Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II CSK 153/09
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 8 października 2009 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Jan Górowski (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Mirosław Bączyk
SSN Krzysztof Pietrzykowski
Protokolant Anna Banasiuk
w sprawie z powództwa K.Z.
przeciwko M.K.
o zapłatę,
po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 8 października 2009 r.,
skargi kasacyjnej pozwanego
od wyroku Sądu Apelacyjnego
z dnia 2 października 2008 r., sygn. akt [...],
oddala skargę kasacyjną i zasądza od pozwanego na rzecz
powoda kwotę 5400 (pięć tysięcy czterysta) złotych tytułem
kosztów postępowania kasacyjnego.
2
Uzasadnienie
Wyrokiem z dnia 28 lutego 2008 r. Sąd Okręgowy w S. utrzymał w mocy
wydany w postępowaniu nakazowym nakaz zapłaty z dnia 8 grudnia 2006 r.,
którym zasądzono od pozwanego M.K. na rzecz powoda K.Z. 750 000 Euro z
ustawowymi odsetkami od dnia 16 lipca 2006 r.
Sąd ustalił, że pozwany był wspólnikiem sp. z o.o. S. Nabyciem udziałów tej
Spółki zainteresowani byli W.P. i J.K., wspólnicy spółki F. Znali oni pozwanego, z
uwagi jednakże na relacje osobiste łączące ich z M.K., liczyli się z tym, iż przy
wyborze kontrahenta pominie on przedłożoną przez nich ofertę. W związku z tym,
gdy pozwany zdecydował się na zbycie posiadanych udziałów, W.P. i J.K.
postanowili, iż udziały te odkupią od pierwotnego nabywcy, któremu M.K. zgodzi się
je zbyć. W tym celu zawarli porozumienie z powodem, członkiem zarządu spółki S.,
K.Z., któremu zobowiązali się przekazać środki niezbędne do zrealizowania
transakcji. Miał on nabyć udziały od pozwanego za cenę nie przekraczającą
10 000 000 zł.
W dniu 6 października 2005 r pozwany zawarł z powodem umowę sprzedaży
posiadanych udziałów w spółce S., w której jako cenę nabycia wskazano 7 000 000
zł, choć ustnie strony uzgodniły cenę 10 000 000 zł. Uzgodnili też, że płatność
nastąpi w Euro. Powód zobowiązał się, że pierwszą ratę w kwocie 750 000 Euro
uiści w dniu podpisania umowy i kwota ta będzie stanowić równowartość należnej
raty 3 000 000 zł.
Zgodnie z zawartym porozumieniem, w dniu 6 października 2005 r. W.P.
udał się do miejsca zamieszkania K.Z. celem przekazania kwoty 750 000 Euro na
zapłatę pierwszej raty. Pieniądze w postaci banknotów tej waluty o różnych
nominałach, z których część była opakowana umieścił w zakupionej na ten cel
ciemnoniebieskiej torbie turystycznej o wymiarach około 80 cm długości, a
szerokości i wysokości 35-40 cm. Z uwagi na nieobecność powoda torbę z
pieniędzmi przekazał jego żonie A.Z.. Po odebraniu pieniędzy żona powoda
wręczyła wpłacającemu sporządzone przez męża pismem ręcznym pokwitowanie.
3
Tego samego dnia około godziny 16 do mieszkania małżonków Z. przyjechał
pozwany wraz z P.K., zatrudnionym w spółce S. na stanowisku księgowego. Powód
przyniósł torbę z pieniędzmi i przekazał ją pozwanemu. P.K. przeliczył je przy
użyciu stosownego urządzenia. Czynność ta trwała około dwóch godzin i odbyła
się w obecności powoda, pozwanego i żony K.Z. Następnie powód wręczył
pozwanemu pokwitowanie, które sporządził wcześniej pismem komputerowym.
Pozwany podpisał pokwitowanie, po czym zabrał pieniądze wraz z torbą, w której
przywiózł je W.P.
W kilka dni po przekazaniu pieniędzy K.Z. oświadczył J.K., że doszło do
przekazania M.K. pierwszej raty za udziały i okazał mu pokwitowanie podpisane
przez pozwanego.
W dniu 3 października 2005 r. pozwany zawarł z S. sp. z o.o. umowę
pożyczki kwoty 950 000 zł, którą przekazał w dniu 7 października 2005 r. księgowej
D.M. Wcześniej poinformował ją, iż w tym dniu będzie posiadał pieniądze, które
miał mu zapłacić powód za zbycie udziałów. Pożyczka została zwrócona w ciągu
kilku dni po wpłaceniu.
Między stronami nie doszło do sfinalizowania umowy sprzedaży udziałów
zawartej w dniu 6 października 2005 r., wobec nie zapłacenia przez powoda
pozostałych wynikających z umowy należności.
Odnosząc się do zarzutu pozwanego, że powód nie przekazał mu żadnej
kwoty w walucie obcej i że pokwitowanie dołączone do akt zostało sfałszowane,
powód zwrócił uwagę na to, że M.K. przyznał jednak, iż w dniu 6 października
2005 r. spotkał się z powodem i odebrał od niego 1 000 000 zł z tytułu należnej mu
pożyczki.
Sąd Okręgowy podniósł, że w związku z prekluzją unormowaną w art. 495
§ 4 k.p.c. rozszerzenie w toku sprawy zakresu badań o nowe twierdzenia, czy
dowody może nastąpić jedynie wtedy, gdy zostanie stwierdzone, że tego materiału
nie można było przedstawić wcześniej lub że taka potrzeba powstała później
Stwierdził, że dalsze wnioski dowodowe na wykazanie obrony pozwanego (umowa
zawarta z E.F.) były spóźnione i nie miały znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy,
skoro rozmowy w tej kwestii zostały podjęte już po odstąpieniu przez M.K. od
4
umowy z dnia 6 października 2005 r. Pomijając dowód z przesłuchania stron
wskazał, że wszystkie istotne okoliczności sprawy zostały wyjaśnione, a wynikający
z art. 299 in fine k.p.c. obowiązek nie ma charakteru bezwzględnego.
Dając wiarę wersji przedstawionej przez powoda Sąd Okręgowy podniósł, że skoro
przedłożone przez niego pokwitowanie nie zostało podważone opinią biegłego, to
tym bardziej pozwany nie mógł tego uczynić swoimi zeznaniami.
Szeroko omawiając materiał dowodowy, w tym opinię pismoznawczą,
z której dowód został przeprowadzony na wniosek pełnomocnika pozwanego,
nie dał wiary pozwanemu, że w dniu 6 października 2005 r. udał się do powoda,
aby odebrać pożyczoną mu kwotę 1 000 000 zł, wskazując między innymi, że
z doświadczenia życiowego wynika, iż to zobowiązany do zwrotu pieniędzy
dostarcza je pożyczającemu.
Poza tym Sąd pierwszej instancji stwierdził, że zgłoszenie wniosku
o przeprowadzenie dowodu z nagrania rozmowy M.K. z D.M. było spóźnione,
uznając za chybiony argument apelującego, że potrzeba jego powołania wynikła
później, gdyż pozwany nie mógł „założyć, że świadek ten będzie składał fałszywe
zeznania”. Nie zgodził się z apelującym, że opinia pismoznawcza stanowiła bardzo
pomocny dowód „dla oceny bezzasadności roszczeń powoda” nawet przy przyjęciu
niejednoznacznego jej wniosku że „badany podpis prawdopodobnie leży na
dokumencie około 18 miesięcy”, skoro w opinii ekspert dwukrotnie kategorycznie
stwierdził, iż „nie jest możliwym bezpośrednie i jednoznaczne określenie daty
powstania zapisu”. W ocenie Sądu pierwszej instancji zupełnie nieprawdopodobna
była wersja pozwanego, o przekazaniu przez niego kartek z podpisem in blanco
D.M., jako księgowej firmy i E.F., jego pełnomocnikowi i jedna z nich miałaby
zostać wręczona powodowi, a ten miałby napisać na niej fikcyjne potwierdzenie
odbioru przez pozwanego dochodzonej kwoty.
Sąd Okręgowy przyjął, że strony zawarły umowę, od której pozwany odstąpił.
Skuteczne odstąpienie od umowy powoduje, że stosunek prawny wygasa ze
skutkiem ex tunc. Strony w takim wypadku przestają być zobowiązane do
spełnienia świadczeń przewidzianych w umowie i powinny zwrócić to, co już
wcześniej świadczyły. Podniósł także, że przedmiotowa umowa była nieważna
5
z powodu niezachowania formy pisemnej, wymaganej w tym wypadku pod rygorem
nieważności. Jako podstawę prawną dochodzonego roszczenia o zwrot 750 000
Euro wskazał art. 410 k.c.
Ocenił, że sąd wydając nakaz zapłaty w Euro, nie dopuścił się naruszenia
art. 358 k.c., wskazując, że nastąpiła pod tym względem istotna zmiana stanu
prawnego na skutek wejścia w życie Prawa dewizowego z dnia 18 grudnia 1998 r.
(Dz.U. Nr 160 poz. 1063 ze zm.), które uległo dalszej liberalizacji nowelą z dnia 27
lipca 2002 r. Wskazał, że w obecnym stanie prawnym art. 9 pkt 15 prawa
dewizowego minimalizuje ograniczenia obrotu rozliczeń w walutach obcych,
wyłączając z tego obrotu rozliczenia między osobami fizycznymi. Doprowadziło to
do zmiany kierunku judykatury. Sąd Najwyższy wyjaśnił bowiem, że zasada
walutowości, o której mowa w art. 358 § 1 k.c., nie stanowi przeszkody do
wyrażenia kwoty odszkodowania w walucie obcej zarówno w pozwie, jak i wyroku
uwzględniającym powództwo (orzeczenie z dnia 20 kwietnia 2005 r., III CZP 1/05,
OSNC 2006, nr 3, poz. 42). W sytuacji gdy strona domaga się zasądzenia
świadczenia w walucie obcej, zasądzenie równowartości tego świadczenia w
złotych polskich, bez zmiany stanowiska strony co do rodzaju waluty, jest
orzekaniem wbrew zasadzie wyrażonej w art. 321 § 1 k.p.c. Od woli strony zależy
więc w jakiej postaci żąda ona zasądzenia świadczenia na swoją rzecz.
Apelację pozwanego opartą na naruszeniu prawa procesowego, tj. art. 321
w zw. z art. 187 § 1 pkt 2 k.p.c. i art. 47912
§ 1 k.p.c., art. 495 k.p.c., art. 485 i 486
k.p.c., art. 217 § 2 k.p.c., art. 299 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c., art. 233 § 1 k.p.c.
i art. 328 § 2 k.p.c. Sąd Apelacyjny oddalił wyrokiem z dnia 2 października 2008 r.
Między innymi wskazał, że dopuszczalność nowego materiału procesowego
przed sądem drugiej instancji jest regułą, która jest ograniczona unormowaniem
zawartym w art. 381 k.p.c. Jest on zobowiązany, na wniosek strony ten materiał
uzupełnić, jeżeli jest to konieczne dla rozstrzygnięcia sprawy, lecz równocześnie
uprawniony do pominięcia nowych faktów i dowodów w postępowaniu apelacyjnym,
gdy zostają spełnione przesłanki z tego przepisu. Pozwany przyznał, że dowiedział
się o informacjach zawartych we wniosku dowodowym z dnia 3 czerwca 2008 r.
pod koniec grudnia 2007 r., a następnie w marcu 2008 r. zgłosił wniosek o jego
6
przesłuchanie w innej sprawie, o sygn. [...]. Nie było więc przeszkód, aby pozwany
już w apelacji, która została wniesiona w kwietniu 2008 r., powołał się na nowe
fakty i dowody. W tej sytuacji zgłoszenie tych dowodów, już po otrzymaniu
zawiadomienia o terminie rozprawy apelacyjnej, uznał za służące jedynie
przedłużeniu postępowania. Uznając jednak za uzasadniony zarzut naruszenia art.
217 § 2 k.p.c. w zw. z art. 299 k.p.c. przeprowadził dowód z przesłuchania stron.
Sąd Apelacyjny podniósł także, że wbrew zarzutowi skarżącego Sąd
pierwszej instancji nie zmienił podstawy faktycznej żądania powoda i tym samym
nie naruszył art. 321 k.p.c. Wskazał, że jeżeli sąd ze zgromadzonego materiału
dowodowego wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem
życiowym, to takie wnioskowanie nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów
i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału
dowodowego, dawały się wywieść wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak
jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie
sądu wykracza poza schematy logiki formalnej, albo wbrew zasadom
doświadczenia życiowego nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków
przyczynowo skutkowych, to dopiero wówczas dokonana ocena sądu meriti może
być skutecznie podważona. Podkreślił, że zgromadzony w sprawie materiał
dowodowy jednoznacznie wskazuje, że to powód zawarł umowę kupna sprzedaży
we własnym imieniu i na własny rachunek i w taki sam sposób rozporządził kwotą
750 000 Euro. W rezultacie uznał za nietrafny zarzut apelacji jakoby tylko
pośredniczył w transakcji.
Pozwany w skardze kasacyjnej opartej na podstawie naruszenia prawa
materialnego, tj. art. 506 k.c., art. 405 k.c. i art. 410 k.c., oraz na naruszeniu
przepisów postępowania, które miało wpływ na wynik sprawy, a to art. 379 pkt 5
k.p.c., art. 321 k.p.c. w zw. z art. 187 § 1 pkt 2 k.p.c., oraz art. 328 § 2 k.p.c. wniósł
o uchylenie zaskarżonego wyroku i o przekazanie sprawy do ponownego
rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Naruszenie art. 328 § 2 k.p.c. nie ma z reguły bezpośredniego wpływu na
treść wyroku, gdyż uzasadnienie sporządzane jest po jego wydaniu (por. wyrok
7
Sądu Najwyższego z dnia 5 września 2001 r., I PKN 615/00 OSNP 2003, nr 15,
poz. 352).
W judykaturze utrwalony jest pogląd, że obraza art. 328 § 2 k.p.c. w zw.
z art. 391 § 1 k.p.c. może stanowić usprawiedliwioną podstawę skargi kasacyjnej
tylko wtedy, gdy uzasadnienie zaskarżonego wyroku nie zawiera wszystkich
koniecznych elementów, bądź zawiera tak kardynalne braki, które uniemożliwiają
kontrolę kasacyjną (por. np. orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 8 października
1997 r., I CKN 312/97, z 19 lutego 2002 r., IV CKN 718/00, z dnia 18 marca 2003 r.,
IV CKN 11862/00, z dnia 20 lutego 2003 r., I CKN 65/01, z dnia 22 maja 2003 r.,
II CKN 121/01, niepublikowane i z dnia 10 listopada 1998 r., III CKN 792/98,OSNC
1999, nr 4, poz. 83).
Artykuł 328 § 2 k.p.c. ma odpowiednie zastosowanie w postępowaniu
kasacyjnym przez odesłanie zawarte w art. 391 § 1 k.p.c. Zakres tego
zastosowania zależy od rodzaju wydanego orzeczenia, oraz od czynności
procesowych podjętych przez sąd odwoławczy, wynikających z zarzutów
apelacyjnych, limitowanych granicami kognicji sądu drugiej instancji. Gdy sąd
odwoławczy, oddalając apelację, orzeka na podstawie materiału zgromadzonego
w postępowaniu w pierwszej instancji, nie musi powtarzać dokonanych ustaleń,
gdyż wystarczy stwierdzenie, że przyjmuje je za własne (por. np. orzeczenia Sądu
Najwyższego z dnia 13 grudnia 1935 r., C III 680/34. Zb. Urz. 1936, poz. 379,
z dnia 14 lutego 1938, r. C II 21172/37 Przegląd Sądowy 1938, poz. 380 i z dnia
10 listopada 1998 r., III CKN 792/98,OSNC 1999, nr 4, poz. 83).
Ponadto zarzut obrazy art. 328 § 2 k.p.c. wymaga, oczywiście, wykazania
wpływu tego uchybienia na wynik sprawy, co w omawianym wypadku – o czym
poniżej - nie mogło mieć miejsca.
Nietrafny też okazał się zarzut naruszenia art. 379 pkt 5 k.p.c. Pozbawienie
strony możności obrony jej praw polega na tym, że na skutek błędów procesowych
sądu lub strony przeciwnej nie mogła ona brać i nie brała udziału w postępowaniu
lub jego istotnej części, jeżeli skutki tych wadliwości nie mogły zostać usunięte na
następnych rozprawach przed wydaniem wyroku (por. np. orzeczenia Sądu
Najwyższego z dnia 6 marca 1998 r., III CKN 34/98, Prok. i Pr. 1999 nr 5, poz. 41
8
i z dnia 10 maja 1974, II CR 155/74, OSPiKA 1975, nr 3, poz. 66). Tymczasem na
obydwu rozprawach apelacyjnych byli obecni i brali czynny udział zarówno
pozwany, jak i dwaj, będący adwokatami, jego pełnomocnicy. Nawet ewentualne
naruszenie wskazanych w uzasadnieniu tego zarzutu art. 485 § 1 k.p.c., art. 486
k.p.c. i art. 495 § 2 i 3 k.p.c. nie mogło pozbawić pozwanego obrony jego praw
i wywołać skutku nieważności postępowania.
Artykuł 485 k.p.c. swą hipotezą obejmuje dokumenty mogące stanowić
podstawę wydania nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym. Trzeba zgodzić się
ze skarżącym, że sąd pierwszej instancji trafnie wskazał już w uzasadnieniu
postanowienia z dnia 7 lutego 2007 r., iż nakaz zapłaty został wydany pomimo
braku do tego podstaw. Dołączone do pozwu dokumenty nie wyczerpywały
hipotezy żadnego z unormowań zawartych w tym przepisie, w szczególności
przedmiotowa umowa nie stanowiła transakcji handlowej w rozumieniu art. 2
ustawy z dnia 12 czerwca 2003 r. o terminach zapłaty w transakcjach handlowych
(Dz.U. Nr 139, poz. 1323 ze zm.). Wprawdzie do pozwu zostało dołączone
wezwanie do zapłaty, ale trzeba zgodzić się ze skarżącym, że brak było
oświadczenia dłużnika o uznaniu długu. Skoro więc nie zachodziły przesłanki do
wydania nakazu zapłaty, to choć został on wydany i wniesiono od niego zarzuty,
to należało przyjąć, że sprawa nie miała nakazowego charakteru i w związku z tym
brak było podstaw w toku dalszego postępowania do stosowania ograniczeń
właściwych dla tego postępowania odrębnego.
Było to jednak uchybienie podobnie jak i naruszenie art. 486 § 1 k.p.c. i art.
495 § 3 k.p.c. Sądu pierwszej instancji, gdy tymczasem skarga kasacyjna służy od
orzeczenia sądu apelacyjnego i dlatego skarżący, aby z tego względu mógł
uzyskać pozytywne rozstrzygnięcie, musiałby wykazać wpływ tych wadliwości na
wynik sprawy przed sądem apelacyjnym, czego nie dokonał. Poza tym zarzut ten
został także wadliwie postawiony dlatego, że skarżący nie wskazał, że przez
nieuwzględnienie tych braków objętych zarzutami apelacyjnymi Sąd Apelacyjny
dopuścił się ewentualnie naruszenia przepisów dotyczących postępowania
apelacyjnego, np. art. 385 k.p.c. i 386 § 4 k.p.c. W skardze kasacyjnej przepisy
takie nie zostały wskazane jako naruszone. Tymczasem zarzuty kasacyjne, aby
odniosły oczekiwany przez skarżącego skutek, muszą być postawione trafnie, tj. ich
9
uzasadnienie powinno podpadać pod hipotezy wskazanych jako naruszone
przepisów prawa (por np. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia11 marca 1997 r.,
III CKN 13/97, OSNC 1997, nr 8, poz. 114).
Podkreślić trzeba, że Sąd Apelacyjny nie stosował, nie tylko art. 485 i 486
k.p.c., ale i art. 495 § 3 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c., który zresztą także nie
został powołany. Oddalił bowiem wnioski dowodowe złożone w piśmie z dnia
3 czerwca 2008 r. na podstawie art. 381 k.p.c., którego także nie wskazano w
skardze kasacyjnej jako naruszony.
Pozwany nie usiłował podnieść zarzutu potrącenia ani wystąpić
z powództwem wzajemnym i z tego względu nie doszło, wbrew stanowisku
skarżącego do obrazy art. 493 § 3 i 4 k.p.c. Na marginesie trzeba zauważyć,
że skarżący dochodził na podstawie także zawartej z powodem późniejszej
przedwstępnej umowy sprzedaży udziałów spółki S. roszczenia w sprawie [...], w
której również był wydany, tym razem na jego rzecz, nakaz zapłaty w dniu 27
kwietnia 2006 r.
W postępowaniu nakazowym, poza wyjątkami nie wchodzącymi w sprawie
w rachubę, niedopuszczalna jest przedmiotowa zmiana powództwa, tj. w toku tego
postępowania nie można występować z nowymi roszczeniami zamiast lub obok
dotychczasowych (art. 495 § 2 k.p.c.). W judykaturze wyjaśniono (por. wyrok Sądu
Najwyższego z dnia 3 października 2000 r., I CKN 1120/98, OSNC 2001, nr 3,
poz. 44), że w drugim stadium postępowania nakazowego niedopuszczalna jest
zmiana powództwa polegająca na tym, że zamiast świadczenia pieniężnego
wynikającego z umowy powód zażąda zwrotu kwoty jako nienależnego
świadczenia, ze względu na jej nieważność. Skoro przedmiotowe postępowanie,
powinno było prawidłowo się toczyć według reguł postępowania „zwykłego”,
to przed sądem pierwszej instancji ograniczenie to nie miało zastosowania, choć
w postępowaniu apelacyjnym było aktualne i wynikało z unormowania zawartego
w art. 383 k.p.c.
Trzeba podkreślić jednak, że także w postępowaniu „zwykłym” sąd nie może
oprzeć wyroku na podstawie faktycznej nie powołanej przez powoda. (art. 321
k.p.c. w zw. z art. 187 § 1 pkt 2 k.p.c.). W tej kwestii w judykaturze wyjaśniono
10
(wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 marca 2005 r., II CK 556/04, OSNC 2006,
nr 2, poz. 38), że niedopuszczalne jest zasądzenie określonego świadczenia
pieniężnego na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu, gdy umowa
pożyczki, na której oparto powództwo obejmująca to świadczenie, jest nieważna.
Nie oznacza to jednak, że był trafny zarzut obrazy art. 321 k.p.c. w zw. z art. 187
§ 1 pkt 2 k.p.c.
Jak wynika z pozwu, żądanie zostało oparte nie tyle na umowie zbycia
udziałów w spółce S. przez pozwanego na rzecz powoda z dnia 6 października
2005 r., lecz na odstąpieniu przez sprzedającego od tej umowy zawartym w piśmie
noszącym datę 31 grudnia 2005 r. i twierdzeniu, „że skoro pozwany otrzymał od
powoda kwotę 750 000 Euro, która stanowić miała część umówionej ceny zbycia
udziałów i od tej umowy wzajemnej odstąpił, to powinien zwrócić tę część ceny”.
Także już w pozwie powód powołał się na okoliczność, że w umowie zbycia
udziałów strony niezgodnie z prawdą określiły cenę na 7 000 000 zł, gdy
w rzeczywistości uzgodniły ją na 10 000 000 zł i że kwota 750 000 Euro
odpowiadała sumie 3 000 000 zł, stanowiącej różnicę pomiędzy ceną rzeczywistą
i ujawnioną w pisemnej umowie.
W ślad za tą podstawą faktyczną wskazaną przez powoda Sądy meriti
wiążąco dla Sądu Najwyższego ustaliły (art. 39813
§ 2 k.p.c.) wszystkie te fakty,
a zatem nie dopuściły się uchybienia polegającego na naruszeniu art. 321 k.p.c.
w zw. z art. 187 § 1 pkt 2 k.p.c. Zakresem hipotezy normy wynikającej z art. 321
k.p.c. nie jest bowiem objęta kwalifikacja prawna przedmiotu powództwa, tj. żądania
i uzasadniających je okoliczności faktycznych. Zgodnie z zasadą da mihi factum
dabo tibi ius nie jest konieczne przytaczanie przez powoda podstawy
prawnej dochodzonego roszczenia, czego zresztą powód nie dokonał (por. np.
orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 25 lutego 1999 r., I CKN 252/98, OSNC
1999, nr 9, poz.152 i z dnia 15 września 2004 r., III CSK 352/03, niepubl.). Samo
więc zastosowanie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu nie naruszyło art.
321 k.p.c., choć całkowicie innym zagadnieniem jest, czy ustalony stan faktyczny
podlegał rzeczywiście subsumcji pod normę wynikającą z art. 405, bądź z art. 410
k.c.
11
W rozważaniach prawnych Sąd Okręgowy wyraził trafny pogląd, że w dniu
6 października 2005 r. strony zawarły umowę zbycia udziałów w spółce S., od
której pozwany odstąpił, co potwierdzał powód i że w związku z tym stosunek
prawny z niej wynikający wygasł ze skutkiem ex tunc, a więc, iż od tej chwili strony
nie były na jej podstawie zobowiązane i w rezultacie to co na jej podstawie
świadczyły, podlegało zwrotowi. Zamiast jednak ten stan faktyczny zakwalifikować
stosownie do powyższych ustaleń i części rozważań pod normę wynikającą z art.
494 k.c. Sąd ten, a w ślad za nim Sąd Apelacyjny błędnie zakwalifikował go pod
normę wynikającą z art. 410 k.c.
Zawarta przez strony w dniu 6 października 2005 r. umowa zbycia udziałów,
jak wynika z ustaleń miała formę pisemną, z podpisem notarialnie poświadczonym,
a więc wbrew zarzutowi skarżącego nie była to umowa ustna, tj. nieodpowiadająca
formie wymaganej przez art. 180 k.s.h. w zw. z art. 73 § 2 k.c. Obejmowała
bowiem wszystkie udziały pozwanego, a więc z punktu widzenia transakcji –
kompletny jej przedmiot, a jedynie zawierała zaniżoną do rzeczywiście ustnego
uzgodnienia cenę. W związku z tym należało podzielić dominujący w judykaturze
pogląd, że wskazanie przez strony w umowie pisemnej odmiennej od rzeczywiście
ustalonej ceny sprzedaży nie wywołuje skutku pozorności, a w konsekwencji jej
nieważności (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia18 marca 1966 r., II CR 123/66,
OSN 1967, nr 2, poz. 22, z dnia 17 grudnia 1998 r., II CKN 849/98, OSNC 1999, nr
7-8, poz. 128, z dnia 13 kwietnia 2005 r., IV CK 684/04 niepubl. i z dnia 8 marca
2005 r. IV CK 630/04, niepubl.). Cena typizuje umowę sprzedaży już przez sam fakt jej
oznaczenia. Samo oznaczenie ceny z punktu widzenia ważności umowy ma charakter
drugorzędny, co wynika z unormowań zawartych w art. 535 i 536 k.c.Ocena ważności
umowy jest kwestią prawną, a nie elementem stanu faktycznego. Z tych względów do
ustalonego stanu faktycznego i w wyniku po części prawidłowych rozważań należało
zastosować art. 494 k.c. a nie jak nietrafnie Sądy meriti powołały jako podstawę
rozstrzygnięcia przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu.
Naruszenie jednak art. 410 k.c. i art. 405 k.c. nie oznaczało, że skarga kasacyjna
została oparta na uzasadnionej podstawie. Także naruszenie prawa materialnego może
stanowić usprawiedliwioną podstawę skargi kasacyjnej tylko wtedy, gdy pozostaje
w bezpośrednim związku przyczynowym z wynikiem sprawy. Sąd Najwyższy oddala
12
bowiem ten sformalizowany środek, jeżeli zaskarżone orzeczenie - jak w omawianym
wypadku - pomimo nietrafnego do końca uzasadnienia odpowiada prawu.
Sąd Apelacyjny odniósł się do argumentacji pozwanego przedstawionej
w „głosie” do rozprawy apelacyjnej z dnia 26 września 2008 r., w której stwierdził, że
zeznania powoda przekreślają możliwość oparcia roszczenia na przepisach art. 405
i następnych k.c., skoro domniemana kwota 750 000 Euro zaliczona została na poczet
ceny określonej w późniejszej przedwstępnej umowie sprzedaży udziałów zawartej
przez strony w dniu 13 stycznia 2006 r., lecz nie stanowi ona, wbrew stanowisku
skarżącego, trafnego uzasadnienia zarzutu naruszenia art. 506 k.c. Z ustaleń bowiem
wynika, że umowa stron z dnia 6 października 2005 r. wygasła nie na skutek nowacji,
lecz na skutek odstąpienia od umowy przez pozwanego w następstwie nieuiszczenia
przez powoda w terminie dalszej części ceny (kwoty 5 000 000 zł w terminie do 15
grudnia 2005 r.). Była to zresztą okoliczność potwierdzona przez powoda, który
stwierdził, że wyraził na to odstąpienie zgodę.
Złożone przez powoda w toku jego przesłuchania oświadczenie,
że dochodzona kwota, miała zostać zaliczona na poczet innej umowy, nie
ma bezpośredniego związku ze stosunkiem prawnym wynikającym z zawartej
przez strony umowy z dnia 5 października 2005 r., lecz nawiązuje wprost do
innego stosunku prawnego. Z tego względu – zwłaszcza wobec normy wynikającej
z art. 506 § 2 k.c. – brak było podstaw do zakwalifikowania tego oświadczenia jako
odnowienia.
W tej sytuacji okoliczność, czy i jak, w ramach nowego stosunku prawnego
wynikłego z umowy z dnia 13 stycznia 2006 r., strony zadysponowały kwotą
750 000 Euro, nie miała znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, zwłaszcza
że kwestia roszczeń pozwanego wobec powoda z tej umowy stanowiła przedmiot
wcześniej wszczętego procesu w sprawie [...], a pozwany nie zgłaszał
w rozpoznawanej sprawie zarzutu potrącenia. Zresztą sam skarżący trafnie
podniósł, że umowa stron z dnia 13 stycznia 2006 r. nie była przedmiotem
niniejszego procesu.
Z tych względów skarga kasacyjna uległa oddaleniu (art. 39814
k.p.c.).
13