Pełny tekst orzeczenia

WYROK Z DNIA 15 GRUDNIA 2011 R.
SNO 45/11
Asesor sądowy, któremu powierzono pełnienie czynności sędziowskich,
odpowiada dyscyplinarnie na zasadach określonych w art. 107 i nast. w związku z
art. 118 ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych
(Dz. U. Nr 98, poz. 1070 ze zm.) także za przewinienia popełnione w okresie
między 5 marca a 5 maja 2005 r.
Przewodniczący: sędzia SN Marian Buliński.
Sędziowie SN: Jacek Gudowski (sprawozdawca), Henryk Pietrzkowski.
S ą d N a j w y ż s z y – S ą d D y s c y p l i n a r n y na rozprawie z udziałem
Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym oraz protokolanta po
rozpoznaniu w dniu 15 grudnia 2011 r. sprawy X. Y. i W. Z. sędziów Sądu
Rejonowego w związku z odwołaniem Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego od
wyroku Sądu Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego z dnia 12 września 2011 r., sygn.
ASD (...)
u c h y l i ł zaskarżony w y r o k w p k t . I I I i I V i w t y m z a k r e s i e
p r z e k a z a ł s p r a w ę S ą d o w i A p e l a c y j n e m u – S ą d o w i
D y s c y p l i n a r n e m u d o p o n o w n e g o r o z p o z n a n i a , a w pozostałej
części utrzymał zaskarżony wyrok w mocy.
U Z A S A D N I E N I E
Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym wniósł o
rozpoznanie sprawy dyscyplinarnej przeciwko sędziom Sądu Rejonowego w B. X. Y.
oraz W. Z.
Sędziego X. Y. obwinił o to, że rażąco uchybiła godności urzędu w ten sposób, iż
w dniu 4 marca 2009 r. nakłoniła sędziego Sądu Rejonowego w B. – wówczas asesora
w okręgu Sądu Okręgowego (...), pełniącą obowiązki sędziego w Sądzie Rejonowym
w B. – do wyznaczenia posiedzenia w sprawie I Co 561/09, w której występował
ojciec obwinionej Witold K., wbrew przepisom prawa i obowiązującym zasadom,
wiedząc, że zamiarem stron było przeniesienie udziału we współwłasności
nieruchomości z pominięciem przepisów o formie aktu notarialnego, tj. o przewinienie
dyscyplinarne określone w art. 107 § 1 ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. – Prawo o
ustroju sądów powszechnych (Dz. U. Nr 98, poz. 1070 ze zm. – dalej: Pr. o u.s.p.).
2
Z kolei sędziego W. Z. obwinił o to, że w dniu 4 marca 2009 r. rażąco uchybiła
godności urzędu w ten sposób, iż ulegając namowom sędziego X. Y., w sposób
sprzeczny z przepisami prawa i obowiązującymi zasadami, wyznaczyła termin
posiedzenia w sprawie I Co 561/09, a następnie w dniu 5 marca 2009 r. dopuściła się
oczywistej i rażącej obrazy przepisów prawa procesowego: art. 49 k.p.c. przez
niezłożenie wniosku o wyłączenie, mimo że okoliczności sprawy mogły wywołać
uzasadnioną wątpliwość co do jej bezstronności, art. 158 § 1 k.p.c. przez nieodebranie
oświadczenia od stron o istnieniu zobowiązania wynikającego z umowy pożyczki,
będącego przedmiotem ugody, oraz co do wartości nieruchomości, której udział
wezwana zobowiązała się przenieść na wnioskodawcę i niezawarcie ich w protokole
posiedzenia, a także art. 200 w związku z art. 185 k.p.c., dopuściła bowiem do
zawarcia ugody, mimo że sądem wyłącznie właściwym do rozpoznania sprawy był
Sąd Rejonowy w A., tj. o przewinienie dyscyplinarne określone w art. 107 § 1 Pr. o
u.s.p.
Sędzia X. Y. nie przyznała się do winy. Wyjaśniła, że jej ojciec Witold K.
zamierzał nabyć nieruchomość od Martyny P., której zależało na szybkim otrzymaniu
ceny. Nie mogło dojść do zawarcia umowy sprzedaży w formie aktu notarialnego,
gdyż nie został zapłacony podatek od spadku obejmującego przedmiotową
nieruchomość, w związku z czym ojciec uznał – jak wyjaśniła – „że jest inna
możliwość, którą dają przepisy, aby przenieść własność nieruchomości w drodze
ugody sądowej”. Stwierdziła, że sąd prowadzący postępowanie ugodowe lub związane
ze zniesieniem współwłasności nie żąda zaświadczeń o niezaleganiu z podatkiem, w
związku z czym zawarcie ugody było możliwe. Obwiniona wyjaśniła także, że
poprosiła sędziego W. Z., do której referatu trafiła sprawa jej ojca, o przyspieszenie
terminu rozprawy. Stwierdziła, że nie dostrzega w swoim postępowaniu niczego
niewłaściwego, zwłaszcza że terminy posiedzeń – jeżeli stronom na tym zależy – są
często przyspieszane.
Sędzia W. Z. wyjaśniła, że przychyliła się do prośby sędziego X. Y., będącej
wówczas zastępcą Przewodniczącego Wydziału, i wyznaczyła sprawę ugodową jej
ojca na najbliższy termin, tj. na następny dzień. Wyjaśniła również, że nie znała ojca
sędziego X. Y. i nie łączyły jej z nim jakiekolwiek stosunki. Przyznała, że podejmując
czynności podczas posiedzenia nie odebrała od stron oświadczeń co do istnienia
zobowiązania z tytułu umowy pożyczki, której spłatę stanowiła część wartości
nieruchomości. Przyznała także, że w czasie posiedzenia okazało się, iż Martyna P.
mieszka w A., a więc poza rejonem Sądu Rejonowego w B. Zdaniem obwinionej,
właściwość miejscowa sądu w sprawach o zawezwanie do ugody nie jest wyłączna i
nie podlega badaniu przez sąd z urzędu. Obwiniona zaprzeczyła, że zawarta ugoda jest
sprzeczna z prawem lub zasadami współżycia społecznego albo że zmierzała do
3
obejścia prawa. Przyznała jedynie, że jej jedynym błędem była zgoda na
przyspieszenie terminu posiedzenia.
Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny wyrokiem z dnia 12 września 2011 r., ASD
(...), obwinioną – sędziego X. Y. uniewinnił w całości, natomiast sędziego W. Z. od
zarzutu popełnienia przewinienia dyscyplinarnego polegającego na tym, że w dniu 4
marca 2009 r. rażąco uchybiła godności urzędu w ten sposób, że ulegając namowom
sędziego X. Y., w sposób sprzeczny z przepisami prawa i obowiązującymi zasadami
wyznaczyła termin posiedzenia w sprawie I Co 561/09. W pozostałym zakresie
postępowanie dyscyplinarne w stosunku do sędziego W. Z. umorzył.
Sąd pierwszej instancji ustalił, że w dniu 4 marca 2009 r. obwiniona W. Z.
będąca w tym czasie asesorem sądowym pełniącym funkcje sędziowskie w Sądzie
Rejonowym w B. – na prośbę sędziego X. Y., pełniącej wówczas funkcję zastępcy
Przewodniczącego Wydziału Cywilnego, wyznaczyła na następny dzień, tj. na 5 marca
2009 r., posiedzenie w sprawie I Co 561/09 o zawezwanie do próby ugodowej, w
której wnioskodawcą był Witold K., ojciec sędziego X. Y. Wyznaczając posiedzenie
zarządziła doręczenie odpisu wniosku uczestniczce Martynie P., z protokołu
posiedzenia wynika jednak, że uczestniczce, która oświadczyła, iż zna treść wniosku,
odpisu tego nie doręczono. W czasie posiedzenia okazało się, że uczestniczka mieszka
w A., a więc poza rejonem Sądu Rejonowego w B., choć we wniosku podano adres w
G. S., gmina P., uzasadniający właściwość tego Sądu.
Uczestnicy zawarli ugodę, na mocy której uczestniczka zobowiązała się do
przeniesienia na wnioskodawcę 1/3 własności bliżej opisanej nieruchomości położonej
w A., o powierzchni 1 258 m2
. Przeniesienie nieruchomości miało nastąpić w zamian
za zwolnienie uczestniczki ze zobowiązania wynikającego z umowy pożyczki w
kwocie 500 zł. Wnioskodawca zobowiązał się także do zapłaty na rzecz uczestniczki
kwoty 15 000 zł tytułem wyrównania wartości udziału.
Sąd ustalił także, że sędziego W. Z. nie łączyły z Witoldem K. jakiekolwiek
stosunki osobiste, nie znała go. Stwierdził również, że w związku z zawarciem ugody
w Prokuraturze Rejonowej toczy się dochodzenie w sprawie doprowadzenia Martyny
P. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci 1/3 objętej ugodą własności
nieruchomości, a Sąd Rejonowy w A. rozpoznaje sprawę z wniosku Witolda K. o
zniesienie współwłasności przedmiotowej nieruchomości; postępowanie w tej sprawie
zostało jednak zawieszone, gdyż przed Sądem Rejonowym w B. zawisła także sprawa
z powództwa Martyny P. o stwierdzenie nieważności ugody z powołaniem się na art.
82 k.c.
Wyrok Sądu Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego został zaskarżony w całości
odwołaniem Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym. Skarżący
zarzucił błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, mający
wpływ na jego treść, polegający na stwierdzeniu, że obwinione nie dopuściły się
4
zarzucanego im czynu, mimo iż zebrany materiał dowodowy prowadzi do wniosku
odmiennego. Ponadto zarzucił obrazę prawa materialnego, tj. art. 107 § 1 Pr. o u.s.p.,
polegającą na błędnym przyjęciu, że obwinione nie uchybiły godności urzędu i nie
wypełniły znamion przewinienia dyscyplinarnego przewidzianego w art. 107 § 1 Pr. o
u.s.p., a także art. 136 § 2 w związku z art. 107 § 1 Pr. o u.s.p., wynikającą z błędnego
przyjęcia w stosunku do sędziego W. Z., że po dniu 4 marca 2009 r. asesorzy sądowi,
którym powierzono pełnienie obowiązków sędziowskich, nie odpowiadają
dyscyplinarnie na zasadach określonych w art. 107 i nast. Pr. o u.s.p. Zarzucił również
obrazę przepisów postępowania karnego, która miała istotny wpływ na treść
rozstrzygnięcia, a w szczególności art. 4, 7, 9 § 1 i art. 410 k.p.k., polegającą na
dokonaniu selektywnej, sprzecznej z zasadami prawidłowego rozumowania,
wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego oceny materiału dowodowego
ujawnionego w toku rozprawy sądowej, który był niepełny, a ponadto art. 424 § 1
k.p.k. przez powołanie się w uzasadnieniu wyroku na okoliczności sprawy bez
dokonania ich oceny.
W związku z tym wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy
do ponownego rozpoznania.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny zważył, co następuje:
Sąd pierwszej instancji, umarzając postępowanie dyscyplinarne w części
dotyczącej zarzutu przewinienia popełnionego przez obwinioną W. Z. w dniu 5 marca
2009 r., a więc w czasie kiedy była asesorem sądowym wykonującym obowiązki
sędziowskie, wywiódł, że podstawą odpowiedzialności dyscyplinarnej asesorów był
art. 136 § 2 Pr. o u.s.p., a skoro z dniem 4 marca 2009 r. stracił moc na skutek
uchylenia go przez art. 60 pkt 12 ustawy z dnia 21 stycznia 2009 r. o Krajowej Szkole
Sądownictwa i Prokuratury (Dz. U. Nr 26, poz. 157), to materialnoprawna podstawa
tej odpowiedzialności odpadła. W związku z tym wszczęcie postępowania
dyscyplinarnego wobec W. Z. było niedopuszczalne, a wszczęte podlega umorzeniu.
Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny podniósł także, że „swoiste przywrócenie przez
ustawodawcę art. 136 § 1 i 2 Pr. o u.s.p. przez nadanie mu nowego brzmienia
przepisem art. 1 pkt 5 ustawy z dnia 20 marca 2009 r. po zmianie ustawy – Prawo o
ustroju sądów powszechnych oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 56, poz. 459)”
nie ma znaczenia, „jeśli bowiem przyjąć, że przepisem tym wprowadzono na powrót
odpowiedzialność dyscyplinarną asesorów, to mogła ona dotyczyć tylko przewinień
popełnionych przez nich po wejściu w życie tej ustawy, a więc po 21 kwietnia 2009 r.”
Formułując te poglądy, Sąd pierwszej instancji powołał się na wyrok Sądu
Najwyższego – Sądu Dyscyplinarnego z dnia 30 września 2009 r., SNO 52/09.
W uzupełnieniu wywodów Sądu pierwszej instancji należy dodać, że prezen-
towany przez niego pogląd był wyrażony także w wyrokach Sądu Najwyższego –
5
Sądu Dyscyplinarnego z dnia 17 września 2009 r., SNO 62/09, oraz z dnia 5
października 2009 r., SNO 56/09, został jednak przekonywająco podważony w
późniejszej judykaturze. W wyrokach z dnia 25 listopada 2009 r., SNO 87/09 i SNO
88/09, które skład rozpoznający niniejszą sprawę w pełni podziela, Sąd Najwyższy –
Sąd Dyscyplinarny stwierdził, że asesorzy sądowi, którym powierzono pełnienie
czynności sędziowskich, odpowiadają dyscyplinarnie na zasadach określonych w art.
107 i nast. Pr. o u.s.p. także po dniu 4 marca 2009 r.
Odwołując się do tych wyroków należy zaakcentować, że pozycja ustrojowa
asesora, któremu powierzono pełnienie funkcji jurysdykcyjnych, została ugruntowana
po wejściu w życie ustawy dnia 27 lipca 2001 r. – Prawo o ustroju sądów
powszechnych. Status asesora został określony nie – jak poprzednio – w przepisach
poświęconych aplikantom i asesorom, lokowanym w końcowej części ustaw
ustrojowych, ale już w art. 2 § 3, czyli w jednym z fundamentalnych przepisów
ogólnych rozdziału 1, działu I „Sądy powszechne”. W przepisie tym stwierdzono, że
zadania z zakresu wymiaru sprawiedliwości wykonują sędziowie oraz że mogą je
wykonywać, w zakresie udzielonego im upoważnienia, także asesorzy sądowi.
Zważywszy na treść art. 1 § 2 Pr. o u.s.p. oraz na fakt, że wymierzanie
sprawiedliwości jest działalnością państwa polegającą na sądzeniu, czyli wiążącym
rozstrzyganiu sporów o prawo i konfliktów prawnych z udziałem jednostek lub innych
podmiotów, a także na rozstrzyganiu o zasadności zarzutów karnych, stało się
oczywiste, iż asesorzy sądowi zostali powołani do wykonywania – w powierzonym im
zakresie – władzy sądowniczej (jurysdykcyjnej), byli więc sędziami. Przepisy art. 134
– 136 Pr. o u.s.p. kształtowały natomiast pozycję służbową asesorów sądowych, wraz
z niektórymi aspektami pracowniczymi, o tym więc, że asesorzy mogli sprawować
wymiar sprawiedliwości w sądach powszechnych (wykonywać władzę sądowniczą)
decydował art. 2 § 3 w związku z art. 1 § 2 Pr. o u.s.p., a nie art. 134-136, które miały
charakter dopełniający, dookreślający ich status.
Jest oczywiste, co uwypuklił Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny w wyrokach z
dnia 25 listopada 2009 r., SNO 87/09 i SNO 88/09, że istotę władzy sądowniczej
stanowi wydawanie wyroków (orzeczeń) w warunkach niezawisłości, a więc
osądzanie spraw w sposób bezstronny, zależny tylko od Konstytucji i obowiązujących
ustaw oraz od „głosu sumienia” sędziego, z uwzględnieniem jego swobody w
interpretacji prawa oraz ocenie faktów stanowiących podłoże sporu. Spełnienie
warunków gwarantujących wykonywanie tej władzy zapewniają normy konstytucyjne
(art. 178-181 Konstytucji RP) oraz ustawowe (np. art. 70, 75, 77, 80 lub 81 Pr. o
u.s.p.). Nie może przy tym budzić wątpliwości, że jednym z istotnych elementów
wpływających na prawidłowość i wiarogodność sprawowania wymiaru
sprawiedliwości są także pierwiastki podmiotowe, odnoszone bezpośrednio do
sędziów. Nie bez powodu ustawa wymaga więc, aby sędzia był nieskazitelnego
6
charakteru, postępował zgodnie ze ślubowaniem, podnosił swe kwalifikacje, strzegł –
w służbie i poza służbą – powagi stanowiska oraz unikał wszystkiego, co mogłoby
przynieść ujmę godności sędziego lub osłabić zaufanie do jego bezstronności (art. 61 §
1 pkt 2 i art. 82 Pr. o u.s.p.). Te ważne dla wiarygodności sędziowskiej wymagania nie
mogą pozostawać pustą deklaracją normatywną, w związku z czym obwarowane są
systemem odpowiedzialności dyscyplinarnej, obejmującej zresztą nie tylko sędziów,
podlegają jej bowiem wszystkie osoby cieszące się zaufaniem publicznym, które
powinny reprezentować najwyższe standardy zawodowe i etyczne. Można więc rzec,
że jest ona nieodzownym czynnikiem kształtującym etos wszystkich osób
wykonujących działania publiczne.
Poza tym jest oczywiste, że realizacja szerokich uprawnień przyznanych sędziom
nie może pozostawać poza jakąkolwiek kontrolą; odpowiedzialność dyscyplinarna jest
narzędziem tej kontroli, sprawowanej zarówno dla dobra wymiaru sprawiedliwości,
jak i w interesie obywateli, stron i innych uczestników postępowania sądowego. W tej
sytuacji, skoro asesorzy sądowi – pełniąc wszystkie funkcje jurysdykcyjne – byli
sędziami w rozumieniu konstytucyjnym (art. 178 Konstytucji RP), to podlegali
ustanowionej dla sędziów odpowiedzialności dyscyplinarnej. Należy przyjąć, że
ustawodawca, posługując się w art. 107 i nast. Pr. o u.s.p. określeniem „sędzia”, miał
na względzie wszystkie osoby wykonujące władzę sądowniczą, niezależnie od ich
służbowego statusu i formalnej pozycji ustrojowej. W związku z tym za uzasadnioną i
trafną należy uznać tezę, że przyznanie asesorom w art. 2 Pr. o u.s.p. – w zakresie
udzielonego upoważnienia – funkcji sprawowania wymiaru sprawiedliwości nastąpiło
z jednoczesnym obciążeniem ich odpowiedzialnością dyscyplinarną, immanentnie
związaną z wykonywaniem władzy sądowniczej. Oczywiście, z funkcją tą łączyły się
także wszystkie, wyraźnie niewyłączone przez ustawodawcę, prawa i obowiązki
sędziowskie, bez których wykonywanie tej funkcji nie jest możliwe.
Tezy tej nie podważał art. 136 § 2 Pr. o u.s.p., w którym Sąd Apelacyjny – Sąd
Dyscyplinarny dopatrywał się podstawy dyscyplinarnej odpowiedzialności asesorów, a
z jego uchyleniem jej upadku. Należy podkreślić, że art. 134 – 136 Pr. o u.s.p.,
zgrupowane w rozdziale „Asesorzy sądowi”, normowały status służbowy
(pracowniczy) asesorów, sposób ich mianowania, powierzania funkcji sędziowskich,
powoływania konsultantów oraz zasady wynagradzania, nie dotyczyły natomiast istoty
sprawowania funkcji sędziowskich, gdyż te kwestie były regulowane odpowiednimi
przepisami Konstytucji oraz Prawa o ustroju sądów powszechnych dotyczącymi
sędziów. Wprawdzie przepisy art. 135 § 1 i § 2 stanowiły jeden z istotnych elementów
podstawy prawnej wydawania orzeczeń sądowych przez asesorów, ale w istocie były
one zbędne; § 1 miał charakter instrumentalny, a § 2 stanowił w odniesieniu do
asesorów – sędziów, a więc asesorów wykonujących władzę sądowniczą, powtórzenie
art. 178 ust. 1 Konstytucji RP. Jakakolwiek regulacja funkcji sędziowskich asesorów
7
była więc w art. 134 – 136 zbędna i niczego nie zmieniała, gdyż – jak wskazano –
stosowanie do asesorów wykonujących te funkcje przepisów dotyczących sędziów
wynikało z powierzenia im sprawowania wymiaru sprawiedliwości. Oczywiście, inną
sprawą jest – stwierdzona przez Trybunał Konstytucyjny – niekonstytucyjność
instytucji asesora sądowego (wyrok z dnia 24 października 2007 r., SK 7/06, OTK-A
2007, nr 9, poz. 108), niepodlegająca jednak ocenie w okresie, na który Trybunał
odroczył utratę mocy art. 135 § 1 Pr. o u.s.p.
W tym stanie rzeczy, jak podkreślił Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny w
wyrokach z dnia 25 listopada 2009 r., przepis art. 136 § 2 Pr. o u.s.p. należy traktować
wyłącznie jako powtórzenie, wyraźne, dodatkowe wysłowienie tego co wynikało z
innych przepisów albo z ich całokształtu; taką metodę legislator stosuje w celu
szczególnego uwydatnienia jakiegoś unormowania albo usunięcia spodziewanych
wątpliwości interpretacyjnych. W istocie więc celem wymienionego przepisu było
wskazanie – jako wyjątkowych – tych przepisów Prawa o ustroju sądów
powszechnych, które do asesorów pełniących czynności sędziowskie nie mają
zastosowania; wygoda językowa i konieczność stworzenia kontrapunktu
stylistycznego spowodowała, że ustawodawca w pierwszej części przepisu
sformułował normę wynikającą już z innych przepisów Prawa o ustroju sądów
powszechnych, w tym z art. 82 i nast. oraz art. 107 i nast. w związku z art. 2 Pr. o
u.s.p.
W tej sytuacji uchylenie art. 136 § 2 Pr. o u.s.p. nie miało – wbrew stanowisku
Sądu pierwszej instancji – żadnego znaczenia dla oceny odpowiedzialności
dyscyplinarnej asesorów, którym powierzono pełnienie czynności sędziowskich i
którzy je wykonywali w okresie po dniu 4 marca 2009 r. na podstawie art. 2 § 3 Pr. o
u.s.p., derogowanego z dniem 5 maja 2009 r. Asesorzy, którym powierzono pełnienie
czynności sędziowskich odpowiadali więc i odpowiadają dyscyplinarnie – jeżeli
zachodzą przesłanki przewidziane w art. 107 § 2 lub art. 118 Pr. o u.s.p. – niezależnie
od tego, kiedy wykonywali te funkcje, kiedy popełnili przewinienie, kiedy toczy się
postępowanie dyscyplinarne i kiedy dochodzi do osądu.
W związku z tym co powiedziano o rzeczywistej funkcji art. 136 § 2 Pr. o u.s.p. i
jego wpływie na status asesora, któremu udzielono votum, nie ma żadnego znaczenia
przytoczona przez Sąd pierwszej instancji ustawa z dnia 20 marca 2009 r.,
podejmująca nieudolną próbę zmiany tego przepisu, dopiero co wyeliminowanego z
porządku prawnego. Znamienne są jednak intencje ustawodawcy; zakres dokonywanej
zmiany oraz treść art. 8 in fine wymienionej ustawy jasno wskazuje, że przez „zmianę”
art. 136 ustawodawca zmierzał jedynie do unormowania wysokości wynagrodzenia
zasadniczego asesora (por. art. 68 ust. 4 ustawy o szkole), należy więc domniemywać,
że uznawał istniejący stan normatywny dotyczący odpowiedzialności dyscyplinarnej
asesorów za niewadliwy.
8
Powołując się na wyroki Sądu Najwyższego – Sądu Dyscyplinarnego z dnia 25
listopada 2009 r., SNO 87/09 i SNO 88/09, należy powtórzyć, że akceptacja tezy o
braku odpowiedzialności asesorów w omawianym okresie, moralnie, ustrojowo i
pragmatycznie niesłusznej, prowadziłaby do wniosku, że władza sądownicza
sprawowana przez asesorów między dniem 5 marca a 5 maja 2009 r. była ułomna i
miała cechy pełnej dowolności (asesor nie podlegał ustawom ani Konstytucji, nie był
niezawisły, nie dysponował immunitetami, jak też np. nie mógł być zawieszony w
czynnościach ani odsunięty od nich w okolicznościach określonych w art. 129 i 130
Pr. o u.s.p.). Przyjęcie tej tezy otwarłoby także drogę do podważenia wydanych w tym
czasie przez asesorów wyroków, a w efekcie do naruszenia interesu wymiaru
sprawiedliwości, a nawet do jego ośmieszenia.
Poza tym trudno zaakceptować sytuację, w której asesorzy obdarzeni votum nie
odpowiadają dyscyplinarnie za „delikty sędziowskie”, ale – jako pracownicy –
ponoszą odpowiedzialność porządkową przewidzianą w Kodeksie pracy, podobnie jak
asesorzy bez votum i aplikanci (art. 108 k.p.). Sytuacja taka stwarzałaby ponadto
wyraźny dysonans między asesorami wykonującymi zadania z zakresu wymiaru
sprawiedliwości – niezwiązanymi jednak reżimem sędziowskich obowiązków oraz
niepodlegającymi odpowiedzialności dyscyplinarnej – a referendarzami sądowymi
wykonującymi zadania z zakresu ochrony prawnej, a więc o znacznie mniejszej
doniosłości, odpowiadającymi za naruszenie swoich obowiązków, w tym za oczywistą
i rażącą obrazę przepisów prawa i uchybienie godności stanowiska (art. 151 § 4 Pr. o
u.s.p.; obecnie art. 152).
Bezzasadność tezy o braku odpowiedzialności dyscyplinarnej asesorów w
okresie między dniem 5 marca a 5 maja 2009 r. nabiera wyrazistości w niniejszej
sprawie; jej akceptacja doprowadziła Sąd pierwszej instancji do osobliwego wniosku,
że obwiniona sędzia W. Z. odpowiada za czyn popełniony w dniu 4 marca 2009 r., a
za czyn – przynajmniej według wagi i ostrości zarzutu – poważniejszy i stanowiący
kontynuację czynu popełnionego w dniu 4 marca 2009 r., ale popełniony dzień
później, odpowiedzialności nie ponosi.
W konsekwencji, Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny niniejszym orzeczeniem
potwierdza stanowisko, że asesor sądowy, któremu powierzono pełnienie czynności
sędziowskich, odpowiada dyscyplinarnie na zasadach określonych w art. 107 i nast.
w związku z art. 118 Pr. o u.s.p. także za przewinienia popełnione w okresie między 5
marca a 5 maja 2005 r. Z tych względów zaskarżony wyrok, oparty na tezie
przeciwnej, umarzający postępowanie bez przeprowadzenia jakichkolwiek dowodów i
rozważań co do czynu popełnionego przez obwinioną w dniu 5 marca 2009 r., podlega
uchyleniu, a sprawa przekazaniu w tym zakresie do ponownego rozpoznania (art. 437
§ 1 i art. 438 k.p.k. w związku z art. 128 Pr. o u.s.p.).
9
W pozostałym zakresie zaskarżony wyrok jest prawidłowy, postępowanie
dowodowe wykazało bowiem, że zarówno wnioski zawarte we wniosku
dyscyplinarnym, jak i zarzuty wypełniające odwołanie Zastępcy Rzecznika
Dyscyplinarnego są bezzasadne.
W postawionym sędziemu X. Y. zarzucie popełnienia przewinienia polegającego
na rażącym uchybieniu godności urzędu wytknięto, że nakłoniła sędziego W. Z. do
wyznaczenia posiedzenia wbrew przepisom prawa i obowiązującym zasadom.
Postępowanie dowodowe wykazało jednak, że w prośbie kierowanej do sędziego W.
Z. nie było elementów nacisku lub przymusu; podłożem tej prośby był zamiar
przyspieszenia załatwienia sprawy o zawezwanie do próby ugodowej w interesie
uczestników, którzy mieli przybyć na posiedzenie bez urzędowego zawiadomienia i
zawrzeć ugodę. W praktyce sądowej, w postępowaniu cywilnym, którego celem jest
jak najszybsze załatwienie sprawy (art. 6 k.p.c.) przy dążeniu do zawarcia ugody (art.
10 k.p.c.), takie przypadki się zdarzają; strony lub osoby zainteresowane, uzasadniając
konieczność szybkiego wyznaczenia posiedzenia, np. ważnym interesem, zbliżającym
się wyjazdem, a niekiedy nawet zagrożeniem życia w związku z podeszłym wiekiem
lub ciężką chorobą, korzystają z tej formy przyspieszenia wyznaczenia terminu.
Należy podkreślić, że takie przypadki mają oparcie w § 48 ust. 3 rozporządzenia
Ministra Sprawiedliwości z dnia 23 lutego 2007 r. – Regulamin urzędowania sądów
powszechnych (Dz. U. Nr 38, poz. 249 ze zm.), przewidującego, że w szczególnie
uzasadnionych wypadkach przewodniczący wydziału, a więc w określonych
sytuacjach także jego zastępca, może zarządzić rozpoznanie sprawy poza kolejnością.
Z kolei zgodnie z § 57 pkt 4 Regulaminu przewodniczący wydziału może wyznaczać
terminy w poszczególnych sprawach i wydawać stosowne zarządzenia. Wprawdzie
fakt, że sprawa wyznaczona poza kolejnością dotyczyła ojca obwinionej, który nie
złożył stosownego wniosku w tym zakresie, nakazuje ocenić jej czyn jako niegodny
aprobaty, nie oznacza to jednak, iż stanowi on działanie bezprawne lub uchybiające
godności urzędu, a tym samym może być zakwalifikowane jako przewinienie
przewidziane w art. 107 § 1 Pr. o u.s.p.
Należy przy tym podkreślić – co zresztą szczegółowo uczynił także Sąd
Apelacyjny – że nie ma jakichkolwiek podstaw do przypisania obwinionej zamiaru
ominięcia przepisów o formie czynności prawnej przeniesienia własności
nieruchomości. Po pierwsze, zarzut ten mógłby być skutecznie postawiony tylko
stronom ugody, bo tylko strony – swym działaniem lub zaniechaniem – mogły ominąć
przepisy regulujące formę czynności prawnej, a po drugie, w judykaturze, doktrynie i
praktyce nie budzi jakiejkolwiek wątpliwości, że akt notarialny oraz ugoda zawarta
przed sądem (także przed sądem polubownym) to formy równoważne, alternatywne.
Wyjątkiem, wyraźnie zresztą uwypuklonym przez ustawodawcę, jest ugoda zawarta
przed mediatorem (art. 18315
§ 2 k.p.c.).
10
Z tych względów, wyrok uniewinniający sędziego X. Y. należy uznać za
prawidłowy, odpowiadający ustalonym faktom i ich jurydycznej ocenie.
Niewadliwy, niepoddający się krytyce przedstawionej w odwołaniu jest także
wyrok uniewinniający sędziego W. Z. w odniesieniu do czynu popełnionego w dniu 4
marca 2009 r. Za jego prawidłowością przemawiają te same argumenty, które
przytoczono przy ocenie czynu przypisywanego obwinionej X. Y.; skoro
przyspieszenie terminu posiedzenia jest w uzasadnionych okolicznościach
dopuszczalne i w konkretnej sytuacji nie ma ku temu przeszkód organizacyjnych, to –
zważywszy dodatkowo, że obwiniona wykonywała prośbę swej przełożonej – nie
można jej przypisać winy. Wyznaczenie szybszego terminu posiedzenia bez wniosku
zainteresowanej strony może być oczywiście kwalifikowane jako uchybienie, nie
można jednak przypisać mu cech karalnego przewinienia dyscyplinarnego.
Także sama forma wyznaczenia posiedzenia nie może być przedmiotem
uzasadnionego zarzutu, bo jakkolwiek zawarte w Kodeksie postępowania cywilnego
przepisy o doręczeniach mają charakter bezwzględny i są oparte na zasadzie
oficjalności, to jednak nie są wyłączone – za uprzednią lub następczą zgodą stron –
inne sposoby doręczania i zawiadamiania o terminach posiedzenia. Oczywiście, strona
może zakwestionować zastosowaną, niekonwencjonalną formę i skuteczność
doręczenia (zawiadomienia), ale czy tak było w niniejszej sprawie, nie zostało
ustalone, gdyż Sąd – z podanych już przyczyn – zaniechał czynienia jakichkolwiek
ustaleń dotyczących czynu popełnionego w dniu 5 marca 2009 r. W konsekwencji o
zarzucanym, rażącym naruszeniu przepisów prawa przez sędziego W. Z. w dniu 4
marca 2009 r. nie może być mowy.
W tym stanie rzeczy zaskarżony wyrok w części uniewinniającej obie obwinione
został przez Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny utrzymany w mocy (art. 437 k.p.k.
w związku z art. 128 Pr. o u.s.p.).