Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt X GC 707/12

UZASADNIENIE

Pozwem wniesionym 18 lipca 2012 r. R. D. zażądał zasądzenie od pozwanej kwoty 104.795,81 zł wraz z ustawowymi odsyłkami od 23 grudnia 2011 r. oraz zwrotu kosztu procesu wg norm przepisanych (pozew, k. 2-7v).

W uzasadnieniu pisma wskazano, że 16 listopada 2010 r. na drodze krajowej nr (...) doszło do zdarzenia drogowego na skutek niewłaściwego stanu drogi – kierowca pojazdu poruszający się z dozwoloną prędkością wpadł w poślizg na śliskiej nawierzchni, w celu uniknięcia zderzenia z poprzedzającym go pojazdem zjechał na prawa stronę jezdni i zatrzymał pojazd, po czym doszło do jego wywrócenia. Przed miejscem zdarzenia nie było znaków ostrzegających o śliskiej nawierzchni i ograniczeniu prędkości. Policja poinformowała powoda, że przyczyną zdarzenia był niewłaściwy stan jezdni (co nie nosiło znamion wykroczenia); następnie jednak policja uznała, że winnym zdarzenia jest kierowca pojazdu, jednakże został on uniewinniony. Ubezpieczyciel powoda odmówił mu wypłaty odszkodowania z uwagi na brak odpowiedzialności przewoźnika za szkodę. Dopiero po zdarzeniu zarządca drogi ustawił barierki blokujące nielegalny wyjazd na drogę w tym miejscu pojazdów zanieczyszczających drogę błotem; ograniczono również prędkość do 40 km/h. Wcześniej zarządca drogi, mimo licznych interwencji, nie podjął działań w tym zakresie. Na kwotę dochodzoną pozwem składały się koszty: naprawy pojazdu, związane z samym ładunkiem oraz kara umowna obciążająca powoda za zniszczony ładunek. Mimo wezwania pozwana, jako ubezpieczyciel zarządcy drogi, odmówiła wypłaty odszkodowania. Przy czym nie sposób podzielić stanowiska pozwanej, iż do zanieczyszczenia drogi doszło wskutek nagłego zanieczyszczenia jezdni, albowiem sama pozwana przyznaje, że zarządca drogi w przeszłości wielokrotnie monitował sprawcę zanieczyszczenia i wzywał do stworzenia właściwych warunków wywozu surowców skalnych. Na koniec, jako podstawę dochodzonego w sprawie roszczenia, powód wskazał art. 417 § 1 i art. 822 KC oraz art. 18 ust. 1 pkt 1 uDP; jednocześnie wskazał, że zarządca drogi nie wykonał obowiązków obciążających go na podstawie art. 20 pkt 4, 8, 9a, 10, 12 i 14 uDP oraz przywołała art. 4 pkt 20 i art. 29a ust. 1 tejże ustawy.

W sprzeciwie od wydanego w sprawie w postępowaniu upominawczym nakazu zapłaty, zaskarżając to orzeczenie w całości, (...) Towarzystwo (...) z siedzibą w W. wniosła o oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie od powoda zwrotu kosztów procesu według spisu kosztów, jaki zostanie przedłożony przed zamknięciem rozprawy (sprzeciw od nakazu zapłaty, k. 79-84).

W uzasadnieniu pisma wskazano, że to W. D. świadomie i permanentnie nie zapewniał bieżącego usuwania zanieczyszczeń i nie zapewnił właściwego wyjazdu z kopalni (nie utwardził dróg technicznych i nie zainstalował mechanicznej myjni kół), mimo wielokrotnych interwencji zarządcy drogi i policji. W takiej sytuacji nie można czynić zarządcy drogi zarzutu zaniechania wymaganych prawem działań, które doprowadziły do szkody – reagował na wszelkie nieprawidłowości i utrzymywał ją w czystości; jednocześnie zaznaczono, że ówcześnie nie było podstaw do zamknięcia zjazdu do kopalni, gdyż nie uzasadniał tego stopień zanieczyszczenia drogi krajowej. Nie negując obowiązków zarządcy drogi pozwana zaznaczyła, że obowiązek ten musi być oceniany w rozsądnych granicach, w świetle zasad doświadczenia życiowego; odpowiedzialność zarządcy drogi nie jest odpowiedzialnością na zasadzie ryzyka. Dalej pozwana podniosła zarzut przyczynienia się do szkody kierowcy pojazdu powoda, który w warunkach widocznej, zabłoconej mocno powierzchni drogi oraz panującej mgły i obecnego na drodze samochodu usuwającego zanieczyszczenia, przystąpił do niebezpiecznego w tych warunkach manewru wyprzedzania tego pojazdu; ustaleniom tym nie przeszkadza karny wyrok uniewinniający. Dalej pozwana zakwestionowała również wysokość szkody, która nie została udowodniona; pośrednio w związku z tym pozwana zarzuciła również, że na podstawie umowy ubezpieczenia OC nie odpowiada za szkody majątkowe w postaci kar umownych, paralelnie się odnosząc również do wynagrodzenia rzeczoznawcy.

W odpowiedzi na sprzeciw od nakazu zapłaty powód powtórzył swoje twierdzenie, iż zarządca drogi ponosi winę w rozumieniu art. 417 KC za zaistniałe zdarzenie. Zaprzeczył także, aby kierowca jego pojazdu przyczynił się do powstania szkody, wskazując, że z pisma zarządy drogi z 16 listopada 2010 r. wynika, że przyczyną zdarzenia była zanieczyszczona nawierzchnia. Dalej powód odniósł się do wysokości szkody oraz wskazał, że pozwana świadomie i z pełną premedytacją nie udostępniła mu polisy i umowy ubezpieczenia, na podstawie których ponosi odpowiedzialność za zarządcę drogi, w związku z tym powołanie się na ograniczenie odpowiedzialności pozwanej wynikające z OWU winno być uznane za wykroczenie poza granice z art. 5 KC; przy czym niezależne od poprzedniego pozwana nie ponosi odpowiedzialności za kary umowne obciążające ubezpieczającego, co w sprawie nie ma miejsca, albowiem kara umowna obciążała powoda jako poszkodowanego; podobnie zarzut pozwanej w zakresie wynagrodzenia rzeczoznawcy nie jest skuteczny, albowiem zapis pkt. 10.1.3 OWU, wyłączający odpowiedzialność za koszty rzeczoznawców, dotyczy sytuacji, gdy powołują go wspólnie ubezpieczyciel i ubezpieczający; niezależnie od tego na koniec powód przywołał art. 361 § 1 i 2 KC wskazując, że dochodzi [naprawienia] strat, jakie poniósł w związku z przedmiotową szkodą. Wreszcie w ust. 10 petitium tego pisma procesowego powód przedłożył spis kosztów (pismo procesowe powoda z 24 października 2012 r., k. 102-106v).

Na koniec tej części uzasadnienia należy jeszcze wskazać, że – zgodnie z wnioskiem pozwanej (k. 79) – sąd zawiadomił o toczącym się postępowaniu W. D. (k. 94 i 101). Osoba ta pismem z 21 listopada 2012 r. zgłosiła interwencję uboczną (k. 111-116), która jednakże została zwrócona wobec jej nieopłacenia (k. 190).

Sąd Okręgowy ustalił następujący stan faktyczny

Powód – R. D. jest przedsiębiorcą wpisanym do Centralnej Ewidencji i informacji o Działalności Gospodarczej Rzeczypospolitej Polskiej. Jego przeważającą działalnością gospodarczą, którą prowadzi pod nazwą PPHU (...) R. D., jest transport drogowy towarów (wydruk z (...), k.11).

Pozwana – (...) Towarzystwo (...) z siedzibą w W. jest wpisana do rejestru przedsiębiorców prowadzonego w ramach Krajowego Rejestru Sądowego pod numerem (...). Do przedmiotu jej działalności należą m.in. pozostałe ubezpieczenia osobowe oraz ubezpieczenia majątkowe (informacja odpowiadająca odpisowi aktualnemu z KRSu pozwanej, k. 69 i 71).

Pozwana w 2010 r. ubezpieczyła od odpowiedzialności cywilnej Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad ma podstawie polisy (...) (e-mail, k. 14; pismo, k. 20).

Odcinek drogi K-74 był zanieczyszczany przez pył pochodzący ze znajdującej się nieopodal kopalni kruszywa – był on nawiewany oraz nawożony przez ciężarówki stamtąd wyjeżdżające (miało to permanentny charakter); wiedział o tym zarządca drogi. Zarządca drogi winien więc w tym miejscu co najmniej czasowo ograniczyć prędkość jak również oznaczyć to miejsce znakami ostrzegawczymi A-15 Ś. nawierzchnia jezdni, czego jednak do 24 listopada 2010 r. nie uczynił. Jeszcze w 2009 r. kierujący zgłaszali, że droga ta jest śliska i zabłocona (zeznania świadka N. P., rozprawa z 23 maja 2013 r. – 00:18:30 i n.; zeznania świadka Z. Z., rozprawa z 23 maja 2013 r. – 00:32:00 i n.; pisemna opinia biegłego sądowego M. K., k. 245; dodatkowa ustna opinia biegłego sądowego M. K., rozprawa z 10 marca 2014 r. – 00:19:45 i n.).

W dniu 16 listopada 2010 r. w porze rannej na przedmiotowym odcinku drowi występowały opady (mżawka, mgła), co w powiązaniu z zanieczyszczeniem pochodzącym z kapalnii kruszywa, powodowało, że nawierzchnia jezdni była szczególnie śliska – podczas opadów to zanieczyszczenie przybrało formę mułu lub błota i wpływało w istotny sposób na obniżenie współczynnika przyczepności kół samochodowych do nawierzchni (zeznania świadka Z. Z., rozprawa z 23 maja 2013 r. – 00:32:00 i n.; pisemna opinia biegłego sądowego M. K., k. 245; dodatkowa ustna opinia biegłego sądowego M. K., rozprawa z 10 marca 2014 r. – 00:19:45 i n.; pisemna opinia biegłego sądowego R. O. (1), k. 301; dodatkowa ustna opinia biegłego sądowego R. O. (1), rozprawa z 8 września 2014 r. – 00:01:50 i n.).

Kierujący pojazdem powoda (marki S.), znajdując się na przedmiotowym fragmencie drogi K-74 i jadąc w kierunku zachodnim, przejeżdżając obok kopalni kruszywa (usytuowanej na górce), zjeżdżając ze wzniesienia podjął próbę wyprzedzania pojazdu M. (z załączonym osprzętem do sprzątania nawierzchni jezdni – zainstalowana w pojeździe szczotka miała zgarniać naniesione na jezdnię błoto od osi jezdni w kierunku prawego pobocza) – samochód ten miał pomarańczowe światła ostrzegawcze. Kierujący pojazdem S. zaniechał jednak manewru wyprzedzania, gdy zauważył nadjeżdżający z przeciwnej strony inny samochód. Podjęte jeszcze przed pojazdem M. przez kierowcę powoda hamowanie było mało skuteczne z uwagi na śliską nawierzchnię jezdni – system (...) nie uruchomił hamulców albo uruchomił je w ograniczonym zakresie wobec przekroczenia granicznej wartości przyczepności przednich kół ciągnika siodłowego. Wobec czego kierowca S. podjął manewr obronny wyprzedzania samochodu M. z prawej strony; w końcowej fazie tego manewru zatrzymał się na prawej stronie jezdni (pismo, k. 19; zeznania świadka N. P., rozprawa z 23 maja 2013 r. – 00:18:30 i n.; zeznania świadka W. R., rozprawa z 23 maja 2013 r. – 00:58:00 i n.; pisemna opinia biegłego sądowego M. K., k. 246; dodatkowa ustna opinia biegłego sądowego M. K., rozprawa z 10 marca 2014 r. – 00:19:45 i n.; pisemna opinia biegłego sądowego R. O. (1), k. 301, 308; dodatkowa ustna opinia biegłego sądowego R. O. (1), rozprawa z 8 września 2014 r. – 00:01:50 i n.).

Podjęty przez kierowcę powoda manewr był nieprawidłowy (jednocześnie nie był on konieczny). Po pierwsze podjął on manewr ten na odcinku drogi, na którym obowiązywał zakaz wyprzedzania wyrażony znakiem pionowym B-25 (przy czym równocześnie oznakowanie poziome drogi pozwalało na przekroczenie osi jezdni z kierunku nadjeżdżania pojazdu S.). Po drugie kierujący przystąpił do manewru wyprzedzania bez dostatecznego upewnienia się o warunkach bezpiecznego wykonania tego manewru z uwagi na możliwy ruch samochodów z przeciwnego kierunku jazdy. Po trzecie kierujący nie uwzględnił ograniczenia przyczepności kół do nawierzchni jezdni, choć miał warunki (mimo braku oznaczenia wyjazdu z kopalni) do wcześniejszej oceny stanu nawierzchni jezdni przejeżdżając koło kopalni kruszywa – wyjazd z kopalni znajduje się ok. 300 m przed miejscem zdarzenia, a więc kierujący jechał w obszarze zanieczyszczonej jezdni co najmniej ok. 200 m, zanim rozpoczął hamowanie, a nadto na stan drogi wskazywała praca maszyny M., która kierujący widział i wiedział do czego służy. Po czwarte został on podjęty w warunkach panującej mgły. Błędy te pozostawał w bezpośrednim związku przyczynowym z zaistniałą na drodze szkodą (pisemna opinia biegłego sądowego M. K., k. 237, 246-247; dodatkowa ustna opinia biegłego sądowego M. K., rozprawa z 10 marca 2014 r. – 00:19:45 i n.; pisemna opinia biegłego sądowego R. O. (1), k. 300, 307-308; dodatkowa ustna opinia biegłego sądowego R. O. (1), rozprawa z 8 września 2014 r. – 00:01:50 i n.).

Tachograf w pojeździe powoda pokazuje, że na etapie poprzedzającym kolizję samochód poruszał się z umiarkowaną prędkością, nie przekraczającą 40 km/h (ostatnie ekstremum wynosiło 38 km/h). Jednakże zapis na karcie tachografu wskazuje jednoznacznie na manipulację w urządzeniu tachografu (wobec różnicy wartości promienia linii prędkości zerowej z promieniem właściwej linii prędkości zerowej), która powodowała zaniżenie wartości zapisu w stosunku do rzeczywiście rozwijanej prędkości o nie mniej, niż 12 km/h. Nakazuje to uznać, że ostatnie ekstremum prędkości samochodu powoda przed końcowym zatrzymaniem wynosiło nie mniej, niż 53 km/h. Prędkość taka mogła by zostać uznana za bezpieczną, gdyby kierujący kontynuowałby jazdę bez istotnej zmiany kierunku i prędkości; jednakże w sytuacji podjęcia przez kierującego pojazdem S. manewru wyprzedzania należy uznać, że kierujący ten nie dostosował do warunkach panujących na drodze w danym momencie (pisemna opinia biegłego sądowego M. K., k. 242; dodatkowa ustna opinia biegłego sądowego M. K., rozprawa z 10 marca 2014 r. – 00:19:45 i n.; pisemna opinia biegłego sądowego R. O. (1), k. 306-307, 311; dodatkowa ustna opinia biegłego sądowego R. O. (1), rozprawa z 8 września 2014 r. – 00:01:50 i n.).

Nie jest prawdopodobne, aby kierowca S. zatrzymał pojazd wszystkimi kołami na jezdni, a następnie koła przyczepy przemieściły się poprzecznie na pobocze (bowiem kąt przechyłki jezdni wynoszący 1,8 o jest mniejszy od granicznej wartości kąta pochylenia jezdni {wynoszącego 2,9 o, przy której mogłoby dojść do samoistnego zsunięcia się naczepy z jedni tylko pod wpływem siły ciężkości). Kierowca tego pojazdu musiał go tak zatrzymać, że prawe koła naczepy znalazły się na poboczu, a następnie zapadły się one w miękkim poboczu i naczepa przewróciła się na bok, pociągając za sobą ciągnik siodłowy. Zakładając, że kierujący S. nie zatrzymał w ten sposób pojazdu bez związku z zaistniałym zagrożeniem na drodze (w takim wypadku nie uwzględniłby rozmięknięcia podłoża po uprzednich opadach), do przemieszczenia naczepy na pobocze doszło w związku z manewrem obronnym hamowania i w sposób niezamierzony przez kierowcę; w takim jednak wypadku było to następstwem błędów w technice kierowania samochodem S., zaś zły stan nawierzchni, brak oznakowania drogi znakami drogowymi mogą być rozpatrywane jako dodatkowe przyczyny, czy wręcz nie mający wpływu na zaistnienie tego konkretnego zdarzenia. Wręcz gdyby samochód S. znalazł się prawymi kołami na poboczu, to niezależnie od stanu nawierzchni doszłoby do jego przewrócenia (pisemna opinia biegłego sądowego M. K., k. 246-247; dodatkowa ustna opinia biegłego sądowego M. K., rozprawa z 10 marca 2014 r. – 00:19:45 i n.; pisemna opinia biegłego sądowego R. O. (1), k. 302-303, 311; dodatkowa ustna opinia biegłego sądowego R. O. (1), rozprawa z 8 września 2014 r. – 00:01:50 i n.).

Przy czym kierowca powoda podjął powyższy manewr, albowiem jest zobowiązany do dotrzymywania terminów dostaw (zeznania świadka W. R., rozprawa z 23 maja 2013 r. – 01:02:00 i n.).

O przedmiotowym zdarzeniu zawiadomiono policję dopiero wieczorem 16 listopada 2010 r. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia, nie karali kierującego mandatem karnym, uznając, że nie stworzył zagrożenia w ruchu drogowym (zeznania świadka N. P., rozprawa z 23 maja 2013 r. – 00:18:30 i n.).

Kierowca pojazdu S. został uniewinniony – wyrokiem z 22 września 2011 r. wydanego przez Sąd Rejonowy w Ostrowcu Świętokrzyskim w sprawie o sygn. akt II W 569/11, od zarzutu popełnienia wykroczenia z art. 97 KW w zw. z art. 19 (...), tj. niedostosowania prędkości jazdy do istniejących warunków drogowych, w celu uniknięcia zderzenia z poprzedzającym go pojazdem, zjechał na prawe pobocze oprowadzając do wywrócenia się kierowanego przez niego pojazdu (wyrok, k. 27-27v).

Przedmiotową szkodę powód zgłosił do pozwanej (pismo, k. 16 i n.).

Pozwana jednak nie uznała jego roszczeń (pismo, k. 54).

Pismem z 3 lutego 2012 r. powód wezwał pozwaną do zapłaty kwoty dochodzonej pozwem (wezwanie, k. 55).

Mimo powyższego pozwana nie uczyniła zadość temu żądaniu (okoliczność bezsporna).

Dostrzegając, że art. 328 § 2 KPC, wśród elementów konstrukcyjnych uzasadniania wyroku, nie wymienia wskazania przyczyn, dla których sąd uznał określone fakty za udowodnione, z uwagi na wagę tego dowodu dla rozstrzygnięcia w sprawie, należy wskazać na racje, jakie przemawiały za daniem wiary przeprowadzonym dowodom z opinii biegłych sądowych.

Jednym z przejawów specyfiki dowodu z opinii biegłego sądowego jest, że mimo iż dowód ten, tak jak każdy inny, podlega ocenie według art. 233 § 1 KPC, to jednakże sfera merytoryczna opinii kontrolowana jest przez sąd, który nie posiada wiadomości specjalnych. W konsekwencji odwołanie się przez sąd dokonujący oceny dowodu z opinii biegłego, do takich kryteriów jak: zgodności opinii z zasadami logicznego myślenia, doświadczenia życiowego i wiedzy powszechnej, podstaw teoretycznych opinii, sposobu motywowania sformułowanego w niej stanowiska oraz stopnia stanowczości wyrażonych w niej ocen, a także poziomu wiedzy biegłego, stanowi wystarczające i należyte odniesienie się do wiarygodności dowodu z opinii biegłego sądowego (vide: teza z uzasadnienia wyroku SN z 7 kwietnia 2005 r. II CK 572/04, Lex 151656; teza z uzasadnienia wyroku SN z 15 listopada 2002 r. V CKN 1354/00, Lex 77046; teza z uzasadnienia wyroku SN z 15 listopada 2000 r. IV CKN 1383/00, Lex 52544; teza z uzasadnienia wyroku SN z 7 listopada 2000 r. I CKN 1170/98, OSNC 2001, z. 4, poz. 64). Powyższe okoliczności przemawiają zaś za przyznaniem waloru wiarygodności wydanym w sprawie przez biegłych sądowych opinii; na szczególne zaznaczenie zasługuje fakt, że opinie pisemne obu biegłych są umotywowana w sposób, który pozwalał na odtworzenie i prześledzenie rozumowania biegłych, które przywiodło ich do wniosków jak w opiniach.

Do wydanych przez biegłych sądowych: M. K. i R. O. (2) pisemnych opinii pozwana nie zgłosiła zastrzeżeń (k. 289-290 i 322). Z kolei – co jest oczywiste jeśli wziąć pod uwagę wnioski tych opinii – powód zgłosił do nich szereg zastrzeżeń (k. 260 i n., 329 i n.), nadto do pierwszego z pism załączając prywatną ekspertyzę (k. 263 i n.). Należy więc wskazać, że wobec zastrzeżeń pod adresem opinii biegłego sądowego M. K. i wobec treści prywatnej ekspertyzy zleconej przez powoda (niezależnie już od tego, czy taką prywatną ekspertyzę potraktować jako wyjaśnienia stanowiące poparcie, z uwzględnieniem wiadomości specjalnych, umotywowanych stanowisk stron {vide uzasadnienie wyroku SN z 9 maja 2007 r. II CSK 77/07, Lex 485864}, czy też jako dokument prywatny {vide uzasadnienie wyroku SN z 19 grudnia 2012 r. II CNP 41/12, L.}), sąd dopuścił dowód z dodatkowej opinii innego biegłego sądowego – R. O. (2). Z całą mocą należy więc zaznaczyć, że obydwie opinie biegłych sądowych przeprowadzone w sprawie były paralelne w istotnych dla sprawy elementach takich jak to, że tachograf w pojeździe powoda, który uległ uszkodzeniu, był zmanipulowany i wskazywał mniejszą prędkość (tą właśnie nieistotną różnicą jest, czy pokazywał prędkość mniejszą o ok. 12 km/h, czy o nie mniej, niż o 15 km/h), że kierujący ciągnikiem siodłowym S. nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze (nie miało więc znaczenia, czy jechał z prędkością niespełna 50 km/h, czy ponad 50 km/h), oraz że przyczyną zdarzenia było podjęcie przez kierującego pojazdem S. manewru wyprzedzania (zaś to, czy zły zaniechania zarządcy drogi nie miały wpływu na zaistnienie tego konkretnego zdarzenia, czy też mogą być rozpatrywane jako dodatkowe przyczyny, będzie przedmiotem rozważań w zakresie współprzyczynowości).

Skoro zaś dwie wydane w sprawie opinie były w istocie zgodne w najważniejszych dla sprawy kwestiach, należało uznać je za wiarygodne i poczynić w oparciu o nie ustalenia faktyczne wymagające wiadomości specjalnych w rozumieniu art. 278 § 1 KPC.

Sąd nie dał wiary zeznaniom świadka W. R. w zakresie, w jakim zeznawał, że w chwili zdarzenia nie przekraczał prędkości 30 km/h (było to sprzeczne z opiniami biegłych sądowych wskazujących – na podstawie tachografu, po uwzględnieniu jego manipulacji w celu obniżenia wskazań – na prędkość przekraczającą 50 km/h) oraz że naczepa sama zsunęła się poprzecznie do kierunku jezdni na pobocze (z opinii biegłych sądowych, a szczególnie R. O. (1) wynikało, że było to niemożliwe).

Z kolei pominięciu podlegały okoliczności związane z wysokością dochodzonego w sprawie roszczenia. Jak bowiem będzie wynikało z rozważań przeprowadzonych w kolejnej części uzasadnienia, powództwo podlegało oddaleniu jako nieusprawiedliwione co do zasady; w takiej sytuacji jakiegokolwiek znaczenia dla merytorycznego rozstrzygnięcia w sprawie nie miały wydatki poniesione przez powoda w związku z zaistniałym zdarzeniem Natomiast dowody dotyczące ustalenia faktów niemających istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy w rozumieniu art. 227 KPC, należy uznać za zmierzające jedynie do zwłoki postępowania, co z kolei pozwala pominąć stosowne środki dowodowe zgodnie z treścią art. 217 § 3 KPC (vide: teza z uzasadnienia wyroku SN z 13 lutego 1997 r. I PKN 71/96, OSNP 1997, z. 19, poz. 377; teza z postanowienia SN z 3 września 2008 r. I UK 91/08, Lex 785520).

Tak samo jakiegokolwiek znaczenia w sprawie nie miała okoliczność (tym samym podlegająca pominięciu), że ubezpieczyciel powoda odmówił mu wypłaty odszkodowania z uwagi na brak odpowiedzialności przewoźnika za szkodę.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje

Powództwo, jako nieusprawiedliwione co do zasady, podlega oddaleniu w całości.

Reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika procesowego powódka już na etapie wnoszenia pozwu (w jego uzasadnieniu) wskazała na art. 822 i 417 § 1 KC oraz art. 18 ust. 1 pkt 1 uDP (i szereg innych szczegółowych przepisów tej ustawy) jako na podstawę odpowiedzialności pozwanej. Pamiętając zaś, że wskazanie przez stronę powodową podstawy prawnej swoich roszczeń nie oznacza formalnego związania sądu podstawą prawną, to jednakże, szczególnie jeśli pochodzi od profesjonalnego pełnomocnika procesowego, nie pozostaje bez znaczenia dla przebiegu i wyniku sprawy, albowiem pośrednio określa także okoliczności faktyczne uzasadniające żądanie pozwu i tym samym ukierunkowuje całe postępowanie w sprawie (vide: uzasadnienie uchwały SN z 27 marca 2007 r. II PZP 2/07, OSNP 2007, z. 15-16, poz. 210; teza z uzasadniania wyroku SN z 28 lutego 2002 r. III CKN 182/01, Lex 54471; teza z uzasadnienia wyroku SN z 14 stycznia 2004 r. I CK 42/03, Lex 172790). Dla niniejszej sprawy oznacza to, że odwołanie się do ww. przepisów stanowić będzie nie tylko należyte, ale i wystarczające rozpoznanie sprawy.

Przy czym spełnienie przesłanki z art. 822 § 1 KC – zgodnie z którym przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ubezpieczyciel zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, wobec których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony – w sprawie w istocie było poza sporem. Pozwana bowiem nie kwestionowała, że odpowiada za zarządcę drogi na podstawie ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej; kwestionowała tylko zasadę odpowiedzialności zarządcy drogi (dla potrzeb symplifikacji można przyjąć, że kwestionowanie odpowiedzialności ubezpieczyciela za kary umowne i wynagrodzenie rzeczoznawcy może być rozpatrywane na płaszczyźnie wysokości odszkodowania, nie zaś jego zasady).

Dla oczyszczenia przedpola przed dalszymi rozważaniami należy jeszcze wskazać na fakt, że potencjalnie w sprawie pojawiły się potencjalne 3 przyczyny szkody powoda. Pierwszą było, że po bezpiecznym zatrzymaniu całego zespołu pojazdów (a więc i naczepy) na jezdni naczepa samoczynnie zaczęła się zsuwać poprzecznie do kierunku jazdy; możliwość taka została jednak kategorycznie wykluczona przez biegłych, co skutkowało odmowie przyznania waloru wiarygodności zeznaniom świadka W. R. w tym zakresie. Drugą było, że po wyhamowaniu kierujący pojazdem z własnej nieprzymuszonej woli (nie wynikało to bezpośrednio z podjętego uprzednio manewru wyprzedzania) zatrzymał zespół pojazdów tak, że prawa koła naczepy znalazły się na poboczu; taka możliwość jest sprzeczna z doświadczeniem życiowym, albowiem wątpliwe jest, aby kierowca ciężkim pojazdem dobrowolnie stanął na nieutwardzonym poboczu (niezależnie od tego w takim wypadku brak byłoby jakichkolwiek podstaw do przypisania odpowiedzialności zarządcy drogi, albowiem przyczyną szkody byłoby jedynie zachowanie kierowcy). Trzecia – przyjęta przez biegłych i sąd w ustaleniach i dalszych rozważaniach – że zatrzymanie zespołu pojazdów prawymi kołami na poboczu było bezpośrednim następstwem manewru wyprzedzania, który został przez kierującego S. przerwany i który to kierujący następnie, w celu uniknięcia zderzenia z pojazdem M., zjechał właśnie na prawą stronę jezdni, częściowo stając na poboczu.

Spór w niniejszej sprawie – jak już zawistowano – sprowadzał się do odpowiedzialność zarządcy i do współodpowiedzialności kierowcy powoda, a więc i samego powoda. Jak wynika bowiem z już przywołanego przepisu art. 822 § 1 KPC ubezpieczyciel ponosi odpowiedzialność, jeśli – verba legis – wobec poszkodowanego taką odpowiedzialność ponosi ubezpieczony.

Podstawę odpowiedzialności zarządy drogi stanowi art. 417 § 1 KC, zgodnie z którym za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej ponosi odpowiedzialność Skarb Państwa lub jednostka samorządu terytorialnego lub inna osoba prawna wykonująca tę władzę z mocy prawa. Przy czym podstawa odpowiedzialności ubezpieczonego w tym zakresie wynika z art. 18 ust. 1 pkt 1 uDP, zgodnie z którym Art. 18 centralnym organem administracji rządowej właściwym w sprawach dróg krajowych jest Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad, do którego należy wykonywanie zadań zarządcy dróg krajowych (przy czym że do przedmiotowej szkody doszło na drodze krajowej jest bezsporny).

W pozwie powódka przywołała szereg przepisów, które naruszyło w szczególności zaniechanie zarządcy drogi. Szczególnie antycypując poniższe rozważania za zbędne uznać należy szczegółowe przywoływanie poszczególnych norm, które naruszył ubezpieczony. Wystarczy wskazać, że: (a) tolerował rozbieżności w oznakowaniu poziomym i pionowym w zakresie dopuszczalności wyprzedzania przy zjeździe z wniesienia w kierunku w którym podążał kierujący pojazdem powoda, (b) tolerował sytuacji, w której działalność kopalni kruszywa stwarzała możliwość zmniejszenia przyczepności do jezdni w okolicach wyjazdu z tej kopalni i niedostatecznie kontrolował sytuację na drodze w dniu zdarzenia mimo mgły i mżawki oraz (c) zaniechał ustawienia stosownych znaków (czy to ograniczenia prędkości czy ostrzeżneia o śliskiej nawierzchni) mogą być uznane za prima vista uzasadniające odpowiedzialność zarządcy drogi za szkodę powoda. Szczególnie iż podnosi się, że od zarządcy drogi wymaga się aktywnego badania stanu zagrożenia na drodze oraz dbania o aktualizację informacji w tym zakresie i przekazywania jej użytkownikom dróg poprzez umieszczanie (lub znoszenie) odpowiednich znaków ostrzegawczych; zaniechanie lub wadliwe wypełnienie tych obowiązków i będące z nim w związku przyczynowym zdarzenia wywołujące szkody może prowadzić do powstania odpowiedzialności odszkodowawczej po stronie zarządcy drogi (vide teza z uzasadnienia wyroku S.A. w Białymstoku z 10 stycznia 2013 r. I ACa 717/12, Legalis 731013).

Atoli powyższe nie pozwala jeszcze na uwzględnienie powództwa. Z art. 417 § 1 KC wyprowadza się jednolicie, że przesłankami odpowiedzialności z tego przepisu jest, oprócz niezgodnego z prawem działania lub zaniechania przy wykonywaniu władzy publicznej oraz szkoda również związek przyczynowy między bezprawnym działaniem lub zaniechaniem przy wykonywaniu władzy publicznej a zaistniałą szkodą (por. zamiast wielu teza IX.2 do art.417 [w:] E. Gniewek {współred.}, Kodeks cywilny. Komentarz, wyd. 6, Warszawa 2014, Nb. 70, Legalis). Tymczasem zaniechania zarządcy drogi nie pozostawały w adekwatnym związku przyczynowym z zaistniałą szkodą powoda; w takim związku ze szkodą pozostawało zachowanie kierującego pojazdem S., a że tak było, wynika z następujących okoliczności.

P. kierowca podjął manewr wyprzedzania na odcinku drogi, na którym obowiązywał zakaz wyprzedzania wyrażony znakiem pionowym B-25; przy czym nie ma znaczenia, że równocześnie oznakowanie poziome drogi pozwalało na przekroczenie osi jezdni z kierunku nadjeżdżania pojazdu S. – taka sprzeczność znaków winna wzbudzić u kierującego zwiększoną czujność, a już z pewnością nie mógł on ignorować znaku poziomego. S. kierujący przystąpił do manewru wyprzedzania bez dostatecznego upewnienia się o warunkach bezpiecznego wykonania tego manewru z uwagi na możliwy ruch samochodów z przeciwnego kierunku jazdy (nawet więc gdyby znak B-25 nie został postawiony, to i tak manewr wyprzedzania był niezgodny z techniką jazdy). T. manewr ten został podjęty w warunkach panującej mgły i padającej mżawki. Q. prędkość zespołu pojazdów powoda, właściwa gdyby kierujący nie zmieniał istotnie kierunku i prędkości, okazała się niedostosowana do warunków panujących na drodze w wypadku podjęcia manewru wyprzedzania. Wreszcie quinto kierujący nie uwzględnił ograniczenia przyczepności kół do nawierzchni jezdni, choć miał warunki (mimo braku oznaczenia wyjazdu z kopalni) do wcześniejszej oceny stanu nawierzchni jezdni przejeżdżając koło kopalni kruszywa – wyjazd z kopalni znajduje się ok. 300 m przed miejscem zdarzenia, a więc kierujący jechał w obszarze zanieczyszczonej jezdni co najmniej ok. 200 m, zanim rozpoczął hamowanie, a nadto na zły stan drogi wskazywała praca maszyny M., która kierujący widział i wiedział do czego służy. W konsekwencji podjęty manewr wyprzedzania jawi się jako nieprawidłowy (jednocześnie nie był on konieczny).

Konsekwencją powyższych rozważań jest uznanie, że przedmiotowa szkoda (wzgl. Zdarzenie na drodze) miała dwie przyczyny. Jedną były zaniechania zarządcy drogi, drugą podjęcie niezgodnego z techniką jazdy manewru wyprzedzania przez kierowcę ciągnika siodłowego S.. W takiej sytuacji można mówić o sytuacji współprzyczynowości. Zaś w sytuacji, gdy daną szkodę można powiązać z dwoma przyczynami, należy zastosować teorię równowartości warunków, zwanej powszechnie teorią conditio sine qua non. Opracowana przez J. S. M. teoria równowartości przyczyn zakłada, że przyczyną jest każde zdarzenie, bez którego wystąpienia nie nastąpiłby badany skutek (por. teza II 3 do art. 361 [w:] K. Pietrzykowski {red.}, Kodeks cywilny. Komentarz, 2008, Nb. 7, Legalis wersja 426).

Należy więc wskazać, że jedynie jeden z pięciu ww. powodów, dla których uznać należy, że podjęty przez kierującego pojazdem S. manewr wyprzedzania był nieprawidłowy, powiązać można z zaniechaniem zarządy drogi – nieuwzględnienie zmniejszenia przyczepności drogi z uwagi na znajdujące się na niej błoto. Pozostałe przyczyny wystąpiłyby również w wypadku, gdyby droga była należycie utrzymana (niezastosowanie się do pionowego znaku zakazu wyprzedzania; rozpoczęcie manewru wyprzedzania bez dostatecznego upewnienie się do co bezpieczeństwa jego wykonania; podjęcie manewru wyprzedzania w niekorzystnych warunkach atmosferycznych – mgła i mżawka; podjęcie manewru wyprzedzania z prędkością niedostosowaną do warunków panujących na drodze). Skoro można więc przyjąć, że zdarzenie i tak by wystąpiło, gdyby z łańcucha przyczynowego wyjąć zaniechania zarządcy drogi (rozważania w tym zakresie siłą rzeczy przyjmują postać tzw. gdybania), a nie nastąpiłoby, gdyby kierujący pojazdem S. nie podjął niezgodnego z techniką manewru wyprzedzania, to właśnie podjęcie tego manewru należy uznać za przyczynę szkody, nie zaś zaniechania zarządcy drogi.

Powyższy wniosek petryfikuje jeszcze jedna okoliczność. Pamiętając, że istnienie współprzyczyn wyrządzenia szkody nie wyklucza możliwości ich wartościowania z punktu widzenia adekwatnego związku przyczynowego (vide teza z uzasadnienia wyroku SN z 14 grudnia 2004 r. II CK 249/04, Lex 284685), zaznaczyć należy, że z powyższych rozważań wynika, iż zachowanie kierującego pojazdem S. należy uznać również za adekwatną przyczyną zaistniałego zdarzenia. Bowiem normalnym skutkiem podjęcia sprzecznego z techniką jazdy manewru wyprzedzania jest zdarzenie jak w niniejszej sprawie; z drugiej zaś strony w sytuacji, gdyby kierujący ciągnikiem siodłowym nie podejmował niedozwolonego manewru wyprzedzania, wzgl. podjął ją dostosowując prędkość pojazdu wykonującego istotną zmianę kierunku jazdy i prędkości, do warunków panujących na drodze, do zdarzenia w ogóle by nie doszło.

Z powyższych rozważań jednoznacznie wynika, że przedmiotowe zdarzenie nie było skutkiem (nie zostało wyrządzone przez) niezgodnego z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej (por. art. 417 § 1 KC), a więc brak jest podstaw przypisania za nie odpowiedzialności zarządcy drogi, a w konsekwencji również odpowiadającej za niego na podstawie umowy ubezpieczenia OC pozwanej.

Jak zaś już wskazano, wywrócenie naczepy było następstwem podjęcia tego właśnie niezgodnego z techniką jazdy manewru wyprzedzania; tak więc i odpowiedzialności za wywrócenie się naczepy nie można przypisać zarządu drogi (i w konsekwencji pozwanej {art. 822 § 1 KC}).

Powyższych rozważań w żaden sposób nie podważa treść wyroku uniewinniającego kierującego pojazdem S.. Z jednej bowiem strony wyrok taki nie jest objęty dyspozycją art. 11 zd. I KPC. Z drugiej zaś strony – inaczej niż chciałaby tego strona powodowa – prawomocność materialna o której mowa w art. 365 § 1 KPC nie jest przymiotem wyroków karnych (wykroczeniowych), gdyż przepis ten określa istotne skutki prawomocnego orzeczenia w sprawie cywilnej (por. przykładowo teza 1 do art. 365 [w:] A. Zieliński {współred.}, Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz, wyd. 7, Warszawa 2014, Nb. 1, Legalis). Inaczej rzecz ujmując – wyrok ten oznacza jedynie, że kierujący został uniewinniony; nie oznacza on, że sąd cywilny nie może ustalić, iż kierujący odpowiada za szkodę.

Na marginesie można przypomnieć, że z woli ustawodawcy sędzia konkretyzuje a casu ad casum pojęcia nieostre, odwołuje się do swego wewnętrznego przekonania, dokonuje własnej oceny sytuacji, a więc pewien zakres władzy dyskrecjonalnej po stronie organów orzekających (a w rzeczywistości – osób sprawujących tę funkcję) oraz konstytucyjna gwarancja niezawisłości (tj. wolności od wpływów zewnętrznych i prawa do działania w zgodzie z własnym sumieniem) są niezbędne, by niedoskonały system prawa mógł funkcjonować jako kompletny i stanowić „sprawiedliwe” oraz skuteczne narzędzie wygaszania konfliktów społecznych. Z punktu widzenia jednostki wartości te są niezbędne do realizacji jej konstytucyjnego prawa do uzyskania orzeczenia, wydanego w jej sprawie przez niezawisły sąd. Z tego względu dyskrecjonalna władza sędziego – w granicach wyznaczonych przez Konstytucję i ustawy – jest legitymowanym, realnie koniecznym narzędziem rozstrzygania sporów i podlega ochronie w art. 178 Konstytucji. Dlatego też stosowanie prawa, dokonywane w warunkach niezbędnej swobody decyzyjnej, musi niekiedy prowadzić do rozbieżnych rozstrzygnięć w podobnych sprawach (por. cz. 6.1 i 6.3 uzasadnienia wyroku TK z 27 września 2012 r. SK 4/11, http://www.trybunal.gov.pl).

Już powyższe zważenie, z uwagi na materialną akcesoryjność wierzytelności o odsetki względem należności głównej (por. art. 481 § 1 KC), jest wystarczające również do oddalenia powództwa w zakresie żądania odsetek ( accessorium sequitur principale).

Mając na uwadze powyższe – na podstawie przywołanych przepisów – należało orzec jak w ust. 1 sentencji wyroku i powództwo oddalić w całości.

O kosztach procesu należało – na podstawie art. 98 § 1 KPC – rozstrzygnąć z zastosowaniem zasady odpowiedzialności za wynik procesu. Znajduje to uzasadnienie w fakcie, że powództwo-żądanie strony powodowej, zgodnie z wnioskiem strony pozwanej, zostało oddalone w całości. To więc strona powodowa uległa w zakresie całości swoich żądań i to ją winny ostatecznie obciążać koszty procesu, w tym koszty strony pozwanej.

Na koszty procesu pozwanej składały się wydatki w postaci wynagrodzenia biegłego sądowego (art. 5 ust. 1 pkt 3 uKSC) w wysokości 2.000 zł (suma kwot 1.994,33 zł {k. 314} i 5,67 zł {349}) oraz koszty zastępstwa procesowego w postaci wynagrodzenia pełnomocnika w wysokości 3.600 zł (§ 6 pkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu {tj. Dz.U. poz. 461 z 2013 r.}) i 17 zł tytułem opłaty skarbowej od złożenia dokumentu stwierdzającego udzielenie pełnomocnictwa w postępowaniu sądowym (k. 91 i 92).

Mając na uwadze powyższe – na podstawie art. 108 § 1 zd. I oraz art. 109 § 2 KPC w zw. z przywołanymi przepisami – sąd, w ust. 2 sentencji wyroku, postanowił zasądzić od powoda na rzecz pozwanej sumę powyższych pozycji, tj. kwotę 5.617 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

W niniejszej sprawie postanowieniem z 19 września 2014 r. nakazano wypłacić świadkowi tytułem zwrotu kosztów podróży związanych ze stawiennictwem w sądzie m.in. kwotę 101,73 zł tymczasowo ze Skarbu Państwa.

Zgodnie z art. 83 ust. 1 i 2 uKSC w orzeczeniu kończącym postępowanie w sprawie sąd orzeka o poniesionych tymczasowo przez Skarb Państwa wydatkach, stosując odpowiednio przepisy art. 113 uKSC. Przy czym „odpowiednie stosowanie” przywołanego przepisu oznacza, że sąd może nakazać pobranie kosztów poniesionych tymczasowo przez Skarb Państwa od strony niezależnie od tego, czy na jej rzecz zasądzono, czy też nie, jakiekolwiek roszczenie. Stosowany w niniejszej sprawie odpowiednio art. 113 ust. 1 i 2 UKSC wydatkiem poniesionym tymczasowo przez Skarb Państwa nakazuje w orzeczeniu kończącym sprawę w instancji obciążyć strony przy odpowiednim zastosowaniu zasad obowiązujących przy zwrocie kosztów procesu. Skoro zaś o poniesionych przez strony kosztach procesu sąd rozstrzygał przy zastosowaniu art. 98 § 1 KPC – obciążając nimi w całości powoda jako stronę, która uległa co do całości swoich żądań, również wydatek poniesiony tymczasowo przez Skarb Państwa winien obciążać powoda w całości.

Mając na uwadze powyższe – na podstawie przywołanych przepisów – sąd w ust. 3 sentencji wyroku, postanowił nakazać pobrać od powoda na rzecz Skarbu Państwa‑Sądu Okręgowego w Łodzi kwotę 101,73 zł tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych.

ZARZĄDZENIE

Odpis wyroku wraz z uzasadnieniem doręczyć pełnomocnikowi powoda.

(...), dnia _ _ grudnia 2014 roku.