Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI Ka 274/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 18 czerwca 2013r.

Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze w VI Wydziale Karnym Odwoławczym w składzie:

Przewodniczący – Sędzia SO Klara Łukaszewska (spr.)

Sędziowie SO Barbara Żukowska

SO Edyta Gajgał

Protokolant Jolanta Kopeć

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze Zbigniewa Jaworskiego

po rozpoznaniu w dniu 18 czerwca 2013r.

sprawy M. B.

oskarżonego z art. 177 § 1 kk

z powodu apelacji wniesionych przez obrońców oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze

z dnia 15 marca 2013r. sygn. akt II K 263/12

I. utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok wobec oskarżonego M. B. uznając apelacje obrońców oskarżonego za oczywiście bezzasadne,

II. zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. I. G. kwotę 516,60 zł w tym 96,60 zł podatku od towarów i usług tytułem nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżycielowi posiłkowemu z urzędu w postępowaniu odwoławczym,

III. zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe za postępowanie odwoławcze w kwocie 170 złotych.

Sygn. akt VI Ka 274/13

UZASADNIENIE

M. B. został oskarżony o to, że:

w dniu 05 listopada 2011r. około godziny 18:15 w J. w woj. (...) na ulicy (...) przy skrzyżowaniu z ulicą (...), kierując samochodem osobowym marki F. (...) nr rej. (...) naruszył nieumyślnie zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że jadąc ulicą (...) nie dostosował prędkości pojazdu do panujących warunków drogowych oraz nienależycie obserwował zmieniającą się sytuację na drodze, w wyniku czego nie udzielił pierwszeństwa D. Ć. przechodzącemu przez jezdnię ulicy (...) po oznakowanym przejściu dla pieszych i doprowadził do jego potrącenia, wskutek czego D. Ć. doznał obrażeń ciała w postaci rany tłuczonej okolicy czołowej lewej, złamania kości udowej prawej, złamania kości ramieniowej prawej oraz wieloodłamowego złamania łopatki prawej skutkujących naruszenie czynności narządów ciała na okres powyżej 7 dni w rozumieniu art. 157§1kk, tj. o czyn z art. 177§1kk.

Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze wyrokiem z dnia 15 marca 2013r. (sygn. akt IIK 263/12):

I.  uznał oskarżonego M. B. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu opisanego w części wstępnej wyroku tj. występku z art. 177§1kk i za to na podstawie art. 177§1kk, przy zastosowaniu art. 58§3kk, wymierzył mu karę 150 stawek dziennych grzywny ustalając wysokość stawki dziennej na 10 złotych,

II.  na podstawie art. 69§1 i 2 kk i art. 70§1 pkt 2 kk warunkowo zawiesił wykonanie orzeczonej wobec oskarżonego M. B. kary grzywny na okres próby wynoszący 2 lata,

III.  na podstawie art. 46§1kk orzekł wobec oskarżonego M. B. na rzecz pokrzywdzonego D. Ć. zadośćuczynienie za doznaną krzywdę w kwocie 3000 zł,

IV.  zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adwokata I. G. zapłatę kwoty 619,92 zł, w tym kwoty 115,92 zł z tytułu podatku od towarów i usług tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżycielowi posiłkowemu z urzędu,

V.  na podstawie art. 624§1 kpk zwolnił oskarżonego M. B. od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych, w tym na podstawie art.17 ust. 1 Ustawy z dnia 23 czerwca 1973r. o opłatach w sprawach karnych nie wymierzył mu opłaty.

Apelację od powyższego wyroku wniósł oskarżony za pośrednictwem swego obrońcy z wyboru adw. W. B.. Na podstawie art. 427§2 kpk zaskarżonemu wyrokowi zarzucił:

1.  obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść zaskarżonego orzeczenia ( art.438 pkt 2 kpk), mianowicie art. 170 pkt 5 kpk w zw. z art. 201 kpk polegającą na oddaleniu wniosku dowodowego w postaci opinii innego biegłego sądowego z zakresu techniki samochodowej i ruchu drogowego, pomimo, iż opinia sporządzona przez biegłego sądowego mgr inż. M. K. z dnia 05 stycznia 32012 roku jak i opinia uzupełniająca złożona na piśmie z dnia 20 grudnia 2012 roku, a także ustne opinie uzupełniające z dnia 22 sierpnia 2012 roku oraz z dnia 13 marca 2012 roku są niepełne i wewnętrznie sprzeczne,

2.  obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść zaskarżonego orzeczenia (art. 438 pkt 2 kpk), mianowicie art. 7 kpk w zw. z art. 410 kpk polegającą na uznaniu za niewiarygodne wyjaśnień oskarżonego w części, w której wskazywał on, iż niemożliwym było uniknięcie wypadku z uwagi na zachowanie się pokrzywdzonego, który wyszedł zza nadjeżdżającego z naprzeciwka samochodu, podczas gdy takiemu przyjęciu przeczy wszechstronna i dokładna analiza zeznań świadka S. W..

Stawiając powyższe zarzuty obrońca wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Jeleniej Górze.

Powyższe orzeczenie zaskarżył w całości, z zachowaniem ustawowych terminów, obrońca z wyboru oskarżonego M. B. adw. B. G.. Na podstawie art.427§2 kpk wyrokowi temu zarzucił:

I.  rażącą obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na wynik postępowania ( art. 438 pkt 2 kpk), a to art. 7 w zw. z art. 201 kpk – poprzez – dowolną ocenę przez Sąd dowodu z opinii biegłego z zakresu techniki samochodowej i ruchu drogowego sprowadzających się do uznania, że opinia ta jest jasna, pełna i logiczna, a tym samym stanowi dowód na okoliczność, że oskarżony naruszył umyślne zasady ruchu drogowego, podczas gdy:

1.  opinia ta nie zawiera analizy wariantu zdarzenia przedstawionego przez oskarżonego, w którym jechał on wolnej niż 60 km/h, a do uderzenia doszło już za przejściem dla pieszych,

2.  oceny prędkości pojazdu w chwili zdarzenia z dokładnością do 10-15 km/h w świetle zasad doświadczenia życiowego i logiki nie można dokonać na podstawie jedynie uszkodzenia pojazdu,

3.  w treści opinii biegły zawarł sformułowania dotyczące winy oskarżonego i oceny prawnokarnej czynu, choć należy to wyłącznie do oceny Sądu,

4.  biegły konsekwentnie utrzymuje, że do uderzenia doszło na przejściu dla pieszych, podczas gdy jest to sprzeczne z pozostałym zebranym materiałem dowodowym, szczególnie umiejscowieniem odłamków plastiku na drodze oraz zeznaniami świadków S. W.oraz K. S.,

5.  biegły nie zapoznał się przed wydaniem opinii uzupełniającej z treścią zeznań świadka S. W.złożonymi na rozprawie dnia 18.04.2012r.

6.  biegły dokonuje błędnej interpretacji przepisu art. 14 ust. 1 pkt b) ustawy Prawo o ruchu drogowym, podczas gdy analiza przepisów w ogóle nie należy do zadań biegłego,

7.  biegły wbrew zasadom logiki i doświadczenia życiowego stwierdza w treści opinii uzupełniającej z dnia 20.12.2012r., że obecność furgonetki na przeciwległym pasie ruchu nie ma znaczenia dla widoczności wzdłuż jezdni,

II.  rażącą obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na wynik postępowania (art. 438 pkt 2 kpk), a to art. 170§ pkt 5 kpk w zw. z art. 201 kpk poprzez oddalenie wniosku dowodowego obrońcy oskarżonego o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego sądowego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, podczas gdy opinia biegłego M. K. była niepełna, niejasna, a ponadto wydana z przyjęciem przez biegłego z góry tezy dotyczącej prędkości pojazdu prowadzonego przez oskarżonego, miejsca wypadku oraz zawinienia oskarżonego, a ustalenie okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy wymagało wiadomości specjalnych,

III.  rażącą obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na wynik postępowania (art. 438 pkt 2 kpk), a to art. 7 w zw. z art. 410 w zw. z art. 424 pkt 1 kpk poprzez będące wynikiem nieuwzględnienia zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego – przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów oraz niedostrzeżenie przy wyrokowaniu całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej, skutkujące nieuwzględnieniem oraz nieodniesieniem się w całości do zeznań naocznego świadka zdarzenia S. W.w tej części, w jakiej zeznała ona, że:

1.  oskarżony stanowczo nie mógł widzieć wychodzącego zza przejeżdżającego pojazdu D. Ć.,

2.  D. Ć. przechodził przez ścieżkę rowerową, a nie przejście dla pieszych,

3.  po uderzeniu przez pojazd D. Ć. przemieścił się ok. 5 m, a nie jak podaje biegły ok. 14 m.

Stawiając powyższe zarzuty obrońca wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Jeleniej Górze, jako Sądowi pierwszej instancji.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Wywiedzione w niniejszej sprawie apelacje okazały się niezasadne, zaś sformułowane w nich wnioski nie mogły zostać uwzględnione, co przesądziło o utrzymaniu w mocy zaskarżonego wyroku wobec oskarżonego M. B..

Już na samym początku zwrócić należy uwagę na fakt, że sporządzone przez obrońców oskarżonego środki odwoławcze opierają się w istocie rzeczy, na tych samych (w mniejszym lub większym stopniu) podstawach procesowych i przedstawiają podobną, bo odnoszącą się do tych samych wątpliwości skarżących argumentację. Stąd też stanowisko Sądu Odwoławczego będzie, w równym stopniu, odnosiło się do apelacji tychże skarżących, zaś różnice będą przedstawione po omówieniu wspólnych dla tych apelacji zagadnień procesowych i faktycznych.

Mając na uwadze wskazanie przez apelujących na obrazę przepisów postępowania, a to art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k. (jeden z obrońców M. B. podniósł również zarzut naruszenia art. 424 § 1 k.p.k.), zważyć trzeba, iż w wyczerpującym uzasadnieniu skarżonego wyroku, sporządzonym wnikliwie i z dbałością o szczegółową analizę wszelkich istotnych w sprawie okoliczności, Sąd meriti poddał wszechstronnej analizie zebrane dowody, w sposób w pełni przekonywający oraz zgodny ze wskazaniami wiedzy i życiowego doświadczenia, przedstawiając, na jakich przesłankach oparł swoje własne przekonanie odnośnie wiarygodności tych dowodów, które stanowiły dla Sądu faktyczną podstawę wyroku i dlaczego nie dał wiary pozostałym dowodom. Wnioski Sądu I instancji wyprowadzone zostały z całokształtu okoliczności ujawnionych podczas przewodu sądowego (art. 410 k.p.k.), zgodnie z dyrektywami prawdy (art. 2 § 2 k.p.k.) i bezstronności (art. 4 k.p.k.), a tym samym nie wykraczają one poza granice ocen zakreślonych dyspozycją art. 7 k.p.k. Idąc dalej, wobec treści omawianych apelacji i postawionych w nich zarzutach, zasadnym, a wręcz koniecznym jest przypomnienie utrwalonego od lat poglądu sformułowanego tak w doktrynie, jak też w judykaturze, że ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd meriti w toku rozprawy głównej mogą być skutecznie zakwestionowane, a ich poprawność zdyskwalifikowana, wtedy dopiero, gdyby w procesie dochodzenia do nich sąd uchybił dyrektywom wspomnianego już wyżej art. 7 k.p.k., pominął istotne w sprawie dowody, lub oparł się na dowodach na rozprawie nieujawnionych, dopuszczając się tym samym art. 410 k.p.k. oraz sporządził uzasadnienie niezrozumiałe, lapidarne, wewnętrznie sprzeczne bądź sprzeczne z regułami logicznego rozumowania, wyłączające możliwość merytorycznej oceny kontrolno odwoławczej, czym naruszyłby art. 424 k.p.k.

Z żadną z tych sytuacji nie mamy do czynienia w niniejszej sprawie.

Podnieść zatem trzeba, iż zarzut obrazy przepisu art. 7 k.p.k. i w związku z tym dokonania błędnych ustaleń faktycznych może być skuteczny tylko wtedy, gdy skarżący wykaże, że sąd orzekający – oceniając dowody – naruszy reguły prawidłowego rozumowania, nie uwzględni przy ich ocenie wskazań wiedzy oraz doświadczenia życiowego. Stąd też, gdy ocena dowodów zostaje dokonana z zachowaniem wymienionych kryteriów pozostaje wówczas pod ochroną art. 7 k.p.k., jako ocena niepodważalna. Tego rodzaju uchybień, tak w procesie dokonywania ustaleń faktycznych, jak też w odniesieniu do uzasadnienia wyroku Sądu meriti, Sąd Odwoławczy – jak już wskazano – nie stwierdził, a ich istnienia w żadnym stopniu nie uwiarygodnił żaden ze skarżących obrońców. Wbrew temu, co wynika z apelacji, dowody, które podlegały weryfikacji Sądu Rejonowego, ocenione zostały zgodnie ze standardami związanymi z oceną dowodów, która nie charakteryzuje się przymiotem oceny dowolnej, pozostając natomiast oceną swobodną. Co więcej, oczywistym jest, iż wspomniana zasada swobodnej oceny dowodów nie daje podstaw do apriorycznego (z góry przyjętego) preferowania lub dyskwalifikowania jednych dowodów na rzecz drugich, zarówno według klucza najbardziej korzystnego, jak i niekorzystnego z punktu widzenia skarżącego. Wszak oczywistym jest, iż o wartości dowodowej nie decyduje to czy poszczególne dowody są korzystne albo niekorzystne dla jednej ze stron, ale treść każdego z dowodów konfrontowana z innymi dowodami. Istotne także jest, by – a tak w przedmiotowej sprawie uczynił Sąd Rejonowy – stanowisko takie zostało należycie i przekonująco uzasadnione, a ocena ta była wszechstronna i wnikliwa (art. 424 k.p.k.). Odmienna ocena dowodów, korzystna z punktu widzenia oskarżonego, a taką przedstawili obaj skarżący jest naturalnie prawem apelującego. Nie wynika z niej jednak samo przez się, by ocena dokonana w tej sprawie przez Sąd pierwszej instancji charakteryzowała się arbitralnością. Idąc dalej, nie powinno budzić wątpliwości, że na sądzie orzekającym ciąży obowiązek, oceniania wszystkich dowodów przeprowadzonych w sprawie. Wymóg, aby podstawę wyroku stanowił całokształt okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej (art. 410 k.p.k.), oznacza konieczność znajdowania się w polu uwagi sądu w chwili rozstrzygania wszystkich okoliczności. Nie chodzi zaś o to, aby orzeczenie zapadło na podstawie wykluczających się dowodów, bo jest to oczywiście niemożliwe. Sąd ma prawo oprzeć się na jednych dowodach, a pominąć inne, jeśli ich treść jest rozbieżna. W takiej sytuacji istota rozstrzygania polega na daniu priorytetu niektórym dowodom. Obowiązkiem sądu jest wówczas wskazanie, dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych (art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k.). Z obowiązku tego Sąd meriti wywiązał się należycie. Sąd ten bowiem wnikliwie przeanalizował wyjaśnienia oskarżonego M. B., zeznania świadków, treść pisemnej i ustnej opinii biegłego z zakresu techniki samochodowej i ruchu drogowego M. K. oraz inne zgromadzone dokumenty (vide: protokół oględzin miejsca zdarzenia, szkic sytuacyjny, protokół oględzin pojazdu) i logicznie wykazał, które i dlaczego oraz w jakim zakresie są wiarygodne. Ocenę tę przeprowadzono z poszanowaniem zasady obiektywizmu, na podstawie wszechstronnej analizy całokształtu materiału dowodowego. Nie wykazuje ona błędów natury faktycznej (niezgodności z treścią dowodów) czy logicznej (błędności rozumowania i wnioskowania) i jest zgodna ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego, a więc w sposób odpowiadający wspomnianej zasadzie swobodnej oceny dowodów określonej w art. 7 k.p.k. Wobec zarzutu obrazy art. 410 k.p.k. warto w tym miejscu wskazać, iż nie stanowi naruszenia przepisu art. 410 k.p.k. dokonanie oceny materiału dowodowego przeprowadzonego lub ujawnionego na rozprawie w sposób odmienny od subiektywnych oczekiwań stron procesowych ( vide: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 26 marca 2013 r., III KK 1/13). Ewentualne zatem zastrzeżenia co do oceny wiarygodności konkretnego dowodu lub grupy dowodów rozstrzygane mogą być jedynie na płaszczyźnie utrzymania się przez sąd w granicach sędziowskiej swobody ocen, wynikającej z treści art. 7 k.p.k., lub też przekroczenia przez sąd tych granic i wkroczenia w sferę dowolności ocen, a tego w żadnej z komentowanych apelacji absolutnie nie wykazano.

Pozostając przy zarzutach naruszenia przez Sąd orzekający przepisów postępowania, nie można zgodzić się z autorami apelacji, iż doszło ze strony Sądu I instancji do obrazy art. 170 § 1 pkt 5 k.p.k. w zw. z art. 201 k.p.k. Naruszenia wymienionych przepisów, obaj skarżący upatrują w decyzji procesowej Sądu I instancji w przedmiocie oddalenia wniosku dowodowego o powołanie innego biegłego sądowego z zakresu techniki samochodowej i ruchu drogowego (k.253). Choć zważyć należy, iż błędnym było powołanie w treści postanowienia art.170§1 pkt 5 kpk. Podstawą prawną takiej decyzji winien być bowiem wyłącznie art.201 kpk.

W pierwszym rzędzie należy zauważyć, iż poddana krytyce ze strony obrońców opinia biegłego (pisemna i ustna) M. K.– podobnie jak inne dowody – podlegała swobodnej ocenie, a czemu dał nie budzący wątpliwości wyraz Sąd Rejonowy w pisemnych motywach wyroku, „ przyjmując opinię biegłego, jako swoją” i to, z jakich powodów. Bez wątpienia to właśnie dowód z opinii biegłego M. K.stanowił podstawę czynionych przez Sąd orzekający ustaleń, wobec czego nie może budzić zdziwienia to, iż na ocenie (zdaniem skarżących błędnej) tego dowodu, jakiej dokonał Sąd Rejonowy skoncentrowali się w głównej mierze autorzy apelacji, poddając ową ocenę szerokiej krytyce. Wbrew twierdzeniom apelujących ferowane przez biegłego wnioski opinii pozostają nie tylko przekonujące, ale przede wszystkim zostały one wyprowadzone z analizy zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. Dokonując rekonstrukcji przebiegu inkryminowanego zdarzenia, biegły wskazał na możliwy jego przebieg, uwzględniając in concreto treść wyjaśnień oskarżonego M. B., zeznania S. W.i D. Ć., jak i dowody z dokumentów (k.6-10, k.19-21). Obaj apelujący kwestionując opinię nie wskazali w ocenie Sądu Odwoławczego żadnych merytorycznych argumentów podważających jej treść, sprowadzając się tylko do dyskusji z treścią i wnioskami opinii. Stanowczo stwierdzić trzeba – podzielając stanowisko Sądu meriti – iż przedmiotowa opinia jest logiczna, zgodna z doświadczeniem życiowym i wskazaniami wiedzy, jest pełna i jasna. Niejasność czy niepewność opinii odnosi się do oceny Sądu. Jeżeli dla Sądu dowód z opinii biegłych jest zrozumiały i pewny, a nie posiada ona tych przymiotów dla strony, to fakt ten nie może stwarzać podstawy do ponownego powoływania biegłych lub zasięgania opinii nowych biegłych. Także to, że strona jest niezadowolona z opinii biegłego (opinia nie spełnia oczekiwań uczestników postępowania) nie daje podstawy do żądania kolejnego biegłego ( vide: postanowienie SN z dnia 13 września 2006 roku, IV KK 139/06, OSNwSK 2006/1/1715). Inaczej rzecz ujmując subiektywne przekonanie strony o wadliwości sporządzonej opinii, dowolne twierdzenie, że jest ona błędna, w żadnym razie nie może decydować o obowiązku dopuszczenia przez sąd kolejnej opinii. Strona procesu żądająca powołania innych biegłych jest zobowiązana zatem do wykazania, że istniały konkretne – z podaniem jakie – okoliczności określone w art. 201 k.p.k. Nie można przecież mnożyć opinii bez dokładnego wskazania wad opinii dotychczasowej tylko po to, by uczynić zadość subiektywnej nadziei na uzyskanie takiej, która byłaby po myśli tej strony ( vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 22 września 2004 roku, II AKa 145/04, Prok.i Pr. 2006/5/41, postanowienie SN z dnia 26 lipca 2006 roku, III KK 455/05, OSNwSK 2006/1/1480). Gdyby tak było to proces nigdy by się nie skończył, skoro strona niezadowolona z opinii mogłaby bez końca wnosić o kolejne opinie, a gdyby biegli ją zadowolili, to identyczne wnioski mogłaby zgłaszać strona przeciwna, z opinii niezadowolona. Konkludując, dowód z opinii innych biegłych dopuszcza się tylko wtedy, gdy dotychczasowa opinia pochodzi od biegłych podlegających wyłączeniu albo niekompetentnych (art. 196 § 2 k.p.k.) bądź, gdy opinia jest niepełna albo niejasna (art. 201 k.p.k.). Żadna z tych sytuacji nie zaistniała w niniejszej sprawie.

W realiach niniejszej sprawy obowiązkiem Sądu Rejonowego pozostawało ustalenie przyczyn wypadku drogowego oraz tego, czy to zachowanie oskarżonego, jako uczestnika ruchu drogowego doprowadziło (na skutek naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym) do zdarzenia, w którym pokrzywdzony został D. Ć.. Sąd I instancji wykorzystał w tym celu w toku rozprawy głównej wszelkie istniejące możliwości dowodowej weryfikacji tez aktu oskarżenia i twierdzeń obrony, w granicach niezbędnych dla ustalenia faktów istotnych dla rozstrzygnięcia kwestii sprawstwa, winy, kwalifikacji prawnej czynu zarzuconego oskarżonemu, a w końcowym rezultacie dla wydania wyroku. W pisemnych motywach wyroku Sąd meriti przedstawił proces myśleniowy, który doprowadził go do ustalenia prawdy materialnej, wykazując w sposób przekonujący, dlaczego należało dokonać takiej, a nie innej oceny zgromadzonych w sprawie dowodów in concreto w postaci wyjaśnień M. B., zeznań S. W.i D. Ć.czy dowodu z opinii biegłego M. K., która to ocena stanowiła kanwę dla czynionych wniosków i ustaleń świadczących ostatecznie o sprawstwie i winie oskarżonego w zakresie stawianego mu zarzutu. Ową ocenę (i ustalenia) w pełni podziela Sąd Okręgowy, przyjmując ją, jako własną, bez konieczności jej powielania, mając przy tym na uwadze, iż ocena dowodów stanowi wyłączną prerogatywę Sądu Rejonowego, jako sądu pierwszej instancji, nie zaś Sądu Odwoławczego. W treści wywiedzionych w sprawie apelacji, ich autorzy podjęli się wyłącznie gołosłownej, choć uprawnionej dyskusji z wyrokiem i jego uzasadnieniem. Co więcej, podejmując w ten sposób próbę zdyskwalifikowania prawidłowości zapadłego rozstrzygnięcia, skarżący ferując swe wnioski opierali je na własnej ocenie dowodów lub posługiwali się fragmentami poszczególnych dowodów, modyfikując również ich treść, by móc uzasadnić postawioną tezę. I tak podnieść trzeba, iż autor jednej z apelacji, chcąc dowieść, iż to wyłącznie D. Ć.swoim zachowaniem doprowadził do sytuacji niebezpiecznej na drodze, która skutkowała zaistnieniem wypadku drogowego odwołuje się do treści zeznań S. W., która wedle apelującego zeznała, iż „ samochód prowadzony przez oskarżonego znajdował się blisko pasów, gdy zza nadjeżdżającej furgonetki pieszy wtargnął na jezdnię”. Posiłkując i odwołując się do zeznań tego świadka złożonych w dniu 5 grudnia 2011 roku (k.34v), które przywołał obrońca, zważyć trzeba, iż z ich treści wynika, iż: „ kiedy furgonetka przejeżdżała już przez pasy przejścia wtedy zza moich pleców na pasy wszedł jakiś pan”. Takowe dowodzi o świadomym przetwarzaniu treści dowodu dla własnych potrzeb, co może świadczyć o braku merytorycznych argumentów dla podważenia słuszności zapadłego wyroku. Co więcej, chcąc wykazać, iż to D. Ć. wtargnął” na jezdnię, obrońca oskarżonego zdaje się nie dostrzegać (i nie było to kwestionowane), iż ów pieszy został potrącony w momencie, gdy przebył już 4,8 metra przejścia dla pieszych, co trudno uznać za nagłe i niespodziewane pojawienie się na drodze. Sam biegły w opinii uzupełniającej złożonej na rozprawie wskazał, iż : „ w ogóle pieszy nie wtargnął tutaj na jezdnię” (k.252). Idąc dalej, dążąc do podważenia dokonanych ustaleń, co do miejsca potrącenia D. Ć., jak i treści dowodu z opinii biegłego, który wedle apelującego przyjął w tej materii nieprawidłowe założenia, co miało świadczyć w dalszej kolejności o nieprawidłowych wnioskach opinii, skarżący obrońca poddaje w wątpliwość, iż takowe miało miejsce na przejściu dla pieszych, skoro z zeznań S. W.złożonych na rozprawie wynika, iż pokrzywdzony „ przeszedł kawałkiem przez drogę rowerową”, co może z kolei dowodzić, iż „ pokrzywdzony nie tylko wszedł na jezdnię na wysokości drogi rowerowej, ale także poruszał się ruchem skośnym i będąc już na pasie ruchu oskarżonego, znajdował się za przejściem dla pieszych, a nawet za drogą rowerową”. Tymczasem lektura zeznań świadka złożonych przed Sądem wskazuje, iż S. W.zeznała, iż: „ pokrzywdzony przeszedł kawałkiem przez drogę rowerową i wszedł wtedy na pasy(k.136). Zeznania tego, jedynego bezpośredniego świadka zdarzenia nie dają podstaw do zrodzenia się jakichkolwiek wątpliwości odnośnie tego, w który miejscu M. B.potrącił pieszego D. Ć.. Ustaleń w tym zakresie w żaden sposób nie deprecjonuje treść zeznań funkcjonariusza policji K. S., który nie tylko nie był świadkiem zdarzenia, a jego relacja opierała się wyłącznie na ogólnych oględzinach i rozpytaniu uczestników zajścia (k.155v). Koncentrując się na takim sposobie podważenia wyroku Sądu Rejonowego, co jawi się wręcz, jako naiwne, obaj obrońcy zdają się – być może świadomie – nie dostrzegać kilku istotnych okoliczności sprawy. Zgodnie z art. 26 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym, kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu. Owa szczególna ostrożność polega na zwiększeniu uwagi i dostosowaniu się do warunków i sytuacji na drodze w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie. Oznacza to, że kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, musi być szczególnie czujny i bacznie obserwować przejście dla pieszych, aby, gdy zajdzie taka potrzeba, zatrzymać pojazd przed przejściem i przepuścić pieszego; niejednokrotnie w takiej sytuacji może zajść potrzeba zmniejszenia prędkości. Może to nastąpić wówczas, gdy jazda z dotychczasową prędkością doprowadzi do dojechania do przejścia, zanim piesi go opuszczą, a dalsza jazda z taką prędkością zmuszałaby do gwałtownego hamowania tuż przed przejściem, co niewątpliwie powodowałoby zagrożenie bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienie, a w konsekwencji stanowiłoby naruszenie art. 19 ust. 2 pkt 2 wskazanej Ustawy. Oczywistym winno być to, iż ocena kwestii zachowania szczególnej ostrożności przez kierującego winna uwzględniać okoliczności zdarzenia poddanego osądowi. W niniejszej sprawie takową pozostaje in concreto brak widoczności całej szerokości przejścia dla pieszych przez oskarżonego M. B.w czasie, gdy zbliżał się do przejścia dla pieszych. Fakt bowiem, że w krytycznym czasie mijający się z samochodem prowadzonym przez M. B.samochód dostawczy tzw. furgonetka zasłaniał oskarżonemu widoczność całego przejścia dla pieszych, obligował oskarżonego do zachowania się dostosowanego do tego faktu. Tymczasem M. B.zupełnie zbagatelizował ową okoliczność, o czym świadczy zarówno nienależyte obserwowanie otoczenia (naruszenie art. 3 Ustawy), czego jaskrawym dowodem pozostaje treść wyjaśnień oskarżonego złożonych przezeń po raz pierwszy („ na pasach nikogo nie widziałem, ani przy samym przejściu na chodniku nie było nikogo”, k.84v), jak i fakt, że M. B.poruszał się z prędkością przekraczającą administracyjnie dopuszczalną prędkość jazdy w miejscu zdarzenia (nie mniej niż 60 km/h). Podnieść w tym miejscu trzeba, iż nawet zachowanie prędkości administracyjnie dozwolonej nie może samo przez się świadczyć o tym, że kierowca zachował prędkość bezpieczną w rozumieniu przepisów ustawy Prawo o ruchu drogowym. Ocena, czy oskarżony w realiach sprawy przestrzegał zasad prędkości bezpiecznej (której nie można utożsamiać wprost z pojęciem prędkości administracyjnie dozwolonej), wymaga bowiem rozważenia, czy zachowanie prędkości dozwolonej (50 km/h) przed oznakowanym przejściem dla pieszych w sytuacji, gdy oskarżony nie miał pełnej widoczności tego przejścia – było zachowaniem zgodnym z tą zasadą. Odpowiedź jest jednoznacznie negatywna. M. B.postępując tak, jak to uczynił, tj. nie obserwował otoczenia przejścia dla pieszych, nie zwolnił pomimo dojeżdżania do miejsca przeznaczonego do przechodzenia pieszych w poprzek drogi (znak D-6 "przejście dla pieszych"), jechał szybciej, aniżeli prędkość dozwolona (co wynika nie tylko z treści opinii biegłego, ale także zeznań S. W.(k.34v, k.135v-136)), pozbawił się możliwości wykonania manewrów, których potrzebę w konkretnej sytuacji kierujący ma możliwość i obowiązek przewidzieć. Innymi słowy, M. B.nie zachował prędkości bezpiecznej pozwalającej na zwalnianie lub unieruchomienie pojazdu w odległości limitowanej zasięgiem widoczności i ewentualnością dających się w danej sytuacji przewidzieć przeszkody, takiej jak pieszego na wyznaczonym przejściu przez jezdnię – świadczy to o naruszeniu przepisu § 47 ust. 4 rozporządzenia Ministrów infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 31 lipca 2002 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych. Wreszcie, nie może budzić wątpliwości, iż na przejściach dla pieszych wejście pieszego na jezdnię w zasadzie nie może być zaskoczeniem dla kierowcy ( vide: wyrok Sądu Najwyższego, Rw 282/72, OSNKW 1972 r., Nr 7-8, poz. 132; wyrok Sądu Najwyższego, V KRN 136/80, OSNPG 1981, Nr 5, poz. 48). W przedmiotowej sprawie było natomiast zgoła odmiennie, co wynika wprost z wyjaśnień samego oskarżonego: „ pojawił się pieszy, był w tak małej odległości od mojego pojazdu, ze nie miałem już żadnych możliwości reakcji, aby uniknąć tego potrącenia…, nie hamowałem gwałtownie, lecz to hamowanie było opóźnione” (k.252v), jak i zeznań S. W.: „ hamowanie oskarżonego było dopiero po potrąceniu” (k.136).

W świetle powyższych rozważań te wywody apelujących, w których ogniskują swą uwagę choćby na takich okolicznościach, jak miejsce usytuowania pokrzywdzonego po uderzeniu nie mogły zmienić ustaleń, co do sprawstwa oskarżonego. Gwoli ścisłości zauważyć należy, iż biegły, którego wnioski aprobuje Sąd Okręgowy, podobnie, jak uczynił to Sąd meriti, czyniąc ustalenia odnośnie „odrzutu pieszego”, wskazał na odległość 14,6 metra, które to ustalenie oparte na wiadomościach specjalnych związane było z analizą uszkodzeń pojazdu F. (...), jak i wyliczeniem opartym na potencjalnej prędkości auta w chwili kontaktu z pokrzywdzonym oraz śladach na jezdni. Wprawdzie z zeznań S. W.wynika, iż w jej ocenie pieszego odrzuciło na „ około 5 metrów” (k.34v), niemniej nie można zapominać o tym, iż biegły wsparł się zarówno na śladach powypadkowych, jak i posiadanej wiedzy specjalnej, natomiast świadek nie koncentrowała się po zdarzeniu, co oczywiste, na owej okoliczności, zważywszy na dynamizm sytuacji i jego skutki.

Reasumując, sposób, w jaki Sąd Rejonowy zapoznał się z dowodami, w jaki je przeanalizował i ocenił, przesądza o uznaniu, iż dokonana ocena nie jest oceną dowolną, oceny tej nie dyskwalifikują argumenty apelacji obrońców oskarżonego, co czyni zatem prawidłowym zawarte w zaskarżonym wyroku rozstrzygnięcie o sprawstwie i winie oskarżonego M. B.. Autorzy apelacji kwestionując w głównej mierze ustalenia faktyczne, jakie poczynił Sąd meriti sprowadzają się do gołosłownej polemiki z tymi ustaleniami Sądu a quo wyrażonymi w uzasadnieniu zaskarżonego rozstrzygnięcia, w sytuacji, gdy istota takiego zarzutu nie może polegać na forsowaniu własnego poglądu strony w kwestii ustaleń faktycznych tym bardziej, gdy obaj skarżący stawiając ów zarzut przeciwstawiają ocenie dowodów dokonanej przez Sąd Rejonowy w zasadzie jedynie własną ocenę, nie wykazując przy tym istotnych dla uwzględnienia stawianego zarzutu uchybień, jakich miał dopuścił się Sąd pierwszej instancji.

Kierunek apelacji, co do winy obligował Sąd II instancji do kontroli zaskarżonego orzeczenia, także co do kary (art. 447 § 1 k.p.k.).

Sąd Okręgowy nie dopatrzył się, by w niniejszej sprawie zachodziła podstawa do zmiany wyroku, przewidziana w art. 438 pkt 4 k.p.k. Pamiętać bowiem trzeba, iż o rażącej niewspółmierności kary – a tylko wówczas Sąd Odwoławczy uprawniony byłby do ingerencji w tę część rozstrzygnięcia pierwszo instancyjnego – nie można bowiem mówić w sytuacji, gdy Sąd, wymierzając karę uwzględnił wszystkie okoliczności wiążące się z poszczególnymi ustawowymi dyrektywami i wskazaniami, co do jej wymiaru oraz, gdy granice swobodnego uznania sędziowskiego nie zostały przekroczone. Generalnie wskazać trzeba, iż Sąd I instancji wymierzając oskarżonemu, przy zastosowaniu art. 58 § 3 k.k., karę grzywny w wymiarze 150 stawek dziennych grzywny ustalając wysokość stawki dziennej na 10 złotych i warunkowo zawieszając wykonanie tejże kary (art. 69 k.k.) orzekł karę, która w żadnym przypadku nie może być uznana za karę surową, a tym bardziej rażąco surową.

Nie znajdując zatem podstawy faktycznej ani prawnej dla uwzględnienia apelacji obrońców oskarżonego uznając te apelacje za bezzasadne, Sąd II instancji zaskarżony wyrok, jako trafny i prawidłowy utrzymał w mocy.

Wobec ustanowienia dla oskarżyciela posiłkowego pełnomocnika z urzędu Sąd Okręgowy na podstawie art. 29 ust. 1 ustawy – Prawo o adwokaturze zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adw. I. G. wynagrodzenie tytułem kosztów nieopłaconej obrony z urzędu w postępowaniu odwoławczym. Wysokość zasądzonej kwoty Sąd ustalił na podstawie § 14 ust. 2 pkt 4 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu. Powołane przepisy określają stawkę minimalną za obronę przed sądem okręgowym jako drugą instancją, która wynosi 420 zł; kwotę tę uzupełniono o 96,60 zł tytułem 23% stawki podatku od towarów i usług, którym obciążone są usługi adwokata.

Sąd Okręgowy na podstawie art. 627 k.p.k. w zw. z art. 634 k.p.k. oraz art. 3 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych i § 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 18 czerwca 2003 roku w sprawie wysokości i sposobu obliczania wydatków Skarbu Państwa w postępowaniu karnym zasądził od oskarżonego M. B. na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe za postępowanie odwoławcze w wysokości 170 złotych, na które składają się opłata w kwocie 150 złotych oraz kwota 20 złotych stanowiąca ryczałt za doręczenie wezwań i innych pism w postępowaniu sądowym.

uk.