Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 337/14

UZASADNIENIE

Zaskarżonym postanowieniem z dnia 11 grudnia 2013 roku Sąd Rejonowy dla Łodzi – Widzewa w Łodzi, IX Zamiejscowy Wydział Cywilny z siedzibą w B. oddalił wniosek A. K. i K. K. (1) o stwierdzenie, że z dniem 12 kwietnia 2012 roku nabyli przez zasiedzenie udział wynoszący ½ we własności nieruchomości położonej w (...), oznaczonej w ewidencji gruntów jako działka numer (...) o powierzchni 0,23 ha, dla której Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi prowadzi księgę wieczystą (...).

Sąd Rejonowy oparł swoje rozstrzygnięcie na następujących ustaleniach faktycznych:

Przedmiotowa nieruchomość stanowiła własność J. i J. K. (1) rodziców - wnioskodawcy K. K. (1). Uprzednio na mocy testamentu sporządzonego w formie aktu notarialnego z dnia 20 maja 2009 roku uczestnicy J. i J. K. (1) złożyli oświadczenie, że w przypadku ich śmierci sporną nieruchomość dziedziczy ich syn B. K.. W późniejszym okresie na mocy umowy darowizny zawartej przez notariuszem w dniu 24 maja 2012 roku, uczestnicy postępowania J. i J. K. (1) przekazali nieruchomość w miejscowości S., oznaczonej nr 120 swojemu wnukowi J. K. (2) .

Umową darowizny z dnia 12 lutego 2001 roku, wnioskodawcy w ramach wspólności ustawowej małżeńskiej otrzymali od uczestników J. i J. K. (1) część działki o numerze (...), na której został zbudowany przez J. K. (1) dom mieszkalny.

K. K. (1) zawarł związek małżeński z A. K. w 1983r. W tym samy roku małżonkowie zamieszkali w jednej części parterowego domu zbudowanego przez rodziców wnioskodawcy, w drugiej części zamieszkali uczestnicy J. i J. K. (1) wraz z synem B., który po kilku miesiącach wyprowadził się w związku z zawarciem związku małżeńskiego.

Cała nieruchomość składa się z działki, na której znajdują się dwa domy: jeden parterowy, w którym zamieszkują wnioskodawcy, drugi zaś piętrowy w którym mieszkają uczestnicy J. i J. K. (1)

Wnioskodawcy zajęli część domu parterowego na podstawie umowy ustnej z uczestnikami, bo jak wskazują uczestnicy nie mieli gdzie zamieszkać po zawarciu związku małżeńskiego.

Uczestnicy J. i J. K. (1) w 1990 roku przeprowadzili się do wybudowanego przez siebie domu piętrowego. W związku z wadami konstrukcyjnymi oraz koniecznością przeprowadzenia remontu w domu zamieszkałym przez wnioskodawców po przeprowadzce uczestników dokonano gruntownego remontu. Wnioskodawcy zainstalowali centralne ogrzewanie, wstawili okna, wykonali elewację zewnętrzną, robili nasadzenia drzew i krzewów, dokonali wymiany dachu. Koszty remontów pokrywał uczestnik J. K. (3).

Większość prac remontowych wnioskodawcy wykonywali samodzielnie. Przy czym nigdy nie byli samodzielnymi dysponentami nieruchomości, choć uczestnicy nie ingerowali w wykonywane przez nich prace, ewentualnie finansowali prace remontowe.

Podatek od nieruchomości przez cały okres zamieszkiwania uczestników na przedmiotowej nieruchomości regulowali uczestnicy.

Dokonując oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego Sąd Rejonowy wskazał, że nie dał wiary zeznaniom wnioskodawców w części. Zeznania te były nie tylko sprzeczne z zeznaniami świadków i uczestników, ale także ze złożonymi dokumentami. Wnioskodawcy próbowali wykazać, iż byli wyłącznym dysponentem tej nieruchomości, decydowali o remontach, płacili podatki oraz wszelkie opłaty za dom, podczas gdy z ustaleń Sądu wynika, iż większość wiążących decyzji było podejmowanych przez uczestnika J. K. (1). Nadto ciężar finansowy remontów, jak wynika z wyjaśnień uczestników, w części ponieśli oni sami. Z zeznań wnioskodawców wynika także, że nie traktowali oni tego domu jako swojej własności, ale mieszkali w przekonaniem, że kiedyś stanie się ich własnością. Świadczy o tym także fakt, iż dom pozostawał w dyspozycji wnioskodawców aż do 2012 r., kiedy to został przekazany aktem darowizny na rzecz wnuka, z pominięciem wnioskodawców i jego rodziny, którzy otrzymali inną cześć nieruchomości należącej do uczestników. Zatem mieszkanie w domu we wcześniejszym okresie nosiło znamiona użyczenia.

Przy tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Rejonowy uznał wniosek za niezasadny.

Wskazał, że nie zostały spełnione przesłanki konieczne dla stwierdzenia nabycia własności przez zasiedzenie, gdyż brak jest wystarczających dowodów aby przyjąć, że wnioskodawcy władali przedmiotową nieruchomością samoistnie. Niewątpliwie mieli oni fizyczne władztwo nad nieruchomością przez jakiś okres, jednakże nie ma jakiegokolwiek dowodu, że władali nią tak jak właściciele. Wnioskodawcy wprawdzie przez kilkanaście lat mieszkali na tej nieruchomości, ale nie jest to równoznaczne z tym, że czuli się jej właścicielami, a więc władali nią tak jak właściciel z zaprzeczeniem praw uczestników J. i J. K. (1). Konieczność zaś udowodnienia rodzaju władztwa spoczywała na wnioskodawcach, z czego ci nie wywiązali się. K. K. (1) zamieszkał w domu wraz z żoną w 1983 r., za zgodą rodziców. Przeprowadzono wprawdzie remonty, o których decydowali wnioskodawcy, jednak żyli w przeświadczeniu, że dom dopiero kiedyś stanie się ich własnością. Z załączonych faktur i rachunków wynika, iż podatki oraz wszelkie opłaty wnosił J. K. (3). To on wreszcie wspólnie z J. K. (1) podejmował wiążące decyzje dotyczące całej nieruchomości, które z wnioskodawcami nie były omawiane i konsultowane. A wnioskodawcy w pełni respektowali prawa rodziców wnioskodawcy do przedmiotowej nieruchomości.

Mając na uwadze powyższe Sąd Rejonowy stwierdził dalej, iż brak jest jakiegokolwiek dowodu wskazującego na to, że wnioskodawcy władali nieruchomością tak jakby byli jej właścicielami i we własnym imieniu. To rodzice wnioskodawcy decydowali o wszystkich sprawach dotyczących nieruchomości. Oni zezwalali wnioskodawcom na zamieszkanie, oni dalej rozporządzali gospodarstwem, w tym przekazywali jego własność.

Brak przesłanki samoistności posiadania wyklucza możliwość nabycia własności nieruchomości przez zasiedzenie, mimo, iż spełniona została druga przesłanka posiadania przez okres 30 lat. Mając bowiem na uwadze, iż wnioskodawcy weszli w posiadanie nieruchomości w 1983 r. okres wymagany do stwierdzenia zasiedzenia upłynął. P. poglądu wnioskodawców o samoistnym posiadaniu rzeczy w każdym wypadu gdy rodzice zezwalają dzieciom na zamieszkanie ich nieruchomości musiałyby skutkować nabyciem przez dzieci własności przez zasiedzenie co z oczywistych powodów nie może mieć miejsca. W powyższej sprawie wnioskodawcy mieli świadomość tego, że zamieszkują na nieruchomości rodziców za ich zgodą. Z wypowiedzi samych wnioskodawców wprost wynika, że przedmiotowa nieruchomość miała być w przyszłości własnością wnioskodawców, a nie od chwili zamieszkania i tak oni ją traktowali. Nie ma wiec jakiejkolwiek możliwości aby przyjąć, że wnioskodawcy w chwili wprowadzenia się na nieruchomość posiadali animus czyli wolę władania rzeczą tak jak właściciel.

Nie zmienia to jednak oceny ustalonego stanu faktycznego. Do stwierdzenia nabycia własności nieruchomości przez zasiedzenie wymagane jest łączne spełnienie wskazanych przesłanek, a brak którejkolwiek z nich uniemożliwia nabycie własności.

Reasumując, Sąd Rejonowy stwierdził, że wnioskodawcy użytkowali przez około 30 lat przedmiotową nieruchomość, nigdy nie było to jednak posiadanie samoistne w rozumieniu art. 336 k.c., niezależnie od obecnych twierdzeń wnioskodawców w tym przedmiocie. Przedmiotowa nieruchomość była własnością J. i J. K. (1), a później ich wnuka i to oni byli jej dysponentem, a nie wnioskodawcy.

Na marginesie Sąd Rejonowy podniósł, że w przedmiotowej sprawie w ogóle nie ma możliwości przyjęcia zasiedzenia udziału ½, gdyż wnioskodawcy w ogóle nie twierdzą że władali wspólnie z rodzicami całą nieruchomością. Roszcząc sobie tylko prawa do starego domu wraz z bliżej nieokresową częścią przedmiotowej nieruchomości.

Wobec powyższego Sąd Rejonowy oddalił wniosek, zaś o kosztach postępowania orzekł na podstawie art. 520 § 1 k.p.c..

Apelację od powyższego orzeczenia złożyli wnioskodawcy.

Zaskarżyli postanowienie w całości, zarzucając mu:

1) naruszenie przepisów postępowania, a mianowicie:

a) art. 233 § 1 k.p.c. poprzez:

- błędne z zebranym w sprawie materiałem dowodowym i całkowicie dowolne ustalenie, że:

• uczestnicy J. i J. K. (3) dopiero w 1990 roku przeprowadzili się do wybudowanego przez siebie domu piętrowego;

• wnioskodawcy zajęli część domu parterowego na podstawie ustnej umowy użyczenia;

• koszty remontów w domu zajmowanym przez wnioskodawców pokrywał J. K. (3).

- pominięcie istotnych w sprawie zeznań świadków M. Ś., R. P., E. A., B. K., I. K., J. M., Z. Ś., K. K. (2), R. D., H. D., A. W. i M. K. w zakresie w jakim świadkowie ci wskazywali kto i w jaki sposób przeprowadzał remonty w domu parterowym na spornej nieruchomości oraz wykonywał różnorakie prace na posesji i w związanym z nią gospodarstwie rolnym oraz w zakresie w jakim relacjonowali obietnice składane przez uczestnika J. K. (1) przekazania domu parterowego synowi K. i tym samym wycofanie się ze swojego animus co do całej nieruchomości;

- nieprawidłową ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego pomijającą całkowicie zakres żądania wniosku ograniczony do nabycia własności udziału w nieruchomości przez zasiedzenie i w konsekwencji przeprowadzenie błędnego i nieprzydatnego dla sprawy wnioskowania jakoby wnioskodawcy nie przedstawili dowodów władania całą nieruchomością jak właściciele;

- nieprawidłową ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego negującą fakt posiadania samoistnego udziału w nieruchomości znajdującej się w S., numer działki (...), o powierzchni 0,23 ha i sugerującą, że wnioskodawcy dysponowali nieruchomością na podstawie ustnej umowy użyczenia.

b) art.. 234 k.p.c. w związku z art. 339 k.c. poprzez nieuprawnione odstąpienie przez Sąd od związania domniemaniem posiadania samoistnego udziału przez wnioskodawców mimo braków dowodów wskazujących na okoliczność przeciwną.

2) naruszenie przepisów prawa materialnego, a mianowicie:

a) art. 172 § 1 k.c. w związku z art. 339 k.c. poprzez niewłaściwe zastosowanie tych przepisów skutkujące brakiem stwierdzenia zasiedzenia udziału w nieruchomości na rzecz wnioskodawców wobec nieprawidłowego obalenia domniemania posiadania samoistnego tychże wnioskodawców;

b) art. 172 § 1 k.c. poprzez jego błędną wykładnię polegającą na podważeniu możliwości zasiedzenia udziału w nieruchomości w sytuacji posiadania samoistnego jedynie części tej nieruchomości na przykład budynku na niej położonego.

Przy tak sformułowanych zarzutach skarżący wnieśli o zmianę zaskarżonego postanowienia i stwierdzenie, że A. i K. małżonkowie K. nabyli do wspólności małżeńskiej przez zasiedzenie udział wynoszący ½ w nieruchomości znajdującej się w (...), numer działki (...), o powierzchni 0,23 ha, z dniem 12 kwietnia 2002 roku oraz o zasądzenie od uczestników na rzecz wnioskodawców zwrotu kosztów postępowania w obu instancjach, w tym kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu II – instancyjnym według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja jest niezasadna i jako taka podlega oddaleniu.

Ocena jej zasadności wymaga w pierwszej kolejności poczynienia kilku uwag o charakterze porządkującym i ogólnym.

Istotą instytucji zasiedzenia jest to, że nabycie własności nieruchomości w ten sposób następuje na skutek długotrwałego, samoistnego posiadania nieruchomości.

Wnioskodawcy wywodzili swoje roszczenie z twierdzeń faktycznych sprowadzających się do tego, że począwszy od dnia 11 kwietnia 1982 roku byli posiadaczami samoistnymi przedmiotowej nieruchomości na skutek przekazania im władztwa nad nieruchomością przez jej właścicieli – uczestników postępowania J. i J. K. (1). Władztwo to miało zostać wnioskodawcom przekazane w drodze ustnego oświadczenia złożonego przez uczestników.

Odnosząc takie uzasadnienie do istoty instytucji nabycia własności nieruchomości przez zasiedzenie należy w pierwszej kolejności wskazać, że dla rozstrzygnięcia sprawy o zasiedzenie nieruchomości pierwszorzędne znaczenie mają okoliczności pozwalające ustalić, czy i w jakim czasie nieruchomość znajdowała się we władaniu osoby ubiegającej się o zasiedzenie oraz jaka była wola tej osoby w aspekcie sprawowania władztwa właścicielskiego. Do zasiedzenia prowadzi jedynie posiadanie samoistne (art. 172 k.c.), które zachodzi wówczas, gdy posiadacz poprzez władztwo nad rzeczą realizuje w stosunku do rzeczy uprawnienia, które przysługują właścicielowi zgodnie z art. 140 k.c. Wola posiadania rzeczy dla siebie (animus rem sibi habendi) jest zasadniczym elementem posiadania prowadzącym do zasiedzenia.

W orzecznictwie Sądu Najwyższego przyjęto, iż właścicielskie posiadanie nieruchomości prowadzące do zasiedzenia może być wykonywane przez więcej niż jedną osobę również w sytuacji, gdy wykonują je zarówno właściciel, jak i inne osoby nie będące właścicielami, wobec których właściciel ustąpił ze swego animus co do całości prawa, w następstwie czego osoby nie będące właścicielami uzyskują przymiot samoistnych współposiadaczy w zakresie praw odpowiadających prawu współwłaścicieli tj. w odniesieniu do udziałów we współwłasności (por. uchwała Sądu Najwyższego z 26 stycznia 1978 r., III CZP 96/77, OSNC 1978/11/195 oraz postanowienie Sądu Najwyższego z 14 października 1999 r., I CKN 154/98). Dopuszczając taką możliwość podkreślono, iż udowodnienie okoliczności faktycznych mających wskazywać na częściową utratę przez właściciela w takiej sytuacji jego prawa i określona ocena dowodów kwestii tej dotyczących może w praktyce sprawiać duże trudności. Natomiast zamieszkiwanie na nieruchomości przez jej właściciela wyklucza stwierdzenie zasiedzenia własności przez korzystającego z tej samej nieruchomości posiadacza, jeżeli zostanie wykazane, że właściciel lub współwłaściciel nie ustąpił ze swojego animus co do całości prawa, a zamanifestowane przez posiadacza czynności faktyczne nie wskazują na samodzielny, rzeczywisty, niezależny od woli innej osoby stan władztwa nad rzeczą (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 24 czerwca 2009 r., I CSK 453/08). Akcentowano również, iż realizacja funkcji zasiedzenia, nie może uzasadniać „zaskakiwania” podmiotów przeciwko którym biegnie termin zasiedzenia, zwłaszcza w sytuacji tolerowania przez właściciela zamieszkiwania członka rodziny. Ma temu przeciwdziałać ustalanie rzeczywistej woli posiadacza na podstawie zamanifestowanych na zewnątrz przejawów władania rzeczą, a jeśli takie nie nastąpią przyjęcie, iż właściciel nie musi podejmować żadnych działań zmierzających do zachowania swojego prawa (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 5 września 2008 r., I CSK 54/08).

W pierwszej kolejności dla skuteczności swojego wniosku winni więc udowodnić, że uczestnicy J. i J. K. (1) ustąpili wobec z nich z przysługującego im „animus” wobec nieruchomości.

W realiach przedmiotowej sprawy ocena taka musi dodatkowo uwzględniać fakt, że uczestnicy ci będący właścicielami nieruchomości, zamieszkiwali na niej w okresie w którym według wnioskodawców miał biec okres posiadania przez nich nieruchomości prowadzący do nabycia udziału w prawie własności przez zasiedzenie. Okoliczność ta ma bardzo istotne znaczenie dla oceny zasadności wywiedzionej apelacji, czego sama apelacja zdaje się nie dostrzegać.

Trzeba przy tym zauważyć, że jak wiadomo, na podmiotowe prawa właściciela składają się prawo rozporządzania rzeczą, prawo korzystania z rzeczy i prawo jej posiadania. Czym innym jest posiadanie, będące elementem konkretnego prawa (tu: własności) i posiadanie, za którym nie stoi tytuł prawny. Prawo posiadania rzeczy jest uprawnieniem przysługującym właścicielowi, a z faktycznym władztwem nad rzeczą wiążą się działające na jego rzecz domniemania (art. 339 - 341 k.c.).

Jak trafnie wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 2 czerwca 2011 r., I CSK 527/10, domniemania przysługujące właścicielowi mogą być obalone na podstawie dowodu przeciwnego przeprowadzonego przez osobę powołującą się na zasiedzenie. Taką osobę obciąża też dowód, że właściciel ustąpił wobec niej z woli władania co do całości prawa (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 stycznia 2009 r., IV CSK 341/08).

Tak więc to uczestnicy postępowania a nie wnioskodawcy (wbrew temu co twierdzi apelacja), mogą się powoływać na domniemanie samoistności posiadania spornej nieruchomości. Wnioskodawcy powinni więc w pierwszej kolejności obalić powyższe domniemanie przysługujące właścicielom nieruchomości. W toku niniejszego postępowania wnioskodawcy nie sprostali jednak dowodowo ani obowiązkowi obalenia tegoż domniemania, jak i obowiązkowi udowodnienia faktu, uczestnicy J. i J. K. (1) ustąpili wobec z nich z przysługującego im „animus” wobec nieruchomości (powyższe kwestie zostaną omówione w dalszej części uzasadnienia, dotyczącej oceny zarzutów odnoszących się do prawidłowości ustaleń faktycznych poczynionych przez Sąd Rejonowy).

W związku z powyższym, w dalszej kolejności koniecznym jest odniesienie się do sformułowanych w apelacji zarzutów naruszenia przepisów postępowania, gdyż wnioski w tym zakresie z istoty swej determinują rozważania co do pozostałych zarzutów apelacyjnych, bowiem jedynie nieobarczone błędem ustalenia faktyczne, będące wynikiem należycie przeprowadzonego postępowania mogą być podstawą oceny prawidłowości kwestionowanego rozstrzygnięcia w kontekście twierdzeń o naruszeniu przepisów prawa materialnego.

Zaskarżone rozstrzygnięcie zostało wydane w wyniku prawidłowo ustalonego stanu faktycznego, które to ustalenia Sąd Okręgowy podziela i przyjmuje za własne.

Za chybiony należało uznać podniesiony w apelacji zarzut błędnego ustalenia przez Sąd pierwszej instancji stanu faktycznego, czyli naruszenia dyspozycji art. 233 § 1 k.p.c. W myśl powołanego przepisu ustawy Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Ocena dowodów polega na ich zbadaniu i podjęciu decyzji, czy została wykazana prawdziwość faktów, z których strony wywodzą skutki prawne. Celem Sądu jest tu dokonanie określonych ustaleń faktycznych, pozytywnych bądź negatywnych i ostateczne ustalenie stanu faktycznego stanowiącego podstawę rozstrzygnięcia.

Ocena wiarygodności mocy dowodów przeprowadzonych w danej sprawie wyraża istotę sądzenia w części obejmującej ustalenie faktów, ponieważ obejmuje rozstrzygnięcie o przeciwnych twierdzeniach stron na podstawie własnego przekonania sędziego powziętego w wyniku bezpośredniego zetknięcia ze świadkami, stronami, dokumentami i innymi środkami dowodowymi. Powinna odpowiadać regułom logicznego rozumowania wyrażającym formalne schematy powiązań między podstawami wnioskowania i wnioskami oraz uwzględniać zasady doświadczenia życiowego wyznaczające granice dopuszczalnych wniosków i stopień prawdopodobieństwa ich występowania w danej sytuacji.

Jeżeli z określonego materiału dowodowego Sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena Sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów (art. 233 § 1 k.p.c.) i musi się ostać choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami, lub gdy wnioskowanie Sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo – skutkowych, to przeprowadzona przez Sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona.

W kontekście powyższych uwag należy stwierdzić, iż wbrew twierdzeniom apelujących w rozpoznawanej sprawie Sąd Rejonowy dokonał prawidłowych ustaleń faktycznych w oparciu o cały zgromadzony materiał dowodowy i nie naruszył dyspozycji art. 233 § 1 k.p.c. Przeprowadzona przez tenże Sąd ocena materiału dowodowego jest w całości logiczna i zgodna z zasadami doświadczenia życiowego.

Skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przez sąd art. 233 § 1 k.p.c. wymaga wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania, lub doświadczenia życiowego, to bowiem jedynie może być przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Nie jest natomiast wystarczające przekonanie strony o innej niż przyjął sąd wadze (doniosłości) poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż ocena sądu (por. postanowienie SN z dnia 6 listopada 1998 r., II CKN 4/98 nie publ. wyrok SN z dnia 10 kwietnia 2000 r., V CKN 17/2000, OSNC 2000, nr 10, poz. 189, wyrok SN z dnia 5 sierpnia 1999 r., II UKN 76/99, OSNAPiUS 2000, nr 19, poz. 732). Skarżący powinien zwłaszcza wskazać, jakie kryteria oceny zostały naruszone przez sąd przy analizie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłuszne im taką moc przyznając (por. postanowienie SN z dnia 23 stycznia 2001 r., IV CKN 970/00, Lex nr 52753, wyrok SN z dnia 6 lipca 2005 r., III CK 3/05, Lex nr 180925).

Odnosząc powyższe do realiów niniejszej sprawy, należy stwierdzić, że skarżący nie wykazał w żaden sposób, ażeby ocena dokonana przez Sąd Okręgowy wykraczała poza ramy swobodnej oceny dowodów – art. 233 § 1 k.p.c..

Przede wszystkim prawidłowo Sąd Rejonowy uznał, że wnioskodawcy nie udowodnili aby byli posiadaczami samoistnymi przedmiotowej nieruchomości bądź jakiejś wydzielonej jej części.

Według art. 336 k.c., samoistnym posiadaczem nieruchomości jest ten, kto włada nieruchomością jak właściciel. Trafnie przyjmuje się w orzecznictwie Sądu Najwyższego, że dla spełnienia przesłanki samoistnego posiadania w rozumieniu zarówno art. 336 jak i art. 172 k.c. konieczne jest wykonywanie przez posiadacza, który nie jest właścicielem, czynności faktycznych wskazujących na samodzielny, rzeczywisty i niezależny od woli innej osoby stan władztwa (tak Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 28 kwietnia 1999 r. I CKN 430/98, OSNC 1999/11/198; a także w wyroku z dnia 16 stycznia 2001 r. II CKN 901/00, nie publ.). Wszystkie dyspozycje posiadacza powinny swą treścią odpowiadać dyspozycjom właściciela.

Z kolei posiadanie zależne to faktyczne wykonywanie uprawnień składających się na inne prawo dające władztwo nad cudzą rzeczą. Posiadacz zależny włada rzeczą w sposób bezpośredni lub pośredni, lecz podporządkowany posiadaczowi samoistnemu. W typowych sytuacjach chodzi o władanie rzeczą odpowiadające uprawnieniom najemcy, biorącego w użyczenie, użytkownika.

W prawie polskim nie obowiązuje zasada, że nikt nie może zmienić sobie samowolnie rodzaju lub tytułu posiadania, w związku z czym posiadacz zależny może zmienić swoje posiadanie zależne w samoistne (por. orzecz. Sądu Najwyższego z 12 marca 1971 r., III CRN 516/70, OSPiKA 11/77, poz. 207), ale skuteczność z punktu widzenia zasiedzenia takiego przekształcenia wymaga, aby posiadacz uczynił to jawnie tzn. zamanifestował zmianę w sposób widoczny dla otoczenia. W każdym razie zmiana, która nie została uzewnętrzniona i ograniczyła się tylko do samej świadomości posiadacza jest prawnie bezskuteczna.

Wbrew wywodom apelacji tezy o samoistnym posiadaniu nieruchomości przez wnioskodawców i przeniesieniu na nich „animus” przez uczestników postępowania nie sposób wyprowadzić z treści zeznań przesłuchanych w sprawie świadków jak i samych wnioskodawców.

I tak kolejno wnioskodawca w swych wyjaśnieniach informacyjnych podał, że mieli jedynie obiecane przez uczestników, iż w przyszłości zostanie na nich przepisana notarialnie część nieruchomości. W żaden sposób nie może to być uznane za ustąpienie przez uczestników z animus.

Świadek M. Ś. zeznał, że wszystkim przy budowie domu w którym mieszkali wnioskodawcy kierował uczestnik J. K. (3). Świadek Z. Ś. – „była mowa, że jeden dom będzie dla wnioskodawcy, ale nie wie czy uczestnicy się do czegoś zobowiązywali”. Świadek A. W. zeznał, że wie, iż wnioskodawca ma zapisaną działkę z budynkiem. Treść tych zeznań nie odpowiada więc prawdzie i dyskwalifikuje wiarygodność i wiedzę świadka. Świadek R. P. zeznał, że nie wie czy remonty były uzgodnione z uczestnikami, w zeznaniach tegoż świadka brak jest jakichkolwiek stwierdzeń świadczących, iż posiada on jakąkolwiek wiedzę co do tego czy uczestnicy ustąpili wobec wnioskodawców z animus. To samo tyczy zeznań świadka A. i świadka K., którzy widzieli jedynie, że wnioskodawca pracował na gospodarstwie i w domu w którym zamieszkiwał.

Odnosząc się łącznie do tych zeznań należy wskazać, że zamieszkiwanie wraz z rodzicami w domu mieszkalnym, w którego budowie wnioskodawca uczestniczył i którą współfinansował, podyktowane względami rodzinnymi i planami na przyszłość mogło automatycznie świadczyć o samoistności posiadania. Sąd Rejonowy uwzględnił, iż istotną rolę społeczną odgrywają umowy użyczenia lokali mieszkalnych lub ich części zawierane przez właścicieli lokali z dorosłymi domownikami, wobec których właściciele nie mają już obowiązku alimentacyjnego. Dotyczy to w szczególności sytuacji, gdy rodzice zezwalają na mieszkanie w swoim lokalu pełnoletnim i mogącym się samodzielnie utrzymać dzieciom i ich małżonkom. Podobnie ponoszenie części kosztów utrzymania nieruchomości przez dorosłego domownika jest zwyczajowo przyjęte i koresponduje z treścią art. 713 k.c.. Nieskorzystanie ze środków prawnych ochrony naruszonego posiadania lub windykacyjnych oraz nie traktowanie zamieszkiwania domownika jako źródła dodatkowego dochodu, nie zawsze świadczy o samoistności posiadania i akceptacji takiego stanu rzeczy przez właściciela, skoro może być uzasadnione relacjami rodzinnymi i brakiem społecznej akceptacji takich działań, w sytuacji gdy są wymierzone przeciwko dzieciom.

Wszystko to prowadzić musi do wniosku, że wnioskodawca, jeszcze jako osoba stanu wolnego zamieszkiwał na przedmiotowej nieruchomości na podstawie umowy użyczenia, był więc jej współposiadaczem zależnym.

Oczywiście posiadacz może przekształcić posiadanie zależne w posiadanie samoistne, gdyż w prawie polskim nie obowiązuje zasada, że nikt nie może sam zmienić sobie podstawy posiadania (por. orz. Sądu Najwyższego z 12 marca 1971 r., III CRN 516/70, OSP 1971, Nr 11, poz. 207). Przekształcenie przez posiadacza swego posiadania z zależnego w samoistne wymaga jednak uzewnętrznienia. Zmiana musi zostać w sposób jednoznaczny zamanifestowana, gdyż samą intencję trudno uznać za wystarczającą (tak Sąd Najwyższy w orzeczeniu z 13 marca 1998 r., I CKN 538/97, nie publ. oraz w postanowieniu z dnia 8 października 2008 r. V CSK 146/08, nie publ.).

W realiach przedmiotowej sprawy tego typu zmiana, wobec zamieszkiwania właścicieli na spornej nieruchomości wymagałoby jednak ustąpienia przez nich na rzecz wnioskodawców z „animus”. Taka okoliczność udowodniona jednak nie została. Wprost przeciwnie działania takie jak przynajmniej częściowe pokrywanie kosztów remontów na nieruchomości a przede wszystkim okoliczność, że podatek od nieruchomości przez cały okres zamieszkiwania uczestników na przedmiotowej nieruchomości regulowali uczestnicy, świadczą o tym, iż przez cały czas sprawowali oni władztwo właścicielskie nad nieruchomością i nie ustąpili na rzecz wnioskodawców z „animus”.

Biorąc to wszystko pod uwagę Sąd Okręgowy na podstawie art. 385 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. oddalił apelację.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono z mocy art. 520 § 1 k.p.c..

W postępowaniu nieprocesowym, odmiennie aniżeli w procesie, obowiązuje zasada statuowana w § 1 omawianego przepisu ponoszenia przez każdego uczestnika tego postępowania wszystkich kosztów, jakie związane są z jego udziałem w konkretnej sprawie. Zasada ta jest konsekwencją różnicy między postępowaniem procesowym, a nieprocesowym. W tym ostatnim postępowaniu nie występuje zasada dwustronności, co oznacza brak stron procesowych, w miejsce których występują uczestnicy postępowania. W myśl omawianej zasady, nie istnieje między uczestnikami postępowania nieprocesowego w ogóle obowiązek zwrotu kosztów.

Natomiast możliwość poniesienia przez jednego z uczestników wszystkich kosztów, czyli również zwrotu całości kosztów pozostałych uczestników, albo zwrotu przynajmniej części kosztów poniesionych przez innych uczestników, ma charakter wyjątkowy.

Pierwszą z takich sytuacji przewiduje art. 520 § 2 k.p.c., zgodnie z którym sąd może stosunkowo rozdzielić obowiązek zwrotu kosztów lub obciążyć nim jednego z uczestników w całości, jeżeli uczestnicy są w różnym stopniu zainteresowani w wyniku postępowania lub ich interesy są sprzeczne. Po wtóre, w razie sprzeczności interesów uczestników, sąd może włożyć na uczestnika, którego wnioski zostały oddalone lub odrzucone, obowiązek zwrotu kosztów postępowania poniesionych przez innego uczestnika (art. 520 § 3 zd. 1 k.p.c.). Wreszcie, możliwe jest nałożenie na jednego z uczestników obowiązku zwrotu kosztów poniesionych przez innych uczestników, jeżeli obciążony nimi uczestnik postępował niesumiennie lub oczywiście niewłaściwie (art. 520 § 2 zd. 2 k.p.c.).

W ocenie Sądu Okręgowego w przedmiotowej sprawie nie zachodzi żadna z okoliczności uzasadniających zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego od wnioskodawcy.

Uczestnicy postępowania byli w równym stopniu zainteresowani jego wynikiem, żaden z nich nie postępował niesumiennie lub oczywiście niewłaściwie.

Co zaś się tyczy obowiązku zwrotu kosztów uczestnika, którego wnioski zostały oddalone lub odrzucone to przepis ten recypuje zasadę odpowiedzialności za wynik postępowania, wprowadzoną przepisem art. 98 k.p.c.. Sprzeczność interesów uczestników przejawia się w sporach toczących się między nimi w danym postępowaniu nieprocesowym. Przegrywającym spór będzie ten uczestnik postępowania, którego wnioski zostały oddalone lub odrzucone. Jednakże zasada odpowiedzialności za wynik w postępowaniu nieprocesowym nie obowiązuje w sposób bezwzględny. Przemawia za tym wprowadzenie do § 3 omawianego przepisu pojęcia "sąd może". Daje to sądowi możliwość - w granicach swobodnej oceny - rozważenia wszystkich względów przemawiających bądź za zasądzeniem, bądź za odmową zasądzenia zwrotu kosztów poniesionych przez innego uczestnika. Uznać należy, że uzasadnione będzie obciążenie obowiązkiem zwrotu kosztów takiego uczestnika, który przez swoje oświadczenia lub nieuzasadnione wnioski spowoduje dodatkowe koszty lub zwłokę w rozstrzygnięciu sprawy. W realiach niniejszej sprawy wnioskodawcom nie sposób przypisać tego typu działań.