Pełny tekst orzeczenia

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia (...) roku, w sprawie o sygn. akt III K 201/16, Sąd Okręgowy w P. uznał za winnych:

1.  oskarżoną J. B. (1) tego, że w nieustalonej dacie od dnia (...) roku do dnia (...) roku we W., działając wspólnie i w porozumieniu ze S. B., podrobiła pieniądze polskie w postaci sześciu banknotów o nominale 100 zł seria i numer (...) i jednego banknotu o nominale 200 zł seria i numer (...), przyjmując iż czyn ten stanowi wypadek mniejszej wagi - tj. popełnienia przestępstwa z art. 310 § 1 k.k. w zw. z art. 310 § 3 k.k. i za przestępstwo to na podstawie art. 310 § 1 k.k. w zw. z art. 310 § 3 k.k. w zw. z art. 60 § 1 i § 6 pkt 2 k.k. wymierzył jej karę 1 roku i 8 miesięcy pozbawienia wolności;

a ponadto:

2.  ciągu dwóch przestępstw z art. 278 § 1 k.k., polegających na tym, że:

w dniu 02 grudnia 2017r., w G., zabrała w celu przywłaszczenia ze sklepu sieci (...) trzy pary butów i dwie pary skarpetek łącznej wartości 813,96 zł na szkodę (...) S.A. z siedzibą w P.,

w dniu 02 grudnia 2017r W nieustalonym czasie, w G., zabrała w celu przywłaszczenia ze sklepu sieci (...) dwie pary butów, torebkę damską dwa szale łącznej wartości 589,77 zł na szkodę (...) S.A. z siedzibą w P.,

i za to, na podstawie art. 278 § 1 k.k. i art. 91 § 1 k.k., art. 33 § 1 - 3 k.k. wymierzył jej kary 6 miesięcy pozbawienia wolności i karę grzywny w wysokości 70 stawek dziennych, ustalając wysokość stawki dziennej na kwotę 10 złotych;

3.  na podstawie art. 85 § 1 i 2 k.k. i art. 86 § 1 k.k. i art. 91 § 2 k.k. połączył kary pozbawienia wolności opisane w pkt 1. i 2., i wymierzył oskarżonej J. B. (1) karę łączną 1 roku i 10 miesięcy pozbawienia wolności;

4.  oskarżonego S. B. uznał za winnego tego, że w nieustalonej dacie od dnia 1 lipca 2017 roku do dnia 31 sierpnia 2017 roku we W., działając wspólnie i w porozumieniu z J. B. (1), podrobił pieniądze polskie w postaci sześciu banknotów o nominale 100 zł seria i numer (...) i jednego banknotu o nominale 200 zł seria i numer (...), przyjmując iż czyn ten stanowi wypadek mniejszej wagi, tj. popełnienia przestępstwa z art. 310 § 1 k.k. w zw. z art. 310 § 3 k.k. i za przestępstwo to , na podstawie art. 310 § 1 k.k. w zw. z art. 310 § 3 k.k. w zw. z art. 60 § 1 i § 6 pkt 2 k.k. wymierzył mu karę 1 roku i 8 miesięcy pozbawienia wolności;

a ponadto:

5.  na podstawie art. 44 § 1 k.k. orzekł przepadek na rzecz Skarbu Państwa przez zniszczenie dowodów rzeczowych w postaci: sześciu egzemplarzy banknotów o nominale 100 zł seria (...), jednego egzemplarza banknotu o nominale 200 zł seria (...);

6.  na podstawie art. 44 § 2 k.k. orzekł przepadek na rzecz Skarbu Państwa przez zniszczenie dowodu rzeczowego w postaci urządzenia wielofunkcyjnego H. D. I. A. (...) z zasilaczem nr (...)- (...);

7.  na podstawie § 17 ust. 2 pkt. 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 03 października 2016 roku w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu zasądził od Skarbu Państwa na rzecz Kancelarii Adwokackiej adw. M. O. w P. kwotę 738 złotych brutto, tytułem zwrotu nieopłaconych nawet w części kosztów obrony oskarżonego S. B. z urzędu;

8.  na podstawie § 17 ust. 1 pkt. 2 i ust 2 pkt. 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 03 października 2016 roku w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego z urzędu zasądził od Skarbu Państwa na rzecz Kancelarii (...) radcy prawnego W. J. (1) w G. kwotę 1.107 złotych brutto, tytułem zwrotu nieopłaconych nawet w części kosztów obrony oskarżonej J. B. (1) z urzędu;

9.  na podstawie art. 627 k.p.k. i art. 633 k.p.k. oraz art. 2 ust. 1 pkt 4 i art. 3 ust 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. z 1983 r. Nr 49 poz. 223 ze zm.) zasądził od oskarżonych na rzecz Skarbu Państwa zwrot wyłożonych kosztów postępowania w ½ części od każdego z nich - po 315,23 złotych, oraz od oskarżonej J. B. (1), tytułem kosztów opinii sądowo – psychiatrycznej kwotę 398,92 złotych oraz tytułem kosztów obrony z urzędu kwotę 1.107 złotych, od oskarżonego S. B., tytułem kosztów obrony z urzędu kwotę 738 złotych, i wymierzył im opłaty: S. B. w wysokości 300 złotych, J. B. (1) w wysokości 440 złotych.

Apelacje od powyższego wyroku wywiedli obrońcy oskarżonych.

I tak obrońca oskarżonego S. B. , zaskarżył przedmiotowy wyrok w zakresie dotyczącym tego oskarżonego w całości, zarzucając orzeczeniu Sądu I instancji:

1)  obrazę przepisów postępowania w przedmiocie art. 7 k.p.k. i art. 4 k.p.k., poprzez przekroczenie zasady swobodnej oceny dowodów i dokonanie jej w sposób dowolny, wbrew zasadom logiki, doświadczenia życiowego i prawidłowego rozumowania, pomijając okoliczności mające istotny wpływ dla rozstrzygnięcia sprawy, w szczególności fakt, iż w trakcie pierwszych wyjaśnień składanych po zatrzymaniu oskarżona J. B. (1) nie wskazywała na udział w przestępstwie fałszowania pieniędzy swojego męża, a uczyniła to dopiero po ośmiu miesiącach od zatrzymania, co może potwierdzać przedstawioną przez oskarżonych na rozprawie wersję, że wskazanie przez nich na udział w tym przestępstwie S. B. było wyłącznie konsekwencją przyjętej przez nich wspólnie linii obrony;

2)  naruszenie art. 167 § 1 k.p.k. w zw. z art. 170 § 1 pkt 5 k.p.k., polegającego na oddaleniu wniosku dowodowego o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego z zakresu daktyloskopii, w sytuacji gdy opinia ta mogła odpowiedzieć na pytanie, czy na zabezpieczonych banknotach znajdują się odciski palców oskarżonego S. B., co z kolei mogło by pomóc w zweryfikowaniu złożonych przez niego na rozprawie wyjaśnień, a wniosek ten został złożony na pierwszej i jedynej rozprawie, jaka się w przedmiotowej sprawie odbyła, w związku z czym nie sposób uznać, że zmierzał on do przedłużenia postępowania;

3)  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę rozstrzygnięcia, polegający na przyjęciu, że oskarżony S. B., działając ze swoją żoną dokonał skserowania banknotów znalezionych u J. B. (2) w portfelu.

W konkluzji powyższego obrońca oskarżonej wniósł o zamianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od zarzuconego mu czynu, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

Z wyrokiem Sądu Okręgowego nie zgodził się także obrońca oskarżonej J. B. (1), który w wywiedzionej apelacji zaskarżył go w zakresie dotyczącym oskarżonej, w części orzeczenia o karze łącznej 1 roku i 10 miesięcy pozbawienia wolności (punkt 3. wyroku), zarzucając mu rażącą niewspółmierność (surowość) kary łącznej i wnosząc o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez wymierzenie oskarżonej kary łącznej w wymierzę 1 roku i 8 miesięcy pozbawienia wolności.

SĄD APELACYJNY ZWAŻYŁ, (...):

Apelacje obrońców oskarżonych co do zasady nie zasługiwały na uwzględnienie, natomiast o tyle okazały się celowe, że doprowadziły do korekty rozstrzygnięcia o dowodach rzeczowych i kosztach – niezależnie od podniesionych zarzutów, ale zgodnie z kierunkiem wywiedzionych środków odwoławczych.

I.  Odnośnie apelacji obrońcy oskarżonego S. B..

Analizując apelację obrońcy oskarżonego przez pryzmat uzasadnienia podniesionych w jej petitum zarzutów, stwierdzić należy, iż co do zasady zarzucała ona zaskarżonemu wyrokowi błąd w ustaleniach faktycznych, mający wynikać z niepełności materiału dowodowego (błąd "braku") oraz z przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów (błąd "dowolności"). W orzecznictwie Sądu Najwyższego wypracowano wymogi, którym podlegać musi ocena dowodów, aby nie przekształciła się w "dowolną". Tak więc przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k. wtedy, gdy:

- jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy (art. 410 k.p.k.), i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy (art. 2 § 2 k.p.k.),

- stanowi wyraz rozważenia wszystkich tych okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego (art. 4 k.p.k.),

- jest wyczerpujące i logiczne - z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego - uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k.)

(por. wyr. SN z 16 XII 1974 r., Rw 618/74, OSNKW 1975, z. 3-4, poz. 47; SN V KK 375/02, OSN Prok. i Pr. 2004, nr 1, poz. 6; wyr. SN z 9 XI 1990 r., (...) 149/90, OSNKW 1991, z. 7-9, poz. 41; wyr. SN z 22 II 1996 r., II KRN 199/95, OSN PiPr 1996, nr 10, poz. 10; wyrok SA w Łodzi z 2001-01-17, II AKa 255/00, Prok.i Pr.-wkł. 2002/10/22; wyrok SA w Łodzi z2002-03-20,II AKa 49/02, Prok.i Pr.-wkł. 2004/6/29 i inne; M. C., Z. Doda: Przegląd..., P.. 1976, nr 2, s. 48; W. D.: Przegląd..., PiP 1976, nr 4, s. 119; Z. Doda, J. G.: Węzłowe problemy..., PS 1996, nr 5, s. 46).

Przenosząc powyższe rozważania na grunt rozpatrywanego przypadku, stwierdzić należy, iż Sąd I instancji, wbrew stanowisku skarżącego, w sposób staranny przeprowadził postępowanie dowodowe, co do zasady należycie rozważył całokształt okoliczności ujawnionych w toku rozprawy, dokonał oceny zgromadzonych w sprawie dowodów w sposób zgodny z zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego, a na tej podstawie poczynił prawidłowe ustalenia faktyczne w kwestii winy i sprawstwa oskarżonego, dokonując prawidłowej subsumpcji prawnej, zaś stanowisko swoje w tym względzie szczegółowo i logicznie uzasadnił, umożliwiając tym samym pełną kontrolę odwoławczą. Wprawdzie orzeczenie o przepadku i kosztach sądowych wymagało korekty, o tym jednak będzie mowa poniżej, w II części uzasadnienia.

W pierwszej kolejności za bezskuteczne należało uznać zarzuty obrazy przepisów postępowania, związane z oddaleniem przez Sąd Okręgowy wniosku dowodowego zgłoszonego przez obrońcę oskarżonego w toku postępowania jurysdykcyjnego - na rozprawie w dniu (...) roku (vide: k. 246v).

Bezspornym jest, że zgodnie z treścią art. 167 k.p.k. dowody przeprowadza się na wniosek stron albo z urzędu, co jest wyrazem zasady kontradyktoryjności w procesie karnym i realizacją prawa do obrony w sensie materialnym, której granice zakreślił ustawodawca, m.in. szczegółowo regulując podstawy (art. 170 § 1 i 2 k.p.k.) oraz tryb oddalania wniosków dowodowych (art. 170 § 3 k.p.k.), podlegających ścisłej wykładni z uwagi na ich gwarancyjny charakter. Z drugiej strony samo odwoływanie się do zasad ogólnych w procesie karnym nie zmienia oczywistego faktu, że wnioski dowodowe muszą być powiązane z okolicznościami, które mają być udowodnione lub prowadzić do wykrycia właściwego dowodu (art. 169 § 1 i 2 k.p.k.), muszą mieć znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, być dopuszczalne i możliwe do przeprowadzenia oraz nadawać się do wykazania danej okoliczności (art. 170 § 1 k.p.k.) (por. postanowienie SN z 2006.05.05, III KK 351/05, LEX nr 182994).

Apelacja skarżącego w powyższym zakresie, mimo pewnych racji, nie zdołała skutecznie poddać w wątpliwość trafność ocen Sądu I instancji i wyprowadzonych z nich wniosków co do winy i sprawstwa oskarżonego S. B., pomimo oddalenia zgłoszonego przez obronę wniosku dowodowego. Wprawdzie przepis art. 169 § 2 k.p.k. przewiduje, że wniosek dowodowy może zmierzać do wykrycia lub oceny właściwego dowodu, ale i tak musi on mieć znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy. Nie można więc dopuszczać dowodów w oderwaniu od faktycznych realiów rozpoznawanej sprawy. Sąd nie jest więc zobowiązany do przeprowadzenia wszystkich zgłoszonych przez strony dowodów. W szczególności dowody nie mogą być przeprowadzany niejako "na wszelki wypadek", dla sprawdzenia, czy za ich pomocą da się wyprowadzić kolejną wersję zdarzenia. Zgodnie z treścią art. 169 § 2 k.p.k. dowód ma bowiem zmierzać do wykrycia lub oceny właściwego dowodu (por. wyrok SN z 2015.11.20, (...) 70/15, LEX nr 1941904; wyrok SN z 2015.08.20, (...) 44/15, LEX nr 1771721; postanowienie SN z dnia 26 kwietnia 2013 r., III KK 42/13, LEX nr 1331333 i z dnia 31 maja 2016 r., III KK 173/16, LEX nr 2057624).

Z przebiegu niniejszego postępowania niewątpliwie wynika, że Sąd Okręgowy oddalił na rozprawie wniosek skarżącego obrońcy o przeprowadzenie dowodu z opinii daktyloskopijnej na okoliczność, czy na zabezpieczonych w sprawie falsyfikatach banknotów – sześciu o nominale 100 zł i jednego o nominale 200 zł - znajdują się ślady linii papilarnych oskarżonego, na podstawie art. 170 § 1 pkt 5 k.p.k., uznając iż dowód ten zmierza w sposób oczywisty do przewleczenia postępowania. O ile zgodzić należy się ze skarżącym, iż dowód ten nie mógł zostać wcześniej zgłoszony, bowiem dopiero na rozprawie w dniu 5 lutego 2019 roku oskarżony odwołał swoje przyznanie się do winy i współudziału w zarzuconym mu czynie, zaś obrońca przystąpił do sprawy na etapie postępowania jurysdykcyjnego, zapoznając się z aktami sprawy w dniu 31 stycznia 2019 roku (vide: k. 213), a więc na kilka dni przed rozprawą, na której został przeprowadzony przewód sądowy w całości, to jednak okoliczność ta nie przesądza jeszcze o skuteczności zarzutu. Uzasadnienie kwestionowanej decyzji wskazuje, iż faktyczną podstawą oddalenia rzeczonego wniosku dowodowego było przekonanie Sądu meriti, iż dowód ten nie jest możliwy do przeprowadzenia (art. 170 § 1 pkt 4 k.p.k.). Wprawdzie Sąd w sposób nieuprawniony antycypował, że ewentualne ślady linii papilarnych, jakie mogły się znajdować na zabezpieczonych falsyfikatach banknotów – z uwagi na upływ czasu i kontakt z nimi innych osób - mogły uleć zatarciu w sposób niepozwalający na ich identyfikację – niejako przesądzając wynik dowodu przed jego przeprowadzeniem, a nawet przed ustaleniem czy na dowodowych banknotach w ogóle znajdują się jakiekolwiek ślady linii papilarnych, co trafnie zarzucił apelujący, jednakże zarazem skarżący nie wykazał, aby okoliczność ta, tj. oddalenie wniosku dowodowego na błędnej podstawie prawnej i faktycznej - mogła mieć wpływ na treść zaskarżonego wyroku.

W tym miejscu podnieść należy, iż zarzut obrazy przepisów prawa procesowego (error in procedendo), który stanowi względną przyczynę odwoławczą, skutecznie można podnieść tylko wówczas, gdy "mogła mieć wpływ na treść orzeczenia" (art. 438 pkt 2). Konsekwencją takiej regulacji prawnej, dla uznania trafności zarzutu obrazy przepisów prawa procesowego, jest ciążący na instancji ad quem obowiązek ustalenia zarówno faktu, że miało miejsce określone naruszenie prawa procesowego, jak i okoliczności, że mogło ono mieć wpływ na treść zaskarżonego orzeczenia. Ustawa wymaga więc, by między uchybieniem procesowym a orzeczeniem zachodził związek przyczynowy, choć nie wymaga, by wpływ ten rzeczywiście zaistniał, wystarczy możliwość jego zaistnienia (K. Marszał (w:) K. Marszał i in., Proces..., 2012, s. 233). Słusznie stwierdza się w piśmiennictwie, że "wpływ uchybień proceduralnych na wynik postępowania zależy od konkretnego układu procesowego, wskutek czego to samo uchybienie może w pewnych sytuacjach mieć zasadniczy wpływ na treść orzeczenia, a w innych - żaden. Zrozumiałe jest zatem, że każda obraza przepisów postępowania (z wyjątkiem wymienionych w art. 388 - obecnie w art. 439) wymaga oceny indywidualnej, dokonywanej na tle okoliczności konkretnego wypadku" (por. Z. Doda, A. Gaberle, Kontrola odwoławcza..., s. 112).

Przekładając powyższe uwagi na grunt niniejszej sprawy stwierdzić należy, iż obowiązkiem skarżącego było wykazanie, że nieprzeprowadzenie przez Sąd meriti wnioskowanego dowodu mogło mieć wpływ na wynik sprawy. Z osnowy wniosku dowodowego, jak i uzasadnienia odnoszącego się niego zarzutu w apelacji, wynika, iż zmierzał on do wykazania, że oskarżony nie brał udziału w wytworzeniu falsyfikatów banknotów jako współsprawca – in concreto nie kserował ich ani nie wycinał, jak to wynika z ustaleń Sądu orzekającego. W realiach badanej sprawy ustalenie czy na zabezpieczonych w sprawie banknotach znajdowały się odciski palców oskarżonego, czy też nie, w ocenie Sądu Apelacyjnego nie tylko nie było konieczne, ale wręcz było zbędne, czyli nie miało znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Pozytywne czy też negatywne zweryfikowanie powyższej kwestii nie mogło wszak stanowić o sprawstwie lub jego braku po stronie oskarżonego. Nawet bowiem wykazanie braku śladów linii papilarnych nie mogło przesądzać o niewinności oskarżonego, skoro ten mógł ich w ogóle nie pozostawić, np. używając w czasie wytworzenia falsyfikatów rękawiczek tudzież mogły one ulec zatarciu – wobec upływu czasu i niezabezpieczeniu tychże bezpośrednio po ujawnieniu przedmiotowych banknotów przez organy ściągania. Z drugiej strony, samo pozytywne ustalenie śladów linii papilarnych na dowodowych banknotach również nie mogło przesądzać o sprawstwie S. B., skoro ślady te mógł on na nich pozostawić już po wytworzeniu falsyfikatów przez oskarżoną. W gruncie rzeczy przedmiotowy dowód nie miałby więc rozstrzygającego znaczenia w sprawie – w istocie stanowiłby jedynie poszlakę, która oczywiście może być podstawą czynienia ustaleń faktycznych w sprawie, jednakże ta nie tworzyłaby zamkniętego łańcucha przyczynowo - skutkowego, pozwalającego na czynienie stanowczych ustaleń w kwestii sprawstwa lub jego braku po stronie oskarżonego.

Konkludując powyższe - sąd orzekający jest zobowiązany do przeprowadzenia określonego dowodu w takiej tylko sytuacji i wyłącznie, gdy jest to niezbędne dla wyjaśnienia wszystkich istotnych okoliczności sprawy. Zebrany w sprawie materiał dowodowy musi więc być niepełny, nasuwać wątpliwości co do stanu faktycznego, a dopuszczany dowód musi być przydatny dla rozstrzygnięcia istniejących wątpliwości. W realiach rozpatrywanej sprawy tak w sposób oczywisty nie było, skoro sprawstwo oskarżonego zostało ustalone w oparciu o dowody bezpośrednie, w przeciwieństwie od klasycznego procesu poszlakowego, w którym brak jest takich dowodów (choćby pochodnych jak świadek ze słyszenia), zaś ustalenia dotyczące sprawstwa oskarżonego za zarzucany mu czyn przestępny oparte są jedynie na dowodach pośrednich (poszlakowych).

Powyższa konstatacja potwierdza, iż w gruncie rzeczy skarżący kwestionuje nie tyle kompletność zebranego w sprawie materiału dowodowego, co jego ocenę i wyprowadzone z niej wnioski. Sąd Apelacyjny zbadał tę ocenę w oparciu o krytykę przedstawioną w skardze apelacyjnej obrońcy i nie znalazł podstaw do jej kwestionowania w stopniu oczekiwanym przez skarżącego. Brak było zatem także podstaw do zasadnego twierdzenia o obrazie przepisu art. 7 k.p.k. Przypomnienia wymaga bowiem w tym miejscu, że zasada swobodnej oceny dowodów, wyrażona w powołanym przepisie, nakazuje sądowi, by oceniał znaczenie, moc i wiarygodność materiału dowodowego na podstawie wewnętrznego przekonania z uwzględnieniem wskazań wiedzy oraz doświadczenia życiowego, nie będąc przy tym związany żadnymi ustawowymi regułami dowodowymi. Nie oznacza to jednak, by dowody należało oceniać bez uwzględnienia ich wzajemnego kontekstu, czego w istocie rzeczy domagał się autor apelacji. Sąd Apelacyjny orzekający w niniejszej sprawie podziela przy tym pogląd, że dokonana przez sąd I instancji ocena dowodów pozostaje w zasadzie pod ochroną, zaś odmienna ocena tychże dowodów w postępowaniu apelacyjnym, jeśli przewód sądowy nie został w tym postępowaniu uzupełniony, uzasadniona będzie i dopuszczalna tylko wtedy, gdy zebrane dowody mają jednoznaczną wymowę, a ocena ich przez sąd pierwszej instancji jest oczywiście błędna (tj. niezgodna z zasadami prawidłowego, logicznego rozumowania, nie uwzględniająca zasad wiedzy i doświadczenia życiowego). Kontrola instancyjna oceny dowodów z natury nie obejmuje sfery przekonania sędziowskiego, jaka wiąże się z bezpośredniością przesłuchania, sprowadza się natomiast do sprawdzenia, czy ocena ta nie wykazuje błędów natury faktycznej (niezgodności z treścią dowodu, pominięcia pewnych dowodów) lub logicznej (błędności rozumowania i wnioskowania) albo czy nie jest sprzeczna z doświadczeniem życiowym lub wskazaniami wiedzy. Tak więc dokonanie przez sąd odwoławczy nowej, odmiennej oceny dowodów jest uzasadnione tylko wówczas, gdy w wyniku kontroli odwoławczej stwierdzona zostanie dowolność oceny poczynionej przez sąd I instancji (pomijając kwestię nowych dowodów). Jeżeli natomiast ocena dokonana przez sąd I instancji pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k., nie ma podstaw do zmieniania jej w postępowaniu odwoławczym (por. wyrok SN z 11.02.2004r., IV KK 323/03, publ. Prok.i Pr.-wkł. 2004/7-8/9; podobne stanowisko Sąd Najwyższy zajął również w orzeczeniach: z 30.05.1974r., III KRN 22/74, publ. OSNKW 1974/9/172; z 25.03.1987r., V KRN 18/87, nie publ.; z 07.06.2001r., V KKN 602/99, nie publ.; z 15.04.2002r., III KK 35/02, nie publ.; z 05.11.2002r., III KKN 167/00, nie publ.; z 08.11.2002r., II KKN 180/01, nie publ.; z 19.02.2003r., V KK 119/02, nie publ.; z 05.12.2005r., IV KK 291/05, publ. OSNwSK 2005/1/2329; z 20.03.2007r., III KK 322/06, nie publ.).

Z opisanego wyżej punktu widzenia ocena wyjaśnień oskarżonych, dokonana przez Sąd I instancji w kontestowanym w apelacji zakresie, nie nasuwała takich zastrzeżeń, które czyniłyby krytykę odwoławczą zasadną w stopniu oczekiwanym przez skarżącego.

I tak w pełni trafnie Sąd Okręgowy odmówił wiary wyjaśnieniom oskarżonego w zakresie w jakim ten nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, uznając je za wyraz przyjętej linii obrony, zmierzającej do uniknięcia grożącej mu odpowiedzialności karnej. Oczywistym jest, że oskarżony nie ma obowiązku dowodzenia swojej niewinności - w myśl reguły nemo se ipsum accusare tenetur (art. 74 § 1 k.p.k.). Ma zatem prawo do złożenia wyjaśnień, do ich odmowy, a co za tym idzie także zmiany wyjaśnień i to na każdym etapie postępowania dowodowego (art. 175 § 1 k.p.k.). Niemniej, w przypadku ich złożenia, stanowią one specyficzny dowód w procesie karnym – z jednej strony bowiem pochodzą od osoby, która w zakresie zdarzenia będącego przedmiotem osądu może dysponować najszerszą wiedzą, a z drugiej strony jest bezpośrednio i osobiście zainteresowana wynikiem procesu. Okoliczność ta sama w sobie nie przesądza o niewiarygodności wyjaśnień oskarżonego. W sytuacji jednak negowania sprawstwa, osoba taka - z natury rzeczy - zainteresowana jest przedstawieniem siebie w korzystnym położeniu. W takim układzie procesowym, ocena pochodzących od niej depozycji procesowych, winna być dokonana z należytą ostrożnością - na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów, ocenianych swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego (art. 7 k.p.k.). Wymogom tym, wbrew stanowisku skarżącego sprostał Sąd Okręgowy.

Co do zasady zgodzić należy się z tezą, iż fakt złożenia wyjaśnień przez oskarżonego tudzież zmiany tychże w określonym stadium nie pozostaje obojętny dla oceny ich wiarygodności. Jednakże skarżący, zarzucając Sądowi Okręgowemu pominięcie przy ocenie wiarygodności depozycji procesowych oskarżonej J. B. (1) - które posłużyły mu do negatywnej weryfikacji wyjaśnień oskarżonego złożonych na rozprawie - pierwszych wyjaśnień, jakie ta złożyła w sprawie, sam pomija to, że oskarżony zmienił wyjaśnienia dopiero w stadium jurysdykcyjnym. Wszakże niezaprzeczalnym jest, iż S. B. nie tylko przyznał się werbalnie do winy w fazie postępowania przygotowawczego, ale i złożył na tę okoliczność szczegółową relację, która w zasadniczym zrębie pozostawała w spójności z wyjaśnieniami współoskarżonej J. B. (1), jakie ta złożyła w śledztwie - po trzykroć pomawiając o współudział w podrobieniu banknotów oskarżonego.

Niespornym jest, że oskarżona J. B. (1) w pierwszych wyjaśnieniach złożonych w śledztwie w dniu w dniu 4 grudnia 2017 roku - bezpośrednio po zatrzymaniu w dniu (...) roku - przyznając się do kradzieży w sklepach (...) oraz do podrobienia ujawnionych w czasie jej przeszukania banknotów, które okazały się falsyfikatami, nie wskazała na udział w tym ostatnim czynie współoskarżonego – S. B.. Pomówiła go dopiero na dalszym etapie śledztwa, w czasie kolejnych trzech przesłuchań w dniach (...) roku (vide: k. 185-187). Okoliczności tej nie uwzględnił Sąd orzekający, co nie deprecjonuje jednak dokonanej przezeń oceny wiarygodności tego dowodu, jak i wyprowadzonych z niej wniosków co do winy i sprawstwa oskarżonego. Przede wszystkim sam fakt, że w pierwszym wyjaśnieniach, oskarżona nie wskazała na udział w podrobieniu pieniędzy S. B. nie dezawuuje wartości kolejnych wyjaśnień, jakie złożyła w śledztwie. Zauważyć bowiem należy, iż nie zawsze pierwsze wyjaśnienia, zwłaszcza składane na gorące, są spontaniczne i szczere. W rezultacie strach, odosobnienie i szok jakiego oskarżona doznała, będąc po raz pierwszy zatrzymaną, mógł zarówno sprzyjać jak i nie sprzyjać prawdziwości jej wypowiedzi. Praktyka orzecznicza Sądu dowodzi bowiem, że reakcje oskarżonych potrafią być w takich sytuacjach skrajnie rozbieżne – równie dobrze oskarżona mogła obawiać się, że gdyby ujawniła udział w fałszerstwie banknotów współoskarżonego a jej męża zarazem, to oboje zostaną tymczasowo aresztowani, co zresztą werbalizowała w czasie pierwszego przesłuchania („Ja nie chcę iść do aresztu” – vide: k. 90). O braku szczerości pierwotnych wyjaśnień, a tym samym o dokładnym kontrolowaniu ich treści, przekonuje zresztą i to, że oskarżana utrzymywała, iż podrobione pieniądze były przeznaczone dla wnuczek - do zabawy, a przecież wówczas nie przechowywałaby ich w portfelu, w osobnej przegródce i nie nosiłaby przy sobie przez pół roku, jak również nie usiłowałby ich zniszczyć przy zatrzymaniu. W tej sytuacji okoliczność, że oskarżona złożyła pomawiające męża wyjaśnienia dopiero po upływie kolejnych ośmiu miesięcy (w dniu (...) roku) nie oznacza automatycznie, że są one nieprawdziwe i celowo zmyślone. Jak bowiem trafnie podniósł Sąd Okręgowy, oskarżona uczyniła to trzykrotnie, będąc pouczoną przez przesłuchującego prokuratora zarówno o grożącej za ten czyn surowej karze (co wprost przyznała na rozprawie – vide: k. 245v), jak i o następstwach prawnych pomówienia męża (vide: k. 163). Tak więc zrobiła to z pełnym rozmysłem i świadomością konsekwencji, opisując rolę własną jak i męża, licząc - jak wyjaśniła - na łagodniejsze potraktowanie, co nie wzbudza wątpliwości z punktu widzenia kryteriów motywacyjnych – oczywistym bowiem jest, że przyznanie się do winy i złożenie szczerych wyjaśnień jest istotną okolicznością łagodzącą przy wymiarze kary, z czego oskarżona bez wątpienia zdawała sobie sprawę. Zauważyć przy tym trzeba, iż J. B. (1), pomawiając męża o współudział nie ekskulpowała samej siebie, wręcz utrzymywała, że namówiła do „skserowania” pieniędzy męża a sama wyrównywała brzegi tak wytworzonych banknotów nożyczkami. Wyjaśnienia te podtrzymała zarówno tego samego dnia, kiedy to ponownie zgłosiła się do Prokuratury Rejonowej w Gnieźnie, celem złożenia uzupełniających wyjaśnień, jak i będąc przesłuchiwaną w dniu (...) roku - już po ogłoszeniu postanowienia o zmianie treści zarzutów, gdzie zarzucono jej dopuszczenie się zbrodni fałszerstwa pieniędzy wspólnie i w porozumieniu z mężem S. B.. Tak więc oskarżona miała pełną świadomość tego, że swoimi wyjaśnieniami obciąża nie tylko siebie, ale i męża, któremu zresztą również w dniu (...)roku został postawiony zarzut współudziału w podrobieniu banknotów, do którego ten przyznał się, składając zbieżne z oskarżoną wyjaśnienia, przy czym wskazywał on na siebie jako na pomysłodawcę. W tych okolicznościach odwołanie wyjaśnień przez J. B. (1) na rozprawie w części, w której pomówiła ona S. B. o współudział w fałszerstwie pieniędzy słusznie zostało poczytane przez Sąd meriti za wyraz linii obrony oskarżonego, który dopiero na rozprawie zakwestionował swoje sprawstwo.

Wbrew odmiennym zapatrywaniom skarżącego, w pełni zasadnie Sąd Okręgowy odmówił wiary podanym przez oskarżonych powodom zmiany ich wyjaśnień. Nie sposób w szczególności zakwestionować tego, iż fałszywe pomówienie S. B. przez J. B. (1) i niejako samooskarżenie się tego pierwszego o współudział w fałszerstwie pieniędzy miało być uzgodnioną w śledztwie linią obrony oskarżonych, mającą polepszyć sytuację procesową J. B. (1). Jak bowiem trafnie zauważył Sąd orzekający, rozumowanie takie nie wytrzymuje krytyki z punktu widzenia zasad logiki, a nawet zwykłego rozsądku życiowego - nie wiadomym bowiem jest w jaki sposób sytuacja procesowa J. B. (1) mogłaby ulec polepszeniu, skoro konsekwencją powyższego było to, iż oboje stanęli pod tym samym zarzutem zbrodni fałszerstwa pieniędzy - tyle, że nie w formie sprawstwa pojedynczego a współsprawstwa. Oczywistym jest, że oskarżeni nie posiadają wyksztalcenia prawniczego ani też wcześniej nie byli karani sądownie, zauważyć jednak należy, iż J. B. (1) została pouczona przez przesłuchującego prokuratora o wysokości ustawowego zagrożenia, jak i konsekwencjach pomówienia męża. Nie sposób więc uznać, że S. B., którego żoną pozostaje oskarżona, nie wiedział do jakiego czynu się przyznaje i jaka za to grozi kara. Zgoła inaczej sytuacja przedstawiałaby się, gdyby oskarżony wziął całą winę na siebie – wówczas istotnie jego relacja miałaby walor odciążający oskarżoną, która w tych okolicznościach zapewne odpowiadałby wyłącznie za kradzieże. Aby to pojąć z pewnością nie jest wymagana wiedza ani praktyka prawnicza, a zwykle doświadczenie życiowe, którym oskarżeni jako osoby dojrzałe, doświadczone życiowo, bez defektów intelektualnych czy istotnych mankamentów psychicznych dysponowali – wszak zdobyli wykształcenie zawodowe, wychowali dwoje dzieci, wykonują pracę zarobkową i jak dotąd prawidłowo funkcjonowali w życiu społecznym. Ponadto oskarżona miała już w postępowaniu przygotowawczym przyznanego obrońcę z urzędu i nic nie stało na przeszkodzie, aby z nim skonsultować ewentualna linię obrony. Poza tym oskarżeni nie wyjaśnili z jakich względów zdecydowali się na zmianę swoich wyjaśnień dopiero na etapie postępowania sądowego. Wprawdzie oskarżony został przesłuchany w przeciwieństwie do oskarżonej nie czterokrotnie a jednokrotnie, jednakże jak słusznie zauważył Sąd orzekający, pomiędzy ostatnim przesłuchaniem a datą sporządzenia aktu oskarżenia do sądu, upłynął okres miesiąca czasu - skoro oskarżona sama stawiała się w prokuraturze w dniu 2 sierpnia 2018 roku aby złożyć uzupełniające wyjaśnienia (zapewne z obawy przed zarzutem wprowadzenia sfałszowanych banknotów do obiegu), to nic nie stało na przeszkodzie, aby oboje oskarżeni ponownie stawali się przed prokuratorem i odwołali wyjaśnienia w zakresie dotyczącym udziału S. B.. Należy także zwrócić uwagę na to, że wedle twierdzeń oskarżonego z rozprawy wyjaśnienia, jakie złożył on w śledztwie, były efektem „szoku”, a przecież miały być one rezultatem uzgodnionej ze współoskarżoną linii obrony, co jawnie kłóci się z opisywanemu przezeń stanem emocjonalnym i stanowi w ocenie Sądu odwoławczego nieudolną próbę zachowania spójność jego procesowej wypowiedzi.

Sąd odwoławczy miał również na uwadze to, że wyjaśnienia J. B. (1) stanowią dowód z pomówienia. W tym miejscu należy podkreślić, iż zarówno w doktrynie i judykaturze zgodnie przyjmuje się, że pomówienie jest dowodem, który przy zachowaniu określonych wymogów, może stanowić podstawę ustaleń faktycznych, w tym ustaleń w przedmiocie winy osób pomawianych, jak też osoby, która pomawia. Stanowisko to potwierdził Sąd Najwyższy, m.in. w wyroku z dnia 12 stycznia 2006 r. II KK 29/05 (OSNKW 2006/4/41), stwierdzając wprost, iż "pomówienie, czyli obciążanie w złożonych wyjaśnieniach innej osoby odpowiedzialnością za przestępstwo jest w ujęciu prawa karnego procesowego dowodem podlegającym swobodnej ocenie na równi z innymi dowodami (art. 7 k.p.k.)". Kwestia oceny pomówienia zajmuje szczególne miejsce w ugruntowanym już stanowisku judykatury, w tym orzecznictwie Sądu Najwyższego. Wystarczy w tym miejscu powołać orzeczenie powiększonego składu Sądu Najwyższego, który podkreślił, że ocena wiarygodności pomówienia wymaga ze strony sądu szczególnej ostrożności, gdyż pomówienie nie stanowi dowodu pełnowartościowego, chyba że jest ono jasne i konsekwentne, a ponadto znajduje potwierdzenie w innych dowodach bezpośrednich lub pośrednich, przy czym nie bez znaczenia jest też osobowość pomawiającego. Prawdziwość pomówienia może być kwestionowana także ze względu na osobiste zainteresowanie pomawiającego, zmierzające np. do przerzucenia winy na inną osobę lub nawet zmniejszenia winy własnej (wyrok składu 7 sędziów SN z 11 X 1977 r., VI KRN 235/77, nie publ.).

Przeprowadzona przez Sąd Okręgowy ocena depozycji procesowych oskarżonej odpowiada także powyższym kryteriom - wyjaśnienia J. B. (1), w zakresie w jakim Sąd a quo oparł się na nich, są bowiem nie tylko logiczne i konsekwentne oraz prawdopodobne z punktu widzenia zasad wiedzy i doświadczenia życiowego, ale nie budzą również wątpliwości z punktu widzenia kryteriów motywacyjnych. Jednocześnie nie są jedynym dowodem sprawstwa oskarżanego S. B., który wszak sam przyznał się do winy w śledztwie i złożył korespondujące ze współoskarżoną wyjaśnienia, które legły u podstaw poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych.

Sąd odwoławczy nie znalazł także podstaw do podważania oceny pozostałych przeprowadzonych przez Sąd I instancji dowodów, w tym zeznań świadka M. S. oraz treści zgromadzonych w sprawie dokumentów, a zwłaszcza ekspertyzy NBP, których ocena, mimo zaskarżenia wyroku w całości, nie była przez autora apelacji kwestionowana.

Wszystkie te okoliczności powodowały, iż Sąd Apelacyjny w pełni podzielił dokonaną przez Sąd orzekający ocenę przeprowadzonych w sprawie dowodów, a tym samym uznanie wyjaśnień S. B. w zakresie w jakim nie przyznał się on do popełnienia czynu przypisanego mu w zaskarżonym w wyroku, jako niewiarygodnych i obliczonych jedynie na uniknięcie grożącej mu odpowiedzialności karnej. Ocena ta nie przekracza przy tym ram swobodnej oceny dowodów, uwzględnia bowiem zasady prawidłowego rozumowania oraz wskazania wiedzy i doświadczenia życiowego (art. 7 k.p.k.). Nadto została poprzedzona ujawnieniem w toku rozprawy całokształtu okoliczności sprawy, istotnych z punktu widzenia przedmiotu procesu (art. 410 k.p.k.), i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy, a więc badania okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i niekorzyść oskarżonego (art. 4 k.p.k.).

W rezultacie Sąd Okręgowy nie dopuścił się także zarzucanego mu błędu w ustaleniach faktycznych co do tego, że oskarżony dopuścił się przypisanego mu czynu. Przypomnieć tu trzeba, iż o dopuszczeniu się uchybienia określonego w art. 438 pkt 3 k.p.k. można zasadnie mówić jedynie wówczas, gdy trafność ocen i wniosków wyprowadzonych przez Sąd I instancji z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego nie odpowiada prawidłowościom logicznego rozumowania. Sama zaś tylko możliwość, przeciwstawienia ustaleniom Sądu orzekającego odmiennego poglądu, nie może prowadzić do wniosku o popełnieniu błędu w ustaleniach faktycznych. Wskazać należy, że obrońca na poparcie swojego stanowiska zbiorczo przytoczył argumenty dotyczące naruszenia przepisów prawa procesowego oraz dokonania błędnych ustaleń faktycznych. Zbędne jest więc powielanie przez Sąd Apelacyjny poprzednich rozważań, gdyż pozostają one aktualne w zakresie tego ostatniego uchybienia. W tych warunkach nie ma podstaw do odmiennych ustaleń co do zachowania się oskarżonego, niż to uczynił Sąd I instancji, a w konsekwencji uniewinnienia go od przypisanego mu w zaskarżonym wyroku czynu, czego w pierwszej kolejności domagał się skarżący.

Reasumując, Sąd Apelacyjny stwierdza, iż Sąd I instancji nie popełnił błędów na etapie gromadzenia i przeprowadzenia dowodów, jak również w zakresie ich oceny i wysnutych z nich wniosków, a co za tym idzie prawidłowo uznał, że S. B. dopuścił się przypisanego mu w zaskarżonym wyroku czynu.

Dokonana przez Sąd I instancji ocena prawna poczynionych ustaleń faktycznych (subsumpcja) zasługiwała na aprobatę, więc aby nie powielać tożsamej argumentacji, Sąd odwoławczy czyni ją w tym miejscu integralną częścią swoich rozważań.

II. Odnośnie apelacji obrońcy oskarżonej J. B. (1) oraz obrońcy oskarżonego w części orzeczenia o karze.

Z uwagi na to, że apelacja obrońcy oskarżonego S. B. kwestionowała jego winę, zaś obrońcy oskarżonej J. B. (1) wprost skierowana była przeciwko orzeczeniu o karze, należało - zgodnie z treścią art. 447 § 1 i 2 k.p.k. - skontrolować zaskarżony wyrok również w powyższym zakresie.

Sąd Apelacyjny nie dopatrzył się, by w sprawie niniejszej zachodziła podstawa do zmiany wyroku przewidziana w art. 438 pkt 4 k.p.k.

N. przypomnieć należy, iż rażąca niewspółmierność kary, o jakiej mowa w art. 438 pkt 4 k.p.k., zachodzić może tylko wówczas, gdy na podstawie ujawnionych okoliczności, które powinny mieć zasadniczy wpływ na wymiar kary, można było przyjąć, iż zachodziłaby wyraźna różnica pomiędzy karą wymierzoną przez sąd pierwszej instancji a karą, jaką należałoby wymierzyć w instancji odwoławczej w następstwie prawidłowego zastosowania w sprawie dyrektyw wymiaru kary przewidzianych w art. 53 k.k. oraz zasad ukształtowanych przez orzecznictwo Sądu Najwyższego (por. III KR 254/73, OSNPG 1974, nr 3-4, poz. 51 i aprobatę tego stanowiska: M. C., Z. Doda, Przegląd orzecznictwa, P.. 1975, nr 3, s. 64; wyrok SN z 13.02.2003, WK 1/03, OSNKW 2003/323). Na gruncie cytowanego przepisu nie chodzi o każdą ewentualną różnicę w ocenach co do wymiaru kary, ale o różnicę ocen tak zasadniczej natury, iż karę dotychczas wymierzoną nazwać można byłoby – również w potocznym znaczeniu tego słowa – „rażąco” niewspółmierną, to jest niewspółmierną w stopniu nie dającym się wręcz zaakceptować. Zarzut rażącej niewspółmierności kary jako zarzut z kategorii ocen można zasadnie podnosić tylko wówczas, gdy kara, jakkolwiek mieści się w granicach ustawowego zagrożenia, nie uwzględnia jednak w sposób właściwy zarówno okoliczności popełnienia przestępstwa, jak i osobowości sprawcy – innymi słowy, gdy w społecznym odczuciu jest karą niesprawiedliwą (por. wyrok SA w Łodzi z 12.07.2000r., II AKa 116/00, podobnie – wyrok SA w Krakowie z 19.12.2000r., II AKa 218/00, wyrok S.A. we Wrocławiu z 30.05.2003r., II AKa 163/03, OSA 2003/11/113).

Za przypisaną oskarżonym J. B. (1) i S. B. zbrodnię – wypadek mniejszej wagi z art. 310 § 3 k.k. w zw. z art. 310 § 1 k.k. - Sąd Okręgowy wymierzył im kary po 1 roku i 8 miesięcy pozbawienia wolności – na zasadzie art. 60 § 1 i 6 pkt 2 k.k., a więc nadzwyczajnego złagodzenia kary. Za ciąg 2 przestępstw kwalifikowanych z art. 278 § 1 k.k. Sąd wymierzył oskarżonej karę 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz grzywnę w licznie 70 stawek dziennych w kwocie po 10 zł każda, mogąc je wymierzyć w granicach zasadniczych – odpowiednio - od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności (a przy nadzwyczajnym jej obostrzeniu na zasadzie art. 91 § 1 k.k. nawet do 7 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności) oraz od 10 do 540 stawek dziennych grzywny. Kary jednostkowe wymierzone J. B. (1) zostały sprowadzone do kary łącznej 1 roku i 10 miesięcy pozbawienia wolności.

W ocenie Sądu Apelacyjnego kary te są sprawiedliwe i nie rażą surowością.

Dyrektywy sądowego wymiaru kary zawiera art. 53 § 1 i 2 k.k., który stanowi, że sąd wymierza karę według swojego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę, bacząc, by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do skazanego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Wymierzając karę, sąd uwzględnia w szczególności motywację i sposób zachowania się sprawcy, zwłaszcza w razie popełnienia przestępstwa na szkodę osoby nieporadnej ze względu na wiek lub stan zdrowia, popełnienie przestępstwa wspólnie z nieletnim, rodzaj i stopień naruszenia ciążących na sprawcy obowiązków, rodzaj i rozmiar ujemnych następstw przestępstwa, właściwości i warunki osobiste sprawcy, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie się po jego popełnieniu, a zwłaszcza staranie o naprawienie szkody lub zadośćuczynienie w innej formie społecznemu poczuciu sprawiedliwości, a także zachowanie się pokrzywdzonego.

W świetle powyższego karą współmierną i sprawiedliwą jest tylko kara wymierzona z uwzględnieniem wszystkich dyrektyw wymiaru kary i wszystkich okoliczności obciążających i łagodzących (por. Sienkiewicz (w:) Górniok i in., t. 1, s. 83-88; Buchała (w:) Buchała, Zoll, s. 412; Kaczmarek, Ogólne..., s. 19-40). Nie każda z tych dyrektyw ogólnych musi być jednak uwzględniona w każdym przypadku w jednakowym stopniu (G., Okoliczności..., s. 151-159).

Wskazane powyżej kryteria w należytym stopniu uwzględniają orzeczone wobec oskarżonych kary jednostkowe, które jawią się jako łagodne, a jednocześnie brak było w sprawie istotnych okoliczności uzasadniających ich zmianę – zresztą w przypadku kar wymierzonych za przypisaną oskarżonym wspólnie i w porozumieniu zbrodnią wręcz nie byłoby to możliwe, gdyż zostały orzeczone w najniższym możliwym wymiarze.

Dalsze ich łagodzenie - w przypadku kar pozbawienia wolności i grzywny orzeczonych względem J. B. (1) za ciąg dwóch przestępstw kradzieży - w sytuacji gdy w realiach rozpatrywanej sprawy Sąd I instancji, wymierzył je bliższe dolnym granicom ustawowego zagrożenia, biorąc przy tym pod uwagę wszystkie okoliczności relewantne z punktu widzenia sądowego wymiaru kary, a w tym stopień społecznej szkodliwości czynów i natężenia złej woli oskarżonej, wyrażające się w jej motywacji, działaniu w ramach ciągu przestępstw, czyniłoby je rażąco łagodnymi, a więc nieadekwatnymi do ustalonego stopnia winy i społecznej szkodliwości poszczególnych czynów. Zresztą kar jednostkowych wymierzonych względem oskarżonej apelujący obrońcy nie kwestionował. Kontestował natomiast zasadność orzeczenia kary łącznej na zasadzie asperacji, domagając się jej wymarzenia na zasadzie absorpcji, czyli de facto obniżenia o dwa miesiące, co już samo w sobie podważało zarzut wymierzenia oskarżonej kary łącznej rażąco niewspółmiernie surowej.

Sąd Okręgowy, orzekając o karze łącznej pozbawienia wolności, przy odpowiednim zastosowaniu art. 85 § 1 i 2 k.k. oraz art. 86 § 1 k.k. (art. 91 § 2 k.k.), w granicach od 1 roku i 8 miesięcy pozbawienia wolności – czyli od najwyższej z orzeczonych kar jednostkowych – do ich sumy, tj. 2 lat i 2 miesięcy pozbawienia wolności, wymierzył J. B. (1) karę łączną pozbawienia wolności w wymiarze 1 roku i 10 miesięcy pozbawienia wolności - na zasadzie asperacji, a więc pomiędzy zasadą pełnej kumulacji i pełnej absorpcji. Orzeczenie kary łącznej w powyższym rozmiarze także w ocenie instancji odwoławczej uwzględnia w należytym stopniu okoliczności relewantne dla jej wymiaru, w tym cele wychowawcze, jak ogólnoprewencyjne kary (art. 85 a k.k.).

N. zauważyć należy, iż Sąd I instancji należycie uzasadnił wymiar kary łącznej pozbawienia wolności na zasadzie asperacji. W szczególności zgodzić należy się z powszechnie przyjętą tezą, że przy wymiarze kary łącznej istotne znaczenie ma związek podmiotowo-przedmiotowy pomiędzy poszczególnymi przestępstwami, za które zostały wymierzone kary podlegające łączeniu. Chodzi tutaj o bliskość kwalifikacyjną i czasową czynów oraz tożsamość osoby (osób) pokrzywdzonych. Im większa występuje zbieżność pomiędzy ww. czynnikami w rozważanych przestępstwach, tym bardziej kara łączna winna grawitować w kierunku pełnej absorpcji. Nadto, kara łączna stanowić ma syntetyczną, całościową ocenę zachowań sprawcy, będąc właściwą, celową z punktu widzenia prewencyjnego reakcją na popełnione czyny. Pierwszeństwo przy wymiarze kary łącznej winny mieć dyrektywy prewencyjne w odniesieniu do sprawcy, ujęte w art. 53 § 1 k.k. (por. komentarze do art. 86 k.k.: pod redakcją Andrzeja Zolla, Zakamycze 1998, teza 7; Jacka Giezka, LEX 2007, teza 4; Piotra Kardasa, Zakamycze 2004, teza 20,24,27,46, nadto wyroki Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 20 maja 2008 r. w sprawie II AKa 129/08 i Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 19 października 2007 r. w sprawie II AKa 183/07). Zatem, kara łączna powinna gwarantować racjonalną politykę karania w stosunku do sprawcy wielości pozostających w realnym zbiegu przestępstw.

W świetle powyższego brak tożsamości rodzajowej i względnie odległe przedziały czasowe pomiędzy zbiegającym się przestępstwem i ciągiem dwóch przestępstw nie przemawiały za tak korzystnym dla oskarżonej ukształtowaniem kary łącznej, iżby uzasadnionym było jej obniżeniem do postulowanej przez skarżącego obrońcy wysokości 1 roku i 8 miesięcy pozbawienia wolności. Zresztą okoliczności te i tak nie mogłyby stanowić kryterium rozstrzygającego i przeważać nad celami wychowawczymi i zapobiegawczymi w stosunku do oskarżonej oraz potrzebami w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, gdyż sam związek czasowo - przedmiotowy zbiegających się przestępstw stanowi zaledwie jedną z przesłanek wymiaru kary łącznej. Sąd odwoławczy podziela bowiem pogląd, iż popełnienie więcej niż dwóch przestępstw jest istotnym czynnikiem prognostycznym, przemawiającym za orzekaniem kary łącznej surowszej od tej wynikającej z dyrektywy absorpcji, którą to należy stosować bardzo ostrożnie, biorąc pod uwagę negatywną co do sprawcy przesłankę prognostyczną, jaką jest właśnie popełnienie kilku przestępstw. W przeciwnym wypadku wymierzenie kary wynikającej z zasady absorpcji prowadziłoby do premiowania sprawcy popełniającego nie jedno, a więcej przestępstw, zatem prowadziłoby do praktycznej bezkarności innych zachowań zabronionych (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 20 maja 2008 r. II AKa 129/08, Biul.SAKa 2008/3/8). Okoliczność tę zresztą miał także w polu widzenia Sąd orzekający, który zasadnie odwołał się do utrwalonej linii orzeczniczej, wedle której instytucja kary łącznej nie jest instrumentem łagodzenia orzeczonych za pozostające w zbiegu przestępstwa kar. W uzupełnieniu powyższych wywodów dodać należy i to, że niezależnie od możliwości zastosowania przy wymiarze kary łącznej zasady absorpcji, asperacji jak i kumulacji, oparcie wymiaru kary na zasadzie absorpcji lub kumulacji traktować należy jako rozwiązanie skrajne, stosowane wyjątkowo i wymagające szczególnego uzasadnienia. Natomiast priorytetową zasadą wymiaru kary łącznej powinna być zasada asperacji ( por. A. Marek: Komentarz, Kodeks karny, Warszawa 2004 rok s. 293; wyrok SN z 2 grudnia 1975 roku Rw 628/75, OSNKW 1976/2/33, wyrok SA w Katowicach z dnia 13 listopada 2003 roku, II AKa 339/03, LEX nr 183336; wyrok SA w Lublinie z dnia 27 kwietnia 2006 r., II AKa 80/06, LEX nr 183575). Bez wątpienia analizowana sprawa nie stanowi wyjątkowego przypadku, uzasadniającego odstąpienie od powyższej zasady.

Faktem jest, że "Kara powinna realizować zarówno cel społecznego oddziaływania, jak i cele zapobiegawcze i wychowawcze wobec skazanego” (por. wyrok SN z dnia 4 grudnia 1980 r., II KR 381/80, OSPiKA 1982, z. 1, poz. 9; także wyrok SN z dnia 7 listopada 1969 r., II KR 128/69, OSNPG 1970 nr 2, poz. 16). Jednakże proporcja obu tych aspektów kary zależy od okoliczności konkretnej sprawy (tak Lernell, Poprawcza..., s. 9-24; Buchała (w:) Buchała, Zoll, s. 42-44). Położenie większego nacisku na osiągnięcie zadań wychowawczych i zapobiegawczych jest możliwe wtedy, gdy popełnienie przestępstwa nie wynika z demoralizacji sprawcy, lecz stanowi odstępstwo od dotychczasowej linii postępowania sprawcy (por. wyrok SN z dnia 21 lipca 1976 r., III KR 164/76, OSNPG 1977, nr 3, poz. 19). W realiach rozpatrywanej sprawy bezsprzecznie oskarżona nie była wcześniej karana za przestępstwa, a stopień jej demoralizacji nie jest wysoki, zważyć jednak należy, iż nie ma ona oporów przed naruszeniem obowiązującego porządku prawnego a wręcz cechuje ją łatwość w podjęciu i realizacji decyzji w tym przedmiocie, czego skarżący nie dostrzega.

Kierując się powyższymi zapatrywaniami, jak również odwołując się do prawidłowo ustalonych i w należytym stopniu uwzględnionych przez Sąd Okręgowy okoliczności relewantnych z punktu widzenia wymiaru kary łącznej, Sąd Apelacyjny uznał, że orzeczona wobec oskarżonej J. B. (1) kara łączna w wymiarze roku i 10 miesięcy pozbawienia wolności, na zasadzie asperacji, jest karą adekwatna i współmierną. Z jednej bowiem strony pozwala ona unikać nieuzasadnionego premiowania sprawcy popełniającego kilka przestępstw - do czego prowadzi dyrektywa absorpcji oznaczająca w istocie wymiar kary za jedno z pozostających w zbiegu przestępstw oraz praktyczną bezkarność w zakresie pozostałych; z drugiej pozwala uniknąć konsekwencji w postaci kumulacji dolegliwości wynikających z orzeczonych kar jednostkowych, a tym samym naruszenia zasady racjonalności wymiaru kary i zasady humanitaryzmu stosowania kar i środków karnych oraz poszanowania godności człowieka - do czego prowadzi oparcie wymiaru kary łącznej na dyrektywie kumulacji.

Reasumując – zarzut obrońcy oskarżonej w gruncie rzeczy miał charakter polemiczny i w żadnej mierze nie podważał słuszności zapadłego w sprawie rozstrzygnięcia.

Tak ukształtowane względem oskarżonych kary na pewno nie rażą surowością – są wyważone i czynią zadość postulatowi kary sprawiedliwej, a przy tym zapewniają realizację celów kary - tak indywidualno, jak i ogólnoprewencyjnych.

******

Kontrolując pozostałe rozstrzygnięcia w wyroku, Sąd Apelacyjny uznał, że korekty wymaga, niezależnie od treści zarzutów, orzeczenie o przepadku dowodów rzeczowych oraz częściowo o kosztach sądowych.

I tak, co do zasady słusznie Sąd Okręgowy orzekł względom oskarżonych, za przypisaną im zbrodnię z art. 310 § 1 i 3 k.k., przepadek na rzecz Skarbu Państwa podrobionych pieniędzy w postaci sześciu egzemplarzy banknotów o nominale 100 zł seria (...) i jednego egzemplarza banknotu o nominale 200 zł seria (...) (punkt 5. sentencji wyroku) oraz urządzenia wielofunkcyjnego H. D. I. A. (...) z zasilaczem nr (...)- (...) (punkt 6. sentencji wyroku), jednakże uczynił to na błędnej podstawie. Wedle bowiem treści art. 316 § 1 k.k. podrobione pieniądze, jak również przedmioty służące do popełnienia przestępstwa ulegają przepadkowi, chociażby nie stanowiły własności sprawcy. W tym układzie art. 316 § 1 k.k. stanowi lex specialis w stosunku do art. 44 § 1 i 2 k.k., co Sąd odwoławczy skorygował z urzędu na zasadzie art. 455 k.p.k. (per analogiam).

Ponadto Sąd meriti nieprawidłowo orzekł o sposobie wykonania przepadku przedmiotów – przez zniszczenie. Pomijając już to, że zasadą jest orzekanie o sposobie wykonania przepadku przedmiotów na etapie postępowania wykonawczego a nie w wyroku, to brak było podstaw do zarządzenia ich zniszczenia. I tak, w myśl § 1 pkt 8 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 27 lutego 2017 r. w sprawie wykazu przedmiotów, które w razie orzeczenia ich przepadku przekazuje się bezpośrednio innym organom niż właściwy naczelnik urzędu skarbowego ( Dz.U.2018.2139 j.t.) w zw. z art. 194 k.k.w. - przerobione lub podrobione krajowe i zagraniczne znaki pieniężne przekazuje się bezpośrednio – Centrali Narodowego Banku Polskiego. Z kolei zniszczenie przedmiotów, których przepadek orzeczono zarządza się wówczas, gdy ich wartość jest nieznaczna – o czym stanowi art. 195 k.k.w. Ponieważ wartości urządzenia, które oskarżeni wykorzystywali do wytworzenia falsyfikatów banknotów nie została ustalona w postępowaniu, bezpodstawnym było orzekanie o jego zniszczeniu, co łącznie determinowało konieczność wyeliminowania przez Sąd odwoławczy z zawartych w punktach 5. i 6. sentencji zaskarżonego wyroku rozstrzygnięć o przepadku dowodów rzeczowych stwierdzeń „przez zniszczenie”, o czym orzeczono w trybie art. 440 k.p.k. w punkcie I. litera a) wyroku.

Zgodnie z art. 627 k.p.k. zasadą jest ponoszenie kosztów sądowych przez oskarżonych, którzy swoim zawinionym postępowaniem je wygenerowali. W oparciu o tę regułę Sąd Okręgowy obciążył J. B. (1) i S. B. opłatą sądową i całością wydatków związanych z ich udziałem w postępowaniu, w tym obowiązkiem zwrotu Skarbowi Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonym przez obrońców ustanowionych z urzędu. Ponieważ udział obrońców w postępowaniu był obligatoryjny (art. 80 k.p.k.), Sąd Apelacyjny uznał, że względy słuszności przemawiały za zwolnieniem oskarżonych w tej części od wydatków postępowania, co w świetle brzmienia art. 624 § 1 k.p.k. stanowi niezależną od sytuacji majątkowej i możliwości zarobkowych oskarżonych podstawę do zwolnienia od obowiązku ich poniesienia, o czym orzeczono na zasadzie art. 440 k.p.k. w punkcie I. litera b) wyroku.

******

Kontrola instancyjna pozostałych rozstrzygnięć zawartych w wyroku doprowadziła do wniosku o ich prawidłowości. Nie były one zresztą przez skarżących kwestionowane.

W tym stanie rzeczy zaskarżony wyrok w pozostałym zakresie - w oparciu o treść art. 437 § 1 k.p.k. - należało utrzymać w mocy, o czym Sąd Apelacyjny orzekł w punkcie II. wyroku.

******

O kosztach sądowych w postępowaniu odwoławczym Sąd Apelacyjny orzekł w punktach III. i IV. I tak, o kosztach nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu oskarżonej przez radcę prawnego W. J. oraz oskarżonemu przez adwokata M. O. w postępowaniu odwoławczym, Sąd odwoławczy orzekł w punkcie III. wyroku, zasadzając z tego tytułu od Skarbu Państwa na rzecz obrońców kwoty po 738 zł, w tym 23 % stawki VAT, na podstawie art. 618 § 1 pkt 11 k.p.k. i – odpowiednio – § 4 ust. 1-3, § 17 ust. 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 roku w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego z urzędu (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 68) oraz § 4 ust. 1-3, § 17 ust. 1 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (t.j. Dz.U. z 2019 r., poz. 18). Wysokość tych wynagrodzeń Sąd określił na poziomie stawki podstawowej, uwzględniając nakład pracy obrońców, w tym jeden termin rozprawy odwoławczej.

O kosztach sądowych orzeczono w punkcie IV. Sąd Apelacyjny postanowił, na podstawie art. 634 k.p.k. w zw. z art. 624 § 1 k.p.k. oraz art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23.06.1973 r. o opłatach w sprawach karnych (t.j. Dz. U. z 1983 r., Nr 49 poz. 223 z późn. zm.), zwolnić oskarżonych od obowiązku ich poniesienia, w tym od opłaty za II instancję. Sąd odwoławczy uznał bowiem, że z uwagi na czekającą oskarżonych perspektywę odbycia średnioterminowych kar pozbawienia wolności, a w przypadku oskarżonej nadto wykonania orzeczonej kary grzywny, oraz poniesienia reszty kosztów postępowania pierwszoinstancyjnego, obciążenie ich dodatkowymi kosztami postępowania odwoławczego byłoby dlań zbyt uciążliwe.

Z uwagi na powyższe orzeczono, jak w sentencji.

I. P. P. M. K.