie art. 12 ust. 1 pkt 1 Prawa prasowego w zw. z art. 24 k.c. poprzez zaniżenie standardu szczególnej staranności dziennikarskiej polegające na zaakceptowaniu, że jest szczególną starannością dziennikarską:

a/ pominięcie przy przedstawianiu źródeł majątku polityka istotnej części tych podanych przez niego w udzielonym dziennikarzom wywiadzie źródeł,

b/ podanie nierzetelnej wyceny składników tego majątku

c/ przedstawienie całkowicie wadliwych rozumowań,

d/ zbieranie informacji na telefon komórkowy od niewiarygodnych informatorów w sferze działalności publicznej przesyconej aktywnością obcych wywiadów,

e/ narzucenie funkcjonariuszowi publicznemu bez jakiegokolwiek uzasadnienia nieokreślonej „odpowiedzialności” za innego niepodlegającego ma urzędnika, za którego nie ponosi odpowiedzialności prawnej,

6/ naruszenie art. 14 ust. 1 Prawa prasowego poprzez jego niezastosowanie, podczas gdy zastosowanie tego przepisu prowadziłoby do wniosku, że pozwani nie mieli prawa opublikować zmanipulowanej wersji zapisu fonicznego wywiadu, jaki przeprowadzili z powodem,

7/ naruszenie art. 13 ust. 3 Prawa prasowego poprzez jego zastosowanie mimo, że materiał dowodowy nie potwierdza tego, że Prokuratura Apelacyjna w Warszawie upubliczniła akt oskarżenia przeciwko powodowi.

Wskazując na powyższe zarzuty powód wniósł o:

- zmianę wyroku poprzez rozstrzygnięcie zgodnie z powództwem w zakresie roszczeń niemajątkowych powoda;

- zasądzenie od pozwanych kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych w odniesieniu do postępowania apelacyjnego oraz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego, w odniesieniu do postępowania przed Sądem I instancji według norm przepisanych, z uwzględnieniem możliwości rozstrzygnięcia o kosztach za obie instancje na podstawie art. 100 zdanie pierwsze k.p.c. w przypadku rozstrzygnięcia zgodnego z wnioskiem nr 1 apelacji.

W piśmie procesowym z dnia 30 września 2016 r. powód dokonał aktualizacji i modyfikacji roszczeń niemajątkowych objętych pozwem i wniósł o:

1/ nakazanie pozwanemu B. K. usunięcia skutków naruszenia czci powoda, spowodowanego opublikowaniem w dzienniku „Rzeczpospolita” w dniu 7-8 lipca 2001 r. artykułu (...) oraz w dniu 24 kwietnia 2004 r. artykułu (...) poprzez złożenie w terminie 30 dni od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie na stronie tytułowej (...) w kolejnych czterech wydaniach poniedziałkowych oświadczenia o treści:

B. K. przeprasza R. S..

B. K. wyraża ubolewanie z powodu naruszenia czci R. S. przez to, że w artykule (...), który ukazał się w (...) 7.7.2001 r. oraz w artykule (...), który ukazał się w (...) 24.4.2004 r. przedstawił nieprawdziwe informacje jakoby R. S. przyjmował zarówno za pośrednictwem swojego podwładnego Z. F. (1), jak i bezpośrednio łapówki w zamian za ustawianie przetargów w (...), otrzymał łapówkę w postaci samochodu sprzedanego za połowę jego wartości rynkowej od dilera F., właściciela spółki (...) z T., domagał się korzyści w postaci zleceń dla firmy będącej własnością jego znajomej od dyrektora(...) w B., nie potrafił wyjaśnić pochodzenia swojego majątku oraz odpowiadał za zgodność z prawem wglądu w tajne dokumenty przez swojego asystenta Z. F. (1). Za naruszenie czci i wyrządzoną w ten sposób niemożliwą do przecenienia krzywdę najmocniej przepraszam.

B. K.”,

powód domagał się przy tym aby:

a/ tytuł przeprosin „ B. K. przeprasza R. S. ” wydrukowany został pogrubioną, czarną czcionką o kroju takim, jak krój artykułów i jednokrotnie powiększoną w stosunku do czcionki używanej w tekstach, na białym tle,

b/ tekst przeprosin wydrukowany był czarną czcionką o kroju takim, jak krój artykułów i jednokrotnie powiększoną w stosunku do czcionki używanej w tekstach, na białym tle,

c/ przeprosiny wraz z tytułem zostały umieszczone w ramce,

d/ nad, pod lub obok ramki nie będzie się znajdował napis „reklama”, „promocja”, ani żaden podobny wprowadzający w błąd napis,

oraz umocowania powoda do zastępczego zamieszczenia powyższych przeprosin bezpośrednio na koszt pozwanego w przypadku niewykonania zobowiązania w terminie,

2/ nakazanie pozwanemu B. K. opublikowanie tekstu przeprosin, o treści jak w punkcie 1, w: a) dziennikach:(...),(...), (...), b) tygodnikach: (...), (...), (...), (...), W (...) - w terminie 30 dni od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie, w formie określonej w punkcie 1 lit. a-d oraz umocowanie powoda do zastępczego zamieszczenia powyższych przeprosin bezpośrednio na koszt pozwanego w przypadku niewykonania zobowiązania w terminie, z tym że w przypadku niewykonania zobowiązania w zakresie tygodnika (...) w terminie - także do zapłaty na rzecz powoda kwoty 9.500 zł tytułem sumy potrzebnej do wykonania tej czynności,

3/ nakazanie pozwanemu B. K. publicznego udostępnienia tekstu przeprosin, o treści jak w punkcie 1, w Internecie na stronie (...) bezpośrednio pod menu głównym u góry strony pogrubioną czcionką, o kroju takim, jak krój artykułów i jednokrotnie powiększoną w stosunku do czcionki używanej w tekstach, na białym tle, pod tytułem „ B. K. przeprasza R. S. ” w ramce - w terminie 30 dni od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie i utrzymania tego tekstu przeprosin na tej stronie przez 10 dni oraz umocowanie powoda do zastępczego zamieszczenia powyższych przeprosin bezpośrednio na koszt pozwanego w przypadku niewykonania zobowiązania w terminie,

4/ nakazania pozwanemu B. K. publicznego udostępnienia tekstów przeprosin, o których mowa w punkcie 1 powyżej, w ramce, czcionką tej samej wielkości, co artykuł na stronie (...) bezpośrednio pod tytułem (...), pod tytułem (...) przeprasza R. S. ” - w terminie 24 godzin od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie i utrzymywanie tych przeprosin w Internecie tak długo, jak długo tekst (...) będzie dostępny na wskazanej stronie internetowej oraz umocowanie powoda do zastępczego zamieszczenia powyższych przeprosin bezpośrednio na koszt pozwanego w przypadku niewykonania zobowiązania w terminie,

5/ nakazanie pozwanemu B. K. publicznego udostępnienia tekstów przeprosin, o których mowa w punkcie 1 powyżej, w ramce, czcionką tej samej wielkości, co artykuł na stronie (...), bezpośrednio pod tytułem (...), pod tytułem „ B. K. przeprasza R. S. ” - w terminie 24 godzin od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie i utrzymywanie tych przeprosin w Internecie tak długo, jak długo tekst (...) będzie dostępny na wskazanej stronie internetowej oraz umocowanie powoda do zastępczego zamieszczenia powyższych przeprosin bezpośrednio na koszt pozwanego w przypadku niewykonania zobowiązania w terminie,

6/ nakazanie pozwanemu B. K. nadania tekstu przeprosin, o którym mowa w punkcie 1 powyżej, w formie odczytania przez spikera telewizyjnego przed sobotnim wydaniem (...) o godzinie 19:30 w terminie 30 dni od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie oraz umocowanie powoda do zastępczego zamieszczenia powyższych przeprosin bezpośrednio na koszt pozwanego w przypadku niewykonania zobowiązania w terminie,

7/ nakazanie pozwanemu B. K. powstrzymania się od dalszych naruszeń w przyszłości, w szczególności od publicznego rozpowszechniania twierdzeń, jakoby R. S. przyjmował zarówno za pośrednictwem swojego podwładnego Z. F. (1), jak i bezpośrednio łapówki w zamian za ustawianie przetargów w(...), otrzymał łapówkę w postaci samochodu sprzedanego za połowę jego wartości rynkowej od dilera F., właściciela spółki (...) z T., domagał się korzyści w postaci zleceń dla firmy będącej własnością jego znajomej od dyrektora(...)w B., nie potrafił wyjaśnić pochodzenia swojego majątku oraz odpowiadał za zgodność z prawem wglądu w tajne dokumenty przez swojego asystenta Z. F. (1),

8/ nakazanie pozwanej A. R. usunięcia skutków naruszenia czci powoda, spowodowanego opublikowaniem w dzienniku (...) w dniu 7-8 lipca 2001 r. artykułu (...) oraz w dniu 24 kwietnia 2004 r. artykułu (...) poprzez złożenie w terminie 30 dni od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie na stronie tytułowej (...) w kolejnych czterech wydaniach poniedziałkowych oświadczenia o następującej treści:

A. R. przeprasza R. S..

A. R. wyraża ubolewanie z powodu naruszenia czci R. S. przez to, że w artykule (...), który ukazał się w (...) 7.7.2001 r. oraz w artykule (...), który ukazał się w (...) 24.4.2004 r. przedstawiła nieprawdziwe informacje jakoby R. S. przyjmował zarówno za pośrednictwem swojego podwładnego Z. F. (1), jak i bezpośrednio łapówki w zamian za ustawianie przetargów w (...), otrzymał łapówkę w postaci samochodu sprzedanego za połowę jego wartości rynkowej od dilera F., właściciela spółki (...) z T., domagał się korzyści w postaci zleceń dla firmy będącej własnością jego znajomej od dyrektora (...) w B., nie potrafił wyjaśnić pochodzenia swojego majątku oraz odpowiadał za zgodność z prawem wglądu w tajne dokumenty przez swojego asystenta Z. F. (1). Za naruszenie czci i wyrządzoną w ten sposób niemożliwą do przecenienia krzywdę najmocniej przepraszam.

A. R.”,

powód domagał się przy tym aby:

a/ tytuł przeprosin „ A. R. przeprasza R. S. ” wydrukowany został pogrubioną, czarną czcionką o kroju takim, jak krój artykułów i jednokrotnie powiększoną w stosunku do czcionki używanej w tekstach, na białym tle,

b/ tekst przeprosin wydrukowany był czarną czcionką o kroju takim, jak krój artykułów i jednokrotnie powiększoną w stosunku do czcionki używanej w tekstach, na białym tle,

c/ przeprosiny wraz z tytułem zostały umieszczone w ramce,

d/ nad, pod lub obok ramki nie będzie się znajdował napis „reklama”, „promocja”, ani żaden podobny wprowadzający w błąd napis,

oraz umocowania powoda do zastępczego zamieszczenia powyższych przeprosin bezpośrednio na koszt pozwanej w przypadku niewykonania zobowiązania w terminie,

9/ nakazanie pozwanej A. R. opublikowania tekstu przeprosin, o którym mowa w punkcie 8 powyżej w: a) dziennikach: (...), (...), (...), b) tygodnikach: (...), (...), (...), (...), W (...) - w terminie 30 dni od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie; w formie określonej w punkcie 8 lit. a-f oraz umocowanie powoda do zastępczego zamieszczenia powyższych przeprosin bezpośrednio na koszt pozwanej w przypadku niewykonania zobowiązania w terminie, z tym że w przypadku niewykonania zobowiązania w zakresie tygodnika (...) w terminie - także do zapłaty na rzecz powoda kwoty 9.500 zł tytułem sumy potrzebnej do wykonania tej czynności,

10/ nakazanie pozwanej A. R. publicznego udostępnienia tekstu przeprosin, o których mowa w punkcie 8, w Internecie na stronie (...) bezpośrednio pod tytułem (...)” u góry strony w ramce, pogrubioną czcionką, o kroju takim, jak krój artykułów i jednokrotnie powiększoną w stosunku do czcionki używanej w tekstach, pod tytułem „ A. R. przeprasza R. S. ” - w terminie 30 dni od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie i utrzymania tego tekstu przeprosin na tej stronie przez 10 dni oraz umocowanie powoda do zastępczego zamieszczenia powyższych przeprosin bezpośrednio na koszt pozwanej w przypadku niewykonania zobowiązania w terminie,

11/ nakazanie pozwanej A. R. publicznego udostępnienia tekstów przeprosin, o których mowa w punkcie 8 powyżej, w ramce, czcionką tej samej wielkości, co artykuł na stronie (...), bezpośrednio pod tytułem (...), pod tytułem „ A. R. przeprasza R. S. ” - w terminie 24 godzin od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie i utrzymywanie tych przeprosin w Internecie tak długo, jak długo tekst (...) będzie dostępny na wskazanej stronie internetowej oraz umocowanie powoda do zastępczego zamieszczenia powyższych przeprosin bezpośrednio na koszt pozwanej w przypadku niewykonania zobowiązania w terminie,

12/ nakazanie pozwanej A. R. publicznego udostępnienia tekstów przeprosin, o których mowa w punkcie 8 powyżej, w ramce, czcionką tej samej wielkości, co artykuł na stronie (...), bezpośrednio pod tytułem (...), pod tytułem „ A. R. przeprasza R. S. ” - w terminie 24 godzin od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie i utrzymywanie tych przeprosin w Internecie tak długo, jak długo tekst (...) będzie dostępny na wskazanej stronie internetowej oraz umocowanie powoda do zastępczego zamieszczenia powyższych przeprosin bezpośrednio na koszt pozwanej w przypadku niewykonania zobowiązania w terminie,

13/ nakazanie pozwanej A. R. nadania tekstu przeprosin, w formie odczytania przez spikera telewizyjnego przed sobotnim wydaniem(...) o godzinie 19:30 w terminie 30 dni od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie oraz umocowanie powoda do zastępczego zamieszczenia powyższych przeprosin bezpośrednio na koszt pozwanej w przypadku niewykonania zobowiązania w terminie,

14/ nakazanie pozwanej A. R. powstrzymania się od dalszych naruszeń w przyszłości, w szczególności od publicznego rozpowszechniania twierdzeń, jakoby R. S. przyjmował zarówno za pośrednictwem swojego podwładnego Z. F. (1), jak i bezpośrednio łapówki w zamian za ustawianie przetargów w (...), otrzymał łapówkę w postaci samochodu sprzedanego za połowę jego wartości rynkowej od dilera F., właściciela spółki (...) z T., domagał się korzyści w postaci zleceń dla firmy będącej własnością jego znajomej od dyrektora (...) w B., nie potrafił wyjaśnić pochodzenia swojego majątku oraz odpowiadał za zgodność z prawem wglądu w tajne dokumenty przez swojego asystenta Z. F. (1),

15/ nakazanie pozwanej (...) sp. z o.o. usunięcia skutków naruszenia czci powoda, spowodowanego opublikowaniem w dzienniku (...) w dniu 7-8 lipca 2001 r. artykułu (...) oraz w dniu 24 kwietnia 2004 r. artykułu (...) poprzez opublikowanie w terminie 10 dni od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie na stronie tytułowej i stronie A2 (...) w czterech kolejnych wydaniach poniedziałkowych oświadczenia o treści i formie wskazanej w punktach 1 i 8 powyżej,

16/ nakazanie pozwanej (...) sp. z o.o. opublikowanie tekstu przeprosin, o którym mowa w punkcie 1 i 8 powyżej w: a) dziennikach: (...), (...), (...), b) tygodnikach: (...), (...), (...), (...), W (...) - w terminie 30 dni od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie; wszystkich co najmniej na pół strony w formie określonej w punkcie 1 lit. a-d oraz punkcie 8 lit a-d oraz umocowanie powoda do zastępczego zamieszczenia powyższych przeprosin bezpośrednio na koszt pozwanej w przypadku niewykonania zobowiązania w terminie, z tym że w przypadku niewykonania zobowiązania w zakresie tygodnika (...) w terminie - także do zapłaty na rzecz powoda kwoty 9.500 zł tytułem sumy potrzebnej do wykonania tej czynności,

17/ nakazanie pozwanej (...) sp. z o.o. publicznego udostępnienia tekstu przeprosin, o których mowa w punktach 1 i 8 powyżej, w Internecie na stronie (...) bezpośrednio pod tytułem(...)u góry strony w ramce, pogrubioną, czarną czcionką, o kroju takim, jak krój artykułów i jednokrotnie powiększoną w stosunku do czcionki używanej w tekstach, pod tytułem „ A. R. i B. K. przepraszają R. S. ” - w terminie 30 dni od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie i utrzymanie tego tekstu przeprosin na tej stronie przez 10 dni,

18/ nakazanie pozwanej (...) sp. z o.o. publicznego udostępnienia tekstów przeprosin, o których mowa w punktach 1 i 8 powyżej, w ramce, czcionką tej samej wielkości, co artykuł na stronie (...), bezpośrednio nad tytułem (...), pod tytułem „ A. R. i B. K. przepraszają R. S. ” - w terminie 24 godzin od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie i utrzymywania tych przeprosin w Internecie tak długo, jak długo tekst (...) będzie dostępny na wskazanej stronie internetowej,

19/ nakazanie pozwanej (...) sp. z o.o. publicznego udostępnienia tekstów przeprosin, o których mowa w punktach 1 i 8 powyżej, czcionką tej samej wielkości, co artykuł na stronie (...), bezpośrednio nad tytułem (...), pod tytułem „ A. R. i B. K. przepraszają R. S. ” - w terminie 24 godzin od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie i utrzymywanie tych przeprosin w Internecie tak długo, jak długo tekst (...) będzie dostępny na wskazanej stronie internetowej,

20/ nakazanie pozwanej (...) sp. z o.o. nadanie tekstów przeprosin, o których mowa w punktach 1 i 8, w formie odczytania przez spikera telewizyjnego przed sobotnim wydaniem (...) o godzinie 19:30 w terminie 30 dni od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie oraz umocowanie powoda do zastępczego zamieszczenia powyższych przeprosin bezpośrednio na koszt pozwanej w przypadku niewykonania zobowiązania w terminie,

21/ nakazanie pozwanej (...) sp. z o.o. powstrzymania się od dalszych naruszeń w przyszłości, a w szczególności od publicznego rozpowszechniania twierdzeń, jakoby R. S. przyjmował zarówno za pośrednictwem swojego podwładnego Z. F. (1), jak i bezpośrednio łapówki w zamian za ustawianie przetargów w Ministerstwie Obrony Narodowej, otrzymał łapówkę w postaci samochodu sprzedanego za połowę jego wartości rynkowej od dilera F., właściciela spółki (...) z T., domagał się korzyści w postaci zleceń dla firmy będącej własnością jego znajomej od dyrektora (...) w B., nie potrafił wyjaśnić pochodzenia swojego majątku oraz odpowiadał za zgodność z prawem wglądu w tajne dokumenty przez swojego asystenta Z. F. (1),

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

apelacja powoda zasługiwała jedynie na częściowe uwzględnienie.

Sąd II instancji podziela w zasadniczej części ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Okręgowy i przyjmuje je za własne. Ustalenia te opierały się przede wszystkim na spornych artykułach prasowych oraz zgromadzonych w sprawie dokumentach, które to dowody - jako takie - nie były przez strony kwestionowane. Kluczowa dla rozstrzygnięcia sprawy była natomiast ocena zakwestionowanych publikacji prasowych pod kątem żądania dochodzonego w niniejszej sprawie przez R. S., przede wszystkim roszczenia o usuniecie skutków naruszenia dóbr osobistych powoda poprzez złożenie stosownych oświadczeń. To wskazane przez powoda roszczenia zakreślały zakres rozpoznania sprawy, w tym determinowały jej podstawę faktyczną i wymagające rozważenia kwestie prawne.

Powód domagał się w niniejszej sprawie ochrony czci, przy czym na etapie postępowania apelacyjnego ochronę tę ograniczył do środków o charakterze niemajątkowym, przede wszystkim roszczeń o złożenie stosownego oświadczenia, które odniósł łącznie do obu artykułów prasowych, które ukazały się w dzienniku (...)”, tj. (...) oraz (...). Publikacje te z uwagi na ich odmienną treść i charakter należało jednak rozważać oddzielnie.

Naruszenia czci powód upatrywał w przedstawieniu w ww. artykułach nieprawdziwych informacji odnoszących się do następujących kwestii:

1) przyjmowania przez R. S. - zarówno bezpośrednio, jak i za pośrednictwem swojego podwładnego Z. F. (1) - łapówek w zamian za ustawianie przetargów w (...) (zarzut nr 1),

2) otrzymania przez R. S. łapówki w postaci samochodu sprzedanego za połowę jego wartości rynkowej od dilera F., właściciela spółki (...) z T. (zarzut nr 2),

3) domagania się przez R. S. korzyści w postaci zleceń dla firmy będącej własnością jego znajomej od dyrektora (...)w B. (zarzut nr 3),

4) R. S. nie potrafił wyjaśnić pochodzenia swojego majątku (zarzut nr 4),

5) R. S. odpowiadał za zgodność z prawem wglądu w tajne dokumenty przez swojego asystenta Z. F. (1) (zarzut nr 5).

Odnosząc się w pierwszym rzędzie do artykułu (...) stwierdzić należało, że jeżeli chodzi o zarzuty nr 2 i nr 3, to publikacja ta nie odnosiła się w ogóle do wskazanych w tych zarzutach okoliczności. Ani w zapowiedzi artykułu na pierwszej stronie (...), ani we właściwym artykule nie pojawia się w ogóle nazwa dilera F. - spółki (...) z T., ani tym bardziej informacja o tym, że powód otrzymał łapówkę w postaci samochodu sprzedanego za połowę jego wartości rynkowej od właściciela tej spółki. W publikacji pojawiła się jedynie informacja o tym, że R. S. kupił w 1998 roku samochód l. (...) o wartości ponad 100.000 zł, jednakże zapłacił za niego mniej niż wynosiła cena katalogowa - ok. 60.000 zł. Informacja ta podana została przy opisywaniu zakupów dokonanych przez powoda („inwestycji”), w kontekście określenia wielkości wydatkowanych przez niego środków pieniężnych. Nie było natomiast podstaw do uznania, że informacje powyższe choćby w sposób pośredni sugerowały, czy też insynuowały, że zakup samochodu przez powoda poniżej jego ceny katalogowej stanowił formę łapówki, niezależnie już nawet od tego, kto dał powodowi w takiej formie łapówkę. W artykule (...) nie znalazły się także jakiekolwiek informacje na temat tego, aby powód domagał się korzyści w postaci zleceń dla firmy będącej własnością jego znajomej od dyrektora (...) w B.. Nazwa (...) w B. pojawia się w powyższej publikacji w kontekście opisu działalności asystenta wiceministra R. Z. F.: „ F. ma swojego człowieka, którego chce zrobić prezesem (...) w B. ”. W świetle powyższego Sąd Apelacyjny w pełni podziela ustalenia i oceny Sądu I instancji co do tego, że w artykule (...) nie znalazły się informacje wskazane w zarzutach nr 2 i nr 3.

R. S. wskazywał także, iż ww. artykuł zawiera nieprawdziwą informację o tym, że odpowiada on za zgodność z prawem wglądu w tajne dokumenty przez swojego asystenta Z. F. (1) (zarzut nr 5). W ocenie Sądu Okręgowego znajdujące się w spornej publikacji stwierdzenie: „ F. przez kilka miesięcy nielegalnie otrzymywał wgląd w tajne dokumenty. Odpowiada za to m.in. wiceminister(...) jako jego przełożony.” stanowiło opinię dziennikarzy na temat wywiązywania się przez powoda z obowiązków, które ciążyły na nim jako wiceministrze obrony narodowej. Nadto Sąd I instancji uznał, że nawet gdyby uznać, że powód pod względem formalnym nie odpowiadał w ramach struktury organizacyjnej (...) za dopuszczenie Z. F. (1) do wglądu w tajne dokumenty, to kwestionowane przez powoda fragmenty publikacji nie naruszały jego czci.

Powód zakwestionował powyższe stanowisko, wskazując, że w sytuacji, gdy brak jego odpowiedzialności za Z. F. (1) został potwierdzony przez sąd karny, a odpowiedzialność za udostępnienie tajnych dokumentów ma jasny sens i ramy znaczeniowe, odmienne stanowisko Sądu I instancji raziło dowolnością.

Na wstępie tej części rozważań po pierwsze wskazać należało, że dla dokonania właściwej oceny wypowiedzi prasowej naruszającej dobra osobiste istotna jest kwalifikacja tej wypowiedzi bądź jako informującej o faktach (wypowiedź opisowa), bądź wyrażającej opinię (wypowiedź oceniająca). W przypadku wypowiedzi opisowych możliwe jest wykazanie, że zawierają one stwierdzenia prawdziwe albo fałszywe. Co do zasady naruszenie czci wypowiedzią ujawniającą fakty zgodne z rzeczywistością nie jest działaniem bezprawnym. Z kolei wypowiedzi oceniające (opinie) nie podlegają kwalifikacji według kryterium prawdy/fałszu. Jeżeli zawierają one stwierdzenia naruszające cześć innej osoby, to rozważenia wymaga, czy w świetle zasady wolności wyrażania poglądów (art. 54 ust. 1 ab initio Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej) i korzystania z wolności słowa nie mają one charakteru bezprawnego, bowiem nie przekraczają granic ww. wolności. Dla krytyki prasowej istotne znaczenie ma art. 41 Prawa prasowego, który stanowi, że pozostaje pod ochroną prawa publikowanie rzetelnych, zgodnych z zasadami współżycia społecznego ujemnych ocen m.in. działalności publicznej. Krytyka prasowa spełniająca powyżej wskazane wymagania jest zatem działaniem zgodnym z obowiązującym porządkiem prawnym.

Po drugie, nie można było zgodzić się ze stanowiskiem Sądu I instancji, że zawarte w spornej publikacji prasowej stwierdzenie, iż powód odpowiada jako przełożony za to, że Z. F. (1) przez kilka miesięcy nielegalnie otrzymywał wzgląd w tajne dokumenty, nie naruszało czci R. S.. Cześć jako dobro osobiste obejmuje zarówno dobre imię (cześć zewnętrzna), jak i godność osobistą (cześć wewnętrzna). Dobre imię to opinią, którą mają inni o danej osobie, a godność osobista to poczucie (przeświadczenie) osoby o swojej wartości. Jak trafnie wskazał Sąd Okręgowy, cześć jest pojęciem szerokim, obejmującym wszystkie dziedziny życia osobistego, zawodowego i społecznego człowieka. Naruszenie czci może więc nastąpić zarówno przez pomówienie o ujemne postępowanie w życiu osobistym i rodzinnym, jak i przez zarzucenie niewłaściwego postępowania w życiu zawodowym, naruszające dobre imię danej osoby i mogące narazić ją na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu lub innej działalności. Wskazanie, że określona osoba, pełniąc funkcję publiczną, dopuszcza do udostępnienia tajnych dokumentów osobie nieuprawnionej, niewątpliwie może podważyć zaufanie opinii publicznej do jej kompetencji w zakresie właściwego pełnienia powierzonych jej funkcji, szczególnie w sytuacji, gdy pole działania urzędnika państwowego stanowi obronność kraju. Tym samym stwierdzenie takie narusza dobre imię tej osoby, a przeciwne stanowisko Sądu I instancji nie zasługiwało na podzielenie, tym bardziej, że Sąd ten nie poparł go żadną argumentacją.

Wracając do istoty zarzutu nr 5, który zdaniem powoda został mu w sposób nieuzasadniony postawiony przez dziennikarzy, wskazać należało, że w części artykułu opatrzonej śródtytułem „Asystent niedopuszczony do tajemnic” ogólnie opisana została obowiązująca po wejściu Polski do (...) procedura przyznawania certyfikatu uprawniającego do dostępu do tajnych dokumentów. Termin, w którym Z. F. (1) - doradca powoda, winien przejść ww. procedurę upłynął we wrześniu ubiegłego roku (tj. w 2000 roku), a Z. F. (1) o poświadczenie bezpieczeństwa wystąpił dopiero przed miesiącem (tj. w czerwcu 2001 r.). Odpowiednie służby odmówiły mu wydania odpowiedniego dokumentu z uwagi na sygnały o podejrzenie korupcji. Ta część artykułu kończy się w następujący sposób: „ Jednocześnie do kancelarii tajnej przy gabinecie wiceministra S. wkroczyła kontrola, która wykazała, że F. przez kilka miesięcy nielegalnie otrzymywał wgląd w tajne dokumenty. Odpowiada za to m.in. wiceminister (...) jako jego przełożony.

W ocenie Sąd Apelacyjnego należało zgodzić się ze stanowiskiem Sądu I instancji, że ww. sformułowanie o odpowiedzialności powoda za powyżej opisaną sytuację stanowiło opinię dziennikarzy, nie zaś stwierdzenie faktu podnoszenia przez powoda odpowiedzialności prawnej, w szczególności prawnokarnej, za dopuszczenie do udostępnienia tajnych dokumentów osobie nieposiadającej stosownych uprawnień. Jeżeli zachodzi sytuacja, że w danej wypowiedzi prasowej występują elementy opisowe i ocenne, to ich proporcje i stopień natężenia stanowią podstawę do przyjęcia określonego charakteru wypowiedzi (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 stycznia 2013 r., IV CSK 270/12, OSNC 2013/7-8/94). Z treści roszczenia powoda o zobowiązanie do złożenia stosownego oświadczenia wynika, że zdaniem powoda w spornym artykule podana została informacja (fakt), że odpowiadał on za zgodność z prawem wglądu w tajne dokumenty przez swojego asystenta Z. F. (1). Z twierdzeniem takim nie można było się zgodzić, bowiem pozwani dziennikarze nie odnoszą się w ogóle do kwestii prawnej odpowiedzialności za udostępnianie Z. F. (1) tajnych dokumentów, mimo że nie posiadał on stosownych uprawnień. Nie ma też podstaw do przyjęcia, aby w taki sposób odczytali sporny fragment artykułu przeciętni, rozważni jego czytelnicy. Jest przecież ogólnie wiadomym, że to nie dziennikarze decydują o tym, czy określone postępowanie jest zgodne z porządkiem prawnym, czy też go narusza, ale organy wymiaru sprawiedliwości. Odwoływanie się zatem przez powoda w apelacji do prawnego znaczenia słowa „odpowiedzialność” nie mogło być uznane za właściwe, bowiem rozumiane ono powinno być w sensie potocznym, który nie ogranicza odpowiedzialności do odpowiedzialności stricte prawnej, ale rozumie ją szerzej, np. jako moralną, polityczną (co z uwagi na okoliczności sprawy może mieć szczególne znaczenie), która nakłada ciężar wzięcia także na siebie odpowiedzialności za wystąpienie określonej sytuacji. W świetle powyższego, okoliczność, że R. S. został prawomocnie uniewinniony przez sąd karny od zarzutu ujawnienia Z. F. (1) tajnych dokumentów zawierających tajemnicę państwową, nie przesądzała w żaden sposób o bezprawnym naruszeniu przez pozwanych czci powoda w publikacji prasowej pt. (...). Rozważenia wymagało bowiem, czy pozwani nie przekroczyli granic wolności wyrażania poglądów, w szczególności granic dopuszczalnej krytyki prasowej.

Przede wszystkim zauważyć należało, że powód nie zakwestionował okoliczności faktycznych przytoczonych przez pozwanych w części artykułu zatytułowanej(...), tj. związanych z nieposiadaniem przez Z. F. (1) od września 2000 r. i nieuzyskaniem z powodu podejrzenia korupcji certyfikatu bezpieczeństwa. Powód zakwestionował natomiast, aby był formalnie przełożonym Z. F. (1) i aby ten podlegał powodowi. Strona powodowa stawiając taki zarzut w apelacji (opierając go na uniewinniającym wyroku sądu karnego) pomija jednak, niekwestionowaną w toku postępowania przed Sądem I instancji i z pewnością jedną z kluczowych w całej tej sprawie okoliczności, mianowicie że Z. F. (1) był asystentem wiceministra obrony narodowej R. S. w sprawach zagranicznych i związanych z (...), co powód przyznał też wprost w rozmowie, którą odbył w dniu 26 czerwca 2001 r. z A. M. i B. K.. Powód potwierdził też, że stanowisko zajmowane przez Z. F. (1) wymagało poświadczenia bezpieczeństwa i że takie posiadał. Wskazał również, że od strony politycznej ma pełne zaufanie do swojego asystenta i że są oni na przyjacielskiej stopie. Omawiana kwestia została zatem zaprezentowana przez dziennikarzy rzetelnie, w oparciu o wskazane fakty, a przedstawione przez siebie okoliczności podsumowali oni własną, ujemną oceną całej tej sytuacji, tzn. że także powód odpowiada za to, że jego asystentowi udostępniano tajne dokumenty, mimo że ten nie posiadał stosownych uprawnień. Ocena ta nie narusza zasad współżycia społecznego odnosi się bowiem do istotnej w wymiarze społecznym kwestii (bezpieczeństwo państwa), a również forma i sposób przedstawienia tej sytuacji mieszczą się bez wątpienia w ogólnie przyjętych granicach.

Podsumowując, stwierdzić należało, że mimo iż omawiana wypowiedź naruszała dobre imię powoda, to w okolicznościach niniejszej sprawy nie była ona bezprawna, bowiem mieściła się w granicach wolności wyrażania poglądów i w granicach dopuszczalnej krytyki prasowej.

Podstawowym zarzutem, jaki sformułowany został przez R. S., był zarzut, że pozwani przedstawili w artykule (...) nieprawdziwą informację, jakoby powód przyjmował zarówno bezpośrednio, jak i za pośrednictwem swojego asystenta Z. F. (1), łapówki w zamian za ustawianie przetargów w(...) (zarzut nr 1).

Sąd Apelacyjny podziela stanowisko Sądu I instancji, iż w ww. artykule informacja taka nie została przedstawiona. W przedmiotowej publikacji sprawa łapówek pojawia się w dwóch miejscach. Po pierwsze, w części artykułu o śródtytule(...) dziennikarze wskazują, że gdy rozstrzygany był przetarg na haubice otrzymali od przedstawiciela jednego ze światowych koncernów startujących w przetargu informację, że Z. F. (1) zażądał 100.000 dolarów łapówki, co zgodził się on również potwierdzić w sądzie. Według informatora dziennikarzy, którym okazał się być B. L. - przedstawiciel koncernu zbrojeniowego D. z (...), Z. F. (1) żądał pieniędzy, grożąc, że jak nie będzie 100.000 dolarów, to kontrakt nie przejdzie. Koncern odmówił zapłaty z góry i odpadł z przetargu. Na stronie sąsiadującej z przedmiotowym artykułem ukazała się nadto skrócona wersja rozmowy z anonimowym (wówczas) informatorem dziennikarzy pt. (...), opisującym całą sytuację. Zauważyć należało, że omawiany przypadek dotyczył sytuacji żądania łapówki przez Z. F. (2), która to łapówka - jak wynikało z opisywanych zdarzeń - niespornie nie została dana, a tym samym nie mogła zostać wzięta (przyjęta) ani bezpośrednio przez samego powoda, ani za pośrednictwem Z. F. (1), w zamian za ustawianie przetargów w (...). Druga opisywana w artykule sytuacja dotycząca łapówek stanowiła przytoczenie relacji „znanego posła (...), usłyszaną przez niego od przedstawiciela zagranicznego koncernu, o tym, jak kupował on od Z. F. (1) dokumenty - oferty złożone przez konkurentów i tajne protokoły posiedzeń komisji przetargowej - płacąc za każdy przyniesiony dokument 10.000 dolarów (w sumie zapłacił 30.000 dolarów). Historia ta opisuje jednak wyłącznie okoliczności wzięcia łapówki przez Z. F. (1) i nie wynika z niej absolutnie, aby pieniądze te - za pośrednictwem swojego asystenta - przyjął następnie R. S.. Inne przytaczane przez dziennikarzy zdarzenia nie dotyczyły „przyjmowania łapówek” przez powoda, a odnosiły się do nieobjętych niniejszym postępowaniem kwestii dotyczących np. pozyskiwania środków finansowych na działalność bądź partyjną, bądź fundacji.

W świetle powyższego należało zgodzić się z oceną Sądu I instancji, że w artykule (...) nie znalazła się informacja, aby R. S. przyjmował zarówno bezpośrednio, jak i za pośrednictwem swojego asystenta Z. F. (1), łapówki w zamian za ustawianie przetargów w (...). Ustalenie to nie kolidowało z treścią art. 229 k.p.c., którego naruszenia apelujący upatrywał w pominięciu przez Sąd Okręgowy przyznania przez pozwanych, że ww. publikacja odnosiła się wprost do łapówkarstwa powoda. Zarzut ten ocenić należało jako zupełnie bezzasadny, bowiem gdyby nawet uznać, że pozwani rzeczywiście przyznali taką okoliczność (co nie miało miejsca, bowiem w odpowiedzi na pozew w sposób wyraźny wskazali, że w żadnym miejscu publikacji (...) nie padają stwierdzenia, „ Że rzekomo z artykułu ma wynikać, że głównym źródłem dochodu powoda jako Ministra są łapówki otrzymywane za ustawianie przetargów w(...) bezpośrednio i za pośrednictwem jego współpracownika Z. F. (1) ”, ani nawet takiego rodzaju sugestie; zdaniem pozwanych jest to subiektywna, całkowicie nieuprawniona nadinterpretacja powoda - vide k. 124-125), to i tak nie mogłoby to mieć wpływu na treść spornego artykułu, a to ona jest podstawą do ustalenia przez sąd, czy znajdują się w niej zarzucane przez powoda wypowiedzi, naruszające jego dobra osobiste. Nadto, jeżeli nawet pozwani zgłosili wnioski dowodowe, które miały na celu wykazanie, że „ powód i Z. F. brali pieniądze od przetargów”, to nie oznaczało to, że takie stwierdzenie (tj. dotyczące łapówkarstwa powoda) znalazło się w spornej publikacji. Bez znaczenia prawnego były też treści zawarte w publikacji A. A. „Pięć dni, które wstrząsnęły (...)”, natomiast jeżeli chodzi o zeznania pozwanej A. R., to wynikają z nich okoliczności przeciwne do twierdzeń powoda, bowiem pozwana, co przytacza sama strona powodowa, zeznała, że w artykule nie ma wprost napisane, aby powód brał łapówki.

Przedstawiona powyżej ocena Sądu I instancji, podzielona przez Sąd Apelacyjny, nie narusza także reguł swobodnej oceny dowodów wynikających z art. 233 § 1 k.p.c. Jakkolwiek oczywiście rację ma apelujący wskazując, że materiał prasowy powinien być oceniany jako powiązana ze sobą całość, a nie w oparciu o pojedyncze twierdzenia, to jednak w niniejszym przypadku przywoływane przez stronę powodową okoliczności odnoszące się do graficznej konstrukcji artykułu, w tym zastosowanych nagłówków, śródtytułów i tytułów, doboru zdjęć, nie mogły być uznane za decydujące o tym, czy czytelnik przedmiotowego artykułu uznana, że zawiera on informację, iż R. S. przyjmował zarówno bezpośrednio, jak i za pośrednictwem swojego asystenta Z. F. (1), łapówki w zamian za ustawianie przetargów w (...). Innymi słowy nie one decydowały o odbiorze artykułu przez przeciętnego, uważnego czytelnika.

Sąd Apelacyjny nie podziela natomiast oceny Sądu I instancji co do tej części spornej publikacji, która odnosiła się do majątku R. S.. Po pierwsze, Sąd Okręgowy uznał za prawdziwe wynikające z artykułu stwierdzenie, iż powód nie potrafił przekonująco wyjaśnić skąd wziął pieniądze na zakup opisywanych przez dziennikarzy dóbr majątkowych (samochód l. (...), działka budowlana w Z., wybudowany na tej działce dom). Po drugie, uznał, że dziennikarze nie działali bezprawnie, bowiem przygotowując sporny artykuł zachowali wymogi przewidziane w art. 12 Prawa prasowego. Stanowisko to nie zasługiwało na podzielenie.

W artykule (...) sprawy majątku powoda poruszone zostały w jego części zatytułowanej (...). Wbrew przy tym zarzutom apelacji użycie w śródtytule określenie „inwestycje” nie mogło być uznane za niewłaściwe, zawierające w sobie „ insynuację, zajmowania stanowiska w sferze publicznej wyłącznie w celu bogacenia się”, słowo to bowiem samo w sobie nie ma negatywnego zabarwienia i w sensie potocznym oznaczać może nie tylko działania służące pomnażaniu majątku, ale i w ogóle nabywanie trwałych składników majątkowych w celu korzystania z nich. Apelujący nie przedstawił przekonujących argumentów wskazujących na to, że samo użycie w spornym artykule określenia „inwestycje” nadawało publikacji określony - niekorzystny dla powoda - klimat, a w szczególności, że sugerowało naganną moralnie motywację powoda do pełnienia służby publicznej. Pomijając tę kwestię pozostałe zastrzeżenia strony powodowej do oceny przez Sąd I instancji tej części artykułu uznać należało za uzasadnione.

Zauważyć należało, że ta część publikacji zaczyna się do stwierdzenia dziennikarzy, że jakkolwiek powód ręczy za Z. F. (1), co do którego uczciwości postępowania przedstawione zostały we wcześniejszej części artykułu daleko idące wątpliwości, to sam może mieć kłopoty. Wskazuje to, że zdaniem autorów artykułu nie tylko postępowanie Z. F. (1) budzi wątpliwości, ale wątpliwości takie można mieć i co do samego powoda. Wątpliwości te, jak wynika z dalszej części artykułu, spowodowane są tym, że R. S. nie potrafił wyjaśnić skąd wziął środki finansowe na zakupione dobra majątkowe („ Wiceminister nie potrafi przekonująco wyjaśnić, skąd wziął pieniądze na te inwestycje.”). Autorzy artykułu wskazują, że przez 4 lata urzędowania (w domyśle jako wiceminister obrony narodowej) zainwestował ponad milion złotych. Powód kupił samochód l. (...) o wartości ponad 100.000 zł, działkę o powierzchni 2.000 m 2 w Z. o wartości ok. 450.000 zł oraz wybudował na tej działce dom, co kosztowało - zgodnie ze wskazaniem samego powoda - 420.000 zł. Powód wydatkował na powyższe ponad 900.000 zł, tj. 60.000 zł na samochód (kupił go taniej niż cena katalogowa), 450.000 zł na działkę i 420.000 zł na dom. Dziennikarze wskazali też, że R. S. poinformował ich, że posiadał oszczędności w wysokości 200.000 zł, wziął kredyt w kwocie 320.000 zł, a 200.000 zł pożyczył od osoby prywatnej, której podania tożsamości odmówił. W sumie daje to kwotę 720.000 zł, co oznaczało, że powód wydał o 200.000 zł więcej niż posiadał („ Brakuje źródła pochodzenia około 200 tysięcy złotych…”). Na koniec autorzy artykułu informują, że w udzielonym im wywiadzie R. S. stwierdził, że na każdą wydaną złotówkę ma rachunki i że ze wszystkiego może się rozliczyć w urzędzie skarbowym.

W ocenie Sądu Apelacyjnego ta część publikacji jest z punktu widzenia powoda kluczowa. Co prawda Sąd II instancji podziela ocenę Sądu Okręgowego, że tytułowym (...)był Z. F. (1), jednakże nie sposób zgodzić się ze stanowiskiem tego Sądu, że kwestionowana publikacja dotyczyła przede wszystkim osoby Z. F. (1). Sporny materiał w co najmniej równiej, jeżeli nawet nie większej mierze, odnosi się do osoby R. S.. Po pierwsze, w leadzie zapowiedzi artykułu na pierwszej stronie (...), jak również leadzie samego artykułu na stronach A4-A5 użyto słów (...), a nie (...), co wskazywało, że zamiarem pozwanych było to, aby to osoba wiceministra obrony narodowej „firmowała” całą publikację. Po drugie, na pierwszej stronie (...) zamieszczone zostały tej samej wielkości zdjęcia powoda i Z. F. (1). Po trzecie, element całej publikacji stanowi również część rozmowy, jaką pozwani dziennikarze przeprowadzili z powodem w dniu 26 czerwca 2001 r., jak również krótki opis dotychczasowej działalności publicznej powoda. Po czwarte, jest faktem powszechnie znanym w rozumieniu art. 228 § 1 k.p.c., że w chwili publikacji artykułu (...), to R. S. był osobą szeroko znaną publicznie - tak z racji dotychczasowej działalności, jak i zajmowanego stanowiska, nie zaś jego asystent Z. F. (1).

Wypowiedź pozwanych dziennikarzy, iż powód nie potrafił przekonująco wyjaśnić, skąd wziął pieniądze na nabywane dobra majątkowe, nie może być oceniana samodzielnie, ale należało ją umieścić w kontekście całej publikacji, która odnosiła się do problemu korupcji (całość materiału prasowego na stronach A4-A5 opatrzona została swojego rodzaju nadtytułem: (...)). Początkowa część artykułu informuje czytelników, że dziennikarze dotarli do informacji, iż asystent wiceministra (...) R. Z. F., żąda i bierze łapówki od koncernów zbrojeniowych, powołując się przy tym na powoda. W ostatniej zaś części artykułu jego autorzy informują, że ręczący za uczciwość swojego asystenta powód, sam może mieć kłopoty, bowiem wydał na zakup samochodu, działki budowlanej i domu więcej niż posiadał i nie potrafił przekonująco wyjaśnić skąd wziął pieniądze, aby nabyć te dobra. Dobrze oddaje to lead artykułu na stronach A4-A5: „Asystent R. S. żądał w imieniu wiceministra łapówek od koncernów zbrojeniowych. (...) w ciągu czterech lat kupił (...), działkę i wybudował dom, wydając znacznie więcej pieniędzy, niż zarobił.”. Całościowa ocena artykułu (...) prowadziła zatem do wniosku, że zawierał on sugestię, iż także powód uczestniczył w korupcyjnym procederze i nabycie majątku sfinansował łapówkami, które otrzymał (za pośrednictwem swojego asystenta) jako wiceminister(...). W orzecznictwie wskazuje się, że ocena, czy doszło do naruszenia dóbr osobistych w publikacji prasowej powinna zostać dokonana nie w oparciu o fragmenty spornego artykułu, ale w oparciu o cały tekst, przy czym znaczenie ma nie tylko sama treść, ale i forma (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 9 grudnia 1993 r., I ACr 537/93). Uwzględnić też należy ogólną wymowę publikacji prasowej (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 6 lutego 1992 r., I ACr 364/91).

W świetle powyższego kwestię, czy powód potrafił w przekonujący sposób wyjaśnić z jakich źródeł pozyskał środki na sfinansowanie poczynionych zakupów, uznać należało za niezwykle istotną dla całej sprawy. Twierdzenie dziennikarzy, że (...), zdaniem Sądu Apelacyjnego, ma bardziej charakter ocenny niż opisowy, trudno jest bowiem rozpatrywać w kategoriach prawy i fałszu to, czy ktoś uznał za przekonujące wyjaśnienia innej osoby na określony temat. W opisywanym przypadku powód nie uchylał się od rozmowy na temat źródeł, z których finansował nabywanie dóbr majątkowych. Chodziło zatem o analizę złożonych przez niego wyjaśnień. Jak już powyżej była o tym mowa, wypowiedzi oceniające (opinie) objęte są zasadą wolności wyrażania poglądów (art. 54 ust. 1 ab initio Konstytucji) i wypowiadający je korzystają z wolności słowa, dopóki na naruszą granic tej wolności. Co do zasady Sąd Apelacyjny podziela wywody Sądu Okręgowego na temat fundamentalnego znaczenia zasady wolności prasy dla właściwego funkcjonowania społeczeństwa i demokratycznego państwa. Trafne było również stanowisko, że w odniesieniu do osób publicznych, tj. takich, których działanie wywiera wpływ na kształtowanie się życia publicznego, zakres dopuszczalnej krytyki jest szerszy, a tym samym udzielana im ochrona słabsza. Powyżej wskazane wolności nie mają jednak charakteru absolutnego, a ich granice wyznaczają przede wszystkim regulacje Kodeksu cywilnego dotyczące ochrony dóbr osobistych, przede wszystkim godności osobistej, dobrego imienia, prywatności, oraz regulacje Prawa prasowego.

Wypowiedź prasowa o charakterze ocennym musi znajdować wystarczające oparcie w starannie zebranych i wykorzystanych źródłach, innymi słowy opierać się na wiarygodnych faktach dających podstawę do sformułowania określonej opinii. Tylko w takiej sytuacji postępowanie dziennikarza spełnia kryterium rzetelności (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 9 czerwca 2005 r., III CK 622/04, LEX nr 180853 i z dnia 6 grudnia 2005 r., I CK 204/05, LEX nr 172111). Ocena zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wskazywała, że w rozważanym przypadku takiej staranności i rzetelności zabrakło i do sformułowania takiej oceny nie było potrzeby odwoływania się do wyroków sądów karnych z lat 2008-2010, ani decyzji Urzędu Skarbowego w P. z 4 grudnia 2001 r. oraz 26 marca 2002 r.

Przed publikacją artykułu (...) A. M. i B. K. przeprowadzili rozmowę z R. S., której znacznie okrojona wersja towarzyszyła spornej publikacji (zatytułowana(...)), w toku której powód m.in. potwierdził, że koszt budowy domu wyniósł 420.000 zł oraz przyznał, że posiadał 200.000 zł własnych oszczędności, wziął kredyt na 320.000 zł, a sumę 200.000 zł pożyczył od osoby prywatnej, której danych nie chciał ujawnić. Powód poinformował także dziennikarzy, że samą działkę w Z. kupił znacznie wcześniej, „ ze cztery lata chyba wcześniej” (k. 310v, 316 - transkrypcja rozmowy). Powód nie pamiętał cena za jaką kupił przedmiotową działkę, ani ceny metra kwadratowego, jednakże z prowadzonej rozmowy wynikało, że cena działki mogła być nawet niższa niż 160.000 zł, a metra kwadratowego poniżej 20 dolarów (k. 316 - transkrypcja rozmowy). R. S. podał, że wartość inwestycji - działka budowlana plus budowa domu, wyniosła ok. 500-600 tys. zł, korygując wyliczenia dziennikarzy, który wskazywali kwoty 600-700 tys. zł (k. 316 - transkrypcja rozmowy). Mimo posiadania takich informacji w spornej publikacji prasowej dokonując zestawienia wydatków powoda z pozostającymi do jego dyspozycji środkami, dziennikarze przyjęli do wyliczenia ceny nabycia działki kwotę 60 dolarów za metr kwadratowy (według cen z 2001 roku), co dało sumę 450.000 zł. Przyjęcie takiej wartości doprowadziło dziennikarzy do konkluzji, że „ wiceminister wydał więcej niż posiadał” o około 200.000 zł. Stało się to podstawą opinii, że powód nie potrafił przekonująco wyjaśnić skąd wziął środki na sfinansowanie nabycia dóbr majątkowych, a w świetle całej publikacji prasowej sugestii, że Z. F. (1) nie tylko powołuje się na R. S. żądając łapówek od koncernów zbrojeniowych, ale i przekazuje mu uzyskane w ten sposób pieniądze. Brak rzetelności dziennikarskiej jest w ocenie Sądu II instancji niewątpliwy. Po pierwsze, pozwani dziennikarze w niniejszym sporze nie wykazali, aby mieli podstawy do wyceny działki nabytej przez powoda według stawki 60 dolarów za metr kwadratowy (w sumie 450.000 zł). Nie przedstawili dowodów ani na to, że cena tego rodzaju działek, jak nabyta przez powoda, kształtowała się na wskazanej przez nich wysokości, jak również, że stawka kształtowała się na zbliżonym poziomie 3-4 lata wcześniej, zwłaszcza, że twierdzenie to budziło istotne wątpliwości w świetle zasad doświadczenia życiowego wynikających z ogólnej wiedzy, że ceny nieruchomości w W. i okolicach stale rosły, a w niektórych okresach wręcz zmiany cen były znaczne. Szczególna staranność przy wyjaśnianiu tej kwestii była tym bardziej niezbędna, że podczas rozmowy z powodem, A. M. i B. K. uzyskali informację od powoda, że zapłacił on za przedmiotową nieruchomość nawet mniej niż 160.000 zł, zatem zdecydowanie mniej niż kwota podana przez dziennikarzy w artykule. Po drugie, pozwani w żaden sposób w publikacji (...) nie poinformowali czytelników, o tym, że R. S. wskazywał, że kupił działkę za cenę zdecydowanie niższą niż przyjęte przez nich 60 dolarów za metr kwadratowy. Co istotne, ta część rozmowy z powodem pominięta została w zamieszczonych w gazecie fragmentach rozmowy z R. S. pt.(...) Czytelnik pozbawiony został zatem istotnej dla całej publikacji informacji, a nie mogła jej zastąpić wyrwana z kontekstu wymiana zdań, w której dziennikarze szacują inwestycje powoda na 700-800 tys. zł, zaś sam powód wskazuje, że było to 500-600 tys. zł. W świetle powyższego uznać należało, że wypowiedź autorów artykułu (...) o tym, że powód nie potrafił przekonująco wyjaśnić, skąd wziął pieniądze na swoje inwestycje nie została oparta na starannie zebranych i wykorzystanych źródłach, a tym samym nie mogła zostać uznana za rzetelną. Oznaczało to, że pozwani dziennikarze ani nie dochowali staranności i rzetelności, o której mowa jest w art. 12 ust. 1 pkt 1 Prawa prasowego, ani rzetelności niezbędnej do uznania krytyki prasowej za pozostającą pod ochroną prawa (art. 41 Prawa prasowego). Pozwani nie obalili zatem domniemania bezprawności naruszenia dobra osobistego powoda w postaci dobrego imienia. Nie miało znaczenia dla powyżej przedstawionej oceny to, że powód nie był szczery w rozmowie z dziennikarzami, odmawiając udzielenia informacji na temat źródła pożyczki w kwocie 200.000 zł. Powyższe nie zwalniało pozwanych od dochowania obowiązków wskazanych przede wszystkim w art. 12 Prawa prasowego.

Przedstawione rozważania prowadziły do wniosku, że co do tej części publikacji prasowej (...) trafne były zarzuty apelacji tak dotyczące błędnej oceny materiału dowodowego - spornego artykułu, jak i naruszenia prawa materialnego, przede wszystkim art. 12 ust. 1 pkt 1 Prawa prasowego, a w konsekwencji i art. 24 § 1 k.c.

W świetle powyższego stwierdzić należało, że roszczenie o usunięcie skutków naruszenia dóbr osobistych poprzez złożenie stosownego oświadczenia zasługiwało na uwzględnienie w części, w jakiej odnosiło się do wynikającej z artykułu (...) informacji, iż powód nie potrafił wyjaśnić pochodzenia swojego majątku. Jeżeli natomiast chodzi o sprawę wynikającej z przedmiotowej publikacji prasowej sugestii, że Z. F. (1) nie tylko powołuje się na R. S. żądając łapówek od koncernów zbrojeniowych, ale i przekazuje mu uzyskane w ten sposób pieniądze, tj. że także powód może brać udział w łapówkarskim procederze, to zauważyć należało, że roszczenie sformułowane przez stronę powodową do takiego sposobu naruszenia jej dóbr osobistych przez pozwanych nie odnosiło się. Powód żądał przeprosin za przedstawienie nieprawdziwych informacji dotyczących przyjmowania przez R. S. - zarówno bezpośrednio, jak i za pośrednictwem swojego podwładnego Z. F. (1) - łapówek w zamian za ustawianie przetargów w (...). Czym innym jest jednak wskazywanie, że określona osoba przyjmuje łapówki w zamian za określone działanie, a czym innym sugerowanie, że może ona uczestniczyć w łapówkarskim procederze. Nie można było zatem zgodzić się z apelującym, że w przypadku, gdyby sąd doszedł do wniosku, że ze spornego artykułu nie wynika bezpośrednio informacja, że powód jest łapówkarzem, ale jedynie taka sugestia, to mógłby uwzględnić powództwo orzekając „o czymś mniej”, niż objęte żądaniem. Ingerencja sądu w treść oświadczenia jest oczywiście dopuszczalna, ale nie może zmierzać do nadania oświadczeniu treści, która nie została określona w żądaniu pozwu. Sąd jest związany żądaniem i nie może wyrokować co do przedmiotu, którym nie był objęty żądaniem, ani zasądzać ponad żądanie (art. 321 § 1 k.p.c.). Powództwo w zakresie złożenia stosownego oświadczenia nie objęło przeprosin za sugerowanie w artykule (...), że R. S. uczestniczy w łapówkarskim procederze, zatem gdyby sąd samodzielnie przeformułował w tym kierunku treść oświadczenia, to naruszyłby zakaz wynikający z art. 321 § 1 k.p.c.

„Nieprawdziwe informacje” wskazane w objętym żądaniem pozwu oświadczeniu zawarte zostały natomiast w artykule pt. (...) zamieszczonym w (...) z 24-25 kwietnia 2004 r. To w tej publikacji mowa jest o żądaniu i przyjmowaniu korzyści majątkowych przez powoda, ujawnieniu informacji niejawnych osobom nieuprawnionym (dopuszczenie Z. F. (1) do tajnych materiałów, w tym dokumentów (...), mimo że ten nie miał specjalnego certyfikatu), kupnie przez R. S. samochodu l. (...) o wartości 125.000 zł za kwotę 60.000 zł od dilera F., właściciela spółki (...) z T., w zamian za pomoc w wygraniu przetargu przez tę spółkę, namawianiu dyrektora (...) w B. do podpisania umowy na pośrednictwo ze znajomą powoda handlującą częściami do samolotów. Nie sposób jednak nie zauważyć, że charakter powyższego artykułu jest zupełnie odmienny od (...). Wszystkie ww. informacje stanowią faktycznie przedstawienie zarzutów, które zostały postawione powodowi przez Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie w akcie oskarżenia skierowanym do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie. Okoliczność ta wynika jednoznacznie z treści artykułu i tak też musiał ją odczytać przeciętny, uważny czytelnik. W powyższym zakresie autorzy artykułu w żaden sposób nie oceniali, ani w żaden inny sposób nie komentowali, postawionych powodowi zarzutów. Publikacja miała zatem charakter czysto informacyjny i należało ją ocenić jako rzetelną i staranną. Skierowanie przez prokuraturę do sądu aktu oskarżenia stanowi ten rodzaj sytuacji, w której prasa zwolniona jest z obowiązku weryfikacji wypowiedzi o charakterze faktycznym (weryfikacji postawionych w akcie oskarżenia zarzutów), które naruszają dobre imię osoby prywatnej. Obowiązkiem dziennikarza jest podanie źródła przedstawianych informacji, natomiast rozstrzygnięcie o tym, czy oskarżony jest winien zarzucanych mu czynów należy do sądu, a nie do mediów (tak też Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku z dnia 2 czerwca 2015 r., (...), E. H. przeciwko Islandii, LEX nr 1711636). Niezależnie od powyższego zauważyć również należało, że powód nie stawiał w sprawie zarzutów, że w ww. publikacji doszło do bezprawnego, tj. niezgodnego z art. 13 ust. 2 Prawa prasowego, ujawnienia jego danych osobowych. W tej sytuacji wywody Sądu I instancji odnoszące się do art. 13 ust. 3 Prawa prasowego ocenić należało jako mające drugorzędne znaczenie, jakkolwiek rzeczywiście w aktach sprawy nie było dowodu na to, że prokuratura udzieliła zezwolenia na ujawnienie danych osobowych powoda, o którym mowa jest w ww. art. 13 ust. 3.

Ocena artykułu (...) dokonana przez Sąd I instancji nie była jednak pełna i trafnie strona powodowa zarzuciła w tym zakresie naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. Publikacja ta wyraźnie dzieli się na dwie części. W pierwszej autorzy informują o zarzutach postawionych powodowi w akcie oskarżenia wniesionym przez Prokuraturę do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie. W drugiej części publikacji jej autorzy - pozwani dziennikarze - informują, że w sprawie korupcji w (...) wszczęte zostało śledztwo po publikacji artykułu (...), w której ujawnione zostało, że Z. F. (1), powołując się na R. S., domagał się łapówek od zagranicznych koncernów zbrojeniowych. Autorzy wskazują też, że ustalili, iż powód kupił willę i samochód, których wartość przekraczała jego dochody. Ta część artykułu nie stanowi już informacji o zarzutach postawionych powodowi przez Prokuraturę, ale zawiera własne twierdzenia dziennikarzy co do tego, że R. S. nabył dobra majątkowe o wartości większej niż uzyskiwane dochody, a nadto nieprawdziwą informację, jakoby powód wyjaśniał swoje zakupy pożyczką od Z. F. (1). Nie było przecież w sprawie sporne, że na etapie opublikowania artykułu (...) powód odmówił dziennikarzom podania danych osoby, od której pożyczył kwotę 200.000 zł. Powyższe twierdzenia dziennikarzy wpisywały się w zasadzie w poruszone w poprzedniej publikacji kwestie związane z twierdzeniem dziennikarzy, że powód nie potrafił wyjaśnić pochodzenia swojego majątku. Jak to już powyżej zostało szczegółowo wyjaśnione stanowiło to bezprawne naruszenie dóbr osobistych R. S. i skutkowało uwzględnieniem roszczenia o usunięcie skutków naruszenia dóbr osobistych poprzez złożenie stosownego oświadczenia w części, w jakiej odnosiło się do zawartego w artykułu (...) twierdzenia, iż powód nie potrafił wyjaśnić pochodzenia swojego majątku.

Zgodnie z treścią art. 24 § 1 k.c. w razie naruszenia dóbr osobistych, ten, czyje dobro osobiste zostało naruszone, może żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności ażeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Czy żądana przez powoda treść i forma oświadczenia jest odpowiednia i celowa do usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych podlega ocenie sądu. Sąd może - w granicach żądania (art. 321 § 1 k.p.c.) - korygować i kształtować treść oświadczenia poprzez ograniczenie jego zakresu, uściślenie, czy wyeliminowanie określonych sformułowań, nadanie poprawnego językowo brzmienia. Ostatecznie sąd decyduje także o miejscu, liczbie i sposobie publikacji oświadczeń o przeproszeniu, mając na względzie okoliczności konkretnego przypadku, przede wszystkim okoliczności, w jakich doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda, a także równoważąc z jednej strony interesy poszkodowanego, któremu należy zapewnić skuteczną i rzeczywistą satysfakcję moralną, a z drugiej naruszyciela, tak, aby zastosowane środki nie stanowiły nieuzasadnionej okolicznościami danego przypadku represji.

W niniejszej sprawie do naruszenia dóbr osobistych powoda doszło w dwóch publikacjach prasowych zamieszczonych na łamach dziennika „Rzeczpospolita”. Skoro zatem do naruszenia doszło na łamach konkretnej gazety, zdaniem Sądu II instancji właściwe było, aby także przeprosiny zamieszczone zostały na łamach tej gazety. Brak było zatem podstaw do nakazywania pozwanym zamieszczenia oświadczenia na łamach innych dzienników i czasopism, jak również w telewizji. Jednocześnie z uwagi na niewątpliwie bardzo szeroki zasięg spornych publikacji, szczególnie artykułu (...), który spotkał się z bardzo szerokim odzewem w mediach i ogólnie w społeczeństwie, za adekwatne Sąd Apelacyjny uznał opublikowanie oświadczenia na pierwszej stronie (tj. tak, jak miało to miejsce w przypadku zapowiedzi artykułu (...) oraz znacznej części artykułu (...)) w czterech kolejnych poniedziałkowych (aktualnie dziennik nie ukazuje się w sobotę) wydaniach (...), tak aby oświadczenie dotarło do jak największej ilości czytelników dziennika, a jego treść odpowiednio utrwaliła się w opinii społecznej i mogła prowadzić do odwrócenia skutków dokonanego naruszenia dóbr osobistych, a także, aby dać odpowiednią satysfakcję moralną powodowi. Sama treść oświadczenia dostosowana została do ustaleń i ocen dokonanych w sprawie przez Sąd Apelacyjny i obejmuje przeprosiny za naruszenie czci R. S. zawartymi w spornych artykułach wypowiedziami na temat tego, że powód nie potrafił wyjaśnić pochodzenia swojego majątku. Za zasługujące na uwzględnienie Sąd II instancji uznał również roszczenie o opublikowanie oświadczenia - o tej samej treści, jak w wydaniu papierowym - na stronie internetowej pod adresem rp.pl, z uwagi na to, że istnieje uzasadniona potrzeba zaznajomienia z treścią przeprosin również tych czytelników, który czytają (...)w wydaniu elektronicznym, co staje się niewątpliwie coraz powszechniejszą praktyką. Za uzasadnione uznane zostało również żądanie w części dotyczącej zobowiązania wydawcy dziennika (...) - aktualnie (...) sp. z o.o. z siedzibą w W. (poprzednio (...) sp. z o.o. z siedzibą w K.), aby zamieścił tekst oświadczenia na stronach internetowych pod adresem których zamieszczone są w wersjach elektronicznych artykuły (...) oraz (...), tak aby osoby, które będą chciały zapoznać się z ww. artykułami zostały także poinformowane o treści przeprosin zawartych w oświadczeniu.

W judykaturze utrwalone jest stanowisko, że obowiązek złożenia przez wydawcę, redaktora naczelnego i autora materiału prasowego oświadczenia o przeproszeniu za naruszenie dóbr osobistych, spowodowane opublikowaniem tego materiału, nie jest obowiązkiem wspólnym (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 25 maja 2010 r., I CZ 22/10, LEX nr 686086). Nie oznacza to jednak, że każda z osób odpowiedzialnych, wskazanych w art. 38 ust. 1 Prawa prasowego, winna złożyć oddzielnie stosowne oświadczenie. Autorami obu materiałów prasowych są A. R. oraz B. K., zatem oboje ponoszą odpowiedzialność za naruszenie dóbr osobistych powoda wskutek tego samego zdarzenia. Objęta żądaniem pozwu treść oświadczenia jest analogiczna w przypadku roszczeń skierowanych przeciwko obu ww. pozwanym. W tej sytuacji, to samym pozwanym należało pozostawić wybór, czy samodzielnie, czy też wspólnie złożą stosowne oświadczenia zmierzające do usunięcia skutków dokonanego naruszenia dóbr osobistych powoda.

Nie zasługiwały na uwzględnienie roszczenia publikacyjne skierowane wobec (...) sp. z o.o. z siedzibą w W.. Jakkolwiek zgodnie z treścią art. 38 ust. 1 Prawa prasowego wydawca ponosi odpowiedzialność cywilnoprawną za naruszenie prawa spowodowane opublikowaniem materiału prasowego, to w niniejszej sprawie powód żądał, aby ww. pozwany opublikował oświadczenia pochodzące od pozwanych A. R. oraz B. K., nie zaś aby sam złożył oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Za złożenie oświadczeń odpowiedzialne są osoby, które zostały do tego zobowiązane na mocy wyroku sądowego i nie ma podstaw prawnych, aby osoba trzecia była również zobowiązywana do złożenia oświadczeń pochodzących od innych osób. W stosunku do (...) sp. z o.o. z siedzibą w W. zasługiwało jedynie na uwzględnienie żądanie zamieszczenia tekstu oświadczenia na stronach internetowych pod adresem których zamieszczone są w wersjach elektronicznych artykuły (...) oraz (...), bowiem to pozwana spółka jako administrator jest odpowiedzialna za zamieszczanie określonych treści na stronach z materiałami archiwalnymi.

Nie zasługiwało na uwzględnienie skierowane przeciwko wszystkim pozwanym żądanie obejmujące powstrzymanie się od dalszych naruszeń dóbr osobistych powoda w przyszłości, w szczególności od publicznego rozpowszechniania twierdzeń, jakoby R. S. przyjmował zarówno za pośrednictwem swojego podwładnego Z. F. (1), jak i bezpośrednio łapówki w zamian za ustawianie przetargów w (...), otrzymał łapówkę w postaci samochodu sprzedanego za połowę jego wartości rynkowej od dilera F., właściciela spółki (...) z T., domagał się korzyści w postaci zleceń dla firmy będącej własnością jego znajomej od dyrektora (...) Zakładów (...) w B., nie potrafił wyjaśnić pochodzenia swojego majątku oraz odpowiadał za zgodność z prawem wglądu w tajne dokumenty przez swojego asystenta Z. F. (1). Na chwilę orzekania przez Sąd Apelacyjny (art. 316 § 1 k.p.c.) nie zostało wykazane przez stronę powodową, aby istniało ze strony pozwanych realne zagrożenie naruszania dóbr osobistych powoda w sposób wskazany w żądaniu pozwu. Od zdarzeń, które stanowiły podstawę faktyczną niniejszego powództwa upłynęło już wiele lat, opisane sprawy rozstrzygnięte zostały w postępowaniach karnych i administracyjnych toczących się z udziałem powoda. Nie zostało wykazane, ani nawet uprawdopodobnione przez powoda, aby ze strony pozwanych istniało realne zagrożenie co do dalszego podejmowania działań, które zdaniem powoda godziłyby w jego dobra osobiste.

Jak już powyżej była o tym mowa, to sąd ostatecznie decyduje o treści oświadczenia o przeproszeniu, miejscu publikacji (może to być nawet miejsce niewskazane przez powoda) i dostosowaniu wymogów oświadczenia do miejsca, w którym ma zostać ono opublikowane. Nie sposób było zatem uznać, aby udzielenie przez Sąd II instancji terminu do uaktualnienia żądania w zakresie formy i miejsca publikacji, w związku ze zmianami na rynku medialnym, naruszało jakiekolwiek przepisy postępowania. Umożliwiało to przede wszystkim samemu powodowi wskazanie, jakiej treści i w jakiej formie oświadczenia uważa za właściwe do usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych. Zauważyć też należało, że możliwość zmiany żądania w postępowaniu apelacyjnym jest znacząco ograniczona, w szczególności nie można rozszerzyć żądania pozwu ani występować z nowymi żądaniami (art. 383 k.p.c.). Pismo powoda, złożone ostatecznie 30 września 2016 r. nie mogło zatem prowadzić do niedopuszczalnych zamian żądania pozwu, a stanowiło jedynie uaktualnienie żądania w zakresie formy i miejsca publikacji oświadczenia, w związku ze zmianami faktycznymi, które miały miejsce na rynku mediów w toku postępowania sądowego.

Mając na względzie przedstawione powyżej argumenty, Sąd Apelacyjny na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. w części zmienił zaskarżony wyrok (pkt I, ppkt 1, lit. a, b, c), natomiast w pozostałym zakresie na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację strony powodowej jako bezzasadną. Mając z jednej strony na względzie fakt, że powództwo zasługiwało na częściowe uwzględnienie z uwagi na naruszenie dóbr osobistych powoda, z drugiej zaś zakres uwzględnionych roszczeń, koszty procesu wzajemnie zniesiono pomiędzy stronami na podstawie art. 100 zd. 1 k.p.c. Również koszty procesu w postępowaniu apelacyjnym, kierując się tymi samymi argumentami, co przedstawione powyżej, wzajemnie zostały zniesione na podstawie art. 100 zd. 1 k.p.c.

Jolanta de Heij-Kaplińska Maciej Dobrzyński Anna Strączyńska