Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 801/189

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z 28 stycznia 2019 r. Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi w sprawie z powództwa M. B. (1) przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w W. o zapłatę:

- w punkcie 1. zasądził od (...) Spółki Akcyjnej w W. na rzecz M. B. (2) kwotę 5.362,50 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 8 grudnia 2017 roku do dnia zapłaty;

- w punkcie 2. zasądził od (...) Spółki Akcyjnej w W. na rzecz M. B. (2) kwotę 2.666,60 zł tytułem odszkodowania wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od kwoty 422,60 zł od dnia 8 grudnia 2017 roku do dnia zapłaty, od kwoty 414 zł od dnia 21 września 2018 roku do dnia zapłaty i od kwoty 1.830 zł od dnia 26 września 2018 roku do dnia zapłaty;

- w punkcie 3. oddalił powództwo w pozostałej części;

- w punkcie 4. zasądził od (...) Spółki Akcyjnej w W. na rzecz M. B. (2) kwotę 1.334,15 zł tytułem zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego;

- w punkcie 5. nakazał ściągnąć od (...) Spółki Akcyjnej w W. na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi kwotę 0,75 zł tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych.

Sąd Rejonowy oparł powyższy wyrok na następujących ustaleniach faktycznych, które Sąd Okręgowy w całości podziela i przyjmuje za własne:

W dniu 6 października 2017 roku w Ł. D. K., prowadząc pojazd mechaniczny m-ki C. (...) o numerze rejestracyjnym (...), nie ustąpił pierwszeństwa pojazdowi m-ki S. o numerze rejestracyjnym (...), jadącemu z przeciwnego kierunku jazdy, prowadzonemu przez M. B. (2), w wyniku czego doszło do zderzenia przedmiotowych pojazdów.

W chwili zdarzenia w pojeździe kierowanym przez M. B. (2) znajdowali się również jego żona W. B. (1) i przysposobiony małoletni T. K..

W dacie zdarzenia D. O. był ubezpieczony z tytułu odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych w (...) S.A. z siedzibą w W. .

W następstwie powyższego zdarzenia M. B. (2) doznał urazu klatki piersiowej oraz skręcenia i naderwania kciuka (...) ręki prawej. Wobec poszkodowanego zastosowano unieruchomienie – szynę gipsową z ujęciem kciuka, którą zdjęto z dniem 25 października 2017 roku.

Po wypadku M. B. (2) był dwukrotnie konsultowany ortopedycznie – w dniach 11 i 25 października 2017 roku, raz w placówce przy ulicy (...) i raz w placówce przy ul. (...). Koszt dojazdów do ww. placówek medycznych wyniósł 14 złotych.

W czasie, gdy prawa ręka M. B. (2) unieruchomiona była w szynie gipsowej, to jest do dnia 25 października 2017 roku, potrzebował on pomocy ze strony osób trzecich w ubieraniu się, myciu, przygotowywaniu posiłków. Wymiar powyższej pomocy wynosił około 2 godzin dziennie.

Wartość majątkowa jednej godziny usług opiekuńczych w 2017 roku wynosiła 10 złotych.

M. B. (2) pracuje jako maszynista w (...) Spółce z o.o.. W następstwie wypadku był niezdolny do pracy w okresie od 6 października 2017 roku do 3 listopada 2017 roku.

Wartość utraconego z tego tytułu zarobku obliczonego na podstawie uzyskiwanego przez M. B. (2) wynagrodzenia stałego wyniosła 1.210,30 złotych brutto (984 złotych netto) za miesiąc październik 2017 roku i 139,65 złotych brutto (114 złotych netto) za miesiąc listopad 2017 roku.

Nadto wynagrodzenie za pracę uzyskiwane przez M. B. (2) powiększane jest o składniki zmienne (tj. godziny nocne lub nadliczbowe), którego uśredniona wartość, obliczona na podstawie ostatnich 12 miesięcy, wynosiła 904,50 złotych brutto. Nie świadcząc pracy w okresie od 6 października 2017 roku do 3 listopada 2017 roku M. B. (2) utracił zarobki z tytułu składników zmiennych w kwocie około 900 złotych brutto (732 złotych netto).

Łączna wysokość utraconego zarobku netto wyniosła 1.830 złotych.

W wypadku komunikacyjnym uszkodzeniu uległ również telefon służbowy M. B. (2) m-ki L. (...) N., którego koszt naprawy w kwocie 422,60 złotych musiał ponieść poszkodowany.

Pismem datowanym na dzień 27 października 2017 roku M. B. (2) wezwał (...) Spółka Akcyjna do zapłaty na jego rzecz kwoty 40.000 złotych zadośćuczynienia oraz 20.000 złotych tytułem odszkodowania. W treści pisma roszczenie o odszkodowanie sprecyzowano jedynie w zakresie uszkodzonego w wypadku mienia.

Pismem datowanym na dzień 7 listopada 2017 roku ubezpieczyciel poinformował M. B. (2) o przyjęciu zgłoszenia szkody. Decyzją z dnia 6 grudnia 2018 roku ubezpieczyciel przyznał M. B. (2) kwotę 637,50 złotych tytułem zadośćuczynienia, przyjmując 25 % przyczynienie się poszkodowanego do powstania szkody.

Sąd Rejonowy wskazał, że opisany powyżej stan faktyczny sprawy został ustalony na podstawie zgromadzonej w aktach dokumentacji oraz dowodów z zeznań świadka W. B. (1), D. O. i z zeznań powoda. Wyżej wymienione środki dowodowe zostały przez sąd uznane za wiarygodne w całości, z wyjątkiem jedynie niektórych fragmentów zeznań M. B. (2) oraz jego żony i to tylko w takim zakresie, w jakim nie znajdowały one potwierdzenia w pozostałym materiale dowodowym.

Odmowa wiarygodności zeznaniom świadka W. B. (1) oraz powoda, którą zasygnalizowano powyżej dotyczy okoliczności uszkodzenia w następstwie wypadku dwóch tabletów oraz zegarka, a także wartości tych przedmiotów. Sąd nie mógł w świetle braku jakichkolwiek dowodów świadczących o stanie rzeczy sprzed wypadku, zakresu wyrządzonych uszkodzeń czy właśnie ich wartości, dać w tym zakresie bezkrytycznie wiary zeznaniom świadka lub powoda, którzy pozostają przecież zainteresowani końcowym rozstrzygnięciem postępowania i uzyskaniem jak największego odszkodowania od ubezpieczyciela.

Zeznaniom powoda należało odmówić wiarygodności nadto w tej części, w jakiej wskazywał on na 6-tygodniowy okres unieruchomienia ręki w opatrunku gipsowym, co pozostaje w sprzeczności z treścią przedłożonej przez niego dokumentacji medycznej. Z konsultacji ortopedycznej przeprowadzonej w dniu 25 października 2017 roku (a zatem po 19 dniach od wypadku) jednoznacznie wynika, że zdjęto wtedy powodowi szynę gipsową przy jednoczesnym zaleceniu odciążania kończyny i wykonywania ćwiczeń. Z zaleceń ujawnionych w treści dokumentu nie wynika jednak by M. B. (2) miał przez następne kilka tygodni utrzymywać opatrunek gipsowy, zdejmując go jedynie w celu wykonywania ćwiczeń. Powyższe nabiera tym większego znaczenia, że już po nieco ponad tygodniu od konsultacji ortopedycznej powód miał wrócić do pracy, jako że do dnia 3 listopada 2017 roku wystawiono mu zwolnienie lekarskie.

W pozostałym zakresie tak zeznania W. B. (1) jak i powoda zasługują na wiarę. Dotyczy to zwłaszcza rozmiaru i nasilenia cierpień towarzyszących M. B. (2) po wypadku, długotrwałości odczuwanych dolegliwości, wymiaru sprawowanej opieki nad poszkodowanym w czasie unieruchomienia kończyny w opatrunku gipsowym a także, co do okoliczności, że w czasie zdarzenia szkodowego powód miał zapięte pasy bezpieczeństwa.

W tej części zeznania powyższe były szczere, spójne z pozostałym, zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym i nie wymykały się ocenie pod kątem zasad doświadczenia życiowego oraz logicznego rozumowania.

W ocenie Sądu Rejonowego, zeznania powyższe wraz z dowodami z dokumentów w postaci dokumentacji medycznej powoda były wystarczające dla ustalenia rozmiaru doznanej przez powoda krzywdy i ustalenia wysokości należnego mu zadośćuczynienia. W tym miejscu należy wskazać, że powód od początku procesu twierdził, że w wyniku wypadku nie doznał trwałego bądź długotrwałego uszczerbku na zdrowiu, niemniej jednak doznane przez niego obrażenia skutkujące koniecznością unieruchomienia ręki w szynie gipsowej przez kilka tygodni, związany z wypadkiem stres i dezorganizacja życia uzasadniają przyznanie mu dochodzonego zadośćuczynienia. Dlatego też powód nie wnosił o dokonanie oceny jego uszczerbku na zdrowiu przez biegłego lekarza.

Sąd oddalił natomiast wniosek pozwanego o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków i biegłego lekarza – specjalisty w dziedzinie medycznej rekonstrukcji wypadków komunikacyjnych ewentualnie z zakresu medycyny sądowej. W ocenie Sądu pierwszej instancji powyższy wniosek był oczywiście spóźniony, gdyż zgłoszony został przez pozwanego na końcowym etapie postępowania, zaś brak było jakichkolwiek przeszkód, aby o przeprowadzenie przedmiotowych dowodów wnosić już w odpowiedzi na pozew. Podane przez pełnomocnika pozwanego przyczyny opóźnienia - rzekomy brak wcześniejszej możliwości zapoznania się z aktami postępowania karnego, nie wytrzymują konfrontacji z okolicznością, że pozwany za pomocą powyższego dowodu zmierzał do ustalenia, czy charakter odniesionych przez powoda obrażeń wskazuje, że mogły być one wynikiem zdarzenia z dnia 6 października 2017 roku, oraz czy w chwili zdarzenia miał zapięte pasy, jeżeli zaś nie, których obrażeń nie doznałby gdyby miał zapięte pasy oraz w jakim stopniu przyczynił się on do powstania szkody.

Odnosząc się do powyższej argumentacji pozwanego należy wskazać, że materiały zgromadzone w postępowaniu karnym nie zawierają żadnych nowych okoliczności, które nie wyszły na jaw w toku postępowania cywilnego lub, które wskazywałyby na fakt przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody - co miałyby z kolei wykazać opinie wnioskowanych biegłych. W ocenie Sądu pierwszej instancji z żadnych dokumentów znajdujących się w powyższych aktach nie wynikało, aby powód miał mieć niezapięte pasy bezpieczeństwa, bądź by doznał takich obrażeń, które wskazywałyby na brak zapięcia pasów. Według Sądu z pewnością do takich obrażeń nie należy uraz kciuka. Doświadczenie życiowe wskazuje natomiast, że stwierdzona u powoda po wypadku bolesność klatki piersiowej w okolicy łuku żebrowego po stronie prawej jest właśnie wynikiem urazu doznanego od zapiętych pasów, które zadziałały w momencie zderzenia.

Ponadto nie ulega wątpliwości, że uwzględnienie wniosków pozwanego w sposób oczywisty wpłynęłoby na przedłużenie postępowania sądowego o kilka miesięcy niezbędnych dla sporządzenia opinii.

Trzeba też jednoznacznie podkreślić, że strona pozwana w toku procesu, także przy składaniu wniosków o dopuszczenie dowodu z opinii biegłych, nie podniosła żadnych twierdzeń istotnych dla oceny zachowania poszkodowanego pod kątem przyczynienia się do powstania szkody, które miałyby podlegać udowodnieniu. Omawiane wnioski dowodowe były więc zgłaszane tylko z zamiarem, iż po ich przeprowadzeniu może się okazać, że pozwany będzie mógł podnieść zarzut przyczynienia. Takie postępowanie procesowe nie zasługuje na aprobatę, gdyż przepisy postępowania zakładają dokładnie odwrotną sytuację. Wnioski dowodowe strony zgłaszają dla poparcia swoich roszczeń i twierdzeń, a nie na wszelki wypadek , iż może się okazać, że z przeprowadzenia dowodu wyniknie dopiero dla strony możliwość zgłoszenia określonego zarzutu. Odmienne ukształtowanie postępowania dowodowego, prowadziłoby do istotnego przedłużenia postępowania, gdyż każda ze stron mogłaby zgłaszać przeprowadzenie określonego dowodu tylko na wszelki wypadek mając nadzieję, że może po jego przeprowadzeniu będzie mogła zgłosić dodatkowe roszczenie lub zarzut (por. wyrok SN z dnia 21 listopada 2003 roku II CK 243/02).

Sąd Rejonowy w tak ustalonym stanie faktycznym uznał powództwo za zasadne w części.

Roszczenie strony powodowej wobec pozwanego jako ubezpieczyciela OC sprawcy szkody- D. O. opiera się na art. 822 § 1 w zw. z art. 436 § 2 k.c. w zw. z art. 415 § 1 k.c. (...) S.A. przez zawarcie umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych ze wskazaną wyżej osobą zobowiązał się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone przez tą osobę powstałe w związku z ruchem posiadanego przez nią pojazdu. Przypomnieć należy, że ubezpieczyciel ponosi odpowiedzialność za szkody wyrządzone przez ubezpieczonego tylko w takim zakresie, w jakim ponosi ją sam sprawca szkody, a zatem odpowiedzialność zakładu ubezpieczeń ma charakter akcesoryjny w stosunku do obowiązku odszkodowawczego sprawcy. Innymi słowy, dla możliwości przypisania pozwanemu odpowiedzialności odszkodowawczej konieczne jest pierwotne ustalenie, że w zachowaniu podmiotu ubezpieczonego ziściły się wszystkie przesłanki tego rodzaju odpowiedzialności wobec poszkodowanego.

W sprawie niniejszej sama zasada odpowiedzialności odszkodowawczej ciążącej na pozwanym względem powoda nie budzi wątpliwości. Została ona potwierdzona przede wszystkim dokumentem urzędowym – wyrokiem sądu karnego z dnia 7 marca 2018 roku w sprawie o sygn. akt XVII W 4753/17, w treści którego uznano D. O. za winnego popełnienia wykroczenia drogowego polegającego na nieustąpieniu pierwszeństwa przejazdu poszkodowanemu i uderzeniu w prowadzone przez niego auto. Powyższa okoliczność wraz z faktem doznania przez powoda obrażeń w wyniku tego wypadku komunikacyjnego świadczą o wypełnieniu przez ubezpieczonego ogólnych przesłanek ponoszenia odpowiedzialności odszkodowawczej opisanych w art. 415 k.k., to jest zawinionego zachowania sprawcy, wystąpienia szkody oraz związku przyczynowego pomiędzy tym zachowaniem, a wyrządzoną szkodą. Skutkiem zaś tego jest zaktualizowanie się gwarancyjnej odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń. Warto nadto zauważyć, że w końcowej fazie postępowania ubezpieczyciel częściowo zaspokoił roszczenia powoda uiszczając na jego rzecz kwotę 637,50 złotych tytułem zadośćuczynienia, dokonując jednocześnie uznania roszczeń odszkodowawczych co do zasady.

Przechodząc zaś do analizy poszczególnych żądań pozwu i rozpoczynając ją od żądania zapłaty zadośćuczynienia, wskazać należy, że roszczenie to znajduje swoją podstawę prawną w art. 444 i 445 § 1 k.c.. Przywołane przepisy stanowią, że w przypadku uszkodzenia ciała, bądź rozstroju zdrowia sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.

Z samego charakteru szkody niemajątkowej wynika jej niewymierny i nieuchwytny wymiar. Na wyrządzoną krzywdę, mającą być przedmiotem kompensacji wpływają przede wszystkim stopień cierpień fizycznych i psychicznych, ich intensywność i czas trwania, okres pobytu w szpitalach, liczba i stopień inwazyjności ewentualnych zabiegów medycznych, nasilenie i czas trwania ewentualnych dolegliwości bólowych, nieodwracalność następstw uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia (kalectwo, oszpecenie), wiek poszkodowanego, rodzaj wykonywanej pracy, szanse na przyszłość, poczucie nieprzydatności społecznej, bezradność życiowa.

Należy podkreślić, iż przy określaniu wysokości zadośćuczynienia trzeba mieć na uwadze, że jego celem jest wyłącznie złagodzenie doznanej przez poszkodowanego krzywdy. Zadośćuczynienie z art. 445 § 1 k.c. ma charakter kompensacyjny i tym samym jego wysokość musi przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość, nie zaś tylko symboliczną ( por. m.in. wyrok SA w Katowicach z dnia 8 listopada 2018 roku I ACa 419/18).

Rozstrzygając o wysokości dochodzonego przez powoda zadośćuczynienia sąd miał na uwadze fakt, że w wyniku wypadku doznał on urazu klatki piersiowej oraz skręcenia i naderwania palca (...) ręki prawej. Obrażenia te, choć nie były źródłem trwałego czy długotrwałego uszczerbku na zdrowiu, niewątpliwie niosły ze sobą nasilone dolegliwości bólowe, towarzyszące M. B. (2) przez okres kilku tygodni, na co jednoznacznie wskazują nie tylko zeznania powoda, ale również treść przedłożonej przez niego dokumentacji medycznej (patrz wnioski z badania fizykalnego w trakcie konsultacji ortopedycznej z dnia 25.10.2017r.). Powyższe obrażenia palca ręki prawej niosły za sobą konieczność zastosowania unieruchomienia prawej ręki na okres prawie 3 tygodni, w którym to czasie poszkodowany utracił samodzielność przy wykonywaniu wielu czynności dnia codziennego, także w zakresie tak podstawowym jak ubieranie się, higiena czy przygotowywanie posiłków. Nadto dostrzec trzeba, że M. B. (2) jest z zawodu maszynistą pociągu, zaś sprawna ręka jest koniecznym i niezbędnym „narzędziem” jego pracy. Po powrocie do pracy po zakończeniu zwolnienia lekarskiego poszkodowany nadal odczuwał dolegliwości bólowe przy obciążaniu kończyny. M. B. (2) mniej lub bardziej nasilone następstwa uszkodzeń ciała odczuwał jeszcze przez kilka miesięcy.

Ustalając wysokość zadośćuczynienia należnego powodowi sąd miał również na uwadze fakt, że w czasie wypadku w samochodzie kierowanym przez powoda znajdowali się także członkowie jego rodziny - żona i małoletni przysposobiony, co musiało być dodatkowym elementem potęgującym doznania stresowe, wpływającym na ocenę stopnia odczuwanych cierpień psychicznych.

Rację ma pozwany, że przy ocenie wysokości „odpowiedniego” zadośćuczynienia nie można abstrahować od aktualnych warunków oraz stopy życiowej społeczeństwa. Niemniej jednak wiedzą powszechnie wiadomą jest, że owe warunki i stopa życiowa społeczeństwa od wielu lat ulegają systematycznej poprawie, czego wyrazem są choćby takie okoliczności jak istotne zmniejszenie stopy bezrobocia, wzrost (...) czy wzrost minimalnego wynagrodzenia. W ślad za poprawą warunków społeczno-gospodarczych oraz mając na uwadze rolę jaką ma pełnić zadośćuczynienie- nie symboliczną lecz stanowiącą realne, adekwatne do krzywdy przysporzenie majątkowe, negatywnie należy postrzegać tendencje do zaniżania należnych poszkodowanym świadczeń, które winny w całości kompensować następstwa negatywnych przeżyć związanych ze szkodami o charakterze „osobowym”.

Zważając na wskazane wyżej okoliczności Sąd Rejonowy doszedł do przekonania, że krzywda wyrządzona powodowi zasługiwała na kompensację w dochodzonej prze niego wysokości, to jest w kwocie 6.000 złotych.

Niemniej jednak zasądzona w wyroku kwota musiała zostać obniżona o kwotę 637,50 złotych wypłaconą przez ubezpieczyciela w toku procesu i w tej części roszczenie podlegało oddaleniu.

Co prawda pełnomocnik powoda na rozprawie w dniu 14 stycznia 2019 roku podniósł, że dochodzona kwota 6.000 złotych uwzględnia wypłatę dokonaną przez pozwanego, a w konsekwencji należy przyjąć, że kwota należna powodowi to 6.850 złotych zadośćuczynienia, to jednak samo powyższe oświadczenie nie mogło wywołać żadnych skutków procesowych. W istocie bowiem zmierzało ono do rozszerzenia żądania pozwu określonego pierwotnie na 6.000 zł i zaspokojonego w toku procesu do kwoty 637,50 zł.

Skuteczne rozszerzenie pozwu w tym zakresie wymagało natomiast złożenia pisma procesowego zgodnie z dyspozycją art. 193 § 2 1 k.p.c. wraz z odpisem dla strony przeciwnej. W konsekwencji braku zadośćuczynienia przez pełnomocnika powoda powyższym wymogom odnoszącym się do formy czynności procesowej jaką jest zmiana (rozszerzenie) powództwa, czynność tę sąd ocenił jako bezskuteczną.

W konsekwencji, skoro z dochodzonej w pozwie kwoty, pozwany zapłacił w toku procesu 637,50 zł, zaś powód nie cofnął w tym zakresie pozwu, Sąd zasądził na rzecz powoda kwotę 5.362,50 zł, oddalając żądanie zadośćuczynienia w pozostałej, zaspokojonej części.

Jak zostało to zaznaczone powyżej, w ramach dokonanej oceny dowodów, Sąd uznał roszczenie powoda o zapłatę zadośćuczynienia za udowodnione co do zasady jak i co do wysokości, pomimo braku wniosku strony powodowej o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego lekarza. Jak wskazał pełnomocnik powoda przeprowadzenie w niniejszej sprawie dowodu z opinii biegłego było zbędne, jako że powód nie twierdził, że na skutek zdarzenia szkodowego doznał trwałego bądź długotrwałego uszczerbku na zdrowiu. Również w ocenie sądu charakter doznanych przez M. B. (2) obrażeń nie rodził konieczności zasięgania wiadomości o charakterze specjalistycznym dla oceny rozmiaru cierpień psychicznych i fizycznych poszkodowanego. Cechy uszkodzeń ciała, sposób ich leczenia oraz długotrwałość następstw wynikają w sposób wystarczający tak ze zgromadzonej dokumentacji medycznej jak i z zeznań powoda oraz W. B.. Doznane obrażenia nie miały charakteru nader skomplikowanego oraz, zgodnie z twierdzeniami strony powodowej, nie wywołały trwałych, negatywnych następstw dla sprawności fizycznej poszkodowanego. Sam zaś fakt odczuwania bólu i jego nasilenie, w istocie stanowiące okoliczności subiektywne, oceniane być mogą przez Sąd na podstawie doświadczenia życiowego oraz reguł logiki, wymykając się tym samym spod desygnatu pojęcia informacji specjalistycznych.

Pozostałe roszczenia powoda, z wyjątkiem roszczenia o zapłatę z tytułu uszkodzonego mienia, znajdują swoje oparcie w art. 444 § 1 k.c. zgodnie, z treścią którego w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty.

W pierwszej kolejności poddać ocenie należało roszczenie o odszkodowanie z tytułu sprawowanej nad powodem opieki. Podstawa tak sformułowanego roszczenia opiera się na założeniu, że opieka, choćby była sprawowana nad poszkodowanym przez osobę mu najbliższą, zawsze niesie ze sobą pewien walor majątkowy, zaś szkoda związana z koniecznością korzystania z tej opieki zasługuje na kompensację. Teza ta, której słuszność aktualnie nie jest kwestionowana w orzecznictwie (por. wyrok SA w Warszawie z dnia 22 lutego 2018 roku I ACa 1963/16 i przywołane tam orzecznictwo), aprobowana jest również przez sąd orzekający w sprawie niniejszej.

Zważając na powyższe omawiane żądanie pozwu należało uznać za usprawiedliwione co do samej zasady. Poczynione jednak ustalenia faktyczne nie pozwalały na podzielenie takiego stanowiska także w zakresie wysokości roszczenia. Jak bowiem ustalono, poszkodowany wymagał opieki w wymiarze 2 godzin dziennie przez okres 20 dni (od dnia wypadku do dnia zdjęcia szyny gipsowej), a zatem łącznie w wymiarze 40 godzin. Jednocześnie sąd uznał, opierając się częściowo również na przedłożonym przez stronę powodową piśmie z Komitetu Pomocy (...), że wartość jednej godziny usług opiekuńczych świadczonych w sprawie niniejszej przez żonę poszkodowanego, winna zostać oceniona na kwotę 10 złotych, przy czym nie znalazł uzasadnienia dla rozróżnienia wartości majątkowej opieki wykonywanej nad M. B. (2) w dni robocze oraz weekendy. Tego rodzaju rozróżnienie kosztów usług opiekuńczych świadczonych przez wyspecjalizowane podmioty ma bowiem swoje uzasadnienie w konieczności rezygnacji przez pracownika z przysługującego mu czasu wolnego i związanej z tym konieczności przyznania dodatkowego wynagrodzenia, czego nie można odnieść do relacji współmałżonków, prowadzących wspólnie gospodarstwo domowe.

Ustalenia dotyczące wymiaru potrzebnej opieki nad poszkodowanym zostały przez Sąd poczynione na podstawie zasad logicznego rozumowania oraz doświadczenia życiowego i podobnie jak te dotyczące rozmiarów krzywdy powoda, nie wymagały w sprawie niniejszej zasięgnięcia informacji specjalnych. Informacjami takimi z pewnością nie są bowiem konsekwencje, jakie dla życia codziennego człowieka ma fakt unieruchomienia prawej ręki w opatrunku gipsowym, czy związane z tym utrudnienia w wykonywaniu poszczególnych czynności dnia codziennego, jak przygotowywanie posiłków, ubieranie się, mycie.

W konsekwencji, Sąd pierwszej instancji uznał roszczenie o odszkodowanie z tytułu kosztów opieki za zasadne do kwoty 400 złotych, w pozostałym zaś zakresie żądanie oddalił.

Odnosząc się do roszczenia odszkodowawczego mającego za swój przedmiot kompensację uszczerbku wynikającego z zakupu leków wskazać należy, że nie zostało ono w sposób należyty udowodnione. Podkreślić w tej mierze trzeba, że choć sama okoliczność nabycia medykamentów nie budzi wątpliwości sądu na tle treści zaleceń ujętych w dokumentacji medycznej poszkodowanego, o tyle wysokość przeznaczonych na ten cel środków pieniężnych nie została przez powoda w żadnym stopniu wykazana. Powód nie wspomniał o poniesionych z tego tytułu kosztach (ich wysokości) w trakcie jego przesłuchania, nie przedłożył rachunków mogących udokumentować wydatki czy choćby nie przedstawił ofert aptek mających za swój przedmiot przepisane lekarstwa. Ocena roszczenia strony powodowej w tym zakresie przez pryzmat jedynie doświadczenia życiowego sądu nie mogła zostać uznana za wystarczającą, uprawniającą do zasądzenia odszkodowania z tego tytułu. Dlatego też żądanie zasądzenia kwoty 110 złotych musiało ulec oddaleniu.

Uwagi dotyczące okoliczności nienależytego wykazania kosztów poniesionych w związku z zakupem leków nie mają jednak tożsamego charakteru wobec innego roszczenia powoda - mającego za swoją podstawę koszty związane z dojazdami do placówek medycznych. Z dokumentacji medycznej przedłożonej przez stronę powodową jednoznacznie wynika, że poszkodowany stawił się na dwie konsultacje ortopedyczne – raz na ulicy (...) i raz na ulicy (...) w Ł.. W piśmie procesowym powód sprecyzował, że koszty z tym związane osiągnęły kwotę 14 złotych. I choć w tej mierze strona powodowa również, jak w przypadku leków, nie przedłożyła żadnych rachunków na udowodnienie swoich twierdzeń, to jednak koszty transportu osobowego są znacznie łatwiej weryfikowalne przez pryzmat wspomnianych wcześniej zasad doświadczenia życiowego. Podaną przez poszkodowanego kwotę wystarczy bowiem odnieść choćby do obowiązujących w środkach transportu publicznego kosztów biletów by przekonać się, że nie jest ona nadmierna i pozostaje adekwatna do faktycznie poniesionych wydatków na ten cel. Dlatego też sąd uznał za uzasadnione żądanie zasądzenia na rzecz powoda kwotę 14 złotych z tego tytułu.

Przechodząc do ostatniego z roszczeń opartych na art. 444 § 1 k.c. – roszczenia z tytułu utraconego zarobku, wskazać należy, że sąd uznał je za uzasadnione w całości. Różnica pomiędzy dochodem, jaki poszkodowany uzyskałby gdyby nie przebywał na zwolnieniu lekarskim, a tym jaki otrzymał stanowi wartość szkody, będącej normalnym następstwem zdarzenia z dnia 6 października 2017 roku. W pełni uzasadnionym jest również zaliczenie w poczet elementów tej szkody, obok stałych składników wynagrodzenia, także składników zmiennych, zależnych od przepracowanych godzin nadliczbowych lub nocnych, których osiągnięcie stało się dla poszkodowanego niemożliwe w czasie przebywania na zwolnieniu lekarskim, a których uzyskanie można było racjonalnie przewidywać na podstawie uprzednio otrzymywanego przez powoda wynagrodzenia tego rodzaju. Wysokość uszczerbku majątkowego z tego tytułu została należycie wykazana przez stronę powodową, która przedłożyła w tym celu stosowne zaświadczenie od pracodawcy. Treść owego zaświadczenia (w odróżnieniu od tego samego rodzaju dokumentu załączonego do pozwu) nie była kwestionowana przez stronę pozwaną, podobnie jak dokonane przez powoda przeliczenie ujawnionych w zaświadczeniu kwot brutto na zarobki netto. Jako, że tak prawidłowość dokonanych obliczeń jak i wiarygodność opisywanego pisma nie budziły także wątpliwości sądu, roszczenie o zapłatę odszkodowania z tytułu utraconych dochodów w kwocie 1.830 złotych należało uwzględnić w całości.

Finalnie poddać ocenie należało żądanie powoda zasądzenia świadczenia odszkodowawczego związanego z uszkodzonym w trakcie wypadku mieniem. Roszczenie owo znajdowało swoje oparcie w treści art. 415 k.c., statuującym ogólną odpowiedzialność sprawcy za wyrządzoną zawinionym zachowaniem szkodę.

Zgodnie z twierdzeniami powoda w czasie zdarzenia z dnia 6 października 2017 roku uszkodzeniu miały ulec jego telefon komórkowy, zegarek oraz dwa tablety. W zakresie jednak większości z tych twierdzeń strona powodowa nie sprostała spoczywającemu na niej z mocy art. 6 k.c. ciężarowi dowodzenia. Powód nie przedstawił żadnych dowodów świadczących o samym fakcie uszkodzenia urządzeń czy charakteru zniszczeń. Poszkodowany nie zachował tych przedmiotów, ani także nie sfotografował ich po wypadku, co uniemożliwiło także weryfikację twierdzeń o ich dalszej nieprzydatności wywołanej uszkodzeniami czy też nieopłacalności naprawy. Powód nie sprecyzował także modelu zegarka czy tabletów i nie przedstawił żadnych dowodów na okoliczność ich wartości, choćby przez przedłożenie wydruków ofert sprzedaży używanego sprzętu tego rodzaju, jakie z pewnością można znaleźć w Internecie. Powyższe legło u podstaw także odmowy wiarygodności zeznaniom powoda, o czym mowa była na wcześniejszym etapie uzasadnienia.

Strona powodowa sprostała ciężarowi dowodu jedynie w zakresie twierdzeń dotyczących uszkodzenia telefonu komórkowego, przedkładając fakturę wystawioną przez pracodawcę M. B. (2) i świadczącą o obciążeniu go kosztami naprawy urządzenia. Bez znaczenia w tym kontekście jest podnoszony przez pozwanego fakt, że telefon miał charakter służbowy, a zatem nie był własnością powoda. Skoro bowiem powód zmuszony był, z uwagi na kształt zobowiązań umownych łączących go z pracodawcą, pokryć w całości szkodę wynikłą z uszkodzenia mienia tego pracodawcy, to uszczerbek z tego tytułu winien ulec kompensacji na rzecz powoda ze strony podmiotu odpowiedzialnego za jego powstanie.

W konsekwencji Sąd Rejonowy uznał za zasadne roszczenie o zapłatę odszkodowania z tytułu poniesionych kosztów naprawy telefonu komórkowego w kwocie 422,60 złotych, oddalając żądanie odwołujące się do okoliczności uszkodzenia pozostałych przywołanych przez powoda urządzeń.

W tym miejscu odnieść należy się do wniosków strony pozwanej składanych w toku postępowania, które miały w zamiarze ubezpieczyciela doprowadzić do obniżenia należnych poszkodowanemu świadczeń odszkodowawczych, a które nie zostały przez sąd uwzględnione.

W pierwszej kolejności wskazać należy, że nie zasługuje na aprobatę teza, jakoby ewentualne uzyskanie przez poszkodowanego świadczenia odszkodowawczego z tytułu dobrowolnego ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków miało mieć wpływ na obowiązek kompensacyjny sprawcy szkody. Takie ewentualnie otrzymane świadczenia nie służyłyby bowiem kompensacie szkody lecz stanowiłyby jedynie świadczenie wzajemne ubezpieczyciela z tytułu zawartej z M. B. (2) umowy ubezpieczenia – ekwiwalent za uiszczane przez niego składki ubezpieczeniowe, wypłacany w wypadku zajścia przewidzianego w umowie wypadku ubezpieczeniowego. Zapobiegliwość poszkodowanego i sfinansowane poniekąd z jego składek świadczenie nie mogłoby umniejszyć odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanego za skutki zdarzenia z dnia 6 października 2017 roku. Powołane zaś w odpowiedzi na pozew orzecznictwo, mające świadczyć o prawidłowości tezy odmiennej, dotyczy przede wszystkim odmiennych rodzajowo świadczeń odszkodowawczych tzw. uzupełniających mających swoją podstawę w szkodach powstałych w następstwie wypadków przy pracy. Przy orzekaniu w przedmiocie tego rodzaju odszkodowań należy oczywiście brać pod uwagę świadczenia uzyskane przez poszkodowanego z tytułu ubezpieczenia społecznego, których prawnie określonym celem, odmiennie od ubezpieczeń o charakterze dobrowolnym, jest częściowa kompensacja szkody na osobie wyrządzonej pracownikowi. Właśnie z tej przyczyny porównywanie tych dwóch świadczeń – z ubezpieczenia społecznego i dobrowolnego ubezpieczenia od nieszczęśliwych wypadków jest chybione i nie może znaleźć przełożenia na sprawę niniejszą. Dlatego też Sąd nie uwzględnił wniosków strony pozwanej zmierzających do uzyskania informacji o otrzymaniu przez powoda świadczenia ubezpieczeniowego jako nie mających znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy.

O odsetkach od zasądzonych świadczeń Sąd orzekł na podstawie art. 455 k.c., co dotyczy tak zadośćuczynienia jak i odszkodowania.

Pozwany został wezwany do zapłaty przez poszkodowanego pismem datowanym na dzień 27 października 2017 roku. W piśmie tym powód sprecyzował swoje roszczenie o zapłatę zadośćuczynienia na kwotę 40.000 złotych oraz odszkodowania na kwotę 20.000 złotych. Dostrzec jednak należy, że w treści wezwania poszkodowany nie wskazał precyzyjnie, co składa się na kwotę żądanego odszkodowania, za wyjątkiem jedynie uszkodzonego w wypadku mienia. W konsekwencji nie sposób uznać, że pozwany pozostawał w opóźnieniu co do innych niż zniszczony telefon komórkowy elementów zasądzonego wyrokiem odszkodowania, skoro z treści wezwania do zapłaty nie mógł on wywieść okoliczności będących podstawą tego roszczenia w pozostałej części.

Strona powodowa nie przedłożyła dowodu doręczenia omawianego wyżej pisma ubezpieczycielowi w związku, z czym Sąd przyjął, iż mogło ono nastąpić najpóźniej z datą, którą sygnowany został dokument potwierdzający przyjęcie szkody (k. 11), to jest 7 listopada 2017 roku. Zgodnie zaś z art. 14 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych Zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie w terminie 30 dni licząc od dnia złożenia przez poszkodowanego lub uprawnionego zawiadomienia o szkodzie. Konsekwencją tego musi być wniosek, że pozwany pozostawał w opóźnieniu co do zapłaty zadośćuczynienia oraz odszkodowania za uszkodzony telefon komórkowy od dnia 8 grudnia 2017 roku i od tej daty należało liczyć odsetki od ww. świadczeń.

W tym miejscu należy jeszcze wskazać, iż sąd nie podziela argumentacji ubezpieczyciela, jakoby odsetki od zadośćuczynienia mogłyby być liczone dopiero od dnia wyrokowania, aprobując tym samym w całości ugruntowany w orzecznictwie poglądu w tym przedmiocie (por. wyrok SA w Warszawie z dnia 27 czerwca 2018 roku w sprawie V ACa 725/17 lub wyrok SA w Białymstoku z dnia 30 maja 2018 roku w sprawie I ACa 120/18). Wyrok zasądzający świadczenie ma charakter deklaratywny, a nie kształtujący treść stosunku prawnego, czy waloryzujący wysokość należnego powodowi świadczenia. Jednocześnie doznane przez M. B. (2) obrażenia nie miały charakteru rozwojowego, a ich całościowe skutki poddawały się obiektywnej ocenie już po kilku miesiącach od zdarzenia. Zarówno po wezwaniu pozwanego do zapłaty jak i w toku procesu nie ujawniły się żadne dodatkowe, nieprzewidywalne wcześniej następstwa wypadku, które wpłynęłyby na wysokość zasądzonego zadośćuczynienia. Należy mieć też na względzie, że ubezpieczyciel jako profesjonalista korzystający z wyspecjalizowanej kadry i w razie potrzeby z pomocy rzeczoznawców – zdolny i zobowiązany jest do ustalenia przesłanek swojej odpowiedzialności, czyli samodzielnego i aktywnego wyjaśnienia okoliczności wypadku oraz wysokości powstałej szkody. Nie może też wyczekiwać na prawomocne rozstrzygnięcie sądu. Bierne oczekiwanie ubezpieczyciela na wynik toczącego się procesu naraża go na ryzyko popadnięcia w opóźnienie lub zwłokę w spełnieniu świadczenia odszkodowawczego. Rolą sądu w ewentualnym procesie może być jedynie kontrola prawidłowości ustalenia przez ubezpieczyciela wysokości odszkodowania (wyrok SA w Warszawie z dnia 23 maja 2018 roku V ACa 432/17).

Z wskazanych wyżej przyczyn Sąd pierwszej instancji zasądził od pozwanego odsetki za opóźnienie w zapłacie zadośćuczynienia w kwocie 5.362,50 oraz odszkodowania w kwocie 422,60 złotych (równej wysokości kosztów naprawy telefonu komórkowego) od dnia 8 grudnia 2017 roku do dnia zapłaty.

Dalej Sąd miał na względzie, że sprecyzowanie przez powoda roszczeń o odszkodowanie z tytułu poniesionych kosztów opieki oraz dojazdów do placówek medycznych miało miejsce dopiero pismem procesowym datowanym na dzień 13 września 2018 roku. Wcześniej bowiem, tak w powództwie jak i w przedsądowych wezwaniach poszkodowany nie wskazywał na podstawę faktyczną dochodzonego odszkodowania, a zatem nie czynił zadość wymaganiom przewidzianym dla wezwania dłużnika do spełnienia świadczenia. Pismo procesowe zostało nadane na adres pełnomocnika pozwanego w dniu 13 września 2018 roku. Zasady doświadczenia życiowego pozwalają przyjąć, że jego doręczenie nastąpiło najpóźniej w terminie 7 dni od nadania w placówce pocztowej, a zatem w dniu 20 września 2018 roku, co powoduje, że ubezpieczyciel pozostawał w opóźnieniu, co do kwoty 414 złotych od dnia następnego, to jest od 21 września 2018 roku do dnia zapłaty.

Pismem procesowym datowanym na dzień 18 września 2018 roku powód sprecyzował również ostatecznie roszczenie odszkodowawcze z tytułu utraconych dochodów. Wcześniejsze twierdzenia w tym przedmiocie (m.in. ujęte w piśmie z dnia 13 września 2018 roku) wskazywały na niewiedzę samego poszkodowanego co do wysokości należnego świadczenia, która miałaby być finalnie określona po otrzymaniu stosownego wyliczenia od księgowej. W tych okolicznościach trudno wymagać od pozwanego spełnienia świadczenia, które w istocie pozostawało niedookreślone. Przywołane pismo procesowe zostało nadane na adres pełnomocnika pozwanego w dniu 18 września 2018 roku. Zasady doświadczenia życiowego pozwalają przyjąć, że jego doręczenie nastąpiło najpóźniej w terminie 7 dni od nadania w placówce pocztowej, a zatem w dniu 25 września 2018 roku, co powoduje, że ubezpieczyciel pozostawał w opóźnieniu co do kwoty 1.830 złotych od dnia następnego, to jest od 26 września 2018 roku do dnia zapłaty.

O kosztach postępowania orzeczono na podstawie art. 100 k.p.c. uwzględniając fakt, że powód wygrał proces w 76 %.

Powód w toku niniejszego postępowania poniósł koszty w wysokości 1.800 złotych tytułem zastępstwa procesowego (obliczonego na podstawie § 2 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie) oraz 529,25 złotych opłaty od pozwu i rozszerzonej części powództwa, podczas gdy zważając na wynik procesu powinien był ponieść koszty równe 559,02 złotych. Z tej przyczyny koszty należne powodowi od przeciwnika wyniosły 1.770,23 złotych.

Pozwany w toku niniejszego postępowania poniósł koszty w wysokości 1.817 złotych tytułem zastępstwa procesowego (obliczonej na tej samej podstawie) oraz opłaty skarbowej (o której zasądzenie w odróżnieniu od powoda wnosił), podczas gdy zważając na wynik procesu powinien był ponieść koszty równe 1.380,92 złotych. Z tej przyczyny koszty należne pozwanemu od przeciwnika wyniosły 436,08 złotych.

Dokonując wzajemnego rozliczenia kosztów poniesionych przez strony postępowania należało zasądzić od pozwanego na rzecz powoda kwotę 1.334,15 złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania.

W oparciu o powyższe Sąd nakazał również pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 75 groszy z tytułu nieuiszczonych przez powoda kosztów sądowych od rozszerzonej części powództwa.

Apelację od wyroku Sądu Rejonowego złożyło pozwane Towarzystwo (...), zaskarżając wyrok w całości, zarzucając naruszenie przepisów postępowania, które miały wpływ na wynik sprawy, tj.;

a) art. 217 § 1 i § 3 k.p.c. w zw. z art. 278 §1 k.p.c. w zw. z art. 286 k.p.c. poprzez oddalenie wniosku pozwanego o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego w dziedzinie rekonstrukcji wypadków komunikacyjnych oraz biegłego lekarza specjalisty w dziedzinie medycznej rekonstrukcji wypadków komunikacyjnych (ew. medycyny sądowej), którym to wnioskiem pozwany zmierzał do szczegółowego wyjaśnienia okoliczności wypadku z dnia 6 października 2017 r., w tym kwestii zapięcia przez powoda pasów bezpieczeństwa, która budzi uzasadnione wątpliwości;

b) art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 278 §1 k.p.c. poprzez dowolne ustalenie wpływu kolizji na stan zdrowia powoda i przebiegu procesu leczenia powoda po kolizji w sytuacja w której ustalenie tych okoliczności wymagało skorzystania z wiedzy specjalnej biegłego z zakresu ortopedii, a w sprawie tej nie przeprowadzono dowodu z opinii biegłego ww. specjalizacji na wymienione okoliczności;

c) art. 299 k.p.c. poprzez czynienie na podstawie dowodu z przesłuchania stron ustaleń art. 299 k.p.c. poprzez czynienie na podstawie dowodu z przesłuchania stron ustaleń co do okoliczności, które w sprawie wyjaśnić można było innymi dowodami, a które to pozostawały sporne pomiędzy stronami;

d) art. 233 § 1 k.p.c. poprzez uznanie zeznań powoda oraz świadków w części dotyczącej skutków kolizji dla zdrowia powoda za wiarygodne i poczynienie wyłącznie na podstawie tych zeznań, dowolnych ustaleń przez Sąd Rejonowy w kwestii wpływu kolizji na stan zdrowia powoda, podczas gdy z dokumentacji medycznej wynika, że u powoda poza urazem kciuka prawego, który uległ wygojeniu po niespełna miesiącu od kolizji, nie ujawniono żadnych innych zmian urazowych;

e) art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 361§1 k.c. poprzez uznanie, że poszkodowanemu przysługuje odszkodowanie z tytułu utraconego dochodu, podczas gdy przedłożony przez powoda dokument w postaci zaświadczenia pracodawcy dotyczył kwot brutto, obejmujących zaliczkę na podatek i składki na ubezpieczenie zdrowotne, które to elementy nie stanowią rzeczywistego przysporzenia powoda i nie mogą stanowić elementu jego szkody;

f) art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 232 k.p.c. w zw. z art. 361 § 1 k.c. poprzez uznanie, że poszkodowanemu przysługuje odszkodowanie z tytułu uszkodzenia mienia, podczas gdy powód nie przedłożył żadnych dowodów na tę okoliczność.

Ponadto apelujący zarzucił Sądowi Rejonowemu naruszenie przepisów prawa materialnego:

g) art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 § 1 k.c. poprzez ich błędne zastosowanie i przyznanie na rzecz powoda rażąco zawyżonej i nieodpowiedniej kwoty tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę;

h) art. 362 k.c. przez obciążenie pozwanego odpowiedzialnością za skutki wypadku dnia 11 lipca 2012r. w stopniu zbyt wysokim w świetle okoliczności tego zdarzenia, stopnia zawinienia osób w nim uczestniczących;

i) art. 481 § 1 k.c. w zw. z art. 445 § 1 k.c. i art. 14 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych. Ubezpieczeniowym Funduszu G. i Polskim Biurze Ubezpieczycieli K. oraz art. 455 k.c. poprzez ich błędną wykładnię a w konsekwencji niewłaściwe zastosowanie polegające na przyjęciu, że w realiach rozpoznawanej sprawy pozwany pozostawał w opóźnieniu w zapłacie zadośćuczynienia od dnia 8 grudnia 2017 r. w sytuacji, w której dla weryfikacji stanu zdrowia powoda konieczne było przeprowadzenie dowodu z opinii biegłych sądowych.

Apelujący wniósł o:

a. uchylenie postanowienia Sądu I instancji, ogłoszonego na rozprawie w dniu 14 stycznia 2019 r., w przedmiocie oddalenia wniosku pozwanego o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego w dziedzinie rekonstrukcji wypadków komunikacyjnych oraz biegłego lekarza - specjalisty w dziedzinie medycznej rekonstrukcji wypadków komunikacyjnych (ew. medycyny sądowej),

b. następnie wnoszę dopuszczenie i przeprowadzenie tego dowodu, na okoliczność ustalenia:

i. czy zebrany w sprawie materiał a zwłaszcza charakter odniesionych przez powoda obrażeń wskazuje, że do urazu mogło dojść w wyniku kolizji z dnia 6 października 2017 r.,

ii. czy zebrany w sprawie materiał, a zwłaszcza charakter odniesionych przez powoda obrażeń wskazuje, że nie miał on w trakcie zdarzenia zapiętych pasów bezpieczeństwa,

(...). jakich obrażeń powód by doznał, a które z faktycznie przez niego doznanych by nie wystąpiły, gdyby miał zapięte pasy bezpieczeństwa;

iv. ustalenie procentowego przyczynienia się powoda do powstania szkody z uwagi na brak zapiętych pasów.

Ponadto wniósł o zmianę wyroku Sądu I instancji w zaskarżonym zakresie przez oddalenie powództwa oraz zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego całości kosztów procesu w pierwszej instancji wg norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego, oraz o zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów procesu w instancji odwoławczej wg norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja jako bezzasadna podlegała oddaleniu.

Odnosząc się do zarzutów apelacji naruszenia prawa procesowego w pierwszej kolejności należy stwierdzić, że apelujący nietrafnie zarzucił naruszenie art. 217 § 1 i § 3 k.p.c. w zw. z art. 278 §1 k.p.c. w zw. z art. 286 k.p.c.. Pozwany upatruje naruszenie tych przepisów w oddaleniu wniosku pozwanego o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodów z opinii biegłego w dziedzinie rekonstrukcji wypadków komunikacyjnych oraz biegłego lekarza specjalisty w dziedzinie medycznej rekonstrukcji wypadków komunikacyjnych (ew. medycyny sądowej). Sąd Okręgowy w całości podziela stanowisko Sądu pierwszej instancji odnośnie do oddalenia wniosku dowodowego strony pozwanej.

Jak prawidłowo ocenił Sąd Rejonowy wniosek o przeprowadzenie dowodów z opinii biegłych był oczywiście spóźniony, a uwzględnienie wniosku pozwanego wpłynęłoby na przedłużenie postępowania sądowego o kilka miesięcy niezbędnych dla sporządzenia opinii.

Należy mieć na uwadze, że pozwany zgłaszając wniosek o przeprowadzenie dowodu z wiadomości specjalnych zmierzał do ustalenia, czy charakter odniesionych przez powoda obrażeń wskazuje, że mogły być one wynikiem zdarzenia z dnia 6 października 2017 roku, oraz czy w chwili zdarzenia miał zapięte pasy, jeżeli zaś nie, których obrażeń nie doznałby gdyby miał zapięte pasy oraz, w jakim stopniu przyczynił się on do powstania szkody. Dowód został zawnioskowały w końcowym etapie postępowania, mimo że zważywszy na zakreśloną tezę dowodową, pozwany mógł wnieść o przeprowadzenie tych dowodów już w odpowiedzi na pozew. Ponadto strona pozwana przy składaniu wniosków o dopuszczenie dowodów z opinii biegłych nie podniosła – jak trafnie wskazał Sąd Rejonowy – żadnych twierdzeń istotnych dla oceny zachowania poszkodowanego pod kątem przyczynienia się do powstania szkody, które miałyby podlegać udowodnieniu, tym bardziej, że w postępowaniu karnym brak okoliczności, które nie zostałyby ustalone w toku postępowania cywilnego, a które wskazywałyby na fakt przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody, co miałyby z kolei wykazać opinie wnioskowanych biegłych. Jak podniósł Sąd pierwszej instancji w szczególności z żadnych dowodów znajdujących się w aktach sprawy karnej nie wynikało, aby powód miał mieć niezapięte pasy bezpieczeństwa, bądź by doznał takich obrażeń, które wskazywałyby na brak zapięcia pasów. Jak najbardziej uprawnione pozostaje w tej sytuacji stanowisko Sądu pierwszej instancji, że wnioski dowodowe strony zgłaszają dla poparcia swoich roszczeń i twierdzeń, a nie na wszelki wypadek iż może się okazać, że z przeprowadzenia dowodu wyniknie dopiero dla strony możliwość zgłoszenia określonego zarzutu, w rozpoznawanej sprawie zarzutu przyczynienia się poszkodowanego.

W ocenie Sadu Okręgowego, nieuzasadnione są stawiane w apelacji zarzuty naruszenia przez Sąd Rejonowy przepisów prawa procesowego art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 278 §1 k.p.c..

Nie może odnieść zamierzonego skutku zarzut naruszenia art. 233 k.p.c., wyrażającego zasadę swobodnej oceny dowodów. Jak podkreśla się w orzecznictwie i doktrynie procesu cywilnego, normy swobodnej oceny dowodów wyznaczane są wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego oraz regułami logicznego myślenia, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i ważąc ich moc oraz wiarygodność, odnosi je do pozostałego materiału dowodowego ( por. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 10 czerwca 1999 r., II UKN 685/99). Skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przez sąd art. 233 § 1 k.p.c. wymaga wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, to bowiem jedynie może być przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Nie jest wystarczające przekonanie strony o innej niż przyjął sąd wadze (doniosłości) poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż ocena sądu (tak Sąd Najwyższy w orzeczeniu z dnia 6 listopada 1998 r., II CKN 4/98, niepubl.).Wbrew twierdzeniom apelacji, dokonana przez sąd pierwszej instancji ocena dowodów odpowiadała zasadom ich swobodnej oceny, w szczególności uwzględniając zasady doświadczenia życiowego i wskazania wiedzy i logicznego rozumowania, podlega zatem ochronie art. 233 § 1 k.p.c.. Sąd Rejonowy prawidłowo ocenił wiarygodność i moc dowodów na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału.

W szczególności wynikiem prawidłowej oceny zabranego w sprawie materiału dowodowego pozostają ustalenia Sądu odnośnie do wpływu kolizji samochodowej na stan zdrowia powoda i przebiegu procesu leczenia powoda po kolizji. Sąd pierwszej instancji trafnie podniósł, że ustalenie tych okoliczności nie wymagało skorzystania z wiedzy specjalnej biegłego z zakresu ortopedii. Po pierwsze powód podnosił, że zdarzenie szkodowe nie wywołało u niego trwałych, negatywnych następstw dla sprawności fizycznej, nie doznał trwałego bądź długotrwałego uszczerbku na zdrowiu. Po wtóre, Sąd drugiej instancji uznał za uzasadnione okolicznościami sprawy stanowisko Sądu Rejonowego, że skoro doznane uszkodzenia ciała przez powoda, sposób ich leczenia oraz długotrwałość następstw wynikają ze zgromadzonej dokumentacji medycznej i z zeznań powoda oraz świadka W. B., a doznane obrażenia nie miały charakteru skomplikowanego, to sam fakt odczuwania bólu i jego nasilenie, jako okoliczności subiektywne, oceniane być mogą przez Sąd na podstawie doświadczenia życiowego oraz reguł logiki, bez potrzeby sięgania do wiedzy specjalistycznej biegłych.

Bezzasadnie apelujący zarzucił także naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez uznanie za wiarygodne zeznań powoda oraz świadków w części dotyczącej skutków kolizji dla zdrowia powoda. Sąd poczynił bowiem ustalenia faktyczne w zakresie obrażeń doznanych przez M. B. (2) w postaci urazu klatki piersiowej oraz skręcenia i naderwania kciuka (...) ręki prawej nie tylko w oparciu o zeznania powoda i świadków, ale przede wszystkim w oparciu o dokumentację lekarską, z którą spójne pozostały dowody ze źródeł osobowych. Z karty informacyjnej zgłoszenia się powoda do szpitala, wynika, że oprócz urazu kciuka zgłaszał ból w prawej okolicy podżebrowej, co skutkowało przeprowadzeniem badań dodatkowych w postaci RTG klatki piersiowej. Stwierdzenie braku zmian urazowych nie wyklucza twierdzeń powoda w zakresie odczuwalnego bólu z powodu potłuczeń, których zdjęcie RTG nie wykazuje.

Nietrafnym pozostaje zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 361§1 k.c.. Apelujący wskazuje, że Sąd pierwszej instancji błędnie uznał, że poszkodowanemu przysługuje odszkodowanie z tytułu utraconego dochodu, gdy przedłożony przez powoda dokument w postaci zaświadczenia pracodawcy dotyczył kwot brutto, obejmujących zaliczkę na podatek i składki na ubezpieczenie zdrowotne, które to elementy nie stanowią rzeczywistego przysporzenia powoda i nie mogą stanowić elementu jego szkody. Podnieść należy, czego apelujący zdaje się nie zauważać, że zasądzona przez Sąd pierwszej instancji łączna wysokość utraconego zarobku w kwocie 1.830 złotych jest kwotą netto, wyliczoną w oparciu o niekwestionowane przez pozwanego przedłożone przez powoda zaświadczenie o wysokości osiąganych zarobków ujętych w kwocie brutto (k.78), co zostało jednoznacznie wyartykułowane w treści uzasadnienia Sądu.

Jeśli chodzi o zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 232 k.p.c. w zw. z art. 361 § 1 k.c. poprzez uznanie, że poszkodowanemu przysługuje odszkodowanie z tytułu uszkodzenia mienia, podczas gdy powód nie przedłożył żadnych dowodów na tę okoliczność, to należy podnieść, że Sąd pierwszej instancji uwzględnił roszczenie powoda jedynie w zakresie kosztów naprawy telefonu komórkowego. Za prawidłową trzeba uznać argumentację Sądu pierwszej instancji, że powód, przedkładając fakturę wystawioną przez jego pracodawcę, świadczącą o obciążeniu go kosztami naprawy urządzenia, wykazał, że zobowiązany był pokryć w całości szkodę wynikłą z uszkodzenia mienia pracodawcy, a więc uszczerbek z tego tytułu winien ulec kompensacji na rzecz powoda ze strony podmiotu odpowiedzialnego za jego powstanie.

W konsekwencji uznania za bezzasadne zarzutów naruszenia przepisów prawa procesowego art. 217 § 1 i § 3 k.p.c. w zw. z art. 278 §1 k.p.c. w zw. z art. 286 k.p.c., nietrafnym okazał się także zarzut naruszenia art. 299 k.p.c.. Dowód z przesłuchania powoda w charakterze strony został przeprowadzony zasadnie i mógł stanowić podstawę ustaleń faktycznych. Nie zachodziła bowiem konieczność wykazywania okoliczności związanych z obrażeniami powoda dowodami z wiadomości specjalnych.

W tym miejscu należy podnieść, że Sąd Okręgowy, mając na uwadze przedstawioną powyżej ocenę w zakresie przeprowadzonego przez Sąd pierwszej instancji postępowania dowodowego, nie znalazł podstaw do uwzględnienia stanowiska pozwanego zgłoszonego na podstawie art.380 k.p.c. i zmiany postanowienia dowodowego Sądu, a w konsekwencji nie uwzględnił wniosku dowodowego zgłoszonego w apelacji.

Przechodząc do zarzutów naruszenia prawa materialnego, w ocenie Sądu Okręgowego, także te zarzuty okazały się bezzasadne.

Jeśli chodzi o zarzut apelacji powoda naruszenia prawa materialnego art. 445 §1 k.c. w zw. z art.444 k.c., co do zawyżenia wysokości kwoty zasądzonego zadośćuczynienia, podnieść należy, że ingerencja sądu drugiej instancji na płaszczyźnie wysokości zadośćuczynienia zasądzonego przez sąd pierwszej instancji jest możliwa dopiero wtedy, gdy sąd pominął jakieś istotne okoliczności wpływające na szacowanie odpowiedniego zadośćuczynienia lub nie nadał im takiego należytego znaczenia. Wobec tego zarzuty, których intencją jest wykazanie wadliwości rozstrzygnięcia poprzez zawyżenie lub zaniżenie kwoty zadośćuczynienia za krzywdę, mogą być uznane za skuteczne jedynie w tych sprawach, w których zapadłe rozstrzygnięcie w sposób oczywisty i rażący narusza przesłanki ustalenia wysokości zadośćuczynienia (tak np.: Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie - I Wydział Cywilny z dnia 6 czerwca 2017 r., I ACa 568/16; również: Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach - III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 12 stycznia 2017 r., III APa 63/16). O rażącym naruszeniu zasad ustalania "odpowiedniego" zadośćuczynienia mogłoby świadczyć np. przyznanie zadośćuczynienia wręcz symbolicznego, zamiast stanowiącego rekompensatę doznanej krzywdy, bądź kwoty znacznie wygórowanej, prowadzącej do niestosownego wzbogacenia się tą drogą. Nie można przyjąć, by doszło do rażącej obrazy prawa cywilnego materialnego wówczas, gdy strona prezentuje tylko odmienną ocenę przesłanek rzutujących na wysokość dochodzonego zadośćuczynienia (por. np. Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Karna z dnia 20 kwietnia 2017 r., II KK 87/17).

Twierdzenie pozwanego, że kwota 6.000 zł przyjęta przez Sąd Rejonowy tytułem zadośćuczynienia nie jest kwotą odpowiednią do doznanej przez powoda krzywdy, nie jest trafnym.

Jeśli chodzi o kryteria i zasady ustalania wysokości zadośćuczynienia, to jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 26 listopada 2009 r. (sygn. akt III CSK 62/09, LEX nr 738354) odpowiednia suma w rozumieniu art. 445 § 1 k.c. nie oznacza sumy dowolnej, określonej wyłącznie według uznania sądu, a jej prawidłowe ustalenie wymaga uwzględnienia wszystkich okoliczności, mogących mieć w danym przypadku znaczenie. Zarówno okoliczności wpływające na wysokość zadośćuczynienia, jak i kryteria ich oceny powinny być rozważane indywidualnie w związku z konkretną osobą pokrzywdzonego. Na podstawie art. 444 k.c. i 445 k.c. poszkodowanemu może być przyznane odszkodowanie oraz zadośćuczynienie za doznaną krzywdę w przypadku uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia poszkodowanego. Kwota ta powinna uwzględniać doznany uszczerbek na zdrowiu, rozmiar cierpień fizycznych i psychicznych a także odpowiadać aktualnym warunkom życiowym. Zgodnie z treścią art. 445 k.c. wysokość zadośćuczynienia musi mieć charakter kompensacyjny a więc musi przedstawiać odczuwalną wartość ekonomiczną. Wysokość zadośćuczynienia ma przede wszystkim rekompensować doznaną w skutek czynu niedozwolonego krzywdę a także winna mieć charakter kompleksowy i obejmować wszelkie cierpienia, zarówno fizyczne jak i psychiczne, zarówno doznane, jak i prognozowane na przyszłość, wobec czego nie może mieć charakteru symbolicznego (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dn. 21-09-2008 r. VI ACa 255/ 2006). Ponadto nie tylko trwałe, ale także przemijające zaburzenia w funkcjonowaniu organizmu polegające na znoszeniu cierpień fizycznych uzasadniają przyznanie zadośćuczynienia.

W ocenie Sądu Okręgowego, przedmiotowe zdarzenie szkodowe, jak prawidłowo podniósł Sąd pierwszej instancji, doprowadziło do pogorszenia sytuacji życiowej powoda i powstania ograniczeń w codziennym życiu. Doznane obrażenia, choć nie były źródłem trwałego czy długotrwałego uszczerbku na zdrowiu, niewątpliwie niosły ze sobą nasilone dolegliwości bólowe, towarzyszące powodowi przez okres kilku tygodni. Podzielić należy argumentację Sądu Rejonowego odnośnie do oceny krzywdy powoda, wynikającej z cierpień fizycznych i psychicznych, że obrażenia kciuka niosły za sobą konieczność zastosowania unieruchomienia prawej ręki na okres prawie 3 tygodni, w którym to czasie poszkodowany utracił samodzielność przy wykonywaniu wielu czynności dnia codziennego, także w zakresie tak podstawowym jak ubieranie się, higiena czy przygotowywanie posiłków. Ponadto skutki zdrowotne zdarzenia wpływały na funkcjonowanie powoda w wykonywanym zawodzie, gdy sprawna ręka jest koniecznym i niezbędnym „narzędziem” jego pracy, a po powrocie do pracy po zakończeniu zwolnienia lekarskiego poszkodowany nadal odczuwał dolegliwości bólowe przy obciążaniu kończyny.

Zarzut naruszenia art. 445 §1 k.c. w zw. z art. 444 k.c. poprzez rażące zawyżenie zadośćuczynienie zasądzonego na rzecz powoda nie podlegał zatem uwzględnieniu.

Odnośnie do zarzutu naruszenia art. 362 k.c. określonego w apelacji jako obciążenie pozwanego odpowiedzialnością za skutki wypadku z 11 lipca 2012 r. w stopniu zbyt wysokim w świetle okoliczności tego zdarzenia, stopnia zawinienia osób w nim uczestniczących, to należy stwierdzić, że strona pozwana nie zdołała wykazać w toku postępowania, iż doszło do przyczynienie się powoda do powstania czy też powiększenia doznanej szkody. Należy w tym miejscu odwołać się do powyżej przedstawionej argumentacji w zakresie oceny przeprowadzonego przez Sąd pierwszej instancji postępowania dowodowego.

Sąd Okręgowy nie podzielił również zarzutu apelującego naruszenia art. 481 § 1 k.c. w zw. z art. 445 § 1 k.c. i art. 14 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych. Ubezpieczeniowym Funduszu G. i Polskim Biurze Ubezpieczycieli K. oraz art. 455 k.c..

Stosownie do przepisu art. 481 § 1 i 2 k.c., odsetki należą się za samo opóźnienie, choćby wierzyciel nie poniósł żadnej szkody i choćby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. W tym ujęciu odsetki stanowią w zasadzie minimalną rekompensatę uszczerbku doznanego przez wierzyciela, wskutek pozbawienia go możliwości czerpania korzyści z należnego mu świadczenia pieniężnego. W razie zwłoki dłużnika wierzyciel może bowiem żądać ponadto naprawienia szkody na zasadach ogólnych w myśl art. 481 § 3 k.c. Dłużnik popada w opóźnienie, jeżeli nie spełnia świadczenia pieniężnego w terminie, w którym świadczenie stało się wymagalne. Stosownie do przepisu art. 455 k.c., jeżeli termin spełnienia świadczenia nie jest oznaczony ani nie wynika z właściwości zobowiązania, świadczenie powinno być spełnione niezwłocznie po wezwaniu dłużnika do jego wykonania. Tak więc z braku innych danych, co do ustalenia terminu wymagalności świadczenia, termin ten określa jednostronnie wierzyciel. Wezwanie dłużnika do wykonania ma charakter oświadczenia woli, a jego złożenie uzupełnia treść istniejącego między stronami stosunku prawnego, przy czym zobowiązanie dotychczas bezterminowe staje się zobowiązaniem terminowym. W orzecznictwie Sądu Najwyższego przeważa stanowisko odmienne od prezentowanego przez apelującego, któremu wyraz dał w orzeczeniu z 28 czerwca 2005 r. w sprawie sygn. I CK 7/05, LEX nr 153254, stwierdzając, że zobowiązanie do zapłaty zadośćuczynienia pieniężnego, przewidzianego w art. 445 k.c., ma charakter bezterminowy, stąd też o przekształceniu go w zobowiązanie terminowe decyduje wierzyciel przez wezwanie dłużnika do wykonania. W uzasadnieniu tego orzeczenia Sąd Najwyższy wskazał, że w myśl art. 455 k.c., termin spełnienia świadczenia wyznacza przede wszystkim treść zobowiązania. Termin ten może też wynikać z właściwości zobowiązania. Jeżeli nie można go oznaczyć według pierwszego lub drugiego kryterium, to wówczas zobowiązanie ma charakter bezterminowy. O przekształceniu takiego zobowiązania w zobowiązanie terminowe decyduje wierzyciel przez wezwanie dłużnika do wykonania. Zaznaczyć trzeba było, że na gruncie kodeksu cywilnego z chwilą nadejścia terminu spełnienia świadczenia roszczenie wierzyciela wobec dłużnika staje się wymagalne (art. 120 k.c.). W zależności od tego, czy dłużnik za uchybienie terminu odpowiada, czy też nie, skutek uchybienia przybiera postać opóźnienia (art. 481 § 1 k.c.) lub zwłoki (art. 476 k.c.). Podobne stanowisko zajął Sąd Najwyższy w wyroku z 22 lutego 2007 r., I CSK 433/06, LEX nr 274209 stwierdzając, iż orzeczenie sądu przyznające zadośćuczynienie ma charakter rozstrzygnięcia deklaratoryjnego, a nie konstytutywnego. Zobowiązane do zapłaty zadośćuczynienia (art. 445 § 1 k.c.) ma charakter zobowiązania bezterminowego, toteż przekształcenie go w zobowiązanie terminowe może nastąpić w wyniku wezwania wierzyciela (pokrzywdzonego) skierowanego wobec dłużnika do spełnienia świadczenia (art. 455 k.c.). Także w wyroku z 18 lutego 2010 r., sygn. II CSK 434/09, LEX nr 602683, Sąd Najwyższy wyraził pogląd, że w razie wyrządzenia szkody czynem niedozwolonym odsetki należą się poszkodowanemu już od chwili zgłoszenia przezeń roszczenia o zapłatę odszkodowania. Sąd Apelacyjny podzielił w pełni zaprezentowane powyżej stanowisko Sądu Najwyższego, które jest utrwalone w orzecznictwie sądów powszechnych.

Uwzględniając powyższe rozważania, Sąd Okręgowy oddalił na podstawie art. 385 k.p.c. apelację pozwanego jako bezzasadną. Wobec czego w niniejszej sprawie nie zaistniały przesłanki do dokonania zmiany w zakresie zasądzonego zwrotu kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego w pierwszej instancji ze względu na utrzymanie w mocy wyroku Sądu Rejonowego.

O kosztach postępowania w instancji odwoławczej orzeczono w odwołaniu do zasady odpowiedzialności za wynik procesu, wyrażonej w art. 98 k.p.c. Przed Sądem drugiej instancji powód poniósł koszty kwocie 900 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego. Koszty zastępstwa procesowego określono na podstawie § 2 pkt 4 w związku z § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz.U.2018.265 t.j.).