Pełny tekst orzeczenia

POSTANOWIENIE Z DNIA 28 MARCA 2012 R.
I KZP 2/12
Przewodniczący: sędzia SN P. Hofmański.
Sędziowie SN: J. Dołhy, M. Gierszon (sprawozdawca).
Prokurator Prokuratury Generalnej: A. Herzog.
Sąd Najwyższy w sprawie Dariusza G., oskarżonego z art. 177 § 2
k.k. i innych, po rozpoznaniu w Izbie Karnej na posiedzeniu w dniu 28
marca 2012 r. przekazanego na podstawie art. 441 § 1 k.p.k.
postanowieniem Sądu Okręgowego w K. z dnia 9 stycznia 2012 r.,
zagadnienia prawnego wymagającego zasadniczej wykładni ustawy:
„Czy użyte w art. 115 § 10 k.k. znamię „w czasie orzekania nie ukończył
24 lat” dotyczy wydania pierwszego wyroku w sprawie, czy też każdego
kolejnego wydania w tej sprawie wyroku?”
postanowił na podstawie art. 441 § 2 k.p.k. p r z e k a z a ć
rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego powiększonemu składowi Sądu
Najwyższego.
U Z A S A D N I E N I E
Przytoczone powyżej pytanie prawne Sąd Okręgowy w K. zadał w
następującej sytuacji procesowej:
Urodzony w dniu 17 września 1985 r. Dariusz G. został oskarżony o
dokonanie w dniu 17 lipca 2004 r. przestępstwa z art. 177 § 2 k.k. i art.
177 § 1 k.k.
2
Sąd Rejonowy w M. wyrokiem z dnia 4 września 2006 r. uznał go
za winnego dokonania zarzuconego czynu i skazał m.in. na karę
pozbawienia wolności w wymiarze dwóch lat z warunkowym
zawieszeniem jej wykonania na okres lat pięciu.
Wyrok ten zaskarżyli na niekorzyść oskarżonego, co do kary,
prokurator oraz pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego. Sąd Okręgowy w
K. wyrokiem z dnia 20 lutego 2007 r. zaskarżony wyrok zmienił w ten
sposób, że podwyższył orzeczoną nim karę pozbawienia wolności do
trzech lat i uchylił orzeczenie o warunkowym zawieszeniu jej wykonania.
Kasację od tego wyroku sądu odwoławczego wnieśli obrońcy
skazanego.
Sąd Najwyższy wyrokiem z dnia 21 listopada 2007 r. uznał jej
zasadność i uchylił zaskarżony nią wyrok, przekazując sprawę Sądowi
Okręgowemu w K. do ponownego rozpoznania w postępowaniu
odwoławczym.
Sąd Okręgowy w K. wyrokiem z dnia 21 lutego 2008 r. uchylił
zaskarżony wyrok Sądu Rejonowego w M. z dnia 4 września 2006 r. w
części dotyczącej kary i w tym zakresie sprawę przekazał temuż Sądowi
do ponownego rozpoznania.
Wyrokiem z dnia 25 listopada 2009 r. Sąd Rejonowy w M.
wymierzył Dariuszowi G. za prawomocnie przypisane mu przestępstwo z
art. 177 § 2 k.k. m.in. karę dwóch lat pozbawienia wolności.
Wyrok ten zaskarżył obrońca oskarżonego, podnosząc w apelacji
m.in. zarzut obrazy prawa materialnego, to jest art. 54 k.k. w zw. z art.
115 § 10 k.k. wskutek błędnego przyjęcia, że oskarżony nie jest już
osobą „młodocianą” w rozumieniu art. 54 k.k.
Sąd Okręgowy w K., po rozpoznaniu tej apelacji, wyrokiem z dnia
20 lipca 2010 r. uchylił zaskarżony nią wyrok i sprawę przekazał Sądowi
Rejonowemu w M. do ponownego rozpoznania.
3
Wyrokiem z dnia 8 marca 2011 r. Sąd Rejonowy w M. wymierzył
oskarżonemu za przypisane mu przestępstwo karę tożsamą z tą
orzeczoną w poprzednim wyroku tego Sądu z dnia 25 listopada 2009 r.
W uzasadnieniu tego wyroku Sąd podniósł, iż – w jego ocenie,
uzasadnionej przede wszystkim względami pragmatycznymi – w sytuacji,
w której sprawa została przekazana do ponownego rozpoznania a
oskarżony ukończył w chwili ponownego wyrokowania 24 rok życia,
uznać należy, że utracił on status młodocianego.
Apelację od tego wyroku wniósł obrońca oskarżonego, w której –
obok zarzutu rażącej niewspółmierności kary – nadal zarzucił obrazę
prawa materialnego, to jest art.. 54 k.k. w zw. z art. 115 § 10 k.k.,
poprzez ich nieprawidłową wykładnię, powielając przy tym argumenty z
poprzedniej swojej apelacji. Nadto obrońca zauważył, że motywem
ustawodawczym odmiennego potraktowania sprawcy młodocianego był
przede wszystkim jego młodociany wiek w czasie popełnienia
przestępstwa. Stąd też kara, jako następstwo winy, nie może być
modyfikowana na niekorzyść skazanego tylko na skutek upływu czasu.
Rozpoznając tę apelację w dniu 11 października 2011 r. Sąd
Okręgowy w K. postanowił, na podstawie art. 441 k.p.k., zwrócić się do
Sądu Najwyższego z wyżej przytoczonym pytaniem prawnym.
W pisemnym stanowisku z dnia 13 lutego 2012 r. prokurator
Prokuratury Generalnej wniósł o odmowę podjęcia uchwały, wobec tego,
że sformułowane przez sąd pytanie nie spełnia określonych w art. 441 §
1 k.p.k. wymogów. Sąd Okręgowy wyraził bowiem swój pogląd odnośnie
pytanych kwestii, przez co nie można przyjąć, iż miał odnośnie nich
rzeczywiste wątpliwości interpretacyjne.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Przewidziana w przepisie 441 § 1 k.p.k. instytucja tzw. pytań
prawnych stanowi odstępstwo od zasady jurysdykcyjnej samodzielności
4
sądu karnego, wyrażonej w art. 8 k.p.k. Stosownie do niej, sąd karny –
poza wyjątkiem wskazanym w § 2 tego przepisu – rozstrzyga
samodzielnie zagadnienia faktyczne i prawne oraz nie jest związany
rozstrzygnięciem innego sądu lub organu. Taki charakter wzajemnych
relacji obu tych przepisów powoduje, że rozstrzygnięcie, w tym trybie,
przez Sąd Najwyższy zagadnień prawnych, jako odstępstwo od
samodzielności jurysdykcyjnej sądu rozpoznającego określoną sprawę,
może być realizowane tylko z zachowaniem, wskazanych w tymże art.
441 § 1 k.p.k., warunków ustawowych. Rozszerzenie tej możliwości –
zgodnie z zasadą exceptiones non sunt extendendae (zakaz wykładni
rozszerzającej wyjątków) – jest niedopuszczalne. Z wyraźnego
sformułowania tego przepisu wynika, że jednym z tych warunków
koniecznych do podjęcia uchwały przez Sąd Najwyższy jest to, by
przedmiotem wnioskującego o nią pytania były „zagadnienia prawne
wymagające zasadniczej wykładni ustawy”. Sądowi Najwyższemu może
być zatem przedstawione nie każde zagadnienie prawne, [rozumiane
jako „wątpliwość co do sposobu rozumienia ustawy” (J. Wyrembak:
Wątpliwość co do sposobu rozumienia ustawy karnej jako podstawa jej
zasadniczej wykładni, St. Jur. 2006, nr 46, s. 313)], ale tylko takie, które
budzi poważne wątpliwości, o zasadniczym znaczeniu dla konkretnej
sprawy. Stąd też występujący z pytaniem sąd musi wykazać na czym te
jego wątpliwości, co do rozumienia przepisu (czy przepisów), polegają i
dlaczego uznał je za takie, które wymagają zasadniczej wykładni ustawy.
Zaistnienie tego rodzaju wątpliwości sądu odwoławczego stanowi
warunek sine qua non skuteczności podjętej przez niego inicjatywy.
Zadaniem Sądu Najwyższego orzekającego w trybie art. 441 k.p.k. nie
jest bowiem rozstrzyganie sporów teoretycznych, jak też korygowanie
niesłusznych unormowań. O dopuszczalności wystąpienia z pytaniem
prawnym nie decydują, same przez się, ani praktyczna doniosłość
5
podniesionego problemu, ani też odnotowane rozbieżności w jego
rozwiązaniu w doktrynie, czy w orzecznictwie innych sądów, lecz to, czy
sąd odwoławczy sam ma rzeczywiste wątpliwości co do sposobu jego
rozstrzygnięcia (por. R. A. Stefański: Instytucja pytań prawnych do Sądu
Najwyższego w sprawach karnych, Warszawa 2001, s. 273, 289-292 i
354 i wskazane tam orzecznictwo; St. Włodyka: Przesłanki
dopuszczalności pytań prawnych do Sądu Najwyższego, Nowe Prawo,
1971, z. 2, s. 174-175; D. Zienkiewicz: Wątpliwości redakcyjne związane
z przedstawieniem zagadnień prawnych do rozstrzygnięcia w
orzecznictwie Sądu Najwyższego, Palestra, 2002, z. 5-6, s. 44-50).
Nie ulega wątpliwości, że zagadnienie to musi przy tym powstać
przy rozpoznawaniu środka odwoławczego i mieć znaczenie dla
rozstrzygnięcia sprawy.
Oceniając z punktu widzenia tych wymogów przedmiotowe pytanie
(mimo jego pewnych redakcyjnych mankamentów, będących
następstwem uproszczeń zgłaszanych wątpliwości) uznać należy, że bez
wątpienia, wyłoniło się ono przy rozpoznawaniu środka odwoławczego
(apelacji obrońcy oskarżonego) i rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego,
o którym stanowi, ma znaczenie dla oceny tego środka odwoławczego.
Równocześnie przestawione zagadnienie wymaga zasadniczej wykładni
ustawy, bowiem zawarte w przepisie art. 115 § 10 k.k. określenie, będące
przedmiotem pytania, budzi wątpliwości interpretacyjne, nierozstrzygnięte
dotychczas w orzecznictwie Sądu Najwyższego i jest niejednolicie
rozumiane w doktrynie. Co więcej, dla dokonania rzetelnej jego wykładni
niezbędne jest także rozważenie relacji treści przepisu art. 115 § 10 k.k. z
innymi przepisami ustawy karnej dotyczącymi młodocianych, a także ich
dotyczącymi regulacjami zawartymi w Kodeksie karnym wykonawczym.
Zauważyć należy, że brzmienie art. 441 § 1 k.p.k. nie wyklucza
uczynienia przedmiotem zasadniczej wykładni nie tylko konkretnego
6
przepisu ustawy, ale także kompleksu wzajemnie powiązanych
przepisów zamieszczonych w ustawie lub nawet odrębnych ustawach,
jeżeli tylko problem sformułowany w postanowieniu o przedstawieniu
zagadnienia prawnego właśnie takiej wykładni wymaga (por.
uzasadnienie uchwały składu 7 sędziów SN z dnia 22 stycznia 2003 r., I
KZP 36/02, OSNKW 2003, z. 1-2, poz. 2).
Tak jest w ocenianym przypadku.
Tym samym uznać należało dopełnienie wszystkich, wskazanych w
art. 441 § 1 k.p.k., warunków do podjęcia uchwały.
To, że Sąd Okręgowy w końcowych fragmentach uzasadnienia
postanowienia opowiedział się za jedną z opcji interpretacyjnych, nie
oznacza – wbrew temu co stwierdził prokurator Prokuratury Generalnej –
że w istocie nie miał wątpliwości odnośnie kwestii będących przedmiotem
jego pytania. Świadczy o tym zarówno zadeklarowana przez Sąd intencja
owego stwierdzenia (który zastrzegł, że poczynił je tylko po to, by „zająć
swoje stanowisko” na tle wcześniej przedstawionych przeciwstawnych
poglądów), jak też poprzedzająca tę końcową ocenę argumentacja.
Dostrzegając zatem spełnienie warunków do podjęcia uchwały
zauważyć należy, że zasadnicze wątpliwości, jakie ujawniły się przy
rozpoznaniu środka odwoławczego związane są z pojęciem
„młodocianego” w rozumieniu definicji zawartej w przepisie art. 115 § 10
k.k. Ta, przewidziana w kodeksie karnym, odrębność (odmienność)
traktowania młodocianego sprawcy, w stosunku do tego pozbawionego
takiego statusu, potęguje doniosłość poprawnego odczytania tych
wymogów, które ta ustawa karna określa jako koniecznych dla uznania
danej osoby za „młodocianą”.
Dotychczasowe stanowisko judykatury w zakresie przedstawionego
przez ten Sąd zagadnienia prawnego jest nieomal jednolite. Tak na
gruncie art. 120 § 4 k.k. z 1969 r., który to określał, że młodocianym jest
7
sprawca, który w chwili orzekania nie ukończył lat 21, jak też i obecnie
obowiązującego art. 115 § 10 k.k.
Sąd Najwyższy w okresie obowiązywania Kodeksu karnego z 1969
r. wydał nawet dwie uchwały w których (ostatecznie) stwierdził, że „przez
określenie „chwila orzekania”, decydujące o statusie młodocianego w
znaczeniu prawa karnego, należy rozumieć chwilę wydania pierwszego,
choćby nieprawomocnego, orzeczenia merytorycznego w sprawie” (por.
uchwały połączonych składów Izb Karnej i Wojskowej z dnia: 30 września
1981 r., VI KZP 20/80, OSNKW 1981, z. 11, poz. 63; 24 marca 1972 r.,
VI KZP 47/70, OSNKW 1972, z. 6, poz. 94). Swoje stanowisko Sąd
Najwyższy uzasadnił znaczeniem szczególnych dyrektyw wymiaru kary
wobec młodocianego, które kładą nacisk na realizowanie wobec niego
celów kary w czasie jej wykonywania. Zaznaczył przy tym, że choć
pojęcie młodocianego ustawodawca wiązał z chwilą orzekania, to
motywem ustawodawczym odmiennego potraktowania tego rodzaju
sprawcy był przede wszystkim jego młodociany wiek w czasie
przestępstwa.
Tożsamy pogląd Sąd Najwyższy wyraził także w postanowieniu z
dnia 3 czerwca 1987 r., V KRN 117/87, OSNPG 1988, nr 3, poz. 25.
Po wejściu w życie Kodeksu karnego z 1997 r. i po zmianie definicji
młodocianego oraz sygnalizowanej przez pytający Sąd zmianie i
modyfikacji stylizacji przepisu dotyczącego wymiaru kary wobec
młodocianych, w orzecznictwie sądowym przyjmuje się dalej, że
sformułowanie „sprawca w czasie orzekania w pierwszej instancji nie
ukończył 24 lat” odnosi się do pierwszego wyroku wydanego w sprawie
przez sąd pierwszej instancji (por. wyroki Sądu Apelacyjnego w
Katowicach z dnia: 2 czerwca 2005r., II AKa 72/05, Prok. i Pr., 2006, z. 1,
poz. 20 oraz 4 czerwca 2009 r., II AKa 139/09, Lex nr 553855).
8
Przeciwny pogląd można upatrywać w wyroku Sądu Najwyższego z
dnia 8 grudnia 2010 r., III KK 312/10, LEX 686814. W uzasadnieniu tego
judykatu Sąd Najwyższy wprawdzie nie określił wprost jak należy
rozumieć pojęcie „chwila orzekania przez sąd pierwszej instancji”, ale
formułując uwagi co do dalszego, ponownego postępowania w sprawie,
stwierdził, że sąd pierwszej instancji uwzględni status oskarżonego jako
młodocianego, „który przysługuje mu do dnia 24 października 2012 r.”
(oskarżony urodził się w dniu 24 października 1988 r.). Z tego
sformułowania wyraźnie wynika, że Sąd Najwyższy powiązał utratę
statusu młodocianego z chwilą osiągnięcia przez oskarżonego 24 lat
życia. Nie wskazano jednak powodów, które miałyby przemawiać za
takim stanowiskiem.
Poglądy doktryny prawa karnego w tej mierze nie są jednak
jednolite.
W dużej mierze przeważa jednak ten, wedle którego czas
orzekania, o jakim mowa w art. 115 § 10 k.k., należy odnosić do
pierwszego wydawanego w sprawie wyroku przez sąd pierwszej instancji,
nawet jeżeli było to orzeczenie uniewinniające, byleby tylko później, w
toku dalszego postępowania, zapadł wyrok skazujący. Stanowisko takie
było wyrażane zarówno pod rządami Kodeksu karnego z 1969 r. [H.
Kołakowska – Przełomiec, glosa do uchwały połączonych składów Izb
Karnej i Wojskowej z dnia 30 września 1981 r., VI KZP 20/80, PiP 1982,
z. 9; K. Buchała (w:) K. Buchała (red.): Komentarz do Kodeksu karnego.
Część ogólna, Warszawa 1994, s. 507; J. Bafia, K. Mioduski, M.
Siewierski: Kodeks karny. Komentarz, tom I, Warszawa 1987, s. 360, jak
i obowiązującego obecnie Kodeksu karnego z 1997 r.: J. Majewski (w:) A.
Zoll (red.): Kodeks karny. Część ogólna. Komentarz, Warszawa 2007, t.
1, s. 1203; R. Góral: Kodeks karny. Praktyczny komentarz, Warszawa
2007, s. 223; J. Giezek (w:) J. Giezek (red.): Kodeks karny. Część
9
ogólna. Komentarz, Warszawa 2007, s. 728; O. Górniok, M. Filar (w:) M.
Filar (red.): Kodeks karny. Komentarz, Warszawa 2008, s. 522; O.
Górniok, J. Bojarski (w:) M. Filar (red.): Kodeks karny. Komentarz,
Warszawa 2008, s. 588; R. Zawłocki (red.) M. Królikowski, R. Zawłocki:
Kodeks karny. Część ogólna, Warszawa 2011, t. II, s. 1146; A. Michalska
– Warias (w:) T. Bojarski (red.): Kodeks karny. Komentarz, Warszawa
2012, s. 247; W. Rodakiewicz: Pojęcie młodocianego w ujęciu prawa
karnego materialnego, (w:) L. Bogunia (red.): Nowa kodyfikacja prawa
karnego, t. IV, s. 142-143; M. J. Lubelski: Odpowiedzialność karna
młodocianych. Studium nad kryteriami karania, Katowice 1988, s. 61-66].
Pomimo tak licznego opowiadania się za tym poglądem, niewielu
przedstawicieli doktryny przedstawia, poza odwołaniem się do
orzecznictwa na gruncie Kodeksu karnego z 1969 r., argumentację, która
miałaby przemawiać za takim właśnie stanowiskiem. Nieliczni jednak, o
ile nawet wskazują jakieś argumenty, odwołują się do tych, użytych w
uchwale z 1970 r. (R. Zawłocki, op. cit.).
Przeciwnicy tego stanowiska należą do zdecydowanej mniejszości
(tak L. Tyszkiewicz, Glosa do wyroku Sądu Najwyższego z dnia 4
października 1971 r., I KR 182/71, OSPiKA 1972, z. 9, poz. K 156, s.
380; A. Marek: Kodeks karny. Komentarz, Warszawa 2010, s. 316; A.
Wąsek (w:) M. Kalitowski, Z. Sienkiewicz, J. Szumski, L. Tyszkiewicz, A.
Wąsek: Kodeks karny. Komentarz, Gdańsk 1999, t. II, s. 390; P. Daniluk
(w:) R. A. Stefański (red.): Kodeks karny. Komentarz on-line, Warszawa
2012, „Legalis” tezy 176-177 do art. 115).
Również i w tej grupie poglądów nie podaje się szczegółowej
argumentacji. A. Marek powołał się na „względy praktyczne (ponowne
orzekanie może nastąpić po długim czasie)”, jak i argument formalny, to
że „po uchyleniu wyroku sąd orzeka w I instancji, co odpowiada kryterium
określonemu w art. 115 § 10 k.k.” (A. Marek, op. cit.). P. Daniluk
10
dodatkowo podkreślił, że pogląd większości stoi także w sprzeczności z
kryminalno-politycznymi założeniami statusu młodocianego (P. Daniluk,
op. cit., teza 177). Tak również uważa L. Tyszkiewicz, wychodząc z
założenia o konieczności aktualizacji na chwilę orzekania właściwości i
warunków osobistych młodocianego. Za chwilę taką, odwołując się do
wykładni językowej, uważa każdy czas, w którym następuje orzekanie (a
więc także orzekanie w drugiej instancji, czy ponowne w pierwszej, po
uprzednim uchyleniu wyroku i przekazaniu sprawcy do ponownego
rozpoznania) (L. Tyszkiewicz, op. cit., s. 380).
Przedstawione powyżej stanowiska dowodzą tego, że kwestia
interpretacji art. 115 § 10 k.k. nie jest tak oczywista, jak to by można
wnioskować z przedstawionych powyżej poglądów. Istnieją na pewno
mocne racje za każdym z tych przeciwstawnych stanowisk. Niewątpliwie
przy tym interpretacja mająca swe źródło w uchwałach Sądu
Najwyższego z lat 70-tych i 80-tych ubiegłego stulecia jest dokonywana
na korzyść sprawcy.
Dominujący pogląd – obok przedstawionych już, przywołanych w
piśmiennictwie racji – wspierają też inne, następujące:
1) Przywołane przez przeciwników tego poglądu argumenty
dotyczące wydłużenia się czasu rozpoznawania spraw w przypadku
uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania oraz
związanej z tym niemożności realizacji kryminalnopolitycznych założeń
statusu młodocianego, nie są wcale aż tak jednoznaczne by, same przez
się, czynić ów pogląd bezpodstawnym. Przekonanie o tym uzasadniają
następujące powody: Po pierwsze, długie, czy wręcz przewlekłe,
prowadzenie postępowania nie tylko nie jest regułą, ale narusza
przewidziane expressis verbis w art. 6 ust. 1 EKPC prawo do
rozpoznania sprawy w rozsądnym terminie, jak i określony w art. 45 ust.
1 Konstytucji RP postulat „rozpoznania sprawy bez zbędnej zwłoki”, czy
11
też wprost art. 2 § 1 pkt 4 k.p.k. i art. 366 § 2 k.p.k. Stąd też nie powinno
mieć decydującego znaczenia dla dokonywania interpretacji (o braku
możliwości uwzględnienia zachowań instrumentalnych czy
patologicznych przy dokonywaniu wykładni – zob. uchwałę Sądu
Najwyższego z dnia 29 września 2004 r., I KZP 20/04, OSNKW 2004, z.
9, poz. 85). Niezależnie od tego siła tego argumentu nie jest uniwersalna.
Zdarzają się wszak w praktyce takie sytuacje, w których okres pomiędzy
orzekaniem przez sąd pierwszej instancji, a rozstrzyganiem sprawy przez
sąd odwoławczy jest znaczny, a nawet bardzo odległy (chociażby w
sytuacji przywrócenia terminu do wniesienia apelacji). Również i
wówczas racje kryminalnopolityczne statusu młodocianego nie byłyby
dochowane, a mimo to – zważywszy na wyraźne brzmienie przepisu –
sprawca nim wciąż by pozostawał. Po drugie, dyrektywa
wychowawczego charakteru kary, określona w art. 54 § 1 k.k. ma
zastosowanie także w odniesieniu do nieletnich, których sprawy – równie
dobrze, jak młodocianych – mogą się przeciągać. Oczywiście, przepisy
kodeksu karnego o zdolności wiekowej odpowiedzialności karnej
dotyczące nieletnich, w odróżnieniu od art. 115 § 10 k.k., odwołują się
wyłącznie do czasu popełnienia przestępstwa (art. 10 § 2 k.k.). Niemniej
jednak zauważyć należy, że zgodnie z art. 1 § 1 pkt 2 i § 2 pkt 1 u.p.n.
oskarżony, któremu zarzucono popełnienie przestępstw przed
ukończeniem 17 lat, pomimo że w chwili wszczęcia postępowania
karnego miał ukończone 18 lat, bez względu na czas rozpoznania sprawy
i tryb postępowania sądowego, zachowuje status nieletniego w czasie
tego postępowania, ponieważ czyn karalny popełnił przed ukończeniem
17 roku życia (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia: 26 czerwca 2008 r.,
V KK 126/08, Lex nr 438429 i 1 czerwca 2006 r., V KK 158/06, Lex nr
188369). Regulacja ta z pewnością osłabia znaczenie, powołanych przez
12
przeciwników dominującego poglądu, „względów praktycznych”
związanych z przewlekłością postępowania.
2) Z uzasadnienia rządowego projektu Kodeksu karnego (por.
Nowe kodeksy karne z 1997 r. z uzasadnieniami, Warszawa 1997, s.
175-176) wynika, że „o tym czy sprawca jest młodocianym, powinien
decydować przede wszystkim wiek w czasie popełnienia czynu, a nie
wiek w chwili orzekania”. Równocześnie wskazano tam, że „ze względów
praktycznych związanych z wykonywaniem kary przyjmuje się także jako
dodatkowe kryterium nieukończenia przez sprawcę w chwili orzekania 24
lat”. Takie motywy tej regulacji w istocie pozbawiają kryterium czasu
orzekania decydującego znaczenia. Tym bardziej w sytuacji, w której
pierwotna treść przepisu art. 84 § 1 k.k.w., regulującego wykonywanie
kary pozbawienia wolności wobec młodocianego została z dniem 1
września 2003 r. ustawą z 24 lipca 2003 r. (Dz. U. Nr 142, poz. 1380)
zmieniona w ten sposób, że obecnie przepis ten przewiduje, że karę w
zakładach karnych dla młodocianych odbywają tylko skazani, którzy nie
ukończyli 21 roku życia (w poprzednim brzmieniu: 24 roku życia), a tylko
w uzasadnionych wypadkach – osoby które wiek ten ukończyły. Co
więcej, przyjmuje się, że definicja młodocianego na potrzeby prawa
karnego wykonawczego odnosi się wyłącznie do osób, które nie
ukończyły 21 roku życia (K. Postulski /w:/ Z. Hołda, K. Postulski: Kodeks
karny wykonawczy. Komentarz Lex – el, teza 8 do art. 84, teza 7 do art.
95). Tym samym ta penitencjarna regulacja znacząco osłabia znaczenie
celów, jakie przyświecają art. 54 § 1 k.k. Wskazana tam granica wieku 21
lat, o której mowa w art. 84 § 1 k.k.w., kwestionuje doniosłość znaczenia
dodatkowego kryterium wieku 24 lat, w istocie – zwłaszcza w tych
realiach historycznych – je marginalizując.
3) Rozważając znaczenie, dla omawianych w tym miejscu
zagadnień, samej regulacji z art. 54 § 1 k.k. – zauważyć należy, że
13
przepis ten nie eliminuje zasad wymiaru kary określonych w art. 53 k.k., a
jedynie wprowadza prymat dyrektywy prewencji szczególnej, a w jej
ramach – wychowawczego oddziaływania na sprawcę. Zatem
„młodocianość” i „względy wychowawcze” nie mają samodzielnego bytu
jako podstawa szczególnego kształtowania wymiaru kary (złagodzenie
kary), a stanowią jedynie punkt wyjściowy i muszą być zestawione z
pozostałymi okolicznościami podmiotowymi i przedmiotowymi mającymi
znaczenie dla wymiaru kary (por. postanowienia Sądu Najwyższego z
dnia: 4 maja 2005 r., II KK 454/04, Lex nr 149647; 7 września 2006 r., II
KK 118/06, R-OSNKW 2006, poz. 1696). Dolegliwość wymierzonej przez
sąd kary nie może przy tym – zgodnie z treścią art. 53 § 1 k.k. –
przekraczać stopnia winy sprawcy. O nim – według rozpowszechnionego
w piśmiennictwie poglądu – decydują m.in. też takie czynniki jak:
możliwość rozpoznania znaczenia czynu warunkowana m.in. poziomem
rozwoju intelektualnego i społecznego, stanem wiedzy i doświadczenia
sprawcy (por. K. Buchała op. cit. s. 387-389). Istotną przesłanką przy
ustalaniu kary jest też – zgodnie z art. 53 § 2 k.k. – obok właściwości i
warunków osobistych sprawcy, sposób jego zachowania po popełnieniu
przestępstwa, przy czym prewencyjne (wychowawcze i zapobiegawcze)
cele wobec skazanego oraz w zakresie ukształtowania świadomości
prawnej społeczeństwa powinny być ustalone nie na czas popełnienia
przestępstwa, lecz na czas wyrokowania. W aspekcie tych warunków
karno–materialnych z pewnością ów „praktyczny”, uwarunkowany treścią
art. 54 § 1 k.k., argument przeciwników dominującego poglądu, traci
swoją jednoznaczną atrakcyjność. Regulacja ta bowiem nie ogranicza
kompetencji sądu w sferze indywidualizacji kary.
4) Odnosząc się do przedstawionego przez Sąd Okręgowy w K.
zagadnienia nie można też pomijać (sygnalizowanego już) faktu
utrwalonej i w istocie jednolitej linii orzeczniczej co do sposobu
14
rozumienia pojęcia młodocianego, która, sama w sobie, stanowi wartość
realizującą zasadę równości wobec prawa i zasadę pewności prawa (por.
W. Wróbel: Zmiana normatywna i zasady intertemporalne w prawie
karnym, Kraków 2003, s. 176–177). Jak wielokrotnie podkreślał Trybunał
Konstytucyjny, stałość, powszechność i powtarzalność praktyki sądowej
wprost decyduje o treści normy prawnej i to w ten sposób uzyskany
rezultat wykładni podlega następnie kontroli konstytucyjnej (zob. wyrok z
24 czerwca 2008 r., SK 16/06, OTK ZV 2008, nr 5/A, poz. 85 i powołane
w nim postanowienie z 19 lipca 2005 r., SK 37/04, OTK ZV 2005, nr 7/A,
poz. 87 z odwołaniem się do wcześniejszego orzecznictwa). Przyjęcie
więc w chwili obecnej przeciwnego poglądu do dotychczas
prezentowanego, wymagałoby równoczesnego ustalenia, że w Kodeksie
karnym z 1997 r. zaszła taka zmiana normatywna, która by to
uzasadniała. Zatem, samo odwoływania się tylko do racji
kryminalnopolitycznych nie może być uznane za wystarczające, gdyż
takie zostały odrzucone w dotychczasowej praktyce orzeczniczej. Zmiana
brzmienia przepisu regulującego zasady wymiaru kary dla młodocianego
(w art. 54 § 1 k.k. ustawodawca zrezygnował, w stosunku do przepisu art.
51 k.k. z 1969 r., ze sformułowania: „nauczyć zawodu i wdrożyć do
przestrzegania porządku prawnego”, a także zastąpił termin „skazany”
pojęciem „sprawca”) nie jest na tyle znacząca, by dopatrywać się w niej
takiej zmiany prawa, która wpływałaby na sposób interpretacji art. 115 §
10 k.k. Przyczyn rezygnacji z wyszczególnienia nakazu nauczania
skazanego zawodu należy upatrywać raczej w zmianie ustrojowej i
systemowej, a także w podejściu do skazanego, niż w chęci modyfikacji
pojęcia młodociany. Poza tym – systemowo oceniając – zmiana ta ma
charakter pozorny, skoro art. 95 § 1 k.k.w. przewiduje dla skazanych
młodocianych (tych których dotyczy art. 84 § 1 k.k.w.) odbywanie kary w
systemie prognozowanego oddziaływania, w ramach którego ustala się
15
m.in. rodzaje zatrudnienia i nauczanie skazanych (art. 95 § 2 k.k.w.).
Także opuszczenie sformułowania o wdrażaniu do przestrzegania
porządku prawnego przez młodocianego nie może być uznane za tak
istotną zmianę, zwłaszcza że cele indywidualnoprewencyjne, którym daje
prymat art. 54 § 1 k.k., zostały przecież już uwzględnione w ramach
ogólnych dyrektyw sądowego wymiaru kary, w tym cele wychowawcze i
przestrzegania porządku prawnego (art. 53 § 1 k.k.). Również
zastąpienie słowa „skazany” pojęciem „sprawca” nie może przynosić
szczególnych argumentów, jakkolwiek Sąd Okręgowy w K. dostrzega w
tym nawet przesłankę „uzasadniającą stwierdzenie, iż czas wyrokowania
dotyczący młodocianego obejmuje li tylko wyłącznie pierwszy wyrok w
sprawie”.
5) Nadal ustawodawca powiązał pojęcie młodocianego z chwilą
orzekania, tyle tylko, że uczynił to wraz z chwilą popełnienia czynu
zabronionego, uznając tą za „decydującą” w jego zdefiniowaniu. Tym
samym aprobował poprzednio przyjęty pogląd (por. uchwała SN z 30
września 1981 r.), że motywem odmiennego potraktowania tego rodzaju
sprawcy był przede wszystkim jego młodociany wiek w czasie
przestępstwa. Przyjęcie możliwości utraty tego statusu przez
oskarżonego na skutek upływu czasu, byłoby – na ogół – działaniem na
jego niekorzyść. Zasadnie też Sąd Najwyższy już wówczas (w tej
przywołanej uchwale) zauważył, że „byłby to zresztą jedyny tego rodzaju
wypadek, w prawie karnym z reguły bowiem upływ czasu działa w
zakresie wymiaru kary na korzyść skazanego”.
6) Nie można w końcu przeoczyć, że przepisy prawa karnego
materialnego powinny być traktowane w toku procesu wykładni jako
spójny, podporządkowany aksjologicznym założeniom system. Dlatego w
zaistniałym in concreto układzie procesowym, nie powinny być
różnorodnie i wybiórczo, a nawet instrumentalnie, traktowane. Stąd też
16
jeżeli w tej samej rozpatrywanej sprawie karnej, odnośnie tego samego
czynu, ktoś – według reguł obowiązujących – nabył status młodocianego,
to konsekwentnie powinien go zachować do końca postępowania.
Nabycie tego statusu nie może być wszak uzależnione od przebiegu
tegoż dalszego postępowania, ani też czasu jego trwania.
Natomiast za poprawnością przeciwnego poglądu – obok już wyżej
przytoczonych – przemawiają następujące argumenty:
1) Doktryna prawa karnego materialnego i ogólnej teorii prawa
(pomimo niekończących się kontrowersji i sporów doktrynalnych) (L.
Morawski: Zasady wykładni prawa. Toruń 2006, s. 67 – 68; L. Morawski:
Wykładnia w orzecznictwie sądów. Komentarz, Toruń 2002, s. 115; M.
Zieliński: Podstawowe zasady współczesnej wykładni prawa (w:) P.
Winczorek (red.): Teoria i praktyka wykładni prawa, Materiały konferencji
naukowej Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego,
Warszawa 2005, s. 124-125; M. Cieślak: Polskie prawo karne, Warszawa
1994, s. 92, L. Gardocki: Prawo karne materialne, Warszawa 2007, s. 32
– 33), jak też i orzecznictwo, w sposób dość jednoznaczny, opowiada się
za zasadą pierwszeństwa wykładni językowej oraz pomocniczości
(subsydiarności) wykładni systemowej i funkcjonalnej, zwłaszcza w
dziedzinie prawa karnego z uwagi na funkcję gwarancyjną tego prawa
[por. A. Zoll, op. cit., s. 57-59; G. Rejman (w:) G. Rejman (red.), E.
Bieńkowska, B. Kunicka–Michalska, G. Rejman, J. Wojciechowska:
Kodeks karny. Część ogólna, Warszawa 1999, s. 1409]. Przyjmując taką
hierarchię dyrektyw interpretacyjnych zauważyć należy (co nie budzi
żadnych kontrowersji), że przepis art. 115 § 10 k.k. uzależnia uznanie
sprawcy przestępstwa za młodocianego od jednoczesnego wystąpienia
dwóch kryteriów, mianowicie tego, by w chwili popełnienia czynu
zabronionego nie ukończył 21 lat i w czasie orzekania w pierwszej
instancji nie ukończył 24 lat. Równoczesne spełnienie obydwu tych
17
wymogów jest konieczne dla uznania, iż sprawca jest młodocianym w
rozumieniu prawa karnego materialnego, połączono je bowiem znakiem
koniunkcji, co oznacza, że muszą wystąpić łącznie. Przepis art. 115 § 10
k.k. równocześnie ani nie precyzuje wprost znaczenia owych użytych
jako definiujące młodocianego zwrotów, ani też nie przewiduje dla
uznania ich zaistnienia dodatkowych warunków. W szczególności nie
określa czy chodzi tu tylko o pierwsze orzekanie w pierwszej instancji,
czy także o kolejne wypadki rozstrzygania przez sąd pierwszej instancji,
po ponownym rozpoznaniu sprawy. Skoro tego nie czyni to zgodnie z
zasadą lege non distinguente nec nostrum est distinguere („tam gdzie
rozróżnień nie wprowadza sam prawodawca, tam nie jest wolno ich
wprowadzać interpretatorowi”) należałoby przyjąć, że wymóg by sprawca
w czasie orzekania w pierwszej instancji nie ukończył 24 lat, odnosi się
do każdego orzekania w pierwszej instancji. Braku w tym przepisie
zastrzeżenia, że dotyczy on tylko pierwszego orzekania w pierwszej
instancji, nie można poprzez wykładnię uzupełniać, albowiem:
– przeważającą, zarówno w literaturze, jak i w praktyce orzeczniczej
koncepcją, jest tzw. deklaratoryjna teoria wykładni, w myśl której
celem interpretatora jest odtworzenie, a nie kreacja sensu przepisu
(por. L. Morawski, Wykładnia ...., s. 16);
– podobne zastrzeżenia funkcjonują w przepisach procesowych (art.
12 § 3 k.p.k., art. 49a k.p.k., art. 186 § 1 k.p.k, czy art. 387 § 1
k.p.k.). Wprawdzie nie mają swoich odpowiedników w prawie
karnym materialnym, to jednak nie oznacza możliwości ich
swobodnego przyjmowania, skoro o prawidłowym odczytaniu
znaczenia konkretnego przepisu decyduje jego treść;
– przepis art. 115 § 10 k.k. stanowi definicję legalną. W doktrynie
teorii prawa podkreśla się, że definicje legalne są „niezwykle silnymi
dyrektywami wykładni”, jako „narzucone normatywnie przez
18
samego ustawodawcę”, których waga przejawia się w tym, że
„sformułowanego przez nie znaczenia nie przełamuje się nawet w
sytuacji, gdyby treść językowa tych definicji podważała założenia o
racjonalnym prawodawcy” (M. Zieliński: Wykładnia prawa. Zasady,
reguły, wskazówki, Warszawa 2002, s. 204);
– użyte w omawianym przepisie pojęcie „czas orzekania”, występuje
w kodeksie karnym także w art. 4 § 1 k.k., określającym zasady
stosowania ustawy karnej. W związku z nim ukształtował się
pogląd, w myśl którego pojęcie to należy rozumieć nie w sensie
proceduralnym, lecz jako stosowanie prawa karnego przez sąd w
ogóle, a więc stosowanie wszelkich przepisów mogących mieć
wpływ na sytuację sprawcy przestępstwa (por.: uchwała Sądu
Najwyższego z 25 sierpnia 1960 r., VI KO 21/60, OSPiKA 1960, z.
12; W. Wróbel: Zmiana normatywna i zasady intertemporalne w
prawie karnym, Kraków 2003, s. 631).
2) Poprawność przedstawionych wniosków interpretacyjnych
wynikłych z zastosowania reguł językowych, potwierdzać też może
odwołanie się jeszcze do innych reguł: systemowych i funkcjonalnych
(celowościowych). Obowiązujące prawo karne wobec sprawcy
młodocianego przyjmuje określone kryminalnopolityczne założenia i
związaną z potrzebą ich realizacji regulację. Nakazuje traktować
młodocianych przy wymiarze kary w sposób szczególny (art. 54 § 1, art.
60 § 1, art. 70 § 2, art. 73 § 2 k.k.). Przyjmując w art. 54 § 1 k.k. prymat
względów wychowawczych w kształtowaniu rozmiaru sankcji wobec
młodocianego uzasadnia go szczególnymi warunkami i właściwościami
osobistymi tej kategorii sprawców, którzy „mają na ogół nie w pełni
jeszcze ukształtowaną osobowość” [W. Wróbel (w:) A. Zoll (red.) Kodeks
karny. Część ogólna..., s. 864]. Ustawodawca więc owe szczególne
przymioty osobowościowe, uzasadniające potrzebę odmiennego (od „w
19
pełni dojrzałego”) sposobu traktowania takiego sprawcy, odniósł do
określonych limitów wiekowych, z których górny przypada na moment
ukończenia 24 lat „w czasie orzekania przez sąd pierwszej instancji”. Ten
sposób i ta intencja regulacji sprawia, że niezasadnym, z punktu widzenia
przyjętych przy jej tworzeniu założeń krymianlnopolitycznych, byłoby
stosowanie jej wobec osób w pełni dojrzałych, o już ukształtowanej, a nie
kształtującej się dopiero, osobowości. Uwzględnianie wobec nich jako
priorytetu względów wychowawczych byłoby wręcz irracjonalne.
Uzasadniający obligatoryjny dozór (art. 73 § 2 k.k.), czy wydłużony okres
próby (art. 70 § 2 k.k.) wobec młodocianego (z racji jego wieku) „niższy
stopień pewności prognozy kryminalogicznej” (A. Zoll, op. cit., s. 1032),
już by nie istniał, a młody wiek sprawcy w chwili czynu (tym bardziej w
przypadku odległego w czasie przestępstwa i jego poprawnego
zachowania po jego dokonaniu) mógłby stanowić i tak samoistnie
„szczególnie uzasadniony wypadek” (art. 60 § 2 k.k.) skutkujący
możliwością nadzwyczajnego złagodzenia kary (którego to zastosowanie
także wobec młodocianego ma – wobec treści art. 60 § 1 k.k. – charakter
fakultatywny). Należy też – w tym aspekcie – zauważyć wspomniany już
brak spójności systemu realizowania przez obowiązujące prawo
kryminalnopolitycznych założeń leżących u podstaw szczególnego
traktowania młodocianych. Skoro w prawie karnym wykonawczym
przyjmuje się, że definicja młodocianego, na potrzeby tego prawa, odnosi
się wyłącznie do osób, które nie ukończyły 21 roku życia to tylko – z
zasady – takie osoby odbywają karę w zakładach karnych dla
młodocianych (art. 84 § 1 k.k.w.) i wyłącznie dla nich jest przewidywane
odbywanie kary w systemie prognozowego oddziaływania (art. 95 § 1
k.k.w.). System penitencjarny znacząco więc osłabia znaczenie celów,
jakie przyświecają art. 54 § 1 k.k., a przyjęta w nim granica wieku 21 lat
jako limitująca (tej postaci) „działania wychowawcze” tylko wzmacnia
20
poprawność wnioskowania o ich dezaktualizacji wobec sprawców, którzy
w czasie (kolejnego) orzekania ukończyli 24 lat.
3) Nie ulega wątpliwości, że obecne orzecznictwo stanowi
kontynuację tego, które funkcjonowało pod rządami Kodeksu karnego z
1969 r. Równie bezsporne jest i to, że zawarta w nim w art. 120 § 4
definicja młodocianego była odmienna skoro odwoływała się wyłącznie
do czasu orzekania przez sąd. Budziła przy tym wątpliwości natury
merytorycznej, a także rodziła trudności interpretacyjne (por. M. J.
Lubelski, op. cit., s. 61-67). Sąd Najwyższy we wspomnianej uchwale z
30 września 1981 r. odwoływał się do wykładni celowościowej, jako że
wykładnia językowa § 4 art. 120 (w sprawie górnej granicy wieku
młodocianego) nastręczała nie dające się usunąć wątpliwości. Obecna
definicja z art. 115 § 10 k.k. także odwołuje się do chwili orzekania, ale
precyzuje, że chodzi tu o chwilę rozstrzygania w pierwszej instancji.
Takie sformułowanie tej definicji świadczyć może o tym, że ustawodawca
chciał doprecyzować to, co uprzednio budziło wątpliwości, a więc
możliwość czy konieczność uwzględnienia wieku oskarżonego także w
chwili orzekania przez sąd odwoławczy (por. L. Tyszkiewicz, op. cit., s.
380). Sami autorzy rządowego projektu kodeksu karnego wskazywali, iż
to „dodatkowe kryterium nieukończenia przez sprawcę w chwili orzekania
24 lat”, wprowadzili „ze względów praktycznych związanych z
wykonywaniem kary” (Nowe kodeksy karne z 1997 r. z uzasadnieniami,
Warszawa 1997, s. 175 – 175). co jednak, jak to wspomniano (wobec
zmiany z dniem 1 września 2003 r. pierwotnej treści przepisu art. 84 § 1
k.k.w. ustawą z 24 lipca 2003 r. (Dz. U. Nr 142, poz. 1380), poprzez
przyjęcie, ża karę w zakłądach karnych dla młodocianych odbywają tylko
skazani, który nie ukończyli 21 roku życia), przestało mieć kluczowe,
decydujące znaczenie, bowiem owe „względy praktyczne” już się –
wobec tej nowelizacji – zdeaktualizowały.
21
Uwzględniając: wszystkie te okoliczności obrazujące tak same
rozbieżności interpretacyjne dotyczące przedstawionego przez Sąd
Okręgowy w K. zagadnienia prawnego, jak też ich przyczyny, a także
odniesienia historyczne obecnie prezentowanego w orzecznictwie
stanowiska (będącego następstwem przyjętych w czasie obowiązywania
Kodeksu karnego z 1969 r. przez Sąd Najwyższy przez połączone składy
Izb Wojskowej i Karnej uchwał) uznać należało, że te uwarunkowania, jak
też szczególna doniosłość owego zagadnienia prawnego dla praktyki
wymiaru sprawiedliwości, wymaga przekazania sprawy powiększonemu
składowi Sądu Najwyższego.
Z tych to względów, postanowiono jak wyżej.